Multimetr Meratronik V640 [TOWARY MODNE 128]
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 24 พ.ย. 2024
- O najbardziej znanym profesjonalnym multimetrze Meratronik V640, który odniósł sukces także za granicą. O tym, jak są zbudowane profesjonalne narzędzia i w jakie sposoby zabezpiecza się czułe urządzenia przed warunkami zewnętrznymi.
Tutaj znajduje się instrukcja obsługi multimetru:
archive.org/de...
Eksponat został użyczony przez sympatyka serii, dziękuję! :)
Zapraszam do wsparcia mojego kanału:
patronite.pl/s...
PayPal.Me/smialekadam
www.paypal.com...
oraz do subskrybowania:
www.youtube.co...
#V640 #MERA #Unitra
![Cyfrowy multimetr V543 [TOWARY MODNE 131]](http://i.ytimg.com/vi/B2ANRmmAcms/mqdefault.jpg)
![Cyfrowy multimetr V543 [TOWARY MODNE 131]](/img/tr.png)
![Magnetofon do komputera MK-450 [TOWARY MODNE 127]](http://i.ytimg.com/vi/8iE7q--MNrs/mqdefault.jpg)
![Po prostu żelazko [TOWARY MODNE 114]](http://i.ytimg.com/vi/fJOxsGAWqEc/mqdefault.jpg)
![Julia stereo (chociaż mono) [TOWARY MODNE 204]](/img/n.gif)
Do tej pory mam miernik V640. Mój egzemplarz jest z 1976 roku. Do tej pory używam go do pomiarów elektroakustycznych. Bardzo mi się przydaje do kalibracji magnetofonów kasetowych. ;)
I ja mam!
Ja mam jakiegoś ruska z 69 roku, czasami wskazówka pokaże ci to czego wyświetlacz nie da rady 😀
W PRL pracowałem w serwisie Unitra. Przez ładnych kilka lat , codziennie , nosiłem go w walizce serwisowej. Mam go do dzisiaj.
To było genialne urządzenie, którego używałem w pracy przez ok. 40 lat. Kiedy rozliczałem się z pracodawcą przed przejściem na emeryturę, rozstawałem się z nim jak z własnym dzieckiem. :(
Dziękuję p. Adamie za podanie tego kultowego miernika " na tacy". Wielu elektroników używa aktywnie tego modelu do dziś. Pozdrawiam serdecznie
Ten multimetr to flagowiec tamtych lat,w 70. absolutnie nieosiągalny dla przeciętnego elektronika(no chyba że z b. dobrymi kontaktami:) Jego cena zwalała z nóg,a wyposażenie to w ogóle jakoś kosmos i jeszcze mniej osiągalne. Nie jestem już pewien,czy państwowe firmy tych branż miały na niego "przydział",ale pamiętam słowa tzw. wtedy dyrektora zaopatrzenia w sensie "ludzie,za jeden V640 to ja mam kilka innych i też dobrze pomierzą"... No i jechało się na Lavo.
Panie Adamie. Jako przedstawiciel, że tak powiem już trochę "starszego pokolenia", łapię się na tym, że na Pana piątkowe filmy czekam jak kiedyś na czwartkową "Sondę". Co też ciekawego będzie tym razem, myślałem. Fajnie, ze Pan robi, to co robi. Dzięki.
Miernik świetny do dzisiaj niektóre pomiary nim wykonuje
Witam serdecznie. Świetny to przyrząd do kalibracji torów audio, używałem go w latach 80 i nawet przeglądałem ostatnio w necie, jakie można odkupić. Darzę ten miernik wielką sympatią i na jego widok wracają wspomnienia z fajnych czasów. Pozdrawiam Zespół Pana Adama i Pana Adama.
Jak podsumować V640 w jednym zdaniu ? "Panie, kiedyś to było...". Kiedyś to był drogi obiekt pożądania, obecny w sumie tylko w fabrykach i poważnych zakładach naprawy sprzętu elektronicznego. Cena detaliczna na poziomie 16 tyś zł w połowie lat 70. za wersję "gołą" bez akcesoriów, czyniła go nieosiągalnym dla prywatnych posiadaczy. W czasach, kiedy zaczęły się pojawiać cyfrowe przyrządy przenośne, a zwłaszcza tzw. "żółte Metexy", jego gwiazda zgasła, by rozbłysnąć, tym razem na fali sprzętów retro.
Egzemplarz na filmie to już z końcowego etapu produkcji. Te z początku miały inną skalę, z polskimi napisami /na przykład nie było pustej podziałki dla testu baterii, tylko taka z opisem "bateria"/ czy inne opisy na przednim panelu. Tak jak pierwsze sztuki, wzmacniacz pomiarowy był na tranzystorach, ale wykonanie było inne. Tu są już potencjometry jednoobroowe. Wcześniej były importowane Helitrimy. Sam potencjometr O DC na początku też był obcy. Najpierw Colvern, później różnie było. Bours, Telpod, to wkładano najczęściej. Warto jednak nadmienić że ten wieloobrotowy Telpod nie ma przekładni - jest on specyficznie zbudowany w środku, to potencjometr drutowy. Kto pragnie szczegółów, polecam wpisać w google Telpod DM102. Zresztą, bardzo awaryjny element tego miernika - komu choć raz w życiu nie zepsuło się "zero DC", niech rzuci kamieniem :]
Przełącznik zakresów, sekcja górna, tu wykonania w formie przestrzennej, na początku była z laminatu, ale specyficznego. Były to dwie płytki jednostronne trwale złączone ze sobą. Styki tez były złocone. Płytka przełącznika odpowiadająca za przełączanie rezystorów sprzężenia zwrotnego zawsze była z laminatu. Tam nie był potrzebny taki rygor. Budowa przełącznika czy wszędobylskie ekrany, przewody ekranowane to wszystko wnika z Rwe na poziomie 100 mega omów. Gdyby zejść o dekadę niżej, do popularnych 10 mega, połowę tego można by wywalić.
Wersja dyskretna paradoksalnie dziś jest trudniejsza w naprawie niż hybrydowa - no bo jak padnie sławetny 2N5452, to miernik jest do wyrzucenia. Zamiennik nie istnieje. O wsadzeniu dwóch BF245 można zapomnieć, to nie ten "poziom". Te tranzystory były dodatkowo selekcjonowane w fabryce. W instrukcji jest zawarty opis kasowania prądu wejściowego. Mimo tolerancji elementów "od do" zdarzały się egzemplarze, które trzeba było na zasadzie "specjalnej troski" stroić. Jeden z moich mierników miał rezystory dobrane spoza podanych wartości granicznych. Zapewne tranzystor wejściowy nie spełniał zakładanych norm, a lepszego egzemplarza nie było. Z hybrydą nie było takich problemów. Wlutowało się i działało od strzała.
Mam tych mierników obecnie sześć, nie wiem ile miałem, ale na pewno dużo za dużo. Korzystam rzadko - akcesoria typu sondy można podłączyć do cyfrowego miernika i korzystać z ich dobrodziejstwa. To miernik trochę za duży jak na przenośny, a za mały jak na stacjonarny.
Osobom zainteresowanym tym miernikiem, polecam trzyczęściowy artykuł na portalu Technique.pl
@Konrad Klekot a w połowie lat 70. pensja przeciętnego robotnika(wtedy "zawód preferowany":) wynosiła jakieś 2400 zł. Telpodowskich wieloobrotowych drutowych jeszcze trochę posiadam,ale głównie większych "przemysłowych". Za wyjątkiem uszkodzenia samych "ścieżek" są rozbieralne i naprawialne-ten jeżdżący ślizgacz na kontakcie z linki miedzianej to w ogóle ciekawy widok i atrybut dawnych czasów:) Co do samego V640 to jednak jego parametry z pełnym wyposażeniem do dziś robią wrażenie... Przypuszczam że solidny markowy "koń roboczy" o podobnych parametrach,np. Fluke też będzie kosztował "majątek".
Z V640 jest jeden problem: 13 baterii. Można w zasadzie odżałować i wsadzić, ale trzeba je pilnować jednak. A z sieci no to już nie taka wygodna.
@ ja od dawna używam dwóch alkalicznych 6F22. To najtańsze i najrozsądniejsze zasilanie dla tego przyrządu obecnie. No i waży dużo mniej niż te 12 R6.
Czy ja wiem czy ten potencjometr wieloobrotowy był taki awaryjny. Używałem ich przy produkcji siłowników do anten satelitarnych, tam pracowały po kilka lat obracając się dziesiątki razy dziennie. No ale właśnie dlatego może pozostawały sprawne. Nie wykluczone, że mało używane pokrywały się jakąś sniedzią choć były prawie hermetyczne.
Mogę spokojnie cisnąć DWA kamienie. Mam dwa egzemplarze, też bardzo wczesne i w żadnym nie było nigdy problemów z Zero DC - do dziś.
Pan urodził sie w 72 , tu natomiast w 74 r. zacząłem używać V640 😊, jako ciekawostkę dodam że mam nadal sprawny taki miernik ale inny egz. Pozdrawiam dziękuję + 👍👏👏
Do dziś mam dwa egzemplarze. Jest to mój NAJBARDZIEJ ulubiony multimetr. Najbardziej wiarygodny, najbardziej niezawodny, dokładny i ANALOGOWY!!!!
Nigdy ich nie zmienię, choć czasami używam cyfrowego Fluke'a - w zasadzie tylko jako omomierza, szczególnie do pomiaru bardzo małych rezystancji.
A najbardziej lubię w nim gigantyczną skalę i doskonale widoczny wynik pomiaru.
Mam miernik analogowy z NRD, od połowy lat 80-tych w rodzinie, odziedziczony po tacie, ale częściej mam w ręku elektroniczny, szybciej mierzy, sam zmienia zakres, magii w nim nie ma. Wskazówka, lustro i skala jednak bardziej porusza i ożywia mózg :) Pozdrawiam
@@simekpajor Wskazówka najlepiej ujawnia swoją przewagę podczas strojenia i regulacji - od razu widać w którą stronę idą zmiany i z jaką dynamiką. Migające bez sensu cyferki to dla mnie horror. Szczerze mówiąc nigdy nie używam cyfrówek do takich rzeczy. Zaś V-640 ma zapas czułości i praktycznie wszystko można nim zrobić. Za to go uwielbiam. Wręcz nie wyobrażam sobie pracy bez niego.
Tu nie chodzi o żadną magię, dla mnie liczy się zwykła wygoda użycia. No i niezawodność oczywiście.
@andrzej3511 zapewne to jest wspaniały multimetr który przetrwał też próbę czasu,ale szczerze mówiąc cyfrowy z dobrym bargrafem też się dobrze nadaje do obserwacji zmian i ich tendencji. Nie jest to cienka wskazówka i nic nie jest bez wad,natomiast obserwując rozwój cyfrowych,ich funkcji, możliwości i zakresów,a także cen(pomimo ostatniej drożyzny) trzeba powiedzieć,że to zaszło b. daleko. To jest dzisiaj przyszłość,z jakichś powodów nieosiągalna dla analogowych.No i też dokładności rzędu laboratoryjnych 0,01%,tego wskazówka jednak dobrze nie pokaże,a raczej:nie będzie to zauważalne. Ale jedne i drugie mają swoje zalety,cyfrowe więcej.
@@marius1677 Ja nie potrzebuję przyrządu klasy 0,01, w zupełności satysfakcjonuje mnie klasa 1. I tak zapamiętuję tylko dwie cyfry znaczące zaś na palcach jednej dłoni mogę policzyć przypadki gdy wartość napięcia jest bardziej krytyczna.
Bargraf to zaledwie nieudolna namiastka wskazówki jak dla mnie. I jak już napisałem: NIGDY sześćset czterdziestki nie zmienię na żaden cyfrowy miernik, choćby nie wiem jakim cudem miałby być. Wielka skala, wysoka czułość to jest to co tygrysy lubią najbardziej. I nieskazitelnie płynne odwzorowanie zmian napięcia - nie do podrobienia.
W szufladzie trzymam rasowego Fluke'a i jeśli go wyciągam to od święta do pomiaru małych rezystancji. Nie dlatego by go oszczędzać, dlatego, że nie lubię cyfrowych wskazań. Do pomiaru bardzo małych rezystancji używam mostka, bo nawet Fluke się rozjeżdża z rzeczywistością...
@@andrzej3511 trzeba mieć tylko jedno na uwadze - nie każdy ustrój wskazówkowy pracuje tak samo. Wystarczy podpiąć kilka różnych mierników i mierząc przebieg wolnozmienny, obserwować ruch wskazówek. Widać że "coś tam się zmienia", ale odczytać od to to już kłopot. A im dalej na skali, tym bardziej wskazówka się rozpędza i trzeba niepożądany ruch wytłumić. V640 tutaj jest dziwny, gdyż początkowe roczniki miernika mają wskazówkę pracująca bardzo ładnie - luzy są minimalne. Te od końca lat 70 już niestety takie nie są. Zanim wskazówka się ustabilizuje, może minąć sekunda, dwie. Paradoksalnie, tutaj dużo lepiej wypada LAVO - tam ustrój pracuje wręcz za wolno. Także mówienie że "bargraf to zło i to nie działa, wskazówka zawsze będzie lepsza" to mitomaństwo starych elektroników którzy nie chcą iść z postępem. Bargraf jest pozbawiony wad wymienionych poniżej.
Pana kanał jest chlubą polskiego TH-cam'a
W sumie to nawet taka współczesna "SONDA". Formuła przekazu luźna, ale zawierająca mnóstwo konkretnych technicznych wiadomości. 😃
Gratuluję cyklu i kolejnego filmu Panie Adamie. To miód na moje serce i wspaniałe wspomnienia dotyczące elektroniki lat 70-90 tych . Używałem takiego miernika w pracy i wówczas był to jedyny profesjonalny przyrząd dostępny w Polsce . Teraz jestem obłożony bezduszną technika cyfrową. Cóż, takie czasy.
A ja w pracy używałem też taki miernik i rodzinę mierników V540 Meratronika w tamtych czasach.
Szacunek wzbudzały nie cena, rozmiary i waga, ale parametry i jakość wykonania. Mój egzemplarz działa do dziś.
Kurcze, nie wiedziałem, że ten powszechnie występujący w moim Technikum Łączności miernik, to takie cudo. Mieliśmy tam różne mierniki (z pamięci, to chyba były UM3B, UM4, UM4B czy UM5B), czyli od prostych, czarnych, bakelitowych, przez nowocześniejsze i ładniejsze, do właśnie V640. Nie były to pojedyncze sztuki, tych V640 było sporo. Brało się to, co się dostało, czasem ten, czasem inny, osobiście wolałem UM4B w takiej kanciastej jasnej obudowie. Był ładny i prosty, ale gdybym wtedy wiedział, że ten V640 jest taki "super", to pewnie częściej po niego bym sięgał.
Dzięki!
Też tam chodziłem do technikum. Zacząłem w 2003 roku. Były V640.
@@VHSTvRetro Technika są bardzo dobrym wyborem. :) Ja chodziłem do Technikum Łączności w Gdańsku, z tym, że *dużo* wcześniej. Ciekawe, że 20 lat później też te mierniki były. :)
Co niektórzy serwisanci po dziś dzień wykorzystują go jako "ozdoba warsztatu", stawiająco go na widocznym miejscu.... 🙂
Do MrOprawca1978
Za swoją pierwszą pensję, za grudzień 1971 roku ( 2000 zł.) kupiłem, na początku stycznia 1972, miernik UM5B - kosztował, jedyne 1500zł. Potwierdzam bardzo dużą jego przydatność w naprawie sprzętu radiowo-telewizyjnego oraz w późniejszym okresie systemów komputerowych ODRA serii 1300.
Pozdrawiam.
Dzięki Panu Adamowi odkurzyłem swój V640 - działa znakomicie jak przed 40-tu laty.
Mam do niego sondę wysokonapięciową 50kV - nieocenioną do pomiaru napięć anodowych kineskopów, tych w Rubinach też 😀.
Dziękuję i pozdrawiam.
@Waldek Tylec to w tamtym czasie niesamowicie bym Ci zazdrościł;) Dzisiaj już nie ma napięć anodowych, prawie w ogóle kineskopów,a z LED wyeliminowano podświetlenie elektroluminescencyjne... W tym wypadku sondy WN też powoli odchodzą do lamusa... No chyba,że ktoś chce sobie zbudować trafo Tesli,paralizator albo płot elektryczny,to jeszcze niszowo przydatne.
@@marius1677 Fluke ciągle sprzedaje sondy wysokich napięć. Polecam spojrzeć ile taka kosztuje. W porównaniu z WNką od Vki, to są ceny kosmiczne.
@Konrad Klekot absolutnie nie podważam że są w sprzedaży i mam pojęcie,ile mniej więcej kosztuje sprzęt marki Fluke. Natomiast w poście bardziej miałem na względzie wyeliminowanie wysokich napięć z tv i fakt,że jest to zdrowsze dla ich trwałości(chociaż tu względnie,bo wystarzanie przez producentów),bezpieczeństwa serwisu i multimetrów bez sond... Natomiast swego czasu z opisu w literaturze osobiście wykonałem prostą sondę WN,co nie było skomplikowane. Co prawda taki twór nie będzie miał możliwości drogich fabrycznych,ale działała i jeszcze gdzieś ją mam. Problemem wówczas był dostęp do rezystorów o dużej wartości rzędu setek MOhm,ale ja go miałem,a obudowę od uszk. przemysłowej, profesjonalnej. Jak czegoś nie było lub za drogie,trzeba było sobie radzić inaczej:)
Aha,no i mam świadomość tego,że WN nadal istnieją w energetyce,instalacjach-tak samo w niektórych gałęziach przemysłu. Tu pisałem o serwisie sprzętu powszechnego użytku.
Pamiętam że kiedyś w Radioelektroniku był opublikowany schemat zastępczy jednego z układów scalonych użytych w V640.Oryginalny scalak był ponoć niedostępny.Pozdrawiam.
Witam
Szkoda, że nie wspomniał kolega o bardzo istotnej funkcji a mianowicie o strojeniu obwodów wielkiej częstotliwości. Takiej czynności nie wykona się za pomocą miernika cyfrowego. No chyba jak się ktoś uprze.(hi). Dla tej funkcji był to miernik używany przez serwisy radiowe i krótkofalowców, do których się zaliczam. Pozdrawiam Andy SP3UUM. 73!
Bardzo lubię te mierniki, świetne dla takich konstruktorów urządzeń lampowych jak ja. Pomyśleć tylko, że paręnaście lat temu szło kupić to za mniej niż stówę...
Jeden z dwóch moich V640 był etatowym multimetrem przez dwie albo nawet trzy pracownie i dopiero pod koniec 2019r. przesiadłam się na cyfrowego UT890D+. Z czasem zaczął niedomagać, wymagał wymiany połamanego pokrętła i jednego opornika, czyszczenia styków i ponownej kalibracji. Naprawiłam go - obecnie działa, ma się świetnie i czasem po niego sięgam, choć głównie używam cyfrówki. Swoją drogą, skoro już o niej wspominam... nie przepadam za multimetrami cyfrowymi z automatycznym wyborem zakresu (tj autoranging). O ile wysokiej klasy przyrządy (Fluke itd.) mają tę funkcjonalność dobrze dopracowaną, o tyle mierniki z niższej półki z reguły są strasznie powolne i już lepiej, żeby autorangingu nie było. Jego brak mi nie przeszkadza, bo całą swoją elektroniczną karierę pracowałam na przyrządach analogowych i umiem dobierać zakresy i przeliczać skale :)
Drugi V640 wpadł mi do kolekcji już w tym roku, niestety z padniętym układem HLY7006 ("hybrydą"). Ponieważ miałam też dwa pH-metry Elwro 5170, z czego jednego zdemontowałam (potrzebowałam modułu z lampami nixie do projektu wielofunkcyjnego wyświetlacza parametrów sterowanego tarczą wybierakową) i w wyniku rozbiórki odzyskałam też hybrydę, to nowy miernik wrócił do żywych :).
W moim z kolei połamało się pokrętło. Niestety to częsta wada... łatwa do ogarnięcia, jeśli ma się dostęp do drukarki 3D, bo na Thingiverse można znaleźć STL pokrętła i po przetestowaniu wydruk wyszedł całkiem ładnie.
Jeden taki miernik jest na Hackerspace Trójmiasto - uruchomiłam go, ale jeszcze nie kalibrowałam. Swoją drogą piękne jest to, że do starych polskich przyrządów łatwo znaleźć instrukcje obsługi z podanymi wszelkimi potrzebnymi procedurami kalibracji.
Mam też sondę w.cz.
Tu nawijam o moich: th-cam.com/video/tAODkKSiWYg/w-d-xo.html
@Keri Szafir zawodowo konstruujesz urządzenia lampowe? One trafiają gdzieś do produkcji czy to prywatna działalność? Naturalnie V640 to klasyk i wspomnienie,kiedyś marzenie a teraz sentyment. Chętnie obejrzę Twój materiał,ale jeszcze jedno pytanie: zrozumiałem,że te przełączniki padają po czasie w V640,ale Unit dalej w zdrowiu i bez zarzutu? Pozdrawiam.
@@marius1677 półzawodowo - buduję dla różnych prywatnych klientów (gitarzystów i melomanów), ale produkcji seryjnej nigdy nie robiłam i nie ciągnie mnie w tę stronę. Chcę konstruować i rozwijać urządzenia, pracować nad nowymi projektami, a nie tłuc to samo dzień w dzień. Co do przełączników, to w V640 rozwaliło mi się samo pokrętło, ale przełącznik pod spodem był w pełni sprawny i jedynie wymagał przeczyszczenia. W Uni-T pewnie prędzej czy później padnie, liczę się z tym... im tańszy miernik (a ten to chyba jeden z najtańszych co mają pomiar true RMS), tym niższej jakości części można się spodziewać. Gdyby było mnie stać na Fluke czy nawet Brymena, to miałabym tego Fluke albo Brymena :).
@@KeritechElectronics pokrętła się łamią, bo nikomu po latach nie przyjdzie na myśl, by nasmarować łożyska przełącznika. W skutek czego gałka staje dęba. Mój kolega przy mnie rozkręcił swój egzemplarz, bo przełącznik był tak zastany że kombinerkami nie szło obrócić. Po konserwacji chodzi prawidłowo.
No niestety,o sprzęt i narzędzia też trzeba dbać,raz na x lat rozkręcając i konserwując. A już w elektronice nic na siłę,przytoczony przykład próby obracania pokrętła multimetru kombinerkami to jakiś horror i poziom techniczny epoki kamienia łupanego.
@Keri Szafir pisząc o produkcji nie miałem na myśli otwierania własnej fabryki,tylko realizację (zaprojektowanie) konkretnego układu za fajne pieniądze sprzedanego fabryce,a następnie zajęcie się kolejnym zamówieniem innego układu i jak wyżej :) Obejrzałem Twój ostatni materiał,nota bene: dobry angielski,raczej szlifowany nie w Polsce?.. Przedstawione szczegółowo i z poczuciem humoru,dystansu. B. ciekawie. Jeszcze parę słów nt. mechaniki,teraz są drukarki,ale kiedy ich nie było dorabiałem przeróżne detale z tworzywa czy metalu,dosł. ręcznie,tylko z pomocą suwmiarek,mikrometrów,małych szlifierek i pilników tzw. iglaków(obecna mikroszlofierki mają za małe moce,ale byłyby przydatne). Zajmowało to full czasu,ale w realiach kpl. braku wszystkiego efekt był pozytywny. Niejeden klient był "wniebowzięty" widząc,że jakiś sprzęt już spisany na straty jeszcze popracuje (dbałem o szczegóły i estetykę,ale również o trwałość takich detali). To był taki czas specyficzny,inny niż dzisiaj i kiedykolwiek.
Używałem go 10 lat. U mnie w serwisie były dwa egzemplaże. Nigdy żaden się nie uszkodził.
Super sprzęt.
Jak już wcześniej pisałem, chętnie poznam ubogiego krewnego UM112.
Cała rodzina UM11x jest warta omówienia. Najciekawszy UM110, ze wzmacniaczem pomiarowym.
@@konradklekot Te mierniki również miały wersje eksportowe, m. in. pod marką ROBIN. Mam modele MEM1200 (UM-11) i MEM1500 (UM-112). Tam nikt nie krył pochodzenia, poniżej nazwy modelu, dużymi literami mają wypisane MADE IN POLAND, choć rzeczywiście nie ma żadnych odniesień do ERY/MERY. UM-11 występował także pod marką Conway, jako model 61 i tu już polskie pochodzenie nie było tak eksponowane (tylko na tabliczce znamionowej). UM-110 to ciekawy, ale rzadki miernik. Podobnie zresztą jak jedyny "elektroniczny" przedstawiciel oryginalnej serii UM, czyli UM-7T. Były też 2 (formalnie 4) elektroniczne "maluchy", czyli UM-Z2 i UM-Z3 (teoretycznie istniał jeszcze co najmniej UM-Z4, ale można też znaleźć wzmianki o UM-Z1, np. w dokumentacji boczników prądowych B-5/10).
W technikum pokazywali nam różne przystawki do V640 które były produkowane jednostkowo, lub nie weszły do produkcji. Jedną z nich był przetwornik bolometryczny do pomiaru prądów i napięć odkształconych dla obwodów żarzenia. była też selektywna przystawka do mierzenia sygnałów w gniazdach abonenckich AZART. A Kalibrator HP mieliśmy na laborkach - tylko do ćwiczeń - nie trzymał już klasy. Dawne czasy...
@Paweł Osiński tak się właśnie zastanowiłem,komu był potrzebny przetwornik bolometryczny do pomiaru prądów i napięć odkształconych dla obwodów żarzenia,ale przypuszczam że konstruktorom układów lampowych?.. Dość egzotyczny produkt jak dla wieloletniego serwisowca elektronika,ale i tak zazdroszczę,bo mi takich nikt nie prezentował ;) No i teraz się nie dziwię cenom tych przystawek,bo mało że unikalne,to jeszcze ktoś to musiał zaprojektować,obliczyć,itd. To nie mogło być tanie... Niesamowite rzeczy Pan pisze,o których nie wiedziałem,no ale też dlatego śledzę komentarze właśnie dla takich informacji i ludzi,którzy wnoszą konkrety,b. ciekawe. Dzisiaj może się już nie przyda,ale np. zmienia mój punkt widzenia na potencjalne możliwości tamtych lat i coraz lepiej rozumiem,że jak by nie było absurdów politycznych,to rzeczywiście nie stracilibyśmy 50 lat i bylibyśmy co najmniej tą przysłowiową "10" gospodarką świata... A pod względem PKB dzisiaj jesteśmy 22. Serio. Wiem,że ten wskaźnik to nie wszystko,proszę się ewentualnie w tych komentarzach nie czepiać,to tylko przykład. Który mimo wszystko o czymś świadczy. O tym,że te ostatnie nieco ponad 30 lat dobrze wykorzystaliśmy,nie stoczyliśmy się na dno statystyk,retoryka socjalizmu była propagandowa dużo na wyrost,a punkt wyjścia do rozwoju jest DOBRY. Oczywiście nie jesteśmy USA albo Chinami,proporcjonalnie do potencjału i możliwości. Na to trzeba więcej dziesięcioleci,w latach 80. każdy to wiedział. Są dwie podstawy: normalność i spokój. Temat-rzeka,bo ani my ludzie,ani tamta elektronika nie byliśmy oderwani od całokształtu,zależeliśmy od polityki kpl. absurdu. Narzuconej,obcej i wrogiej. Głupiej po to,żeby łatwiej było rządzić kretynom i ich przydupasom. Którzy jeszcze gdzieniegdzie przetrwali i tu wstawiają swoje brednie. Autora przepraszam za przydługi post i luźne dywagacje nie na temat.
Do pomiarów napięcia żarzenia jeden z OBRów Unitry produkował taki miernik. Był to prosty przetwornik true rms działający na zasadzie przetwornika termoelektrycznego. Głównymi elementami w nim były..... dwa termistory z wbudowaną grzałką. Jest w sieci schemat tego cuda. Miernik Unitra NBS84.
@Konrad Klekot zgadza się,jak się widzi coś takiego na schemacie lub zdemontuje,jest zdziwienie że to takie proste(podobno najprostsze rozwiązania są najbardziej genialne?). Ale było drogie,bo wtedy też inżynier czy producent chcieli zarabiać,na czymś było trzeba,a domowymi metodami nikt sobie takiej sondy wykonać nie mógł. Rynek,mimo że wypaczony irracjonalną polityką istniał nawet wtedy. A i tak dla osób indywidualnych to tam były resztki które np. nie przeszły kontroli technicznej,firmy państwowe handlowały między sobą. Akurat ten pomysł uzbrojenia polskich zakładów w solidny multimetr z peryferiami był mądry i trafiony.
Ja osobiście w dalszym ciągu używam v640. Pozdrawiam Panie Adamie.
B. Dobry przyrząd używałem go 20 lat w pracy.
Świetny miernik. W tamtych czasach nobilitujący elektronika. Miałem praktyki na Białostockiej przy jego produkcji. Pozdrawiam
Chyba Białobrzeskiej...
@@admys100 Tak, to przejęzyczenie. ;) Prawie naprzeciwko mieszka mój brat cioteczny, bywam tam od czasu do czasu.
Świetny odcinek! Aparatura pomiarowa to sektor, w którym widać najwięcej polotu, i myśli inżynierskiej. Trzymam kciuki za kolejne filmy o tej tematyce, bo zdecydowanie jest o czym opowiadać :)
Odkładałem stypendium w technikum żeby taki miernik sobie kupić , kosztowało mnie to dozo godzin nauki, ale udało się , mam go od 86r. sprawny do dziś , ale dziś używam raczej przy domowej hobbystycznej naprawie elektroniki. Tak to prawda przełącznik był modyfikowany , ja mam taki jak tu przedstawiony , wcześniejsze wykonania były lepsze, miałem wtedy praktyki w Meratroniku (Białostocka) jak zakupiłem i pochwaliłem się ze mam pracownicy - Pani "Zosia" powiedziała mi że zanim kupiłem było się jej spytać kupił bym przygotowany przez zakład na pierwszym "lepszym" przełączniku , i jak pamiętam ten z układem grubowarstwowym był "lepszy" w każdym razie dostałem taki niesprawny scalak żeby wykożystać wzmacniacz różnicowy w konstruowanym oscyloskopie - to zminimalizowało dryft temperaturowy.
Wśród V-sześćsetczterdziestek trafiały się egzemplarze o stosunkowo dużym dryfcie zera. Taki miernik wymagał częstej korekty, zwłaszcza bezpośrednio po włączeniu . Natomiast gdy już się wygrzał, a zwłaszcza gdy trafiło się na stabilny egzermplarz - cud miód malina. ;-)
Panie Adamie, V640 jest liniowy do 150kHz i czasem wyżej. Do dziś ma wiele drogich mierników pod sobą, 1,5 mV na przemiennym mało który potrafi zmierzyć dokładnie. O tych 150nA to już nie wspomnę... Te 100 mega na wejściu to też nie jest taka zwykła rzecz nawet dziś.
Używałem go w dawnej pracy. Razem z całą masą komicznie drogiego sprzętu Hewlett-Packarda i Rohde&Schwarz. Miło go wspominam. Wyglądem w tamtych czasach może nie wzbudzał respektu, ale szybko nauczył mnie respektu, jak okazało się, że wszystko co mierzył było dokładne "jak w mordę strzelił" niezależnie od dziwnych kształtów przebiegów, częstotliwości niedostępnych słabszym miernikom czy punktom pomiarowym wrażliwym na obciążenie. Rzadko mierzyłem nim rzeczy do finalnych wyników wbijanych w dokumentację, ale jak trzeba było "na szybko sprawdzić" to od razu wynik był w punkt. Służył także jako wyrocznia, jak nie miałem pewności czy cyfrowe ustrojstwo nie oszukuje. V640 potwierdził, znaczy się że skomputeryzowany cudak mierzył też dobrze ;) W robocie najbardziej przy pomiarach ograniczały mnie krańcowo zużyte kable. Tia, to były czasy, gdzie kawka i ploty były pilniejsze od naprawiania kabli ;) Dobra, a co takiego ciekawego nim mierzyłem, że nie ufałem cyfrowym? A no przykładowo szumy. Nie wiem jak on to uśredniał, ale dawał radę lepiej od cyfrowych, które po prostu dawały lotto na wyświetlaczu. Aczkolwiek, do audio było coś lepszego. Sound Technology 1700B. Tym można było mierzyć audio high-end i nawet jednego pacjenta takiego obmierzyłem.
@A Dog obiektywnie fakty z tym,że nie ma co porównywać WTEDY flagowego analogowego full wypas multimetru do początków cyfrowych,które wtedy dopiero raczkowały i wcale nie były "skomputeryzowane",jak twierdzisz. Ot,przetworniki analogowo cyfrowe,liczniki plus trochę wzmacniaczy(a to tak,jak w V640),poza tym podzespoły bierne,też jak w analogach. Przykład: V640 mierzy rezystancję do 1 GOhm i jest to bardzo duży zakres,w porównaniu do innych ówczesnych, oczywiście tańszych. Ale mój CHY 20( prod. Hong-Kong) ze średniej półki z połowy lat 90. z wystarczającą dokładnością mierzy 2 GOhm przy zasilaniu 9V z 6F22. Do tego indukcyjność, pojemność, częstotliwość,współczynnik wypełnienia czy prądy od 2 nA. Pomimo że mam full cyfrowych również lepszej klasy,do dzisiaj b. go lubię i chętnie używam,bo naprawdę te jego możliwości jak na swoje lata są imponujące,a dokładność dobra do większości potrzeb. To tylko przykład,ile znaczy ~20 lat dla rozwoju określonej technologii. No i drobny przykład z tego roku-potrzebowałem małego kieszonkowego b. mobilnego,doraźnie w aucie czy terenie. Ale nie z marketu,chociaż?.. Niewiele ponad 60 zł wraz z przesyłką kosztował mnie HÖGERT HT-1E605. Głównie chodziło o wstępne spr. kondensatorów o większych pojemnościach. Zakres do 60 mF, jak zacząłem porównywać z innymi,byłem w szoku w kwestii dokładności...Kiedyś to by kosztowało fortunę... Rezystancja do 60 MOhm, częstotliwość do 20 MHz,NCV, podświetlenie, automatyczne zakresy;słowem nie ma co porównywać epok,tak samo pod względem technologii multimetrów. Maluszek ma też wady-autonatyka na przekaźniku,chwilę "myśli",nie mierzy małych prądów,diod i tranzystorów. Włącznik,w sumie dwa przyciski i zero czegoś innego,czyli pokręteł.
@@marius1677 Wow, CHY 20 leży u mnie na biurku teraz ;) Mam go od czasów szkoły i dalej używam, pomimo spalenia wiadra bezpieczników od amperomierza. Nigdy nie kusiło mnie porównywanie jego parametrów z profesjonalnymi miernikami, bo profesjonalnych używałem w robocie, a maluszka w domu hobbystycznie. W robocie mieliśmy wtedy polskie V543, też z Mery, ale to nie był cudak, całkiem porządny miernik. Co do "skomputeryzowanych cudaków" miałem na myśli raczej wbudowane mierniki w takich większych systemach all-in-one, nazywanych radio-testerami. One nie były nastawione specjalnie na dokładność, jak sama nazwa wskazuje, służyły raczej do szybkich, w miarę zautomatyzowanych testów. Ale to już był początek XIX wieku.
@A Dog no to teraz rozumiem,jestem tylko byłym skromnym serwisowcem sprzętu audio-video(i oczywiście pokrewnego), więc żadnymi systemami do testowania się nie posługiwałem:) No i mam też CHY 40,ten niestety od lat do naprawy i czeka na swoją szansę,bo ma jeszcze lepsze zakresy(zawsze tłumaczenie brakiem czasu,no ale też wymaga zainwestowania,prawdopodobnie padło "serce" :) Za to nagminnie posługuję się UT 71C, praktycznie wystarcza do wszystkiego,też zakresy i dokładność bez zarzutu. Pozdrawiam.
@A Dog natomiast parametry większości multimetrów są w sieci,wystarczy wpisać markę i model. Co też w tym roku zrobiłem dla przypomnienia,bo gdzieś mi się zapodziała wersja papierowa. Te dokładności są naprawdę przyzwoite,wystarczająco do normalnych potrzeb,jeśli się nie dobiera jakichś boczników,dzielników,etc.
💪😎👌 Mierniki uniwersalne kiedyś nie były aż tak dostępne, jak dziś! Stąd w wielu małych domowych warsztatach próbowano sobie radzić w jakiś zastępczy sposób. Choć oczywiście do poważniejszych napraw czy zastosowań były niezbędne. Zresztą może inne urządzenia pomiarowe w domowych warsztatach to pomysł na kolejny film? Począwszy od tak prostych jak żaróweczka czy dioda led z rezystorem, przez miernik stanów logicznych, a skończywszy na oscyloskopach crt. Trzymam kciuki za kolejne udane odcinki! I... pędzę robić kolejny swój...
Jako pierwszy wynalazek do prostych pomiarów,będąc ~,9-latkiem użyłem mikroamperomierza z jakiegoś radioodbiornika. Pamiętam,że miał 100 mikroamperów czułości i był chyba wcześniej japońskim wskaźnikiem wysterowania. Dobra znajomość z chłopakami,którzy posiadali kogoś z rodziny na zachodzie była wtedy bezcenna.🙂 Prawdziwy przyrząd pomiarowy wtedy to ewent. w szkolnej pracowni,tak jak później oscyloskop czy pierwsze komputery.
@@marius1677 Dokładnie pamiętam tak sobie początkujący elektronicy radzili. Sam miałem podobny wskaźnik wysterowania kupiony gdzieś za grosze na jakiejś przecenie...
W tamtych czasach niedostępne marzenie !!!
Obowiązkowy sprzęt pracowni pomiarów. Wspaniałe urządzenie.
A ja i tak będę wierny swemu UM-5B z 1972 roku. Doskonały miernik, tylko trzeba wiedzieć, co i jak. Ze trzy lata temu ze starości trzasnęło mu pokrętło, chyba prawe, pękło gniazdo. Zamiennik nie do dostania, więc trzeba było sobie radzić. Wsadziłem ułamek na swoje miejsce, potem owinąłem toto mocną nitką, paręnaście obrotów, a potem zwoje nitki klejem cyjanoakrylowym - i pokrętło gotowe do dalszej pracy, choć ma już pół wieku. Kiedyś porównywałem dokładności wskazań tego UM-5B z radzieckim TŁ-4M, którego również posiadam i powiem, że "rusek" pada i wysiada, choć ma inne ciekawe funkcje. Dla tego mój UM-5B będzie nadal w moich rękach i będzie od czasu do czasu, w miarę potrzeb, wykonywać swe dzieło i oby żył jak najdłużej. Ja go nie popsuję.
@MrOprawca1978 mam ruski wychyłowy i jest dość dokładny,klasa 1,5. Ale mam też jeszcze sowiecki oscyloskop z multimetrem,produkowany zresztą na Litwie,ale w końcówce CCCP. Multimetr wyświetla się na ekranie oscyloskopu i wygląda to atrakcyjnie,ale jeśli chodzi o zakresy i dokładność to tylko bajera i przybliżenie-b. duże,na paru zakresach przekłamania dochodzą do 5 i więcej %. Sam oscyloskop swego czasu chwalony za dokładność,za to radzieckiej technologii cyfrowej nie warto ufać. Nie wiem na czyich to układach,nie było potrzeby zaglądać,ale pewnie na radzieckich "odpowiednikach".
Ale znalazłem dokumentację i schemat ideowy owego sprzętu-na scalakach same dla mnie niejasne oznaczenia cyrylicą... Z pewnością można by to przeanalizować i są w układach podobnych do normalnych,logiczne.
MrOprawca
UM 5 najlepszy miernik wskazówkowy z tych bez wzmacniacza.
Ten zielony, pamietne LAVO. Z tamtych lat został mi produkcji radzieckiej profesjonalny z wyświetlaczem cyfrowym, po wojskach radiolokacyjnych, jako stacjonarny w studio napraw i dokładnych pomiarów, ale duży jak radiomagnetofon.
Tak,znany doskonale .Historia też ciekawa ,wielu spraw w sieci się nie znajdzie.Czasami biorę któryś tam z półki czy jeszcze działają 🤔. Fajny do naprawy .Potencjometry łatwo się naprawia ,hybrydy też-tnx i pzdr .
@Marek Kowalski jednak do takich napraw jak wymieniasz to nie każdy się garnie... To trzeba chcieć,mieć rękę wiadomo jaką,a i wiele pospolitych potencjometrów jest rozbieralnych tylko raz(zagięcia zakładek blaszanej obudowy)... Ktoś chce to sobie poradzi,ale nie każdy.
Swietny komentarz pracy tego miernika , ktory podejrzewam , ze jest perelka dla koneserow tego typu sprzetu bardzo praktycznego bez ograniczen czasowych Dzieki wielkie za ten film Cala konstrukcja elektroniczna to fantastyczna technika
@Andrzej Andpia jako perełka,klasyk i sentyment to tak. Z tym,że jak w latach 70. było się dzieciakiem,wtedy nawet się o takim nawet realnie nie marzyło. Wiadomo było jakie są realia. Natomiast następna dekada to już jednak mały "wysyp" tego rodzaju sprzętu,sam miałem też wychyłowy z serii UM czy sowiecki,ale b. przydatny z serii "C"(nie mam w głowie symbolu,przed chwilą nie mogłem go odnależć). Ten miał też skalę z lusterkami( bo chyba podwójną),automatyczny bezpiecznik-elektromagnetyczny,ale b. szybki i nie raz ocalił przed problemami. Miał też możliwość pomiaru pojemności kondensatorów(przy zasilaniu~220V,ruscy zalecali ostrożność:) Fonetycznie po łacińsku tam było "wnimanije,bolszoje naprażenije" i takie tam... Słowem posiadając kilka wychyłowych i pierwsze cyfrowe,już się nie odczuwało wielkiego ciśnienia na posiadanie V640. Chociaż mit istniał i szacun do niego,ale to co się miało normalnie wystarczało do potrzeb. Kto potrafił pomyśleć i pokombinować,też mógł wykonać proste sondy i dzielniki według opisów z literatury,robiło się różne przystawki. Może nie perfekcyjne,ale wystarczające.
no tak, laboratorium z elektroniki na studiach: - to ON, Multimetr V640. Król mierników w PRL
niezawodny sprzęt który do dziś mi służy!!!!!!!
pamiętam tego gagatka ze studiów na WAT. 2012 rok był, a mierniki hulały jak złe :)
Witam Pana,
Pięknie Pan to wszystko opowiedział , szacunek dla Pana , to cała historia , kiedyś takiego miernika nie można było nigdzie kupić o ile pamiętam pojawiały się czasami w składnicach harcerskich.
Pozdrawiam serdecznie
Miałem przyjemność pracowania z tym że miernikiem, na pracowni elektrotechnicznej, sam posiadałem własne LAVO. Jak na Polski produkt z czasów PRL, to bardzo dobry przyrząd pomiarowy.
Mam dwa, oba w.dobrym stanie i sprawne. I jestem z tego dumny :)
To był sprzęt :) wracają wspomnienia ze szkoły średniej...
Na bazie tego mulitimetru produkowano również przenośne pH-metry i konduktometry. Tego typu sprzęt do dziś używają studenci na laboratoriach z chemii i fizyki. Pozdrawiam
W 2023 mija 50 rocznica wyprodukowania pierwszego cyfrowego aparatu fotograficznego. Może jakiś odcinek o jednym z pierwszych cyfrowych aparatów fotograficznych np. Sony Mavica stosującej jako nośnik pamięci zwykłe dyskietki 3,5" względnie egzotyczne dyskietki dużej pojemności LS-120.
Świetny sprzęt, duża czytelną skala daje dużą rozdzielczość pomiaru, imponujący zakres pomiarowy, czy to napięć czy prądu. Zakres wskazuje pełne wychylenie wskazówki na skali. Do tego pomiar wartości zmiennych do częstotliwości 30 kHz ... Dziś też sprzęt z wysokiej półki to potrafi. Zapewne przetwornik AC / DC linearyzowany na 3 tranzystorach, dziś w tanich miernikach można spotkać na 1 diodzie. A co do akcesoriów bajka, sonda do 1GHz, wysoko napięciowa do 50kV ... Dziś taki sprzęt to również ciężko pieniądze. Aby uzyskać tak wysoką impedancję wejściowa to płytka wejściowa jest ze specjalnego tworzywa, podobnie jak rezystory, nie mówiąc już o szerokim zakresie temp w którym ten miernik wykonuje pomiary w zakresie klasy miernika. Czapki z głów co do kompensacji temp, ch-ki przetwornika AC/DC
Warto wspomnieć że Meratronik produkował te sondy i akcesoria także do swoich cyfrowych przyrządów. Numeracja wtedy miała format litera - 1 - cyfra - cyfra. Np. sonda wcz to było V104. Zmieniono jedynie trochę sondę do pomiaru temperatury względem tej z V640, m.in. pozbawiając ją tego wrednego pastylkowego ogniwa, które dziś jest przyczyną śmierci 95% sond temperatury od V640.
kumplowi podczas burzy strzeliło blisko garazu i miał taki miernik,wpięty do zasilacza 12v. piorun uszkodził też wiertarkę akumulatorową która miała wyjęty akumulator,oberwała też hulajnoga elektryczna. a co z miernikiem? w środku po rozbiórce był bałagan,nadtopione elementy,ścieżki na płytce też "zniknęły" to co się stopiło wyglądało prawie jak elephant foot w czarnobylu,
sam taki miernik mam po skomplikowanej naprawie - potrzaskana obudowa,udało się taką dostać ale nie było tylnej klapki. miernik fajny. pomógł uratować kilka drobiazgów elektronicznych.
Dziękuję za odcinek. V640 jest nie tylko ulubionym analogowym miernikiem. Mój post na blogu Menuet-UKF cały jest jednym z najczęściej odwiedzanych.
Niewykluczone że ten odcinek też będzie miał rekordową oglądalność :]
5 lat pracowni w technikum elektronicznym walczyliśmy Faukami. To piękne czasy i super wspomnienia. Mam oczywiście swój egzemplarz w bardzo dobrym stanie, kupiony lata po ukończeniu szkoły. Dziękuję i pozdrawiam!
Ech... w latach 80-tych marzyłem o takim. Ale mialem NRD-owski UNI 11e (właściwie to mam nadal - w dobrym stanie i działający).
Wiecznie żywa Legenda laborek w technikum. Obecny nawet dziś
Laboratuar.
Mam kilka sztuk V640. W technikum pracowałem na nich.
Super film, dzięki! Ps. multimetr mierzy napięcia i prądy przemienne (z angielskiego AC - alternating current), które oczywiście są zmienne, ale nie każde zmienne są przemienne :)
-Czym się różni zmienne od przemiennego?
-Okresowością i składową stałą :)
Łe to było moje marzenie 😀
Na mojej uczelni pracują takie do dziś a zaczynałem ją w 2012:)
a ja jeszcze pamiętam jak w latach 70 XX wieku w technikum elektrycznym profesor od miernictwa wtłaczał nam formułkę mierzenia ..." Zakres przez ilość działek razy wychylenie"..
Stała skali ?
A powiedział wam, że podawany błąd pomiaru miernika dotyczy pełnej skali? Piszę oczywiście o zwykłych miernikach dzielnikowych. Przy miernikach z półprzewodnikami może być inny przelicznik.
nie mogę się doczekać bo mam do odebrania w piątek mój :) Warto zaznaczyć, że ten miernik jest w pełni wartościowy tylko z oryginalną sprawną sondą.
Marzyłem kiedyś o mierniku. Ale cany powalały. W moim miasteczku byl wielki zaklad robiacy telefony. Części elektronicznych zawsze miałem i zapal. I w sumie na tym zazwyczaj sie kończyło lub prostych układach gdzieś z gazet na pająka lub tekturce poskładanych.
Ależ świetny odcinek o świetnym urządzeniu! Pozdrawiam :)
Udało mi się zdobyć taki "leżak magazynowy" w skórzanym, twardym etui oraz z drewnianą skrzyneczką z sondami itp. Chciałbym aby to było do warsztaciku syna, który jest w technikum elektronicznym. Czy w obecnych czasach można ten sprzęt oddać do profesjonalnej renowacji / przeglądu / kalibracji? Gdzie takiej usługi szukać? Z góry dziękuję bardzo za pomoc. (jestem zupełnym laikiem w tej materii dlatego pytam).
Można pewno zlecić komuś taki przegląd, ale sens tego wydaje się dziś niewielki. Byle tani cyfrowy miernik będzie mieć lepsze parametry, a tu jeszcze jest problem z zasilaniem.
Na politechnice dalej z niego korzystamy 😂
Znaczy że by przetrwały konflikt atomowy...😃
Bo jest najdokladniejszy.
Wydaje mi się, że zerowanie potencjomentrem służy do skompensowania napięcia niezrównoważenia wzmacniacza, natomiast tradycyjne zerowanie ustroju miernika za pomoca śrubki również należy przeprowadzić i to jako pierwsze. Śrubkę widać w 04:21 nad przełącznikiem zakresów. Miernikami tymi mieliśmy okazję posługiwać się na laboratoriach podczas studiów. Niespełniona miłość z tamtego czasu (bo jak student mógłby sobie na coś takiego pozwolić) prawie skłoniła mnie do zakupu obecnie, gdy powszechnie używamy mierników cyfrowych - dla samej przyjemności posiadania pięknie zaprojektowanej rzeczy, zarówno pod względem technicznym, jak i wzornictwa. Racjonalizm zwyciężył i zrezygnowałem z zakupu, ale kto zaczynał karierę w zawodzie elektronika w latach 70-80, ma do tych mierników sentyment.
Śrubka zerowania generalnie jest zakazana do kręcenia.
Tak właśnie jest. Najpierw przeprowadza się zerowanie mechaniczne, a potem elektryczne. W praktyce jednak - zarówno jedno jak i drugie robi się rzadko. Moje egzemplarze potrafią ładnie trzymać zero DC nawet po miesiącu - dwóch nieużywania. Warunek - zerujemy miernik już wygrzany. Tak po ok. godzinie pracy. Pierwsze 15 minut od włączenia to czas największego "płynięcia" zera.
@@konradklekot Biorąc pod uwagę, że konstruktorzy stworzypi wzmacniacz operacyjny z elementów dyskretnych, to i tak swietny wynik.
@ Bo pewnie zerowanie fabryczne wystarcza na lata, a kręcenie może przynieść więcej szkody, niż pożytku. Tym niemniej dostęp do srubki zapewniono.
@@zl8018 w tych miernikach jeśli potencjometr zerowania nie był wadliwy, to zero się trzymało dobrze. Sam wzmacniacz pod względem stabilności zera jest zaprojektowany poprawnie - czy to wersja dyskretna czy hybrydowa. O ile oczywiście wejściowy 2N5452 trzyma swoje parametry. Skonstruowanie takiego układu z wykorzystaniem scalaków, wtedy, nawet na zachodnie było niewykonalne. Zobacz sobie na podobny klasowo miernik GI83 - tez ma podobne możliwości i zakresy jak V640, tylko tam jest wzmacniacz z autozerowaniem ICL7650. U nas takie rzeczy to budowano "na piechotę" ale w multimetrach stacjonarnych.
Problem ten zna każdy komu kiedyś padła hybryda i próbował zastosować patent pana G. Wodzinowskiego opisany w Radioelektorniku. TL081 w V640 zamiast HLY7006 to nieporozumienie. Zero to pływa tak, że na zakresie 1,5 mV wskazówka przez pierwsze minuty po włączeniu, robi totalnie co chce....
Super film i dziękuję bardzo za pomysł związane z tymi opisami fajnych rzeczy
Piękny!
Z 15 lat temu kupiłem sobie 2 sztuki V640. Jeden niby dobry, drugi niby na części. Właśnie dziś kupiłem 13 baterii i odpaliłem sprzęta. Mam też zasilacz w drugim i kilka sond (teraz pora obadać zasilacz -bardzo prosta konstrukcja ). Drugi ten na części też działa -ale jest mechanicznie podniszczony . Na co dzień używam cyfrowego , jest wygodniejszy . Ale zakresy napięć i prądów zmiennych ma imponujące nawet dziś . Przy jakiś radiowych sprzętach nadal to może być sprzęt użyteczny . A mam do naprawy stare radio RFT EKD-300- to jest dopiero maszyna !
A ja kojarzę pana Konrada Klekota z dawnych publikacji,które b. często pomagały usunąć błedy aplikacji,o ile ktoś sam wcześniej na to nie wpadł :)
Takiego agenta to się nie spodziewałem.
Gratulacje za imponującą i ciekawą serię. To już okrągły (dla programistów ;), 128 odcinek. :)
O tak, ale świętować będę przy 256 ;)
Brygada młodzieżowa zobowiązuje się zaciągnąć wartę młodzieżową na tą okoliczność!
Życzę i czekam na 1024!
Mam też i ja, niebieski. Do dziś działa i używam. :)
Panie Adamie, poraża mnie dbałość o setki szczegółów w Pana filmach, aż dreszcz mnie przechodzi na myśl ile to pracy.
Dużo :)
@ to chyba taki mały eufemizm ;)
@Darek Leszczynski pozwolę sobie tu dodać swoje 3 grosze- pan Adam posiada całą tę wiedzę w głowie,zapewne czasami też musi coś sprawdzić czyli sobie przypomnieć,ale to z rzadka. Inaczej nie byłoby możliwe dodawanie filmów z taką częstotliwością i regularnością. Zapewne dlatego jak piszę "pan Adam",słownik przy pierwszym podpowiada "Tadeusz",a przy imieniu "Mickiewicz,Małysz":) Jak by nie patrzeć,wielcy i znani Polacy,to wiedzą nawet edytory tekstów... Autor tego kanału również jest wielkim rodakiem w swojej dziedzinie:)
Lubię Pańskie opisy starych urządzeń z Pańskich jak i moich młodzieńczych lat. Pozdrawiam i życzę kolejnych filmowych wydań.
Ehh, wspomnień czar... Pozdrawiam 🙂
Jak zawsze super odcinrk
Ostatnio jak byłem z takim panem który mi pomaga robić zakupy w Biedronce to leżały multimetry
Takie za 29PLN zapewne , no i wiecej warte one nie sa.
@@kamilpieczykolan4988 dla mnie i taki za 600 zł jest bezwartościowy bo jestem niewidomy
Szczerze mówiąc niezbyt dużo z tego rozumiem, ale oglądam wszystkie twoje filmy 😁
ja mam to samo :) - oczywiscie w sensie technicznym rozumiem mniejwiecej o co chodzi ale pokazywanie tego wydaje mi sie dziwne :)
@Robert Majewski a czemu dziwne? Bierzesz np. taką V-kę o za moment wiesz,czy np. masz jeszcze prąd w sieci(bo zimą to może być różnie😉) i czy ma prawidłowe napięcie. Albo czy Twoja bateria nadaje się jeszcze do pracy,lub dlaczego coś nie działa-gdzie jest przerwa? B. przydatny sprzęt,nawet w domu i pożyteczny,nie widzę nic dziwnego w jego pokazywaniu.
@@marius1677 V-640 do mierzenia napięcia w sieci ?....
Człowiek któremu odpowiedziałem nie jest elektronikiem jak również elektrykiem. Co jest złego w podaniu jemu prostych przykładów przydatności sprzętu,który uważa za "dziwny"?
@@marius1677 Napisałem - dziwny - w sensie... oj już dobrze wiesz o co mi chodzi. No a wyobraż teraz gdyby te moje opowiadanie opowiedział pan Adam ? Czy ktoś by się przyczepił ? Jestem pewien że ludzie potraktowali to bardziej serio. Wszystko co napisalem sklada się z poczuciem humoru pana Adama z dawnych odcinkow o róznych przedmiotach. Ludzie nie kumają o co mi chodzilo :) Sposob opowiadania historii przez pana Adama znam od dawna zatem zrobiłem sobie z tego żart.
Nie mam a cholera powinieniem mieć. Dobry miernik i znak moich czasów.
@Zbigniew Gurak też nie mam może powinienem,ale jak mam z 7 cyfrowych i 4 wychyłowe a wyrzucić szkoda, gdzie to wszystko gromadzić?..😉😁
@@marius1677 Oook, to tak jak i ja. Nastarszy mój porządny awometr to enerdowiec g1004.500, kupa starych Metexów i klonów, fura Ucośtam, wychyłów różnych wór cały, bo to można uratować z rąk dziadów po kilka złotych... I dobrze !
10:04 Podejrzewam jednak, że tak miało być. Zgaduję: tu umieszczono obwody wysokiej impedancji, na które laminat miałby katastrofalny wpływ, zarówno pod kątem dopasowania jak i prądów błądzących. Te obwody w powietrzu - tak to się robiło z przewlekańcami. Telpod robił obwody na ceramice, tylko nie z elementów tych rozmiarów. A rozmiar był konieczny ze względu na moce, upływności i napięcia (kondensatory).
Tak sobie zgaduję...
Co do rezystorów musiały być duże dzielnik przechodził próbę 3kV
@Piotr Cegiełka każdy rezystor może być testowany wysokim napięciem pod warunkiem że nie przekroczysz jego mocy dopuszczalnej,czyli w tym wypadku prądu. Przez słowo "duże" rozumiem,że masz na myśli ich moc,a nie wartość ustalonej rezystancji. To jak najbardziej można testować "na przebicie"nawet smd z tym,że nanoprądami.
@@marius1677 Prawa Ohma nie pokonasz. Ale moc tak: liczy się całka energii wydzielanej - test robisz dużymi napięciami w krótkich impulsach. Oczywiście w ramach dop. prądów udarowych.
@Ale nie zamierzam tego prawa pokonywać, oczywiście metody testów są odpowiednio przystosowane. Zwróć uwagę że jak w przykładzie 3 kV to nie 30,a podzespoły muszą się wykazać sprawnością czy odpornością taką,jakiej się od nich oczekuje. Potwierdzam,że dobranymi metodami można testować wszystkie podzespoły bierne. Czynne zresztą też z tym,że nie traktujemy ich wysokim napięciem.😉
@@marius1677 Dokładnie to znaczy "duże" gabaryty , np rezystor w tamtych czasach produkowany o mocy 2W miał maksymalne napięcie akceptowalne miedzy elektrodami (końcówkami - 0,25W chyba 120V ) 750V DC pomijam tu wartość rezystancji i moc , dlatego dzielnk w tym mierniku nie mógł być zbytnio zminiaturyzowany , jak wspomniałem wyżej przechodził próbę 3kV.
Дзянькую за чудове, файне відео.
Bardzo fajny. Muszę sobie taki kupić :)))
Czytam komentarze tych "młodych" którzy kompletnie nie maja pojęcia co kiedyś PRL produkowało i myślą ze paciorki z zachodu były lepsze a miernik kiedyś był marzeniem przeciętnego elektronika.
Słowem tyle wie elektronik praktycznie o nowym czy uszkodzonym sprzęcie,ile mu kąt wychylenia wskazówki pokaże...😁
👍
@Adam Śmiałek ale z tego co zrozumiałem pomiar napięć i prądów do 20 kHz nie oznacza pomiaru True RMS? Tylko czysty sinus?
To prostownik tylko dla przebiegów sinusoidalnych. TRUE RMS posiadał jedynie V563. Do pomiarów przebiegów odkształconych była sonda międzyszczytowa.
Jak zawsze ciekawe pozdrawiam z Danii
hehe mam dwa takie, jednego jeszcze używam.
Gratulacje
Pozdrawiam.#
Panie Adamie, o V640 śmiało można napisać - KULTOWY.
Do tej pory używam V640 z sondą w.cz. do strojenia obwodów rezonansowych. Wprawdzie z obwodami rezonansowymi bawię się najwyżej raz na 2-3 lata, ale od strony ergonomii użycie miernika wskazówkowego przy strojeniu obwodów to po prostu bajka. Tak, są jeszcze tacy szaleńcy, którzy obliczają obwody, nawijają cewki, dopasowują pojemności a potem te twory stroją :)
Zwracam uwagę na jeden szczegół - potencjometr wieloobrotowy nie ma żadnej przekładni, tylko ścieżkę oporową wykonaną w kształcie gwintu śruby. Dlatego jest taki głęboki. Co ciekawe, ścieżka oporowa wykonana jest z cienkiego drutu oporowego, nawiniętego na nośnik z tworzywa sztucznego, i taka całość jest uformowana w śrubę o stałym skoku. Ślizgacz jest umieszczony na wielowypuście osi, połączony z blaszką doprowadzenia przewodem. I to był mankament tych potencjometrów - taki przewód po czasie potrafił się obłamać. I konieczny był demontaż celem naprawy... Stąd wiem, jak to jest zrobione :). Ale poza tym taki potencjometr to konstrukcja w zasadzie niezniszczalna - drut oporowy to nie ścieżka z grafitu, nie da się ręcznie go zajeździć. Jeszcze jedna ciekawostka - ta 13 bateria w oryginale była ogniwem rtęciowym, we wczesnych urządzeniach, o ile mnie pamięć nie myli, w formacie R10.
@Walerian Bolec wszystko super,ale jazda ślizgacza wieloobrotowo po śrubowej ścieżce oporowej to właśnie JEST przekładnia...😉 Ona nie musi być zrealizowana tylko na zębatkach,rolkach czy pasku,tu jest takie rozwiązanie,dosyć oryginalne.
@@marius1677 Wchodząc niepotrzebnie w dyskusję akademicką - nie zgadzam si z Tobą. Gdyby ślizgacz był napędzany śrubą (jak w wieloobrotowych montażówkach) i poruszał się po ścieżce liniowej - wtedy byłaby to przekładnia, ale dokładność takiego rozwiązania jest słaba. W tym wieloobrotowym nie ma przełożenia, bo kąt obrotu na osi jest taki sam, jak kąt obrotu ślizgacza, a moment obrotowy na ślizgaczu jest identyczny do przyłożonego na osi. Tu chodziło o maksymalne wydłużenie ścieżki oporowej, wysoką trwałość i jak najmniejszą wielkość, a rozwiązanie śrubowe jest konsekwencją pomysłu elektrycznego.Wyobraź sobie ścieżkę oporową o długości ~60 cm (bo tyle mniej więcej ma długość ścieżki w wieloobrotowym w V640. Potencjometr wykonany klasycznie z tak długą ścieżką musiałby mieć ok 20cm średnicy :)
@Walerian Bolec oczywiście ze ściśle określonej naukowej definicji przekładni masz rację,mi chodziło właśnie o ten odmienny pomysł. Więc jest to nie przekładnia teoretycznie,która spełnia analogiczną funkcję jak przekładnia. Zgadza się,że ten pomysł jest mniej dokładny,ale nie istnieje też w praktyce idealnie dokładna przekładnia klasyczna. Idąc dalej,z naciskiem na użyteczność praktyczną rozwiązania: od jednego krańca ścieżki oporowej do drugiego nie wystarczy jeden pełny obrót osią potencjometru o 360°. Działanie analogiczne do klasycznej przekładni. Nie chodziło mi o wnikanie w rozważania akademicko-teoretyczne. To rozwiązanie jest bardziej przestrzenne i materiałochłonne(coś za coś). Paradoksalnie uważam,że lepsze niż przekładnia. A to dlatego,że jeden obrót osią takiego potencjometru powoduje przesunięcie się ślizgacza o większy kąt obrotowy aniżeli przy klasycznej przekładni. A tym samym pomimo mniejszej stabilności mechanicznej niż przekładnia z większą dokładnością elektryczną można nastawić potrzebną wartość. Konkluzja: dłuższa ścieżka potencjometru jest lepsza niż krótsza przy tej samej rezystancji.
W sumie napisaliśmy to samo tylko w inny sposób -przyznałem tylko,że to nie jest przekładnia z naukowej definicji,a rolę analogiczną do niej spełnia "trzeci wymiar" -:) Racja,że rozwiązania pracujące analogicznie nie muszą być tym samym pod względem teoretycznym,tu trochę "pojechałem po bandzie",natomiast z pewnych powodów tutaj producent wybrał rozwiązanie lepsze,mimo że droższe.
@@marius1677 Z ostatnim zdaniem trudno się nie zgodzić 😁. Zresztą puryści-producenci wzmacniaczy audio stosujący regulację wzmocnienia bezpośrednio na sygnale, za pomocą klasycznych potencjometrów, używają tych o naprawdę dużej średnicy. Widziałem wnętrze takiego przedwzmacniacza w cenie mieszkania - potencjometr (jedyny w urządzeniu) miał chyba z 8cm średnicy. Raz - łatwiej wykonać dużą (dłuższą) ścieżkę oporową, która na całej długości będzie dokładna i równomiernie logarytmiczna. Dwa - łatwiej go precyzyjnie ustawić i przede wszystkim - przyjemniej się takim potencjometrem kręci :).
Wracając na moment do miernika - najwcześniejsze wersje były z oznaczeniem V639, ich wzmacniacze zbudowane były na dyskretnych. V640 miały hybrydę HLY 7006 (ale pierwsze serie też były na dyskretnych - pewnie naleciałość z V639), ta występowała chyba w dwóch a nawet trzech wariantach - czarnej, zielonej i czarnej z kapturkiem (ja mam zielonego HLY). Mierzydło było produkowane także w latach 80, ale wtedy DOLAM nie dostarczał hybryd i wrócono do konstrukcji na elementach dyskretnych. Niemniej - tak czy owak V640 kosztował majątek i był poza zasięgiem domorosłego miłośnika elektroniki.
Innym, kultowym, ale pasywnym mierniczkiem, tym razem bardziej w zasięgu był UM3B. Chyba w 79, w czasie wyprawy z ojcem do "STOLYCY" trafiliśmy do BOMISu przy Szpitalnej a tam ERA UM3B! W cenie na tyle niskiej, że po kilkunastu godzinach wiercenia ojcu dziury w brzuchu, następnego dnia wróciliśmy do sklepu i zostałem szczęśliwym posiadaczem tego zawodowego miernika. Wcześniej używałem LAVO2, ale po zakupie Uemki w ogóle zapomniałem o tamtym mierzydełku.
👍👍👍
O ile dobrze pamiętam, kosztował mnie połowę pensji. Oczywiście używany. To była potęga, a kupiłem w 1985.
Wtedy był już dużo tańszy.
no nie wiem… w tamtych czasach dowolne urządzenie elektroniczne kosztowało minimum połowę pensji (poza najprostszym radyjkiem które kosztowało 1/3). Mimo to wszystko było totalnie niedostępne.
Był dużo tańszy niż w latach siedemdziesiątych.
@ to zależy ile żądał za niego pan na wolumenie, który akurat z samego rana wyniósł taki miernik z jednego ze stołecznych zakładów. Mój znajomy nabył tak swój egzemplarz i ma go do dzisiaj.
o ciul mam 2 takie same od znajomego elektronika który likwidował warsztat
Witam 🖐 Tak się zastanawiam nad koncepcją dość ciekawego tematu potencjalnego odcinka, a mianowicie pewnym cechom stanowiącym o przewadze użytkowej mierników analogowych nad cyfrowymi. Otóż wprawny technik po obserwacji samego ruchu wskazówki może wiele powiedzieć o badanym obwodzie/elemencie. Co Pan sądzi o tym, aby omówić te niuanse i dać "oglądaczom jutuba" 😂 pewne wskazówki...odnośnie wskazówki ustroju pomiarowego? Pozdrawiam!
Pamiętam ,że przy mierzeniu rzekomo wyprostowanego prądu, czasem wskazówka lekko drżała dając informację o przydźwięku sieci który jednak się gdzieś przemycił dalej...
Fajne wzornictwo.
wzorowane na skrzynce na jabłka
@Adam Darski bez urazy ale jak można być z jednej strony ogarniętym człowiekiem,a z drugiej czepiać się pierdół i głupot? Multimetr nie brał udziału w konkursie Miss Polonia,,co sugerujesz?
Mam taki i nie zamienię na Chińskie gadające . Super materiał Ryszard
@Rysiu Mag a ja mam inne,wcale nie chińskie i nie gadające... Już prędzej jak się wkurzę przy szukaniu problemu to sam do nich zagadam,dobrze że nie rozumieją tych "uwag"... By im przykro było za taką niewdzięczność...😲😁
Czego chcesz ?
Mam w "skarbach" oparty na tej samej obudowie i wskaźniku (tak wygląda, jak jest, nie wiem) pH - METER N5123 sygnowany logiem ELWRO. Mierzy odczyn i miliwolty. Też na 13 baterii.
@blazeykk to masz specjalizowany przyrząd do pomiaru jakichś roztworów(elektrolizy?). A jakie ma końcówki pomiarowe? Klasyczne "długopisy"?
Chyba pracowałam na takim gdy studiowałam :)
@@marius1677 do pomiaru pH służy specjalna sonda pomiarowa. O ile pamiętam, jest to platynowa elektroda zanurzona w roztworze chlorku potasu w rurce z mikroporowatego szkła przepuszczającego jony wodorowe. Oprócz sondy potrzebna jest też elektroda odniesienia. Gdy nie używamy pehametru, sonda musi być zanurzona w roztworze - w przeciwnym razie pory w szkle zostaną zablokowane i sondę szlag trafi.
@@marius1677 Niestety posiadam tylko sam ustrój pomiarowy bez sond. Wyciągnąłem go ze śmieci w jakimś warsztacie samochodowym.
@Keri Szafir to bardzo ciekawe informacje, osobiście nie miałem potrzeby z tego korzystać,ale wyposażenie i rozwinięcie akcesoriów tego przyrządu niespotykane-a już z pewnością w żadnym innym u nas produkowanym. No i ten wkład platyny zawsze wtedy powodował olbrzymi wzrost wartości i ceny produktu. Pozdrawiam.
Dzień dobry :) W dzisiejszym odcinku chciałbym państwu przedstawić pewną legendę która powstała w czasach kiedy sąsiedzi i całe rodziny staly w długich kolejkach aby kupić pomarańcze na świąteczny czas. Cofnijmy się nieco o dekadę. Młodzi ludzie choć nie tylko, chciały mieć swoj sprzęt odtwarzający płyty winylowe ale o tym pózniej. WYKOPKI... Wielu młodych ludzi zabierało się za wydobywanie ziemniaków aby zarobić sobie jakiś grosz. ZA OSTANI GROSZ... W godzinach nocnych ludzie zaczeli widywać pewne światła. Szczególnie na wsiach gdzie trwały ów wykopki. Młodzi ludzie zaczeli odkopywać pewien świecący przedmiot . Szło im to dość dobrze ze względów technicznych - kiedy łopaty były naprawde mocnym narzędziem nie tylko na libacjach czy przy weselach. Wroćmy jednak do legendy. Kilkoro ludzi odkopało dziwny świecący obiekt .Podobno nawet unosił się nad ziemią. Młodzi ludzie opisywali przedmiot - który unośi się w powietrzu i odtwarza dziwne dzwieki. Wieść ta rozeszła sie sie bardzo szybko i nawet w Trybunie Ludu poświęcono temu zjawisku kilka linijek w owej prasie. CO MI ZROBISZ JAK MNIE ZŁAPIESZ... Noce na wsi były już spokojne jednak coś nie dawało spać. Ludzie znowu zobaczyli świecący obiekt unoszący sie ok 3 metrów nad ziemią. Pewien kowal nazwal ten przedmiot Złotym gramofonem. Przedmiot ten byl ciagle w innym miejscu i ludzie zmeczeni bieganiem za tym instrumentem wypuścili psy. Psy były wystraszone zatem też bały sie podążać za złotym gramofonem. Po wielu libacjach u sołtysa chciano wreszcie rozwiążac tą tajemnice Tutaj urywa się wątek ale bądzmy cierpliwi. W nastepnym odcinku postaram sie rozwiązać zagadkę Złotego Gramofonu. Dziękuję :)
Do czego to pasuje, bo chyba pomyliłeś programy.
@Robert Majewski już się nie mogę doczekać cd. 😁
@@marius1677 Witaj - wielu nie wie o co chodziło mi w tym tekście :) nastepnym razem napisze lepszy gdyż ten pisałem w pośpiechu. Odpiszcie kierowniku :)
coś majaczysz ............
@@stanisawk1385 nie majacze :) nie kumasz żartu ?
Czyli 50 lat minęło?
Czy wróci jeszcze seria towary piękne?
Jak tylko mnie będzie na to stać.
Wiem gdzie w piwnicy ojciec go odłożył :D zasilacz do niego to klasyczny dorobiony pająk był :D
@Mikołaj Sk tylko po co zasilacz a jeszcze nieoryginalny,który po latach może nie być sprawny i uszkodzić miernik,a każdy zasilacz uzależnia od sieci. Dzisiaj przeciętne ogniwo alkaliczne AA to koszt niewiele ponad 1 zł,a.czas pracy 1000 godzin(na alkalicznych chyba dłużej) i jesteś mobilny?
@@marius1677 bo ten zasilacz ojciec z dziadkiem zrobili
@Mikołaj Sk rozumiem,sam robiłem różnego rodz. zasilacze i niektóre z nich do dzisiaj pracują. Ale tym bardziej jak piszesz z takim "na pająku" to trzeba uważać,a przynajmniej dokładnie sprawdzić czy wszystko z nim ok. bo ma kontakt z siecią 230V.
@@marius1677 od lat ten multimetr jest nie używany. Po prostu wiem że jest i gdzie leży gotowy do pracy :D no i brak sond, odkąd pamiętam służył ojcu tylko do napięć i prądów
@Mikołaj Sk OK. Jako "odwieczny" elektronik zawsze myślę,że jak ktoś ma multimetr to chce go używać:) Pozdrawiam.