No i nie ma co, trzeba koniecznie sięgnąć po tą książkę :D Wszystko ma swój początek i koniec, a tak jak możemy przypuszczać jak się zaczęło, tak znów możemy sobie wyobrażać jak się skończy. Myślę, że wyrażenie "Koniec Świata" ma dwa znaczenia, to mniej i bardziej dosłowne. Jak w ogóle traktować świat? Jako jedynie planetę czy też ludzi? Jeśli razem tworzymy nasz świat to obawiam się, że postępujemy w złym kierunku. Kiedy ludzi zniewoli czysta nienawiść do siebie i do planety to będzie koniec. Gatunek ludzki pragnie panować, nad innymi i nad światem. Konsekwencje mogą być okrutne. Moją wizją jest bunt natury. Jako, że ona daje nam teraz możliwości do życia, a my wciąż wyrządzamy jej krzywdę, niszczymy, zabijamy roślinność, zwierzęta, zanieczyszczamy powietrze. Do jaki katastrof naturalnych chcemy doprowadzić? Pragniemy panować, przekładamy nasze chore ambicje nad dobro naszego domu, choć i tak często zapominamy, że to cała planeta jest naszym schronieniem. Zabijając nasz świat, nie reagując na jego potrzeby, zabijemy i całą ludzkość. Natura może się zbuntować i katastrofy, które z nią przyjdą zakończą wszystko. A to mniej dosłowne odnosi się do naszego małego świata. Często używamy wyrażeń typu : "Jak coś się stanie to będzie koniec świata!" czy też " Coś jest moim całym światem". Tak, też jeśli utracimy pewne wartości w naszym życiu, który budujemy sobie w małym środowisku może się okazać duchowym końcem świata. Są to pewnego rodzaje cierpienia, przez które każdy musi przejść. A co się musi stać, by komuś się całkiem zawalił świat, to już indywidualna kwestia. Pozdrawiam!
Świat się skończy gdy umrze ostatnia żywa istota. A tak poza konkursem, to już nie mogłam się doczekać Twojego kolejnego filmu:) naprawdę dużo się dowiaduje o książkach:)
Wierzę w wizję końca świata wg Czesława Miłosza. Piękny, słoneczny dzień, wszyscy zajęci swoimi sprawami, zapracowani lub tracący czas. Zupełnie nieświadomi, że to nie kolejny, a ostatni dzień. I, choćby dlatego, że nie lubię patosu, naprawdę mam nadzieję, że "innego końca świata nie będzie";) TuCzyTam : Gosia
Tak naprawdę świat skończy się za 5 miliardów lat, kiedy słońce zamieni się w czerwonego olbrzyma i spali ziemię:). Książkę mam, zamówiłam wraz z nowym boxem subskskrypcyjnym. Naprawdę cudo ten box!
Mi się wydaje, że koniec świata nastąpi z przyczyn naturalnych. A konkretniej dlatego, że koty zmęczone tym jak wolno otwieramy im opakowania z żarciem, kiedyś pozagryzają nas we śnie. Nie każdy ma kota, ale nagłe zniknięcie takiej dużej grupy osób spowoduje, że zwyczajnie zabraknie ludzi do ogarnięcia wszystkich ważnych rzeczy. A przez to jakaś elektrownia atomowa się przegrzeje, gdzieś indziej ktoś źle odczyta sygnały i w rezultacie świat spłonie w płomieniach. A nad jego zgliszczami będzie się roznosił złowrogi koci śmiech. Gdzie w tym przyczyny naturalne? Ano w tym, że natura nie wyposażyła nas w żaden narząd dzięki któremu moglibyśmy szybciej otwierać puszki.
Lubię poznawać różne wizje końca świata (oglądać w filmach czy czytać w książkach) ale wydaje mi się, że rzeczywistość będzie mniej spektakularna niż fikcja literacka/filmowa. Wydaje mi się, że najbardziej prawdopodobne będzie wyginięcie ludzkości przez samozagładę. Jednakże najsmutniejszy koniec świata nastąpi w chwili naszej śmierci, kiedy to dla nas skończy się wszystko a wokoło życie będzie toczyć się nadal jakby nigdy nic.
"Piąta pora roku" Jak skończy się świat? - pytanie odwieczne. Tyle er, epok odpowiedzi szukamy. Lecz nie ulega wątpliwości, że bardzo niebezpiecznie, A łagodnym jest to, co przypuszczamy. Dla jednych wybuchem, dla innych kulą ognia, A jeszcze dla innych wielkim wód wylewem. Niecierpliwie czekamy wciąż do tego dnia, Który przywoła nas swym głośnym śmierci zewem. Czekamy, bojąc się jednocześnie. Co będzie? Co się stanie? Te pytania nawiedzają nas we śnie. Jak praca domowa, dla dzieci zadanie. A potem tracimy kogoś bliskiego, Drogiego sercu członka rodziny. I nawet nie zauważamy tego, Że świat skończył się dla nas w przeciągu godziny, Że tak niewiele potrzeba do smutku, Że to naprawdę się dla nas liczy. Bo koniec świata tragiczny w skutku Bez bliskich z nami czasach apokalipsy Nie ma sensu. Nic nie warte nasze omamy. Więc koniec świata... To utrata ludzi, których w sercu mamy. Prawdziwy koniec świata...
Czuję, że to coś bardziej niż bardzo dla mnie :D Tym bardziej, że tyle osób teraz o niej mówi i pisze. Paweł poleca, ty polecasz, ja chcę lecieć do księgarni a portfel płacze.
swiat skonczy sie tym, ze pewnego dnia slonce w ogole nie wzejdzie. Wszyscy bedą czuli, ze cos jest nie tak, jak powinno. bedzie caly czas ciemno, ludzie beda sie bac. przyjdą duchy z za swiatow i będą wypominac nam nasze wszystkie bledy, nasze tajemnice, wszyscy bedą tragicznid plakac, potem duch wyzna kazdemu z nas jego najwiekszą tajemnice,sekre i potem juz kazdy znas zapomni co bylo dalej,bedziemy tylko pamietac te duchy i to co nam powiedzialy- tak wg mnie bedzie koniec swiata :))
Kiedy chęci człowieka do rozwoju technologi , maszyn i innych będą tak wielkie ,że w końcu stracimy nad tym wszystkim kontrole w związku z tym technologia zdobędzie większą władze niż człowiek i cała rasa ludzka zostanie wymieniona
Ja to widzę jakoś tak. Wielka galaktyczna cywilizacja przyleci z wizytą zaprosić nas do współpracy. W końcu kilka tysięcy lat temu powitaliśmy ich bardzo ładnie i nawet postawiliśmy dla nich trochę kamiennych pomników. No i przylecą zobaczyć czy dalej się nadajemy i jakimś cudem zamiast na przykład naszego rozwoju kulturowego, trafią w internecie na "grę o booktube". No i wtedy padnie pewnie taka wymiana zdań. -I co U'trox to ma być niby ta planeta? -No nie wiem, jak tu byłem poprzednio to było całkiem spoko, padali na twarz, wiwatowali i tak dalej. -Lekka wtopa nie powiem, bo się upierałeś, że się pięknie rozwiną. A tu... to. -Wiem, dobra cofamy ich do poziomu tej ryby, tej fajnej co się tak lekko dusiła jak biegała za piłeczką. -Ryba była faktycznie fajna. -No to machnijże wajchą i lecimy na tą planetę z tymi małymi futrzastymi stworkami co tak śmiesznie miauczą.
Uważam, że świat kończy się ciągle. Moje zdanie ukształtowało się po przeczytaniu wiersza Czesława Miłosza pod tytułem "Piosenka o końcu świata". Każdy z nas ma swój własny mały koniec świata, gdy życie na ziemi dobiega końca. Inni wtedy cieszą się życiem, chodzą do pracy, wychowują dzieci, bawią się z przyjaciółmi. Prędzej czy później każdy doświadczy jednak końca świata i nigdy nie wiadomo, kiedy on nastąpi...
Jak dla mnie świat sie skonczy, kiedy Olga z Wielkiego Buka zrecenzuje nam ostatnia mozliwa ksiazke😉 Ale przeciez to niemozliwe😉 w koncu ktos musi podsuwac nam pomysł po jaka przepyszna ksiazke siegnac😉
Koniec świata będzie, kiedy szef zauważy moje zaangażowanie, nadgodziny i ilość pracy. Kiedy w końcu padnie magiczna pochwalała w moją stronę, to będzie już absolutnie koniec świata ;)
Boję się końca świata...Kiedyś myślałam, że apokalipsa z przyczyn atmosferycznych może być czymś najgorszym z możliwych. Słońce zniknie, albo wybuchnie, meteoryty nas "zaleją", zginiemy pod wodą, albo paląc się żywcem. Teraz jednak dorosłam, widzę więcej, niż kiedyś i nie jestem z tego zadowolona. Uważam bowiem, że koniec świata ściągniemy na siebie my - ludzie. Wojnami, nienawiścią, zawiścią, brutalnością, egoizmem, mordem, czyli ogólnie pojmowanym ZŁEM. Nawet apokalipsa Zombie wydaje się być niczym w porównaniu do tego, co człowiek może zrobić drugiemu człowiekowi. Odkąd istniejemy, walczymy ze sobą. Krucjaty, zdobywane ziemie, tak bliskie nam w perspektywie historycznej dwie wojny światowe, czy już naprawdę na wyciągnięcie ręki wojny w Afganistanie, Iraku, Syrii, gdzie dzień w dzień giną dziesiątki, jak nie setki, ludzi. Jeśli nic się nie zmieni (a póki co na to się nie zanosi) tak właśnie będzie wyglądał koniec. Cierpienie, strach i obłęd zła. Wykończymy siebie nawzajem. Nałkowska mówiła: "Ludzie ludziom zgotowali ten los". Moim zdaniem stwierdziła fakt, a zarazem przepowiedziała przyszłość. I tego końca się boję.
dla mnie świat skończy się z dniem kiedy zabraknie książek. moze stanie się to w wyniku nuklearnej zimy, podczas której ludzie chcąc się ogrzać, będą nimi rozpalać ogień. a może ludzkość w pogoni za pieniądzem stwierdzi, że książki są zbędne. tego nie wiem. wiem jednak, że właśnie brak książek doprowadzi do apokalipsy
moim zdaniem świat nie skończy się nigdy. Kiedyś skończymy się my, rasa ludzka i nasza planeta ale świat w pojęciu ogulnie będzie w tej lub innej postaci trfała wiecznie.
Uważam że świat może skończyć sie na wiele sposobów, np. wojna nuklearna, najaz obcych lub przez ludzi dążących do samozagłady. Jednak moim ulubionym scenariuszem jest użycie wehikułu czsu i przypadkowe przenieniesienie w przeszłość jakiejś nowej zaraźliwej i śmiertelnej choroby, na którą lek istnieje tylko w czasach z których ta choroba powstała.
Świat skończy się kiedy ludzie do tego dopuszczą - mamy do końca bliżej, niż dalej, biorąc pod uwagę nasze niefrasobliwe podejście do planety, na której żyjemy... jednak szybciej chyba wojna atomowa (Jak w "Łabędzim śpiewie" McCammona, POLECAM).
Koniec świata nie będzie wyglądał tak spektakularnie i widowiskowo jak przedstawiają nam to autorzy ksiażek czy filmowi reżyserzy. Będzie to proces powolny i przejściowy. Powiem wam. jednak coś strasznego. To już się dzieje, a my nawet tego nie zauważamy. Coraz bardziej oddajemy się władzy sztucznej inteligencji i technologii. Nie możemy żyć bez smartfonów i internetu. Potrafimy również coraz mniej, a nasze umiejętności twórcze ograniczają się do pracy na urządzeniach mobilnych. Doprowadzi to wkrótce do zaniku jakichkolwiek umiejętności fizycznych, a w skutku tego ludzie przestaną również myśleć o czym kolwiek. Ludzkość stanie się czymś przypominającym dzisiejsze wyobrażenia o zombie. Będzie to swoisty tragiczny koniec świata, gorszy nawet od deszczu meteorytów czy trzęsień ziemi. Przestaniemy istnieć jako ludzie, a po ziemi będą chodziły nasze puste zewnętrzne skorupy.
wydaje mi się, że nie będzie końca świata :) Czy pamiętacie jak Bóg doprowadził do potopu ? Gdy nadszedł jego koniec, pokazał Noemu, tęczę obiecując, że jest to znak dla ludzi, dzięki któremu będą mogli być pewni, że nic ziemi się nie stanie :) i tego będę się trzymała
Moim zdanie świat na pewno się kiedyś skończy. Nic nie trwa wiecznie. Będzie to pewnie za klika miliardów lat, ale niestety ludzie przyśpieszają ten proces bo nie dbają o naszą ziemię. Dlatego sądzę że świat nie skończy się sam z siebie tylko przez ludzi.
czy koniec świata nie jest z drugiej strony czymś dobrym? :D według mojej trochę nie realnej nadziei świat skończy się gdy skończą się dobre książki:( ze względu na ich brak, na brak pokarmu dla duszy i intelektu "zaczniemy wybierać z głodu".. na szczęście po apokalipsie trafimy do raju ♥ gdzie bedzie na nas czekać kocyk, herbatka i książki o jakich zawsze marzyliśmy ♥
Uważam, że świat skończy się gdy nasza planeta nie będzie nadawała się do życia. Sami wyniszczymy ja od środka. Myślę że prędzej można spodziewać się właśnie takiego końca gdyż już w tym momencie nasza planeta nie jest w idealnym stanie,a ludzie są zbyt zajęci sobą aby martwić się o planetę.
Moim zdaniem koniec świata będzie wyglądał tak, jak jest to opisane w cudownym wierszu Neila Gaimana "Dzień w którym przybyły spodki". A więc stanie się wszystko na raz. Wszystko, co tylko przychodzi nam do głowy, kiedy myślimy o końcu świata. "Owego dnia wylądowały spodki. Setki złotych spodków. Opadły w ciszy z nieba jak wielkie płatki śniegu, A mieszkańcy Ziemi stali zapatrzeni, Z otwartymi ustami czekając na to, co kryje się w środku, I nikt z nas nie wiedział, czy jutro jeszcze tu będziemy, A ty nic nie zauważyłaś, bo Ów dzień, w którym przybyły spodki, dziwnym zrządzeniem losu Był też dniem, kiedy groby wypluły umarłych I zombi przebiły się poprzez miękką ziemię, A niektóre wypadły z niej, chwiejne, tępe, niestrudzone, Ruszyły ku nam, żywym, a my uciekliśmy z krzykiem, Ale ty nic nie zauważyłaś, bo W dzień spodków, będącym też dniem zombi, nastał Ragnarok, i na ekranach telewizorów ujrzeliśmy Statek z paznokci martwych mężów, węża, wilka, Większych, niż jest zdolny ogarnąć umysł; operator Nie zdołał odejść dość daleko, a potem przybyli bogowie, Ale Ty nie dostrzegłaś ich nadejścia, bo W dzień spodków-zombi-walczących bogów puściły bariery I wszystkich nas dopadły chmary duszków i dżinów, Proponujących spełnienie życzeń, cuda, wieczne życie, Urodę, mądrość, mężne wierne serca i garnki ze złotem. Olbrzymy tramtadrały po wsiach obok pszczół-morderców, Lecz Ty nie miałaś o tym pojęcia, bo Owego dnia, dnia spodków i zombi, Dnia dżinów i Ragnaroku, dnia, kiedy zerwały się wiatry I spadły śniegi, a miasta zamieniły się w kryształ, dnia kiedy Umarły wszystkie rośliny, a plastik się rozpuścił, dnia kiedy Komputery zwróciły się przeciw nam, pisząc na ekranach, że Mamy być posłuszni, dnia, kiedy Pijane, otępiałe anioły chwiejnie opuszczały bary, I zagrały wszystkie londyńskie dzwony, dnia, kiedy Zwierzęta przemówiły do nas po aryjsku, dnia yeti, Trzepoczących peleryn i przybycia wehikułu czasu, Nie zauważyłaś nic z tego, bo Siedziałaś w swym pokoju i nic nie robiłaś, Nawet nie czytałaś, o nie, tylko Wbijałaś wzrok w telefon, Zastanawiając się, czy zadzwonię." I bardzo możliwe, że ja też go nie zauważę, tego całego końca świata. Ale nie dlatego, że będę dumać nad tym, czy Ukochany zadzwoni do mnie, czy nie (wiem, że zadzwoni ;))....tylko będę tak zajęta czytaniem, że po prostu nie zwrócę na te wszystkie ekscesy najmniejszej uwagi :D A później wyjdę do sklepu, bo skończy mi się czekolada....i zobaczę, że gdzieś między rozdziałem piątym, a szóstym świat się skończył. I nie ma już sklepu, czekolady, nic....wtedy pewnie wrócę do domu czytać dalej :) Bez czekolady będzie ciężko, to fakt, ale jakoś przeżyję...póki mam moje książki :)
W połowie pusty kubek kawy, kartka z urwanym w połowie słowem, krzesło przewrócone, ale wciąż jeszcze drżące, niespiesznie spadający na ulicę liść... Wszechobecna, przytłaczająca cisza, nie słychać aut, klaksonów, gwaru rozmów, śpiewu ptaków... Zwierząt już nie ma, ludzi, nas, już nie ma, pozostała Ziemia i to co na niej pozostawiliśmy, tylko tyle po nas pozostało... Pozdrawiam.
Moim zdaniem świat skończy się przez to co ludzie sami robią. Albo zostanie doszczętnie zniszczona przez to, że ludzie o nią nie dbają albo rozpęta się wojna, której nikt nie będzie mógł zaradzić.. :(
Świat skończy się, gdy zostaniemy zasypani kolejnymi dodrukami padliny pokroju Greya i wyginie dobra literatura. Mogą nas też zaatakować obcy i zrobić całej ludzkości Igrzyska Śmierci.
Świat się skończy wtedy kiedy kiedy weganie zlikwidują puszczę amazońską. Świat się skończy wtedy, kiedy skończy się "Moda na sukces". Świat się skończy wtedy, kiedy zrecenzujesz książkę telefoniczną. Świat się skończy, kiedy będę czytać papier toaletowy. Świat się skończy, kiedy skończy się życie i nadzieja :-) :-D ;-)
Przyszłość jest nie znana lecz . Na początku był człowiek i przez jakiś czas było dobrze .Bogaci się bogacili, biedni biednieli. Rząd wzbogacał się na biednych tyle na ile dało się jeszcze z tych chudych i brudnych istnień uzyskać. Ziemia stała się przeludnionym miejscem. Ludziom brakowało żywności ,leków i wody pitnej. Dochodziło do zamieszek wszystkie państwa trwały w ciągłym konflikcie. Powstawały przez to nowe zjednoczone państwa elitarne które miały za cel stworzyć nowe prawa nową ustawę nowy rząd nowy świat . Radia, telewizja, internet wszędzie zapowiadali koniec świata , zapowiadali gwałt na przyrodzie i wszystkim co żywe. Bardziej zamożni pochowali się w schronach atomowych , inni w piwnicach własnych domów , byli też tacy co modlili się w przepełnionych kościołach prosząc Boga o łaskę nad nimi. Gdy czarna godzina wybiła czas się zatrzymał , wszędzie wyły syreny niczym trąby aniołów , każdy wstrzymał oddech by już nigdy go nie wypuścić z płuc . Tylko nieliczni szczęśliwcy ujrzeli blask ogromnego białego światła , niczym błysk flesza aparatu . Świat stał się bezkresnym oceanem martwego istnienia . Zapadła cisza , po stu latach z zasypanego gruzami schronu , wyszła przez szparę w skale mała dziewczynka miała na sobie naszyjniki z ludzkich zębów tuż za nią wyszedł mężczyzna bez jednej ręki. Szli przed siebie zostawiając ślady na ogromnych zaspach popiołu niczym adam i ewa. według mnie tak to będzie wyglądać koniec świata pozdrawiam i myślę że spodoba mój komentarz:)
Nigdy nie będzie końca świata ponieważ jest on zbyt duży. Oszem życie na Ziemi może się skończyć i pewnie tak będzie, sami zresztą przykładamy do tego rękę, ale świat to nie tylko Ziemia, układ słoneczny czy nawet wielka galaktyka i należy o tym pamiętać.
Jestem humanistą wiec moje wyobrażenie o końcu świata jest związane z historią. Nie myślę o końcu świata jako o zniszczeniu wszystkiego raczej idę w stronę zakończenia pewnej epoki. Zniszczy ona wszystko co znamy, po pewnym wydarzeniu stracimy umiejętność korzystania z wynalazków które teraz wydają się najoczywistrze. Podobnie było w Grecji w Wiekach Ciemnych. Ludzie od nowa będą musieli odkrywać rzeczywistość która znamy. Będzie to koniec świata , koniec uwczesnej cywilizacji.
O jeny, Wielki Buk i p42 poleca tę książkę! W tym momencie na mojej liście podskakuje na 1 miejsce do przeczytania 😍😱. konkurs: według mnie, do końca świata doprowadzą ludzie. Może wybuch jakiejś bomby, wywoła trzęsienia ziemi, tsunami, zniszczenie...? Żądza władzy zaślepi wpływowych ludzi,którzy zlecą wymyślenie broni, ale, hmm, coś pójdzie nie tak. Skutki uboczne wojny, czy też użycia super narzędzia, będą przerażające. Ludzie i zwierzęta będą umierać, budynki się zawalą. Tlenu w powietrzu zacznie brakować... 😦
Wielkim rozbłyskiem i miriadami cząstek pędzących ku zagładzie. Oczywiście jeśli mamy na myśli Ziemię - więc nie mówię nic o ludziach, bo bez nas planeta poradzi sobie chyba nawet lepiej. Świata nie zakończy też raczej ludzki zanik instynktu samozachowawczego - bo wówczas na nasze miejsce wejdzie jakiś inny dominujący gatunek. Tak więc, kosmiczna anihilacja.
Hmm... Na pytanie jak skończy się świat, można odpowiedzieć w różny sposób. Chrześcijanie wierzą w przyjście sądu ostatecznego, fani TWD czekają na apokalipsę zombi, a inni w globalne ocieplenie. Ja natomiast uważam, że świat rozwinie się na tyle, że wystarczy jeden, czerwony przycisk, który na zawsze zakończy wszelkie konflikty zbrojne na tej naszej pięknej Ziemi. No ale, skoro rozwiniemy się tak w kontekście militarnym, to także możliwe jest, że zasiedlimy jeszcze nie jedną planetę lub będziemy żyć we wszechświecie w ciasny statkach kosmicznych modląc się, żeby żaden z przewodów się nie odłączył.
Świat skończy się wtedy, gdy już żaden człowiek nie będzie czytał książek, bo przecież ludziom braknie wówczas wyobraźni, społeczeństwo zubożeje mentalnie i nie będzie kreatywne, przez co zacznie zwyczajnie głupieć i zabijać się wzajemnie, a jeśli nie zabijać, to wymyślać coraz głupsze przepisy i ustawy, które sprawią, że społeczeństwo będzie ginąć.
Wsumie boje się końca świata i chyba nie chciałabym go dożyć i nie będe snuła domysłó na obecną chwile nie jestem w stanie nic wymyślić, ale to nastąoi jutro czy z rok czy za milion lat ale myśle że nieoczekiwanie bio człowiek chyba nie jest w stanie sam doorowadzic do zniszczenia ziemi, ale może doprowadzić do samozaglady🙍 oby to nigdy nie nastąpiło. Zrecji tego że jestem chrześcijankją nie mogę nie powiedzieć że wegług mnie koniec przyjdzie wtegy kiedy Jezus i Aniołowie zstąpią na Ziemię, alke to taska typowa odp.😘pozdrawiam
No i nie ma co, trzeba koniecznie sięgnąć po tą książkę :D
Wszystko ma swój początek i koniec, a tak jak możemy przypuszczać jak się zaczęło, tak znów możemy sobie wyobrażać jak się skończy. Myślę, że wyrażenie "Koniec Świata" ma dwa znaczenia, to mniej i bardziej dosłowne.
Jak w ogóle traktować świat? Jako jedynie planetę czy też ludzi? Jeśli razem tworzymy nasz świat to obawiam się, że postępujemy w złym kierunku. Kiedy ludzi zniewoli czysta nienawiść do siebie i do planety to będzie koniec. Gatunek ludzki pragnie panować, nad innymi i nad światem. Konsekwencje mogą być okrutne. Moją wizją jest bunt natury. Jako, że ona daje nam teraz możliwości do życia, a my wciąż wyrządzamy jej krzywdę, niszczymy, zabijamy roślinność, zwierzęta, zanieczyszczamy powietrze. Do jaki katastrof naturalnych chcemy doprowadzić? Pragniemy panować, przekładamy nasze chore ambicje nad dobro naszego domu, choć i tak często zapominamy, że to cała planeta jest naszym schronieniem. Zabijając nasz świat, nie reagując na jego potrzeby, zabijemy i całą ludzkość. Natura może się zbuntować i katastrofy, które z nią przyjdą zakończą wszystko.
A to mniej dosłowne odnosi się do naszego małego świata. Często używamy wyrażeń typu : "Jak coś się stanie to będzie koniec świata!" czy też " Coś jest moim całym światem". Tak, też jeśli utracimy pewne wartości w naszym życiu, który budujemy sobie w małym środowisku może się okazać duchowym końcem świata. Są to pewnego rodzaje cierpienia, przez które każdy musi przejść. A co się musi stać, by komuś się całkiem zawalił świat, to już indywidualna kwestia.
Pozdrawiam!
Świat się skończy gdy umrze ostatnia żywa istota. A tak poza konkursem, to już nie mogłam się doczekać Twojego kolejnego filmu:) naprawdę dużo się dowiaduje o książkach:)
Wierzę w wizję końca świata wg Czesława Miłosza. Piękny, słoneczny dzień, wszyscy zajęci swoimi sprawami, zapracowani lub tracący czas. Zupełnie nieświadomi, że to nie kolejny, a ostatni dzień. I, choćby dlatego, że nie lubię patosu, naprawdę mam nadzieję, że "innego końca świata nie będzie";)
TuCzyTam : Gosia
Świat się skończy, kiedy ostatnia książka zostanie przeczytana. ^^
Tak naprawdę świat skończy się za 5 miliardów lat, kiedy słońce zamieni się w czerwonego olbrzyma i spali ziemię:). Książkę mam, zamówiłam wraz z nowym boxem subskskrypcyjnym. Naprawdę cudo ten box!
Mi się wydaje, że koniec świata nastąpi z przyczyn naturalnych. A konkretniej dlatego, że koty zmęczone tym jak wolno otwieramy im opakowania z żarciem, kiedyś pozagryzają nas we śnie. Nie każdy ma kota, ale nagłe zniknięcie takiej dużej grupy osób spowoduje, że zwyczajnie zabraknie ludzi do ogarnięcia wszystkich ważnych rzeczy. A przez to jakaś elektrownia atomowa się przegrzeje, gdzieś indziej ktoś źle odczyta sygnały i w rezultacie świat spłonie w płomieniach. A nad jego zgliszczami będzie się roznosił złowrogi koci śmiech. Gdzie w tym przyczyny naturalne? Ano w tym, że natura nie wyposażyła nas w żaden narząd dzięki któremu moglibyśmy szybciej otwierać puszki.
Lubię poznawać różne wizje końca świata (oglądać w filmach czy czytać w książkach) ale wydaje mi się, że rzeczywistość będzie mniej spektakularna niż fikcja literacka/filmowa. Wydaje mi się, że najbardziej prawdopodobne będzie wyginięcie ludzkości przez samozagładę. Jednakże najsmutniejszy koniec świata nastąpi w chwili naszej śmierci, kiedy to dla nas skończy się wszystko a wokoło życie będzie toczyć się nadal jakby nigdy nic.
"Piąta pora roku"
Jak skończy się świat? - pytanie odwieczne.
Tyle er, epok odpowiedzi szukamy.
Lecz nie ulega wątpliwości, że bardzo niebezpiecznie,
A łagodnym jest to, co przypuszczamy.
Dla jednych wybuchem, dla innych kulą ognia,
A jeszcze dla innych wielkim wód wylewem.
Niecierpliwie czekamy wciąż do tego dnia,
Który przywoła nas swym głośnym śmierci zewem.
Czekamy, bojąc się jednocześnie.
Co będzie? Co się stanie?
Te pytania nawiedzają nas we śnie.
Jak praca domowa, dla dzieci zadanie.
A potem tracimy kogoś bliskiego,
Drogiego sercu członka rodziny.
I nawet nie zauważamy tego,
Że świat skończył się dla nas w przeciągu godziny,
Że tak niewiele potrzeba do smutku,
Że to naprawdę się dla nas liczy.
Bo koniec świata tragiczny w skutku
Bez bliskich z nami czasach apokalipsy
Nie ma sensu. Nic nie warte nasze omamy.
Więc koniec świata...
To utrata ludzi, których w sercu mamy.
Prawdziwy koniec świata...
Czuję, że to coś bardziej niż bardzo dla mnie :D
Tym bardziej, że tyle osób teraz o niej mówi i pisze. Paweł poleca, ty polecasz, ja chcę lecieć do księgarni a portfel płacze.
swiat skonczy sie tym, ze pewnego dnia slonce w ogole nie wzejdzie. Wszyscy bedą czuli, ze cos jest nie tak, jak powinno. bedzie caly czas ciemno, ludzie beda sie bac. przyjdą duchy z za swiatow i będą wypominac nam nasze wszystkie bledy, nasze tajemnice, wszyscy bedą tragicznid plakac, potem duch wyzna kazdemu z nas jego najwiekszą tajemnice,sekre i potem juz kazdy znas zapomni co bylo dalej,bedziemy tylko pamietac te duchy i to co nam powiedzialy- tak wg mnie bedzie koniec swiata :))
Kiedy chęci człowieka do rozwoju technologi , maszyn i innych będą tak wielkie ,że w końcu stracimy nad tym wszystkim kontrole w związku z tym technologia zdobędzie większą władze niż człowiek i cała rasa ludzka zostanie wymieniona
Ja to widzę jakoś tak. Wielka galaktyczna cywilizacja przyleci z wizytą zaprosić nas do współpracy. W końcu kilka tysięcy lat temu powitaliśmy ich bardzo ładnie i nawet postawiliśmy dla nich trochę kamiennych pomników. No i przylecą zobaczyć czy dalej się nadajemy i jakimś cudem zamiast na przykład naszego rozwoju kulturowego, trafią w internecie na "grę o booktube". No i wtedy padnie pewnie taka wymiana zdań.
-I co U'trox to ma być niby ta planeta?
-No nie wiem, jak tu byłem poprzednio to było całkiem spoko, padali na twarz, wiwatowali i tak dalej.
-Lekka wtopa nie powiem, bo się upierałeś, że się pięknie rozwiną. A tu... to.
-Wiem, dobra cofamy ich do poziomu tej ryby, tej fajnej co się tak lekko dusiła jak biegała za piłeczką.
-Ryba była faktycznie fajna.
-No to machnijże wajchą i lecimy na tą planetę z tymi małymi futrzastymi stworkami co tak śmiesznie miauczą.
Uważam, że świat kończy się ciągle. Moje zdanie ukształtowało się po przeczytaniu wiersza Czesława Miłosza pod tytułem "Piosenka o końcu świata". Każdy z nas ma swój własny mały koniec świata, gdy życie na ziemi dobiega końca. Inni wtedy cieszą się życiem, chodzą do pracy, wychowują dzieci, bawią się z przyjaciółmi. Prędzej czy później każdy doświadczy jednak końca świata i nigdy nie wiadomo, kiedy on nastąpi...
Cytując wspaniałą powieść N. S. "Ostatni Brzeg" - "Tak oto kończy się świat. Nie z hukiem, lecz ze skowytem..."
Kochana! GRATULACJE!
Jak dla mnie świat sie skonczy, kiedy Olga z Wielkiego Buka zrecenzuje nam ostatnia mozliwa ksiazke😉
Ale przeciez to niemozliwe😉 w koncu ktos musi podsuwac nam pomysł po jaka przepyszna ksiazke siegnac😉
Koniec świata będzie, kiedy szef zauważy moje zaangażowanie, nadgodziny i ilość pracy. Kiedy w końcu padnie magiczna pochwalała w moją stronę, to będzie już absolutnie koniec świata ;)
Świetne pytanie konkursowe:)
Dziękuję! :*
Boję się końca świata...Kiedyś myślałam, że apokalipsa z przyczyn atmosferycznych może być czymś najgorszym z możliwych. Słońce zniknie, albo wybuchnie, meteoryty nas "zaleją", zginiemy pod wodą, albo paląc się żywcem. Teraz jednak dorosłam, widzę więcej, niż kiedyś i nie jestem z tego zadowolona. Uważam bowiem, że koniec świata ściągniemy na siebie my - ludzie. Wojnami, nienawiścią, zawiścią, brutalnością, egoizmem, mordem, czyli ogólnie pojmowanym ZŁEM. Nawet apokalipsa Zombie wydaje się być niczym w porównaniu do tego, co człowiek może zrobić drugiemu człowiekowi. Odkąd istniejemy, walczymy ze sobą. Krucjaty, zdobywane ziemie, tak bliskie nam w perspektywie historycznej dwie wojny światowe, czy już naprawdę na wyciągnięcie ręki wojny w Afganistanie, Iraku, Syrii, gdzie dzień w dzień giną dziesiątki, jak nie setki, ludzi.
Jeśli nic się nie zmieni (a póki co na to się nie zanosi) tak właśnie będzie wyglądał koniec. Cierpienie, strach i obłęd zła. Wykończymy siebie nawzajem. Nałkowska mówiła: "Ludzie ludziom zgotowali ten los". Moim zdaniem stwierdziła fakt, a zarazem przepowiedziała przyszłość. I tego końca się boję.
Brzmi świetnie :D
dla mnie świat skończy się z dniem kiedy zabraknie książek. moze stanie się to w wyniku nuklearnej zimy, podczas której ludzie chcąc się ogrzać, będą nimi rozpalać ogień. a może ludzkość w pogoni za pieniądzem stwierdzi, że książki są zbędne. tego nie wiem. wiem jednak, że właśnie brak książek doprowadzi do apokalipsy
moim zdaniem świat nie skończy się nigdy. Kiedyś skończymy się my, rasa ludzka i nasza planeta ale świat w pojęciu ogulnie będzie w tej lub innej postaci trfała wiecznie.
Uważam że świat może skończyć sie na wiele sposobów, np. wojna nuklearna, najaz obcych lub przez ludzi dążących do samozagłady. Jednak moim ulubionym scenariuszem jest użycie wehikułu czsu i przypadkowe przenieniesienie w przeszłość jakiejś nowej zaraźliwej i śmiertelnej choroby, na którą lek istnieje tylko w czasach z których ta choroba powstała.
Świat skończy się kiedy ludzie do tego dopuszczą - mamy do końca bliżej, niż dalej, biorąc pod uwagę nasze niefrasobliwe podejście do planety, na której żyjemy... jednak szybciej chyba wojna atomowa (Jak w "Łabędzim śpiewie" McCammona, POLECAM).
Koniec świata nie będzie wyglądał tak spektakularnie i widowiskowo jak przedstawiają nam to autorzy ksiażek czy filmowi reżyserzy. Będzie to proces powolny i przejściowy. Powiem wam. jednak coś strasznego. To już się dzieje, a my nawet tego nie zauważamy. Coraz bardziej oddajemy się władzy sztucznej inteligencji i technologii. Nie możemy żyć bez smartfonów i internetu. Potrafimy również coraz mniej, a nasze umiejętności twórcze ograniczają się do pracy na urządzeniach mobilnych. Doprowadzi to wkrótce do zaniku jakichkolwiek umiejętności fizycznych, a w skutku tego ludzie przestaną również myśleć o czym kolwiek. Ludzkość stanie się czymś przypominającym dzisiejsze wyobrażenia o zombie. Będzie to swoisty tragiczny koniec świata, gorszy nawet od deszczu meteorytów czy trzęsień ziemi. Przestaniemy istnieć jako ludzie, a po ziemi będą chodziły nasze puste zewnętrzne skorupy.
wydaje mi się, że nie będzie końca świata :) Czy pamiętacie jak Bóg doprowadził do potopu ? Gdy nadszedł jego koniec, pokazał Noemu, tęczę obiecując, że jest to znak dla ludzi, dzięki któremu będą mogli być pewni, że nic ziemi się nie stanie :) i tego będę się trzymała
Moim zdanie świat na pewno się kiedyś skończy. Nic nie trwa wiecznie. Będzie to pewnie za klika miliardów lat, ale niestety ludzie przyśpieszają ten proces bo nie dbają o naszą ziemię. Dlatego sądzę że świat nie skończy się sam z siebie tylko przez ludzi.
czy koniec świata nie jest z drugiej strony czymś dobrym? :D według mojej trochę nie realnej nadziei świat skończy się gdy skończą się dobre książki:( ze względu na ich brak, na brak pokarmu dla duszy i intelektu "zaczniemy wybierać z głodu".. na szczęście po apokalipsie trafimy do raju ♥ gdzie bedzie na nas czekać kocyk, herbatka i książki o jakich zawsze marzyliśmy ♥
Świat skończy się gdy umrze w nas wszelka nadzieja i chęć życia, bo czymże jest świat pełen istot martwych w środku?
Uważam, że świat skończy się gdy nasza planeta nie będzie nadawała się do życia. Sami wyniszczymy ja od środka. Myślę że prędzej można spodziewać się właśnie takiego końca gdyż już w tym momencie nasza planeta nie jest w idealnym stanie,a ludzie są zbyt zajęci sobą aby martwić się o planetę.
Świat się skończy gdy zgasną swiatła
Moim zdaniem koniec świata będzie wyglądał tak, jak jest to opisane w cudownym wierszu Neila Gaimana "Dzień w którym przybyły spodki". A więc stanie się wszystko na raz. Wszystko, co tylko przychodzi nam do głowy, kiedy myślimy o końcu świata.
"Owego dnia wylądowały spodki. Setki złotych spodków.
Opadły w ciszy z nieba jak wielkie płatki śniegu,
A mieszkańcy Ziemi stali zapatrzeni,
Z otwartymi ustami czekając na to, co kryje się w środku,
I nikt z nas nie wiedział, czy jutro jeszcze tu będziemy,
A ty nic nie zauważyłaś, bo
Ów dzień, w którym przybyły spodki, dziwnym zrządzeniem losu
Był też dniem, kiedy groby wypluły umarłych
I zombi przebiły się poprzez miękką ziemię,
A niektóre wypadły z niej, chwiejne, tępe, niestrudzone,
Ruszyły ku nam, żywym, a my uciekliśmy z krzykiem,
Ale ty nic nie zauważyłaś, bo
W dzień spodków, będącym też dniem zombi, nastał
Ragnarok, i na ekranach telewizorów ujrzeliśmy
Statek z paznokci martwych mężów, węża, wilka,
Większych, niż jest zdolny ogarnąć umysł; operator
Nie zdołał odejść dość daleko, a potem przybyli bogowie,
Ale Ty nie dostrzegłaś ich nadejścia, bo
W dzień spodków-zombi-walczących bogów puściły bariery
I wszystkich nas dopadły chmary duszków i dżinów,
Proponujących spełnienie życzeń, cuda, wieczne życie,
Urodę, mądrość, mężne wierne serca i garnki ze złotem.
Olbrzymy tramtadrały po wsiach obok pszczół-morderców,
Lecz Ty nie miałaś o tym pojęcia, bo
Owego dnia, dnia spodków i zombi,
Dnia dżinów i Ragnaroku, dnia, kiedy zerwały się wiatry
I spadły śniegi, a miasta zamieniły się w kryształ, dnia kiedy
Umarły wszystkie rośliny, a plastik się rozpuścił, dnia kiedy
Komputery zwróciły się przeciw nam, pisząc na ekranach, że
Mamy być posłuszni, dnia, kiedy
Pijane, otępiałe anioły chwiejnie opuszczały bary,
I zagrały wszystkie londyńskie dzwony, dnia, kiedy
Zwierzęta przemówiły do nas po aryjsku, dnia yeti,
Trzepoczących peleryn i przybycia wehikułu czasu,
Nie zauważyłaś nic z tego, bo
Siedziałaś w swym pokoju i nic nie robiłaś,
Nawet nie czytałaś, o nie, tylko
Wbijałaś wzrok w telefon,
Zastanawiając się, czy zadzwonię."
I bardzo możliwe, że ja też go nie zauważę, tego całego końca świata. Ale nie dlatego, że będę dumać nad tym, czy Ukochany zadzwoni do mnie, czy nie (wiem, że zadzwoni ;))....tylko będę tak zajęta czytaniem, że po prostu nie zwrócę na te wszystkie ekscesy najmniejszej uwagi :D A później wyjdę do sklepu, bo skończy mi się czekolada....i zobaczę, że gdzieś między rozdziałem piątym, a szóstym świat się skończył. I nie ma już sklepu, czekolady, nic....wtedy pewnie wrócę do domu czytać dalej :) Bez czekolady będzie ciężko, to fakt, ale jakoś przeżyję...póki mam moje książki :)
W połowie pusty kubek kawy,
kartka z urwanym w połowie słowem,
krzesło przewrócone, ale wciąż jeszcze drżące,
niespiesznie spadający na ulicę liść...
Wszechobecna, przytłaczająca cisza,
nie słychać aut, klaksonów, gwaru rozmów, śpiewu ptaków...
Zwierząt już nie ma, ludzi, nas, już nie ma,
pozostała Ziemia i to co na niej pozostawiliśmy,
tylko tyle po nas pozostało...
Pozdrawiam.
Kochana! GRATULACJE!
dziękuję serdecznie :-)
mail wysłany :)
Moim zdaniem świat skończy się przez to co ludzie sami robią. Albo zostanie doszczętnie zniszczona przez to, że ludzie o nią nie dbają albo rozpęta się wojna, której nikt nie będzie mógł zaradzić.. :(
Świat skończy się, gdy zostaniemy zasypani kolejnymi dodrukami padliny pokroju Greya i wyginie dobra literatura.
Mogą nas też zaatakować obcy i zrobić całej ludzkości Igrzyska Śmierci.
Świat się skończy wtedy kiedy kiedy weganie zlikwidują puszczę amazońską. Świat się skończy wtedy, kiedy skończy się "Moda na sukces". Świat się skończy wtedy, kiedy zrecenzujesz książkę telefoniczną. Świat się skończy, kiedy będę czytać papier toaletowy. Świat się skończy, kiedy skończy się życie i nadzieja :-) :-D ;-)
Przyszłość jest nie znana lecz . Na początku był człowiek i przez jakiś czas było dobrze .Bogaci się bogacili, biedni biednieli. Rząd wzbogacał się na biednych tyle na ile dało się jeszcze z tych chudych i brudnych istnień uzyskać. Ziemia stała się przeludnionym miejscem. Ludziom brakowało żywności ,leków i wody pitnej. Dochodziło do zamieszek wszystkie państwa trwały w ciągłym konflikcie.
Powstawały przez to nowe zjednoczone państwa elitarne które miały za cel stworzyć nowe prawa nową ustawę nowy rząd nowy świat . Radia, telewizja, internet wszędzie zapowiadali koniec świata , zapowiadali gwałt na przyrodzie i wszystkim co żywe. Bardziej zamożni pochowali się w schronach atomowych , inni w piwnicach własnych domów , byli też tacy co modlili się w przepełnionych kościołach prosząc Boga o łaskę nad nimi. Gdy czarna godzina wybiła czas się zatrzymał , wszędzie wyły syreny niczym trąby aniołów , każdy wstrzymał oddech by już nigdy go nie wypuścić z płuc . Tylko nieliczni szczęśliwcy ujrzeli blask ogromnego białego światła , niczym błysk flesza aparatu .
Świat stał się bezkresnym oceanem martwego istnienia . Zapadła cisza , po stu latach z zasypanego gruzami schronu , wyszła przez szparę w skale mała dziewczynka miała na sobie naszyjniki z ludzkich zębów tuż za nią wyszedł mężczyzna bez jednej ręki. Szli przed siebie zostawiając ślady na ogromnych zaspach popiołu niczym adam i ewa.
według mnie tak to będzie wyglądać koniec świata pozdrawiam i myślę że spodoba mój komentarz:)
Nigdy nie będzie końca świata ponieważ jest on zbyt duży. Oszem życie na Ziemi może się skończyć i pewnie tak będzie, sami zresztą przykładamy do tego rękę, ale świat to nie tylko Ziemia, układ słoneczny czy nawet wielka galaktyka i należy o tym pamiętać.
Jestem humanistą wiec moje wyobrażenie o końcu świata jest związane z historią. Nie myślę o końcu świata jako o zniszczeniu wszystkiego raczej idę w stronę zakończenia pewnej epoki. Zniszczy ona wszystko co znamy, po pewnym wydarzeniu stracimy umiejętność korzystania z wynalazków które teraz wydają się najoczywistrze. Podobnie było w Grecji w Wiekach Ciemnych. Ludzie od nowa będą musieli odkrywać rzeczywistość która znamy. Będzie to koniec świata , koniec uwczesnej cywilizacji.
ta książka musi być dobra dziś widziałem ją na 4 różnych portalach książkowych
Jeśli uwielbiasz fantasy, to sądzę, że to powieść dla Ciebie. :)
O jeny, Wielki Buk i p42 poleca tę książkę! W tym momencie na mojej liście podskakuje na 1 miejsce do przeczytania 😍😱. konkurs:
według mnie, do końca świata doprowadzą ludzie. Może wybuch jakiejś bomby, wywoła trzęsienia ziemi, tsunami, zniszczenie...? Żądza władzy zaślepi wpływowych ludzi,którzy zlecą wymyślenie broni, ale, hmm, coś pójdzie nie tak. Skutki uboczne wojny, czy też użycia super narzędzia, będą przerażające. Ludzie i zwierzęta będą umierać, budynki się zawalą. Tlenu w powietrzu zacznie brakować... 😦
Wielkim rozbłyskiem i miriadami cząstek pędzących ku zagładzie. Oczywiście jeśli mamy na myśli Ziemię - więc nie mówię nic o ludziach, bo bez nas planeta poradzi sobie chyba nawet lepiej. Świata nie zakończy też raczej ludzki zanik instynktu samozachowawczego - bo wówczas na nasze miejsce wejdzie jakiś inny dominujący gatunek. Tak więc, kosmiczna anihilacja.
Hmm... Na pytanie jak skończy się świat, można odpowiedzieć w różny sposób. Chrześcijanie wierzą w przyjście sądu ostatecznego, fani TWD czekają na apokalipsę zombi, a inni w globalne ocieplenie. Ja natomiast uważam, że świat rozwinie się na tyle, że wystarczy jeden, czerwony przycisk, który na zawsze zakończy wszelkie konflikty zbrojne na tej naszej pięknej Ziemi. No ale, skoro rozwiniemy się tak w kontekście militarnym, to także możliwe jest, że zasiedlimy jeszcze nie jedną planetę lub będziemy żyć we wszechświecie w ciasny statkach kosmicznych modląc się, żeby żaden z przewodów się nie odłączył.
Świat skończy się wtedy, gdy już żaden człowiek nie będzie czytał książek, bo przecież ludziom braknie wówczas wyobraźni, społeczeństwo zubożeje mentalnie i nie będzie kreatywne, przez co zacznie zwyczajnie głupieć i zabijać się wzajemnie, a jeśli nie zabijać, to wymyślać coraz głupsze przepisy i ustawy, które sprawią, że społeczeństwo będzie ginąć.
Świat zniszczą sami ludzie swoją nienawiścią i chciwością :(
Świat skończy się... tak jak zwykle 8) To już będzie kolejny "koniec świata" za naszego życia :>
Świat się skończy, gdy ludzie przestaną czytać książki :( :D
Wsumie boje się końca świata i chyba nie chciałabym go dożyć i nie będe snuła domysłó na obecną chwile nie jestem w stanie nic wymyślić, ale to nastąoi jutro czy z rok czy za milion lat ale myśle że nieoczekiwanie bio człowiek chyba nie jest w stanie sam doorowadzic do zniszczenia ziemi, ale może doprowadzić do samozaglady🙍 oby to nigdy nie nastąpiło. Zrecji tego że jestem chrześcijankją nie mogę nie powiedzieć że wegług mnie koniec przyjdzie wtegy kiedy Jezus i Aniołowie zstąpią na Ziemię, alke to taska typowa odp.😘pozdrawiam