6:02 th-cam.com/video/FYvoqpq3MsM/w-d-xo.html Zarówno w gospodarce socjalistycznej jak i kapitalistycznej indywidualne preferencje konsumentów niosą informacje o popycie na dane dobra (z wyszczególnieniem ich jednostek). Co więc takiego ma w sobie kapitalista, że potrafi alokować kapitał w oparciu o czynniki popytowe, czego nie miałby mieć centralny planista?
Większość dóbr kapitałowych to dobra wysoce niespecyficzne. W gospodarce centralnie sterowanej konsumenci skazani są na nabywanie dóbr finalnych, które są wytwarzanie na bazie zupełnie arbitralnych wyborów gospodarczego dyktatora. Kapitaliści mogą ze sobą konkurować o dostęp do czynników produkcji, a rachunek zysków i strat na bieżąco informuje ich o tym, w jakim stopniu podjęte przez nich decyzje alokacyjne są zgodne z kryterium suwerenności konsumenckiej. W skrajnej (i czysto hipotetycznej) sytuacji, w której żaden z kapitalistów-przedsiębiorców nie zaspokaja skutecznie potrzeb konsumenckich, poszczególni konsumenci sami mogą przyjąć role producentów wykupując tytuły własności do poszczególnych czynników produkcji. W socjalizmie jest to z definicji niemożliwe, bo tytuły własności do czynników produkcji są politycznie "zamrożone" i spetryfikowane. Tym samym socjalistyczne "ceny" są czysto arbitralnymi parametrami, a nie sygnałami względnej efektywności w zakresie budowania dobrobytu społecznego.
Jedno słowo powinno wystarczyć: GENIALNIE!
6:02 th-cam.com/video/FYvoqpq3MsM/w-d-xo.html
Zarówno w gospodarce socjalistycznej jak i kapitalistycznej indywidualne preferencje konsumentów niosą informacje o popycie na dane dobra (z wyszczególnieniem ich jednostek). Co więc takiego ma w sobie kapitalista, że potrafi alokować kapitał w oparciu o czynniki popytowe, czego nie miałby mieć centralny planista?
Większość dóbr kapitałowych to dobra wysoce niespecyficzne. W gospodarce centralnie sterowanej konsumenci skazani są na nabywanie dóbr finalnych, które są wytwarzanie na bazie zupełnie arbitralnych wyborów gospodarczego dyktatora. Kapitaliści mogą ze sobą konkurować o dostęp do czynników produkcji, a rachunek zysków i strat na bieżąco informuje ich o tym, w jakim stopniu podjęte przez nich decyzje alokacyjne są zgodne z kryterium suwerenności konsumenckiej. W skrajnej (i czysto hipotetycznej) sytuacji, w której żaden z kapitalistów-przedsiębiorców nie zaspokaja skutecznie potrzeb konsumenckich, poszczególni konsumenci sami mogą przyjąć role producentów wykupując tytuły własności do poszczególnych czynników produkcji. W socjalizmie jest to z definicji niemożliwe, bo tytuły własności do czynników produkcji są politycznie "zamrożone" i spetryfikowane. Tym samym socjalistyczne "ceny" są czysto arbitralnymi parametrami, a nie sygnałami względnej efektywności w zakresie budowania dobrobytu społecznego.