1:37 a świat mowi nam ze odwrotnie. Pewnie też przesto że my nie wiemy co wy chcecie tak samo jest również o nas że nam tylko w głowie $eks w i by była ładna i by miała wiadome co duże tak myślę niektóre kobiety nas odbierają. (Niektore) a my potrzebuje wsparcie otuchy, lub jak to pisał ks. Pawlukiewicz wyciągnie nas z bagna grzechu. Tak samo kobiety chcą by były ratowane z grzechu 1:58 ok, super 1 jest 2:35 z powodu wiary z Boga wiem że to byłby ja z tego rządzony gdyby opuścił kobiete 4:50 ok rozumiem 5:46 haha ja tam się cieszę że mogę myśleć o niczym 😅 super dzięki za kolejny odcinek podcastu 😊
@agatakopaczewska , powiedziałaś: "Kiedy kobieta nie znajduje odpowiedzi czy jest kochana wpada w złość i irytację - takie po prostu jesteśmy". Otóż polecam Porozumienie bez przemocy M.B. Rosenberga, bo jeśli ostateczną odpowiedzią kobiety na niespełnienie jej potrzeby przez mężczyznę ma być "wpadanie w złość i irytację - bo takie jesteśmy" to nazywamy takie zachowanie fochem i niedojrzałością. Tak jakby facet powiedział: "ale ja potrzebuję mówić o uczuciach i tyle". Brakuje mi u Ciebie rozwinięcia tematu dialogu, bo to jest fundament relacji. Jesteśmy inni, ale nie mamy się podporządkowywać sobie, ale prowadzić dialog i wprowadzać zmiany, jeśli tego wymaga prawdziwe dobro relacji. Jeśli ktoś jest cholerykiem i wpada w często w nieumiarkowaną złość to znaczy, że taki jest i już? To jest niedojrzałość. Praca nad sobą wymaga pracy także nad naturalnymi skłonnościami, temperamentem, predyspozycjami, talentami itp. Zamiast być "księżniczką od uczuć" kobieta powinna wchodzić w dialog z mężczyzną i wyjaśniać swoje potrzeby, mówić o faktach, jakie jej potrzeby nie zostały spełnione i jak się czuła i dlaczego i powiedzieć czego potrzebuję i oczekuje i być otwartą na dalszy dialog, a nie "ma być tak i tak i koniec".
Agato, piszę jako Twoja znajoma z młodszych lat 😳 Jesteś dziennikarką, musiałaś mieć jakieś zajęcia z etyki. Z całym szacunkiem - nie wątpię w Twoją wiedzę odnośnie katechizmu KK i książek Pulikowskiego. Ale nie masz pojęcia o czym mówisz w sprawie psychologii społecznej. Tak, poruszasz tematy psychologii społecznej. Zaproś kogoś wykształconego w tym temacie. Ja mogę usiąść z Tobą i podyskutować w podkaście. Odwołuję się do Twojego sumienia i moralności: nie podawaj dalej bzdur, kłamstw, stereotypów. Aktualizuj wiedzę, bądź dociekliwa, weryfikuj informacje - jeśli nie umiesz powiedz - pomogę 😑
Czy tu chodzi o to, żeby wypowiedzieć się, mając 100 lat czy latami uczyć się np. od doświadczonych i cenionych doradców rodzinnych i przekazywać tę wiedzę dalej?
@@agatakopaczewska Warto również poszerzać swoją wiedzę o źródła inne niż katolickie, które często mają już na starcie jakąś tezę zgodną z wiarą. Szczerze mówiąc, nie wiem jak pracują doradcy rodzinni, o których mówisz - nie orientuję się za bardzo w temacie. Ale czemu nie czerpać też od np. terapeutów par czy rodzin, którzy, oprócz wymaganej (na czas pracy) światopoglądowej neutralności dodatkowo mają nad sobą także superwizora, z którym się konsultują i upewniają, czy nikomu nie wyrządzają swoimi działaniami krzywdy. Mają także wtedy okazję poznać inne spojrzenie na sprawę. Ich doświadczenie wydaje się być dość dobrym źródłem poznania rzeczywistości ogromnego spektrum różnych osób, mężczyzn i kobiet.
Tak czysto teoretycznie - czy atrakcyjny mężczyzna (powiedzmy - zdolny do udanego związku), może być zatem w ogóle ateistą? Jest na to w ogóle miejsce w tej koncepcji atrakcyjności, skoro pokora wobec Boga to taka top najważniejsza cecha? Bo jeżeli ateizm od razu spisuje kogoś "na straty" jako partnera to wydaje się to być mocno naciągane... Można być pokornym i po prostu refleksyjnym człowiekiem bez wiary w Boga
@@agatakopaczewskaTrochę rozwadnianie tematu... ale niech będzie. Co autorka podcastu rozumie przez to pojęcie? To się chętnie odniosę, operujmy na konkretach. Co ma (potrafi) wierzący mężczyzna, a czego nie ma (nie potrafi) ateista? Konkretnie.
Trafiłam tu zupełnym przypadkiem... I czuję wzmożoną potrzebę, by napisać, że jako naukowczyni, wielokrotna stypendystka, osoba wierząca, kobieta (kolejność dowolna) jestem przerażona. Cieszę się, że nie trafiłam na ten kanał kilkanaście lat temu, gdy byłam bardziej zaangażowana w działalność KK i mniej krytyczna względem różnych treści. Choć chyba nawet wówczas, jako młodziutka osoba, jednak czytająca, myśląca wieloperspektywicznie i świadoma, szybko oceniłabym jakość filmów/filmu. Jest mi przykro, że ludzie (niemało ich zresztą) bez wiedzy w określonych obszarach tworzą treści, które w założeniu chyba mają udawać edukacyjne, i że chęć zdobycia popularności w internecie przesłania wartości takie jak rzetelność, dociekliwość i obiektywizm. Żeby uniknąć gołosłowności, przejrzałam też inne Twoje filmy. W publikowanych przez Ciebie treściach zauważam szereg problemów - spośród których te natury językowej należą do najdrobniejszych (choć przyznam, że gdy przeczytałam, ile masz lat, byłam zaskoczona, "iksde", "mega" i "przystojniachy" w połączeniu ze swoistą infantylnością wypowiedzi utwierdzały mnie w przekonaniu, że słucham zagubionej nastolatki) - od uproszczeń poznawczych i odwoływania się do źródeł jednego typu (w tym Pulikowskiego) po niebezpieczne i szkodliwe stereotypy. To niestety nie pomaga w zwalczaniu "wzorców" tzw. toksycznej męskości. Co to znaczy "porządna kobieta"? Tego typu określenia wprowadzają niepotrzebne podziały, szczególnie w świecie chrześcijańskich wartości, który powinien być otwarty na miłość do każdego człowieka. Mówisz o wielozadaniowości - przeczytaj, proszę, o multitaskingu i tym, jakie niebezpieczeństwa z sobą niesie. Teraz, gdy w dobie pod znakiem przebodźcowania, pracy w kilku firmach, korporacjach, ludzie poszukują wytchnienia, idą w kierunku mindfulness czy ekoterapii, Ty przedstawiasz "natłok" myśli i wielozadaniowość jako normę? Pomijam już bardzo zawężoną perspektywę. Wciąż wypowiadasz się o jednym "typie" osób - gdzie w tym wszystkim miejsce dla ludzi w spektrum autyzmu, z ADHD, introwertyków i introwertyczek itp.? Cóż, każdy może być teraz "ekspertem". Widzę jednak, że studiowałaś/studiujesz dziennikarstwo i przedstawiasz się jako dziennikarka... I to jest w tym wszystkim najsmutniejsze... Podobnie jak fakt, że przy całym spektrum bardzo rażących błędów krytykujesz innych, np. młodą dziewczynę (Roksanę) w programie rozrywkowym. Zrobisz z tym, co będziesz uważała. Jestem głęboko przekonana, że nigdy nie jest za późno na zmianę myślenia (zgodnie z tytułem jednego z Twoich filmów) i postępowania. Możliwe, że kiedyś dostrzeżesz to, co ja... Tego Ci życzę. Wymagałaby tego etyka zawodu, ale i Twoja własna. W chrześcijańskim rozumieniu szczególnie.
Co to jest "naukowczyni" ? Bo "porządna kobieta" funkcjonuje w słowniku języka polskiego od wieków. Znały to pojecie moja mama, babcia i pewnie ich babcie ale ten pierwszy wyraz to jakiś potworek, narośl. Pewno wykwit nowomowy rodem z Orwella.
Nie jestem pewien czy Twoje usilne mówienie o dwóch rzekomo SKRAJNIE różnych od siebie światach wewnętrznych (kobiet i mężczyzn) ma jakiekolwiek poparcie w faktach, w obiektywnych danych? Uprzedzając przewidywaną odpowiedź, samo powołanie się na słowa Pana doktora od budownictwa, które ten zawarł w swoich publikacjach, bez odwołania się do ewentualnych pierwotnych danych/badań będzie bezprzedmiotowe. Tak mocne twierdzenia wymagają przecież poparcia jakimiś obiektywnymi źródłami. W przeciwnym razie będzie to po prostu gadanina zawierająca radykalne (choć wówczas niepoparte niczym) tezy, które będą dla katolików w jakiś sposób wygodne. Rzetelność powinna obejmować wszystkich, a dziennikarzy chyba szczególnie. Poza tym ta zwulgaryzowana antropologia, socjologia czy pseudopsychologia traktuje ludzi jak dwie homogeniczne masy - podzielonych wedle jednego kryterium. Kryterium płci. Ośmielam się zauważyć, że aspirując do tworzenia wartościowych materiałów (np. podcastu) warto zapoznać się z większą liczbą źródeł niż dziełami bliskich nam ideowo ludzi, którzy bynajmniej nie mają (jak Pan Pulikowski) wykształcenia i kompetencji (przynajmniej formalnych) do wypowiadania się ex cathedra w którejkolwiek z ww. spraw. Z całym szacunkiem, ale prezentując te kwestie w taki, a nie inny sposób, w oczach ludzi krytycznie (co nie znaczy negatywnie) usposobionych tylko ośmieszasz paradygmat, który, jak twierdzisz, promujesz. Oczywiście Twój wybór, Twoja wola, ale zachowujesz się jak ktoś, kto przeczytał w jakimś temacie 2,3 czy nawet i 5 książek, po czym naskrobał skrypt do podcastu, a teraz przemawia i poucza, nie ukrywając pogardy do osób myślących bądź żyjących inaczej. Wybacz, ale zarówno ten jak i poprzedni podcast to prymitywna papka bazująca na stereotypach i dość wątpliwych źródłach. Nie odmawiam dobrych intencji i znajdującego się w tych programach zalążków czegoś fajnego i wartościowego, ale niestety całość (moim skromnym zdaniem) wypada bardzo słabo i nie daje niemal nic. Mam nadzieję, że zachowując swoje poglądy (każdy ma do nich prawo) dostrzeżesz złożoność ldzlich spraw i postaw oraz, jeśli zdołasz, wówczas w sposób bardziej świadomy i w zdrowy sposób krytyczny podejdziesz do swojej misji szerzenia bliskich Ci wartości i poglądów. Pozdrawiam! 😊
Nie zgadzam się z Panem. Żeby dostrzec różną naturę kobiety i mężczyzny wystarczy obserwacja otaczającego świata, jego historii, nie potrzeba przywoływać jakiś naukowych badań. To, że Pani Agata powołuje się w tym materiale na Pana Jacka Pulikowskiego, świadczy o tym że podziela po prostu jego zdanie zawarte w książkach i chce się tym podzielić z innymi. Ja uważam materiał za bardzo wartościowy i kibicuję w dalszym tworzeniu💪
@@patrykbartos8967 No pewnie, że „nie potrzeba przywoływać żadnych badań", bo jeszcze by wyszło, iż chłopskorozumowa teza - to całe budowanie dwóch wszechświatów jest zwykła bzdurą, a w najlepszym razie generalizacją i skrajną hiperbolą - czymś, co pasuje do z gury ustalonej tezy. Nie konfrontowanie tychże twierdzeń z obiektywnymi danymi i rzeczywistością inną niż to, co „widać przecież gołym okiem/tak nam się wydaje" powoduje tylko to, że nikt wymagający, żaden metodycznie i krytycznie myślący człowiek nie może traktować tak sformułowanych twierdzeń poważnie. Poglądy pana Jacka są jakąś autoparodią i karykaturą - prymitywny podział ludzi na dwie różne charakterystyki psychiczne, dokonany jak gdyby cepem jest nie tylko głupi, ale i obraźliwy. Obraźliwy i krzywdzący dla niemal wszystkich. Z kobiet robi egaltowane kretynki - prawie nigdy niezdolne do racjonalnych decyzji, a mężczyzn traktuje jak emocjonalne wydmuszki albo kaleki. Dobrze chyba byłoby pracować zarówno z nadmiernie wybujałą uczuciowością jak i z jakimiś formami aleksytemii - niezależnie od płci (bo tak, konstrukcja psychiczna nie zależy TYLKO, a nawet nie głównie od płci). Pani Agata powinna się zastanowić czy ma kompetencje by rzeczywiście mówić o sprawach, na które się z taką pasją rzuca.
@@tomaszciesielski5534 Pani Agata ma prawo wyrażać swoje zdanie, to że Pan się nie zgadza z nim to inna bajka. Jeśli chodzi o te "chłopskorozumowe tezy" jak Pan napisał to nie przedstawiają dwóch wszeświatów tylko jeden. Nie wiem na jakie badania się Pan powołuje, ale moim zdaniem przedstawiony materiał trafnie ukazuje naturę czy to kobiety czy mężczyzny. Wiadomo każdy z nas jest inny, każdy ma swoją historię, ale co do istoty, to czy nam się podoba czy nie, zostaliśmy stworzeni z różnym usposobieniem, które doskonale się uzupełnia.
Tylko one same wiedzą czego potrzebują serce kobiety to ocean tajemnic ❤.
1:37 a świat mowi nam ze odwrotnie. Pewnie też przesto że my nie wiemy co wy chcecie tak samo jest również o nas że nam tylko w głowie $eks w i by była ładna i by miała wiadome co duże tak myślę niektóre kobiety nas odbierają. (Niektore) a my potrzebuje wsparcie otuchy, lub jak to pisał ks. Pawlukiewicz wyciągnie nas z bagna grzechu. Tak samo kobiety chcą by były ratowane z grzechu
1:58 ok, super 1 jest
2:35 z powodu wiary z Boga wiem że to byłby ja z tego rządzony gdyby opuścił kobiete 4:50 ok rozumiem 5:46 haha ja tam się cieszę że mogę myśleć o niczym 😅 super dzięki za kolejny odcinek podcastu 😊
Emocjonalny mężczyzna może umieć te rzeczy co kobieta, tak myślę.
Jasne, że różne rzeczy mogą się zdarzyć😇
@agatakopaczewska , powiedziałaś: "Kiedy kobieta nie znajduje odpowiedzi czy jest kochana wpada w złość i irytację - takie po prostu jesteśmy". Otóż polecam Porozumienie bez przemocy M.B. Rosenberga, bo jeśli ostateczną odpowiedzią kobiety na niespełnienie jej potrzeby przez mężczyznę ma być "wpadanie w złość i irytację - bo takie jesteśmy" to nazywamy takie zachowanie fochem i niedojrzałością. Tak jakby facet powiedział: "ale ja potrzebuję mówić o uczuciach i tyle". Brakuje mi u Ciebie rozwinięcia tematu dialogu, bo to jest fundament relacji. Jesteśmy inni, ale nie mamy się podporządkowywać sobie, ale prowadzić dialog i wprowadzać zmiany, jeśli tego wymaga prawdziwe dobro relacji. Jeśli ktoś jest cholerykiem i wpada w często w nieumiarkowaną złość to znaczy, że taki jest i już? To jest niedojrzałość. Praca nad sobą wymaga pracy także nad naturalnymi skłonnościami, temperamentem, predyspozycjami, talentami itp. Zamiast być "księżniczką od uczuć" kobieta powinna wchodzić w dialog z mężczyzną i wyjaśniać swoje potrzeby, mówić o faktach, jakie jej potrzeby nie zostały spełnione i jak się czuła i dlaczego i powiedzieć czego potrzebuję i oczekuje i być otwartą na dalszy dialog, a nie "ma być tak i tak i koniec".
Dzięki Ci, o Agato za te filmy dla Nas! 🙏
Agato, piszę jako Twoja znajoma z młodszych lat 😳
Jesteś dziennikarką, musiałaś mieć jakieś zajęcia z etyki. Z całym szacunkiem - nie wątpię w Twoją wiedzę odnośnie katechizmu KK i książek Pulikowskiego. Ale nie masz pojęcia o czym mówisz w sprawie psychologii społecznej. Tak, poruszasz tematy psychologii społecznej.
Zaproś kogoś wykształconego w tym temacie. Ja mogę usiąść z Tobą i podyskutować w podkaście.
Odwołuję się do Twojego sumienia i moralności: nie podawaj dalej bzdur, kłamstw, stereotypów. Aktualizuj wiedzę, bądź dociekliwa, weryfikuj informacje - jeśli nie umiesz powiedz - pomogę 😑
Wczesniej związki się wychodzili bo kobiety byly spokojniejsze. Mężczyźni może też.
Dwa skrajnie różne światy. Coś mi się wydaje Pani Agato, że niewielu mężczyzn i niewiele kobiet jeszcze Pani poznała.
Czy tu chodzi o to, żeby wypowiedzieć się, mając 100 lat czy latami uczyć się np. od doświadczonych i cenionych doradców rodzinnych i przekazywać tę wiedzę dalej?
@@agatakopaczewska Warto również poszerzać swoją wiedzę o źródła inne niż katolickie, które często mają już na starcie jakąś tezę zgodną z wiarą. Szczerze mówiąc, nie wiem jak pracują doradcy rodzinni, o których mówisz - nie orientuję się za bardzo w temacie. Ale czemu nie czerpać też od np. terapeutów par czy rodzin, którzy, oprócz wymaganej (na czas pracy) światopoglądowej neutralności dodatkowo mają nad sobą także superwizora, z którym się konsultują i upewniają, czy nikomu nie wyrządzają swoimi działaniami krzywdy. Mają także wtedy okazję poznać inne spojrzenie na sprawę. Ich doświadczenie wydaje się być dość dobrym źródłem poznania rzeczywistości ogromnego spektrum różnych osób, mężczyzn i kobiet.
Tak czysto teoretycznie - czy atrakcyjny mężczyzna (powiedzmy - zdolny do udanego związku), może być zatem w ogóle ateistą? Jest na to w ogóle miejsce w tej koncepcji atrakcyjności, skoro pokora wobec Boga to taka top najważniejsza cecha? Bo jeżeli ateizm od razu spisuje kogoś "na straty" jako partnera to wydaje się to być mocno naciągane... Można być pokornym i po prostu refleksyjnym człowiekiem bez wiary w Boga
Należałoby zadać sobie pytanie: co rozumiemy pod „zdolny do udanego związku”?
@@agatakopaczewskaTrochę rozwadnianie tematu... ale niech będzie. Co autorka podcastu rozumie przez to pojęcie? To się chętnie odniosę, operujmy na konkretach. Co ma (potrafi) wierzący mężczyzna, a czego nie ma (nie potrafi) ateista? Konkretnie.
Trafiłam tu zupełnym przypadkiem... I czuję wzmożoną potrzebę, by napisać, że jako naukowczyni, wielokrotna stypendystka, osoba wierząca, kobieta (kolejność dowolna) jestem przerażona. Cieszę się, że nie trafiłam na ten kanał kilkanaście lat temu, gdy byłam bardziej zaangażowana w działalność KK i mniej krytyczna względem różnych treści. Choć chyba nawet wówczas, jako młodziutka osoba, jednak czytająca, myśląca wieloperspektywicznie i świadoma, szybko oceniłabym jakość filmów/filmu.
Jest mi przykro, że ludzie (niemało ich zresztą) bez wiedzy w określonych obszarach tworzą treści, które w założeniu chyba mają udawać edukacyjne, i że chęć zdobycia popularności w internecie przesłania wartości takie jak rzetelność, dociekliwość i obiektywizm. Żeby uniknąć gołosłowności, przejrzałam też inne Twoje filmy. W publikowanych przez Ciebie treściach zauważam szereg problemów - spośród których te natury językowej należą do najdrobniejszych (choć przyznam, że gdy przeczytałam, ile masz lat, byłam zaskoczona, "iksde", "mega" i "przystojniachy" w połączeniu ze swoistą infantylnością wypowiedzi utwierdzały mnie w przekonaniu, że słucham zagubionej nastolatki) - od uproszczeń poznawczych i odwoływania się do źródeł jednego typu (w tym Pulikowskiego) po niebezpieczne i szkodliwe stereotypy. To niestety nie pomaga w zwalczaniu "wzorców" tzw. toksycznej męskości.
Co to znaczy "porządna kobieta"? Tego typu określenia wprowadzają niepotrzebne podziały, szczególnie w świecie chrześcijańskich wartości, który powinien być otwarty na miłość do każdego człowieka. Mówisz o wielozadaniowości - przeczytaj, proszę, o multitaskingu i tym, jakie niebezpieczeństwa z sobą niesie. Teraz, gdy w dobie pod znakiem przebodźcowania, pracy w kilku firmach, korporacjach, ludzie poszukują wytchnienia, idą w kierunku mindfulness czy ekoterapii, Ty przedstawiasz "natłok" myśli i wielozadaniowość jako normę? Pomijam już bardzo zawężoną perspektywę. Wciąż wypowiadasz się o jednym "typie" osób - gdzie w tym wszystkim miejsce dla ludzi w spektrum autyzmu, z ADHD, introwertyków i introwertyczek itp.?
Cóż, każdy może być teraz "ekspertem". Widzę jednak, że studiowałaś/studiujesz dziennikarstwo i przedstawiasz się jako dziennikarka... I to jest w tym wszystkim najsmutniejsze... Podobnie jak fakt, że przy całym spektrum bardzo rażących błędów krytykujesz innych, np. młodą dziewczynę (Roksanę) w programie rozrywkowym.
Zrobisz z tym, co będziesz uważała. Jestem głęboko przekonana, że nigdy nie jest za późno na zmianę myślenia (zgodnie z tytułem jednego z Twoich filmów) i postępowania. Możliwe, że kiedyś dostrzeżesz to, co ja... Tego Ci życzę.
Wymagałaby tego etyka zawodu, ale i Twoja własna. W chrześcijańskim rozumieniu szczególnie.
Co to jest "naukowczyni" ? Bo "porządna kobieta" funkcjonuje w słowniku języka polskiego od wieków. Znały to pojecie moja mama, babcia i pewnie ich babcie ale ten pierwszy wyraz to jakiś potworek, narośl. Pewno wykwit nowomowy rodem z Orwella.
Nie jestem pewien czy Twoje usilne mówienie o dwóch rzekomo SKRAJNIE różnych od siebie światach wewnętrznych (kobiet i mężczyzn) ma jakiekolwiek poparcie w faktach, w obiektywnych danych? Uprzedzając przewidywaną odpowiedź, samo powołanie się na słowa Pana doktora od budownictwa, które ten zawarł w swoich publikacjach, bez odwołania się do ewentualnych pierwotnych danych/badań będzie bezprzedmiotowe. Tak mocne twierdzenia wymagają przecież poparcia jakimiś obiektywnymi źródłami. W przeciwnym razie będzie to po prostu gadanina zawierająca radykalne (choć wówczas niepoparte niczym) tezy, które będą dla katolików w jakiś sposób wygodne. Rzetelność powinna obejmować wszystkich, a dziennikarzy chyba szczególnie. Poza tym ta zwulgaryzowana antropologia, socjologia czy pseudopsychologia traktuje ludzi jak dwie homogeniczne masy - podzielonych wedle jednego kryterium. Kryterium płci. Ośmielam się zauważyć, że aspirując do tworzenia wartościowych materiałów (np. podcastu) warto zapoznać się z większą liczbą źródeł niż dziełami bliskich nam ideowo ludzi, którzy bynajmniej nie mają (jak Pan Pulikowski) wykształcenia i kompetencji (przynajmniej formalnych) do wypowiadania się ex cathedra w którejkolwiek z ww. spraw. Z całym szacunkiem, ale prezentując te kwestie w taki, a nie inny sposób, w oczach ludzi krytycznie (co nie znaczy negatywnie) usposobionych tylko ośmieszasz paradygmat, który, jak twierdzisz, promujesz. Oczywiście Twój wybór, Twoja wola, ale zachowujesz się jak ktoś, kto przeczytał w jakimś temacie 2,3 czy nawet i 5 książek, po czym naskrobał skrypt do podcastu, a teraz przemawia i poucza, nie ukrywając pogardy do osób myślących bądź żyjących inaczej. Wybacz, ale zarówno ten jak i poprzedni podcast to prymitywna papka bazująca na stereotypach i dość wątpliwych źródłach. Nie odmawiam dobrych intencji i znajdującego się w tych programach zalążków czegoś fajnego i wartościowego, ale niestety całość (moim skromnym zdaniem) wypada bardzo słabo i nie daje niemal nic. Mam nadzieję, że zachowując swoje poglądy (każdy ma do nich prawo) dostrzeżesz złożoność ldzlich spraw i postaw oraz, jeśli zdołasz, wówczas w sposób bardziej świadomy i w zdrowy sposób krytyczny podejdziesz do swojej misji szerzenia bliskich Ci wartości i poglądów. Pozdrawiam! 😊
popieram!
Też popieram. Pulikowski to banalne porównania i proste anegdoty. To człowiek, który sam uwierzył we własną propagandę.
Nie zgadzam się z Panem. Żeby dostrzec różną naturę kobiety i mężczyzny wystarczy obserwacja otaczającego świata, jego historii, nie potrzeba przywoływać jakiś naukowych badań. To, że Pani Agata powołuje się w tym materiale na Pana Jacka Pulikowskiego, świadczy o tym że podziela po prostu jego zdanie zawarte w książkach i chce się tym podzielić z innymi. Ja uważam materiał za bardzo wartościowy i kibicuję w dalszym tworzeniu💪
@@patrykbartos8967 No pewnie, że „nie potrzeba przywoływać żadnych badań", bo jeszcze by wyszło, iż chłopskorozumowa teza - to całe budowanie dwóch wszechświatów jest zwykła bzdurą, a w najlepszym razie generalizacją i skrajną hiperbolą - czymś, co pasuje do z gury ustalonej tezy. Nie konfrontowanie tychże twierdzeń z obiektywnymi danymi i rzeczywistością inną niż to, co „widać przecież gołym okiem/tak nam się wydaje" powoduje tylko to, że nikt wymagający, żaden metodycznie i krytycznie myślący człowiek nie może traktować tak sformułowanych twierdzeń poważnie. Poglądy pana Jacka są jakąś autoparodią i karykaturą - prymitywny podział ludzi na dwie różne charakterystyki psychiczne, dokonany jak gdyby cepem jest nie tylko głupi, ale i obraźliwy. Obraźliwy i krzywdzący dla niemal wszystkich. Z kobiet robi egaltowane kretynki - prawie nigdy niezdolne do racjonalnych decyzji, a mężczyzn traktuje jak emocjonalne wydmuszki albo kaleki. Dobrze chyba byłoby pracować zarówno z nadmiernie wybujałą uczuciowością jak i z jakimiś formami aleksytemii - niezależnie od płci (bo tak, konstrukcja psychiczna nie zależy TYLKO, a nawet nie głównie od płci). Pani Agata powinna się zastanowić czy ma kompetencje by rzeczywiście mówić o sprawach, na które się z taką pasją rzuca.
@@tomaszciesielski5534 Pani Agata ma prawo wyrażać swoje zdanie, to że Pan się nie zgadza z nim to inna bajka. Jeśli chodzi o te "chłopskorozumowe tezy" jak Pan napisał to nie przedstawiają dwóch wszeświatów tylko jeden. Nie wiem na jakie badania się Pan powołuje, ale moim zdaniem przedstawiony materiał trafnie ukazuje naturę czy to kobiety czy mężczyzny. Wiadomo każdy z nas jest inny, każdy ma swoją historię, ale co do istoty, to czy nam się podoba czy nie, zostaliśmy stworzeni z różnym usposobieniem, które doskonale się uzupełnia.