JANKOS spotkał NAJGORSZEGO BOSSA w ELDEN RING
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 8 ก.พ. 2025
- Tamae ogląda: MY HARDEST BOSS YET!! - ELDEN RING PART 5 JANKOS
od @Jankoss • MY HARDEST BOSS YET!! ...
LIVE CODZIENNIE ► / tamae_
Kupuj gry taniej na Instant Gaming (reklama) ► www.instant-ga...
Twitter ► / yourfriendtamae
Instagram ► / tamae_0
Współpraca ► tamae@sayflu.com
#tamae #twitch #gaming
7:45 Ja tam lubię wyzwania to jest zawsze przyjemne bo czujesz się spełniony czy opcjonalne czy nie zawsze fajnie trudnego przeciwnika naebac
7:52 wolę prostszych przeciwników w grach gdzie jest do wyboru poziom trudności, bo wtedy mogę się nauczyć bossa, zobaczyć jak bije a potem na najcięższym poziomie trudności grać na niego
Fun fact jak biłem się z jednym z ancestor spirytów (niestety nie pamiętam którym) to wzlecial w powietrze zniknal i sie zdespawnował xD
45:30 OMG Boatman is back :OOO
Lubię przeciwnika, który jest trudny, ale w sposób uczciwy i telegraficzny. Jeżeli przeciwnik robi ruch, którego po 50 upadkach nauczysz się unikać na próbach i błdach(jak np. waterflow dance Malenii) to mi się to nie podoba. Za to np. Messmer, który miał podobny ruch, ale intuicyjny do uniknięcia, a przy tym jest szybki i ma rozbudowany moveset to takich bossów lubię. Messmer to dla mnie chyba obecnie top1 bossów w całej tej grze biorąc pod uwagę i podstawkę i dlc razem.
zgadzam się co do messmera, zajebista waleczka!
Malenia to takie gówno akurat jest, Boss sam w sobie jest GIGA łatwy tylko na jeden ruch który jest zepsuty i bardzo trudny do uniknięcia
56:30 ja na początku chowałem się za barierkami na tym moście.
Ogrywam sobie Eldena po raz pierwszy i dziś doszedłem na gargulce. Trafiłem tam chwile po ubiciu Pobratymca czarnej klingi, którego tłukłem jakieś 2 dni... jak ten drugi skoczył mi na łeb myślałem że sie popłacze.
Ja uwielbiam walczyć z trudnymi przeciwnikami np. malenią czy Isshin bo jak się ich nauczę to czuję ekscytację
7:45 Nieważne w jaką grę gram to lubię jak gra jest łatwa. Nie jara mnie bicie tego samego bossa dziesiątki razy aż go w końcu zabiję. Zawsze w grach wybieram łatwy lub normalny poziom trudności, bo walka to dla mnie dodatek, który fajnie jakby mnie nie męczył, a to co uwielbiam to fabuła i przede wszystkim eksploracja. Nigdy nie grałem w żadną 'soulsową' grę, mimo że niektóre z nich mi się bardzo podobają jak np. Sekiro, czy Elden, bo bym się strasznie w nich męczył (pewnie nawet 5 bossów bym nie zabił xd) przez to żadnej nie skończył i zmarnował tylko pieniądze, więc oglądam innych jak w grają w soulsy, bo przynajmniej tak mam jakoś szansę zanurzyć się w światy wykreowane w tychże grach.
Ja mam dokładnie odwrotnie wchodzę do gry (single player) żeby bossowie mi sprali dupę jak się tylko da i zrobili parę nielegalnych rzeczy ale w końcu po kilku, kilkunastu czy nawet kilkuset próbach ich pokonam. Satysfakcja z tego jest niesamowita. Właśnie szykuje się na dlc do eldena także na 100% bossowie spełnia wszystko co wymieniłem powyżej🫡
Po prostu masz slaba psyche a probujesz to tlumaczyc, jakby te gry byly fizyka kwantowa
to moze zamiast grac sobie jakiś serial/film obejrzyj xD
@@Eteerowy Nie mam słabej psychy, po prostu nawalanie tego samego bossa po kilkadziesiąt razy jest dla mnie zbyt nudne i te zmarnowane godziny wolałbym przeznaczyć na odkrywanie świata lub robienie jakichś questów.
@@fxvoodoo Nie dzięki, wolę gry. Nigdy żadnego serialu nie obejrzałem i nie zamierzam, a takie filmy, które mnie zainteresują wychodzą z raz na 5 lat.
7:50 Nie, bo przejdę przez takiego jednego i lece dalej bez myślenia .
Tych trudniejszych nie zapominam - Pani Motyl czy Isshin z Sekiro, wielbie.
Babcia mówi że kawaler
Nie wiem czy dalej tak działa, ale generalnie to jak się wchodziło na walkę z mimiciem to można było go zabić na hita z łuku albo czymś rzucanym zanim się przemieni. W sensie nie w trakcie przemiany tylko zaraz po wejściu na arene xd
Lubię poczuć wyzwanie ale 33 godzin bym nie spędził na bossa
tamae blagam wyprobuj w eldenie bron z dlc ,,obsidian lamina" i jesli ci sie spodoba to zrob runa, imo najfajniejsza bron ze wszystkich
Latwe gry, latwi przeciwnicy szybko sie nudza, gram teraz sekiro i 60+ podejsc na genichiro to byla swietna zabawa.
Kocham czuć się silny, więc lubię słabych przeciwników. Również kocham przeciwników którzy są tak trudni, że siadam i myślę co mogę zrobić by nie był trudny. Dlatego kocham Messmera jak i uważam że mimick tear nie jest złym bossem. Wszystko tak czy inaczej się sprowadza do gameplayu który decyduje o jakości naszego doświadczenia więc w moim przypadku to czy Boss jest trudny czy nie nic dla mnie nie znaczy.
Edit: też jestem trochę masochistą xD może się to wydawać niczym dla osoby która no-hituje sekiro ale tak kocham genichiro że jestem już wstanie go zabić bez dostawania żadnego hita.
19:19 przypominam że kiszak pobił bezbronnego menela
Tylko trudniejsze bossy, wyzwanie i dużo większa satysfakcja po pokonaniu przeszkody. Nienawidzę duo. Te gargulce bym wywalił. Miałem koszmary w trakcie pierwszego przejścia :D
7:50 nie wolę trudniejszych i bardziej skomplikowanych bossów i przeciwników
Ja lubię trudność bossa pokroju artorias z ds1 gdzie czuję że każdy damage to mój błąd który wiem jak powinienem naprawić. Bo np w przypadku manusa miałem wrażenie że przez jego wielkość często nie widziałem czym dostałem i dlaczego. Tak samo np Malenia to dla mnie przegięcie pały delikatne gdy boss ma 2 fazy a ja cały czas ginę jeszcze w 1 i samo dojście do 2 fazy zajmuje tyle co zazwyczaj podejście do całego bossa. Malenia to jedyny boss w historii mojego grania w soulsy a przeszedłem wszystkie części i eldena gdzie użyłem summona bo chciałem przejść tego bossa a wiedziałem że ani nie mam czasu ani psychiki robić go kilkanaście czy kilkadziesiąt godzin bo i tak poświęciłem mu dobrych kilka godzin
Build pod STR na dwie ciężkie bronie +25 i Malenia siada aż miło ;d Sam jak próbowałem ją 'legitnie' zrobić jedną bronią to miałem chyba z 5 h podejść i żadne nawet nie było blisko (najbliżej druga faza ok. 20% hp zostawiłem), tak jak zrobiłem respeca, zrobiłem ją w ok. 30 minut.
@ ja nie ogarniam trochę tych 2 broni bo miałem 2 bronię ale albo mogłem używać jednej albo drugiej a nie naraz
@@PieronSiorczysty Mozesz skakac i bic z obu na raz, wtedy bardzo latwo jest ja wytracic z rownowagi ;d nie pamietam jak to sie robilo, bo w eldena ostatnio gralem rok temu, teraz przeszedlem ds1, ds2, robie ds3, na swieta na wolne ogrywam bloodborne, pozniej siekne sekiro i znowu eldena przejde ;d
@ o to fajne przygody przed tobą. Chociaż ja osobiście sekiro nie przeszedłem bo to naprawdę trudna cholera i sporo czasu by zajęło mi przejście a studiuje teraz a nie mógłbym się spokojnie uczyć widząc że nie pokonałem bossa haha
@@PieronSiorczysty No Sekiro też mi chyba najbardziej w kość dało ;d Prócz tego Lies Of P było dla mnie bardzo trudne, ale jak już ogarnąłem pod koniec gry parrowanie, tak kilka podejść sobie od nowa zrobiłem i przeszedłem poniżej 7 godzin na jedno posiedzenie ginąc ok. 15 razy przez całą grę ;d Teraz to skup się na studiach, jak robota wpadnie to wtedy sie znajdzie troche czasu na gry xD Chyba ze kobita sie przypałęta to ... xD
Kurqa ja mam 70 lv katanę na 7 poziom i boję się Radana jak 150 XD
Prosty temat lubie trudnych bossow, do ktorych mam szybki runback, chce zeby to boss byl problemem nie męcząca droga do niego. Na droge sie wkurwiam, na bossa, ktory jest dobrze zrobiony ale trudny nie.
+1 ziomek. Elden jest bardzo dobrze zrobiony pod tym względem. Prawie każdy trudniejszy boss jest na wyciągnięcie ręki. Grałeś w demon's soulsy? Tam jest tragedia pod tym względem 😂
@wojtekgraj7607 jeszcze przede mną 😂
Kurwa @Tamae ja biję malenie na rl1 odpowiedz sobie😂😂
wing of astel jest zajebista caly kontent zrobilem bez problemu
ja nie lubie prostych przeciwników