Miałem trzy sztuki, wszystkie wzmocnione przez poprzedników. Wszechobecna korozja wśród Seatów. Palec rozdzielacza pasujący od dużego Fiata (125), ale przerywacz już nie. Bębny, szczęki, cylinderki - jak to się mówiło "wzmocniona wersja Malucha". Na początku lat 80-tych można było jeszcze dostać jakieś części z drugiej ręki, uratowałem w ten sposób skrzynię biegów, a to dopiero w niej właśnie problemem było kręcenie się silnika w lewo. Napisałem do ówcześnie polskiego czasopisma motoryzacyjnego "Motor" propozycję opracowania cyklu porad dotyczących doprowadzenia Seatów 850 i Fiatów 850 do stanu jezdności. W bezpośredniej rozmowie z naczelnym usłyszałem jakim to jestem szkodnikiem odbierającym polskiej klasie robotniczej dostęp do nowych części Maluchów i pozostałych Fiatów. Dzisiaj mówi się tylko o durnocie dziennikarzy sportowych minionej epoki. Ale tamci motoryzacyjni byli dalece gorsi... Pozdrawiam!
@solaris362 nie wiem czy w wersjach papierowych mają jeszcze korektorów i ktoś sprawdza ich teksty, bo nie korzystam. Ale sądząc po sieci te teksty wypełnione błędami stylistycznymi, czasem ortograficznymi i literówkami świadczą, że piszą je sami i wygląda to strasznie... Nikt już nie panuje nad treściami i poprawnością językową na zasadzie, że "wszystko się wytłumaczy literówka i szybkością pisania". Tak poważnie to się owszem zmieniło. Na jeszcze gorsze niż wcześniej.
@@Mariusz521 Całkowita racja! I to do tego stopnia, że jeszcze kilka lat temu zostałem korektorem tytułu, którego ze względów procesowych nie wymienię, znany jest, powiem tylko tyle. Z powodu ilości błędów językowych tekstów nie dało się po prostu naprawić, łatwiej było napisać je od początku. Spróbowałem tej sztuki tylko raz. Okazało się bowiem, że podstęp ukryty jest nie tylko w fakcie "mówienia i pisania po polskiemu" - ale głównie w błędach merytorycznych. Za korektę płacili naonczas 6 zł za stronę standard. Redakcji, czyli czynności po stokroć ważniejszej w ogóle nie uwzględniali. A nie mogłem puścić sformułowania, że "Fiat swą nazwę wziął podobnie jak Mercedes od imienia żony założyciela" albo "tradycyjnie antyhitlerowska firma BMW..." Bo jak wiadomo z jednej z wersji pochodzenia nazwy Mercedesa to imię córki praskiego przedstawiciela firmy Daimler-Benz, niejakiego Jellinka. BMW zaś swój antyhitleryzm udowadniało po wielokroć produkując m. in. silniki gwiazdowe Focke-Wulffa 190. A propos: przegrzewały się równie chętnie, co późniejsze ich produkty motoryzacyjne. Podrzucane mi wypociny rzekomych dziennikarzy opisywanego tytułu nie mogły liczyć więcej, jak 1 kartkę maszynopisu standard. Czyli dostawałem za kompletny od nowa napisany tekst 6 zł minus podatek. Prawdziwy autor bzdetów brał za fakt pozostawania w redakcji 6 tys. zł. I tak nie pokochaliśmy się od dziecka...
5:48 - to silnik z rodziny 100GL, znany w Polsce z modeli Cinquecento i Seicento o pojemnościach 903 i 899 cm³. W naszym kraju montowany aż do 2002. Pierwotnie pojawił się we Fiacie 600 w 1955 (633cm³). Produkcja tego silnika we wszystkich jego odmianach trwała aż do 2008 roku, kiedy zakończono produkcję Yugo Koral w Serbii.
występował ten silnik w pierwszej kolejnosci we fiacie 127,panda 1 oraz uno ,modyfikowany systematycznie ze zmienonym osprzętem (dołożony wtrysk jednopunktowy oraz samoregulotory zaworowe wałek rozrządu też zmodyfikowany u nas zakończył karierę w seicento , nowa panda była robiona juz na silnikach seri "fire '" i dieslach ,ale nie wiedziałem ze w yugo tak długo był montowany ,pozdrawiam,osobiscie posiadam 127p z 74 r i szukam klawiatury ,jakby ktoś taką posiadał chętnie kupię
Jako bardzo młody człowiek miałem okazję kilka razy jechać, oczywiście jako pasażer, Fiatem Abarth OT 1600. To Fiat 850 przekonstruowany przez samodzielną jeszcze wtedy firmę Abarth. Był przełom lat 60-tych i 70-tych, a samochód pochodził z połowy lat 60-tych, czyli jak na warunki PRL-u był prawie nówką. Wrażenia były niesamowite, leciutki samochód, niewiele ponad 700 kg, z silnikiem 1592 cm3, o mocy ponad 150 KM i maksymalnej prędkości prawie 220 km/h, głośny i jak na tamte czasy, nieprawdopodobnie szybki, mogący wyprzedzić wszystko co na drodze. Jednak przy szybszej jeździe wywołujący palpitacje serca, bo pomimo umieszczonych z przodu układów chłodzenia wody i oleju to jednak cięższy silnik z tyłu powodował myszkowanie przodu przy większych prędkościach. Jednak niezapomniany był widok twarzy kierowców dużych fiatów i niewielu wtedy właścicieli zachodnich samochodów, gdy pomimo ciśnięcia przez nich gazu wyprzedzał ich swobodnie taki mały samochodzik. Samochód był przywieziony z Włoch i nawet tam stanowił niezwykłą rzadkość. Miał poszerzone nadkola i z tego co pamiętam opony większe i znacznie szersze niż Fiat 850. Silnik niezwykle żwawo kręcił się powyżej astronomicznych w owych czasach 7 tys. obrotów dzięki dwóm wałkom rozrządu i zasilaniu przez dwa dwugardzielowe gaźniki, hamulce były też jak na tamte czasy nowoczesne, bo na wszystkich kołach tarczowe. Samochód był własnością taty mojego dobrego szkolnego kolegi, więc zafascynowany nim poznałem go nieźle i parę razy nim podróżowałem.
Przyznaję że jestem pod wrażeniem tego że jeden egzemplarz Abarth OT 1600 trafił do Polski. Zresztą jak wiele modeli z serii OT, OTS, OTR były to ekstremalnie rzadkie samochody.
@@tomaszsowa4892 Tata kolegi był dobrze prosperującym, chociaż nie rzucającym się nadmiernie w oczy "prywaciarzem", więc jako jeden z niewielu ludzi w PRL-u (poza wysoko postawionymi partyjnymi bonzami) mógł sobie na taki samochód pozwolić. Koszty zakupu i potem utrzymania takiego samochodu były w latach 60-tych wręcz astronomiczne, do tego dochodziła konieczność znajomości mechanika, który potrafił to naprawiać. Kupił tego Abartha można powiedzieć, że "zastępczo". Uwielbiał i potrafił szybko jeździć samochodem. Zawsze powtarzał, że najbardziej chce mieć kabriolet Mercedesa, ale jak podjedzie w nim pod urząd skarbowy to rąbną mu taki domiar, ze będzie mógł od razu zostawić tam kluczyki do samochodu. Dlatego sprowadził sobie tego Fiata. Jak pierwszy raz go zobaczyłem, zaraz po przyjeździe miał piękny czerwony kolor, czarne napisy Abarth nad progami i duży rysunek skorpiona na masce oraz chromowaną atrapę do układu chłodzenia wody i oleju z przodu . Parę tygodni później był już w standardowym dla sprowadzanych przez PeKaO seatów kolorze beżowym ze zmienioną z oryginalnej chromowanej na plastikową, czarną, fejkową atrapę, którą właściciele Fiatów i Seatów 850 zakładali w tym czasie, żeby przód 850-tki nie wyglądał tak tępo. Jedyną rzeczą która ewidentnie różniła tego Abartha od 850-ki były większe, szerokie koła i poszerzone, szczególnie z tyłu nadkola. Na początku lat 70-tych przenieśliśmy się do innego miasta i chociaż czasami spotykałem się z kolegą nie wiem jakie były dalsze losy tego Abartha. Dopiero na początku lat 80-tych gdy kolega przejął interes zobaczyłem na podjeździe ich domu kabriolet Mercedesa. Jego tata powiedział mi wtedy, że teraz to on jest emeryt, może jeździć czym chce i mogą mu podskoczyć. Taka to opowiastka splatająca ze sobą najnowszą historię Polski i rzadkiego okazu motoryzacji.
Mogłem takiego kupić kiedyś, ale się nie zdecydowałem - może i lepiej dla Fiata, na którego nie miałbym chyba czasu... Ale super zobaczyć u Ciebie na kanale! Pozdrów brata! 🙂
Pamiętam 850-kę. Długo jeździła po moim mieście czerwona. Jeszcze w pierwszej dekadzie lat 2000. Później zapewne poszła na złom 😞Wtedy nikt takich samochodów nie chciał podobnie jak teraz Fiatów CC. Ostatnio jeden dziadek z osiedla złomował swojego rocznik '94. Buda zdrowa, ale mechanika się sypała. Jakby miał bezklapkowca 92-93 to by konesery sami kartki za wycieraczkę wsadzali a tak oddał do huty. Na początku lat 2000 zaczynała się moda na Warszawy, Syrenki czy duże Fiaty ale Seat 850, stary Trabant czy Zastavka garbuska to były wozy nie do sprzedania. Gniły sobie gdzieś w rogu komisu jeśli w ogóle zechciał wziąć. Częściej za domkami albo na osiedlowych parkingach. Nigdy nie były u nas popularne, ludzie nie byli do nich przekonani.
Moj dziadek mial takiego seata. Pozniej mial go moj ojciec, wszystko w oryginale (niektorzy wkladali do nich silniki z 126p). Jak ja mialem 7 lat to ten samochod mial wtedy 22 albo 23 lata i przebieg ponad 160.000km Latem przrgrzewal sie, zima grzal slabo i szyby zamarzaly od srodka, ale wspomnienia z dziecinstwa sa.... w 1992 roku to auto psulo bam sie co 50km i ratowal go znajomy mechanik cudotworca. Kiedy przesiedlismy sie do 4 letniego 125p czulismy sie jak w "mercedesie" ogrzewanie dzialalo zima ;)
Przed 2000 rokiem widziałem ledwo kilka takich samochodów. A później już żadnego. U mnie w rodzinnych Ziębicach był 1 tylko. Pozostałe widziałem we Wrocławiu. Ten z Ziębic stał obok białej škody 100 na ul. Słowackiego.
Pracowałem kiedyś u pewnego pana inżyniera, który to po powrocie z kontraktu z Iraku (zdaje się) w początkach lat siedemdziesiątych kupił sobie taką 850 nówkę. Jak opowiadał zabrakło mu 120$ (wcale wtedy nie było to mało) do VW 1200 więc kupił Fiata. Jak mówił mechanicznie nic się nie działo ale blacharsko to była tragedia po dwóch polskich zimach musiał wymieniać progi. W 1973r po kolejnym wyjeździe auto sprzedał i kupił sobie (w salonie we Wiedniu zresztą)125p którym jeździł do 1986r
Wbrew pozorom 850 był dosyć popularny w PL jako licencyjny SEAT 850 i było tego nieznacznie mniej niż 600-tki w wersji ZASTAVA 750. Oryginalne Fiaty 600, 850 i Multiple zdarzały się bardzo sporadycznie, a malutkiej 500-tki nie było widać wcale.
@@JanGarbacz Było było! Ostatnią widywałem do początku lat 80 tych i byłem tą koncepcją zachwycony. Szczególnie wyjmowaną kanapą centralną i faltdachem. Mam na myśli Multiplę oczywiście.
Rzeczywiście tamte Zastavki były całkiem popularne. Oczywiście jak na ogólną mniejszą liczbę samochodów. Nie w tym stopniu co Wartburg, Trabant czy Skoda ale powiedział bym, że na poziomie Zaporożca. W każdym mieście się widywało, każdy wiedział co to jest. Ciekawostka to, że oni nigdy nie mieli etapu malucha. Aż do 85 klepali 750-kę, tj. do czasu rozkręcenia produkcji Yugo. Przestarzały wygląd, ale obiektywnie samochód tak naprawdę od malucha lepszy.
@@obywatelcane6775 w Jugosławii istniało coś takiego jak Zastava 126p (nazywana u nich obiegowo "żelazkiem") ale były to auta "montowane" na podobnej zasadzie jak u nas wszelkiej maści Fiaty 131 czy 132 z literką "p"
Jak zwykle Panie Janku rewelacyjny odcinek !!! Moim marzeniem jest Seat ( Fiat ) 133 czyli stary hiszpański Seat 850 ubrany w ciuchy z 126, 127 . Tylko raz widziałem to cudo w Częstochowie , jest rewelacyjny. Może zdobędzie Pan coś takiego do testu ?! Pozdrawiam
@@JanGarbacz wykorzystuję w naszych sensacyjnych "Wodnikach" klasyczną motoryzację, więc od czasu do czasu podpatruję co i jak by się nadawało do naszego filmu, w drugiej części mamy garbusa z 1967 oraz Saaba 900 płaskonosa w wersji turbo: th-cam.com/video/nmkSjjbrZSQ/w-d-xo.html
Świetny odcinek! A samochodzik bardzo jajcarski, na tym silniku - po licznych modyfikacjach - bazował później Fiat 127, absolutnie fenomenalna maszyna; używał go również Seat 133. Egzemplarz prezentowany w filmie faktycznie wygląda tak cudownie, jakby wczoraj opuścił fabrykę.
Te 4-drzwiówki to specjalność Hiszpanów, 600-tki też przecież były 4 drzwiowe. Podobno tylko SEAT dostał permisję od Fiata na takie modyfikacje. Sympatyczny wóz, mnie się podoba. przednie kierunkowskazy były wcześniej białe, bo miały też funkcję świateł pozycyjnych, ale biały migacz też ładnie wygląda.
Miałem model specjal.Mimo swoich 25 lat codziennie robiłem nim około 100 kilometrów.Z braku części czasem coś przekładałem z zapasowego drugiego silnika.Najmieszy problem był z paskami klinowymi,pasowały od tradycyjnej pralki Frania
0:59 Dla inż. Giacosy Fiat 850 to było "wcielone zło konieczne". Projekt podcinający skrzydła. On miał wizję samochodu z przednim napędem, ale naczalstwo Fiata nie pozwoliło.
Historia 850-tki w USA ma jeszcze jeden ciekawy epizod, chyba nawet ciekawszy od „skandalu” z testem zderzeniowym. Obiektywnie samochód nigdy nie grzeszył mocą, a za oceanem od 1968 wymagane już było stosowanie w samochodach instalacji redukujących szkodliwość spalin, która jeszcze bardziej ograniczyłaby osiągi. Fiat posunął się więc do małego „kantu” pozwalającego obejść przepisy. Te mówiły, że samochodem jest pojazd wyposażony w silnik o pojemności co najmniej 50 cali sześciennych. Fiat miał oryginalnie silnik 51-calowy (843 cm sześc.), więc zamiast dławić silnik dostosowując go do norm emisji spalin zmniejszono jego pojemność do 817 cm sześc., czyli 49,7 cali, zachowując zbliżoną moc 47 koni. W ten sposób w świetle przepisów federalnych Fiat 850 nie był samochodem, więc nie musiał spełniać norm 😂
Dziękuję za kolejny super odcinek. Mam jeszcze do nadrobienia Wenę, ale ciężko znaleźć wolną godzinę. Bajdełej silnik zastavy 1100 też kręcił się w lewo z tego, co pamiętam 🤔
Janku, kręcenie się silnika w lewo podyktowana było tym, że przewidywano włożenie go do przednionapędowych fiatów 127 i pochodnych. W tym do Pandy 1 i Czinkłerczento
Moi sąsiedzi mięli taką 850 ale w wersji Coupe, bordowa z chromami i klasycznymi alusami. Była boska ale poszła do huty po tym jak w zaparkowane auto wjechał TIR. Szkoda bo miałem chrapkę na to auto.
@@ggnagognagoma2462 mam słuszne wrażenie że próbujesz mnie obrazić? Naprawdę inaczej się nie da? Może nieprecyzyjnie się wyraziłem więc sprecyzuję. 850 był ok a 126 p jako podobno rodzinny pojazd i podstawa polskiej motoryzacji to tragedia. Uważam że ktoś wziął w łapę bo trudno mi wyobrazić sobie idiotę który zdecydował o kupieniu licencji
@@jaceks1562 Ile 1000 dolców to dla ciebie wypłata, pół wypłaty ? Ówcześnie w latach siedemdziesiątych za tą fortunę miałbyś kostkę w stanie surowym bez dachu. Z kombinacją w stanie surowym zamkniętym. A tyle wynosiła róznica miedzy wypasionym fiacikiem a tą 850-tką. JUZ ROZUMIESZ CZY ZWYZYWAĆ OD KRETYNÓW? Taki sam zabieg jak dziś przy zakupie kostek masła o gramturze 150 g a jeszcze kilka lat temu był standard 250 gram. A w tamtych czasch byliśmy pierwszym w świecie producentem motocykli motorowerów etc. I też trzeba było załatwiać w lub wystawać w kolejkach jak rzucą. Znasz tylko propagandę o tamtych czasach dzieciaku. A w maluchu deszcz na mordę nie leciał było ciepło i osobiście szóstkę ludzi miałem w maluchu . I tak go opędzięłm ze palił na mieście 5tkę a wyciszyłem ze do 60 km silnika nie było słychać. Model Lux
@jaceks1562 ale wielu ludzi potrafi głównie narzekać, nie znając tamtych realiów. Nikt nie wziął w łapę (chociaż nie odmawiali). O tym, jakie auta i czy w ogóle cokolwiek będzie produkowane decydowała partia i 1 sekretarz. Nimi z kolei zarządzała Moskwa- to tam musieli meldować i pokornie liczyć na zgodę. Którą dostawali nieczęsto. A więc nawet taki maluch był wtedy rarytasem i marzeniem, jeśli w ogóle był. To była jego główna zaleta: realne istnienie. A druga ta, że aczkolwiek w niewygodnych warunkach ale dowiózł Cię na miejsce. Dzisiaj to zabytki, nikt nie każe już tym jeździć. Ale porównania tamtych autek do dzisiejszych realiów i pojęć, standardów nie mają sensu. To był zupełnie inny świat. Rządził się innymi prawami. Anormalnymi, ale mimo to trzeba było żyć i funkcjonować.
9:48 Ciekawe jak w tych samych latach wypadał w tym teście zderzeniowym VW Garbus albo VW T2, bo coś mi się wydaje że podobnie jak Fiat 850, a auta te były sprzedawane na rynku amerykańskim.
Szkoda że zamiast 126p Polska nie wzięła projektu takiego 850 w tych paru wersjach. Na bank by się przyjęła ta standardowa, 4 drzwiowa, a i busik by robił szał.
Tak jest, w centralnie planowanej gospodarce socjalistycznej miało być jak najtaniej, ale w krainie absurdów i tak było drogo. Jeszcze w późnych latach 80. nowy Maluch kosztował równowartość ok. 60 przeciętnych wypłat. Czyli 5 lat pracy odkładając zarobki, oczywiście w całości. Uwzględniając szalejącą wtedy inflację, dla przeciętnego pracownika w PRL marzenie ściętej głowy. To wszystko tylko mówiąc o cenie oficjalnej. Były przecież jeszcze używane. Zagadka: dlaczego w PRL nowe auto krajowe wyjeżdżając za bramę fabryki zwiększało swoją wartość minimum 2-krotnie? A chętni na jego odkupienie ustawiali się w kolejkach?
@@Mariusz521 A jeszcze większą zagadką skąd mieli oszczędzone te 10 lat pracy dla dzisiejszych beneficjentów najniższej krajowej czy nawet mediany to niepojęte! . Im, dziś nic nie zostaje
No nie wiem czy akurat w tym przypadku przeniesienie baku na tył poprawiło prowadzenie. Janek. Pisałem wiele razy i nawet spotkaliśmy się na Retro Motor Show. Piszę jeszcze raz obejrzyj swój film przed publikacją. Filmy ogląda wiele osób młodszych od nas i traktują to jak fakt. Fakt jest taki, że przeniesienie baku na tył z pewnością poprawiło bezpieczeństwo ale nie prowadzenie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przy silniku z tyłu przeniesienie baku na tył to odciążenie przodu i pogorszenie prowadzenia!!!!!!!!!!!! Jestem technologiem żywności, a nie inżynierem motoryzacyjnym ale znam takie podstawy!!!!!!!!!!!!!1
Cześć Marcin. Doskonale Cie pamiętam :) Zdanie faktycznie jest trochę koślawe. Chodziło mi o poprawienie prowadzenia przez dociążenie przodu bagażem którego, dzięki wiekszemu bagażnikowi można włożyć więcej. Pozdrawiam serdecznie J.G
Il Riparo lato radiatore ci vuole, perche' altrimenti il ventilatore riaspira l'aria calda uscente dal radiatore ! Il Volante non è centrato in rettilineo, controllare la Convergenza e l'assetto dell' avantreno!
Janku Polacy chcą i wiedzą jak zmodernizować nadwozie czy silnik wiedzieli i wtedy ale koszty lub pozwolenia BLOKUJĄ wszelaką modernizację... jak by polscy inżynierowie mieli kapitał lub możliwości to po kilku latach stawiam 4-7 lat wiem to dużo ale mogli by naprawdę wiele pokazać... czas dlatego taki długo że polskie przepisy nie działają na korzyść Polaka a obcokrajowca ... dlatego jest jak jest bo rząd jest żydowski w Polsce niestety
@marekwojcik9557 ale dorabianie drugiej pary drzwi do licencyjnych Fiatów to szczytowe osiągniecie "marki" seat... Nawet FSO miała własne projekty prototypów, seat to tylko kopie wtedy Fiata a teraz VW.
Miałem trzy sztuki, wszystkie wzmocnione przez poprzedników. Wszechobecna korozja wśród Seatów. Palec rozdzielacza pasujący od dużego Fiata (125), ale przerywacz już nie. Bębny, szczęki, cylinderki - jak to się mówiło "wzmocniona wersja Malucha". Na początku lat 80-tych można było jeszcze dostać jakieś części z drugiej ręki, uratowałem w ten sposób skrzynię biegów, a to dopiero w niej właśnie problemem było kręcenie się silnika w lewo. Napisałem do ówcześnie polskiego czasopisma motoryzacyjnego "Motor" propozycję opracowania cyklu porad dotyczących doprowadzenia Seatów 850 i Fiatów 850 do stanu jezdności. W bezpośredniej rozmowie z naczelnym usłyszałem jakim to jestem szkodnikiem odbierającym polskiej klasie robotniczej dostęp do nowych części Maluchów i pozostałych Fiatów. Dzisiaj mówi się tylko o durnocie dziennikarzy sportowych minionej epoki. Ale tamci motoryzacyjni byli dalece gorsi... Pozdrawiam!
To wina raczej ówczesnej cenzury, tak im kazali pisać. Wtedy dziennikarze sami pisali teksty, a nie tak jak dzisiaj, kopiuj-wklej.
@solaris362 nie wiem czy w wersjach papierowych mają jeszcze korektorów i ktoś sprawdza ich teksty, bo nie korzystam. Ale sądząc po sieci te teksty wypełnione błędami stylistycznymi, czasem ortograficznymi i literówkami świadczą, że piszą je sami i wygląda to strasznie... Nikt już nie panuje nad treściami i poprawnością językową na zasadzie, że "wszystko się wytłumaczy literówka i szybkością pisania". Tak poważnie to się owszem zmieniło. Na jeszcze gorsze niż wcześniej.
@@Mariusz521 Całkowita racja! I to do tego stopnia, że jeszcze kilka lat temu zostałem korektorem tytułu, którego ze względów procesowych nie wymienię, znany jest, powiem tylko tyle. Z powodu ilości błędów językowych tekstów nie dało się po prostu naprawić, łatwiej było napisać je od początku. Spróbowałem tej sztuki tylko raz. Okazało się bowiem, że podstęp ukryty jest nie tylko w fakcie "mówienia i pisania po polskiemu" - ale głównie w błędach merytorycznych. Za korektę płacili naonczas 6 zł za stronę standard. Redakcji, czyli czynności po stokroć ważniejszej w ogóle nie uwzględniali. A nie mogłem puścić sformułowania, że "Fiat swą nazwę wziął podobnie jak Mercedes od imienia żony założyciela" albo "tradycyjnie antyhitlerowska firma BMW..." Bo jak wiadomo z jednej z wersji pochodzenia nazwy Mercedesa to imię córki praskiego przedstawiciela firmy Daimler-Benz, niejakiego Jellinka. BMW zaś swój antyhitleryzm udowadniało po wielokroć produkując m. in. silniki gwiazdowe Focke-Wulffa 190. A propos: przegrzewały się równie chętnie, co późniejsze ich produkty motoryzacyjne. Podrzucane mi wypociny rzekomych dziennikarzy opisywanego tytułu nie mogły liczyć więcej, jak 1 kartkę maszynopisu standard. Czyli dostawałem za kompletny od nowa napisany tekst 6 zł minus podatek. Prawdziwy autor bzdetów brał za fakt pozostawania w redakcji 6 tys. zł. I tak nie pokochaliśmy się od dziecka...
@@solaris362😅😅
5:48 - to silnik z rodziny 100GL, znany w Polsce z modeli Cinquecento i Seicento o pojemnościach 903 i 899 cm³. W naszym kraju montowany aż do 2002.
Pierwotnie pojawił się we Fiacie 600 w 1955 (633cm³). Produkcja tego silnika we wszystkich jego odmianach trwała aż do 2008 roku, kiedy zakończono produkcję Yugo Koral w Serbii.
występował ten silnik w pierwszej kolejnosci we fiacie 127,panda 1 oraz uno ,modyfikowany systematycznie ze zmienonym osprzętem (dołożony wtrysk jednopunktowy oraz samoregulotory zaworowe wałek rozrządu też zmodyfikowany u nas zakończył karierę w seicento , nowa panda była robiona juz na silnikach seri "fire '" i dieslach ,ale nie wiedziałem ze w yugo tak długo był montowany ,pozdrawiam,osobiscie posiadam 127p z 74 r i szukam klawiatury ,jakby ktoś taką posiadał chętnie kupię
Niestety ale silnik 903 ccm OHV wypadł z produkcji serbskiej w 2003 roku! Przez ostatnie 5 lat Koral był produkowany już bez tego silnika.
Jako bardzo młody człowiek miałem okazję kilka razy jechać, oczywiście jako pasażer, Fiatem Abarth OT 1600. To Fiat 850 przekonstruowany przez samodzielną jeszcze wtedy firmę Abarth. Był przełom lat 60-tych i 70-tych, a samochód pochodził z połowy lat 60-tych, czyli jak na warunki PRL-u był prawie nówką. Wrażenia były niesamowite, leciutki samochód, niewiele ponad 700 kg, z silnikiem 1592 cm3, o mocy ponad 150 KM i maksymalnej prędkości prawie 220 km/h, głośny i jak na tamte czasy, nieprawdopodobnie szybki, mogący wyprzedzić wszystko co na drodze. Jednak przy szybszej jeździe wywołujący palpitacje serca, bo pomimo umieszczonych z przodu układów chłodzenia wody i oleju to jednak cięższy silnik z tyłu powodował myszkowanie przodu przy większych prędkościach. Jednak niezapomniany był widok twarzy kierowców dużych fiatów i niewielu wtedy właścicieli zachodnich samochodów, gdy pomimo ciśnięcia przez nich gazu wyprzedzał ich swobodnie taki mały samochodzik. Samochód był przywieziony z Włoch i nawet tam stanowił niezwykłą rzadkość. Miał poszerzone nadkola i z tego co pamiętam opony większe i znacznie szersze niż Fiat 850. Silnik niezwykle żwawo kręcił się powyżej astronomicznych w owych czasach 7 tys. obrotów dzięki dwóm wałkom rozrządu i zasilaniu przez dwa dwugardzielowe gaźniki, hamulce były też jak na tamte czasy nowoczesne, bo na wszystkich kołach tarczowe. Samochód był własnością taty mojego dobrego szkolnego kolegi, więc zafascynowany nim poznałem go nieźle i parę razy nim podróżowałem.
Przyznaję że jestem pod wrażeniem tego że jeden egzemplarz Abarth OT 1600 trafił do Polski. Zresztą jak wiele modeli z serii OT, OTS, OTR były to ekstremalnie rzadkie samochody.
@@tomaszsowa4892 Tata kolegi był dobrze prosperującym, chociaż nie rzucającym się nadmiernie w oczy "prywaciarzem", więc jako jeden z niewielu ludzi w PRL-u (poza wysoko postawionymi partyjnymi bonzami) mógł sobie na taki samochód pozwolić. Koszty zakupu i potem utrzymania takiego samochodu były w latach 60-tych wręcz astronomiczne, do tego dochodziła konieczność znajomości mechanika, który potrafił to naprawiać. Kupił tego Abartha można powiedzieć, że "zastępczo". Uwielbiał i potrafił szybko jeździć samochodem. Zawsze powtarzał, że najbardziej chce mieć kabriolet Mercedesa, ale jak podjedzie w nim pod urząd skarbowy to rąbną mu taki domiar, ze będzie mógł od razu zostawić tam kluczyki do samochodu. Dlatego sprowadził sobie tego Fiata. Jak pierwszy raz go zobaczyłem, zaraz po przyjeździe miał piękny czerwony kolor, czarne napisy Abarth nad progami i duży rysunek skorpiona na masce oraz chromowaną atrapę do układu chłodzenia wody i oleju z przodu . Parę tygodni później był już w standardowym dla sprowadzanych przez PeKaO seatów kolorze beżowym ze zmienioną z oryginalnej chromowanej na plastikową, czarną, fejkową atrapę, którą właściciele Fiatów i Seatów 850 zakładali w tym czasie, żeby przód 850-tki nie wyglądał tak tępo. Jedyną rzeczą która ewidentnie różniła tego Abartha od 850-ki były większe, szerokie koła i poszerzone, szczególnie z tyłu nadkola. Na początku lat 70-tych przenieśliśmy się do innego miasta i chociaż czasami spotykałem się z kolegą nie wiem jakie były dalsze losy tego Abartha. Dopiero na początku lat 80-tych gdy kolega przejął interes zobaczyłem na podjeździe ich domu kabriolet Mercedesa. Jego tata powiedział mi wtedy, że teraz to on jest emeryt, może jeździć czym chce i mogą mu podskoczyć. Taka to opowiastka splatająca ze sobą najnowszą historię Polski i rzadkiego okazu motoryzacji.
Czy wiadomo gdzie to cudo jest obecnie??????
Nie mam pojęcia, kontakt z kolegą straciłem na początku lat dziewięćdziesiątych, a już wtedy go nie mieli.@@waldemarfabin3741
Kolejny świetny film Panie Janie, tak trzymać!
Fajne autko , mój tato miał taki . Dużo ich było w ratach 80 . Popularne też były 850 sport .
Cieśla?
Seatem 850 jeździł Jan Suzin. W 1969 widziałem ten samochodzik we Włochach, pod Warszawą.
Stan tego auta jest rewelacyjny!!!
Mogłem takiego kupić kiedyś, ale się nie zdecydowałem - może i lepiej dla Fiata, na którego nie miałbym chyba czasu... Ale super zobaczyć u Ciebie na kanale! Pozdrów brata! 🙂
Chyba dam znowu suba.
Super auto i film 🎥👋👍👍
Koniecznie!
"Kto daje i odbiera....."🤔😆😂
Bardzo fajny Fiacik, na pewno by mi sprawił dużo satysfakcji
Podziwiam maniaków starej motoryzacji ❤😎
Jak zawsze rewelacja. A samo auto przepieknie utrzymane świetny klasyk. Pozdrawiam! 👋🙂
Pamiętam 850-kę. Długo jeździła po moim mieście czerwona. Jeszcze w pierwszej dekadzie lat 2000. Później zapewne poszła na złom 😞Wtedy nikt takich samochodów nie chciał podobnie jak teraz Fiatów CC. Ostatnio jeden dziadek z osiedla złomował swojego rocznik '94. Buda zdrowa, ale mechanika się sypała. Jakby miał bezklapkowca 92-93 to by konesery sami kartki za wycieraczkę wsadzali a tak oddał do huty. Na początku lat 2000 zaczynała się moda na Warszawy, Syrenki czy duże Fiaty ale Seat 850, stary Trabant czy Zastavka garbuska to były wozy nie do sprzedania. Gniły sobie gdzieś w rogu komisu jeśli w ogóle zechciał wziąć. Częściej za domkami albo na osiedlowych parkingach. Nigdy nie były u nas popularne, ludzie nie byli do nich przekonani.
niedaleko mnie stoi cc na czarnych blachach do sprzedania. ale nie wiem , jaki model i rocznik.
Moj dziadek mial takiego seata. Pozniej mial go moj ojciec, wszystko w oryginale (niektorzy wkladali do nich silniki z 126p). Jak ja mialem 7 lat to ten samochod mial wtedy 22 albo 23 lata i przebieg ponad 160.000km
Latem przrgrzewal sie, zima grzal slabo i szyby zamarzaly od srodka, ale wspomnienia z dziecinstwa sa.... w 1992 roku to auto psulo bam sie co 50km i ratowal go znajomy mechanik cudotworca. Kiedy przesiedlismy sie do 4 letniego 125p czulismy sie jak w "mercedesie" ogrzewanie dzialalo zima ;)
Przed 2000 rokiem widziałem ledwo kilka takich samochodów. A później już żadnego. U mnie w rodzinnych Ziębicach był 1 tylko. Pozostałe widziałem we Wrocławiu. Ten z Ziębic stał obok białej škody 100 na ul. Słowackiego.
Myślałem że po odcinku z Polskim Fiatem 508 nic mnie dziś nie zaskoczy, a tu proszę :D
Pracowałem kiedyś u pewnego pana inżyniera, który to po powrocie z kontraktu z Iraku (zdaje się) w początkach lat siedemdziesiątych kupił sobie taką 850 nówkę. Jak opowiadał zabrakło mu 120$ (wcale wtedy nie było to mało) do VW 1200 więc kupił Fiata. Jak mówił mechanicznie nic się nie działo ale blacharsko to była tragedia po dwóch polskich zimach musiał wymieniać progi. W 1973r po kolejnym wyjeździe auto sprzedał i kupił sobie (w salonie we Wiedniu zresztą)125p którym jeździł do 1986r
Witam Śp. zięć Śp. teściów, a moich sąsiadów miał w wersji "Seat" zanim kupił 125p, a później Seicento. Kolor taki kremowy/wanilia. Pozdrawiam :)
Wbrew pozorom 850 był dosyć popularny w PL jako licencyjny SEAT 850 i było tego nieznacznie mniej niż 600-tki w wersji ZASTAVA 750. Oryginalne Fiaty 600, 850 i Multiple zdarzały się bardzo sporadycznie, a malutkiej 500-tki nie było widać wcale.
To prawda, nowych 500 nie było. Za to w latach 50. było trochę multipli
@@JanGarbacz Było było! Ostatnią widywałem do początku lat 80 tych i byłem tą koncepcją zachwycony. Szczególnie wyjmowaną kanapą centralną i faltdachem. Mam na myśli Multiplę oczywiście.
Rzeczywiście tamte Zastavki były całkiem popularne. Oczywiście jak na ogólną mniejszą liczbę samochodów. Nie w tym stopniu co Wartburg, Trabant czy Skoda ale powiedział bym, że na poziomie Zaporożca. W każdym mieście się widywało, każdy wiedział co to jest. Ciekawostka to, że oni nigdy nie mieli etapu malucha. Aż do 85 klepali 750-kę, tj. do czasu rozkręcenia produkcji Yugo. Przestarzały wygląd, ale obiektywnie samochód tak naprawdę od malucha lepszy.
@@obywatelcane6775 Lepszy bo czterocylindrowy, więc i droższy w produkcji. Zastava 1100 też była o niebo lepsza od 124/125:)
@@obywatelcane6775 w Jugosławii istniało coś takiego jak Zastava 126p (nazywana u nich obiegowo "żelazkiem") ale były to auta "montowane" na podobnej zasadzie jak u nas wszelkiej maści Fiaty 131 czy 132 z literką "p"
Mój wujek miał Seata 850, ma wiele dobrych wspomnień z tym autem.
Jak zwykle Panie Janku rewelacyjny odcinek !!! Moim marzeniem jest Seat ( Fiat ) 133 czyli stary hiszpański Seat 850 ubrany w ciuchy z 126, 127 . Tylko raz widziałem to cudo w Częstochowie , jest rewelacyjny. Może zdobędzie Pan coś takiego do testu ?! Pozdrawiam
Łapka w górę 👍👍👍👍
Yogibaboo! Brawo Jasiu!
Rewelka 👍😀
Janek, dzieki za tego fiata, no i za 1800B też, pozdrowienia z Płocka - Aradoprojekt Płock
Proszę bardzo i zapraszam na kolejne filmy. Pozdrawiam serdecznie J.G
@@JanGarbacz wykorzystuję w naszych sensacyjnych "Wodnikach" klasyczną motoryzację, więc od czasu do czasu podpatruję co i jak by się nadawało do naszego filmu, w drugiej części mamy garbusa z 1967 oraz Saaba 900 płaskonosa w wersji turbo: th-cam.com/video/nmkSjjbrZSQ/w-d-xo.html
Z chęcią obejrzę
Te silniki piękne gadały na sportowym tłumiku.
Świetny odcinek! A samochodzik bardzo jajcarski, na tym silniku - po licznych modyfikacjach - bazował później Fiat 127, absolutnie fenomenalna maszyna; używał go również Seat 133. Egzemplarz prezentowany w filmie faktycznie wygląda tak cudownie, jakby wczoraj opuścił fabrykę.
Miałem Seata 850 ESpecjal. Miał silnik 47 KM. Na tamte czasy super autko. Lekkie, śmigało jak wyścigówka.
Uwielbiam te anegdotki na wstępie
Te 4-drzwiówki to specjalność Hiszpanów, 600-tki też przecież były 4 drzwiowe. Podobno tylko SEAT dostał permisję od Fiata na takie modyfikacje. Sympatyczny wóz, mnie się podoba. przednie kierunkowskazy były wcześniej białe, bo miały też funkcję świateł pozycyjnych, ale biały migacz też ładnie wygląda.
jednak Włosi to mistrzowie pięknej lini
Dziękuję.
Piękny ❤
Miałem model specjal.Mimo swoich 25 lat codziennie robiłem nim około 100 kilometrów.Z braku części czasem coś przekładałem z zapasowego drugiego silnika.Najmieszy problem był z paskami klinowymi,pasowały od tradycyjnej pralki Frania
Mielismy kiedys takie auto ale nazywal sie. SEAT 850 wyglond identyczny
Pozdrawiam
" WYGLOND" A TO PO JAKIEMU ,?!😂
@@jakub7486
A to zagadka
Dla niedomyslnych
Pozdrawiam z luxemburga
Witam. Jest piękny. Z pozdrowieniami:
Fiaciki są fajne, tak jak ten kanał.
0:59 Dla inż. Giacosy Fiat 850 to było "wcielone zło konieczne". Projekt podcinający skrzydła.
On miał wizję samochodu z przednim napędem, ale naczalstwo Fiata nie pozwoliło.
Janku, kiedy film z dostawczakiem/ciężarówką/autobusem?
Druga łapka w górę 👍🏻
U Janka zawsze coś klasycznego,jak mi się podobają takie auta w przeciwieństwie do dzisiejszego morza plastiku i tabletów
@jarosawb7691 a mnie się podobają wszystkie auta ;) Stare ładne i sentymentalne, nowe dobre i potrzebne.
Historia 850-tki w USA ma jeszcze jeden ciekawy epizod, chyba nawet ciekawszy od „skandalu” z testem zderzeniowym. Obiektywnie samochód nigdy nie grzeszył mocą, a za oceanem od 1968 wymagane już było stosowanie w samochodach instalacji redukujących szkodliwość spalin, która jeszcze bardziej ograniczyłaby osiągi. Fiat posunął się więc do małego „kantu” pozwalającego obejść przepisy. Te mówiły, że samochodem jest pojazd wyposażony w silnik o pojemności co najmniej 50 cali sześciennych. Fiat miał oryginalnie silnik 51-calowy (843 cm sześc.), więc zamiast dławić silnik dostosowując go do norm emisji spalin zmniejszono jego pojemność do 817 cm sześc., czyli 49,7 cali, zachowując zbliżoną moc 47 koni. W ten sposób w świetle przepisów federalnych Fiat 850 nie był samochodem, więc nie musiał spełniać norm 😂
To bardzo ciekawe, nie słyszałem o tym
Dziękuję za kolejny super odcinek. Mam jeszcze do nadrobienia Wenę, ale ciężko znaleźć wolną godzinę. Bajdełej silnik zastavy 1100 też kręcił się w lewo z tego, co pamiętam 🤔
Janek życzę Ci byś trafił na wersję Familiare... to musi być 👍
Super
Chcesz na video oryginalnego kampera integrę Ford Transit 2,5D z 1989 roku w włoskiej zabudowie RImor to... się odezwij do mnie :)
Czekam na serię z Fiatami Abarth.
Wersja tego samochodu, ale produkcji Seata, byla dostepna w Polsce.
Nie wiem czy powszechnie, ale gornicy mogli w jakis sposob go nabyc.
o, widzę wpływ pana Złomnika
Janku, kręcenie się silnika w lewo podyktowana było tym, że przewidywano włożenie go do przednionapędowych fiatów 127 i pochodnych. W tym do Pandy 1 i Czinkłerczento
No ale w Fiacie 127 z silnikiem 100.GL.000 (903cm) silnik kręci się w prawo. Tak samo w Uno 900 SC900 i tak dalej np Autobianchi A112, Yugo Koral .
Moi sąsiedzi mięli taką 850 ale w wersji Coupe, bordowa z chromami i klasycznymi alusami. Była boska ale poszła do huty po tym jak w zaparkowane auto wjechał TIR. Szkoda bo miałem chrapkę na to auto.
I porównując z kupą nieszczęścia 126p to super auto
stojąc przed lustrem też patrzysz i mówisz co za chu..ek ? Na świat włoski czy polski fiat schodził długo i był popularny
@@ggnagognagoma2462 mam słuszne wrażenie że próbujesz mnie obrazić? Naprawdę inaczej się nie da? Może nieprecyzyjnie się wyraziłem więc sprecyzuję. 850 był ok a 126 p jako podobno rodzinny pojazd i podstawa polskiej motoryzacji to tragedia. Uważam że ktoś wziął w łapę bo trudno mi wyobrazić sobie idiotę który zdecydował o kupieniu licencji
@@jaceks1562 Ile 1000 dolców to dla ciebie wypłata, pół wypłaty ? Ówcześnie w latach siedemdziesiątych za tą fortunę miałbyś kostkę w stanie surowym bez dachu. Z kombinacją w stanie surowym zamkniętym. A tyle wynosiła róznica miedzy wypasionym fiacikiem a tą 850-tką. JUZ ROZUMIESZ CZY ZWYZYWAĆ OD KRETYNÓW?
Taki sam zabieg jak dziś przy zakupie kostek masła o gramturze 150 g a jeszcze kilka lat temu był standard 250 gram. A w tamtych czasch byliśmy pierwszym w świecie producentem motocykli motorowerów etc. I też trzeba było załatwiać w lub wystawać w kolejkach jak rzucą. Znasz tylko propagandę o tamtych czasach dzieciaku. A w maluchu deszcz na mordę nie leciał było ciepło i osobiście szóstkę ludzi miałem w maluchu . I tak go opędzięłm ze palił na mieście 5tkę a wyciszyłem ze do 60 km silnika nie było słychać. Model Lux
@jaceks1562 ale wielu ludzi potrafi głównie narzekać, nie znając tamtych realiów. Nikt nie wziął w łapę (chociaż nie odmawiali). O tym, jakie auta i czy w ogóle cokolwiek będzie produkowane decydowała partia i 1 sekretarz. Nimi z kolei zarządzała Moskwa- to tam musieli meldować i pokornie liczyć na zgodę. Którą dostawali nieczęsto. A więc nawet taki maluch był wtedy rarytasem i marzeniem, jeśli w ogóle był. To była jego główna zaleta: realne istnienie. A druga ta, że aczkolwiek w niewygodnych warunkach ale dowiózł Cię na miejsce. Dzisiaj to zabytki, nikt nie każe już tym jeździć. Ale porównania tamtych autek do dzisiejszych realiów i pojęć, standardów nie mają sensu. To był zupełnie inny świat. Rządził się innymi prawami. Anormalnymi, ale mimo to trzeba było żyć i funkcjonować.
identyczne tylne lampy miałem na swoim 128 rally ( 4 sztuki)
Fiat 850 aka Seat 850 sasiad miał takie cudo aż do lat 2000 aż mu zgnił doszczętnie .
Posiadam takiego Seata 850. Różni się niewiele od Fiata 850 kilkoma detalami.
Na szarych ulicach PRLu stanowil jakas odmiennosc.
9:48 Ciekawe jak w tych samych latach wypadał w tym teście zderzeniowym VW Garbus albo VW T2, bo coś mi się wydaje że podobnie jak Fiat 850, a auta te były sprzedawane na rynku amerykańskim.
Szkoda że zamiast 126p Polska nie wzięła projektu takiego 850 w tych paru wersjach. Na bank by się przyjęła ta standardowa, 4 drzwiowa, a i busik by robił szał.
Fajne autko ale lepszy byłby Fiat 127
Gierek z ekipą kombinował tak aby był dostepny dla "każdej kieszeni pracującego" i w zasadzie był, po latach ciułania.
Tak jest, w centralnie planowanej gospodarce socjalistycznej miało być jak najtaniej, ale w krainie absurdów i tak było drogo. Jeszcze w późnych latach 80. nowy Maluch kosztował równowartość ok. 60 przeciętnych wypłat. Czyli 5 lat pracy odkładając zarobki, oczywiście w całości. Uwzględniając szalejącą wtedy inflację, dla przeciętnego pracownika w PRL marzenie ściętej głowy. To wszystko tylko mówiąc o cenie oficjalnej. Były przecież jeszcze używane. Zagadka: dlaczego w PRL nowe auto krajowe wyjeżdżając za bramę fabryki zwiększało swoją wartość minimum 2-krotnie? A chętni na jego odkupienie ustawiali się w kolejkach?
@@Mariusz521 A jeszcze większą zagadką skąd mieli oszczędzone te 10 lat pracy dla dzisiejszych beneficjentów najniższej krajowej czy nawet mediany to niepojęte! . Im, dziś nic nie zostaje
@@ggnagognagoma2462 odpowiedziałem, ale z jakichś powodów nie przeszło.
Przekrzywiona kierownica psuje efekt, a zdaje się się, że tak łatwo to naprawić.
No nie wiem czy akurat w tym przypadku przeniesienie baku na tył poprawiło prowadzenie. Janek. Pisałem wiele razy i nawet spotkaliśmy się na Retro Motor Show. Piszę jeszcze raz obejrzyj swój film przed publikacją. Filmy ogląda wiele osób młodszych od nas i traktują to jak fakt. Fakt jest taki, że przeniesienie baku na tył z pewnością poprawiło bezpieczeństwo ale nie prowadzenie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przy silniku z tyłu przeniesienie baku na tył to odciążenie przodu i pogorszenie prowadzenia!!!!!!!!!!!! Jestem technologiem żywności, a nie inżynierem motoryzacyjnym ale znam takie podstawy!!!!!!!!!!!!!1
Cześć Marcin. Doskonale Cie pamiętam :) Zdanie faktycznie jest trochę koślawe. Chodziło mi o poprawienie prowadzenia przez dociążenie przodu bagażem którego, dzięki wiekszemu bagażnikowi można włożyć więcej. Pozdrawiam serdecznie J.G
Co to za dziwoląg między wylotami nawiewu? Biały pstryczek pod ''radiem'' do czego jest? Wskaźnik po lewo dół od kierownicy a co to?
Czuć klimat malucha 😀
A Zastava 850 to nie była przypadkiem po prostu zmodernizowana Zastava 750 z drzwiami otwieranymi normalnie a nie pod wiatr?
Nie, zmodernizowana Zastava 750 to cały czas 750. Pozdrawiam i zapraszam na odcinek o Zastavie 750
Jan Garbacz czy kiedykolwiek pokażesz Fiata Ritmo ?
Jak znajdę to napewno.
Janku znajdź SEAT 133 to dopiero wynalazek
@@piotrkabzinski7042 133 to był właśnie 850 z nadwoziem maluchopodobnym.
Fiat należał do producentów, którzy późno przeszli na FWD w segmencie D. I za to ma mój szacunek.
Może Janku twój wujek otrzymał egzemplarz który był składany w środku tygodnia na w miarę na trzeźwo więc i lepiej złożony... stąd ta jakość 😅
5:55 cinkuś 700 też kręcił się w lewo
Znam tylko 850 sport😂super fura
Il Riparo lato radiatore ci vuole, perche' altrimenti il ventilatore riaspira l'aria calda uscente dal radiatore ! Il Volante non è centrato in rettilineo, controllare la Convergenza e l'assetto dell' avantreno!
Janku Polacy chcą i wiedzą jak zmodernizować nadwozie czy silnik wiedzieli i wtedy ale koszty lub pozwolenia BLOKUJĄ wszelaką modernizację... jak by polscy inżynierowie mieli kapitał lub możliwości to po kilku latach stawiam 4-7 lat wiem to dużo ale mogli by naprawdę wiele pokazać... czas dlatego taki długo że polskie przepisy nie działają na korzyść Polaka a obcokrajowca ... dlatego jest jak jest bo rząd jest żydowski w Polsce niestety
I do tej pory w USA Fiat oznacza fix IT again Tony
Mój wujek miał takiego tylko ze seata na licencji fiata
Ale ty masz głos.... Nie kazdy powinien robic youtube
Co za chichot losu żeby Niemcy kupowali licencję od Włochów a teraz to Niemcy sprzedają licencję Hiszpanom 😂😂😂😂
@@piotrkabzinski7042 Bo teraz nie ma motoryzacji jest korporacja i księgowość a znaczek z przodu już nic nie oznacza takie czasy nastały 👽👽👽👽
Nie mówi się "szejset", tylko sześćset.
Ja mam mercedesa na przód napęd 😁 0:56
Kierownica przekrzywiona w lewo?
Co do ww miał zawsze napęd na przód chyba że czegoś nie wiem
VW i był taki co miał napęd na tył ...np Garbus :)))
Mam nadzieję, że zdarłeś z tylnej szyby tą naklejkę #zawszegratem 😂
Przeciwnie, wyeksponowałem ją na filmie 😀
Hiszpański cztero drzwiowy był dużo ładniejszy i bardziej proporcjonalny i wyglądał nowocześniej 🤓🤓🤓🤓
@marekwojcik9557 ale dorabianie drugiej pary drzwi do licencyjnych Fiatów to szczytowe osiągniecie "marki" seat... Nawet FSO miała własne projekty prototypów, seat to tylko kopie wtedy Fiata a teraz VW.
@@Mariusz521 A czy widziałeś Hiszpańskiego Fiata 130 to jest dopiero druciarstwo bo ten 850 ma przerobiony cały tył 😀😀
@@marekwojcik9557 trochę tego widziałem i nigdy mnie nie przekonało.
Mogę przyjąć takiego fiata za darmo albo malucha
Przednie kierunki podpatrzyli u Trabanta .
dzwięk rozrusznika jak z 126p
Hokka Hey
do mikrusa podobny
🤦🤦🤦
Widze go z Jasiem Fasola.😂
Ładne to brzydatcwo
WLOSKA FABRYKA SAMOCHODOW W TURYNIE - W F S w T
Jak uwielbiam Fiaty,to 850 w tej wersji ,
to jest koszmar.
Ja widzę tu podobieństwo do malucha.
ale skurwioałe położe
nie kierownicy...właściciel jest laikiem lub nie dopłacił mechanikom blacharzom bankowo
A nie przyszło ci do głowy, że jest obrócona tylko na wałku kierowniczym zamiast wymyślać teorie o blacharzach?