Mam takie pytanie: Czy jest może jakiś swoisty przewodnik po ASE opublikowany tzn. jakaś proponowana kolejność wprowadzania w Szkołę na podstawie dzieł "austriaków" w taki sposób aby rzeczy stopniowo stawały się jasne? Albo chociaż jakieś glosarium terminów? "Austriackie" ujęcie jest dość specyficzne przynajmniej w niektórych aspektach.
Austriacy najpierw muszą się sami otrząsnąć z trzech MITÓW: - z mitu kreacjonistycznego (że banki komercyjne mogą kreować pieniądz) - z mitu rezerwy cząstkowej (że jest czemukolwiek winna) - z mitu cykli koniunkturalnych (które są pseudo-naukową FATAMORGANĄ)
@Prawy & Sprawiedliwy Na naszej stronie znajdziesz zbiór "Wstęp do austriackiej szkoły ekonomii - lista 30 tekstów wybranych przez redakcję mises.pl" - zaglądałeś już tam?
Pieniądze w tym świecie mają ogromne znaczenie. Każdy powinien dbac o dobry zarobek. Warto wejść w rynek nieruchomosci i nawiązać dobre kontakty, jak np. z firmą Polzen z Gdańska (zarządzanie nieruchomościami)
@@karol9205 : to bardzo proste: cykle koniunkturalne badam już od ok. 30 lat. Z początku byłem pod ogromnym wrażeniem potęgi nauki ekonomii, która jawiła mi się być czymś na podobieństwo nauki fizyki, w której kilka wzorów opisuje całą ogromną złożoność rzeczywistego świata. Wyobrażałem sobie, że w rządach, w bankach są ludzie, którzy w pełni kontrolują przebieg wszystkich skomplikowanych procesów gospodarczych. Wyobrażałem sobie, że jeżeli ci ludzie mówią, że stopy procentowe rosną o 0,13 pp, to to COŚ ZNACZY ! Że nie może być 0,12, ani 0,14 ! Podjąłem więc z zapałem program studiowania tej niezwykłej "fizyki ludzkiego działania". Zapoznałem się z monumentalnymi pracami Misesa, Keynesa i wielu innych. I wtedy pojawił się problem: otóż chciałem odtworzyć model, według którego te teorie działają. Niestety nie byłem w stanie. W równaniach wychodziło mi, że albo 0=0, albo x=x, albo że suma pieniędzy w systemie wynosi pierwiastek(-260 mld) - co spowodowało, że musiałem poszerzyć zakres badań o liczby urojone i o tzw. "ekonomię urojoną" posługującą się tymi liczbami. Moje działania obejmowały próby przeniesienia ekonomii do przestrzeni n-wymiarowej licząc na to, że w przestrzeni o większej liczbie wymiarów wszystkie osobliwości dadzą się uprościć i poznikają. Niestety - wszystko na nic. Zacząłem się wtedy bardziej krytycznie przyglądać tym teoriom i spostrzegłem ciekawą rzecz: otóż sama ASE nie prezentuje koncepcji cykli koniunkturalnych jako swego rodzaju niepodważalnego dogmatu, ale jako zaledwie jedno z możliwych wyjaśnień. Język opisu jest nieostry i zawsze pozostawia margines dla tezy, że jednak cała ta teoria może nie być prawdziwa, lub przynajmniej "nie w każdych warunkach znajduje zastosowanie". No to już byłem w domu ! Szybko rozebrałem na czynniki pierwsze tę tykającą bombę nauk ekonomicznych i okazało się, że jest ona po prostu PUSTA ! Ekonomiści padli ofiarą ZŁUDZENIA. Coś jak oglądanie cienia przedmiotu rzucanego przez lampę na ścianie zamiast oglądania samego przedmiotu. W warunkach tego rodzaju projekcji wielościan o dowolnej liczbie ścian może czasami udawać sześcian foremny, np. Ostrosłup o podstawie kwadratu, gdy się go odpowiednio ustawi. Nawet Księżyc potrafi rzucać cień w postaci sierpa, choć sam jest kulą ! CYKLE KONIUNKTURALNE: problem z tymi cyklami (i przyczyna powstania złudzenia) polega na tym, że w każdej gospodarce w każdej chwili występują dynamiczne zmiany. Nie ma jednak łatwej możliwości odróżnienia całkowicie losowych przyczyn od jakiegoś "PRAWA EKONOMII". Z uwagi, że opis gospodarki można przeprowadzić jedynie w dużym przybliżeniu, to do tak uproszczonego modelu można dopasować właściwie wszystko. "Cykliści ASE" tak właśnie postępują. Naturalne, przypadkowe, mające ogromną liczbę przyczyn zmiany utożsamiają z jakimś prawem na podobieństwo praw fizyki. Otóż nie ma żadnego takiego prawa ! Jeżeli na jakiejś stacji kolejowej przez 20 lat do pociągu wysiadało i wsiadało wielu ludzi, a potem nagle następnego dnia przestali to robić, to nie wynika to z jakiegoś "prawa", które może nam podać datę takiego zdarzenia, tylko po prostu z faktu, że właściciel swoją fabrykę zamknął i ludzie już nie dojeżdżają tam do pracy. Albo z powodu przestawienia się ludzi na podstawiany autobus. Albo z powodu tymczasowego remontu linii kolejowej. Itd. A już najgłupszym możliwym działaniem jest uzasadnianie teorii c.k. teorią monetarną, która sama w sobie jest intelektualnie pusta i posługuje się w dużej mierze nieistniejącymi bytami (np. M1, M2). Jestem np. w stanie wykazać, że nie da się odróżnić stanów M1 i M2, i że oba opisują ZŁUDZENIE, a nie rzeczywistość. A wprowadzenie tych agregatów dało podstawę do całej masy bzdurnych tez o charakterze pseudo-nauki. PODSUMOWUJĄC: teoria ck to efekt obserwacji przypadkowych, naturalnych procesów gospodarczych i dorabiania do nich teorii na wzór praw fizyki. Zwracam uwagę, że zarówno ASE jak i teoria Keynesa powstały na fali rodzącej się nowej fizyki kwantowej na początku XX wieku. Keynes opublikował swoją "Ogólną teorię" zaledwie kilka lat (!!!) po Einsteinie ! A tytuł dzieła Keynesa "Ogólna teoria" NIE PRZYPADKOWO nawiązuje do pracy Einsteina ! Ale poza tymi dwoma pierwszymi słowami tytułu i faktem, że obie prace zostały opublikowane na papierze nie łączy tych opracowań DOSŁOWNIE NIC. O ile dzieło Einsteina to szczyt osiągnięć ludzkiego intelektu, o tyle "dzieło" Keynesa sprowadza ten intelekt na SAMO DNO. Widząc, co się wyrabia do tego procesu "ogólnych teoryj" postanowił doszlusować Manstein ze swoim "Ludzkim Działaniem". O ile jednak praca Keynesa to jedynie KUPA GÓWNA, o tyle opracowanie Misesa prawidłowo opisuje istotę gospodarki, a szerzej: LUDZKIEGO DZIAŁANIA. Uległ jednak pokusie "unaukowienia" swojej pracy (być może zazdroszcząc po cichu Keynesowi jego "ogólnej teorii") i wprowadził swoją "tck", która w ówczesnych przed-komputerowych czasach była praktycznie niemożliwa do sfalsyfikowania, czym się niespecjalnie przejmował, bo jak wiadomo, w długim terminie wszyscy będziemy martwi ... Mam nadzieję, że w końcu uda mi się doprowadzić do sytuacji, że skończą się agresywne zachowania ze strony "kreacjonistów" (zwolenników teorii o kreowaniu pieniądza przez banki komercyjne) i "cyklistów" (zwolenników teorii cykli koniunkturalnych) i doprowadzimy w końcu do uczciwej intelektualnie i spokojnej debaty, do której zawsze jestem gotów.
@@ultimathule1000 ok, dałeś swoją perspektywę. Ale wytłumacz mi, skoro cykle nie istnieje, to dlaczego w jednym momenci upadają setki firm i nierontowych inwestycji?
@@karol9205 : przecież to wyjaśniłem: takie procesy istnieją, ale NIE MAJĄ charakteru "prawa"! Prawem można nazwać coś, co poddaje się OBIEKTYWNEJ ANALIZIE. Tymczasem tck nie pozwala na takie podejście. Jest to intelektualnie puste pojęcie.
@@ultimathule1000 no ok, to już w mojej głowie brzmi dość logicznie. Ale musisz przyznać, że zwykle do krachów i kryzysow prowadzą interwencję rządowe w kredyty i wolny rynek
Bardzo ciekawy wykład. Dziękuję
Mam takie pytanie: Czy jest może jakiś swoisty przewodnik po ASE opublikowany tzn. jakaś proponowana kolejność wprowadzania w Szkołę na podstawie dzieł "austriaków" w taki sposób aby rzeczy stopniowo stawały się jasne? Albo chociaż jakieś glosarium terminów? "Austriackie" ujęcie jest dość specyficzne przynajmniej w niektórych aspektach.
Austriacy najpierw muszą się sami otrząsnąć z trzech MITÓW:
- z mitu kreacjonistycznego (że banki komercyjne mogą kreować pieniądz)
- z mitu rezerwy cząstkowej (że jest czemukolwiek winna)
- z mitu cykli koniunkturalnych (które są pseudo-naukową FATAMORGANĄ)
@Prawy & Sprawiedliwy Na naszej stronie znajdziesz zbiór "Wstęp do austriackiej szkoły ekonomii - lista 30 tekstów wybranych przez redakcję mises.pl" - zaglądałeś już tam?
Jak zwykle Pan Benedyk z RiGCZem
@Keegan Malachi ale po co ty to piszesz tutaj?
Pieniądze w tym świecie mają ogromne znaczenie. Każdy powinien dbac o dobry zarobek. Warto wejść w rynek nieruchomosci i nawiązać dobre kontakty, jak np. z firmą Polzen z Gdańska (zarządzanie nieruchomościami)
Nie ma czegoś takiego, jak "cykle koniunkturalne". To PSEUDO-NAUKA i nie mogę zrozumieć, co ta idea robi w ASE.
Dalczego tak uważasz?
@@karol9205 : to bardzo proste: cykle koniunkturalne badam już od ok. 30 lat. Z początku byłem pod ogromnym wrażeniem potęgi nauki ekonomii, która jawiła mi się być czymś na podobieństwo nauki fizyki, w której kilka wzorów opisuje całą ogromną złożoność rzeczywistego świata. Wyobrażałem sobie, że w rządach, w bankach są ludzie, którzy w pełni kontrolują przebieg wszystkich skomplikowanych procesów gospodarczych. Wyobrażałem sobie, że jeżeli ci ludzie mówią, że stopy procentowe rosną o 0,13 pp, to to COŚ ZNACZY ! Że nie może być 0,12, ani 0,14 !
Podjąłem więc z zapałem program studiowania tej niezwykłej "fizyki ludzkiego działania". Zapoznałem się z monumentalnymi pracami Misesa, Keynesa i wielu innych. I wtedy pojawił się problem: otóż chciałem odtworzyć model, według którego te teorie działają. Niestety nie byłem w stanie. W równaniach wychodziło mi, że albo 0=0, albo x=x, albo że suma pieniędzy w systemie wynosi pierwiastek(-260 mld) - co spowodowało, że musiałem poszerzyć zakres badań o liczby urojone i o tzw. "ekonomię urojoną" posługującą się tymi liczbami. Moje działania obejmowały próby przeniesienia ekonomii do przestrzeni n-wymiarowej licząc na to, że w przestrzeni o większej liczbie wymiarów wszystkie osobliwości dadzą się uprościć i poznikają.
Niestety - wszystko na nic. Zacząłem się wtedy bardziej krytycznie przyglądać tym teoriom i spostrzegłem ciekawą rzecz: otóż sama ASE nie prezentuje koncepcji cykli koniunkturalnych jako swego rodzaju niepodważalnego dogmatu, ale jako zaledwie jedno z możliwych wyjaśnień. Język opisu jest nieostry i zawsze pozostawia margines dla tezy, że jednak cała ta teoria może nie być prawdziwa, lub przynajmniej "nie w każdych warunkach znajduje zastosowanie".
No to już byłem w domu ! Szybko rozebrałem na czynniki pierwsze tę tykającą bombę nauk ekonomicznych i okazało się, że jest ona po prostu PUSTA !
Ekonomiści padli ofiarą ZŁUDZENIA. Coś jak oglądanie cienia przedmiotu rzucanego przez lampę na ścianie zamiast oglądania samego przedmiotu. W warunkach tego rodzaju projekcji wielościan o dowolnej liczbie ścian może czasami udawać sześcian foremny, np. Ostrosłup o podstawie kwadratu, gdy się go odpowiednio ustawi. Nawet Księżyc potrafi rzucać cień w postaci sierpa, choć sam jest kulą !
CYKLE KONIUNKTURALNE: problem z tymi cyklami (i przyczyna powstania złudzenia) polega na tym, że w każdej gospodarce w każdej chwili występują dynamiczne zmiany. Nie ma jednak łatwej możliwości odróżnienia całkowicie losowych przyczyn od jakiegoś "PRAWA EKONOMII". Z uwagi, że opis gospodarki można przeprowadzić jedynie w dużym przybliżeniu, to do tak uproszczonego modelu można dopasować właściwie wszystko.
"Cykliści ASE" tak właśnie postępują. Naturalne, przypadkowe, mające ogromną liczbę przyczyn zmiany utożsamiają z jakimś prawem na podobieństwo praw fizyki. Otóż nie ma żadnego takiego prawa ! Jeżeli na jakiejś stacji kolejowej przez 20 lat do pociągu wysiadało i wsiadało wielu ludzi, a potem nagle następnego dnia przestali to robić, to nie wynika to z jakiegoś "prawa", które może nam podać datę takiego zdarzenia, tylko po prostu z faktu, że właściciel swoją fabrykę zamknął i ludzie już nie dojeżdżają tam do pracy. Albo z powodu przestawienia się ludzi na podstawiany autobus. Albo z powodu tymczasowego remontu linii kolejowej. Itd.
A już najgłupszym możliwym działaniem jest uzasadnianie teorii c.k. teorią monetarną, która sama w sobie jest intelektualnie pusta i posługuje się w dużej mierze nieistniejącymi bytami (np. M1, M2). Jestem np. w stanie wykazać, że nie da się odróżnić stanów M1 i M2, i że oba opisują ZŁUDZENIE, a nie rzeczywistość. A wprowadzenie tych agregatów dało podstawę do całej masy bzdurnych tez o charakterze pseudo-nauki.
PODSUMOWUJĄC: teoria ck to efekt obserwacji przypadkowych, naturalnych procesów gospodarczych i dorabiania do nich teorii na wzór praw fizyki. Zwracam uwagę, że zarówno ASE jak i teoria Keynesa powstały na fali rodzącej się nowej fizyki kwantowej na początku XX wieku. Keynes opublikował swoją "Ogólną teorię" zaledwie kilka lat (!!!) po Einsteinie ! A tytuł dzieła Keynesa "Ogólna teoria" NIE PRZYPADKOWO nawiązuje do pracy Einsteina ! Ale poza tymi dwoma pierwszymi słowami tytułu i faktem, że obie prace zostały opublikowane na papierze nie łączy tych opracowań DOSŁOWNIE NIC. O ile dzieło Einsteina to szczyt osiągnięć ludzkiego intelektu, o tyle "dzieło" Keynesa sprowadza ten intelekt na SAMO DNO. Widząc, co się wyrabia do tego procesu "ogólnych teoryj" postanowił doszlusować Manstein ze swoim "Ludzkim Działaniem". O ile jednak praca Keynesa to jedynie KUPA GÓWNA, o tyle opracowanie Misesa prawidłowo opisuje istotę gospodarki, a szerzej: LUDZKIEGO DZIAŁANIA. Uległ jednak pokusie "unaukowienia" swojej pracy (być może zazdroszcząc po cichu Keynesowi jego "ogólnej teorii") i wprowadził swoją "tck", która w ówczesnych przed-komputerowych czasach była praktycznie niemożliwa do sfalsyfikowania, czym się niespecjalnie przejmował, bo jak wiadomo, w długim terminie wszyscy będziemy martwi ...
Mam nadzieję, że w końcu uda mi się doprowadzić do sytuacji, że skończą się agresywne zachowania ze strony "kreacjonistów" (zwolenników teorii o kreowaniu pieniądza przez banki komercyjne) i "cyklistów" (zwolenników teorii cykli koniunkturalnych) i doprowadzimy w końcu do uczciwej intelektualnie i spokojnej debaty, do której zawsze jestem gotów.
@@ultimathule1000 ok, dałeś swoją perspektywę. Ale wytłumacz mi, skoro cykle nie istnieje, to dlaczego w jednym momenci upadają setki firm i nierontowych inwestycji?
@@karol9205 : przecież to wyjaśniłem: takie procesy istnieją, ale NIE MAJĄ charakteru "prawa"! Prawem można nazwać coś, co poddaje się OBIEKTYWNEJ ANALIZIE. Tymczasem tck nie pozwala na takie podejście. Jest to intelektualnie puste pojęcie.
@@ultimathule1000 no ok, to już w mojej głowie brzmi dość logicznie. Ale musisz przyznać, że zwykle do krachów i kryzysow prowadzą interwencję rządowe w kredyty i wolny rynek