"Wywód" o Niemcach i elektrykach bardzo na czasie. Już 56% rowerów sprzedawanych w Niemczech ma wspomaganie. Sam ze względu na zdrowie musiałem przesiąść się na e-bajka i nie żałuję, nawet jeżdżę kilka razy częściej i dużo dalej, więc paradoksalnie bilans kaloryczny mam dużo korzystniejszy na ebike. Nie jest to oczywiście też "motocykl" i mając wybór - siedzieć w domu albo nadal jeździć ale z lekkim wspomaganiem, wybrałem nadal jeździć.
Sęk w tym, że nie ma co jeździć dalej. Chyba, że ktoś musi, bo do pracy czy jakieś ma sprawy. Ale tak dla zdrowia - po co? Powoli i w bliskiej okolicy, godzinka i do domu, wystarczy - bo i nie można siedzieć za długo na siodełku - to niezdrowe.
"Wywód" o Niemcach i elektrykach bardzo na czasie. Już 56% rowerów sprzedawanych w Niemczech ma wspomaganie. Sam ze względu na zdrowie musiałem przesiąść się na e-bajka i nie żałuję, nawet jeżdżę kilka razy częściej i dużo dalej, więc paradoksalnie bilans kaloryczny mam dużo korzystniejszy na ebike. Nie jest to oczywiście też "motocykl" i mając wybór - siedzieć w domu albo nadal jeździć ale z lekkim wspomaganiem, wybrałem nadal jeździć.
Sęk w tym, że nie ma co jeździć dalej. Chyba, że ktoś musi, bo do pracy czy jakieś ma sprawy. Ale tak dla zdrowia - po co? Powoli i w bliskiej okolicy, godzinka i do domu, wystarczy - bo i nie można siedzieć za długo na siodełku - to niezdrowe.