To był trudny dla nas czas. Najważniejsze, że mamy go za sobą, a załodze nic się nie stało. Nasz nowy jacht już pływa, a my z nim. Dzięki za miłe słowa i wsparcie. Pozdrawiamy!
Żegluję od 75 lat. Gdy zaczynałem (patent żeglarza w 1948 r.) niewiele jachtów miało silniki. Nauczono mnie żeglować, a nie posługiwać się łódka. Najpierw zaskoczyła mnie informacja: "dwóch skipperów". Potem nastąpił potok niekompetencji załogi. Wszystko to skwitowała Pani z uroczym uśmiechem: "pierdut". Pozdrawiam żeglarzy (?!)
Ja nie żegluję jeszcze :) Ale też mnie zdziwiło że silnik"padł" a dwóch skipperów nie potrafiło wrócić na żaglach?Jestem laikiem lecz wiem że w takich warunkach ludzie przez Ocean płyną na żaglach,więc jak przypuszczam dwóch skipperów nie potrafiło sobie poradzić z żaglem i go porwali gdy zaczął im "łopotać" ?
Przykra sytuacja. Z dziewięcioosobową załogą sztormowalismy bavarią 51 tej wiosny w 9B na Atlantyku przez 12h, ludzie różnie reagują w sztormie. Momentami fale łamały się nad jachtem. Wśród załogi 7 sterników tylko 3 się nadawało do steru. Niektórzy wieloletni sternicy totalnie tracą rozum w sytuacji zagrożenia.
3 ปีที่แล้ว +1
Tak, trzeba przezyć taka historię, aby lepiej zrozumieć jakie uczucia targały załogą... Nic wam się nie stało? A straty na jachcie?
I don't understand. The engine stopped 5 miles before the Marina Lavrion in windy, but still not stormy weather. Okey, the Marina refused to send a boat for a tow- perhaps to small and not seaworthy in windy weather. But they could sail just before/ near the harbour and a tow was much easier then. Why didn't they do this?
Ale mieliście "przygodę", a przede wszyskim załoga jachtu miała. Współczuje. Walka o życie, na szczęście wygrana. Super też jest to jak zareagowało wojsko że mają taki sprzęt jak i ludzi. Pozdrowienia!
Ja tu widzę kardynalny błąd statku próbującego podejść do jachtu. Zawsze, ale to zawsze powinien podejsc od nawietrznej wtedy jacht zostałby zasłonięty przez statek. A tak, bez sterownosci wiatr zniósł jacht prosto na burtę statku. Jacht był na nawietrznej.
Hej To bardzo przykre co się wydarzyło...ale i przykre, że spotkało właśnie Was na samym początku współpracy z wspólnikami. Warto zdać sobie sprawę z mocy żywiołów...i zachować zdrowy rozsądek. Powodzenia... myślę, że najgorsze już za Wami. Z pozdrowieniami
3 ปีที่แล้ว
Dziękujemy. Tak, wszystko już się rozwiązało i mamy to wydarzenie za sobą. To była ważna lekcja. Pozdrowienia!
Nie analizując błędów popełnionych czy też nie. Sama sytuacja była zagrażająca życiu załogi i ekipy ratunkowej również. A Wy opowiadając o tej sytuacji nie przestajecie się śmiać. Gratuluję podejścia. Ciekaw jestem, czy załoga walcząca ze sztormem i ewakuowana śmigłowcem miała też takie szerokie uśmiechy na twarzy.
3 ปีที่แล้ว
Mamy nadzieję, że dziś, półtora roku później poradzili sobie z ewentualną traumą. Jeśli nie, to im bardzo współczujemy.
@ Półtora roku? To kiedy to zdarzenie miało miejsce?
3 ปีที่แล้ว +1
@@brizka7565 Tak jak powiedzieliśmy w filmie, pod koniec 2019 roku. I tak jak powiedzieliśmy w filmie, cieszymy się, że nic się nikomu nie stało. I to najważniejsze.
Fatalny błąd załogi. Jak tu już poprzednik pisał - to jest (był) jacht żaglowy, gdzie głównym napędem są żagle. Silnik to tylko napęd pomocniczy i zawsze może nawalić. Porwana genua? Genua to nie był żagiel na takie warunki. Nie było na jachcie foka sztormowego?
3 ปีที่แล้ว +1
Jacht był z wyposażeniem czarterowym, więc foka sztormowego nie było... A teraz - staramy się patzeć do przodu i zamykamy ten trudny okres... Dzięki!
Nam też padł silnik jak wchodziliśmy do portu w Darłowie :/ Na szczęście kapitan zachował spokój. Weszliśmy na żaglach, ale na szczęście przy dobrej pogodzie. Trzymam kciuki za Wasze kolejne rejsy bez takich "atrakcji" pozdrowienia
2 ปีที่แล้ว
Tak, pogoda ma tu znaczenie. Obyśmy wszyscy mieli jak najmniej takich atrakcji! :) Pozdrowienia
Wniosek jest jeden. Po pierwszym poważnym sygnale ze strony silnika, że coś jest nie tak należy w porcie diagnozować silnik tak długo aż wykryjemy przyczynę problemów, a potem ją usunąć. Wasza opowieść pokazuje, że może nie być drugiej szansy.
Czasem silnik na łodzi się psuje i trzeba być na to przygotowanym. Byli tylko pół mili morskiej od przystani, trzeba być naprawdę antytalentem żeby tego nie zrobić na żaglach.
Jakie błędy załogi tu były? Jakie wnioski i jaka lekcja płynie z tego zdarzenia? Możecie podać swoje wnioski i analizy ku przestrodze innym? Myśle, że to będzie bardzo cenne dla wszystkich.
3 ปีที่แล้ว
Warunki były bardzo ciężkie, więc czasem trudno o racjonalne decyzje. W tym przypadku wydaje się, że skipper mógł kierowac się dryfem i kawałkiem żagla w kierunku Zatoki Sarońskiej, gdzie wiatr był mniejszy i była szansa na przeczekanie. Dodatkowo wydaje się, że decyzja o podpłynięciu do statku była zła - w takich przypadkach w zdecyzdowanej większości przypadków łamie się maszt. Dodatkowo warto było jednak przeczekać prognozowane pogorszenie pogody na Eginie...
Mnie ta forma, z humorem i napięciem jednocześnie, bardzo się podoba. W końcu nikomu się nic nie stało, a jachty - jakkolwiek to brzmi - to tylko narzędzia służące rozrywce (już nie chcę pisać "zabawki"). Sam pływałem po Bałtyku i Adriatyku i interesuje mnie Wasza opinia. Czy gdyby skipper wiedział jak to się skończy (oczywiście nie mógł, ale załóżmy) to czy rozwiązaniem byłoby wejście do mariny na żaglach, "na chama" i niech się dzieje, co ma się dziać? Myślę, że jakiś ponton z pomocą by się wtedy jednak znalazł :) oczywiście ostrzeżenie przez radio o wchodzeniu na żaglach byłoby wskazane :) Nie wiem oczywiście czy była możliwość dopłynięcia na żaglach i jak ta marina chroniła przed tym kierunkiem wiatru.
3 ปีที่แล้ว
Wchodzić na żaglach to pewnie jedna z opcji :-) Wydaje mi się, że byłoby trudno, bo 1. genua była porwana, a 2. wiatr wiał dokładnie od mariny, a tam mało miejsca na halsowanie... A ta marina nie chroni za bardzo przed silnym wiatrem...
Totalny błąd załogi i brak doświadczenia. Nie wiem kto tam był skipperem ale na morze nie powinien wypływać. To jest jacht żaglowy i przy awarii silnika zostają żagle. Mogli bez problemu kontynuować rejs lub sztormować w morzu. Narazili siebie i jacht na straty. Totalny błąd żeby podpływać burtą do tak dużego statku. Kolejna strata oczywiście maszt. Przykro mi ze to wam się przydarzyło. Stopy wody na kolejne projekty.
3 ปีที่แล้ว +2
Dzięki Darek. To był trudny dla nas czas, ale na szczęście mamy to już za sobą...
Uwielbiam takie komentarze zza biurka z kubkiem ciepłej kawy :) Cały film oglądałeś? Sztormowałeś kiedyś tyle godzin odpowiedzialny za załogę? Wziąłeś pod uwagę czynniki psychologiczne? Ja też tak sądziłem jak czytałem w gazetach zaraz po wypadku. Po tym filmie patrzę na to szerzej. Pozdrawiam i życzę tylko pięknej pogody...
@@piotr7101 Piotr tak się składa że wiele razy sztormowałem i sporo mil za rufą zostawiłem. Przy kubku kawy się świetnie komentuje. Nie wiemy co do końca się tam wydarzyło ale widok podartych żagli, trzepoczących się na sztagu wskazuje ze załoga nie panowała nad jachtem. Co z pozostałymi żaglami? Dlaczego nie rozważyli sztormowania z wiatrem ?/ Czynniki psychologiczne owszem ważne ale chyba brakło opływania. Pozdrawiam i stopy wody.
@@DarekPiekarski widok podartych żagli to może być błąd załogi, ale ja doświadczyłem awarii rolera genuy przy prawie 40 węzłach wiatru i uwierz mi wycieczka na dziób gdzie szaleją szoty, a fala wlewa się na twarz, zajmuję trochę czasu. Czasu w którym można stracić szmatę. Żyją uratowani, straty moralne i materialne poniesione po co się wymądrzać. Powtórzę po poprzedniku - tylko ładnej pogody życzę.
Silnik od początku Wam nawalał. "Łódka zatonęła bo zapałki nie leżały na swoim miejscu" albo jak kto woli "strzelba która wisi na ścianie, wypala w ostatnim akcie". Trzymam kciuki !
Jak "niepotrzebne podejście do statku" jak nie mieli silnika ? Dryfowali przecież, nie mieli wpływu na nic. Raczej to błąd statku, że podpłynął od nawietrznej . A w ogóle w takich warunkach nie ma takiego mądrego co by wszystko przewidział. Jedynym błędem było ryzykowne wypłyniecie w taka pogodę.
Mam pytanie odnośnie,,partnerzy,, chodzi tu o firmę czy też grupę ludzi która zajmuje się waszym jachtem czy ? Pytanie może banalne ale dla osoby która siedzi w temacie ja natomiast jestem laikiem z dziedziny żeglarstwa ale bardzo lubię oglądać czy też śledzić takie przygody No może nie koniecznie spodziewałem się aż takich przykrych jak widzę na samym początku mieliście ale w sumie najważniejsze ze w miarę pozytywnie sie skończyło Pozdrawiam Jeszcze raz powiem tylko ze naprawdę super was się ogląda 👍
3 ปีที่แล้ว
Dziękujemy i cieszymy się, że jesteś z nami. Partnerzy to firma czarterowa. Razem z nimi kupiliśmy jacht i oni zajmują się jego obsługą. To mała firma rodzinna, więc kontakty są osobiste.
@ aha Okey rozumiem 😉Ale nie wiem czy do końca;) Z tego co zrozumiałem to jesteście wspolwascicielami i korzystacie z jachtu jakis okres a reszta czarter? Przepraszam jeśli to zbyt wścibskie ale chciałbym zrozumieć jak to działa mniej więcej
3 ปีที่แล้ว
@@grzegorzzogala385 Tak, korzystamy z jachtu, kiedy jest wolny. Wymaga to kompromisów, ale jest w porządku.
Sytuacja trudna. Nie zazdroszczę załodze. Dobrze, że wszyscy cali. Mam jednak wrażenie, że film, który opublikowaliście jest absolutnie nieadekwatny do sytuacji. Wasza maniera opowieści robi bardzo złe wrażenie. Poważne sprawy kwitujecie uśmiechem i sprawiacie wrażenie jakbyście się dobrze bawili. Dla Waszego wizerunku byłoby chyba lepiej usunąć ten film i na jego miejsce wstawić np. rzetelną analizę wypadku popartą faktami. Prowadzicie ciekawy projekt i szkoda byłoby go w głupi sposób zepsuć. Pozdrawiam!
3 ปีที่แล้ว +1
Dzięki Bartek za komentarz. To dla nas trudna sprawa i dużo przeżyliśmy, być może trochę odreagowujemy po roku od wydarzenia. Sprawa się zakończyła pozytywnie i z dystansu trochę się lżej ją widzi, zwłaszcza, że wszystko skończyło się dobrze. Dostaliśmy dużo pozytywnej energii o was, głosy o zbyt lekkim stylu narracji były incydentalne, ale zrozumiałe. Pozdrawiamy!
Najważniejsze że nikomu nic sie nie stało. Wiadomo, że łatwo się komentuje z perspektywy kanapy, ale zawsze zadaję sobie pytanie, jak ja bym się zachował w danej sytuacji i jak bym zareagował na zaistaniałe warunki. Po to bada się wypadki morskie, by wyciągać z nich wnioski i mam nadzieję, że wnioski zostały wyciągnięte. Moim zdaniem jacht był do uratowania ;)
@ 🟣Dopiero później usłyszałem że silnik zgasł. Ale i tak uważam że można było ostatecznie siedzieć kilka dni na tratwie ratunkowej a nie uciekać jak szczury z pokładu.🧔♀
@@ArturZagaj-Izraelita No ale nie obejrzałem dokładnie jednak czy to kapitan tego statku był takim geniuszem aby dopływać do jachtu z zawietrznej jachtu?? Czy też to skipper na jachcie tak wymanewrował? W efekcie maszt uderzył o burtę statku i się złamał po prostu...
![[ ออกกอง ] วัยหนุ่ม 2544 โลกหลังลูกกรง..ทัวร์กองถ่ายหนังใน "คุกของจริง" | JUSTดูIT.](http://i.ytimg.com/vi/vB--aOkZCpw/mqdefault.jpg)
To był trudny dla nas czas. Najważniejsze, że mamy go za sobą, a załodze nic się nie stało. Nasz nowy jacht już pływa, a my z nim. Dzięki za miłe słowa i wsparcie. Pozdrawiamy!
Żegluję od 75 lat. Gdy zaczynałem (patent żeglarza w 1948 r.) niewiele jachtów miało silniki. Nauczono mnie żeglować, a nie posługiwać się łódka. Najpierw zaskoczyła mnie informacja: "dwóch skipperów". Potem nastąpił potok niekompetencji załogi. Wszystko to skwitowała Pani z uroczym uśmiechem: "pierdut". Pozdrawiam żeglarzy (?!)
Pozdrawiamy
Ja nie żegluję jeszcze :) Ale też mnie zdziwiło że silnik"padł" a dwóch skipperów nie potrafiło wrócić na żaglach?Jestem laikiem lecz wiem że w takich warunkach ludzie przez Ocean płyną na żaglach,więc jak przypuszczam dwóch skipperów nie potrafiło sobie poradzić z żaglem i go porwali gdy zaczął im "łopotać" ?
Przykra sytuacja. Z dziewięcioosobową załogą sztormowalismy bavarią 51 tej wiosny w 9B na Atlantyku przez 12h, ludzie różnie reagują w sztormie. Momentami fale łamały się nad jachtem. Wśród załogi 7 sterników tylko 3 się nadawało do steru. Niektórzy wieloletni sternicy totalnie tracą rozum w sytuacji zagrożenia.
Tak, trzeba przezyć taka historię, aby lepiej zrozumieć jakie uczucia targały załogą... Nic wam się nie stało? A straty na jachcie?
Film sporo mówi o tematach często omijanych. Dzięki! Dobrze, że nikomu nic się nie stało. Gratuluję wytrwałości! I czekam na kolejne odcinki :)
Dziękujemy. :) Pozdrowienia!
I don't understand. The engine stopped 5 miles before the Marina Lavrion in windy, but still not stormy weather. Okey, the Marina refused to send a boat for a tow- perhaps to small and not seaworthy in windy weather. But they could sail just before/ near the harbour and a tow was much easier then. Why didn't they do this?
Super vlog świetnie, że przekazujecie takie informacje i jakie niespodzianki mogą się trafić gdy ludzie decydują się na takie przyjemności😮
Ale mieliście "przygodę", a przede wszyskim załoga jachtu miała. Współczuje. Walka o życie, na szczęście wygrana.
Super też jest to jak zareagowało wojsko że mają taki sprzęt jak i ludzi.
Pozdrowienia!
To była wielka lekcja. Serdeczności!
👍 Pozdrawiamy 👍 Ciekawy materiał miło było oglądać leci oczywiście łapka i do kolejnego filmu Brawo
Ja tu widzę kardynalny błąd statku próbującego podejść do jachtu. Zawsze, ale to zawsze powinien podejsc od nawietrznej wtedy jacht zostałby zasłonięty przez statek. A tak, bez sterownosci wiatr zniósł jacht prosto na burtę statku. Jacht był na nawietrznej.
Hej
To bardzo przykre co się wydarzyło...ale i przykre, że spotkało właśnie Was na samym początku współpracy z wspólnikami. Warto zdać sobie sprawę z mocy żywiołów...i zachować zdrowy rozsądek. Powodzenia... myślę, że najgorsze już za Wami.
Z pozdrowieniami
Dziękujemy. Tak, wszystko już się rozwiązało i mamy to wydarzenie za sobą. To była ważna lekcja. Pozdrowienia!
Matka Morze uczy pokory, jak mawiał Szaman Morski Eustazy Borkowski.
Nie analizując błędów popełnionych czy też nie. Sama sytuacja była zagrażająca życiu załogi i ekipy ratunkowej również. A Wy opowiadając o tej sytuacji nie przestajecie się śmiać. Gratuluję podejścia. Ciekaw jestem, czy załoga walcząca ze sztormem i ewakuowana śmigłowcem miała też takie szerokie uśmiechy na twarzy.
Mamy nadzieję, że dziś, półtora roku później poradzili sobie z ewentualną traumą. Jeśli nie, to im bardzo współczujemy.
@ Półtora roku? To kiedy to zdarzenie miało miejsce?
@@brizka7565 Tak jak powiedzieliśmy w filmie, pod koniec 2019 roku. I tak jak powiedzieliśmy w filmie, cieszymy się, że nic się nikomu nie stało. I to najważniejsze.
Fatalny błąd załogi. Jak tu już poprzednik pisał - to jest (był) jacht żaglowy, gdzie głównym napędem są żagle. Silnik to tylko napęd pomocniczy i zawsze może nawalić. Porwana genua? Genua to nie był żagiel na takie warunki. Nie było na jachcie foka sztormowego?
Jacht był z wyposażeniem czarterowym, więc foka sztormowego nie było... A teraz - staramy się patzeć do przodu i zamykamy ten trudny okres... Dzięki!
Dobrze że spinakera nie rozwinęli
oh wow cos niesamowitego
Przykro... 😢
Nam też padł silnik jak wchodziliśmy do portu w Darłowie :/ Na szczęście kapitan zachował spokój. Weszliśmy na żaglach, ale na szczęście przy dobrej pogodzie. Trzymam kciuki za Wasze kolejne rejsy bez takich "atrakcji" pozdrowienia
Tak, pogoda ma tu znaczenie. Obyśmy wszyscy mieli jak najmniej takich atrakcji! :) Pozdrowienia
Wniosek jest jeden. Po pierwszym poważnym sygnale ze strony silnika, że coś jest nie tak należy w porcie diagnozować silnik tak długo aż wykryjemy przyczynę problemów, a potem ją usunąć. Wasza opowieść pokazuje, że może nie być drugiej szansy.
Tak. W zeglarstwie czasem nie ma drugiej szansy…
To nasuwa się pytanie jakim cudem ona przeszła przegląd techniczny
Czasem silnik na łodzi się psuje i trzeba być na to przygotowanym. Byli tylko pół mili morskiej od przystani, trzeba być naprawdę antytalentem żeby tego nie zrobić na żaglach.
Ten silnik miał zła przeszłość.
Współczuję straty i nie zazdroszczę sylwestra. Jak jednak wspomniano, najważniejsze, że nikt z załogi nie ucierpiał. Powodzenia.
Dziękujemy serdecznie! Wszystko ma swoje dobre strony. Tego się trzymamy! :)
Jakie błędy załogi tu były? Jakie wnioski i jaka lekcja płynie z tego zdarzenia? Możecie podać swoje wnioski i analizy ku przestrodze innym? Myśle, że to będzie bardzo cenne dla wszystkich.
Warunki były bardzo ciężkie, więc czasem trudno o racjonalne decyzje. W tym przypadku wydaje się, że skipper mógł kierowac się dryfem i kawałkiem żagla w kierunku Zatoki Sarońskiej, gdzie wiatr był mniejszy i była szansa na przeczekanie. Dodatkowo wydaje się, że decyzja o podpłynięciu do statku była zła - w takich przypadkach w zdecyzdowanej większości przypadków łamie się maszt. Dodatkowo warto było jednak przeczekać prognozowane pogorszenie pogody na Eginie...
Mnie ta forma, z humorem i napięciem jednocześnie, bardzo się podoba. W końcu nikomu się nic nie stało, a jachty - jakkolwiek to brzmi - to tylko narzędzia służące rozrywce (już nie chcę pisać "zabawki"). Sam pływałem po Bałtyku i Adriatyku i interesuje mnie Wasza opinia. Czy gdyby skipper wiedział jak to się skończy (oczywiście nie mógł, ale załóżmy) to czy rozwiązaniem byłoby wejście do mariny na żaglach, "na chama" i niech się dzieje, co ma się dziać? Myślę, że jakiś ponton z pomocą by się wtedy jednak znalazł :) oczywiście ostrzeżenie przez radio o wchodzeniu na żaglach byłoby wskazane :) Nie wiem oczywiście czy była możliwość dopłynięcia na żaglach i jak ta marina chroniła przed tym kierunkiem wiatru.
Wchodzić na żaglach to pewnie jedna z opcji :-) Wydaje mi się, że byłoby trudno, bo 1. genua była porwana, a 2. wiatr wiał dokładnie od mariny, a tam mało miejsca na halsowanie... A ta marina nie chroni za bardzo przed silnym wiatrem...
Totalny błąd załogi i brak doświadczenia. Nie wiem kto tam był skipperem ale na morze nie powinien wypływać. To jest jacht żaglowy i przy awarii silnika zostają żagle. Mogli bez problemu kontynuować rejs lub sztormować w morzu. Narazili siebie i jacht na straty. Totalny błąd żeby podpływać burtą do tak dużego statku. Kolejna strata oczywiście maszt. Przykro mi ze to wam się przydarzyło. Stopy wody na kolejne projekty.
Dzięki Darek. To był trudny dla nas czas, ale na szczęście mamy to już za sobą...
Uwielbiam takie komentarze zza biurka z kubkiem ciepłej kawy :) Cały film oglądałeś? Sztormowałeś kiedyś tyle godzin odpowiedzialny za załogę? Wziąłeś pod uwagę czynniki psychologiczne? Ja też tak sądziłem jak czytałem w gazetach zaraz po wypadku. Po tym filmie patrzę na to szerzej. Pozdrawiam i życzę tylko pięknej pogody...
@@piotr7101 Dziękujemy za ten komentarz.
@@piotr7101 Piotr tak się składa że wiele razy sztormowałem i sporo mil za rufą zostawiłem. Przy kubku kawy się świetnie komentuje. Nie wiemy co do końca się tam wydarzyło ale widok podartych żagli, trzepoczących się na sztagu wskazuje ze załoga nie panowała nad jachtem. Co z pozostałymi żaglami? Dlaczego nie rozważyli sztormowania z wiatrem ?/ Czynniki psychologiczne owszem ważne ale chyba brakło opływania. Pozdrawiam i stopy wody.
@@DarekPiekarski widok podartych żagli to może być błąd załogi, ale ja doświadczyłem awarii rolera genuy przy prawie 40 węzłach wiatru i uwierz mi wycieczka na dziób gdzie szaleją szoty, a fala wlewa się na twarz, zajmuję trochę czasu. Czasu w którym można stracić szmatę.
Żyją uratowani, straty moralne i materialne poniesione po co się wymądrzać. Powtórzę po poprzedniku - tylko ładnej pogody życzę.
Silnik od początku Wam nawalał. "Łódka zatonęła bo zapałki nie leżały na swoim miejscu" albo jak kto woli "strzelba która wisi na ścianie, wypala w ostatnim akcie". Trzymam kciuki !
Podobno życie to nie teatr. A jednak!
W norwegi jest nie do pomyślenia odmowa pomocy na wodzie.Kapitanat z automatu dzwoni po RS ratunkową jednostkę. Za odmowę maja z automatu sprawę.
No tak... W naszym przypadku w akcję włączyło się wojsko... Ale to dopiero po kilkunastu godzinach. I to nie marina je wezwała...
Współczuję straty !!! Niestety totalna niekompetencja skippera. Niepotrzebne podejście do statku, gdyż to jest pewne, że straci się maszt.
To była doświadczona osoba. Ale nawet doświadczone osoby robią błędy.
Jak "niepotrzebne podejście do statku" jak nie mieli silnika ? Dryfowali przecież, nie mieli wpływu na nic. Raczej to błąd statku, że podpłynął od nawietrznej . A w ogóle w takich warunkach nie ma takiego mądrego co by wszystko przewidział. Jedynym błędem było ryzykowne wypłyniecie w taka pogodę.
@@kolekcjonersosci a jak miał inaczej podejść, jak od nawietrznej? zrobił prawidłowo, zresztą ma to na celu osłonięcie małej łódki od fali
Mam pytanie odnośnie,,partnerzy,,
chodzi tu o firmę czy też grupę ludzi która zajmuje się waszym jachtem czy ?
Pytanie może banalne ale dla osoby która siedzi w temacie ja natomiast jestem laikiem z dziedziny żeglarstwa ale bardzo lubię oglądać czy też śledzić takie przygody
No może nie koniecznie spodziewałem się aż takich przykrych jak widzę na samym początku mieliście ale w sumie najważniejsze ze w miarę pozytywnie sie skończyło
Pozdrawiam
Jeszcze raz powiem tylko ze naprawdę super was się ogląda 👍
Dziękujemy i cieszymy się, że jesteś z nami. Partnerzy to firma czarterowa. Razem z nimi kupiliśmy jacht i oni zajmują się jego obsługą. To mała firma rodzinna, więc kontakty są osobiste.
@ aha Okey rozumiem
😉Ale nie wiem czy do końca;)
Z tego co zrozumiałem to jesteście wspolwascicielami i korzystacie z jachtu jakis okres a reszta czarter?
Przepraszam jeśli to zbyt wścibskie ale chciałbym zrozumieć jak to działa mniej więcej
@@grzegorzzogala385 Tak, korzystamy z jachtu, kiedy jest wolny. Wymaga to kompromisów, ale jest w porządku.
Sytuacja trudna. Nie zazdroszczę załodze. Dobrze, że wszyscy cali.
Mam jednak wrażenie, że film, który opublikowaliście jest absolutnie nieadekwatny do sytuacji. Wasza maniera opowieści robi bardzo złe wrażenie. Poważne sprawy kwitujecie uśmiechem i sprawiacie wrażenie jakbyście się dobrze bawili. Dla Waszego wizerunku byłoby chyba lepiej usunąć ten film i na jego miejsce wstawić np. rzetelną analizę wypadku popartą faktami. Prowadzicie ciekawy projekt i szkoda byłoby go w głupi sposób zepsuć. Pozdrawiam!
Dzięki Bartek za komentarz. To dla nas trudna sprawa i dużo przeżyliśmy, być może trochę odreagowujemy po roku od wydarzenia. Sprawa się zakończyła pozytywnie i z dystansu trochę się lżej ją widzi, zwłaszcza, że wszystko skończyło się dobrze. Dostaliśmy dużo pozytywnej energii o was, głosy o zbyt lekkim stylu narracji były incydentalne, ale zrozumiałe. Pozdrawiamy!
Najważniejsze że nikomu nic sie nie stało. Wiadomo, że łatwo się komentuje z perspektywy kanapy, ale zawsze zadaję sobie pytanie, jak ja bym się zachował w danej sytuacji i jak bym zareagował na zaistaniałe warunki. Po to bada się wypadki morskie, by wyciągać z nich wnioski i mam nadzieję, że wnioski zostały wyciągnięte. Moim zdaniem jacht był do uratowania ;)
Tak. Każdy wypadek to lekcja.
Cóź za niedojdy były na tym jachcie.Wstyd oglądać.
😱
Złamany maszt to nie powód do ewakuacji.
To prawda. Ale załoga zdecydowała inaczej.
@ 🟣Dopiero później usłyszałem że silnik zgasł. Ale i tak uważam że można było ostatecznie siedzieć kilka dni na tratwie ratunkowej a nie uciekać jak szczury z pokładu.🧔♀
Maszt się złamał w trakcie akcji ratunkowej. Oni wezwali MAYDAY bo im silnik wysiadł i porwała się genua.
Ja do czasu gdy: mój dom nie jest roztrzaskany przez skały lub idzie na dno - nie porzucam.@@marcink5820
@@ArturZagaj-Izraelita No ale nie obejrzałem dokładnie jednak czy to kapitan tego statku był takim geniuszem aby dopływać do jachtu z zawietrznej jachtu?? Czy też to skipper na jachcie tak wymanewrował? W efekcie maszt uderzył o burtę statku i się złamał po prostu...
Skipper dupa nie skipper
Najważniejsze, ze wszyscy cali.
Zdecydowanie! To najważniejsze!
Podziwiam Was, ja bym świra dostał, gdyby mnie coś takiego spotkało. Pozostaje masa pytań. Nie wiem czy można je tu zadawać?:)
@@maciekziobrzynski6910 Można, a jakby co, zapraszamy też na priv!
Np czy było miejsce do sztormowania z wiatrem ?
@@maciekziobrzynski6910 nie wiemy na pewno, ale wydaje się, że tak
, poszukajcie łódki w jakimś koszernym porcie to się znajdzie ...
Hej! Współczuję serdecznie!
Dacie namiary na Waszych partnerów? Skoro są tak w porządku, to chętnie przemyślę zakup jachtu z nimi!
Pozdrawiam!
To jest firma South Sea Sail - można znaleźć kontakt na ich stronie. Pozdrawiam! Marcin.
I kasa poszła się..... 😂😂😂
Na szczęście jachty są obowiązkowo ubeizpieczone...