Cóż w mojej ocenie serial utrwalał postawy wyciągnięte z czasu PRL. Mam na myśli np, że zakład nie może upaść bo jest państwowy. Fajne jest jak chlejesz i to jest cool. Seriale i filmy, i jakakolwiek twórczość powinna rozwijać, kształcić człowieka w dobrym kierunku nieniszczącym go. Ten serial był zły i zdaje się, że sam odtwórca Ferdka tak o nim powiedział.
Tak, ten serial pokazywał prawdę o dużej części społeczeństwa. Tacy widzowie odnajdywali tam siebie. Pozostali odczuwali i oceniali oglądanie go jak nurzanie się w łajnie. Nie oddziaływał pozytywnie w sensie wychowawczym.
Moim zdaniem Kiepscy zdobyli taki sukces, bo jako główni bohaterowie się odróżniali od takich Lubiczów i innych rodzin z ówczesnych seriali - nie byli jakimiś ludźmi sukcesu czy nawet klasą średnią, tylko no... marginesem społecznym w zaniedbanej kamienicy o wspólnym kiblu (to ciągłe "kurde" Ferdka to po prostu zakamuflowane słowo na "k"). Jedocześnie ta warstwa społeczna nie była pokazana jako smutna patologia, na którą trzeba patrzeć z wzgardzeniem lub żalem, ale jako wesoła i dająca się utożsamić z widzem część społeczeństwa, która nie przejmuje się niebyciem "elitą". Ferdek niespecjalnie narzeka, że jest ubogi i bez perspektyw - dobrze mu z tym, póki lecą mecze w telewizji i są browary w sklepach. A jako postać wzbudza sympatię, złym człowiekiem nie jest i naprawdę ma dobre relacje z rodziną - zwłaszcza z Waldkiem, który choć jako parodia osiedlowego drecha był ukazany jako normalny młody chłopak, który nie szuka zaczepki i też taki durny nie jest - w pierwszych sezonach często to on podawał w wątpliwość powodzenie "genialnych byznesów" Ferdka.
Serial gówniany, tak jak Andrzej Grabowski powiedział: na ponad 500 odcinków kilkanaście było bardzo dobrych, z 30 średnich i 500 bardzo słabych. Nie wykorzystano potencjału aktorów, często przejaskrawiano postacie poza granice.
W kwestii patriarchatu i roli kobiety jako głowie rodziny tu bym wspomniał to co o powierzchownej strukturze patriarchatu pisał w Prześnionej Rewolucji pisał Andrzej Leder. Takie jest też moje doświadczenie z górnośląskiej prowincji, gdzie facet zarabia ale kobieta trzyma kasę i organizuje życie rodziny.
Pominęliście Panowie rzeczy najważniejsze, niemalże archetypiczne. To najlepiej wychodzi w porównaniu z oryginałem, a więc "Married ... with Children". Otóż oryginał jest (pomimo że robili go Afroamerykanin z Żydem) na wskroś anglosaski. Bundys zawsze mają prostą ścieżkę ucieczki ze swojej sytuacji - właściwie wystarczyłoby żeby Peggy zaczęła gotować Al'owi porządne obiady - ma on potencjał żeby coś osiągnąć, gdyby tylko "zwolnić" jeden - dwa przygniatające go problemy. Albo przynajmniej miał, kiedy był młodszy. To Peg jest szczeliną sączącą wyziewy z Piekła. U Kiepskich sytuacja jest słowiańsko - matriarchalnie beznadziejna. Przebłyski "geniuszu" Ferdka są tak groteskowe, że nierealne. Halinka nie ma najmniejszych szans na zawodowe wydostanie się z płacy minimalnej. W odróżnieniu od inteligentnego Bud'a, Walduś jest zwykłym jełopem (Petersonowska tragedia ludzi z IQ poniżej 83), nie dziwne w sytuacji, kiedy matka pracuje, a ojciec jest klasycznym polskim mitomanem i alkoholikiem, więc dziecko jest zaniedbane. Babka też jest niezłą egocentryczką, skoro do tego dopuściła. Słowianie mają spaczony Archetyp Ojca od tysiącleci. Spośród języków indoeuropejskich, tylko Bałto-słowianie zatracili rdzeń "Pater" (pozostałe określenia członków najbliższej rodziny zostały). No i wyróżniają się anty-merytorycznością - nigdy na przestrzeni dziejów nie wytworzyli merytorycznej klasy średniej. Wstręt do słowa pisanego ma tu charakter strukturalny - zero źródeł przed 1000 AD, później też niewesoło - np. nikt nie spisał traktatu szermierczego o przebogatej polskiej szkole szermierki szablą. Bo "koń jaki jest, każdy widzi", więc po co bazgrać. Z przebogatej kultury sarmackiej zostały nam strzępy. Słowianie nie potrafili nigdy stworzyć cywilizacji - zawsze podczepiali się pod kogoś i zaciekle zwalczali pobratymców, którzy wybrali inaczej. Polska - zachód. Ruś - Bizancjum. Decydowało coś tak banalnego, jak kierunek spływu rzek. Ten schemat w miniaturze powtórzył się na Bałkanach. Wracając do rzek - Słowianie dali się haniebnie wyślizgać Skandynawom na własnym terenie w kwestii przeciągania łodzi między zlewiskami Bałtyku i Morza Czarnego i czerpania profitów z handlu z Bizancjum. Porównanie "Kiepskich" z anglosaskim oryginałem jest bardzo dobrą ilustracją nie tylko zjawiska (że nie umiemy wymyślić nic własnego, a tylko kopiować koncepty) ale i przyczyny (odwieczny matriarchat).
Panowie ,słowo " transformacja" falsyfikuje rzeczywistość omawianych czasów. W Polsce nigdy nie miała miejsca " transformacja"; miała miejsce metodyczna, jednocześnie prymitywna i chamska kradzież Polski i systemowe okradanie Polaków. " Transformacja" to mistyfikacja, a to określenie wprowadza w błąd kolejne pokolenia, indukując kłamstwo historyczne. Mieliśmy wielopoziomowe KRADZIEŻE i ZŁODZIEI , zwykłych bandziorów i gangsterów, którzy świetnie funkcjonują do tej pory. Pozdrawiam.
Takie odcinki nie ukrywam są moimi ulubionymi, są moimi faworytami tzn ten powyższy, ten o Dragon Ballu , jeszcze wcześniejszy o Ludowej Historii Polski. Creme del la creme kultury poświęconej - esencja tego kim jesteśmy przez sentymentalną acz krytyczną podróż przez wytwory kultury, życiorysy, doświadczenia naszych rodziców projektujące na Nas.. WSPANIAŁE ! Pozdrawiam dyskutantów w nagraniu serdecznie i łącze się w żalu po odejściu serialowej Halinki .
Małe sprostowanie, odcinek galareta społeczna w którym jest parodia programu Wojewódzkiego miał premierę 06.05.2005, a Wojewódzki prowadził swój program do czerwca 2006 na Polsacie
6 หลายเดือนก่อน
Dzięki! Wiedzieliśmy, że ktoś na pewno zrobi fact checking. 😀
ŚwK był genialny na pierwsze kilkadziesiąt odcinków.Potem gdy zaczęli odchodzić na tamten świat aktorzy, serial był już bardzo słaby i kręcony na siłę.
A może z autorami textu tego serialu porozmawiasz? W moim wypadku to nie oglądałem, bo sugerowałem sie opiniami innych. Później wystarczył początek i gra Ferdka i Waldusia i wsiąknąłem. Niestety nie obejrzałem wszystkich odcinków, może 10%, nie wszystko mogę,, jakieś względy licencyjne, mieszkam w USA.
Cóż w mojej ocenie serial utrwalał postawy wyciągnięte z czasu PRL. Mam na myśli np, że zakład nie może upaść bo jest państwowy. Fajne jest jak chlejesz i to jest cool. Seriale i filmy, i jakakolwiek twórczość powinna rozwijać, kształcić człowieka w dobrym kierunku nieniszczącym go. Ten serial był zły i zdaje się, że sam odtwórca Ferdka tak o nim powiedział.
Tak, ten serial pokazywał prawdę o dużej części społeczeństwa. Tacy widzowie odnajdywali tam siebie. Pozostali odczuwali i oceniali oglądanie go jak nurzanie się w łajnie. Nie oddziaływał pozytywnie w sensie wychowawczym.
Moim zdaniem Kiepscy zdobyli taki sukces, bo jako główni bohaterowie się odróżniali od takich Lubiczów i innych rodzin z ówczesnych seriali - nie byli jakimiś ludźmi sukcesu czy nawet klasą średnią, tylko no... marginesem społecznym w zaniedbanej kamienicy o wspólnym kiblu (to ciągłe "kurde" Ferdka to po prostu zakamuflowane słowo na "k"). Jedocześnie ta warstwa społeczna nie była pokazana jako smutna patologia, na którą trzeba patrzeć z wzgardzeniem lub żalem, ale jako wesoła i dająca się utożsamić z widzem część społeczeństwa, która nie przejmuje się niebyciem "elitą". Ferdek niespecjalnie narzeka, że jest ubogi i bez perspektyw - dobrze mu z tym, póki lecą mecze w telewizji i są browary w sklepach. A jako postać wzbudza sympatię, złym człowiekiem nie jest i naprawdę ma dobre relacje z rodziną - zwłaszcza z Waldkiem, który choć jako parodia osiedlowego drecha był ukazany jako normalny młody chłopak, który nie szuka zaczepki i też taki durny nie jest - w pierwszych sezonach często to on podawał w wątpliwość powodzenie "genialnych byznesów" Ferdka.
Serial gówniany, tak jak Andrzej Grabowski powiedział: na ponad 500 odcinków kilkanaście było bardzo dobrych, z 30 średnich i 500 bardzo słabych.
Nie wykorzystano potencjału aktorów, często przejaskrawiano postacie poza granice.
Teraz taki serial nie miałby szans powstać... 😞
ale wciąż leci w tv :)
Dziękuję👍
W kwestii patriarchatu i roli kobiety jako głowie rodziny tu bym wspomniał to co o powierzchownej strukturze patriarchatu pisał w Prześnionej Rewolucji pisał Andrzej Leder. Takie jest też moje doświadczenie z górnośląskiej prowincji, gdzie facet zarabia ale kobieta trzyma kasę i organizuje życie rodziny.
Pominęliście Panowie rzeczy najważniejsze, niemalże archetypiczne. To najlepiej wychodzi w porównaniu z oryginałem, a więc "Married ... with Children".
Otóż oryginał jest (pomimo że robili go Afroamerykanin z Żydem) na wskroś anglosaski. Bundys zawsze mają prostą ścieżkę ucieczki ze swojej sytuacji - właściwie wystarczyłoby żeby Peggy zaczęła gotować Al'owi porządne obiady - ma on potencjał żeby coś osiągnąć, gdyby tylko "zwolnić" jeden - dwa przygniatające go problemy. Albo przynajmniej miał, kiedy był młodszy. To Peg jest szczeliną sączącą wyziewy z Piekła.
U Kiepskich sytuacja jest słowiańsko - matriarchalnie beznadziejna. Przebłyski "geniuszu" Ferdka są tak groteskowe, że nierealne. Halinka nie ma najmniejszych szans na zawodowe wydostanie się z płacy minimalnej. W odróżnieniu od inteligentnego Bud'a, Walduś jest zwykłym jełopem (Petersonowska tragedia ludzi z IQ poniżej 83), nie dziwne w sytuacji, kiedy matka pracuje, a ojciec jest klasycznym polskim mitomanem i alkoholikiem, więc dziecko jest zaniedbane. Babka też jest niezłą egocentryczką, skoro do tego dopuściła.
Słowianie mają spaczony Archetyp Ojca od tysiącleci. Spośród języków indoeuropejskich, tylko Bałto-słowianie zatracili rdzeń "Pater" (pozostałe określenia członków najbliższej rodziny zostały). No i wyróżniają się anty-merytorycznością - nigdy na przestrzeni dziejów nie wytworzyli merytorycznej klasy średniej. Wstręt do słowa pisanego ma tu charakter strukturalny - zero źródeł przed 1000 AD, później też niewesoło - np. nikt nie spisał traktatu szermierczego o przebogatej polskiej szkole szermierki szablą. Bo "koń jaki jest, każdy widzi", więc po co bazgrać. Z przebogatej kultury sarmackiej zostały nam strzępy.
Słowianie nie potrafili nigdy stworzyć cywilizacji - zawsze podczepiali się pod kogoś i zaciekle zwalczali pobratymców, którzy wybrali inaczej. Polska - zachód. Ruś - Bizancjum. Decydowało coś tak banalnego, jak kierunek spływu rzek. Ten schemat w miniaturze powtórzył się na Bałkanach. Wracając do rzek - Słowianie dali się haniebnie wyślizgać Skandynawom na własnym terenie w kwestii przeciągania łodzi między zlewiskami Bałtyku i Morza Czarnego i czerpania profitów z handlu z Bizancjum.
Porównanie "Kiepskich" z anglosaskim oryginałem jest bardzo dobrą ilustracją nie tylko zjawiska (że nie umiemy wymyślić nic własnego, a tylko kopiować koncepty) ale i przyczyny (odwieczny matriarchat).
PRZYKRE ŹE CI MŁODZI
NIE WIDZĄ MANIPULACJI
JAKIEJ ZOSTALI
PODDANI !!!
Panowie ,słowo " transformacja" falsyfikuje rzeczywistość omawianych czasów. W Polsce nigdy nie miała miejsca " transformacja"; miała miejsce metodyczna, jednocześnie prymitywna i chamska kradzież Polski i systemowe okradanie Polaków. " Transformacja" to mistyfikacja, a to określenie wprowadza w błąd kolejne pokolenia, indukując kłamstwo historyczne. Mieliśmy wielopoziomowe KRADZIEŻE i ZŁODZIEI , zwykłych bandziorów i gangsterów, którzy świetnie funkcjonują do tej pory. Pozdrawiam.
Racja ale piszesz to do mlodych chlopakow co to juz sie urodzili w 3RP i nie maja pojecia o rzeczywistych wydarzeniach sprzed 34 lat
@@michaelring6077 Mam tego świadomość, tym bardziej sprostowania do tej części historii i adresat są zasadne. Pozdrawiam.
to jest terminologia dla nawiedzonych prawackich mitomanów, chyba że jako kradzież masz na myśli to, że zabrali ci emeryturę ormowca
Takie odcinki nie ukrywam są moimi ulubionymi, są moimi faworytami tzn ten powyższy, ten o Dragon Ballu , jeszcze wcześniejszy o Ludowej Historii Polski. Creme del la creme kultury poświęconej - esencja tego kim jesteśmy przez sentymentalną acz krytyczną podróż przez wytwory kultury, życiorysy, doświadczenia naszych rodziców projektujące na Nas.. WSPANIAŁE ! Pozdrawiam dyskutantów w nagraniu serdecznie i łącze się w żalu po odejściu serialowej Halinki .
to jest moje ulubiene
Ja zawsze postrzegałem Kiepskich jako współczesną Szlachtę-Sarmację, aczkolwiek majętnością przypominającymi bardziej Szlachtę Zaściankową.
tutaj padło za dużo skrótów myślowych, nadużyć i przeinaczen, które Panowie, jako kiepskolodzy mogli by sobie darować, pozdrawiam ;)
Naprawdę zapomnieliście że trzecim serialem w konkursie Polsatu byli Graczykowie? 😅
Chciałbym zapomnieć
Teraz czekamy na polska adaptacje "Sheamless" (Bezwstydni) z wersji amerykańskiej.
Gościni ...
Małe sprostowanie, odcinek galareta społeczna w którym jest parodia programu Wojewódzkiego miał premierę 06.05.2005, a Wojewódzki prowadził swój program do czerwca 2006 na Polsacie
Dzięki! Wiedzieliśmy, że ktoś na pewno zrobi fact checking. 😀
Wojewódzki był na Polsacie???
No tak było, nie zmyślam
Goście niczym z Podcastexu.
Te angielskie wtręty. Ała.
ŚwK był genialny na pierwsze kilkadziesiąt odcinków.Potem gdy zaczęli odchodzić na tamten świat aktorzy, serial był już bardzo słaby i kręcony na siłę.
W latach 1999-2007 był genialny, potem poziom spadał.
Za reżyserstwa Okiła
A może z autorami textu tego serialu porozmawiasz?
W moim wypadku to nie oglądałem, bo sugerowałem sie opiniami innych. Później wystarczył początek i gra Ferdka i Waldusia i wsiąknąłem. Niestety nie obejrzałem wszystkich odcinków, może 10%, nie wszystko mogę,, jakieś względy licencyjne, mieszkam w USA.
Co to za dzieci?
A takie sobie dzieci polskie,przystojni młodzi chopakił,a w nich płynie nasza Polska krew.opacy