Główny Szlak Beskidzki - Dzień 1 - Bieszczady

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 6 ต.ค. 2024
  • #gsb #bieszczady #bieganie
    Sobota 28.09, 4:00, Wołosate
    Pierwsze 50km przez Halicz, Tarnicę, Połoniny - Caryńską i Wetlińską. Najbardzej widokowa część Bieszczad (przez park narodowy). Był wschód słońca i były widoki. Ciepło, ale nie za ciepło. Zapowiadali przelotne opady od rana ale nie przyszły. Pierwsze przemyślenia, że za dużo popakowaliśmy.
    Smerek - postój w sklepie, kalkulacja ile zostało (ok 48km). Lecimy dalej. Z opóżnieniem przyszedł zapowiadany deszcz... ale już nie przelotny tylko zlewka. Zaczęło być zimno, słońce całkiem się schowało za chmurami. Napieramy. Deszcz się nasila. Gubimy się pierwszy raz. 20km i jesteśmy w Cisnej cali przemoczeni. Idziemy jeść do knajpy, ogrzać się i przebrać. Godzinę odpoczynku. Żabka, zakupy. Zostało jeszcze prawie 30km. Już wiemy, że będziemy mocno spóźnieni względem założonych celów. W lesie ciemno, i potworna mgła, czołówka się odbija w tym mleku i gówno widać. Młody zobaczył niedźwiedzia, ja mam gacie brązowe, okazało się że to tylko pień drzewa. Gubimy się drugi raz. Dzwonimy ze środku lasu, z jakieś wiaty, do naszej agroturystyki, że będziemy ok 23... no idzie ma, koszmarnie wolno. W końcu wylatujemy z lasu na asfalt, zostało 6km. Na deser jeszcze strome podejście i kawałek lasu, gubimy szlak 3 raz. Meldujemy się w Komańczy przemarznięci około 23. Szybki prysznic, kabanosy, orzechy i w kimę. Bieszczady za nami.

ความคิดเห็น •