Gdy bylam aktywnie uzależniona to też rozumiałam poczucie winy jako coś, co mnie będzie trzymać w ryzach. Niestety było to wspierane w konfesjonale. Natomiast moje wyzwolenie z uzależnienia przyszło z uznaniem, takim totalnie głębokim przekonaniem, że ja i będąc pogrążona w nałogu jestem osobą tak samo godną, jak wtedy gdy jestem bez nałogu. I na szczęście trafiłam na chyba 100 letniego spowiednika, który wspierał to. Szalenie mi pomógł. Widzę w tym wszystkim ingerencję samego Jezusa, że On przez tego spowiednika po prostu przemówił. Wyszłam z nałogu dzięki terapii i spowiedzi. Choć ścisłej ujmując dzięki odrzuceniu poczucia winy i po prostu uznaniu, że w każdej kondycji swojego bycia jestem osobą godną.
Wspaniała rozmowa, temat, pytania, a o.Mietek jest bardzo bardzo Jezusowy, dziękuję Bogu że trafiłam przez koleżankę na jego komentarze Ewangelii i dziękuję bardzo za ten komentarz odnosnie o. De Mello, bo zachwyciłam się książka Przebudzenie również, ale ten komentarz na końcu wprowadził niepokój i nie wiedziałam co robić i myśleć, dziękuję. Niech Bóg będzie uwielbiony!
Na codzień, w szkole, na warsztatach, na konsultacjach i w mediacjach stosuję i uczę NVC i każdego dnia widzę piękno tego Języka. I tak jak ojciec powiedział, w tym języku tak dogłębnie można zrozumieć słowa Jezusa. Dla mnie niesamowite jest to, jak dzięki NVC można się uwolnić od nurtującej chęci oceniania, osądzania i ,,naprawiania" innych, a dokładniej mówiąc można nauczyć się patrzeć na innych językiem miłości pomagając im znaleźć i nazwać ich zaspokojone i niezaspokojne potrzeby. Bardzo się cieszę słuchając tego podcastu. I wiem, że ta radość wynika z zaspokojonej potrzeby współdziałania i więzi bo robimy coś tak wspólnego i wartościowego. Dziękuję Wam za to!:) Oby kiedyś do zobaczenia+:)
@@hihihihi6125 Należy pamiętać i mieć świadomość tego, że NVC jest metodą komunikacji, a nie rozwiązaniem czy lekiem na całe zło. Jeśli jesteś w relacji/ w komunikacji z osobą zaburzoną np. z narcystą to żadna metoda komunikacji Ci nie pomoże się "dogadać" z narcyzem. Bo narcyz ma zupełnie inne "oprogramowanie" wewnętrzne. Ma satysfakcję sprawiając komuś ból, deprecjonując, dokuczając, niszcząc i będzie dążył do destrukcji, dewaluacji i unicestwienia wszelkich prób nawiązania prawdziwego kontaktu. Im więcej miłości, empatii, życzliwości, itp. okażesz narcyście tym mocniej Ciebie skrzywdzi.
Rosenberg uczy przede wszystko porozumiewania i rozwiązywania konfliktów na poziomie serca, stad u niego język 🦒żyrafy, a najczęściej słyszymy język 🐺 szakala, czyli agresję i atak. Fascynująca jest szkoła Rosenberga… „Wszelka przemoc jest wynikiem tego, że ludzie oszukują samych siebie w przekonaniu, że ich ból pochodzi od innych ludzi, i że w konsekwencji ci ludzie zasługują na karę.” Marshall Rosenberg.
Dzięki! Baaardzo jestem wdzięczny za ten podcast! Jestem księdzem amatorsko próbującym wcielać w życie NVC. To, co tu uslyszałem jest spójne z tym, co głoszę na ambonie, w konfesjonale i w szkole. Wiele mi ta rozmowa poukładała. Widzę, że czas zacząć poważniej się szkolić w tym temacie, bo nie wystarczy chałturzyć ;) Dzięki jeszcze raz! Błogoslawię!
Moi ulubieńcy 😃 spotkałam was w Suchej na zjeździe Pogłębiarki i na stałe zagościliscie w moim serduchu ♥️ po przebudzeniu medytacja ,komentarz do Ewangelii z dnia ojca Mietka ,codzienna dyszka i sortownik myśli na zakończenie dnia.... jestem codziennie uBogacona w to czego od dawna potrzebowałam a nie mogłam wcześniej znaleźć 🙋 Dzięki Bogu 🙏😇❤️ a porozumienia bez przemocy potrzeba nam w całej naszej rodzinie ♥️🙏
Dziękuję, dzięki tej rozmowie zrozumiałam swój problem z nadmiernym poczuciem zazdrości (był to deficyt potrzeby przynależności, który mam od dziecka). Danielu, nie mam słów wdzięczności za wszystko co robisz. Gosia
Słuchając tego wspaniałego podcast miałam podobne odczucia jak św. Ignacy, gdy leżał chory i słuchał/czytał w celi romansów rycerskich i Biblii. Jeśli dobrze pamietam: Romanse przenosiły w świat marzeń na chwilę, a Biblia fascynowała i syciła na dłużej, dając pokój. Słuchałam tego podcastu i czułam wielką pasję, gorliwość, zapał, uznanie, pokój, no Boga który daje fascynujące, mądre i pełne życie. A za moment posłucham (bo ktoś niby polecal, ja nie polecam) podcastu Joli Szymańskiej z Pauliną Mikułą gdzie czułam wyraźnie mój niepokój, niezgodę na rozumienie spraw "po okładce", brak pulsującej szczerej relacji z Jezusem która pozwoliłaby tym dziewczynom zrozumieć prawdę i żyć szczęśliwie, no był w mojej głowie zamęt, smutek, niezgoda, niepokój. Ci, co należą do Jezusa i trwają w Nim, niosą i rozdają Światło, pokój i zaproszenie do pięknego życia ♡
Wspaniała rozmowa! Dziękuję Danielu za inicjatywę, mądre pytania. Ogromnie dziękuję o. Mietkowi za wszystko co tu powiedział, każdy wątek. Każde zdanie to złoto, bardzo mądre, bardzo otwierające, takie pochodzące z wolności do której Jezus nas wyswobodził. Po przesłuchaniu jestem zachwycona NVC. Chcę się tego uczyć i tak żyć tak zdrowo i w prawdzie, bez nakładania na innych oczekiwań. Ojcze Mietku, bardzo do mnie dociera to co mówisz, mogę się wiele od Ciebie uczyć. Miło gdybym mogła Cię spotkać, albo przejść ĆD, a jak nie to nic. Błogosławię z wdziecznego serca + ♡
Antoni DeMello wspaniały człowiek. Już po drugiej stronie życia. Korzysralam z jego książek. Był czas w Kościele kiedy nie wolno było czytać Pisma św. Spoko. Do wszystkiego trzeba podchodzić z dystansem. Czytać ze zrozumieniem .
Poczułam duży smutek, gdy usłyszałam te słowa o odrzuceniu poczucia winy... Myślę, że warto - odwrotnie: przyjąć je i przetransformować na opłakiwanie i żal oraz na świętowanie tych potrzeb, które udało się zaspokoić. O tych drugich nieraz zapominamy. Dopiero widząc całość, mogę wybrać, co chcę z serca robić, jak działać i jak być - w relacji z sobą i z innymi ludźmi.
Udało mi się w końcu odsłuchać tej rozmowy w całości, długa rozmowa ale bardzo interesująca. Przyznam się już bez poczucia winy że przestałam chodzić do kościoła, właśnie z powodu że ks.wprowadzal mnie w poczucie winy, zauważyłam to ze nie jest to dla mnie dobre, kiedy Jezus wyrywa mnie z tego poczucia, dba o moje poczucie własnej wartości, jest przy tym bardzo delikatny i nie nachalny a idę do kościoła i zaczynam znowu źle o sobie myśleć i rozwalam się na nowo...wprowadzam się w chory stan. Wydaje mi się też że jeżeli znam poczucie własnej wartości (nie obwiniam się) to zaczynam umieć rozmawiać, rozmowa nic mi nie daje kiedy jestem słaba (psychicznie) Temat potrzeb też bardzo ważny dla mnie. Niedawno doszłam do ciekawego dla mnie wniosku że mój (nasz) mózg walczy o nas żebyśmy nie doprowadzili się do wyniszczenia...to co nam podpowiada, czego nie robić a co robić myśmy nazwali sumieniem . Myślę że nasz mózg walczy o nasze przetrwanie, nasz rozwój, szczęście jak Bóg. Postanowiłam dbać o mój mózg (rozum)...myslec dobrze, pozytywnie o sobie i innych, nie przesadzać z alkoholem...chociaz ten alkohol zastanawia mnie🤔?...jezeli wypije np.kieliszek wina to jestem bardziej otwarta i zależy jaki jest mój stan psychiczny o tym mówię, np.mam problem i podły nastrój to ten nastrój po alkoholu się uwydatnia jeszcze bardziej, z kolei mam dobry nastrój to mam jeszcze lepszy i wtedy wydaje mi się że alkohol mi nie szkodzi a pomaga . Tak wychodzi ze wszystko z umiarem jest ok Aaaaa Doszłam do jeszcze jednego wniosku że jeżeli ktoś wpędza mnie w poczucie winy, chodzi mi o takie bardzo subtene wręcz nie zauważalne dla mnie to ta osoba chce mnie zdominować, osłabić, posiąść. Odczuwam to szczególnie ze strony meżczyzn i jak tylko choć trochę odczuwam w rozmowie np.to denerwuje się i unikam relacji z taką osobą, o ile to możliwe, jeżeli nie toooo...niewiem co się ze mną dzieje...słabnę?
Jestem na rocznym kursie NVC w Krakowie i na zajęciach blyskam wiedzą pozyskaną dzięki rozmowom o NVC na kanale ojca Łusiaka😉 Mega seria, super, ze mowicie o tym na Pogłębiarce, niech ten unikatowy kontent łączący język serca z Ewangelią trafia do coraz szerszego grona❤❤❤
W moim odczuciu bardzo ważna, inspirująca, uwalniajaca dyskusja 🙏 To właśnie przybliża mnie do Boga... uwalnia od poczucia bycia "złym, grzesznym", który w efekcie odwraca od Boga, powoduje rezygnację z nauk Chrystusa, bo to przerasta, daje poczucie winy i bezradność. To o czym tutaj mowa, dobrze by było gdyby niosło się dalej, by odwrócić błędne przekonanie o Chrześcijaństwie jako : utopia, cierpietnictwo, smutek, brak sprawczosci, brak spójności, Zło i kara... To wszystko oddala, budzi gniew, bezradność, bunt... a przecież chodzi o miłość, dobro i spokój 🙏❤️ dziękuję z całego ❤️
Przeczytałam książkę ,,Przebudzenie",i nawrocilam się.Slowa :chcesz,zeby świat zmienił,zmień się ty,sprawiły,ze zaczęłam widzieć. Zrozumialam,ze wszystkie moje problemy tkwia w moim blednym postrzeganiu świata😊Dziękuję za te rozmowę,dzieki niej jestem spokojniejsza😊Pozdrawiam😊
Podcast tak bardzo pomocny w życiu codziennością z bliźnimi opartej na pięknej relacji z Bogiem i człowiekiem.... Dziękuję 💕 odslucham jeszcze raz i podeślę dalej.... Bóg zapłać 💖🌹
Asceza z greckiego ἀσκέω (askéō) oznacza w sumie trening i nie polega na wyrzeczeniu, ale na trenowaniu się w strategii. Dzięki wam za bardzo dobrą i potrzebną rozmowę.
Hmmm to wszystko jest bardzo ciekawe i interesujące. Nie słyszałam nigdy o NVC, chętnie dowiem się więcej informacji na ten temat. Dziękuję i pozdrawiam 😀
Dziękuję za te super refleksje!!! Jakbym czekała na nie... 🙏 🧡 Bardzo są na czasie dla mojego małżeństwa w którym niestety brakuje dobrego i owocnego "porozumiewania się bez przemocy"...
Bardzo czekam na książkę "NVC po chrześcijańsku". To będzie hit! Książki Anthony'ego de Mello wpadły mi w ręce w pierwszym roku po nawróceniu. Byli tacy, którzy mnie straszyli, że to New Age. We mnie był czysty zachwyt, radość i głęboki pokój, kiedy je czytałam, więc nie dałam sobie wmówić, że coś tu jest nie tak. Błogosławię Boga za pomysł z sumieniem. Trzeba rozeznawać. Mistrza Ekharta też oczerniano i kazano mu odwołać wiele zdań z jego pism. Dopiero po ponad 600 latach kościół uznał go za wielkiego mistyka niezrozumianego przez jemu współczesnych.
Dziś mam 65 lat, wyszłam za mąż mając 21. Przeżyłam z mężem po 15 latach dwa lata w separacji, a w 2010 rozstaliśmy się, nigdy nie mieliśmy ze sobą dobrego kontaktu. Żałuję, że dopiero teraz można trwać w dobrym małżeństwie 😭
Jest cos bardzo uwalniajacego w pierwotnym brzmieniu powiedzenia, czyli 'dzialaj jakby wszystko zalezalo od Boga...'. Do tej pory slyszalam tylko wersje przekrecona i ona faktycznie zakladala jakis ogromny pracoholizm. Dziekuje za rozmowe
Jak ja Was lubię razem i każdego z osobna. Mistrzostwo w budowaniu relacji z Jezusem. Nie nadążam z tym wszystkim. Praca + codzienna adoracja za Rodziców uczniów. Nie mam juz czasu na spokojny oddech.
Jestem kobietą, mam 65 lat i różne doświadczenia życiowe. Z rybami nie mam. Ale wydaje mi się, że ta potrzeba spotkania się z kolegami, bardzo często kończy się alkoholem, wyjściem na panienki itp. itd. I odwrotnie, kobieta może wykręcić podobny numer. Dobre kochające małżeństwo, nie ma potrzeby rozdzielania się. Rozdzielamy się w pracy, wracamy do domu i jesteśmy razem. Oczywiście są sytuacje, że się Rozdzielamy po pracy, bo jedziemy gdzieś sami na zakupy, spotykamy znajomego, rozmawiamy. Załatwiamy samodzielnie różne sprawy i jeżeli się kochamy, przyjaznimy, jesteśmy przyjaciółmi to nigdy ze sobą się nie nudzi my. NIGDY. Bez względu na to ile lat ze sobą jesteśmy. My jesteśmy ze sobą 45 lat i nigdy ze sobą się nie nudzi my. Przecież w domu ja w tym momencie leżę z tabletem i was oglądam a mąż chrapie w drugim pokoju. Jak się zbudzi to włączy swój internet i będzie oglądał to na co ma ochotę. Ale jesteśmy blisko siebie i lubimy to. Przecież te podróże czy wyjazdy źle się kończą. Albo chcemy być razem albo uciekamy od siebie bo jesteśmy sobie obcy.
O Ojcu De Mello dowiedziałam się 25 lat temu od mojego pierwszego kierownika duchowego. Pamiętam jeszcze słowa jego o nim "To człowiek który zrozumiał Ewanegelię". Pochłonęłam wtedy będąc na stypednium w Mainz większość jego książek a resztę zdobyłam później - jedna z najpotężniejszych inspiracji duchowych i krok kopernikański w wierze dla 20-latki...jazda bez trzymanki i pytanie które sobie stawiałam, czy puszczę hamulce i zgodzę się na zostawienie tego co uwarzałam za bezpieczenstwo i fundament.
Dziekuje za ogrom pracy wlozony do tego filmu. Nie znalam o.Mieczyslawa Lusiaka a szkoda. Polecona ksiazka Twierdza trafila na liste ksiazek do przeczytania. Anthony de Mello hmm nie znam jego tworczosci.Jednak mysle,ze kazdy potrafi rozeznac co jest przeklamaniem a co prawda.Nie wiem czemu,ale odnosnie tworczosci A.de Mella chodzi mi po glowie fragment: Kto nie jest ze mna,jest przeciwko Mnie, a kto nie zbiera ze Mna, ten rozprasza. Takze A.de Mello zbiera z Panem Bogiem czy rozprasza(?) Te piekne przyklady utkwily mi w pamieci: Jezeli Pan domu nie zbuduje (tu czytaj Kosciola, ktorym jestesmy my ludzie), prozno trudza sie budowniczy (hierarchiwie KK i wszyscy, ktorzy ewangelizuja). Drugi to przyklad udzialu czlowieka w dziele zbawienia swiata (dziecko i wiadro wody).Cos przepieknego. Jakze piekne slowa dot.poczucia winy i uswiadomienia sobie popelnionego bledu. Wielu ludzi idac do spowiedzi nie ma pojecia czym jest grzech popelniany dobrowolnie i w pelni swiadomie. W przeszlosci i dla mnie spowiedz byla trauma.Sakrament pojednania byl strachem na wroble.Normalnie odstraszal. Co warto(?)...a co trzeba(?) Moim zdaniem zyjemy w czasie globalnej ewangelizacji swiata. Niestety latwiej jest mowic co trzeba a czego nie wolno, niz pokazac ludziom i mowic co warto. Niesamowite podejscie do postu i praktyk ascetycznych. Nie wyrzekac sie potrzeb,ale strategii. Mam potrzebe zaspokojenia pragnienia.Zamiast ulubionej kawy wypije wode i juz poszcze.Mam silna potrzebe bycia we wspolnocie a pobede sama z Panem Bogiem.Piekna forma postu. Mam potrzebe dot.relaksacji, tak zamiast wyspac sie na miekkim materacu,spie na twardej podlodze. Asceza jakze inaczej pojmowana. Prosze sie nie urazic, jednak mam pytanie: dlaczego tak szufladkuje sie Boza prace i prace o.Mieczyslawa? Co zlego jest w motywie chrystocentrycznym? Zastanawia mnie co autor mial na mysli: Troche Ignacy, troche Mietek Lusiak? Czy zdanie: znowu sie narazasz? Kosciol to nie tylko malzenstwa, to osoby bez partnerow, zyjace w czystosci, to grzesnicy do ktorych przyszedl Pan Jezus. Nie lubie szufladkowania. Ewangelia sw.Marka 9;38-41 pokazuje co Jezus powiedzialby na NWC. A na koniec cos na marginesie i dla spostrzegawczych. Myslalam, ze to mucha jednak muchy tak nie lataja. Cos podobnego widzialam na filmie nakreconym w Wigilie, kiedy spiewaly sie koledy (6:19, 18:14, 33:22 oraz 1:01:19). Znalazlam na sieci, ze mowi sie na to orb.
Mega.. proszę dajcie namiary na to małżeństwo z dk które prowadzi takie rekolekcje!!!🙏🏻 No i czy jest taka grupa rodziców empatycznych którzy mają dzieci niepełnosprawne umysłowo 😞 bardzo potrzebujemy rekolekcji które nam ułożą w głowach pewne kwestie 🙏🏻
Chyba właśnie językiem NVC prowadzone są warsztaty "wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia", jest tam mowa miedzy innymi by zatrzymać się i przez ciało i emocje, które są nośnikiem informacji, uświadomić sobie jaka moja potrzeba wymaga zaspokojenia, a to wszystko robione jest z Bogiem. :)
Dobrze się stało z Książką Przebudzenie, bo dzięki temu jest "żywa" Kto ma uszy niechaj słucha - i tak Pan Jezus nas uczy trzeźwego myślenia... Kto ma Ducha Bożego to sobie poradzi... A może dzięki temu inne osoby też się nią zachwyciły... Dla mnie też była bardzo ważna ❤️🙏🚀
Dobry temat i dobra rozmowa. Uważałabym tylko na to, żeby jednak nie polecać postu każdemu, kto zajada stres (i analogicznie odnośnie innych rzeczy), bo czasem może się okazać, że zabrawszy sobie jeden "uśmierzacz" bólu, a nie mogąc rozwiązać sprawy i zaspokoić potrzeb, można wpaść w inny, gorszy. Teoretycznie zawsze jakoś się potrzeby zaspokoić da, ale w praktyce nie zawsze - choćby ze względu na system etyczny uznawany przez danego człowieka. Czasem jedno uzależnienie warto w świadomy, kontrolowany sposób zamienić na inne, mniej szkodliwe.
(prawie) zupełnie się zgadzam. Nie zgadzam się tylko co do tego systemu etycznego jako powód niezaspokojenia potrzeby. Z rozmowy wynika, że wtedy to byłaby nie potrzeba, a kolejna (źle wybrana) strategia do parzenia sobie z jakąś głębszą potrzebą. Bo - przynajmniej w ujęciu chrześcijańskim i chrześcijańskiej antropologii człowieka - potrzeby ludzkie teoretycznie powinny dać się zaspokoić w etyczny sposób, a właściwie to zgodnie z wolą Bożą (co wyklucza działanie nieetyczne). Natomiast zgodzę się że czasem mogą być takie potrzeby których w danej chwili ktoś nie ma możliwości zaspokoić bo nie ma wpływu na np. jakieś zewnętrze czynniki, to takie mniejsze 'zapelniacze' to jedyny sposób aby nie zwariować. I jeśli ktoś nie ma jak rozwiązać jakiegoś problemu, i dlatego ucieka w objadanie się, to niebezpieczeństwem może być że zaczynając pościć wcale nie zbliży się do źródła problemu, tylko np wydatnie tak jak mówisz w inny problem, np anoreksję.
@@joane24 to jest jeszcze pytanie o to, jakie potrzeby uznajemy za potrzeby. Jeśli tylko te, które wymienia NVC to zgadzam się, je da się zaspokoić na wiele różnych sposobów. Jeśli spojrzymy szerzej, to nie zawsze się da. Prosty przykład: Jeśli ktoś np. ma skłonności pedofilskie i w ogóle nie osiąga inaczej satysfakcji seksualnej, to nie jest w stanie w etyczny sposób zaspokoić swojej fizjologicznej potrzeby seksualnej. NVC nie uznaje jednak fizjologicznej potrzeby seksualnej, mówi jedynie o potrzebie wyrażenia swojej seksualności, a wyrażać swoją seksualność można na wiele sposobów, w różnych relacjach, również w celibacie. Także zgodnie z NVC rzeczywiście nie ma problemu, zaspokoi swoją potrzebę inną strategią. Inne podejścia jednak uważają sam seks za potrzebę fizjologiczną człowieka, będącą na tym samym poziomie co potrzeba jedzenia czy snu. Z mojego punktu widzenia seksu nie da się zastąpić tak po prostu bliskością innego rodzaju. Można tę potrzebę uśpić, o ile dana osoba nie ma wysokiego z natury popędu - jednak osoby z wysokim popędem nie będą w stanie tego zrobić bez głębokiej frustracji. Jeśli ktoś jest pedofilem to niech już lepiej zajada stres albo pali zioło 😉 Zgadzam się co do anoreksji, albo np. ortoreksji - taki post zamiast przyjrzenia się problemom może rzeczywiście do nich prowadzić. Sednem mojej myśli jest to, że mechanizmy obronne, nawet te dezadaptacyjne, służą nam do czegoś. Nie jest dobrze na siłę się z nich odzierać, nie mając nic lepszego do zaoferowania samemu sobie. Do rezygnacji z nich potrzebna jest gotowość, spore zasoby do poradzenia sobie. Póki tej gotowości nie ma, można łagodnie próbować zastępować mechanizmy dezadaptacyjne adaptacyjnymi.
@@malgorzatachp Tak, rozumiem że niektóre (większość chyba, przynajmniej współcześnie) podejścia uważają właśnie np. potrzebę seksu za właśnie potrzebę, jak np. jedzenie, natomiast myślę - moja prywatna amatorska opinia - że to jednak tak nie jest, i już dużo bardziej przemawia do mnie właśnie podejście NVC w tej kwestii. Wiele osób dzisiaj - moim zdaniem - często nie rozumie i nie wyobraża sobie, jak można żyć bez seksu, tak jakby to była taka sama potrzeba jak jedzenie i picie, a przecież nie jest. Jest popęd, owszem, ale bez tego da się naturalnie żyć, a bez np. jedzenia nie ('naturalnie' to mam na myśli bez nadzwyczajnej boskiej interwencji jak cud). A jednak można, i to nie tylko w katolicyzmie, ale i nawet nie-chrzescijanskich religiach też czasem pojawia się motyw celibatu jako modelu życia. (i niekoniecznie mówię tu o tzw. aseksualizmie, to jeszcze inna kwestia). Mówię z własnego doświadczenia, jako osoba z natury heteroseksualna, potencjalnie zdolna do odczuwania popędu albo np. zakochania się, ale świadomie (i szczęśliwie) żyjąca w celibacie. Nie czuję z tego powodu frustracji, i zdecydowanie nie uważam seksualności za taką samą potrzebę jak np. jedzenie i woda czy sen, bez których organizm po prostu nie funkcjonuje i umiera. I to umiera dość szybko (kilka tygodni max?), niezależnie od woli. A od braku seksu się naprawdę nie umiera😉. Dlatego np. potrzeba pedofili w tym ujęciu byłaby raczej zdeformowaną (i moralnie niewłaściwą) interpretacją jakiejś innej, głębszej, potrzeby, a nie potrzebą samą w sobie. Ale rozumiem też, że praktyczne doświadczenie niektórych osób, może być takie, że to jest 'kosmos' i abstrakcja. Tak jak ów przykładowy pedofil, który nie może sobie poradzić ze swoim popędem i już faktycznie pewnie lepiej, żeby sobie popalał, żeby się znieczulić, jeśli nie jest w stanie 'grzebać' w swoim wnętrzu, nie każdy jak mówisz jest na to gotowy. Więc myślę że teoretyczne dywagacje co jest potrzebą a co nie, to jedno, a praktyczne interwencje/metody radzenia sobie, itd., to druga kwestia. Co do Twojego podsumowania - sedna, jak mówisz, jak najbardziej się oczywiście zgadzam. ☺️ Pozdrawiam.
@@joane24 słuchałam kiedyś krotkiego mini-wykładu seksuolozki w tym temacie. Z tego, co ona mówiła, wynika, że obecnie w seksuologii jest konsensus co do tego, że są osoby, które mogą żyć w celibacie, ale nie każdy człowiek jest w stanie (tzn. bez frustracji). Są osoby, u których podstawowy poziom popędu jest raczej niski, i u nich niezaspokajanie potrzeb seksualnych będzie skutkowało wygaszeniem popędu. Odczuwany popęd będzie coraz mniejszy i nie będzie sprawiał dużych problemów. Takie osoby mogą szczęśliwie żyć w celibacie, o ile zaspokajają swoje potrzeby bliskości czy przynależności. Z tego, co ta seksuolozka mówiła, są jednak osoby o wyższym poziomie popędu, które po okresie dojrzewania nie są w stanie nie zaspakajać potrzeb seksualnych bez negatywnych skutków dla siebie. U tych osób niezaspokajanie popędu nie będzie skutkowało jego wyciszeniem, wręcz przeciwnie - popęd będzie odczuwany coraz bardziej dotkliwie, człowiek może obsesyjnie się na nim koncentrować albo wręcz przejawiać patologiczne zachowania związane z niezaspokojonym popędem. Także ja myślę, że to podejście, które uważa seks za potrzebę człowieka, jest raczej oparte na współczesnej nauce i trudno z tym dyskutować.
@@malgorzatachp Dlatego wyraźnie zaznaczyłam, chyba nawet więcej niż raz, że jest to moja prywatna opinia. Też jak mówiłam, zdaję sobie sprawę i rozumiem (naprawdę umiem czytać ze zrozumieniem), że większość obecnie podejść tak uznaje (ale nie wszystkie, np. wspomniane nvc) seks za konieczną do spełnienia potrzebę, natomiast ja się z tym nie zgadzam. Jest to zresztą nie jedyna sytuacja, gdzie konsensus naukowy różni[/ł] się od np. przyjętych perspektyw antropologii chrześcijańskiej (które też oczywiście się rozwijają w dyskursie naukowym, ale generalnie innym przykładem chodźby byłby tu np. dyskurs nt. (nie)stabilności kategorii płci). (btw interpretacja naukowa zresztą to też nie jest coś niezmiennego i stałego, cały czas się rozwija i powstaje w procesie zbioru danych i przede wszystkim ciągłej re-interpretacji danych. Teraz jest taki konsensus, a za kilka lat może będzie inny. Psychologiem nie jestem, ale wiem natomiast coś na temat społecznego i kulturowego aspektu powstawania wiedzy, jak i równiez to, że mam prawo do krytycznego spojrzenia i formowania własnych opinii). Jak już mówiłam, bez wody i jedzenia czy snu się umrze, bez seksu natomiast można być sfrustrowanym, ale się od tego braku nie umrze. Jasne, że popęd może być b. silny (i zresztą samo jego istnienie jest naturalne), ale czym innym jest stawianie go na równi z podstawowymi potrzebami organizmu jak głód/ potrzeba jedzenia, czy sen, bez których organizm zwyczajnie umrze, niezależnie od nastawienia psychicznego, odczuwanych emocji, frustracji lub jej braku, itd. Rozumiem podejście nvc, i wydaje mi się ono znacznie sensowniejsze, gdzie się mówi o potrzebie ekspresji seksualnej, i w jakis sposob jest to realizacja popędu, natomiast niekoniecznie musi być to spełniony fizjologiczny akt.
3 ปีที่แล้ว +5
Zapraszamy do przesłuchania wszystkich odcinków Pogłębiarka PODCAST - th-cam.com/play/PL-v8HoEcQT7v1H9OAbEKwxKUH8CMnUM05.html
"Białe szaty po spowiedzi" - jestem mamą dziecka które przygotowuję się do pierwszej komunii Świętej we wspólnocie Baranków ( dedykowane dla dzieci w edukacji domowej). Nałożenie białej szaty po spowiedzi oznacza nałożenie szaty weselnej - gotowość na udział w weselu, w przyjęciu komunii św.
Z życiorysu o. A. de Mello wynika, że książka Przebudzenie została opublikowana po jego śmierci. To by było o tyle ważne uzupełnienie, że tym bardziej nie miałby szans jej autoryzować... A przede wszystkim dziękuję za tę rozmowę.
Dziękuję za ten podcast! Bardzo wartościowy! ❤ Czy mogę prosić o namiar wspólnoty we Wrocławiu, o której wspomniał ojciec Mietek? Próbowałam odnaleźć, niestety bez skutku 😊 pozdrawiam, z Bogiem ❤
Ojciec Mietek założył grupy, ze swojej potrzeby i naszej, które nazwał Rodzinami Empatycznymi. Tak, tak się nazywamy. Jest nas wielu w Gdańsku, Bydgoszczy, Wrocławiu. Łączy nas o. Mietek, Sucha, Empatia, NvC, Rosenberg, A.Demelo. I jak to, sobie żartujemy, że Pan Jezus pobierał nauki z NvC od M.Rosenberga
@ bardzo dziękuję Danielu. Bardzo podobał mi się wywiad. Szczególnie od 35 min. To o czym rozmawiacie to dla mnie odkrycie. Czułem podświadomie, że tak to działa ale nigdy się nie spotkałem z tak ciekawym opisem. Wasza dyskusja rozświetla drogę
Rób co mozesz a resztę zostaw Jezusowi.... 🤗 Milość ofiarna wypelniona w Jezusie w czlowieku ma zawsze granice..... To do pierwszej czesci, a wierność jest wpisana w plan Bozy. Czlowiek wierzacy ufa Bogu.... Walczy o tę wierność i milość, swiadomie podjęta.... "Tryptyk Rzymski" 🤗 Jezus przyszedl do grzesznikow i to dla nich zawisl na krzyżu aby ich zbawic wykupil Swa Drogocenna Krwia. To ratujcie dusze tych co słabi i aby otrzymali potrzebne łaski.
Odpowiadając na pytanie o. Mietka z 32 minuty dotyczące ubierania białej szaty po spowiedzi dzieci pierwszokomunijnych: ona symbolizuje czystość do jakiej wracamy dzięki spowiedzi świętej. Dla dzieci to proste rozumowanie, grzech brudzi, spowiedź czyści. Stan łaski uświęcającej to biała szata, każdy grzech jest jak plama na niej. Można by powiedzieć, że ta szata od chrztu zdążyła się już ubrudzić grzechami i Jezus ją pierze w pralce spowiedzi ;) Ja to tak rozumiem, ale może coś w tym rozumowaniu jest niespójne z doktryną wiary?
Chciałabym zwrócić uwagę, że NVC Marshalla Rosenberga ma dwa wymiary, niestety wygląda na to, że mgliście zmieszane ze sobą - psychologiczny, w nurcie psychologii humanistycznej, a także nadbudowę filozoficzną - w nurcie tradycji wschodnich, gdzie Marshall używa określenia "Ukochana Boska Energia". Sam to opisał w publikacji z 2005 r. "Practical Spirituality: The Spiritual Basis of Nonviolent Communication". Jak Ukochana Boska Energia ma się do Pana Jezusa Chrystusa? Jaki sens i intencje, by próbować to ze sobą łączyć? Dodam jeszcze, że według mojego doświadczenia i wiedzy, metody psychologiczne czy psychologiczno-pedagogiczne w nurcie psychologii humanistycznej, są jak najbardziej przydatne do uczenia nas, chrześcijan, katolików, jak realizować praktycznie ewangeliczne przykazanie o miłości i jest na taką psychologię ogromne zapotrzebowanie, również we wspólnotach kościelnych, wszędzie tam, gdzie ludzie chcą się zrozumieć, porozumieć, pracować nad wzajemnym kontaktem. I tutaj metoda komunikacji międzyludzkiej wg "Porozumienia bez Przemocy" jest bardzo pomocna. Lecz psychologia, nawet humanistyczna, której podstawą jest duchowość rozumiana uniwersalistycznie, to jednak psychologia. A teologia to teologia - my mamy wcielonego Boga, a nie boską energię.
jeśli Chrystus nas uniewinnił to dlaczego koscioł mówi że mamy jeszcze kare za grzechya albo w czysccu albo teraz ? i wymyśla odpusty?prosze o odpowiedż i pozdrawiam
Pytanie: jak ma się to, że poczucie winy jest oceniane przez księdza jako coś złego, do słów, które katolicy muszą wypowiadać na każdej mszy: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina?
Prosiłabym o więcej informacji o materiałach/programach/książkach/pomocy dla alkocholikow, w które ojciec jest zaangażowany czy poleca. Czy jest może NVC w ujęciu dla alkocholikow? Dziękuje!
Gdy bylam aktywnie uzależniona to też rozumiałam poczucie winy jako coś, co mnie będzie trzymać w ryzach. Niestety było to wspierane w konfesjonale. Natomiast moje wyzwolenie z uzależnienia przyszło z uznaniem, takim totalnie głębokim przekonaniem, że ja i będąc pogrążona w nałogu jestem osobą tak samo godną, jak wtedy gdy jestem bez nałogu. I na szczęście trafiłam na chyba 100 letniego spowiednika, który wspierał to. Szalenie mi pomógł. Widzę w tym wszystkim ingerencję samego Jezusa, że On przez tego spowiednika po prostu przemówił. Wyszłam z nałogu dzięki terapii i spowiedzi. Choć ścisłej ujmując dzięki odrzuceniu poczucia winy i po prostu uznaniu, że w każdej kondycji swojego bycia jestem osobą godną.
KK lubi wytwarzać poczucie winy w ludziach.
Dziękuję za Twój komentarz.
Jest dla mnie bardzo ważny.
Pięknie o tym opowiedziałaś.
slucham slysze i rozumiem . prosze nie kaczcie tej rozmowy
Wspaniała rozmowa, temat, pytania, a o.Mietek jest bardzo bardzo Jezusowy, dziękuję Bogu że trafiłam przez koleżankę na jego komentarze Ewangelii i dziękuję bardzo za ten komentarz odnosnie o. De Mello, bo zachwyciłam się książka Przebudzenie również, ale ten komentarz na końcu wprowadził niepokój i nie wiedziałam co robić i myśleć, dziękuję. Niech Bóg będzie uwielbiony!
Na codzień, w szkole, na warsztatach, na konsultacjach i w mediacjach stosuję i uczę NVC i każdego dnia widzę piękno tego Języka. I tak jak ojciec powiedział, w tym języku tak dogłębnie można zrozumieć słowa Jezusa. Dla mnie niesamowite jest to, jak dzięki NVC można się uwolnić od nurtującej chęci oceniania, osądzania i ,,naprawiania" innych, a dokładniej mówiąc można nauczyć się patrzeć na innych językiem miłości pomagając im znaleźć i nazwać ich zaspokojone i niezaspokojne potrzeby. Bardzo się cieszę słuchając tego podcastu. I wiem, że ta radość wynika z zaspokojonej potrzeby współdziałania i więzi bo robimy coś tak wspólnego i wartościowego. Dziękuję Wam za to!:) Oby kiedyś do zobaczenia+:)
Cudownie! Błogosławię Twoje działanie. A ja jest bardzo zachecona by uczyć się NVC :)
Jak Pani to robi. Mistrzowski komentarz. Zmagam się od wiele lat z tym co Pani osiagnela
@@hihihihi6125 Należy pamiętać i mieć świadomość tego, że NVC jest metodą komunikacji, a nie rozwiązaniem czy lekiem na całe zło. Jeśli jesteś w relacji/ w komunikacji z osobą zaburzoną np. z narcystą to żadna metoda komunikacji Ci nie pomoże się "dogadać" z narcyzem. Bo narcyz ma zupełnie inne "oprogramowanie" wewnętrzne. Ma satysfakcję sprawiając komuś ból, deprecjonując, dokuczając, niszcząc i będzie dążył do destrukcji, dewaluacji i unicestwienia wszelkich prób nawiązania prawdziwego kontaktu. Im więcej miłości, empatii, życzliwości, itp. okażesz narcyście tym mocniej Ciebie skrzywdzi.
Rozbudowana koncepcja NVC omówiona w kilka kwadransów. Wszystko pojęłam, niczego nie brakuje. Kocham braci Jezuitów. :)
Mnie Ojciec Mieczysław uratował lata temu,dziėki Jego prowadzeniu,pokorze,głebokiej więzi z Chrystusem zostałam w Kościele...🙏❤
Danielu, wielkie brawa. Nareszcie moja wiedza o NVC polączyla się z duchowością katolicką.♥️💙. Super są te podcasty. 💛
Rosenberg uczy przede wszystko porozumiewania i rozwiązywania konfliktów na poziomie serca, stad u niego język 🦒żyrafy, a najczęściej słyszymy język 🐺 szakala, czyli agresję i atak. Fascynująca jest szkoła Rosenberga…
„Wszelka przemoc jest wynikiem tego, że ludzie oszukują samych siebie w przekonaniu, że ich ból pochodzi od innych ludzi, i że w konsekwencji ci ludzie zasługują na karę.” Marshall Rosenberg.
Dzięki! Baaardzo jestem wdzięczny za ten podcast! Jestem księdzem amatorsko próbującym wcielać w życie NVC. To, co tu uslyszałem jest spójne z tym, co głoszę na ambonie, w konfesjonale i w szkole. Wiele mi ta rozmowa poukładała. Widzę, że czas zacząć poważniej się szkolić w tym temacie, bo nie wystarczy chałturzyć ;) Dzięki jeszcze raz! Błogoslawię!
Moi ulubieńcy 😃 spotkałam was w Suchej na zjeździe Pogłębiarki i na stałe zagościliscie w moim serduchu ♥️ po przebudzeniu medytacja ,komentarz do Ewangelii z dnia ojca Mietka ,codzienna dyszka i sortownik myśli na zakończenie dnia.... jestem codziennie uBogacona w to czego od dawna potrzebowałam a nie mogłam wcześniej znaleźć 🙋 Dzięki Bogu 🙏😇❤️ a porozumienia bez przemocy potrzeba nam w całej naszej rodzinie ♥️🙏
Święta prawda. Od Anthonego De Mello zaczęło się moje nawrócenie. Dziękuję za poruszenie tego tematu.
Chwała Panu
Od dawna miałam taką intuicję, że Bóg nie nakazuje, ale proponuje dobre życie, życie w zgodzie z Ewangelią dla naszego dobra i szczęścia. Dziękuję
Dziękuję, dzięki tej rozmowie zrozumiałam swój problem z nadmiernym poczuciem zazdrości (był to deficyt potrzeby przynależności, który mam od dziecka). Danielu, nie mam słów wdzięczności za wszystko co robisz. Gosia
Świetne spotkanie, dzięki.
Sam byłem na kursie NVC i bardzo się cieszę, że o tym tutaj teraz mówicie.
Słuchając tego wspaniałego podcast miałam podobne odczucia jak św. Ignacy, gdy leżał chory i słuchał/czytał w celi romansów rycerskich i Biblii. Jeśli dobrze pamietam: Romanse przenosiły w świat marzeń na chwilę, a Biblia fascynowała i syciła na dłużej, dając pokój.
Słuchałam tego podcastu i czułam wielką pasję, gorliwość, zapał, uznanie, pokój, no Boga który daje fascynujące, mądre i pełne życie. A za moment posłucham (bo ktoś niby polecal, ja nie polecam) podcastu Joli Szymańskiej z Pauliną Mikułą gdzie czułam wyraźnie mój niepokój, niezgodę na rozumienie spraw "po okładce", brak pulsującej szczerej relacji z Jezusem która pozwoliłaby tym dziewczynom zrozumieć prawdę i żyć szczęśliwie, no był w mojej głowie zamęt, smutek, niezgoda, niepokój.
Ci, co należą do Jezusa i trwają w Nim, niosą i rozdają Światło, pokój i zaproszenie do pięknego życia ♡
Wspaniała rozmowa! Dziękuję Danielu za inicjatywę, mądre pytania. Ogromnie dziękuję o. Mietkowi za wszystko co tu powiedział, każdy wątek. Każde zdanie to złoto, bardzo mądre, bardzo otwierające, takie pochodzące z wolności do której Jezus nas wyswobodził.
Po przesłuchaniu jestem zachwycona NVC. Chcę się tego uczyć i tak żyć tak zdrowo i w prawdzie, bez nakładania na innych oczekiwań.
Ojcze Mietku, bardzo do mnie dociera to co mówisz, mogę się wiele od Ciebie uczyć. Miło gdybym mogła Cię spotkać, albo przejść ĆD, a jak nie to nic. Błogosławię z wdziecznego serca + ♡
Antoni DeMello wspaniały człowiek. Już po drugiej stronie życia. Korzysralam z jego książek. Był czas w Kościele kiedy nie wolno było czytać Pisma św. Spoko. Do wszystkiego trzeba podchodzić z dystansem. Czytać ze zrozumieniem .
Poczułam duży smutek, gdy usłyszałam te słowa o odrzuceniu poczucia winy... Myślę, że warto - odwrotnie: przyjąć je i przetransformować na opłakiwanie i żal oraz na świętowanie tych potrzeb, które udało się zaspokoić. O tych drugich nieraz zapominamy.
Dopiero widząc całość, mogę wybrać, co chcę z serca robić, jak działać i jak być - w relacji z sobą i z innymi ludźmi.
Udało mi się w końcu odsłuchać tej rozmowy w całości, długa rozmowa ale bardzo interesująca.
Przyznam się już bez poczucia winy że przestałam chodzić do kościoła, właśnie z powodu że ks.wprowadzal mnie w poczucie winy, zauważyłam to ze nie jest to dla mnie dobre, kiedy Jezus wyrywa mnie z tego poczucia, dba o moje poczucie własnej wartości, jest przy tym bardzo delikatny i nie nachalny a idę do kościoła i zaczynam znowu źle o sobie myśleć i rozwalam się na nowo...wprowadzam się w chory stan.
Wydaje mi się też że jeżeli znam poczucie własnej wartości (nie obwiniam się) to zaczynam umieć rozmawiać, rozmowa nic mi nie daje kiedy jestem słaba (psychicznie)
Temat potrzeb też bardzo ważny dla mnie.
Niedawno doszłam do ciekawego dla mnie wniosku że mój (nasz) mózg walczy o nas żebyśmy nie doprowadzili się do wyniszczenia...to co nam podpowiada, czego nie robić a co robić myśmy nazwali sumieniem .
Myślę że nasz mózg walczy o nasze przetrwanie, nasz rozwój, szczęście jak Bóg.
Postanowiłam dbać o mój mózg (rozum)...myslec dobrze, pozytywnie o sobie i innych, nie przesadzać z alkoholem...chociaz ten alkohol zastanawia mnie🤔?...jezeli wypije np.kieliszek wina to jestem bardziej otwarta i zależy jaki jest mój stan psychiczny o tym mówię, np.mam problem i podły nastrój to ten nastrój po alkoholu się uwydatnia jeszcze bardziej, z kolei mam dobry nastrój to mam jeszcze lepszy i wtedy wydaje mi się że alkohol mi nie szkodzi a pomaga .
Tak wychodzi ze wszystko z umiarem jest ok
Aaaaa
Doszłam do jeszcze jednego wniosku że jeżeli ktoś wpędza mnie w poczucie winy, chodzi mi o takie bardzo subtene wręcz nie zauważalne dla mnie to ta osoba chce mnie zdominować, osłabić, posiąść. Odczuwam to szczególnie ze strony meżczyzn i jak tylko choć trochę odczuwam w rozmowie np.to denerwuje się i unikam relacji z taką osobą, o ile to możliwe, jeżeli nie toooo...niewiem co się ze mną dzieje...słabnę?
Jestem na rocznym kursie NVC w Krakowie i na zajęciach blyskam wiedzą pozyskaną dzięki rozmowom o NVC na kanale ojca Łusiaka😉
Mega seria, super, ze mowicie o tym na Pogłębiarce, niech ten unikatowy kontent łączący język serca z Ewangelią trafia do coraz szerszego grona❤❤❤
W moim odczuciu bardzo ważna, inspirująca, uwalniajaca dyskusja 🙏 To właśnie przybliża mnie do Boga... uwalnia od poczucia bycia "złym, grzesznym", który w efekcie odwraca od Boga, powoduje rezygnację z nauk Chrystusa, bo to przerasta, daje poczucie winy i bezradność.
To o czym tutaj mowa, dobrze by było gdyby niosło się dalej, by odwrócić błędne przekonanie o Chrześcijaństwie jako : utopia, cierpietnictwo, smutek, brak sprawczosci, brak spójności, Zło i kara... To wszystko oddala, budzi gniew, bezradność, bunt... a przecież chodzi o miłość, dobro i spokój 🙏❤️ dziękuję z całego ❤️
Przeczytałam książkę ,,Przebudzenie",i nawrocilam się.Slowa :chcesz,zeby świat zmienił,zmień się ty,sprawiły,ze zaczęłam widzieć. Zrozumialam,ze wszystkie moje problemy tkwia w moim blednym postrzeganiu świata😊Dziękuję za te rozmowę,dzieki niej jestem spokojniejsza😊Pozdrawiam😊
Дякую!
Podcast tak bardzo pomocny w życiu codziennością z bliźnimi opartej na pięknej relacji z Bogiem i człowiekiem.... Dziękuję 💕 odslucham jeszcze raz i podeślę dalej.... Bóg zapłać 💖🌹
Miło posłuchać ludzi, którzy żyją duchowością i którzy dzielą się swoim życiem w Bożej obecności z innymi. Dzięki za ten podcast! 🙂🙏🏻
Gdy słucham Ojca Łusiaka,to przeważnie mam dar łez....BARDZO MI PRZYBLIŻA BOGA( przepraszam....Bóg przybliża się do mnie ♥️.
Ten rodzaj duchowości i rozważania bardzo interesujące tylko musimy się do tego przygotować
Dziękuje, bardzo interesująca, mądra rozmowa! Poproszę o więcej tak pięknych inspirujących treści ! Pogłębiarka❤
Dziękuję Ojcu za wspaniały wywiad....zakupiłam książki polecane w wywiadzie....
Asceza z greckiego ἀσκέω (askéō) oznacza w sumie trening i nie polega na wyrzeczeniu, ale na trenowaniu się w strategii. Dzięki wam za bardzo dobrą i potrzebną rozmowę.
Wreszcie jakiś normalny ksiadz!!
Hmmm to wszystko jest bardzo ciekawe i interesujące. Nie słyszałam nigdy o NVC, chętnie dowiem się więcej informacji na ten temat. Dziękuję i pozdrawiam 😀
Jaka cudowna, mądra i rozwijająca rozmowa, dziękuję :) !
Bardzo dziękuję Ojcu za tak mądre odpowiedzi za Ducha Bardzo wartościowe spotkanie które zostawia ślad w sercu ❤
Dziękuję za te super refleksje!!! Jakbym czekała na nie... 🙏 🧡 Bardzo są na czasie dla mojego małżeństwa w którym niestety brakuje dobrego i owocnego "porozumiewania się bez przemocy"...
Najlepszy wywiad, jaki słuchałam od lat.
:(
Anton de Mello uratował mi życie, dobrze, że nie wiedziałam wtedy, jak się Go ocenia w Kościele, super , że Ojciec wrócił mi "wiarę", dzieki
Wielkie dzięki:) Genialna rozmowa.Długo czekałam na taką rozmowę - o duchowości w tak otwarty sposób! Niech Duch Św. obficie napełnia swoimi łaskami!
Super wyjaśnienie : o winie, o grzechu,
Słucham tej rozmowy po kawałeczku - jak rekolekcji... Pozdrawiam i dziękuję
Dzięki 👍 cieszę się że pracuje w przedszkolu które żyje koncepcją Rosenberga 😇 właśnie w czwartek mamy szkolenie
Miłego dnia paaa
Taka myśl przywołana z książki Anthony'ego de Mello "Śpiewu Ptaka"
"Za wszystko, co było - dziękuję
Na wszystko co będzie - tak. "
Piękne. Tak mam.
Bardzo czekam na książkę "NVC po chrześcijańsku". To będzie hit!
Książki Anthony'ego de Mello wpadły mi w ręce w pierwszym roku po nawróceniu. Byli tacy, którzy mnie straszyli, że to New Age. We mnie był czysty zachwyt, radość i głęboki pokój, kiedy je czytałam, więc nie dałam sobie wmówić, że coś tu jest nie tak. Błogosławię Boga za pomysł z sumieniem. Trzeba rozeznawać. Mistrza Ekharta też oczerniano i kazano mu odwołać wiele zdań z jego pism. Dopiero po ponad 600 latach kościół uznał go za wielkiego mistyka niezrozumianego przez jemu współczesnych.
Dziękuję, mega wartość 🙂
Dziś mam 65 lat, wyszłam za mąż mając 21. Przeżyłam z mężem po 15 latach dwa lata w separacji, a w 2010 rozstaliśmy się, nigdy nie mieliśmy ze sobą dobrego kontaktu.
Żałuję, że dopiero teraz można trwać w dobrym małżeństwie 😭
Super temat i pomysł wspólnot rodzin empatycznych.
Jest cos bardzo uwalniajacego w pierwotnym brzmieniu powiedzenia, czyli 'dzialaj jakby wszystko zalezalo od Boga...'. Do tej pory slyszalam tylko wersje przekrecona i ona faktycznie zakladala jakis ogromny pracoholizm.
Dziekuje za rozmowe
Szczęść Boże.Dziękuję za połuczający wykład
Chcę więcej takich mądrych rozmów!!!
Jak ja Was lubię razem i każdego z osobna. Mistrzostwo w budowaniu relacji z Jezusem. Nie nadążam z tym wszystkim. Praca + codzienna adoracja za Rodziców uczniów. Nie mam juz czasu na spokojny oddech.
❤ ogromnie dziękuję za ten wywiad
Jestem kobietą, mam 65 lat i różne doświadczenia życiowe. Z rybami nie mam. Ale wydaje mi się, że ta potrzeba spotkania się z kolegami, bardzo często kończy się alkoholem, wyjściem na panienki itp. itd. I odwrotnie, kobieta może wykręcić podobny numer. Dobre kochające małżeństwo, nie ma potrzeby rozdzielania się. Rozdzielamy się w pracy, wracamy do domu i jesteśmy razem. Oczywiście są sytuacje, że się Rozdzielamy po pracy, bo jedziemy gdzieś sami na zakupy, spotykamy znajomego, rozmawiamy. Załatwiamy samodzielnie różne sprawy i jeżeli się kochamy, przyjaznimy, jesteśmy przyjaciółmi to nigdy ze sobą się nie nudzi my. NIGDY. Bez względu na to ile lat ze sobą jesteśmy. My jesteśmy ze sobą 45 lat i nigdy ze sobą się nie nudzi my. Przecież w domu ja w tym momencie leżę z tabletem i was oglądam a mąż chrapie w drugim pokoju. Jak się zbudzi to włączy swój internet i będzie oglądał to na co ma ochotę. Ale jesteśmy blisko siebie i lubimy to. Przecież te podróże czy wyjazdy źle się kończą. Albo chcemy być razem albo uciekamy od siebie bo jesteśmy sobie obcy.
Piękny i wartościowy odcinek. Dziękuję.
Bóg zapłać, dziękuję❤
Dziękuję
Słucham tego po raz któryś i za każdym razem kiedy słucham odnajduje coś nowego w tym o czym mówicie, czego wcześniej nie zauważyłam ❤️ dziękuję ❤️
Bardzo interesująca rozmowa na wysokim poziomie.
Świetny materiał! Poprosimy jeszcze o potrzebach i wierzę
Bardzo fajna i mądra rozmowa!
Super konferencja :) Zanawiam książkę Rosenberga. Uczestniczyłam w warsztatach z psychologii komunikacji w Trzebini u Salwatorianów. Też warto ❤
O Ojcu De Mello dowiedziałam się 25 lat temu od mojego pierwszego kierownika duchowego. Pamiętam jeszcze słowa jego o nim "To człowiek który zrozumiał Ewanegelię". Pochłonęłam wtedy będąc na stypednium w Mainz większość jego książek a resztę zdobyłam później - jedna z najpotężniejszych inspiracji duchowych i krok kopernikański w wierze dla 20-latki...jazda bez trzymanki i pytanie które sobie stawiałam, czy puszczę hamulce i zgodzę się na zostawienie tego co uwarzałam za bezpieczenstwo i fundament.
Jakie to uwalniajace.!!
Dziekuje
Jakie to jest dobre!
Dziekuje za ogrom pracy wlozony do tego filmu. Nie znalam o.Mieczyslawa Lusiaka a szkoda. Polecona ksiazka Twierdza trafila na liste ksiazek do przeczytania. Anthony de Mello hmm nie znam jego tworczosci.Jednak mysle,ze kazdy potrafi rozeznac co jest przeklamaniem a co prawda.Nie wiem czemu,ale odnosnie tworczosci A.de Mella chodzi mi po glowie fragment: Kto nie jest ze mna,jest przeciwko Mnie, a kto nie zbiera ze Mna, ten rozprasza. Takze A.de Mello zbiera z Panem Bogiem czy rozprasza(?)
Te piekne przyklady utkwily mi w pamieci: Jezeli Pan domu nie zbuduje (tu czytaj Kosciola, ktorym jestesmy my ludzie), prozno trudza sie budowniczy (hierarchiwie KK i wszyscy, ktorzy ewangelizuja). Drugi to przyklad udzialu czlowieka w dziele zbawienia swiata (dziecko i wiadro wody).Cos przepieknego.
Jakze piekne slowa dot.poczucia winy i uswiadomienia sobie popelnionego bledu. Wielu ludzi idac do spowiedzi nie ma pojecia czym jest grzech popelniany dobrowolnie i w pelni swiadomie. W przeszlosci i dla mnie spowiedz byla trauma.Sakrament pojednania byl strachem na wroble.Normalnie odstraszal.
Co warto(?)...a co trzeba(?) Moim zdaniem zyjemy w czasie globalnej ewangelizacji swiata. Niestety latwiej jest mowic co trzeba a czego nie wolno, niz pokazac ludziom i mowic co warto. Niesamowite podejscie do postu i praktyk ascetycznych. Nie wyrzekac sie potrzeb,ale strategii. Mam potrzebe zaspokojenia pragnienia.Zamiast ulubionej kawy wypije wode i juz poszcze.Mam silna potrzebe bycia we wspolnocie a pobede sama z Panem Bogiem.Piekna forma postu. Mam potrzebe dot.relaksacji, tak zamiast wyspac sie na miekkim materacu,spie na twardej podlodze. Asceza jakze inaczej pojmowana.
Prosze sie nie urazic, jednak mam pytanie: dlaczego tak szufladkuje sie Boza prace i prace o.Mieczyslawa? Co zlego jest w motywie chrystocentrycznym? Zastanawia mnie co autor mial na mysli: Troche Ignacy, troche Mietek Lusiak? Czy zdanie: znowu sie narazasz? Kosciol to nie tylko malzenstwa, to osoby bez partnerow, zyjace w czystosci, to grzesnicy do ktorych przyszedl Pan Jezus. Nie lubie szufladkowania. Ewangelia sw.Marka 9;38-41 pokazuje co Jezus powiedzialby na NWC.
A na koniec cos na marginesie i dla spostrzegawczych. Myslalam, ze to mucha jednak muchy tak nie lataja. Cos podobnego widzialam na filmie nakreconym w Wigilie, kiedy spiewaly sie koledy (6:19, 18:14, 33:22 oraz 1:01:19). Znalazlam na sieci, ze mowi sie na to orb.
Genialna rozmowa.
Super podcast. Pieknie dziekuje
Genialna rozmowa :)
Super rozmowa🤗😍
Bardzo ciekawa rozmowa!!
Świetna dyskusja. Jakbym czekał na ten temat. Nie pojmuje jak to się stało, że włączyłem się w ten podcast a tu taki temat?
Mega.. proszę dajcie namiary na to małżeństwo z dk które prowadzi takie rekolekcje!!!🙏🏻 No i czy jest taka grupa rodziców empatycznych którzy mają dzieci niepełnosprawne umysłowo 😞 bardzo potrzebujemy rekolekcji które nam ułożą w głowach pewne kwestie 🙏🏻
Chyba właśnie językiem NVC prowadzone są warsztaty "wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia", jest tam mowa miedzy innymi by zatrzymać się i przez ciało i emocje, które są nośnikiem informacji, uświadomić sobie jaka moja potrzeba wymaga zaspokojenia, a to wszystko robione jest z Bogiem. :)
Dziękuje za przewspaniały podcast 😇
Piękna rozmowa ! Dziękuję
Dobrze się stało z Książką Przebudzenie, bo dzięki temu jest "żywa"
Kto ma uszy niechaj słucha - i tak Pan Jezus nas uczy trzeźwego myślenia... Kto ma Ducha Bożego to sobie poradzi...
A może dzięki temu inne osoby też się nią zachwyciły...
Dla mnie też była bardzo ważna ❤️🙏🚀
Szczęść Boże. Dopiero teraz dołączyłam, ale pewnie będę miała pytanie.
Dobry temat i dobra rozmowa. Uważałabym tylko na to, żeby jednak nie polecać postu każdemu, kto zajada stres (i analogicznie odnośnie innych rzeczy), bo czasem może się okazać, że zabrawszy sobie jeden "uśmierzacz" bólu, a nie mogąc rozwiązać sprawy i zaspokoić potrzeb, można wpaść w inny, gorszy. Teoretycznie zawsze jakoś się potrzeby zaspokoić da, ale w praktyce nie zawsze - choćby ze względu na system etyczny uznawany przez danego człowieka. Czasem jedno uzależnienie warto w świadomy, kontrolowany sposób zamienić na inne, mniej szkodliwe.
(prawie) zupełnie się zgadzam. Nie zgadzam się tylko co do tego systemu etycznego jako powód niezaspokojenia potrzeby. Z rozmowy wynika, że wtedy to byłaby nie potrzeba, a kolejna (źle wybrana) strategia do parzenia sobie z jakąś głębszą potrzebą. Bo - przynajmniej w ujęciu chrześcijańskim i chrześcijańskiej antropologii człowieka - potrzeby ludzkie teoretycznie powinny dać się zaspokoić w etyczny sposób, a właściwie to zgodnie z wolą Bożą (co wyklucza działanie nieetyczne).
Natomiast zgodzę się że czasem mogą być takie potrzeby których w danej chwili ktoś nie ma możliwości zaspokoić bo nie ma wpływu na np. jakieś zewnętrze czynniki, to takie mniejsze 'zapelniacze' to jedyny sposób aby nie zwariować. I jeśli ktoś nie ma jak rozwiązać jakiegoś problemu, i dlatego ucieka w objadanie się, to niebezpieczeństwem może być że zaczynając pościć wcale nie zbliży się do źródła problemu, tylko np wydatnie tak jak mówisz w inny problem, np anoreksję.
@@joane24 to jest jeszcze pytanie o to, jakie potrzeby uznajemy za potrzeby. Jeśli tylko te, które wymienia NVC to zgadzam się, je da się zaspokoić na wiele różnych sposobów. Jeśli spojrzymy szerzej, to nie zawsze się da. Prosty przykład: Jeśli ktoś np. ma skłonności pedofilskie i w ogóle nie osiąga inaczej satysfakcji seksualnej, to nie jest w stanie w etyczny sposób zaspokoić swojej fizjologicznej potrzeby seksualnej. NVC nie uznaje jednak fizjologicznej potrzeby seksualnej, mówi jedynie o potrzebie wyrażenia swojej seksualności, a wyrażać swoją seksualność można na wiele sposobów, w różnych relacjach, również w celibacie. Także zgodnie z NVC rzeczywiście nie ma problemu, zaspokoi swoją potrzebę inną strategią. Inne podejścia jednak uważają sam seks za potrzebę fizjologiczną człowieka, będącą na tym samym poziomie co potrzeba jedzenia czy snu. Z mojego punktu widzenia seksu nie da się zastąpić tak po prostu bliskością innego rodzaju. Można tę potrzebę uśpić, o ile dana osoba nie ma wysokiego z natury popędu - jednak osoby z wysokim popędem nie będą w stanie tego zrobić bez głębokiej frustracji. Jeśli ktoś jest pedofilem to niech już lepiej zajada stres albo pali zioło 😉
Zgadzam się co do anoreksji, albo np. ortoreksji - taki post zamiast przyjrzenia się problemom może rzeczywiście do nich prowadzić.
Sednem mojej myśli jest to, że mechanizmy obronne, nawet te dezadaptacyjne, służą nam do czegoś. Nie jest dobrze na siłę się z nich odzierać, nie mając nic lepszego do zaoferowania samemu sobie. Do rezygnacji z nich potrzebna jest gotowość, spore zasoby do poradzenia sobie. Póki tej gotowości nie ma, można łagodnie próbować zastępować mechanizmy dezadaptacyjne adaptacyjnymi.
@@malgorzatachp Tak, rozumiem że niektóre (większość chyba, przynajmniej współcześnie) podejścia uważają właśnie np. potrzebę seksu za właśnie potrzebę, jak np. jedzenie, natomiast myślę - moja prywatna amatorska opinia - że to jednak tak nie jest, i już dużo bardziej przemawia do mnie właśnie podejście NVC w tej kwestii.
Wiele osób dzisiaj - moim zdaniem - często nie rozumie i nie wyobraża sobie, jak można żyć bez seksu, tak jakby to była taka sama potrzeba jak jedzenie i picie, a przecież nie jest.
Jest popęd, owszem, ale bez tego da się naturalnie żyć, a bez np. jedzenia nie ('naturalnie' to mam na myśli bez nadzwyczajnej boskiej interwencji jak cud).
A jednak można, i to nie tylko w katolicyzmie, ale i nawet nie-chrzescijanskich religiach też czasem pojawia się motyw celibatu jako modelu życia. (i niekoniecznie mówię tu o tzw. aseksualizmie, to jeszcze inna kwestia).
Mówię z własnego doświadczenia, jako osoba z natury heteroseksualna, potencjalnie zdolna do odczuwania popędu albo np. zakochania się, ale świadomie (i szczęśliwie) żyjąca w celibacie.
Nie czuję z tego powodu frustracji, i zdecydowanie nie uważam seksualności za taką samą potrzebę jak np. jedzenie i woda czy sen, bez których organizm po prostu nie funkcjonuje i umiera. I to umiera dość szybko (kilka tygodni max?), niezależnie od woli. A od braku seksu się naprawdę nie umiera😉.
Dlatego np. potrzeba pedofili w tym ujęciu byłaby raczej zdeformowaną (i moralnie niewłaściwą) interpretacją jakiejś innej, głębszej, potrzeby, a nie potrzebą samą w sobie.
Ale rozumiem też, że praktyczne doświadczenie niektórych osób, może być takie, że to jest 'kosmos' i abstrakcja. Tak jak ów przykładowy pedofil, który nie może sobie poradzić ze swoim popędem i już faktycznie pewnie lepiej, żeby sobie popalał, żeby się znieczulić, jeśli nie jest w stanie 'grzebać' w swoim wnętrzu, nie każdy jak mówisz jest na to gotowy.
Więc myślę że teoretyczne dywagacje co jest potrzebą a co nie, to jedno, a praktyczne interwencje/metody radzenia sobie, itd., to druga kwestia.
Co do Twojego podsumowania - sedna, jak mówisz, jak najbardziej się oczywiście zgadzam. ☺️
Pozdrawiam.
@@joane24 słuchałam kiedyś krotkiego mini-wykładu seksuolozki w tym temacie. Z tego, co ona mówiła, wynika, że obecnie w seksuologii jest konsensus co do tego, że są osoby, które mogą żyć w celibacie, ale nie każdy człowiek jest w stanie (tzn. bez frustracji). Są osoby, u których podstawowy poziom popędu jest raczej niski, i u nich niezaspokajanie potrzeb seksualnych będzie skutkowało wygaszeniem popędu. Odczuwany popęd będzie coraz mniejszy i nie będzie sprawiał dużych problemów. Takie osoby mogą szczęśliwie żyć w celibacie, o ile zaspokajają swoje potrzeby bliskości czy przynależności.
Z tego, co ta seksuolozka mówiła, są jednak osoby o wyższym poziomie popędu, które po okresie dojrzewania nie są w stanie nie zaspakajać potrzeb seksualnych bez negatywnych skutków dla siebie. U tych osób niezaspokajanie popędu nie będzie skutkowało jego wyciszeniem, wręcz przeciwnie - popęd będzie odczuwany coraz bardziej dotkliwie, człowiek może obsesyjnie się na nim koncentrować albo wręcz przejawiać patologiczne zachowania związane z niezaspokojonym popędem.
Także ja myślę, że to podejście, które uważa seks za potrzebę człowieka, jest raczej oparte na współczesnej nauce i trudno z tym dyskutować.
@@malgorzatachp Dlatego wyraźnie zaznaczyłam, chyba nawet więcej niż raz, że jest to moja prywatna opinia.
Też jak mówiłam, zdaję sobie sprawę i rozumiem (naprawdę umiem czytać ze zrozumieniem), że większość obecnie podejść tak uznaje (ale nie wszystkie, np. wspomniane nvc) seks za konieczną do spełnienia potrzebę, natomiast ja się z tym nie zgadzam.
Jest to zresztą nie jedyna sytuacja, gdzie konsensus naukowy różni[/ł] się od np. przyjętych perspektyw antropologii chrześcijańskiej (które też oczywiście się rozwijają w dyskursie naukowym, ale generalnie innym przykładem chodźby byłby tu np. dyskurs nt. (nie)stabilności kategorii płci).
(btw interpretacja naukowa zresztą to też nie jest coś niezmiennego i stałego, cały czas się rozwija i powstaje w procesie zbioru danych i przede wszystkim ciągłej re-interpretacji danych. Teraz jest taki konsensus, a za kilka lat może będzie inny. Psychologiem nie jestem, ale wiem natomiast coś na temat społecznego i kulturowego aspektu powstawania wiedzy, jak i równiez to, że mam prawo do krytycznego spojrzenia i formowania własnych opinii).
Jak już mówiłam, bez wody i jedzenia czy snu się umrze, bez seksu natomiast można być sfrustrowanym, ale się od tego braku nie umrze.
Jasne, że popęd może być b. silny (i zresztą samo jego istnienie jest naturalne), ale czym innym jest stawianie go na równi z podstawowymi potrzebami organizmu jak głód/ potrzeba jedzenia, czy sen, bez których organizm zwyczajnie umrze, niezależnie od nastawienia psychicznego, odczuwanych emocji, frustracji lub jej braku, itd.
Rozumiem podejście nvc, i wydaje mi się ono znacznie sensowniejsze, gdzie się mówi o potrzebie ekspresji seksualnej, i w jakis sposob jest to realizacja popędu, natomiast niekoniecznie musi być to spełniony fizjologiczny akt.
Zapraszamy do przesłuchania wszystkich odcinków Pogłębiarka PODCAST - th-cam.com/play/PL-v8HoEcQT7v1H9OAbEKwxKUH8CMnUM05.html
"Białe szaty po spowiedzi" - jestem mamą dziecka które przygotowuję się do pierwszej komunii Świętej we wspólnocie Baranków ( dedykowane dla dzieci w edukacji domowej). Nałożenie białej szaty po spowiedzi oznacza nałożenie szaty weselnej - gotowość na udział w weselu, w przyjęciu komunii św.
Z życiorysu o. A. de Mello wynika, że książka Przebudzenie została opublikowana po jego śmierci. To by było o tyle ważne uzupełnienie, że tym bardziej nie miałby szans jej autoryzować...
A przede wszystkim dziękuję za tę rozmowę.
Dobrze jest prowadzić Dziennik potrzeb - jest nadal aplikacja
Witam serdecznie, bardzo dziękuję za pomoc i podanie pełnej nazwy aplikacji, właśnie zainstalowałem ją.
Pozdrawiam serdecznie 🥀 Katarzyna
@@kasia-katarzyna353
Czy możesz podać nazwę tej aplikacji?.
Nie mogę znaleźć nazwy.
Działaj tak jakby powodzenie działań twoich spraw zależało od Boga a ufaj Bogu tak jakby powodzenie twoich spraw zależało od ciebie
Ciesze sie ze panowie zakceptowali protestancka zasade - raz zbawiony,zawsze zbawiony!
Witam nowych wspolwyznawcow😇🙏🏼
Dziękuję Danielu za tę rozmowę. Jak Ci się wiedzie w Kolumbii? Czekam na vlog z garstką informacji i pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję za ten podcast! Bardzo wartościowy! ❤ Czy mogę prosić o namiar wspólnoty we Wrocławiu, o której wspomniał ojciec Mietek? Próbowałam odnaleźć, niestety bez skutku 😊 pozdrawiam, z Bogiem ❤
Książka jest super.
Ojciec Mietek założył grupy, ze swojej potrzeby i naszej, które nazwał Rodzinami Empatycznymi. Tak, tak się nazywamy. Jest nas wielu w Gdańsku, Bydgoszczy, Wrocławiu. Łączy nas o. Mietek, Sucha, Empatia, NvC, Rosenberg, A.Demelo. I jak to, sobie żartujemy, że Pan Jezus pobierał nauki z NvC od M.Rosenberga
Przecież to jest bluźnierstwo. Wiecie co Rosenberg mówił o religii?
Jak znaleźć te wspólnoty ?
Czy ten podcast zostanie nagrany? Jest świetny
Jest dostępny na naszym YT
@ bardzo dziękuję Danielu. Bardzo podobał mi się wywiad. Szczególnie od 35 min. To o czym rozmawiacie to dla mnie odkrycie. Czułem podświadomie, że tak to działa ale nigdy się nie spotkałem z tak ciekawym opisem. Wasza dyskusja rozświetla drogę
Rób co mozesz a resztę zostaw Jezusowi.... 🤗 Milość ofiarna wypelniona w Jezusie w czlowieku ma zawsze granice..... To do pierwszej czesci, a wierność jest wpisana w plan Bozy. Czlowiek wierzacy ufa Bogu.... Walczy o tę wierność i milość, swiadomie podjęta.... "Tryptyk Rzymski" 🤗 Jezus przyszedl do grzesznikow i to dla nich zawisl na krzyżu aby ich zbawic wykupil Swa Drogocenna Krwia. To ratujcie dusze tych co słabi i aby otrzymali potrzebne łaski.
Odpowiadając na pytanie o. Mietka z 32 minuty dotyczące ubierania białej szaty po spowiedzi dzieci pierwszokomunijnych: ona symbolizuje czystość do jakiej wracamy dzięki spowiedzi świętej. Dla dzieci to proste rozumowanie, grzech brudzi, spowiedź czyści. Stan łaski uświęcającej to biała szata, każdy grzech jest jak plama na niej. Można by powiedzieć, że ta szata od chrztu zdążyła się już ubrudzić grzechami i Jezus ją pierze w pralce spowiedzi ;)
Ja to tak rozumiem, ale może coś w tym rozumowaniu jest niespójne z doktryną wiary?
💚
Chciałabym zwrócić uwagę, że NVC Marshalla Rosenberga ma dwa wymiary, niestety wygląda na to, że mgliście zmieszane ze sobą - psychologiczny, w nurcie psychologii humanistycznej, a także nadbudowę filozoficzną - w nurcie tradycji wschodnich, gdzie Marshall używa określenia "Ukochana Boska Energia". Sam to opisał w publikacji z 2005 r. "Practical Spirituality: The Spiritual Basis of Nonviolent Communication".
Jak Ukochana Boska Energia ma się do Pana Jezusa Chrystusa? Jaki sens i intencje, by próbować to ze sobą łączyć?
Dodam jeszcze, że według mojego doświadczenia i wiedzy, metody psychologiczne czy psychologiczno-pedagogiczne w nurcie psychologii humanistycznej, są jak najbardziej przydatne do uczenia nas, chrześcijan, katolików, jak realizować praktycznie ewangeliczne przykazanie o miłości i jest na taką psychologię ogromne zapotrzebowanie, również we wspólnotach kościelnych, wszędzie tam, gdzie ludzie chcą się zrozumieć, porozumieć, pracować nad wzajemnym kontaktem. I tutaj metoda komunikacji międzyludzkiej wg "Porozumienia bez Przemocy" jest bardzo pomocna.
Lecz psychologia, nawet humanistyczna, której podstawą jest duchowość rozumiana uniwersalistycznie, to jednak psychologia. A teologia to teologia - my mamy wcielonego Boga, a nie boską energię.
Dziękuję , bardzo interesujące informacje.
❤️
Jak to jest że po każdym podkaście kupuję książkę 🤔
Czytasz, czy leżą?
jeśli Chrystus nas uniewinnił to dlaczego koscioł mówi że mamy jeszcze kare za grzechya albo w czysccu albo teraz ? i wymyśla odpusty?prosze o odpowiedż i pozdrawiam
Odpowiedzi nie dostaniesz. Odpowiedz sobie sama. Kościół mówi różnie to zależy od księdza.
Pytanie: jak ma się to, że poczucie winy jest oceniane przez księdza jako coś złego, do słów, które katolicy muszą wypowiadać na każdej mszy: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina?
❤❤❤❤❤❤❤❤
Mocno to oderwane od realiów. Potrzeba dominacji zagłusza wszelkie inne.
Prosiłabym o więcej informacji o materiałach/programach/książkach/pomocy dla alkocholikow, w które ojciec jest zaangażowany czy poleca. Czy jest może NVC w ujęciu dla alkocholikow? Dziękuje!
Potwierdzam! Ja jestem narkomanem i alkocholikiem i chce tego słychać!
A chcesz z tego wyjść? To ci coś polecę.
Poleć proszę