Co ma wspólnego kawa i fotografia? (feat. Mateusz Zimnoch)
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 5 ก.พ. 2025
- W nowym odcinku serii "Łączy nas kawa" odwiedziliśmy kogoś, kto stoi za każdy filmem na tym kanale. Ale tym razem wyjątkowo stoi przed, a nie za kamerą.
Mateusz Zimnoch - nasz fotograf i filmowiec, a prywatnie TH-camr zajmujący się fotografią analogową - to człowiek, dla którego fotografia i kawa to dwie największe życiowe pasje. Sam o sobie mówi, że "nie wychodzi z domu bez kawy i aparatu". W dzisiejszym vlogu zdradzamy pierwsze szczegóły naszego wspólnego projektu, który łączy te dwa światy.
Jeśli po tym odcinku zainteresował Was temat fotografii analogowej, sprawdźcie prywatne kanały Mateusza, w których dzieli się wiedzą i pokazuje własną fotograficzną podróż:
TH-cam: / @mateusz.zimnoch
Instagram: / mateusz_zimnoch
kolumbia z fotoprojektu - hubba bubba jest super
Hejka. Dawno się u was pod filmami nie udzielałem, ale jakby nie było, nadal oglądam. Wybiórczo, ale oglądm ;) Jestem wdzięczny za film o procesie zdobywania kawy, jaki jakiś czas temu wpuściliście. Rozumiem, że selekcja ziaren kawy do wypalenia jest ograniczona przez to, że.macie do wyboru to, co proponuje dany importer i nie macie na to większego wpływu, co jest w danej chwili na rynku do wzięcia. Jak zatem odnosić się do tych pięknych nazw na opakowaniach: Costarica, Kenya, Ethiopia, Guatemala, Honduras, Rwanda, itd ?? Pytam w kontekscie tego, jak bardzo i w jakich proporcjach procentowych mozna zaufac importerowu, waszemu wyborowi, tajemnicy proilu wypalenoa ?? Czy macie wpływ na wybór importera i jakie sa kryteria przy takim wyborze ?? Czy różnice w smaku poszczęgólnych kaw, w zaleznosci od ich pochodzenia, są takie oczywiste ??
Och, ale to nie tak! Jest wielu importerów, którzy mają w ofercie bardzo wiele kaw. My współpracujemy z kilkoma równocześnie i przez nasz stół cuppingowy w każdym miesiącu przechodzi masa różnych ziaren. Zupełnie nie mamy poczucia, że dostępne opcje jakkolwiek nas ograniczają - jest ich naprawdę dużo.
Jeśli chodzi o wiarygodność pochodzenia ziaren, to jedną z zalet specialty coffee (dla niektórych wręcz najważniejszą zaletą) jest transparentność. Kiedy przychodzi do nas worek kawy, wiemy dokładnie, na jakiej plantacji i w jakim czasie ta kawa wyrosła. W przypadku kaw komercyjnych, produkowanych na szeroką skalę, na ogół nie ma takich informacji. Często wręcz można spotkać na opakowaniach frazę: „Mieszanka ziaren z Afryki, Ameryki Południowej i Azji” - to sygnał, że w paczce jest miks wszystkiego i nie do końca wiadomo, czego konkretnie.
Jeśli chodzi o różnice w smaku wynikające z kraju pochodzenia, to rzeczywiście jest jeden ze wskaźników, ale nie jedyny. Utarło się kojarzyć konkretne kraje pochodzenia z konkretnymi cechami ziarna, np. Kenia prawdopodobnie będzie kompotem porzeczkowym, Etiopia - lekką herbatką owocową, a Brazylia - klasyczkiem z nutami orzechów i czekolady. Ale rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona. Ważna jest też odmiana botaniczna, metoda obróbki, konkretny rocznik no i to, co my na koniec zrobimy z tym w piecu. Także zdarzało nam się już pić Brazylię, która smakowała jak z Afryki 😌
@@DobraPalarniaKawyDzięki za odpowiedź, zrozumiałem. Jestem w stanie teraz zawierzyć, że macie możliwość poddawania swoich kaw wiarygodności i macie wpływ na selekcję. Idźmy więc dalej w głąb rozważań... Chciałbym zostać zachęcony do zamawiania waszej kawy. Jednakże potrzebuję do tego zrozumieć cenę ok. 50 zł za 200 g kawy w stosunku do innych nuektórych rzemieślmiczych palarni w Polsce. Mój profil świadomości smaku kawy jest obecnie na takim poziomie, że picie przemysłowej kawki z kubka, często przeparzonej, robionej na kilkukrotnie przegotowanej wodzie z czajnika, a która to była fundamentem czasów liceum i studiów, dziś w gościach kojarzy się ze smakiem asfaltu i petów... Podobnie picie przelewu z kawy przemysłowej, kupionej jako drobno mielonej i jeszcze odstanej tygodniami po otworzeniu, również jest nieporównywalne do wypicia przelewu zrobionego ze swieżo zakupionej, ziarnistej, swieżo zmielonej na odpowiednio średnią grubość kawki z którejś z rzemiślniczych palarni. Nie zgadnę natomiast czy mam do czynienia z Ruandą, czy Etiopią, ale już Brazylię od Afryki jak najbardziej odróżnię, czyli klasyczne choco-orzeszki od kwaskowych owocków. Pytanie zatem, jak bardzo odstaję między waszą kawą, a połką, gdzie również dostanę paczki podpisane Ruandą, Ugandą, Etiopią, Kamerunem Hondurasem, Kolumbią, itd., ale jednak w cenie ok. 15 zł za 200 g ?? Pytam jako świadomy kawosz, ale jednak amator pasjonat, a nie tak wielki zapaleniec jak wy ;)) Pytam też pod kątem tego, że w którymś z odcinków było mówiome o tym, że już samo zakupienie świeżo palonej kawy ziarniatej, pomijając czy jest lepsza czy średnia i posiadanie dobrego młynka, robi wielką różnicę i przyjemność picia w stosunku do spożywania nawet tych droższych kaw przemysłowych, które stoją w marketach miesiącami. Czy kawa r,emieślnicza w cenie 15 zl za 200 g to w waszej swiadomości chłam, czy moze jednak również może być ok, a różnice jakości będą tkwić w drobniejszych detalach ?? Sory, jeśli to nie jest najlepsze miejsce na takie rozważania, ale z drugiej strony, może jednak jest okazja dać sobie trochę pola do popisu i uściślić na czym polegają różnice i jak są one duże ?? ,))
Co łączy fotografię i kawę?
Body, szkło i filtry ;p
Ale po wkretce od roku w analogi i kilku lat w kawce moge powiedzieć: nawet z dobrym sprzętem ale brakiem umiejętności i kawę i foto można zepsuć.
In lepsza kawka, tym trudniej zepsuć! A z fotografią w pewnym sensie podobnie: im lepsze światło, tym trudniej zepsuć 😌
Czy jak zrobisz nieudane zdjęcie kawie to mówisz "ale ziarno" czy "ale ziarno" ? XD
Mówię: „ziarno to wybroni” 😉