"-Jak to jest być skryba? Dobrze? -Nie mogę powiedzieć czy dobrze czy niedobrze, gdybym miał powiedzieć co cenię w życiu, powiedziałbym, że ludzi. Ludzi, którzy wyciągnęli do mnie pomocną dłoń ..." Jakos tak to szło, ale nie pamiętam dokładnie, bo nie jestem skrybą
"on jest najbardziej hot postacią" Ewidentnie autorka nie czytała rodziny Monet, wiedziałaby wtedy, że najbardziej hot to są bracia Monet, którzy są przystojni, bogaci i wszystko im wolno
Wydaje mi się, że tytuł mógł nie zostać przetłumaczony, bo mamy ostatnio modę na amerykanizację i angielskie tytuły (w większości widzę to na przykładzie romansów, ale nie zdziwię się jeśli to przeniknie do innych gatunków). Mnie osobiście się to średnio podoba, ale naród przemówił przez masowy zakup wielu takich książek XD
Pamietam jak dobre 3-4 lata temu jak jeszcze korzystałam z wattpada, będąc jedną z popularniejszych pisarek fandomu, raz powiedziałam, że mnie wkurzają tytuły książek po angielsku i jeszcze tytuły piosenek, jeżeli fanfik jest po polsku. Jedna osoba była zburwersowana, że ktoś w ogóle może tak myślić i że ona da swojej książe tytuł typu ,,Heart Atack" albo coś innego w tym stylu, nie pamietam co konkretniej. Więc to już od dawna na wattpadzie sie dzieje, a teraz przechodzi na zwykły rynek książkowy
@@_patrycj_ właśnie mnie chyba najbardziej drażni, że to jest straszliwie mylące, pomijając sam kicz tej praktyki. Jak się jest osobą, która funkcjonuje w internecie w paru językach, to można dostać niezłego mindfucka od tej wieży babel XD
@@klaudiapis9563 dosłownie. Jak tak bardzo chcą zostawić oryginalny tytuł, to niech chociaż dodadzą jakiś polski podtytuł? To też nie jest wg mnie super praktyka, ale rozwiewa wątpliwości
spodziewałam się spoko fantasy romansu, dostałam spoko fantasy romans, więc jestem zadowolona. wręcz miałam zaniżone oczekiwania z powodu tego, że ten tytuł jest popularny xd
Cieszę się, że coraz więcej osób mówi wprost, że ta książka nie jest niczym wybitnym. Od początku czułam, że coś musi być z nią nie tak i na nic się nie nastawiałam, a i tak się rozczarowałam. I nawet nie mogę powiedzieć, że okej, była przeciętna, ale dobrze się bawiłam. Bo... nie bawiłam się dobrze. Plus widzę jeden - jest przepiękna. I to by było na tyle 😕
Z powodów prywatnych jestem bardzo wrażliwa na dobre przedstawienie osób niepełnosprawnych lub/i z chorobami długotrwałymi, no i mnie bardzo bardzo cieszy, jak jest reprezentacja takich osób. Ale mnie to też dwa razy bardziej boli, kiedy ktoś to robi w nieodpowiedni sposób. Bardzo to przykre. Też pisanie książki, gdzie są zapożyczenia z jakiegoś języka, o którym nic się nie wie, i praktycznie się nie zrobiło researchu, to taki brak szacunku też do osób z danego narodu. Ale cieszę się, że się "Czwarte Skrzydło" podobało wielu osobom i dobrze się na nim bawiły, spędziły miło czas. Oby dostały od kolejnych tomów tegi, co im się podobało i więcej. Chciałabym też napisać, że bardzo lubię Twoje recenzje i filmy o literaturze, Pani Karolino, bo są bardzo dobrze przygotowane, treściwe i mam wrażenie, że wiele pomagają sobie rzeczy ułożyć, a także są takie informacyjne. Bardzo zawsze dobrze mi się słucha tych omówień. Są moim zdaniem świetne :)
Zakon drzewa pomarańczy to jest jedną z najsłabszych książek fantasy jakie czytalem. Dostała ode mnie 2 gwiazdki bo wstęp był ciekawy ale im dalej tym gorzej. Sam osobiscie nie rozumiem fenomenu zakonu drzewa pomarańczy z wlaszcza, że siedzę w literaturze fantasy od około 20 lat i są naprawdę dobre książki ale obecnie ludzie wiedzą tylko o nowych wydaniach a dobre fantasy już było wydane obecne książki co najwyżej są średnie. Jedynie Sanderson rokuje na naprawdę dobrego autora.
mi jedyną rzeczą która się w tej książce podobała były smoki (dosłownie pomijałam wszelkie interakcje miedzy panem x (nazywałam go już tak wcześniej co jest śmieszne xd) i lady przemoc bo przyprawiały mnie o łzy zażenowania
Wyjątkowo czekałam na Twoją opinię, zwłaszcza po recenzji Loli Tea, więc zabieram się do oglądania! Dziękuję Wam, dziewczyny, bo dzięki Wam nie wydałam prawie 6 dych na literacki fantasty szrot. xd pozdrawiam ❤
oh boi, ja teraz czytam drugi tom i płaczę z wewnętrznego bólu. Pierwszy tom był ciężki, ale przy drugim tomie mam ochotę rzucać kindlem Przynajmniej choroba głównej bohaterki praktycznie nie istnieje, więc tekstów jaka to ona jest mała i krucha jest ilość znikoma
Mi tam się podobała i polecam. Może nie jest super logiczna, dla mnie najgorsze było traktowanie jeźdźców jak jakiegoś mięcha armatniego przy jednocześnie zdecydowanie zbyt małej ilości jeźdźców na rynku. No autorka nie mogła się zdecydować czy ci jeźdźcy są w końcu cenni czy nie xD Ale tak poza tym i różnymi pierdołami ta książka jest po prostu cool. Jest jak piosenka z radia, która wpada w ucho i dobrze się do niej tańczy xD Dla fanów wątków szkolnych i romantycznych idealna.
Te ekspozycje brzmią jak słynna kwestia z filmu „Lubię nietoperze” - Jestem siostrą Twojej biednej matki i to właśnie JA Cię wychowałam 😅🤣 kiedy bohaterowie w ten sposób ze sobą rozmawiają to wiesz, że masz do czynienia z 💩.
przeczytałam tą książkę i też się bardzo rozczarowałam. nie aż tak jak ty, ale naprawdę myślałam że będzie dużo lepsza, patrząc na to że pomysł był naprawdę dobry. już nie będę powtarzać co mi się nie podobało, bo te kwestie które ja zauważyłam zostały powiedziane w filmie i co do większości się zgadzam. mimo wszystko nie mogę powiedzieć że mi się nie podobała, bo byla to dla mnie niezła rozrywka. ale jescze jedna kwestia. czy ja jestem jakaś glupia, bo przeczytałam całą książkę raczej ze zrozumieniem i do momentu obejrzenia tego filmu nie miałam pojęcia że koleżanka violetka zmaga się niepełnosprawnością/chorobą przewlekłą w postaci kruchych kości. musiałam chyba to przeoczyć, ale miło będzie jak ktoś mi powie gdzie mniej więcej jest to napisane.
Ja podchodząc do tej książki byłem strasznie negatywnie, i dosc pozytywnie sie zaskoczyłem bo mimowszytsko wciągnęłam się w fabułe a spodziewałam sie że bedzie to tragadia jakiś kiepski romans czy coś po wzmiance o Xendenie było tego duzo mniej niz sie spodziewałam i to mi sie spodobało, jakkolwiek było to spoko gdyby nie fakt ze było zadużo opisów Xendena. Wzasadzie przestałam zwracać uwagi na ten romans i skupiałam sie bardziej na świecie przedstawionym. Dialogi informacyjne są spoko podwarunkiem ze nie są nadużywanę. Miałam do książki mieszane uczucie ale wzasadzie nawet sie wsciągnełam w kwestie tej wojny. Zamierzam przeczytać Iron Flame które jest kontynuacją, choć trovhe obawiam sie ze bedzie zadużo wątku miłosnego. Przeczytałam ją tylko dlatego że dostałam ją na święta, nie wyglądala na książke którą bym kupiła z własnej woli. Wiec spodobała mi sie prawdopodobnie dlatego że byłam do niej negatywnie nastawiona napoczatku wiec sie nierozczarowałam a wrecz pozytywnie zaskoczona.
Jejku, tak. Ta książka nie jest niczym wybitnym i ma oklepane motywy. Nie uważam, żeby Skrzydło było złe, ale jakieś super też nie. Do mnie nie przemówiło i szczerze nie wyobrażam sobie serialu, który ma powstać. Ale może to wynika z tego, że nie przepadam za enemies to lovers. Chociaż uważam, że nie można z czystym sumieniem stwierdzić, że ten motyw znajduje się w "Czwartym skrzydle"
Ooo widzę "Córkę Bogini Księżyca" jeśli przeczytałaś drugą część to jestem ciekawa twojej opinii o wątku romantycznym i poza tym świetne recenzje i odcinki!!
Totalnie bardzo trafna opinia o tej książce. W punkt. Osobiście odnosiłem wrażenie że taka treść już kiedyś była przedstawiana. Niestety nie było w niej żadnego przełomu, potencjał na dobrą książkę został zmarnowany. Narracja i marketing zrobiły swoje.
1 sprawa :) w momencie, kiedy masz łamliwość kości wzmacnianie ciała (tak jak to robiła Violet na siłowni w późniejszej częsci) bardzo przyczynia się do zmniejszenia jej objawów (również jest różne stadium choroby) - tym bardziej przy wzmożonej aktywności pojawiają się skutki tej choroby najczęsciej 2 sprawa - wspomniane jest w książce, ze na początku rzucała ostrzami tak, aby nikogo nie zranić, bo nie chciała nigdy nikogo zabić :) 3 sprawa - miłość potrafi wyłączyć w głowie funkcję logicznego myślenia, więc jej postawa może być wyjaśniona samą chemią mózgu :) 4 sprawa - w książkach autor bierze inspiracje z różnych źródeł, ewentualnie z własnej wyobraźni (tym bardziej jak jest to fantasy), więc nie wszystko musi mieć dla nas sens, ponieważ znamy Nasz świat rzeczywisty i to na nim opieramy system :)
1. Swoją wypowiedz na temat łamliwości kości oparłam na tym, że podniosły się setki głosów osób rzeczywiście cierpiących na tę chorobę o tym jak źle została opisana więc myślę, że coś jednak jest na rzeczy 2. To z jaką intensywnością Violet rzucała absolutnie nie zmienia tego, że Xaden złapał rzucony sztylet za ostrą część. Może nie chciała go zranić, ale złapał nóż w nieodpowiednim miejscu, równie dobrze można powiedzieć, że zranił się sam, co to za różnica jaką miała intencję. 3. Tylko, że nie można powiedzieć, że Violet zachowywała się tak jak się zachowywała bo go kochała bo to wszystko działo się od pierwszej strony, gdzie nie mogła nawet był w nim zakochana a dopiero co kochać go na tyle żeby się tak zachowywać. 4. Jeśli pójdziemy takim tokiem myślenia to fantastyki nie można krytykować w ogóle bo w sumie wszystko autor mógł sobie wziąć z nikąd i nic nie może mieć sensu. No nie, to tak nie działa: ja recenzuję nie tylko tu ale też zawodowo i wiem jakie są żelazne kryteria oceny książek. Fantasy też ma być logiczne, ma być spójne i rozplanowane z widocznym kunsztem. Jeśli autor zdecyduje się też na pubiliczne mówienie o tym, że inspirował się np jakimś językiem (to robi Rebbeca Yarros) to oczekuję też od niej podstawowego poszanowania tego języka, którego ona wielokrotnie nie okazała- zupełnie.
@@tostyikawa1. Należy by się zapytać tych osób, czy regularnie dbają o swoje cialo przez aktywności fizyczna, odpowiednią dietę i kontakt z rehabilitantem bądź odpowiednim fizjoterapeutą, nie twierdzę, że jest to łatwe i można poprzez aktywności fizyczna totalnie pozbyć się choroby ale na pewno zniwelować jej skutki - jestem trenerem ponad 8 lat i swoje widziałam w życiu, a często ludzie nie dbając o swoje ciało, wolą powiedzieć, że są chorzy, bo jest to po prostu wygodne :) Myślę, że większego opisu w książce nawet nie powinno być, bo czyta się ją dla rozrywki, a nie aby przestudiować całą chorobę (tym bardziej, że są tam lekarze, którzy mają inne metody pracy niż my), więc idąc tym tokiem rozumowania, musiałaby również opisać całą medycynę znajdującą się w ich świecie, więc myślę, że ocena jest trochę nie fair :) 2. Myślę, że tutaj z tym ostrzem różnie może również bywać, ponieważ raz nie wiesz jakie sa ostre, dwa nie wiesz jaka była prędkość rzutu i to, że siebie zranił, zdarza się najlepszym, więc wydaje mi się, że nie jest to coś co wychodzi poza schemat „dobrej walki” - takie sytuacje są widoczne w wielu publikacjach. 3. Może to tłumaczyć, bo jak zagłębisz się w teorie o „miłości” możesz wyczytać, że Nasze ciało reaguje w pewien sposób, nawet jak pierwszy raz w życiu zobaczymy drugą osobę i nie ma tu żadnego związku z naszym umysłem, bo to ciało reaguje, więc mogła sobie myśleć, że on chce ją zabić i go kompletnie nie znać, a ciało reagowało w taki, a nie inny sposób, co też jest często wspominane, że ona nie wie dlaczego tak na niego reaguje :) 4. Z językiem się zgodzę, skoro stwierdziła, że to był ten konkretny język, to powinno tak być, jednak „ten język” nie ma większego wpływu na fabułę, więc jak dla mnie można jej odpuścić :)
Dobra książka z motywem fantastycznym ze smokami to zdecydowanie dylogia ZDP Samanthy Shannon. Sposób w jaki jest napisana to po prostu cudo! Zakochałam się od pierwszych stron, przez co teraz po zakupie Czwartego Skrzydła i wysłuchaniu recenzji obawiam się, że ZDP i DNN będą jedynymi książkami zawierającymi smoki, które dadzą mi tyle frajdy ;-; Błagam o jakąś polecajkę, która skupia się na świecie a nie tylko na romansie i smucie :
Dzięki twojej recenzji juz wiem że nie kupię tej książki 😂 a szkoda bo bylam przekonana że skoro bestseller to jednak wniesie powiew świeżości szczególnie że tematyka wydawała się naprawdę ciekawa...
właśnie zacząłem tę książkę z wielu poleceń, które po pierwszych 50 stronach przestałem rozumieć. Wtedy natrafiłem na twój film i tak się cieszę, że ktoś podziela moją opinię i zauważa lenistwo w rozwijaniu świata przedstawionego czy np writing niepełnosprawności głównej bohaterki!! Trzymaj się ciepło
Osobiście fourth wing było bardzo średnią książką i oprócz świata przedstawionego, który rzeczywiście mnie wciągnął sama fabuła i główni bohaterowie są nieciekawi. Jednak dałam szansę drugiej części i osobiście muszę przyznać, że o wiele bardziej mi przypadła do gustu, w szczególności główny motyw przygotowywania do wojny, był w mojej opinii ciekawie przedstawiony i przede wszystkim pojawia się tam plot twist, który w mojej opinii nieco tłumaczy dziwne momentami zachowanie Xadena (chyba tak to imię się pisało), które w pierwszym tomie było dziwne. Wydawał się wiedzieć i przewidywać nieco reakcję głównej bohaterki i w nieco nienaturalny sposób wiedział co powiedzieć jakby domyślał się jak na to Violet zareaguje. Drugi tom to nieco wyjaśnia i uważam, że w obu częściach dużym plusem były elementy batalistyczne. Ogólnie rzecz ujmując seria byłaby lepsza bez głównych bohaterów XDD, bo postacie poboczne zdobyły moje serce a świat przedstawiony jest dobrze stworzony. Pozdrawiam
Przeczytałam, przeczytałam też 2 część szczerze książka jest mierna, wszystko co się w niej dzieje jest do przewidzenia, dosłownie czytałam rozdział później kolejny i miałem takie o ale nudne. Relacja rozwija się conajmniej dziwnie między tą dwójką i w cholerę toksyczne. Zakończenie 2 części zawiodło mnie jeszcze bardziej niż cała 1 książka bo było zbyt przewidywalne. Poza tym mam przez całą 1 książke myślałam ciągle ej ale ja już to czytałam, ja już coś takiego miałam w rękach (nie nie chodzi o drzewo pomarańczy) czytałam już książkę która był lepsza niż ta... ale bez smoków tylko z czymś innym, nie pamiętam tytułu ale wiem że już coś takiego czytałam i się zawiodłam
A wg mnie pomysł na świat, szkołę i to jak się tam dostaje, są nielogiczne. Potrzebują nowych jeźdzców, więc po co eliminują ich, zanim jeszcze w ogóle dostaną się do tej szkoły? Po co uczniowie rywalizują między sobą, skoro każdy z nich jest na wagę złota? I wiele, wiele innych.
Oj tam, oj tam, wystarczy wspomnieć próbę traw która przeżywał mało kto by później ryzykować życiem i utrzymywać siedzibę za 20 orenów a każdy z delikwentów był nie byle masówką a wyjątkiem "dzieckiem niespodzianką". Kompletnie ekonomicznie bez sensu.
Tak jak nie podobała mi się ta książka, tak w tym przypadku muszę stanąć w jej obronie - jeźdźców smoków jest potrzebnych jak najwięcej, ale takich, którzy będą w stanie jak najdłużej pozostać w czynnej służbie, a szkoła odtwarza warunki, w których będą funkcjonować w prawdziwym świecie, więc moim zdaniem jak najbardziej ma to sens. Zostało też wyjaśnione, że obserwowanie śmierci kolegów i koleżanek jest elementem treningu jeźdźców, mającym na celu zbudowanie u nich odporności psychicznej, bo to realiach wojny takie rzeczy będą się działy cały czas.
Próbowałam czytać 😂 zaznaczam, próbowałam. Fantasy to wprawdzie nie mój gatunek ale fikcja wojenna, jak najbardziej. Pełno tu było kurestwa głównej bohaterki już od samego początku co mnie nieco rozbawiło ale sprawiło też że nie dokońca ją polubiłam bo oprócz tego że jest napalona i nigdzie w książce nie ma przedstawienia tego jako problem to jest totalnie basic a do tego "uwu słabiutka chyba nie da sobie rady" (mimo że ma nad sobą grubą warstwę plot armor), trochę taka Danusia Jurandówna, co się przewróci to łamie nogę. Inne postacie to też NPC, do tego jest walenie sucharami na prawo i lewo. Dzięki Bogu nie doszłam nawet do morenek bo z tego co słyszałam są fuj (no a ja nie jestem target audience czegoś takiego 😂) i nie zamierzam bo książka w ciul długa. Trochę strata czasu jak dla mnie. Przez te wiele godzin mogłabym już chwycić za podręcznik do psychologii albo jakąś non fiction historyczną i zyskałabym na tym znacznie więcej wartościowych doświadczeń.
Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale już w momencie gdy usłyszałam imię głównej bohaterki zapaliła mi się w głowie czerwona lampka. Nawet nie wiem czemu 😭
Akurat do tego siadłem, by odpocząć nieco od cięższej literatury. Jak dobrze, że postanowiłem spojrzeć na youtube'a przed zabrnięciem zbyt daleko. No cóż, przynajmniej okładka ładna.
Ja chyba wolę czasy królowania Eragona czy Temeraine'a wśród dzieciarni. Zwłaszcza to drugie bo tam jest wszystko co potrzeba fantasy. Co do Eragona, tam też schemat gonił schemat ale tam było coś więcej niż seksik którego nie było chyba. Był świat, frakcje, inni bohaterowie i jakiś twist. A tu... Sam pomysł szkoły lotniczej na smokach jest ciekawy ale gdy zrobimy to z pomysłem. Coś takiego mamy w Jak wytresować smoka choć w serialach i nie w typowej szkolnej formie. Już nie bądźmy tacy hiperamerykańscy i nie wmawiajmy sobie że zapożyczenia z innych kultur jest czymś złym. To jest straszliwie rasistowskie gdy wymagamy od białego autora szczegółowej spodziedzi z czerpanych kultur, gdy Japończycy robią sobie z obcych kultur co chcą i jakoś nikt nie ma pretensji o bardzo luźne podejście do motywów biblinnych, żydowskich czy greckich w mangach. Czy ktoś ma pretensje że w Fullmetal Alchemist cały koncept alchemi ma więcej ze wschodniej koncepcji harmonii niż z mistyki chrześcijańskiej i żydowskiej? Nie bo autorka nie jest biała i ona "może". Ale jak taki Polak zrobi pseudo shinobi w świecie gdzie jedzą kaszę gryczaną to go zniszczą. Taka prawda. A co do samej formy tej książki, gdy weszła druga część to porównałam ją do zbiorczego wydania Ziemiomorza. Wizualnie były bardzo podobne ale cykl Le Guin był zadrukowany maczkiem a Czwarte Skrzydło tak rozciągnięte że spokojnie dałoby się to wydrukować w standardowym formacie. Co do sceny z nożem, wydaje mi się że to miałabyć taka anime scena gdzie Violet rzuciła prawidłowo nóż a ten X złapał go za rękojeść i to tuż przed swoim nosem. Co do kompleksu Pottera, ten bohater też nie był hiper utalentowany. Co najwyżej w obronie, czarach i pokrewnych czy w grze w quidditcha. Ale inne przedmioty szły mu różnie. Gdyby Hermiona była główną bohaterką to zgoda ale nie Harry Ale na serio szanuję za niechciane asystowanie podczas stosunku smoków przez jeźdźców.
Takich elementów funkcyjnych, mocno papierowych jest bardzo dużo w Czwartym Skrzydle. Szkoda, to mogła być naprawdę ciekawa książka, a jest zupełnie nijaka.
Nie są to Wojny makowe, ale nie mogę się od niej oderwać. Jestem mniej więcej w połowie i choć zdaję sobie sprawę z jej wad, to zdecydowanie nie ocenię jej nisko.
Kolerzanka polecając ksiąrzkę powiedział: ,,No jest jakaś tam polityka, ogólnie sie biją, smoki są. To chyba twój gust nie?". Spoiler kłamała. (Chce by główna bohaterka umierała w męczarniach mam jej dość xD)
Ja nie wiem ale wyglądałby mniej więcej tak: 100 minut narzekania na wszystko i podsumowanie, że to najwspanialsze co czytałam i kocham tych bohaterów nad życie
Ja już jestem po drugiej części i oh boy! tragedia. Jedna z najgorszych książek. Sama na goodreads opublikowałam dość obszerną opinię o tym tworze. Ilość głupich i nielogicznych zabiegów fabularnych niszczy ostatnie szare komórki 💀
Chyba najgorszą rzeczą w tek książce jest fakt, że jest KUŹWA PRZEGADANA. Brak rozbudowanym opisów miejsc, emocji postaci. Dodatkowo w mojej opinii to jest w połowie napisane przez chat gpt. "Zwroty akcji", losowe moce bohaterów etc. Jeźdźcy smoków w szkole rodem z Euphorii czy Riverdale.
OMG KTOS W POLSCE ZNA AFTG??????????? TEGO ŻEM SIĘ NIE SPODZIEWAŁO (nie, ale tak frfr nie znam chyba żadnej osoby na polskich book mediach która zna tą trylogię) BTW JAK SIĘ CZUJESZ Z FAKTEM ŻE NAATHAN JEST POLAKIEM???????(nie żebyć miała to przeczytać lol) JA OSOBIŚCIE JESTES ZACHWYCONE
Hii, nie no ja znam całkiem dużo osób, które lubią lisy (z bookmediów też po prostu spora część z moich znajomych o tym nie mówi bo mają młodszą widownie i nie chcą im polecać książek gdzie jest tyle TW) Co do tego, że Neil jest polakiem- dosłownie ✨polska gurom✨
Po pierwsze to jest romantasy czyli romans z dodatkiem fantasy więc nie rozumiem tych wszystkich krzykaczy mało być fantasy a jest romans . Autorka od początku pisała jaki to gatunek i tak było reklamowany w USA i u nas ale to trzeba poszukać informacji, na całym świecie się podoba a u nas pretensje wielkie bo miało być fantasy. Za nim przeczytasz poszukaj informacji to się nie rozczarujesz
Fajnie, ja od siebie powiem, że romantasy to nie jest rzeczywista podgrupa literacka a bardziej ODNOGA FANTASTYKI, która nie posiada nawet skonkretyzowanej definicji. To, że jakaś książka jest przedstawicielem tego podgatunku nie onzacza, że jest zwolniona ze spełniania podstawowych zasad logiki. Przed przygotowaniem materiału zapoznałam się nie tylko z całym tekstem, ale również z amerykańską prasową wysyłaną do recenzentów: tam ,,Fourth wing” zaklasyfikowane zostało jako high fantasy i romanse fiction więc jeśli SAM WYDAWCA klasyfikuje dzieło jako high fantasy to ja będę książkę jako high fantasy oceniać.
Dodam jeszcze, że moją główną uwagą do tej książki nie było to, że romans tam jest, ale że jest absolutnie mdły, napisany w sposób momentalnie nieznośny, bohaterowie byli dla mnie irytujący (Xaden momentami naprawdę nie do zniesienia) jest to moja opinia, którą wygłosiłam w recenzji i mam do niej prawo. Wiedziałam, że to jest romantasy zaczynając przygodę z książką i nadal (mimo tej wiedzy) rozczarowałam się okropnie bo romantasy to romans/ fantasy i oba te elementy i romansu i fantastyki (ale zwłaszcza ten drugi) okropnie mi się nie podobały i były moim zdaniem napisane bardzo średnio. W swoich pracach naukowych (nie na youtube a w rzeczywistej pracy) przez większość czasu zajmuje się ideą fenomenów literackich na rynku i dlatego po tę książkę sięgnęłam. Myślałam, że okaże się być dobrym romantasy (gdzie mamy porządny świat i ciekawy element romansu) - dla mnie, zupełnie nim nie było. Nie zwalajmy mojego rozczarowania na brak researchu bo sięgnęłam po informacje do oryginalnego wydawcy i ze spokojem mogę powiedzieć, że research zrobiłam. Na koniec dnia okładka ,,Czwartego skrzydła” głosi o fantasy a nie o romansie, romantasy to wciąż kategoria fantastyki i ja będę tę książkę w kategorii fantastyki oceniać. Mam nawet wrażenie, że gdybym oceniała tę książkę jako romans go wypadłaby jeszcze gorzej… bohaterowie mieli ze sobą może 5 interakcji zanim przestali być ”wrogami”, brak między nimi chemii, nie ma napięcia, sceny zbliżeń były lekko żenujące… tak ja to odczułam- jako po prostu słabą książkę, więc tak to wyraziłam
Pozwoliłam sobie jeszcze na szybką wycieczkę na ig wydawnictwa, które to wydaje (ponownie) i w zapowiedzi no drugiego tomu ,,Fourth wing” nadal czytamy, że jest to świetna fantastyka (co oczywiście jest okay znam wielu fanów tej książki, mi się po prostu nie podobała). Jeszce raz przypomnę, że słowo romantasy nie ma na dzień dzisiejszy ujednoliconej definicji więc kiedy ja googluje sobie np: ”what is romantasy” to wcale nie widzę, że jest to romans z elementami fantastyki a po prostu fantasyka z silnie istotnym elementem romantycznym. Fourth wing znajduje się za równo w empik jak i na wielu innych stronach w kategorii fantasy z oczywistych powodów, a patrząc na świat, który stworzyła autorka zdecydowanie można powiedzieć (niezależny zupełnie od naszego świata- high), że jest to książka fantasy równie bardzo jak jest to romans i dlatego w takich kategoriach będzie przeze mnie oceniana.
A już tak po ludzku, przechodząc do samego elementu rozczarowania… tak, rozczarowałabym się- jeśli widzę, że wszyscy zachwalają sobie książkę, która mi się nie podoba to jestem rozczarowana. Nie dlatego, że jest tam romans, a dlatego, że uwielbiany przez wszystkich tytuł nie przypadł mi do gustu. Nad treścią merytoryczną tego filmu pracowały trzy osoby: przedstawiono w nim wiele rzeczywistych argumentów dlaczego naszym zdaniem książka jest słaba. Ja rozumiem tych krzykaczy, bo miało być fantasy a to nie jest romans i nigdy romansem nie będzie. Nie rozczarowało pojawienie się wątku romantycznego, a to jak został poprowadzony w połączeniu z fantasy ☺️
wracam do tego filmiku, bo jestem w trakcie słuchania czwartego skrzydła, i razi mnie niespojnosc zwiazana wlasnie z jej chorobą. nasza kolezanka violet ma problem z udzwignieciem plecaka, a nie ma problemu z pokonaniem wielu wymagajacych sily fizycznej zadan będąc w szkole (wtf)(nie przekonuje mnie tlumaczenie tego adrenaliną) poza tym uwazam, ze jej nagla zmiana w podejsciu do zostania jezdzcem i przechodzenia przez wszystkie te etapy w ktorych moze zginac jest infantylna xd
kolejna sprawa - pobocsne postacie niby są, ale w ogole ich nie czuję, mam wrazenie ze wiekszosc z nich ma jedną cechę widoczną w kazdej wypowiedzi, do momentu do ktorego dotarlam nie maja oni zadnego wiekszego znaczenia dla fabuly i odbieram ich jako takich statystów glowna trojka tez jest lekko nijaka, do tej pory zbyt duzo sie o nich nie dowiedzialam; i oni rowniez maja konkretne cechy o ktorych mowione jest CIAGLE. np: jedyne co moglabym powiedziec o dainie, to opisac jego wyglad, i powiedziec ze jest nadopiekunczy i trzyma sie zasad mam nadzieje ze dojde do jakiegos ciekawszego momentu w tej ksiazce
w sumie kogo obchodzą zapożyczenia czy to że choroba Violet była tak opisana? To chyba dobrze że autorka nie zrobiła z Violet niepełnosprawnej? Chyba że ktoś woli czytać o Violet jeżdżacej na wózku i nadal dosiadającej smoka? Mam wrażenie że poprawności politycznej w tej ksiażce jest sporo (osoba głucha, gej, feminatywy takie jak "generała" bleh), więc czepianie się o jakieś zapożyczenia czy nienazwanie choroby to już trochę przesada. Ogólnie mam wrażenie że twoje argumenty to straszne czepialstwo. Ta książka należy do gatunku romantazy (zabrakło riserczu? ;)), ma być lekkim romansem osadzonym w wymyślonym świecie i tym własnie jest. Nie jest górnolotna, ale uwierz że jest to chyba najmniej wkurzające romantazy jakie w ogóle czytałam. Fabuła przewidywalna i ofc MMC kopiuj wklej każdy romans z bad boyem, wiadomo, ale jedziesz po tej książce jakby ci zabiła matkę. Luzuj majty to tylko książka do przeczytania na wieczór a nie kolejne dzieło Tolkiena. Wracając do feminatywów - jedyny jaki zapamiętałam to własnie GENERAŁA, ludzie drodzy TO JEST WOJSKO, przecież to brzmi idiotycznie, gdzie feminatywy w wojsku... Dla mnie to akurat było właśnie na minus.
"-Jak to jest być skryba? Dobrze?
-Nie mogę powiedzieć czy dobrze czy niedobrze, gdybym miał powiedzieć co cenię w życiu, powiedziałbym, że ludzi. Ludzi, którzy wyciągnęli do mnie pomocną dłoń ..."
Jakos tak to szło, ale nie pamiętam dokładnie, bo nie jestem skrybą
Cieszę się, że odpowiednio jasno przekazałam o co mi chodzi z asteriksem i obelixem😭
"on jest najbardziej hot postacią"
Ewidentnie autorka nie czytała rodziny Monet, wiedziałaby wtedy, że najbardziej hot to są bracia Monet, którzy są przystojni, bogaci i wszystko im wolno
Dosłownie
Wydaje mi się, że tytuł mógł nie zostać przetłumaczony, bo mamy ostatnio modę na amerykanizację i angielskie tytuły (w większości widzę to na przykładzie romansów, ale nie zdziwię się jeśli to przeniknie do innych gatunków). Mnie osobiście się to średnio podoba, ale naród przemówił przez masowy zakup wielu takich książek XD
Pamietam jak dobre 3-4 lata temu jak jeszcze korzystałam z wattpada, będąc jedną z popularniejszych pisarek fandomu, raz powiedziałam, że mnie wkurzają tytuły książek po angielsku i jeszcze tytuły piosenek, jeżeli fanfik jest po polsku. Jedna osoba była zburwersowana, że ktoś w ogóle może tak myślić i że ona da swojej książe tytuł typu ,,Heart Atack" albo coś innego w tym stylu, nie pamietam co konkretniej. Więc to już od dawna na wattpadzie sie dzieje, a teraz przechodzi na zwykły rynek książkowy
@@_patrycj_ właśnie mnie chyba najbardziej drażni, że to jest straszliwie mylące, pomijając sam kicz tej praktyki. Jak się jest osobą, która funkcjonuje w internecie w paru językach, to można dostać niezłego mindfucka od tej wieży babel XD
@@properantagonist też dodatkowo leniwe, bo po raz 30299119 widzisz fanfik z tego samego shipu z tym samym tytułem typu ,,I need your love"
Szczególnie jak nie widziałam jakieś książki gdzieś w bookmediach to jak widzę angielki tytuł zakładam że to jest wydanie angielskie/amerykańskie
@@klaudiapis9563 dosłownie. Jak tak bardzo chcą zostawić oryginalny tytuł, to niech chociaż dodadzą jakiś polski podtytuł? To też nie jest wg mnie super praktyka, ale rozwiewa wątpliwości
spodziewałam się spoko fantasy romansu, dostałam spoko fantasy romans, więc jestem zadowolona. wręcz miałam zaniżone oczekiwania z powodu tego, że ten tytuł jest popularny xd
Cieszę się, że coraz więcej osób mówi wprost, że ta książka nie jest niczym wybitnym. Od początku czułam, że coś musi być z nią nie tak i na nic się nie nastawiałam, a i tak się rozczarowałam. I nawet nie mogę powiedzieć, że okej, była przeciętna, ale dobrze się bawiłam. Bo... nie bawiłam się dobrze. Plus widzę jeden - jest przepiękna. I to by było na tyle 😕
Z powodów prywatnych jestem bardzo wrażliwa na dobre przedstawienie osób niepełnosprawnych lub/i z chorobami długotrwałymi, no i mnie bardzo bardzo cieszy, jak jest reprezentacja takich osób. Ale mnie to też dwa razy bardziej boli, kiedy ktoś to robi w nieodpowiedni sposób. Bardzo to przykre.
Też pisanie książki, gdzie są zapożyczenia z jakiegoś języka, o którym nic się nie wie, i praktycznie się nie zrobiło researchu, to taki brak szacunku też do osób z danego narodu.
Ale cieszę się, że się "Czwarte Skrzydło" podobało wielu osobom i dobrze się na nim bawiły, spędziły miło czas. Oby dostały od kolejnych tomów tegi, co im się podobało i więcej.
Chciałabym też napisać, że bardzo lubię Twoje recenzje i filmy o literaturze, Pani Karolino, bo są bardzo dobrze przygotowane, treściwe i mam wrażenie, że wiele pomagają sobie rzeczy ułożyć, a także są takie informacyjne. Bardzo zawsze dobrze mi się słucha tych omówień. Są moim zdaniem świetne :)
Zgadzam się ze wszystkim i dziękuję bardzo🫶 bardzo miło mi to słyszeć
@@tostyikawa 🥹🫶🏻
Mój tata kupił ebooka tej książki z powodu tylu pozytywnych opinii. Nigdy nie przestanę się śmiać z jego miny, kiedy to skończył XDD
kupując tę książkę spodziewałam się kolejnego "Zakonu drzewa pomarańczy", dostałam "Szklany tron"
Nmg-
nope, to jest gorsze od Szklanego Tronu 🙂
Zakon drzewa pomarańczy to jest jedną z najsłabszych książek fantasy jakie czytalem. Dostała ode mnie 2 gwiazdki bo wstęp był ciekawy ale im dalej tym gorzej. Sam osobiscie nie rozumiem fenomenu zakonu drzewa pomarańczy z wlaszcza, że siedzę w literaturze fantasy od około 20 lat i są naprawdę dobre książki ale obecnie ludzie wiedzą tylko o nowych wydaniach a dobre fantasy już było wydane obecne książki co najwyżej są średnie. Jedynie Sanderson rokuje na naprawdę dobrego autora.
mi jedyną rzeczą która się w tej książce podobała były smoki (dosłownie pomijałam wszelkie interakcje miedzy panem x (nazywałam go już tak wcześniej co jest śmieszne xd) i lady przemoc bo przyprawiały mnie o łzy zażenowania
Lady przemoc✨
10:58 Też tak mam! Jak są jakieś trudniejsze/dłuższe imiona lub nazwy to je pomijam. A gdy ktoś mie pyta jak się nazywała jakaś postać to nie wiem.
Ja czytam je jako hsgstxfwfz
Wyjątkowo czekałam na Twoją opinię, zwłaszcza po recenzji Loli Tea, więc zabieram się do oglądania! Dziękuję Wam, dziewczyny, bo dzięki Wam nie wydałam prawie 6 dych na literacki fantasty szrot. xd pozdrawiam ❤
oh boi, ja teraz czytam drugi tom i płaczę z wewnętrznego bólu. Pierwszy tom był ciężki, ale przy drugim tomie mam ochotę rzucać kindlem
Przynajmniej choroba głównej bohaterki praktycznie nie istnieje, więc tekstów jaka to ona jest mała i krucha jest ilość znikoma
Ja właśnie jestem bardzo ciekawa tego drugiego, ale chyba nie na tyle by go przeczytać
Kurde bardzo chciałam to przeczytać teraz już raczej nie...
Znaczy każdy ma inną opinię, jeśli chciałaś to przeczytać to go for it I guess! Kto wie , może ci się spodoba
Mi tam się podobała i polecam. Może nie jest super logiczna, dla mnie najgorsze było traktowanie jeźdźców jak jakiegoś mięcha armatniego przy jednocześnie zdecydowanie zbyt małej ilości jeźdźców na rynku. No autorka nie mogła się zdecydować czy ci jeźdźcy są w końcu cenni czy nie xD Ale tak poza tym i różnymi pierdołami ta książka jest po prostu cool. Jest jak piosenka z radia, która wpada w ucho i dobrze się do niej tańczy xD Dla fanów wątków szkolnych i romantycznych idealna.
Akurat potrzebowałam filmiku do obejrzenia przy jedzeniu, idealny timing i też byłam ciekawa twojej opinii o tej książce
Cieszę się, że uratowałam cię od jedzenia bez youtuba bo to jest najgorsze dosłownie-
same
Te ekspozycje brzmią jak słynna kwestia z filmu „Lubię nietoperze” - Jestem siostrą Twojej biednej matki i to właśnie JA Cię wychowałam 😅🤣 kiedy bohaterowie w ten sposób ze sobą rozmawiają to wiesz, że masz do czynienia z 💩.
słucham tego w pociągu i tak parsknęłam na wspomnienie asterixa i obelixa
Jak tak o tym myślę to faktycznie w momencie kiedy były te sceny smuta gdzie oni tam szafę(?) zniszczyli to ona taka krucha już nie byla
Szafa idolka imo
życzę wszystkim miłego oglądania ❤
mam wrażenie, że pan X to taki amerykański Nataniel (pieprzony) Shey
Idealne porównanie
A mi się podobało wlasnie dlatego, ze już to czytalam
przeczytałam tą książkę i też się bardzo rozczarowałam. nie aż tak jak ty, ale naprawdę myślałam że będzie dużo lepsza, patrząc na to że pomysł był naprawdę dobry. już nie będę powtarzać co mi się nie podobało, bo te kwestie które ja zauważyłam zostały powiedziane w filmie i co do większości się zgadzam. mimo wszystko nie mogę powiedzieć że mi się nie podobała, bo byla to dla mnie niezła rozrywka.
ale jescze jedna kwestia. czy ja jestem jakaś glupia, bo przeczytałam całą książkę raczej ze zrozumieniem i do momentu obejrzenia tego filmu nie miałam pojęcia że koleżanka violetka zmaga się niepełnosprawnością/chorobą przewlekłą w postaci kruchych kości. musiałam chyba to przeoczyć, ale miło będzie jak ktoś mi powie gdzie mniej więcej jest to napisane.
Ja podchodząc do tej książki byłem strasznie negatywnie, i dosc pozytywnie sie zaskoczyłem bo mimowszytsko wciągnęłam się w fabułe a spodziewałam sie że bedzie to tragadia jakiś kiepski romans czy coś po wzmiance o Xendenie było tego duzo mniej niz sie spodziewałam i to mi sie spodobało, jakkolwiek było to spoko gdyby nie fakt ze było zadużo opisów Xendena. Wzasadzie przestałam zwracać uwagi na ten romans i skupiałam sie bardziej na świecie przedstawionym. Dialogi informacyjne są spoko podwarunkiem ze nie są nadużywanę. Miałam do książki mieszane uczucie ale wzasadzie nawet sie wsciągnełam w kwestie tej wojny. Zamierzam przeczytać Iron Flame które jest kontynuacją, choć trovhe obawiam sie ze bedzie zadużo wątku miłosnego. Przeczytałam ją tylko dlatego że dostałam ją na święta, nie wyglądala na książke którą bym kupiła z własnej woli. Wiec spodobała mi sie prawdopodobnie dlatego że byłam do niej negatywnie nastawiona napoczatku wiec sie nierozczarowałam a wrecz pozytywnie zaskoczona.
22:25 Wreszcie ktoś wspomniał o All for the Game! Też uwielbiam tą serię! Taka zapomniana! A tak przyjemnie się ją czyta!
Jejku, tak. Ta książka nie jest niczym wybitnym i ma oklepane motywy. Nie uważam, żeby Skrzydło było złe, ale jakieś super też nie. Do mnie nie przemówiło i szczerze nie wyobrażam sobie serialu, który ma powstać. Ale może to wynika z tego, że nie przepadam za enemies to lovers. Chociaż uważam, że nie można z czystym sumieniem stwierdzić, że ten motyw znajduje się w "Czwartym skrzydle"
Główna bohaterka to Marinnett, a on to Adrien? No wiecie z Miraculum 😂
Cóż za cudowne porównanie
uwielbiam, już klasyczny widelec! zawsze jest cudowny haha
Ooo widzę "Córkę Bogini Księżyca" jeśli przeczytałaś drugą część to jestem ciekawa twojej opinii o wątku romantycznym i poza tym świetne recenzje i odcinki!!
Totalnie bardzo trafna opinia o tej książce. W punkt.
Osobiście odnosiłem wrażenie że taka treść już kiedyś była przedstawiana. Niestety nie było w niej żadnego przełomu, potencjał na dobrą książkę został zmarnowany. Narracja i marketing zrobiły swoje.
1 sprawa :) w momencie, kiedy masz łamliwość kości wzmacnianie ciała (tak jak to robiła Violet na siłowni w późniejszej częsci) bardzo przyczynia się do zmniejszenia jej objawów (również jest różne stadium choroby) - tym bardziej przy wzmożonej aktywności pojawiają się skutki tej choroby najczęsciej
2 sprawa - wspomniane jest w książce, ze na początku rzucała ostrzami tak, aby nikogo nie zranić, bo nie chciała nigdy nikogo zabić :)
3 sprawa - miłość potrafi wyłączyć w głowie funkcję logicznego myślenia, więc jej postawa może być wyjaśniona samą chemią mózgu :)
4 sprawa - w książkach autor bierze inspiracje z różnych źródeł, ewentualnie z własnej wyobraźni (tym bardziej jak jest to fantasy), więc nie wszystko musi mieć dla nas sens, ponieważ znamy Nasz świat rzeczywisty i to na nim opieramy system :)
1. Swoją wypowiedz na temat łamliwości kości oparłam na tym, że podniosły się setki głosów osób rzeczywiście cierpiących na tę chorobę o tym jak źle została opisana więc myślę, że coś jednak jest na rzeczy
2. To z jaką intensywnością Violet rzucała absolutnie nie zmienia tego, że Xaden złapał rzucony sztylet za ostrą część. Może nie chciała go zranić, ale złapał nóż w nieodpowiednim miejscu, równie dobrze można powiedzieć, że zranił się sam, co to za różnica jaką miała intencję.
3. Tylko, że nie można powiedzieć, że Violet zachowywała się tak jak się zachowywała bo go kochała bo to wszystko działo się od pierwszej strony, gdzie nie mogła nawet był w nim zakochana a dopiero co kochać go na tyle żeby się tak zachowywać.
4. Jeśli pójdziemy takim tokiem myślenia to fantastyki nie można krytykować w ogóle bo w sumie wszystko autor mógł sobie wziąć z nikąd i nic nie może mieć sensu. No nie, to tak nie działa: ja recenzuję nie tylko tu ale też zawodowo i wiem jakie są żelazne kryteria oceny książek. Fantasy też ma być logiczne, ma być spójne i rozplanowane z widocznym kunsztem. Jeśli autor zdecyduje się też na pubiliczne mówienie o tym, że inspirował się np jakimś językiem (to robi Rebbeca Yarros) to oczekuję też od niej podstawowego poszanowania tego języka, którego ona wielokrotnie nie okazała- zupełnie.
@@tostyikawa1. Należy by się zapytać tych osób, czy regularnie dbają o swoje cialo przez aktywności fizyczna, odpowiednią dietę i kontakt z rehabilitantem bądź odpowiednim fizjoterapeutą, nie twierdzę, że jest to łatwe i można poprzez aktywności fizyczna totalnie pozbyć się choroby ale na pewno zniwelować jej skutki - jestem trenerem ponad 8 lat i swoje widziałam w życiu, a często ludzie nie dbając o swoje ciało, wolą powiedzieć, że są chorzy, bo jest to po prostu wygodne :)
Myślę, że większego opisu w książce nawet nie powinno być, bo czyta się ją dla rozrywki, a nie aby przestudiować całą chorobę (tym bardziej, że są tam lekarze, którzy mają inne metody pracy niż my), więc idąc tym tokiem rozumowania, musiałaby również opisać całą medycynę znajdującą się w ich świecie, więc myślę, że ocena jest trochę nie fair :)
2. Myślę, że tutaj z tym ostrzem różnie może również bywać, ponieważ raz nie wiesz jakie sa ostre, dwa nie wiesz jaka była prędkość rzutu i to, że siebie zranił, zdarza się najlepszym, więc wydaje mi się, że nie jest to coś co wychodzi poza schemat „dobrej walki” - takie sytuacje są widoczne w wielu publikacjach.
3. Może to tłumaczyć, bo jak zagłębisz się w teorie o „miłości” możesz wyczytać, że Nasze ciało reaguje w pewien sposób, nawet jak pierwszy raz w życiu zobaczymy drugą osobę i nie ma tu żadnego związku z naszym umysłem, bo to ciało reaguje, więc mogła sobie myśleć, że on chce ją zabić i go kompletnie nie znać, a ciało reagowało w taki, a nie inny sposób, co też jest często wspominane, że ona nie wie dlaczego tak na niego reaguje :)
4. Z językiem się zgodzę, skoro stwierdziła, że to był ten konkretny język, to powinno tak być, jednak „ten język” nie ma większego wpływu na fabułę, więc jak dla mnie można jej odpuścić :)
@@tostyikawaz tego co kojarzę autorka sama cierpi na chorobę tkanki łącznej, więc może opisała to ze swojej perspektywy?
Brakowało mi twojego widelca juz😂😂😂
Dobra książka z motywem fantastycznym ze smokami to zdecydowanie dylogia ZDP Samanthy Shannon. Sposób w jaki jest napisana to po prostu cudo! Zakochałam się od pierwszych stron, przez co teraz po zakupie Czwartego Skrzydła i wysłuchaniu recenzji obawiam się, że ZDP i DNN będą jedynymi książkami zawierającymi smoki, które dadzą mi tyle frajdy ;-; Błagam o jakąś polecajkę, która skupia się na świecie a nie tylko na romansie i smucie :
A w tej dylogii jest duzo romansu? Bo nie przepadam za bardzo za tym i dlatego fourth wing mnie rozczarowało 🙁
Dzięki twojej recenzji juz wiem że nie kupię tej książki 😂 a szkoda bo bylam przekonana że skoro bestseller to jednak wniesie powiew świeżości szczególnie że tematyka wydawała się naprawdę ciekawa...
właśnie zacząłem tę książkę z wielu poleceń, które po pierwszych 50 stronach przestałem rozumieć. Wtedy natrafiłem na twój film i tak się cieszę, że ktoś podziela moją opinię i zauważa lenistwo w rozwijaniu świata przedstawionego czy np writing niepełnosprawności głównej bohaterki!! Trzymaj się ciepło
Jak dobrze wreszcie zobaczyć, że nie tylko mnie to rozczarowało 😶🌫
Osobiście fourth wing było bardzo średnią książką i oprócz świata przedstawionego, który rzeczywiście mnie wciągnął sama fabuła i główni bohaterowie są nieciekawi. Jednak dałam szansę drugiej części i osobiście muszę przyznać, że o wiele bardziej mi przypadła do gustu, w szczególności główny motyw przygotowywania do wojny, był w mojej opinii ciekawie przedstawiony i przede wszystkim pojawia się tam plot twist, który w mojej opinii nieco tłumaczy dziwne momentami zachowanie Xadena (chyba tak to imię się pisało), które w pierwszym tomie było dziwne. Wydawał się wiedzieć i przewidywać nieco reakcję głównej bohaterki i w nieco nienaturalny sposób wiedział co powiedzieć jakby domyślał się jak na to Violet zareaguje. Drugi tom to nieco wyjaśnia i uważam, że w obu częściach dużym plusem były elementy batalistyczne. Ogólnie rzecz ujmując seria byłaby lepsza bez głównych bohaterów XDD, bo postacie poboczne zdobyły moje serce a świat przedstawiony jest dobrze stworzony.
Pozdrawiam
ja pragnę dobrej książki ze smokami, gdzie są wysunięte bardziej na pierwszy plan😭 czy proszę o tak wiele?
Czy ma ktoś do polecenia jakaś fajną książkę o czarownicach?
Przeczytałam, przeczytałam też 2 część szczerze książka jest mierna, wszystko co się w niej dzieje jest do przewidzenia, dosłownie czytałam rozdział później kolejny i miałem takie o ale nudne. Relacja rozwija się conajmniej dziwnie między tą dwójką i w cholerę toksyczne. Zakończenie 2 części zawiodło mnie jeszcze bardziej niż cała 1 książka bo było zbyt przewidywalne. Poza tym mam przez całą 1 książke myślałam ciągle ej ale ja już to czytałam, ja już coś takiego miałam w rękach (nie nie chodzi o drzewo pomarańczy) czytałam już książkę która był lepsza niż ta... ale bez smoków tylko z czymś innym, nie pamiętam tytułu ale wiem że już coś takiego czytałam i się zawiodłam
mam pytanie
czy masz jeden wybrany widelec do nagrywania czy je zmieniasz?
Mam jeden wybrany!
A wg mnie pomysł na świat, szkołę i to jak się tam dostaje, są nielogiczne. Potrzebują nowych jeźdzców, więc po co eliminują ich, zanim jeszcze w ogóle dostaną się do tej szkoły? Po co uczniowie rywalizują między sobą, skoro każdy z nich jest na wagę złota? I wiele, wiele innych.
Dosłownie, tak mnie irytowała ta narracja, że jeźdzcy są ważni połączona z jednoczesnym ich mordowaniem
Oj tam, oj tam, wystarczy wspomnieć próbę traw która przeżywał mało kto by później ryzykować życiem i utrzymywać siedzibę za 20 orenów a każdy z delikwentów był nie byle masówką a wyjątkiem "dzieckiem niespodzianką". Kompletnie ekonomicznie bez sensu.
Tak jak nie podobała mi się ta książka, tak w tym przypadku muszę stanąć w jej obronie - jeźdźców smoków jest potrzebnych jak najwięcej, ale takich, którzy będą w stanie jak najdłużej pozostać w czynnej służbie, a szkoła odtwarza warunki, w których będą funkcjonować w prawdziwym świecie, więc moim zdaniem jak najbardziej ma to sens. Zostało też wyjaśnione, że obserwowanie śmierci kolegów i koleżanek jest elementem treningu jeźdźców, mającym na celu zbudowanie u nich odporności psychicznej, bo to realiach wojny takie rzeczy będą się działy cały czas.
Próbowałam czytać 😂 zaznaczam, próbowałam.
Fantasy to wprawdzie nie mój gatunek ale fikcja wojenna, jak najbardziej.
Pełno tu było kurestwa głównej bohaterki już od samego początku co mnie nieco rozbawiło ale sprawiło też że nie dokońca ją polubiłam bo oprócz tego że jest napalona i nigdzie w książce nie ma przedstawienia tego jako problem to jest totalnie basic a do tego "uwu słabiutka chyba nie da sobie rady" (mimo że ma nad sobą grubą warstwę plot armor), trochę taka Danusia Jurandówna, co się przewróci to łamie nogę.
Inne postacie to też NPC, do tego jest walenie sucharami na prawo i lewo. Dzięki Bogu nie doszłam nawet do morenek bo z tego co słyszałam są fuj (no a ja nie jestem target audience czegoś takiego 😂) i nie zamierzam bo książka w ciul długa. Trochę strata czasu jak dla mnie. Przez te wiele godzin mogłabym już chwycić za podręcznik do psychologii albo jakąś non fiction historyczną i zyskałabym na tym znacznie więcej wartościowych doświadczeń.
Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale już w momencie gdy usłyszałam imię głównej bohaterki zapaliła mi się w głowie czerwona lampka. Nawet nie wiem czemu 😭
Częściowo się zgodzę 🤔 książka jest dobra, ale dla zaawansowanego czytelnika fantasy będzie rozczarowująca
WRESZCIE FILM❤❤❤
Cummerata Harbor
Akurat do tego siadłem, by odpocząć nieco od cięższej literatury. Jak dobrze, że postanowiłem spojrzeć na youtube'a przed zabrnięciem zbyt daleko. No cóż, przynajmniej okładka ładna.
Tą książkę definitywnie trochę zepsuł wątek romantyczny
coś nie pasuję mi w kolorystyce tego filmu (w tym filtrze film wygląda trochę mdło)
Jest zmiejszony color grade żebyśmy sobie mogły z montażystką przesyłać film (jest lżejszy w ten sposób) ale walczymy z tym
Ja chyba wolę czasy królowania Eragona czy Temeraine'a wśród dzieciarni. Zwłaszcza to drugie bo tam jest wszystko co potrzeba fantasy.
Co do Eragona, tam też schemat gonił schemat ale tam było coś więcej niż seksik którego nie było chyba. Był świat, frakcje, inni bohaterowie i jakiś twist. A tu...
Sam pomysł szkoły lotniczej na smokach jest ciekawy ale gdy zrobimy to z pomysłem. Coś takiego mamy w Jak wytresować smoka choć w serialach i nie w typowej szkolnej formie.
Już nie bądźmy tacy hiperamerykańscy i nie wmawiajmy sobie że zapożyczenia z innych kultur jest czymś złym. To jest straszliwie rasistowskie gdy wymagamy od białego autora szczegółowej spodziedzi z czerpanych kultur, gdy Japończycy robią sobie z obcych kultur co chcą i jakoś nikt nie ma pretensji o bardzo luźne podejście do motywów biblinnych, żydowskich czy greckich w mangach. Czy ktoś ma pretensje że w Fullmetal Alchemist cały koncept alchemi ma więcej ze wschodniej koncepcji harmonii niż z mistyki chrześcijańskiej i żydowskiej? Nie bo autorka nie jest biała i ona "może". Ale jak taki Polak zrobi pseudo shinobi w świecie gdzie jedzą kaszę gryczaną to go zniszczą. Taka prawda.
A co do samej formy tej książki, gdy weszła druga część to porównałam ją do zbiorczego wydania Ziemiomorza. Wizualnie były bardzo podobne ale cykl Le Guin był zadrukowany maczkiem a Czwarte Skrzydło tak rozciągnięte że spokojnie dałoby się to wydrukować w standardowym formacie.
Co do sceny z nożem, wydaje mi się że to miałabyć taka anime scena gdzie Violet rzuciła prawidłowo nóż a ten X złapał go za rękojeść i to tuż przed swoim nosem.
Co do kompleksu Pottera, ten bohater też nie był hiper utalentowany. Co najwyżej w obronie, czarach i pokrewnych czy w grze w quidditcha. Ale inne przedmioty szły mu różnie. Gdyby Hermiona była główną bohaterką to zgoda ale nie Harry
Ale na serio szanuję za niechciane asystowanie podczas stosunku smoków przez jeźdźców.
Karolina, czy ty posiadasz goodreadsa? Próbuje znaleźć i nie mogę 🥲
MAM! Caroline1219
@@tostyikawa dzięki 🫶🏻
Takich elementów funkcyjnych, mocno papierowych jest bardzo dużo w Czwartym Skrzydle. Szkoda, to mogła być naprawdę ciekawa książka, a jest zupełnie nijaka.
Zgadzam się!
Z tych samych powodów ja tę książkę kocham, a Ty jej nie lubisz 🤩
Czy ty lubisz Xadena eli?
@@tostyikawa no jasne, bo łobuz kocha najbardziej
Nie są to Wojny makowe, ale nie mogę się od niej oderwać. Jestem mniej więcej w połowie i choć zdaję sobie sprawę z jej wad, to zdecydowanie nie ocenię jej nisko.
Kolerzanka polecając ksiąrzkę powiedział: ,,No jest jakaś tam polityka, ogólnie sie biją, smoki są. To chyba twój gust nie?". Spoiler kłamała. (Chce by główna bohaterka umierała w męczarniach mam jej dość xD)
"generałą" XDDD o kurwa zaraz się posikam ze śmiechu
Czemu bawi cię randomowe słowo w języku polskim
Ponieważ feminatyw stopnia "generał" jest absurdalnie niepoważny i niepotrzebny.
Pokazałeś jaki z ciebie samiec alfa, teraz mozesz wyjść
czy możemy spodziewać się jakiegoś materiału na temat AFTG?
Ja nie wiem ale wyglądałby mniej więcej tak:
100 minut narzekania na wszystko i podsumowanie, że to najwspanialsze co czytałam i kocham tych bohaterów nad życie
Czyli nie tylko miś się to nie pdodbało!?
Ja już jestem po drugiej części i oh boy! tragedia. Jedna z najgorszych książek. Sama na goodreads opublikowałam dość obszerną opinię o tym tworze. Ilość głupich i nielogicznych zabiegów fabularnych niszczy ostatnie szare komórki 💀
Chyba najgorszą rzeczą w tek książce jest fakt, że jest KUŹWA PRZEGADANA. Brak rozbudowanym opisów miejsc, emocji postaci. Dodatkowo w mojej opinii to jest w połowie napisane przez chat gpt. "Zwroty akcji", losowe moce bohaterów etc. Jeźdźcy smoków w szkole rodem z Euphorii czy Riverdale.
to na co choruje bohaterka ma swoją nazwę całkiem popularną przez reklamy na to - jest osteoporoza
Mnie ta książka strasznie zmęczyła._.
Trochę mało o fabule opowiedziałaś
W życiu nie pomyslabym że też lubisz aftg
Ja też nie ale Andrew Minyard
OMG KTOS W POLSCE ZNA AFTG??????????? TEGO ŻEM SIĘ NIE SPODZIEWAŁO (nie, ale tak frfr nie znam chyba żadnej osoby na polskich book mediach która zna tą trylogię) BTW JAK SIĘ CZUJESZ Z FAKTEM ŻE NAATHAN JEST POLAKIEM???????(nie żebyć miała to przeczytać lol) JA OSOBIŚCIE JESTES ZACHWYCONE
tę? tą? boze idkkkkk
Hii, nie no ja znam całkiem dużo osób, które lubią lisy (z bookmediów też po prostu spora część z moich znajomych o tym nie mówi bo mają młodszą widownie i nie chcą im polecać książek gdzie jest tyle TW)
Co do tego, że Neil jest polakiem- dosłownie ✨polska gurom✨
Nic nie przebije ksiazek z serii ,,Jeźdźcy smokow" Anny MCCAFFREY, po prostu😀
Po pierwsze to jest romantasy czyli romans z dodatkiem fantasy więc nie rozumiem tych wszystkich krzykaczy mało być fantasy a jest romans . Autorka od początku pisała jaki to gatunek i tak było reklamowany w USA i u nas ale to trzeba poszukać informacji, na całym świecie się podoba a u nas pretensje wielkie bo miało być fantasy. Za nim przeczytasz poszukaj informacji to się nie rozczarujesz
Fajnie, ja od siebie powiem, że romantasy to nie jest rzeczywista podgrupa literacka a bardziej ODNOGA FANTASTYKI, która nie posiada nawet skonkretyzowanej definicji. To, że jakaś książka jest przedstawicielem tego podgatunku nie onzacza, że jest zwolniona ze spełniania podstawowych zasad logiki. Przed przygotowaniem materiału zapoznałam się nie tylko z całym tekstem, ale również z amerykańską prasową wysyłaną do recenzentów: tam ,,Fourth wing” zaklasyfikowane zostało jako high fantasy i romanse fiction więc jeśli SAM WYDAWCA klasyfikuje dzieło jako high fantasy to ja będę książkę jako high fantasy oceniać.
Dodam jeszcze, że moją główną uwagą do tej książki nie było to, że romans tam jest, ale że jest absolutnie mdły, napisany w sposób momentalnie nieznośny, bohaterowie byli dla mnie irytujący (Xaden momentami naprawdę nie do zniesienia) jest to moja opinia, którą wygłosiłam w recenzji i mam do niej prawo. Wiedziałam, że to jest romantasy zaczynając przygodę z książką i nadal (mimo tej wiedzy) rozczarowałam się okropnie bo romantasy to romans/ fantasy i oba te elementy i romansu i fantastyki (ale zwłaszcza ten drugi) okropnie mi się nie podobały i były moim zdaniem napisane bardzo średnio. W swoich pracach naukowych (nie na youtube a w rzeczywistej pracy) przez większość czasu zajmuje się ideą fenomenów literackich na rynku i dlatego po tę książkę sięgnęłam. Myślałam, że okaże się być dobrym romantasy (gdzie mamy porządny świat i ciekawy element romansu) - dla mnie, zupełnie nim nie było. Nie zwalajmy mojego rozczarowania na brak researchu bo sięgnęłam po informacje do oryginalnego wydawcy i ze spokojem mogę powiedzieć, że research zrobiłam. Na koniec dnia okładka ,,Czwartego skrzydła” głosi o fantasy a nie o romansie, romantasy to wciąż kategoria fantastyki i ja będę tę książkę w kategorii fantastyki oceniać. Mam nawet wrażenie, że gdybym oceniała tę książkę jako romans go wypadłaby jeszcze gorzej… bohaterowie mieli ze sobą może 5 interakcji zanim przestali być ”wrogami”, brak między nimi chemii, nie ma napięcia, sceny zbliżeń były lekko żenujące… tak ja to odczułam- jako po prostu słabą książkę, więc tak to wyraziłam
Pozwoliłam sobie jeszcze na szybką wycieczkę na ig wydawnictwa, które to wydaje (ponownie) i w zapowiedzi no drugiego tomu ,,Fourth wing” nadal czytamy, że jest to świetna fantastyka (co oczywiście jest okay znam wielu fanów tej książki, mi się po prostu nie podobała). Jeszce raz przypomnę, że słowo romantasy nie ma na dzień dzisiejszy ujednoliconej definicji więc kiedy ja googluje sobie np: ”what is romantasy” to wcale nie widzę, że jest to romans z elementami fantastyki a po prostu fantasyka z silnie istotnym elementem romantycznym. Fourth wing znajduje się za równo w empik jak i na wielu innych stronach w kategorii fantasy z oczywistych powodów, a patrząc na świat, który stworzyła autorka zdecydowanie można powiedzieć (niezależny zupełnie od naszego świata- high), że jest to książka fantasy równie bardzo jak jest to romans i dlatego w takich kategoriach będzie przeze mnie oceniana.
A już tak po ludzku, przechodząc do samego elementu rozczarowania… tak, rozczarowałabym się- jeśli widzę, że wszyscy zachwalają sobie książkę, która mi się nie podoba to jestem rozczarowana. Nie dlatego, że jest tam romans, a dlatego, że uwielbiany przez wszystkich tytuł nie przypadł mi do gustu. Nad treścią merytoryczną tego filmu pracowały trzy osoby: przedstawiono w nim wiele rzeczywistych argumentów dlaczego naszym zdaniem książka jest słaba. Ja rozumiem tych krzykaczy, bo miało być fantasy a to nie jest romans i nigdy romansem nie będzie. Nie rozczarowało pojawienie się wątku romantycznego, a to jak został poprowadzony w połączeniu z fantasy ☺️
wracam do tego filmiku, bo jestem w trakcie słuchania czwartego skrzydła, i razi mnie niespojnosc zwiazana wlasnie z jej chorobą. nasza kolezanka violet ma problem z udzwignieciem plecaka, a nie ma problemu z pokonaniem wielu wymagajacych sily fizycznej zadan będąc w szkole (wtf)(nie przekonuje mnie tlumaczenie tego adrenaliną)
poza tym uwazam, ze jej nagla zmiana w podejsciu do zostania jezdzcem i przechodzenia przez wszystkie te etapy w ktorych moze zginac jest infantylna xd
kolejna sprawa - pobocsne postacie niby są, ale w ogole ich nie czuję, mam wrazenie ze wiekszosc z nich ma jedną cechę widoczną w kazdej wypowiedzi, do momentu do ktorego dotarlam nie maja oni zadnego wiekszego znaczenia dla fabuly i odbieram ich jako takich statystów
glowna trojka tez jest lekko nijaka, do tej pory zbyt duzo sie o nich nie dowiedzialam; i oni rowniez maja konkretne cechy o ktorych mowione jest CIAGLE. np: jedyne co moglabym powiedziec o dainie, to opisac jego wyglad, i powiedziec ze jest nadopiekunczy i trzyma sie zasad
mam nadzieje ze dojde do jakiegos ciekawszego momentu w tej ksiazce
w sumie kogo obchodzą zapożyczenia czy to że choroba Violet była tak opisana? To chyba dobrze że autorka nie zrobiła z Violet niepełnosprawnej? Chyba że ktoś woli czytać o Violet jeżdżacej na wózku i nadal dosiadającej smoka? Mam wrażenie że poprawności politycznej w tej ksiażce jest sporo (osoba głucha, gej, feminatywy takie jak "generała" bleh), więc czepianie się o jakieś zapożyczenia czy nienazwanie choroby to już trochę przesada. Ogólnie mam wrażenie że twoje argumenty to straszne czepialstwo. Ta książka należy do gatunku romantazy (zabrakło riserczu? ;)), ma być lekkim romansem osadzonym w wymyślonym świecie i tym własnie jest. Nie jest górnolotna, ale uwierz że jest to chyba najmniej wkurzające romantazy jakie w ogóle czytałam. Fabuła przewidywalna i ofc MMC kopiuj wklej każdy romans z bad boyem, wiadomo, ale jedziesz po tej książce jakby ci zabiła matkę. Luzuj majty to tylko książka do przeczytania na wieczór a nie kolejne dzieło Tolkiena. Wracając do feminatywów - jedyny jaki zapamiętałam to własnie GENERAŁA, ludzie drodzy TO JEST WOJSKO, przecież to brzmi idiotycznie, gdzie feminatywy w wojsku... Dla mnie to akurat było właśnie na minus.
"Gdzie feminiatywy w wojsku?"
Tam, gdzie kobiety. A ich we wojsku jest już niemało, nawet w Polsce.