Umberto Eco uważany przez wielu za wielki autorytet mocno mnie rozczarował swoją (chyba ostatnią ksiązką) poczułam bezsens życia jakiego doznałam czytając Nitze .Na szczęście nadzieja mnie nie opuściła pomimo negatywnych przezyć ....Może wszystko zależy od tej równowagi która decyduje o naszej kondycji egzystencjalnej Jeśli przeważają brzydota i cierpienie stajemy się zgorzkniali albo cyniczni do bólu ... Nie jestem jednak tego pewna bo są przykłady w historii świata na to iż istniały takie wyjątkowe jednostki których żaden ból nie złamał i żadna zła nowina nie odebrała mu tu na Ziemi sensu życia
wspolczesna tzw nauka to czysta religia. to wmawianie ludziom rzeczy ktorych tzw naukowcy nie potrafia dowiesc. ludzie wierza tym tzw naukowcom na wiare, slepa wiare i przyjmuja ich slowa jak dogmat religijny a oni pod plaszczykiem bycia specjalistami w jakiejs dziedzinie wmawiaja ludziom wierutne bzdury i klamstwa i coraz bardziej zwodza i odciagaja od Boga bo za tym wszystki stoi wlasnie ich pragnienie zwiedzenia ludzi i odciagniecia od Boga oraz znieksztalcenie obrazu swiata by pozbawic wiarygodnosci Slowo Boze, Biblie. nie dajcie sie zwiesc. wszystko co oni mowia to klamstwa i kreowanie rzeczywistosci. Pan Jezus powiedzial o Sobie: "Ja jestem Droga Prawda i Zycie" nie ma zycia poza Jezusem Chrystusem tylko smierc. nie ma prawdy poza Jezusem tylko klamstwa i zwiedzenie!
Wiara nie równa się religia. Niektórzy natomiast boją się świata bez wiary w religię, którą traktują jako jedyny wyznacznik źyciowych wyborów. Człowiek dziś stoi przed mnogim rozdrożem, wiele z dróg jest zgubnych i pozornie dobrych, ale nie potrzebuje ani słuchać bezrefleksyjnie naukowców, albo uparcie chcieć wierzyć w swojego Boga, żeby intuicyjnie i ma podstawie własnej analizy rzeczywistości, wybierać mądrze/rozsądnie, jakkolwiek rozumieć granice tych dwóch pojęć. Ciekaw jestem czy np. Pan Zanussi wierzy w Boga choćby w części ze strachu i smutku przed tym, że po życiu na tym świecie nic nas nie czeka, bo często mówiąc o tym , zaznacza że jest to przygnębiający scenariusz naszego istnienia. I zgodzę się, że jest to w pewien sposób straszne, ale mi osobiście strach nie wystarczy żeby wierzyć, że to Bóg nas stworzył. I też mnie to dołuje, bo też szukam odpowiedzi, i zwyczajnie chciałbym, żeby coś nas jeszcze czekało. To co dziś wiem i widziałem, nie pozwala mi wierzyć, że stworzył ten świat, że na wszystko ma plan i boską ingerencję. Żeby wierzyć że spóźniłem się na samolot, który spadł na ziemię i wszyscy zginęli, było jego ingerencją i cudownie mnie wybranego z tej katastrofy ocalił. (Bliźniacza sytuacja do tej, kiedy ludzie myśleli , źe jesteśmy centrum wszechświata i wszystko kręci się wokół nas. I dalej by tak było, gdyby nie nauka i autorefleksja cywilizacyjna). Jest to bardzo zadufane i egoistyczne podejście, być może z chęci potwierdzenia swoich przekonań w boskiego stwórcę, a również swojej wyjątkowości, bo to mnie Pan Bóg postanowił ocalić. Nie ma naukowych dowodów na istnienie czy nieistnienie Boga, więc ludzie szukają znaków gdzie się da, przekraczając często granice zdrowego rozsądku, czasami w tak absurdalnej skali, że ciężko sobie to wyobrazić patrząc z boku, Dla mnie natomiast jest to przypadek jak każdy inny w naszych życiach, jedynie bardziej jaskrawy, zauważalny. Wypieranie nauki z góry jest przykładem niechęci do tego co może być wrogie, choć wcale przecież nie musi, lub wpłynąć na osobiste fundamenty życia osób wierzących, co będzie zbyt dużą zmianą w ich życiu. Wypieranie nauki, bo osobiście nie można czegoś potwierdzić, zakładać na początku, że ktoś próbuje nas oszukać, hamuje też rozwój osobisty każdej jednej takiej osoby. Być może kiedyś zostanie przedstawiony naukowy dowód na to, że żadnego Boga nie ma. Co wtedy z wiernymi? Zapewne duży procent odrzuci ten fakt, będzie z nim walczyć i się wypierać, bo nauka chce och skrzywdzić. Część ze strachu, a inna grupa przed nie dopuszczeniem do siebie myśli, że coś w co tak mocno wierzyli, okaże się nieprawdą. Wiara nie powinna zagłuszać zdrowego rozsądku, a nauka sama w sobie jest narzędziem absolutnie nieocenionym, bez którego nasz świat jaki dziś znamy by istniał. A jak ktoś się uprze, to może zatkać uszy, zamknąć oczy i wierzyć w płaską ziemię. Nauka jest naturalnym procesem istot rozumnych, którymi jesteśmy. A to, że może być wykorzystywana w złych celach, przez złych ludzi, nie jest jej winą, więc błędem jest ją odrzucać i uważać za wroga wiary. Jeśli już ktoś musi, niech woła do nieba o karę dla tych, którzy korzystają z niej niemoralnie, nieetycznie.
Szacun i pozdrowienia✋ pouczający wykładzik😯!?/każdy postęp ma dwa oblicza🌃Astrofaza/A.Dragan/K.Meissner vs T.Rożek/M.Heller vs R.Penrose#przy okazji:Craig vs Hitchens
Z tą motywacją napędzaną strachem, wspomnianą na samym końcu, to chyba pan profesor trochę przesadził. Proszę spojrzeć na młodzież (i nie tylko) i ilość problemów psychicznych: lęki społeczne, nerwice, depresje, fobie, ataki paniki, lęk przed odrzuceniem, teraz nie tylko w szkole czy na studiach, ale w świecie wirtualnym, poza tym strach przed zmianą klimatu, strach przed wojną, strach przed groźnym wirusem, strach przed utratą pracy przez postępującą automatyzację i rozwój AI, itd.. Świat beztroski zaczął znikać już dobrych parę lat temu, a na dobre skończył się wraz z covidem. Myślę, że zamiast motywować strachem, warto byłoby zwrócić się w stronę pozytywnych wartości, typu więzy międzyludzkie albo aktywizm, który służy lokalnym społecznościom, a nie próbujący wpłynąć na sytuację na drugim końcu świata. Warto byłoby przyjrzeć się temu, co można zmienić w najbliższym otoczeniu, bo zawsze coś takiego się znajdzie. Co do reszty, o galopującym postępie, w zupełności się zgadzam, może czyni on życie łatwiejszym, ale na pewno nie dodaje mu sensu.
W niczym nie przesadził! Wystarczy przyjrzeć się minom siedzących w tle przebierańców. Tych to dopiero ogarnął strach, że zostali zdemaskowani. Słowa pana Zanussiego rozbrzmiały jak celnie wymierzone szyderstwo w próżność "uczonych"...😂
Wydaje mi się, że to nie straszenie a raczej czysty pragmatyzm. I próba zmiany toru, którym podąża ludzkość.Brak nam punktu zaczepienia.Brak dyskusji nad sensem istnienia.Brak więzi społecznych, rodzinnych.Brak tego wszystkiego, co potrzebne duszy, a nadmiar wszystkiego innego.Tak myślę .
Jeśli kiedyś w przyszłości człowiek nie będzie musiał tracić czasu na przymusowe prace bo robót go w tym wyręczy to ja się tym specjalnie nie przejmowała bym gdyż w tym przypadku (być może) większy odsetek jednostek będzie mógł zadedykować swój czas na rozwijanie pasji lub innych zajęć które są bliższe jego naturze.W ten sposób elita nie będzie już elitą lecz naturalnym następstwem prawdziwego postępu .?Zapewne moja wizja to futurystyczna bajka ale wyobraźnia ludzka nie ma granic i tak jak dla jednych może stanowić zagrożenie tak dla drugich może otwierać wrota do lepszego bytu .Sprecyzowanie pojęcia grzechu ...oraz pojęcia postępu wcale nie jest łatwe .Nie robi błędów ten kto nic nie robi a jeśli tak to jak nie wybaczać ?
A kiedy ,i na jakiej uczelni p.Zanussi uzyskal tytul profesora..??? Zeby moc poslugiwac sie tytulem profesora , trzeba spelnic bardzo konkretne i wysrubowane naukowe kryteria. Jednym z nich jest najpierw uzyskanie tytulu doktora nauk.potem napisanie i obrona pracy habilitacyjnej,nastepnie wykazanie sie znaczaca aktywnoscia naukowa, .ktora po ilus latach skutkuje nadaniem przez rektora danej uczelni - tytulu profesora.. A wiec nadanie tez prawa do legalnego poslugiwania sie tytulem naukowym... Nigdzie nie mozna znalezc informacji o tak przebytej drodze naukowej. Jaki na przyklad byl tytul pracy doktorskiej.? habilitacyjnej?, u ktorego profesora i na jakiej uczelni..?? Wiadomo,ze pan rezyser ma pare tytulow honoris causa, ale to jest tez nadane Walesie - czlowiekowi z wyksztalceniem podstawowym.... No tak , jest takie powiedzenie,ze nie mozesz miec wszystkiego. Odnosi sie to tez do poslugiwania sie tytulem naukowym, Nie mozna go sobie wziasc, bez uprzedniego wypelnienia najpierw kryterum ciezkiej i uznanej przez uczelnie drogi naukowej.. Poniewaz pan rezyser skonczyl szkole filmowa , wiec ma jedynie tytul magistra. Tym sie ma prawo poslugiwac.... Cala reszta jest jakas czarna dziura...
@@mariajolantapiskorowska3152 ale dlaczego zaraz zawisc..?? czy spstrzegawczosc tak mozna nazwac. Noo pewnie wg pani wielmoznej kryteriow. Oczywiscie wszysy wiedza,ze p.Zanussi dostal tytul od belwederskich dygnitarzy,to jest tzw profesor belwederski ten tytul wielu w owym czasie dostawalo. Moja spstrzegawczosc jest dla b.mlodych widzow,zeby wiedzieli jaka jest prawdziwa droga,bo moga nie wiedziec,i sie za bardzo przejmowac. Poza tym znam wyjasnienie p,Zanussiego,ze troche jest skrepowany tym tytulem,bo nie dostal go za zadne naukowe osiagniecia. I tyle w temacie pani sledcza szukajaca zawisci tam gdzie jej nie ma...
Oto człowiek - który pięknie łączy aspekty przeszłości z teraźniejszością i przyszloscią.
A czyni to z wytworną
skromnością i ogromną wiedzą .
Jest nielicznym przykładem że mieliśmy też elity intelektualne i kulturowe z najwyższej półki- szacunek Panie Profesorze❤❤❤❤❤❤❤
Pozdrawiam i błogosławię
Dziękujemy za twórczą interpretację
Jakie to miłe dla ucha.....Godne naśladownictwa!!!
Wielki szacunek dla Pana Zanussiego.
Niesamowity wykład! Fajne!!!🎉🎉🎉❤❤❤
Niskie ukłony i pełny szacunek za wstęp, normalność i pokorę... Oby więcej takich ludzi w przestrzeni publicznej!
Mistrz słowa, Orator, Człowiek wybitny, chyba zbyt mało doceniany, mimo, ze o Diamenty trzeba dbać.
🌷
Umberto Eco uważany przez wielu za wielki autorytet mocno mnie rozczarował swoją (chyba ostatnią ksiązką) poczułam bezsens życia jakiego doznałam czytając Nitze .Na szczęście nadzieja mnie nie opuściła pomimo negatywnych przezyć ....Może wszystko zależy od tej równowagi która decyduje o naszej kondycji egzystencjalnej Jeśli przeważają brzydota i cierpienie stajemy się zgorzkniali albo cyniczni do bólu ... Nie jestem jednak tego pewna bo są przykłady w historii świata na to iż istniały takie wyjątkowe jednostki których żaden ból nie złamał i żadna zła nowina nie odebrała mu tu na Ziemi sensu życia
👍
wspolczesna tzw nauka to czysta religia. to wmawianie ludziom rzeczy ktorych tzw naukowcy nie potrafia dowiesc. ludzie wierza tym tzw naukowcom na wiare, slepa wiare i przyjmuja ich slowa jak dogmat religijny a oni pod plaszczykiem bycia specjalistami w jakiejs dziedzinie wmawiaja ludziom wierutne bzdury i klamstwa i coraz bardziej zwodza i odciagaja od Boga bo za tym wszystki stoi wlasnie ich pragnienie zwiedzenia ludzi i odciagniecia od Boga oraz znieksztalcenie obrazu swiata by pozbawic wiarygodnosci Slowo Boze, Biblie.
nie dajcie sie zwiesc. wszystko co oni mowia to klamstwa i kreowanie rzeczywistosci.
Pan Jezus powiedzial o Sobie: "Ja jestem Droga Prawda i Zycie" nie ma zycia poza Jezusem Chrystusem tylko smierc. nie ma prawdy poza Jezusem tylko klamstwa i zwiedzenie!
Wiara nie równa się religia. Niektórzy natomiast boją się świata bez wiary w religię, którą traktują jako jedyny wyznacznik źyciowych wyborów. Człowiek dziś stoi przed mnogim rozdrożem, wiele z dróg jest zgubnych i pozornie dobrych, ale nie potrzebuje ani słuchać bezrefleksyjnie naukowców, albo uparcie chcieć wierzyć w swojego Boga, żeby intuicyjnie i ma podstawie własnej analizy rzeczywistości, wybierać mądrze/rozsądnie, jakkolwiek rozumieć granice tych dwóch pojęć. Ciekaw jestem czy np. Pan Zanussi wierzy w Boga choćby w części ze strachu i smutku przed tym, że po życiu na tym świecie nic nas nie czeka, bo często mówiąc o tym , zaznacza że jest to przygnębiający scenariusz naszego istnienia. I zgodzę się, że jest to w pewien sposób straszne, ale mi osobiście strach nie wystarczy żeby wierzyć, że to Bóg nas stworzył. I też mnie to dołuje, bo też szukam odpowiedzi, i zwyczajnie chciałbym, żeby coś nas jeszcze czekało. To co dziś wiem i widziałem, nie pozwala mi wierzyć, że stworzył ten świat, że na wszystko ma plan i boską ingerencję. Żeby wierzyć że spóźniłem się na samolot, który spadł na ziemię i wszyscy zginęli, było jego ingerencją i cudownie mnie wybranego z tej katastrofy ocalił. (Bliźniacza sytuacja do tej, kiedy ludzie myśleli , źe jesteśmy centrum wszechświata i wszystko kręci się wokół nas. I dalej by tak było, gdyby nie nauka i autorefleksja cywilizacyjna). Jest to bardzo zadufane i egoistyczne podejście, być może z chęci potwierdzenia swoich przekonań w boskiego stwórcę, a również swojej wyjątkowości, bo to mnie Pan Bóg postanowił ocalić. Nie ma naukowych dowodów na istnienie czy nieistnienie Boga, więc ludzie szukają znaków gdzie się da, przekraczając często granice zdrowego rozsądku, czasami w tak absurdalnej skali, że ciężko sobie to wyobrazić patrząc z boku, Dla mnie natomiast jest to przypadek jak każdy inny w naszych życiach, jedynie bardziej jaskrawy, zauważalny. Wypieranie nauki z góry jest przykładem niechęci do tego co może być wrogie, choć wcale przecież nie musi, lub wpłynąć na osobiste fundamenty życia osób wierzących, co będzie zbyt dużą zmianą w ich życiu. Wypieranie nauki, bo osobiście nie można czegoś potwierdzić, zakładać na początku, że ktoś próbuje nas oszukać, hamuje też rozwój osobisty każdej jednej takiej osoby. Być może kiedyś zostanie przedstawiony naukowy dowód na to, że żadnego Boga nie ma. Co wtedy z wiernymi? Zapewne duży procent odrzuci ten fakt, będzie z nim walczyć i się wypierać, bo nauka chce och skrzywdzić. Część ze strachu, a inna grupa przed nie dopuszczeniem do siebie myśli, że coś w co tak mocno wierzyli, okaże się nieprawdą. Wiara nie powinna zagłuszać zdrowego rozsądku, a nauka sama w sobie jest narzędziem absolutnie nieocenionym, bez którego nasz świat jaki dziś znamy by istniał. A jak ktoś się uprze, to może zatkać uszy, zamknąć oczy i wierzyć w płaską ziemię. Nauka jest naturalnym procesem istot rozumnych, którymi jesteśmy. A to, że może być wykorzystywana w złych celach, przez złych ludzi, nie jest jej winą, więc błędem jest ją odrzucać i uważać za wroga wiary. Jeśli już ktoś musi, niech woła do nieba o karę dla tych, którzy korzystają z niej niemoralnie, nieetycznie.
a propos ewolucji ludzkiego gatunku warto poczytać i zrozumieć Teilharda de Chardin
Szacun i pozdrowienia✋ pouczający wykładzik😯!?/każdy postęp ma dwa oblicza🌃Astrofaza/A.Dragan/K.Meissner vs T.Rożek/M.Heller vs R.Penrose#przy okazji:Craig vs Hitchens
Z tą motywacją napędzaną strachem, wspomnianą na samym końcu, to chyba pan profesor trochę przesadził. Proszę spojrzeć na młodzież (i nie tylko) i ilość problemów psychicznych: lęki społeczne, nerwice, depresje, fobie, ataki paniki, lęk przed odrzuceniem, teraz nie tylko w szkole czy na studiach, ale w świecie wirtualnym, poza tym strach przed zmianą klimatu, strach przed wojną, strach przed groźnym wirusem, strach przed utratą pracy przez postępującą automatyzację i rozwój AI, itd.. Świat beztroski zaczął znikać już dobrych parę lat temu, a na dobre skończył się wraz z covidem. Myślę, że zamiast motywować strachem, warto byłoby zwrócić się w stronę pozytywnych wartości, typu więzy międzyludzkie albo aktywizm, który służy lokalnym społecznościom, a nie próbujący wpłynąć na sytuację na drugim końcu świata. Warto byłoby przyjrzeć się temu, co można zmienić w najbliższym otoczeniu, bo zawsze coś takiego się znajdzie. Co do reszty, o galopującym postępie, w zupełności się zgadzam, może czyni on życie łatwiejszym, ale na pewno nie dodaje mu sensu.
W niczym nie przesadził! Wystarczy przyjrzeć się minom siedzących w tle przebierańców. Tych to dopiero ogarnął strach, że zostali zdemaskowani. Słowa pana Zanussiego rozbrzmiały jak celnie wymierzone szyderstwo w próżność "uczonych"...😂
Wydaje mi się, że to nie straszenie a raczej czysty pragmatyzm. I próba zmiany toru, którym podąża ludzkość.Brak nam punktu zaczepienia.Brak dyskusji nad sensem istnienia.Brak więzi społecznych, rodzinnych.Brak tego wszystkiego, co potrzebne duszy, a nadmiar wszystkiego innego.Tak myślę .
Jeśli kiedyś w przyszłości człowiek nie będzie musiał tracić czasu na przymusowe prace bo robót go w tym wyręczy to ja się tym specjalnie nie przejmowała bym gdyż w tym przypadku (być może) większy odsetek jednostek będzie mógł zadedykować swój czas na rozwijanie pasji lub innych zajęć które są bliższe jego naturze.W ten sposób elita nie będzie już elitą lecz naturalnym następstwem prawdziwego postępu .?Zapewne moja wizja to futurystyczna bajka ale wyobraźnia ludzka nie ma granic i tak jak dla jednych może stanowić zagrożenie tak dla drugich może otwierać wrota do lepszego bytu .Sprecyzowanie pojęcia grzechu ...oraz pojęcia postępu wcale nie jest łatwe .Nie robi błędów ten kto nic nie robi a jeśli tak to jak nie wybaczać ?
Czasami pan Zanussi mówi w treści, tak samo jak Janusz Korwin-Mikke. Ale jak różnie w formie.
Widzę, że "bajka delficka" Darwina mocno działa na wyobraźnię również dzisiejszych elit .... XD
Dlaczego ma nie trwać. Może mieć inną postać.
AUTORYTET...
jaki tam orator? gada, gada, owija czlowieka slowami, mnostwo dygresji, nie wiadomo o co chodzi tu rozczarowanie....
Sztuka słuchania nisko się kłania:)
i owszem, musi sie kłaniać żeby chcieć tego wysłuchać do końca
no nie jest to poziom profesorskim, raczej okołofilmowo gawędziarski
Nie rozumiesz i z zawiści się wkurzasz- wspolczuje😂
A kiedy ,i na jakiej uczelni p.Zanussi uzyskal tytul profesora..???
Zeby moc poslugiwac sie tytulem profesora , trzeba spelnic bardzo konkretne i wysrubowane naukowe kryteria.
Jednym z nich jest najpierw uzyskanie tytulu doktora nauk.potem napisanie i obrona pracy habilitacyjnej,nastepnie wykazanie sie znaczaca aktywnoscia naukowa, .ktora po ilus latach skutkuje nadaniem przez rektora danej uczelni - tytulu profesora.. A wiec nadanie tez prawa do legalnego poslugiwania sie tytulem naukowym...
Nigdzie nie mozna znalezc informacji o tak przebytej drodze naukowej. Jaki na przyklad byl tytul pracy doktorskiej.? habilitacyjnej?, u ktorego profesora i na jakiej uczelni..??
Wiadomo,ze pan rezyser ma pare tytulow honoris causa, ale to jest tez nadane Walesie - czlowiekowi z wyksztalceniem podstawowym....
No tak , jest takie powiedzenie,ze nie mozesz miec wszystkiego. Odnosi sie to tez do poslugiwania sie tytulem naukowym, Nie mozna go sobie wziasc, bez uprzedniego wypelnienia najpierw kryterum ciezkiej i uznanej przez uczelnie drogi naukowej..
Poniewaz pan rezyser skonczyl szkole filmowa , wiec ma jedynie tytul magistra. Tym sie ma prawo poslugiwac.... Cala reszta jest jakas czarna dziura...
Czarna dziura -jest twoja zawisc😮
Profesorem został na uczelni w vickijowie😂
@@mariajolantapiskorowska3152 ale dlaczego zaraz zawisc..?? czy spstrzegawczosc tak mozna nazwac. Noo pewnie wg pani wielmoznej kryteriow.
Oczywiscie wszysy wiedza,ze p.Zanussi dostal tytul od belwederskich dygnitarzy,to jest tzw profesor belwederski ten tytul wielu w owym czasie dostawalo.
Moja spstrzegawczosc jest dla b.mlodych widzow,zeby wiedzieli jaka jest prawdziwa droga,bo moga nie wiedziec,i sie za bardzo przejmowac.
Poza tym znam wyjasnienie p,Zanussiego,ze troche jest skrepowany tym tytulem,bo nie dostal go za zadne naukowe osiagniecia.
I tyle w temacie pani sledcza szukajaca zawisci tam gdzie jej nie ma...
"Żeby honorować artystów, nadaje im się tytuł 2:05 naukowy"
Dokładnie, na początku tego wykładu pan Zanussi wyjaśnił jak został mu nadany tytuł.profesora.