Jechałem sobie do pracy jakieś 6km normalną drogą poza miastem. Jechałem sobie aż tu nagle jakaś facetka zahaczyła mnie lusterkiem był to hyundai i30 wracając do tematu, wyjebałem się w trawę a ona odjechała obrażenia nie były duże (na szczęście miałem kask) więc wstałem, i wróciłem się do domu.
Witam wszystkich. Podczas moich wycieczek rowerowych miałem kilka groźnych incydentów a w jednym było O WŁOS OD TRAGEDJI, pierwszy który pozostał mi w pamięci to sytuacja gdy jechałem rowerem z dość dużej górki w mojej okolicy oczywiście przy dużej prędkości i licznik mi się zawiesił :( wiec w trakcie tego zjazdu zacząłem go próbować naprawić niekoniecznie patrząc na drogę no i skończyłem uderzając w zaparkowany na poboczu samochód z przyczepką na szczęście nic poważnego sobie nie zrobiłem tylko przekoziołkowałem przez kierownicę i wylądowałem na przyczepce. To jest pierwsza taka niemiła sytuacja jaką pamiętam i to z mojej winy, czasem warto popatrzeć na drogę jak się jedzie hehe. Druga sytuacja tym razem dla odmiany jechałem samochodem, była to wiejska wąska droga a przy drodze jakieś krzaki. Jechałem dość szybko bo akurat nie był to teren zabudowany około 80 km/h no i był zakręt a z racji tego że były krzaki przy drodze to nie było widać dokładnie co za zakrętem. Będąc już na zakręcie dostrzegam 2 rowerzystów którzy stoją na poboczu, myślę sobie ok bez problemy ich wyprzedzę a że nic nie jedzie z naprzeciwka wiec nawet nie myślę o hamowaniu. Zmieniam pas by zachować bezpieczną odległość ( zawsze staram się zostawić dużo miejsca dla rowerzysty) i W TYM MOMENCIE STAŁO SIE TO dzieciak postanowił właśnie że zawróci i WYJECHAŁ MI PROSTO POD KOŁA, MOMENTALNIE ZAWAŁU DOSTAŁĘM jak zobaczyłem co się dzieje - ja wysoka prędkość kilkanaście metrów na wprost dziecko na rowerze no i co robić.... Wciskam wiec hamulec zjeżdżam na pobocze, WIEDZAIŁEM ŻE NIE MA SZANS BYM WYCHAMOWAŁ..... ROWER W TYM MOMĘCIE UDERZA O ZDERZAK SAMOCHODU OBIJA SIE O BOK A JA LĄDUJE NA PRZYDROŻNEJ ŁĄCE PRZELATUJĄC NAD ROWEM tam dokończyłem hamowanie. Zamarłem ze strachu szybko pobiegłem na pomoc. Na szczęście chłopak w ostatniej chwili zeskoczył z roweru a ja uderzyłem już tylko w sam rower. To była NAJBARDZIEJ MORŻĄCA KREW W ZYŁACH HISTORIA JAKA MI SIE PRZYTRAFIŁA. W tym monecie na tej drodze jest ładna ścieżka rowerowa a przydrożne krzaki zostały wycięte. Wtedy chłopak nie widział mnie jak się rozglądał po czym przybił piątkę z kolegą i już się nie rozglądając zaczął manewr zawracania pech chciał że właśnie wtedy ja nadjechałem i mało co nie doszło do TRAGEDJI. NIGDY NIE BYŁEM TAK PRZERAŻONY JAK W TEJ SYTACJI. Trochę się rozpisałem ale niech inni uczą się na błędach moich a nie swoich. Mam nadzieję że w miarę czytelnie i zrozumiało opisałem te dwie sytuacje które zakończyły się szczęśliwie. W swojej pamięci mam jeszcze kilka pewnie mniej mrożących krew w żyłach sytuacji jednak z racji że i tak pewnie nikt tego nie przeczyta w całości :( to ich tutaj nie przytoczę. Może przy innej okazji o ich napiszę. Plus dla tych co czytają do końca. Powodzenia wszystkim i bezpieczeństwa na drodze.
Pierwsza jazda w butach SPD. Nie wiedziałem że jest coś takiego jak Regulacja siły wypięcia. Zatrzymałem się na światłach, chce wypiąć buty a tu lipa. Skończyło się tym że przewróciłem się na lewa stronę i zatrzymałem się na masce auta. Kierowca spokojny, czy nic sie nie stało. Rozjechaliśmy się bez problemu. Teraz zawsze sprawdzam wszystko 3 razy.
Nauka na przyszłość, po prostu zawsze do wszystkiego trzeba czytać instrukcje choćby to była głupia kierownica :). Trzeba też pamiętać, że każdy ale to każdy po raz pierwszy w SPD musi się ...wywalić, ja w ciągu pierwszego tygodnia moich SPD, 6 razy zaliczyłem glebę, z czego jedna po prostu bo zapomniałem się wypiąć, teraz wiadomo, noga sama pamięta aaale do tego czasu potrzeba.
W ubiegłym roku, jadąc na ostatnią przejażdżkę przed urlopem, napotkałem na lokalnej drodze stary kombajn (tzn dogoniłem go), nie miał ani lusterek, ani kierunkowskazów :) wlokłem się za nim kilkaset metrów, aż do momentu, kiedy byłem pewien, że mogę go wyprzedzić. W momencie manewru wyprzedzania, kiedy byłem w połowie jego długości, osoba kierująca kombajnem, zaczęła skręcać w lewo na pole, zdecydowałem się odbić do lewej i przyspieszyć, zamiast hamować - element koszący zboże - minął mój kask o cm. Pamiętam, że jeszcze zrobiłem unik głową w lewo. Będąc w szoku, nie zatrzymałem i jechałem dalej ;)
Jezdze od kilkunastu lat nałogowo dosłownie i miałem jedno bardzo poważne "spotkanie" z samochodem którego skutkiem było zatrzymanie ruchu w centrum miasta w na jednym z mocno obleganych skrzyżowań na dobre 2 godziny.Cala akcja idealnie wręcz pasuje do twojego przedsięwzięcia DZIELE SiE DROGA otóż na skrzyżowaniu na pasach staliśmy obok siebie od prawej ja potem samochód i obok samochodu tramwaj.poprzejsciu ludzi nasza trójka ruszyła : facet w aucie nerwowo się cały czas zachowywał podczas postoju i jak wszyscy ruszyliśmy on próbował jakby wyrwać do przodu ale miał po bokach mnie i tramwaj kątem oka udało mi się dojrzeć że prawie mnie kosi na chodnik -krzyknalem on odbił zbyt nerwowo i przywalił w tramwaj..ruch zatrzymano ...facet próbował zwalić winę na mnie że cyt. Wyprzedzałem z prawej strony-tel i policja.ok.czekamy i tak jak wiedziałem policjant stwierdził że "rower nie wyprzedza z prawej tylko jedzie swoją częścią drogi a auto ma zachować 1.5 metra ode mnie ...facet się buntował jak szalony i odpowiedział że na drugi raz to rozjeździe rowerzystów bez policji i odjedzie.,oczywiście dostał spoooooory mandat ,ja odjechałem spokojnie..To bardzo dobra lekcja dla wszystkich samochodziarzy....pozdrawiam Cię i wszystkich zapalonych dwukolowcow
Witam wszystkich widzów Bike Test, moja niebezpieczna historia związana z jazdą na rowerze była taka że wybrałem się na przejażdżkę na rowerze i zjeżdżałem z góry na rowerze nagle zaczyna wyprzedzać mnie samochód który wyprzedził mnie w taki sposób że 2/3 cm i by mi lusterkiem w kierownice uderzył. Dobrze że nagłaśniasz takie akcje które mają uświadamiać kierowców o odstępnie.
A więc jadę sobie główną drogą i wieżdża mi pod koła pani autem naszczęście wychamowałem druga sytuacja to jak jechałem i był prug zwalniający i wyprzedzali mnie autem nie dość że to było teraz trzejscie dla pieszych obok szkoły to jeszcze jechało auto nad przeciwka naszczęście nic się nie stało :)
Co do niebezpiecznych sytuacji, to starszy pan w fajnym elektrycznym autku światłami drogowymi świecił po mnie, tak o.... Potem zawrócił i serio niebezpiecznie blisko mnie przejechał, druga ekstremalna to na zakręcie mnie ciężarówka wyprzedzała i mnie musnęła kołem o pedały, serio się bałem o swoje życie, wpadłem do rowu...
w liceum dojeżdżałem do szkoły rowerem i trasa biegła po drodze krajowej (brak chodników, brak ścieżek rowerowych, jedyne co to opaska drogowa, tak z 20 cm po której jechałem). Pewnego razu TIR przejeżdżający obok mnie z prędkością 90km/h nawet nie zjechał lekko na lewo, po prostu jechał dalej swoim, prawym pasem, przez co podmuch spowodował że straciłem równowagę i przewróciłem się na prawą stronę (na pobocze). Skończyło się rozciętym kolanem, ale gdybym poleciał na lewo....
kurde dawaj lecimy dalej z tą serią bo wiesz fajnie się to ogląda jak lecisz po dużo sumę naprzyklad ja zbieram juz od dluguego czasu na moj wymarzyny rower i brakuje mi 1k i tak kombinuję by go zdobyc ze juz 150zl w skarboneczcze.
3 ปีที่แล้ว
Przed wczoraj prawie wjechałem w panią, która zjeżdżała ze ścieżki rowerowej. Akurat wyprzedzałem. Na szczęście mam dobre hamulce ^^ Pani ładnie przeprosiła i pojechałem dalej
Wracałem z pracy szosą, sobota 6 rano, no i oczywiście gość wyprzedzał mnie tak blisko, że zahaczył lusterkiem. Impet taki, że gleba natychmiast. Cały odrapany, rower też średnio to zniósł. Kierowca wyhamował, popatrzył, że chyba żyję i sobie po prostu odjechał. Policja stwierdziła, że mała szansa, że go złapią, pomimo, że zaraz na rondzie jest monitoring a podałem dokładną godzinę wypadku i model samochodu. Biodro, kolano, łopatka i łokieć czułem przez prawie miesiąc. Warto dodać, że miałem oczywiście światła, nawet kamizelkę odblaskową, nie chce myśleć co by było gdybym nie miał kasku albo gość chciał minąć mnie jeszcze bliżej.
W trakcie treningu na szosie, jadąc po asfaltowej ścieżce w lesie, do oka wleciał mi jakiś owad, przez co na chwile straciłem możliwość patrzenia na drogę, jak się pechowo okazało, w tym samym momencie jedno z dzieci, pod nieuwagę rodzica zajechało mi drogę, przez co musiałem dość mocno awaryjnie hamować.
Ja już zdążyłem się przyzwyczaić do samochodów, ale mając możliwość bycia po obu stronach barykady staram się nie jeździć tak aby przeszkadzać innym uczestnikom, jak jadę osobówka to nie spinam się na rowerzystów, a jak jadę na swojej szosie to jak mogę to zjeżdżam na ścieżki 🤷 Szanujmy się nawzajem. A w tych oksach prox-a to powinieneś czyścić elementy z rdzy, pamiętaj wzrok mamy jeden. Pozdrowionka 👋
Jadąc zgodnie z kierunkiem jazdy po drodze dla rowerów, niespodziewanie wjechał samochód osobowy gdy miałem do niego 2 metry i wjechałem w tylnie drzwi naszczecie zachowałem równowagę i nie wywróciłem się.
Podczas ostatniej nocnej jazdy zapatrzyłem się na kilka sekund na opaskę sportową na nadgarstku. Jako, że jechałem po terenach podmiejskich przechodzących przez tereny leśne, te kilka sekund nieuwagi o mało nie skończyło się kraksą z jeleniem.
Gdy wracałem z kolegami do domu to postanowiłem jednego z nich wyprzedzić na co kolega odpowiedział przyśpieszeniem i jechałem z nim w równi środkiem ulicy. Wszystko byłoby git poza tym ,że za nami jechała Audica i gdy chciała mnie wyprzedzić to strąbiła mnie a ja panicznie odbiłem w lewo. Pare centymetrów i byłbym pod jej kołami. Rowerzyści i kierowcy uważajcie na siebie !
kiedyś pracowałem jako asystent dostawcy piwerka, jadąc do kolejnego punktu, kierowca z którym pracowałem przejechał zbyt blisko rowerzysty i uderzył go w głowę lusterkiem, rowerzysta wylądował na poboczu - na szczęście beż większych obrażeń - ku przestrodze - 3majcie dystans
A mi połamał ktoś rękę lusterkiem i rozwaliłem głowę. Sprawca zbiegł i nikt mu nie pomógł dopiero któreś auto się zatrzymało i przyjechała karetka, później policja w szpitalu
Oglądam Twoje zmagania z serią... "Taniej kupię drożej sprzedam to wódki się też napiję" 😉 Trochę jeszcze musisz się nauczyć, ale wszystko przed Tobą. Masz łapkę w górę, coraz lepiej Ci idzie.
Siemano. Spoko filmiki, pozytywnie zakorbiony jesteś 😄 zazdro warsztatu 😉 sam się barwę hobbistycznie w coś podobnego tylko z MTB najczęściej. Tanio kupić, doprowadzić do fajnego stanu, nacieszyć się i odsprzedać w dobre ręce zarabiając na nowe narzędzia😜 a co do sytuacji to w starym góralu nagle rozpadły mi się hamulce nie wyrobiłem na zakręcie i przeleciałem przez tuje prosto do czyjegoś ogrodu w którym był kompostownik 🤣🤣 miałem miękkie lądowanie ale koło było zwinięte w ósemkę w rowerze 😜
7:37 jakieś 3 lata temu jechałem rowerem do sklepu po ulicy w niewielkim mieście, kilaka sekund później leżałem już na masce samochodu. Pani która kierowała autem była totalnie zagapiona w telefon co było widać na kamerach z baru obok którego to się przydażyło. Niestety nie mogłem wrócić rowerem do domu bo po pierwsze karetka zabrała mnie do szpitala na badania i czy np nie mam wstrząsu mózgu a po drugie koło w rowerze było tak krzywe że nawet nie dało się nim zrobić obrotu i przeżytki się wygięły
Jadąc sztywną szosą na gładkich oponkach przez asfalt po środku niczego, z bocznej dróżki wyjechała mi koparka kołowa, robiąc przy tym taki łuk, że zmuszony byłem do zjechania na szutrowe, grząskie pobocze z 40km/h na liczniku 🥺 Zakończyło się jedynie zębatką wbitą nad kostką i lekko zakrwawioną skarpetką :D
Mój wypadek na drodze był taki że jechałem sobie kulturalnie prawą stroną ulicy blisko chodnika a za mną jechał samochód (audi a6 c5) który zachaczył mnie lusterkiem,straciłem kontrolę nad rowerem i uderzyłem tyłem głowy w kant chodnika. Skończyło się to szpitalem ale niczym poważniejszym. Kierowcy uważajcie na nas rowerzystów.❤ Ps. Kierowca uciekł i już więcej go nie spotkałem😑
Ostatnia niebezpieczna sytuacja na drodze jaką miałem była w zimę gdy jechałem samochodem po prostej zaśnieżonej drodze i zaczęło mnie rzucać od lewej do prawej na szczęście nic się nie stało🖐
Miałem takie spotkanie, że kierowca na Hama chciał wyprzedzić mnie i brata, a z naprzeciwka jechało auto i poniekąd gdybyśmy nie zjechali na bok to albo w nas by się wbił albo na czołowe na szczęście do niczego nie doszło zdążył i może nawet dzięki nam ale wcisnął się, że bratu dosłownie z kilka centymetrów od kierownicy z dużą prędkością...
Raz jak wracalem od fryzjera to jakis chlop w suvie bmw gadajac przez telefon wyjechal mi pod kola, ja jechalem na drodze prosto, on skrecal w moje prawo. Prawie zszedlem na zawal
Jechałem aswaltem i na wprost mnie jechał jakiś gościu ciągnikiem i mnie prawie sprątną pająkem do przegrabiania siana. Ja oczywiście do rowu ziechałem i nic mi się nie stało. Był pod wpływem alkoholu
Miałem zajechanie drogi przez dziadka w cc. Finał: Wgniecione drzwi kierowcy u dziadka, a u mnie guz na czole (uderzyłem w rant dachu) i pęknięta szprycha. Co najlepsze, Pan był na tyle w porządku, że zawiózł mnie do domu i dał "rekompensatę" pod postacią 0,7l :D
Ostatnio jak przejeżdżałem przez tory, to koło mi wpadło pomiędzy beton a tory i przeleciałem przez kierownice. Wróciłem do domu z wykrzywionym kołem, zarysowanym amorem i guzem. Wiec proszę NIE PRZEJEŻDŻAJCIE PRZEZ TORY. Mi tak mówili, nie słuchałem i choć starałem się uważać to stało się to co się stało.
Moja najbardziej niebezpieczna sytuacja była gdy kierowca przejeżdżał tak blisko mnie że aż zachacył lusterkiem o moją kierownice i prawie wpadłem mu pod koła.
jadąc sobie w kolumnie z samochodami powoli za słabym traktorem, oczywiście typ musiał mnie wyprzedzać, co z tego że jechałam tak szybko jak reszta, na zderzaku poprzedzającego wcisną mi się po "butach" spychając do samiutkiej krawędzi asfaltu, a tam było błotko, piach naniesione po ulewie, wjechałam rower został zatrzymany przez ten syf tak że stałam bez podpierania się nogami.
Moją najniebezpieczniejsza sytuacją na drodze było kiedy jechałem prosta drogą w terenie nie zabudowanym i jeden chłop z prędkością 130 km/h chamsko mnie wyprzedził, a że była to droga jedno kierunkowa to zostawił jedyne 0,5m. Kiedy mnie wyprzedził szybko się zatrzymał tak na oko w 5 sekund z 130 km/h i ja prawie się w niego waliłem a potem patrzę a tam policja zgarnęli mnie i go i dostał 2 mandaty za 100 i 150zł. strasznie wtedy się wtedy wystraszyłem i gdyby nie twój kanał przekonał mnie do serwisu hamulców to on by miał wgnieciony bagażnik albo ja bym leżał w rowie.
Stojąc na skrzyżowaniu czekając aż będę się mógł włączyć do ruchu, ustępując pierwszeństwa pojazdowi, który stał na skrzyżowaniu z zamiarem skrętu w lewo, nagle ów pojazd zostaje ominięty z prawej strony przez samochód jadący za nim z prędkością ok. 80km/h. Kierujący na centymetry się między nami zmieścił. Nie było to fajne doświadczenie. I druga akcja. Zapierniczając ścieżką w dół w szczerym lesie nagle z krzaków wyleciał ptak i wbił mi się prosto w twarz. Na szczęście jechałem w kasku i okularach więc nie odniosłem większych szkód, ale bez okularów mogło być różnie. Morał z tego taki, żeby zawsze jeździć w kasku oraz okularach :). Pozdrawiam.
Jechałem ostatnio ze znajomym i na ulicy jechał chłop który jechał jakieś 130 na godzinę miał wolne 2 pasy lecz on wolał przejechać na milimetry od kierownicy nie włączyć kierunkowskazów i jeszcze trąbić
Moja niebezpieczna sytuacja na drodze to przez swoją głupotę skróciłem za bardzo sztycę i jadąc drogą wypadła a ja zaliczyłem glebę a samochód jadący za mną przejechał po kołach leżącego roweru.... miałem szczęście...
Najbardziej niebezpieczna sytuacja na rowerze? Hmmm... Pamiętam jak raz wracałem jeszcze starym Krossem do domu dość ruchliwą drogą w mieście. Ni stąd, ni zowąd jakaś pani z Clio jadącą z naprzeciwka uznała że warto wyprzedzić autobus, kiedy właśnie go wymijalem, wpychając się na trzeciego. Odruchowo skręciłem szybko w prawą stronę prawie najeżdżając na krawężnik. Na szczęście nic się wtedy nie stało, a od tamtego czasu zacząłem jeździć w kasku, przerażala mnie wizja co by było gdybym uderzył w owy krawężnik. Czasem naprawdę strach jeździć rowerem po polskich drogach, doceniam, że promujesz takie akcje.
Miałem sytuacje jadąc nad morze, że musiałem jechać chwile krajówka i kierowca tira na zakręcie stwierdził ze czekać nie będzie i zaczął mnie i kolegę wyprzedzać spychając nas do maksymalnie skrajnej krawędzi jezdni. Praktycznie otarł się o nasze łokcie, za takie coś powinny być bardzo wysokie mandaty
Jak jadę po mieście to często zdaża się że jak szybko jadę i zejdę z rowera na przejście dla pieszych to jedno auto się zatrzyma drugie stało i nagle rusza jak jestem na połowie przejścia. Pozdrawiam
Kiedyś zdarzyło mi się, że jadąc po drodze rowerowej, kierowca samochodu nie spojrzał w lusterka i wycofał z chodnika na którym zaparkował centralnie we mnie. Inną sytuacją był moment, w którym jadąc rowerem odpadł mi cały widelec z kołem i wylądowałem na ulicy. Jak widać obie sytuacje szczęśliwie przeżyłem.
Jechałem na plażę z moim przyjacielem i jechaliśmy drogą krajową, gdy ja go wyprzedzałem ten chciał chyba ominąć coś na drodze i skręcił w moją stronę, moja kierownica zblokowała się pod jego kierownicą i on prawie wylądował w rowie, a ja prawie wjechałem na czołówkę z samochodem. Ps. Kierownice się zablokowały ponieważ on ma koła 29 a ja 26 i moja wchodzi na milimetry pod jego kierownicę
jak kiedyś jechałem drogą to facet samochodem zrównał się ze mną i mówi że tam jest chodnik i tam powinienem być, a na odpowiedź że chodnik jest dla pieszych zaczął mnie spychać do rowu
Jadę sobie szosą bez problemu a tu nagle przede mnie wjeżdża chłop cały zadowolony śmieje się pod nosem. Jechaliśmy na wale i jego uśmiech nie trwał długo bo chwile później po prostu zleciał z rowerem z wału!
Jechałem sobie drogą przez teren zabudowany, a tu nagle jak gdyby nic przedemna z podwórka wyjerzdża TIR z naczepą i skręca wprost na na mnie, musiałem uciekać na pobocze w zarosla przy rowie. Tir się się zatrzymał, kierowca uchylił okno i przeprosił że nie wie jak to się stało ale mnie nie zauważył i że wisi mi piwo. -Ja jakoś bardzo nawet się nie wkurzyłem bo jechałem rowerem górskim i mogłem bez uszczerbku zjechać z jezdni nawet i w rów jeśli był bym musiał. Ale tirowca więcej już nie spotkałem, piwa też nie zobaczyłem.
Mialem wypadek dosyc powazny bo mialem polamane 2 kregi w kreglospupie na odcinku szyjnym. Przyczna wypadku byl pan pod wplywem alkoholu ktory przy predkosci 60 km/h uderzyl we mnie i lezalem przez 1 tyg w szpitalu . Druga stuacja dosyc smieszna , jechalem lasem zrobilem sobie mini wycieczke i patrze jakis pan szybko jedzie zatrzymuje sie na boku zdejmuje spodnie i zaczyna robic tak zwana gownia sprawe .
Jechałem rowerem po ścieżce i Pan wyjeżdżał z bramy, nie spojrzał czy ktoś nie jedzie tylko szybko wyjechał i mnie uderzył przodem samochodu. Na szczęście mi się nic nie stało jego samochód tylko ucierpiał.
Miałem taką sytuację że jechałem sobie spokojnie chodnikiem i mijała mnie rodzinka tata z córką z tym że tata tak pędził że córka ledwo nadążała nie opanowała roweru i spadła prosto pod moje przednie koło w ostatnim momencie nacisnelem przedni hamulec wyleciałem przez kierownicę ale jej się nic nie stało
Jechałem rowerem dość ruchliwa trasa. Z na przeciwka jechała rozpędzoną ciężarówka, z którą już prawie się mijałem, aż nagle zza moich pleców wyjawił się jakiś golf, który stracił mnie na pobocze i gdyby nie moja koordynacja i opanowanie leżał bym już w rowie.
Pewien kierowca na zakręcie wyprzedzał kombajn (przed którym jechałem około 7/8 metrów), jak się okazało z naprzeciw jechał inny kierowca więc ten musiał dynamicznie skręcić i tak właśnie zahaczył o moją kierownicę. Trochę mocniej a skończyłabym w rowie😂
Jeżdżę kolarzówką wiec niebezpieczne sytuacje to jest norma ile to razy bym przeleciał najpierw przez kierownice a później przez auto bo ktoś wyprzedził i za 20 m skręcał w prawo to jest dramat, ostatnio miałem sytuacje jadąc główną drogą że kierowca z podporządkowanej ulicy (nie wiem czy nie zauważył czy specjalnie) wyjechał mi tak że prawie w barierkach wylądowałem a to tylko kilka jazd, a wyprzedzanie na trzeciego czy też wyprzedzanie przez osobówki i tiry około 30 cm ode mnie to już żadna nowość kiedyś byłem przerażony teraz się przyzwyczaiłem
Miałem kiedyś taką sytuację, że jadę przez las około godziny 21.Wymijał mnie samochód na zakręcie, który znacznie przekroczył prędkość (jechał z 100km/h w lesie), oczywiście nie zachował zbyt dużego dystansu ode mnie (było z jakiś 1m) Nagle z naprzeciwka wyjechał inny samochód i dosłownie brakowało 2 m, by się zderzyły.
moja niebezpieczna sytuacja : Jechałem ulicą prawą stroną z na przeciwka jechały samochody i za mną też i ten za mną wcisnął się pomiędzy mną a tymi samochodami spychając mnie na pobocze
Ostatnio jechałem sobie spokojnie drogą bo chodnik był wąski i sporo ludzi było i straż miejska przejechała może z 10 cm od mnie i tyrpneli mnie lusterkiem a że w miare szybko jechali to wylądowałem w krzakach w rowie a oni nawet sie nie zatrzymali Ps fajny odcinek fajnie sie ciebie ogląda
"kierowca" wyprzedzał mnie na prostej drodze na milimetry po czym nagle skręcił do samej krawędzi jezdni spychając mnie do rowu. Zapewnił mi tym manewrem wycieczkę do szpitala. Chciałbym na koniec dodać jako maszynista, kierowca oraz rowerzysta: Szanujmy się na drodze. Pozdrawiam
Kiedyś wybiegły z posesji dwa dość duże psy nie dość że odbiłem na środek drogi narażając się na potrącenie przez samochód, to jeszcze mogły mnie ugryźć.
Kiedyś na wąskiej drodze wymijał mnie gość w aucie dostawczym i musiałem uciekać do rowu bo inaczej by mnie potrącił, miałem wtedy dużo szczęścia + ostatnio gość wymusił mi na skrzyżowaniu i gdyby nie moja reakcja to by mnie potrącił 😅
ostatnia niebezpieczna sytuacja to wtedy gdy podczas jazdy wyskoczył mi przed koło lekko ujmując Pan po kilku browcach a druga gdy omijałem samochód z tyłu i wyskoczył z niego facet ze spluwą
Jechałam sobie rowerem i samochód chciał mnie wyminąć i jak przejazdzal bardzo blisko mnie to siła powietrza i samochodu była tak mocna że spadłam z roweru nasczescie nic mi się poważnego nie stało ale jednak trzeba uważać na rowerze 😃
Jeżdżąc turystycznie po dolnym Śląsku miałem niebezpieczna sytuację tego typu: Było z górki, dość stromo i kręto jak się okazało, a ja nie znając kompletnie nowej drogi jechałem z rękoma podpartymi na uchwycie do sprintu (nie wiem jak się to poprawnie nazywa) Hamulców ni jak sięgnąć, prędkość rośnie, droga kręta, do okoła lasy i strome zbocza, pobocza, jak się tam wwalę i to z taką prędkością, nawet jak wyżyje upadek, to mnie nikt nie znajdzie. Bam! Dostałem jakimś żukiem w czoło, teraz to już będzie lipa. W pędzie puściłem uchwyt, udało mi się sięgnąć hamulców, jest żyje zwolniłem, uff... I wtedy zza zakrętu wyłonił się mozolnie pnący się w przeciwną stronę stary wóz dostawczy... Na szczęście ręce były już gdzie trzeba i malejąca prędkość... Gdyby nie to mojej historii bym tu nie opisywał. Początek lat dwutysięcznych, teraz co najwyżej to na majówkę mogę pojechać rowerem, kurła kiedyś to czasy były...
Mi stało się jak jechałem i jakiś wacet BMW. Uderzył mnie lusterkiem i i miałem rękę skręconym bo wyleciałem w ruf i dla tego jurz nie jeżdżę na rowerze od roku i to moja chistoria
Ja ostanio miałem rajd rowerowy taki klasowy i jak jechaliśmy to wjeżdżaliśmy na rondo i każdy zaczął hamować a moj kolega podziwiał jadące BMW i wjechał we mnie i się przewrócił na środek drogi mało brakowało a by go samochód przejechał😅
Najgorsze na drodze to jak kończyłem stukilometrową wycieczkę to mi się noga ześliznęła z pe*ała i wypadłem przez kierownice na drogę przy dość dużym ruchu
W tamten piątek jechałem sobie spokojnie rowerem i kierowca przybliżył się do mnie za blisko zahaczył lusterkiem o moja kierownice i przeleciałem przez nią.
Ja miałem miałem kiedyś przygodę jak wieczorem omijałem autobus na przystanku a on dynamicznie wyjechał z zatoki i zapchnal mnie na lewy pas naszczescie nic z przeciwka nie jechało 🙂
Niebezpiecznie to mam za każdym razem dy wyjeżdżam rowerem, ale najbardziej gdy po 50km wracając 100m od domu VW Golf zahaczył mnie lusterkiem. Ja wpadłam w zaparkowane auto, po czym odbiłam w ścianę, auto przeleciało nad zaparkowanym autem. Przepołowiony kask, cały napęd do wymiany, auto odjechało. :/
Jak jadę drogą to auta na zakrętach wjeżdżają kołami na drogę dla pieszych (niema u mnie chodników jest tylko biały pas oddzielający drogę od miejsca dla pieszych) i kiedyś mnie auto lekko uderzyło jak skręcałem do sklepu auto wtedy wyjeżdżało ze sklepu.
Moja najgorsza sytuacja jechałem rower przy Winiara ruchliwej drodze i jak wyprzedał mnie to zahaczył lusterkiem o kierownicę prze co ja walnełem mu w nad kole jak się zatrzymał to powiedziłaś że to moja wina przyjechała policja i na szczęcie pan w samochodzie co jechał za mno mniał kamerę i udowodnił że to była wina kierowcy samochodu
jechałem bez rąk i typ zaczoł gadać że do dzielnicowej zadzwoni, a ja miałem trochę na to wywalone i jechałem dalej a on się coś czepiał w końcu zajechał mi drogę wysiadł z starego passata i chciał się bić a że ja nerwowy chłopak jestem to mu coś powiedziałem i odjechał kawałek, a ja znowu bez rąk jechałem i mu się coś popierdzialiło w głowie pomyślał że pokazałem mu środkowy palel i depnoł w hamulec i do mnie wyszedł i chciał się bić ale ogarnoł się i pojechał a jak po tym jechałem na kole to już nic nie powiedział taka sytuacja pozdro 😁💪🏻
albo kolega jechał nowym giantem za 3k i pies mu wpiegł przeleciał przez szprychy, sprychy połamane kolega przeleciał przez kierownice ale nikt nie ucierpiał pies też nie😊
Jechałem do pobliskiej miejscowości na chopki i jakieś 200 metrów od mojego miasta zawadził o mnie Hyundai, wpadłem do rowu i spytał mnie czy wszystko ok, gdy wstałem wsiadł i pojechał bez słowa
Miałem taką wpadkę jechałem po drodze na jednym kole nagle jeden chłop zaczynał mnie wyprzedzać i tak zajechał drogę że moje przednie koło uderzyło w jego tył samochodu nie fajna sytuacja bo potem trochę była spina ale najważniejsze że nikomu się nic nie stało więcej razy nie będę jeździł na kole
Była zima pojechałem na rower pojeździłem dość długo kiedy wracałem i skręcałem w swoją ulice przednie koło mi się posliznelo przewrucilem się i wpadłem pod samochód na szczęście kierowca zdążył się zatrzymać
Co oznacza hamulec zwykły? Jeśli chodzi o najpopularniejsze V-break to być może jest źle ustawiono koło. A jeśli nie to może klocki źle ustawione, w szczękach są takie małe śruby regulacyjne.
@@pogromcy2 Jeśli to hamulce typu V brake, to każde ramie pod mocowaniem klocka, ma malutką śrubkę, to jest wstępne naprężenie sprężyny, jeśli jedna sprężyna jest ciut mocniejsza, a druga ciut słabsza, to się dokręca tą śrubkę tam gdzie sprężyna jest słabsza, by zwiększyć jej naciąg, wtedy szczęki zaczynają pracować równo ooo ile nie są zardzewiałe i zapieczone. Jak idzie o tarczówki mechaniczne na linkę, to po prostu jedna strona może pracować tylko ( tańsze modele). Jeśli mówimy o hydraulicznych tarczowych to jeśli jeden tłoczek pracuje, zaś drugi nie, to należy zrobić procedurę "luźnych tłoczków" lub całkowicie rozebrać zacisk i sprawdzić co z uszczelkami.
Ja miałem dosyć niebezpieczną sytuację ponieważ jechało auto za mną i kierowca był pijany i uderzył w mnie i wyjechałem przez kierownice Ale na szczęście Tylko rękę złamałem
Kiedyś jechałem sobie droga , nagle był zakręt ja sobie normalnie jadę a tu samochód wyjeżdża z zakrętu z 80 kmh (na drogę zabudowanej ( i przejechał z pół metra ode mnie . Pozdrawiam
Ruszyłem w dalszą drogę po przerwie na uzupełnienie wody i po kilku sekundach ktoś złapał mój rower z tyłu i ledwo się odratowałem. Okazało się, że to pan z sushi baru, który znajdował się obok żabki pobiegł za mną, bo wyrzuciłem pustą butelkę po wodzie do kosza należącego do baru a nie do kosza żabki :D całość miała miejsce na dosyć ruchliwej drodze pod Warszawą
Ostatnio jak jechałem to jakiś chłop chciał mnie przjechać tak o bo myslal ze nie ma sciezki po czym policja jak wezwał powiedziała mu że za usiłowanie czegoś tam dosatnie mandat
Ja jechałem rowerem po ścieżce rowerowej i koleś z naprzeciwka wjechał we mnie .rower poobijany był jak i ja .trzeba uważać nie tylko na samochody ale i na innych rowerzystów bo dużo osób nie umie jeździć 😐
jakis czas temu jak jeździłem dużo na streecie z kolega to pewnego dnia podszedl do nas gosciu , rozbil butelke i uderzyl kolege , ale na szczescie mial on kask i nic zlego mu sie nie stalo
Najczęstszym incydentem jaki zdarza mi sie na drodze to nieuwaga kierowców, którzy skręcają w boczne uliczki. Podczas tego manewru przecinają drogę rowerową biegnącą wzdłuż głównej drogi. Ja sobie grzecznie jadę z oświetleniem w dzień, a kierowca nawet nie spojrzy zanim skręci
Raz jechałem sobie rowerem i chciałem skręcić w lewo wystawiłem rękę aby samochód jadący za mną widział że skręcam mimo to że dałem znak skrętu kierujący autem strąbił mnie i prawie potrącił
Raz gdy jechałem na wąskiej drodze jechał Mo auto z naprzeciwka i w tym samym czasie drugie mnie mijało i miałem wrażenie jakby przejechał 10 centymetrów ode mnie
Ja jechałem i wjechało we mnie auto ja się przewrocilem pierwsze co kierowca wysiadł i zamiast sprawdzić co mi się stało to podbiegł do auta i patrzył czy wszystko jest z autem dobrze 🤣
Nie wiem dokładnie ale około 2 tyg temu Przejeżdżałem przez pasy i jeden facet po lewej str mi się zatrzymał ale już po prawej stronie facet mnie prawie nie zauważył a co najlepsze mam bardzo słabe chamulce ale że miałem dobry bieg do startu to mi się udało nie zdarzyć się z nim(:
Jechałem sobie do pracy jakieś 6km normalną drogą poza miastem. Jechałem sobie aż tu nagle jakaś facetka zahaczyła mnie lusterkiem był to hyundai i30 wracając do tematu, wyjebałem się w trawę a ona odjechała obrażenia nie były duże (na szczęście miałem kask) więc wstałem, i wróciłem się do domu.
Witam wszystkich.
Podczas moich wycieczek rowerowych miałem kilka groźnych incydentów a w jednym było O WŁOS OD TRAGEDJI, pierwszy który pozostał mi w pamięci to sytuacja gdy jechałem rowerem z dość dużej górki w mojej okolicy oczywiście przy dużej prędkości i licznik mi się zawiesił :( wiec w trakcie tego zjazdu zacząłem go próbować naprawić niekoniecznie patrząc na drogę no i skończyłem uderzając w zaparkowany na poboczu samochód z przyczepką na szczęście nic poważnego sobie nie zrobiłem tylko przekoziołkowałem przez kierownicę i wylądowałem na przyczepce. To jest pierwsza taka niemiła sytuacja jaką pamiętam i to z mojej winy, czasem warto popatrzeć na drogę jak się jedzie hehe.
Druga sytuacja tym razem dla odmiany jechałem samochodem, była to wiejska wąska droga a przy drodze jakieś krzaki. Jechałem dość szybko bo akurat nie był to teren zabudowany około 80 km/h no i był zakręt a z racji tego że były krzaki przy drodze to nie było widać dokładnie co za zakrętem. Będąc już na zakręcie dostrzegam 2 rowerzystów którzy stoją na poboczu, myślę sobie ok bez problemy ich wyprzedzę a że nic nie jedzie z naprzeciwka wiec nawet nie myślę o hamowaniu. Zmieniam pas by zachować bezpieczną odległość ( zawsze staram się zostawić dużo miejsca dla rowerzysty) i W TYM MOMENCIE STAŁO SIE TO dzieciak postanowił właśnie że zawróci i WYJECHAŁ MI PROSTO POD KOŁA, MOMENTALNIE ZAWAŁU DOSTAŁĘM jak zobaczyłem co się dzieje - ja wysoka prędkość kilkanaście metrów na wprost dziecko na rowerze no i co robić....
Wciskam wiec hamulec zjeżdżam na pobocze, WIEDZAIŁEM ŻE NIE MA SZANS BYM WYCHAMOWAŁ.....
ROWER W TYM MOMĘCIE UDERZA O ZDERZAK SAMOCHODU OBIJA SIE O BOK A JA LĄDUJE NA PRZYDROŻNEJ ŁĄCE PRZELATUJĄC NAD ROWEM tam dokończyłem hamowanie. Zamarłem ze strachu szybko pobiegłem na pomoc. Na szczęście chłopak w ostatniej chwili zeskoczył z roweru a ja uderzyłem już tylko w sam rower. To była NAJBARDZIEJ MORŻĄCA KREW W ZYŁACH HISTORIA JAKA MI SIE PRZYTRAFIŁA. W tym monecie na tej drodze jest ładna ścieżka rowerowa a przydrożne krzaki zostały wycięte. Wtedy chłopak nie widział mnie jak się rozglądał po czym przybił piątkę z kolegą i już się nie rozglądając zaczął manewr zawracania pech chciał że właśnie wtedy ja nadjechałem i mało co nie doszło do TRAGEDJI. NIGDY NIE BYŁEM TAK PRZERAŻONY JAK W TEJ SYTACJI.
Trochę się rozpisałem ale niech inni uczą się na błędach moich a nie swoich. Mam nadzieję że w miarę czytelnie i zrozumiało opisałem te dwie sytuacje które zakończyły się szczęśliwie. W swojej pamięci mam jeszcze kilka pewnie mniej mrożących krew w żyłach sytuacji jednak z racji że i tak pewnie nikt tego nie przeczyta w całości :( to ich tutaj nie przytoczę. Może przy innej okazji o ich napiszę.
Plus dla tych co czytają do końca.
Powodzenia wszystkim i bezpieczeństwa na drodze.
Pierwsza jazda w butach SPD. Nie wiedziałem że jest coś takiego jak Regulacja siły wypięcia. Zatrzymałem się na światłach, chce wypiąć buty a tu lipa. Skończyło się tym że przewróciłem się na lewa stronę i zatrzymałem się na masce auta. Kierowca spokojny, czy nic sie nie stało. Rozjechaliśmy się bez problemu. Teraz zawsze sprawdzam wszystko 3 razy.
Nauka na przyszłość, po prostu zawsze do wszystkiego trzeba czytać instrukcje choćby to była głupia kierownica :). Trzeba też pamiętać, że każdy ale to każdy po raz pierwszy w SPD musi się ...wywalić, ja w ciągu pierwszego tygodnia moich SPD, 6 razy zaliczyłem glebę, z czego jedna po prostu bo zapomniałem się wypiąć, teraz wiadomo, noga sama pamięta aaale do tego czasu potrzeba.
W ubiegłym roku, jadąc na ostatnią przejażdżkę przed urlopem, napotkałem na lokalnej drodze stary kombajn (tzn dogoniłem go), nie miał ani lusterek, ani kierunkowskazów :) wlokłem się za nim kilkaset metrów, aż do momentu, kiedy byłem pewien, że mogę go wyprzedzić. W momencie manewru wyprzedzania, kiedy byłem w połowie jego długości, osoba kierująca kombajnem, zaczęła skręcać w lewo na pole, zdecydowałem się odbić do lewej i przyspieszyć, zamiast hamować - element koszący zboże - minął mój kask o cm. Pamiętam, że jeszcze zrobiłem unik głową w lewo. Będąc w szoku, nie zatrzymałem i jechałem dalej ;)
Jezdze od kilkunastu lat nałogowo dosłownie i miałem jedno bardzo poważne "spotkanie" z samochodem którego skutkiem było zatrzymanie ruchu w centrum miasta w na jednym z mocno obleganych skrzyżowań na dobre 2 godziny.Cala akcja idealnie wręcz pasuje do twojego przedsięwzięcia DZIELE SiE DROGA otóż na skrzyżowaniu na pasach staliśmy obok siebie od prawej ja potem samochód i obok samochodu tramwaj.poprzejsciu ludzi nasza trójka ruszyła : facet w aucie nerwowo się cały czas zachowywał podczas postoju i jak wszyscy ruszyliśmy on próbował jakby wyrwać do przodu ale miał po bokach mnie i tramwaj kątem oka udało mi się dojrzeć że prawie mnie kosi na chodnik -krzyknalem on odbił zbyt nerwowo i przywalił w tramwaj..ruch zatrzymano ...facet próbował zwalić winę na mnie że cyt. Wyprzedzałem z prawej strony-tel i policja.ok.czekamy i tak jak wiedziałem policjant stwierdził że "rower nie wyprzedza z prawej tylko jedzie swoją częścią drogi a auto ma zachować 1.5 metra ode mnie ...facet się buntował jak szalony i odpowiedział że na drugi raz to rozjeździe rowerzystów bez policji i odjedzie.,oczywiście dostał spoooooory mandat ,ja odjechałem spokojnie..To bardzo dobra lekcja dla wszystkich samochodziarzy....pozdrawiam Cię i wszystkich zapalonych dwukolowcow
Rób dłuższe filmy plss
Like aby widział
Fakty
@@kacperox9972 nooo
DA ETA
Witam wszystkich widzów Bike Test, moja niebezpieczna historia związana z jazdą na rowerze była taka że wybrałem się na przejażdżkę na rowerze i zjeżdżałem z góry na rowerze nagle zaczyna wyprzedzać mnie samochód który wyprzedził mnie w taki sposób że 2/3 cm i by mi lusterkiem w kierownice uderzył. Dobrze że nagłaśniasz takie akcje które mają uświadamiać kierowców o odstępnie.
A więc jadę sobie główną drogą i wieżdża mi pod koła pani autem naszczęście wychamowałem druga sytuacja to jak jechałem i był prug zwalniający i wyprzedzali mnie autem nie dość że to było teraz trzejscie dla pieszych obok szkoły to jeszcze jechało auto nad przeciwka naszczęście nic się nie stało :)
Co do niebezpiecznych sytuacji, to starszy pan w fajnym elektrycznym autku światłami drogowymi świecił po mnie, tak o.... Potem zawrócił i serio niebezpiecznie blisko mnie przejechał, druga ekstremalna to na zakręcie mnie ciężarówka wyprzedzała i mnie musnęła kołem o pedały, serio się bałem o swoje życie, wpadłem do rowu...
w liceum dojeżdżałem do szkoły rowerem i trasa biegła po drodze krajowej (brak chodników, brak ścieżek rowerowych, jedyne co to opaska drogowa, tak z 20 cm po której jechałem). Pewnego razu TIR przejeżdżający obok mnie z prędkością 90km/h nawet nie zjechał lekko na lewo, po prostu jechał dalej swoim, prawym pasem, przez co podmuch spowodował że straciłem równowagę i przewróciłem się na prawą stronę (na pobocze). Skończyło się rozciętym kolanem, ale gdybym poleciał na lewo....
Typo koło mnie przepierdzielił miał około 150 na liczniku a za 20 metrów wylądował w rowie XD
kurde dawaj lecimy dalej z tą serią bo wiesz fajnie się to ogląda jak lecisz po dużo sumę naprzyklad ja zbieram juz od dluguego czasu na moj wymarzyny rower i brakuje mi 1k i tak kombinuję by go zdobyc ze juz 150zl w skarboneczcze.
Przed wczoraj prawie wjechałem w panią, która zjeżdżała ze ścieżki rowerowej. Akurat wyprzedzałem. Na szczęście mam dobre hamulce ^^ Pani ładnie przeprosiła i pojechałem dalej
Wracałem z pracy szosą, sobota 6 rano, no i oczywiście gość wyprzedzał mnie tak blisko, że zahaczył lusterkiem. Impet taki, że gleba natychmiast. Cały odrapany, rower też średnio to zniósł. Kierowca wyhamował, popatrzył, że chyba żyję i sobie po prostu odjechał. Policja stwierdziła, że mała szansa, że go złapią, pomimo, że zaraz na rondzie jest monitoring a podałem dokładną godzinę wypadku i model samochodu. Biodro, kolano, łopatka i łokieć czułem przez prawie miesiąc. Warto dodać, że miałem oczywiście światła, nawet kamizelkę odblaskową, nie chce myśleć co by było gdybym nie miał kasku albo gość chciał minąć mnie jeszcze bliżej.
W trakcie treningu na szosie, jadąc po asfaltowej ścieżce w lesie, do oka wleciał mi jakiś owad, przez co na chwile straciłem możliwość patrzenia na drogę, jak się pechowo okazało, w tym samym momencie jedno z dzieci, pod nieuwagę rodzica zajechało mi drogę, przez co musiałem dość mocno awaryjnie hamować.
Ja już zdążyłem się przyzwyczaić do samochodów, ale mając możliwość bycia po obu stronach barykady staram się nie jeździć tak aby przeszkadzać innym uczestnikom, jak jadę osobówka to nie spinam się na rowerzystów, a jak jadę na swojej szosie to jak mogę to zjeżdżam na ścieżki 🤷 Szanujmy się nawzajem. A w tych oksach prox-a to powinieneś czyścić elementy z rdzy, pamiętaj wzrok mamy jeden. Pozdrowionka 👋
No i tak powinno być .
Jadąc zgodnie z kierunkiem jazdy po drodze dla rowerów, niespodziewanie wjechał samochód osobowy gdy miałem do niego 2 metry i wjechałem w tylnie drzwi naszczecie zachowałem równowagę i nie wywróciłem się.
Podczas ostatniej nocnej jazdy zapatrzyłem się na kilka sekund na opaskę sportową na nadgarstku. Jako, że jechałem po terenach podmiejskich przechodzących przez tereny leśne, te kilka sekund nieuwagi o mało nie skończyło się kraksą z jeleniem.
Gdy wracałem z kolegami do domu to postanowiłem jednego z nich wyprzedzić na co kolega odpowiedział przyśpieszeniem i jechałem z nim w równi środkiem ulicy. Wszystko byłoby git poza tym ,że za nami jechała Audica i gdy chciała mnie wyprzedzić to strąbiła mnie a ja panicznie odbiłem w lewo. Pare centymetrów i byłbym pod jej kołami. Rowerzyści i kierowcy uważajcie na siebie !
kiedyś pracowałem jako asystent dostawcy piwerka, jadąc do kolejnego punktu, kierowca z którym pracowałem przejechał zbyt blisko rowerzysty i uderzył go w głowę lusterkiem, rowerzysta wylądował na poboczu - na szczęście beż większych obrażeń - ku przestrodze - 3majcie dystans
A mi połamał ktoś rękę lusterkiem i rozwaliłem głowę. Sprawca zbiegł i nikt mu nie pomógł dopiero któreś auto się zatrzymało i przyjechała karetka, później policja w szpitalu
Oglądam Twoje zmagania z serią... "Taniej kupię drożej sprzedam to wódki się też napiję" 😉
Trochę jeszcze musisz się nauczyć, ale wszystko przed Tobą.
Masz łapkę w górę, coraz lepiej Ci idzie.
Siemano. Spoko filmiki, pozytywnie zakorbiony jesteś 😄 zazdro warsztatu 😉 sam się barwę hobbistycznie w coś podobnego tylko z MTB najczęściej. Tanio kupić, doprowadzić do fajnego stanu, nacieszyć się i odsprzedać w dobre ręce zarabiając na nowe narzędzia😜
a co do sytuacji to w starym góralu nagle rozpadły mi się hamulce nie wyrobiłem na zakręcie i przeleciałem przez tuje prosto do czyjegoś ogrodu w którym był kompostownik 🤣🤣 miałem miękkie lądowanie ale koło było zwinięte w ósemkę w rowerze 😜
7:37 jakieś 3 lata temu jechałem rowerem do sklepu po ulicy w niewielkim mieście, kilaka sekund później leżałem już na masce samochodu. Pani która kierowała autem była totalnie zagapiona w telefon co było widać na kamerach z baru obok którego to się przydażyło. Niestety nie mogłem wrócić rowerem do domu bo po pierwsze karetka zabrała mnie do szpitala na badania i czy np nie mam wstrząsu mózgu a po drugie koło w rowerze było tak krzywe że nawet nie dało się nim zrobić obrotu i przeżytki się wygięły
Bardzo fajny cykl filmów, no i fajnie że docenisz używane rowery:)
Jadąc sztywną szosą na gładkich oponkach przez asfalt po środku niczego, z bocznej dróżki wyjechała mi koparka kołowa, robiąc przy tym taki łuk, że zmuszony byłem do zjechania na szutrowe, grząskie pobocze z 40km/h na liczniku 🥺 Zakończyło się jedynie zębatką wbitą nad kostką i lekko zakrwawioną skarpetką :D
Mój wypadek na drodze był taki że jechałem sobie kulturalnie prawą stroną ulicy blisko chodnika a za mną jechał samochód (audi a6 c5) który zachaczył mnie lusterkiem,straciłem kontrolę nad rowerem i uderzyłem tyłem głowy w kant chodnika.
Skończyło się to szpitalem ale niczym poważniejszym.
Kierowcy uważajcie na nas rowerzystów.❤
Ps. Kierowca uciekł i już więcej go nie spotkałem😑
Ostatnia niebezpieczna sytuacja na drodze jaką miałem była w zimę gdy jechałem samochodem po prostej zaśnieżonej drodze i zaczęło mnie rzucać od lewej do prawej na szczęście nic się nie stało🖐
Miałem takie spotkanie, że kierowca na Hama chciał wyprzedzić mnie i brata, a z naprzeciwka jechało auto i poniekąd gdybyśmy nie zjechali na bok to albo w nas by się wbił albo na czołowe na szczęście do niczego nie doszło zdążył i może nawet dzięki nam ale wcisnął się, że bratu dosłownie z kilka centymetrów od kierownicy z dużą prędkością...
Raz jak wracalem od fryzjera to jakis chlop w suvie bmw gadajac przez telefon wyjechal mi pod kola, ja jechalem na drodze prosto, on skrecal w moje prawo. Prawie zszedlem na zawal
Jechałem aswaltem i na wprost mnie jechał jakiś gościu ciągnikiem i mnie prawie sprątną pająkem do przegrabiania siana. Ja oczywiście do rowu ziechałem i nic mi się nie stało.
Był pod wpływem alkoholu
Miałem zajechanie drogi przez dziadka w cc.
Finał: Wgniecione drzwi kierowcy u dziadka, a u mnie guz na czole (uderzyłem w rant dachu) i pęknięta szprycha. Co najlepsze, Pan był na tyle w porządku, że zawiózł mnie do domu i dał "rekompensatę" pod postacią 0,7l :D
Mógł zapodac ci lewatywe😊
@@MarekCebula-t2l Tobie by nie zrobił bo masz zajęty otwór. Twój partner już tam jest.
Ostatnio jak przejeżdżałem przez tory, to koło mi wpadło pomiędzy beton a tory i przeleciałem przez kierownice. Wróciłem do domu z wykrzywionym kołem, zarysowanym amorem i guzem. Wiec proszę NIE PRZEJEŻDŻAJCIE PRZEZ TORY. Mi tak mówili, nie słuchałem i choć starałem się uważać to stało się to co się stało.
Moja najbardziej niebezpieczna sytuacja była gdy kierowca przejeżdżał tak blisko mnie że aż zachacył lusterkiem o moją kierownice i prawie wpadłem mu pod koła.
jadąc sobie w kolumnie z samochodami powoli za słabym traktorem, oczywiście typ musiał mnie wyprzedzać, co z tego że jechałam tak szybko jak reszta, na zderzaku poprzedzającego wcisną mi się po "butach" spychając do samiutkiej krawędzi asfaltu, a tam było błotko, piach naniesione po ulewie, wjechałam rower został zatrzymany przez ten syf tak że stałam bez podpierania się nogami.
Moją najniebezpieczniejsza sytuacją na drodze było kiedy jechałem prosta drogą w terenie nie zabudowanym i jeden chłop z prędkością 130 km/h chamsko mnie wyprzedził, a że była to droga jedno kierunkowa to zostawił jedyne 0,5m. Kiedy mnie wyprzedził szybko się zatrzymał tak na oko w 5 sekund z 130 km/h i ja prawie się w niego waliłem a potem patrzę a tam policja zgarnęli mnie i go i dostał 2 mandaty za 100 i 150zł. strasznie wtedy się wtedy wystraszyłem i gdyby nie twój kanał przekonał mnie do serwisu hamulców to on by miał wgnieciony bagażnik albo ja bym leżał w rowie.
Stojąc na skrzyżowaniu czekając aż będę się mógł włączyć do ruchu, ustępując pierwszeństwa pojazdowi, który stał na skrzyżowaniu z zamiarem skrętu w lewo, nagle ów pojazd zostaje ominięty z prawej strony przez samochód jadący za nim z prędkością ok. 80km/h. Kierujący na centymetry się między nami zmieścił. Nie było to fajne doświadczenie. I druga akcja. Zapierniczając ścieżką w dół w szczerym lesie nagle z krzaków wyleciał ptak i wbił mi się prosto w twarz. Na szczęście jechałem w kasku i okularach więc nie odniosłem większych szkód, ale bez okularów mogło być różnie. Morał z tego taki, żeby zawsze jeździć w kasku oraz okularach :). Pozdrawiam.
Jechałem ostatnio ze znajomym i na ulicy jechał chłop który jechał jakieś 130 na godzinę miał wolne 2 pasy lecz on wolał przejechać na milimetry od kierownicy nie włączyć kierunkowskazów i jeszcze trąbić
Moja niebezpieczna sytuacja na drodze to przez swoją głupotę skróciłem za bardzo sztycę i jadąc drogą wypadła a ja zaliczyłem glebę a samochód jadący za mną przejechał po kołach leżącego roweru.... miałem szczęście...
Najbardziej niebezpieczna sytuacja na rowerze? Hmmm... Pamiętam jak raz wracałem jeszcze starym Krossem do domu dość ruchliwą drogą w mieście. Ni stąd, ni zowąd jakaś pani z Clio jadącą z naprzeciwka uznała że warto wyprzedzić autobus, kiedy właśnie go wymijalem, wpychając się na trzeciego. Odruchowo skręciłem szybko w prawą stronę prawie najeżdżając na krawężnik. Na szczęście nic się wtedy nie stało, a od tamtego czasu zacząłem jeździć w kasku, przerażala mnie wizja co by było gdybym uderzył w owy krawężnik. Czasem naprawdę strach jeździć rowerem po polskich drogach, doceniam, że promujesz takie akcje.
Miałem sytuacje jadąc nad morze, że musiałem jechać chwile krajówka i kierowca tira na zakręcie stwierdził ze czekać nie będzie i zaczął mnie i kolegę wyprzedzać spychając nas do maksymalnie skrajnej krawędzi jezdni. Praktycznie otarł się o nasze łokcie, za takie coś powinny być bardzo wysokie mandaty
Jak jadę po mieście to często zdaża się że jak szybko jadę i zejdę z rowera na przejście dla pieszych to jedno auto się zatrzyma drugie stało i nagle rusza jak jestem na połowie przejścia. Pozdrawiam
Kiedyś zdarzyło mi się, że jadąc po drodze rowerowej, kierowca samochodu nie spojrzał w lusterka i wycofał z chodnika na którym zaparkował centralnie we mnie. Inną sytuacją był moment, w którym jadąc rowerem odpadł mi cały widelec z kołem i wylądowałem na ulicy. Jak widać obie sytuacje szczęśliwie przeżyłem.
Jechałem na plażę z moim przyjacielem i jechaliśmy drogą krajową, gdy ja go wyprzedzałem ten chciał chyba ominąć coś na drodze i skręcił w moją stronę, moja kierownica zblokowała się pod jego kierownicą i on prawie wylądował w rowie, a ja prawie wjechałem na czołówkę z samochodem. Ps. Kierownice się zablokowały ponieważ on ma koła 29 a ja 26 i moja wchodzi na milimetry pod jego kierownicę
jak kiedyś jechałem drogą to facet samochodem zrównał się ze mną i mówi że tam jest chodnik i tam powinienem być, a na odpowiedź że chodnik jest dla pieszych zaczął mnie spychać do rowu
Jadę sobie szosą bez problemu a tu nagle przede mnie wjeżdża chłop cały zadowolony śmieje się pod nosem. Jechaliśmy na wale i jego uśmiech nie trwał długo bo chwile później po prostu zleciał z rowerem z wału!
Jechałem sobie drogą przez teren zabudowany, a tu nagle jak gdyby nic przedemna z podwórka wyjerzdża TIR z naczepą i skręca wprost na na mnie, musiałem uciekać na pobocze w zarosla przy rowie. Tir się się zatrzymał, kierowca uchylił okno i przeprosił że nie wie jak to się stało ale mnie nie zauważył i że wisi mi piwo. -Ja jakoś bardzo nawet się nie wkurzyłem bo jechałem rowerem górskim i mogłem bez uszczerbku zjechać z jezdni nawet i w rów jeśli był bym musiał. Ale tirowca więcej już nie spotkałem, piwa też nie zobaczyłem.
Fajnie się ogląda te filmy. Najgorsza sytuacja to chyba jak zgubiłem trzeci bieg w przerzutce torpedo, łańcuch obrócony, noga na asfalcie i gleba.
Mialem wypadek dosyc powazny bo mialem polamane 2 kregi w kreglospupie na odcinku szyjnym. Przyczna wypadku byl pan pod wplywem alkoholu ktory przy predkosci 60 km/h uderzyl we mnie i lezalem przez 1 tyg w szpitalu . Druga stuacja dosyc smieszna , jechalem lasem zrobilem sobie mini wycieczke i patrze jakis pan szybko jedzie zatrzymuje sie na boku zdejmuje spodnie i zaczyna robic tak zwana gownia sprawe .
Jechałem rowerem po ścieżce i Pan wyjeżdżał z bramy, nie spojrzał czy ktoś nie jedzie tylko szybko wyjechał i mnie uderzył przodem samochodu. Na szczęście mi się nic nie stało jego samochód tylko ucierpiał.
Miałem taką sytuację że jechałem sobie spokojnie chodnikiem i mijała mnie rodzinka tata z córką z tym że tata tak pędził że córka ledwo nadążała nie opanowała roweru i spadła prosto pod moje przednie koło w ostatnim momencie nacisnelem przedni hamulec wyleciałem przez kierownicę ale jej się nic nie stało
Jechałem rowerem dość ruchliwa trasa. Z na przeciwka jechała rozpędzoną ciężarówka, z którą już prawie się mijałem, aż nagle zza moich pleców wyjawił się jakiś golf, który stracił mnie na pobocze i gdyby nie moja koordynacja i opanowanie leżał bym już w rowie.
Pewien kierowca na zakręcie wyprzedzał kombajn (przed którym jechałem około 7/8 metrów), jak się okazało z naprzeciw jechał inny kierowca więc ten musiał dynamicznie skręcić i tak właśnie zahaczył o moją kierownicę. Trochę mocniej a skończyłabym w rowie😂
Jeżdżę kolarzówką wiec niebezpieczne sytuacje to jest norma ile to razy bym przeleciał najpierw przez kierownice a później przez auto bo ktoś wyprzedził i za 20 m skręcał w prawo to jest dramat, ostatnio miałem sytuacje jadąc główną drogą że kierowca z podporządkowanej ulicy (nie wiem czy nie zauważył czy specjalnie) wyjechał mi tak że prawie w barierkach wylądowałem a to tylko kilka jazd, a wyprzedzanie na trzeciego czy też wyprzedzanie przez osobówki i tiry około 30 cm ode mnie to już żadna nowość kiedyś byłem przerażony teraz się przyzwyczaiłem
Jadę prosto hamuje pokazuje rękę i Skręcam a auto dosłownie prawie we mnie wiechało zatrzymało się i kierowca zaczoł na mnie krzyczeć
Miałem kiedyś taką sytuację, że jadę przez las około godziny 21.Wymijał mnie samochód na zakręcie, który znacznie przekroczył prędkość (jechał z 100km/h w lesie), oczywiście nie zachował zbyt dużego dystansu ode mnie (było z jakiś 1m) Nagle z naprzeciwka wyjechał inny samochód i dosłownie brakowało 2 m, by się zderzyły.
moja niebezpieczna sytuacja : Jechałem ulicą prawą stroną z na przeciwka jechały samochody i za mną też i ten za mną wcisnął się pomiędzy mną a tymi samochodami spychając mnie na pobocze
Ostatnio jechałem sobie spokojnie drogą bo chodnik był wąski i sporo ludzi było i straż miejska przejechała może z 10 cm od mnie i tyrpneli mnie lusterkiem a że w miare szybko jechali to wylądowałem w krzakach w rowie a oni nawet sie nie zatrzymali
Ps fajny odcinek fajnie sie ciebie ogląda
Miały być DŁUŻSZE filmy. Filmik mega, tylko że za krótki. 😀👍👍
"kierowca" wyprzedzał mnie na prostej drodze na milimetry po czym nagle skręcił do samej krawędzi jezdni spychając mnie do rowu. Zapewnił mi tym manewrem wycieczkę do szpitala. Chciałbym na koniec dodać jako maszynista, kierowca oraz rowerzysta: Szanujmy się na drodze. Pozdrawiam
Kiedyś wybiegły z posesji dwa dość duże psy nie dość że odbiłem na środek drogi narażając się na potrącenie przez samochód, to jeszcze mogły mnie ugryźć.
Gdy jechałem rowerem kierowca nie zachował bezpiecznego odstępu i mnie potrącił okazało się że kierowca był pijany na szczęście nic mi się nie stało
Kiedyś na wąskiej drodze wymijał mnie gość w aucie dostawczym i musiałem uciekać do rowu bo inaczej by mnie potrącił, miałem wtedy dużo szczęścia + ostatnio gość wymusił mi na skrzyżowaniu i gdyby nie moja reakcja to by mnie potrącił 😅
Mnie na DK28 tir miną strasznie blisko przez co odruchowo skręciłem i wpadłem do rowu, przy tym łamiąc nadgarstek bo prędkości były nie małe na szosie
ostatnia niebezpieczna sytuacja to wtedy gdy podczas jazdy wyskoczył mi przed koło lekko ujmując Pan po kilku browcach
a druga gdy omijałem samochód z tyłu i wyskoczył z niego facet ze spluwą
Jechałam sobie rowerem i samochód chciał mnie wyminąć i jak przejazdzal bardzo blisko mnie to siła powietrza i samochodu była tak mocna że spadłam z roweru nasczescie nic mi się poważnego nie stało ale jednak trzeba uważać na rowerze 😃
1 000 000 jak ty 100 tysiecy wbijesz to cud bedzie. Wrzucaj wiecej filmow :D
Jeżdżąc turystycznie po dolnym Śląsku miałem niebezpieczna sytuację tego typu:
Było z górki, dość stromo i kręto jak się okazało, a ja nie znając kompletnie nowej drogi jechałem z rękoma podpartymi na uchwycie do sprintu (nie wiem jak się to poprawnie nazywa)
Hamulców ni jak sięgnąć, prędkość rośnie, droga kręta, do okoła lasy i strome zbocza, pobocza, jak się tam wwalę i to z taką prędkością, nawet jak wyżyje upadek, to mnie nikt nie znajdzie. Bam! Dostałem jakimś żukiem w czoło, teraz to już będzie lipa.
W pędzie puściłem uchwyt, udało mi się sięgnąć hamulców, jest żyje zwolniłem, uff... I wtedy zza zakrętu wyłonił się mozolnie pnący się w przeciwną stronę stary wóz dostawczy... Na szczęście ręce były już gdzie trzeba i malejąca prędkość... Gdyby nie to mojej historii bym tu nie opisywał. Początek lat dwutysięcznych, teraz co najwyżej to na majówkę mogę pojechać rowerem, kurła kiedyś to czasy były...
Mi stało się jak jechałem i jakiś wacet BMW. Uderzył mnie lusterkiem i i miałem rękę skręconym bo wyleciałem w ruf i dla tego jurz nie jeżdżę na rowerze od roku i to moja chistoria
Ja ostanio miałem rajd rowerowy taki klasowy i jak jechaliśmy to wjeżdżaliśmy na rondo i każdy zaczął hamować a moj kolega podziwiał jadące BMW i wjechał we mnie i się przewrócił na środek drogi mało brakowało a by go samochód przejechał😅
Najgorsze na drodze to jak kończyłem stukilometrową wycieczkę to mi się noga ześliznęła z pe*ała i wypadłem przez kierownice na drogę przy dość dużym ruchu
Kilka razy było tak że kierowcy nie chcą przepuszczają rowerów i przez to prawie pare razy samochód we mnie uderzył
W tamten piątek jechałem sobie spokojnie rowerem i kierowca przybliżył się do mnie za blisko zahaczył lusterkiem o moja kierownice i przeleciałem przez nią.
Jechałem przejściem ze ścieżką rowerową i pani która mnie pościła nagle ruszyła do przodu i lekko mnie uderzyła i aż pękła mi korba
Ja miałem miałem kiedyś przygodę jak wieczorem omijałem autobus na przystanku a on dynamicznie wyjechał z zatoki i zapchnal mnie na lewy pas naszczescie nic z przeciwka nie jechało 🙂
Niebezpiecznie to mam za każdym razem dy wyjeżdżam rowerem, ale najbardziej gdy po 50km wracając 100m od domu VW Golf zahaczył mnie lusterkiem. Ja wpadłam w zaparkowane auto, po czym odbiłam w ścianę, auto przeleciało nad zaparkowanym autem. Przepołowiony kask, cały napęd do wymiany, auto odjechało. :/
Jak jadę drogą to auta na zakrętach wjeżdżają kołami na drogę dla pieszych (niema u mnie chodników jest tylko biały pas oddzielający drogę od miejsca dla pieszych) i kiedyś mnie auto lekko uderzyło jak skręcałem do sklepu auto wtedy wyjeżdżało ze sklepu.
Moja najgorsza sytuacja jechałem rower przy Winiara ruchliwej drodze i jak wyprzedał mnie to zahaczył lusterkiem o kierownicę prze co ja walnełem mu w nad kole jak się zatrzymał to powiedziłaś że to moja wina przyjechała policja i na szczęcie pan w samochodzie co jechał za mno mniał kamerę i udowodnił że to była wina kierowcy samochodu
jechałem bez rąk i typ zaczoł gadać że do dzielnicowej zadzwoni, a ja miałem trochę na to wywalone i jechałem dalej a on się coś czepiał w końcu zajechał mi drogę wysiadł z starego passata i chciał się bić a że ja nerwowy chłopak jestem to mu coś powiedziałem i odjechał kawałek, a ja znowu bez rąk jechałem i mu się coś popierdzialiło w głowie pomyślał że pokazałem mu środkowy palel i depnoł w hamulec i do mnie wyszedł i chciał się bić ale ogarnoł się i pojechał a jak po tym jechałem na kole to już nic nie powiedział taka sytuacja pozdro 😁💪🏻
albo kolega jechał nowym giantem za 3k i pies mu wpiegł przeleciał przez szprychy, sprychy połamane kolega przeleciał przez kierownice ale nikt nie ucierpiał pies też nie😊
Jechałem do pobliskiej miejscowości na chopki i jakieś 200 metrów od mojego miasta zawadził o mnie Hyundai, wpadłem do rowu i spytał mnie czy wszystko ok, gdy wstałem wsiadł i pojechał bez słowa
Miałem taką wpadkę jechałem po drodze na jednym kole nagle jeden chłop zaczynał mnie wyprzedzać i tak zajechał drogę że moje przednie koło uderzyło w jego tył samochodu nie fajna sytuacja bo potem trochę była spina ale najważniejsze że nikomu się nic nie stało więcej razy nie będę jeździł na kole
Była zima pojechałem na rower pojeździłem dość długo kiedy wracałem i skręcałem w swoją ulice przednie koło mi się posliznelo przewrucilem się i wpadłem pod samochód na szczęście kierowca zdążył się zatrzymać
Jak jechałem rowerem na działce to jakiś typ walnął mi tak że musiałem ramę i tylne koło zmieniać i rękę miałem w gipsie na 2 miesiące
Elo mam pytanie jak mam chamulec zwykły to czemu mi czały cas chamuje 1 strona?
Co oznacza hamulec zwykły? Jeśli chodzi o najpopularniejsze V-break to być może jest źle ustawiono koło. A jeśli nie to może klocki źle ustawione, w szczękach są takie małe śruby regulacyjne.
Nie znam się na rowerach ale najlepiej popsikaj WD-40 po sworzniu od hamulca i go rozruszaj może pomoże
@@Tylko._.4t dzenki za radę
@@pogromcy2 Jeśli to hamulce typu V brake, to każde ramie pod mocowaniem klocka, ma malutką śrubkę, to jest wstępne naprężenie sprężyny, jeśli jedna sprężyna jest ciut mocniejsza, a druga ciut słabsza, to się dokręca tą śrubkę tam gdzie sprężyna jest słabsza, by zwiększyć jej naciąg, wtedy szczęki zaczynają pracować równo ooo ile nie są zardzewiałe i zapieczone. Jak idzie o tarczówki mechaniczne na linkę, to po prostu jedna strona może pracować tylko ( tańsze modele). Jeśli mówimy o hydraulicznych tarczowych to jeśli jeden tłoczek pracuje, zaś drugi nie, to należy zrobić procedurę "luźnych tłoczków" lub całkowicie rozebrać zacisk i sprawdzić co z uszczelkami.
@@wandet5 użyłem skrót myślowy, bardzo dobrze to rozwinąłeś!
Ja miałem dosyć niebezpieczną sytuację ponieważ jechało auto za mną i kierowca był pijany i uderzył w mnie i wyjechałem przez kierownice Ale na szczęście Tylko rękę złamałem
Mam pytanie , czy tylko mnie denerwują kolarzyści kturzy jadą dosłownie środkiem drogi i myślą że są szybcy?
Kiedyś jechałem sobie droga , nagle był zakręt ja sobie normalnie jadę a tu samochód wyjeżdża z zakrętu z 80 kmh (na drogę zabudowanej ( i przejechał z pół metra ode mnie . Pozdrawiam
Ruszyłem w dalszą drogę po przerwie na uzupełnienie wody i po kilku sekundach ktoś złapał mój rower z tyłu i ledwo się odratowałem. Okazało się, że to pan z sushi baru, który znajdował się obok żabki pobiegł za mną, bo wyrzuciłem pustą butelkę po wodzie do kosza należącego do baru a nie do kosza żabki :D całość miała miejsce na dosyć ruchliwej drodze pod Warszawą
Jechałem i ptak nasral mi na głowę , musiał być wysoko bo uderzenie było silne ze bolała mnie głowa lub jest tez teoria ze miał zatwardzenie 😉
Niebezpieczna sytuacja która mi się przydarzyła to po prostu mucha mi w oko wleciała
Ostatnio jak jechałem to jakiś chłop chciał mnie przjechać tak o bo myslal ze nie ma sciezki po czym policja jak wezwał powiedziała mu że za usiłowanie czegoś tam dosatnie mandat
Ja jechałem rowerem po ścieżce rowerowej i koleś z naprzeciwka wjechał we mnie .rower poobijany był jak i ja .trzeba uważać nie tylko na samochody ale i na innych rowerzystów bo dużo osób nie umie jeździć 😐
jakis czas temu jak jeździłem dużo na streecie z kolega to pewnego dnia podszedl do nas gosciu , rozbil butelke i uderzyl kolege , ale na szczescie mial on kask i nic zlego mu sie nie stalo
Najczęstszym incydentem jaki zdarza mi sie na drodze to nieuwaga kierowców, którzy skręcają w boczne uliczki. Podczas tego manewru przecinają drogę rowerową biegnącą wzdłuż głównej drogi. Ja sobie grzecznie jadę z oświetleniem w dzień, a kierowca nawet nie spojrzy zanim skręci
Jechałem ścieżką koło drogi a z zamkniętego osiedla z lewej strony podnosi się szlaban i kierowca nawet nie spojrzał-przeleciałem przed maską.
Raz jechałem sobie rowerem i chciałem skręcić w lewo wystawiłem rękę aby samochód jadący za mną widział że skręcam mimo to że dałem znak skrętu kierujący autem strąbił mnie i prawie potrącił
Raz gdy jechałem na wąskiej drodze jechał Mo auto z naprzeciwka i w tym samym czasie drugie mnie mijało i miałem wrażenie jakby przejechał 10 centymetrów ode mnie
Ja jechałem i wjechało we mnie auto ja się przewrocilem pierwsze co kierowca wysiadł i zamiast sprawdzić co mi się stało to podbiegł do auta i patrzył czy wszystko jest z autem dobrze 🤣
Nie wiem dokładnie ale około 2 tyg temu
Przejeżdżałem przez pasy i jeden facet po lewej str mi się zatrzymał ale już po prawej stronie facet mnie prawie nie zauważył a co najlepsze mam bardzo słabe chamulce ale że miałem dobry bieg do startu to mi się udało nie zdarzyć się z nim(:
Jechałem główna drogą i przejezdzala ciężarówka bardzo blisko jakieś 10 cm i nie wiem Ale jakoś przez wiatr i czy coś wpadłem przez nią do rowu