Nigdy nie czytałam rodziny monet i nie zamierzam, jednak przeraża mnie fakt, że w praktycznie każdej książce dla nastolatek panuje teraz romantyzowanie zachowań negatywnych i przemocowych. Tak samo w innych książkach najlepsze są związki oparte na toksycznej relacji…
Zgadzam się. Do tego romantyzowanie związków dzieci z mocno dorosłymi, dojrzałymi ludźmi. I, że nikt nie widzi w tym nic złego, bo "młodym ludziom to można".
Zgadzam się, uważam, że świadomy czytelnik może czytać i interpretować co chce, ale obawiam się, że spora część odbiorców RM jest za młoda na taką świadomość.
Mnie też. Nie wiem, czemu autorzy tak bardzo boją się pokazać, że dane zachowanie jest złe. Najlepsze jest to, że bohaterowie często przechodzą "zmianę", która jest tak słabo napisana, że hit. Bohaterowie to też ludzie i bez problemu można pokazać tego, jak bardzo żałują i starają się odpokutować, a zazwyczaj ten moment jest traktowany przez autorów po macoszemu i taki bohater nagle się zmienia, ale refleksji nie ma żadnych XD
@@tostyikawa jeszcze do tego dochodzi fakt, że masz w głowie świadomość "mogę to zrobić" a dosłownie i tak wiesz, że spadnie na Ciebie ocean syfu "nO bO jAk mOżEsZ"
No to jest jakaś masakra, rozumiem się zdziwić, że coś co dużo osób lubi, się komuś nie podoba, ale jakieś agresywne nastawienie albo hejt to jest dla mnie śmieszne po prostu XDDD jak tak można, to jest normalne że różnym ludziom się różne rzeczy podobają
Bo żyjemy w czasach, gdzie bardzo musisz uważać na to, co mówisz, żeby ktoś chory/zaburzony się nie popłakał, albo nie dostał napadu szału. I każda negatywna opinia jest traktowana jako atak, obrazę, czy kij tam wie, co jeszcze. Ale banda zbuntowanych, napalonych na braci 12 latek nie jest jakaś mocno przerażająca. XD
przez te pastelowe okładki z diamencikami i tytuły typu "królewna" czy "perełka" byłam święcie przekonana, że ta książka to jakiś księżniczkowy romans dla dzieci i młodszych nastolatek. teraz to mnie zaskoczyłaś
@@aesteka_ Książka powstała na wattpadzie i jej dalsze części (jeszcze nie wydane) znajdują się tam. Z ciekawości zajrzałam do jednej z nich, bo ten tytuł rzucił mi się w oczy na wattpadzie i w empiku kilka razy. Nie znam fabuły, przeczytałam z 3 rozdziały i już sam styl pisania wydaje mi się ubogi. Najczęściej czytam jednak fanfiki niż takie zwyczajne książki, ale zdarzają się wyjątki. Moje standardy nie są jakieś bardzo wysokie, ale z racji tego, że również piszę to zwracam dużą uwagę na opisy, akcję, dialogi i inne aspekty. Przeczytałam dużo książek i naprawdę istnieją lepiej napisane fanfiki (zarówno polskie jak i angielskie), więc nie rozumiem fenomenu tej książki. Skoro książka jest popularna, a nawet wydana to spodziewałam się czegoś dobrego. To sprawiło że miałam oczekiwania do fajnego stylu pisania i gdy tylko przeczytałam jeden rozdział, zrozumiałam, że to nie jest książka dla mnie.
@@MarianBiedermannTa ksiazka nie jest odpowiednia na twój wiek jest tam duzo rzeczy nieodpowiedniego dla twojego wieku a szczegolnie chyba w 2 tomie bo jest 16+ i sa tam rzeczy które 11latka nie powina czytac
Okej, jestem przerażony. Myślałem, że to jakieś tanie romansidło o księżniczkach, ot taka książeczka dla dziewczyn, które wchodzą w okres dojrzewania i chcą poczytać coś innego niż baśnie, ale na pewno nie spodziewałem się t e g o . Moje pierwsze opowiadania też nie były wybitne, pełne absurdów, również przemocy i stereotypowych gości z wattpada, więc rozumiem co może być w tym atrakcyjnego, bo pamiętam jak sam myślałem w podobny sposób. Z tym, że ja wtedy miałem 10-12 lat i nie byłem po studiach, a przeczytały je dwie osoby, a nie pół Polski... Najbardziej chyba przeraża mnie popularność tej książki wśród dzieci, a szczególnie tych, które nie czytają prawie w ogóle. Słów mi zabrakło, żeby wyrazić co czuję. Cieszę się, że trafiłem na ten filmik.
Ta ksiażka jest napisana gorzej niż fanfiki z czeluści wattpada. Do tego dochodzi ogólnie dziwna sytuacja, nastolatka i iluś tam przystoinych braci, którzy "łapią ją za ramię", chcą ją bronić przed całym światem w taki też dość dziwny sposób. Po prostu niesmacznie sie to czyta.
@@MarianBiedermann Zaczynałem, wiem, ze tam nie ma kazirodztwa, po prostu mi się ta cała sytuacja i zachowania postawi wydały dziwne. Nie posądzam tej ksiazki o takie rzeczy, to tylko moje odczucia dlatego też zrezygnowałem z dalszej lektury.
@@KZ3A ja tak samo..nie czytałam tej książki (i nie zamierzam) ale widziałam już wystarczająco dużo fragmentów aby stwierdzić że jej relacje z braćmi są naprawdę mega dziwne i podejrzane
Świetne jest to, że jesteś na początku yt'owej działalności, a potrafisz wypowiadać się lepiej od nie których książkowych kanałów, które prowadzone są od lat.
Mam 14 lat i przeczytałam rodzinę Monet. Uważam że nie jestem jeszcze w stanie zauważyć toksycznych zachowań w niektórych książkach. Dopiero w momencie gdy spotkałam się z osobami, które powiedziały: hej barcia monet są toksyczni. Dopiero wtedy zauważyłam że rzeczywiście tak jest. Chcę zauważyć że mój mózg dopero się uczy, a ja nie chcę przyswajać jakiś złych zachowań jako normalne. Denerwuje mnie bark oznaczeń wiekowych, bo nie wiem czy mogę przeczytać książkę czy nie i dowiaduję się dopiero po fakcie😬😬😬 Super filmik. Masz bardzo ładny głos❤
mialam tak samo :/ myslalam ze nie ma nic zlego w zachowaniu braci monet dopoki ktos mi tego nie uswiadomil. Teraz faktycznie to dostrzegam, ale mysle ze do tego przyczynila się tez ilosc czytanych przez mlodszą mnie wattpadowych historii (ktore byly w większości chore patrzac na przestrzeni czasu) w ktorych wystepowali ci wszyscy "zli chlopcy" ktorych zachowania były idealizowane i normalizowane. Jak patrze na te wszystkie historie teraz to widze jak bardzo toksyczni byli ci bohaterowie i jak bardzo bylo to zwalane na "to dlatego ze chce cie chronic" i jakie to bylo slodkie. Chronic kogos a go kontrolowac i tak jak powiedziala autorka filmiku tworzyc u niego traumy i robic wobec niego wiele innych toksycznch rzeczy to nie jest to samo
Nie wiedziałam, że ktoś mógł tak trafnie wyjaśnić całą problematykę tej serii. Jesteś świetna. Moim zdaniem książka nie zasłużyła na swój rozgłos i jest wiele lepszych utworów, które mogłyby być bardziej znane. Nie rozumiem wychwalania i zachwycania się tą serią. Oczywiście, że mogła się komuś podobać, ale romantyzowanie całej tej przemocy, którą rodzina monet jest przesiąknięta jest toksyczne i niekiedy po prostu przykre.
Wiedziałam, że ta książka jest kiepska, ale nie sądziłam że aż tak. Jestem wręcz przerażona. To jest książka o przemocy domowej, która jest uznawana za "opiekowanie się".
Ale się cieszę, że obejrzałam Twoją recenzję, bo chcialam kupić coś fajnego siostrzenicy, zeby ją zachęcic do czytania i prawie kupilam TO. Matko kochana, dlaczego książki, ktore romantyzują przemoc są tak popularne. Przekaz "on jest taki zły/agresywny/kontrolujący/rani cię, bo Cię kocha" jest toksyczny, a wciąż go widzę w książkach skierowanych do dziewczyn i kobiet.
nie wiem w jakim wieku siostrzenica, ale mi np. bardzo podobały się pozycje: "flaw(less)" - to trylogia, romans, pokazuje jak mozna wzajemnie sobie pomagać i radzić sobie z problemami, dalej "lepiej niż w filmach" - genialna wg. mnie na początek, bardzo lekka, słodka młodzieżówka na jeden wieczór, świetnie się bawiłam czytając, następnie "the inheritance games" - cała trylogia, bardzo ciekawa, zagadkowa, przez wszystkie tomy ciągnie się właśnie rozwiązywanie sekretów i zagadek szokujących i mrocznych niekiedy, plus wątek romantyczny bardzo jak dla mnie fajny :).
Przeczytałam rodzinę monet chociaż mam 14 lat. Cała seria była bardzo wciągająca, ale muszę przyznać, że co chwilę się zatrzymywałam, bo miałam ochotę zwyzywać każdego bohatera po kolei. Już wcześniej zauważyłam, że bracia przesadnie "bronią" Hailie i nie rozumieją jak bardzo jej zdrowie psychiczne na tym cierpi. Dzięki, potrzebowałam osoby, która mnie w tym utwierdzi i wytłumaczy, które zachowania są niewłaściwe.
Czyli tak: -sadyzm -seksualizacja rozmowy dziewczynki z chłopakiem -kontrola mężczyzny nad kobietą -zmuszanie -kontrola w postaci zasad Już lepiej przeczytać 50 twarzy Greja wtedy przynajmiej się nie oszukujemy że czytamy coś ociekającego przemoco-seksem
@@oglagmiskazirodztwo chyba nie celowe (nie czytałam ale podobno autorka mówiła, że w serii nie będzie tego typu spraw). Co bardziej świadczy o braku umiejętności pisania relacji damsko-męskich
@@oglagmis Przeczytałam całość i mimo wielu wad tej serii to nie, nie ma tam kazirodztwa. Dziewczynki na tik toku zaczęły wymyślać żekome związki pomiędzy rodzeństwem i kreować obleśne historyjki🤢
Fajna by była seria 'fenomen serii' gdzie byś omawiała serie i dawała swoje objekcje, dała swoje zdanie. Np fenomen harrego Pottera lub innych znanych książek na tik roku
Film o Harrym Potterze konkretnie jest na mojej tablicy pomysłów. Szykuje się też materiał o samym zjawisku fenomenów książek typu Igrzyska śmierci, niezgodna, Harry Potter etc
Błagam o fenomen serii Okrutny Książe (naprawdę nie wiem czemu ludzie tak to lubią), oraz fenomen serii Zakon Drzewa Pomarańczy (zastanawiam się nad przeczytaniem)
Zawsze widziałam te książki gdzieś na widoku na wystawach w Empiku. Zastanawiałam się, czy to faktycznie takie dobre, czy popularne, czy po prostu dobrze zainwestowali w marketing. Oczywiście fabuła była jeszcze bardziej zagadkowa, bo z tych opisów z tyłu okładki nic nie da się wywnioskować. Na googlowanie tego byłam zbyt leniwa, ale cieszę się, że natrafiłam na ten film. Rozjaśnił mi on ładnie i zwięźle, o co tyle hałasu.
czytam „rodzine monet” wyłącznie jako guilty pleasure. mam 21 lat, wiec jakieś tam już doswiadczenia życiowe zebrałam i uważam, ze o ile zdaje sobie sprawę z toksycznych zachowań, nie pochwalam ich i nie naśladuje, to czytanie tych książek dla samego faktu wychillowana się i dla rozrywki nie jest niczym złym. problem pojawia się, gdy wpadają one w ręce młodych osób, często poniżej wieku rekomendowanego przez wydawnictwo, którzy nie zdają sobie sprawy z niepoprawnych zachować, schematów i skłonne są do romantyzowanie ich czy nawet naśladowania. nie widzę niczego złego w czytaniu „złych” książek, o ile zdajemy sobie sprawę z tego co czyni je „złymi”. szkoda, ze tak wiele rodziców ignoruje to co robi ich dzieci, nie sprawdzają, czy treści, które przyswajają są dla nich odpowiednie, a później takie dopiero co wchodzące w młodość osoby wykazują rożnego rodzaju toksyczne, nieodpowiednie zachowania, czy tez zaburzenia
@@Arti-chan niestety, ale mimo wszystko coraz więcej rodziców ma gdzieś, to co ich dzieci czytają, bo ""ważne że w ogole czytaja, a nie tylko w tych telefonach siedza", co wlasnie powoduje to, ile dzieci czyta chociazby rodzine monet w wieku 11/12 lat
Trafiłam przez przypadek, choć algorytym doskonale wie że lubię taką publicystykę popkulturową. I generalnie, od czasów Greya (a szczyt popularności tej serii to był 10 lat temu) schemat "naprawię swojego bad boya swoją miłością" trzyma się świetnie. Ja sama śmieję się, że Rodzina Monet przerodzi się w romans, bo w iście telenowelowy twiście Vincent (w mojej głowie wygląda jak Travolta z Pulp Fiction) okaże się niespokrewniony z Haile i skończą razem XD. Szczerze, sam koncept tego że bracia kontrolują swoją siostrę straszliwie cuchnie, zwłaszcza gdy zmienimy setting z USA na np. Emiraty czy inny szejkoland. Na "pocieszenie" podam że takie romantyzowanie toksyczności jest też w innych wersjach fikcji dla młodych dziewczyn jak np. romasowe mangi. Bo nie ważne czy badboy woli dziewczyny czy chłopaków. Badboy to badboy, czyli totalna toksyna. Nie jestem grupą docelową. No ale ja maturę pisałam prawie 10 lat temu i ja Rodzinę Monetów widzę jako głupiutką fikcję literacką do której trzeba mieć ogromny dystans. Tyle że dziewczyny z siódmej klasy z racji wieku nie mają tak wypracowanego dystansu. W jednym artylule o tej serii czytałam, że obecny młody czytelnik widząc że można wszystko, woli uciekać w jakąś pseudokonserwatywną fikcję gdzie "są jasne zasady". No ja tak widzę Rodzinę Monet. A co do fandomów, toksyna jest tam tak naturalna jak zielony kolor w liściach drzew na wiosnę. I co gorsze, nie tylko wśród małolat-psychofanek ale też starych fanów starych marek jak Star Wars czy Dragon Ball. Na odcinku animacyjnym niezłe imby były w fandomie serialu Voltron (fani wymyślili że dwóch bohaterów ma być razem, choć materiał źródłowy na nic nie wskazywał a obaj bohaterowie są kanonicznie hetero) czy Steven Universe (dosłowne grożenie śmiercią jednej rysowniczce fanartu, bo narysowała postać "zbyt chudo"). A tam dominowały małolaty w wieku tych moneciar.
Skopiuje swój poprzedni komentarz, bo nie chce mi się drugi raz pisać. Rodzic jeśli już, to najczęściej czyta opis książki, który zawarty jest na okładce. Po samym opisie - książka wydaje się fajna dla młodszych odbiorców. Też nie spodziewałam się po tej "pięknej" okładce i niewinnym opisie takiej toksycznej zawartości. Nawet wpisując tytuł w przeglądarkę, to oceny są dobre, no i autorka przecież dostała nagrodę. (XD) Nic na pierwszy rzut oka nie wskazuje patologicznych zachowań bohaterów. Dopiero, jak "wejdzie się głębiej" - są realne opinie świadomych czytelników. Niestety mało jest rodziców, którzy analizują treści przekazywane ich dzieciom... :/
@@Kate-pn6mz jest napisane na książce przedział wiekowy więc wystarczy doczytać, wielu rodziców by zaraz do nas jako zwykłych sprzedawców się bulwersowalo że oni wiedzą lepiej co dobre dla ich dzieci
Uwielbiam Cię za ten filmik. Niestety, naprawdę młode osoby sięgają po tego typu książki. Byłem świadkiem jak 9-latka fascynowała się tą serią. Kompletnie nie zdawała sobie sprawy, że to, co jest dla niej cudowne i kochane to czysta przemoc. A matka? Nic. Ważne, że jej córeczka czyta. Mam nadzieję, że chociaż kilka osób dzięki Twojemu filmikowi się zastanowi i może pogada z młodszym rodzeństwem lub, jeśli ma właśnie za mało lat, nie dotknie tej serii i poczeka kilka lat.
Ostatnio bylam w Empiku żeby odebrać ostatnią z wydanych części "Rodziny Monet" ponieważ bardzo lubię tą serię. (Nie przeszkadza mi to, że ktos ma inną opinie ode mnie, przecież nie mam 5 lat). Wszystkie książki czytałam z zaciekawieniem i nie ukrywam, że były momenty, gdy miałam ochotę zwyzywac każdego z braci po kolei. Widzę toksyczne zachowania każdego z braci i nie romantyzuję ich. A więc, bylam w Empiku. Stałam przy kasie, a za mną stała dziewczynka. Zgaduje że miała coś koło 9/10 lat. Była z babcią. Trzymała w rękach wszystkie części "Rodziny Monet" (oprócz 1 tomu)i mówiła swojej babci jaka ta ksiazka jest cudowna. Mówiła że wszystkie jej koleżanki z klasy już czytały te książki i wszystkie uwielbiają tą serię i wszystkich braci Hailie. W pewnym momencie monologu tej dziewczynki mialam ochote sie odwrócić i poprosić tą starszą panią żeby nie kupowała jej tych książek. Że to nie jest odpowiednia książka dla niej. Sama nie wliczam się do ograniczenia wiekowego ponieważ mam 13 lat, ale przynajmniej nie idealizuję żadnego z zachowania braci i ogólnie braci Hailie. (Prucie sie do opinii innych (do ktorej ma prawo)? To nie dla mnie)
To jest niezły fenomen, że akurat książki przedstawiające przemoc psychiczną okazują się takimi hitami. Wspaniałym przykładem jest cała seria zmierzch. Kiedy była wielkim hitem nie mogłam jej wypożyczyć, bo miałam około 12 lat, to prosiłam o to starszą siostrę, aby móc przeczytać. Fakt, byłam bardzo zła, że jest ta książka zabraniana dla młodych osób, ale nie wiedziałam czemu. Bo przecież była ciekawa, wciągająca. Dopiero teraz jak patrzę na tą sagę dorosłym okiem widzę jak bardzo Edward toksycznie otaczał Bellę, jak mało miała do powiedzenie, bo on o wszystkim decydował. Niestety aktualnie nie znoszę serii. Co do rodziny Monet, kojarzyłam książkę z topki empika i nie rozumiałam skąd ten fenomen. Jakoś nie kusiło mnie przeczytanie książki, nie przedstawia dla mnie wartości. I z tego co mówisz o książce, nie myliłam się. Dobry pomysł na książkę, ale powinno być zakończenie w którym uświadomi się jakie złe i toksyczne są takie rodziny, czym kończy się takie traktowanie
Dokładnie tak. Pamiętam jak te 15 lat temu koleżanki z klasy zaczytywały się w Zmierzchu i fascynowały się tematem. Powodem, dla którego tego typu serie są popularne wśród młodszych czytelników (i nie tylko ale tu nie o tym) jest pewnie brak zrozumienia pewnych zjawisk i zachowań. To że na pierwszy rzut oka coś wydaje się być urocze i troskliwe, wcale nie musi takie być. To tylko płaszczyk przykrywający faktyczne intencje i toksyczne zachowania i motywy. Problemem nie jest samo istnienie tego typu pozycji, co raczej osoby czytające, a nie rozumiejące złych zachowań w takich książkach prezentowanych. Naczyta się takich rzeczy za dużo za młodu, to potem w niektórych przypadkach można mieć problemy z relacjami (w szczególności) romantycznymi, jeśli w porę nie zrozumie się negatywnych zachowań tam przedstawianych.
Ja od siebie mogę polecić dla właśnie młodszych czytelników serię książek Ani z Zielonego Wzgórza. Może oklepane, ale naprawdę, jak ta książka działa na wyobraźnię, jest niesamowite. Pokochałam ją za dziecka, a 1 i 3 część przeczytałam po kilka razy. Właśnie teraz wróciłam znowu do tej serii i mimo upływu lat i bycia dorosłą 20-latką, dalej zachwycam się tą książką i wracam w myślach do wyobrażonego już dawno przeze mnie świata, który jest piękny. Bo właśnie na piękno natury i wyobraźni w dużej mierze stawia ta książka.
Wow! Świetna przemowa. Na prawdę sam uważam, że ta książka nie jest świetnym utworem. Nie rozumiem ludzi, którzy ją przesadnie pochwalają. Idea i przedstawienie zaburzenia odżywiania była jedną z najgorszych rzeczy, bez których książka mogła by być lepsza. Końcowo Rodzina Monet zapętla swoje błędne koło i dalej brnie w najlepsze, zdobywając co to nowszych czytelników, oraz fanów. Wykonałaś bardzo dobrą robotę. Trzymaj tak dalej!
Mam wrażenie, że we współczesnych czasach łatwo natknąć się na młodzieżówkę, w której toksyczne zachowania i związki są w jakimś stopniu gloryfikowane. Oczywiście nie ma nic złego w ukazywaniu takich przykładów niezdrowych relacji, bo jest to część życia, ale nóż się w kieszeni otwiera, kiedy autor nie podchodzi do tego konsekwentnie oraz odpowiedzialnie i dodatkowo wychodzi na to, że takie coś jest HOT AF i w ogóle aesthetic 😍😍😍 później taka twórczość trafia w ręce młodych dziewcząt, których dojrzałość emocjonalna nie zdążyła się w pełni rozwinąć i będą fantazjować o swoim toksycznym, ale w sumie troskliwym bad boyu, no bo przecież łobuz kocha najbardziej, a zdrowy związek jest nudny (natknęłam się na twitterze, jak właśnie zdrowa relacja została nazwana "tą nudną", no czytam i niedowierzam, panie janie, co to się dzieje) a usprawiedliwianie tego typu zachowań jest jak najbardziej nie w porządku i nawet dyskusje na temat tego, że bracia Monet tak naprawdę się bardzo troszczą o swoją siostrzyczkę i nie ryją jej psychiki na bardzo długie lata, usprawiedliwianie ich poczynań nie powinny mieć miejsca. co to jest za ranking w ogóle? który z braci jest najbardziej wyblakłą czerwoną flagą? werdykt jest następujący; cała rodzina Monet powinna udać się na terapię
Książka zdecydowanie dla starszej grupy wiekowej! Mam 18 lat(więc to trochę więcej niż typowa mineciara) i właśnie skończyłam 1 tom „rodziny monet”, całkiem polubiłam tę książkę, lekko się czyta, nawet wciąga, a przemyślenia głównej bohaterki były miłym zaskoczeniem (mimo całego szumu, nie spodziewałam się, że historia będzie miała, nie wiem jak to nazwać, takie elementy dramatu, No bo na dobrą sprawę Hailie nie jest zdrowa psychicznie), przez co mimo że lekko się czyta, nie jest tak blacha jak się spodziewałam, też z uwagi na to, że mam świadomość toksycznych zachowań które są tam opisane. Jeżeli jednak książka trafi do młodego czytelnika (a tak się dzieje) może on tego nie wyłapać, bo w końcu bohaterka zamiast raczej się sprzeciwić, szuka w nich miłości, momentami zdaje się (a raczej po prostu tak jest), że ona bardziej przejmuje się tym, że Tony lub Dylan się do niej nie uśmiecha, niż to, że mają problemy z agresją. Książka nie neguje ich zachowań (przynajmniej wystarczająco) by młodsza nastolatka zrozumiała, że nie są to dobrzy ludzie, a opisy tego, jacy są bogaci, wysportowani i przystojni oraz to że faktycznie ją chronią, nie pomagają w zrozumieniu. Nie wiem czy to tylko przez postacie braci, czy to książka (pisana z perspektywy niedojrzałej dziewczyny) ma taki charakter, ale jest tu dobrze widoczna manipulacja, sama przyłapałam się na tym, że uśmiechnęłam się, rozczuliłam jak jakiś z braci przytulił, bądź był po prostu miły, zabawny, mimo że zdawałam sobie sprawę co wydarzyło się pare stron wcześniej i na pewno nie chciałabym takiego brata. Chociaż nawet pomijając temat odbiorców tej książki, to uwazam, że byłaby zdecydowanie lepsza, gdyby aż tak nie podkreślano tego ile mają pieniędzy i jacy są wysportowani (nawet w szpitalu podczas przytulasa czuć TWARDE MIĘŚNIE XD Tonyego), jakie mają oczy i że Vincent unosi podbródek aby Hailie na niego spojrzała (gest kojarzący się wattpadowym romansem). Te toksyczne zachowania mógłby być zachowane (gdyby czytelnicy byli starsi), bo jak gdyby nie patrzeć, taki był zamysł na tę książkę i nie tylko na tą. Ludzie mogą lubić czytać o takich relacjach i zachowaniach, ze świadomością, że nie chcieliby się w takiej znaleźć i spotkać ludzi którzy się tak zachowują.
@@naomishykite na pewno, ale moim zdaniem jest tego za dużo i ciągle to samo, więc uważam to za zbędne (już pomijając takt, że to też jeden z głównych powodów dlaczego czytelniczki romantyzują braci)
Cieszę się, że ktoś ruszył temat fenomenu tej książki i jej zawartości w krytyczny sposób nie idealizując jej. Bardzo dobrze wykonana recenzja! PS. Kocham twój statyw na mikrofon w postaci widelca haha
Trafiłam przypadkiem ze strony głównej i muszę przyznać że jestem zszokowana że jest aż tak źle. Tak mniej więcej trzy miesiące temu zauważyłam że dosłownie prawie każda dziewczyna z mojej klasy zaczęła czytać rodzinę Monet. Też byłam pewna że jest to romans więc w ogóle nawet nie miałam zamiaru jej przeczytać ale z ciekawości przesłuchałam sobie darmowy fragment i stwierdziłam że fabuła (a przynajmniej jej wstęp) jest tak zła że nie wiem kto chciałby to czytać dalej, ale ogólnie uznałam ją za nudną ale nie szkodliwą, typową książkę dla nastolatek. Jednak w miarę jak omawiałaś ją dalej coraz bardziej nie mogłam uwierzyć że brzmi to dosłownie jak jakieś słabe opowiadanie z wattpada niż książka która osiągnęła sukces. Smutne jest też to że gdy byłam ostatnio w Empiku słyszałam że ekspedientka polecała tą książkę rodzicom na urodziny 11/12 latki. Bardzo fajny materiał z którym zgadzam się w 100%, oczywiście subik zostawiony :D
nie wiedziałam nic o tej książce przed obejrzeniem twojego filmu, ale mam wrażenie że takie "bronienie" siostry podchodzi już pod fetyszyzowanie motywu, w którym dziewczyna jest młodsza i starszy i silny chłop musi ją "chronić"
@@oxKarolinaxa co w ty złego że chłopak broni dziewczyny to chyba logiczne że facet jest silniejszy oraz że to jest domena facetów co innego siostry ale dziwaczny dlaczego nie kobiety Teo chcą no chyba że babo chłopy to co innego
Straszne jest to, że takie twory z łatwością opuszczają Wattpada i stają się hitem. A książki naprawdę warte uwagi w ogóle nie zostają wydane lub rozchodzą się bez większego echa. Takie „Mallaroy” dopiero w tym roku (po chyba 9 latach) zostało wydane. Książki Agnieszki Zawadki chyba nie zostały ogłoszone bestselerami Empiku. A „Buenaventura” chyba nigdy nie zostanie wydana :(
bardzo dobry film pokazujący, że rodzice nie mają kontroli nad tym co ich dzieci czytają. Ta książka tylko dlatego się tak bardzo wybiła, bo ma młodą widownie.❤
Prawda, ale z drugiej strony, rodzic jeśli już, to najczęściej czyta opis książki, który zawarty jest na okładce. Po samym opisie - książka wydaje się fajna dla młodszych odbiorców. Też nie spodziewałam się po tej "pięknej" okładce i niewinnym opisie takiej toksycznej zawartości. Nawet wpisując tytuł w przeglądarkę, to oceny są dobre, no i autorka przecież dostała nagrodę. (XD) Nic na pierwszy rzut oka nie wskazuje patologicznych zachowań bohaterów. Dopiero, jak "wejdzie się głębiej" - są realne opinie świadomych czytelników.
Obejrzałam cały twój film i nadal nie potrafię zrozumieć co w tej książce takiego ciekawego i ile można ciągnąć opowiadanie wattpadowe o przystojnych złych chłopcach i malutkiej bezbronnej dziewczynce.
@@ovenus3650 autorka po prostu widzi popularność. Już w 4 tomie (ktory na razie jest pisany na wattpadzie) widac, ze autorka robi go przez popularnosc i robi w nim to, co chciało wielu czytelników (romans starszej hailie z adrienem), mimo ze na poczatku raczej nie mialo tego byc. Autorka sama nazywa ten tom dodatkiem, niz takim tomem na powaznie, wiec popularność jest tu słowem klucz
Szczerze nie wiem zbyt wiele na temat tej książki, ale z ogromnym zainteresowaniem obejrzałam ten film. Świetnie się ciebie słucha i mądra z ciebie kobita.
Szczerze to okładka jak i tytuł "Rodziny Monet", mimo że pisałem na Wattpadzie, myślałem że to raczej będzie jakiś romans z arystokracją w XIX lub XX wieku. Ale gdy pierwszy raz się z tą książką spotkałem (czyli 2dni temu kiedy wpierdalałem słoik dżemu xdd) to nie zauważyłem że jest z wattpada a uznałem ją za po prostu tandetną, ale po bliższym przyjżeniu się rzeczywiście widać te zacięcie wyciągnięte wręcz z Painta.
Dziękuję za wyjaśnienie fenomenu i problemów związanych z tą książką. Co jakiś czas widziałam na tiktoku podobne zarzuty wobec rodziny monet, ale nie były omawiane tak dokładnie. Zdecydowanie muszę się zgodzić z Twoim twierdzeniem, że część odbiorców jest zdecydowanie zbyt młoda, żeby zrozumieć to, co w książce nie gra. Sama zaczęłam czytać niezbyt odpowiednie do wieku książki (pan lodowego ogrodu, ja, inkwizytor etc.) w wieku 13/14 lat i przyjmowałam je niemal bezkrytycznie, a wracając do nich po latach widzę, jak problematyczne potrafią być niektóre postacie.
@@wojbas471 każdy ma inną wrażliwość, rozwija się inaczej i inaczej przyjmuje niektóre treści. Nie napisałam, że treści, które przyjmowałam mnie zepsuły (a muszę zaznaczyć, że jako 9 letni dzieciak dzięki starszemu kuzynowi zaczęłam grać w tytuły takie jak tibia czy metin 2, piękne czasy), jedynie że przedstawione treści nie były przez ten młody mózg były przyjmowane bez cienia krytyki, którą bardziej dojrzały odbiorca powinien przejawiać. Krytyczne spojrzenie daje też możliwość docenienia pochłoniętego przez osobę medium, daje możliwość merytorycznej dyskusji na tematy, poruszone przez autora. Wiek jest w tym wszystkim ważny - rozwój psychiki rozwija się w końcu w związku z doświadczeniami, często uniwersalnym dla większej grupy, a tych osoba w pewnym przedziale wiekowym nie zawsze ma wystarczająco dużo, by odpowiednio je przetworzyć. Pozostaje cieszyć się, że i ja i Ty nie zostaliśmy zepsuci przez media, które konsumowaliśmy i teraz nie mordujemy grupy znajomych w lesie ani nie uderzamy matki krzesłem po odłączeniu prądu 😉
Uważam ze robienie książek wattpadowych z poważnych problemów to największe obrzydlistwo jakie może zrobić autor, cieszę się ze cale dzieciństwo czytałam dzienniki cwaniaczka a nie przemoc domowa w ładnej otoczce
mam podobne odczucia, znaczy co prawda lubię poszukać jakichś głębszych książek czy fanfików na wattpadzie, ale no nie wiem, ta książka na początku wydaje się jakby... "cukierkowa" i typowo głupio-wattpadowa? Nie wiem, te okładki są jakieś takie wesolutkie, wszystko wygląda niewinnie itd, a potem się dzieją jakieś powalone akcje w środku. Mam wrażenie że dla potencjalnego kupującego (o ile oczywiście jakimś cudem wcześniej uchronił się przed faktem istnienia tej książki) nie ma nic co ostrzega jakie hity (a może shity) czekają na czytelnika w środku
@@bloodrosessilence5196 tutaj zawinili graficy oraz osoby od marketingu. Okładka zwyczajnie wprowadza w błąd odbiorcę, bo jest niedostosowana do treści.
Czyli nie tylko ja myślałam, że ta seria to romans, haha. Sięgnęłam po to w chwili, gdy ktoś mnie z błędu wyprowadził i byłam w niesamowitym szoku, że to nie romansidło. Jedyne czego nie rozumiem, to tego, dlaczego autorka nigdzie nie dawała znać, że dzieci nie powinny być odbiorcami, nieważne czy czują sie psychicznie gotowe, czy nie. Tak samo podpisywanie książek. Niby widzi, że stoi przed nią dzieciak 10 lat, a i tak podpisze książkę. To po co te ograniczenia, skoro sama się do nich jako autor nie stosuje. Przepraszam za porównanie, ale to jakby do gwiazdy porno miało teraz dziecko podejść poprosić o zdjęcie - no co za absurd. Ja widziałam sytuację, gdzie dziecko prosiło o śmierć rodziców, bo chce takich braci mieć. To zmierza w tak złą stronę... Kończę w tym roku 25 lat i czytam tę serię z ciekawości i z funu, który bierze się z treści o tematyce rodzinnej, ale nawet ja po skończonej lekturze potrafię podejść do tego na chłodno i wymienić całą listę niepokojących zachowań czy beznadziejnych rozwiązań autorskich. A jak usłyszałam od ciebie o tej paczce fajek, to aż się przeraziłam, bo widać, że pierwszy tom sugerował coś mocniejszego, niż finalnie mamy w 2 i 3 tomie, przynajmniej jeśli chodzi o rodzeństwo. Nie wiem, czy wydawca doradził autorce, aby zmienić kierunek braci i dostosować ich do odbiorcy (tudzież dziecka), czy to wszystko to zabieg przypadkowy, ale trochę mi się wierzyć w to nie chce. Wszystko krzyczy "jesteśmy słodkimi książeczkami dla dzieci, kupcie nas". Od okładek w księżniczkowym stylu po bogactwo i siłę. A fakt, że 1 tom nie ma nawet ograniczenia wiekowego, bardzo źle rzutuje na sprawę. Bo kto by się przejmował, że drugi tom od 16+ jak to pierwszy jest najważniejszy w czytaniu. Mam nie za dobre zdanie na temat wydawcy i autorki, zmienię je, gdy oni zmienią politykę tej serii i zaczną głośno karcić młodzież za kupowanie tego produktu. A wątpię, że to zrobią.
Tez byłam przekonana, że to jakiś cukierkowy romans (ah te mylące okładki!), dopóki nie trafiłam na dramę na Twitterze i bookstagramie o restrykcję wiekowa i jeden erotyczny post dotyczący pierwszego domu książki… Bardzo dziękuję za wyjaśnienie 🙏🩵
trafiłam na ciebie przypadkiem, w sumie wyświetlił mi się ten filmik na głównej. nie byłam w żaden sposób zainteresowana tą książką ale postanowiłam, że posłucham sobie do "obiadu" i niesamowicie miło mi się tego słuchało c; bardzo dobrze się wypowiadasz i muszę to naprawdę zaznaczyć bo jest to wbrew pozorom rzadkie u booktuberów. lubię booktuba ale chyba nie mam takiego twórcy, który wysławiaby się w tak ładny sposób, że mogłabym go słuchać godzinami a twój wywód był bardzo miły w odsłuchu ;D
Szkoda mi Hailie, bo mimo, że wcześniej nie zauważyłam toksycznych zachowań w "Rodzinie Monet" (może dlatego, że czytałam tę książkę nazbyt szybko xD), ale po tym, co mówisz, to rzeczywiście, Hailie jest postacią tragiczną, która, nieświadomie, podąża za śladami swojego "dobrego" rodzeństwa, którzy dosłownie się nad nią znęcają... jest mi cholernie żal tej bohaterki i myślę, że nie powinna trafić tam, gdzie trafiła, do "domu" jej rodziny i myślę, że gdyby książka była napisana przez kogoś bardziej konsekwentnego, to Hailie na pewno mogłaby stamtąd uciec pod koniec :( A scena ze zmuszaniem do wypalania papierosów przez Hailie jest cholernie szokująca, dobrze, że o tym mówisz i ostrzegasz przed toksycznymi treściami w "Monetach"...
Ta książka ma podobny vibe co anime, gdzie główna bohaterka też mieszkała w domu z kilkoma chłopakami w dodatku wampirami (czy coś w tym stylu, nie pamiętam tytułu). Taki męski harem😅 Dlatego kiedy myślę o tym potworku to mam w głowie tylko sweet home Alabama😂
Parę lat temu czytałam tą książkę na właśnie Wattpadzie, ale porzuciłam jej czytanie, gdyż się nią znudziłam. Gdy dowiedziałam się, że zostaje teraz wydawana jako fizyczna seria, byłam bardzo zdziwiona, jako że pamiętałam jej treść i nie wydawało mi się, że ma potencjał na wydawanie jej, a już popularność tej serii zdziwiła mnie do głębi i nadal mnie dziwi.
Jako osoba która przeszła przez zaburzenie odżywiania, jestem przerażona że ktokolwiek pomyślał że zaburzania można leczyć wymuszaniem i krzykiem. Dlatego tak bardzo niecierpię tej książki
@@XD_xd_XDi wiem ale nadal dawało mi to takie wrażenie że oni chcą tym sposobem wyleczyć albo poprostu sprawić by sie odżywiała co jest bardzo złą metodą. Ale racja raczej słowo "leczyć" nie jest odpowiednim w tym komentarzu. Raczej bardzie że chcą by odżywiała sie ale przekazują to w bardzo zły sposób i jako osoba która miała zaburzenia odżywiania jestem poprostu przerażona że ktoś krzyczy na drugą osobę by jadła.
dla mnie w ogole ten watek byl okropnie zrobiony. Na wattpadzie był słabo i ludzie chcieli o nim więcej, a autorka doslownie sobie strzeliła w kolano i usunęła 3/4 tego wątku. Chociazby to czemu Hailie chciala się odchodzać, czy według mnie najwazniejszy "watek" jej zaburzen czyli akcja z papierosami. Na wattpadzie hailie przeczytala, ze dzieki nim przestanie czuć głód więc je wypaliła, a o ironio- jej karą nadaną przez vincenta, bylo wypalenie tylu papierosow aby wszystko zwymiotowala. To tez pokazuje jak autorka wybieliła vincenta w papierowej wersji, bo tam na wattpadzie byl jeszcze gorszy i mial wiekszy wplyw na wszystko. Autorka zamiast rozwinąć i poprawic ten watek to doslownie usunela z niego 3/4 rzeczy i dodatkowo go pogorszyła
@@meriidies Własnie też to widziałam i byłam kurna taka zdziwiona, bo z jednej skrajności przechodź w drugą skrajność. Czyli z Anoreksji do Bulimi... I szczerze nawet jakby sie tak zdarzyło to bym sie trochę ucieszyła bo Vincent nie był by taki czysty a wątek byłby jakoś interesująco poprowadzony. Ogółem cały wątek zaburzeń odżywiania w tej książce to jakiś żart
Mam wrażenie że to trochę wynika z tego, że monety niby nie są serią romansową, ale jednocześnie są napisane tak, że odhaczają mnóstwo tropów typowych dla romansowych fanfików, zwłaszcza dla wszelkich okołomafijnych historii. Mnie osobiście momentami naprawdę dziwnie się przez to czytało xd
Mnie tam przeraża to, że docenani sa autorzy takich koszmarków literackich, mają z tego na pewno wielki zarobek, a autorzy piszący dobrą i wartościową literaturę są pomijani i na pewno nie zarabiają tyle, ile powinni za swoje dzieła
Jestem na bookstagramie i ta książka jest wszędzie. Mam wrażenie, że to kwestia bardzo dobrej promocji i wykupionych recenzji. Bo jak wspominasz, czytają ją głównie dzieciaki i to im najbardziej się podoba, a nie wierzę, że ktoś kto ma bookstagrama i czytał w życiu więcej niż 10 książek może polubić coś takiego. Może trochę brutalnie, ale takie moje spostrzeżenia.
To nawet nie jest kwestia promocji. Seria była bardzo popularna na Wattpadzie i miała dużą, stałą bazę czytelników. Tak samo było z innymi popularnymi książkami z Wattpada np. Hell.
Gdy pierwszy raz usłyszałam opis fabuły Rodziny Monet pomyślałam, że gdyby wziął się za to ktoś inny mógłby wyjść z tego nie najgorszy dramat psychologiczny. O młodej dziewczynie, która z dnia na dzień traci wszytko i zostaje wrzucona do bardzo toksycznego i przemocowego środowiska i widząc zachowanie swoich braci rozumie, że to nie powinno tak wyglądać, ale jednocześnie normalizuje to bo boi się zostać całkowicie sama. A zamiast tego mamy to co zwykle, kolejne normalizowania przemocy psychicznej, po które sięgają zdecydowanie zbyt młode osoby, których psychika dopiero się kształtuję. Ciężko się na to patrzy w dobie dbania o swoje zdrowie psychiczne i o samego siebie. Dzięki, że głośno mówisz o tym jak bardzo niewłaściwe to jest.
Pracuje w księgarni i "Rodzina Monet" jest jedną z najczęściej kupowanych książek, a klientkami są właśnie młode dziewczynki poniżej 16stego roku życia... najbardziej przykrym momentem jest, kiedy tym dzieciom książki te kupują właśnie rodzice
Ja również pracuję przy sprzedaży książek, oczywiście jeśli mam szanse informuję rodziców o ograniczeniu wiekowym, ale niestety taka szansa występuję niezbyt często🙁
@@tostyikawa ja już poddałam się z informowaniem, odnoszę wrażenie, że niestety rodzicom jest wszystko jedno, co ich pociechy czytają, byle by czytały. Szkoda tylko, że dzieje się to o czym wspominałaś - takie młode dziewczynki nie mają jak "przefiltrować" tego co przeczytały i tworzy im się chory światopogląd na relacje romantyczne :/
Taaak! Miałam przypadek ze babcia pozwoliła wnusi lat max 11 na zakup collen Hoover. Dopiero na kasie koleżanka uświadomiła,że to 18+. Dziewczynka była na nas zła... Kochana będziesz nam wdzięczna za te kilka lat! Co do rodziny Monet: jak były premiery kolejnych części to się mówiłyśmy w pracy, ze mogła jedna dziewczynka zamówić całej klasie rodzinę monet i nie trzeba by było latać w te i z powrotem z tymi książkami aby je wydać klientowi XD Dodatkowo praca w księgarni wiele uświadamia, jak działa rynek i reklama w social media, a najlepiej sprzedają się właśnie tego typu książki lub erotyki 😓
Powiem tak- dla mnie "Rodzina Monet" to guilty pleasure w stylu riverdale. Ta ksiazka jest angażująca, to fakt, ale za duzo osob czyta ja w nieodpowiednim wieku, przez co tak jak mowisz, nie przyswajają jej dobrze. Nie rozumiem też posuneicia w stylu pierwszy tom 13+ a potem lecimy z 16/17+, tak nie powinno byc, bo jak ktos nie ma nad soba takiej kontroli od rodzica czy jakiejs starszej osoby, to dzieci beda ja pochalaniac co serio moze im zaszkodzic.
Ja mam też problem z okładkami tej serii, są one pod kątem designu dopasowane pod dzieci/osoby młodsze. Po prostu są to grafiki wyjęte prosto z jakiejś książki w przedziale wieku 9-13. Są zachęcające i mylące, bo okładka w ogóle nie wskazuje na zawartą treść. I ja zdaję sobie sprawę, że okładki nie zawsze przedstawiają zawartość książki, jednak niezaprzeczalnie są jej reklamą i mają przyciągać czytelników.
o książce się nie wypowiem, bo jej nie czytałam i czytać nie zamierzam, ale - dziewczyno, jak ty pięknie się wypowiadasz!! aż miło się ciebie słucha, lecę oglądać resztę twoich filmów, bo zdecydowanie zostaje na twoim kanale na dłużej
Czytałam rodzinę monet na wattpadzie, więc trochę czasu minęło. Dobrze byłby podkreślić jaka przepaść dzieli postrzeganie tej książki z biegiem czasu, mimo tego że nie upłynęło go zbyt wiele. Gdy trafiłam na omawiana serię, pamiętam, ze byłam zakochana, w żadnym wypadku nie postrzegałam zachowań braci jako toksycznych, wręcz marzyłam żeby mieć takie życie. Smaczku dodaje bogactwo, mafia, niebezpieczeństwo. Co do bohaterów nie powinnam sie wypowiadać, bo jestem zwolenniczką tych mocno zarysowanych (postać Vincenta najwabdziej mi sie podobała, bo była jakaś), główna bohaterka ma infantylne podejście, nawet jak na swój wiek, nie podoba mi się jej kreacja na "ta idealna", najwyższa średnia w szkole, ale zdobyta żadnym, albo bardzo małym wysiłkiem hmmm... skoro jest zdolna to przy możliwościach rodziny Monet powinna sie uczyć jeszcze z 5 języków..., jak dla mnie jest to kolejny wytwór wattpada, nie wnoszący nic, a zaburzający spojrzenie na rzeczywistość u młodych osób. Umówmy opisywanych kwot nie posiada nikt z czytających, natomiast toksyczne, ubogie relacje juz znaczna większość, więc po co normować, a nawet je gloryfikować. Zaznaczam od razu, nie jest to hejt, a opinia. Jedyne o co faktycznie można by było sie przyczepić to promowanie książki jako przyjaznej, okładka również nie zapowiada akcji. Ale kto wtedy by ja kupił.
Raz na fb na grupce "to coś ma więcej lat niż iq" widziałam screanshoty jak dzieciaki bawią się w monetów na grupie na messenger. Była tam 1 laska i ci bracia jako jej znajomi i oni sie wzajemnie podrywali jak by jeden z braci zarywał do siosty. Strasznie to było dziwne a ludzie w komentarzach pisali że ewidentnie ktoś jest za młody na to wszystko.
to jest ukochana książka moich 9 letnich kuzynek, jestem w szoku po tym co usłyszałam na tym filmie i dziwie się że ich mama się nigdy nie zainteresowała o czym to w ogóle jest (byly na targach książki razem i w ogóle)
Jako społeczeństwo zawiedliśmy, czemu rodzinna monet jest tak popularna, dla mnie to zwykły chłam. Strasznie nisko upadliśmy i stawiamy bardzo nisko poprzeczkę.
Osobiście nie czytałam Rodziny Monet (jeszcze), ale zrobiły to moje dwie inne koleżanki w wieku 12 lat (ja obecnie mam 13)... Pamiętam, że pewnego dnia, gdy się spotkałyśmy one były bardzo podekscytowane tym, że jeden bohater tej książki został zepchnięty ze schodów oraz tym, że bohaterka (chyba) rzuciła w kogoś nożem...Chcę też powiedzieć, że wcześniej te same dziewczyny nie lubiły, a wręcz nienawidziły, czytać...
Mam prawie 19 lat, i zapoznałam się z serią Rodzina Monet głównie przez moją małą kuzynkę. Rok temu przebywałam w szpitalu po operacji, i z pewnych komplikacji musiałam długo w nim spędzić. Moja kuzynka ma aktualnie 15 lat, jest mi bliską osobą i dobrze wie że lubię książki, i kiedyś przyniosła mi kilka swoich książek, tak żeby mi umilić pobyt w tym nieprzyjemnym mimo wszystko miejscu. Od początku w książce było sporo rzeczy które kupy się nie trzymały, oraz zachowania rodzeństwa głównej bohaterki. Sama mam starsze rodzeństwo, w tym 3 starszych i dwóch młodszych braci, oraz starszą siostrę, i niektóre rzeczy które się tam działy sprawiały że dostawałam ciar. I z samej ciekawości, nie sympati do opowieści, przeczytałam wszystkie części. W trakcie czytania zaczełam zastanawiać się, o tym jak głowa mojej małej kuzynki dostaje skrzywione, bardzo skrzywione spojrzenie na te najbliższe relacje w rodzinie. Ona sama ma starsze rodzeństwo. Kiedyś wziełam ją na taki babski wypad, i tak w trakcie, żeby nie robić jej stresu, i podagałam z nią o tym, i czemu ta książka nie jest najlepsza dla niej, zwłaszcza że jest osobą na którą łatwo wpłynąć. Po tej rozmowie bardzo często ze mną rozmawia, i często konsultuje ze mną książki które czyta, bądź chce przeczytać.
Przykre to jest strasznie :(. Zachowanie tych braci mnie przeraża. Ale jeszcze bardziej to, że przez książkową społeczność jest to romantyzowane. Dziękuję za ten film!
Nigdy nie czytałam tej książki, ale zgadzam się totalnie. Styl pisania jaki opisujesz przeważnie trafia do młodej grupy odbiorców. Niestety takie książki przeważnie przekazują toksyczne wartości. Na zasadzie bad boy cię kocha, więc musisz zrozumieć, że robi to dla twojego dobra. Dla nastolatków jest to podniecające i ekscytujące ale jednocześnie nie widzą nic złego w takiej relacji bo przeważnie nie mają jeszcze tego doświadczenia życiowego lub wyedukowania psychologicznego.
Pierwsze pytanie które nasunęło mi się w trakcie słuchania było: "ale dlaczego ktoś chciałby to czytać?" - i tak, bla bla, są różne gusta, wiem; jednak tutaj jest mowa o 14-letnim dziecku, które bez przerwy jest za coś karcone i traumatyzowane przez starszych braci. Nie rozumiem po prostu, jaką przyjemność ktoś mógłby czerpać z takiej lektury. WHAT WAS THE REASON???
Uwielbiam ten moment, kiedy człowiek wyrażając swoją opinię musi to w jakikolwiek sposób podkreślić. Mam już ponad 20 lat i powiem Ci, że czasami wracam do równych książek, które oprócz lektur czytałam i zdaję sobie sprawę, że odebrałam niektóre zachowania bohaterów w inny sposób niż zrobiłabym to teraz i masz rację względem tego, że większość książek powinna mieć ograniczenia wiekowe nie ze względu na przemoc, seksualność w książce, ale ze względu na zachowanie bohaterów. Nie czytałam tej książki, ale wielokrotnie wyświetlała mi się na wattpadzie i jeżeli te problemy z odżywaniem są tak opisane, jak mówisz to powinno to mieć ograniczenia wiekowe, bo tak się nie robi. Z problemu z odżywaniem to może się zamienić w inne problemy, a być może jeszcze go powiększyć. Nie mam zamiaru zostać Moneciarą, nie wiem dlaczego ale brzmi to trochę jak polska wersja 'gold digger' xd No cóż, jeżeli ktokolwiek z mojego otoczenia przeczyta 'Rodzinę Monet' to z wielką przyjemnością wyślę mu Twój filmik, aby sobie porozmyślał. Pozdrawiam :D
"Rodzina Monet" to w zasadzie taki guilty pleasure. Zaczęłam czytać pierwszy tom, a potem jeszcze część pierwszą drugiego tomu jeszcze przed pojawieniem się tych wszystkich kontrowersji (a raczej, przed gwałtownym ich wypływie). Całkiem polubiłam tę serię, bo jest całkiem angażująca i wciągająca, jednak traktuję ją z bardzo dużym dystansem. Nie widzę nic złego w czytaniu "złych" książek, jeśli umiemy trzeźwo patrzeć na opisane sytuacje. Jestem już w takim wieku, że umiem rozróżnić fikcję od rzeczywistości i wyłapać toksyczne zachowanie braci (którego absolutnie nie popieram), jednak niestety dzieci, które czytają Monetów, a jednocześnie są młodsze niż w zalecanym wieku, nie potrafią tego zauważyć, a w konsekwencji romantyzują albo nawet naśladują szkodliwe, toksyczne zachowania piątki braci. Fandom widzi braci jako idealnych, nie dostrzegając ich wad, co jest przerażające. Dodatkowo nie rozumiem, dlaczego pierwszy tom jest 13+, a pozostałe części już 16/17+. To nie powinno mieć miejsca, chociażby dlatego, że niektórzy mogą kupować te tomy jak leci, bo "przecież pierwsza część była 13+, to w kolejnej nie będzie nic strasznego". Nie. Ograniczenia wiekowe po coś zostały stworzone. No i jeszcze jedno moje spostrzeżenie jest takie, że przy tej serii widać ogromny skok na kasę (nie wiem, czy to inicjatywa autorki, czy wydawnictwa), bo tomy wydawane są w dwóch oddzielnych częściach zamiast w dłuższej jednej.
Zgadzam się z całym tym komentarzem bardzo-zwłaszcza z tą częścią o tym, że pierwsza część jest 13+ a pozostałe 16+ -nie rozumiem tego. Skok na kasę oczywiście jest, ale wydaje się naturalny- to jasne, że wydawnictwo i autorka chcą zarobić. Szkoda tylko, że ten skok przeprowadzany jest na dzieciach.
oczywiście, że nie ma nic złego w czytaniu "złych" książek, lubieniu ich itd, ale trzeba zdawać sobie z tego sprawę. Zwłaszcza jak mają wzorce, które no nie są dobre, a są przedstawione w taki właśnie sposób- to jak "bujanie się" w seryjnych mordercach/złoczyńcach z książek i filmów, ale nie gloryfikowanie takich czynów na co dzień 😅
Dla mnie Rodzina Monet to typowy odmóżdżacz. Serie przeczytałam bardzo szybko i owszem zwróciłam uwagę na toksyczne i przesadzone zachowania braci, jednak bardziej w oczy kłuło mnie zachowanie głównej bohaterki i niektóre z jej przemyśleń. Powodem tego, może być mój wiek. Niestety w latach bliżej mi do Vincenta niż do Hailey, przez co kilkukrotnie miałam takie „no a czego ty oczekujesz dziewczynko”. Nie zmienia to faktu, że nie rozumiem jej fenomenu. A to co czasem przewija mi się w tym fandomie to… kibicowanie aby główna bohaterka związała się z jednym z braci uważam za obrzydliwe i już mega toksyczne. Wbrew jakiemukolwiek prawu i przyzwoitości. Kolejna rzecz to dzielenie serii na tomy. Będąc absolutnie szczerą to jest to skok na pieniądze rodziców. Spokojnie, gdyby wywalić niepotrzebne lub powtarzające się sceny i przemyślenia bohaterki daną część można byłoby zamknąć w 1 tomie. Cieszę się jednak, że młodzież i dzieci czytają. Ja sama czytałam książki niedostosowane do mojego wieku. Czy to było dobre? Nie, ale chociaż dzięki temu będąc już dorosłym człowiekim nadal kocham czytać.
To mi przypomina troche sytuację z moim ogladaniem serii One Punch Man. Jak to obejrzalem w wieku 12 lat to myslalem że to taka se komedyjka z fajną animacją. Jakiez bylo moje zdziwienia, jak po ponownym obejrzeniu tego w wieku 15 lat zdalem sobie sprawę że to jest historia o wypaleniu zawodowym Tutaj może byc podobnie, gdyz zwyczajnie dzieci mogą inaczej postrzegac to co sie tam dzieje... jak moja siostra
W temacie kolejki na targach, ciekawy byłby film gdzie podchodzi sie do rodziców zwłaszcza tych najmłodszych i pyta czy oni wgl zdają sobie sprawę z tego co w tej książce jest pokazane. Myśle, że mogłoby to otworzyć trochę oczy i rodzice zaczęliby bardziej kontrolować co kupują dzieciom. Btw Weszłam na twój kanał i wow girl. Na tak wczesnym etapie kanału 40k wyświetleń w tydzień?! Gdyby montaż był na minimalnie wyższym poziomie (poucinane ułamki sekundy żeby wyeliminować przerwy typu sięganie po książkę) to pomyślałabym, że jesteś po prostu kanałem książkowym, który gdzieś tam od roku czy dwóch zbiera sobie widownię omawiając różne popularne książki. Gratuluje bo film jest naprawdę profesjonalny, treściwy.
Nie czytałam tych książek, ale z tego co opowiadasz książka balansuje strasznie między niemalże fantazjowaniem na ten temat a pokazywaniem ich skutków ubocznych tych fantazji. Na prawdę chciałabym zobaczyć gdyby w jakimś ostatnim tomie wydarzyło się jakieś duże pierdyknięcie, gdzie fabuła by się tak potoczyła, że bracia głównej bohaterki popełniliby coś na prawdę niedopuszczalnego, spotkałaby za to ich kara w stylu więzienia a morałem całej serii byłoby "widzisz do czego fantazje rodem z Wattpada mogą doprowadzić cię psychicznie? Dalej tego chcesz?". To by było genialne
Ja mam wszystkie tomy, ponieważ koleżanki mi doradzały, żebym sobie przeczytała. No i przeczytałam pare tomów, (przyznaję się, nadal to czytam, bo jestem ciekawa, ile chorych rzeczy tam będzie) jestem na 1 części Perełki, a poniżej moja opinia: 1. Zwabia małe dzieci pastelowymi, słodkimi okładkami, a jest tam tyle przekleństw, przemocy i toksycznych relacji, że nie jest napewno dla 9 - 11 letnich dzieci, a te akurat serią interesują się najbardziej. 2. 1 część, "skarb", nie ma żadnego oznaczenia, za to już kolejne mają, że są 16 +. Autorka trochę zabawiła się młodszymi czytelnikami, ponieważ to końcowe zdanie " Nie miałam nawet pojęcia, kogo niedługo spotkam...". Po takich słowach, dziecko chwyta za następną część, nie patrząc na tył, gdzie malutkimi literkami jest napisane " Książka dla czytelników 16+". 3. Pamiętajcie że to moja opinia: Gdyby w rodzinie monet nie było żadnej przemocy, toksycznych relacji, przekleństw, romantyzowania negatywnych zachowań, rzeczowego traktowania kobiet itp. to bardzo by mi się podobała. Fabuła głównie jest wciągająca, pomijając oczywiście te rzeczy które wymieniłam. Skarb oceniam na 2/10, królewnę 1 na 4/10, królewnę 2 na 5/10, a perełkę 1 na razie na 7/10, ponieważ bracia dają Hailie więcej swobody. 4. Mam wrażenie, że ludzie kupują to żeby mieć, żeby się pochwalić, jednym słowem na wystawkę. Nie rozważają zakupu bo interesuje ich fabuła, tylko dlatego, że te książki są popularne! Ja zdecydowałam się na zakup, bo interesowała mnie fabuła. Uwaga, zapytałam koleżankę która cały czas jęczała mi do ucha że "Rodzina Monet jest fajna", dlaczego lubi rodzinę Monet. Jej twarz zrobiła się tak napięta, że myślałam, że zamieniła się w kamień. A ona mi odpowiedziała: - Bo jest fajna. XD i tyle. BO JEST FAJNA. Pozdrawiam wszystkich! UWAGA, mam konto na samequizy, więc wpadajcie! Nazywam się tam Denal_PP i piszę NORMALNE opowiadania. Pa!
Jestem dopiero przy 10:50, ale muszę to powiedzieć, jako starsza weteranka mediów książkowych: ta seria brzmi mi jak polska zrzynka z „Paper Princess”, powieści opartej na bardzo podobnym schemacie, i którą, nomen omen, wiele lat temu zjechały Bestselerki (praktycznie jeszcze przed premierą tej książki po polsku nawet). Jedynymi różnicami jest to, że w „Paper Princess” główna bohaterka ma bodajże 16 lat, trafia do domu przyjaciela swojego zmarłego ojca, który staje się jej nowym opiekunem prawnym; aha, i jeszcze ona sama wcześniej przed tym pracuje jako striptizerka. Ale no, cały ten schemat bycia dziewczyną, zwłaszcza nieletnią, w domu z 3+ facetami, którzy się nad nią znęcają w najróżniejszy sposób - to jest totalnie to. Jeżeli jest rzeczywiście tak jak mówisz, to przeraża mnie fenomen „Rodziny Monet”. Pewnie zabrzmię jak boomer, ale taka „Paper Princess” za te same albo podobne wątki została zjechana od stóp do głów - i dla mnie to był jakiś znak, że jeszcze jest jakaś niezgoda na romantyzowanie przemocy, zwłaszcza w powieściach dla młodzieży (bo już o szajsie stricte dla dorosłych nie mówię, to już inne bagno). Szkoda tylko, że mija bodajże 5 lat od afery z „Paper Princess” i w międzyczasie rynek książki i gusta czytelników poszły we właśnie tę stronę.
Hej, bardzo fajny film 😊 Czytałam wszystkie tomy z przyjemnością, bo jestem koneserką, jak to nazywam, "pierdołowatych" książek 😁 Po prostu lubię po pracy poczytać coś lekkiego i nie przeszkadzają mi szkodliwe komunikaty (o ile jakiś moich osobistych traum nie dotykają) byle by się szybko i w miare przyjemnie czytało. Niemniej rzeczywiście bardzo mnie przeraża brak wskazania wprost zła i szkodliwości bohaterów. To rzeczywiście może być niejasne dla młodych czytelników. Wydaje mi sie, że już lepszą opcją były książki, które ja napotykałam w tym wieku - Sapkowski albo Gra o Tron. Pomimo przemocy i seksu tam przynajmniej zło bylo złem 😂 Strasznie widać w tej książce pochodzenie z wattpada. Uważam, że wydawanie tych książek jest w pewien sposob obniżające jakość i moralność książek dla młodzieży, bo decydowanie sie na takie książki oczywiście gwarantuje sukces przez już gotową bazę czytelników i rozpoznawalność autorki, ale równocześnie zabiera wydawcom możliwość wprowadzania większych zmian i poprawek, bo wiązałoby się to ze sprzeciwem społeczności na której wydawnictwo opera sukces sprzedażowy. Naprawdę nie wiem jakie by było na to rozwiązanie, bo to się po prostu sprzedaje. Pamiętacie sukces After? 😂
Mi osobiście książka się bardzo podobała, jednak muszę się z tobą zgodzić. Bracia monet byli toksyczni wobec Hailie i uważam, że rodzice tych "dzieci" czytające rodzine monet powinni zainteresować się co czytają dla ich dobra :)
kupiłam rodzine monet jakiś czas temu, i szczerze? bardzo się cieszę, że jeszcze jej nie przeczytałam. Skończyłam ją czytać na 54 stronie bo się złamałam.
Zdałam sobie sprawę że na recenzentkę to ja się napewno nie nadaje bo różne złe sytułacje w moim życiu sprawiły że mimo tego że widziałam że w rodzinie monet bracia są bardzo toksyczni to i tak ich usprawiedliwiałam ich zbyt często hehe. Dziękuje że trochę bardziej mi otworzyłaś na to wszystko oczy i bardzo fajnie i tak spokojnie to wytłumaczyłaś. Ps. Jesteś wspaniała, uwielbiam ogladać twoje filmy
Ja chciałabym dodać jeszcze słowo o autorce. Nie wiem ile lat temu „Rodzina Monet” pojawiła się na wattpadzie, natomiast obecnie autorka tych książek jest dorosłą kobietą po studiach i to jest dla mnie ogromny red flag. Tak jak wspomniałaś, w tych książkach nie wybrzmiewa krytyka zachowań braci Monet, nie są oni interpretowani jako źli bohaterowie. Dlatego zastanawiam się, czy autorka celowo wypuściła w świat książki gloryfikujące przemoc i toksyczne relacje licząc na sensację i zarobek, czy z jakiegoś powodu sama nie widzi, że treść jej dzieł takie antywartości promuje. Uważam, że autorzy muszą ponosić odpowiedzialność za swoje dzieła i ich odbiór, szczególnie jeśli ich czytelnicy to głównie niedojrzałe nastolatki i dzieci. Literatura nie istnieje w próżni, ale jako element naszej kultury wpływa na kształtowanie się postaw społecznych. Przykro się patrzy na to wszystko :/
Imho, jeśli zrobiła to świadomie, to miała do tego pełne prawo. Nie jej wina na kogo to trafi. Autor nie musi dawać żadnego morału ani trzymać się w swojej książce obowiązujących zasad etycznych. Nawet nie musi się trzymać swojego własnego kodeksu moralnego. Natomiast dobrze, by był samoświadomy treści i potrafił wskazać, które toksyczne zachowania celowo tam umieszcza. Osobiście zajmuję się w tym momencie dystopią, a jeden z moich głównych bohaterów ma poglądy czysto eugeniczne, krzywdzi społeczeństwo i jest po prostu złym człowiekiem, lecz nie jest i nie będzie potępiany w tekście. Jeśli potencjalnie trafiłoby to do rąk jakiegoś dziesięciolatka, który dojdzie do wniosku, że system kontroli urodzeń jest spoko, to już nie mój problem. Ograniczenie wiekowe by było, choć to raczej pisanie dla siebie i znajomych, więc nie mam zamiaru nigdzie publikować. To nie jest zadanie autorów książek, by wychowywać dzieci: odpowiedzialność za to, co czytają, ponoszą one same + rodzice. Dopóki nie jest reklamowane jako "dla dzieci", to naprawdę nikt nie powinien mieć z tym problemu. Ale tak, też mnie ciekawi, co autorka ma do powiedzenia na temat swojej książki, brakowało mi takiego punktu w filmie.
Przeraża mnie, kiedy idę przez szkołę, a osoby które nawet nie mają nawet jeszcze 13 czy nawet 10 lat chodzą sobie z tą książką pod pachą i zachwycają się braćmi Monet. Kiedy przeczytałam 1. tom, byłam nieco zdezorientowana, czemu tak wszyscy tą książkę kochają. Ale dopiero przeanalizowanie tego wszystkiego dało mi jasno do zrozumienia, że to nie jest odpowiednia ani tym bardziej pouczająca książka. I to jest właśnie straszne, że osoby w mim wieku i młodsze nie są jeszcze na tyle dojrzałe, by wszystkie błędy widzieć jak na dłoni, a mimo to czytają Rodzinę Monet i się nią zachwycają.
Szczerze się załamałam kiedy podeszła do mnie kuzynka z 3 klasy i zapytała "Przeczytałaś Rodzinę Monet? Bo ja tak i tam są sceny 16+" to naprawdę jest rozpowszechnione na taką skale, że czytają to 9. latki
Bardzo dobrze prowadzisz kanał! Z tym widelcem jako mikrofon- świetne 😆. Wyczerpałaś temat według mnie, natomiast jestem tak ciekawa tej książki, że chyba polecę do sklepu po nią.
Cieszę się, ze ktos sie w taki sposób wypowiedział na temat tej książki. Ja sama jej nie czytałam i szczerze nie ciągnęło mnie do tego, a teraz jeszcze bardziej mnie nie ciągnie, bo poprostu jestem łatwa do wyprowadzenia z rownowagi w szczególności jeśli chodzi o agresje względem młodszych. Cieszę się też, że wyświetlił mi się ten film na głównej, bo zasługujesz na to, żeby być bardziej rozpoznawalna.
Przeczytalam rodzine Monet majac 25 lat. Nie ukrywam, że nie mogłam sie oderwać od tej serii, jak tylko zaczelam czytac. Ale jednocześnie mialam bardzo mieszane uczucia. Jestem ofiarą przemocy domowej i metody Vince'a wcale tak mocno nie roznily sie od metod moich rodzicow. Nie naleze do bogatej mafijnej rodziny ani nie przeżyłam takiego dramatu, jak nagla utrata waznych dla mnie czlonkow rodziny, ale kontrola, zastraszanie i manipulacja emocjami byla u mnie na poczatku dziennym. Rodzice z powodzeniem grali na przemian zlego i dobrego glinę, i naprawdę nie zycze nikomu, zeby przechodził takie pranie mozgu, jakie ja przeszłam. Nie wyobrazacie sobie, jak to wplynelo na moje zdrowie psychiczne. Nabawilam sie powaznych zaburzen psychicznych i mimo rozpoczecia terapii dosyć wcześnie, psychiatrzy prognozują, ze bede sie zmagac z tą traumą do konca zycia. Takie traktowanie rzutuje na moje zycie dorosle, nie umiem sie obronic przed manipulacją ani w pracy, ani w zwiazku, bardzo latwo jest mnie okrecic wokol swojego palca, zerujac na moim pragnieniu bliskosci i bycia zaakceptowana. A rodzice wciaz sie zarzekają, ze ich zachowanie bralo sie z milosci i troski o mnie. Jesli Hailie jest tak wrazliwa, jak podkresla to autorka, to za kilka lat bedzie w podobnej rozsypce, co ja. Mysle, ze ksiazka wciaga tylko dlatego, ze opisuje zycie bogaczy. To cos, do czego nie mamy wolnego dostepu, naturalnie chcielibysmy wejsc w ten magiczny swiat luksusu i zupelnie rozumiem, ze wizja takiego zycia kusi. Ta ksiazka mogłaby byc swietnym case study udowadniajacym, ze zycie bogatych rodzin nie jest wolne od patologii, ale sposob prowadzenia ksiazki nie naprowadza w zaden sposob mlodego czytelnika na te konkluzję. Trzęsę sie na myśl, co by bylo, gdybym czytała te książkę jako gnebiona przez rodzinę nastolatka i nie daj Boże uznala, że to dobrze, ze mam podobne zycie do Hailie, ze to jest cool. I przez to postanowila tkwic w tym bagnie, czujac sie jak bohaterka ksiazki.
Bardzo podoba mi się jak merytorycznie przedstawiłaś dany temat. Mam nadzieję, że dotrze to do wiekszego grona ludzi, bo trzeba pokazywać, że dane zachowania braci w książce nie są dobre, by czytelnicy, a w wiekszosci te dzieci, nie romantyzowaly i nie powielały tych zachowań. A najlepiej by było jakby ksiazki nie przedstawialy toksycznych zachowań jako te w porzadku czy normalne, ale chyba za duzo wymagam...
Przeczytałam Rodzinę Monet jeszcze jak była pisana na wattpadzie, podobała mi się wtedy, chociaż wiedziałam, że zachowania w niej przedstawione są nie w porządku, to chyba wolałam o tym nie myśleć, tylko skupiać się na paru fajnych aspektach. Teraz po pewnym czasie ilość toksycznych zachowań mnie przeraża. Nadal czytam 4 tom na wattpadzie, bo jakoś zżyłam się z tymi bohaterami, ale coraz bardziej mnie to odrzuca. Nie dałabym tych książek osobom poniżej 15 lub 16 lat i to raczej jako przerysowaną opowieść o bad boyach. Pozdrawiam serdecznie 💚
To, ile na tiktoku naogladalem sie 12 latek romantyzujacych cala serie powinno odpokutowac wszystkie grzechy. Nie jest to najgorsza ksiazka, i ogolnie rzecz biorac opowiesc w calej kulturze, ale wpadla w rece zdecowanie najgorszej widowni jaka tylko byla mozliwa. Moim zdaniem absolutnie niedopuszczalnym jest, aby (powiedzmy to glosno) dzieci czytaly cos, co powinno byc conajmniej 16+. Sam mialem 12 lat, i wiem, jak na mnie wplynely tresci ktore pierwotnie byly skierowane do zdecydowanie starszej grupy wiekowej. Romantyzowanie ogolnie pojetych zlych zachowan jest zasiedlone w naszym mysleniu, chociazby przez seriale, filmy itp. opowiadajace o aktrakcyjnym bad boy'u w liceum, ktory akurat przystawia sie do glownej bohaterki, ta musi sobie radzic z jego napadami agresji.. No typowy case. To juz w sumie jest pomijane, i bardzo powszechne, ale to, co przedstawila Rodzina Monet (a raczej jej fandom) to tragedia. Jeszcze tak a propos zaburzen odzywiania- dzieci nie powinny miec z tym stycznosci, zwlaszcza w takiej sytuacji. Ograniczanie jedzenia moga uznac za "fajna" rzecz, czy tez beda chcialy upodobnic sie do swojej ulubionej bohaterki ksiazki. Skutki beda oplakane. Konczac moj akapit chcialbym powiedziec, ze bardzo przyjemnie sie ciebie slucha. Ladna dykcja, malo pomylek, bardzo comfy klimat. Oby tak dalej!
Słowa uznania za odwagę w głoszeniu własnego zdania, to dziś coraz rzadsze zjawisko, gdy najłatwiej jest płynąć z prądem. I serdeczności za wzmiankę o Lestacie ❤️🔥.Mam nadzieję, że poza "Wywiadem..." czytała Pani również "Wampira Lestata" 🙂
przeczytałam tę książkę dość niedawno (od razu zaznaczam, że wpisuję się w przedział wiekowy w pierwszej części, ale w drugiej i dalej już nie) i dopiero kiedy ktoś powiedział mi, że bracia są toksyczni, zauważyłam, że tak jest. okładki są strasznie mylące, bo wskazują na książeczkę dla dzieci, a tak nie jest. irytowało mnie też słabe rozwinięcia niektórych wątków, takich jak żałoba, czy ed. mimo to całkiem lubię tę książkę. nie jest ona moją ulubioną, ale raczej będę czytać kolejne tomy. uważam, że teraz pamiętam, ze są tam toksyczne zachowania i nie będę ich romantyzować. btw mega przyjemnie się ciebie słucha, ślicznie się wypowiadasz
Osobiście lubię tę serię książkową i mówię to z perspektywy osoby, która ma trzech braci haha. Jest to również prawdopodobnie główna przyczyna, dla której aż tak mi się podobało, bo w wielu cechach braci Monet, ich nastawieniu i relacjach z ludźmi dostrzegłam moich własnych braci. I w książce jest to oczywiście mocno przerysowane, szczególnie jeśli chodzi o opiekuńczość chłopców, która jest na granicy z toksycznością, jak również ich podejście do kobiet i relacji romantycznych, które było ogromnie przedmiotowe i momentami nawet budziło we mnie feministyczne instynkty. Jednakże być może wynikało to u nich z braku obecności matki w ich życiu. Nie mniej jednak (pomijając pierwszy tom, gdzie rodzeństwo dopiero do siebie docierało) bardzo dużo radości sprawiło mi czytanie o stosunkach pomiędzy Haili i jej braćmi, bo potrafiłam sobie wyobrazić moich braci w analogicznych sytuacjach, gdzie oni również czują się niezręcznie podczas rozmów o okresie, wykazują się brakiem empatii i wyrozumiałości na niektóre problemy, niechętnie oddają przytulasy, czy też wykazują drobne skłonności do walczenia z przeciwnościami w sposób siłowy (XD). I przy tym wszystkim ogromnie mnie kochają, mimo tego, że nie okazują tego w taki klasyczny sposób. Jak dla mnie dużą wartością tej serii jest to, że te relacje rodzinne nie są koloryzowane (no dobra, nie zawsze) i można w nich odnaleźć prawdziwych ludzi, bo jednak żadna rodzina nie jest idealna, a mimo to kochamy naszych najbliższych. Natomiast po obejrzeniu Twojego filmiku dostrzegam, że rzeczywiście dużym problemem może być grupa odbiorcza książek, która z powodu często zbyt niskiego wieku, ślepo idealizuje braci, nie dostrzegając ich wyraźnych wad, a tym samym niszcząc sobie wizję zdrowej rodziny. Bardzo fajny filmik i dobrze, że go nagrałaś, bo porusza istotne problemy i nakłania do przemyśleń. Dobra, kończę
Nigdy nie czytałam rodziny monet i nie zamierzam, jednak przeraża mnie fakt, że w praktycznie każdej książce dla nastolatek panuje teraz romantyzowanie zachowań negatywnych i przemocowych. Tak samo w innych książkach najlepsze są związki oparte na toksycznej relacji…
dosłownie. tam każdy brat symbolizuje inną sferę patologii
Zgadzam się. Do tego romantyzowanie związków dzieci z mocno dorosłymi, dojrzałymi ludźmi. I, że nikt nie widzi w tym nic złego, bo "młodym ludziom to można".
Zgadzam się, uważam, że świadomy czytelnik może czytać i interpretować co chce, ale obawiam się, że spora część odbiorców RM jest za młoda na taką świadomość.
Mnie też. Nie wiem, czemu autorzy tak bardzo boją się pokazać, że dane zachowanie jest złe. Najlepsze jest to, że bohaterowie często przechodzą "zmianę", która jest tak słabo napisana, że hit. Bohaterowie to też ludzie i bez problemu można pokazać tego, jak bardzo żałują i starają się odpokutować, a zazwyczaj ten moment jest traktowany przez autorów po macoszemu i taki bohater nagle się zmienia, ale refleksji nie ma żadnych XD
Niestety to było też w przeszłości. Czytając Zmierzch od Stephanie Meyer także obserwuje się mnóstwo toksycznych i przemocowych zachowań.
Straszne jest moim zdaniem to, że gdy wyrażamy swoją opinię musimy podkreślać "hey to jest moja opinia i (uwaga hit) mam do niej prawo"...
Dosłownie cała się trzęsę za każdym razem jak wyrażam opinię o tej książce
@@tostyikawa jeszcze do tego dochodzi fakt, że masz w głowie świadomość "mogę to zrobić" a dosłownie i tak wiesz, że spadnie na Ciebie ocean syfu "nO bO jAk mOżEsZ"
No to jest jakaś masakra, rozumiem się zdziwić, że coś co dużo osób lubi, się komuś nie podoba, ale jakieś agresywne nastawienie albo hejt to jest dla mnie śmieszne po prostu XDDD jak tak można, to jest normalne że różnym ludziom się różne rzeczy podobają
Bo żyjemy w czasach, gdzie bardzo musisz uważać na to, co mówisz, żeby ktoś chory/zaburzony się nie popłakał, albo nie dostał napadu szału. I każda negatywna opinia jest traktowana jako atak, obrazę, czy kij tam wie, co jeszcze. Ale banda zbuntowanych, napalonych na braci 12 latek nie jest jakaś mocno przerażająca. XD
@@RoseKnujec nie, po prostu kurwa trzeba uważać co się szczeka i tyle
przez te pastelowe okładki z diamencikami i tytuły typu "królewna" czy "perełka" byłam święcie przekonana, że ta książka to jakiś księżniczkowy romans dla dzieci i młodszych nastolatek. teraz to mnie zaskoczyłaś
ja to samo myślałam, a to gorsze niż wattpad xD
@@aesteka_ Książka powstała na wattpadzie i jej dalsze części (jeszcze nie wydane) znajdują się tam. Z ciekawości zajrzałam do jednej z nich, bo ten tytuł rzucił mi się w oczy na wattpadzie i w empiku kilka razy. Nie znam fabuły, przeczytałam z 3 rozdziały i już sam styl pisania wydaje mi się ubogi. Najczęściej czytam jednak fanfiki niż takie zwyczajne książki, ale zdarzają się wyjątki. Moje standardy nie są jakieś bardzo wysokie, ale z racji tego, że również piszę to zwracam dużą uwagę na opisy, akcję, dialogi i inne aspekty. Przeczytałam dużo książek i naprawdę istnieją lepiej napisane fanfiki (zarówno polskie jak i angielskie), więc nie rozumiem fenomenu tej książki. Skoro książka jest popularna, a nawet wydana to spodziewałam się czegoś dobrego. To sprawiło że miałam oczekiwania do fajnego stylu pisania i gdy tylko przeczytałam jeden rozdział, zrozumiałam, że to nie jest książka dla mnie.
@Marian Biedermann Ta książka jest bardzo zła, szczególnie dla osób które nie zdają sobie sprawy z tego, jak toksyczne są zachowania w tej książce
@@MarianBiedermannTa ksiazka nie jest odpowiednia na twój wiek jest tam duzo rzeczy nieodpowiedniego dla twojego wieku a szczegolnie chyba w 2 tomie bo jest 16+ i sa tam rzeczy które 11latka nie powina czytac
@@MarianBiedermann to ksiazka 16+ XDDD
Okej, jestem przerażony. Myślałem, że to jakieś tanie romansidło o księżniczkach, ot taka książeczka dla dziewczyn, które wchodzą w okres dojrzewania i chcą poczytać coś innego niż baśnie, ale na pewno nie spodziewałem się t e g o .
Moje pierwsze opowiadania też nie były wybitne, pełne absurdów, również przemocy i stereotypowych gości z wattpada, więc rozumiem co może być w tym atrakcyjnego, bo pamiętam jak sam myślałem w podobny sposób. Z tym, że ja wtedy miałem 10-12 lat i nie byłem po studiach, a przeczytały je dwie osoby, a nie pół Polski...
Najbardziej chyba przeraża mnie popularność tej książki wśród dzieci, a szczególnie tych, które nie czytają prawie w ogóle. Słów mi zabrakło, żeby wyrazić co czuję. Cieszę się, że trafiłem na ten filmik.
Ta ksiażka jest napisana gorzej niż fanfiki z czeluści wattpada. Do tego dochodzi ogólnie dziwna sytuacja, nastolatka i iluś tam przystoinych braci, którzy "łapią ją za ramię", chcą ją bronić przed całym światem w taki też dość dziwny sposób. Po prostu niesmacznie sie to czyta.
@@MarianBiedermannspokojnie, ktoś tylko wyraził swoją opinię XD
@@MarianBiedermann Zaczynałem, wiem, ze tam nie ma kazirodztwa, po prostu mi się ta cała sytuacja i zachowania postawi wydały dziwne. Nie posądzam tej ksiazki o takie rzeczy, to tylko moje odczucia dlatego też zrezygnowałem z dalszej lektury.
Bo to jest opowieść z wattpada hahaha. Czytałam ją dawno temu zanim wyszła i już wtedy czułam jaki to jest Red flag XDD
Jak widziałam fragmenty książki na tiktoku to myślałam, że to mają być jej potencjalni partnerzy a nie przemocowi bracia XD
@@KZ3A ja tak samo..nie czytałam tej książki (i nie zamierzam) ale widziałam już wystarczająco dużo fragmentów aby stwierdzić że jej relacje z braćmi są naprawdę mega dziwne i podejrzane
Świetne jest to, że jesteś na początku yt'owej działalności, a potrafisz wypowiadać się lepiej od nie których książkowych kanałów, które prowadzone są od lat.
ouu dziękuję, ale większość zdolności wypowiedzi przypisuje temu, że ten film jest dość mocno skryptowany
Ale w sumie czyta z kartki a reading vlogi to raczej spontaniczne filmy 😅
Ale recenzja madra bardzi
Hmm jestem ciekawa jakie książkowe kanały masz na myśli.
Mam 14 lat i przeczytałam rodzinę Monet. Uważam że nie jestem jeszcze w stanie zauważyć toksycznych zachowań w niektórych książkach. Dopiero w momencie gdy spotkałam się z osobami, które powiedziały: hej barcia monet są toksyczni. Dopiero wtedy zauważyłam że rzeczywiście tak jest. Chcę zauważyć że mój mózg dopero się uczy, a ja nie chcę przyswajać jakiś złych zachowań jako normalne. Denerwuje mnie bark oznaczeń wiekowych, bo nie wiem czy mogę przeczytać książkę czy nie i dowiaduję się dopiero po fakcie😬😬😬 Super filmik. Masz bardzo ładny głos❤
Fajnie, że tak na luzie podeszłaś do tego filmu :) Część osób już zaczęłaby się pruć
Ważne, że jesteś otwarta na dostrzeganie takich rzeczy, to już jest swego rodzaju dojrzałośc
też denerwuje mnie fakt, że na wielu książkach nie ma oznaczeń wiekowych
trzeba myslec po prostu, wtedy nie bedziesz przyswajac toksycznych zachowan jako normalnych ;/ wiek to troche taka wymowka
mialam tak samo :/ myslalam ze nie ma nic zlego w zachowaniu braci monet dopoki ktos mi tego nie uswiadomil. Teraz faktycznie to dostrzegam, ale mysle ze do tego przyczynila się tez ilosc czytanych przez mlodszą mnie wattpadowych historii (ktore byly w większości chore patrzac na przestrzeni czasu) w ktorych wystepowali ci wszyscy "zli chlopcy" ktorych zachowania były idealizowane i normalizowane. Jak patrze na te wszystkie historie teraz to widze jak bardzo toksyczni byli ci bohaterowie i jak bardzo bylo to zwalane na "to dlatego ze chce cie chronic" i jakie to bylo slodkie. Chronic kogos a go kontrolowac i tak jak powiedziala autorka filmiku tworzyc u niego traumy i robic wobec niego wiele innych toksycznch rzeczy to nie jest to samo
Nie wiedziałam, że ktoś mógł tak trafnie wyjaśnić całą problematykę tej serii. Jesteś świetna. Moim zdaniem książka nie zasłużyła na swój rozgłos i jest wiele lepszych utworów, które mogłyby być bardziej znane. Nie rozumiem wychwalania i zachwycania się tą serią. Oczywiście, że mogła się komuś podobać, ale romantyzowanie całej tej przemocy, którą rodzina monet jest przesiąknięta jest toksyczne i niekiedy po prostu przykre.
Wiedziałam, że ta książka jest kiepska, ale nie sądziłam że aż tak. Jestem wręcz przerażona. To jest książka o przemocy domowej, która jest uznawana za "opiekowanie się".
Mam dokładnie takie same odczucia
Ale się cieszę, że obejrzałam Twoją recenzję, bo chcialam kupić coś fajnego siostrzenicy, zeby ją zachęcic do czytania i prawie kupilam TO. Matko kochana, dlaczego książki, ktore romantyzują przemoc są tak popularne. Przekaz "on jest taki zły/agresywny/kontrolujący/rani cię, bo Cię kocha" jest toksyczny, a wciąż go widzę w książkach skierowanych do dziewczyn i kobiet.
Proponuje kupic siostrzenicy książkę "flaw(less)" ;D
Ja za to proponuję książki Ricka Riordana!
nie wiem w jakim wieku siostrzenica, ale mi np. bardzo podobały się pozycje: "flaw(less)" - to trylogia, romans, pokazuje jak mozna wzajemnie sobie pomagać i radzić sobie z problemami, dalej "lepiej niż w filmach" - genialna wg. mnie na początek, bardzo lekka, słodka młodzieżówka na jeden wieczór, świetnie się bawiłam czytając, następnie "the inheritance games" - cała trylogia, bardzo ciekawa, zagadkowa, przez wszystkie tomy ciągnie się właśnie rozwiązywanie sekretów i zagadek szokujących i mrocznych niekiedy, plus wątek romantyczny bardzo jak dla mnie fajny :).
wspolczuje siostrzenicy ze nie dostala rodziny monet. moja ulubiona ksiazka
@@NiktWazny648 Nie wiem ile masz lat, ale mam nadzieje, ze nie masz dzieci
Przeczytałam rodzinę monet chociaż mam 14 lat. Cała seria była bardzo wciągająca, ale muszę przyznać, że co chwilę się zatrzymywałam, bo miałam ochotę zwyzywać każdego bohatera po kolei. Już wcześniej zauważyłam, że bracia przesadnie "bronią" Hailie i nie rozumieją jak bardzo jej zdrowie psychiczne na tym cierpi. Dzięki, potrzebowałam osoby, która mnie w tym utwierdzi i wytłumaczy, które zachowania są niewłaściwe.
ja też chciałam wszystkich wyzywać
nawet pomijałam całe rozdziały bo były tam głupie rozmowy, cringe i okropnie wnerwiające opisy wszystkiego
Czyli tak:
-sadyzm
-seksualizacja rozmowy dziewczynki z chłopakiem
-kontrola mężczyzny nad kobietą
-zmuszanie
-kontrola w postaci zasad
Już lepiej przeczytać 50 twarzy Greja wtedy przynajmiej się nie oszukujemy że czytamy coś ociekającego przemoco-seksem
I jeszcze kazirodztwo, seksualizacja nieletnich i przemoc domowa (wszystko romantyzowane ofc)
@@oglagmiskazirodztwo chyba nie celowe (nie czytałam ale podobno autorka mówiła, że w serii nie będzie tego typu spraw). Co bardziej świadczy o braku umiejętności pisania relacji damsko-męskich
@@oglagmis Przeczytałam całość i mimo wielu wad tej serii to nie, nie ma tam kazirodztwa. Dziewczynki na tik toku zaczęły wymyślać żekome związki pomiędzy rodzeństwem i kreować obleśne historyjki🤢
Fajna by była seria 'fenomen serii' gdzie byś omawiała serie i dawała swoje objekcje, dała swoje zdanie. Np fenomen harrego Pottera lub innych znanych książek na tik roku
Film o Harrym Potterze konkretnie jest na mojej tablicy pomysłów. Szykuje się też materiał o samym zjawisku fenomenów książek typu Igrzyska śmierci, niezgodna, Harry Potter etc
Błagam o fenomen serii Okrutny Książe (naprawdę nie wiem czemu ludzie tak to lubią), oraz fenomen serii Zakon Drzewa Pomarańczy (zastanawiam się nad przeczytaniem)
@@tostyikawaFenomen Start a fire byłyby interesujący
Genialny ten patent z widelcem! Brawo!
czekałam aż ktoś to napisze :3
Zawsze widziałam te książki gdzieś na widoku na wystawach w Empiku. Zastanawiałam się, czy to faktycznie takie dobre, czy popularne, czy po prostu dobrze zainwestowali w marketing. Oczywiście fabuła była jeszcze bardziej zagadkowa, bo z tych opisów z tyłu okładki nic nie da się wywnioskować. Na googlowanie tego byłam zbyt leniwa, ale cieszę się, że natrafiłam na ten film. Rozjaśnił mi on ładnie i zwięźle, o co tyle hałasu.
Generalnie to wyszło z wattpada, więc wiele osób ma mieszane uczucia, bo na wattpadzie różne badziewia powstają.
czytam „rodzine monet” wyłącznie jako guilty pleasure. mam 21 lat, wiec jakieś tam już doswiadczenia życiowe zebrałam i uważam, ze o ile zdaje sobie sprawę z toksycznych zachowań, nie pochwalam ich i nie naśladuje, to czytanie tych książek dla samego faktu wychillowana się i dla rozrywki nie jest niczym złym. problem pojawia się, gdy wpadają one w ręce młodych osób, często poniżej wieku rekomendowanego przez wydawnictwo, którzy nie zdają sobie sprawy z niepoprawnych zachować, schematów i skłonne są do romantyzowanie ich czy nawet naśladowania. nie widzę niczego złego w czytaniu „złych” książek, o ile zdajemy sobie sprawę z tego co czyni je „złymi”. szkoda, ze tak wiele rodziców ignoruje to co robi ich dzieci, nie sprawdzają, czy treści, które przyswajają są dla nich odpowiednie, a później takie dopiero co wchodzące w młodość osoby wykazują rożnego rodzaju toksyczne, nieodpowiednie zachowania, czy tez zaburzenia
Zgadzam się z całym tym komentarzem i totalnie podzielam takie podejście
Na fb widziałam, że wiele rodziców pochwała, że ich dzieci to czytają
@@Arti-chan niestety, ale mimo wszystko coraz więcej rodziców ma gdzieś, to co ich dzieci czytają, bo ""ważne że w ogole czytaja, a nie tylko w tych telefonach siedza", co wlasnie powoduje to, ile dzieci czyta chociazby rodzine monet w wieku 11/12 lat
@@Arti-chanwydaje mi się, że kult czytania książek dla samego czytania książek u rodziców, do takich właśnie sytuacji doprowadza.
Trafiłam przez przypadek, choć algorytym doskonale wie że lubię taką publicystykę popkulturową.
I generalnie, od czasów Greya (a szczyt popularności tej serii to był 10 lat temu) schemat "naprawię swojego bad boya swoją miłością" trzyma się świetnie. Ja sama śmieję się, że Rodzina Monet przerodzi się w romans, bo w iście telenowelowy twiście Vincent (w mojej głowie wygląda jak Travolta z Pulp Fiction) okaże się niespokrewniony z Haile i skończą razem XD.
Szczerze, sam koncept tego że bracia kontrolują swoją siostrę straszliwie cuchnie, zwłaszcza gdy zmienimy setting z USA na np. Emiraty czy inny szejkoland.
Na "pocieszenie" podam że takie romantyzowanie toksyczności jest też w innych wersjach fikcji dla młodych dziewczyn jak np. romasowe mangi. Bo nie ważne czy badboy woli dziewczyny czy chłopaków. Badboy to badboy, czyli totalna toksyna.
Nie jestem grupą docelową. No ale ja maturę pisałam prawie 10 lat temu i ja Rodzinę Monetów widzę jako głupiutką fikcję literacką do której trzeba mieć ogromny dystans. Tyle że dziewczyny z siódmej klasy z racji wieku nie mają tak wypracowanego dystansu.
W jednym artylule o tej serii czytałam, że obecny młody czytelnik widząc że można wszystko, woli uciekać w jakąś pseudokonserwatywną fikcję gdzie "są jasne zasady". No ja tak widzę Rodzinę Monet.
A co do fandomów, toksyna jest tam tak naturalna jak zielony kolor w liściach drzew na wiosnę. I co gorsze, nie tylko wśród małolat-psychofanek ale też starych fanów starych marek jak Star Wars czy Dragon Ball. Na odcinku animacyjnym niezłe imby były w fandomie serialu Voltron (fani wymyślili że dwóch bohaterów ma być razem, choć materiał źródłowy na nic nie wskazywał a obaj bohaterowie są kanonicznie hetero) czy Steven Universe (dosłowne grożenie śmiercią jednej rysowniczce fanartu, bo narysowała postać "zbyt chudo"). A tam dominowały małolaty w wieku tych moneciar.
Świetny, bardzo trafny komentarz
jako pracownik empiku mogę powiedzieć na temat tej serii "madafak" to ile bardzo młodych osób przychodzi po tę książkę WRAZ z rodzicami mnie przeraża
Skopiuje swój poprzedni komentarz, bo nie chce mi się drugi raz pisać. Rodzic jeśli już, to najczęściej czyta opis książki, który zawarty jest na okładce. Po samym opisie - książka wydaje się fajna dla młodszych odbiorców. Też nie spodziewałam się po tej "pięknej" okładce i niewinnym opisie takiej toksycznej zawartości. Nawet wpisując tytuł w przeglądarkę, to oceny są dobre, no i autorka przecież dostała nagrodę. (XD) Nic na pierwszy rzut oka nie wskazuje patologicznych zachowań bohaterów. Dopiero, jak "wejdzie się głębiej" - są realne opinie świadomych czytelników. Niestety mało jest rodziców, którzy analizują treści przekazywane ich dzieciom... :/
Ty, jako pracownik Empiku powinnaś uświadamiać rodziców, dla jakiego czytelnika jest ta książka. Ale kasa musi się zgadzać.
@@Kate-pn6mz jest napisane na książce przedział wiekowy więc wystarczy doczytać, wielu rodziców by zaraz do nas jako zwykłych sprzedawców się bulwersowalo że oni wiedzą lepiej co dobre dla ich dzieci
@@rudegirl.123 niestety tak, w rodzinie miałam wujka który kupował 11 latkowi strzelanki oznaczone 18+ "bo tam sie tylko strzela" :/
@@ninabasinska7980 I jak to zniósł? Jestem ciekaw, bo ludzie różnie odbierają media które mogą się okazać dla nich szokujące. Typu brutalny FPS.
Uwielbiam Cię za ten filmik. Niestety, naprawdę młode osoby sięgają po tego typu książki. Byłem świadkiem jak 9-latka fascynowała się tą serią. Kompletnie nie zdawała sobie sprawy, że to, co jest dla niej cudowne i kochane to czysta przemoc. A matka? Nic. Ważne, że jej córeczka czyta. Mam nadzieję, że chociaż kilka osób dzięki Twojemu filmikowi się zastanowi i może pogada z młodszym rodzeństwem lub, jeśli ma właśnie za mało lat, nie dotknie tej serii i poczeka kilka lat.
Ostatnio bylam w Empiku żeby odebrać ostatnią z wydanych części "Rodziny Monet" ponieważ bardzo lubię tą serię. (Nie przeszkadza mi to, że ktos ma inną opinie ode mnie, przecież nie mam 5 lat). Wszystkie książki czytałam z zaciekawieniem i nie ukrywam, że były momenty, gdy miałam ochotę zwyzywac każdego z braci po kolei. Widzę toksyczne zachowania każdego z braci i nie romantyzuję ich.
A więc, bylam w Empiku. Stałam przy kasie, a za mną stała dziewczynka. Zgaduje że miała coś koło 9/10 lat. Była z babcią. Trzymała w rękach wszystkie części "Rodziny Monet" (oprócz 1 tomu)i mówiła swojej babci jaka ta ksiazka jest cudowna. Mówiła że wszystkie jej koleżanki z klasy już czytały te książki i wszystkie uwielbiają tą serię i wszystkich braci Hailie. W pewnym momencie monologu tej dziewczynki mialam ochote sie odwrócić i poprosić tą starszą panią żeby nie kupowała jej tych książek. Że to nie jest odpowiednia książka dla niej.
Sama nie wliczam się do ograniczenia wiekowego ponieważ mam 13 lat, ale przynajmniej nie idealizuję żadnego z zachowania braci i ogólnie braci Hailie.
(Prucie sie do opinii innych (do ktorej ma prawo)? To nie dla mnie)
To jest niezły fenomen, że akurat książki przedstawiające przemoc psychiczną okazują się takimi hitami. Wspaniałym przykładem jest cała seria zmierzch. Kiedy była wielkim hitem nie mogłam jej wypożyczyć, bo miałam około 12 lat, to prosiłam o to starszą siostrę, aby móc przeczytać. Fakt, byłam bardzo zła, że jest ta książka zabraniana dla młodych osób, ale nie wiedziałam czemu. Bo przecież była ciekawa, wciągająca. Dopiero teraz jak patrzę na tą sagę dorosłym okiem widzę jak bardzo Edward toksycznie otaczał Bellę, jak mało miała do powiedzenie, bo on o wszystkim decydował. Niestety aktualnie nie znoszę serii.
Co do rodziny Monet, kojarzyłam książkę z topki empika i nie rozumiałam skąd ten fenomen. Jakoś nie kusiło mnie przeczytanie książki, nie przedstawia dla mnie wartości. I z tego co mówisz o książce, nie myliłam się. Dobry pomysł na książkę, ale powinno być zakończenie w którym uświadomi się jakie złe i toksyczne są takie rodziny, czym kończy się takie traktowanie
Dokładnie tak. Pamiętam jak te 15 lat temu koleżanki z klasy zaczytywały się w Zmierzchu i fascynowały się tematem.
Powodem, dla którego tego typu serie są popularne wśród młodszych czytelników (i nie tylko ale tu nie o tym) jest pewnie brak zrozumienia pewnych zjawisk i zachowań. To że na pierwszy rzut oka coś wydaje się być urocze i troskliwe, wcale nie musi takie być. To tylko płaszczyk przykrywający faktyczne intencje i toksyczne zachowania i motywy.
Problemem nie jest samo istnienie tego typu pozycji, co raczej osoby czytające, a nie rozumiejące złych zachowań w takich książkach prezentowanych.
Naczyta się takich rzeczy za dużo za młodu, to potem w niektórych przypadkach można mieć problemy z relacjami (w szczególności) romantycznymi, jeśli w porę nie zrozumie się negatywnych zachowań tam przedstawianych.
Ja od siebie mogę polecić dla właśnie młodszych czytelników serię książek Ani z Zielonego Wzgórza. Może oklepane, ale naprawdę, jak ta książka działa na wyobraźnię, jest niesamowite. Pokochałam ją za dziecka, a 1 i 3 część przeczytałam po kilka razy. Właśnie teraz wróciłam znowu do tej serii i mimo upływu lat i bycia dorosłą 20-latką, dalej zachwycam się tą książką i wracam w myślach do wyobrażonego już dawno przeze mnie świata, który jest piękny. Bo właśnie na piękno natury i wyobraźni w dużej mierze stawia ta książka.
Wow! Świetna przemowa. Na prawdę sam uważam, że ta książka nie jest świetnym utworem. Nie rozumiem ludzi, którzy ją przesadnie pochwalają. Idea i przedstawienie zaburzenia odżywiania była jedną z najgorszych rzeczy, bez których książka mogła by być lepsza. Końcowo Rodzina Monet zapętla swoje błędne koło i dalej brnie w najlepsze, zdobywając co to nowszych czytelników, oraz fanów. Wykonałaś bardzo dobrą robotę. Trzymaj tak dalej!
Mam wrażenie, że we współczesnych czasach łatwo natknąć się na młodzieżówkę, w której toksyczne zachowania i związki są w jakimś stopniu gloryfikowane. Oczywiście nie ma nic złego w ukazywaniu takich przykładów niezdrowych relacji, bo jest to część życia, ale nóż się w kieszeni otwiera, kiedy autor nie podchodzi do tego konsekwentnie oraz odpowiedzialnie i dodatkowo wychodzi na to, że takie coś jest HOT AF i w ogóle aesthetic 😍😍😍 później taka twórczość trafia w ręce młodych dziewcząt, których dojrzałość emocjonalna nie zdążyła się w pełni rozwinąć i będą fantazjować o swoim toksycznym, ale w sumie troskliwym bad boyu, no bo przecież łobuz kocha najbardziej, a zdrowy związek jest nudny (natknęłam się na twitterze, jak właśnie zdrowa relacja została nazwana "tą nudną", no czytam i niedowierzam, panie janie, co to się dzieje) a usprawiedliwianie tego typu zachowań jest jak najbardziej nie w porządku i nawet dyskusje na temat tego, że bracia Monet tak naprawdę się bardzo troszczą o swoją siostrzyczkę i nie ryją jej psychiki na bardzo długie lata, usprawiedliwianie ich poczynań nie powinny mieć miejsca. co to jest za ranking w ogóle? który z braci jest najbardziej wyblakłą czerwoną flagą? werdykt jest następujący; cała rodzina Monet powinna udać się na terapię
Książka zdecydowanie dla starszej grupy wiekowej! Mam 18 lat(więc to trochę więcej niż typowa mineciara) i właśnie skończyłam 1 tom „rodziny monet”, całkiem polubiłam tę książkę, lekko się czyta, nawet wciąga, a przemyślenia głównej bohaterki były miłym zaskoczeniem (mimo całego szumu, nie spodziewałam się, że historia będzie miała, nie wiem jak to nazwać, takie elementy dramatu, No bo na dobrą sprawę Hailie nie jest zdrowa psychicznie), przez co mimo że lekko się czyta, nie jest tak blacha jak się spodziewałam, też z uwagi na to, że mam świadomość toksycznych zachowań które są tam opisane. Jeżeli jednak książka trafi do młodego czytelnika (a tak się dzieje) może on tego nie wyłapać, bo w końcu bohaterka zamiast raczej się sprzeciwić, szuka w nich miłości, momentami zdaje się (a raczej po prostu tak jest), że ona bardziej przejmuje się tym, że Tony lub Dylan się do niej nie uśmiecha, niż to, że mają problemy z agresją. Książka nie neguje ich zachowań (przynajmniej wystarczająco) by młodsza nastolatka zrozumiała, że nie są to dobrzy ludzie, a opisy tego, jacy są bogaci, wysportowani i przystojni oraz to że faktycznie ją chronią, nie pomagają w zrozumieniu. Nie wiem czy to tylko przez postacie braci, czy to książka (pisana z perspektywy niedojrzałej dziewczyny) ma taki charakter, ale jest tu dobrze widoczna manipulacja, sama przyłapałam się na tym, że uśmiechnęłam się, rozczuliłam jak jakiś z braci przytulił, bądź był po prostu miły, zabawny, mimo że zdawałam sobie sprawę co wydarzyło się pare stron wcześniej i na pewno nie chciałabym takiego brata. Chociaż nawet pomijając temat odbiorców tej książki, to uwazam, że byłaby zdecydowanie lepsza, gdyby aż tak nie podkreślano tego ile mają pieniędzy i jacy są wysportowani (nawet w szpitalu podczas przytulasa czuć TWARDE MIĘŚNIE XD Tonyego), jakie mają oczy i że Vincent unosi podbródek aby Hailie na niego spojrzała (gest kojarzący się wattpadowym romansem). Te toksyczne zachowania mógłby być zachowane (gdyby czytelnicy byli starsi), bo jak gdyby nie patrzeć, taki był zamysł na tę książkę i nie tylko na tą. Ludzie mogą lubić czytać o takich relacjach i zachowaniach, ze świadomością, że nie chcieliby się w takiej znaleźć i spotkać ludzi którzy się tak zachowują.
Myśle ze te opisy są po to aby bracia byli atrakcyjni dla czytelniczek…
@@naomishykite na pewno, ale moim zdaniem jest tego za dużo i ciągle to samo, więc uważam to za zbędne (już pomijając takt, że to też jeden z głównych powodów dlaczego czytelniczki romantyzują braci)
Zgadzam się totalnie!
Cieszę się, że ktoś ruszył temat fenomenu tej książki i jej zawartości w krytyczny sposób nie idealizując jej. Bardzo dobrze wykonana recenzja!
PS. Kocham twój statyw na mikrofon w postaci widelca haha
Ten mikrofon na WIDELCU! złoto hahahah zauważyłam to dopiero po 30 sekundach.
Trafiłam przypadkiem ze strony głównej i muszę przyznać że jestem zszokowana że jest aż tak źle. Tak mniej więcej trzy miesiące temu zauważyłam że dosłownie prawie każda dziewczyna z mojej klasy zaczęła czytać rodzinę Monet. Też byłam pewna że jest to romans więc w ogóle nawet nie miałam zamiaru jej przeczytać ale z ciekawości przesłuchałam sobie darmowy fragment i stwierdziłam że fabuła (a przynajmniej jej wstęp) jest tak zła że nie wiem kto chciałby to czytać dalej, ale ogólnie uznałam ją za nudną ale nie szkodliwą, typową książkę dla nastolatek. Jednak w miarę jak omawiałaś ją dalej coraz bardziej nie mogłam uwierzyć że brzmi to dosłownie jak jakieś słabe opowiadanie z wattpada niż książka która osiągnęła sukces. Smutne jest też to że gdy byłam ostatnio w Empiku słyszałam że ekspedientka polecała tą książkę rodzicom na urodziny 11/12 latki. Bardzo fajny materiał z którym zgadzam się w 100%, oczywiście subik zostawiony :D
nie wiedziałam nic o tej książce przed obejrzeniem twojego filmu, ale mam wrażenie że takie "bronienie" siostry podchodzi już pod fetyszyzowanie motywu, w którym dziewczyna jest młodsza i starszy i silny chłop musi ją "chronić"
True a tutaj dochodzi kazirodztwo bo to jej bracia xd
@@airaberger9436 prawda i to sprawia że cała fabuła jest jeszcze bardziej creepy
@@oxKarolinaxa co w ty złego że chłopak broni dziewczyny to chyba logiczne że facet jest silniejszy oraz że to jest domena facetów co innego siostry ale dziwaczny dlaczego nie kobiety Teo chcą no chyba że babo chłopy to co innego
@@wojbas471 Człowieku, tu nie chodzi o to, że bronienie jest złe, tylko o chwalenie toksycznych zachowani oraz zbytnie kontrolowanie
Straszne jest to, że takie twory z łatwością opuszczają Wattpada i stają się hitem. A książki naprawdę warte uwagi w ogóle nie zostają wydane lub rozchodzą się bez większego echa. Takie „Mallaroy” dopiero w tym roku (po chyba 9 latach) zostało wydane. Książki Agnieszki Zawadki chyba nie zostały ogłoszone bestselerami Empiku. A „Buenaventura” chyba nigdy nie zostanie wydana :(
bardzo dobry film pokazujący, że rodzice nie mają kontroli nad tym co ich dzieci czytają. Ta książka tylko dlatego się tak bardzo wybiła, bo ma młodą widownie.❤
Prawda, ale z drugiej strony, rodzic jeśli już, to najczęściej czyta opis książki, który zawarty jest na okładce. Po samym opisie - książka wydaje się fajna dla młodszych odbiorców. Też nie spodziewałam się po tej "pięknej" okładce i niewinnym opisie takiej toksycznej zawartości. Nawet wpisując tytuł w przeglądarkę, to oceny są dobre, no i autorka przecież dostała nagrodę. (XD) Nic na pierwszy rzut oka nie wskazuje patologicznych zachowań bohaterów. Dopiero, jak "wejdzie się głębiej" - są realne opinie świadomych czytelników.
@@aenilies dosłownie nigdy bym się nie spodziewała ze ta książka jest o takich problemach itp
Obejrzałam cały twój film i nadal nie potrafię zrozumieć co w tej książce takiego ciekawego i ile można ciągnąć opowiadanie wattpadowe o przystojnych złych chłopcach i malutkiej bezbronnej dziewczynce.
@@MarianBiedermannto niby o czym? XD
@@MarianBiedermannto jest dokładnie o tym.
no stary sam sobie odpowiedziales
Dokładnie. Jakim cudem nowe tomy wciąż wychodzą?
@@ovenus3650 autorka po prostu widzi popularność. Już w 4 tomie (ktory na razie jest pisany na wattpadzie) widac, ze autorka robi go przez popularnosc i robi w nim to, co chciało wielu czytelników (romans starszej hailie z adrienem), mimo ze na poczatku raczej nie mialo tego byc. Autorka sama nazywa ten tom dodatkiem, niz takim tomem na powaznie, wiec popularność jest tu słowem klucz
Szczerze nie wiem zbyt wiele na temat tej książki, ale z ogromnym zainteresowaniem obejrzałam ten film. Świetnie się ciebie słucha i mądra z ciebie kobita.
Przerażające jest to że w naszych czasach trzeba zaznaczać "to tylko moja opinia" by nie dostać rzeszy zrównójących z błotem komentarzy.
Przepraszam za wszelkie błędy w wypowiedzi powyżej.
uważam, że powinnaś wstawiać takie odcinki w formie podcastów na spotify'u, miło się słucha :)
Szczerze to okładka jak i tytuł "Rodziny Monet", mimo że pisałem na Wattpadzie, myślałem że to raczej będzie jakiś romans z arystokracją w XIX lub XX wieku. Ale gdy pierwszy raz się z tą książką spotkałem (czyli 2dni temu kiedy wpierdalałem słoik dżemu xdd) to nie zauważyłem że jest z wattpada a uznałem ją za po prostu tandetną, ale po bliższym przyjżeniu się rzeczywiście widać te zacięcie wyciągnięte wręcz z Painta.
Dziękuję za wyjaśnienie fenomenu i problemów związanych z tą książką. Co jakiś czas widziałam na tiktoku podobne zarzuty wobec rodziny monet, ale nie były omawiane tak dokładnie.
Zdecydowanie muszę się zgodzić z Twoim twierdzeniem, że część odbiorców jest zdecydowanie zbyt młoda, żeby zrozumieć to, co w książce nie gra. Sama zaczęłam czytać niezbyt odpowiednie do wieku książki (pan lodowego ogrodu, ja, inkwizytor etc.) w wieku 13/14 lat i przyjmowałam je niemal bezkrytycznie, a wracając do nich po latach widzę, jak problematyczne potrafią być niektóre postacie.
Dziwne bo ja czytałem i igaldaem horrory i jakoś nie jestem zepsuty
@@wojbas471 każdy ma inną wrażliwość, rozwija się inaczej i inaczej przyjmuje niektóre treści. Nie napisałam, że treści, które przyjmowałam mnie zepsuły (a muszę zaznaczyć, że jako 9 letni dzieciak dzięki starszemu kuzynowi zaczęłam grać w tytuły takie jak tibia czy metin 2, piękne czasy), jedynie że przedstawione treści nie były przez ten młody mózg były przyjmowane bez cienia krytyki, którą bardziej dojrzały odbiorca powinien przejawiać. Krytyczne spojrzenie daje też możliwość docenienia pochłoniętego przez osobę medium, daje możliwość merytorycznej dyskusji na tematy, poruszone przez autora. Wiek jest w tym wszystkim ważny - rozwój psychiki rozwija się w końcu w związku z doświadczeniami, często uniwersalnym dla większej grupy, a tych osoba w pewnym przedziale wiekowym nie zawsze ma wystarczająco dużo, by odpowiednio je przetworzyć.
Pozostaje cieszyć się, że i ja i Ty nie zostaliśmy zepsuci przez media, które konsumowaliśmy i teraz nie mordujemy grupy znajomych w lesie ani nie uderzamy matki krzesłem po odłączeniu prądu 😉
Ten mikrofon na widelcu jest w sumie mądrym pomysłem i wygląda słodko
Uważam ze robienie książek wattpadowych z poważnych problemów to największe obrzydlistwo jakie może zrobić autor, cieszę się ze cale dzieciństwo czytałam dzienniki cwaniaczka a nie przemoc domowa w ładnej otoczce
mam podobne odczucia, znaczy co prawda lubię poszukać jakichś głębszych książek czy fanfików na wattpadzie, ale no nie wiem, ta książka na początku wydaje się jakby... "cukierkowa" i typowo głupio-wattpadowa? Nie wiem, te okładki są jakieś takie wesolutkie, wszystko wygląda niewinnie itd, a potem się dzieją jakieś powalone akcje w środku. Mam wrażenie że dla potencjalnego kupującego (o ile oczywiście jakimś cudem wcześniej uchronił się przed faktem istnienia tej książki) nie ma nic co ostrzega jakie hity (a może shity) czekają na czytelnika w środku
@@bloodrosessilence5196 tutaj zawinili graficy oraz osoby od marketingu. Okładka zwyczajnie wprowadza w błąd odbiorcę, bo jest niedostosowana do treści.
Czyli nie tylko ja myślałam, że ta seria to romans, haha. Sięgnęłam po to w chwili, gdy ktoś mnie z błędu wyprowadził i byłam w niesamowitym szoku, że to nie romansidło. Jedyne czego nie rozumiem, to tego, dlaczego autorka nigdzie nie dawała znać, że dzieci nie powinny być odbiorcami, nieważne czy czują sie psychicznie gotowe, czy nie. Tak samo podpisywanie książek. Niby widzi, że stoi przed nią dzieciak 10 lat, a i tak podpisze książkę. To po co te ograniczenia, skoro sama się do nich jako autor nie stosuje. Przepraszam za porównanie, ale to jakby do gwiazdy porno miało teraz dziecko podejść poprosić o zdjęcie - no co za absurd. Ja widziałam sytuację, gdzie dziecko prosiło o śmierć rodziców, bo chce takich braci mieć. To zmierza w tak złą stronę... Kończę w tym roku 25 lat i czytam tę serię z ciekawości i z funu, który bierze się z treści o tematyce rodzinnej, ale nawet ja po skończonej lekturze potrafię podejść do tego na chłodno i wymienić całą listę niepokojących zachowań czy beznadziejnych rozwiązań autorskich. A jak usłyszałam od ciebie o tej paczce fajek, to aż się przeraziłam, bo widać, że pierwszy tom sugerował coś mocniejszego, niż finalnie mamy w 2 i 3 tomie, przynajmniej jeśli chodzi o rodzeństwo. Nie wiem, czy wydawca doradził autorce, aby zmienić kierunek braci i dostosować ich do odbiorcy (tudzież dziecka), czy to wszystko to zabieg przypadkowy, ale trochę mi się wierzyć w to nie chce. Wszystko krzyczy "jesteśmy słodkimi książeczkami dla dzieci, kupcie nas". Od okładek w księżniczkowym stylu po bogactwo i siłę. A fakt, że 1 tom nie ma nawet ograniczenia wiekowego, bardzo źle rzutuje na sprawę. Bo kto by się przejmował, że drugi tom od 16+ jak to pierwszy jest najważniejszy w czytaniu. Mam nie za dobre zdanie na temat wydawcy i autorki, zmienię je, gdy oni zmienią politykę tej serii i zaczną głośno karcić młodzież za kupowanie tego produktu. A wątpię, że to zrobią.
Również wątpię, że zrobią niestety
Tez byłam przekonana, że to jakiś cukierkowy romans (ah te mylące okładki!), dopóki nie trafiłam na dramę na Twitterze i bookstagramie o restrykcję wiekowa i jeden erotyczny post dotyczący pierwszego domu książki… Bardzo dziękuję za wyjaśnienie 🙏🩵
trafiłam na ciebie przypadkiem, w sumie wyświetlił mi się ten filmik na głównej. nie byłam w żaden sposób zainteresowana tą książką ale postanowiłam, że posłucham sobie do "obiadu" i niesamowicie miło mi się tego słuchało c; bardzo dobrze się wypowiadasz i muszę to naprawdę zaznaczyć bo jest to wbrew pozorom rzadkie u booktuberów. lubię booktuba ale chyba nie mam takiego twórcy, który wysławiaby się w tak ładny sposób, że mogłabym go słuchać godzinami a twój wywód był bardzo miły w odsłuchu ;D
Dziękuję bardzo 💜
Szkoda mi Hailie, bo mimo, że wcześniej nie zauważyłam toksycznych zachowań w "Rodzinie Monet" (może dlatego, że czytałam tę książkę nazbyt szybko xD), ale po tym, co mówisz, to rzeczywiście, Hailie jest postacią tragiczną, która, nieświadomie, podąża za śladami swojego "dobrego" rodzeństwa, którzy dosłownie się nad nią znęcają... jest mi cholernie żal tej bohaterki i myślę, że nie powinna trafić tam, gdzie trafiła, do "domu" jej rodziny i myślę, że gdyby książka była napisana przez kogoś bardziej konsekwentnego, to Hailie na pewno mogłaby stamtąd uciec pod koniec :(
A scena ze zmuszaniem do wypalania papierosów przez Hailie jest cholernie szokująca, dobrze, że o tym mówisz i ostrzegasz przed toksycznymi treściami w "Monetach"...
Mi również szkoda Hailey
Ta książka ma podobny vibe co anime, gdzie główna bohaterka też mieszkała w domu z kilkoma chłopakami w dodatku wampirami (czy coś w tym stylu, nie pamiętam tytułu). Taki męski harem😅 Dlatego kiedy myślę o tym potworku to mam w głowie tylko sweet home Alabama😂
Czyżby chodziło o Diabolik Lovers? Haha
Już zdążyłam zapomnieć o tym "dziele"
Parę lat temu czytałam tą książkę na właśnie Wattpadzie, ale porzuciłam jej czytanie, gdyż się nią znudziłam. Gdy dowiedziałam się, że zostaje teraz wydawana jako fizyczna seria, byłam bardzo zdziwiona, jako że pamiętałam jej treść i nie wydawało mi się, że ma potencjał na wydawanie jej, a już popularność tej serii zdziwiła mnie do głębi i nadal mnie dziwi.
Jako osoba która przeszła przez zaburzenie odżywiania, jestem przerażona że ktokolwiek pomyślał że zaburzania można leczyć wymuszaniem i krzykiem. Dlatego tak bardzo niecierpię tej książki
jeśli czytałaś książkę to powinnaś wiedzieć że Vincent,
niechciał wmuszać w nią jedzenia, a młodsi bracia (czyli ci głupi) źle zareagowali
Chociaż ,,źle" to i tak słabe słowo
@@XD_xd_XDi wiem ale nadal dawało mi to takie wrażenie że oni chcą tym sposobem wyleczyć albo poprostu sprawić by sie odżywiała co jest bardzo złą metodą. Ale racja raczej słowo "leczyć" nie jest odpowiednim w tym komentarzu. Raczej bardzie że chcą by odżywiała sie ale przekazują to w bardzo zły sposób i jako osoba która miała zaburzenia odżywiania jestem poprostu przerażona że ktoś krzyczy na drugą osobę by jadła.
dla mnie w ogole ten watek byl okropnie zrobiony. Na wattpadzie był słabo i ludzie chcieli o nim więcej, a autorka doslownie sobie strzeliła w kolano i usunęła 3/4 tego wątku. Chociazby to czemu Hailie chciala się odchodzać, czy według mnie najwazniejszy "watek" jej zaburzen czyli akcja z papierosami. Na wattpadzie hailie przeczytala, ze dzieki nim przestanie czuć głód więc je wypaliła, a o ironio- jej karą nadaną przez vincenta, bylo wypalenie tylu papierosow aby wszystko zwymiotowala. To tez pokazuje jak autorka wybieliła vincenta w papierowej wersji, bo tam na wattpadzie byl jeszcze gorszy i mial wiekszy wplyw na wszystko. Autorka zamiast rozwinąć i poprawic ten watek to doslownie usunela z niego 3/4 rzeczy i dodatkowo go pogorszyła
@@meriidies Własnie też to widziałam i byłam kurna taka zdziwiona, bo z jednej skrajności przechodź w drugą skrajność. Czyli z Anoreksji do Bulimi... I szczerze nawet jakby sie tak zdarzyło to bym sie trochę ucieszyła bo Vincent nie był by taki czysty a wątek byłby jakoś interesująco poprowadzony. Ogółem cały wątek zaburzeń odżywiania w tej książce to jakiś żart
A propos moneciar nie rozumiejących relacji w tej książce, dla mnie w ogóle przerażająca jest ilość osób na tt, które shipują hailie z którymś z braci
Mam wrażenie że to trochę wynika z tego, że monety niby nie są serią romansową, ale jednocześnie są napisane tak, że odhaczają mnóstwo tropów typowych dla romansowych fanfików, zwłaszcza dla wszelkich okołomafijnych historii. Mnie osobiście momentami naprawdę dziwnie się przez to czytało xd
WHAT
ZE ROBIA CO.
🤨
pokochalem ten mikrofon na widelcu xD. Zrobiło mi to dzień a tak poza tym to zajebisty film
mega mi się podoba twój sposób wypowiadania i jeszcze masz taki przyjemny do słuchania głos. Zakochałam się i na pewno zostanę tu na dłużej
Przeraża mnie to jak dużo młodych osób sięga po ta książkę
Mam nadzieje ze nagrasz podobny odcinek na temat Star a fire
Mnie tam przeraża to, że docenani sa autorzy takich koszmarków literackich, mają z tego na pewno wielki zarobek, a autorzy piszący dobrą i wartościową literaturę są pomijani i na pewno nie zarabiają tyle, ile powinni za swoje dzieła
Jestem na bookstagramie i ta książka jest wszędzie. Mam wrażenie, że to kwestia bardzo dobrej promocji i wykupionych recenzji. Bo jak wspominasz, czytają ją głównie dzieciaki i to im najbardziej się podoba, a nie wierzę, że ktoś kto ma bookstagrama i czytał w życiu więcej niż 10 książek może polubić coś takiego. Może trochę brutalnie, ale takie moje spostrzeżenia.
To nawet nie jest kwestia promocji. Seria była bardzo popularna na Wattpadzie i miała dużą, stałą bazę czytelników. Tak samo było z innymi popularnymi książkami z Wattpada np. Hell.
Gdy pierwszy raz usłyszałam opis fabuły Rodziny Monet pomyślałam, że gdyby wziął się za to ktoś inny mógłby wyjść z tego nie najgorszy dramat psychologiczny. O młodej dziewczynie, która z dnia na dzień traci wszytko i zostaje wrzucona do bardzo toksycznego i przemocowego środowiska i widząc zachowanie swoich braci rozumie, że to nie powinno tak wyglądać, ale jednocześnie normalizuje to bo boi się zostać całkowicie sama. A zamiast tego mamy to co zwykle, kolejne normalizowania przemocy psychicznej, po które sięgają zdecydowanie zbyt młode osoby, których psychika dopiero się kształtuję. Ciężko się na to patrzy w dobie dbania o swoje zdrowie psychiczne i o samego siebie. Dzięki, że głośno mówisz o tym jak bardzo niewłaściwe to jest.
Pracuje w księgarni i "Rodzina Monet" jest jedną z najczęściej kupowanych książek, a klientkami są właśnie młode dziewczynki poniżej 16stego roku życia... najbardziej przykrym momentem jest, kiedy tym dzieciom książki te kupują właśnie rodzice
Ja również pracuję przy sprzedaży książek, oczywiście jeśli mam szanse informuję rodziców o ograniczeniu wiekowym, ale niestety taka szansa występuję niezbyt często🙁
@@tostyikawa ja już poddałam się z informowaniem, odnoszę wrażenie, że niestety rodzicom jest wszystko jedno, co ich pociechy czytają, byle by czytały. Szkoda tylko, że dzieje się to o czym wspominałaś - takie młode dziewczynki nie mają jak "przefiltrować" tego co przeczytały i tworzy im się chory światopogląd na relacje romantyczne :/
Taaak! Miałam przypadek ze babcia pozwoliła wnusi lat max 11 na zakup collen Hoover. Dopiero na kasie koleżanka uświadomiła,że to 18+. Dziewczynka była na nas zła... Kochana będziesz nam wdzięczna za te kilka lat! Co do rodziny Monet: jak były premiery kolejnych części to się mówiłyśmy w pracy, ze mogła jedna dziewczynka zamówić całej klasie rodzinę monet i nie trzeba by było latać w te i z powrotem z tymi książkami aby je wydać klientowi XD
Dodatkowo praca w księgarni wiele uświadamia, jak działa rynek i reklama w social media, a najlepiej sprzedają się właśnie tego typu książki lub erotyki 😓
Powiem tak- dla mnie "Rodzina Monet" to guilty pleasure w stylu riverdale. Ta ksiazka jest angażująca, to fakt, ale za duzo osob czyta ja w nieodpowiednim wieku, przez co tak jak mowisz, nie przyswajają jej dobrze. Nie rozumiem też posuneicia w stylu pierwszy tom 13+ a potem lecimy z 16/17+, tak nie powinno byc, bo jak ktos nie ma nad soba takiej kontroli od rodzica czy jakiejs starszej osoby, to dzieci beda ja pochalaniac co serio moze im zaszkodzic.
Ja mam też problem z okładkami tej serii, są one pod kątem designu dopasowane pod dzieci/osoby młodsze. Po prostu są to grafiki wyjęte prosto z jakiejś książki w przedziale wieku 9-13. Są zachęcające i mylące, bo okładka w ogóle nie wskazuje na zawartą treść. I ja zdaję sobie sprawę, że okładki nie zawsze przedstawiają zawartość książki, jednak niezaprzeczalnie są jej reklamą i mają przyciągać czytelników.
@@anonim9059 takk, to samo sobie ostatnio myślałam
o książce się nie wypowiem, bo jej nie czytałam i czytać nie zamierzam, ale - dziewczyno, jak ty pięknie się wypowiadasz!! aż miło się ciebie słucha, lecę oglądać resztę twoich filmów, bo zdecydowanie zostaje na twoim kanale na dłużej
Czytałam rodzinę monet na wattpadzie, więc trochę czasu minęło. Dobrze byłby podkreślić jaka przepaść dzieli postrzeganie tej książki z biegiem czasu, mimo tego że nie upłynęło go zbyt wiele. Gdy trafiłam na omawiana serię, pamiętam, ze byłam zakochana, w żadnym wypadku nie postrzegałam zachowań braci jako toksycznych, wręcz marzyłam żeby mieć takie życie. Smaczku dodaje bogactwo, mafia, niebezpieczeństwo. Co do bohaterów nie powinnam sie wypowiadać, bo jestem zwolenniczką tych mocno zarysowanych (postać Vincenta najwabdziej mi sie podobała, bo była jakaś), główna bohaterka ma infantylne podejście, nawet jak na swój wiek, nie podoba mi się jej kreacja na "ta idealna", najwyższa średnia w szkole, ale zdobyta żadnym, albo bardzo małym wysiłkiem hmmm... skoro jest zdolna to przy możliwościach rodziny Monet powinna sie uczyć jeszcze z 5 języków..., jak dla mnie jest to kolejny wytwór wattpada, nie wnoszący nic, a zaburzający spojrzenie na rzeczywistość u młodych osób. Umówmy opisywanych kwot nie posiada nikt z czytających, natomiast toksyczne, ubogie relacje juz znaczna większość, więc po co normować, a nawet je gloryfikować. Zaznaczam od razu, nie jest to hejt, a opinia. Jedyne o co faktycznie można by było sie przyczepić to promowanie książki jako przyjaznej, okładka również nie zapowiada akcji. Ale kto wtedy by ja kupił.
Raz na fb na grupce "to coś ma więcej lat niż iq" widziałam screanshoty jak dzieciaki bawią się w monetów na grupie na messenger. Była tam 1 laska i ci bracia jako jej znajomi i oni sie wzajemnie podrywali jak by jeden z braci zarywał do siosty. Strasznie to było dziwne a ludzie w komentarzach pisali że ewidentnie ktoś jest za młody na to wszystko.
to jest ukochana książka moich 9 letnich kuzynek, jestem w szoku po tym co usłyszałam na tym filmie i dziwie się że ich mama się nigdy nie zainteresowała o czym to w ogóle jest (byly na targach książki razem i w ogóle)
Jako społeczeństwo zawiedliśmy, czemu rodzinna monet jest tak popularna, dla mnie to zwykły chłam. Strasznie nisko upadliśmy i stawiamy bardzo nisko poprzeczkę.
Widelec skradł całe show
Osobiście nie czytałam Rodziny Monet (jeszcze), ale zrobiły to moje dwie inne koleżanki w wieku 12 lat (ja obecnie mam 13)... Pamiętam, że pewnego dnia, gdy się spotkałyśmy one były bardzo podekscytowane tym, że jeden bohater tej książki został zepchnięty ze schodów oraz tym, że bohaterka (chyba) rzuciła w kogoś nożem...Chcę też powiedzieć, że wcześniej te same dziewczyny nie lubiły, a wręcz nienawidziły, czytać...
Mam prawie 19 lat, i zapoznałam się z serią Rodzina Monet głównie przez moją małą kuzynkę. Rok temu przebywałam w szpitalu po operacji, i z pewnych komplikacji musiałam długo w nim spędzić. Moja kuzynka ma aktualnie 15 lat, jest mi bliską osobą i dobrze wie że lubię książki, i kiedyś przyniosła mi kilka swoich książek, tak żeby mi umilić pobyt w tym nieprzyjemnym mimo wszystko miejscu. Od początku w książce było sporo rzeczy które kupy się nie trzymały, oraz zachowania rodzeństwa głównej bohaterki. Sama mam starsze rodzeństwo, w tym 3 starszych i dwóch młodszych braci, oraz starszą siostrę, i niektóre rzeczy które się tam działy sprawiały że dostawałam ciar. I z samej ciekawości, nie sympati do opowieści, przeczytałam wszystkie części. W trakcie czytania zaczełam zastanawiać się, o tym jak głowa mojej małej kuzynki dostaje skrzywione, bardzo skrzywione spojrzenie na te najbliższe relacje w rodzinie. Ona sama ma starsze rodzeństwo. Kiedyś wziełam ją na taki babski wypad, i tak w trakcie, żeby nie robić jej stresu, i podagałam z nią o tym, i czemu ta książka nie jest najlepsza dla niej, zwłaszcza że jest osobą na którą łatwo wpłynąć. Po tej rozmowie bardzo często ze mną rozmawia, i często konsultuje ze mną książki które czyta, bądź chce przeczytać.
Przykre to jest strasznie :(. Zachowanie tych braci mnie przeraża. Ale jeszcze bardziej to, że przez książkową społeczność jest to romantyzowane. Dziękuję za ten film!
Nigdy nie czytałam tej książki, ale zgadzam się totalnie. Styl pisania jaki opisujesz przeważnie trafia do młodej grupy odbiorców. Niestety takie książki przeważnie przekazują toksyczne wartości. Na zasadzie bad boy cię kocha, więc musisz zrozumieć, że robi to dla twojego dobra. Dla nastolatków jest to podniecające i ekscytujące ale jednocześnie nie widzą nic złego w takiej relacji bo przeważnie nie mają jeszcze tego doświadczenia życiowego lub wyedukowania psychologicznego.
Pierwsze pytanie które nasunęło mi się w trakcie słuchania było: "ale dlaczego ktoś chciałby to czytać?" - i tak, bla bla, są różne gusta, wiem; jednak tutaj jest mowa o 14-letnim dziecku, które bez przerwy jest za coś karcone i traumatyzowane przez starszych braci. Nie rozumiem po prostu, jaką przyjemność ktoś mógłby czerpać z takiej lektury. WHAT WAS THE REASON???
Uwielbiam ten moment, kiedy człowiek wyrażając swoją opinię musi to w jakikolwiek sposób podkreślić. Mam już ponad 20 lat i powiem Ci, że czasami wracam do równych książek, które oprócz lektur czytałam i zdaję sobie sprawę, że odebrałam niektóre zachowania bohaterów w inny sposób niż zrobiłabym to teraz i masz rację względem tego, że większość książek powinna mieć ograniczenia wiekowe nie ze względu na przemoc, seksualność w książce, ale ze względu na zachowanie bohaterów. Nie czytałam tej książki, ale wielokrotnie wyświetlała mi się na wattpadzie i jeżeli te problemy z odżywaniem są tak opisane, jak mówisz to powinno to mieć ograniczenia wiekowe, bo tak się nie robi. Z problemu z odżywaniem to może się zamienić w inne problemy, a być może jeszcze go powiększyć. Nie mam zamiaru zostać Moneciarą, nie wiem dlaczego ale brzmi to trochę jak polska wersja 'gold digger' xd No cóż, jeżeli ktokolwiek z mojego otoczenia przeczyta 'Rodzinę Monet' to z wielką przyjemnością wyślę mu Twój filmik, aby sobie porozmyślał. Pozdrawiam :D
"Rodzina Monet" to w zasadzie taki guilty pleasure. Zaczęłam czytać pierwszy tom, a potem jeszcze część pierwszą drugiego tomu jeszcze przed pojawieniem się tych wszystkich kontrowersji (a raczej, przed gwałtownym ich wypływie). Całkiem polubiłam tę serię, bo jest całkiem angażująca i wciągająca, jednak traktuję ją z bardzo dużym dystansem. Nie widzę nic złego w czytaniu "złych" książek, jeśli umiemy trzeźwo patrzeć na opisane sytuacje. Jestem już w takim wieku, że umiem rozróżnić fikcję od rzeczywistości i wyłapać toksyczne zachowanie braci (którego absolutnie nie popieram), jednak niestety dzieci, które czytają Monetów, a jednocześnie są młodsze niż w zalecanym wieku, nie potrafią tego zauważyć, a w konsekwencji romantyzują albo nawet naśladują szkodliwe, toksyczne zachowania piątki braci. Fandom widzi braci jako idealnych, nie dostrzegając ich wad, co jest przerażające.
Dodatkowo nie rozumiem, dlaczego pierwszy tom jest 13+, a pozostałe części już 16/17+. To nie powinno mieć miejsca, chociażby dlatego, że niektórzy mogą kupować te tomy jak leci, bo "przecież pierwsza część była 13+, to w kolejnej nie będzie nic strasznego". Nie. Ograniczenia wiekowe po coś zostały stworzone.
No i jeszcze jedno moje spostrzeżenie jest takie, że przy tej serii widać ogromny skok na kasę (nie wiem, czy to inicjatywa autorki, czy wydawnictwa), bo tomy wydawane są w dwóch oddzielnych częściach zamiast w dłuższej jednej.
Zgadzam się z całym tym komentarzem bardzo-zwłaszcza z tą częścią o tym, że pierwsza część jest 13+ a pozostałe 16+ -nie rozumiem tego. Skok na kasę oczywiście jest, ale wydaje się naturalny- to jasne, że wydawnictwo i autorka chcą zarobić. Szkoda tylko, że ten skok przeprowadzany jest na dzieciach.
oczywiście, że nie ma nic złego w czytaniu "złych" książek, lubieniu ich itd, ale trzeba zdawać sobie z tego sprawę. Zwłaszcza jak mają wzorce, które no nie są dobre, a są przedstawione w taki właśnie sposób- to jak "bujanie się" w seryjnych mordercach/złoczyńcach z książek i filmów, ale nie gloryfikowanie takich czynów na co dzień 😅
Widelec i mikrofon to bardzo interesujące połączenie
Ps. Widzę Baśniobór z tyłu, to się szanuje
Dla mnie Rodzina Monet to typowy odmóżdżacz. Serie przeczytałam bardzo szybko i owszem zwróciłam uwagę na toksyczne i przesadzone zachowania braci, jednak bardziej w oczy kłuło mnie zachowanie głównej bohaterki i niektóre z jej przemyśleń. Powodem tego, może być mój wiek. Niestety w latach bliżej mi do Vincenta niż do Hailey, przez co kilkukrotnie miałam takie „no a czego ty oczekujesz dziewczynko”. Nie zmienia to faktu, że nie rozumiem jej fenomenu. A to co czasem przewija mi się w tym fandomie to… kibicowanie aby główna bohaterka związała się z jednym z braci uważam za obrzydliwe i już mega toksyczne. Wbrew jakiemukolwiek prawu i przyzwoitości. Kolejna rzecz to dzielenie serii na tomy. Będąc absolutnie szczerą to jest to skok na pieniądze rodziców. Spokojnie, gdyby wywalić niepotrzebne lub powtarzające się sceny i przemyślenia bohaterki daną część można byłoby zamknąć w 1 tomie. Cieszę się jednak, że młodzież i dzieci czytają. Ja sama czytałam książki niedostosowane do mojego wieku. Czy to było dobre? Nie, ale chociaż dzięki temu będąc już dorosłym człowiekim nadal kocham czytać.
To mi przypomina troche sytuację z moim ogladaniem serii One Punch Man. Jak to obejrzalem w wieku 12 lat to myslalem że to taka se komedyjka z fajną animacją. Jakiez bylo moje zdziwienia, jak po ponownym obejrzeniu tego w wieku 15 lat zdalem sobie sprawę że to jest historia o wypaleniu zawodowym
Tutaj może byc podobnie, gdyz zwyczajnie dzieci mogą inaczej postrzegac to co sie tam dzieje... jak moja siostra
W temacie kolejki na targach, ciekawy byłby film gdzie podchodzi sie do rodziców zwłaszcza tych najmłodszych i pyta czy oni wgl zdają sobie sprawę z tego co w tej książce jest pokazane. Myśle, że mogłoby to otworzyć trochę oczy i rodzice zaczęliby bardziej kontrolować co kupują dzieciom.
Btw
Weszłam na twój kanał i wow girl. Na tak wczesnym etapie kanału 40k wyświetleń w tydzień?! Gdyby montaż był na minimalnie wyższym poziomie (poucinane ułamki sekundy żeby wyeliminować przerwy typu sięganie po książkę) to pomyślałabym, że jesteś po prostu kanałem książkowym, który gdzieś tam od roku czy dwóch zbiera sobie widownię omawiając różne popularne książki. Gratuluje bo film jest naprawdę profesjonalny, treściwy.
Nieczęsto pisze komentarze, ale jestem w pełni podziwu tego materiału. Zgadzam się w 100 procentach z twoimi słowami ❤
Nie czytałam tych książek, ale z tego co opowiadasz książka balansuje strasznie między niemalże fantazjowaniem na ten temat a pokazywaniem ich skutków ubocznych tych fantazji. Na prawdę chciałabym zobaczyć gdyby w jakimś ostatnim tomie wydarzyło się jakieś duże pierdyknięcie, gdzie fabuła by się tak potoczyła, że bracia głównej bohaterki popełniliby coś na prawdę niedopuszczalnego, spotkałaby za to ich kara w stylu więzienia a morałem całej serii byłoby "widzisz do czego fantazje rodem z Wattpada mogą doprowadzić cię psychicznie? Dalej tego chcesz?". To by było genialne
Ja mam wszystkie tomy, ponieważ koleżanki mi doradzały, żebym sobie przeczytała. No i przeczytałam pare tomów, (przyznaję się, nadal to czytam, bo jestem ciekawa, ile chorych rzeczy tam będzie) jestem na 1 części Perełki, a poniżej moja opinia:
1. Zwabia małe dzieci pastelowymi, słodkimi okładkami, a jest tam tyle przekleństw, przemocy i toksycznych relacji, że nie jest napewno dla 9 - 11 letnich dzieci, a te akurat serią interesują się najbardziej.
2. 1 część, "skarb", nie ma żadnego oznaczenia, za to już kolejne mają, że są 16 +. Autorka trochę zabawiła się młodszymi czytelnikami, ponieważ to końcowe zdanie " Nie miałam nawet pojęcia, kogo niedługo spotkam...". Po takich słowach, dziecko chwyta za następną część, nie patrząc na tył, gdzie malutkimi literkami jest napisane " Książka dla czytelników 16+".
3. Pamiętajcie że to moja opinia:
Gdyby w rodzinie monet nie było żadnej przemocy, toksycznych relacji, przekleństw, romantyzowania negatywnych zachowań, rzeczowego traktowania kobiet itp. to bardzo by mi się podobała. Fabuła głównie jest wciągająca, pomijając oczywiście te rzeczy które wymieniłam.
Skarb oceniam na 2/10, królewnę 1 na 4/10, królewnę 2 na 5/10, a perełkę 1 na razie na 7/10, ponieważ bracia dają Hailie więcej swobody.
4. Mam wrażenie, że ludzie kupują to żeby mieć, żeby się pochwalić, jednym słowem na wystawkę. Nie rozważają zakupu bo interesuje ich fabuła, tylko dlatego, że te książki są popularne! Ja zdecydowałam się na zakup, bo interesowała mnie fabuła. Uwaga, zapytałam koleżankę która cały czas jęczała mi do ucha że "Rodzina Monet jest fajna", dlaczego lubi rodzinę Monet. Jej twarz zrobiła się tak napięta, że myślałam, że zamieniła się w kamień. A ona mi odpowiedziała:
- Bo jest fajna.
XD
i tyle.
BO JEST FAJNA.
Pozdrawiam wszystkich! UWAGA, mam konto na samequizy, więc wpadajcie! Nazywam się tam Denal_PP i piszę NORMALNE opowiadania. Pa!
Jestem dopiero przy 10:50, ale muszę to powiedzieć, jako starsza weteranka mediów książkowych: ta seria brzmi mi jak polska zrzynka z „Paper Princess”, powieści opartej na bardzo podobnym schemacie, i którą, nomen omen, wiele lat temu zjechały Bestselerki (praktycznie jeszcze przed premierą tej książki po polsku nawet). Jedynymi różnicami jest to, że w „Paper Princess” główna bohaterka ma bodajże 16 lat, trafia do domu przyjaciela swojego zmarłego ojca, który staje się jej nowym opiekunem prawnym; aha, i jeszcze ona sama wcześniej przed tym pracuje jako striptizerka. Ale no, cały ten schemat bycia dziewczyną, zwłaszcza nieletnią, w domu z 3+ facetami, którzy się nad nią znęcają w najróżniejszy sposób - to jest totalnie to. Jeżeli jest rzeczywiście tak jak mówisz, to przeraża mnie fenomen „Rodziny Monet”. Pewnie zabrzmię jak boomer, ale taka „Paper Princess” za te same albo podobne wątki została zjechana od stóp do głów - i dla mnie to był jakiś znak, że jeszcze jest jakaś niezgoda na romantyzowanie przemocy, zwłaszcza w powieściach dla młodzieży (bo już o szajsie stricte dla dorosłych nie mówię, to już inne bagno). Szkoda tylko, że mija bodajże 5 lat od afery z „Paper Princess” i w międzyczasie rynek książki i gusta czytelników poszły we właśnie tę stronę.
Hej, bardzo fajny film 😊 Czytałam wszystkie tomy z przyjemnością, bo jestem koneserką, jak to nazywam, "pierdołowatych" książek 😁 Po prostu lubię po pracy poczytać coś lekkiego i nie przeszkadzają mi szkodliwe komunikaty (o ile jakiś moich osobistych traum nie dotykają) byle by się szybko i w miare przyjemnie czytało. Niemniej rzeczywiście bardzo mnie przeraża brak wskazania wprost zła i szkodliwości bohaterów. To rzeczywiście może być niejasne dla młodych czytelników. Wydaje mi sie, że już lepszą opcją były książki, które ja napotykałam w tym wieku - Sapkowski albo Gra o Tron. Pomimo przemocy i seksu tam przynajmniej zło bylo złem 😂 Strasznie widać w tej książce pochodzenie z wattpada. Uważam, że wydawanie tych książek jest w pewien sposob obniżające jakość i moralność książek dla młodzieży, bo decydowanie sie na takie książki oczywiście gwarantuje sukces przez już gotową bazę czytelników i rozpoznawalność autorki, ale równocześnie zabiera wydawcom możliwość wprowadzania większych zmian i poprawek, bo wiązałoby się to ze sprzeciwem społeczności na której wydawnictwo opera sukces sprzedażowy. Naprawdę nie wiem jakie by było na to rozwiązanie, bo to się po prostu sprzedaje. Pamiętacie sukces After? 😂
Mi osobiście książka się bardzo podobała, jednak muszę się z tobą zgodzić. Bracia monet byli toksyczni wobec Hailie i uważam, że rodzice tych "dzieci" czytające rodzine monet powinni zainteresować się co czytają dla ich dobra :)
kupiłam rodzine monet jakiś czas temu, i szczerze? bardzo się cieszę, że jeszcze jej nie przeczytałam. Skończyłam ją czytać na 54 stronie bo się złamałam.
Zdałam sobie sprawę że na recenzentkę to ja się napewno nie nadaje bo różne złe sytułacje w moim życiu sprawiły że mimo tego że widziałam że w rodzinie monet bracia są bardzo toksyczni to i tak ich usprawiedliwiałam ich zbyt często hehe. Dziękuje że trochę bardziej mi otworzyłaś na to wszystko oczy i bardzo fajnie i tak spokojnie to wytłumaczyłaś.
Ps. Jesteś wspaniała, uwielbiam ogladać twoje filmy
Ja chciałabym dodać jeszcze słowo o autorce. Nie wiem ile lat temu „Rodzina Monet” pojawiła się na wattpadzie, natomiast obecnie autorka tych książek jest dorosłą kobietą po studiach i to jest dla mnie ogromny red flag. Tak jak wspomniałaś, w tych książkach nie wybrzmiewa krytyka zachowań braci Monet, nie są oni interpretowani jako źli bohaterowie. Dlatego zastanawiam się, czy autorka celowo wypuściła w świat książki gloryfikujące przemoc i toksyczne relacje licząc na sensację i zarobek, czy z jakiegoś powodu sama nie widzi, że treść jej dzieł takie antywartości promuje. Uważam, że autorzy muszą ponosić odpowiedzialność za swoje dzieła i ich odbiór, szczególnie jeśli ich czytelnicy to głównie niedojrzałe nastolatki i dzieci. Literatura nie istnieje w próżni, ale jako element naszej kultury wpływa na kształtowanie się postaw społecznych. Przykro się patrzy na to wszystko :/
Imho, jeśli zrobiła to świadomie, to miała do tego pełne prawo. Nie jej wina na kogo to trafi. Autor nie musi dawać żadnego morału ani trzymać się w swojej książce obowiązujących zasad etycznych. Nawet nie musi się trzymać swojego własnego kodeksu moralnego. Natomiast dobrze, by był samoświadomy treści i potrafił wskazać, które toksyczne zachowania celowo tam umieszcza. Osobiście zajmuję się w tym momencie dystopią, a jeden z moich głównych bohaterów ma poglądy czysto eugeniczne, krzywdzi społeczeństwo i jest po prostu złym człowiekiem, lecz nie jest i nie będzie potępiany w tekście. Jeśli potencjalnie trafiłoby to do rąk jakiegoś dziesięciolatka, który dojdzie do wniosku, że system kontroli urodzeń jest spoko, to już nie mój problem. Ograniczenie wiekowe by było, choć to raczej pisanie dla siebie i znajomych, więc nie mam zamiaru nigdzie publikować. To nie jest zadanie autorów książek, by wychowywać dzieci: odpowiedzialność za to, co czytają, ponoszą one same + rodzice. Dopóki nie jest reklamowane jako "dla dzieci", to naprawdę nikt nie powinien mieć z tym problemu.
Ale tak, też mnie ciekawi, co autorka ma do powiedzenia na temat swojej książki, brakowało mi takiego punktu w filmie.
Kocham patent na widelec mikrofon
Przeraża mnie, kiedy idę przez szkołę, a osoby które nawet nie mają nawet jeszcze 13 czy nawet 10 lat chodzą sobie z tą książką pod pachą i zachwycają się braćmi Monet. Kiedy przeczytałam 1. tom, byłam nieco zdezorientowana, czemu tak wszyscy tą książkę kochają. Ale dopiero przeanalizowanie tego wszystkiego dało mi jasno do zrozumienia, że to nie jest odpowiednia ani tym bardziej pouczająca książka. I to jest właśnie straszne, że osoby w mim wieku i młodsze nie są jeszcze na tyle dojrzałe, by wszystkie błędy widzieć jak na dłoni, a mimo to czytają Rodzinę Monet i się nią zachwycają.
Ja wiedziałam, że to jest słabe, ale nie że jest aż tak bardzo szkodliwe. Cieszę się, że w końcu ktoś poruszył ten temat.
Szczerze się załamałam kiedy podeszła do mnie kuzynka z 3 klasy i zapytała "Przeczytałaś Rodzinę Monet? Bo ja tak i tam są sceny 16+" to naprawdę jest rozpowszechnione na taką skale, że czytają to 9. latki
Bardzo dobrze prowadzisz kanał! Z tym widelcem jako mikrofon- świetne 😆. Wyczerpałaś temat według mnie, natomiast jestem tak ciekawa tej książki, że chyba polecę do sklepu po nią.
Cieszę się, ze ktos sie w taki sposób wypowiedział na temat tej książki. Ja sama jej nie czytałam i szczerze nie ciągnęło mnie do tego, a teraz jeszcze bardziej mnie nie ciągnie, bo poprostu jestem łatwa do wyprowadzenia z rownowagi w szczególności jeśli chodzi o agresje względem młodszych. Cieszę się też, że wyświetlił mi się ten film na głównej, bo zasługujesz na to, żeby być bardziej rozpoznawalna.
"Pisarka roku"....padłem i kwiczę.
Przeraża mnie to, że tych książek nie napisała nastolatka, tylko dorosła kobieta po studiach
Boje się tych moneciar, które normalizują, a czasem nawet romantyzują te kary i zachowania braci.
Ale się cieszę, że ktoś wreszcie o tym nagrał
Przeczytalam rodzine Monet majac 25 lat.
Nie ukrywam, że nie mogłam sie oderwać od tej serii, jak tylko zaczelam czytac. Ale jednocześnie mialam bardzo mieszane uczucia.
Jestem ofiarą przemocy domowej i metody Vince'a wcale tak mocno nie roznily sie od metod moich rodzicow. Nie naleze do bogatej mafijnej rodziny ani nie przeżyłam takiego dramatu, jak nagla utrata waznych dla mnie czlonkow rodziny, ale kontrola, zastraszanie i manipulacja emocjami byla u mnie na poczatku dziennym. Rodzice z powodzeniem grali na przemian zlego i dobrego glinę, i naprawdę nie zycze nikomu, zeby przechodził takie pranie mozgu, jakie ja przeszłam.
Nie wyobrazacie sobie, jak to wplynelo na moje zdrowie psychiczne. Nabawilam sie powaznych zaburzen psychicznych i mimo rozpoczecia terapii dosyć wcześnie, psychiatrzy prognozują, ze bede sie zmagac z tą traumą do konca zycia.
Takie traktowanie rzutuje na moje zycie dorosle, nie umiem sie obronic przed manipulacją ani w pracy, ani w zwiazku, bardzo latwo jest mnie okrecic wokol swojego palca, zerujac na moim pragnieniu bliskosci i bycia zaakceptowana. A rodzice wciaz sie zarzekają, ze ich zachowanie bralo sie z milosci i troski o mnie. Jesli Hailie jest tak wrazliwa, jak podkresla to autorka, to za kilka lat bedzie w podobnej rozsypce, co ja.
Mysle, ze ksiazka wciaga tylko dlatego, ze opisuje zycie bogaczy. To cos, do czego nie mamy wolnego dostepu, naturalnie chcielibysmy wejsc w ten magiczny swiat luksusu i zupelnie rozumiem, ze wizja takiego zycia kusi. Ta ksiazka mogłaby byc swietnym case study udowadniajacym, ze zycie bogatych rodzin nie jest wolne od patologii, ale sposob prowadzenia ksiazki nie naprowadza w zaden sposob mlodego czytelnika na te konkluzję.
Trzęsę sie na myśl, co by bylo, gdybym czytała te książkę jako gnebiona przez rodzinę nastolatka i nie daj Boże uznala, że to dobrze, ze mam podobne zycie do Hailie, ze to jest cool. I przez to postanowila tkwic w tym bagnie, czujac sie jak bohaterka ksiazki.
Uwielbiam ten twój mikrofon na widelcu
do rodziny monet najbardziej pasuje pewien wiersz pozwoje go sobie zmienić
jedzą piją fajki falą
tańce chulańce swawola
ledwo villi nie rozwalą
Bardzo podoba mi się jak merytorycznie przedstawiłaś dany temat. Mam nadzieję, że dotrze to do wiekszego grona ludzi, bo trzeba pokazywać, że dane zachowania braci w książce nie są dobre, by czytelnicy, a w wiekszosci te dzieci, nie romantyzowaly i nie powielały tych zachowań. A najlepiej by było jakby ksiazki nie przedstawialy toksycznych zachowań jako te w porzadku czy normalne, ale chyba za duzo wymagam...
Przeczytałam Rodzinę Monet jeszcze jak była pisana na wattpadzie, podobała mi się wtedy, chociaż wiedziałam, że zachowania w niej przedstawione są nie w porządku, to chyba wolałam o tym nie myśleć, tylko skupiać się na paru fajnych aspektach. Teraz po pewnym czasie ilość toksycznych zachowań mnie przeraża. Nadal czytam 4 tom na wattpadzie, bo jakoś zżyłam się z tymi bohaterami, ale coraz bardziej mnie to odrzuca. Nie dałabym tych książek osobom poniżej 15 lub 16 lat i to raczej jako przerysowaną opowieść o bad boyach.
Pozdrawiam serdecznie 💚
To, ile na tiktoku naogladalem sie 12 latek romantyzujacych cala serie powinno odpokutowac wszystkie grzechy. Nie jest to najgorsza ksiazka, i ogolnie rzecz biorac opowiesc w calej kulturze, ale wpadla w rece zdecowanie najgorszej widowni jaka tylko byla mozliwa. Moim zdaniem absolutnie niedopuszczalnym jest, aby (powiedzmy to glosno) dzieci czytaly cos, co powinno byc conajmniej 16+. Sam mialem 12 lat, i wiem, jak na mnie wplynely tresci ktore pierwotnie byly skierowane do zdecydowanie starszej grupy wiekowej. Romantyzowanie ogolnie pojetych zlych zachowan jest zasiedlone w naszym mysleniu, chociazby przez seriale, filmy itp. opowiadajace o aktrakcyjnym bad boy'u w liceum, ktory akurat przystawia sie do glownej bohaterki, ta musi sobie radzic z jego napadami agresji.. No typowy case. To juz w sumie jest pomijane, i bardzo powszechne, ale to, co przedstawila Rodzina Monet (a raczej jej fandom) to tragedia.
Jeszcze tak a propos zaburzen odzywiania- dzieci nie powinny miec z tym stycznosci, zwlaszcza w takiej sytuacji. Ograniczanie jedzenia moga uznac za "fajna" rzecz, czy tez beda chcialy upodobnic sie do swojej ulubionej bohaterki ksiazki. Skutki beda oplakane.
Konczac moj akapit chcialbym powiedziec, ze bardzo przyjemnie sie ciebie slucha. Ladna dykcja, malo pomylek, bardzo comfy klimat. Oby tak dalej!
Dziękuję bardzo i zgadzam się zdecydowanie
Słowa uznania za odwagę w głoszeniu własnego zdania, to dziś coraz rzadsze zjawisko, gdy najłatwiej jest płynąć z prądem. I serdeczności za wzmiankę o Lestacie ❤️🔥.Mam nadzieję, że poza "Wywiadem..." czytała Pani również "Wampira Lestata" 🙂
Czytałam oczywiscie- nawet po angielsku (,,Wampir lestat i Książę Lestat" to moje ulubione części)
przeczytałam tę książkę dość niedawno (od razu zaznaczam, że wpisuję się w przedział wiekowy w pierwszej części, ale w drugiej i dalej już nie) i dopiero kiedy ktoś powiedział mi, że bracia są toksyczni, zauważyłam, że tak jest. okładki są strasznie mylące, bo wskazują na książeczkę dla dzieci, a tak nie jest. irytowało mnie też słabe rozwinięcia niektórych wątków, takich jak żałoba, czy ed. mimo to całkiem lubię tę książkę. nie jest ona moją ulubioną, ale raczej będę czytać kolejne tomy. uważam, że teraz pamiętam, ze są tam toksyczne zachowania i nie będę ich romantyzować.
btw mega przyjemnie się ciebie słucha, ślicznie się wypowiadasz
Osobiście lubię tę serię książkową i mówię to z perspektywy osoby, która ma trzech braci haha. Jest to również prawdopodobnie główna przyczyna, dla której aż tak mi się podobało, bo w wielu cechach braci Monet, ich nastawieniu i relacjach z ludźmi dostrzegłam moich własnych braci. I w książce jest to oczywiście mocno przerysowane, szczególnie jeśli chodzi o opiekuńczość chłopców, która jest na granicy z toksycznością, jak również ich podejście do kobiet i relacji romantycznych, które było ogromnie przedmiotowe i momentami nawet budziło we mnie feministyczne instynkty. Jednakże być może wynikało to u nich z braku obecności matki w ich życiu. Nie mniej jednak (pomijając pierwszy tom, gdzie rodzeństwo dopiero do siebie docierało) bardzo dużo radości sprawiło mi czytanie o stosunkach pomiędzy Haili i jej braćmi, bo potrafiłam sobie wyobrazić moich braci w analogicznych sytuacjach, gdzie oni również czują się niezręcznie podczas rozmów o okresie, wykazują się brakiem empatii i wyrozumiałości na niektóre problemy, niechętnie oddają przytulasy, czy też wykazują drobne skłonności do walczenia z przeciwnościami w sposób siłowy (XD). I przy tym wszystkim ogromnie mnie kochają, mimo tego, że nie okazują tego w taki klasyczny sposób. Jak dla mnie dużą wartością tej serii jest to, że te relacje rodzinne nie są koloryzowane (no dobra, nie zawsze) i można w nich odnaleźć prawdziwych ludzi, bo jednak żadna rodzina nie jest idealna, a mimo to kochamy naszych najbliższych. Natomiast po obejrzeniu Twojego filmiku dostrzegam, że rzeczywiście dużym problemem może być grupa odbiorcza książek, która z powodu często zbyt niskiego wieku, ślepo idealizuje braci, nie dostrzegając ich wyraźnych wad, a tym samym niszcząc sobie wizję zdrowej rodziny. Bardzo fajny filmik i dobrze, że go nagrałaś, bo porusza istotne problemy i nakłania do przemyśleń. Dobra, kończę