Dziękuję za tak ciekawy wykład, pobudzający wyobraźnię i ... życiowy :) w odróżnieniu od sztywnych i zamkniętych tym samym w wąskim kręgu. Mój najlepszy nauczyciel fizyki miał podobny styl naświetlania różnych trudnych problemów, które dzięki temu nagle stawały się jaśniejsze i dostępniejsze. Ciekawe, że większość z nas go uwielbiała a większość klasy wybrała studia fizyki lub medycyny. Zdawali wszyscy z wyróżnieniem. Niektórzy obecnie są już profesorami. Tak -- to była szkoła średnia klasa o profilu mat-fiz. Domyślam się, że tu Pan Profesor ma bardzo mieszaną publikę, stąd wybrał taki właśnie styl wykładu aby jakoś spotkać swoją oraz wiedze nobliwych osobistości jak i ...innych osób. ;) wygląda, że Pan Profesor wszystkich poruszył a to jest najcudowniejsza cecha prawdziwego Nauczyciela. Poruszył w różny sposób. Różne są też drogi wiodące do poznawania:)
Nie jest łatwo wytłumaczyć ludziom dość odważny i kontrowersyjny pogląd, że entropia wszechświata jednak nie rośnie, a w zamkniętych, ciasnych układach dąży do synchronizacji przypadkowych zdarzeń. Jest w tym ogromne zaangażowanie, świadczące o znajomości tematu, ale w związku z tymi emocjami bardziej się skupiono na przekonaniu nas do tej teorii niż na klarownym wytłumaczeniu o jakim zjawisku w ogóle mowa.
@@jimlahey5623 .Nasze niedociągnięcia nas zaskakują, ale są tacy, czynią to celowo w każdej dziedzinie naszego życia. Albo radość z dominacji, góruje nad ,, Pokojem'' Putin itp.
Kilka lat uczestniczyłam w jego wykładach z chemii fizycznej. Top ten polskich naukowców. Tu ewidentnie widać, że za dużo chce powiedzieć w jednym momencie. A poziom uczestników bardzo zróżnicowany, co bardzo utrudnia szacowanie pułapu zaawansowania. Kto dysponuje niewielką wiedzą tego nie zrozumie. Po drugie, proszę pomyśleć, co to znaczy zostać ad hoc zarzuconym mnóstwem pytań na wysokim poziomie z wygorowanymi oczekiwaniami co do jakosci i błyskawicznosci odpowiedzi, niekoniecznie z jego dziedziny. Dziesieciu na jednego. Tylko człowiek ambitny i myślący jest w stanie w ogóle się tego podjąć
3:12 - czy ktoś wie, który z podręczników "zwłaszcza poleca" prof. Hołyst? Na filmie yt niestety nie widać wskaźnika laserowego, który jak się domyślam wskazywał podręcznik na wykładzie na żywo :)
W procesach krzepnięcia biorą udział czynniki krzepnięcia od XII-IX pobudzone przez śródbłonek, a nie poprzez kontakt z powietrzem azotem czy tlenem, gdyż zachodzi krzepnięcia wewnętrzne po kontakcie ze środbłonkiem, gdy fale krwi pobudzają go uderzając za mocno o ścianki przy malformacjach naczyniowych czyli zniekształceniach jak tętniaki, również gdy mamy do czynienia z arytmią i wahaniami ciśnienia krwii. Ale w organizmach biologicznych wiele procesów jest połączonych i nie da się ich łatwo zdefiniować lub izolować. Fozycy niech najpoerw przeczytają Patologia Krusia, a to co napisał Pan P.W. Atkins brzmi jak totalny naukowy błękit, gdyż krzepnięcie krwi nie ma nic wspólnego ani z temperaturą ani z większym uporządkowaniem, a gdyby chcieć mówić, że wszystjo jest jakoś uporządkowane i tak formułować definicje na poziomie ogólnym to zwykłe naciagajie definicji. Nawet gdyby powiedzieć, że proces krzepnięcia jest odstępstwem od normy w organizmie, zaburzeniem też byśmy skłamali, bonprocesy te występują cały czas w zdrowym organizmie a ich zaburzenie związane z chorobami krwi są dopiero odstępstwem od normy. Formowanie praw o uporządkowaniu w organizmie jest jak stwierdzenie; wszystko w organizmie jest uporządkowane, a gdy jest uporządkowane to organizmie jest ciepły a gdy nie jest to jest zimnym trupem. No niestety są organizmy zmiennocieplne i hibernujace się. Ni chyba, że ten Pan ma na myśli procesy krzepnięcia w chemii ale proszę pamiętać, że fizyka i chemia nie opisuje procesów biologiczych. Nawet biochemia nie ma 1 wzoru na wszystko i nie do końca jest wszystko jasne.
Naukowym bełkotem-nie błekitem-w odniesieniu do organizmów biologicznych. Ja rozumiem, że fizycy muszą od czegoś zacząć i sformułować nawet błędne teorie lub bardzo ogólne aby potem mieć się do czego odnieść ale po co od razu je wprowadzac w życie? Nikt nie zabrania wam czytania książek medycznych lub biochemii, bądź czerpania z innych dziedzin jak np akustyka czy muzyka. Jeśli chodzi o definicję uporządkowania procesów w organizmie biologicznym to jest pewien problem, gdyż trudno jest ustalić normę dla zdrowego człowieka Nawet odnosząc się do wieku i kg masy ciała, gdyż organizm żywy jest organizmem samouczącym się i oddziałującym ze środowiskiem. Fizycy mówią dumnie, że rozumieją naturę, a skoro jest tylko 20 aminokwasów to na pewno da się to policzyć. No nie calkiem, gdyż wiele procesów jest wciąż nie zdefiniowanych, poziomy hormonów i neuroprzekazników są rózne u każdego i wahają się w ciągu dnia. Nie ma leków genetycznych a geny okazały się wystepować poza łańcuchem lużno, a część łancucha jest nieużywana. Dziennie tracimy ok 300 genów, które są niszczone i przepisywane z błedem, a dopiero potem poprawiane, a jakoś wzory fizyczne nie zawierają błedu i przypadku. Matematyczne wzory zawierają wiele niedookreślonych danych jak nieskończoność, zero lub zaokrągleń, symetrii i dociągnięć do idealnych kształtów w geometrii, które nie występują w naturze. W wielu miejscach np w prawie Gaussa drobi się w nieskończoność aż parametr znika-w zasadzie brak 1 danej, lub formułuje się bardzo ogólnie prawa układów pomijając co się dzieje w środku, dodaje się kolejny parametr lub obserwatora ale nie mamy pojęcia jak fotony czy cokolwiek innego przenosi dane obrazu na zdjęcie. Claude Levi Strauss odkrył w języku strukturę binarnych opozycji obecną zarówno w religii jak i fizyce np dobro-zło, ciepło-zimno, lewo-prawo, prawda-fałsz, my-oni, życie-śmierć, dopiero wzór Einsteina nieco ucieka od tych definicji. Problem nieoznaczoności, sklejenie drogi z czasem i obranie v światła za normę nie wiem czy mieści 2-stronne reakcje chemiczne. Elektryka serca mimo, iż opiera się na wymianie jonów to jednak używa pomp sodowo-potasowych, a fizyka nie opisała chyba nawet przemian ATP czy cGMP. Gdyby próbować okreslić normy trzeba wziąć pod uwagę, że organizmy żywe są inteligentne i samouczące się, a każdy pacjent ma swoją normę i są osoby, które nie gorączkują, są osoby, które mają organy poustawiane inaczej lewo-prawo, rodzą się bez 1 półkuli lub móżdżku i funkcjonują normalnie, mają naturalnie niższe cisnienie albo wyższe, gdy organizm kompensuje straty a granica homeostazy przesuwa się. Definicja odporności, nałogu i tolerancji umyka nauce np alkoholicy przekraczają normy śmiertelne stężenia alkoholu i żyją. Niektórzy cukrzycy zachowują przytomność przy cukrach 900, gdzie norma to 100 a dość często mają przesunięte normy do 300, gdzie nie odczuwają wahań. W organizmach są normy lokalne i globalne nie dające się ująć 1 wzorem. Jeden limfocyt T ma niezliczoną ilość tworzenia receptorów przy badaniu obcego antygenu-samouk, i gdyby była to liczba ograniczona to nie było by możliwości wytworzenia odporności na nowe zarazki i choroby, a bakterie i wirusy cały czas ewoluują, a my razem z nimi. Czyżby ludzkość nigdy nie była w stanie określić czym jest nieskończoność i czy może być skończona? Penrose wysunął definicję samoodtwarzania ale nikt z nas nie żyje tak długo aby to sprawdzić co nadaje fizyce status religii-nie można stwierdzić czy bóg jest czy go nie ma..W organizmach zachodza równoczesnie procesy zniszczenia autofagii, nekrozy i odbudowy komórek. W naszym ciele mamy biliony bakterii, które wystepują również w naturze np e.coli, które są inteligentne, jednak wszelkie teorie naukowe wykluczają inteligencję natury przypisując ją jedynie człowiekowi, a nawet maszynie. Bakterie mogą być chorobotwórcze i agresywne ale nie muszą i mogą kooperować. Bakterie produkują witaminy z gr B, żelazo, a w labie po wszczepieniu peptydu nawet insulinę ludzką, jednak żaden z genialnych wzorów fizyków w tym Emc2 nie zawiera bakterii ale fizycy twierdzą, że opisuja prawa natury-bakterie żyją wszędzie, nawet w ropie i biorą czynny udział w tych tkzw.prawach natury. Nie znany jest również wpływ procesów placebo/nocebo, co umyka nauce np badania Oxford nad działaniem opioidów są zaskakujące, gdyż najsilniejsze leki p./bólowe okazały się nie byc odporne na efekt placebo, za to badania Aronsona wskazały, że po przypadkowej zamianie testów na IQ dzieciom nagle te niezdolne stały sie geniuszami i utrzymały wyniki w efekcie wierzeń otoczenia w skuteczność testu, ktore stało się bardziej wspierające. Fizyka powinna zastanowić się na ile ulega wpływom kultury, ile w nauce jest ze sztuki i religii, ile dogmatów kulturowych np o UFO, początkach świata i na ile powinno się ograniczyć tkzw.geniuszom formowanie wzorów bez konsultacji biorąc pod uwagę czynniki psychologiczne, gdy dziś mamy wiedzę o urojeniach, psychozach, maniach, nerwicach w tym natręctw, ktore objawiają się zawsze mesjanizmem i chęcią dominacji oraz kontroli, udowadniania racji za wszelką cenę. Gdybym była fizykiem nigdy nie przekazałabym władcom wiedzy dzięki ktorej mogą kreowac broń jądrową lub chemiczną. Pytanie co sklania fizyków do kreowania takich wynalazków i czy to mieści się w normach psychicznych ogólnego współżycia, bo gdyby wojny odbywały się dalej przy użyciu mieczy i łuków ich zasięg byłby tylko lokalny i nie tak destruktywny dla ludzi i środowiska, a przecież jesteśmy zależni od środowiska np od powietrza a tlen produkują rośliny. Tesla był szaleńcem i cierpiał na poważne zaburzenia. Jeśli fizycy i chemicy są tacy mądrzy to niech najpierw posprzątają świat że ścieków przemysłowych, pestycydów i chemi zakładowej, i innych ich cudownych wynalazków, które wzmogły ilośc chorób cywilizacyjnych i obniżyły próg zawałów i udarów o 20 lat. Jeśli nazwiemy medycynę wzrostem uporządkowania to musimy stwierdzić, że paradoksalnie obniża ona możliwość przetrwania cywilizacji poprzez osłabienie puli genetycznej przez utrzymywanie przy życiu ludzi chorych, którzy przekazują geny do puli a jednak nie zawsze potrafimy okreslić czy choroba się zamanifestuje w rodzinie czy nie. Medycyna jako wzrost uporządkowania spowodowała zmianę społeczeństw na starzejące się i wzrost ekonomiczny ich utrzymania oraz wzrost zuzycia zasobów jak żywność i zasobów do produkcji sprzętów medycznych, których koszt liczy się w setkach tysiecy oraz utrzymanie szpitali, pracowników medycznych, energii itd. Nie potrafimy zarządzać społeczeństwem ani zażegnac konfliktów a chcemy grzebać w genach i atomach. Natura rządzi się innymi prawami, gdyż mała sarna jesli nie wstanie zaraz po porodzie matka ją porzuca. Kurczące się zasoby powodują wzrost konfliktów i głodu, wzrost komfortu życia analfabetyzm wtórny i zanik praktycznych umiejętności. Pestycydy i przemysł wyjalowiły gleby. Kopalnie np kobaltu do aut elektrycznych w Afryce wytruły uprawy manioku i zaglodziły ludność, w Finlandii 1 kopalnia kobaltu zabiła 4 jeziora i rybołostwo osłabiając kraj ekonomicznie ale fizycy dalej nie rozumieją związku człowieka z naturą, i że to nie on dominuje i ignorują prawa naturalne. Ekonomia jako system wysypała się już wszędzie objawiając kryzysy i dziury nie do załatania, na których zarabiają firmy brokerskie ale wciąż jest to forma hazardu nie do przewidzenia lecz człowiek sądzi, że zapanuje nad naturą, a nad własnymi wynalazkami nie może zapanować-są korporacje, które mają PKB wyższe niż państwa i poprzez lobby kreują nowe formy władzy przy użyciu mafii czy handlu narkotykami gdzie np w usa umierają dziennie setki obywateli z powodu nałogów-kto więc wejdzie w posiadanie broni i jak rysuje się przyszlość przy wzroście żołnierzy najemników, dominacji pieniądza i szaleństwa bogaczy uzaleznionych od pomnażania kasy zdolnych zmuszac ludzi do niewolniczej pracy za 0.6 centa i nawet własne żony, gdyż są tak pazerni na kasę, że robią 6 herbat z 1 torebki i eksploatują ziemię i społeczności do granic? Monohodowle zwierząt jak i szpitale doprowadziły do powstania mikrobów opornych na antybiotyki. Czy to jest mądrość i geniusz czy tylko zwykła ludzka megalomania? W przypadku wzrostu uporządkowania i tkzw.rozwoju od strony działań militarnych to tylko zwiększył się zasieg razenia, zużycie zasobów naturalnych i wydatków na produkcję oraz militaryzację co nie jest ergonomiczne, a natura jest ergonomiczna. Z punktu widzenia ekologii rozwój cywilizacji powoduje coraz większe katastrofy ekologiczne-jest to podcinanie gałęzi, na ktorej siedzimy. Zwierzęta migrują co roku i w czasie migracji wiele z nich umiera. Niech fizycy uregulują ilość zasolenia w rzece Odrze od odpadów górniczych jesli tak dobrze rozumieją procesy bilogiczne i opisują prawa natury. Niech zdezaktywują odpady z elektrowni jądrowych i plastik oraz wycofają mutacje genetyczne od pestycydów. Już raz chemicy nabrali nieco pokory przy leku talidomid, gdzie zorientowali się, że 1 z pozoru identyczna para może działać różnie.
wykładowca jest pasjonatem i profesjonalnym naukowcem/trudne tematy pragnie przekazać,,na tacy smacznie i szybko,,/a sala oczekuje natychmiastowego ,, oświecenia,,/zawsze będzie kontrowersyjnie z tajemnicą istnienia 🎇🤔!? wszystkim zdrowia i ciekawych wykładów/prof.K.Meissner/M.Heller/S.Bajtlik..
No fakt ze nauka jest w naszym świecie też towarem, więc podlega marketingowi. No ale pewna wiedza? Cała nasza wiedza to statystyka, włącznie że złudzeniami. Obliczenia, wnioski i sam profesor też podlegają prawom fizyki.
Dlatego Polska nie jest potentatem technologicznym i naulowym. Wrzucaja nagranie do internetu o marnej jakosci, konferanskerka to jakis wieszak na gałgany xddd Polska taka piekna
W momencie w którym ten pan zaczyna mówić co będzie za 100 lat daje chyba do zrozumienia. że wogóle entropia to takie sci-fi typu jasełka na Masie z żyrafami i tak to widzi.
Tragiczny sposób prowadzenia wykłady. Facet wrzeszczy, wtrąca głupawe przerywniki w rodzaju "czy mieli się ku sobie", mające w jego przekonaniu uatrakcyjnić wywód. Biedni studenci, którzy muszą go słuchać. Ja mogę wyłączyć...
Panie Profesorze średnia prędkość cząsteczek powietrza to około 500m/s a nie 300 inaczej dźwięk nie mógłby się rozchodzić tak szybko. Bo cząsteczki latają w różnych kierunkach a nie tylko w kierunku w którym rozpatrujemy ruch fali dźwiękowej... Średnia prędkość czasteczek danego ośrodka zawsze jest większa niż predkość dźwięku w tym ośrodku... takie podstawy mechaniki płynów.. z tego co pamiętam na termodynamice też o tym było...... jak juz sie wali takimi przykładami z takim tytułem to strzelić takiego babola to troche wstyd, kontekst wypowiedzi nie świadczy o pomyłce a raczej niedouczeniu w tym temacie...Widzę zależność, że im bardziej zadufany w sobie profesor... tym entropia jego wiedzy większa....
Jeśli miał być to wykład popularyzujący naukę tj. popularnonaukowy to moim zdaniem nie jest. Osoba nie mająca solidnych podstaw z dzieciny fizyki i chemii, czyli wszyscy, którzy nie zajmują się tym na codzień, jak nic nie wiedzieli o entropii, tak dalej nie wiedzą. Przy całym uznaniu dla charyzmy prowadzącego.
Zawsze musisz wychodzić od E=mc2, czyli szczególnej teorii względności Einsteina. Jak pominiesz prędkość światła, to wychodzi na to, że P. Albert był geniuszem, bo zrozumiał, że wszystko, co ma masę, ma też energię. A energia to zdolność układu, gazu, czy człowieka do wykonania pracy. Entropia natomiast to energia, która nie może być już zamieniona na pracę, czyli dla nas ludzi bezużyteczna. Z zasady zachowania energii (pierwsza zasada termodynamiki) wynika, że nie można ani zniszczyć ani stworzyć energii we Wszechświecie. Jej ilość została nam dana w wyniku Wielkiego Wybuchu na samym początku i zostanie jej tyle samo aż do jego końca, jakikolwiek by on nie był. Co można robić, to jedynie zamieniać w nieskończoność jeden rodzaj na inny, np. energię zawartą w węglu na elektryczną do pracy np. komputera albo ze spalania gazu w cieplną do ogrzania pokoju, w którym sobie surfujesz. Niestety za każdym razem, kiedy przetwarzasz powstaje strata, ubytek dostępnej, uzytecznej energii i to właśnie ta bezpowrotnie utracona część energii nazywa się entropią lub drugą zasadą termodynamiki. Dobrym przykładem są śmieci. Są one na samym końcu łańcucha przemian energetycznych. Oczywiście mozesz pozbierać wszystkie śmieci świata, czyli uporządkować system, tylko znów bedziesz potrzebowac na to energii, którą musisz pozyskać skądś indziej. Można zmniejszyć entropię, ale tylko kosztem zwiększenia jej w innym miejscu. I kółko się zamyka. Pan profesor skupił się tylko na aspekcie miary entropii, jako stanu nieuporządkowania systemu, zapominając, że to jedynie skutek, a nie przyczyna problemu. Jak cie kreca takie tematy, to teraz sobie pomyśl, ile etapów przemian przechodza roznego rodzaju smieci, a co za tym idzie ile energii dostępnej się marnuje na każdym z tych etapów, bo działa entropia. Mam nadzieję, że pomogłem. Pozdr
@Jan Kowalski Jestem porażony, by nie rzec oszołomiony, Pańską nader merytoryczną i wnikliwą kontrargumentacją odnoszącą się do mojego wpisu. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że poświęcił Pan na nią wiele żmudnych i czasochłonnych badań, przepełnionych analizą praw termodynamiki, co niechybnie doprowadzić musiało do tak wysublimowanej konkluzji. Zapewne na wydziale w Pierdaszewie Obskurnym, gdzie się stosuje tej miary zawiłości wywodów logicznych, był Pan znamienitym studentem. No, no...Zuch, chłopak! Nie ma co.
@Jan Kowalski Nie da się ukryć, że mnie trochę poniosło, jednakowoż nie jest to bynajmniej implikacją zawyżonej samooceny, lecz wrodzoną idiosynkrazją do osób, które raczą przedkładać populizm naukowy nad wielopokoleniowy skumulowany dorobek niezliczonej rzeszy fizyków termodynamiki klasycznej mający swe korzenie w codziennej obserwacji, która przeczy, jakoby entropia mogła maleć nie powodując sumarycznego jej wzrostu w całym systemie, przy ścisłym określeniu, co za takowy przyjmiemy. A tak zupełnie poza tą obustroną kanonadą ironicznych pseudopochlebstw, co konkretnie uznaje Pan za bzdury w moim pojmowaniu istoty zjawiska, ujętym w dość prostym przecież opisie, gdyż nadal nie miałem przyjemności zapoznać się z satysfakcjonującą repliką z Pana strony.
@Jan Kowalski Dostrzegając pewien progres w Pańskiej ocenie, polegający na ewolucji od stwierdzenia "bzdury" do "w dość istotnej części" (jednak nadal nie wiemy, w której części), chciałbym wyrazić szczerą radość - i piszę to bez choćby nuty ironii - że mam do czynienia ze specjalistą. Kto wie, może dowiem się czegoś nowego? Podążając w ślad za stworzonym na tę okoliczność aksjomatem, uznajmy, że pan wie lepiej, a ja gorzej. Ja twierdzę, choć w rzeczy samej nie chodzi tu wcale o moją skromną osobę, że procesy zachodzące w przyrodzie nieustannie, z podziwu godnym uporem i monotonnością, takie jak choćby korozja metali, wietrzenie skał, erozja gleby, czyli wysoce entropiczne z natury, wyraźnie wskazują na nieodwracalność zjawiska w skali makroskopowej. Z psychologicznego punktu widzenia jestem w stanie zrozumieć, że niedawno zrodzone dziecko nauki - fizyka kwantowa może paradoksalnie dawać cień nadziei na złamanie odwiecznego "drugiego prawa życia i otaczającej rzeczywistości fizycznej". Przecież, coś w końcu musi skruszyć ten monolit nie dający długoterminowo nadziei na cokolwiek pozytywnego, nieprawdaż? Niestety jest to w istocie sprzeczność jedynie pozorna. Próbuje się tu gorliwie forsować ekstrapolację zjawisk mikroskopowych, takich jak np. tunelowanie kwantowe na możliwość choćby teoretycznego ich zaistnienia w skali makro. Pewnie zbytnio upraszczam, jednakże generalnie tendencja jest wyraźnie dostrzegalna. Co więcej, termodynamicy statystyczni skłonni są "sprzedać" całą naukę termodynamiki jako hybrydę, w której surowość praw mechaniki przeplatana jest nieokreślonymi czynnikami prawdopodobieństwa. Zgodnie z tą dyscypliną możliwe jest, aby hałda popiołu na powrót wytworzyła ciepło do ogrzania boilera. A także aby zwłoki zostały wskrzeszone, aby przeżyć życie w dokładnie odwrotnym porządku do poprzedniego. Tylko że prawdopodobieństwa takich wydarzeń są...no właśnie, jakie? Zerowe? Przepraszam, zawsze można w to wierzyć, jednak w tym momencie wychodzimy poza obszar nauki wkraczając niechybnie na tereny ślepej wiary, co jak wiemy z historii nigdy nie kończy się przyzwoicie. Zwolennicy mechaniki statystycznej twierdzą, jeszcze, że jeśli do tej pory nie byliśmy świadkami takich "cudów", to tylko dlatego, że nie obserwowaliśmy dostatecznej ilości hałd popiołu i martwych ciał. Samo istnienie tej dyscypliny jest żywym odbiciem faktu, że pomimo wszelkich dowodów ludzki umysł trzyma się kurczowo idei, jakoby rzeczywistość składała się tylko i wyłącznie z lokomocji. Abstrahując od tego wszystkiego, należy zauważyć, iż dodatkowo człowiek, jak i każde żyjące istnienie na naszej pięknej planecie, zwiększają entropię środowiska, jako swoiste transformatory energetyczne (tu wypadałoby przeprosić za to zbyt mechaniczne porównanie, przynajmniej w stosunku do człowieka), w wyniku czego dostępna energia swobodna zamieniana jest na energię bezużyteczną. Oczywiście w przyrodzie mnie marnuje się zbyt wiele, jednak proces z całą pewnością można uznać za ekstensywny. Co więcej, wszelkie niekorzystne z punktu widzenia uporządkowania energetycznego układu zjawiska atmosferyczne pogarszają i tak już nie najlepszą sytuację. Co człowiek w swym rozeznaniu uznaje za porządek, ulega nadprogramowemu rozproszeniu. I oczywiście można się spierać o granice układu termodynamicznego i co się tam dzieje podczas wymiany energii i materii. Jeśli za układ przyjmiemy, na co wskazuje elementarna logika, parę Ziemia-Słońce, to oczywistym się staje, że każdy proces zmniejszający entropię lokalnie na Ziemi dzieje się kosztem zwiększania entropii Słońca (biogeneza jest tego dobitnym przykładem). Ta wielkoduszna gwiazda obecnie spala spokojnie i równomiernie swój wodór, tak jak czyni to już od około czterech i pół miliarda lat. Wprawdzie w tym czasie jego moc promieniowania wzrosła mniej więcej o 30%, ale poza tym nie zdarzyło się nic szczególnego. Kiedyś jednak nadejdzie moment, w którym całkowita ilość wodoru w Słońcu zostanie zużyta i nie będzie już w jądrze niczego więcej do "spalenia" - chwila, w której jądrowy piec nieuchronnie musi wygasnąć. Tak odległą skalą czasową, zdaję się, nie powinniśmy się przeto zbytnio przejmować. Proszę zważyć również, że cała biomasa Ziemi jest wynikiem tegoż dobrodziejstwa, które rośliny zaprzęgły do pracy w procesie fotosyntezy. W przeciwnym razie, ani Pan, ani ja, nie bylibyśmy...no właśnie, nie bylibyśmy zaangażowani w tę wymianę zdań w ogóle.
@Jan Kowalski Pozwolę sobie jeszcze na taką dygresję. Bardzo łatwo jest zarzucić adwersarzowi pseudonaukę i brak kompetencji samemu pozostając milczącym specjalistą od niewysłowionej riposty. Ja doskonale zrozumiałem przekaz płynący z tej godzinnej tyrady. Z mało znaczących, lokalnych spadków entropii w strukturach form organicznych, niskoentropowych uporządkowanych stanów w sieciach krystalicznych wnioskuje się, że pozostaje to rzekomo w sprzeczności z termodynamiczną strzałką czasu. To nie trzeba być profesorem, żeby mieć świadomość, jak skomplikowaną, złożoną, wreszcie uporządkowaną strukturą jest przykładowo podwójna helisa DNA. Ale i ona, jak wszystko, co żyje potrzebuje do tego "zasilania". Osobną kwestią jest, jak powstała, ale samo życie jest w gruncie rzeczy całkiem trywialne, jeśli chodzi o możliwość zaistnienia. Wystarczy, żeby miało warunki i voila, rozkwita w całej okazałości, nawet w zdawałoby się nierealnych z punktu widzenia człowieka lokacjach. Nie chcę się powtarzać, ale najwyraźniej wymaga to podkreślenia, tak aby co poniektórzy piewcy tej szkodliwej społecznie ideologii (obdarowywanie ludzi złudną nadzieją, że niby życie przeczy drugiej zasadzie) zaprzestali tego procederu, tym bardziej, że obiektywizm naukowy powinien ich do tego zobowiązywać. Dlatego wcześniej wspominałem o podobieństwie do populizmu politycznego. Popełnia się tu uczniacką gafę (i tu aż prosi się zapytać: CELOWO?, czy w wyniku IGNORANCJI?, ciężko osądzić, co gorsze) wyjmując Słońce z układu termodynamicznego i na tej podstawie dowodzi swoich racji obarczonych typowym dla tej sytuacji błędem logicznym. Gwiazda odbierze sobie wszystko z nawiązką zamieniając się w przyszłości w czerwonego olbrzyma a finalnie kończąc ewolucję jako biały karzeł. No chyba że autor zakłada, że skończone źródło energii powstającej w procesie syntezy jądrowej może trwać nieskończenie - to byłoby dopiero kuriozum. Napiszę jeszcze, co skłoniło mnie do zamieszczenia poprzedniego wpisu. W czasach, kiedy każdy niemal autorytet może być bezkarnie i sukcesywnie obśmiewany, a jego dorobek naukowy bywa częstokroć nadszarpywany i dyskredytowany, należałoby z czystej ludzkiej przyzwoitości (o wdzięczności już nawet nie wspominając) stanąć w obronie ludzi dzięki którym postęp nauki jest w ogóle możliwy, tym bardziej, że nie sposób, aby dokonali tego sami, jako że - pozwolę sobie na taką adekwatną do sytuacji nomenklaturę - osiągnęli swój osobisty stan równowagi termodynamicznej z otoczeniem jakiś czas temu. Podczas wykładu, ktoś na sali obruszył się srodze stwierdzając, że "lord Kelvin przewraca się w grobie". Jeśli już byłbym zmuszony do posłużenia się tą funeralną metaforą, powiedziałbym raczej, że gromko się śmieje. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, aby autor skonstruował perpetum mobile drugiego, a niechby nawet i pierwszego rodzaju też, co nam szkodzi. Śmiało, zachęcamy. Drzwi do Akademii stoją otworem. Pewnie na jednym Noblu by się nie skończyło. Następnie jest wzmianka o Einsteinie, którego będę bronił bardziej niż niepodległości, gdyż cenię nadzwyczaj tego filozofa-naukowca o nieposkromionej wyobraźni, którą wręcz świętą nazywa. Ten kosmopolita i po prostu wybitny człowiek najzwyczajniej w świecie błyskawicznie zorientował się, że nie ma sensu tracić czasu na bezowocną walkę z niezmiennymi prawami termodynamiki, miast tego lepiej zająć się czymś bardziej produktywnym. Już nie będę tu epatował słynnym cytatem, jakie wrażenie na nim zrobił ten dział fizyki. I już na sam koniec - to Clausius ma rację i Helmholtz jednakowoż. Ten drugi dodatkowo zarówno jeśli chodzi o energię swobodną, jak i śmierć cieplną. Ponad wszelką wątpliwość dotyczy to naszej gwiazdy, a co za tym idzie również Ziemi. Z prywatnych pobudek, jako mieszkańca tej konkretnej planety, reszta wszechświata zupełnie nie leży w sferze moich zainteresowań.
Człowiek to nie samochód ani silnik. Natura to też nie samochód ani silnik. Opisy fizyków krwi kompletnie nie opisują niczego i cieszę się, ze fizycy mają świadomość, ze wszechswiat czy organizmy żywe to nie na laboratorium, ale pomimo tego ta wiedza nie przeszkadza im na wprowadzanie wynalazków, ktore wywołuja katastrofy ekologiczne i biorąc to pod uwage mozna by powiedzieć, ze wzrost uporzadkowania rzeczy przez człowieka wywołuje wieksze katastrofy ekologiczne czyli wiekszą entropię-jeslu definicja entropii miała by być definicją uporzadkowania, a porzadek jest kwestią człowieka, bo natura ma swoj porządek, ktory dla nas jest chaosem. Moze gdyby natira uniała mówić powiedziałaby ze nasz porzadek to totalny chaos. Ja bym Fritza Habera zagazowała amoniakiem, a nie dawała mu nagrody Nobla. W ogóle za co nobliści dostają nagrody Nobla to jest niepojete-wiekszośc z nich poza Szymborską zabiło wielu ludzi np Milton Friedman ekonomista i jego teorią szoku gospodarczego zagłodziła wielu ludzi i do tej pory wywołuje kryzys, a nagroda nie została wycofana. Jeśli fizyka ma być nauką o tworzeniu broni jądrowej, chemicznej i biologicznej to powinny być pozamykane, szczególnie gdy Europa tyle nagadała się o pokoju. 1 osoba nie jest w stanie ocenić wielu danych a nauki powinny być połączone i komisją oceniać wynalazki. Co z tego że Einstein opracował wzór, gdyż jest za wcześnie aby ludzkość go używała i stosowała fizykę kwantową i jądrową- odpady jądrowe. Monoteizm bierze suw z religii a wiemy doskobale, że monokultura zarówno w rolnictwie jak i w hodowli się nie sprawdza i również w rządzeniu ludźmi, gdyż każdy władca stawał się okrutnym psychopatą.
Słuchaj gościu ty jesteś bardzo ślepy, jakim sposobem nie widzisz tej ogromnej inteligecji i planowego działania w tym co zgłębiasz i w fizyce i w biologii .
Dziękuję za tak ciekawy wykład, pobudzający wyobraźnię i ... życiowy :) w odróżnieniu od sztywnych i zamkniętych tym samym w wąskim kręgu. Mój najlepszy nauczyciel fizyki miał podobny styl naświetlania różnych trudnych problemów, które dzięki temu nagle stawały się jaśniejsze i dostępniejsze. Ciekawe, że większość z nas go uwielbiała a większość klasy wybrała studia fizyki lub medycyny. Zdawali wszyscy z wyróżnieniem. Niektórzy obecnie są już profesorami. Tak -- to była szkoła średnia klasa o profilu mat-fiz. Domyślam się, że tu Pan Profesor ma bardzo mieszaną publikę, stąd wybrał taki właśnie styl wykładu aby jakoś spotkać swoją oraz wiedze nobliwych osobistości jak i ...innych osób. ;) wygląda, że Pan Profesor wszystkich poruszył a to jest najcudowniejsza cecha prawdziwego Nauczyciela. Poruszył w różny sposób. Różne są też drogi wiodące do poznawania:)
Nie jest łatwo wytłumaczyć ludziom dość odważny i kontrowersyjny pogląd, że entropia wszechświata jednak nie rośnie, a w zamkniętych, ciasnych układach dąży do synchronizacji przypadkowych zdarzeń. Jest w tym ogromne zaangażowanie, świadczące o znajomości tematu, ale w związku z tymi emocjami bardziej się skupiono na przekonaniu nas do tej teorii niż na klarownym wytłumaczeniu o jakim zjawisku w ogóle mowa.
Wiele z filmów publikowanych ma problem z dźwiękiem a dokładniej z głośnością. Dziwię się, że nadal nikt tego problemu nie poprawił.
Co chcesz, to przeciez Polska instytucja nauki, nie oczeluj od nich zbyt wiele
@@jimlahey5623 .Nasze niedociągnięcia nas zaskakują, ale są tacy, czynią to celowo w każdej dziedzinie naszego życia. Albo radość z dominacji, góruje nad ,, Pokojem'' Putin itp.
@@richardp49-17 hemoglobina taka sytuacja. Lubie tez dobrą kawę. Dziekuje za wypowiedz
@@jimlahey5623p
Kilka lat uczestniczyłam w jego wykładach z chemii fizycznej. Top ten polskich naukowców. Tu ewidentnie widać, że za dużo chce powiedzieć w jednym momencie. A poziom uczestników bardzo zróżnicowany, co bardzo utrudnia szacowanie pułapu zaawansowania. Kto dysponuje niewielką wiedzą tego nie zrozumie. Po drugie, proszę pomyśleć, co to znaczy zostać ad hoc zarzuconym mnóstwem pytań na wysokim poziomie z wygorowanymi oczekiwaniami co do jakosci i błyskawicznosci odpowiedzi, niekoniecznie z jego dziedziny. Dziesieciu na jednego. Tylko człowiek ambitny i myślący jest w stanie w ogóle się tego podjąć
Ja tam widze mnostwo starych ludzi wiec pewnie juz z jakims dorobkiem
Czyli to, że się starzejemy jest kwestią niedostatecznej izolacji układu?
3:12 - czy ktoś wie, który z podręczników "zwłaszcza poleca" prof. Hołyst? Na filmie yt niestety nie widać wskaźnika laserowego, który jak się domyślam wskazywał podręcznik na wykładzie na żywo :)
Ciekawy wykład.
Ą
Wykład bardzo ciekawy tylko dźwięk powinien być lepszy.
W procesach krzepnięcia biorą udział czynniki krzepnięcia od XII-IX pobudzone przez śródbłonek, a nie poprzez kontakt z powietrzem azotem czy tlenem, gdyż zachodzi krzepnięcia wewnętrzne po kontakcie ze środbłonkiem, gdy fale krwi pobudzają go uderzając za mocno o ścianki przy malformacjach naczyniowych czyli zniekształceniach jak tętniaki, również gdy mamy do czynienia z arytmią i wahaniami ciśnienia krwii. Ale w organizmach biologicznych wiele procesów jest połączonych i nie da się ich łatwo zdefiniować lub izolować. Fozycy niech najpoerw przeczytają Patologia Krusia, a to co napisał Pan P.W. Atkins brzmi jak totalny naukowy błękit, gdyż krzepnięcie krwi nie ma nic wspólnego ani z temperaturą ani z większym uporządkowaniem, a gdyby chcieć mówić, że wszystjo jest jakoś uporządkowane i tak formułować definicje na poziomie ogólnym to zwykłe naciagajie definicji. Nawet gdyby powiedzieć, że proces krzepnięcia jest odstępstwem od normy w organizmie, zaburzeniem też byśmy skłamali, bonprocesy te występują cały czas w zdrowym organizmie a ich zaburzenie związane z chorobami krwi są dopiero odstępstwem od normy. Formowanie praw o uporządkowaniu w organizmie jest jak stwierdzenie; wszystko w organizmie jest uporządkowane, a gdy jest uporządkowane to organizmie jest ciepły a gdy nie jest to jest zimnym trupem. No niestety są organizmy zmiennocieplne i hibernujace się. Ni chyba, że ten Pan ma na myśli procesy krzepnięcia w chemii ale proszę pamiętać, że fizyka i chemia nie opisuje procesów biologiczych. Nawet biochemia nie ma 1 wzoru na wszystko i nie do końca jest wszystko jasne.
Naukowym bełkotem-nie błekitem-w odniesieniu do organizmów biologicznych. Ja rozumiem, że fizycy muszą od czegoś zacząć i sformułować nawet błędne teorie lub bardzo ogólne aby potem mieć się do czego odnieść ale po co od razu je wprowadzac w życie? Nikt nie zabrania wam czytania książek medycznych lub biochemii, bądź czerpania z innych dziedzin jak np akustyka czy muzyka. Jeśli chodzi o definicję uporządkowania procesów w organizmie biologicznym to jest pewien problem, gdyż trudno jest ustalić normę dla zdrowego człowieka Nawet odnosząc się do wieku i kg masy ciała, gdyż organizm żywy jest organizmem samouczącym się i oddziałującym ze środowiskiem. Fizycy mówią dumnie, że rozumieją naturę, a skoro jest tylko 20 aminokwasów to na pewno da się to policzyć. No nie calkiem, gdyż wiele procesów jest wciąż nie zdefiniowanych, poziomy hormonów i neuroprzekazników są rózne u każdego i wahają się w ciągu dnia. Nie ma leków genetycznych a geny okazały się wystepować poza łańcuchem lużno, a część łancucha jest nieużywana. Dziennie tracimy ok 300 genów, które są niszczone i przepisywane z błedem, a dopiero potem poprawiane, a jakoś wzory fizyczne nie zawierają błedu i przypadku. Matematyczne wzory zawierają wiele niedookreślonych danych jak nieskończoność, zero lub zaokrągleń, symetrii i dociągnięć do idealnych kształtów w geometrii, które nie występują w naturze. W wielu miejscach np w prawie Gaussa drobi się w nieskończoność aż parametr znika-w zasadzie brak 1 danej, lub formułuje się bardzo ogólnie prawa układów pomijając co się dzieje w środku, dodaje się kolejny parametr lub obserwatora ale nie mamy pojęcia jak fotony czy cokolwiek innego przenosi dane obrazu na zdjęcie. Claude Levi Strauss odkrył w języku strukturę binarnych opozycji obecną zarówno w religii jak i fizyce np dobro-zło, ciepło-zimno, lewo-prawo, prawda-fałsz, my-oni, życie-śmierć, dopiero wzór Einsteina nieco ucieka od tych definicji. Problem nieoznaczoności, sklejenie drogi z czasem i obranie v światła za normę nie wiem czy mieści 2-stronne reakcje chemiczne. Elektryka serca mimo, iż opiera się na wymianie jonów to jednak używa pomp sodowo-potasowych, a fizyka nie opisała chyba nawet przemian ATP czy cGMP. Gdyby próbować okreslić normy trzeba wziąć pod uwagę, że organizmy żywe są inteligentne i samouczące się, a każdy pacjent ma swoją normę i są osoby, które nie gorączkują, są osoby, które mają organy poustawiane inaczej lewo-prawo, rodzą się bez 1 półkuli lub móżdżku i funkcjonują normalnie, mają naturalnie niższe cisnienie albo wyższe, gdy organizm kompensuje straty a granica homeostazy przesuwa się. Definicja odporności, nałogu i tolerancji umyka nauce np alkoholicy przekraczają normy śmiertelne stężenia alkoholu i żyją. Niektórzy cukrzycy zachowują przytomność przy cukrach 900, gdzie norma to 100 a dość często mają przesunięte normy do 300, gdzie nie odczuwają wahań. W organizmach są normy lokalne i globalne nie dające się ująć 1 wzorem. Jeden limfocyt T ma niezliczoną ilość tworzenia receptorów przy badaniu obcego antygenu-samouk, i gdyby była to liczba ograniczona to nie było by możliwości wytworzenia odporności na nowe zarazki i choroby, a bakterie i wirusy cały czas ewoluują, a my razem z nimi. Czyżby ludzkość nigdy nie była w stanie określić czym jest nieskończoność i czy może być skończona? Penrose wysunął definicję samoodtwarzania ale nikt z nas nie żyje tak długo aby to sprawdzić co nadaje fizyce status religii-nie można stwierdzić czy bóg jest czy go nie ma..W organizmach zachodza równoczesnie procesy zniszczenia autofagii, nekrozy i odbudowy komórek. W naszym ciele mamy biliony bakterii, które wystepują również w naturze np e.coli, które są inteligentne, jednak wszelkie teorie naukowe wykluczają inteligencję natury przypisując ją jedynie człowiekowi, a nawet maszynie. Bakterie mogą być chorobotwórcze i agresywne ale nie muszą i mogą kooperować. Bakterie produkują witaminy z gr B, żelazo, a w labie po wszczepieniu peptydu nawet insulinę ludzką, jednak żaden z genialnych wzorów fizyków w tym Emc2 nie zawiera bakterii ale fizycy twierdzą, że opisuja prawa natury-bakterie żyją wszędzie, nawet w ropie i biorą czynny udział w tych tkzw.prawach natury. Nie znany jest również wpływ procesów placebo/nocebo, co umyka nauce np badania Oxford nad działaniem opioidów są zaskakujące, gdyż najsilniejsze leki p./bólowe okazały się nie byc odporne na efekt placebo, za to badania Aronsona wskazały, że po przypadkowej zamianie testów na IQ dzieciom nagle te niezdolne stały sie geniuszami i utrzymały wyniki w efekcie wierzeń otoczenia w skuteczność testu, ktore stało się bardziej wspierające. Fizyka powinna zastanowić się na ile ulega wpływom kultury, ile w nauce jest ze sztuki i religii, ile dogmatów kulturowych np o UFO, początkach świata i na ile powinno się ograniczyć tkzw.geniuszom formowanie wzorów bez konsultacji biorąc pod uwagę czynniki psychologiczne, gdy dziś mamy wiedzę o urojeniach, psychozach, maniach, nerwicach w tym natręctw, ktore objawiają się zawsze mesjanizmem i chęcią dominacji oraz kontroli, udowadniania racji za wszelką cenę. Gdybym była fizykiem nigdy nie przekazałabym władcom wiedzy dzięki ktorej mogą kreowac broń jądrową lub chemiczną. Pytanie co sklania fizyków do kreowania takich wynalazków i czy to mieści się w normach psychicznych ogólnego współżycia, bo gdyby wojny odbywały się dalej przy użyciu mieczy i łuków ich zasięg byłby tylko lokalny i nie tak destruktywny dla ludzi i środowiska, a przecież jesteśmy zależni od środowiska np od powietrza a tlen produkują rośliny. Tesla był szaleńcem i cierpiał na poważne zaburzenia. Jeśli fizycy i chemicy są tacy mądrzy to niech najpierw posprzątają świat że ścieków przemysłowych, pestycydów i chemi zakładowej, i innych ich cudownych wynalazków, które wzmogły ilośc chorób cywilizacyjnych i obniżyły próg zawałów i udarów o 20 lat. Jeśli nazwiemy medycynę wzrostem uporządkowania to musimy stwierdzić, że paradoksalnie obniża ona możliwość przetrwania cywilizacji poprzez osłabienie puli genetycznej przez utrzymywanie przy życiu ludzi chorych, którzy przekazują geny do puli a jednak nie zawsze potrafimy okreslić czy choroba się zamanifestuje w rodzinie czy nie. Medycyna jako wzrost uporządkowania spowodowała zmianę społeczeństw na starzejące się i wzrost ekonomiczny ich utrzymania oraz wzrost zuzycia zasobów jak żywność i zasobów do produkcji sprzętów medycznych, których koszt liczy się w setkach tysiecy oraz utrzymanie szpitali, pracowników medycznych, energii itd. Nie potrafimy zarządzać społeczeństwem ani zażegnac konfliktów a chcemy grzebać w genach i atomach. Natura rządzi się innymi prawami, gdyż mała sarna jesli nie wstanie zaraz po porodzie matka ją porzuca. Kurczące się zasoby powodują wzrost konfliktów i głodu, wzrost komfortu życia analfabetyzm wtórny i zanik praktycznych umiejętności. Pestycydy i przemysł wyjalowiły gleby. Kopalnie np kobaltu do aut elektrycznych w Afryce wytruły uprawy manioku i zaglodziły ludność, w Finlandii 1 kopalnia kobaltu zabiła 4 jeziora i rybołostwo osłabiając kraj ekonomicznie ale fizycy dalej nie rozumieją związku człowieka z naturą, i że to nie on dominuje i ignorują prawa naturalne. Ekonomia jako system wysypała się już wszędzie objawiając kryzysy i dziury nie do załatania, na których zarabiają firmy brokerskie ale wciąż jest to forma hazardu nie do przewidzenia lecz człowiek sądzi, że zapanuje nad naturą, a nad własnymi wynalazkami nie może zapanować-są korporacje, które mają PKB wyższe niż państwa i poprzez lobby kreują nowe formy władzy przy użyciu mafii czy handlu narkotykami gdzie np w usa umierają dziennie setki obywateli z powodu nałogów-kto więc wejdzie w posiadanie broni i jak rysuje się przyszlość przy wzroście żołnierzy najemników, dominacji pieniądza i szaleństwa bogaczy uzaleznionych od pomnażania kasy zdolnych zmuszac ludzi do niewolniczej pracy za 0.6 centa i nawet własne żony, gdyż są tak pazerni na kasę, że robią 6 herbat z 1 torebki i eksploatują ziemię i społeczności do granic? Monohodowle zwierząt jak i szpitale doprowadziły do powstania mikrobów opornych na antybiotyki. Czy to jest mądrość i geniusz czy tylko zwykła ludzka megalomania? W przypadku wzrostu uporządkowania i tkzw.rozwoju od strony działań militarnych to tylko zwiększył się zasieg razenia, zużycie zasobów naturalnych i wydatków na produkcję oraz militaryzację co nie jest ergonomiczne, a natura jest ergonomiczna. Z punktu widzenia ekologii rozwój cywilizacji powoduje coraz większe katastrofy ekologiczne-jest to podcinanie gałęzi, na ktorej siedzimy. Zwierzęta migrują co roku i w czasie migracji wiele z nich umiera. Niech fizycy uregulują ilość zasolenia w rzece Odrze od odpadów górniczych jesli tak dobrze rozumieją procesy bilogiczne i opisują prawa natury. Niech zdezaktywują odpady z elektrowni jądrowych i plastik oraz wycofają mutacje genetyczne od pestycydów. Już raz chemicy nabrali nieco pokory przy leku talidomid, gdzie zorientowali się, że 1 z pozoru identyczna para może działać różnie.
wykładowca jest pasjonatem i profesjonalnym naukowcem/trudne tematy pragnie przekazać,,na tacy smacznie i szybko,,/a sala oczekuje natychmiastowego ,, oświecenia,,/zawsze będzie kontrowersyjnie z tajemnicą istnienia 🎇🤔!? wszystkim zdrowia i ciekawych wykładów/prof.K.Meissner/M.Heller/S.Bajtlik..
Na ostatnie pytanie nie odpowiedział wcale. To znaczy coś tam mówił, ale nie odpowiedział na pytanie
Za dużo skrótów myślowych. Błyskotliwa, ale nieskuteczna oracja.
Nie mógł pojechać do Izraela skoro zmarł w 1934, Izrael "powstał" 1948
@@somokkomos9700 kule bilardowe przyciągają się.mam rację?
Super, dużo jak na mnie zrozumiałam, dziękuję, jeszcze raz poslucham
przepraszam, ten przekaz moim zdaniem to jedna wielka entropia ;)
Fritz Haber bynajmniej nie nadzorował atakiem granatów, tylko butlami z gazem bojowym umieszczonymi w wagonach dowiezionych do linii frontu.
Profesor Hołyst... klasa sama w sobie
No fakt ze nauka jest w naszym świecie też towarem, więc podlega marketingowi. No ale pewna wiedza? Cała nasza wiedza to statystyka, włącznie że złudzeniami. Obliczenia, wnioski i sam profesor też podlegają prawom fizyki.
41 36 Tata ale to było głupie...świetny tekst synka. Mlodemy sie ciekawie ułożyła entropia aby to wyrazić
bardzo ciekawe, dziękuję
Jestem po studiach technicznych, trochę ogarniam temat i uważam, że ciężko tego pana zrozumieć sądząc po tym filmie.
Dlatego Polska nie jest potentatem technologicznym i naulowym. Wrzucaja nagranie do internetu o marnej jakosci, konferanskerka to jakis wieszak na gałgany xddd Polska taka piekna
Suchary ciezsze of Strasbourgera.
Dokładnie totalny groch z kapustą i na żadne pytanie nie odpowiedział
Jestem na nie. Nie mój styl.
21 wiek kanał naukowy a nie mogą zapewnić dźwięku na normalnym poziomie
Efekt błędu enyropii
o masakra...nikt na sali nie miał snickersa? przecież z tego bełkotu może 10 minut jest naprawdę merytoryczne. dramat
+pariramable które 10 min było merytoryczne ?:D
W momencie w którym ten pan zaczyna mówić co będzie za 100 lat daje chyba do zrozumienia. że wogóle entropia to takie sci-fi typu jasełka na Masie z żyrafami i tak to widzi.
"momencie"?
Mam prośbę o link do prezentacji ppt/pdf ;)
Drze się nie da się słuchać.
Mega chaotyczny wykład, ale i tak fajny .
Bo entropią wzrasta i objawia się w chaosie, i daje się to zauważyć w poczynaniach ludzkości
Nawiedzony Czlowiek
Tragiczny sposób prowadzenia wykłady. Facet wrzeszczy, wtrąca głupawe przerywniki w rodzaju "czy mieli się ku sobie", mające w jego przekonaniu uatrakcyjnić wywód. Biedni studenci, którzy muszą go słuchać. Ja mogę wyłączyć...
wyklad bylby bardziej zrozumialy i ciekawszy jak by sie facet nie popisywal
Skąd bezmasowy foton (m = 0) ma energię? Bo na pewno nie z równania E = 0 × c² ?
E=m...po co...(c²)?
E=hv
@@ifonassanofi8741 Energia jest większa od masy o c2
czytaj energia rozpadu
Energię fotonu liczy się z jego pędu
Panie Profesorze średnia prędkość cząsteczek powietrza to około 500m/s a nie 300 inaczej dźwięk nie mógłby się rozchodzić tak szybko. Bo cząsteczki latają w różnych kierunkach a nie tylko w kierunku w którym rozpatrujemy ruch fali dźwiękowej... Średnia prędkość czasteczek danego ośrodka zawsze jest większa niż predkość dźwięku w tym ośrodku... takie podstawy mechaniki płynów.. z tego co pamiętam na termodynamice też o tym było...... jak juz sie wali takimi przykładami z takim tytułem to strzelić takiego babola to troche wstyd, kontekst wypowiedzi nie świadczy o pomyłce a raczej niedouczeniu w tym temacie...Widzę zależność, że im bardziej zadufany w sobie profesor... tym entropia jego wiedzy większa....
Jeśli miał być to wykład popularyzujący naukę tj. popularnonaukowy to moim zdaniem nie jest. Osoba nie mająca solidnych podstaw z dzieciny fizyki i chemii, czyli wszyscy, którzy nie zajmują się tym na codzień, jak nic nie wiedzieli o entropii, tak dalej nie wiedzą. Przy całym uznaniu dla charyzmy prowadzącego.
Piotrek, czy na pewno jest tak jak piszesz ? bo ja mam pozytywne zdanie i nie oczekuję od innych, coś doskonałego.
Tak kiepskiego i niezrozumiałego wykładu dawno nie słyszałem. Pozdrawiam
Jednego nie rozumiem. Dlaczego ten facet jest tak z siebie zadowolony?
Bo ma wiedze i ja rozumie a ty nie !!😀😀
Zdzislaw Czy my się znamy?
To chyba zdrowa rzecz być z siebie zadowolonym ?
Reakcja ta ma charakter egzotermiczny... i pan profesor mówi ze jest endo??? ale cóż... wybaczmy panu profesorowi
matko boska ... ależ on pierdoli.
Prezentacja bardzo chaotyczna, za duzo dygresji. Nie moj styl.
Bardzo ciekawy wykład, chociaż się kompletnie nie znam;p Trafna uwaga dotycząca demokracji:) esencja...
Trochę mętnie to tłumaczy.
Coś kiepsko tłumaczy- nadal nie rozumiem, Co to jest entropia
Zawsze musisz wychodzić od E=mc2, czyli szczególnej teorii względności Einsteina. Jak pominiesz prędkość światła, to wychodzi na to, że P. Albert był geniuszem, bo zrozumiał, że wszystko, co ma masę, ma też energię. A energia to zdolność układu, gazu, czy człowieka do wykonania pracy. Entropia natomiast to energia, która nie może być już zamieniona na pracę, czyli dla nas ludzi bezużyteczna. Z zasady zachowania energii (pierwsza zasada termodynamiki) wynika, że nie można ani zniszczyć ani stworzyć energii we Wszechświecie. Jej ilość została nam dana w wyniku Wielkiego Wybuchu na samym początku i zostanie jej tyle samo aż do jego końca, jakikolwiek by on nie był. Co można robić, to jedynie zamieniać w nieskończoność jeden rodzaj na inny, np. energię zawartą w węglu na elektryczną do pracy np. komputera albo ze spalania gazu w cieplną do ogrzania pokoju, w którym sobie surfujesz. Niestety za każdym razem, kiedy przetwarzasz powstaje strata, ubytek dostępnej, uzytecznej energii i to właśnie ta bezpowrotnie utracona część energii nazywa się entropią lub drugą zasadą termodynamiki. Dobrym przykładem są śmieci. Są one na samym końcu łańcucha przemian energetycznych. Oczywiście mozesz pozbierać wszystkie śmieci świata, czyli uporządkować system, tylko znów bedziesz potrzebowac na to energii, którą musisz pozyskać skądś indziej. Można zmniejszyć entropię, ale tylko kosztem zwiększenia jej w innym miejscu. I kółko się zamyka. Pan profesor skupił się tylko na aspekcie miary entropii, jako stanu nieuporządkowania systemu, zapominając, że to jedynie skutek, a nie przyczyna problemu. Jak cie kreca takie tematy, to teraz sobie pomyśl, ile etapów przemian przechodza roznego rodzaju smieci, a co za tym idzie ile energii dostępnej się marnuje na każdym z tych etapów, bo działa entropia. Mam nadzieję, że pomogłem. Pozdr
@Jan Kowalski Jestem porażony, by nie rzec oszołomiony, Pańską nader merytoryczną i wnikliwą kontrargumentacją odnoszącą się do mojego wpisu. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że poświęcił Pan na nią wiele żmudnych i czasochłonnych badań, przepełnionych analizą praw termodynamiki, co niechybnie doprowadzić musiało do tak wysublimowanej konkluzji. Zapewne na wydziale w Pierdaszewie Obskurnym, gdzie się stosuje tej miary zawiłości wywodów logicznych, był Pan znamienitym studentem. No, no...Zuch, chłopak! Nie ma co.
@Jan Kowalski Nie da się ukryć, że mnie trochę poniosło, jednakowoż nie jest to bynajmniej implikacją zawyżonej samooceny, lecz wrodzoną idiosynkrazją do osób, które raczą przedkładać populizm naukowy nad wielopokoleniowy skumulowany dorobek niezliczonej rzeszy fizyków termodynamiki klasycznej mający swe korzenie w codziennej obserwacji, która przeczy, jakoby entropia mogła maleć nie powodując sumarycznego jej wzrostu w całym systemie, przy ścisłym określeniu, co za takowy przyjmiemy. A tak zupełnie poza tą obustroną kanonadą ironicznych pseudopochlebstw, co konkretnie uznaje Pan za bzdury w moim pojmowaniu istoty zjawiska, ujętym w dość prostym przecież opisie, gdyż nadal nie miałem przyjemności zapoznać się z satysfakcjonującą repliką z Pana strony.
@Jan Kowalski Dostrzegając pewien progres w Pańskiej ocenie, polegający na ewolucji od stwierdzenia "bzdury" do "w dość istotnej części" (jednak nadal nie wiemy, w której części), chciałbym wyrazić szczerą radość - i piszę to bez choćby nuty ironii - że mam do czynienia ze specjalistą. Kto wie, może dowiem się czegoś nowego? Podążając w ślad za stworzonym na tę okoliczność aksjomatem, uznajmy, że pan wie lepiej, a ja gorzej. Ja twierdzę, choć w rzeczy samej nie chodzi tu wcale o moją skromną osobę, że procesy zachodzące w przyrodzie nieustannie, z podziwu godnym uporem i monotonnością, takie jak choćby korozja metali, wietrzenie skał, erozja gleby, czyli wysoce entropiczne z natury, wyraźnie wskazują na nieodwracalność zjawiska w skali makroskopowej. Z psychologicznego punktu widzenia jestem w stanie zrozumieć, że niedawno zrodzone dziecko nauki - fizyka kwantowa może paradoksalnie dawać cień nadziei na złamanie odwiecznego "drugiego prawa życia i otaczającej rzeczywistości fizycznej". Przecież, coś w końcu musi skruszyć ten monolit nie dający długoterminowo nadziei na cokolwiek pozytywnego, nieprawdaż? Niestety jest to w istocie sprzeczność jedynie pozorna. Próbuje się tu gorliwie forsować ekstrapolację zjawisk mikroskopowych, takich jak np. tunelowanie kwantowe na możliwość choćby teoretycznego ich zaistnienia w skali makro. Pewnie zbytnio upraszczam, jednakże generalnie tendencja jest wyraźnie dostrzegalna. Co więcej, termodynamicy statystyczni skłonni są "sprzedać" całą naukę termodynamiki jako hybrydę, w której surowość praw mechaniki przeplatana jest nieokreślonymi czynnikami prawdopodobieństwa. Zgodnie z tą dyscypliną możliwe jest, aby hałda popiołu na powrót wytworzyła ciepło do ogrzania boilera. A także aby zwłoki zostały wskrzeszone, aby przeżyć życie w dokładnie odwrotnym porządku do poprzedniego. Tylko że prawdopodobieństwa takich wydarzeń są...no właśnie, jakie? Zerowe? Przepraszam, zawsze można w to wierzyć, jednak w tym momencie wychodzimy poza obszar nauki wkraczając niechybnie na tereny ślepej wiary, co jak wiemy z historii nigdy nie kończy się przyzwoicie. Zwolennicy mechaniki statystycznej twierdzą, jeszcze, że jeśli do tej pory nie byliśmy świadkami takich "cudów", to tylko dlatego, że nie obserwowaliśmy dostatecznej ilości hałd popiołu i martwych ciał. Samo istnienie tej dyscypliny jest żywym odbiciem faktu, że pomimo wszelkich dowodów ludzki umysł trzyma się kurczowo idei, jakoby rzeczywistość składała się tylko i wyłącznie z lokomocji. Abstrahując od tego wszystkiego, należy zauważyć, iż dodatkowo człowiek, jak i każde żyjące istnienie na naszej pięknej planecie, zwiększają entropię środowiska, jako swoiste transformatory energetyczne (tu wypadałoby przeprosić za to zbyt mechaniczne porównanie, przynajmniej w stosunku do człowieka), w wyniku czego dostępna energia swobodna zamieniana jest na energię bezużyteczną. Oczywiście w przyrodzie mnie marnuje się zbyt wiele, jednak proces z całą pewnością można uznać za ekstensywny. Co więcej, wszelkie niekorzystne z punktu widzenia uporządkowania energetycznego układu zjawiska atmosferyczne pogarszają i tak już nie najlepszą sytuację. Co człowiek w swym rozeznaniu uznaje za porządek, ulega nadprogramowemu rozproszeniu. I oczywiście można się spierać o granice układu termodynamicznego i co się tam dzieje podczas wymiany energii i materii. Jeśli za układ przyjmiemy, na co wskazuje elementarna logika, parę Ziemia-Słońce, to oczywistym się staje, że każdy proces zmniejszający entropię lokalnie na Ziemi dzieje się kosztem zwiększania entropii Słońca (biogeneza jest tego dobitnym przykładem). Ta wielkoduszna gwiazda obecnie spala spokojnie i równomiernie swój wodór, tak jak czyni to już od około czterech i pół miliarda lat. Wprawdzie w tym czasie jego moc promieniowania wzrosła mniej więcej o 30%, ale poza tym nie zdarzyło się nic szczególnego. Kiedyś jednak nadejdzie moment, w którym całkowita ilość wodoru w Słońcu zostanie zużyta i nie będzie już w jądrze niczego więcej do "spalenia" - chwila, w której jądrowy piec nieuchronnie musi wygasnąć. Tak odległą skalą czasową, zdaję się, nie powinniśmy się przeto zbytnio przejmować. Proszę zważyć również, że cała biomasa Ziemi jest wynikiem tegoż dobrodziejstwa, które rośliny zaprzęgły do pracy w procesie fotosyntezy. W przeciwnym razie, ani Pan, ani ja, nie bylibyśmy...no właśnie, nie bylibyśmy zaangażowani w tę wymianę zdań w ogóle.
@Jan Kowalski Pozwolę sobie jeszcze na taką dygresję. Bardzo łatwo jest zarzucić adwersarzowi pseudonaukę i brak kompetencji samemu pozostając milczącym specjalistą od niewysłowionej riposty. Ja doskonale zrozumiałem przekaz płynący z tej godzinnej tyrady. Z mało znaczących, lokalnych spadków entropii w strukturach form organicznych, niskoentropowych uporządkowanych stanów w sieciach krystalicznych wnioskuje się, że pozostaje to rzekomo w sprzeczności z termodynamiczną strzałką czasu. To nie trzeba być profesorem, żeby mieć świadomość, jak skomplikowaną, złożoną, wreszcie uporządkowaną strukturą jest przykładowo podwójna helisa DNA. Ale i ona, jak wszystko, co żyje potrzebuje do tego "zasilania". Osobną kwestią jest, jak powstała, ale samo życie jest w gruncie rzeczy całkiem trywialne, jeśli chodzi o możliwość zaistnienia. Wystarczy, żeby miało warunki i voila, rozkwita w całej okazałości, nawet w zdawałoby się nierealnych z punktu widzenia człowieka lokacjach. Nie chcę się powtarzać, ale najwyraźniej wymaga to podkreślenia, tak aby co poniektórzy piewcy tej szkodliwej społecznie ideologii (obdarowywanie ludzi złudną nadzieją, że niby życie przeczy drugiej zasadzie) zaprzestali tego procederu, tym bardziej, że obiektywizm naukowy powinien ich do tego zobowiązywać. Dlatego wcześniej wspominałem o podobieństwie do populizmu politycznego. Popełnia się tu uczniacką gafę (i tu aż prosi się zapytać: CELOWO?, czy w wyniku IGNORANCJI?, ciężko osądzić, co gorsze) wyjmując Słońce z układu termodynamicznego i na tej podstawie dowodzi swoich racji obarczonych typowym dla tej sytuacji błędem logicznym. Gwiazda odbierze sobie wszystko z nawiązką zamieniając się w przyszłości w czerwonego olbrzyma a finalnie kończąc ewolucję jako biały karzeł. No chyba że autor zakłada, że skończone źródło energii powstającej w procesie syntezy jądrowej może trwać nieskończenie - to byłoby dopiero kuriozum. Napiszę jeszcze, co skłoniło mnie do zamieszczenia poprzedniego wpisu. W czasach, kiedy każdy niemal autorytet może być bezkarnie i sukcesywnie obśmiewany, a jego dorobek naukowy bywa częstokroć nadszarpywany i dyskredytowany, należałoby z czystej ludzkiej przyzwoitości (o wdzięczności już nawet nie wspominając) stanąć w obronie ludzi dzięki którym postęp nauki jest w ogóle możliwy, tym bardziej, że nie sposób, aby dokonali tego sami, jako że - pozwolę sobie na taką adekwatną do sytuacji nomenklaturę - osiągnęli swój osobisty stan równowagi termodynamicznej z otoczeniem jakiś czas temu. Podczas wykładu, ktoś na sali obruszył się srodze stwierdzając, że "lord Kelvin przewraca się w grobie". Jeśli już byłbym zmuszony do posłużenia się tą funeralną metaforą, powiedziałbym raczej, że gromko się śmieje. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, aby autor skonstruował perpetum mobile drugiego, a niechby nawet i pierwszego rodzaju też, co nam szkodzi. Śmiało, zachęcamy. Drzwi do Akademii stoją otworem. Pewnie na jednym Noblu by się nie skończyło. Następnie jest wzmianka o Einsteinie, którego będę bronił bardziej niż niepodległości, gdyż cenię nadzwyczaj tego filozofa-naukowca o nieposkromionej wyobraźni, którą wręcz świętą nazywa. Ten kosmopolita i po prostu wybitny człowiek najzwyczajniej w świecie błyskawicznie zorientował się, że nie ma sensu tracić czasu na bezowocną walkę z niezmiennymi prawami termodynamiki, miast tego lepiej zająć się czymś bardziej produktywnym. Już nie będę tu epatował słynnym cytatem, jakie wrażenie na nim zrobił ten dział fizyki. I już na sam koniec - to Clausius ma rację i Helmholtz jednakowoż. Ten drugi dodatkowo zarówno jeśli chodzi o energię swobodną, jak i śmierć cieplną. Ponad wszelką wątpliwość dotyczy to naszej gwiazdy, a co za tym idzie również Ziemi. Z prywatnych pobudek, jako mieszkańca tej konkretnej planety, reszta wszechświata zupełnie nie leży w sferze moich zainteresowań.
Człowiek to nie samochód ani silnik. Natura to też nie samochód ani silnik. Opisy fizyków krwi kompletnie nie opisują niczego i cieszę się, ze fizycy mają świadomość, ze wszechswiat czy organizmy żywe to nie na laboratorium, ale pomimo tego ta wiedza nie przeszkadza im na wprowadzanie wynalazków, ktore wywołuja katastrofy ekologiczne i biorąc to pod uwage mozna by powiedzieć, ze wzrost uporzadkowania rzeczy przez człowieka wywołuje wieksze katastrofy ekologiczne czyli wiekszą entropię-jeslu definicja entropii miała by być definicją uporzadkowania, a porzadek jest kwestią człowieka, bo natura ma swoj porządek, ktory dla nas jest chaosem. Moze gdyby natira uniała mówić powiedziałaby ze nasz porzadek to totalny chaos. Ja bym Fritza Habera zagazowała amoniakiem, a nie dawała mu nagrody Nobla. W ogóle za co nobliści dostają nagrody Nobla to jest niepojete-wiekszośc z nich poza Szymborską zabiło wielu ludzi np Milton Friedman ekonomista i jego teorią szoku gospodarczego zagłodziła wielu ludzi i do tej pory wywołuje kryzys, a nagroda nie została wycofana. Jeśli fizyka ma być nauką o tworzeniu broni jądrowej, chemicznej i biologicznej to powinny być pozamykane, szczególnie gdy Europa tyle nagadała się o pokoju. 1 osoba nie jest w stanie ocenić wielu danych a nauki powinny być połączone i komisją oceniać wynalazki. Co z tego że Einstein opracował wzór, gdyż jest za wcześnie aby ludzkość go używała i stosowała fizykę kwantową i jądrową- odpady jądrowe. Monoteizm bierze suw z religii a wiemy doskobale, że monokultura zarówno w rolnictwie jak i w hodowli się nie sprawdza i również w rządzeniu ludźmi, gdyż każdy władca stawał się okrutnym psychopatą.
ok
41:25 ahahaahah
"...to było głuupie" ?
+Artur Czekalski piekne podsumowanie
Hahaha dokladnie. Mlodzi przynajmniej szczerze mowia co mysla
Stylówa tej Pani OK ale dźwieku nie potraficie zrobić - szkoda że nawet w nauce tak stawiane są akcenty...
Słuchaj gościu ty jesteś bardzo ślepy, jakim sposobem nie widzisz tej ogromnej inteligecji i planowego działania w tym co zgłębiasz i w fizyce i w biologii .
Bzdury o "zaplanowaniu i inteligencji" to jedynie sekty kreacjonistyczne wygadują...
Facet na niczym się nie zna pieprzy głupoty na żadne pytanie nie odpowiedział
żałosny wykład za nasze pieniądze - tyle jest głodnych dzieci!
+Wit Old Ile na nie dałeś ze swoich pieniędzy?
I tylu dziecięcych syryjskich uchodźców! A nie, czekaj...