Ogólnie dostępne na bieżąco istne życie na gorąco Załatwiam sprawę pieklącą Jak zwykle nowe się wtrącą mą głowę zmącą Często z równowagi wytrącą Z czasem wpływa to na mnie męcząco Niepokojąco z natłokiem spraw stresująco Wiesz w ciągłym pędzie biegu szarych ludzi szeregu Czasem w błędzie Szczegół! Pośród twardych reguł I na śniegu ślady ludzkiej defilady Ściemniane obiady zajob do przesady Praca laska dom wykłady kumple i skład ponad składy Super podkłady wywiady kolejne estrady Całe miriady tych kwestii Nie dałbym rady bez autosugestii Załatwić tych z tych leżących w mej gestii Wtłoczony w szablon monotonii jak w Diablo Wyrwany z agonii w matni problemowej toni W nieustannej pogoni za spokojem Czasem spędzanym we dwoje Gdy nastroje tworzą sentymentalne przeboje Kiedy wiem na czym stoję Swoje smutki na partnerki ramieniu koję Całe roje spraw zostawiam poza pokojem Poję energię na kolejne boje Gnoję wewnętrzną paranoję I w kierat wkraczam wpierw się dwoję Cele wyznaczam potem troję Z drogi nie zbaczam poza terytorium działań nie wykraczam Nie wykraczam przytaczam sens mej nieobecności Z konieczności odcięcia od rzeczywistości Bo smak wolności szkicuje Szkielet życia abstrahującego od skłonności Do zawiłości do duchowej starości Ogłaszam wszem i wobec nie ma mnie dla ludzkości Chcę mieć spokój w stresowych sytuacji natłoku Jestem jak statek zadokowany w doku Od półtora roku nikogo na widoku Tylko dźwięki hip hopu na dziewiątym piętrze w bloku Tak między nami sam na sam z płytami Nikt mi nie da tego co to właśnie da mi Badam grunt pod stopami gdzie mi kurwa z butami To jak Koontza szepty słyszane za uszami Wciąż sami jak palec co dobrze nie wróży Obcy jak ósmy pasażer podróży Milionami na przestrzeni Ziemi rozsiani Obcują tu obcy wyobcowani Ludzie co to ma być? Pytam co to ma znaczyć Tego wrogom nie można wybaczyć Niestety wszystko ma swe priorytety Visàvis z drzwiami od pokoju do planety Panie i panowie są tacy co stają na głowie Tak jakby wszyscy byli w zmowie Do czasu aż sobie jeden z drugim uzmysłowi Jacy oni wszyscy są małostkowi Aż rzygać się chce ten kto to wie kurwa Życie upstrzone jak gołębim gównem bulwar Zrobi tak jak ja pójdzie własną drogą Prócz cienia nie ma ze mną nikogo W powietrzu czuć Heinekenem gdy żegnam się z problemem Pokój dla tych co w pokoju są sam na sam z tym sound systemem Wiem że czasem trudno być dziś Supermanem Gdy wtłaczany pod ciśnieniem stres jest działań terenem Znam jak ty te noce nieprzespane by nad ranem Zawikłane kwestie podejść z nowym planem jak z taranem Dokładnie znam to mam te same myśli skołatane Znam to jest mi znane uczucie z tym związane Co jest grane? Marzenia niewypowiadane Zapominane bo nie doczekałem się na zmianę Przekonanie że po którymś ciosie się nie wstanie Co jest grane? Czasem głupie pytanie nie Bakanie popadanie w manię Życie diametralnie inne niż to na ekranie Walka o przetrwanie i kombinowanie Wprowadza mnie w stan gdzie jest zdecydowanie Za dużo sytuacji które szybko nużą nużą Za dużo ruchów które niczemu nie służą Dużo za dużo akcji które wszystko burzą Tu które źle wróżą tak jak cisza przed burzą I łżą jak psy pierdoląc trzy po trzy Ej ej ej ty trzeba było myśleć gdy Po fakcie łzy zalały ci oczy I tak przez siedem dni dzień w dzień ten sen się śni Tak więc witam cię dniu z poziomu fotela Z wnętrzy M3 witam cię dniu niewdzięczny Tu po tej drugiej złej stronie tęczy Witam bez kwiatów naręczy Bez zastrzeżeń dzień który przede mną piętrzy Jeszcze większy cień nad światem wewnętrznym Witam choć z dnia na dzień bardziej niezręczny Jest tenże gest nikt mnie nie wyręczy Wiesz jak męczy myślenie o stanie rzeczy Wiesz jak jest gdy czyjś czyn czyimś słowom przeczy Wiesz jak to leczyć lecz to kaleczy Race THC jak dwa ostrza mieczy Na razie walczę i na jaranie warczę Chcesz też uwierz ja dostarczę ci tarczę Może nie wystarczę ale będę tuż obok Prócz ciebie nie ma mnie dla nikogo Nie ma mnie dla nikogo Nie ma mnie dla nikogo
Nigdy nie było i nie będzie lepszego od magika tęsknimy 😥😥
było dużo ale już nie będzie
Zawsze on będzie. 🖤@@K77Fagu
Hipnoza…
Tak między nami
Sam na sam z płytami
Nikt mi nie da tego
Co to właśnie dami....
Tak, wszyscy znamy ten cytat, nie wiem na chuj go wrzucasz
@@jvchim286mój ulubiony cytat z tego kawałka
@@jvchim286 A ja nie wiem na huj ty się prujesz.
@@jvchim286 bo mu się podoba i sobie napisał A Ty możesz sobie tylko popatrzeć;)
Badam grunt pod stopami
Magik tęsknimy za tobą😢😢😢😢
Ogólnie dostępne na bieżąco istne życie na gorąco
Załatwiam sprawę pieklącą
Jak zwykle nowe się wtrącą mą głowę zmącą
Często z równowagi wytrącą
Z czasem wpływa to na mnie męcząco
Niepokojąco z natłokiem spraw stresująco
Wiesz w ciągłym pędzie biegu szarych ludzi szeregu
Czasem w błędzie Szczegół! Pośród twardych reguł
I na śniegu ślady ludzkiej defilady
Ściemniane obiady zajob do przesady
Praca laska dom wykłady kumple i skład ponad składy
Super podkłady wywiady kolejne estrady
Całe miriady tych kwestii
Nie dałbym rady bez autosugestii
Załatwić tych z tych leżących w mej gestii
Wtłoczony w szablon monotonii jak w Diablo
Wyrwany z agonii w matni problemowej toni
W nieustannej pogoni za spokojem
Czasem spędzanym we dwoje
Gdy nastroje tworzą sentymentalne przeboje
Kiedy wiem na czym stoję
Swoje smutki na partnerki ramieniu koję
Całe roje spraw zostawiam poza pokojem
Poję energię na kolejne boje
Gnoję wewnętrzną paranoję
I w kierat wkraczam wpierw się dwoję
Cele wyznaczam potem troję
Z drogi nie zbaczam poza terytorium działań nie wykraczam
Nie wykraczam przytaczam sens mej nieobecności
Z konieczności odcięcia od rzeczywistości
Bo smak wolności szkicuje
Szkielet życia abstrahującego od skłonności
Do zawiłości do duchowej starości
Ogłaszam wszem i wobec nie ma mnie dla ludzkości
Chcę mieć spokój w stresowych sytuacji natłoku
Jestem jak statek zadokowany w doku
Od półtora roku nikogo na widoku
Tylko dźwięki hip hopu na dziewiątym piętrze w bloku
Tak między nami sam na sam z płytami
Nikt mi nie da tego co to właśnie da mi
Badam grunt pod stopami gdzie mi kurwa z butami
To jak Koontza szepty słyszane za uszami
Wciąż sami jak palec co dobrze nie wróży
Obcy jak ósmy pasażer podróży
Milionami na przestrzeni Ziemi rozsiani
Obcują tu obcy wyobcowani
Ludzie co to ma być? Pytam co to ma znaczyć
Tego wrogom nie można wybaczyć
Niestety wszystko ma swe priorytety
Visàvis z drzwiami od pokoju do planety
Panie i panowie są tacy co stają na głowie
Tak jakby wszyscy byli w zmowie
Do czasu aż sobie jeden z drugim uzmysłowi
Jacy oni wszyscy są małostkowi
Aż rzygać się chce ten kto to wie kurwa
Życie upstrzone jak gołębim gównem bulwar
Zrobi tak jak ja pójdzie własną drogą
Prócz cienia nie ma ze mną nikogo
W powietrzu czuć Heinekenem gdy żegnam się z problemem
Pokój dla tych co w pokoju są sam na sam z tym sound systemem
Wiem że czasem trudno być dziś Supermanem
Gdy wtłaczany pod ciśnieniem stres jest działań terenem
Znam jak ty te noce nieprzespane by nad ranem
Zawikłane kwestie podejść z nowym planem jak z taranem
Dokładnie znam to mam te same myśli skołatane
Znam to jest mi znane uczucie z tym związane
Co jest grane? Marzenia niewypowiadane
Zapominane bo nie doczekałem się na zmianę
Przekonanie że po którymś ciosie się nie wstanie
Co jest grane? Czasem głupie pytanie nie
Bakanie popadanie w manię
Życie diametralnie inne niż to na ekranie
Walka o przetrwanie i kombinowanie
Wprowadza mnie w stan gdzie jest zdecydowanie
Za dużo sytuacji które szybko nużą nużą
Za dużo ruchów które niczemu nie służą
Dużo za dużo akcji które wszystko burzą
Tu które źle wróżą tak jak cisza przed burzą
I łżą jak psy pierdoląc trzy po trzy
Ej ej ej ty trzeba było myśleć gdy
Po fakcie łzy zalały ci oczy
I tak przez siedem dni dzień w dzień ten sen się śni
Tak więc witam cię dniu z poziomu fotela
Z wnętrzy M3 witam cię dniu niewdzięczny
Tu po tej drugiej złej stronie tęczy
Witam bez kwiatów naręczy
Bez zastrzeżeń dzień który przede mną piętrzy
Jeszcze większy cień nad światem wewnętrznym
Witam choć z dnia na dzień bardziej niezręczny
Jest tenże gest nikt mnie nie wyręczy
Wiesz jak męczy myślenie o stanie rzeczy
Wiesz jak jest gdy czyjś czyn czyimś słowom przeczy
Wiesz jak to leczyć lecz to kaleczy
Race THC jak dwa ostrza mieczy
Na razie walczę i na jaranie warczę
Chcesz też uwierz ja dostarczę ci tarczę
Może nie wystarczę ale będę tuż obok
Prócz ciebie nie ma mnie dla nikogo
Nie ma mnie dla nikogo
Nie ma mnie dla nikogo
shout out to poland
😂😁
aż mam teksty w głowie