Pytanie, czy w Waszym odchudzaniu zdarzały/zdarzają się potknięcia? Jak sobie z tym radzicie? Jeśli chcesz wesprzeć mnie w tworzeniu filmów postaw mi wirtualną kawkę: buycoffee.to/paulinagladysz ☕
Zdarzają się potknięcia, nie robię sobie wtedu wyrzutów. Traktuję to jako lekcję i wracam na dobre tory. Powoli i do przodu. Zrobiłam sobie tabelkę jak chudnę i zawiesiłam na lodówce. Mąż mówi że to tabelka chwały.
@@katarzynagajek-cichecka3915 już teraz, w tym momencie możesz to zmienić. Paczka zostawić na jutro i zjeść ze skyrem, a teraz wyrwać się z chaty. Założyć słuchawki i wyjść na te 30 minut na spacer słuchając filmu.
Nie mogę się Pani nasłuchać - przepiękna polszczyzna i wiedza merytoryczna, połączona z wysoką kulturą osobistą, szczerą sympatią i szacunkiem do uczestników. Internetowa perełka.
Paulino droga! W imieniu ludzi z zaburzeniami, otyłych, wychodzących z zaburzeń, odchudzających się - błagam Cię, proszę Cię i apeluję do Ciebie - zrób sobie "papierek" terapeuty i pomagaj. Nie ma w przestrzeni internetowej drugiej tak spostrzegawczej, doświadczonej, empatycznej, czującej Osoby jak Ty ❤
Jest mi niezwykle miło, ale nie wiem czy osoba „po przejściach” powinna zabierać się za pomoc innym. Planuję służyć swoją historią ile tylko będę miała sił 😁💕💕💕💕
@@paulinagladysz osoba po przejściach jak najbardziej może pomagać,bo sama przeszła przez to co trudnei lepiej zrozumie innych ludzi. Poza tym nie ma ograniczeń w tym temacie 😉
Hej Paula, zgadzam się z przedmówczyniami, powinnaś prowadzić takie zajęcia terapeutyczne, pamiętasz dzięki komu my zaczęłyśmy? To też zaczęło się u Ciebie pod jednym z poprzednich odcinków i na Twoim insta. Jest ciężko, czasem też jestem taką Paulą, że podjadam, ale nie ganię siebie za to, jest mnie każdego dnia mniej. Nie jest to jeszcze może wielki sukces ale jest i idę po niego. Żeby się samą zmotywować kupiłam sobie książki o hasimoto i insulinoopornosci i czytam dla uzyskania tego wsparcia mojej psychiki. Jest o tyle trudniej, ale i lepiej bo czytam po niemiecku, więc jest progres. Pozdrawiam serdecznie Basia. 😀
@@paulinagladysz właśnie takie osoby są najlepsze! Najlepsze w pomaganiu innym z tym samym lub podobnym problemem. Zgadzam się z autorką komentarza w 100% byłabyś Paula super mega asetem w terapi zaburzeń jedzeniowych. Większość dobrych terapeutów np. w leczeniu alkoholizmu lub narkomani w dobrych ośrodkach leczenia uzależnień to byli alkoholicy lub byli narkomanii. Byłabyś super wierz mi. Uratowałabys życie wielu osobom. Pomyśl o tym poważnie proszę, wiem co mówię. Jesteś super już teraz a z odpowiednimprzegotowaniem psychologicznym byłabyś wspaniała.
@paulinagladysz Paulina,kto jak nie Ty,z Twoim doświadczeniem,z cennymi radami i uwagami i wielką empatią! Ja mam otyłość 3 stopnia.120kg sie klania.wiele problemów zdrowotnych przez to ,ale dzięki Tobie w mojej głowie zaczelo coś świtać,docierać i przede wszystkim poczułam się wreszcie zrozumiana.I zaczelam też zmiany w swoim życiu,dzięki którym juz po 4 miesiącach czuje się odrobinę lepiej.walcze i dzięki Twoim radom i zrozumieniu osób takich jak ja czuję nareszcie ,że to chyba wreszcie jest to! To ten czas.Nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczna.Dziekuje.Nie przestawaj,nie zostawiaj nas.
Mama Anety wyjątkowo mało wspiera swoją córkę. Zamiast ją zachęcać, podziwiać, że zajmuje się sobą, że ma marzenia, że chce być szczęśliwsza... przychodzi i martwi się o jej męża. Najgorsze co można usłyszeć w procesie zmiany, że się kogoś tym unieszczęśliwa ("biedny Piotruś"). A już te szantaże, że partner ją zostawi, bo mu obiadów nie gotuje... stereotypy mają się dobrze, jak widać. To nie "widzi mi się", tylko dbanie o ZDROWIE. Ciekawe, czy Pani Mama mówiłaby tak samo, gdyby Aneta miała np. migrenę. Oj wyjątkowo niefajne zachowanie, dobrze że Aneta ma mocny charakter i chce tej zmiany dla siebie - trzymam za nią kciuki absolutnie najmocniej! PS. Drodzy Panowie - na naukę gotowania nigdy nie jest za późno. Aż strach pomyśleć, jakbyście żyli sami, bez partnerki. Pewnie co niektórzy to by musieli na wodzie żyć :))
No straszne podejście... Moja babcia ponad 80 lat i nie ma takiego przestarzałego podejścia...pezeciez oboje pracują, nie mają dzieci więc wygląda że mają po tyle samo czasu, skoro on nie chxe jeść tego co ona to ma gotować podwójnie? Niech ons am sobie robi a jak teściowa się martwi to niech sama mu gotuję.
A z drugiej strony krytykowała ją też, że jest za gruba. Czyli jak według tej kobiety Aneta ma to zrobić, żeby schudnąć, ale się nie odchudzać? To jest ten typ osoby, dla której cokolwiek zrobisz, zawsze będzie źle.
@@zulewiczkajtek mnie też porazilo, że są pretensje, że Aneta chodzi z psami. To kto ma chodzić? Z tego co rozumiem partner nie chodzi razem z Aneta. Psy same? Aneta ewidentnie wcześniej myślą bardziej o innych niż o sobie, skoro wzbudza to takie reakcje. Dobrze, że to się zmieniło.
Mama Anety mówiąca, że nie da się żyć będąc ciągle skupionym na sobie to najśmieszniejsze co mnie dziś spotkało. Przecież ta kobieta widzi tylko czubek własnego nosa
Ludzie bardzo często mówią o sobie a tak naprawdę mysla o sobie. Mama Anety mówiła o narcyzmie sama będąc narcyzem. Warto słuchać ludzi co mówią na temat innych bo tak naprawdę opisują siebie ☺️
Uwielbiam Anetę! Za jej nieustępliwość i determinację. Wydaje mi się, że złapała wiatr w żagle i nic jej nie powstrzyma. Jaki ma cudne marzenia! Ten wulkan to jedno, ale "dużo psów że schroniska" mnie kupiło ❤. Szkoda, że nie znajduje zrozumienia i oparcia w bliskich... Jest w swojej codzienności i relacji uwięziona jak w klatce i chce się z niej wyrwać. Odchudzanie to dopiero początek 😉 Ale obawiam się, że skończy się to rozwodem - w tym nałżeństwie nie ma akceptacji i chemii
Aneta to super babka. Jak się skończy rozwodem, to moim zdaniem z korzyścią dla niej. Jest silna, da sobie radę. Zasługuje na dużo więcej niż życie z toksyczną matką i kompletnie nie wspierającym partnerem
Aneta powinna ograniczyć kontakty z matką… ta kobieta daje toksyczno narcystyczny vibe i tylko jej dowala. Jeszcze te komentarze, że żal jej zięcia 🙄 to jest dorosły facet i ma dwie ręce na litość boską. Strasznie się na to patrzy. Szkoda mi Anety
Jak się tak szanowna matka martwi, to niech z zięciem zamieszka. Aneta jest niesamowicie silna, wypracowała też pewnie przez lata tę skorupę i zdolność ignorowania uszczypliwości.
To jest vibe mojej mamy. Kocha mnie, ale w tej trosce zawsze słyszałam gorzkie słowa: "Kto Ci prawdę powie, jak nie matka." Tylko u mnie podobieństwo aplikuje się w kontekście toksycznego podejścia do wsparcia, bo z tym "głodnym zięciem" to na szczęście ma zupełnie na odwrót. Kiedyś mojemu narzeczonemu kazała sobie pomóc w ogrodzie kwiatki wyrywać, a jak zapytał w jaki sposób (w domu rodzinnym nigdy tego nie robił) to odpowiedziała " wykaż się inteligencją". XD
Mama ewidentnie nie ma racji, za to silnie wklepane patriarchalne wzorce. Ale nie wydaje mi się, że wypada ją od razu diagnozować i nawoływać do zerwania kontaktów. Widzimy tylko fragment ich relacji. W wielu rodzinach zaraz obok takich głupich tekstów jest ogrom czułości. Może ta pani serio boi się o związek córki, bo sama ma złe doświadczenia i stąd "przewiduje" fatalne skutki diety dla relacji Anety z mężem.
Kurczę, jeśli ona nie przełknie łososia, który jest w jadłospisie, bo np. go nie lubi, to powinien dietetyk jej to czymś zastąpić. Brzmi to, jakby codziennie na śniadanie miały jeść łososia.
Ja to bardzo lubię Anetkę, sama miałam taką Anetkę w pracy (charakter identyczny 😃) i jest mi strasznie przykro że takie rzeczy słyszy od swojej mamy.. mąż także za bardzo jej nie wspiera… cieszę się że pomimo tego jest twarda i dąży do swojego celu. Ja pewnie po takim traktowaniu bym odpuściła sobie…
Widzę że wszyscy mówią o Anecie, a mnie w tym odcinku najbardziej przybiły dzieci Pauliny. Jest zrzucana na nie odpowiedzialność za mamę. Mają jej pilnować. Normalnie zachowania jak w rodzinie alkoholowej. Współczuję im niesamowicie, że jest na nie zrzucana odpowiedzialność za mamę. I jeszcze ten chłopiec chciał ochronić mamę kłamstwem. Dramat.
Mi najbardziej podobało się marzenie Anety: „mieć dużo psów ze schroniska” ❤❤❤ Ja miałam kiedyś marzenie, żeby w ogóle mieć psa. A jak wyprowadziłam się na wieś, to skończyłam z 6 pieskami ze schroniska i z ulicy, a w pewnym momencie wychowywałam jeszcze 10 szczeniaków 🙈😄 W przeszłości nigdy bym nie pomyślała, że to marzenie o psie tak się spełni 😄
Reakcja dziewczyn moim zdaniem na plus. Nawet jesli powiedziane dość ostro, to "Przecież schudłaś już 12kg!", znaczy "Zobacz, ile już osiągnęłaś, nie poddawaj się!". O ile dobrze pamiętam serię z panami, to tam po podobnym wyznaniu Mariusza pojawiły się pretensje typu "Wszyscy trzymamy dietę, a Ty nie, to niesprawiedliwe, oszukujesz nas itp." czyli bardziej skupienie na tym, że zawiódł grupę, a nie, że sam traci szansę na osiągnięcie celu.
Mama Anety jest jak moja mama: najpierw schudnij, schudnij, a kiedy próbowałam odchudzić swoją dietę (mieszkając z rodzicami) to były wielkie sceny płaczu i fochów. Teraz kiedy zobaczyłam marzenie Anety o Machu Picchu przypomniało mi się, jak kiedy podczas spotkania z moim przyszłym chłopakiem wspomniałam, że chciałabym to miasto zobaczyć, mama wzięła mnie na bok i szeptem "ty takich rzeczy przy nim nie mów, bo ci ucieknie". 10 lat po ślubie jednak nie uciekł) jeszcze tam nie byliśmy, bo jednak marzenia są, ale priorytety się zmieniły ;). Ale podziwiam Anetę za cierpliwość :)
Schudłem 60 kg ( z 134 kg). Nie zawsze się z tobą zgadzam, ale eliminacyjna dieta lub dieta składająca się z produktów których się nie lubi to jeden z elemntów który zatrzyma tą "wielką podróż". Masz 100 % racji.
Paula-świetne określenie-jedzenie lekarstwem na myśli.To jest w punkt,problem wielu osob. Tak patrze na dzieci tej kobiety-zawsze to mowe,ale one sa takie kochane,takie "dorosle" w swoim zachoaniu widac,ze chca "odzyskac"mame
Oh shit... po tym wszystkim co tu słyszę, to ja zaczynam od dziś, nie od jutra ani od poniedziałku. Ważę 131 przy 163 centymetrach i słuchając cię Paulino zaczęłam myśleć jak się czuję kiedy jest ze mną naprawdę słabo (wszystko boli, głowa, mięśnie) ale jakoś żeby pójśc po czekoladę albo duszki o 20.00 to mam jakiś dodatkowy zapas energii. I spora część tego bólu po prostu mija a ja czuję się lepiej już w drodze do sklepu. Wyjątkowo mogę to dziś opisać bardzo szczególowo, bo ostatni raz zdarzyło się to parę godzin temu. To nie jest tylko kwestia tego ile się je tylko jak się przed i po tym wszystkim czuje
A ja mam odmienne zdanie na temat Pauliny z programu. Na pewno jest to osoba, której potrzebna jest pomoc psychologiczna - jest tam masa rzeczy do wyczyszczenia, ALE to nie jest typ, którego należy głaskać po główce. Ona ma dzieci, a kompletnie nie dorosła do roli matki. Jej wypowiedzi, zachowanie, wskazują, że ma bardzo niedojrzałe podejście do życia i nie pragnie wcale zmiany. Sama zachowuje się jak dziecko, które wymaga opieki i cieszy się, że jest chwilowe zainteresowanie jej postacią. Myślę, że idąc do programu miała takie oczekiwania, że oni ją jakoś magicznie zmienią, a jak się okazało, że nie no to cóż - olała temat. I tak całe życie "bo po co mam się wysilać" - to są jej słowa. Tu nie ma się co nad nią wzruszać, tu trzeba dziewczyną głęboko wstrząsnąć, żeby poczuła konieczność zmian. Przede wszystkim zas trzeba chronić te dzieciaki przed taką matką. To jest straszne co ona im robi. Popatrzcie sobie na najstarszą córkę - jej zrezygnowanie. Już nie mówiąc, że dzięki systemowi odżywiania syn Pauli już ma nadwagę a za chwilę, w dorosłym życiu zapewne poważne zaburzenia odżywiania przed sobą. Mam nadzieję, że ktoś na to zareaguje i ochroni te dzieciaki przed nią.
Anety mama często przypomina mi teksty mojej rodziny. Z jednej strony wszyscy mnie cisnęli ze jestem gruba z drugiej strony jak zaczęłam chudnąc to słyszałam - a co ty bez masełka na warzywach przecież to nie dobre
Dokładnie! Na przywitanie usłyszę „Jak ładnie wyglądasz/Ale wyszczuplałaś super” a za godzinę przy posiłku „Ale wymyślasz z tym jedzeniem/ może więcej mięsa sobie nałóż, a nie same warzywa/ jakbym miała tyle czasu co Ty też bym 4 razy w tygodniu trenowała (u każdego doba trwa 24h) „ Albo obrażanie mojej wcześniejszej wersji, że TAKIE duże nogi miałam i podbródek itd. Byłam tak samo wartościowa jak teraz. Życzę Ci, żebyś słyszała jak najmniej taki testów, a jak już się zdarzą to się wyłączyć i nie brać do siebie. Trzymaj się 😇
Właśnie to oglądam/słucham gotując pierogi ruskie od teściowej 🙈😅 ale zamiast śmietany wypijam do tego kefir, dodaje twarożek i jakąś sałatkę, dzisiaj przed zakupami mam tylko szparagi więc je sobie podsmażę razem z pierogami na łyżeczce oliwy. Super posiłek po treningu 💪🏼
Mam takie szybkie przemyślenie odnośnie Pauliny. Przypomnial mi sie Mariusz. Niby obydwoje gdzies tam maja problem, dosyc spory, do tego potknięcia... ale Mariusz ani razy nie pochylił głowy, a Paulina bardzo chce, ale widać, ze głowa ją sabotuje. Trzymam za nią mocno kciuki
Szkoda mi Anety bo mama jej podcina skrzydla i zabija pozytywne myslenie. Wiadomo ze na takiej restrykcyjnej diecie nie bedzie cale zycie wiec wroci do gotowania dla wszystkich, miejmy nadzieje zdrowszego. Rowniez widac myslenie starego pokolenia: kobieta ma mezowi gotowac! A przeciez jedni z najlepszych kucharzy to faceci czyli sie da!
Dajcie spokój, kolejna patologia. Ta rozmowa Anety z matką to jakaś farsa. Mam nadzieję że Aneta nie da sobie podciąć skrzydeł, bo może ma ciężki charakter, ale fajna z niej babka.
Ale przecież ona mogłaby gotować i dla niego i dla siebie to samo tylko jemu większe porcje, bo on pracuje fizycznie. Problem w tym, że on nie chce jeść tego co ona, a to już inna sprawa. Jak chce pierogi to niech sobie je lepi. Szczupłe osoby też mogą nie być zdrowe więc tylko by skorzystał jedząc bardzie odżywcze, zdrowsze posiłki, ale jak nie to nie.
Mama Anety jest okropna, mam nadzieję że przeczyta jakimś cudem ten komentarz. Jest zazdrosna, Aneta schudnie i będzie piękna a mama będzie będzie tylko starsza i wredniejsza.
Ale ta scena z Pauliną i dziećmi bardzo mnie boli. Dorosła kobieta zrzuca odpowiedzialność za swoje zdrowie na dzieci. Dzieci mają pilnować mamy i czuć się odpowiedzialne za jej odchudzanie? To się chyba nazywa parentyfikacja. Mam wrażenie jej dzieci są dużo bardziej świadome i dojrzałe niż Paulina 😞
Dokładnie. To tym bardziej wyglada jak parentyfikacja, jeśli pod uwagę weźmie się sceny z pierwszych odc, gdzie dzieci były odpowiedzialne nawet za ubieranie własnej matki
Masz 100% racji.Odnoszę wrażenie, że ona czeka, aż ktoś za nią wszystko zrobi, a tak się nie da. W tym domu, to Paulina jest dużym, rozkapryszonym i egoistycznym dzieckiem, a dzieci rodzicami. Według mnie, to jest kwestia jej charakteru.
Dzieciaki się martwią, próbują jej odbierać jedzenie, boją się, że stracą mamę i są bezsilne. Straszeni przykro się na to patrzy. Paulina jest silnie uzależniona od jedzenia i jej dzieci w przyszłości mogą borykać się z problemami podobnymi do dzieci osób uzależnionych np. od używek lub hazardu.
Dla mnie, jako matki, ten moment gdy trener pyta dzieciaków, czy mama przy nich jadła jest taki ... smutny, wzbudzając mieszane emocje. Zastanawiam się, jaką relację z jedzeniem mają mieć te dzieciaki w przyszłości, gdy teraz słyszą, że jedzenie jest złe. Serio, ja udział tych dzieci w programie odbieram niestety jako wkopywanie ich w podobne problemy co mama. Dziękuję niebiosom, że mam męża, który je intuicyjnie od dzieciaka. Przynajmniej on będzie dobrym przykładem dla syna. Dla mnie to szok, że facet zjada 1/3 świeżutkiej czekoladowej muffinki i uznaje, że starczy 🤯 ja się tak pilnuję, żeby nie świrować, gdy moje małe dziecko złapie jednego cukierka podczas wizyty u dziadków, żeby nie przelewać na nie MOICH strachów przed jedzeniem. Serio, martwię się o te maluchy.
Bez przesady. Dzieci kiedys beda dorosle. O trudnych rzeczach trzeba rozmawiac. Nikt po nich nie krzyczy, nie oskarza o nic. Po prostu się poprosilo o cos. Nie zaszkodzi im brak słodyczy w domu. Kiedyś w ogóle slodyczy nie bylo😅
@@BiPi222 Przekaz jest że matka podjada i ma problem więc się wspieramy jako rodzina.. Nie ma obowiązku karmienia dzieci słodyczami . To nie jest prawo człowieka ani nic. Chamstwo by było jakby zakazali im jeść w ogóle. Czasem w życiu trzeba się wspierać w dążeniu do wspólnych celi i tyle.
@@megiczarnobiala Zadna odpowiedzialnośc nie jest na nie położona . W niektórych rodzinach to normalne że nie ma słodyczy wcale. A wspierać się trzeba i uczyć empatii. Dzieckiem się jest i będąc dzieckiem uczy się zachowan prospołecznych. By w końcu dorosnąć. Te dzieci nie mają po 2 latka. Przeżyją bez słodyczy w domu kilka mc
Sama pamiętam jak ważyłam 93kg to była chyba moja najwyższa waga, w ciągu 4 miesięcy zeszłam do 62, dosłownymi głodówkami, potrafiłam bity tydzień pić tylko wodę na zmianę z zieloną herbatą, potem sukcesywnie przez dwa lata przybrałam znowu 20kg. Wyjechałam do pracy za granicę na pół roku, samotność i stres sprawiły, że potrafiłam wrócić do domu po 12 godzinach pracy i wciągnąć pół bochenka chleba, do tego całe duże opakowanie puddingu, paczkę żelek. To było coś strasznego, tak naprawdę dopiero po 4 miesiącach od powrotu i dobraniu leków u psychiatry udało mi się dojść do siebie.
A moim przekleństwem są klasyczne prince polo, princessa kokosowa w białej czekoladzie, pryncypałki i góralki. Nadal mam z tym problem, ale jest już o niebo lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu :)
@@paulinagladyszja też słyszę "wyrzucałam" I boli mnie to, wyrzucam jedynie zepsute jedzenie, naprawdę starając się do tego niedopuścić przy dzisiejszych cenach..
Wydaje mi się, ze to wlasnie te błędy i potknięcia w diecie, a raczej reakcje, ktore powstaja w odpowiedzi na nie, są bardzo wazne zarowno jesli chodzi o drogę ku zaburzeniom odzywiania, jak i przy wychodzeniu z nich. Paulinie na pewno dobrze zrobilaby praca od podstaw, mainowicie praca nad myslami, kolejno nad emocjami, by jej reakcje byly zdrowsze, bardziej uswiadomione. Dziękuję za kolejny wartosciowy odcinek, tworcy od razu powinni zainwestować i wypuszczac program z "psychodeskrypcją" Twojego autorstwa ❤
Bardzo wartościowy odcinek a w zasadzie Twoje komentarze, przemyślenia, wnioski. Zgadzam się w 1000% w każdej poruszanej przez ciebie kwestii. Bardzo mądrze się wypowiadasz na temat procesu odchudzania. Pozdrawiam.
Paulino powiem Ci, że ten odcinek był dla mnie wyjątkowo ciężki. Nawet poleciały łzy. Obecnie dobiłam wagi życiowej 110kg przy wzroście 171cm. Jestem na kolejnym starcie pod opieką psycho-dietetyka. Przeraża mnie natłok kartek z przepisami na obiady. Przede mną zakupy, a ja mam mętlik w głowie. Ostatnio po przeprowadzce duuużo spaceruje i zaczęłam sobie to wynagradzać słodyczami, które kocham nieodwazejmnioną miłością... Najgorsze, że w ukryciu. Choruję na niedoczynność tarczycy, PCOS, insulinooporność, depresję i stany lękowe. Mam nadzieje, że tym razem uda mi się osiągnąć cel. Pozdrawiam wszystkich cieplutko ❤
Polecam poczytac ksiazke 'atomowe nawyki'. Trzeba szukac przyjemnosci gdzie tylko sie da. Zrobić by nowa dieta byla jak najprzyjemniejsza. Szukać nowych smakow, traktowac sie ze 'jestem tego warta'. Ladnie sobie ustrajac jedzonko. Wiadomo nie zawsze się da. Ale chociaz raz-dwa razy w tygodniu sie rozpieszczac. Mozna pomyslec "jakbym byla dzieckiem niejadkiem to co by mi pomoglo". Warto do przodu miec plan na zapas. Zdrowe przekaski jak mnie najdzie glod.. zdrowe przekaski jako nagroda jesli wczesniej nagradzalam sie jedzeniem. Mi udalo sie zrobic nowy nawyk: silownia plus zakupy w nagrode. Ale zamiast pizzy sushi (akurat lubie a w biedrze jest w cenie pizzy).
Jak nagradzasz się slodyczami to mysle ze earto na początek nakupic zdrowszych batonow (owocowe, proteinowe, owsiane) . Poszukac które najbardziej ci odpowiadaja i na poczatek jesc pol na pol. Pol zrriwe słodycze pol niezdrowe. Poprawa o 1% dziennie albo nawet 1 % tygodniowo ale na stale sa ogromne efekty. Nawet moze nie w wadze ale samoocenie, w pokazaniu sobie ze sa alternatywy. Im mniejsze zmiany, im bardziej dopasowane pod twoje gusta i nawyki tym latwiej wprowadzic. Bardzo polecam ta ksiazke i trzymam kciuki❤
Jezu, a ja mam 59 orzy tym samym wzroscie i juz sobie zaczelam odmawiac slodyczy i sie rusza. Więcej, bo tu i owdzie za grubo. Tylko i wyłącznie samodyscyplina
Aneta zawzięła się i widać, że pragnie tej zmiany z całego serca. Przykro mi, że ta toksyczna matka ciągle wisi jej nad głową i stara się ją wprowadzić w złe samopoczucie, mam nadzieję, że Aneta sie nie da. Jej matka to prawdziwy wampir energetyczny.
Jak cudownie! Jak tylko mam okazję to ćwiczę sobie z Twoimi filmami w tle, a dziś mam naprawdę jakiś ciężki dzień i już tak na ostatnich siłach się zbieram do treningu 😂 A tu nowy film ❤ Od razu jakoś więcej energii. Dziekuję!
Zgadzam się z Twoim podejściem do diety. Sama jestem teraz w procesie odchudzania i wypracowałam podobny system żywieniowy co ty. Nigdy nie byłam szczupła, ale tez nadmiernie otyła. Lubię dobrze zjeść i daje mi to szczęście. Wole zjeść mniejszą porcję, ale czegoś co mi smakuje i ewentualnie dopełnić żołądek wodą i warzywami, więc totalnie rozumiem te pierogi z ogórkiem kiszonym i milionem dodatków. Jak jestem danego dnia wyjątkowo otwarta na warzywa to jeden posiłek komponuje tylko z nich (np. robie sobie miseczkę gotowanej fasolki z cebulą), tak abym następnego dnia mogła bez wyrzutów sumienia wypić puszkę Coli (wszystko wliczam w dzienne zapotrzebowanie), ale też nie bije się w pierś jak zamiast 1500 kcal, zjem 1800 kcal. Osobiście sprawdza mi się liczenie kalorii, intuicja mnie zawodzi i wole podejść do tego matematycznie. Ale nie znoszę jak dietetycy układają plany żywieniowe oparte na owsiance, eliminacji cukru i pieczywa. Żyć się odechciewa. Dla mnie to drugie podejście do odchudzania w tym roku. W pierwszej "turze" schudłam 5 kg, ale z rytmu wybił mnie wyjazd w góry i przepadłam na kilka tygodni, kiedy wróciły mi 3 kg. Teraz mam drugą "turę" i na razie idzie dobrze. Uczę się na błędach.
Paulino, mam ukochaną osobę z zaburzeniami odżywiania. Czy chciałabyś nagrać filmik właśnie w tej tematyce jak wspierać osoby z otyłością, które chcą schudnąć?
Twoje konentarze są bardzo cenne dla wszystkich, którzy sa w procesie odchudzania lub podejmą moze kokejna próbę w swoim zyciu. Co do prigramu, w pełni zgadzam się z Twoją oceną.
Bardzo lubię ten program i bardzo lubię oglądać Twoje komentarze, super pomysł. A co do Pauliny z programu to wydaje mi się że też trzeba powiedzieć że dobrze że to zgłosiła że podjada bo to wymaga nie małej odwagi tym bardziej że w historii (pierwszy sezon bodajże) byli tacy co nie trzymali diety ale nie przyznawali się do tego a wychodziło na ważeniu dopiero.
Kurcze widzimy super efekty u dziewczyn i nie myślimy, że jest to trudne. Ja schudłam 17 kilo i przygotowywanie sobie posiłków (oraz dla rodziny, bo mam jeszcze dwójkę malutkich dzieci) jest okropnie trudne. Zakupy z listą, przygotowanie posiłków najlepiej na dwa dni, jest to bardzo, bardzo angażujące czasowo. Jedzenie wysokosmakowite jest szybkie, szybko dostępne i przyjemne do jedzenia. Ciężko z tego zrezygnować :( jest to proste, szybko gasi głód i wymaga małego nakładu pracy. Kurcze ja nienawidzę gotować. Rozumiem Paulinę, zmuszam się do gotowania 💔
Oczywiście, jak się dużo trenuje, to trzeba też dużo jeść. Problem pojawia się, kiedy trenujemy „żeby spalić” a nie dla przyjemności z treningu czy rozwoju sprawności fizycznej
@@paulinagladyszKurczę jak tak mam, że jak zjem “za dużo”, to dokładam sobie treningi czy kroki. Wiem, że mam zaburzenia odżywiania ale nigdy nie slyszałam, że zaburzenia to mogą być zaburzenia bulimiczne 😮 dzięki za zwrócenie na to uwagi
Nie ma to jak zrzucać odpowiedzialność za porażkę na dzieci. Geniuszka... 🤦🏻♀️coraz bardziej mnie ta dziewczyna irytuje. Jak ja przegram jakąś walkę i się napcham słodyczami, to przynajmniej biorę na klatę, a nie oczekuję, że ktoś mnie będzie pilnował czy coś. Dorosła jestem. Anetka dobrze. ♡ Też bym się wkurzyła i nią potrząsnęła. Głaskanie po głowie to nie u mnie. I ten tekst o zapierniczaniu, żeby coś mieć. Fantastyczna kobitka z charakterem. Zaczynam być fanką Anetki.
Mnie akurat Paulina nie irytuje, tylko mi jej żal. Z takim stopniem otyłości za długo nie pociągnie. Ona wg mnie ma po prostu słabą silną wolę😉, jest leniwa i pasuje jej tak, jak jest. Mam bardzo podobną koleżankę - cały czas powtarza, że zazdrości mi figury i chciałaby schudnąć, ale gdy próbuję ją jakoś zmotywować/rozruszać, słyszę tylko, że za bardzo lubi jeść, nie chce jej się ruszać i w sumie to nie przeszkadza jej to, że jest "większa". To tak jak u Pauliny - chciałabym schudnąć, ale niech to się zrobi samo. Zero próby wyjścia ze strefy komfortu. Nie wiem tylko, po co zgłosiła się do tego programu. A Anetkę uwielbiam od samego początku.♥
O też tak miałam! Schudłam 10 kg i nagle zaczęłam znowu jeść duuuzo cukierków! Nawet nie wiem dlaczego… musiałam się świadomie kontrolować i pilnować żeby się nie objadać cukierkami
Napisałam mega długi, emocjonalny komentarz, ale był zbyt osobisty, więc go skasowałam (dotyczył 19 minuty) :D. Jednak był mi bardzo potrzebny i dziękuję za to, że nagrywasz!
Ona się rzuciła na jedzenie, bo jest zwyczajnie wygłodzona. Tak- można mieć nadwagę i być niedożywionym! Fatalna dietę jej ułożyli, trzeba słuchać swojego ciała- ono najlepiej podpowie co dla Ciebie najlepsze.
Hej Paulina, uwielbiam Twoje odcinki i też przyłączam się do apelu - rób specjalizację. Masz naturalne predyspozycje na terapeutę, czy psychologa, jesteś dziewczyno super wrażliwa i mądra. Nie mogę się doczekać każdego Twojego nowego filmu. Osobiście jestem od stycznia w procesie odchudzania, nie ukrywam, że również Ty byłaś moją motywacją. Jestem ciekawa, czy też miałaś takie wrażenie jak i ja będąc hmm "dużą" - że patrząc w lustro widziałam normalną siebie sprzed lat, ze szczupłą twarzą i biustem. Serio, ja nie widziałam swojego wielkiego brzucha! Miałam tego jakby świadomość, ale to było chyba jakbym widziała swojego awatara, tak siebie odbierałam. Jako dużą ale nie otyłą 1 stopnia. Dopiero fotografie, a nie żadne selfie to było jak walnięcie z liścia z całej siły. Brzuch w całym swoim ogromie, nalana twarz z podgardlem, jezuu, na zdjęciach wyglądałam jak monster i zawsze był to dla mnie ogromny szok. Do bólu brzucha z rozpaczy. Tyłam 10 lat aż do 100% nadwagi, 2 lata temu schudłam sporo i jojo mnie dopadło. Teraz 2 raz robię to mądrzej i z ćwiczeniami, mam nadzieję że będzie dobrze. Ściskam Cię i pozdrawiam, bardzo podoba mi się to co robisz. Ewa
Bardzo mi było żal Pauliny, bym ją ukochała i powiedziała że dalej idziemy na przód. Nie ma co na nią krzyczeć ona sama już się zawiodła na sobie. Głowa do góry i do przodu. Jutro nowy dzień i tyle
Wydaje mi się że Paulina (z programu) jeszcze nie znalazła tzw swojego 'why'. Trzymam za nią kciuki, oby zachciała zawalczyć o swoje zdrowie i lepszą jakość życia ❤
Zasmuciłam się słysząc, że jesz 3 pierogi, mi by serduszko pękło nawet jakby do okoła leżały te warzywne bajery i sosik XD Filmik i komentarz jak zawsze super, bardzo przyjemnie mi się Ciebie słucha ;)
12:04 Zgadzam się z tym tworzeniem diety podczas odchudzania- u mnie to zawsze prowadziło do klęski- GŁÓD- bo jak ja po latach jedzenia kanapeczek, paróweczek, makaronów, fast foodów, słodyczy i popijania colą zero, mam nagle się przemienić w bum- od dzisiaj jem sałatę z kozim serem polaną octem balsamicznym noż mać, agresja od razu wobec siebie się włącza :) od stycznia wprowadziłam u siebie 'spokojne jedzenie'- analiza co lubię, co jem, ile jem i co tu zmienić, podmienić; jak później dodałam na próbę liczenie kcal- jak mi to oczy otworzyło- ile kcal ma ser żółty i biała bułka którą bez warzyw jadłam tonami :) plus oczywiście masełko moja miłośc
Po 1. O co chodzi z tym koperkiem?? Od kiedy to jedzenie koperku cokolwiek zmienia w diecie i cos sie dzieje kiedy ktos nie dodaje go do posilkow? Ja nie rozumiem tego trzymania sie jadlospisu na 100%. Tez bym nie jadla rzeczy ktorych nie lubie. 2. Dla mnie Paula ma jakis rodzaj depresjii albo stanu depresyjnego. Nie jestem terapeuta ani psychiatra ale mysle ze super by bylo ja wyslac do specjalisty bo to jej poddanie sie, taki smutek, biernosc zyciowa jest mi bardzo bliska i mozliwe ze dobre leki by jej bardzo pomogly. Mega szkoda ze wlasnie idzie jej ‘pomagac’ trener a nie wlasnie ktos kto ma kompetencje jej pomoc
Ja się nie dziwię, że Pani Paulina zaczęła podjadać jeśli jej dieta nie zawiera "małych przyjemności". Powiedziałaś w jedynym filmiku, że mylimy sytość z obżarstwem. I ja się z tym w 100 % zgadzam. Sama jestem na redukcji ale nie odmawiam sobie wyjścia na kolację z chłopakiem raz na jakiś czas. Stosuje się do zasady, że jem aż się najem, nie objem. I się okazało, że nie muszę jeść całej pizzy tylko pół mi wystarczy. Dzięki temu ja nie odstaje od grupy (tak jak niestety uczestniczki programu np. na rodzinnym obiedzie) i jem co lubię dzięki temu nie ciągnie mnie do podjadania. A redukcja nadal się trzyma i ładnie chudnę w swoim tępię i z przyjemnością jedzenia. Oczywiście na codzień liczę kcal ale tam też trafi się batonik. 😊
Ty Paulina jesteś taką dietetyczną Dorotą Szelągowską. Dostosowujesz dietę do życia, a nie życie do diety zupełnie jak Dorota robi z wnętrzami. Nawiasem mówiąc macie podobny styl wypowiadania się, jakiś taki podobny flow. W ogóle się dziwię, że Tobie jeszcze jakieś "tefałeny" nie dały jakiegoś programu w stylu "Paula Cię odchudzi".
Mam taką prośbę. W 100%, po latach, niestety nadal nie udanej redukcji, wiem, że głównym problemem jest to, co dzieje się w naszej głowie. Moze, jesli tylko nie jest to dla Ciebie zbyt prywatne, zrobisz odcinek jak Ty poradziłaś sobie z emocjonalnym jedzeniem. Co robisz, gdy narastają emocje i napięcie, jak się "wyżywasz" lub "pocieszasz", zamiast to zajadać? Nigdzie nie mogę na YT znaleźć tego typu treści. Właśnie jak zamienić ten nawyk :) pozdrawiam :*
Musisz zrozumieć, że ochota na słodkie, to nie jest ochota na słodkie tylko potrzeba Twojego mozgu na wyrzut " hormonow szczescia"..Dzieje się tak, bo masz w sobie emocje, które podnoszą Ci hormony stresu. Te hormony stresu trzeba uwalniac- do tego niezbędny jest ruch aerobowy codzienny. Musisz się zmusić. Gdy już tak minie troche czasu, możesz zacząć npm od rzucania słodyczy. Zanim to zrobisz zbadaj poziom witaminy D ( norma jest od 30, ale powinnas miec chociaż 70). Zadbaj o jelita. Cialo ma duże znaczenie w tym, jak szybko jestes w stanie odczuc satysfakcje/ zadowolenie. Jak już to ogarniesz to musisz znaleźć zamiennik słodyczy, czyli " szczescia". Najlepszym, co mozesz zrobic to...spocic się. Powinnas zaczac cwiczyc tak, zeby sie spocic. Nie wazne, ze nie lubisz cwiczyc, tutaj chodzi o twoj mozg, a nie Ciebie. Musisz poćwiczyć tak, zeby krew krazyla szybciej, zeby sie spocic bo wtedy dostarczysz mozgowi tego, czego potrzebuje, wyrzytu hormonu szczęścia. Tak musisz robic za kazdym razem, az przyzwyczaisz mozg, ze baton nie jest twoim odruchem, bo jest cos innego, co daje mu wiecej. Nie rob diety, skup sie tylko na tych cwiczeniach i niejedzeniu slodyczy.
Trudno zabierac glos ,jak bym zareagowala ,bo nie bylam w takiej sytuacji ,zawsze sama sobie radzilam ,bo nie bardzo mialam wsparcie ,jak rzucalam palenie,poprostu nadszedl czas i pokonalam zlo,od 24 lat jestem wolna.
Mąż Anecie nie przygotował posiłku raz, a DWA razy, jak mówi jej mama. Aneta przygotowała dla męża posiłek nie raz, a jakieś 16000 razy. Ale pardon, to on jest bohaterem. Pani mamo, wiecej wsparcia dla córki😐
Hej Paulina, myślałaś może o założeniu grupy na FB lub kanału na Insta? Zgromadziłaś tu całkiem sporą społeczność i super byłoby się wspierać i dyskutować w takim gronie 💕
Boże, ale co to za wzbudzanie poczucia winy w tych dzieciakach🤬 po co taka rozmowa? Szkoda mi ich, tyrają te dzieci psychicznie.jedzenie poza domem? ...kolejnie pokolenie z zaburzeniami odżywiania?!😢
Jako osoba ktora schudla 30 kg, czesto wraca do mnie takie poczucie jak do Pauliny na poczatku, z tym ze ja utrzymuje zdrowa wage juz kilka lat. Jest to troche taki "impostor syndrom" ktorego doslownie nie potrafie sie pozbyc, czuje sie jak oszust ktory nie zasluguje na to cialo ktore teraz ma (zdrowe, wysportowane, prawdilowa waga) i sama sabotuje sie przejadaniem, od czasu do czasu. Caly czas musze upewniac sie w lustrze, ze moje "stare" cialo nie wrocilo, przez co czasem znajomi i rodzina mysla ze jestem narcyzem, bo gdy tylko mijam jakies randomowe lustro, musze sie w nim przejrzec Nie wiem skad to uczucie pochodzi, bo sama zapracowalam na swoje cialo ciezkimi treningami (ktore swoja droga uwielbiam) i zbilansowana dieta a mimo to psychika potrafi platac nam samym takie numery.
Paulina ma duzo do poukladania w glowie. Niestety to moze b.dlugo trwac :-( wiem po sobie. I musi dojsc fo tego sama, oczywiscie z pomoca terapeuty. U mnie powodem zaburzen odzywiania jest niestety to, ze jako dziecko bylam zupelnie sama z trudnymi emocjami i nauczylam sie rozładowywac emocje i pocieszac jedzeniem. Do tego doszlam dopiero niedawno a mam 47lat a od 13 lat jestem w roznych terapiach (z przerwami czesto kilkuletnimi). Mam nadzieje xe teraz uda mi sie zredukowac wage, kiedy wiem w czym mam problem.
Zgadzam się, że dieta/jadłospis powinien być ułożony zgodnie z preferencjami pacjenta, ale... Jeśli ktoś lubi tylko jeść fast foody, wysoko przetworzone produkty, z warzywami i owocami jest ciągle na bakier, to choćby się nie wiem jak ktoś starał, nigdy nie ułoży diety w 100% z tym co lubi pacjent. Jeśli ona nie będzie szczerze sama chciała podjąć się walki o zdrowie, to nawet reprymenda od samego Papieża nie pomoże, będzie oszukiwać, podjadać, żałować i koło się zamnknie. Mam nadzieję, że po tylu interwencjach specjalistów plus meetingach u Anomimowych Jedzionoholików czy coś to dało i zacznie nad sobą pracować.
U Pailiny brakuje mi motywacji, jaka widze u innych dziewczyn. Mam wrazenie, ze chcialaby (pewnie, bo kto by nie chcial), ale podobnie jak Mariusz, nie chce jej sie, troche jej to obojetne i chyba spodziewala sie, ze ktos cos za nia zalatwi. Ciezko , kiedy komus brakuje tych checi.
Paula ma duży problem ewidentnie z jedzeniem. Wydaje mi się że gdy menu było skonstruowane pod nią, jej ulubione rzeczy, fajnie zbilansowane to by się tego trzymała. Mama Anety dla mnie jest takim złym przykladem jak to kiedyś się patrzyło na faceta, związek. Aneta nie jest służącą,on ma dwie ręce. Moj mąż kiedy przechodziłam na dietę dostał info że albo je to co ja albo gotuje sam. I się chłopak trzyma . Super że Aneta walczy o siebie 🥹
Pytanie, czy w Waszym odchudzaniu zdarzały/zdarzają się potknięcia? Jak sobie z tym radzicie?
Jeśli chcesz wesprzeć mnie w tworzeniu filmów postaw mi wirtualną kawkę:
buycoffee.to/paulinagladysz ☕
Ja sobie nie radzę.... Od czwartku trzymałam deficyt i dziś znów porażka 😢
Zdarzają się potknięcia, nie robię sobie wtedu wyrzutów. Traktuję to jako lekcję i wracam na dobre tory. Powoli i do przodu. Zrobiłam sobie tabelkę jak chudnę i zawiesiłam na lodówce. Mąż mówi że to tabelka chwały.
Słucham Cię , płacze o zagryzam pączkiem 🥺😓
Słucham Ciebie i widzę teraz siebie. I czuję się beznadziejnie
@@katarzynagajek-cichecka3915 już teraz, w tym momencie możesz to zmienić. Paczka zostawić na jutro i zjeść ze skyrem, a teraz wyrwać się z chaty. Założyć słuchawki i wyjść na te 30 minut na spacer słuchając filmu.
Nie mogę się Pani nasłuchać - przepiękna polszczyzna i wiedza merytoryczna, połączona z wysoką kulturą osobistą, szczerą sympatią i szacunkiem do uczestników. Internetowa perełka.
Aż się zarumieniłam 🥰🥰🥰
Paulino droga! W imieniu ludzi z zaburzeniami, otyłych, wychodzących z zaburzeń, odchudzających się - błagam Cię, proszę Cię i apeluję do Ciebie - zrób sobie "papierek" terapeuty i pomagaj. Nie ma w przestrzeni internetowej drugiej tak spostrzegawczej, doświadczonej, empatycznej, czującej Osoby jak Ty ❤
Jest mi niezwykle miło, ale nie wiem czy osoba „po przejściach” powinna zabierać się za pomoc innym.
Planuję służyć swoją historią ile tylko będę miała sił 😁💕💕💕💕
@@paulinagladysz osoba po przejściach jak najbardziej może pomagać,bo sama przeszła przez to co trudnei lepiej zrozumie innych ludzi. Poza tym nie ma ograniczeń w tym temacie 😉
Hej Paula, zgadzam się z przedmówczyniami, powinnaś prowadzić takie zajęcia terapeutyczne, pamiętasz dzięki komu my zaczęłyśmy? To też zaczęło się u Ciebie pod jednym z poprzednich odcinków i na Twoim insta. Jest ciężko, czasem też jestem taką Paulą, że podjadam, ale nie ganię siebie za to, jest mnie każdego dnia mniej. Nie jest to jeszcze może wielki sukces ale jest i idę po niego. Żeby się samą zmotywować kupiłam sobie książki o hasimoto i insulinoopornosci i czytam dla uzyskania tego wsparcia mojej psychiki. Jest o tyle trudniej, ale i lepiej bo czytam po niemiecku, więc jest progres. Pozdrawiam serdecznie Basia. 😀
@@paulinagladysz właśnie takie osoby są najlepsze! Najlepsze w pomaganiu innym z tym samym lub podobnym problemem. Zgadzam się z autorką komentarza w 100% byłabyś Paula super mega asetem w terapi zaburzeń jedzeniowych. Większość dobrych terapeutów np. w leczeniu alkoholizmu lub narkomani w dobrych ośrodkach leczenia uzależnień to byli alkoholicy lub byli narkomanii. Byłabyś super wierz mi. Uratowałabys życie wielu osobom. Pomyśl o tym poważnie proszę, wiem co mówię. Jesteś super już teraz a z odpowiednimprzegotowaniem psychologicznym byłabyś wspaniała.
@paulinagladysz Paulina,kto jak nie Ty,z Twoim doświadczeniem,z cennymi radami i uwagami i wielką empatią! Ja mam otyłość 3 stopnia.120kg sie klania.wiele problemów zdrowotnych przez to ,ale dzięki Tobie w mojej głowie zaczelo coś świtać,docierać i przede wszystkim poczułam się wreszcie zrozumiana.I zaczelam też zmiany w swoim życiu,dzięki którym juz po 4 miesiącach czuje się odrobinę lepiej.walcze i dzięki Twoim radom i zrozumieniu osób takich jak ja czuję nareszcie ,że to chyba wreszcie jest to! To ten czas.Nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczna.Dziekuje.Nie przestawaj,nie zostawiaj nas.
Mama Anety wyjątkowo mało wspiera swoją córkę. Zamiast ją zachęcać, podziwiać, że zajmuje się sobą, że ma marzenia, że chce być szczęśliwsza... przychodzi i martwi się o jej męża. Najgorsze co można usłyszeć w procesie zmiany, że się kogoś tym unieszczęśliwa ("biedny Piotruś"). A już te szantaże, że partner ją zostawi, bo mu obiadów nie gotuje... stereotypy mają się dobrze, jak widać.
To nie "widzi mi się", tylko dbanie o ZDROWIE. Ciekawe, czy Pani Mama mówiłaby tak samo, gdyby Aneta miała np. migrenę. Oj wyjątkowo niefajne zachowanie, dobrze że Aneta ma mocny charakter i chce tej zmiany dla siebie - trzymam za nią kciuki absolutnie najmocniej!
PS. Drodzy Panowie - na naukę gotowania nigdy nie jest za późno. Aż strach pomyśleć, jakbyście żyli sami, bez partnerki. Pewnie co niektórzy to by musieli na wodzie żyć :))
No straszne podejście... Moja babcia ponad 80 lat i nie ma takiego przestarzałego podejścia...pezeciez oboje pracują, nie mają dzieci więc wygląda że mają po tyle samo czasu, skoro on nie chxe jeść tego co ona to ma gotować podwójnie? Niech ons am sobie robi a jak teściowa się martwi to niech sama mu gotuję.
A z drugiej strony krytykowała ją też, że jest za gruba. Czyli jak według tej kobiety Aneta ma to zrobić, żeby schudnąć, ale się nie odchudzać? To jest ten typ osoby, dla której cokolwiek zrobisz, zawsze będzie źle.
@@zulewiczkajtek mnie też porazilo, że są pretensje, że Aneta chodzi z psami. To kto ma chodzić? Z tego co rozumiem partner nie chodzi razem z Aneta. Psy same? Aneta ewidentnie wcześniej myślą bardziej o innych niż o sobie, skoro wzbudza to takie reakcje.
Dobrze, że to się zmieniło.
ja odnoszę wrażenie, że jej mama próbuje być zabawna, wyśmiewa ją, krytykuje, straszy niby żartem. Takie słabe :P
Facet sobie poradzi, zaraz znajdzie kolejną i po problemie.
Mama Anety mówiąca, że nie da się żyć będąc ciągle skupionym na sobie to najśmieszniejsze co mnie dziś spotkało. Przecież ta kobieta widzi tylko czubek własnego nosa
Ludzie bardzo często mówią o sobie a tak naprawdę mysla o sobie.
Mama Anety mówiła o narcyzmie sama będąc narcyzem.
Warto słuchać ludzi co mówią na temat innych bo tak naprawdę opisują siebie ☺️
@@dominikadziedzic9547 No dokładnie tak jest. To się projekcja nazywa
Szkoda mi Anety i bardzo mi się podoba ta jej mapa marzeń! Ma super podejście ❤️
Strach dotyczy nie tylko tego "co będzie, jak się nie uda?" ale również tego "co będzie, jak się uda?". I zaczyna się sabotaż.
Bardzo cenne spostrzeżenie! 💕
Oj tak. Warto pamiętać o tym, że boimy się też sukcesów.
Dokładnie, stare może nie jest fajne ale swoje, bezpieczne. I ciężko z tego wyjsc
Uwielbiam Anetę! Za jej nieustępliwość i determinację. Wydaje mi się, że złapała wiatr w żagle i nic jej nie powstrzyma. Jaki ma cudne marzenia! Ten wulkan to jedno, ale "dużo psów że schroniska" mnie kupiło ❤. Szkoda, że nie znajduje zrozumienia i oparcia w bliskich... Jest w swojej codzienności i relacji uwięziona jak w klatce i chce się z niej wyrwać. Odchudzanie to dopiero początek 😉 Ale obawiam się, że skończy się to rozwodem - w tym nałżeństwie nie ma akceptacji i chemii
Aneta to super babka. Jak się skończy rozwodem, to moim zdaniem z korzyścią dla niej. Jest silna, da sobie radę. Zasługuje na dużo więcej niż życie z toksyczną matką i kompletnie nie wspierającym partnerem
Aneta powinna ograniczyć kontakty z matką… ta kobieta daje toksyczno narcystyczny vibe i tylko jej dowala. Jeszcze te komentarze, że żal jej zięcia 🙄 to jest dorosły facet i ma dwie ręce na litość boską. Strasznie się na to patrzy. Szkoda mi Anety
Dokładnie!
Jak się tak szanowna matka martwi, to niech z zięciem zamieszka. Aneta jest niesamowicie silna, wypracowała też pewnie przez lata tę skorupę i zdolność ignorowania uszczypliwości.
To jest vibe mojej mamy. Kocha mnie, ale w tej trosce zawsze słyszałam gorzkie słowa: "Kto Ci prawdę powie, jak nie matka." Tylko u mnie podobieństwo aplikuje się w kontekście toksycznego podejścia do wsparcia, bo z tym "głodnym zięciem" to na szczęście ma zupełnie na odwrót.
Kiedyś mojemu narzeczonemu kazała sobie pomóc w ogrodzie kwiatki wyrywać, a jak zapytał w jaki sposób (w domu rodzinnym nigdy tego nie robił) to odpowiedziała " wykaż się inteligencją". XD
Mama ewidentnie nie ma racji, za to silnie wklepane patriarchalne wzorce. Ale nie wydaje mi się, że wypada ją od razu diagnozować i nawoływać do zerwania kontaktów. Widzimy tylko fragment ich relacji. W wielu rodzinach zaraz obok takich głupich tekstów jest ogrom czułości. Może ta pani serio boi się o związek córki, bo sama ma złe doświadczenia i stąd "przewiduje" fatalne skutki diety dla relacji Anety z mężem.
Kurczę, jeśli ona nie przełknie łososia, który jest w jadłospisie, bo np. go nie lubi, to powinien dietetyk jej to czymś zastąpić. Brzmi to, jakby codziennie na śniadanie miały jeść łososia.
Ja to bardzo lubię Anetkę, sama miałam taką Anetkę w pracy (charakter identyczny 😃) i jest mi strasznie przykro że takie rzeczy słyszy od swojej mamy.. mąż także za bardzo jej nie wspiera… cieszę się że pomimo tego jest twarda i dąży do swojego celu. Ja pewnie po takim traktowaniu bym odpuściła sobie…
Widzę że wszyscy mówią o Anecie, a mnie w tym odcinku najbardziej przybiły dzieci Pauliny. Jest zrzucana na nie odpowiedzialność za mamę. Mają jej pilnować. Normalnie zachowania jak w rodzinie alkoholowej. Współczuję im niesamowicie, że jest na nie zrzucana odpowiedzialność za mamę. I jeszcze ten chłopiec chciał ochronić mamę kłamstwem. Dramat.
Mi najbardziej podobało się marzenie Anety: „mieć dużo psów ze schroniska” ❤❤❤ Ja miałam kiedyś marzenie, żeby w ogóle mieć psa. A jak wyprowadziłam się na wieś, to skończyłam z 6 pieskami ze schroniska i z ulicy, a w pewnym momencie wychowywałam jeszcze 10 szczeniaków 🙈😄 W przeszłości nigdy bym nie pomyślała, że to marzenie o psie tak się spełni 😄
Anety charakter to dla mnie petarda, ja bym sie już pewnie zdążyła podłamać parę razy z taką matką. Mam nadzieję, że osiągnie swoje cele ❤❤❤
Taaak, też jej zazdroszczę tego dystansu, bo niestety przykro się słucha tych komentarzy matki
Reakcja dziewczyn moim zdaniem na plus. Nawet jesli powiedziane dość ostro, to "Przecież schudłaś już 12kg!", znaczy "Zobacz, ile już osiągnęłaś, nie poddawaj się!". O ile dobrze pamiętam serię z panami, to tam po podobnym wyznaniu Mariusza pojawiły się pretensje typu "Wszyscy trzymamy dietę, a Ty nie, to niesprawiedliwe, oszukujesz nas itp." czyli bardziej skupienie na tym, że zawiódł grupę, a nie, że sam traci szansę na osiągnięcie celu.
Mama Anety jest jak moja mama: najpierw schudnij, schudnij, a kiedy próbowałam odchudzić swoją dietę (mieszkając z rodzicami) to były wielkie sceny płaczu i fochów. Teraz kiedy zobaczyłam marzenie Anety o Machu Picchu przypomniało mi się, jak kiedy podczas spotkania z moim przyszłym chłopakiem wspomniałam, że chciałabym to miasto zobaczyć, mama wzięła mnie na bok i szeptem "ty takich rzeczy przy nim nie mów, bo ci ucieknie". 10 lat po ślubie jednak nie uciekł) jeszcze tam nie byliśmy, bo jednak marzenia są, ale priorytety się zmieniły ;). Ale podziwiam Anetę za cierpliwość :)
Ja juz nie potrafie ogladac tego programu bez Ciebie, czekam ma kazdy odcinek a jak mowisz tylko potakuję głową 😅pozdrawiam Paulina ❤
Ja oglądam tylko z Pauliną ❤
Ale jak się z czyms nie zgadzasz, to pisz śmiało! 💕
@@paulinagladysz hehe ok 😝
Schudłem 60 kg ( z 134 kg). Nie zawsze się z tobą zgadzam, ale eliminacyjna dieta lub dieta składająca się z produktów których się nie lubi to jeden z elemntów który zatrzyma tą "wielką podróż". Masz 100 % racji.
Niesamowity wynik! Wielkie gratulacje! 🤩🤩🤩
Paula-świetne określenie-jedzenie lekarstwem na myśli.To jest w punkt,problem wielu osob.
Tak patrze na dzieci tej kobiety-zawsze to mowe,ale one sa takie kochane,takie "dorosle" w swoim zachoaniu widac,ze chca "odzyskac"mame
Oh shit... po tym wszystkim co tu słyszę, to ja zaczynam od dziś, nie od jutra ani od poniedziałku. Ważę 131 przy 163 centymetrach i słuchając cię Paulino zaczęłam myśleć jak się czuję kiedy jest ze mną naprawdę słabo (wszystko boli, głowa, mięśnie) ale jakoś żeby pójśc po czekoladę albo duszki o 20.00 to mam jakiś dodatkowy zapas energii. I spora część tego bólu po prostu mija a ja czuję się lepiej już w drodze do sklepu. Wyjątkowo mogę to dziś opisać bardzo szczególowo, bo ostatni raz zdarzyło się to parę godzin temu. To nie jest tylko kwestia tego ile się je tylko jak się przed i po tym wszystkim czuje
Dokładnie tak!
Trzymam za Ciebie mocno kciuki 💪🏻🚀💕
A ja mam odmienne zdanie na temat Pauliny z programu. Na pewno jest to osoba, której potrzebna jest pomoc psychologiczna - jest tam masa rzeczy do wyczyszczenia, ALE to nie jest typ, którego należy głaskać po główce. Ona ma dzieci, a kompletnie nie dorosła do roli matki. Jej wypowiedzi, zachowanie, wskazują, że ma bardzo niedojrzałe podejście do życia i nie pragnie wcale zmiany. Sama zachowuje się jak dziecko, które wymaga opieki i cieszy się, że jest chwilowe zainteresowanie jej postacią. Myślę, że idąc do programu miała takie oczekiwania, że oni ją jakoś magicznie zmienią, a jak się okazało, że nie no to cóż - olała temat. I tak całe życie "bo po co mam się wysilać" - to są jej słowa. Tu nie ma się co nad nią wzruszać, tu trzeba dziewczyną głęboko wstrząsnąć, żeby poczuła konieczność zmian. Przede wszystkim zas trzeba chronić te dzieciaki przed taką matką. To jest straszne co ona im robi. Popatrzcie sobie na najstarszą córkę - jej zrezygnowanie. Już nie mówiąc, że dzięki systemowi odżywiania syn Pauli już ma nadwagę a za chwilę, w dorosłym życiu zapewne poważne zaburzenia odżywiania przed sobą. Mam nadzieję, że ktoś na to zareaguje i ochroni te dzieciaki przed nią.
Też tak uważam.
Anety mama często przypomina mi teksty mojej rodziny. Z jednej strony wszyscy mnie cisnęli ze jestem gruba z drugiej strony jak zaczęłam chudnąc to słyszałam - a co ty bez masełka na warzywach przecież to nie dobre
Dokładnie! Na przywitanie usłyszę „Jak ładnie wyglądasz/Ale wyszczuplałaś super” a za godzinę przy posiłku „Ale wymyślasz z tym jedzeniem/ może więcej mięsa sobie nałóż, a nie same warzywa/ jakbym miała tyle czasu co Ty też bym 4 razy w tygodniu trenowała (u każdego doba trwa 24h) „
Albo obrażanie mojej wcześniejszej wersji, że TAKIE duże nogi miałam i podbródek itd.
Byłam tak samo wartościowa jak teraz. Życzę Ci, żebyś słyszała jak najmniej taki testów, a jak już się zdarzą to się wyłączyć i nie brać do siebie. Trzymaj się 😇
Właśnie myślałam o Kanapowczyniach, a tu - odcinek 😊
miłego oglądania!
Natomiast ja wczoraj obejrzałam finał i weszłam żeby zobaczyć z komentarzem Pauliny😊także, Paulino-pliss😊
@@annawawrzyniak2918 jeszcze chwila jeszcze momencik
Właśnie to oglądam/słucham gotując pierogi ruskie od teściowej 🙈😅 ale zamiast śmietany wypijam do tego kefir, dodaje twarożek i jakąś sałatkę, dzisiaj przed zakupami mam tylko szparagi więc je sobie podsmażę razem z pierogami na łyżeczce oliwy. Super posiłek po treningu 💪🏼
Mam takie szybkie przemyślenie odnośnie Pauliny. Przypomnial mi sie Mariusz. Niby obydwoje gdzies tam maja problem, dosyc spory, do tego potknięcia... ale Mariusz ani razy nie pochylił głowy, a Paulina bardzo chce, ale widać, ze głowa ją sabotuje. Trzymam za nią mocno kciuki
Szkoda mi Anety bo mama jej podcina skrzydla i zabija pozytywne myslenie. Wiadomo ze na takiej restrykcyjnej diecie nie bedzie cale zycie wiec wroci do gotowania dla wszystkich, miejmy nadzieje zdrowszego. Rowniez widac myslenie starego pokolenia: kobieta ma mezowi gotowac! A przeciez jedni z najlepszych kucharzy to faceci czyli sie da!
Dajcie spokój, kolejna patologia. Ta rozmowa Anety z matką to jakaś farsa. Mam nadzieję że Aneta nie da sobie podciąć skrzydeł, bo może ma ciężki charakter, ale fajna z niej babka.
Ale przecież ona mogłaby gotować i dla niego i dla siebie to samo tylko jemu większe porcje, bo on pracuje fizycznie. Problem w tym, że on nie chce jeść tego co ona, a to już inna sprawa. Jak chce pierogi to niech sobie je lepi. Szczupłe osoby też mogą nie być zdrowe więc tylko by skorzystał jedząc bardzie odżywcze, zdrowsze posiłki, ale jak nie to nie.
Mama Anety jest okropna, mam nadzieję że przeczyta jakimś cudem ten komentarz.
Jest zazdrosna, Aneta schudnie i będzie piękna a mama będzie będzie tylko starsza i wredniejsza.
Ale ta scena z Pauliną i dziećmi bardzo mnie boli. Dorosła kobieta zrzuca odpowiedzialność za swoje zdrowie na dzieci. Dzieci mają pilnować mamy i czuć się odpowiedzialne za jej odchudzanie? To się chyba nazywa parentyfikacja. Mam wrażenie jej dzieci są dużo bardziej świadome i dojrzałe niż Paulina 😞
Dokładnie. To tym bardziej wyglada jak parentyfikacja, jeśli pod uwagę weźmie się sceny z pierwszych odc, gdzie dzieci były odpowiedzialne nawet za ubieranie własnej matki
Z tymi dziećmi to jest patologia...jak można je tak mocno angażować w problemy matki? To ona powinna być dla nich oparciem.
Masz 100% racji.Odnoszę wrażenie, że ona czeka, aż ktoś za nią wszystko zrobi, a tak się nie da. W tym domu, to Paulina jest dużym, rozkapryszonym i egoistycznym dzieckiem, a dzieci rodzicami. Według mnie, to jest kwestia jej charakteru.
Może to okrutne, ale ktoś jej powinien to wyłożyć kawa na ławę. Smutno się patrzy na te dzieci 😢
Dzieciaki się martwią, próbują jej odbierać jedzenie, boją się, że stracą mamę i są bezsilne. Straszeni przykro się na to patrzy. Paulina jest silnie uzależniona od jedzenia i jej dzieci w przyszłości mogą borykać się z problemami podobnymi do dzieci osób uzależnionych np. od używek lub hazardu.
Dla mnie, jako matki, ten moment gdy trener pyta dzieciaków, czy mama przy nich jadła jest taki ... smutny, wzbudzając mieszane emocje. Zastanawiam się, jaką relację z jedzeniem mają mieć te dzieciaki w przyszłości, gdy teraz słyszą, że jedzenie jest złe. Serio, ja udział tych dzieci w programie odbieram niestety jako wkopywanie ich w podobne problemy co mama. Dziękuję niebiosom, że mam męża, który je intuicyjnie od dzieciaka. Przynajmniej on będzie dobrym przykładem dla syna. Dla mnie to szok, że facet zjada 1/3 świeżutkiej czekoladowej muffinki i uznaje, że starczy 🤯 ja się tak pilnuję, żeby nie świrować, gdy moje małe dziecko złapie jednego cukierka podczas wizyty u dziadków, żeby nie przelewać na nie MOICH strachów przed jedzeniem. Serio, martwię się o te maluchy.
Bez przesady. Dzieci kiedys beda dorosle. O trudnych rzeczach trzeba rozmawiac. Nikt po nich nie krzyczy, nie oskarza o nic. Po prostu się poprosilo o cos. Nie zaszkodzi im brak słodyczy w domu. Kiedyś w ogóle slodyczy nie bylo😅
@@Lovecoffe506jak nie oskarża? Matka podjada, więc jedzcie poza domem przekąski- dla nich to przekaz, że objada się przez nich.
@@BiPi222 Przekaz jest że matka podjada i ma problem więc się wspieramy jako rodzina.. Nie ma obowiązku karmienia dzieci słodyczami . To nie jest prawo człowieka ani nic. Chamstwo by było jakby zakazali im jeść w ogóle. Czasem w życiu trzeba się wspierać w dążeniu do wspólnych celi i tyle.
@@Lovecoffe506 to są małe dzieci. One nie są od wspierania nieporadnej matki. W ogóle nie powinny być zaangażowane w jej problemy!
@@megiczarnobiala Zadna odpowiedzialnośc nie jest na nie położona . W niektórych rodzinach to normalne że nie ma słodyczy wcale. A wspierać się trzeba i uczyć empatii. Dzieckiem się jest i będąc dzieckiem uczy się zachowan prospołecznych. By w końcu dorosnąć. Te dzieci nie mają po 2 latka. Przeżyją bez słodyczy w domu kilka mc
Sama pamiętam jak ważyłam 93kg to była chyba moja najwyższa waga, w ciągu 4 miesięcy zeszłam do 62, dosłownymi głodówkami, potrafiłam bity tydzień pić tylko wodę na zmianę z zieloną herbatą, potem sukcesywnie przez dwa lata przybrałam znowu 20kg. Wyjechałam do pracy za granicę na pół roku, samotność i stres sprawiły, że potrafiłam wrócić do domu po 12 godzinach pracy i wciągnąć pół bochenka chleba, do tego całe duże opakowanie puddingu, paczkę żelek. To było coś strasznego, tak naprawdę dopiero po 4 miesiącach od powrotu i dobraniu leków u psychiatry udało mi się dojść do siebie.
Te wafle familijne to przekleństwo. Dla mnie szczególnie te cytrynowe 🥺
24:30, rączki ma
Edit: właśnie powiedziała XD
A moim przekleństwem są klasyczne prince polo, princessa kokosowa w białej czekoladzie, pryncypałki i góralki. Nadal mam z tym problem, ale jest już o niebo lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu :)
Dla mnie przekleństwo to kinder bueno i wafelki chałwowe oraz orzechowe z biedronki.
Ja słyszę "wyrzucałam ".
dzięki!
Ja słyszę "tyłam"
Z tego, co pamiętam, Paula kiedyś przyznała się, że wyrzuca jedzenie, ale mogę się mylić.
@@paulinagladyszja też słyszę "wyrzucałam" I boli mnie to, wyrzucam jedynie zepsute jedzenie, naprawdę starając się do tego niedopuścić przy dzisiejszych cenach..
Albo ,, wymiotowałam " pasuje i jedno i drugie w sumie
Wydaje mi się, ze to wlasnie te błędy i potknięcia w diecie, a raczej reakcje, ktore powstaja w odpowiedzi na nie, są bardzo wazne zarowno jesli chodzi o drogę ku zaburzeniom odzywiania, jak i przy wychodzeniu z nich. Paulinie na pewno dobrze zrobilaby praca od podstaw, mainowicie praca nad myslami, kolejno nad emocjami, by jej reakcje byly zdrowsze, bardziej uswiadomione.
Dziękuję za kolejny wartosciowy odcinek, tworcy od razu powinni zainwestować i wypuszczac program z "psychodeskrypcją" Twojego autorstwa ❤
Bardzo wartościowy odcinek a w zasadzie Twoje komentarze, przemyślenia, wnioski. Zgadzam się w 1000% w każdej poruszanej przez ciebie kwestii. Bardzo mądrze się wypowiadasz na temat procesu odchudzania. Pozdrawiam.
Paulino powiem Ci, że ten odcinek był dla mnie wyjątkowo ciężki. Nawet poleciały łzy. Obecnie dobiłam wagi życiowej 110kg przy wzroście 171cm. Jestem na kolejnym starcie pod opieką psycho-dietetyka. Przeraża mnie natłok kartek z przepisami na obiady. Przede mną zakupy, a ja mam mętlik w głowie. Ostatnio po przeprowadzce duuużo spaceruje i zaczęłam sobie to wynagradzać słodyczami, które kocham nieodwazejmnioną miłością... Najgorsze, że w ukryciu. Choruję na niedoczynność tarczycy, PCOS, insulinooporność, depresję i stany lękowe. Mam nadzieje, że tym razem uda mi się osiągnąć cel. Pozdrawiam wszystkich cieplutko ❤
Zachęcam udać się na psychoterapię , w moim przypadku to pomogło
Polecam poczytac ksiazke 'atomowe nawyki'. Trzeba szukac przyjemnosci gdzie tylko sie da. Zrobić by nowa dieta byla jak najprzyjemniejsza. Szukać nowych smakow, traktowac sie ze 'jestem tego warta'. Ladnie sobie ustrajac jedzonko. Wiadomo nie zawsze się da. Ale chociaz raz-dwa razy w tygodniu sie rozpieszczac. Mozna pomyslec "jakbym byla dzieckiem niejadkiem to co by mi pomoglo". Warto do przodu miec plan na zapas. Zdrowe przekaski jak mnie najdzie glod.. zdrowe przekaski jako nagroda jesli wczesniej nagradzalam sie jedzeniem. Mi udalo sie zrobic nowy nawyk: silownia plus zakupy w nagrode. Ale zamiast pizzy sushi (akurat lubie a w biedrze jest w cenie pizzy).
Jak nagradzasz się slodyczami to mysle ze earto na początek nakupic zdrowszych batonow (owocowe, proteinowe, owsiane) . Poszukac które najbardziej ci odpowiadaja i na poczatek jesc pol na pol. Pol zrriwe słodycze pol niezdrowe. Poprawa o 1% dziennie albo nawet 1 % tygodniowo ale na stale sa ogromne efekty. Nawet moze nie w wadze ale samoocenie, w pokazaniu sobie ze sa alternatywy. Im mniejsze zmiany, im bardziej dopasowane pod twoje gusta i nawyki tym latwiej wprowadzic. Bardzo polecam ta ksiazke i trzymam kciuki❤
Dużo siły ❤
Jezu, a ja mam 59 orzy tym samym wzroscie i juz sobie zaczelam odmawiac slodyczy i sie rusza. Więcej, bo tu i owdzie za grubo. Tylko i wyłącznie samodyscyplina
Trzymam kciuki za Paulinę, każdy popełnia błędy. Ważne żeby próbować ✨❤️
Ja usłyszałam "Wyrzucałam", ale powiedziała to półgębkiem.
też tak zrozumiałam, że wyrzucała
Aneta zawzięła się i widać, że pragnie tej zmiany z całego serca. Przykro mi, że ta toksyczna matka ciągle wisi jej nad głową i stara się ją wprowadzić w złe samopoczucie, mam nadzieję, że Aneta sie nie da. Jej matka to prawdziwy wampir energetyczny.
Tak sobie myślę, że super byłoby zobaczyć jakiś collab z którąś z uczestniczek, przy oglądaniu odcinka:)
pomysł zacny, ale czy wykonalny... nie wiem
Jak cudownie! Jak tylko mam okazję to ćwiczę sobie z Twoimi filmami w tle, a dziś mam naprawdę jakiś ciężki dzień i już tak na ostatnich siłach się zbieram do treningu 😂 A tu nowy film ❤ Od razu jakoś więcej energii. Dziekuję!
miłego treningu!
Ja też pędzę na orbitreku oglądając... Dziś miałam mało kroków a chce robić do 10000 😊
Zgadzam się z Twoim podejściem do diety. Sama jestem teraz w procesie odchudzania i wypracowałam podobny system żywieniowy co ty. Nigdy nie byłam szczupła, ale tez nadmiernie otyła. Lubię dobrze zjeść i daje mi to szczęście. Wole zjeść mniejszą porcję, ale czegoś co mi smakuje i ewentualnie dopełnić żołądek wodą i warzywami, więc totalnie rozumiem te pierogi z ogórkiem kiszonym i milionem dodatków. Jak jestem danego dnia wyjątkowo otwarta na warzywa to jeden posiłek komponuje tylko z nich (np. robie sobie miseczkę gotowanej fasolki z cebulą), tak abym następnego dnia mogła bez wyrzutów sumienia wypić puszkę Coli (wszystko wliczam w dzienne zapotrzebowanie), ale też nie bije się w pierś jak zamiast 1500 kcal, zjem 1800 kcal. Osobiście sprawdza mi się liczenie kalorii, intuicja mnie zawodzi i wole podejść do tego matematycznie. Ale nie znoszę jak dietetycy układają plany żywieniowe oparte na owsiance, eliminacji cukru i pieczywa. Żyć się odechciewa.
Dla mnie to drugie podejście do odchudzania w tym roku. W pierwszej "turze" schudłam 5 kg, ale z rytmu wybił mnie wyjazd w góry i przepadłam na kilka tygodni, kiedy wróciły mi 3 kg. Teraz mam drugą "turę" i na razie idzie dobrze. Uczę się na błędach.
Ja naprawde rozumiem Pauline, miewam dokladnie te same uczucia odnosnie podjadania
Ja znam wersję tego powiedzenia taką, że jak się nie ma co się pragnie to się kradnie to popadnie! :D
Paulino, mam ukochaną osobę z zaburzeniami odżywiania. Czy chciałabyś nagrać filmik właśnie w tej tematyce jak wspierać osoby z otyłością, które chcą schudnąć?
również apeluję!
Twoje konentarze są bardzo cenne dla wszystkich, którzy sa w procesie odchudzania lub podejmą moze kokejna próbę w swoim zyciu.
Co do prigramu, w pełni zgadzam się z Twoją oceną.
Aneta jest święta! Z taką mamusią nadal trwać w swoich postanowieniach - szacun. Ja zostałabym półsierotą! 💣
Dzięki Paulinie mam co oglądać :)
Oj ja też ❤
Bardzo lubię ten program i bardzo lubię oglądać Twoje komentarze, super pomysł. A co do Pauliny z programu to wydaje mi się że też trzeba powiedzieć że dobrze że to zgłosiła że podjada bo to wymaga nie małej odwagi tym bardziej że w historii (pierwszy sezon bodajże) byli tacy co nie trzymali diety ale nie przyznawali się do tego a wychodziło na ważeniu dopiero.
Zawsze ogladam tylko u Ciebie, a ostatnio mignęła mi w tv powtórka finałowego odcinka. Powiem tak - wow. Czekam na Twoj komentarz 🙂
Już nie mogę się doczekać 🤩
Kurcze widzimy super efekty u dziewczyn i nie myślimy, że jest to trudne. Ja schudłam 17 kilo i przygotowywanie sobie posiłków (oraz dla rodziny, bo mam jeszcze dwójkę malutkich dzieci) jest okropnie trudne. Zakupy z listą, przygotowanie posiłków najlepiej na dwa dni, jest to bardzo, bardzo angażujące czasowo. Jedzenie wysokosmakowite jest szybkie, szybko dostępne i przyjemne do jedzenia. Ciężko z tego zrezygnować :( jest to proste, szybko gasi głód i wymaga małego nakładu pracy.
Kurcze ja nienawidzę gotować. Rozumiem Paulinę, zmuszam się do gotowania 💔
Ja teraz tak mam. Jem jak oszalała i dużo trenuje. Bardzo cie lubię oglądać.
Ja jem ale nie trenuje ...
Oczywiście, jak się dużo trenuje, to trzeba też dużo jeść. Problem pojawia się, kiedy trenujemy „żeby spalić” a nie dla przyjemności z treningu czy rozwoju sprawności fizycznej
@@paulinagladyszKurczę jak tak mam, że jak zjem “za dużo”, to dokładam sobie treningi czy kroki. Wiem, że mam zaburzenia odżywiania ale nigdy nie slyszałam, że zaburzenia to mogą być zaburzenia bulimiczne 😮 dzięki za zwrócenie na to uwagi
Odchudzanie w grupie daje mega duze wsparcie, ja jakos nie potrafię sie zdecydowac na cos takiego, zawsze mam mysl ze nie dam rady i bedzoe wstyd
na wyczilowanie przed ustnymi idealnie odcineczek
Trzymam kciuki!
Ja słyszę po prostu "To", w sensie że podjadała gdy tego nie jadła, o czym później mówi
Nie ma to jak zrzucać odpowiedzialność za porażkę na dzieci. Geniuszka... 🤦🏻♀️coraz bardziej mnie ta dziewczyna irytuje. Jak ja przegram jakąś walkę i się napcham słodyczami, to przynajmniej biorę na klatę, a nie oczekuję, że ktoś mnie będzie pilnował czy coś. Dorosła jestem.
Anetka dobrze. ♡ Też bym się wkurzyła i nią potrząsnęła. Głaskanie po głowie to nie u mnie.
I ten tekst o zapierniczaniu, żeby coś mieć. Fantastyczna kobitka z charakterem. Zaczynam być fanką Anetki.
Mnie akurat Paulina nie irytuje, tylko mi jej żal. Z takim stopniem otyłości za długo nie pociągnie. Ona wg mnie ma po prostu słabą silną wolę😉, jest leniwa i pasuje jej tak, jak jest. Mam bardzo podobną koleżankę - cały czas powtarza, że zazdrości mi figury i chciałaby schudnąć, ale gdy próbuję ją jakoś zmotywować/rozruszać, słyszę tylko, że za bardzo lubi jeść, nie chce jej się ruszać i w sumie to nie przeszkadza jej to, że jest "większa". To tak jak u Pauliny - chciałabym schudnąć, ale niech to się zrobi samo. Zero próby wyjścia ze strefy komfortu. Nie wiem tylko, po co zgłosiła się do tego programu.
A Anetkę uwielbiam od samego początku.♥
Ja bym przytuliła Paulę🫂
Powiedziałabym, że było, minęło - to tylko mała bitewka. Do wygrania jest cała wojna😉
A ja bym nią potrząsnęła, żeby się ogarnęła.
O też tak miałam! Schudłam 10 kg i nagle zaczęłam znowu jeść duuuzo cukierków! Nawet nie wiem dlaczego… musiałam się świadomie kontrolować i pilnować żeby się nie objadać cukierkami
Napisałam mega długi, emocjonalny komentarz, ale był zbyt osobisty, więc go skasowałam (dotyczył 19 minuty) :D. Jednak był mi bardzo potrzebny i dziękuję za to, że nagrywasz!
Nich rosną jak szalone!
Paulina, jakaś Ty ładna!! :) W różowym wygladasz ślicznie!😊
A dziękuje, trochę się pomalowałam do tego odcinka 😁😁😁
Ona się rzuciła na jedzenie, bo jest zwyczajnie wygłodzona. Tak- można mieć nadwagę i być niedożywionym! Fatalna dietę jej ułożyli, trzeba słuchać swojego ciała- ono najlepiej podpowie co dla Ciebie najlepsze.
Hej Paulina, uwielbiam Twoje odcinki i też przyłączam się do apelu - rób specjalizację. Masz naturalne predyspozycje na terapeutę, czy psychologa, jesteś dziewczyno super wrażliwa i mądra. Nie mogę się doczekać każdego Twojego nowego filmu. Osobiście jestem od stycznia w procesie odchudzania, nie ukrywam, że również Ty byłaś moją motywacją. Jestem ciekawa, czy też miałaś takie wrażenie jak i ja będąc hmm "dużą" - że patrząc w lustro widziałam normalną siebie sprzed lat, ze szczupłą twarzą i biustem. Serio, ja nie widziałam swojego wielkiego brzucha! Miałam tego jakby świadomość, ale to było chyba jakbym widziała swojego awatara, tak siebie odbierałam. Jako dużą ale nie otyłą 1 stopnia. Dopiero fotografie, a nie żadne selfie to było jak walnięcie z liścia z całej siły. Brzuch w całym swoim ogromie, nalana twarz z podgardlem, jezuu, na zdjęciach wyglądałam jak monster i zawsze był to dla mnie ogromny szok. Do bólu brzucha z rozpaczy. Tyłam 10 lat aż do 100% nadwagi, 2 lata temu schudłam sporo i jojo mnie dopadło. Teraz 2 raz robię to mądrzej i z ćwiczeniami, mam nadzieję że będzie dobrze. Ściskam Cię i pozdrawiam, bardzo podoba mi się to co robisz. Ewa
Bardzo mi było żal Pauliny, bym ją ukochała i powiedziała że dalej idziemy na przód. Nie ma co na nią krzyczeć ona sama już się zawiodła na sobie. Głowa do góry i do przodu. Jutro nowy dzień i tyle
Wydaje mi się że Paulina (z programu) jeszcze nie znalazła tzw swojego 'why'. Trzymam za nią kciuki, oby zachciała zawalczyć o swoje zdrowie i lepszą jakość życia ❤
Jesteś bardzo pomocna
Uwazam,ze jedzenia nie wolno wyrzucać,te buľki,które Paula wyrzucila,spokojnie moglby zjeśĉ ktoś inny
Właśnie nie kumam, czemu nie dała tego dzieciom, przecież to zdrowe posiłki
Dzięki za nowy odcinek Paula!
Zasmuciłam się słysząc, że jesz 3 pierogi, mi by serduszko pękło nawet jakby do okoła leżały te warzywne bajery i sosik XD Filmik i komentarz jak zawsze super, bardzo przyjemnie mi się Ciebie słucha ;)
Ale moje pierogi to są takie bycze dziady, a nie jakieś mini pierożki
jak to najblzsi potrafia zdemotywowac - przykladem ta matka niczego nie kumajaca.:))
12:04 Zgadzam się z tym tworzeniem diety podczas odchudzania- u mnie to zawsze prowadziło do klęski- GŁÓD- bo jak ja po latach jedzenia kanapeczek, paróweczek, makaronów, fast foodów, słodyczy i popijania colą zero, mam nagle się przemienić w bum- od dzisiaj jem sałatę z kozim serem polaną octem balsamicznym noż mać, agresja od razu wobec siebie się włącza :) od stycznia wprowadziłam u siebie 'spokojne jedzenie'- analiza co lubię, co jem, ile jem i co tu zmienić, podmienić; jak później dodałam na próbę liczenie kcal- jak mi to oczy otworzyło- ile kcal ma ser żółty i biała bułka którą bez warzyw jadłam tonami :) plus oczywiście masełko moja miłośc
Hej Paulina! ❤
6:08 ja usłyszałam lekki śmiech i "to" w znaczeniu ze jak nie dojadała to podjadała słodycze "to" o czym teraz rozmawiają
Czekałam:)
Oglądam 😍😍😍
Aneta ciągle musi się bronić przed mamą… ciągle jest atakowana słownie… jak ona to wytrzymuje
Po 1. O co chodzi z tym koperkiem?? Od kiedy to jedzenie koperku cokolwiek zmienia w diecie i cos sie dzieje kiedy ktos nie dodaje go do posilkow? Ja nie rozumiem tego trzymania sie jadlospisu na 100%. Tez bym nie jadla rzeczy ktorych nie lubie.
2. Dla mnie Paula ma jakis rodzaj depresjii albo stanu depresyjnego. Nie jestem terapeuta ani psychiatra ale mysle ze super by bylo ja wyslac do specjalisty bo to jej poddanie sie, taki smutek, biernosc zyciowa jest mi bardzo bliska i mozliwe ze dobre leki by jej bardzo pomogly. Mega szkoda ze wlasnie idzie jej ‘pomagac’ trener a nie wlasnie ktos kto ma kompetencje jej pomoc
U mnie jest to niestety zajadanie stresu/smutku/nagroda w szczęściu + uzależnienie od cukru i słodyczy.
Ja się nie dziwię, że Pani Paulina zaczęła podjadać jeśli jej dieta nie zawiera "małych przyjemności". Powiedziałaś w jedynym filmiku, że mylimy sytość z obżarstwem. I ja się z tym w 100 % zgadzam. Sama jestem na redukcji ale nie odmawiam sobie wyjścia na kolację z chłopakiem raz na jakiś czas. Stosuje się do zasady, że jem aż się najem, nie objem. I się okazało, że nie muszę jeść całej pizzy tylko pół mi wystarczy. Dzięki temu ja nie odstaje od grupy (tak jak niestety uczestniczki programu np. na rodzinnym obiedzie) i jem co lubię dzięki temu nie ciągnie mnie do podjadania. A redukcja nadal się trzyma i ładnie chudnę w swoim tępię i z przyjemnością jedzenia. Oczywiście na codzień liczę kcal ale tam też trafi się batonik. 😊
Dokladnie, ja tez lubie kluski albo pierogi i czesto robie sobie leniwe z ciasta z twarogu do tego duzo truskawek slodzik i Jogurt naturalny
Ty Paulina jesteś taką dietetyczną Dorotą Szelągowską. Dostosowujesz dietę do życia, a nie życie do diety zupełnie jak Dorota robi z wnętrzami. Nawiasem mówiąc macie podobny styl wypowiadania się, jakiś taki podobny flow. W ogóle się dziwię, że Tobie jeszcze jakieś "tefałeny" nie dały jakiegoś programu w stylu "Paula Cię odchudzi".
Ta matka Anety jest okropną kobietą... najgorsze jest to że nie zdaje sobie sprawy ze swojego zachowania....
Mam taką prośbę. W 100%, po latach, niestety nadal nie udanej redukcji, wiem, że głównym problemem jest to, co dzieje się w naszej głowie. Moze, jesli tylko nie jest to dla Ciebie zbyt prywatne, zrobisz odcinek jak Ty poradziłaś sobie z emocjonalnym jedzeniem. Co robisz, gdy narastają emocje i napięcie, jak się "wyżywasz" lub "pocieszasz", zamiast to zajadać? Nigdzie nie mogę na YT znaleźć tego typu treści. Właśnie jak zamienić ten nawyk :) pozdrawiam :*
Podrzucam ten film th-cam.com/video/61l_JQIQUuA/w-d-xo.htmlsi=MR10P0KnQkcjz4Z5
Musisz zrozumieć, że ochota na słodkie, to nie jest ochota na słodkie tylko potrzeba Twojego mozgu na wyrzut " hormonow szczescia"..Dzieje się tak, bo masz w sobie emocje, które podnoszą Ci hormony stresu. Te hormony stresu trzeba uwalniac- do tego niezbędny jest ruch aerobowy codzienny. Musisz się zmusić. Gdy już tak minie troche czasu, możesz zacząć npm od rzucania słodyczy. Zanim to zrobisz zbadaj poziom witaminy D ( norma jest od 30, ale powinnas miec chociaż 70). Zadbaj o jelita. Cialo ma duże znaczenie w tym, jak szybko jestes w stanie odczuc satysfakcje/ zadowolenie. Jak już to ogarniesz to musisz znaleźć zamiennik słodyczy, czyli " szczescia". Najlepszym, co mozesz zrobic to...spocic się. Powinnas zaczac cwiczyc tak, zeby sie spocic. Nie wazne, ze nie lubisz cwiczyc, tutaj chodzi o twoj mozg, a nie Ciebie. Musisz poćwiczyć tak, zeby krew krazyla szybciej, zeby sie spocic bo wtedy dostarczysz mozgowi tego, czego potrzebuje, wyrzytu hormonu szczęścia. Tak musisz robic za kazdym razem, az przyzwyczaisz mozg, ze baton nie jest twoim odruchem, bo jest cos innego, co daje mu wiecej. Nie rob diety, skup sie tylko na tych cwiczeniach i niejedzeniu slodyczy.
Matka Anety jest straszna 😪 Toksyczna, nie wspiera córki i ma bardzo ograniczone myślenie. 😢
Trudno zabierac glos ,jak bym zareagowala ,bo nie bylam w takiej sytuacji ,zawsze sama sobie radzilam ,bo nie bardzo mialam wsparcie ,jak rzucalam palenie,poprostu nadszedl czas i pokonalam zlo,od 24 lat jestem wolna.
Mąż Anecie nie przygotował posiłku raz, a DWA razy, jak mówi jej mama. Aneta przygotowała dla męża posiłek nie raz, a jakieś 16000 razy. Ale pardon, to on jest bohaterem. Pani mamo, wiecej wsparcia dla córki😐
Hej Paulina, myślałaś może o założeniu grupy na FB lub kanału na Insta? Zgromadziłaś tu całkiem sporą społeczność i super byłoby się wspierać i dyskutować w takim gronie 💕
Myślałam, ze sama nie jestem w stanie administrować kolejnej platformy 😖
Pomyśle o tym 💕
Piotrus nie jest poszkodowany prawie na pewno. Mezczyzni z reguły lubia jak zajmujemy sie sobą i swoimi pasjami 😁
Ja też 10 razy cofała oglądając kanapowcy nie I też nie mogłam zrozumieć dopiero teraz przeczytałam
Boże, ale co to za wzbudzanie poczucia winy w tych dzieciakach🤬 po co taka rozmowa? Szkoda mi ich, tyrają te dzieci psychicznie.jedzenie poza domem? ...kolejnie pokolenie z zaburzeniami odżywiania?!😢
Straszne to jest
Wszystko dla oglądalności, przykre.
Ja słyszę
“(H)MMMM, TO” w kontekście właśnie podjadania
Jako osoba ktora schudla 30 kg, czesto wraca do mnie takie poczucie jak do Pauliny na poczatku, z tym ze ja utrzymuje zdrowa wage juz kilka lat. Jest to troche taki "impostor syndrom" ktorego doslownie nie potrafie sie pozbyc, czuje sie jak oszust ktory nie zasluguje na to cialo ktore teraz ma (zdrowe, wysportowane, prawdilowa waga) i sama sabotuje sie przejadaniem, od czasu do czasu. Caly czas musze upewniac sie w lustrze, ze moje "stare" cialo nie wrocilo, przez co czasem znajomi i rodzina mysla ze jestem narcyzem, bo gdy tylko mijam jakies randomowe lustro, musze sie w nim przejrzec Nie wiem skad to uczucie pochodzi, bo sama zapracowalam na swoje cialo ciezkimi treningami (ktore swoja droga uwielbiam) i zbilansowana dieta a mimo to psychika potrafi platac nam samym takie numery.
Paulina ma duzo do poukladania w glowie. Niestety to moze b.dlugo trwac :-( wiem po sobie. I musi dojsc fo tego sama, oczywiscie z pomoca terapeuty.
U mnie powodem zaburzen odzywiania jest niestety to, ze jako dziecko bylam zupelnie sama z trudnymi emocjami i nauczylam sie rozładowywac emocje i pocieszac jedzeniem. Do tego doszlam dopiero niedawno a mam 47lat a od 13 lat jestem w roznych terapiach (z przerwami czesto kilkuletnimi). Mam nadzieje xe teraz uda mi sie zredukowac wage, kiedy wiem w czym mam problem.
5:58 Powiedziała, że robiła te posiłki, ale ich nie jadła i odpowiedziała trenerowi, że "wyrzucałam"
dokładnie, szkoda że my nie widzimy tego jak to tam jest z tym wsparciem psychologicznym, teś by mnie to bardziej interesowało.
6:01 ja usłyszałam "wymiotowałam" 😢
ja teś.
Ale chyba jakby to powiedziała to trener powinien inaczej zareagować
oby nie to 😔
@@paulinagladysz tam jest chyba "wyrzucałam"
@@zulewiczkajtek w sumie nie wiadomo z tym trenerem
Zgadzam się, że dieta/jadłospis powinien być ułożony zgodnie z preferencjami pacjenta, ale... Jeśli ktoś lubi tylko jeść fast foody, wysoko przetworzone produkty, z warzywami i owocami jest ciągle na bakier, to choćby się nie wiem jak ktoś starał, nigdy nie ułoży diety w 100% z tym co lubi pacjent. Jeśli ona nie będzie szczerze sama chciała podjąć się walki o zdrowie, to nawet reprymenda od samego Papieża nie pomoże, będzie oszukiwać, podjadać, żałować i koło się zamnknie. Mam nadzieję, że po tylu interwencjach specjalistów plus meetingach u Anomimowych Jedzionoholików czy coś to dało i zacznie nad sobą pracować.
U Pailiny brakuje mi motywacji, jaka widze u innych dziewczyn. Mam wrazenie, ze chcialaby (pewnie, bo kto by nie chcial), ale podobnie jak Mariusz, nie chce jej sie, troche jej to obojetne i chyba spodziewala sie, ze ktos cos za nia zalatwi. Ciezko , kiedy komus brakuje tych checi.
pierogi z mięsem i śmietana tego to nie znałem
ale pierogi z owocami i z śmietaną to sam jem
Matko, jak ta matka Anety mnie triggeruje, brrr
6:00 Paula wyrzucała posiłki
ok, dzięki
@@paulinagladysz mi się wydaje, że wymiotowała
@@KochaszJa-sk2kl na pytanie co z nimi robiła skoro nie jadła bardziej pasuje odpowiedź, że wyrzucała
@@lorialet4716 zwolnij tempo na 0,5
Paula ma duży problem ewidentnie z jedzeniem. Wydaje mi się że gdy menu było skonstruowane pod nią, jej ulubione rzeczy, fajnie zbilansowane to by się tego trzymała. Mama Anety dla mnie jest takim złym przykladem jak to kiedyś się patrzyło na faceta, związek. Aneta nie jest służącą,on ma dwie ręce. Moj mąż kiedy przechodziłam na dietę dostał info że albo je to co ja albo gotuje sam. I się chłopak trzyma . Super że Aneta walczy o siebie 🥹
No właśnie! Bardzo dobrze by było, gdyby był pokazany warsztat psychoedukacji. Szkoda, że się tego nie pokazuje.
A ja tylko chciałam napisać ze masz piękny kolor włosów, zawsze podziwiam
a dzięki, to już mój naturalny, na końcówkach jeszcze jest ciemna henna... jeszcze jakieś pół roku i już będą całe naturalne :)
Prawda, piękny kolor 👏🏼