Taco Hemingway - "Następna stacja" (Instrumental Cover)

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 3 ก.ค. 2020
  • Autorem oryginału jest Rumak.
    Cover zmajstrowany od podstaw. Nie zostały wykorzystane żadne fragmenty utworu oryginalnego.
    download:
    / astralispl
    * inne instrumentale:
    TACONAFIDE - Intro: • TACONAFIDE - Intro (In...
    "515": • Taco Hemingway - "515"...
    "KOŁA": • Taco Hemingway - "KOŁA...
    * oryginał:
    • Taco Hemingway - "Nast...
    * kup:
    asfaltshop.pl/product/4186-ta...
    asfaltshop.pl/product/5244-ta...
    tacohemingway.com/
    ----
    od fana dla fanów.
  • เพลง

ความคิดเห็น • 15

  • @maciejadamczyk8033
    @maciejadamczyk8033 3 ปีที่แล้ว +49

    Chłopie, genialne to jest. Idź w to, błagam Cię

  • @kevmasterpl
    @kevmasterpl 3 ปีที่แล้ว +37

    Jarzyna miał urodziny, pojechałem na Młociny
    Rano kac dopiero przyszedł, gdy mijałem Wawrzyszew
    Stale pijany, mijam stare Bielany
    Stale nabuzowany, w starych ubraniach, stale zaspany
    Jakbym był religijny, to bym poszedł na spowiedź
    Ale mam kłopoty z Bogiem, myślę widząc Słodowiec
    Powietrza wylot gdzieś przy metrze Marymont
    Znów nie starczyło mi na wydech, muszę wyjść na ląd
    Jedząc kanapkę, strasznie mlaszcze chłopak
    A to dopiero Plac Wilsona, chyba zaraz skonam
    Artysta z teką myśli, że jest Matejką, a może Banksym
    Ale brak mu wyobraźni, zaraz Dworzec Gdański
    (Następna stacja) Ratusz Arsenał
    Przedniojęzykowe "Ł", ja cierpię katusze teraz
    Zamykam oczy i wróżę, że to już Świętokrzyska
    Wraz z kababem wsiedli ludzie, mieląc mięso w pyskach
    litr wina i pół wódki
    I sześć szlugów, byś palił i snuł smutki
    (Następna stacja) litr wódki i pół wina
    Koniec lipca, za chwilę już znów zima
    Jak partyzant w tym smutnym jak pizda mieście
    Kac gigant i pizza na tłustym cieście
    (Następna stacja) w tym smutnym jak pizda mieście
    Kac gigant i pizza na tłustym cieście
    Słyszę grę na krześle, to musi być Centrum
    Nawet nieźle, niech ktoś werbel mu kupi i wręczy mu
    Męczy mnie ból, gdy mijam Politechnikę
    Jakiś typ chce moje miejsce chyba, stoi i łypie
    (Następna stacja) Pole Mokotowskie
    Zakonnica zasmucona czyta słowo boskie
    W wagonie głucha cisza, zaraz Metro Racławicka
    Wszyscy trochę zaniedbani, każdy pas zaciska
    Panowie bez żon, penisy ich świerzbią
    Rozmawiają o kobietach, kiedy mijamy Wierzbno
    Język spotyka zęby, a tam wina posmak
    Ale to już ostatnia kropla, zaraz Wilanowska
    Wyjść muszę, już nie mogę dłużej
    Deszcze, burze od skroni po móżdżek, tu dopiero Służew
    Już wiem, znowu nie uzupełniłem płynów
    Butle wody wprawiam w ruch, synu, już Ursynów
    Chyba fatalnie widzę, muszę ściąć włosy
    Mam tego już naprawdę dosyć, mijam Stokłosy
    Wczoraj demony, chyba piłem z nimi kielich
    Błagały, żebym dzielił się z nimi, zaraz Imielin
    A teraz bądźcie cisi jak jacyś mnisi z Shaolin
    Bardzo mnie głowa boli, no słyszę, zaraz Natolin
    I nagle wiem, że wpadłem w tarapaty
    Ostatnia stacja, Kabaty
    litr wina i pół wódki
    I sześć szlugów, byś palił i snuł smutki
    (Następna stacja) litr wódki i pół wina
    Koniec lipca, za chwilę już znów zima
    Jak partyzant w tym smutnym jak pizda mieście
    Kac gigant i pizza na tłustym cieście
    (Następna stacja) w tym smutnym jak pizda mieście
    Kac gigant i pizza na tłustym cieście
    Rodzina się pewnie modli i tęskni
    Pewnie na pielgrzymce są u Matki Boskiej Licheńskiej
    Bo ten melanż trwał mniej więcej ile Kongres Wiedeński
    Ale wracam, łapię metro, stacja Dworzec Wileński
    IPhone dzwoni, ale nie mam chęci na rozmowy
    Stoi praska dziunia w stroju disco-barokowym
    Teraz pociąg mija szybko stację Stadion Narodowy
    Kupowało się tu GTA, no i Eminema album nowy
    Centrum Nauki Kopernik
    Chłopak w dredach trzyma plecak, w tym plecaku ma zielnik
    Wciąż pijany, marihuany woń łagodzi skroń
    Uśmiecham się doń, wychodzi jednak jakiś bezczelny
    Akordeonista wsiadł na stacji Uniwersytet
    Kocha grać cygańskie rytmy, ale lubi też krzyczeć
    Daję mu dwa złote, bowiem również lubię muzykę
    Choć w sumie wagon metra mu rujnuje akustykę
    Metro Świętokrzyska
    Wraz z kebabem wsiedli ludzie, mieląc mięso w pyskach
    Jedna bestia, trza jej zdobyć sto pęset
    Ostry sosik plami bluzę gdzieś przy Rondo ONZ
    Mógłbym dobę tak się wgapiać w niego
    Zwykła podróż metrem, ile tu jest wrażeń z tego
    Ale koniec tej przejażdżki, muszę wyjść, znowu patrzeć w niebo
    Ostatnia stacja, Rondo Daszyńskiego
    litr wina i pół wódki
    I sześć szlugów, byś palił i snuł smutki
    (Następna stacja) litr wódki i pół wina
    Koniec lipca, za chwilę już znów zima
    Jak partyzant w tym smutnym jak pizda mieście
    Kac gigant i pizza na tłustym cieście
    (Następna stacja) w tym smutnym jak pizda mieście
    Kac gigant i pizza na tłustym cieście

  • @birix7154
    @birix7154 3 ปีที่แล้ว +11

    ile lat na to czekałem... Świetne

  • @keyshujin
    @keyshujin 3 ปีที่แล้ว +6

    Czekalem na ten instrumental z pół roku

  • @kacperpawlak3049
    @kacperpawlak3049 2 ปีที่แล้ว +4

    Zajebiste

  • @hawodthechiken9944
    @hawodthechiken9944 3 ปีที่แล้ว +5

    mocny propsik mordeczkooooo

  • @kudaty5535
    @kudaty5535 3 ปีที่แล้ว +4

    Masz talent

  • @matrycainternetowa3996
    @matrycainternetowa3996 4 ปีที่แล้ว +2

    Elegancko

  • @bialutki0471
    @bialutki0471 4 ปีที่แล้ว +2

    KOCHAM CIE

  • @bartus7967
    @bartus7967 3 ปีที่แล้ว

    Fajne

  • @piotrek9k
    @piotrek9k 3 ปีที่แล้ว +1

    wow :0

  • @tymiarz
    @tymiarz 3 ปีที่แล้ว

    tak

  • @chvjdoszczania
    @chvjdoszczania 3 ปีที่แล้ว +4

    0:43

  • @bartekchytry5233
    @bartekchytry5233 3 ปีที่แล้ว +5

    Może następne taco Hemingway chodź?

  • @dancedance347
    @dancedance347 2 ปีที่แล้ว

    Jarzyna miał urodziny, pojechałem na Młociny
    Rano kac dopiero przyszedł, gdy mijałem Wawrzyszew
    Stale pijany, mijam Stare Bielany
    Stale nabuzowany, w starych ubraniach, stale zaspany
    Jakbym był religijny, to bym poszedł na spowiedź
    Ale mam kłopoty z Bogiem, myślę widząc Słodowiec
    Powietrza wylot gdzieś przy metrze Marymont
    Znów nie starczyło mi na wydech, muszę wyjść na ląd
    Jedząc kanapkę, strasznie mlaszcze chłopak
    A to dopiero Plac Wilsona, chyba zaraz skonam
    Artysta z teką myśli, że jest Matejką, a może Banksym
    Ale brak mu wyobraźni, zaraz Dworzec Gdański
    Ratusz Arsenał
    Przedniojęzykowe "Ł", ja cierpię katusze teraz
    Zamykam oczy i wróżę, że to już Świętokrzyska
    Wraz z kababem wsiedli ludzie, mieląc mięso w pyskach
    litr wina i pół wódki
    I sześć szlugów, byś palił i snuł smutki
    (NASTĘPNA STACJA) litr wódki i pół wina
    Koniec lipca, za chwilę już znów zima
    Jak partyzant w tym smutnym jak pizda mieście
    Kac gigant i pizza na tłustym cieście
    (NASTĘPNA STACJA) w tym smutnym jak pizda mieście
    Kac gigant i pizza na tłustym cieście
    Słyszę grę na krześle, to musi być Centrum
    Nawet nieźle, niech ktoś werbel mu kupi i wręczy mu
    Męczy mnie ból, gdy mijam Politechnikę
    Jakiś typ chce moje miejsce chyba, stoi i łypie
    Pole Mokotowskie
    Zakonnica zasmucona czyta słowo boskie
    W wagonie głucha cisza, zaraz Metro Racławicka
    Wszyscy trochę zaniedbani, każdy pas zaciska
    Panowie bez żon, penisy ich świerzbią
    Rozmawiają o kobietach, kiedy mijamy Wierzbno
    Język spotyka zęby, a tam wina posmak
    Ale to już ostatnia kropla, zaraz Wilanowska
    Wyjść muszę, już nie mogę dłużej
    Deszcze, burze od skroni po móżdżek, tu dopiero Służew
    Już wiem, znowu nie uzupełniłem płynów
    Butle wody wprawiam w ruch, synu, już Ursynów
    Chyba fatalnie widzę, muszę ściąć włosy
    Mam tego już naprawdę dosyć, mijam Stokłosy
    Wczoraj demony, chyba piłem z nimi kielich
    Błagały, żebym dzielił się z nimi, zaraz Imielin
    A teraz bądźcie cisi jak jacyś mnisi z Shaolin
    Bardzo mnie głowa boli, no słyszę, zaraz Natolin
    I nagle wiem, że wpadłem w tarapaty
    Ostatnia stacja, Kabaty
    litr wina i pół wódki
    I sześć szlugów, byś palił i snuł smutki
    (NASTĘPNA STACJA) litr wódki i pół wina
    Koniec lipca, za chwilę już znów zima
    Jak partyzant w tym smutnym jak pizda mieście
    Kac gigant i pizza na tłustym cieście
    (NASTĘPNA STACJA) w tym smutnym jak pizda mieście
    Kac gigant i pizza na tłustym cieście
    Rodzina się pewnie modli i tęskni
    Pewnie na pielgrzymce są u Matki Boskiej Licheńskiej
    Bo ten melanż trwał mniej więcej ile Kongres Wiedeński
    Ale wracam, łapię metro, stacja Dworzec Wileński
    IPhone dzwoni, ale nie mam chęci na rozmowy
    Stoi praska dziunia w stroju disco-barokowym
    Teraz pociąg mija szybko stację Stadion Narodowy
    Kupowało się tu GTA, no i Eminema album nowy
    Centrum Nauki Kopernik
    Chłopak w dredach trzyma plecak, w tym plecaku ma zielnik