Computer Science Class
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 4 ต.ค. 2024
- ✔ SUBSCRIBE ► bit.ly/1uKTA92 ◄
⌛ Daily Vlog, episode 342. Nostalgic episode about the games Kris used to play during computer science classes.
▸ Daily Vlog playlist bit.ly/Gonciarz...
▸ My Patronite profile (Polish Patreon) patronite.pl/k...
▸ Merchandise naeba.pl/
✂ EDITOR
▸ Szymon "Hed" Liebert
♫ MUSIC
▸ MYSTXRIVL / mystxrivl
♯ MY SOCIAL MEDIA
▸ / kgonciarz
▸ / kgonciarz
▸ / kgonciarz
▸ / kgonciarz
✎ FANMAIL
▸ fanmail@krzysztofgonciarz.com
▸ Address:
Tofu Media LLC
3 Chome-4-2 Hiroo, Shibuya,
Tokyo 150-0012
Oj, jak dobrze, że Hed montował ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No najlepiej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Krzysztof Gonciarz gdzie ten komis ze starociami się znajduje?
U nas na informatyce zawsze obowiązkowo był cs 1.6. Jak był internet to graliśmy również w haxball ale to do czasu aż ktoś się nie wydarł przy bramce i nauczyciel internet nam wyłączył. Potem wszyscy wracali do botów w csie. W haxballu był też ten problem że jedyna osoba bez lagów to był host także słabo. W liceum co ambitniejsi przynosili też swoje gry. Ktoś chyba gothica przyniósł, na pewno był mount & blade a obok na kompie znajomy zawsze cisnął w fallouta (pierwszego). Klasyką też były stare gta (1-3) a czasem zdażało się nawet vice city. Oczywiście Sky Jump deluxe to klasyk ale raczej na zastępstwach w bibliotece. Wszystko to ratowały godziny memów przeglądanych w internecie... bo po co uczyć się programowania jak można odświeżać główną na kwejku...
Krzysztof Gonciarz
U nas to standardowo: Power point, World, Excel, Movie Maker, Gimp 2, baza danych i tworzenie prostych stronek. I tak w sumie całe gimnazjum i 1 i 2 klasa liceum (chyba nie sądzisz że zdążą nas uczyć czegoś ambitniejszego przez te parę lat xD). Ale co jakiś czas mamy luźna lekcje i pykamy w cs 1.6 albo Lola jak ktoś zdąży zainstalować a wcześniej to oczywiście były gry przeglądarkowe głównie football głowami oraz ogień i woda na jeja. Pozdrawiamm
U nas paradoksalnie więcej merytorycznych rzeczy robiliśmy na informatyce w gimnazjum xd pamiętam Mistrza Klawiatury na wejście, potem obowiązkowo Word 2003 i po kolei cały pakiet Office, nawet raz była do zaprojektowania ulotka w Publisher :D (chyba). Uczył nas wówczas januszowaty facet, który uważał, że komputer został stworzony do wielu wzniosłych celów, którymi nie były gry komputerowe... (poor). Mimo cebuli pracowaliśmy na całkiem nowych sprzętach. Gorzej było w liceum, bo informatyki uczyła nas kobieta - matematyk, której brakło godzin do etatu i dorabiała na infie. Krótko mówiąc kiedy komputer się wieszał wyłączała go z prądu i wkurwiała się kiedy nikt nie potrafił zrobić prezentacji w Wordzie (!!!). Dlatego każdy mając ją gdzieś grał na potęgę w przeglądarkowe gierki, zainstalowany był CS z tego co pamiętam, ale rzadko kiedy korzystaliśmy. Kultowa była gra w hodowanie jakiejś kozy i karmienie ją trawką... dostawało się punkty, które liczone były na konto jakiejś grupy licealnej - brała udział w konkursie na rzecz zdrowej żywności. Ehh Polska :D
u nas rządził ice Tower :) i skoki oczywiście
yaaaaas, Ice Tower i Mario! :)
chyba Icy Tower
minecraft bo mamy okno 10
Szczególnie na *nk*.
a kto w supaplexa grał :D
Za moich czasów Icy Tower był najmodniejszy w pracowniach informatycznych
0:01 Międzykontynentalna transmisja Krzysztofa Gonciarza dla Polski;)
Chyba inspirowane Krainą Grzybów
U mnie na informatyce w drugiej klasie gimnazjum jak ktoś włączy jakąś grę przeglądarkową może u dyrektora wylądować za nie przestrzeganie regulaminu pracowni komputerowej. Fajnie mieliście nie powiem xd
Granie w gry na lekcjach.. Myślę, że jestem przykładem człowieka z przełomu lat między tymi Twoimi Krzysiek, a tymi aktualnymi. Mianowicie mam na myśli to, że w podstawówce pamiętam prehistoryczne gry, których klimat ciężko przebić nawet aż do teraz. Najprawdziwsza magia aż po dziś tkwi np. w tytule 'Liero' :). Mówiąc przełom miałem na myśli to, że w technikum (mimo znanej od lat popularności cs'a), narodziła się taka gra jak League of Legends i jest popularna aż po dziś dzień.. to już jakieś 7 lat. Bawiliśmy się przednio, od szybkiego ALT+TAB, gdy nauczyciel wybrał się na przechadzkę po klasie, aż po lany międzyklasowe po lekcjach.
Chciałem ci też podziękować za wspomnienia z tych odległych czasów, aż mi się buźka uśmiechnęła jak przypomniałem sobie pewnego kosmitę (iMac G3 / iMac rev. A)... ^^.
Pozdrawiam!
Arigato Gozaimasu Senpai!
Tomek Wysocki [Rzeszów] Liero... gdzieś mi to świtało więc po szybkim wygooglowaniu już wiem co świtało-dzieki za przypomnienie mi tej gry! *_*
Jestem tegorocznym maturzystą dla mnie lekcję informatyki na przestrzeni edukacji to istna porażka, 6 lat pozbawionego sensu wałkowania painta, worda, powerpointa i exela. Naprawdę myślę, że szkoły powinny skupić się na nauce młodych ludzi programowania, skoro są już te lekcję informatyki.
Mateusz B istnieje coś takiego jak technikum informatyczne.
W USA lobby wielkich korporacji stara się wepchnąć naukę programowania do szkół i warto zapoznać się też z argumentacją przeciwników.
Nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, jakiego języka kodowania uczyć? Bo może się okazać, że w momencie gdy będziesz kończył studia, wyuczony język kodowania nie będzie już istniał.
Gdzieś kiedyś słyszałem, że tak się stało w USA, gdzie już w latach 70-tych pilotażowo prowadzono naukę programowania w szkołach.
Sam w latach 90-tych hobbystycznie pisałem różne programy, ale dziś jest to wiedza bezużyteczna. Natomiast umiejętność obsługi prymitywnych programów graficznych albo pakietów biurowych jest wciąż aktualna i przydatna.
Jeżeli programowanie miałoby być nauczane powszechnie, to oferty pracy dla programistów musiałyby stanowić znaczącą ilość wszystkich ofert. A tak nie jest i przez wiele dekad nie będzie. Co więcej, nie da się wcisnąć do jednego wora wszystkich programistów(są różne języki i specjalizacje), tak samo jak nie da się do niego wcisnąć np. wszystkich budowlańców.
Tak z ciekawości poszperałem trochę w necie w efekcie czego, dowiedziałem się, że branża IT ma niedobór 50 tys pracowników, natomiast branża budowlana 200 tys. Dane z 2016 roku.
Nawet biorąc pod uwagę fakt, że IT rośnie szybciej od pozostałych branż, to i tak daje do myślenia.
A gdyby tak zsumować z pozostałymi branżami, to IT znikła by w tłumie potrzeb.
Fakty są takie, że każda branża chciałaby, aby szkoły profilowały uczniów pod ich potrzeby.
Według mnie nie chodzi o to, żeby wyuczyć danego języka programowania w podstawówce, czy gimnazjum. Określonych rzeczy powinno się uczyć w technikum. Rolą podstawówki i gimnazjum byłoby zaciekawienie ucznia programowaniem. Ja na przykład nigdy nie miałem z tym styczności, nigdy mnie to nie zainteresowało więc nie było większych szans żebym chciał uczyć się tego w technikum.
Thamirr13 Dokładnie o to mi chodziło!
pamiętam jak parę lat temu w 6 klasie podstawowki zawsze odłączałem kabel od Internetu z komputera nauczyciela i podłączalem do mojego(wtedy w uczniowskich nie było dostepu) :D Każdy się dziwił dlaczego zawsze siadam najbliżej nauczyciela a ten, zawsze wzywał woźnych i krzyczał na nich ze znowu coś "namieszali z Internetami". Piękne czasy
Uczę informatyki w szkole prywatnej (podstawówka), na zajęciach dzieciaki uczą się obsługi pakietu MS oraz podstaw programowania, bo taki jest program. Czasami gdy myślą, że nie patrzę, wchodzą na fb/yt 😁pracujemy na oprogramowaniu MultiPoint, ale to tylko w tych bardziej elitarnych szkołach. W publicznej w ramach praktyk kazano mi przygotować z dziećmi kolaże w paint na konkurs z okazji 11 listopada XD XD
Pap Uga Tak w ogóle po co wszyscy uczymy się Painta??? Office to rozumiem bo się przyda do praktycznie każdej pracy oprócz fizycznej. Ale paint? Naprawdę? Lepiej już zainstalować jakiegoś Photoshopa który więcej da w życiu niż ten paint którego otworzymy w życiu tylko po to by skrócić obrazek.
Photoshop w podstawówce, gdzie dzieci ledwie oganiają literki... Paint, przynajmniej za moich czasów, był tylko w pierwszych klasach podstawówki oraz zerówce.
Patryk Sygidus a u mnie jeszcze do 1 gimnazjum byl xd
AdderOfficial zgadzam się, m.in. dlatego nie uczę już w szkole publicznej. W/w zadanie polegało na wklejeniu orzełka wyszukanego w Google grafika i bazgranie na nim, na poziomie 6 klasy.
No i pretensje nie do mnie, program jest narzucony z góry a nauczyciele nie maja na niego wpływu (w publicznych). Poza informatyką uczę jeszcze angielskiego - tam to dopiero nauczyciele mają cieżko przez programy i materiały z góry narzucone. Teoretycznie z tym nie da się nauczyć kogoś języka.
Hed to generalnie dobre Filmy skręca :D
MKL to generalnie dobre Gonciarzowe robi ;)
Jak widzisz ja grałem na lekcjach, zamiast ich słuchać, dlatego teraz robie filmy na youtubie :/
Ale przynajmniej fajne te filmik są!
Sprawidziłam twoje filmy i nie żałuje, fajnie nagrywasz pozdrawiam
Aktualnie na lekcjach informatyki w mojej szkole nie można sobie pozwolić na granie w gry, ale może to zależeć od nauczyciela przedmiotu. Teraz ćwiczy się raczej programowanie oraz wykonuje się prace informatyczne. Aczkolwiek z tego co wiem w klasach młodszych wprowadzono gry edukacyjne które mają bawić i uczuć ;) Pozdrawiam
Ja kiedyś w latach 90 bratu zrobilem bratu żart, że przy odpalaniu KOMUTERA było odliczanie i informacje ze kumputer zaraz wybuchnie, komputer odpaliła mama... tak sie zestresowala ze pourywała wszystkie kable, a klawiature polała wodą... nie mielismy potem komputera przez jakiś czas. A w tych czasach już nie grają w gry! Ostatnio jade tramwajem i 13 latki rozmawiały o programowaniu!
Adam Majowski a po tym wszystkim się obudziles?
A o jakim języku rozmawiały?
tak, i okazało się ze to była Twoja mama :3
akurat wszedłem zobaczyć, czy jest nowy vlog i w tym samym momencie pojawiło się powiadomienie :-) fajny zbieg okoliczności :-)
Dzięki za ten film Krzysiu. Przypomniało mi się jak klasą robiliśmy sobie lany w grze warcraft na informatyce. To było piękne tym bardziej, że nauczyciel nam pomagał to wszystko ogarnąć.
A my na informatyce jako klasa IT, przyszłość informatyczna tego kraju, zlepek najlepszych webmasterów, programistów i hakerów mojego regionu; dzielimy wspólne pasje i wspólnie jako dobra zgrana drużyna zamiast programować strony www gramy w 10 osób w kalambury na kurniku xD
Chodzę Technikum Informatycznego. Informatyka wygląda tak że nauczyciel zadaje jakieś ćwiczenia na starsze wersje systemu których nie da się zrobić. Nikt jednak nie ma zamiaru go uświadomić i udajemy że coś robimy a on sobie gra w World of Tanks xD. Z kolei inny nauczyciel otwarcie pozwala nam robić co chcemy bo twierdzi ze rok i tak będziemy mieli to samo tylko że rozszerzone. W praktyce wychodzi na to że jak chcesz się czegoś nauczyć to musisz to zrobić sam w domu. Ech polska oświata na poziomie... Jak chodzi o gierki to gramy w haxball ski jumping,No i niektórzy grali w lola ale od czasu kiedy śmieszki z klasy wyłączali im komputery na rankedach to już się wszyscy boją.
Krzysztof Kosiorowski masz me nazwisko
U mnie też tak było w podstawówce. A pani z długim stażem pracy umiała obsługiwać tylko paint (czyt. pańt)
U mnie nauczyciel udaje że panuje nad sytuacją, każe nam coś robić, a potem chodzi po klasie i chwali kujonów którzy narysowali to kółko w paincie, a tych co grają ignoruję. (a ja cały czas próbuję złamać hasło do konta admina by móc instalować programy bez zgody nauczyciela)
Szkołę skończyłem kilka lat temu, więc mam w miarę aktualną wiedzę na ten temat: lekcje informatyki służą do grania, a uczniowie mogą nawet przesiadać się w trakcie zajęć w zależności od tego, jak podzielili się na drużyny (o podłączaniu kierownicy do grania nie wspominając). Ciekawe jest to, że ta zasada obowiązuje także w technikach informatycznych (mamy z tego egzaminy!), choć u mnie przynajmniej zdążyliśmy zrealizować temat, czego nie może powiedzieć kilku kolegów z innych szkół, których spotkałem na studiach. Tradycyjnie najpopularniejszą grą szkolną jest CS. W Deluxe Ski Jump gra się dalej (i to w wersję z tego materiału!) Niektóre gry pikselowe chodzą nadal, lecz jest także wiele nowszych produkcji. Kiedyś dwóch kolegów chciało zagrać sobie w GTA, tylko uznali, że szkolny komputer będzie zbyt słaby. Weszli do BIOS'U i go podkręcili. Skończyło się tak, że komputer nie chciał się do końca uruchomić, ale za to wiatraczki hałasowały na pełnych obrotach. Później się z nich nabijaliśmy: "Weź mi podkręć DVD do Blu-ray". Gdy naprawili kompa spróbowali włączyć GTA bez żadnego podkręcania i działało płynnie... Grało się też czasami w gry flash na stronkach, ale rzadziej, czasami nawet na jednej klawiaturze. Raczej preferuje się gry sieciowe, żeby grać całą grupą. Niestety szkolny internet czasami szwankował przy dużym obciążeniu, dlatego kolega wykorzystał swój telefon i zrobił z niego serwer, z którym wszyscy się połączyliśmy i graliśmy na własnej sieci bez internetu. Kiedy nauczycielka zaraz po tym zagroziła nam, że odetnie nam internet, wybuchnęliśmy śmiechem. Lekcje informatyki były tak ciekawe, że ciężko było nas wygonić na przerwy, a gdy przyszły nowe komputery jeden kolega pytał się nawet, czy może zamieszkać w szkole.
Edit: u nas z wirusami była inna zabawa. Pisaliśmy Batcha, który miał wyłączyć komputer i umieszczaliśmy go w autostarcie kolegów, włamując się przez szkolną sieć.
Retro-stylizacja genialna ! 😮 I tak wiemy jeszcze co to machboxy 😆.
A moja pracownia, nie wygląda , została zalana. Pracownicy zdjęli papę i blachę z dachu wraz z rynnami a tu zaczęło padać.
a ja was zaskoczę, bo chodzilam do gimnazjum w latach 2008-2011 i mielismy Macintoshe. Nie pamietam czy były tam jakies gierki, ale na potegę robilismy sobie zdjecia przez przednia kamerkę i tworzylismy muzykę w jakims zainstalowanym programie muzycznym :D
himbeertee Też tak miałam
Ale w 5-6 podstawówki
Moja informatyka w podstawówce w klasach 1-3 była graniem w gry przeglądarkowe czasem mieliśmy przepisać jakiś tekst do Worda. W klasach 4-6 wsumie były to jakieś piedoły w stylu rysowanie w paint, robienie prezentacji w PowerPoint i itp.
W gimnazjum miałam informatykę tylko w 1 i 2 klasie, a wyglądało to tak ze musieliśmy znać regulamin pracowni na pamięć i 2 razy w półroczu byliśmy pytani z tego. Szczerze mówiąc niewiele osób uczyło się tego na pamięć ale z informatyki mieliśmy może z 6 ocen w póroczu, a to była jedyna ocena 3 wagi. Na lekcjach przepisywaliśmy podręcznik do zeszytu i rzadko kiedy włączaliśmy komputery. Oto moja historia z lekcjami z informatyki
Uwielbiam ten vlog. Miło jest patrzeć jak ktoś mówi z pasją o swoim hobby.
7:54 Umarłam ze śmiechu (wiem mam prymitywny chumor) 😂😂😂
W gimnazjum już nie gramy w gry lecz piszemy strony w html. Nie są to najwyższej klasy zajęcia ale mi się podobają. Często też programujemy, na przykład musimy ułożyć kod jak dość ludzikiem do jakiegoś miejsca. Lub dużo działan/rzeczy robiliśmy w excelu i te rzeczy dodajemy później na nasze strony internetowe.
U mnie na informatyce z ,,gier" tylko programy graficzne, Pan ma podgląd na wszystkie komputery i niektórym wyłącza, temat mamy na gmail'u, wszystkie zadania też programujemy proste gry, A POŁOWA I TAK OGLĄDA SWÓJ DOM NA GOOGLE MAPS!
czasami uber jest lepszy niż tinder
manix ???
Gówno prawda, w usłudze uber niania użytkownik MarianTryn nie oddaje mi Adasia od 6 tygodni a tetstując uber sprzątanie użystkownik HCWD użądził w moim domu impreze i nasprejował na ścianie fucka.
Lata 90..:) piekne wspomnienia. Pamietam jak dzis moj pentium 120 z wielkim, jeszcze nie plaskim monitorem, mysz z kulką i gry na dyskietach haha. Rodzice sie wsciekali bo przeciez kupili komputer 'do nauki' ale chyba wowczas sami nie rozumieli o co chodzi. Co ja niby moglam robic w windowsie 3.11 i bez internetu:D na granie chodzilam do kolezanki i wymiatalysmy na commodore w prymitywne gierki a pozniej na jej amidze w Wormsy. Pamietam jak kolezanka od wormsow chodzila po osiedlu szukac chetnych na internet ahahah, to byla jedyna opcja aby firma poprowadzila u nas kable. Dziekuje mojemu mlodszemu bratu ktory skutecznie odmienil podejscie rodzicow do grania, zanim nauczyl sie czytac wymiatal na klawiaturze skroty. :D Pamietam Prince, gre w titanica, byl jeszcze taki skaczacy krolik ( strasznie wkurzal mnie trzesacy sie ekran), skoki, pozniej wszelkie wyscigi samochodowe, straciam wtedy rachube co do nazw po prostu brat wołał to czasem zagraliśmy razem:) uwielbialam need4speed, pozniej przyszedl czas na strategiczne : simsy i heros.Lekcji informatyki z podstawowki nie pamietam w ogole. Cos bylo na sile z paintem i wordpadem chyba. :) pozdrowienia od rocznika 85 :D
Ja również kocham Micro Machines, moja ulubiona część to ta pierwsza z Nesa z 1991 roku :)
Nie wiem jak to jest u innych, ale w mojej podstawówce było dokładnie jak opisujesz. Obecnie w gimnazjum już jest o wiele bardziej ogarnięte, nauczyciel ma nad wszystkimi "nadzór" przez komputer-matkę. I tak te lekcje są dość powierzchownie traktowane, ale na pewno więcej dają w kwestii nauki niż siedzenie i przeglądanie internetu i gierek :P
Jakiż to nadzór?
ogarniete lekcje w gim? prosze cie
Ertyy s no widzisz, a jednak się da ;)
A mnie ogarnia nostalgia jak cie oglądam, to jest tak relaksujące aż dzuwne
Eh... Te turnieje w Deluxe Ski Jump. 20 osób zmieniało się przy jedynym komputerze posiadającym Windows 98 :D
Z informatyki w podstawówce pamiętam również tworzenie wizytówek w MS-DOS
Ja jestem od ciebie trochę starszy i było wszystko co wymieniłeś plus Walfenstein 3d, Prehistoryk! Icy tower, Zool i Stunts gra w budowanie trasy dla samochodu z pętlami skoczniami itd. Ale zazwyczaj babka nie pozwalała nam grac chyba ze zrobimy jakieś zadanie o np jakiś dobry wynik w maszynistce :D był tez jakiś wstęp do programowania nie pamiętam jak program się nazywał ale trzeba było wpisywać komendy dla pająka który miał narysować jakiś obiekt podając długość linii, później obrót o ileś tam stopni itd Oczywiście w domu stała Amiga :)
U mnie sala informatyczna była dość nowoczesna na warunki wiejskie (Była, bo w tym roku wyszedłem z gimnazjum). Komputery posiadają oprogramowania biurowe i gry dla dzieci w wieku od 8 do 10 lat. Jak już w coś chciało się pograć to tylko na przeglądarce. Grało się w CS na przeglądarki. Akurat nauczycielka nie złościła się na nas jak graliśmy. Powiem jedno było bardzo super.
Skończyłam pierwszą klasę liceum, co oznacza też, że zakończyłam swoją edykację informatyczną, ponieważ nie jestem na profilu mat-fiz-inf. W liceum informatyka była charówką. Html, bazy danych, Word i Exel od postaw. Przez ten rok nauczyłam się najwięcej. W gimnazjum poza Power Pointem i Movie Maker'em nie nauczłam się nic. Więkoszość lekcji spędzaliśmy na facebooku. Postawówka, genialny czas. Kilka lekcji z Painta, a reszta grania w Ice Towera i Movie Star Planet :) Pozdrawiam cieplutko Ciebie i Kasie!
Dzięki temu materiałowi przeniosłem się na w te kilka minut w te czasy o których mówiłeś, wszystko we mnie się obudziło jak by cały czas spało i czekało na ten film... Dziękuje Ci.
Ja to grałam z koleżanką w ,,ogień i woda" :)
ale to na necie jest i bardzo świeże
powinnaś grać w blue whale
Szalona Klaudia też to grałem rocznik 00-03 wtedy to każdy to znał xd
Jeżeli chodzi o dzieciństwo, to pamiętam Prince of Prersja, Wacki (gra totalnie zrobiona w paintcie i głównym zadaniem to było wyjechanie z Warszawy. PRZEDNIA ZABAWA, ZOSTANIE TO W MOJEJ PAMIĘCI DO KOŃCA ŻYCIA! :D). Była jeszcze jedna, bardzo ładna gra The Nevehood. Ulepiona z plasteliny, a ostatnio nawet zaczęłam na nowo słuchać ścieżki dźwiękowej, bo jest ZAJEBISTA w opór!! A historia jej nagrania jest równie piękna, jak wspomnienia która mam z grania w tę grę razem z braćmi. NAJLEPIEJ!!
A liceum skończyłam w tym roku, informatykę miałam tylko w pierwszej klasie i pamiętam z tego tylko tyle, że albo siedziałam na fb, albo oglądałam YT jak nauczyciel nie patrzył, albo przymusowo oglądałam filmiki o tym, jak zrobić folder na pulpicie... FAJNIE BYŁO. I w sumie to co jedynie się zmieniło, to forma robienia czegoś, co z daną lekcją jest niezwiązane, ale jednak nadal jesteśmy blisko tego komputera i internetu, który jest dla niektórych bliższy niż ich rodzina czy czysta bielizna :D Czyli treść spędzania tej lekcji jest taka sama, a zmieniła się jedynie forma.
Pozdro z Podlasia :)
W zeszłym roku ukończyłem technikum informatyczne. Jeśli chodzi o moje wspomnienia z informatyki, to w podstawówce czasem było trochę teorii, ale głównie rysowanie w Paintcie, pisanie w Wordzie i gry. Żaden tytuł nie utkwił mi w pamięci, wydaje mi się, że głównie to były gry przeglądarkowe, najbardziej pamiętam widok z boku i jeżdżenie po jakichś wyboistych trasach. W gimnazjum byłem już na profilu informatycznym, tam już raczej nie było grania, głównie pakiet Office, trochę HTML-a, pod koniec nawet system binarny, bazy danych w Accessie, algorytmy i Pascal. W technikum to już wiadomo - przygotowanie do egzaminów zawodowych i matury, więc generalnie uczyliśmy się wielu rzeczy (systemy, programowanie, bazy, serwery, sprzęt itd.), ale były też przedmioty, na których był luz. Niektóre były absurdalne, jak np te dotyczące urządzeń peryferyjnych, gdzie "projektowaliśmy" własne sprzęty (gdy raz mieliśmy wymyślić własny monitor, jeden kolega wziął zdjęcie monitora, dorysował pentagram, powiedział, że działa na magię i dostał za to 3 xD), na innych po prostu szybko zrobiło się zadanie i zostawało dużo wolnego czasu, wtedy się grało - starsze części GTA, Haxball, LoL, WoW no i przede wszystkim CS.
Jako rocznik 90 bardzo miło wspominam swoją informatykę oraz kółko informatyczne w podstawówce. Mieliśmy czystego DOSa. Pamiętam grę w pająki i lekcje z algorytmów rysowania później był Prince of Persia i skoki narciarskie. Potem pojawiły się komputery win95 i win97 a potem Win2000 Milenium. jednego razu nauczycielka pokazywala nam jak rozkręcić peceta wsówką. W domu miałam zawsze Amiga Commodore z grą Tech, Lemings, Rick Dangerous oraz Baby Yo.
Na otwarcie pracowni informatycznej w mojej podstawówce przyjechał sam prezydent Kwaśniewski. A w samej sali grało się w Fury 3. Jedna osoba sterowała w druga strzelała. Potem pojawił się Icy tower. A na koniec skoki. Cały czas pamiętam jak cała grupa stała przy jednym komputerze i rozgrywaliśmy turniej.
Ej Krzysiu ale wspomnienia wrociły dzieki Tobie:) No fakt klimat starych sal informatycznych czesto z nauczycielami, ktorzy mniej od nas wiedzieli o komputerach:) Pamietam jak kiedys nauczycielka zrobila afere, ze musiala 3 godziny po nas naprawiac komputer a kolega tylko wyjal kulke z myszki i polozyl pod monitorem:D Albo z ksiazka przychodzila i czytala jak zmienic tapete na monitorze:) Wspaniale czasy
Świetny film. Gra świateł i muzyka porywa wręcz w podróż do przeszłości :)
W podstawówce robiliśmy rysunki w Tux Paincie, oprócz tego często pozwalano nam pograć (GLtron na LAN-ie z kolegami zapamiętałem jako coś wspaniałego). Oczywiście działaliśmy na komputerach z linuksem bo nie było pieniędzy na Windowsa. W gimnazjum miałem wyjątkowo dobrego i kompetentnego nauczyciela - przy jednej godzinie w tygodniu udało nam się przerobić (po łebkach co prawda, ale jednak) grafikę wektorową, podstawy programowania w Pascalu i HTML. Teraz w liceum w klasie z "inf" w nazwie zajmujemy się programowaniem w C++, no i... naprawdę jest przyjemnie :)
Jak byłam w gimnazjum na informatyce robiliśmy najważniejsze rzeczy z podstawy programowej np Photoshop, Excel, robiliśmy swoje własne strony internetowe, nawet montowalismy swój własny filmik. Jednak w wolnych chwilach graliśmy w gry tylko że online. kiepskie były i są ale moznabylo się pośmiać.
Pierwsze chwile vloga najlepsze za stary styl, coś, jak kiedyś stworzona seria "Świat Ziemi". Brakowało tego 😊
W tym roku nie mam informatyki ,ale jeszcze rok temu miałam. Moja klasa jest spora i na informatyce byliśmy rozdzieleni na dwie grupy - lekcja w tym samym czasie ,ale inne sale i inni nauczyciele. Jedna grupa przepisywała temat z tablicy i potem grali w jakieś gierki ,a druga (ta w której ja byłam) zawsze robiła jakieś prezentacje ,animacje ,pisanie tekstów na czas ,itp. Więc wszystko zależy od nauczyciela :) Do pierwszej grupy przepisało się kilka osób( bo można grać) ,ale koniec końców komputerów nie wystarczyło i musieli siedzieć przy jednym w 2-3 osoby.
W podstawówce to graliśmy w cs 1.6, to były czasy. Czasem jeszcze się w Icy Tower popykało. W gimnazjum już nie było tak lekko, bo musieliśmy robić prezentacje, albo bawić się w paintach czy innych programach graficznych. Za to w liceum.... Jako że byliśmy w klasie o profilu informatycznym, to trochę się znaliśmy na tym, więc podłączaliśmy drugą klawiaturę do komputera i graliśmy w Achtung Die Kurve. :D
Będąc w technikum informatycznym mieliśmy dwa przedmioty na których robiliśmy to samo tj. Informatyka i Oprogramowanie Biurowe. Więc na informatyce dawali nam wolną rękę. A wtedy klasycznie CS, czasem Star Wars Jedi Academy, ale najczęściej chyba LAN w Warcrafta III, a najfajniej wspominam customową mapę Sheeps vs. Rabbits :D
Większość z tych gier kojarzę i miło wspominam z dzieciństwa! Było tego duuuużo dużo więcej, nie sposób wyliczyć :D Jak ten czas leci szybko jednak....
Rocznik 2000, na informatyce królowały Icy Tower i jakaś wersja Mario. Ktoś grał też w te skoki, i też panował chaos, wrzask i nauczycielka nic nie ogarniała.
Byłam jedną z niewielu osób, która autentycznie chciała wykonywać te wszystkie zadania XD (nadal lubię pracować w Wordzie, taki ze mnie odmieniec :v)
O ja! Micro Machines, moja ulubiona gra z dzieciństwa! Dziś sam jestem nauczycielem informatyki (w SP) i muszę stwierdzić, że teraz to dzieciaki się czegoś uczą na informatyce, u mnie np. uczymy się podstaw programowania i jest tego bardzo dużo. Oczywiście jest też czas wolniejszy, w którym można sobie pograć.
Pamietam, że na szkolnych komputerach niezależnie czy to podstawówka czy gimnazjum, bo choć trudno w to uwierzyć w liceum na serio były prowadzone zajęcia, królowały dwa nieśmiertelne tytuły, Quake 3 Arena oraz Elastomania/Icy Tower. Swą popularnośc zawdzięczały najprawdopodbniej praktycznie zerowym wymaganią sprzętowym oraz tym, że Instalatory można było zmieścić na 1 płycie CD a i w późniejszym czasie na odtwarzacz MP3 o zawrotnej pojemności 1GB. Quake 3 Arena idealnie sprawdzał się zarówno w trybie jedno jak i wielo osobowym a rywalizacja o najlepszy wynik w Icy Tower była wręcz kultowa.
Ja informatyki w podstawówce nie miałem w ogóle (rocznik 1975). Pierwsze prawdziwe kompy pojawiły się dopiero jak byłem w 3 klasie liceum. Wcześniej mieliśmy Elwro 800 Junior połączone w sieć kablami midi. Pisało się na nich żółwika w języku Logo czy rysowało fraktale. Na pierwszych pecetach oczywiście był już Prince of Persia a były to maszyny typu 386SX 25MHz z 1MB pamięci i dyskiem 40MB, karta VGA Trident oraz monitor czarno-biały 800x600, jakiś Dos chyba 5.0 i Windows 3.11. Internetu nie było w ogóle. Programowaliśmy już wtedy w Turbo Pascalu.
ostatni raz kontakt z lekcja informatyki mialem 2 lata temu, ale doskonale pamietam ski jumping, zuma, cs 1.6. Wszystko szybko sie robilo co zadawal nauczyciel zeby jak najszybciej pograc, o ile byly jakies zadania. Lekcje informatyki w calej Polsce chyba wygladaja tak samo. Moze taka podstawa programowa :D
U mnie w podstawówce (2001) i gimnazjum (rok 2004) niektórzy zahaczali o temat Tibii bo to było łatwo zainstalować, a tak grało się w "flashówki", w technikum to Unreal Tournament kopiowało się i grało multi między sobą na Informatyce, a na lekcjach z Systemów i sieci komputerowych mogliśmy grać na wirtualnych maszynach (bo mieliśmy zainstalować Linuxa na VirtualBOX i zrobić parę rzeczy na nim, a resztę mogliśmy robić z nim co tylko chcemy czyli wiadomo szukaliśmy jakiś gierek na Linuxa albo instalowaliśmy kompilacje które posiadały ich najwięcej)
u mnie się grało ale w przeglądarkowe gry już. każdy w sumie w co innego. pamiętam jak w przedszkolu byłem i czekałem na mame aż skończy prace a dyrektorką w szkole była i na komputerach były zainstalowane simsy,jedynka. nie wiedząc za bardzo co robie usunąłem komuś dom z rodzinką. dopiero po latach do mnie dotarło co zrobiłem. jeszcze co do tych lekcji to właśnie najbardziej pamiętam przeglądarkowe gry,w innej szkole mieli gta z tym widokiem z góry jeszcze. potem zakazywali bo mówili,że kontrola ich ścignie.
Ba, nie dość, że w podstawówce graliśmy w gry, to jeszcze nauczyciel czasami grał z nami na multi w Age of Empires! Oprócz tego na tapecie był jeszcze Quake 2 i GTA. Tego ostatniego nikt nie ogarniał, ale można było strzelać i rozjeżdżać ludzi, to się dzieciakom podobało.
A ja w AoE gram do dziś, choć obecnie czekam, aż mi się ze Steama ściągnie dwójka z najnowszym dodatkiem :D
ej ale po co kąpiel lodowa?
Dla szybszej regeneracji mięśni.
ouch... (auć?)
U mnie cisnęliśmy w Quake'a 3 jeszcze w liceum, coś tam trzeba było pozaliczać, ale nikt nie uczył się tego na lekcji. Lan party na każdej informatyce. Świetne czasy
Może i jestem na studiach i w pracowni "naprawdę się uczymy", ale i tak na jednym z komputerów zainstalowaliśmy... Minecraft'a :D Mimo tego że co 20 s widziała nas wykładowca to i tak fajnie było się na chwilę oderwać i przypomnieć sobie stare czasy...
Mam 18 lat i pamiętam, że informatyka w podstawówce to rzeczywiście były głównie gry i to te, o których wspomniałeś. Bardzo podobał mi się odcinek!
U nas podstawą udanej lekcji informatyki było granie w Icy Tower :D
Dodatkowo często przeplataliśmy to skokami narciarskimi,ustawianiem dziwnych tapet na stanowiskach komputerowych,"czytaniem" bloga Emo Martynki i słuchaniem najgorszych coverów na Isingu :D Ale zadania domowe też się zdarzały - prezentacje,a nawet tworzenie filmików poradnikowych xD Tak się zrodziła u mnie pasja do YouTuba ! Jak tu nie wspominać dobrze tych czasów ?
Jak ja miałem informatykę w liceum (2014-2015), to pracowaliśmy na komputerach, które były z lat 2000-2001 z systemem Windows XP. Prędkość działania pozostawiała wiele do życzenia. (Taka podróż w czasie, kiedy miałem pierwszy komputer z Windowsem 95😀) Pisalimy w Wordzie, Excel, PowerPoint rysowaliśmy w programie Paint i tworzyliśmy strony HTML. Jednak i tak wszyscy graliśmy proste gry w przeglądarkach internetowych lub na facebooku i Youtubie siedzieliśmy. Gdy kończyłem ten przedmiot to przyszły do szkoły lepsze komputery (szybsze i wydajniejsze, bo mają procesor Intel core i3, i5) z Windowsem 7.
W moim gimnazjum informatyka wyglądała tak: najpierw Pani czytała skróty klawiszowe, a my je powtarzaliśmy, później bywało różnie.. rysowaliśmy coś w Paint, robiliśmy tabelki w Exelu, przepisywaliśmy teksty do Worda oraz poznawaliśmy najprostsze programy do nauki programowania. Jeżeli starczyło czasu to zazwyczaj układaliśmy pasjansa lub wchodziliśmy na strony z quizami. Dobrze wspominam te lekcje, bo to było takie zluzowanie między zajęciami. :D
Super ten początek
W 1990r poszedłem do przyzakładowej szkoły zawodowej, tylko dlatego że ów zakład ufundował salę informatyczną, było tam ok 10 komputerów ELWRO Junior spiętych w sieć. pierwsza lekcja to było rozsyłanie LOGO po wszystkich komputerach a druga to pisanie programów w tym języku. Komputer był kompatybilny z ZX80 . Gry można było grać na kółku informatycznym, jak dobrze pamiętam we wtorki po południu, na magnetofonie leciała Metallica a na monochromatycznym BIAZET-cie grało się Kangaroo.
Ja w swojej szkole mam oddzielny przedmiot jak programowanie w którym uczy się obsługiwać internetowy program Scratch i pisać w nim jakieś proste programy, które obliczają jakieś wyrażenia matematyczne lub tym podobne. A na samej informatyce to standard: Excel, Word. Choć nie powiem, nawet sporo rzeczy się dowiedziałam na temat tych programów o których wcześniej nie miałam pojęcia. Nauczyciel przy pracy w Wordzie stawia na to by nauczyć się takich najbardziej przydatnych funkcji, które będziemy mogli wykorzystać do pisania pracy magisterskiej. Co prawda do tego czasu i tak się o tym wszystkim zapomni ale przynajmniej coś jest. ;)
Nasze komputery to esencja szybkości z lat 90.
Najlepsze jest gdy robisz stronę i niezdążysz zapisać i bum wywala całego wina i miłej zabawy. A z gier to w haxballa u curve vever.
U mnie Krzysiu w pracowni informatycznej odbywały się zwyczajne lekcje. Były zakończenia z pisania, prezentacji, filmików i wszelakich programów podstawowych. Oczywiście zdarzało się, że nauczyciel musiał coś załatwić, coś naprawić i wtedy zawsze padało magiczne hasło: róbcie co chcecie.
Jak jeszcze w klasie 1-3 byłem i była stara sala informatyczna to się grało na kółku informatycznym w gierki (DBZ Mugen Edition2 głównie, A na jednym kompie był nawet Warcraft 3). A potem zrobili nową salę i się już za bardzo nie grało i się uczyło exceli i takich tam. Nawet trochę o algorytmach było (pisanych na kartce, ale zawsze coś).
hehe nadal taki klimat jest, ale głównie wśród starszych. Ja grałem na infach przez całe liceum, głównie wormsy, dsj i inne gry w które grając z kumplami można spedzić miło 2 godziny rozszerszonej infy. Pozdrawiam :)
Urodziłem się niewiele później niż Ty, więc również załapałem się na ten magiczny klimat lekcji informatyki w późnych latach 90 i pierwszej połowie 00.
Mam swoją teorię na ten temat. Chodzi o to, że osoby, które prowadziły te lekcje to ludzie, którzy przeszli jakiś kurs, szkolenie i miały przekazać tę wiedzę dzieciom. Urodzeni w latach 70, 60 a może nawet 50 nie znali komputerów, to wszystko dla nich jest nowe. My, urodzeni w latach 80 czy 90 już dorastaliśmy z komputerami. Większość z nas zanim poszło do szkoły już miało z nimi styczność. W rezultacie dzieci szybko instalowały gry, buszowały w internecie (a to było coś, bo mało kto miał dostęp do sieci z domu) itp. podczas, gdy biedny nauczyciel nie mógł za tym nadążyć.
Pomyśl teraz jakim Ty byś był nauczycielem. Ty, który znasz kulturę internetu, nowe technologie i żaden LoL, czy WoT nie są Ci obce.
U nas poprzednia grupa uczniów zostawiała zawsze zrobione zadania w koszu więc cala praca na lekcji polegała na skopiowaniu gotowców od bardzo uprzejmych kolegów. Potem grało się w gry.
U mnie w szkole mechatronicznej, w klasie informatycznej lekcje informatyki w niedawno skończonej 1 klasie technikum wyglądały w ten sposób, że większość tylko czekała na rozwiązanie podane przez panią, a około 2-4 osób z grupy jako jedyni rzeczywiście rozwiązywali zadania. W moim przypadku połowa lekcji mijała na próbach zalogowania się na internetową platwormę edukacyjną naszej szkoły, gdzie te zadania i pomoce do nich się znajdowały :)
W liceum na zajęciach (2014/2015) mieliśmy ultra-futurystyczne komputery z 2002 roku (Celeron 1,66GHz, 468 MB RAM i Radeonem 200), więc jedyne, co mogliśmy tam przerabiać, to Office i Turbo Pascal w wersji z lat 90. Ale oczywiście wszyscy to zlewali i grali w CSa 1.6, Settlersów, a ja ogrywałem Maxa Payne'a. W rozdzielczości 800x600 i przy niskich detalach działał w zawrotnych 22FPSach.
W gimnazjum pamiętam, że nic nie było zainstalowane, ale nie preszkodziło to w przyniesieniu Quake'a jedyneczki na pendrivie i obdarowaniu nim większej części klasy :D
Zajebiste intro! Zajebista jakość VHS. Miałem nadzieje, ze cały odcinek zostanie tak zrealizowany, ale i tak zajebiste :D
Przez całe lata dwutysięczne grało się w gry na informatyce :) Najbardziej zapadły mi w pamięć takie tytuły jak Jazz Jackrabbit (nie pamiętam już która z cześci ale grał się w to znakomicie), Skoki Narciarskie 2002, DSJ 2 i 3, Heretic (o dziwo :D), CS 1.6 i nieśmiertelny Icy Tower, który był na każdym komputerze bez wyjątku. Oprócz tego robiliśmy jakieś pierdółki w html, prezentacje w Powerpoincie, edycję w Wordzie - nic ekscytującego. Zwykle lekcje wyglądały tak, że przez pół lekcji robiliśmy to co powinniśmy, drugie pół przeznaczaliśmy na granie w gry, a jak ktoś wyrobił się wcześniej, to nawet po pięciu minutach miał już wolne :)
Za moich czasów grało się głównie w CS'a ale pamiętam też Unreal Tournament i Call of Duty. Poza tym był ten chromolony Logo Comenius, na którym usiłowali nauczyć nas podstaw programowania. Wszyscy nazywali go po prostu "żółwikiem" i kolektywnie nie znosili ;)
My graliśmy w gimnazjum w Quake III. Jeden z kolegów był członkiem jednego z lepszych klanów i nawet raz reprezentantem Polski. Raz mieliśmy mecz wszyscy na jednego i on używał tylko piły. Wygrał
U mnie poza graniem (Lotus 3, Wolfenstein 3D itp) na informatyce już mieliśmy trochę ogar - sprawdziany z DOSa, rysowanie czegoś żółwiem za pomoca komend. Ale ja szedłem dalej bo już w 6 klasie pisałem programy w Turbo Pascalu, potem w assemblerze trochę a w siódmej robiłem pierwsze strony WWW - wtedy szczytem technologii był procesor Pentium MMX i Windows 95 z rozszerzeniem PLUS! :)
To były lata 1996-99. Przeglądarki dostępne wtedy to IE3.0 i Netscape.
Chodziło to i wyglądało tragicznie. ale było :)
Świetny materiał. U mnie informatyka była dopiero w 8 klasie, ale też graliśmy w Deluxe Ski Jump! Innych gier u nas nie było - uczyliśmy się pisać programy: LOGO, BASIC
Jeżeli chodzi o podstawówkę, to można powiedzieć, że mieliśmy 2x liczbę godzin informatyki. Po prostu nauczycielka matematyki i informatyki to była ta sama osoba. Dawaliśmy jej na matematyce narysowany długopisem na kartce kwiatek i szliśmy do pracowni :D W moich czasach ( 2003 - 2010 ) najwięcej grywało się w The West, super gierka przeglądarkowa oraz miecze i sandały. Klasyk :p
U mnie (LO) robimy masakrycznie dużo zadań w arkuszu kalkulacyjnym, lecz w podstawówce to chyba właśnie ski jumping był jedną z najbardziej popularnych i lubianych gier.
Krzysztof kiedy będzie zapytaj Kasię . Oglądam cię prawie 3 lata. Fajną muzyka ogólne
Teraz na informatyce (Przynajmniej u gimbownikow) coś tam się majstruje w tym Office. Pamiętam za to jak w podstawówce grało się w gierki przeglądarkowe. :D Trzeba było uważać na to czy pani patrzy na swój monitor, czy zagląda w nasze. Czasem zdażyło się że jak skończyliśmy to, co było zaplanowane na lekcje (rysowanie w paincie i mistrz klawiatury XD) to pani pozwalała pograć i nie trzeba się było kryć. Pamiętam, że sporadycznie graliśmy w jakieś przeglądarkowe MMO razem, całą salą. Nawet miło wspominam tamte czasy, mimo tego że nauczycielka od informatyli była straszną jędzą. :)
Na informatyce najczęściej grane były gry online na stronach na których był naprawdę spory wybór, najczęściej na 2 lub więcej graczy na tej samej klawiaturze. Bardzo długo panowała moda na Achtung Die Curve. Jeżeli nie było internetu to zawsze ktoś kombinował NeedForSpeed, GTA. Pamiętam że zanim poszedłem do podstawówki mój tato pokazywał mi ski jumping deluxe wspomniany w filmie jak i X-wing. Pamiętam obie gry bardzo dobrze.
Zapomniałem o cs 1.6
Rocznik 91 się kłania. W podstawówce szczególnie pamiętam jedną grę, chyba na DOSa, która mimo braku grafiki wciągała mega. Handlowało się różnymi towarami, a gdy dorobiło się dużego majątku pojawiał się jakże satysfakcjonujący komunikat, że jesteś już tak obrzydliwie bogaty, że nie ma sensu grać dalej :D
U nas w podstawówce był rygor i trzeba było cały czas robić zadania, bo i tak nie zdążyłeś tego zrobić na lekcji, a nikt nei chciał robić tego w domu. A w gimnzajum lajcik, gadanie, grania, szukanie w necie przeróznych rzeczy nie zwiazanych z lekcją, raz na jakis czas przepisanie czegoś do worda
GDZIE JEST MARIO W TYM ZESTAWIENIU?
Bez Mario nie było informatyki! :)
aguedafescuca Tak!
I ten wygaszacz ekranu z win 98!!!
ZA MOICH CZASÓW to się grało z kumplem w Tank-O-Box (zajebiste gra na 2!) albo urządzało się zawody w Blobby Volley czy też rzecz jasna w Deluxe Ski Jump. Rocznik 94 pozdrawia!
W prawdzie dzisiaj na informatyce raczej nie gra się w gry (choć w podstawówce cała klasa rąbała w gry przeglądarkowe) to lekcje informatyki wciąż nie są ogarnięte. Od 4 klasy szkoły podstawowej, przez gimnazjum po liceum uczą nas korzystać z Painta, Worda i PowerPointa, chyba nie zdając sobie sprawy z tego, że naprawdę już to wszystko potrafimy. Dopiero na studiach miałam dobry ubaw na informatyce, kiedy uczono nas łączenia się z cudzym komputerem, wyszukiwania po adresie ip czy budowania właśnie gier komputerowych. Na drugim roku zrobiło się mniej ciekawie, bo przeszliśmy do programów statystycznych, ale jak trzeba to trzeba.:)
Powiem ci coś ciekawego i strasznego zarazem.
W technikum miałam pracownię komputerową całą wyposażoną w Maci all in one. Na wszystkich był zainstalowany Windows XP
tu du duum
Świetny odcinek przypomniał mi ważny okres dzieciństwa.
jestem rocznik 2000,
podstawówka: grałem w identyczne gry co ty, był prince, skoki, ale też trochę innych któryh nie wymieniłeś. Była też Dyna Blaster czy Supaplex które darzę największym sentymentem.
gimnazjum: no u mnie to na przykład skończyliśmy materiał w pół roku, po czym próbowałem robić jakieś gry w programach od scratch'a do unity
technikum (informatyczne): żadnych gier. za to zaczynam kapować żarty informatyczne ze starych zapytaj beczkę.
Ja też grałam na informatyce w skoki narciarskie, prince of persia, później w ice tower, i wszystkie gry na kurniku.
Ja do teraz posiadam swoją Amigę :) i działa!! :D i super nintendo i nintendo64.. Ahh Co to były za czasy...Gry które jakoś do teraz najlepiej pamiętam to przede wszystkim Super frog. Nawet moja mama w to grała :) Do tego golden axe, the lost viking i syndicate
Cóż, lekcje informatyki dziś ( przynajmniej u mnie) to nauka podstawowego office 2010, gimp, jakiś program do montowania ( na szczęście mogłem to zrobić w Sony Vegasie), praca w logomocji (taki nowszy logo komeniusz) i czasem jakieś gierki przegladarkowe na luźniejszych lekcjach. Niestety czasy się zmieniły i przedmiot ten jest traktowany poważniej. :/
U mnie na informatyce w ogóle nie można było grać, ciągle mieliśmy jakieś zadania w Wordzie albo Excelu. Najciekawsze zajęcia jakie pamiętam były z Gimpa i Movie Makera. Mieliśmy umieścić naszego nauczyciela w Paryżu i zrobić film o dinozaurach.
przypomniałeś. pamiętam micromachines, pamietam princa, był w pracowni, chociaż focus na gry był raczej alt-tabowy, bo mielismy dzielone na 8 komputerów łącze modemowe od początku. Krzysztof, a graliście w Liero? U nas Liero było w autostarcie aż do DSJ.