Żyjesz pełnią życia, cieszysz się przygodami, śpiewasz, tańczysz w deszczu, radujesz się każdą chwilą, po czym dowiadujesz się, że to jest alkoholizm...
@@maciekwanat7393 taa... które to nie trafiły do odcinka 😅😅😅, ale dzięki wielkie... zawsze próbuje coś znaleźć śmiesznego albo coś znać i po prostu dodaję... nic więcej hehe 😅.
Przed imprezą - Gaz zakręciłeś? - pyta żona. - Tak. - odpowiada mąż. - Okna zamknąłeś? - Tak. - Światła pogasiłeś? - Tak. - A kota w piwnicy zamknąłeś, żeby domu nie zniszczył? - No nie. - To się pośpiesz, bo już taksówka jest. Ja już idę. Żona wsiada do taksówki - Dobry wieczór. - wita się. - Dobry wieczór. - odpowiada taksówkarz. - Jeszcze chwilkę na męża poczekamy, dobrze? - Widzę Pani tak ładnie ubrana chyba jakaś impreza się szykuje. W głowie żony - Co on się tak pyta? Wiem! Pewnie chce wiedzieć czy dom jest pusty, żeby go okraść! Powiem, że domu pilnuje mama. - Długo ten mąż jeszcze? - Już chwilkę. Żegna się jeszcze z teściową. Wchodzi mąż - Dobry wieczór. Przepraszam, że tak długo, ale ta wredna suka wlazła pod łóżko. Szturchałem ją rurą od odkurzacza i wyszła, ale pobiegła do łazienki i się wcisnęła między kibel a wannę. Dałem jej kopa to wyszła, ale się zrzygała na dywan i mnie podrapała, ale w końcu udało mi się zaciągnąć ją do piwnicy.
Rozmawia dwóch sędziów. Nagle do pokoju wpada jakiś facet i zwraca się do jednego z sędziów mówiąc: - Pies pana żony pogryzł mojego klienta, jestem jego adwokatem, żądam 5000 zł odszkodowania. Sędzia bez słowa wstał, wyciągnął pieniądze i wręczył adwokatowi. Ten podziękował i wyszedł. Na to ten drugi sędzia: - Stary, przecież ty nie masz żony, a tym bardziej ona nie ma psa. Na to ten odpowiada: - Przecież wiesz jak to jest, sprawa trafi do sądu, a w naszych sądach to różnie bywa, mogą cię ożenić, kupić psa i kazać wychodzić z nim na spacer o 6:00 rano
Psychiatra bada trzech pacjentów: - Ile to jest 2 razy 2? - pyta pierwszego. - 5432. - Ile to jest 2 razy 2? - pyta drugiego. - Środa. - Ile to jest 2 razy 2? - pyta trzeciego. - Cztery. - Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - W jaki sposób pan to wywnioskował? - Zwyczajnie. Podzieliłem 5432 przez środę.
@@pawkapawka-yv1np widzę że typie jesteś z sortu brunatnego. Uchwała, ustawa, nieważne. Byleby pokazać nienawiść. Mówcie po polsku dzbany, bo relatywizacja doprowadzi do tego że bez zasad jakichkolwiek można mówić jak się chce.
@@buzzastralAMD no ważne dzbanie, moja stara piła leży w piwnicy, powstawiaj przecinki. Mam nadzieję że dzieci nie masz. Dla takich jak Tu "trzecia droga".
Otóż młody człowiek, zaraz po studiach, przyszedł do firmy, gdzie miał rozpocząć swoją pierwszą pracę. Rozmawia z panią w kadrach o finansach. Pani mówi bardzo uprzejmie: - Na początku będzie pan zarabiał niewiele, tylko 600 złotych miesięcznie. Ale oczywiście później będzie pan zarabiał znacznie więcej. Młody człowiek się zastanowił i powiedział: - Dobrze, to ja przyjdę później
Do reprezentacji Polski trafił nowy czarnoskóry piłkarz. Na pierwszej odprawie przed treningiem trener Michał Probierz narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczął uderzać w niego piłką. - Piłka. Rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, piłka do bramki to dobrze, rozumiesz? Wstał nasz nowy afroamerykanin, lekko poszerzały odzywa się do trenera: - Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu żonę, dzieci, a studiowałem filologię Polską i mówię w tym języku lepiej niż niejeden Polak. Michał Probierz popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział: - Siadaj synu, ja mówię do Krychowiaka.
Poranek. Skacowany Kwaśniewski i nadąsana małżonka siedzą przy stole. Ponura cisza. W końcu małżonka nie wytrzymuje: - Ale wczoraj wróciłeś nachlany! - Ja?! Wcale nie byłem taki pijany! - Nie?! A kto w łazience błagał prysznic, żeby przestał płakać?!!!
Małe cygańskie dziecko znalazło na podwórku łyżeczkę do herbaty. Nie wiedząc co to, pobiegło do mamy i pyta: - Ja młoda jestem i głupia - odpowiada mama. - Idź spytaj taty. - Tato, mama młoda jest i głupia, kazała spytać ciebie, co to? - Oo, nie wiem dziecko, idź spytaj dziadka, swoje przeżył, wiedzę ma. Dziadek zobaczył, przyjrzał się i krzyczy do dziecka: - Wyrzuć to jak najprędzej! To może być nasionko łopaty
Żona do męża : - Jest szósta rano! Gdzie byłeś całą noc? - Grałem z kumplami w kasynie. - Kumple są dla ciebie ważniejsi? Możesz spakować swoje rzeczy i się wynosić! - Mogę, to już nie jest nasz dom.
Koniec roku szkolnego, dzieci przyniosły pani wychowawczyni prezenty. Marysia, której mama ma kwiaciarnię, przyniosła pudło. Wychowawczyni potrząsnęła i zapytała: - Kwiaty? - Ojej, skąd pani wie... Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni potrząsnęła prezentem i spytała: - Czekoladki? - Tak. Jak pani zgadła? Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy. Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało. Polizala i spytała: - Wino? - Nie... Polizała jeszcze raz. - Koniaczek? - Nie.. Świnka morska...
Jasio siedzi na drzewie niedaleko domu swojej nauczycielki i podgląda ją. Nauczycielka zauważywszy to wrzasnęła: - Jasio! Jutro z ojcem meldujesz się w szkole! Jasio odrywa oczy od lornetki i woła w kierunku drugiego drzewa: - Tato, słyszałeś?!
- Dzień dobry, czy dodzwoniłem się RMF FM? - Tak. - Wszyscy mnie teraz słyszą? - Tak. Jest pani na antenie. - W supermarketach i sklepach też mnie słyszą? - Z pewnością. - No, dobrze. Janusz, nie kupuj jajek! Matka kupiła
Halo? Szpital psychiatryczny? - Tak. Słucham? - Samochód mi ukradli i szukam złodzieja. - Ale dlaczego pan do nas dzwoni? Niech pan to zgłosi na policję. - Nie, nie. Wiem, co robię. Widzi pan, to była Multipla, rocznik 1996
Przed bramą nieba staję ksiądz i kierowca autobusu. Święty Piotr mówi: - Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca. - Ale, czemu tak? - pyta ksiądz. - Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.
Siedzi baca na przyzbie, przechodzi turysta: - Co robicie baco? - A tak sobie siedzę i myślę. - A to wy zawsze tak? - Nie, ino jak mom cas. - A jak nie macie czasu? - To sobie ino siedzę.
Facet musiał wyjechać do innego miasta celem odbycia kary więzienia. Spakował swoje rzeczy i idzie na pociąg. Po drodze spotyka kumpla: - Cześć. Gdzie to idziesz? - Idę jechać siedzieć.
W przedziale pociągu jadą: dziewczyna, chłopak oraz ksiądz i skracają sobie podróż rozwiązywaniem krzyżówek. Jedną gazetę trzyma ksiądz, a drugą - taką samą - dziewczyna. W pewnej chwili dziewczyna pyta chłopca: - Czy wiesz co to jest: "część ciała kobiety" na pięć liter, pierwsza "P" i ostatnia "A"? - Pięta - odpowiada chłopak Ksiądz, czerwieniąc się: - Czy ktoś z państwa ma gumkę do ścierania?
- Panie kelner, jakie wino poleciłby pan do tego dania - wytrawne, czy półwytrawne? - Pan jest z tą damą, która właśnie wychodziła do toalety? - Owszem. - To polecam wódkę
Kominiarz puka do drzwi. Otwiera stara babcia w długiej, czarnej sukni. Przygląda się zalotnie kominiarzowi i rozchyla bardziej dekolt. Na jej pomarszczonej, oklapniętej piersi ma wytatuowaną żabę i pyta kominiarza: - Jeżeli zgadniesz co to jest, możesz pójść ze mną do łóżka. Kominiarz w panice: - Słoń, to jest słoń! Babcia: - No O.K., ta odpowiedź mieści się jeszcze w granicach tolerancji
Żona wpada roztrzęsiona do domu: - Wyobraź sobie - mówi do męża - na ulicy nagle wpadamy na siebie z Baśką... - Nie obchodzą mnie wasze babskie sprawy - przerywa jej małżonek - Jak uważasz, ale według lakiernika auto będzie gotowe dopiero za tydzień.
-Mamo, mamo, zrób mi śniadanie! -Posłuchaj, to, że sypiam z Twoim ojcem, to nie znaczy, że możesz do mnie mówić "mamo"! -No a jak mam mówić? -Normalnie, Andrzej.
Pijany mężczyzna zaprosił do swojego nowego mieszkania kilku znajomych. Oprowadza ich po pokojach, wreszcie wchodzą do sypialni, a tu na ścianie wisi wielki gong z brązu. Zdziwiony kolega pyta się, cóż to takiego. Właściciel wyjaśnia: - Wiecie, to jest mówiący zegar! Potem chwyta za wielki młot i uderza z całej siły w gong. Nagle zza ściany słychać głos: - Ja pie**olę, jest czwarta nad ranem!!!
- Słyszałem, że się ożeniłeś. - Tak jakoś wyszło. - Powiedz, do kogo jest podobna Twoja żona? - Wszyscy mówią że do Matki Boskiej. - Serio? Pokaż jej zdjęcie. - Patrz. - O Matko Boska!!!
- Ale masz wypasiony zegarek! - Złoty. - Skąd masz? - Wygrałem wyścig. - Jaki wyścig?! - Ja, dwóch ochroniarzy z galerii handlowej i dwóch policjantów z patrolu.
Spotyka się dwóch kumpli po latach... Bla bla bla, jeden pyta: - Co tam u twojej żony, Krysi? - Ani mi nie godej. Wczoraj uciekła z moim najlepszym przyjacielem Andrzejem! - Co ty gadasz? O kiedy Andży jest twoim najlepszym przyjacielem? - Od wczoraj.
Siedziałem spokojnie przy piwku gdy przechodząca obok knajpy zakonnica podeszła do mnie: - Powinieneś się wstydzić młody człowieku. Alkohol to dzieło szatana, jesteś grzesznikiem. - Skąd to wiesz? - Moja Siostra Przełożona mi tak powiedziała. - A czy ty kiedyś próbowałaś alkoholu? - Nie bądź śmieszny! Oczywiście, że nie. - To skąd możesz wiedzieć, że jest taki zły? Słuchaj, zróbmy tak - postawię Ci drink i sama ocenisz. Zgoda? - Nie. Jak będzie wyglądała zakonnica pijąca drinka… - To nie problem. Poproszę barmana żeby przelał ci go do kubka od herbaty. - No dobrze… Podszedłem więc do baru: - Barman, jeszcze jedno piwo proszę. I jakiegoś dobrego drinka, tylko nalej go proszę do zwykłego kubka. - k***a. Nie mów, że znowu jest tu ta zakonnica?
Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podróży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy... Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, że jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, że elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł wiec po szczotkę, ale okazało się, że myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał: - Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień? Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził? ... I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki.
Mężczyzna przychodzi do doktora i mówi: - Doktorze, bardzo mnie niepokoi fakt, że mój syn przespał się z taką jedną dziewczyną... i ona zaraziła go taką jedną, wstydliwą chorobą. - Niech przyjdzie do mnie, coś poradzimy - odpowiedział doktor. - Ale to jeszcze nie wszystko. Syn zaraził służącą! - Nieprzyjemna sytuacja. - I to jeszcze nie wszystko, doktorze. Ja zaraziłem żonę. - No patrz pan - wykrzyknął z oburzeniem doktor - Jedna dziwka, a zaraziła tylu przyzwoitych ludzi!
Pewien nadworny poeta wymawiał takie słowa, które było trudno przetłumaczyć nawet najlepszym tłumaczom. Pisał na przykład: "A sh!t going around me". Pewnego dnia dostał zaproszenie na dwór królowej. Królowa osobiście pofatygowała się po niego swoją piękną karocą zaprzęgniętą w 6 koni. Jak to później poeta pisał "jeden miał katar kiszek". Jadą sobie pięknymi wąwozami, królowa słucha pięknych słów poety... Nagle koniowi odezwał się problem "kataru kiszek" i zabrzmiał potężny odgłos - pryyt! Królowej było wstyd, że to jej piękne konie tak się zachowały przy jakże wielkim artyście. Aby naprawić jakoś ten incydent powiedziała: - Przepraszam. Na to poeta: - A nic nie szkodzi, myślałem że to koń
Ksiądz, tuż przed drogą krzyżową, dowiedział się, że musi pojechać do chorego udzielić ostatniego sakramentu. Postanowił, że to tylko chwilka, i że nabożeństwo poprowadzi kościelny. No i zaczęło się. Ksiądz, widząc że kościelny sobie nieźle radzi spokojnie pojechał do chorego. Ale wyjazd przedłużył się. W końcu ksiądz wraca, słucha: - Stacja 164: Pan Jezus idzie do wojska. Śpiewamy: "Przyjedź, mamo na przysięgę..."
Żona do męża: - Kazek, jakie Ty masz te okulary? - Minusy. - A jak mnie widzisz bez nich? - Z bliska? Normalnie. - A z daleka? - Wyglądasz atrakcyjnie.
Adaś brawo za montaż, świetny - coraz lepszy z odcinka na odcinek. A wujek tak nie gada, bo lubi te kawały :D Ale znowu bez moich :( to daje ponownie : FAMA Rzecz dzieje się w jakiejś firmie. Do szefa przychodzi pracownik i mówi : - Ej szefie! Po firmie chodzi fama i mówi, że szef jest głupi i używa słów, których nie rozumie! - Ta? To powiedz tej famie, że ch*j jej w dupe i vice-versa!
Na lekcji pani pyta klasy: -Jakie znacie żywioły Zgłasza się Jasiu: -Ogień, Woda i piwo. -piwo Jasiu? -Tak bo jak tata wraca pijany wieczorem to mama mówi "Ojciec znów w swoim żywiole"
Facet wychodzi z wiezienia po 12 latach odsiadki. Odbiera swoje ciuchy i w kieszeni znajduje kwitek. Rozwija, czyta a tam kwit odbioru butów u szewca. Wali do niego i mówi: - Mam tu kwit że zostawiłem u pana buty do naprawy 12 lat temu.. Szewc zaczął szukać w stosie papierków, znalazł kwit i mówi: - A tak.Faktycznie - będą na czwartek....
Skacowany facet budzi się po nocnym melanżu na cmentarzu. Leży w wykopanej dziurze, przykryty prześcieradłem. Próbując przypomnieć sobie jak to się stało wychodzi z dołu. W okolicy zaważa grabarza. Postanawia zrobić mu kawał i go wystraszyć. Nakrywa się prześcieradłem i krzyczy: BUUU. Grabarz patrzy na niego, wzrusza ramionami i pracuje dalej. Zawiedziony facet idzie w stronę bramy. Lecz nim przekracza próg, dostaje łopatą w głowę. Za nim stoi grabarz. -Kolego straszyć sobie możesz, spacerować możesz ale poza teren cmentarza nie wychodzimy
Dwóch młodych ludzi rozmawia w okopach. - Jak się tutaj znalazłeś? - Jestem kawalerem, lubię wojnę, więc poszedłem na ochotnika. A ty? - Jestem żonaty, lubię spokój, więc poszedłem na ochotnika.
W pewnej wsi mieszkał sobie jurny młynarz który zaliczał wszystkie panny. Lecz pewnego razu zrobił to z córką sołtysa. Sołtysa to nie ucieszyło i strasznie się wku**ił. Zwołał zebranie aby zaradzić jakoś temu problemowi z młynarzem. Na sali cisza, nagle zgłasza się kowal, silny ale prosty człowiek, i mówi: - Może mu po prostu wpierdolimy? Na to sołtys: - Nie możemy bo to JEDYNY młynarz we wsi. Co zrobimy jak się wkurzy i opuści wieś, kto będzie nam mąkę robił? Znów zapadła cisza. Po parunastu minutach znowu wstaje kowal i mówi: - No to wpier....my stolarzowi, tych jest dwóch
Szkoła, lekcja historii... Nauczyciel mówi: - Ty, pod oknem. Kiedy była bitwa pod Grunwaldem? - Nie wiem. - A pierwszy rozbiór Polski? - Nie wiem. - A kiedy wybuchła druga wojna światowa? - Nie wiem. - A, co ty wiesz?! Jak ty chcesz maturę zdać?! - A odpier**l się! Ja tu przyszedłem grzejnik naprawić.
Wakacje. Kurort nad morzem. W pewnej chwili do baru podchodzi potencjalny klient i zagaduje barmana: -Ile piwa dziennie sprzedajecie? Tak około? -Hmm... - drapie się w głowę barman - Trudno powiedzieć ale gdzieś tak około 500 litrów. -A nie chcielibyście sprzedawać 700 litrów? - pyta się z przelotnym uśmiechem jegomość. -Jasne, że chcielibyśmy - mówi barman, patrząc z ciekawością na człowieka - Ale jak to zrobić? Mężczyzna nachyla się ku barmanowi i gestem nakazuje mu by nadstawił ucho, po czym syczy: -Wystarczy, że będziecie, k***a, nalewać pełne kufle...
Żart nie jeste mój, ale ostatnio najbardziej mnie rozbawił: Afrykanin ubiegający się o azyl w Niemczech, spaceruje po Norymberdze. Podszedł do pierwszej osoby, którą widzi i mówi: - Dziękuję, że mnie przyjąłeś do swojego kraju, za to że mam gdzie żyć, za ubezpieczenie zdrowotne, jedzenie, dom i za wszystko inne. Na co ta osoba odpowiada: - Nie jestem Niemcem, jestem Albańczykiem. Na to Afrykaczńyk: - Oh, przepraszam - po tym kontynuuje spacer i gdy widzi następną osobę podchodzi do niej i mówi: - Dziękuję, że mnie przyjąłeś do swojego kraju, za to że mam gdzie żyć, za ubezpieczenie zdrowotne, jedzenie, dom i za wszystko inne. Na co rozmówca odpowiada: - Nie jestem Niemcem, jestem Turkiem. Na to Afrykaczńyk: - Oh, przepraszam - i kontynuuje spacer, gdy widzi kolejną osobę podchodzi do niej i mówi to samo co dwóm poprzednim, na co napotkany mężczyzna odpowiada: - Nie jestem Niemcem, jestem Arabem. Afrykańczyk w końcu pyta: - Gdzie są wszyscy Niemcy? Arab spogląda na zegarek i odpowiada: - O tej godzinie, pewnie w pracy.
Pewna kobieta kupiła sobie w aptece podpaski. Chwilę po wyjściu zauważyła jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi, które zawsze stosuje. Wraca do apteki i pyta... - Czy może mi pan wymienić? Młody farmaceuta zaczerwieniony po uszy odpowiada... - Pani wybaczy, ale nigdy tego jeszcze nie robiłem
Pewien ksiądz chodził po kolędzie. W tym czasie jednemu z jego parafian zmarła żona. Inny został okradziony - ktoś ukradł mu rower. Ksiądz pomylił ich obu, odwiedził okradzionego sądząc, że to wdowiec i zaczyna rozmowę: - Przykro mi, że takie nieszczęście pana spotkało i to w czasie świąt... A facet na to: - A tam, proszę księdza, nie ma co żałować. Stare to było, przód cały powyginany, z tyłu powietrze uchodziło...
Są święta Bożego Narodzenia. Nagle przychodzi Jasiu do mamy i mówi: - Mamo, choinka się pali. - Synku, nie mówi się "pali" tylko "świeci". Po chwili Jasiu znów przychodzi: - Mamo, a teraz firanka się świeci.
Karol Strasburger siedzi w restauracji. Nagle przy stoliku obok mdleje kobieta. Widząc to Karol Strasburger wstaje i pyta: -Czy na sali jest lekarz ? 73 ankietowanych odpowiedziało, że tak.
Zgadnijcie, co to za samochód: 1) Ma o wiele lepsze przyspieszenie niż zwykle samochody. 2) Droga hamowania jest dwukrotnie krótsza. 3) Możesz przejechać próg zwalniający z dwukrotnie wyższą prędkością niż zalecana. 4) Nigdy nie musisz sprawdzać poziomu oleju, płynów, stanu ogumienia. 5) Po zapaleniu się lampki ciśnienia oleju, możesz jeszcze spokojnie przejechać 200-300km. 6) W ogóle nie wymaga mycia i sprzątania wewnątrz. 7) Zawieszenie umożliwia ci przewożenie dowolnie ciężkich ładunków. 8) Wszelkie niepokojące dźwięki i stuki z silnika eliminujesz poprzez podkręcenie radia. 9) Nie potrzebujesz żadnych alarmów, auto można zostawić wszędzie, nawet otwarte i z kluczykami w środku. 10) Auto jest wodo- i piaskoodporne, można jeździć po plaży, jak i po strumieniach. No wiec co to za samochód...? Służbowy :)
Był sobie facet bardzo brzydki, ale uczciwy. Zył bardzo bogobojnie, ale cierpiał z powodu brzydoty. Kiedy był już w średnim wieku, nagle wpadł na pomysł, żeby zrobić sobie operację plastyczną. Wszystko załatwił, poszedł do szpitala, operacja sie udała. Efekt przeszedł jego oczekiwania, wierzył, że odmieni swoje życie. Kiedy wychodził ze szpitala, nie zauważył ciężarówki wpadł pod nią i się zabił. Poszedł do nieba. Przy pierwszej okazji spotkał się z Bogiem i mówi: Panie Boże, dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież całe życie postępowałem według Twoich przykazańm a teraz kiedy moje życie mogło się odmienić, to Ty zrobiłeś mi takie świństwo. Dlaczego? Pan Bóg na to: Słuchaj stary, ja Ci powiem prawdę, ja Cię k....a nie poznałem
Nie jest ważnym, abyś potrafił biegać szybciej niż niedźwiedź. Ważnym jest żebyś potrafił biegać szybciej niż drugi myśliwy, z którym wybrałeś się na polowanie.
Stalin i Mołotow na polowaniu. Stalin przymierza się. Strzela do kaczki i pudłuje. Mołotow komentuje: - To niesamowite towarzyszu Stalin. Zabiliście kaczkę, a ona nadal lata
Kobieta budzi się rano po Sylwesterze, patrzy w lustro i szturcha w bok wymęczonego imprezą męża: - Wiesz, kochanie?... Jaka ja już jestem stara?! Twarz mam całą pomarszczoną, biust obwisły, oczy sine i podkrążone, fałdy na brzuchu, grube nogi i tłuste ramiona... Kochanie, proszę Cię, powiedz mi coś miłego, żebym lepiej poczuła się w Nowym Roku... - Wzrok masz w porządku!
- Niech oskarżony nam powie, jak zmarła Pana pierwsza żona? - Zatruła się grzybkami. - A druga żona? - Zatruła się grzybkami. - A trzecia? - Utopiłem ją. - Dlaczego? - Nie lubiła grzybków!!!
Nastoletni amisz pojechał z ojcem do centrum handlowego. Wnętrze galerii kompletnie ich zaskakuje. Wszystko jest wspaniałe i lśniące, ale największe wrażenie robią na nich dwie srebrne ściany, które to otwierają się i zamykają. Syn pyta: -Co to jest, tato? Ojciec, jako że nigdy wcześniej nie widział windy, nie jest w stanie odpowiedzieć: -Diabli wiedzą... Kiedy tak zachwycają się tym niezwykłym widokiem, podjeżdża kobieta na wózku inwalidzkim, naciska przycisk, srebrne ściany natychmiast się otwierają, kobieta wjeżdża do środka, a ściany zamykają się za nią. Po chwili srebrne ściany znowu się otwierają, a ze środka wyłania się piękna 20-letnia blondyna... Ojciec, nie spuszczając z niej wzroku krzyczy do syna: -Biegnij po matkę!!!
Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysię. - Co słychać, Marysiu? - Mamusia urodziła siostrzyczkę. - Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat za granicą! - Tak, ale często pisze...
Pacjent do lekarza: "Panie doktorze z tego co Pan mówi wynika że zostało mi już tylko kilka tygodni życia. W związku z tym mam ogromną prośbę do Pana: gdy ktoś zapyta jaka była przyczyna śmierci to proszę powiedzieć że AIDS". Lekarz pyta: "Dlaczego?!" Pacjent odpowiada: - po pierwsze - będę pierwszym w naszej wsi, który zmarł na AIDS, - po drugie - nikt już nie tknie mojej baby, - a po trzecie - wszyscy, którzy ją już mieli będą tego bardzo żałować...
Turysta jest nad jeziorem Galilejskim i czyta przepłynięcie łódką 500 dolarów. Idzie do kasy i pyta: - Czemu tak drogo?! - Ponieważ po tym jeziorze chodził sam Jezus odpowiada kasjer - Ja mu się Nie dziwię przy takich cenach
Jasio wraca do domu z przedszkola cały podrapany na twarzy. Mama przestraszona pyta: - Jasiu! Co się stało?! - Dzisiaj było mało dzieci w przedszkolu. - Dobrze, ale co to ma wspólnego z twoimi zadrapaniami?! - Pani kazała nam ustawić się w kółko, złapać za rączki i tańczyć dookoła choinki.
Strach przed zagrożeniem terrorystycznym ma swoje zalety. Zapomniałem torby z przystanku, bez nadziei wróciłem po nią kilka godzin później... nietknięta!
Turysta chce wyjechać z Polski, lecz nie wie dokąd. Udaje się zatem do biura podróży. Zasiadłszy przy biurku informatora, rozważa różne możliwości. Wreszcie zniecierpliwiony urzędnik radzi niezdecydowanemu petentowi: - Tam w kącie jest stolik z globusem. Proszę podejść i wybrać sobie jakiś kraj. Turysta pochyla się nad stolikiem, długo rozmyśla, a potem zwraca się do urzędnika: - Żaden z tych krajów mi nie odpowiada. Może mi pan pokaże jakiś inny globus
W pewnej rodzinie urodziły się trojaczki. Do domu przyszło wielu znajomych aby zobaczyć ten cud natury. Wszyscy oglądali uśmiechali się jak to przy takiej okazji. Tylko jeden z gości, kynolog, oglądał noworodki szczególnie dokładnie, przyglądał się im z wielką uwagą. Po dobrej chwili skończył oglądać, zdjął okulary i pewnym głosem pokazując jedno z dzieci rzekł do szczęśliwego ojca: - Ja bym zostawił tego.
Geodeta mówi do górala: - Baco, tu, gdzie teraz stoi wasza stodoła będzie jeździł pociąg. - Niech i tak będzie - mówi góral - ale ja nie będę za każdym razem mu drzwi otwierać.
Mąż dzwoni do żony i od razu zadaje pytanie: - Kochanie, z czym była dzisiejsza zupa? - Z sekretnym składnikiem - Odpowiada żona. - To go wyjaw, bo lekarze nie wiedzą, co robić...
Syn chopa uczył się za księdza, lecz niestety wagarował. Kiedy przyjechał pewnego razu do domu, ojciec mówi: - jak się synu tak uczysz za tego księdza to powiedz mi coś po łacinie. Syn odpowiada: - jak chodziłem po mostantus, to pod mostantus pływantus kaczantus. Na to ojciec domyślający się, że ten zmyśla powiada: - oj synantus, ty brantus widlantus uciekantus na polantus nagibantus gnojantus!❤
Pacjent na oddziale intensywnej terapii: - Nie wiem dlaczego tu jestem. Ostatnie co pamiętam to, że żona weszła do przymierzalni i krzyknęła "za wąska". I ją zapytałem czy sukienka czy przymierzalnia.
Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu pacjenta na wózku inwalidzkim. Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi: - Wstań i idź! On wstał i wyszedł.Na korytarzu tłum ludzi go osaczył i pytają jak było,jak było. Chodzić chodzę ale ciśnienia mi nie zmierzył...
Spotyka się dwóch znajomych: - Widzisz, i wygrałem tę sprawę o przekroczenie prędkości. - Ale jak? - Mój adwokat udowodnił, że przy 200 km/h nie widać znaku ograniczenia do czterdziestu.
W Kołobrzegu na deptaku apetyczna dziewczyna wchodzi na automatyczną wagę, wrzuca monetę... i z niezadowoleniem ogląda wydrukowany wynik. Zdejmuje wiatrówkę i pantofle, znowu wrzuca monetę - znów niezadowolona z wyniku. Zdejmuje bluzkę - wynik ważenia znowu niezadowalający. Stoi tak niezdecydowana na tej wadze - co by tu jeszcze? - na to podchodzi przyglądający się temu facet i wręczając jej garść monet mówi: - Niech pani kontynuuje - ja stawiam
Żona mówi do męża : - Mężu, Jasiu ma już 16 lat, powinieneś go uświadomić go o seksie. - Ale, że co ja? Niby jak? - No nie wiem poopowiadaj mu o jakichś motylach czy coś.. - No dobra. Ojciec udaje się do pokoju Jasia : - Jasiu pamiętasz jak byliśmy w burdelu 2 tygodnie temu? - Tak tato. - Nooo, to motyle pierd*lą się tak samo.
Po mszy Jasiu mówi do księdza: - Pańskie kazanie było zajebiste. - Synu nie możesz tak mówić. - Ale Pańskie kazanie było naprawdę zajebiste. - Synu opamiętaj się póki możesz! - Było tak zajebiste, że postanowiłem dać 1000 zł na kościół. - Pie**olisz!
Starsza para idzie chodnikiem. Mężczyzna mówi: - Pamiętasz jak 30 lat temu tutaj baraszkowaliśmy? - Tak. - A pamiętasz ten płot? - Tak. To tu przeżyliśmy nasz pierwszy raz. - Nie chciałabyś powtóreczki? Chłopiec idący za nimi wszytko słyszał i postanowił to zobaczyć. Starsza para podchodzi do płotu. Kobieta podciągnęła kieckę, a mężczyzna zdjął spodnie i zaczęła się zabawa. Stary człowiek tak pędził, że chłopak aż się zdziwił. Po 30-minutowym stosunku para pada na ziemię. Chłopiec podchodzi do mężczyzny i pyta się: - Jak pan to zrobił? 30 lat i wszystko pan umiał odtworzyć? - Chłopcze! 30 lat temu płot nie był pod napięciem.
Przychodzi grabarz do domu i mówi do żony: - Dawaj obiad bo miałem ciężki dzień. - A co się stało? - pyta żona. - Wiesz, dzisiaj chowaliśmy znanego artystę i miał taki aplauz, że musieliśmy go dziewięć razy wykopywać
Żyjesz pełnią życia, cieszysz się przygodami, śpiewasz, tańczysz w deszczu, radujesz się każdą chwilą, po czym dowiadujesz się, że to jest alkoholizm...
@FediNhOOO masz świetne suchary.
@@maciekwanat7393 taa... które to nie trafiły do odcinka 😅😅😅, ale dzięki wielkie... zawsze próbuje coś znaleźć śmiesznego albo coś znać i po prostu dodaję... nic więcej hehe 😅.
@@Fediiibo jakiś tam trafił do tego odcinka
Sędzia pyta:
- Co Pan robił dwa lata temu 5 lipca o 10:20?
- Dokładnie pamiętam. Jednym okiem patrzyłem na zegarek, a drugim na kalendarz
Dobre :)
Kameleon! ;) :-D
Przed imprezą
- Gaz zakręciłeś? - pyta żona.
- Tak. - odpowiada mąż.
- Okna zamknąłeś?
- Tak.
- Światła pogasiłeś?
- Tak.
- A kota w piwnicy zamknąłeś, żeby domu nie zniszczył?
- No nie.
- To się pośpiesz, bo już taksówka jest. Ja już idę.
Żona wsiada do taksówki
- Dobry wieczór. - wita się.
- Dobry wieczór. - odpowiada taksówkarz.
- Jeszcze chwilkę na męża poczekamy, dobrze?
- Widzę Pani tak ładnie ubrana chyba jakaś impreza się szykuje.
W głowie żony
- Co on się tak pyta? Wiem! Pewnie chce wiedzieć czy dom jest pusty, żeby go okraść! Powiem, że domu pilnuje mama.
- Długo ten mąż jeszcze?
- Już chwilkę. Żegna się jeszcze z teściową.
Wchodzi mąż
- Dobry wieczór. Przepraszam, że tak długo, ale ta wredna suka wlazła pod łóżko. Szturchałem ją rurą od odkurzacza i wyszła, ale pobiegła do łazienki i się wcisnęła między kibel a wannę. Dałem jej kopa to wyszła, ale się zrzygała na dywan i mnie podrapała, ale w końcu udało mi się zaciągnąć ją do piwnicy.
😂😂😂😂 dobre 😂😂😂😂
Rozmawia dwóch sędziów. Nagle do pokoju wpada jakiś facet i zwraca się do jednego z sędziów mówiąc:
- Pies pana żony pogryzł mojego klienta, jestem jego adwokatem, żądam 5000 zł odszkodowania. Sędzia bez słowa wstał, wyciągnął pieniądze i wręczył adwokatowi. Ten podziękował i wyszedł.
Na to ten drugi sędzia:
- Stary, przecież ty nie masz żony, a tym bardziej ona nie ma psa.
Na to ten odpowiada:
- Przecież wiesz jak to jest, sprawa trafi do sądu, a w naszych sądach to różnie bywa, mogą cię ożenić, kupić psa i kazać wychodzić z nim na spacer o 6:00 rano
Psychiatra bada trzech pacjentów:
- Ile to jest 2 razy 2? - pyta pierwszego.
- 5432.
- Ile to jest 2 razy 2? - pyta drugiego.
- Środa.
- Ile to jest 2 razy 2? - pyta trzeciego.
- Cztery.
- Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - W jaki sposób pan to wywnioskował?
- Zwyczajnie. Podzieliłem 5432 przez środę.
Kolega pyta Kwaśniewskiego:
-Olek, dlaczego Ty zamykasz oczy jak pijesz?
- Bo obiecałem Joli, że już nie spojrzę do kieliszka.
Mówi się: zaglądać do kieliszka. Serio nawet tak prosty żart spalisz nawet go pisząc?
@@grupahmmhmm8884 Olek, daj spokój, wszyscy się już połapali, że masz problem.
@@grupahmmhmm8884 a to jakies ważne ? Istotne? Mocno rażące w oczy ?
@@pawkapawka-yv1np widzę że typie jesteś z sortu brunatnego. Uchwała, ustawa, nieważne. Byleby pokazać nienawiść. Mówcie po polsku dzbany, bo relatywizacja doprowadzi do tego że bez zasad jakichkolwiek można mówić jak się chce.
@@buzzastralAMD no ważne dzbanie, moja stara piła leży w piwnicy, powstawiaj przecinki. Mam nadzieję że dzieci nie masz. Dla takich jak Tu "trzecia droga".
Otóż młody człowiek, zaraz po
studiach, przyszedł do firmy,
gdzie miał rozpocząć swoją
pierwszą pracę. Rozmawia z
panią w kadrach o finansach.
Pani mówi bardzo uprzejmie: - Na początku będzie pan zarabiał
niewiele, tylko 600 złotych
miesięcznie. Ale oczywiście później
będzie pan zarabiał znacznie więcej.
Młody człowiek się zastanowił i
powiedział: - Dobrze, to ja przyjdę później
Do reprezentacji Polski trafił nowy czarnoskóry piłkarz. Na pierwszej odprawie przed treningiem trener Michał Probierz narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczął uderzać w niego piłką.
- Piłka. Rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, piłka do bramki to dobrze, rozumiesz?
Wstał nasz nowy afroamerykanin, lekko poszerzały odzywa się do trenera:
- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu żonę, dzieci, a studiowałem filologię Polską i mówię w tym języku lepiej niż niejeden Polak.
Michał Probierz popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział:
- Siadaj synu, ja mówię do Krychowiaka.
powinien to powiedzieć do Milika
Poranek. Skacowany Kwaśniewski i nadąsana małżonka siedzą przy stole. Ponura cisza. W końcu małżonka nie wytrzymuje:
- Ale wczoraj wróciłeś nachlany!
- Ja?! Wcale nie byłem taki pijany!
- Nie?! A kto w łazience błagał prysznic, żeby przestał płakać?!!!
Małe cygańskie dziecko znalazło na podwórku łyżeczkę do herbaty. Nie wiedząc co to, pobiegło do mamy i pyta:
- Ja młoda jestem i głupia - odpowiada mama. - Idź spytaj taty.
- Tato, mama młoda jest i głupia, kazała spytać ciebie, co to?
- Oo, nie wiem dziecko, idź spytaj dziadka, swoje przeżył, wiedzę ma.
Dziadek zobaczył, przyjrzał się i krzyczy do dziecka:
- Wyrzuć to jak najprędzej! To może być nasionko łopaty
Żona do męża :
- Jest szósta rano! Gdzie byłeś całą noc?
- Grałem z kumplami w kasynie.
- Kumple są dla ciebie ważniejsi? Możesz spakować swoje rzeczy i się wynosić!
- Mogę, to już nie jest nasz dom.
Koniec roku szkolnego, dzieci przyniosły pani wychowawczyni prezenty. Marysia, której mama ma kwiaciarnię, przyniosła pudło. Wychowawczyni potrząsnęła i zapytała:
- Kwiaty?
- Ojej, skąd pani wie...
Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni potrząsnęła prezentem i spytała:
- Czekoladki?
- Tak. Jak pani zgadła?
Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy. Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało.
Polizala i spytała:
- Wino?
- Nie...
Polizała jeszcze raz.
- Koniaczek?
- Nie.. Świnka morska...
Jasio siedzi na drzewie niedaleko domu swojej nauczycielki i podgląda ją. Nauczycielka zauważywszy to wrzasnęła:
- Jasio! Jutro z ojcem meldujesz się w szkole!
Jasio odrywa oczy od lornetki i woła w kierunku drugiego drzewa:
- Tato, słyszałeś?!
- Dzień dobry, czy dodzwoniłem się RMF FM?
- Tak.
- Wszyscy mnie teraz słyszą?
- Tak. Jest pani na antenie.
- W supermarketach i sklepach też mnie słyszą?
- Z pewnością.
- No, dobrze. Janusz, nie kupuj jajek! Matka kupiła
Halo? Szpital psychiatryczny?
- Tak. Słucham?
- Samochód mi ukradli i szukam złodzieja.
- Ale dlaczego pan do nas dzwoni? Niech pan to zgłosi na policję.
- Nie, nie. Wiem, co robię. Widzi pan, to była Multipla, rocznik 1996
Przed bramą nieba staję ksiądz i kierowca autobusu. Święty Piotr mówi:
- Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca.
- Ale, czemu tak? - pyta ksiądz.
- Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.
Siedzi baca na przyzbie, przechodzi turysta:
- Co robicie baco?
- A tak sobie siedzę i myślę.
- A to wy zawsze tak?
- Nie, ino jak mom cas.
- A jak nie macie czasu?
- To sobie ino siedzę.
Facet musiał wyjechać do innego miasta celem odbycia kary więzienia. Spakował swoje rzeczy i idzie na pociąg. Po drodze spotyka kumpla:
- Cześć. Gdzie to idziesz?
- Idę jechać siedzieć.
siedzi gość w słonecznym cieniu na miękkim kamieniu :)
W przedziale pociągu jadą: dziewczyna, chłopak oraz ksiądz i skracają sobie podróż rozwiązywaniem krzyżówek. Jedną gazetę trzyma ksiądz, a drugą - taką samą - dziewczyna. W pewnej chwili dziewczyna pyta chłopca:
- Czy wiesz co to jest: "część ciała kobiety" na pięć liter, pierwsza "P" i ostatnia "A"?
- Pięta - odpowiada chłopak
Ksiądz, czerwieniąc się:
- Czy ktoś z państwa ma gumkę do ścierania?
- Panie kelner, jakie wino poleciłby pan do tego dania - wytrawne, czy półwytrawne?
- Pan jest z tą damą, która właśnie wychodziła do toalety?
- Owszem.
- To polecam wódkę
Jak Ewa skusiła Adama żeby zjadł jabłko?
- Zjedz A..dam
... stare .
Dobre !
Było w jednym z odcinków i to dość dawno
Kominiarz puka do drzwi. Otwiera stara babcia w długiej, czarnej sukni. Przygląda się zalotnie kominiarzowi i rozchyla bardziej dekolt. Na jej pomarszczonej, oklapniętej piersi ma wytatuowaną żabę i pyta kominiarza:
- Jeżeli zgadniesz co to jest, możesz pójść ze mną do łóżka.
Kominiarz w panice:
- Słoń, to jest słoń!
Babcia:
- No O.K., ta odpowiedź mieści się jeszcze w granicach tolerancji
Żona wpada roztrzęsiona do domu:
- Wyobraź sobie - mówi do męża - na ulicy nagle wpadamy na siebie z Baśką...
- Nie obchodzą mnie wasze babskie sprawy - przerywa jej małżonek
- Jak uważasz, ale według lakiernika auto będzie gotowe dopiero za tydzień.
Dobre 😂
Wracam i oglądam jeszcze raz i pękam ze śmiechu.
-Mamo, mamo, zrób mi śniadanie!
-Posłuchaj, to, że sypiam z Twoim ojcem, to nie znaczy, że możesz do mnie mówić "mamo"!
-No a jak mam mówić?
-Normalnie, Andrzej.
Było
Ooo 3 sekundy temu odcinek :D Co za przypadek! Herbatka i oglądanie! Miłego wieczoru wszystkim i tobie Wujku Czarku
Pijany mężczyzna zaprosił do swojego nowego mieszkania kilku znajomych. Oprowadza ich po pokojach, wreszcie wchodzą do sypialni, a tu na ścianie wisi wielki gong z brązu. Zdziwiony kolega pyta się, cóż to takiego.
Właściciel wyjaśnia:
- Wiecie, to jest mówiący zegar!
Potem chwyta za wielki młot i uderza z całej siły w gong. Nagle zza ściany słychać głos:
- Ja pie**olę, jest czwarta nad ranem!!!
- Słyszałem, że się ożeniłeś.
- Tak jakoś wyszło.
- Powiedz, do kogo jest podobna Twoja żona?
- Wszyscy mówią że do Matki Boskiej.
- Serio? Pokaż jej zdjęcie.
- Patrz.
- O Matko Boska!!!
Nekrofil z kanibalem idą obok cmentarza i ujrzel ludzkie zwłoki. Nekrofil pyta kanibala:
- będziesz to jadł czy mam to wypierdolić?
Wuja wkasał koszul, oglądamy!
- Ale masz wypasiony zegarek!
- Złoty.
- Skąd masz?
- Wygrałem wyścig.
- Jaki wyścig?!
- Ja, dwóch ochroniarzy z galerii handlowej i dwóch policjantów z patrolu.
Spotyka się dwóch kumpli po latach... Bla bla bla, jeden pyta:
- Co tam u twojej żony, Krysi?
- Ani mi nie godej. Wczoraj uciekła z moim najlepszym przyjacielem Andrzejem!
- Co ty gadasz? O kiedy Andży jest twoim najlepszym przyjacielem?
- Od wczoraj.
Siedziałem spokojnie przy piwku gdy przechodząca obok knajpy zakonnica podeszła do mnie:
- Powinieneś się wstydzić młody człowieku. Alkohol to dzieło szatana, jesteś grzesznikiem.
- Skąd to wiesz?
- Moja Siostra Przełożona mi tak powiedziała.
- A czy ty kiedyś próbowałaś alkoholu?
- Nie bądź śmieszny! Oczywiście, że nie.
- To skąd możesz wiedzieć, że jest taki zły? Słuchaj, zróbmy tak - postawię Ci drink i sama ocenisz. Zgoda?
- Nie. Jak będzie wyglądała zakonnica pijąca drinka…
- To nie problem. Poproszę barmana żeby przelał ci go do kubka od herbaty.
- No dobrze…
Podszedłem więc do baru:
- Barman, jeszcze jedno piwo proszę. I jakiegoś dobrego drinka, tylko nalej go proszę do zwykłego kubka.
- k***a. Nie mów, że znowu jest tu ta zakonnica?
Do odcinka idealny Adaś 😏
Zajefajne 😂😂😂😂. Tak jak program LoL kto się śmieje ostatni😂😂😂😂Serdecznie pozdrawiam. Oby tak Dalej Wojek Czarek
Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podróży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy...
Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, że jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, że elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł wiec po szczotkę, ale okazało się, że myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał:
- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień?
Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?
...
I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki.
Jak najbardziej zaskoczyć archeologa?
Dać mu zużyty tampon i spytać się go z jakiego jest okresu
Mężczyzna przychodzi do doktora i mówi:
- Doktorze, bardzo mnie niepokoi fakt, że mój syn przespał się z taką jedną dziewczyną... i ona zaraziła go taką jedną, wstydliwą chorobą.
- Niech przyjdzie do mnie, coś poradzimy - odpowiedział doktor.
- Ale to jeszcze nie wszystko. Syn zaraził służącą!
- Nieprzyjemna sytuacja.
- I to jeszcze nie wszystko, doktorze. Ja zaraziłem żonę.
- No patrz pan - wykrzyknął z oburzeniem doktor - Jedna dziwka, a zaraziła tylu przyzwoitych ludzi!
- Jak Nazywa się Cygan bez rąk?
- Godny Zaufania.
😂😂😂
Idzie pijany Olek cmentarzem. I ujrzał żółtą zjawę.
- Jestem żółtą zjawą umarłem na żółtaczkę.
Nagle Józek ujrzał czerwoną zjawę.
- Jestem czerwoną zjawą umarłem na czerwonkę.
Gdy Józek ujrzał niebieską zjawę powiedział:
- Tak, wiem, jesteś niebieską zjawą umarłeś na...
- Nie, nie dokumenciki proszę!
Pozdrowienia dla Wujka ;)
Pewien nadworny poeta wymawiał takie słowa, które było trudno przetłumaczyć nawet najlepszym tłumaczom. Pisał na przykład: "A sh!t going around me".
Pewnego dnia dostał zaproszenie na dwór królowej. Królowa osobiście pofatygowała się po niego swoją piękną karocą zaprzęgniętą w 6 koni. Jak to później poeta pisał "jeden miał katar kiszek". Jadą sobie pięknymi wąwozami, królowa słucha pięknych słów poety... Nagle koniowi odezwał się problem "kataru kiszek" i zabrzmiał potężny odgłos - pryyt! Królowej było wstyd, że to jej piękne konie tak się zachowały przy jakże wielkim artyście. Aby naprawić jakoś ten incydent powiedziała:
- Przepraszam.
Na to poeta:
- A nic nie szkodzi, myślałem że to koń
Ksiądz, tuż przed drogą krzyżową, dowiedział się, że musi pojechać do chorego udzielić ostatniego sakramentu. Postanowił, że to tylko chwilka, i że nabożeństwo poprowadzi kościelny.
No i zaczęło się.
Ksiądz, widząc że kościelny sobie nieźle radzi spokojnie pojechał do chorego. Ale wyjazd przedłużył się. W końcu ksiądz wraca, słucha:
- Stacja 164: Pan Jezus idzie do wojska. Śpiewamy: "Przyjedź, mamo na przysięgę..."
Żona do męża:
- Kazek, jakie Ty masz te okulary?
- Minusy.
- A jak mnie widzisz bez nich?
- Z bliska? Normalnie.
- A z daleka?
- Wyglądasz atrakcyjnie.
Adaś brawo za montaż, świetny - coraz lepszy z odcinka na odcinek. A wujek tak nie gada, bo lubi te kawały :D Ale znowu bez moich :( to daje ponownie :
FAMA
Rzecz dzieje się w jakiejś firmie.
Do szefa przychodzi pracownik i mówi :
- Ej szefie! Po firmie chodzi fama i mówi, że szef jest głupi i używa słów, których nie rozumie!
- Ta? To powiedz tej famie, że ch*j jej w dupe i vice-versa!
Chciałbym umrzeć tak jak mój dziadek...podczas snu...
A nie krzyczeć ze strachu tak jak jego pasażerowie
😆😆😆🤣
Na lekcji pani pyta klasy:
-Jakie znacie żywioły
Zgłasza się Jasiu:
-Ogień, Woda i piwo.
-piwo Jasiu?
-Tak bo jak tata wraca pijany wieczorem to mama mówi "Ojciec znów w swoim żywiole"
Było już 😊
Facet wychodzi z wiezienia po 12 latach odsiadki. Odbiera swoje ciuchy i w kieszeni znajduje kwitek.
Rozwija, czyta a tam kwit odbioru butów u szewca.
Wali do niego i mówi:
- Mam tu kwit że zostawiłem u pana buty do naprawy 12 lat temu..
Szewc zaczął szukać w stosie papierków, znalazł kwit i mówi:
- A tak.Faktycznie - będą na czwartek....
Dobre
Skacowany facet budzi się po nocnym melanżu na cmentarzu. Leży w wykopanej dziurze, przykryty prześcieradłem. Próbując przypomnieć sobie jak to się stało wychodzi z dołu. W okolicy zaważa grabarza. Postanawia zrobić mu kawał i go wystraszyć. Nakrywa się prześcieradłem i krzyczy: BUUU. Grabarz patrzy na niego, wzrusza ramionami i pracuje dalej. Zawiedziony facet idzie w stronę bramy. Lecz nim przekracza próg, dostaje łopatą w głowę. Za nim stoi grabarz.
-Kolego straszyć sobie możesz, spacerować możesz ale poza teren cmentarza nie wychodzimy
"po melanżu na cmentarzu" :) widać niezła impreza była.
@@wlocek369 Słyszałem że w naprawdę różnych i dziwnych miejscach się ludzie budzą po dobrej imprezie więc tym bardziej potrafię sobie to wyobrazić 😁😅
Dwóch młodych ludzi rozmawia w okopach.
- Jak się tutaj znalazłeś?
- Jestem kawalerem, lubię wojnę, więc poszedłem na ochotnika. A ty?
- Jestem żonaty, lubię spokój, więc poszedłem na ochotnika.
-Tato, co to jest?
-To są czarne jagody synku,
-A dlaczego są czerwone?
-Bo są jeszcze zielone.
W pewnej wsi mieszkał sobie jurny młynarz który zaliczał wszystkie panny. Lecz pewnego razu zrobił to z córką sołtysa. Sołtysa to nie ucieszyło i strasznie się wku**ił. Zwołał zebranie aby zaradzić jakoś temu problemowi z młynarzem. Na sali cisza, nagle zgłasza się kowal, silny ale prosty człowiek, i mówi:
- Może mu po prostu wpierdolimy?
Na to sołtys:
- Nie możemy bo to JEDYNY młynarz we wsi. Co zrobimy jak się wkurzy i opuści wieś, kto będzie nam mąkę robił? Znów zapadła cisza. Po parunastu minutach znowu wstaje kowal i mówi:
- No to wpier....my stolarzowi, tych jest dwóch
😂
Szkoła, lekcja historii...
Nauczyciel mówi:
- Ty, pod oknem. Kiedy była bitwa pod Grunwaldem?
- Nie wiem.
- A pierwszy rozbiór Polski?
- Nie wiem.
- A kiedy wybuchła druga wojna światowa?
- Nie wiem.
- A, co ty wiesz?! Jak ty chcesz maturę zdać?!
- A odpier**l się! Ja tu przyszedłem grzejnik naprawić.
Jprd uwielbiam 😂
Wakacje. Kurort nad morzem. W pewnej chwili do baru podchodzi potencjalny klient i zagaduje barmana:
-Ile piwa dziennie sprzedajecie? Tak około?
-Hmm... - drapie się w głowę barman - Trudno powiedzieć ale gdzieś tak około 500 litrów.
-A nie chcielibyście sprzedawać 700 litrów? - pyta się z przelotnym uśmiechem jegomość.
-Jasne, że chcielibyśmy - mówi barman, patrząc z ciekawością na człowieka - Ale jak to zrobić?
Mężczyzna nachyla się ku barmanowi i gestem nakazuje mu by nadstawił ucho, po czym syczy:
-Wystarczy, że będziecie, k***a, nalewać pełne kufle...
Żart nie jeste mój, ale ostatnio najbardziej mnie rozbawił:
Afrykanin ubiegający się o azyl w Niemczech, spaceruje po Norymberdze. Podszedł do pierwszej osoby, którą widzi i mówi:
- Dziękuję, że mnie przyjąłeś do swojego kraju, za to że mam gdzie żyć, za ubezpieczenie zdrowotne, jedzenie, dom i za wszystko inne.
Na co ta osoba odpowiada:
- Nie jestem Niemcem, jestem Albańczykiem.
Na to Afrykaczńyk:
- Oh, przepraszam - po tym kontynuuje spacer i gdy widzi następną osobę podchodzi do niej i mówi:
- Dziękuję, że mnie przyjąłeś do swojego kraju, za to że mam gdzie żyć, za ubezpieczenie zdrowotne, jedzenie, dom i za wszystko inne.
Na co rozmówca odpowiada:
- Nie jestem Niemcem, jestem Turkiem.
Na to Afrykaczńyk:
- Oh, przepraszam - i kontynuuje spacer, gdy widzi kolejną osobę podchodzi do niej i mówi to samo co dwóm poprzednim, na co napotkany mężczyzna odpowiada:
- Nie jestem Niemcem, jestem Arabem.
Afrykańczyk w końcu pyta:
- Gdzie są wszyscy Niemcy?
Arab spogląda na zegarek i odpowiada:
- O tej godzinie, pewnie w pracy.
przeciez to nie zart
Właściciel agroturystyki mówi do turysty:
- Tutaj co rano będzie pana budził kogut.
- Świetnie, to niech go pan nastawi na dziesiątą
Pewna kobieta kupiła sobie w aptece podpaski.
Chwilę po wyjściu zauważyła jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi, które zawsze stosuje. Wraca do apteki i pyta...
- Czy może mi pan wymienić?
Młody farmaceuta zaczerwieniony po uszy odpowiada...
- Pani wybaczy, ale nigdy tego jeszcze nie robiłem
Pewien ksiądz chodził po kolędzie. W tym czasie jednemu z jego parafian zmarła żona. Inny został okradziony - ktoś ukradł mu rower. Ksiądz pomylił ich obu, odwiedził okradzionego sądząc, że to wdowiec i zaczyna rozmowę:
- Przykro mi, że takie nieszczęście pana spotkało i to w czasie świąt...
A facet na to:
- A tam, proszę księdza, nie ma co żałować. Stare to było, przód cały powyginany, z tyłu powietrze uchodziło...
Są święta Bożego Narodzenia. Nagle przychodzi Jasiu do mamy i mówi:
- Mamo, choinka się pali.
- Synku, nie mówi się "pali" tylko "świeci".
Po chwili Jasiu znów przychodzi:
- Mamo, a teraz firanka się świeci.
dowcip z 1976r, gratulacje
Wspaniały dowcip, pękłem ze śmiechu 😂
Mama zapaliła oświetlenie świąteczne na karniszach. Zwisało i świeciło. Po prostu.
Jak się żegna okulista?
- do widzenia
Jak się żegna laryngolog?
- do usłyszenia
A jak się żegna ginekolog?
.
.
.
.
- jeszcze do pani zajrzę :D
Fuj 😅
😂😂😂😂
Karol Strasburger siedzi w restauracji. Nagle przy stoliku obok mdleje kobieta. Widząc to Karol Strasburger wstaje i pyta:
-Czy na sali jest lekarz ?
73 ankietowanych odpowiedziało, że tak.
Zgadnijcie, co to za samochód:
1) Ma o wiele lepsze przyspieszenie niż zwykle samochody.
2) Droga hamowania jest dwukrotnie krótsza.
3) Możesz przejechać próg zwalniający z dwukrotnie wyższą prędkością niż zalecana.
4) Nigdy nie musisz sprawdzać poziomu oleju, płynów, stanu ogumienia.
5) Po zapaleniu się lampki ciśnienia oleju, możesz jeszcze spokojnie przejechać 200-300km.
6) W ogóle nie wymaga mycia i sprzątania wewnątrz.
7) Zawieszenie umożliwia ci przewożenie dowolnie ciężkich ładunków.
8) Wszelkie niepokojące dźwięki i stuki z silnika eliminujesz poprzez podkręcenie radia.
9) Nie potrzebujesz żadnych alarmów, auto można zostawić wszędzie, nawet otwarte i z kluczykami w środku.
10) Auto jest wodo- i piaskoodporne, można jeździć po plaży, jak i po strumieniach.
No wiec co to za samochód...?
Służbowy :)
Był sobie facet bardzo brzydki, ale uczciwy. Zył bardzo bogobojnie, ale cierpiał z powodu brzydoty. Kiedy był już w średnim wieku, nagle wpadł na pomysł, żeby zrobić sobie operację plastyczną. Wszystko załatwił, poszedł do szpitala, operacja sie udała. Efekt przeszedł jego oczekiwania, wierzył, że odmieni swoje życie. Kiedy wychodził ze szpitala, nie zauważył ciężarówki wpadł pod nią i się zabił. Poszedł do nieba. Przy pierwszej okazji spotkał się z Bogiem i mówi: Panie Boże, dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież całe życie postępowałem według Twoich przykazańm a teraz kiedy moje życie mogło się odmienić, to Ty zrobiłeś mi takie świństwo. Dlaczego? Pan Bóg na to: Słuchaj stary, ja Ci powiem prawdę, ja Cię k....a nie poznałem
Nie jest ważnym, abyś potrafił biegać szybciej niż niedźwiedź. Ważnym jest żebyś potrafił biegać szybciej niż drugi myśliwy, z którym wybrałeś się na polowanie.
Dzień dobry. Proszę przepisać na nas swoje mieszkanie.
- Powariowaliście?!
- Przepraszam, nie od tego zacząłem. Czy wierzy pan w Boga?
mocne !😆
Pani syn mi kogoś przypomina, tylko nie mogę skojarzyć nazwiska...
- Świetnie! Niech pan sobie przypomni, może nareszcie dowiem się, kto jest ojcem
swietne !!!!! tylko wujek czarek coraz wolniej czyta te zarty i czesto przez to rozciagniecie z dobrego zartu robi sie suchar.....
Na rozmowie o pracę:
- Trzęsie się pan, spokojnie, nie ma powodu do nerwów.
- Nie, to nie nerwy. Ja po prostu jestem alkoholikiem
Siedzi pijak na ławce i podchodzi do niego policjant i mówi:
- Imię i nazwisko?
- Zygmunt Kwiatek
- Lat?
- 46
- Adresik?
- A dresik to z Adidasa
- Żono, możesz wreszcie zrobić coś innego na obiad niż gulasz?
- Zawsze robię coś innego, ale wciąż wychodzi gulasz.
Stalin i Mołotow na polowaniu. Stalin przymierza się. Strzela do kaczki i pudłuje. Mołotow komentuje:
- To niesamowite towarzyszu Stalin. Zabiliście kaczkę, a ona nadal lata
Rozwodzą się cygan i cyganka. Zaraz po ogłoszeniu wyroku rozwodowego cygan pyta się sędziego:
-Panie sędzią a czy my nadal jesteśmy bratem i siostrą?
Kobieta budzi się rano po Sylwesterze, patrzy w lustro i szturcha w bok wymęczonego imprezą męża:
- Wiesz, kochanie?... Jaka ja już jestem stara?! Twarz mam całą pomarszczoną, biust obwisły, oczy sine i podkrążone, fałdy na brzuchu, grube nogi i tłuste ramiona... Kochanie, proszę Cię, powiedz mi coś miłego, żebym lepiej poczuła się w Nowym Roku...
- Wzrok masz w porządku!
- Niech oskarżony nam powie, jak zmarła Pana pierwsza żona?
- Zatruła się grzybkami.
- A druga żona?
- Zatruła się grzybkami.
- A trzecia?
- Utopiłem ją.
- Dlaczego?
- Nie lubiła grzybków!!!
Nastoletni amisz pojechał z ojcem do centrum handlowego. Wnętrze galerii kompletnie ich zaskakuje. Wszystko jest wspaniałe i lśniące, ale największe wrażenie robią na nich dwie srebrne ściany, które to otwierają się i zamykają. Syn pyta:
-Co to jest, tato?
Ojciec, jako że nigdy wcześniej nie widział windy, nie jest w stanie odpowiedzieć: -Diabli wiedzą...
Kiedy tak zachwycają się tym niezwykłym widokiem, podjeżdża kobieta na wózku inwalidzkim, naciska przycisk, srebrne ściany natychmiast się otwierają, kobieta wjeżdża do środka, a ściany zamykają się za nią. Po chwili srebrne ściany znowu się otwierają, a ze środka wyłania się piękna 20-letnia blondyna... Ojciec, nie spuszczając z niej wzroku krzyczy do syna:
-Biegnij po matkę!!!
Matka z córką siedzą na plaży. Nagle córka pyta:
- Mama, mogę się pokąpać?
Matka jej na to:
- Tak, tylko się nie zamocz.
Dzień dobry, wspaniały montaż, pozdrawiam
- Babciu, co to jest siusiak?
- To część męskiego ciała.
- A, co to ch*j?
- A to cała reszta!
Pracownik z rana pyta się majstra na budowie :
- Majster, która godzina ?
- A wiesz co też bym się napił
Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysię.
- Co słychać, Marysiu?
- Mamusia urodziła siostrzyczkę.
- Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat za granicą!
- Tak, ale często pisze...
Pacjent do lekarza: "Panie doktorze z tego co Pan mówi wynika że zostało mi już tylko kilka tygodni życia.
W związku z tym mam ogromną prośbę do Pana: gdy ktoś zapyta jaka była przyczyna śmierci to proszę powiedzieć że AIDS".
Lekarz pyta: "Dlaczego?!"
Pacjent odpowiada:
- po pierwsze - będę pierwszym w naszej wsi, który zmarł na AIDS,
- po drugie - nikt już nie tknie mojej baby,
- a po trzecie - wszyscy, którzy ją już mieli będą tego bardzo żałować...
Turysta jest nad jeziorem Galilejskim i czyta przepłynięcie łódką 500 dolarów. Idzie do kasy i pyta:
- Czemu tak drogo?!
- Ponieważ po tym jeziorze chodził sam Jezus odpowiada kasjer
- Ja mu się Nie dziwię przy takich cenach
Jasio wraca do domu z przedszkola cały podrapany na twarzy. Mama przestraszona pyta:
- Jasiu! Co się stało?!
- Dzisiaj było mało dzieci w przedszkolu.
- Dobrze, ale co to ma wspólnego z twoimi zadrapaniami?!
- Pani kazała nam ustawić się w kółko, złapać za rączki i tańczyć dookoła choinki.
DZIESIĘĆ
Strach przed zagrożeniem terrorystycznym ma swoje zalety. Zapomniałem torby z przystanku, bez nadziei wróciłem po nią kilka godzin później... nietknięta!
Orkiestra kościelna na Górnym Śląsku:
- trumpeten fertig?
- ja, fertig.
- puzonen fertig?
- naturlich!
- zymbalisten fertig?
- fertig!
- also... ein, zwo, drei... Boże, coś Polskę...
Z tego co słyszałam, to na faktach 😅
@@michalinak.3101 ja nie rozumiem, ale mam beke z tego języka😂😂
Turysta chce wyjechać z Polski, lecz nie wie dokąd. Udaje się zatem do biura podróży. Zasiadłszy przy biurku informatora, rozważa różne możliwości. Wreszcie zniecierpliwiony urzędnik radzi niezdecydowanemu petentowi:
- Tam w kącie jest stolik z globusem. Proszę podejść i wybrać sobie jakiś kraj.
Turysta pochyla się nad stolikiem, długo rozmyśla, a potem zwraca się do urzędnika:
- Żaden z tych krajów mi nie odpowiada. Może mi pan pokaże jakiś inny globus
W pewnej rodzinie urodziły się trojaczki.
Do domu przyszło wielu znajomych aby zobaczyć ten cud natury. Wszyscy oglądali uśmiechali się jak to przy takiej okazji.
Tylko jeden z gości, kynolog, oglądał noworodki szczególnie dokładnie, przyglądał się im z wielką uwagą. Po dobrej chwili skończył oglądać, zdjął okulary i pewnym głosem pokazując jedno z dzieci rzekł do szczęśliwego ojca:
- Ja bym zostawił tego.
- Wyjedziesz za mnie żabciu?
- Oczywiście misiu. Powiedz tylko, kiedy i, gdzie?
-... z psem, dziś wieczorem.
Geodeta mówi do górala:
- Baco, tu, gdzie teraz stoi wasza stodoła będzie jeździł pociąg.
- Niech i tak będzie - mówi góral - ale ja nie będę za każdym razem mu drzwi otwierać.
Mąż dzwoni do żony i od razu zadaje pytanie:
- Kochanie, z czym była dzisiejsza zupa?
- Z sekretnym składnikiem - Odpowiada żona.
- To go wyjaw, bo lekarze nie wiedzą, co robić...
😅😂
Syn chopa uczył się za księdza, lecz niestety wagarował. Kiedy przyjechał pewnego razu do domu, ojciec mówi:
- jak się synu tak uczysz za tego księdza to powiedz mi coś po łacinie. Syn odpowiada:
- jak chodziłem po mostantus, to pod mostantus pływantus kaczantus. Na to ojciec domyślający się, że ten zmyśla powiada:
- oj synantus, ty brantus widlantus uciekantus na polantus nagibantus gnojantus!❤
hahah nawet sie nie zaczelo, ale jak uslyszalam tekst wasze zarty, to juz sie smialam 😂😂
Pacjent na oddziale intensywnej terapii:
- Nie wiem dlaczego tu jestem. Ostatnie co pamiętam to, że żona weszła do przymierzalni i krzyknęła "za wąska". I ją zapytałem czy sukienka czy przymierzalnia.
Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu pacjenta na wózku inwalidzkim. Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi: - Wstań i idź! On wstał i wyszedł.Na korytarzu tłum ludzi go osaczył i pytają jak było,jak było. Chodzić chodzę ale ciśnienia mi nie zmierzył...
Spotyka się dwóch znajomych:
- Widzisz, i wygrałem tę sprawę o przekroczenie prędkości.
- Ale jak?
- Mój adwokat udowodnił, że przy 200 km/h nie widać znaku ograniczenia do czterdziestu.
W Kołobrzegu na deptaku apetyczna dziewczyna wchodzi na automatyczną wagę, wrzuca monetę... i z niezadowoleniem ogląda wydrukowany wynik. Zdejmuje wiatrówkę i pantofle, znowu wrzuca monetę - znów niezadowolona z wyniku. Zdejmuje bluzkę - wynik ważenia znowu niezadowalający. Stoi tak niezdecydowana na tej wadze - co by tu jeszcze? - na to podchodzi przyglądający się temu facet i wręczając jej garść monet mówi:
- Niech pani kontynuuje - ja stawiam
Najpiękniejszy most w Anglii? The most beautiful
Żona mówi do męża :
- Mężu, Jasiu ma już 16 lat, powinieneś go uświadomić go o seksie.
- Ale, że co ja? Niby jak?
- No nie wiem poopowiadaj mu o jakichś motylach czy coś..
- No dobra. Ojciec udaje się do pokoju Jasia :
- Jasiu pamiętasz jak byliśmy w burdelu 2 tygodnie temu?
- Tak tato.
- Nooo, to motyle pierd*lą się tak samo.
Moim zdaniem żarty powinny być minimum co miesiąc. Chętnie częściej. Przysyłajcie żarty, drodzy wspólnicy (widzowie Wujka), przysyłajcie! Też coś spróbuję!
Po mszy Jasiu mówi do księdza:
- Pańskie kazanie było zajebiste.
- Synu nie możesz tak mówić.
- Ale Pańskie kazanie było naprawdę zajebiste.
- Synu opamiętaj się póki możesz!
- Było tak zajebiste, że postanowiłem dać 1000 zł na kościół.
- Pie**olisz!
Pańskie? 😄
Starsza para idzie chodnikiem. Mężczyzna mówi:
- Pamiętasz jak 30 lat temu tutaj baraszkowaliśmy?
- Tak.
- A pamiętasz ten płot?
- Tak. To tu przeżyliśmy nasz pierwszy raz.
- Nie chciałabyś powtóreczki?
Chłopiec idący za nimi wszytko słyszał i postanowił to zobaczyć.
Starsza para podchodzi do płotu. Kobieta podciągnęła kieckę, a mężczyzna zdjął spodnie i zaczęła się zabawa. Stary człowiek
tak pędził, że chłopak aż się zdziwił. Po 30-minutowym stosunku
para pada na ziemię. Chłopiec podchodzi do mężczyzny i pyta się:
- Jak pan to zrobił? 30 lat i wszystko pan umiał odtworzyć?
- Chłopcze! 30 lat temu płot nie był pod napięciem.
Przychodzi grabarz do domu i mówi do żony:
- Dawaj obiad bo miałem ciężki dzień.
- A co się stało? - pyta żona.
- Wiesz, dzisiaj chowaliśmy znanego artystę i miał taki aplauz, że musieliśmy go dziewięć razy wykopywać