Jakby do mnie córka przyszła I powiedziała, że mąż ją uderzył i to jeszcze w dniu ślubu, a jeszcze następnego dnia przyszła POBITA to bym bez słowa zabrała ją na obdukcje, komisariat i do prawnika, nie dość że załatwiłabym rozwód to jeszcze załatwiła mu wyrok za pobicie. W głowie mi się nie mieści jak rodzic potrafi powiedzieć dziecku, że "muszą się dotrzeć" kiedy facet ją pobił.
Teraz jest inna świadomość. Kwestia przemocy domowej wyszła w końcu z czterech ścian. Oczywiście zdecydowana postawa matki zapobiegłaby temu co się stało, ale matka może oceniała sytuacje przez pryzmat swoich doświadczen wyniesionych z własnego domu rodzinnego lub małżeństwa i stąd brak działania.
Tylko czy Joanna zgodzilaby sie na takie ubezwlasnowolnienie, byla dorosla, sama podejmowala decyzje mysle, ze zabraklo wzorcow i niska samoocena mialy w tym przypadku duzy wplyw.Nie zawsze to co matki chca i widza za oczywiste dziciom sie podoba i natychmiast realizuja ich plan.Nie sadze, ze mama Joasi chciala dla niej zle. Jak juz ktos napisal to byly inne czasy.
Były czerwone flagi, żeby nie brnąć w ten związek i uciekać. Dziewczyny, dbajcie o swoje poczucie wartości, szanujcie się i nie tkwijcie w toksycznych związkach. Edukujcie się psychologicznie, uważajcie na znaki ostrzegawcze i nie tkwijcie w tym na siłę, jeśli czujecie, że coś jest nie tak. Zresztą taki sam apel można wystosować do mężczyzn.
aby widziec czerwone flagi trzeba mieć świadomość oraz wiedzę. Mówimy o czasach, w których temat przemocy w rodzinie nie był poddawany szerokiej dyskusji. Flaga nr 1 to szybkość zawarcia związku małżeńskiego... Flaga nr 2 przemoc Flaga nr 3 kłamstwa
Nie dziwie się, że Danuta nie może zaznać spokoju. W końcu ma świadomość, że walnie przyczyniła się do jej śmierci poprzez namawianie jej by dalej tkwila w małżeństwie z takim potworem.... Gdyby słysząc, co zrobił Joasi postapila jak prawdziwa matka, i wsparta ja gdy corka mówiła o chęci unieważnienia malzenstwa, Joasia żyła by dalej
@@beatadubikajtis8202 a ja się zastanawiam czy niektóre osoby słuchające podkastu potrafią słuchać ze zrozumieniem. Cała sprawa rozegrała się w przeciągu 2tyg kiedy mama Joanny była w szpitalu. W domu mamy Joanny mieszkał jej mąż z którym Joanna nie chciała mieć kontaktu. Proszę napisz co osoba będąca w szpitalu mogła zrobić ? Piszesz prawdziwa matka, postąbyłaby inaczej to co mogła zrobić? Pani Danuta być może nie zdawała sobie do końca sprawy ze skali przemocy. Poza tym Joanna była dorosłą kobietą i gdyby aż tak bardzo obawiała się Marka sama nie wróciłaby do wspólnego mieszkania. Napewno matka ma poczucie że mogła zrobić więcej. Prosze poczytać więcej o tej sprawie a nie opierać się na jednym podcascie.
Smutna historia o dwóch kobietach stawiających mężów ponad wszystko. Jedna straciła córkę, druga życie. Co to za partner który jest zazdrosny o Twoje dziecko? Co to za partner który Cię bije? Dziewczyny, szanujcie się…
Matka nie chciała corki z powrotem w domu, wybrała ojczyma. chciala miec spokoj w domu. Taka jest prawda. Skoro corka byla duszona i pobita to matka wysylajac ja z powrotem do domu oprawcy-męża przypieczętowała jej los. Morderca jest winny, ale matka majaca ogromny wplyw na corke, gdzie corka jej ufala i zwrocila sie o pomoc , rowniez.
Z całym szacunkiem do matki Joasi, ale dziecko przychodzi pobite i mówi się mu, że ma wrócić do oprawcy, bo "wszystko będzie dobrze"? Nie wiem, bardzo mnie to zastanowiło. Sprawa jest przykra i naprawdę słucha się z ciężkim sercem.
Człowiek ocenia swoją miarą, dlatego dla mnie też jest to niepojęte. Sama mam córkę i w takiej sytuacji osobiście odwiedziłabym zięcia.... z papierami rozwodowymi
Musimy pamiętać że to wszystko działo się jednak jakiś czas temu, zupełnie inne czasy, realia i podejście do takich kwestii... dziś większość ludzi na w nosie co ludzie powiedzą, kiedyś było trochę inaczej.
@@_iza_1032 wiesz moja Babcia wzięła rozwód w latach 50tych ubiegłego wieku, była młodą 20 paroletnią dziewczyną z 4 dzieci i bardziej mogła liczyć na wsparcie sąsiadów i teściów niż własnej matki. Wtedy to było coś, choć facet i pił i bił i zdradzał. Taka mentalność, przyzwolenie na jakąś tam przemoc musiała być w tym otoczeniu z którego ta dziewczyna się wywodziła Ja po pierwsze nie kumam, że ona wspierała ten związek, jego tempo. A gdyby wtedy po weselu po prostu powiedziala nie wracaj tam, zostań w domu, być może dziewczyna by żyła.
To samo powiedziałam, skandaliczne zachowanie matki, a pierwsze co bym zrobiła to zabrała córkę do siebie i nie pozwoliła Markowi nawet się zbliżyć. Poza tym rozwód dostaje się natychmiastowo deklarując że małżeństwo nie było skonsumowane. Mogła tak powiedzieć gdyż było wielu świadków sytuacji na weselu i to by przeszło.
Biedna dziewczyna. Zglaszala matce przemoc i duszenie przez Marka a ta zamiast wesprzec ja w zalatwieniu uniewaznienia tego malzenstwa, kazala jej wrocic do oprawcy i sie "docierac". Jak wlasna matka moze sie tak zachowac, gdy zalezy jej na szczesciu corki? Nie pojmuje...
Zgadzam się, śmiem nawet twierdzić że dzięki postawie Laury ktoś mógł zostać ocalony. Gdyby ten patus dalej chodził luzem może znalazłby inną ofiarę i też jej odebrał życie.
@@CarmenJa Wcale się jej nie dziwię, że wcześniej nie zgłosiła się na policję. Po tym jak nas chronią i w ogóle jak traktują, to bała się wkładać kij w mrowisko. Mamy ograniczone zaufanie do tej instytucji.
Mówisz tak o jej matce ciepło, a ja mam inne myślenie. Gdyby moja córka przyszła zanosząc się od płaczu, że ją mąż bije i trzymał za szyję tak, że wisiała w powietrzu, poszłabym z nią na policję tego samego dnia, jej kazałabym zostać już u mnie w domu, a wynajem tamtego mieszkania wypowiedziała. Za żadne skarby jako kochająca matka nie powinna kazać jej tam wracać. I jeszcze z tekstem, że się ułoży? Że się dotrą?! Wtf
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie bólu matki, ale też nie jestem w stanie zrozumieć, jak można widzieć pobite dziecko i słuchać, że było duszone i jeszcze przekonywać, że wszystko się ułoży.... 😪
Najbardziej smutne w tej historii jest to, że ofiara prosiła o pomoc.. powiedziała co ją spotkało, była roztrzęsiona, a i tak nie dostała należytej ochrony.. przykro to pisać, ale Pani Danuta w przeciwieństwie do wielu rodziców miała realną szansę ocenić córkę.. 😢
Jeszcze gorzej.... Wysłać własną córkę po czymś takim do mieszkania z jej oprawca.... Sam na sam... Jeszcze te teksty o docieraniu się. Mąż pobił żonę w dniu ślubu tu nie ma mowy o docieraniu.
@@sssmysteriouslyyy5361 ten ojczym to sorry jakis idiota byl. Moze dlatego ze bal sie ze Joanna wroci do domu a on taki zazdrosny o uwage o corke byl......no szlag mnie trafia
@@agaasrtal9301 to fakt ale to tylko ojczym. Ja w takiej sytuacji wyrzucilabym za drzwi swojego zięcia a nie prawiła morały o docieraniu się. Niestety dziewczyna po prostu potrzebowała pomocnej dłoni która pomoże jej z tego bagna wyjść i skończyło się tragedią której można było uniknąć 😢😢
Jestem rozdarta bo słyszę, że łączyła córkę z matką wyjątkowa więź.." gdyby znalazła sobie kogoś innego to mamie by powiedziała przecież". Jednak w momencie kiedy przychodzi i szuka ratunku zostaje odprawiona z kwitkiem . Nie będę nikogo oceniać bo winny ten, kto skrzywdził i zabrał życie . Bardzo poruszająca sprawa .
Dokładnie... poza tym zastanawia mnie ten pośpiech. Rozumiem, ze byli zakochani ale już mieszkali razem, skoro mama- najważniejsza osoba w jej życiu i tak naprawdę jedna z bardzo niewielu gości na ślubie była w szpitalu, dlaczego nie przełożyć tego na później? Uważam ze to świetny powód, mogli sobie mieszkać razem i „się docierać” a pobrać się jak już mama wyzdrowieje i będzie mogła sie cieszyć i bawić na ślubie jedynej córki.
@@Izzy-cf9fr Też o tym myślałam. To była najlepsza okazja do tego aby dać sobie szansę, lepiej się poznać . Ogólnie ta sprawa jest bardzo dziwna, nic mi się tutaj nie zgadza . Zaczynając od kwestii finansowych kończąc na tej wyjątkowej więzi między mama a córka itd...
Nie siej dezinformacji. Za zapalenie marihuany w najgorszym wypadku możesz dostać grzywnę, a i to tylko wtedy kiedy jesteś już karana, w innych przypadkach następuje warunkowe umorzenie albo umorzenie na zasadzie art 62 ust2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. 5 lat ustawa przewiduje za posiadanie np tony narkotyku...
@@katarzyna1038 owszem, umorzenie postępowania plus grzywna za pierwszym razem. następnym już sprawa karna zazwyczaj. mówię z własnego doświadczenia:) jest to chory kraj niestety.
@@Sylwiaaaa1902 kolega miał przy sobie opalona lufkę. Zrobi mu rewizję w domu znaleźli 3 słownie trzy gramy i wagę i dowalili mu handel ! I niestety chłopaczek lat 19 dostał 5 lat. Więc nadal uważam że to jest chory kraj.
Jego matka też jest współwinna, ponieważ wspierała go w tej agresji, pokazywała mu, że żona jest nikim. Jaka smutna historia. Ten wstyd kobiet maltretowanych, nie pozwala im odejść od swoich oprawców. Jak raz uderzy, to nie przestanie. Uciekajcie.
Bo w kulturze chrześcijańskiej kobieta jest NIKIM, służącą dla pana i władcy mężulka pier....go." Niechby pił , niechby bił, byle by był "i i polskie powiedzenie " Jak się baby nie bije, to jej wątroba zgnije " .Można by tak bez końca, ale jestem wkurzona tym materiałem, po prostu NIE ROZUMIEM zachowania ludzi(?) z najbliższego otoczenia tej diewczyny
Taa, ale ofiary się boją. Joanna chciała odejść, zakomunikowała to swojemu mężowi. I co? Została przez niego zamordowana. Najlepiej uciekać po cichu. Nic nie mówiąc oprawcy.
@@golemgigunia6543 Weź nie trolluj. To, że gdzieś też jest źle, nie znaczy że u nas jest dobrze. Nie usprawiedliwiaj tym naszej rodzimej patologii, o której trzeba mówić wprost i którą trzeba zwalczać. Każda patola jest zła i do zmiany, nie ważne która.
Historia dwóch kobiet, które zamiast skupić się na swojej relacji, która mogła im dać miłość i bezpieczeństwo, szukały tej miłości w złych miejscach i straciły siebie. Bardzo smutne.
Tylko, że córka nie była niczemu winna. Matka związała się z innym facetem, kłótnie w domu, musiała odejść. Wręcz uciekła. Dla dziecka, śmierć ojca, nowy partner matki to trauma.
Strasznie mnie doprowadza do wściekłości podejście matki Joanny, gdy jej córka wprost jej opisała, jak została brutalnie pobita na weselu, a potem w mieszkaniu, a ona zamiast stanąć po jej stronie, zachęcić ją, by od razu została u niej, zaoferować pomoc, to powiedziała, że „to normalne, że się nie dogadujecie, dajcie sobie czas”. Biedna Joanna. Nawet nie chcę wiedzieć, jak musiała się wtedy poczuć.
I okazuje się, że kobieta, która powinna mieć najmniej interesu w tej sprawie przyczynia się do jej rozwiązania. Podziękowania dla Laury, bo nie wiem jak to nazwać inaczej...
Właśnie w tym przypadku łatwo się zorientować. Normalni ludzie najpierw chcą się poznać. Zazwyczaj zanim zamieszkają ze sobą, mija co najmniej do 3 miesięcy. A zanim się zaręczą i wezmą ślub - lata. Dlatego jak ktoś zbyt szybko dąży do zamieszkania razem, powinna zapalić się lampka ostrzegawcza, o ile nie semafor.
STOP! Córka jej mówi, że musi unieważnić małżeństwo bo mąż ją dusił, a na jej ciele widać ślady znęcania się, a matka jej coś stula i bełkocze, że na początku związku tak jest i na pewno się dotrą? Na początku są motylki, noszenie na rękach i spijanie sobie z dziubków. Wybaczcie, ale matka była głupia i bezmyślna. Stan zdrowia jej nie tłumaczy.
Widocznie jej matka miała to samo z jej ojcem i dlatego tak gada. Ale wiadomo że to nie normalne i jak ktoś cie dusi to uciekasz lub się bronisz i idziesz na policję a na pewno się rozwodzisz jeśli to twój mąż. Ale widać inne czasy. Teraz też są takie związki ale i tak częściej kobiety uciekają niż kiedyś.
Straszne.Obwiniam matke jako wspolwinna.Wyslala ja do niego a ojczym skonczony idiota ktorego rowniez mama trzymala.Milosc???to nie byla milosc to samolubstwo.
@@dramamama9025 Justyna na końcu odcinka zwraca się z apelem by odchodzić od przemocowych partnerów. No a ta dziewczyna po ucieczce z własnego wesela została wysłana z powrotem. Dziwne.
@@jolantaswiecicka4586 Córka była dorosła i widać, że coś było nie do końca idealnie. Bo już mniejsza z zaręczynami w trybie instant, ale hm.... ewidentnie dziewczyna chciała jak najszybciej opuścić dom. Justyna twierdzi, że chciała odciążyć matkę i dokładać się do budżetu, ale potem to matka zasponsorowała jej pewnie nie tanią wyprawkę. I ona się na to zgodziła, gdzie wcześniej chciała mamie ulżyć ekonomicznie. Trochę to dziwne. Wydaje mi się, że jednak relacje nie były takie idealne, tylko ludzkie :), bo żadne takie nie są. A niestety w latach 90 też była odrobinę inna mentalność i szybki rozwód po szybkim ślubie może był nadal krytykowany. Też (jako matka) nie rozumiem postępowania matki.
Co za durne czasy, w których kazano bitym córkom wracać do mężów... Gdybym przyszła pobita do mojej mamy, sama by mnie rozwiodła, a facet spoczywałby na dnie jeziora ;)
Wspolczuje z calego serca matce Joanny.Dziekujemy za opowiesc o tej smutnej sprawie.Dziewczyny, pamietajcie po slubie nikt na lepsze sie nie zmienia.Pije, bedzie pil, zdradza, bedzie zdradzal, nie ludzcie sie, ze wy go zmienicie bo nie!
Przed slubem sasiadka zauwazyla, ze moj przyszly maz zle mnie traktuje. Pewnego dnia powiedziala do mnie...skoro on dzis nie ma szacunku do Ciebie, to co bedzie po slubie. Oczywiscie wtedy te slowa nie zrobily na mnie wrazenia, przeciez bylam zakochana. Po slubie szybciutko przekonalam sie, ze ta Pani miala racje :(. Nie jestesmy razem od dawna.Tylko tyle i az tyle.Badzmy czujni!!
Mój Boże! Czemuż nie było nikogo, kto by odizolował pobitą w dniu ślubu dziewczynę od potwora. Kiedy w końcu kobiety zrozumieją, że nie ma normalności w związku z kimś, kto chociaż raz podniósł rękę...
Kurczę, wiem, ze chcesz być zawsze raczej neutralna, ale kobieta po tym jak usłyszała od córki, że mąż ją pobił w dniu ślubu, dusił ją podnosząc za szyje, próbował zrzucić ze schodów, mówi, że będzie dobrze i tak często na początku związku i trzeba się dotrzeć...? I odsyła do męża. Nie przeczę, że biedna kobieta, ale sama się do tego dołożyła i powinna czuć się winna, bo miała szansę uratować córkę, więc nie ma co też nad nią się tak litować.
Tak zgadzam się z tobą ja nie rozumiem kompletnie tej matki nawet jeśli nawet jej chodziło z punktu religijnego to tez córka mogła dostać od biskupa unieważnienie małżeńskie trochę to by po trwało ale można załatwić na bank a teraz dziewczyny nie ma .
Dokladnie ten sam schemat sie powtarza w wielu takich tragicznych historiach, opowiedzianych przez Justyne, czy w przypadku Joanny, czy wczesniejsze historie Malgorzaty Snieguly, Anny Darskiej... One wczesniej wysylaly sygnaly, ze dzieje sie cos zlego w ich malzenstwie. Jakie byly reakcje ich najblizszych? Glownie ich matek? Reakcje byly zadne. -" Musza sie dotrzec". Byly swiadkami awantur ich corek z mezami-przemocowcami. I jakos nie umialy zareagowac w sposob zdecydowany. "Magiczne docieranie sie"..... mhm
@@user-hh5zf7os3r oj tak, i teksty typu: "Przysięgałaś", "Widziały gały, co brały", "A co myślałaś, że małżeństwo to tylko czułe słówka i chodzenie za rączkę?"
Mnie też to oburzyło, do tego stopnia, że natychmiast wyłączyłam podcast (po 30 minutach)... Jak dla mnie to matka jest pośrednio WINNA śmierci swojej córki!
Uważam ze matka tutaj "nawaliła" tak sie konczy wychowywanie typu wszystko bedzie dobrze, wszytsko się ułoży, nic sie nie stało... Córka potulnie wróciła do oprawcy. Tyle kontrowersji wywołuje wychowanie dziecka w duchu okazywania emocji, mówienia głośno nie itp a widac że to jest najlepsza droga! Nie duszenie emocji, nie udawanie ze nic sie nie dzieje...
Cały dzień ta sprawa siedzi mi w głowie... Nie mogę zrozumieć jak matka tfu ktokolwiek słysząc takie słowa od dziewczyny nie reaguje w jedyny słuszny sposób czyli odseparowując ofiarę od oprawcy i jeszcze mu daje po pysku. Tak mi jej szkoda przejrzałam jej zdjęcia w internecie taka interesująca ładna dziewczyna aż serce boli że tak niewiele brakowało żeby ją uratować :(
Kolejny raz kiedy bełkot wypowiedziany przed ołtarzem jest ważniejszy od bezpieczeństwa i życia człowieka. Chciała unieważnić małżeństwo..a matka zamiast już jej nie pozwolić na kontakt z Markiem..poprzeć jej decyzję..to mówi..że wszystko będzie dobrze?! Jpr.. Założę się..że Asia była w wersalce..kiedy matka przyszła do ich mieszkania. Pozdrawiam..i wracam do słuchania.
Jak niektórzy potrafią sprowadzić wszystko do swojego patologicznego poziomu! Asia napewno nie bełkotała przed ołtarzem, może ty, chociaż ciebie raczej o bełkot krzakach podejrzewam....
@@mojnick5864 jak nie rozumiesz jaki bełkot mam na myśli to siedź cicho.. nie komentuj i się nie ośmieszaj. Dla mnie cała ta przysiega małżeńska to jest jeden wielki bełkot.
Też nie rozumiem jak słowa w tej żałosnej instytucji jaką jest kościół mają dla ludzi moc. Mi szkoda energii żeby nawet powiedzieć amen a co dopiero pędzić do ołtarza.
Jakoś nie jest mi żal matki Joanny, bo gdyby udzieliła córce pomocy gdy ta jej potrzebowała, to nie musiałaby by jej szukać. Ale jak widać wtedy był ważniejszy partner, dlatego odsyłała córkę do oprawcy i chociaż wiem że nie brzmi to najlepiej, to takie jest moje zdanie. Dziękuję za podcast i pozdrawiam serdecznie 💙
Matki, siostry, koleżanki, jeśli macie sygnały, że ktos potrzebuje pomocy to reagujcie. To co tu wydarzyło sie już w dniu ślubu, natychmiast jako matka nasłalabym policję, córce nie pozwoliła wracać. Tak, wiem łatwo pisać, ale ja, podkreślam ja na pewno bym tak zrobiła. Nie sądziłam, że Joanna padła ofiarą aż takiego męża psychopaty. Elektryzujący odcinek!
@@haroldlloyd5903 zgadzam się z Tobą. Trochę naiwnym jest twierdzić, że każda ofiara zrobi wszystko, aby już nie być ofiarą. Mi do tej pory bo dane poznać więcej takich, które decydowały się kontynuować rolę ofiary, mimo, że była im oferowana pomoc z zewnątrz. Pomoc prawna, finansowa, mieszkaniowa...a i tak wolały kontynuować toksyczną relacje. Co do Joanny to myślę, że była jeszcze zbyt "świeża" w toksycznym związku i jakoś mam poczucie, że była do uratowania...
Późno odpowiadam, ale moze to odczytacie. Pamiętajcie, ze w Joannie byla wola ucieczki od męża. Kiedy przyszla di mamy z siniakami i płaczem, mowila, ze musi unieważnić ten związek. W szpitalu mowila mamie, że lepiej bedzie, jak ktores z nich sie wyprowadzi. To, co ją zgubilo, to niestety gwałtowne działanie w celu zakonczenia relacji (kiedy mowila Markowi, ze go nie kocha i nie chce z nim być), co czesto w oprawcacg wywoluje furie i doprowadza do drastycznych kroków. To prawda, ze ofiary czesto uzależniają sie psyxhicznie, finansowo od swojego oprawcy I do niego wracają, ale po pierwsze jest to bardzo trudne do zerwania i nie polega na "wolnej woli", a po drugie Joanna nawet nie wyrażała znamion takiego zachowania, wiec nie kumam tej generalizacji i asumptów, ze "I tak by nie skorzystała z pomocy".
@@marikamalinowa3649oczywiście,że była do uratowania. Przecież zabij ja dlatego,że mu powiedziała,że odchodzi i nie dała się tym razem bic i popychać. Zresztą, po pobiciu na ślubie też chciała odejść, tylko matka ja odwiodła od tego.
Przepraszam uprzejmie ale pani Danuta mówi ze wsystko się ułoży po tym jak typ dusił jej córkę XD rozumiem ze nie chciałaś dokładać do pieca biednej kobiecie ale każdy wie jak to wyglada.
Dokładnie...to chciałam napisać. Niech spróbują się dotrzeć. Strasznie mnie to zdenerwowało. Czego można spodziewać się po kimś kto dusi swoją żonę,.w dodatku na swoim weselu w otoczeniu gości!wogole ślub po kilku tygodniach...
@@emiliamoroz8175 I jeszcze na weselu zrzucił ją ze schodów i zapewne też bił lub szarpał, rzucił w nią obrączką, lżył, a też przemoc stosował wobec niej już wcześniej, jeszcze przed ślubem. Bardzo smutna sprawa.
@@aniagrandprime7630 tak jest jak ludzie nie sa uczeni granic, tego co jest normalne a co nie. Skads to dziewczyna wyniosla, skoro jej mama widzi po takich akcjach jakies pole do poprawy, dotarcia. Niestety w naszym chorym kraju patologia jest tak bardzo gleboko zakorzeniona. Dzieci wyrastaja w przemocowych rodzinach wiec dla nich przemoc staje sie po prostu normalnoscia:(
Jestem z Dywit ale nie zagłębiałam się dotąd w tę sprawę. Pewnie dlatego, że w momencie śmierci Joanny miałam niespełna 6 lat. Dziwna jest świadomość, że prawie całe dzieciństwo pływałam nad ukrytym ciałem...
Od kilku dni słucham przy pracy i już któryś raz wspomniany genialny jasnowidz, którego wizja jak zwykle się nie sprawdziła... Jakim cudem ludzie w to wierzą?
Zgroza. Facef się przyznaje do morderstwa brat do pomocy w tuszowaniu tegoż a sąd wymierza karę 15 lat i 2.5 dla brata. Jeżeli już nie ma kary śmierci to dożywocie a nie wakacje na koszt podatnika 😯
Nie potrafię tylko zrozumieć dlaczego mama zabitej nie zareagowała po pierwszym pobiciu córki na jej weselu, tylko tłumaczyła to "docieraniem się" dając tym samym przyzwolenie na przemoc?
Nasz Człuchowski magik, te wszystkie sprawy kryminalne cudownie odzierają go z jego mocy. Jeszcze nie słuchałam takiej, gdzie by trafił swoim jasnowidzacym okiem.
@@martuskaka1281 zgadza się, ale w życiu trzeba się śmiać ze smutnych rzeczy, a nie płakać, no chyba, że chcesz popaść w depresje bo przykre rzeczy dzieją się 24/7
Cierpienia matki niewyobrażalne, ale dlaczego zamiast córce natychmiast zapewnić wsparcie i zabrać od tego psychola, to ją "uspokajała i zapewniała, że się pogodzą". Po tym, jak tamta opowiadała o pobiciu, duszeniu i próbie zrzucenia ze schodów. A potem rozpacz i poszukiwania...Zabrakło i empatii i wyobraźni. Obcy człowiek powinien zrobić wszystko, by od agresorów odizolować, a co dopiero matka.
matka nie jest tu niczemu winna nie dobijajcie kobiety..chciała dobrze. wnioskuje ze to kobieta o dobrym sercu i nie sądziła ze moze dojść do takiej tragedii bo tacy ludzie jak p.Danuta sądzą według siebie...ja współczuję p.Danusi ..straciła dziecko w taki sposób...pani Danusiu przytulam panią do serducha..chociaż minęło tyle lat to ból nadal jest...nikt nie pisze że tacy ludzie jak Marek są winni całemu złu...powinien dostać karę dożywocia...nie mogłam opanować łez...żal dziewczyny i jej matki...współczuję żal ściska moje serce..😥😭😥😭
Dziewczyna była tak zdesperowana żeby odejść z patologicznego domu ze wpadła w drugie bagno. Biedna 😢 ona chciała tylko akceptacji i miłości. Nikt jej nie ochronił nikt!!! Spoczywaj w pokoju Asiu 😔❤️
He czemu z patologicznego domu że taty nie miała ? Że z ojczymem się nie dogadywała 🙈 nie każde dziecko musi zaakceptować partnera swojej matki albo ojca … ale to nie jest patologia
Pani Justyno abstrahując od audycji , ja z moim mężem po ośmiu miesiącach wzięliśmy ślub i jesteśmy ze sobą 28 lat, a moi rodzice po pół roku wzięli ślub i są razem 50 lat 😊😊😊 tak mnie naszło jak zaczęła Pani opowiadać, że tak szybko się pobrali.
Tych zajebanych kawą i pączkami policmajstrów posterunkowych którzy kolejny raz ignorują człowieka w największej jego potrzebie w życiu... tylko dlatego, że ktoś im daje robotę której woleli by nie mieć żeby móc w spokoju kontynuować picie kawy, wpierdalanie pączków i produkcję makulatury, sam bym chętnie osobiście udusił! Ktoś w końcu powinien zmienić prawo w tym zakresie tak żeby nakazywało natychmiast szukanie osób zgłaszanych jako zaginione tym bardziej kiedy matka przychodzi która czuje świetnie że coś się stało.... W USA po 2008 roku mamy Brandon Law. Właśnie po to żeby unikać takich uwłaczających sytuacji. Wiadomo, że dzięki temu udało się uratować życie już wielu osób. Dzięki Justyna za poświęcony czas i odcinek!
@@dzikamrowka6927 Prawo wprowadzone po zaginięciu chłopaka w USA w 2008 roku. Nigdy go nie odnaleziono. Polecam odcienek "z arpiwum x" dot tej historii na youtube. pl.m.wikipedia.org/wiki/Zagini%C4%99cie_Brandona_Swansona
Ta historia przypomniała mi historię mojego pierwszego związku, jak wszystko się dzieje za szybko to zdecydowanie powinna się zapalić czerwona lampka, nie wiem jakbym skończyła gdybym w porę nie uciekła od mojego byłego. Przykro mi, że Asia (moja imienniczka zresztą) nie miała tyle szczęścia :
Matka jest wspolwinna morderstwu....nie zrobila nic a tak jej corka nalegala zeby jej pomoc uniewaznic malzenstwo, szukala wsparcia a nigdzie go nie znalazla 😭😭
Dziękuję Ci Justyno bardzo za ten jakże ważny odcinek. O tej bardzo smutnej i bolesnej historii dowiedziałam się z programu tv: Polskie prywatne zbrodnie 😔
Matka też mało zaradna życiowo , skoro od jej partnera ta mała Joasia doznaje pogardy i jest przeszkodą w związku .Pogoniłabym go jak najprędzej .Jeśli bierze się kobietę z dzieckiem to trzeba to dziecko zaakceptować !
@@evaserano50 to jest bardzo łatwe! Sprowadzamy dzieci na świat i to im należy się nasza lojalność. Wybory: facet czy dziecko, powinny być więc oczywiste. Mam Joanny była słabą kobietą, zajętą sobą.
Z całym szacunkiem do Matki Joanny, bo na pewno kobieta przeszła tortury psychiczne i cierpienie niewyobrażalne, to jednak nie rozumiem jak mogła nie zareagować na to, co ten typ robił jej własnej córce i twierdzić, że to kwestia dotarcia się. Duszenie i bicie to nie jest kwestia początków małżeństwa tylko związku z psychopatą, od którego należy uciekać gdzie pieprz rośnie. To jest przykład starszego pokolenia, które było wychowywane w przekonaniu, że w małżeństwie trzeba z pokorą znieść każdy możliwy rodzaj poniżenia i bólu, bo tak to już musi być. Masakra
Ja dokopiesz się do artykułów, to ponoć Joanna mówiła mu, że była u byłego tamtej nocy i on jej nie potrafi dogodzić. Mąż stracił zmysły w tym momencie. Przemocowi znajdą każdy motyw. Smutne to bardzo. Szkoda dziewczyny.
Pierwszy odcinek na którym autentycznie się popłakałam, a słucham Cię Justyno już długo. Ciężko samej będąc matką wyobrażać sobie co czuje taka kobieta czekając na swoje dziecko i co czuje kiedy po tylu latach je odnajdują. Przykre, że historia ta tak musiała się zakończyć, chociaż zapewne jej mama nie raz wypominała sobie, że mogła inaczej zaaragować, w końcu to nie jest normalna sytuacja gdy panna młoda na własnym ślubie zostaje pobita....
Ciekawy odcinek! Zastanawia mnie co w ogóle robi policja po zaginięciu Joanny, skoro mąż był pierwszym podejrzanym. Raczej nic. Przypomina mi się historia mojej koleżanki, która wyszła za mąż po bardzo krótkim okresie znajomości. Wierszem do niej mówił, kwiaty przysyłał i to ją ujęło. A potem ją bił już bez poezji. Rozwód też był szybki,. Na szczęście nie doszło do czegoś gorszego.
Znam tą historię bardzo dobrze. Moja matka mieszka judasz w judasz z mieszkaniem w którym zginęła Joanna. Aż dziw mnie bierze jak morderca dał radę wynieść ciało po tych wąskich i stromych schodach bez alarmowania sąsiadów. Że nikt nie słyszał co się dzieje bo ściany cienkie są.
Cała ta sprawa spowodowała taki smutek we mnie. Rozdrażnienie i niesamowita złość. Właśnie nadrabiam Twoje rozmowy o życiu i dzisiaj słuchałam jak wspominałaś ze mylą Ci się cyferki. W tamtym odcinku tez pomyliły Ci się 4 z 6.
Córka mówi 'matce', że pobili ją na weselu. Następnego dnia przychodzi zapłakana i podbita, a ta na to, że się muszą dotrzeć. 🤦🏻♀️ To jest popie*dolone babsko, a nie 'matka idealna'!
Słucham po raz drugi i wciąż szokuje mnie, że matka powiedziała córce, żeby dała relacji czas i "dotarła się" z mężem. Nie da się ułożyć życia z przemocowcem!!! Jedyne wyjaśnienie, jakie tu widzę, jest takie, że ta kobieta sama była wychowana w przemocy i zgadzała się na nią we własnych relacjach.
szczerze pisząc, też trudno mi zrozumieć postawę pani Danuty, gdyby moją córkę (tak, mam dorosłą córkę) jej świeży mąż dusił i bił na weselu, to prócz zatrzymania córki przy sobie oraz zrobienia mu z tylnej części ciała jesieni średniowiecza, pomogłabym w unieważnieniu tego "małżeństwa". natomiast zdaje się nie wiemy dokładnie jak było z panią Danutą, co nią kierowało, jaka dokładnie była tam sytuacja i jakie podejście pani Danuty do pewnych kwestii, dlatego pomimo wszystko nie linczowałabym kobiety, inne czasy, niż dzisiaj, inne priorytety, odmienne podejście. tak, wiem, matka powinna zawsze przede wszystkim dbać o dziecko i całkowicie się z tym zgadzam, ale może pohamujmy się z potępianiem w czambuł. Justyno, podcast jak zawsze świetnie zrobiony.
To jedna z najbardziej tragicznych spraw kryminalnych jakie znam. Szkoda, że Asia musiała trafić akurat na takiego psychopatę. Była piękną i niezwykłą młodą kobietą. Świetny podcast Justyno! Dziękuję za materiał i życzę dobrej nocy 😊
Kryminomaniak..takich spraw jest miliony! Gdyby Asia miala normalne zycie to moze by tak sie niespieszlyla do zamazpujscia! Przeciez ona widziala z kim ma do czynienia! "NASTEPNY WLASCICIEL" !
Najwiecej w życiu kosztują złudzenia.... Justyna, po każdej twojej deklaracji odnośnie nowego odcinka, my CZEKAMY ;) Sama codziennie odświeżam twój kanał, żeby zobaczyć, czy widać już datę nowej premiery. Gorący apel o niezapowiadanie albo publikację zgodnie z zapowiedzią ;)
Czasem los jest niesprawiedliwy. Jakoś poczułam ta historie bardziej niż zwykle. Urodziłam się dzień przed zaginięciem Joanny, dziś sama mam 24 lata i nie chce sobie nawet wyobrażać co czuła ta biedna dziewczyna. Nie mogę pojąć, że nikt nie zareagował na przemoc na ślubie, nie obronił. Straszne jest takie zamiatanie agresji pod dywan i słowa, że przecież muszą się dotrzeć, bo to młoda para. Jestem wstrząśnięta.
Tak mi przyszło do głowy, gdy słuchałem tej historii, że w tych wszystkich historiach kryminalnych możemy wyróżnić pewne archetypy osób. I tak tutaj w Pani Danucie Januszewskiej widzę taki wzór nieustępliwej, kochającej matki, szukającej sprawiedliwości i prawdy na temat śmierci swojego dziecka, poświęcającej swoje pieniądze, związek, całe życie dla tej jednej idei. Jej męskim odpowiednikiem mógłby być właśnie Pan Wójtowicz. Czy przychodzą Wam do głowy inne osoby, które mogłyby stać się takim wzorem, archetypem w historiach kryminalnych opowiedzianych przez Justynę lub w innych sprawach? Dodam jeszcze, że podziwiam i szczerze współczuję Pani Danucie. Również rozpłakałem się pod koniec opowieści. Mój szacunek ma również Pani Laura za słuszne zachowanie, mimo gróźb śmierci ze strony Marka.
Gdy w moim życiu pojawilo sie dziecko ja stalam sie lewicą broniaca je . Nie rozumiem postawy matki . Dzieeczyna - jej dziecko wolalo o pomoc a ona radzila jej docierac sie z oprawą . Matka zaplacila wysoka cene za brak instynktu
To nie brak instynktu tylko wygoda. Najpierw wybrała związek z nowym partnerem zamiast relacji z córką a potem wybrała pójście do szpitala niż pomoc córce, a przeżyła ją i jej zabójcę. I to ciągłe mówienie o wyjątkowej relacji z córką. Gdyby tak było to pewnie Joanna by żyła...
Mój kuzyn ostatnio rozwiódł się po 20 latach małżeństwa. Z tym zamiarem nosił się od kilkunastu lat, bo żona popijała i zdradzała go na prawo o lewo, nawet zdarzyło się,że jeden kochanek zadzwonił do niego,żeby zabrał pijana żonę z jego domu. Kiedyś przyszła moja mama (jego ciocia)do niego, a on się pakował, bo chciał odejść. Moja mama go przekonała,że "jakoś się ułoży" i że mają małe dziecko przecież. Jego matka całe życie tak samo - że nie ma małżeństw idealnych, że mają małe dziecko i jak to tak rozwód. Mnie też wychowywały w takim poczuciu,że rozwód biorą tylko ludzie z z którymi jest coś nie tak.facet w końcu się rozwiódł, założył nową rodzinę,a jego matka nadal go namawia na powrót do byłej żony. Dramat. Ale tak myśli wielu ludzi z tamtego pokolenia.
Witam serdecznie Pani Justyno! Pięknie dziękuję za przedstawioną historię przemocową w rodzinie, ponieważ opowiadanie to może ustrzec inne osoby! A organy śledcze powinny zająć się w pierwszej kolejności. Innym powodem jest, że matka powinna odebrać sygnały córki wołanie o pomoc. Smutna prawda dla rodziny. Dobrze, że w końcu sprawca, i pomocnicy zostałi odkryci.Kara smieszna 15 lat szkoda mówić. Dziękuję Pani Justyno za ten film💕i pozdrawiam.
Zawsze ten odcinek wzbudza we mnie jakiegoś rodzaju agresję. Mój mózg nie może tego ogarnąć jak matka po słowach że ktoś dusił jej dziecko mówi że spokojnie że muszą się dotrzeć. Ja rozumiem kłótnie ale nie rękoczyny. Może to straszne ale Matki mi nie żal tylko tej biednej dziewczyny. 😔
Moim zdaniem wszystko wynosi się z domu i to matka w dużej mierze jest winna temu, że jej dziecko (jakkolwiek "dorosła" by nie była) na dobrą sprawę uciekło z domu. To ona w tym wypadku wybrała swojego partnera i pokazała córce, gdzie ją ma. Reszta wiadomo jak się potoczyła.
Dokładnie! Jeśli dziecko nie zazna spokoju i miłości w domu to ucieka wtedy w używki albo takie chore związki, a matki potem płaczą nie widząc, że pośrednio się do tego przyczyniły
Już któryś raz słyszę, że przepowiednie „najsłynniejszego jasnowidza w Polsce”się nie sprawdziły. Szczerze mówiąc, patrząc na niego i słuchając jego wypowiedzi uważam, że on nie ma żadnego daru... a wszystko opiera się na korzyściach finansowych ...
Dokładnie, mam 2 córki i 1 synową i za synową też bym synowi łapę połamała. Raz zdarzyło się że uderzył synową. Pojechałam do nich i kazalam mu aby mnie uderzył, tak mocno ile ma siły. Oczy zrobił jak 5 zł, i zapytał,,, no co ty mamuś? Więc go zapytałam jaka jest różnica, ja czy ona? Powiedziałam że jeśli jeszcze raz podniesie na nią łapę, to zabiorę ja do nas do domu gdzie on wstępu nie będzie miał bo to jest matka jego dziecka. Minęło 12 lat i jest spokój a ona wie że ma mi od razu powiedzieć gdyby coś się działo. Do kłótni się nie wtrącam, bo te zdarzają się wszystkim.
Ja bym chciała, żeby przypomnieć przy sprawach przemocy domowej, że istnieją ośrodki pomocy społecznej, gdzie można naprawdę uzyskać kompleksową pomoc. Wszystko można rozwiązać, trzeba tylko o tym mówić. Bardzo dobry materiał. Dziękuję Justyna!
@@elzbietaasd6506 nie wiem jakie ma Pani doświadczenia, ale nie spotkałam się, aby komuś jej odmówić. To już nie są czasy klepania pieczątek zza biurka. :)
@@dkjzb8868 Joasia szukała pomocy u matki i słusznie, bo to naturalne, że szukamy pomocy u najbliższej osoby. A matka jej nie tylko nie pomogła, ale zostawiła ją samą, bo ważniejszy był dla niej facet, z którym była i akceptacja dla jego niechęci do jej córki. Wstyd! Wcale mi nie żal matki, jej postawa była karygodna!
Desperacja. Szkoda dziewczyny, a jeszcze bardziej szkoda, że nikt nie potrafił jej przetłumaczyć, że jeśli nie się rozstawać, to chociaż odwlec moment ślubu byłoby warto....
Mysle ze zajecia z psychologii lub z psychologami juz od przedszkola pozwoliloby wychowac emocjonalnie dojrzale pokolenia. Problem toksycznego meza, toksycznej tesciowej, mamie wychowanej w innych czasach, problem zazdrosnego ojczyma
Niestety sama widzę po rodzicach i teściach że mają trochę inne myślenie niż my obecnie. Moja teściowa długo tkwiła w toksycznej relacji i pewne rzeczy nauczyła się ignorować -a gadka identyczna jak u matki Asi Po tej akcji na ślubie zabrałabym córkę na policję, żeby zgłosić przestępstwo a co sk**** nie dopuscilabym na pół metra. Ona wprost wolała o pomoc T.T. I co do teściowej to jakim człowiekiem trzeba być żeby tak traktować druga osobę?! Podcastu nie jestem w stanie wysłuchać do końca, za bardzo mi ta sprawą ciśnienie podniosła. Ale i tak dziękuję Ci Justyno że sprawiasz że takie sprawy nie zostają zapomniane.
Kiedy wspominałaś o rozstaniu mamy Joasi z mężem i podobieństwie do historii Lecha Wójtowicza (i chyba również Andrzeja Żukowskiego), to zrobiło mi się bardzo przykro, ponieważ - mimo iż całkowicie rozumiem krewnych osób zaginionych, którzy w pewnym momencie chcą zostawić tę traumę za sobą i zacząć żyć dalej - straszne wydaje mi się, że ci rodzice zostają z tą walką o prawdę zupełnie sami, ponieważ nikt oprócz nich nie chce już wracać do tych wspomnień 🥺 Taka pełna cierpienia samotność... chyba nie do wyobrażenia dla kogoś, kto tego nie przeżył.
Mi to też przypomina sytuację matki Iwony Wieczorek, która z determinacją nadal szuka córki. Mąż jej tego nie wytrzymał i związek się rozpadł. To też był ojczym Iwony
To nie to samo Iwona zaginęła. I nie dziwie się do końca facetowi można się angażować w poszukiwania można rozkładać ulotki, modlić się w kościele, organizować marsze. Ale gdzieś jest tego granica. Bo ma się inne dzieci, męża , wnuki .... A nie tylko jedna osobę która jest zaginioną. Tak samo było z córką włoskich artystów. Kobieta poświęciła się wyłącznie szukaniu i mąż i ojciec nie wytrzymał. Nie dotyczy to tylko ojczymów czy macochy. Rodziców też. Znam też przypadki kiedy przybrały rodzic walczy tak samo. Jak prawdziwy.
Dla mnie to jest marnowanie życia, aby poświęcić się poszukiwaniu latami, trzeba iść dalej, żałoba w końcu się kończy. Są też inne osoby, a nie tylko ta zaginiona czy zmarła.
Moje życie zupełnie podobnie się potoczyło. Zaręczyny i ślub w takim samym tempie. Tylko miałam cholerne szczęście. Mój były już teraz mąż mnie nie zabił i można powiedzieć, że jesteśmy w super stosunkach.
14 września 1996. Za dwa dni moi rodzice obchodzą pierwszą rocznicę ślubu a za miesiąc mama rodzi mnie w szpitalu. 14 września 2019r. ja biorę ślub. A dla mamy Joasi te daty są najtragiczniejszymi datami w całym jej życiu. Coś strasznego. Bardzo się cieszę że ciało zostało odnalezione i że mama Joasi ma ją gdzie odwiedzać. Justyna jak mówiłaś o odnalezieniu zwłok Asi 26.05.2020 to aż mi samej scisnelo gardło i napłynęły mi łzy do oczu
Jakby do mnie córka przyszła I powiedziała, że mąż ją uderzył i to jeszcze w dniu ślubu, a jeszcze następnego dnia przyszła POBITA to bym bez słowa zabrała ją na obdukcje, komisariat i do prawnika, nie dość że załatwiłabym rozwód to jeszcze załatwiła mu wyrok za pobicie. W głowie mi się nie mieści jak rodzic potrafi powiedzieć dziecku, że "muszą się dotrzeć" kiedy facet ją pobił.
Idealnie tak samo ja zrobiłabym.
Teraz jest inna świadomość. Kwestia przemocy domowej wyszła w końcu z czterech ścian. Oczywiście zdecydowana postawa matki zapobiegłaby temu co się stało, ale matka może oceniała sytuacje przez pryzmat swoich doświadczen wyniesionych z własnego domu rodzinnego lub małżeństwa i stąd brak działania.
Tylko czy Joanna zgodzilaby sie na takie ubezwlasnowolnienie, byla dorosla, sama podejmowala decyzje mysle, ze zabraklo wzorcow i niska samoocena mialy w tym przypadku duzy wplyw.Nie zawsze to co matki chca i widza za oczywiste dziciom sie podoba i natychmiast realizuja ich plan.Nie sadze, ze mama Joasi chciala dla niej zle. Jak juz ktos napisal to byly inne czasy.
Kiedyś były inne czasy.
Absolutnie!
Były czerwone flagi, żeby nie brnąć w ten związek i uciekać. Dziewczyny, dbajcie o swoje poczucie wartości, szanujcie się i nie tkwijcie w toksycznych związkach. Edukujcie się psychologicznie, uważajcie na znaki ostrzegawcze i nie tkwijcie w tym na siłę, jeśli czujecie, że coś jest nie tak.
Zresztą taki sam apel można wystosować do mężczyzn.
@Joanna Gawron Słowo klucz "dziewczyny". Same. Bez polegania na rodzicach i zrzucania na nich odpowiedzialności za wybory ich córek.
aby widziec czerwone flagi trzeba mieć świadomość oraz wiedzę. Mówimy o czasach, w których temat przemocy w rodzinie nie był poddawany szerokiej dyskusji.
Flaga nr 1 to szybkość zawarcia związku małżeńskiego... Flaga nr 2 przemoc Flaga nr 3 kłamstwa
@@holikowa trafna uwaga, kiedyś było gorzej
Nie dziwie się, że Danuta nie może zaznać spokoju. W końcu ma świadomość, że walnie przyczyniła się do jej śmierci poprzez namawianie jej by dalej tkwila w małżeństwie z takim potworem.... Gdyby słysząc, co zrobił Joasi postapila jak prawdziwa matka, i wsparta ja gdy corka mówiła o chęci unieważnienia malzenstwa, Joasia żyła by dalej
@@beatadubikajtis8202 a ja się zastanawiam czy niektóre osoby słuchające podkastu potrafią słuchać ze zrozumieniem. Cała sprawa rozegrała się w przeciągu 2tyg kiedy mama Joanny była w szpitalu. W domu mamy Joanny mieszkał jej mąż z którym Joanna nie chciała mieć kontaktu. Proszę napisz co osoba będąca w szpitalu mogła zrobić ? Piszesz prawdziwa matka, postąbyłaby inaczej to co mogła zrobić? Pani Danuta być może nie zdawała sobie do końca sprawy ze skali przemocy. Poza tym Joanna była dorosłą kobietą i gdyby aż tak bardzo obawiała się Marka sama nie wróciłaby do wspólnego mieszkania. Napewno matka ma poczucie że mogła zrobić więcej. Prosze poczytać więcej o tej sprawie a nie opierać się na jednym podcascie.
Smutna historia o dwóch kobietach stawiających mężów ponad wszystko. Jedna straciła córkę, druga życie. Co to za partner który jest zazdrosny o Twoje dziecko? Co to za partner który Cię bije? Dziewczyny, szanujcie się…
Matka nie chciała corki z powrotem w domu, wybrała ojczyma. chciala miec spokoj w domu. Taka jest prawda. Skoro corka byla duszona i pobita to matka wysylajac ja z powrotem do domu oprawcy-męża przypieczętowała jej los. Morderca jest winny, ale matka majaca ogromny wplyw na corke, gdzie corka jej ufala i zwrocila sie o pomoc , rowniez.
Z całym szacunkiem do matki Joasi, ale dziecko przychodzi pobite i mówi się mu, że ma wrócić do oprawcy, bo "wszystko będzie dobrze"? Nie wiem, bardzo mnie to zastanowiło. Sprawa jest przykra i naprawdę słucha się z ciężkim sercem.
Człowiek ocenia swoją miarą, dlatego dla mnie też jest to niepojęte. Sama mam córkę i w takiej sytuacji osobiście odwiedziłabym zięcia.... z papierami rozwodowymi
Musimy pamiętać że to wszystko działo się jednak jakiś czas temu, zupełnie inne czasy, realia i podejście do takich kwestii... dziś większość ludzi na w nosie co ludzie powiedzą, kiedyś było trochę inaczej.
@@_iza_1032 wiesz moja Babcia wzięła rozwód w latach 50tych ubiegłego wieku, była młodą 20 paroletnią dziewczyną z 4 dzieci i bardziej mogła liczyć na wsparcie sąsiadów i teściów niż własnej matki. Wtedy to było coś, choć facet i pił i bił i zdradzał. Taka mentalność, przyzwolenie na jakąś tam przemoc musiała być w tym otoczeniu z którego ta dziewczyna się wywodziła
Ja po pierwsze nie kumam, że ona wspierała ten związek, jego tempo. A gdyby wtedy po weselu po prostu powiedziala nie wracaj tam, zostań w domu, być może dziewczyna by żyła.
To samo powiedziałam, skandaliczne zachowanie matki, a pierwsze co bym zrobiła to zabrała córkę do siebie i nie pozwoliła Markowi nawet się zbliżyć. Poza tym rozwód dostaje się natychmiastowo deklarując że małżeństwo nie było skonsumowane. Mogła tak powiedzieć gdyż było wielu świadków sytuacji na weselu i to by przeszło.
Biedna dziewczyna. Zglaszala matce przemoc i duszenie przez Marka a ta zamiast wesprzec ja w zalatwieniu uniewaznienia tego malzenstwa, kazala jej wrocic do oprawcy i sie "docierac". Jak wlasna matka moze sie tak zachowac, gdy zalezy jej na szczesciu corki? Nie pojmuje...
Duży szacun dla Laury, że nie dała się zastraszyć i poszła na policję. Nie każdy miałby na to tyle siły i odwagi co ona.
Zgadzam się, śmiem nawet twierdzić że dzięki postawie Laury ktoś mógł zostać ocalony. Gdyby ten patus dalej chodził luzem może znalazłby inną ofiarę i też jej odebrał życie.
@@CarmenJa tak było
@@CarmenJa nawet jeśli, wiele ofiar by tego nie zrobiło. Wyrwanie się z błędnego koła to powód do podziwu.
Tak tylko czemu nie chciała przeciwko Markowi zeznawać
@@CarmenJa Wcale się jej nie dziwię, że wcześniej nie zgłosiła się na policję. Po tym jak nas chronią i w ogóle jak traktują, to bała się wkładać kij w mrowisko. Mamy ograniczone zaufanie do tej instytucji.
Mówisz tak o jej matce ciepło, a ja mam inne myślenie. Gdyby moja córka przyszła zanosząc się od płaczu, że ją mąż bije i trzymał za szyję tak, że wisiała w powietrzu, poszłabym z nią na policję tego samego dnia, jej kazałabym zostać już u mnie w domu, a wynajem tamtego mieszkania wypowiedziała. Za żadne skarby jako kochająca matka nie powinna kazać jej tam wracać. I jeszcze z tekstem, że się ułoży? Że się dotrą?! Wtf
Też tak uważam. Ewidentnie było widać od samego początku, że związek byl przemocowy i zachowanie tego człowieka wskazywały na zaburzenia osobowosciowe
Matka była w szpitalu w tym czasie posłuchaj poczytaj a potem oceniaj
@@sysiob7799 nawet jeżeli była, to każda kochająca matka, poruszy niebo i ziemię, żeby córkę uwolnić z takiej patologii. Można było temu zapobiec.
Miałam identyczną refleksję... W życiu bym nie odesłała swojej córki do domu, w której mąż ją bije...
Zgadzam się
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie bólu matki, ale też nie jestem w stanie zrozumieć, jak można widzieć pobite dziecko i słuchać, że było duszone i jeszcze przekonywać, że wszystko się ułoży.... 😪
Najbardziej smutne w tej historii jest to, że ofiara prosiła o pomoc.. powiedziała co ją spotkało, była roztrzęsiona, a i tak nie dostała należytej ochrony.. przykro to pisać, ale Pani Danuta w przeciwieństwie do wielu rodziców miała realną szansę ocenić córkę.. 😢
Ocalić miało być, nie umiem edytować 😕
@@katarzynamrozek6239 wystarczy kliknąć w te trzy kropki pod twoim komentarzem i masz opcję "edytuj".
Dokładnie to samo czuję... Można było tego uniknąć...
Smutna historia ale pokazuje osoby współzależne przecież od razu powinna uciekać przed ślubem. Postawa matki jest bierna powinna ochronić córkę.
Zaraz zaraz, on zaczął atakować swoją narzeczona na ICH WŁASNYM ŚLUBIE, i nikt nie zareagował?!
Rodzinka
Jeszcze gorzej.... Wysłać własną córkę po czymś takim do mieszkania z jej oprawca.... Sam na sam...
Jeszcze te teksty o docieraniu się. Mąż pobił żonę w dniu ślubu tu nie ma mowy o docieraniu.
@@sssmysteriouslyyy5361 ten ojczym to sorry jakis idiota byl. Moze dlatego ze bal sie ze Joanna wroci do domu a on taki zazdrosny o uwage o corke byl......no szlag mnie trafia
Pewnie jeszcze sie goscie ubawili, najedli i napili. W koncu wesele to nie wypada pojsc do domu. Nawet, kiedy jest sie swiadkiem takiego okrucienstwa.
@@agaasrtal9301 to fakt ale to tylko ojczym. Ja w takiej sytuacji wyrzucilabym za drzwi swojego zięcia a nie prawiła morały o docieraniu się. Niestety dziewczyna po prostu potrzebowała pomocnej dłoni która pomoże jej z tego bagna wyjść i skończyło się tragedią której można było uniknąć 😢😢
Jestem rozdarta bo słyszę, że łączyła córkę z matką wyjątkowa więź.." gdyby znalazła sobie kogoś innego to mamie by powiedziała przecież". Jednak w momencie kiedy przychodzi i szuka ratunku zostaje odprawiona z kwitkiem . Nie będę nikogo oceniać bo winny ten, kto skrzywdził i zabrał życie . Bardzo poruszająca sprawa .
Dokładnie... poza tym zastanawia mnie ten pośpiech. Rozumiem, ze byli zakochani ale już mieszkali razem, skoro mama- najważniejsza osoba w jej życiu i tak naprawdę jedna z bardzo niewielu gości na ślubie była w szpitalu, dlaczego nie przełożyć tego na później? Uważam ze to świetny powód, mogli sobie mieszkać razem i „się docierać” a pobrać się jak już mama wyzdrowieje i będzie mogła sie cieszyć i bawić na ślubie jedynej córki.
@@Izzy-cf9fr Też o tym myślałam. To była najlepsza okazja do tego aby dać sobie szansę, lepiej się poznać . Ogólnie ta sprawa jest bardzo dziwna, nic mi się tutaj nie zgadza . Zaczynając od kwestii finansowych kończąc na tej wyjątkowej więzi między mama a córka itd...
Kp
Każda matka tak powie, zwłaszcza po śmierci dziecka i zwłaszcza z poczuciem winy. A jak jest na prawdę to wiemy tylko my, córki...
2 lata za pomoc ukrycia zwłok ! 5 lat za zapalenie sobie marihuany wieczorem do filmu ! Gdzie ja żyję :(
w jakim kraju jest aż 5 lat za posiadanie? :O
W Polsce
Nie siej dezinformacji. Za zapalenie marihuany w najgorszym wypadku możesz dostać grzywnę, a i to tylko wtedy kiedy jesteś już karana, w innych przypadkach następuje warunkowe umorzenie albo umorzenie na zasadzie art 62 ust2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. 5 lat ustawa przewiduje za posiadanie np tony narkotyku...
@@katarzyna1038 owszem, umorzenie postępowania plus grzywna za pierwszym razem. następnym już sprawa karna zazwyczaj. mówię z własnego doświadczenia:) jest to chory kraj niestety.
@@Sylwiaaaa1902 kolega miał przy sobie opalona lufkę. Zrobi mu rewizję w domu znaleźli 3 słownie trzy gramy i wagę i dowalili mu handel ! I niestety chłopaczek lat 19 dostał 5 lat. Więc nadal uważam że to jest chory kraj.
Jego matka też jest współwinna, ponieważ wspierała go w tej agresji, pokazywała mu, że żona jest nikim. Jaka smutna historia. Ten wstyd kobiet maltretowanych, nie pozwala im odejść od swoich oprawców. Jak raz uderzy, to nie przestanie. Uciekajcie.
Bo w kulturze chrześcijańskiej kobieta jest NIKIM, służącą dla pana i władcy mężulka pier....go." Niechby pił , niechby bił, byle by był "i i polskie powiedzenie " Jak się baby nie bije, to jej wątroba zgnije " .Można by tak bez końca, ale jestem wkurzona tym materiałem, po prostu NIE ROZUMIEM zachowania ludzi(?) z najbliższego otoczenia tej diewczyny
Taa, ale ofiary się boją. Joanna chciała odejść, zakomunikowała to swojemu mężowi. I co? Została przez niego zamordowana. Najlepiej uciekać po cichu. Nic nie mówiąc oprawcy.
@@partita78 tak zgadza sie!!! moj tzw ojciec,mowil do mojej mamy,ze jak odejdzie to ja zabije.
@@TheMarge333 Polecam kulturę islamską, tam żonę wychowuje się kijem. Dobrze użyty kij również z feministki uczyni mila i grzeczna żonę.
@@golemgigunia6543 Weź nie trolluj. To, że gdzieś też jest źle, nie znaczy że u nas jest dobrze. Nie usprawiedliwiaj tym naszej rodzimej patologii, o której trzeba mówić wprost i którą trzeba zwalczać. Każda patola jest zła i do zmiany, nie ważne która.
Chyba jedynem pocieszeniem w tej tragicznej historii jest to , że mordercy Joanny nie było dane cieszyć się długim życiem na wolności.
Zaraz zaraz, w dniu ślubu córka przyszła do matki.. mówi o czymś takim i w zamian słyszy "musicie się dotrzeć?" no aż nie mam słów..
Widocznie ona się tak docierała
@@wodzimierzasulejowska2174dokladnie
Historia dwóch kobiet, które zamiast skupić się na swojej relacji, która mogła im dać miłość i bezpieczeństwo, szukały tej miłości w złych miejscach i straciły siebie. Bardzo smutne.
Ładnie napisane, ale to niestety prawda.
Tylko, że córka nie była niczemu winna. Matka związała się z innym facetem, kłótnie w domu, musiała odejść. Wręcz uciekła. Dla dziecka, śmierć ojca, nowy partner matki to trauma.
Strasznie mnie doprowadza do wściekłości podejście matki Joanny, gdy jej córka wprost jej opisała,
jak została brutalnie pobita na weselu,
a potem w mieszkaniu,
a ona zamiast stanąć po jej stronie, zachęcić ją,
by od razu została u niej,
zaoferować pomoc,
to powiedziała,
że „to normalne, że się nie dogadujecie, dajcie sobie czas”.
Biedna Joanna.
Nawet nie chcę wiedzieć, jak musiała się wtedy poczuć.
Matka współwinna, dziękuję, pozdrawiam
I okazuje się, że kobieta, która powinna mieć najmniej interesu w tej sprawie przyczynia się do jej rozwiązania. Podziękowania dla Laury, bo nie wiem jak to nazwać inaczej...
Zazwyczaj toksycy dążą do jak najszybszego zalegalizowania związku, szybkiego zamieszkania z partnerem etc.
To prawda
prawda
Zanim 'ofiara' się zorientuje...
Właśnie w tym przypadku łatwo się zorientować. Normalni ludzie najpierw chcą się poznać. Zazwyczaj zanim zamieszkają ze sobą, mija co najmniej do 3 miesięcy. A zanim się zaręczą i wezmą ślub - lata. Dlatego jak ktoś zbyt szybko dąży do zamieszkania razem, powinna zapalić się lampka ostrzegawcza, o ile nie semafor.
Niestety musze potwierdzić
STOP! Córka jej mówi, że musi unieważnić małżeństwo bo mąż ją dusił, a na jej ciele widać ślady znęcania się, a matka jej coś stula i bełkocze, że na początku związku tak jest i na pewno się dotrą? Na początku są motylki, noszenie na rękach i spijanie sobie z dziubków. Wybaczcie, ale matka była głupia i bezmyślna. Stan zdrowia jej nie tłumaczy.
Widocznie jej matka miała to samo z jej ojcem i dlatego tak gada. Ale wiadomo że to nie normalne i jak ktoś cie dusi to uciekasz lub się bronisz i idziesz na policję a na pewno się rozwodzisz jeśli to twój mąż. Ale widać inne czasy. Teraz też są takie związki ale i tak częściej kobiety uciekają niż kiedyś.
Straszne.Obwiniam matke jako wspolwinna.Wyslala ja do niego a ojczym skonczony idiota ktorego rowniez mama trzymala.Milosc???to nie byla milosc to samolubstwo.
@@lilyfelix2582 no tez prawda.
Jak matka mogla nie domyslac sie ze Marek jest sprawca ? Brak slow
@@lilyfelix2582 no matka Joanny skoro wiedziala ze w malzenstwie corki jest przemoc
Nie wierzę, że matka wysłała ją z powrotem do bandyty i powiedziała że muszą się dotrzeć! Ja pier***!!!
Dla mnie to też szokujące! Sama mam dwie córki i wiem na 100%, że zachowałabym się inaczej.
@@dramamama9025
Justyna na końcu odcinka zwraca się z apelem by odchodzić od przemocowych partnerów. No a ta dziewczyna po ucieczce z własnego wesela została wysłana z powrotem. Dziwne.
To byly takie beznadziejne czasy gdzie niestety w wielu domach byla przemoc I dla wielu to bylo "normalne".
@@jolantaswiecicka4586 Córka była dorosła i widać, że coś było nie do końca idealnie. Bo już mniejsza z zaręczynami w trybie instant, ale hm.... ewidentnie dziewczyna chciała jak najszybciej opuścić dom. Justyna twierdzi, że chciała odciążyć matkę i dokładać się do budżetu, ale potem to matka zasponsorowała jej pewnie nie tanią wyprawkę. I ona się na to zgodziła, gdzie wcześniej chciała mamie ulżyć ekonomicznie. Trochę to dziwne. Wydaje mi się, że jednak relacje nie były takie idealne, tylko ludzkie :), bo żadne takie nie są. A niestety w latach 90 też była odrobinę inna mentalność i szybki rozwód po szybkim ślubie może był nadal krytykowany. Też (jako matka) nie rozumiem postępowania matki.
@@martasylwia9917
No wygląda na to, że tak. Nieraz do tej pory pokutuje pogląd, że co jest między małżonkami, to jest ich sprawa.
MOCNO SZANUJĘ Panią Laure. Człowiek z godnością i honorem.
Dla równowagi usłyszała od własnej mamy, ze wszystko będzie dobrze.
Obcy człowiek kontra rodzina.
Co za durne czasy, w których kazano bitym córkom wracać do mężów... Gdybym przyszła pobita do mojej mamy, sama by mnie rozwiodła, a facet spoczywałby na dnie jeziora ;)
To nie czasy są winne , ale ludzie ...
Bardzo smutne i tragiczne 😪😪😪. Uciekajcie od takich związków one niszczą was i całą rodzinę 😪😪😪
Spoko. Niech te zjeby z ordo iuris posłuchają sobie tej, i paru innych, historii.
@@lusianikolska783 Niedojrzalosc emocjonalna do tworzenia zwiazkow i fatalne wzorce wyniesione niestety z domu rodzinnego.
@@CarmenJa A potem to niech i potop...
Wspolczuje z calego serca matce Joanny.Dziekujemy za opowiesc o tej smutnej sprawie.Dziewczyny, pamietajcie po slubie nikt na lepsze sie nie zmienia.Pije, bedzie pil, zdradza, bedzie zdradzal, nie ludzcie sie, ze wy go zmienicie bo nie!
To prawda.
To prawda, jeśli ktoś ma się zmienić (kobieta/mężczyzna), to na gorsze.
To prawda... Myśli, że po ślubie coś nagle się zmieni na lepsze jest w sumie argumentem, że to tego ślubu w ogóle nie powinno dojść...
@@kassik Moj komentarz napisalam z autopsji oczywiscie.
Przed slubem sasiadka zauwazyla, ze moj przyszly maz zle mnie traktuje. Pewnego dnia powiedziala do mnie...skoro on dzis nie ma szacunku do Ciebie, to co bedzie po slubie. Oczywiscie wtedy te slowa nie zrobily na mnie wrazenia, przeciez bylam zakochana. Po slubie szybciutko przekonalam sie, ze ta Pani miala racje :(. Nie jestesmy razem od dawna.Tylko tyle i az tyle.Badzmy czujni!!
Mój Boże! Czemuż nie było nikogo, kto by odizolował pobitą w dniu ślubu dziewczynę od potwora. Kiedy w końcu kobiety zrozumieją, że nie ma normalności w związku z kimś, kto chociaż raz podniósł rękę...
dokladnie!
One jeszcze myślą, że mąż się na pewno zmieni.
Jeśli słyszą od własnej matki po pobiciu, że będzie dobrze i muszą się dotrzeć z mężem, to nic dziwnego
Tak, zmieni sie po pierwszym dziecku. A jezeli to bedzie dziewczynka to on sie zmieni jak bedzie mial syna itd
@@beataw.9713 Zwlaszcza jak sie ozeni ;)
Kurczę, wiem, ze chcesz być zawsze raczej neutralna, ale kobieta po tym jak usłyszała od córki, że mąż ją pobił w dniu ślubu, dusił ją podnosząc za szyje, próbował zrzucić ze schodów, mówi, że będzie dobrze i tak często na początku związku i trzeba się dotrzeć...? I odsyła do męża. Nie przeczę, że biedna kobieta, ale sama się do tego dołożyła i powinna czuć się winna, bo miała szansę uratować córkę, więc nie ma co też nad nią się tak litować.
Tak zgadzam się z tobą ja nie rozumiem kompletnie tej matki nawet jeśli nawet jej chodziło z punktu religijnego to tez córka mogła dostać od biskupa unieważnienie małżeńskie trochę to by po trwało ale można załatwić na bank a teraz dziewczyny nie ma .
Zdecydowanie. Sama przyłożyła rękę do jej śmierci.
To magiczne "docieranie się" :/
Dokladnie ten sam schemat sie powtarza w wielu takich tragicznych historiach, opowiedzianych przez Justyne, czy w przypadku Joanny, czy wczesniejsze historie Malgorzaty Snieguly, Anny Darskiej... One wczesniej wysylaly sygnaly, ze dzieje sie cos zlego w ich malzenstwie. Jakie byly reakcje ich najblizszych? Glownie ich matek? Reakcje byly zadne. -" Musza sie dotrzec". Byly swiadkami
awantur ich corek z mezami-przemocowcami. I jakos nie umialy zareagowac w sposob zdecydowany. "Magiczne docieranie sie"..... mhm
Noooo! Szczególnie po tym, jak panna młoda wisi za szyję na własnym weselu 🤔
@@user-hh5zf7os3r oj tak, i teksty typu: "Przysięgałaś", "Widziały gały, co brały", "A co myślałaś, że małżeństwo to tylko czułe słówka i chodzenie za rączkę?"
Matka oni sie dogadaja!
Mnie też to oburzyło, do tego stopnia, że natychmiast wyłączyłam podcast (po 30 minutach)... Jak dla mnie to matka jest pośrednio WINNA śmierci swojej córki!
Ważniejsze były pozory niż córka. Taka prawda.
Uważam ze matka tutaj "nawaliła" tak sie konczy wychowywanie typu wszystko bedzie dobrze, wszytsko się ułoży, nic sie nie stało... Córka potulnie wróciła do oprawcy. Tyle kontrowersji wywołuje wychowanie dziecka w duchu okazywania emocji, mówienia głośno nie itp a widac że to jest najlepsza droga! Nie duszenie emocji, nie udawanie ze nic sie nie dzieje...
Cały dzień ta sprawa siedzi mi w głowie... Nie mogę zrozumieć jak matka tfu ktokolwiek słysząc takie słowa od dziewczyny nie reaguje w jedyny słuszny sposób czyli odseparowując ofiarę od oprawcy i jeszcze mu daje po pysku. Tak mi jej szkoda przejrzałam jej zdjęcia w internecie taka interesująca ładna dziewczyna aż serce boli że tak niewiele brakowało żeby ją uratować :(
Kolejny raz kiedy bełkot wypowiedziany przed ołtarzem jest ważniejszy od bezpieczeństwa i życia człowieka. Chciała unieważnić małżeństwo..a matka zamiast już jej nie pozwolić na kontakt z Markiem..poprzeć jej decyzję..to mówi..że wszystko będzie dobrze?! Jpr..
Założę się..że Asia była w wersalce..kiedy matka przyszła do ich mieszkania. Pozdrawiam..i wracam do słuchania.
Jak niektórzy potrafią sprowadzić wszystko do swojego patologicznego poziomu! Asia napewno nie bełkotała przed ołtarzem, może ty, chociaż ciebie raczej o bełkot krzakach podejrzewam....
@@mojnick5864 jak nie rozumiesz jaki bełkot mam na myśli to siedź cicho.. nie komentuj i się nie ośmieszaj. Dla mnie cała ta przysiega małżeńska to jest jeden wielki bełkot.
Też nie rozumiem jak słowa w tej żałosnej instytucji jaką jest kościół mają dla ludzi moc. Mi szkoda energii żeby nawet powiedzieć amen a co dopiero pędzić do ołtarza.
Nieszczęsne dziecko odpoczywaj w pokoju sp Joanno
Jakoś nie jest mi żal matki Joanny, bo gdyby udzieliła córce pomocy gdy ta jej potrzebowała, to nie musiałaby by jej szukać. Ale jak widać wtedy był ważniejszy partner, dlatego odsyłała córkę do oprawcy i chociaż wiem że nie brzmi to najlepiej, to takie jest moje zdanie. Dziękuję za podcast i pozdrawiam serdecznie 💙
W samo sedno !!!!!
Oczywiście że tak beznadziejna słaba uległa matka
Matki, siostry, koleżanki, jeśli macie sygnały, że ktos potrzebuje pomocy to reagujcie. To co tu wydarzyło sie już w dniu ślubu, natychmiast jako matka nasłalabym policję, córce nie pozwoliła wracać. Tak, wiem łatwo pisać, ale ja, podkreślam ja na pewno bym tak zrobiła.
Nie sądziłam, że Joanna padła ofiarą aż takiego męża psychopaty. Elektryzujący odcinek!
Jezeli one nie chca pomocy to nic sie nie da zrobic zeby in pomoc .
@@haroldlloyd5903 zgadzam się z Tobą. Trochę naiwnym jest twierdzić, że każda ofiara zrobi wszystko, aby już nie być ofiarą. Mi do tej pory bo dane poznać więcej takich, które decydowały się kontynuować rolę ofiary, mimo, że była im oferowana pomoc z zewnątrz. Pomoc prawna, finansowa, mieszkaniowa...a i tak wolały kontynuować toksyczną relacje. Co do Joanny to myślę, że była jeszcze zbyt "świeża" w toksycznym związku i jakoś mam poczucie, że była do uratowania...
Późno odpowiadam, ale moze to odczytacie. Pamiętajcie, ze w Joannie byla wola ucieczki od męża. Kiedy przyszla di mamy z siniakami i płaczem, mowila, ze musi unieważnić ten związek. W szpitalu mowila mamie, że lepiej bedzie, jak ktores z nich sie wyprowadzi. To, co ją zgubilo, to niestety gwałtowne działanie w celu zakonczenia relacji (kiedy mowila Markowi, ze go nie kocha i nie chce z nim być), co czesto w oprawcacg wywoluje furie i doprowadza do drastycznych kroków. To prawda, ze ofiary czesto uzależniają sie psyxhicznie, finansowo od swojego oprawcy I do niego wracają, ale po pierwsze jest to bardzo trudne do zerwania i nie polega na "wolnej woli", a po drugie Joanna nawet nie wyrażała znamion takiego zachowania, wiec nie kumam tej generalizacji i asumptów, ze "I tak by nie skorzystała z pomocy".
@@marikamalinowa3649oczywiście,że była do uratowania. Przecież zabij ja dlatego,że mu powiedziała,że odchodzi i nie dała się tym razem bic i popychać. Zresztą, po pobiciu na ślubie też chciała odejść, tylko matka ja odwiodła od tego.
Chciałabym, żeby przestano w końcu popularyzować tych całych jasnowidzów. Naciągactwo i żerowanie na tragediach ludzi.
Przepraszam uprzejmie ale pani Danuta mówi ze wsystko się ułoży po tym jak typ dusił jej córkę XD rozumiem ze nie chciałaś dokładać do pieca biednej kobiecie ale każdy wie jak to wyglada.
@@serexus XD
Dokładnie...to chciałam napisać. Niech spróbują się dotrzeć. Strasznie mnie to zdenerwowało. Czego można spodziewać się po kimś kto dusi swoją żonę,.w dodatku na swoim weselu w otoczeniu gości!wogole ślub po kilku tygodniach...
@@emiliamoroz8175 I jeszcze na weselu zrzucił ją ze schodów i zapewne też bił lub szarpał, rzucił w nią obrączką, lżył, a też przemoc stosował wobec niej już wcześniej, jeszcze przed ślubem. Bardzo smutna sprawa.
@@aniagrandprime7630 tak jest jak ludzie nie sa uczeni granic, tego co jest normalne a co nie. Skads to dziewczyna wyniosla, skoro jej mama widzi po takich akcjach jakies pole do poprawy, dotarcia. Niestety w naszym chorym kraju patologia jest tak bardzo gleboko zakorzeniona. Dzieci wyrastaja w przemocowych rodzinach wiec dla nich przemoc staje sie po prostu normalnoscia:(
Matka oprawca oddaje córkę w ręce kata
Biedna dziewczyna. Nikt nie stanął po jej stronie
Jestem z Dywit ale nie zagłębiałam się dotąd w tę sprawę. Pewnie dlatego, że w momencie śmierci Joanny miałam niespełna 6 lat. Dziwna jest świadomość, że prawie całe dzieciństwo pływałam nad ukrytym ciałem...
Ojojoj, okropność... Przypomniałaś mi, dlaczego nie lubię stojącej wody.
O, wspolczuje pozostalym ofiarom zwyrodnialca bo pewnie nie ty jedna tam plywalas. Okropne
Obrzydliwe
Dlatego ja nigdy nie wejdę do jeziora... tyle trupów tam pływa/pływało😬
Od kilku dni słucham przy pracy i już któryś raz wspomniany genialny jasnowidz, którego wizja jak zwykle się nie sprawdziła... Jakim cudem ludzie w to wierzą?
Tym samym cudem, kiedy wierzą w czyjeś wstanie z martwych. lub matkę --dziewicę. Dokładnie ten sam tryb pracy (lub raczej paraliżu) mózgu. Pozdrawiam.
Ja to tłumaczę tym, że ludzie w desperacji szukają wszelkich środków, by ustalić co stało się z ich bliskimi.
Jedno zdanie: Ślub z osobą, której się nie zna, bo nie da się poznać kogoś w 3 tygodnie, nawet spędzając je 24h na dobę razem.
Czasem jest sie lata ze soba i sie nie zna dobrze.
@@katarzynakubowicz3958 co nie zmienia faktu, że 3 tygodnie i ślub to głupota.
@@Plutos_Child69 Nie wiem co mlodych pchalo do tak szybkiego zawarcia malzenstwa, chyba piosenka "wyszlam za maz, zaraz wracam" ;)
Joasi Mama mnie ‘rozwaliła’ tym swoim spokojem. Dziewczyna mowi ze ja dusil gnoj a ta ze sie dotra. Nieeeeeee
No bo Jacuś jej nie lubił, a ona taka schorowana... Później tak jej szukała. Mam nadzieję, że żałuje po dziś dzień tego co zrobiła własnej córce.
Zgroza. Facef się przyznaje do morderstwa brat do pomocy w tuszowaniu tegoż a sąd wymierza karę 15 lat i 2.5 dla brata. Jeżeli już nie ma kary śmierci to dożywocie a nie wakacje na koszt podatnika 😯
15 lat... brak ciała.
Nie potrafię tylko zrozumieć dlaczego mama zabitej nie zareagowała po pierwszym pobiciu córki na jej weselu, tylko tłumaczyła to "docieraniem się" dając tym samym przyzwolenie na przemoc?
Nasz Człuchowski magik, te wszystkie sprawy kryminalne cudownie odzierają go z jego mocy. Jeszcze nie słuchałam takiej, gdzie by trafił swoim jasnowidzacym okiem.
jestem tego samego zdania.po wodce ma wizje chyba.
Bo to zwykły manipulant i oszust, albo jeszcze chory psychicznie z urojeniami, które uznaje za wizje🤦🤦🤦
Wejdź na jego stronę. Jest tam masa dokumentów np. od Policji z podziękowaniami dla niego za pomoc
@@magdamagda8496 no wiesz, jak się zgaduje codziennie, to normalnie statystycznie kiedyś się trafi 😉
@@ps27.19 pewnie masz rację 🙂 ale 700 razy?🤔
Mam corke ,nie wyobrazam sobie,zebym odeslala ja do agresywnego typa,w celu ukladania malzenstwa.Dziwne podejscie matki .
Mąż tłucze cię w dniu ślubu, nie no trzeba się dotrzeć troszke, pierwsze dni to takie są, bicie, wyzwiska, mord. Następne tygodnie będą lepsze. xD
prawdopośrodkizm w najobrzydliwszym wydaniu. ktoś cię próbuje zamordować, a ty słyszysz, że "musicie ze sobą rozmawiać"
Teraz takie przeludnienie na świecie, bo coraz mniej ludzi chce się docierać, tylko sobie rozwody wymyślili, cwaniaki ;)
Moja kuzynka tez zostala pobita na drugi dzien po slubie i to byla zapowiedz jej przyszlego zycia .
To przykre, nie smieszne...
@@martuskaka1281 zgadza się, ale w życiu trzeba się śmiać ze smutnych rzeczy, a nie płakać, no chyba, że chcesz popaść w depresje bo przykre rzeczy dzieją się 24/7
Cierpienia matki niewyobrażalne, ale dlaczego zamiast córce natychmiast zapewnić wsparcie i zabrać od tego psychola, to ją "uspokajała i zapewniała, że się pogodzą". Po tym, jak tamta opowiadała o pobiciu, duszeniu i próbie zrzucenia ze schodów. A potem rozpacz i poszukiwania...Zabrakło i empatii i wyobraźni. Obcy człowiek powinien zrobić wszystko, by od agresorów odizolować, a co dopiero matka.
matka nie jest tu niczemu winna nie dobijajcie kobiety..chciała dobrze. wnioskuje ze to kobieta o dobrym sercu i nie sądziła ze moze dojść do takiej tragedii bo tacy ludzie jak p.Danuta sądzą według siebie...ja współczuję p.Danusi ..straciła dziecko w taki sposób...pani Danusiu przytulam panią do serducha..chociaż minęło tyle lat to ból nadal jest...nikt nie pisze że tacy ludzie jak Marek są winni całemu złu...powinien dostać karę dożywocia...nie mogłam opanować łez...żal dziewczyny i jej matki...współczuję żal ściska moje serce..😥😭😥😭
Co za “matka “??? Jak moje dziecko zostalo pobite przez ojczyma to natychmiast byla obdukcja, prokurator i rozwod!
@@babsibabsi8241matka jest tu bardzo winna. Zamiast pomóc córce, odesłała ją spowrotem do oprawcy na pastwę losu.
Dziewczyna była tak zdesperowana żeby odejść z patologicznego domu ze wpadła w drugie bagno. Biedna 😢 ona chciała tylko akceptacji i miłości. Nikt jej nie ochronił nikt!!! Spoczywaj w pokoju Asiu 😔❤️
Dokładnie
He czemu z patologicznego domu że taty nie miała ? Że z ojczymem się nie dogadywała 🙈 nie każde dziecko musi zaakceptować partnera swojej matki albo ojca … ale to nie jest patologia
Pani Justyno abstrahując od audycji , ja z moim mężem po ośmiu miesiącach wzięliśmy ślub i jesteśmy ze sobą 28 lat, a moi rodzice po pół roku wzięli ślub i są razem 50 lat 😊😊😊 tak mnie naszło jak zaczęła Pani opowiadać, że tak szybko się pobrali.
Tych zajebanych kawą i pączkami policmajstrów posterunkowych którzy kolejny raz ignorują człowieka w największej jego potrzebie w życiu... tylko dlatego, że ktoś im daje robotę której woleli by nie mieć żeby móc w spokoju kontynuować picie kawy, wpierdalanie pączków i produkcję makulatury, sam bym chętnie osobiście udusił!
Ktoś w końcu powinien zmienić prawo w tym zakresie tak żeby nakazywało natychmiast szukanie osób zgłaszanych jako zaginione tym bardziej kiedy matka przychodzi która czuje świetnie że coś się stało....
W USA po 2008 roku mamy Brandon Law. Właśnie po to żeby unikać takich uwłaczających sytuacji. Wiadomo, że dzięki temu udało się uratować życie już wielu osób.
Dzięki Justyna za poświęcony czas i odcinek!
Czy mógłbyś napisać coś szerzej o Brandon Law?
@@dzikamrowka6927 Prawo wprowadzone po zaginięciu chłopaka w USA w 2008 roku. Nigdy go nie odnaleziono.
Polecam odcienek "z arpiwum x" dot tej historii na youtube.
pl.m.wikipedia.org/wiki/Zagini%C4%99cie_Brandona_Swansona
Moja historia mogła wyglądać podobnie, nawet miejsca się zgadzają, w porę odeszłam- dzięki temu być może żyję.
Moja też. Uciekłam po 6 miesiącach. Zostawiłam meble w tamtym domu, ale to tylko straty materialne. Żyję! To się liczy!
Ta historia przypomniała mi historię mojego pierwszego związku, jak wszystko się dzieje za szybko to zdecydowanie powinna się zapalić czerwona lampka, nie wiem jakbym skończyła gdybym w porę nie uciekła od mojego byłego. Przykro mi, że Asia (moja imienniczka zresztą) nie miała tyle szczęścia :
Ile kobiet zmarnowało życie i zakończyło tragicznie przez zły wybór Straszne 😢
Matka jest wspolwinna morderstwu....nie zrobila nic a tak jej corka nalegala zeby jej pomoc uniewaznic malzenstwo, szukala wsparcia a nigdzie go nie znalazla 😭😭
Dziękuję Ci Justyno bardzo za ten jakże ważny odcinek. O tej bardzo smutnej i bolesnej historii dowiedziałam się z programu tv: Polskie prywatne zbrodnie 😔
Matka też mało zaradna życiowo , skoro od jej partnera ta mała Joasia doznaje pogardy i jest przeszkodą w związku .Pogoniłabym go jak najprędzej .Jeśli bierze się kobietę z dzieckiem to trzeba to dziecko zaakceptować !
Dokładnie już wtedy się zaczęła tragedia Asi, gdyby nie sytuacja w domu prawdopodobnie nie pchałaby się w pierwszy lepszy związek
Zazdrosny o większe zwracanie uwagi na dziecko przecież to matczyna miłość
Pewno to nie jest latwe, dlatego trzeba sie bardzo mocno zastanowic. Swoja droga, ta niechec jej meza do jej corki nie "wyszla " dopiero po slubie?
@@evaserano50 to jest bardzo łatwe! Sprowadzamy dzieci na świat i to im należy się nasza lojalność. Wybory: facet czy dziecko, powinny być więc oczywiste. Mam Joanny była słabą kobietą, zajętą sobą.
Z całym szacunkiem do Matki Joanny, bo na pewno kobieta przeszła tortury psychiczne i cierpienie niewyobrażalne, to jednak nie rozumiem jak mogła nie zareagować na to, co ten typ robił jej własnej córce i twierdzić, że to kwestia dotarcia się. Duszenie i bicie to nie jest kwestia początków małżeństwa tylko związku z psychopatą, od którego należy uciekać gdzie pieprz rośnie. To jest przykład starszego pokolenia, które było wychowywane w przekonaniu, że w małżeństwie trzeba z pokorą znieść każdy możliwy rodzaj poniżenia i bólu, bo tak to już musi być. Masakra
Najdziwniejsze w tej zbrodni jest to, że praktycznie nie ma motywu, a w każdym razie ja tego motywu zupełnie nie widzę...
Ja dokopiesz się do artykułów, to ponoć Joanna mówiła mu, że była u byłego tamtej nocy i on jej nie potrafi dogodzić. Mąż stracił zmysły w tym momencie. Przemocowi znajdą każdy motyw. Smutne to bardzo. Szkoda dziewczyny.
Pierwszy odcinek na którym autentycznie się popłakałam, a słucham Cię Justyno już długo. Ciężko samej będąc matką wyobrażać sobie co czuje taka kobieta czekając na swoje dziecko i co czuje kiedy po tylu latach je odnajdują.
Przykre, że historia ta tak musiała się zakończyć, chociaż zapewne jej mama nie raz wypominała sobie, że mogła inaczej zaaragować, w końcu to nie jest normalna sytuacja gdy panna młoda na własnym ślubie zostaje pobita....
Ciekawy odcinek! Zastanawia mnie co w ogóle robi policja po zaginięciu Joanny, skoro mąż był pierwszym podejrzanym. Raczej nic. Przypomina mi się historia mojej koleżanki, która wyszła za mąż po bardzo krótkim okresie znajomości. Wierszem do niej mówił, kwiaty przysyłał i to ją ujęło. A potem ją bił już bez poezji. Rozwód też był szybki,. Na szczęście nie doszło do czegoś gorszego.
Znam tą historię bardzo dobrze. Moja matka mieszka judasz w judasz z mieszkaniem w którym zginęła Joanna. Aż dziw mnie bierze jak morderca dał radę wynieść ciało po tych wąskich i stromych schodach bez alarmowania sąsiadów. Że nikt nie słyszał co się dzieje bo ściany cienkie są.
Cała ta sprawa spowodowała taki smutek we mnie. Rozdrażnienie i niesamowita złość.
Właśnie nadrabiam Twoje rozmowy o życiu i dzisiaj słuchałam jak wspominałaś ze mylą Ci się cyferki. W tamtym odcinku tez pomyliły Ci się 4 z 6.
Jak ja lubię ten moment...wchodzę i widzę, że 5-te, opowiedziany kojącym głosem Justyny, jest.... Dziękuję Justyno...
Córka mówi 'matce', że pobili ją na weselu. Następnego dnia przychodzi zapłakana i podbita, a ta na to, że się muszą dotrzeć. 🤦🏻♀️ To jest popie*dolone babsko, a nie 'matka idealna'!
Słucham po raz drugi i wciąż szokuje mnie, że matka powiedziała córce, żeby dała relacji czas i "dotarła się" z mężem. Nie da się ułożyć życia z przemocowcem!!! Jedyne wyjaśnienie, jakie tu widzę, jest takie, że ta kobieta sama była wychowana w przemocy i zgadzała się na nią we własnych relacjach.
szczerze pisząc, też trudno mi zrozumieć postawę pani Danuty, gdyby moją córkę (tak, mam dorosłą córkę) jej świeży mąż dusił i bił na weselu, to prócz zatrzymania córki przy sobie oraz zrobienia mu z tylnej części ciała jesieni średniowiecza, pomogłabym w unieważnieniu tego "małżeństwa". natomiast zdaje się nie wiemy dokładnie jak było z panią Danutą, co nią kierowało, jaka dokładnie była tam sytuacja i jakie podejście pani Danuty do pewnych kwestii, dlatego pomimo wszystko nie linczowałabym kobiety, inne czasy, niż dzisiaj, inne priorytety, odmienne podejście. tak, wiem, matka powinna zawsze przede wszystkim dbać o dziecko i całkowicie się z tym zgadzam, ale może pohamujmy się z potępianiem w czambuł. Justyno, podcast jak zawsze świetnie zrobiony.
To jedna z najbardziej tragicznych spraw kryminalnych jakie znam. Szkoda, że Asia musiała trafić akurat na takiego psychopatę. Była piękną i niezwykłą młodą kobietą. Świetny podcast Justyno! Dziękuję za materiał i życzę dobrej nocy 😊
Kryminomaniak..takich spraw jest miliony! Gdyby Asia miala normalne zycie to moze by tak sie niespieszlyla do zamazpujscia! Przeciez ona widziala z kim ma do czynienia! "NASTEPNY WLASCICIEL" !
Może i piękna ale czemu niezwykła?
Marcel Korkuś mistrz najlepszy płetwonurek , ma wiele osiagnięć, oglądałam reportaż
jaki tytul mial ten reportaz?
@@beatasz469 ll
Ol
Polsat news-w linku pod filmem
Najwiecej w życiu kosztują złudzenia.... Justyna, po każdej twojej deklaracji odnośnie nowego odcinka, my CZEKAMY ;) Sama codziennie odświeżam twój kanał, żeby zobaczyć, czy widać już datę nowej premiery.
Gorący apel o niezapowiadanie albo publikację zgodnie z zapowiedzią ;)
To kolejna sprawa gdzie zbierało się na tragedię od dłuższego czasu i nikt w porę nie zareagował.
Laura super, podziwiam, że miała odwagę w ogóle tego typa podpuszczać. Ja bym pewnie umarła ze strachu, że za drążenie tematu spotka mnie to samo.
2 lata (czytaj: DWA lata) za zbezczeszczenie zwłok i pomoc przy ukryciu ciała dziewczyny, którą matka szukała 24 lata. 🤦♀️😒
😠😠😠😠
Akurat matka sama sobie winna.
@@dagsk.3077 nie, matka nie jest winna, bo nie zabiła. Zabił mąż i on jest winny zabójstwa a jego kompan winny jest zbezczeszczenia zwłok.
@@oliwka6350👏
Czasem los jest niesprawiedliwy. Jakoś poczułam ta historie bardziej niż zwykle. Urodziłam się dzień przed zaginięciem Joanny, dziś sama mam 24 lata i nie chce sobie nawet wyobrażać co czuła ta biedna dziewczyna. Nie mogę pojąć, że nikt nie zareagował na przemoc na ślubie, nie obronił. Straszne jest takie zamiatanie agresji pod dywan i słowa, że przecież muszą się dotrzeć, bo to młoda para. Jestem wstrząśnięta.
Nie jestem w stanie zrozumieć postawy matki, która po tym co stało się na weseli po nim próbuje „załagodzić” sytuacje l
Tak mi przyszło do głowy, gdy słuchałem tej historii, że w tych wszystkich historiach kryminalnych możemy wyróżnić pewne archetypy osób. I tak tutaj w Pani Danucie Januszewskiej widzę taki wzór nieustępliwej, kochającej matki, szukającej sprawiedliwości i prawdy na temat śmierci swojego dziecka, poświęcającej swoje pieniądze, związek, całe życie dla tej jednej idei. Jej męskim odpowiednikiem mógłby być właśnie Pan Wójtowicz. Czy przychodzą Wam do głowy inne osoby, które mogłyby stać się takim wzorem, archetypem w historiach kryminalnych opowiedzianych przez Justynę lub w innych sprawach?
Dodam jeszcze, że podziwiam i szczerze współczuję Pani Danucie. Również rozpłakałem się pod koniec opowieści. Mój szacunek ma również Pani Laura za słuszne zachowanie, mimo gróźb śmierci ze strony Marka.
Gdy w moim życiu pojawilo sie dziecko ja stalam sie lewicą broniaca je . Nie rozumiem postawy matki . Dzieeczyna - jej dziecko wolalo o pomoc a ona radzila jej docierac sie z oprawą . Matka zaplacila wysoka cene za brak instynktu
To nie brak instynktu tylko wygoda. Najpierw wybrała związek z nowym partnerem zamiast relacji z córką a potem wybrała pójście do szpitala niż pomoc córce, a przeżyła ją i jej zabójcę. I to ciągłe mówienie o wyjątkowej relacji z córką. Gdyby tak było to pewnie Joanna by żyła...
Mój kuzyn ostatnio rozwiódł się po 20 latach małżeństwa. Z tym zamiarem nosił się od kilkunastu lat, bo żona popijała i zdradzała go na prawo o lewo, nawet zdarzyło się,że jeden kochanek zadzwonił do niego,żeby zabrał pijana żonę z jego domu. Kiedyś przyszła moja mama (jego ciocia)do niego, a on się pakował, bo chciał odejść. Moja mama go przekonała,że "jakoś się ułoży" i że mają małe dziecko przecież. Jego matka całe życie tak samo - że nie ma małżeństw idealnych, że mają małe dziecko i jak to tak rozwód. Mnie też wychowywały w takim poczuciu,że rozwód biorą tylko ludzie z z którymi jest coś nie tak.facet w końcu się rozwiódł, założył nową rodzinę,a jego matka nadal go namawia na powrót do byłej żony. Dramat. Ale tak myśli wielu ludzi z tamtego pokolenia.
Witam serdecznie Pani Justyno! Pięknie dziękuję za przedstawioną historię przemocową w rodzinie, ponieważ opowiadanie to może ustrzec inne osoby! A organy śledcze powinny zająć się w pierwszej kolejności. Innym powodem jest, że matka powinna odebrać sygnały córki wołanie o pomoc. Smutna prawda dla rodziny. Dobrze, że w końcu sprawca, i pomocnicy zostałi odkryci.Kara smieszna 15 lat szkoda mówić. Dziękuję Pani Justyno za ten film💕i pozdrawiam.
Zawsze ten odcinek wzbudza we mnie jakiegoś rodzaju agresję. Mój mózg nie może tego ogarnąć jak matka po słowach że ktoś dusił jej dziecko mówi że spokojnie że muszą się dotrzeć. Ja rozumiem kłótnie ale nie rękoczyny. Może to straszne ale Matki mi nie żal tylko tej biednej dziewczyny. 😔
Idem
Moim zdaniem wszystko wynosi się z domu i to matka w dużej mierze jest winna temu, że jej dziecko (jakkolwiek "dorosła" by nie była) na dobrą sprawę uciekło z domu. To ona w tym wypadku wybrała swojego partnera i pokazała córce, gdzie ją ma. Reszta wiadomo jak się potoczyła.
Dokładnie! Jeśli dziecko nie zazna spokoju i miłości w domu to ucieka wtedy w używki albo takie chore związki, a matki potem płaczą nie widząc, że pośrednio się do tego przyczyniły
Już któryś raz słyszę, że przepowiednie „najsłynniejszego jasnowidza w Polsce”się nie sprawdziły. Szczerze mówiąc, patrząc na niego i słuchając jego wypowiedzi uważam, że on nie ma żadnego daru... a wszystko opiera się na korzyściach finansowych ...
Dokladnie. Zgaduje i tyle. Wywnioskowal ze Joanna zwiała z jakimś sponsorem
Gdyby na moją córkę ktoś podniósłby ręke, to byłby to jego ostatni raz. Ślub w tak szybkim czasie to była drastyczna decyzja.
Ja to samo.
Dokladnie, pierwszy i ostatni.
Dokładnie, mam 2 córki i 1 synową i za synową też bym synowi łapę połamała. Raz zdarzyło się że uderzył synową. Pojechałam do nich i kazalam mu aby mnie uderzył, tak mocno ile ma siły. Oczy zrobił jak 5 zł, i zapytał,,, no co ty mamuś? Więc go zapytałam jaka jest różnica, ja czy ona? Powiedziałam że jeśli jeszcze raz podniesie na nią łapę, to zabiorę ja do nas do domu gdzie on wstępu nie będzie miał bo to jest matka jego dziecka. Minęło 12 lat i jest spokój a ona wie że ma mi od razu powiedzieć gdyby coś się działo. Do kłótni się nie wtrącam, bo te zdarzają się wszystkim.
Ja bym chciała, żeby przypomnieć przy sprawach przemocy domowej, że istnieją ośrodki pomocy społecznej, gdzie można naprawdę uzyskać kompleksową pomoc. Wszystko można rozwiązać, trzeba tylko o tym mówić. Bardzo dobry materiał. Dziękuję Justyna!
Można uzyskać kompleksową pomoc... akurat.
@@elzbietaasd6506 nie wiem jakie ma Pani doświadczenia, ale nie spotkałam się, aby komuś jej odmówić. To już nie są czasy klepania pieczątek zza biurka. :)
Bardzo wstrząsająca Historia przepieknie przedstawiona z wielką empatią. Pozdrawiam, Ewa
Fajne wesele, cholerna fajne wesele
A miesiąc miodowy ?
@@lusianikolska783 To są słowa przyśpiewki weselnej.
Plakalam razem z Toba.
Dziekuje Ci bardzo za ta opowiesc.
SERCE peka: przekazuje wielkie pozdrowienia dla p.Danuty.
Dziekuje jestes cudowna Justynko.
Joasia niby miała serdeczne relacje z matką, ale tak naprawdę była zupełnie sama. I to od chwili, kiedy pojawił się w ich życiu partner matki...
w punkt
@@dkjzb8868 Joasia szukała pomocy u matki i słusznie, bo to naturalne, że szukamy pomocy u najbliższej osoby. A matka jej nie tylko nie pomogła, ale zostawiła ją samą, bo ważniejszy był dla niej facet, z którym była i akceptacja dla jego niechęci do jej córki. Wstyd! Wcale mi nie żal matki, jej postawa była karygodna!
Desperacja. Szkoda dziewczyny, a jeszcze bardziej szkoda, że nikt nie potrafił jej przetłumaczyć, że jeśli nie się rozstawać, to chociaż odwlec moment ślubu byłoby warto....
Mysle ze zajecia z psychologii lub z psychologami juz od przedszkola pozwoliloby wychowac emocjonalnie dojrzale pokolenia.
Problem toksycznego meza, toksycznej tesciowej, mamie wychowanej w innych czasach, problem zazdrosnego ojczyma
Czekam zawsze z niecierpliwością na Twoje nowości , uwielbiam Cię słuchać 🌷
Szacun dla Marcela👏👏👏. Geniusz.
Kuriozalne jest to, ze był to prezent na Dzień Matki.
Niestety sama widzę po rodzicach i teściach że mają trochę inne myślenie niż my obecnie. Moja teściowa długo tkwiła w toksycznej relacji i pewne rzeczy nauczyła się ignorować -a gadka identyczna jak u matki Asi Po tej akcji na ślubie zabrałabym córkę na policję, żeby zgłosić przestępstwo a co sk**** nie dopuscilabym na pół metra. Ona wprost wolała o pomoc T.T. I co do teściowej to jakim człowiekiem trzeba być żeby tak traktować druga osobę?! Podcastu nie jestem w stanie wysłuchać do końca, za bardzo mi ta sprawą ciśnienie podniosła. Ale i tak dziękuję Ci Justyno że sprawiasz że takie sprawy nie zostają zapomniane.
Kiedy wspominałaś o rozstaniu mamy Joasi z mężem i podobieństwie do historii Lecha Wójtowicza (i chyba również Andrzeja Żukowskiego), to zrobiło mi się bardzo przykro, ponieważ - mimo iż całkowicie rozumiem krewnych osób zaginionych, którzy w pewnym momencie chcą zostawić tę traumę za sobą i zacząć żyć dalej - straszne wydaje mi się, że ci rodzice zostają z tą walką o prawdę zupełnie sami, ponieważ nikt oprócz nich nie chce już wracać do tych wspomnień 🥺 Taka pełna cierpienia samotność... chyba nie do wyobrażenia dla kogoś, kto tego nie przeżył.
Nie trzeba było Joanny odsyłać z powrotem do męża
Mi to też przypomina sytuację matki Iwony Wieczorek, która z determinacją nadal szuka córki. Mąż jej tego nie wytrzymał i związek się rozpadł. To też był ojczym Iwony
To nie to samo Iwona zaginęła. I nie dziwie się do końca facetowi można się angażować w poszukiwania można rozkładać ulotki, modlić się w kościele, organizować marsze. Ale gdzieś jest tego granica. Bo ma się inne dzieci, męża , wnuki .... A nie tylko jedna osobę która jest zaginioną. Tak samo było z córką włoskich artystów. Kobieta poświęciła się wyłącznie szukaniu i mąż i ojciec nie wytrzymał. Nie dotyczy to tylko ojczymów czy macochy. Rodziców też. Znam też przypadki kiedy przybrały rodzic walczy tak samo. Jak prawdziwy.
Dla mnie to jest marnowanie życia, aby poświęcić się poszukiwaniu latami, trzeba iść dalej, żałoba w końcu się kończy. Są też inne osoby, a nie tylko ta zaginiona czy zmarła.
Znam tą sprawę od lat, ale opowiedziana ponownie przez Justynę odżyła na nowo w mojej wyobraźni.dziekuje
Moje życie zupełnie podobnie się potoczyło. Zaręczyny i ślub w takim samym tempie.
Tylko miałam cholerne szczęście. Mój były już teraz mąż mnie nie zabił i można powiedzieć, że jesteśmy w super stosunkach.
14 września 1996. Za dwa dni moi rodzice obchodzą pierwszą rocznicę ślubu a za miesiąc mama rodzi mnie w szpitalu. 14 września 2019r. ja biorę ślub. A dla mamy Joasi te daty są najtragiczniejszymi datami w całym jej życiu. Coś strasznego. Bardzo się cieszę że ciało zostało odnalezione i że mama Joasi ma ją gdzie odwiedzać.
Justyna jak mówiłaś o odnalezieniu zwłok Asi 26.05.2020 to aż mi samej scisnelo gardło i napłynęły mi łzy do oczu
14.09.2015 data urodzenia mojej córki. Dziwnie mi o tym słuchać.
Ja dodaje łapki przed wysłuchaniem podcastu, bo wiem że i tak będzie interesujący i super przygotowany.
taki dobry zaradny chlopak dzien dobry na klatce mowil