Bardzo wartościowa seria. Dziękuję za tę i inne rozmowy, które, pomimo nieraz trudnych i niewygodnych wątków, pozostawiają pokój w sercu i motywują do działania. W końcu za Kościół odpowiedzialny jest każdy z nas. +
Wyrosłam w Rodzinie kochającej i zaangażowanej w Kościele. To był mój posag i moje życie, moje Szczęście. Historia poparta badaniami fascynująca. A przyszłość dla mnie jest jasna! ,,Bóg zwycięży" . Jestem stara ale z niecierpliwością zaczekam, posłucham. Wielkie dzięki...Jestem pod wrażeniem i muszę pomyśleć...
Ciekawa rozmowa choć brakuje diagnozy- jak jest. Rozmówcy zaprezentowali szeroką panoramę historyczna, z która się generalnie zgadzam. Żeby była jasność, mam 60 lat więc dla mnie to o czym panowie mówili to moje życie a nie historia wyczytana z książek. Moja diagnoza polskiego Kościoła Katolickiego jest następująca: kler i hierarchowie są zalęknieni. Zrodlem ich lęku jest brak intelektu, oportunizm pociągający za sobą relatywizm moralny i słaba wiara. Mając takich kapłanów wierni świeccy czują się pozbawieni opieki i ochrony duszpasterskiej. Dlatego jesteśmy zagubieni, bo papież Franciszek wprowadza zamęt swoimi nieprzemyślanymi wypowiedziami a nasi biskupi kryją jeden drugiego. Księża, którzy wierzą i entuzjastycznie prowadzą ewangelizację są spychani na drugi i trzeci plan przez miernoty lub członków lawendowej mafii. Tylko w Bogu nadzieja, że przyjdzie jakieś katharsis.
Oby z ruchem Światło -Życiem było jak w poniższym fragmentem Ewangeli J 12,24 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity
Witam, jestem "dzieckiem" Ruchu Światło-Życie - byłam jego częścią od roku 1995 roku , przeszłam wszystkie stopnie formacji aż do otrzymania błogosławieństwa animatorskiego w roku 1998. Potem rokrocznie rekolekcje wakacyjne nawet gdy zaczęłam pracę zawodową. Ten ruch, Oaza, ukształtował mnie: brewiarz, liturgia, Namiot Spotkania - to elementy trzymające mnie przy Żywym Bogu przez wszystkie wertepy życia. Lata mojej posługi to lata ogromnej liczebności młodych w szeregach Oazy. Mam wrażenie, że Kościół wrócił w XXI wieku to traktowania wszelakich ruchów szczególnie świeckich to czasów o których była mowa w dzisiejszej rozmowie - szybciej zaliczą je do sekty niż do wnoszącego "NOWE". Zatoczone zostało koło. Tylko co dalej... Przydałby się nowy Blachnicki...
@@krajobrazmazura6841 Mam pytanie: gdzie się podział biskup Janusz Mastalski? Miałam ogromne nadzieje po zostaniu przez niego biskupem. Był ważną postacią w Ruchu Światło-Życie przez lata, był autorytetem. A teraz cisza...
Cudowny odcinek, rozmowa inspirująca do myślenia. Tak łatwo poddajemy się uproszczeniom, uogólnieniom: ten zły, ten dobry, a prawda jest bardziej skomplikowana. Wymuszone przez politykę sojusze to coś, do czego Kościół przyzwyczaił się od kilkudziesięciu lat. Czy potrafi istnieć bez z nich? Czy nie zyskałby, gdyby stanął tylko na straży nauki Chrystusa, pokazując, że ona jest najważniejsza? Ludzie, zwłaszcza młodzi, potrafią docenić szczerość. Widzę to w mojej szkole, w kórej młodzież uwielbia swojego księdza katechetę, bo to naprawdę Boży człowiek, który żyje tym, o czym naucza. W takim Kościele młodzi zechcą pozostać, bo sami widzą, że popkultura wokół nich jest pełna blichtru, szpanu i photoshopowego retuszu. A jak do tej pory Kościół odziany w purpurę, uciekający od kompromitującej prawdy daleki jest od realizacji przykazania o miłości Boga i bliżniego. Chyba trochę chaotycznie to wszystko wyraziłam. Proszę wybaczyć, ale tyle myśli kołacze mi się po głowie, że trudno o jakiś porządek. Ale mocno wierzę w Wiosnę Kościoła. 800 lat temu musiał się pojawić św. Franciszek, żeby zacząć odnowę Kościoła. I tak wielu poszło za nim. Wierzę, że w naszych czasach też to jest mozliwe.
Ojcze, to była niezwykle poruszająca rozmowa! Słuchałem Waszej rozmowy jadąc samochodem i kiedy kończyliście, złapałem się na tym, moje oczy się zaszkliły. Zacząłem się zastanawiać - dlaczego tak mocno poruszyła mnie rozmowa na tematy kościelno-historyczno-polityczne? I po chwili zdałem sobie sprawę jak z te z pozoru odległe wydarzenia mają ogromne przełożenie na obecny stan Kościoła. No dobrze, ale co z tego...? Bo ja mimo wszystko jakoś tam w tym Kościele się odnajduję. No właśnie - jakoś tam - trochę z przypadku, trochę dlatego, że lubię drążyć, szukać, czytać i w dużej mierze, że swego czasu trafiłem podczas studiów w Krakowie na Dominikanów. Ale zdałem sobie sprawę, że tu wcale nie chodzi o mnie, tylko o moją żonę i trójkę dzieci. Moje dzieci są spragnione wszystkiego tego co powinien dawać Kościół. A czego nie daje. Mógłby pewnie dawać, gdyby ruch oazowy faktycznie rozkiwtł i zdobył parafie. A mamy do czynienia, jak to zostało trafnie nazwane, z Kościołem "ludowym". Czyli dla ludu - głównie starszych osób, do których przemawia ckliwa pobożność. Żeby była jasność- mam absolutny szacunek do tradycji, historii, kultury Kościoła i ten Podcast świetnie tłumaczy dlaczego jest jak jest. Ale co dalej? Polski Kościół zbudował twierdzę. W pewnym czasie faktycznie potrzebną. Ale czy hierarchowie, w rozumieniu - głównie biskupi + proboszczowie widzą, że ich "publika" to już prawie tylko osoby starsze, najczęściej przywiązane do Kościoła z tradycji? Młode rodziny, dzieci pragną ewangelii, miłości - co mają w takim układzie zrobić? Szturmem wziąć ta twierdzę? Nie za bardzo- przecież przede wszystkim broni jej armia "wierzących". Nie mamy nawet jak podejść pod mury. Szanse są sporadyczne-jak ruch Światło - Życie. Ale cóż z tego skoro nie ma wsparcia na poziomie proboszczów. Nawet jeśli jest zgoda - to za mało. Świetni wikarzy, księża,, zakonnicy nic nie zrobią jeśli nie przebiją tego betonu. Nie ma wsparcia na poziomie tych, którzy rządzą, a więc przede wsyztski proboszczów. Żeby była jasnosc- generalizuję. Ale taki mam obraz. Chrystus przyszedł do nas "rzucić ogień na ziemię". Czy tu jest jakiś ogień? Kółka różańcowe, nabożeństwa majowe, czerwcowe itd. - piękna sprawa! Ale czy my w ogóle dzisiaj mamy jakąś formę ewangelizacji dla młodych? Co ja mam pokazać swoim dzieciom w kościele? Mszę dla dzieci, gdzie w najlepszym wypadku coś pośpiewają i pomachają rączkami? Moi dwaj synowie w wieku 4 i 7 lat zadają mi tak niezwykle mądre teologicznie pytania, że mnie zatyka. Proszą mnie, żebym codziennie czytał im Ewangelię, chociaż praktycznie nic z niej nie rozumieją. I oczywiście tłumaczę - problem jest tylko taki, że możemy o tym gadać i gadać a zazwyczaj jest pora spania... :) No dobrze, ale to ja staram się robić z nimi w domu. A teraz pytanie - gdzie mam z nimi pójść, aby to pogłębiać...? Ja odpowiedzi nie mam. I chyba właśnie to mnie tak po zakończeniu dzisiejszego podcastu rozbroiło....Boje się, że jak dorosną nie będą mieli gdzie pójść albo pustka, którą miał pomóc wypełnić Kościół Panem Bogiem, zostanie wypełniona czym innym. Z drugiej strony, jedyną szansę dla Polskiego Kościóła widzę w totalnym upadku. Dopiero jak zostaną z tej twierdzy zgliszcza, przyjdzie ożywczy deszcz i dopiero wtedy, na tym podłożu będzie można siać i coś pięknego nam wyrośnie. Z Bogiem, dziękuję!
Teraz to mi się oczy zaszkliły... Jako rodzic dzielę pańskie niepokoje. Też czytałam kilkuletniej córeczce ewangelię wieczorem i błogosławiłam, kiedy zasypiała, czy rano szła do szkoły, a dziś, kilkunastoletniej muszę tłumaczyć, że nauka Kościoła naprawdę nie ma nic wspólnego z homofobią, a biskup mówiąc to czy tamto po prostu arcyniefortunnie się wyraził. Nie wiem na ile jestem przekonująca... Widzę ile w niej to budzi emocji. Modlę się, żeby duszpasterstwo dominikanów dało radę (wiem, że jestem szczęściarą mieszkającą w dużym mieście). Tak, mi też trudno oprzeć się wrażeniu, że Duch Święty w Polsce burzy, żeby na nowo zbudować. Jednak ufam, że nie będzie to totalny upadek. Nadal w Kościele mamy dobrych, pięknych, świętych ludzi. Jest na kim budować!
@@momacz zgadzam się w pełni! I czy to nie jest paradoks? Patrząc na ogół kleru, to wydaje się, że dobrzy księża są w większości. Tylko problem polega na tym, że to nie oni mają władze. Jest w tym na pewno jakaś nadzieja. Patrząc znowu na tą część, która ma jakiś wpływ na władze kościelne widzę tylko Arcybiskupa Rysia i Dominikanów. To chyba trochę za mało... Wierzyłem, że po rozmowie Ojca Szustaka z Arcybiskupem Gądeckim jest szansa na. Czas jednak mija i niczego nie słychać. Osobiście sam byłem oburzony priorytetowym celem polskiego Kościoła - "żeby ludzie wrócili do kościołów". Niestety to dobrze obrazuje podejście polskiej władzy kościelnej. Przed rozmową Ojca Grabowskiego. nie zdawałem potrafiłem pewnych rzeczy nazwać. Teraz widzę jak bardzo PRLowsko-tradycjonalistyczno-ojcowiźniany jest nasz Kościół. Super, że cały czas w tym nurcie wielu ludzi się odnajduje i nie jest wcale tak, że tylko "chodzą do kościoła". Nie chciałbym im tego zabierać. Mam ogromny szacunek do tego co zostało przez lata zbudowane. Ale czy to musi być tak, że nasz (?) Kościół będzie albo dla Nich albo dla tych, którzy naprawdę chcą słuchać Ewangelii, miłościi wdrażać ją w swoje/nasze życie? Bardzo chciałbym, żeby zburzenie tej "twierdzy" nie odbyło się kosztem części wiernych, którzy odnajdują się w obecnym kształcie polskiego Kościoła
@@MrMarekmish KTOŚ Ty JEST '' ZE takim językiem się posługujesz ?TYLKO zasługujesz na współczucie'bardzo Ci współczuję 'DOBRY Bóg w Trójcy świętej JEDYNY kocha Cię 'taką jaką JESTEŚ ' pewnie zostałałaś 'bardzo zraniona ''' bo nikt o zdrowych zmysłach ' takich SŁÓW nie wypowiada MIŁOSIERDZIA DOBRY JEZU UFAM TOBIE ZMIŁUJ SIE NAD nią '''MAMO MARYJO POMÓŻ JEJ odnaleźć JEZUSA i doświadczyć JEGO Miłośći proszę Cię. DziĘkujĘ że wysluchalas mojej prośby '''🌹🌹🌹🌹🌹🌹💔💔💔💔💔💔💔💔💙💙💙💙💙💙💙💙💙
Dziękuję za ten materiał, ja za dzieciaka w rodzinie gdzie "trudnych pytań " o wiarę nie wolno było zadawać, by nie szerzyć defetyzmu. Po 20 latach próbuje wrócić do wiary i trafiam na takie perełki, dziękuje bo to bardzo pomaga.
Też czekam na kontynuację rozmowy z p. Mazurem. O tym, jak w Kościele dojść do rozsądnych zasad w sferze materialnej - żeby dojść do transparentności z jednej strony i do stanu, w którym to będzie temat marginalny i nie budzący większych emocji, żeby w centrum uwagi była faktyczna misja Kościoła. Po drugie, jak rozwijać i wspierać (a czasami odnowić) istniejące i działające inicjatywy i wspólnoty (jak ruch oazowy, różne wzory wspólnot np. francuskich), żeby młodzież i dorośli mogli znaleźć dla siebie w Kościele miejsce rozwijania wiary - coś więcej niż tradycyjne kółko różańcowe i kurs przygotowawczy do bierzmowania (ze znanym skutkiem). Z jakich wzorów protestanckich - i szerzej, z różnych wyznań chrześcijańskich - warto czerpać i jak budowac współczesne relacje ekumeniczne oraz z jakimi zagrożeniami to się wiąże. Wiem, że Pan Krzysztof dotąd raczej opisywał korzenie istniejących problemów i kapitalnie pokazał logicznie rzeczy, z których niekoniecznie zdajemy sobie sprawę. I że kontynuacja opisująca zderzenie twierdzy polskiego Kościoła z zachodnim modelem społecznym (w latach 90. i do dziś) domaga się opisu. Bardzo chętnie posłucham na ten temat, bo dotychczasowa rozmowa była konkretna i otworzyła mi oczy na pewne zależności. Ale bardzo proszę także o spojrzenie, co dalej. Co, okiem socjologa, ma szanse się sprawdzić. Zresztą, być może wiele z tych zagadnień tak samo może być pytaniami do innych rozmówców (mówiąc o Synodzie też pewno pojawia się takie tematy).
Wspaniała rozmowa dwóch światłych osób, które widzą fakty ,takimi jakie są i nie boją się o nich mówić. Dzięki za przejrzystą analizę losów Kościoła polskiego i świetną syntezę. I proszę o więcej.
Noo suuuper. B. ciekawy temat. Poproszę zdecydowanie o więcej. Pewne fakty przypominają mi się z dzieciństwa... B. rzeczowy gość. Widać i słychać było, że walczy z presją czasową. Chciałby jak najwięcej powiedzieć... Błogosławię😉🙋
Kolejna niezwykle ciekawa rozmowa, bardzo szczera, stawiająca kościół w prawdzie o jego przeszłości. Otrzymałem dość dobrą odpowiedź na pytanie w jaki sposób kościół znalazł się obecnie w takim położeniu. Bardzo dziękuję rozmówcom za ten odcinek.
Szczęść Boże.Niesamowite,dużo informacji się dowiedziałam z dawnych czasów,moich czasów w których żyłam a nie miałam pojęcia,że takie rzeczy ,czy takie sytuacje miały miejsce.Dzięki za wasze programy mówiące o tych pierwotnych,podstępnych i innych błądzący księżych,wiernych.???
Witam, "przypadkowo" trafiłam na tą rozmowę, bardzo za nią dziękuję. Jestem z rocznika 1964 i mnie jako katolika ukształtował Ruch Światło Życie, oazy w latach siedemdziesiątych i początku osiemdziesiątych. Te doświadczenia pozwoliły mi dorosnąć w wierze, pomogły potem na studiach w innym regionie odnaleźć grupy studenckie żyjące wiarą.Na studiach odprawialiśmy wspólnie nabożeństwa ale też przed lub potem wspólnie dyskutowaliśmy . Potrafiliśmy dyskutować wspólnie z kapłanami i zakonnikami szczerze o wszystkich dziedzinach życia czasem bywało tak, że praktycznie na dany temat każdy miał inne zdanie i często było bardzo gorąco. Ale i to było fantastyczne doświadczenie na koniec wspólna modlitwa w kręgu i podanie rąk. Uczyliśmy się że mamy prawo wyrażać swoje zdanie ale też że trzeba umieć słuchać tych którzy mają inne. Potem w dorosłym życiu wychowałam trójkę dzieci, wychowałam je w wierze ale też w tym duchu wolności. Niestety moja obserwacja potwierdza te słowa które tutaj padły. W latach dziewięćdziesiątych księża ( przynajmniej w tym środowisku w którym żyła moja rodzina) tak jakby "osiedli na laurach" jak się kiedyś mówiło. Wystarczyło, że jest religią w szkole, odpytać dopilnować w tzw. paszporcie minimalną ilość uczestnictwa w nabożeństwach i jest dobrze. W domu starliśmy się przekazywać żywą wiarę a dzieci w szkołach dostawały formułki i klasówki z wiary. Czasem w jakiejś klasie trafiał się kapłan, któremu rzeczywiście chciało się być aktywnym, wtedy okazywało się że jest niesamowicie oblegany przez młodzież a nawet służył pomocą nauczycielom na na wyjazdach. Bo wtedy podczas długich wieczorów z młodzieżą dyskutował. Moje dzieci miały jeszcze nieliczne takie doświadczenia. Ale niestety to było bardzo rzadkie. A kościół parafialny raczej odrzucał wszelkie propozycje zaangażowania się świeckich w nabożeństwach i w samym życiu parafii. Ostatecznie pozostało jedno nabożeństwo w miesiącu, które organizowali świeccy jako oaza rodzin. Ale wciąż była obawa że strony kapłanów czy aby to nie jest droga w kierunku sekty. Na tą chwilę wszystkie dzieci są już dorosłe mają swoje rodziny i jakkolwiek w jakiejś mierze deklarują się jak katolicy , wierzący ale zupełnie w swoich miejscach zamieszkania nie angażują się w życie swoich parafii , nie uczestniczą we mszy Świętej. Niestety zachowanie Naszego Kościoła w poprzednim roku, kiedy k
Jedna z najlepszych rozmów, jakie ostatnio słyszałem (a słucham sporo). Wiele z postawionych tez mógłbym poprzeć przykładami z własnego życia. Niesamowite, że ktoś to potrafił tak uporządkować i opowiedzieć. Czekam niecierpliwie na drugą część. A- super, że wspomniano podcast Karola Sobczyka. Nazywa się "Nie wszystko jedno". Również polecam 👍
Aaaa i DRUGA TURA JEST NIEZBĘDNA😍😍😍😍😍😍 Teza na przyszłość jest prosta...TYLKO JEZUS, TYLKO W JEZUSIE, I TYLKO PRZEZ JEZUSA... i to radykalnie! Do szpiku kości! Jeżeli coś ma w tym przeszkodzić" odrąbać rękę i wydłubać oko" Jeżeli trzeba to "odstawić wszystko i nie brać nawet torby i drugiej sukni" Radykalność Miłości zawsze była sercem Kościoła i jedyną, PRAWDZIWĄ drogą Pana! Tego jestem pewny na 1000 %🙌 ps. Dodam, że dzisiejsze działania papieża Franciszka, biskupów z nim związanych, księży i zakonników jest właśnie tym "nawróceniem", na które czekam od lat dziecinnych💥💥💥Duch Św. JEST i znów wieje w sposób jawny. Chwała Trójcy Św. ❤️❤️❤️ Nie lękajcie się rozmawiać głośno bracia🙌 Jestem z wami💪😎choć dla świata jestem nikim🤗pzdr
piatka z + Tak jest idzmy do przodu na bazie doswiadczenia juz nam znanego tego dobrego i tego niedobrego niech Pan blogoslawi, Kosciol jest zywy w was brawo, avanti
Fascynująca rozmowa! Jako osoba młoda, zainteresowana historią i katoliczka, jest to dla mnie bardzo interesujący materiał. I niecierpliwie czekam na kontynuację!
Super! Taka podroz po historii jest szalenie potrzebna żeby zrozumieć Kościół powojenny. Pamiętam te czasy bo wtedy rosłem i kształtowałem się. Pamiętam rok 66 i kontrowersyjne "Przebaczamy", czego nie mogłem zrozumieć. Pamiętam jak zaskoczony był Kościół Marcem a potem Grudniem. Wraz z nami, obywatelami Kościół wciąż ewolowal a także lawirowal będąc uzależniony decyzja polityczna z roku 50go. Czas przedsolidarnosciowy, czyli czas po proteście 76roku to był czas, gdy czuło się wsparcie ksiezy. To było szalenie ważne bo represje sięgały wielu rodzin. Gorzej już było z rokiem 80tym, ale znowu w stanie wojennym Kościół był oparciem moralnym dla zgnębionego społeczeństwa. Niestety później wszyscy zaczęli się bawić w politykę. Pozne lata 90te to czas kolosalnych zmian Kościoła, oraz początek zmian w percepcji spolecznej i początku upadku Autorytetu. Te rozmowę trzeba kontynuować! Dziękuję.
Nadzieja w wypracowaniu dobrej metody synodalności w codzienności Kościoła i doprowadzeniu wiernych do prawdziwej relacji z Panem. Gratuluję serii, a ostatni odcinek - rewelacja!
Szacunek i podziw dla Gościa. Precyzja, rzetelność, wnioskowanie oparte o fakty, nie uleganie stereotypom. Karetko, nie zwalniaj. Kontent jakiego do tej pory nie było w publicznych wypowiedziach. Dziękuję. ⚓
W kościele jest kryzys bo ludzie i księża przestali wierzyć w Boga i zatracili sakrum.... Jedna z teorii która słyszałam... Czy to jest możliwe? Super ciekawa rozmowa!!!!! Dziękuję!!!!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem! Czekam na więcej!!!!!!!!!
Pytania. Jak można by wykorzystać silne strony Kościoła w Polsce? Jak można by zaradzić słabościom? Jakie są szanse dla Kościoła w Polsce i jak je wykorzystać? Jak można by bronić się przed zagrożeniami? Szczęść Boże! 🙂
Mądry facet. Był moim kandydatem na senatora w ostatnich wyborach, a już dawno nie zdarza mi się głosować "za kimś", a nie "przeciwko komuś". Niestety, wygrali ci co zawsze, bo w Państwie, tak jak w Kościele ciągle największe wpływy mają ci ludzie, którzy już dawno nie powinni mieć nic do powiedzenia. Jak to zmienić? Czekam na część drugą rozmowy o Kościele!
@@MrMarekmish A nie masz przypadkiem jakiejś manii antyrydzykowej? Po pierwsze 34% chodzi do kościoła. Po drugie większość elektoratu głosuje na ubekistańczyków, a więc nie tylko są niechętni o.Rydzykowi, ale wręcz nienawidzą kościoła. Lecz się zatem z manii.
rozmowa z panem Mazurem byla bardzo interesujaca wyjasnia po trochu popelnione bledy w Kosciele wszystki minelo ale mamy podloze na ktorym mozemy budowac nowe doswiadczenia zmieniac nawyki i poprawadzic w przyszlosc obecne pokolenie.oni sa nasza przyszloscia w wierze w Boga pozdrawiam i chetnie poslucham nastepny program.
Chłopaki - z racji wieku pozwolę sobie - dajecie radę! Jestem pod wrażeniem tematu i jego analizy, i to jeszcze pod egidą "W Drodze". Kiedyś byłem wiernym czytelnikiem tego miesięcznika, ale jak z biegiem czasu zaczął tracić to coś, zrezygnowałem. Ale Wy mówicie do słuchu, szkoda że pokolenie którego dotyczy problem nigdy nie zmierzyło się z tematem. Pozdrawiam i rozsyłam dalej.
Super odcinek! Czyli od nas (świeckich) też zależy, jaki będzie Kościół i jak odnaleźć swoje miejsce w tym Kościele. Uporządkowanie faktów i zobaczenie szerszego tła jest konieczne, aby rozumieć teraźniejszość.
Dzięki, że nagraliście odcinek stawiający diagnozę, ale zdecydowanie bardziej chciałbym takiego, gdzie przedstawicie swoje rozważania odnośnie leczenia, więc czekam z niecierpliwością na kontynuację :)
W odcinku 7 Karetki jest cześć odpowiedzi na Twoje pytanie. Ksidz Grzegorz Strzelczyk nie tylko ma pomysły na leczenie Kościoła, ale również sam je realizuje jako proboszcz w parafii na Śląsku. Świetny wywiad, polecam posłuchać.
Dziękuję za kolejną rozmowę - rzeczową i rzetelną - być może jednak nie do końca "pełną". Czy obraz Kościoła jest rzeczywiście tak ciemny? Zdaję sobie sprawę z tego, że z przedstawionych faktów, sytuacji i ich konsekwencji, taki obraz rysuje się samoczynnie. Zadaję sobie jednak pytanie, czy nie pomijamy faktów, sytuacji i ich konsekwencji, które są zdecydowaną przeciwwagą takiego obrazu. Wspominając zarówno św. Jana Pawła II jak i błogosławionego kard. Wyszyńskiego nie sposób jednak nie mówić o ich zaangażówaniu i budowaniu zarówno struktur kościoła w Polsce, jak przede wszystkim wspólnoty i wiary - w głoszenie Jezusa, tego, który jest "Drogą, Prawdą i Życiem". I tak jak Naród Wybrany, prowadzony przez Mojżesza, błąkał się po pustyni, notując kolejne wzloty i upadki, i kontynuując wzloty i upadki po wejściu do "Ziemi Obiecanej" - my również poruszamy się po świecie. Jak wyglądałby Kośiół w Polsce, gdyby nie było Jana Pawła II czy kard. Wyszyńskiego? Warto jednak, oczywiście moim zdaniem, odwoływać się przede wszystkim do wartości pozytywnych i czerpać je garściami - bo mamy od kogo i skąd, nie ukrywając również spraw wstydliwych - ale w rzeczywistych proporcjach. I sprawa fundamentalna: 1Kor 1 "...głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, 24 dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą."
Dziękuję, za dobrą rzeczową analizę. Profesjonalnie. Brawo. Kilka pytań do dalszej mam nadzieję zrealizowanej części "Jak żyć panie...?" Cytując klasyka. Co z parafią drobnych/małych wspólnot? Czy mamy kapłanów liderów, którzy są w stanie jednoczyć te wspólnoty? Co dziś z uwikłaniem i zależnością w wielu wypadkach parafii/proboszcza, nawet hierarchów od państwa lub UE. Fundusze, dotacje po które chętnie wyciągane są ręce. W jakimś sensie powtórka z czasów zachłyśnięcia się zezwoleniami na budowę kościoła, plebanii. Czy przypadkiem historia się nie powtarza? I może jakieś światełko w tunelu...
Rozmowa bardzo wartościowa, koniecznie proszę o więcej. Nie mając wiedzy o historii Kościoła i zależności politycznych - było to dla mnie niezwykle zaskakujące i kształcące. Nie spodziewałabym się, że jesteśmy aż tak determinowani przez przeszłość... Można słuchać i słuchać. Rzeczywiście, nie wyłania się jakiś nader optymistyczny obrazek, przynajmniej dla mnie. Wątki teraźniejszo-przyszłe będą zapewne w kolejnej rozmowie (czekam! 😊), ale chciałabym, żeby Pan Krzysztof się odniósł do słynnego tekstu Josepha Ratzingera o neopogaństwie w kościele. Czy uważa, że my już w galopujący sposób zmierzamy do zrzucenia z piedestału KK i wręcz jakby wyrzucenia tej trzódki poza zagrodę? Czy nie ma już od tego żadnego odwrotu? I zamiast z tym walczyć i o obronę pozycji Kościoła, to powinniśmy się skupić na tym, aby zacząć umieć żyć jako małe wspólnoty bardzo po bratersku, po chrześcijańsku, w centrum Eucharystii?
Bardzo dziękuję za ten film, dlatego że jeśli Bóg kocha swoje dzieci miłością bez warunkowo. Dlaczego nie ma współczucie dla chorych umierających dzieci. Dlatego że nie ma w sercu kościoła miłości. Miłości to także altruizm empatii wspułczucia troska do braci i sióstr swoich. Jezus Chrystus wyraził to słowami, jaka wasza zasługa że kochacie swoich bliskich, taż przy próbie ukamienowania nieżadnicy. Więc z cało pewnością, płód cierpi w łonie mami, cierpi też mama fizycznie i psychicznie. Uwaga uwaga, jeśli wierzy kościołowi że będzie, wierzyć że Bóg ja skardze na wieczne męki w piekle,i straci wiecznie życie w niebie. To są umysłowi niewolnicy i jest ich bardzo wielu, w śrud nich bojówki faszystowskie jako rycerze i obrońcy kościoła wspierani przez Polski PiS czyż nie. Czy czy nie uważa pan że zamiast miłości w sercach swoich mają nienawiści. Innym słowy brak miłości to jest nie ludzkie postępowanie i kłamstwo i przekonanie że taka jest wola Boga. Pozostaje jeszcze miłości interesowna. Innym słowy niczym nie ograniczona władza daje niczym nie ograniczona bezkarności i niczym nie ogradziczone bogactwo. Innym słowy im głupszy i biedniejszy niewolnik to łatwiejszy do sterowania niewolnik czyż nie. Poprostu ja tak myślę.
Fascynująca jest historia Kościoła, wiele można się z niej nauczyć. Słuchając tego wywiadu odniosłem wrażenie, że jako katolik niewiele wiem o historii mojej religijnej wspólnoty.
Cudowna rozmowa bardzo rzeczowa i ucząca. Dzisiaj niestety zbieramy żniwo historii. Nasze parafie to firmy businesowe . W wielu z nich nie ma ducha, jest tylko biznes budowa, remont, unowocześnienie itd. wspólnoty nie zawsze są mile widziane bo zabierają czas. To bardzo trudne. Byłoby cudownie gdyby zmieniło się podejście do wiary od góry. Mam takie wrażenie że im wyżej w hierarchii tym mniej widać przykazanie miłości.
Ciąg dalszy wcześniejszego komentarza 7. W rozdziale 23 Ewangelii św. Mateusza jest napisane m.inn: "Ale wy nie pozwalajcie się nazywać Rabbi, bo jeden jest tylko Nauczyciel wasz, Chrystus, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie Ojcem waszym; albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie". Zatem powszechny w KK zwyczaj zwracania się do księży i mnichów per "Ojcze", to oczywiste łamanie nauki Jezusa Chrystusa. Czytamy dalej w 23 rozdziale Ewangelii św. Mateusza: "Nie pozwalajcie się nazywać przewodnikami, gdyż jeden jest przewodnik wasz, Chrystus. Kto zaś jest największy pośród was, niech będzie sługą waszym. A kto się będzie wywyższał, będzie poniżony, a kto się będzie poniżał, będzie wywyższony.". O tych naukach Jezusa Chrystusa kler KK zupełnie zapomniał. Przepych rezydencji i strojów biskupich, pierścienie na palcach, podawanie rąk do całowania, wymaganie przyklęku przy powitaniu, ustalanie setek dogmatów, wśród których wiele daleko wykracza poza treści Pisma Świętego. Szczytowym "osiągnięciem" wśród dogmatów jest obowiązujący od ok. 150 lat dogmat o nieomylności papieża. Oto niechlubne znamiona KK będące w istocie wypaczeniami nauk Jezusa Chrystusa. On za życia na ziemi był ascetą, nie miał żadnego majątku, żadnych pierścieni ani wymyślnych ubrań, nie wywyższał się, apostołów nazywał braćmi i traktował ich jak braci, nie spowiadał ich nawet w czasie Ostatniej Wieczerzy. Żył skromnie jako wzór do naśladowania. Dlaczego więc księża, biskupi i papieże nie naśladuja Go? Dlaczego żyją i zachowują się jak książęta i traktują wiernych jak poddanych a nie jak braci? Aby porozmawiać z biskupem lub papieżem, trzeba poprosić i poczekać na tzw. audiencję bez żadnej gwarancji, że się ją kiedykolwiek uzyska. Co to jest? Jak to nazwać? Piszę to, bo to wszystko widać na kilometr. To razi wszystkich ludzi myślących niezależnie z wyjątkiem fanatyków, którzy są na to ślepi. Między innymi dlatego właśnie ludzie, zwłaszcza młodzi, odchodzą z KK, w którym władza przewróciła w głowach większości biskupów. Uczciwie trzeba przyznać, że wśród nich są wyjątki, a może nawet większość kleru krzywdzę taką krytyką. Jednak dlaczego ta większość, jeśli rzeczywiście jest większością, toleruje wywyższanie się i panoszenie mniejszości? Dlaczego nie przepędzi jej na 4 wiatry ze swojego grona, aby pokazać światu, że KK zasługuje na wiodący w świecie kościół chrześcijański? I tak to wygląda już prawie 2000 lat. I to jest główny powód dlaczego KK "nie daje rady". W Polsce zostało mu już niewiele czasu. Wzorem np. Irlandii stanie się w niedalekiej przyszłości niewidoczny i bez znaczenia. Niektórzy księża straszą wiernych Antychrystem, który rzekomo dybie na KK. Sądzę, że żaden Antychryst nie musi nic robić. Robotę za niego wykonują inni. I na koniec, uprzedzając ewentualne oskarżenia fanatyków, że może jestem wrogiem KK, parę słów jeszcze. Głęboko wierzę w Jezusa Chrystusa i misję, którą Mu Bóg Ojciec powierzył. Jestem nią wprost urzeczony. Nie odnajduję jej w księgach Starego Testamentu. Odnajduję ją w niektórych wierszach i między wierszami 4-ch Ewangelii, które jak sądzę najwierniej przekazują Jego słowa i idee. Są piękne nie tylko dlatego, że obiecują zbawienie wieczne wszystkim, którzy w Jezusa Chrystusa wierzą i będą się starać Mu pokazać, że rzeczywiście Go kochają, ale również dlatego, że Jezus Chrystus przekazał nam wszystkim m.inn. 2 proste zdania - receptę jak już tu w czasie doczesnego życia na Ziemi moglibyśmy stworzyć sobie prawie raj. Te 2 zdania to: "Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali" i "Miłujcie nieprzyjaciół waszych". Niestety te dwie proste wskazówki lekceważymy od 2000 lat. Świadczą o tym wszystkie wojny religijne, wyprawy krzyżowe, uśmiercanie heretyków i "czarownic", niewolnictwo w Ameryce, segregacja rasowa, holocaust, a ostatnio np. w Polsce ruch pro life, nazywanie chrześcijan niekatolików heretykami i straszenie ich wiecznym potępieniem, haniebny stosunek do migrantów próbujących przekroczyć naszą granicę z Białorusią itd. itp. I w związku z tym pytam się - gdzie był wtedy i jest teraz oraz po co był wtedy i jest teraz KK?
Tak, poproszę drugą część rozmowy , a nawet i trzecią. Sama rozmowa niesamowicie ciekawa i potrzebna. Nie ukrywam, że po tym co usłyszałem czuję się podłamany. Czułem, że tak to wszystko wyglądało i wygląda...Ciężka ta prawda...
Mam wrażenie, że Kościół hierarchiczny i Kościół nazwijmy to świecki coraz bardziej się "rozjeżdżają", ponieważ świeccy widzą realia życia tu i teraz, a część biskupów "z swoich wysokich krzeseł nie dotyka ziemi", czyli życia swoich "owiec". W kontekście tego, co zostało powiedziane o historii najnowszej polskiego Kościoła, zastanawiam się czy zmiany w sposobie myślenia hierarchii są możliwe bez zmiany pokoleniowej wśród biskupów. Być może są biskupi, którzy są blisko Pana Boga i robią "dobrą robotę", ale niestety o nich (może poza biskupem Rysiem) słyszy się rzadko. Na prowadzenie niestety wysuwają się narracje biskupa Długosza, czy ostatnia biskupa Gądeckiego, w których wciąż obecne jest myślenie o byciu biskupem jak o urzędzie i braku transparentności. Zwłaszcza ostatnia wypowiedź biskupa Gądeckiego (po wizycie ad admina) mnie zbulwersowała. Zastanawiam się jak zburzyć tę przepaść istniejącą między hierarchią, a nami świeckimi, czy to w ogóle jest możliwe?
Ja słucham już tylko abp. Rysia, na słuchanie pozostałych biskupów nie mam po prostu siły. On jest świetnym Pasterzem ( od paru lat boleję, że nie moim), a nie zadufaną w sobie eminencją. Naturalny, empatyczny, mądry, bardzo potrzebujemy takich biskupów. Zobacz, Ty zastanawiasz się jak zburzyć te mury dzielące biskupów ze świeckimi, dlaczego oni nie zastanawiają się jak to zrobić? Mają przykład, wziąć i naśladować. Myślisz, że im na tym zależy? Jakie to wszystko przykre.
@@iwonagrocholska2584 myślę, że zastali się w swoim sposobie życia i nie są w stanie sobie wyobrazić innego i tu jest problem. Z resztą to wyjaśnienie historii najnowszej polskiego Kościoła wiele tłumaczy moim zdaniem, bo elastyczni jak widać są raczej młodsi biskupi, a nie ci "wychowani na komuniźmie".
Jeżeli chodzi o biskupów to niestety źli to nie łyżka dziegdziu w beczce miodu lecz łyżka miodu w beczce dziegdziu. Ludzie widzą i komentują że ich największą świetością jest "Santa MAMONA". Nikt kto naprawdę wierzy nie będzie żył w przepychu tak jak oni.
Blachnicki był geniuszem. Byłam na kursie animatorów w Krościenku w roku 1973, który prowadził sam Blachnicki. Jego wykłady były niezwykle spójne, niezwykle charyzmatyczne i ewangeliczne. Wydaje mi się, że uformowały mnie, jako katolika, na całe życie
Trudno mi zadać to pytanie - prosze o wyjaśnienie fenomenu redemptorysty z Torunia. Rys historyczny? Kto za tym stoi? Jak to możliwe, ze ten człowiek ma przyzwolenie kurii na odprawianie mszy św?
Też bym chętnie o tym posłuchała. Moja robocza wstępna hipoteza, to : ,"nie do końca nam pasuje, ale przynosi kasę, więc się nie czepiamy". Ale na pewno możnaby tutaj jakąś głębszą analizę przeprowadzić.
Podłączam się do pytania. Przez Rydzyka wiele osób zraziło się do instytucji Kościoła w Polsce. Mój Dziadek słucha RM, więc nie raz podsłuchiwałam wypowiedzi Rydzyka, sam ton jego głosu jest porażający. Poczucie totalnej bezkarności, populizm i pogarda.
Słuchając o dualizmie prawnym (około 48 -50 min.) rozumiem dwie sytuacje. Jestem osobą wychowaną w dominikańskim DA z silnym akcentem na świeckich w Kościele i nauczycielem. 25 lat temu byłam wychowawcą na kolonii Caritas nad morzem. Chyba żaden świecki ośrodek nie byłby dopuszczony do użytku ze względów bezpieczeństwa, a jeśli nawet jakiś cudem, to sanepid by je zamknął ze względu na wyżywienie. Jestem przekonana, że nawet w swoich ubogich domach dzieci miały lepsze jedzenie, a przeterminowane chipsy, o wątpliwym już zapachu ich matka by wyrzuciła. Inną przygodę przeżyłam w Poznaniu na obozie FDNT w 2006 roku. Po wielu modlitwach, żeby młodzieży nic się nie stało, a ja, żebym nie musiała ponosić odpowiedzialności za sytuacje ode mnie niezależne napisałam list w wyliczeniem sytuacji, które na obozie FDNT miały miejsce, a na obozie nazwijmy to świeckim byłyby karalne, nie uzyskałam oczywiście żadnej odpowiedzi.
@@tomaszgrabowski6833😁 zgodnie z moją wrażliwością są "tylko" dwa wyjścia : - "przyklepać" stan obecny próbując często i na bieżąco tłumaczyć zawiłe procesy ( tak jak w przedmiotowym wywiadzie), licząc że po drodze będą okazję do aktywizacji wiernych w duchu ewangelizacyjnym - przypuszczalne niekorzystne skutki będą rozłożone na dłuższy horyzont czasowy, - wyeliminować ( byle szybko) z duchowieństwa ( tj odsunąć od posługi, zaszczytnych funkcji i majątku) wszystkich powiązanych z że służbami PRL, afera i homoseksualnymi oraz pedofilskimi, Oczywiście nagłaśniając i tłumacząc wiernym powody. Przypuszczalne niekorzystne skutki będą miały charakter natychmiastowy. Ponieważ w obu rozwiązaniach skutki końcowe będą prawdopodobnie identyczne(wizja wtedy kardynała - obecnie Papieża Benedykta) , przypuszczam, że z powodów pragmatycznych Hierarchowie ( "uczeni w Piśmie") wybiorą pierwszą opcję.
Pamiętam rozmowę z śp.moją ciocią która była zakonnicą.Opowiadała, o tym jak Gulbinowicz przyjechał do Wrocławia. Mówil wszyscy, że przyjechał kolaborant S.B.Między innymi to Gulbinowicz prxyczynił się do tego, że Kominek nie został kardynałem. Mówiła, że przyjechał jakiś młody ksiądz z pismem do Kominka z szantażem, że jest ofiarą jego orgii homoseksualnych i powiadomii , o tym organy kościoła. Kominek opowiadał to zakonnicom , mówił, że nie jest ani pedofilem, ani homoseksualistą i płakał. Wiedział, że to był szantaż. Młody mężczyzna szantażował Kominka i powiedział, że jeśli będzie sięnwypierał, to on przywiezie tylu świadków ilu będzie potrzeba. Potem został wybrany właśnie Karol Wojtyła. Kominka upokożono maksymalnie, został sam. Gulbinowicz byl wstrętny jako persona, żle traktował zakonnice. Otaczał się środowiskiem homoseksualistów i pedofili. Zakonnice były świadkami przyprowadzania młodych chłopców do siedziby Gulbinowicza. Zastanawiano się w środowisku wrocławskim nad szybkością awansowania K.Wojtyły.
Oczywiście przepraszam za błędy ortograficzne😰 ale nie merytoryczne.Dla mnie to co się dzieje w kościele katolickim nie jest szokiem. Dysponowałam wiedzą, o demoralizacji kleru z najwyższego poziomu władzy.Taka wiedza uczyła mnie wiary w Boga, a nie tych co zajmują się jej głoszeniem. Odróżniałam plewy, od ziarna. Wiem, o takich sytuacjach, że zwalają z nóg. Jestem swiadoma,.że SAM PAN BÓG dodkonale to ocenia i osądza.
Mam pytanie do gościa - czy może polecić jakąś książkę na temat sytuacji kościoła w Polsce po II wojnie aż do czasów współczesnych? Lub przynajmniej do konca XXw? Pozdrawiam, świetna rozmowa - dziękuję Wam! Bardzo chciałbym zgłębić ten temat. A wiele faktów jest tu poruszonych. Może to być oczywiście kilka książek - jeszcze lepiej.
Pomimo wszystko w Polsce przetrwała wiara, a na tym nowoczesnym Zachodzie tragedia. Nawet 60-latkowie nie potrzebują Kościoła, Liturgii i Boga:( Trzymajmy się Maryi i Różańca, który wiąże nas z Jezusem Chrystusem , żywym Bogiem.
Pytania do Krzysztofa Mazura: Krzysztofie - wiem, że to są pytania po części osobiste i może być trudno o niedyplomatyczną odpowiedź - jak Kościół w Polsce może sobie poradzić z sytuacją, że prawa strona sceny politycznej zdaje się instrumentalnie wykorzystywać Kościół i w narracji publicznej staje w niektórych kwestiach dokładnie w poprzek aktualnemu nauczaniu papieskiemu (np. w szeroko pojętej kwestii uchodźców i kryzysu uchodźczego ostatnich lat, powiązanego z tym kryzysu klimatycznego omawianego w Laudato Si - patrz np. p. prezydent Duda nieustannie podważający konsensus naukowy !!! ) Co możemy zaradzić na "zlepienie" obrazu Kościoła z tabloidowym kłamstwem (vide paski w TVP info) obecnym w państwowych mediach, za które to obecnie (przynajmniej) nominalni chrześcijanie afiliowani do KK ponoszą odpowiedzialność. Jaka będzie nasza odpowiedź na nadchodzące czasy, gdy mariaż Kościoła z Partią w końcu upadnie, ze swoją historią regularnych prześladowań chrześcijan prowadzonych przez innych chrześcijan, patrz np. represje werbalne i zawodowe wobec konserwatywnych sędziów, którzy mają nieszczęście oceniać prawo inaczej, niż chce tego obecny Minister, czy też wypychaniem zaangażowanych chrześcijan z życia publicznego (vide HGW i jej głębokie związki z Kościołem i spełnione proroctwo o prezydenturze), czego skutkiem jest ich zastąpienie przez następne pokolenie reprezentowane np. przez Rafała Trzaskowskiego. Odpowiedź moralna wierzących wydaje się przecież dużo większa niż niewierzących (tzw. lewaków), bo nam dano więcej i mam wrażenie, że konsekwencje tego mariażu ze światem będą dla Kościoła dramatyczne. Wreszcie: biorąc pod uwagę setki tysięcy ludzi będących uczestnikami ruchu oazowego, gdzie w przestrzeni publicznej znaleźć ludzi mówiącymi wprost i otwarcie językiem głębokiej relacji z Jezusem oraz czyniących publiczne kroki w wierze wbrew kalkulacjom politycznym ? Czego nam brakuje, żeby to się wydarzało i żeby pozwolić zwyciężać Bogu w naszym kraju ?
Bardzo wartościowa seria. Dziękuję za tę i inne rozmowy, które, pomimo nieraz trudnych i niewygodnych wątków, pozostawiają pokój w sercu i motywują do działania. W końcu za Kościół odpowiedzialny jest każdy z nas. +
Świetna rozmowa! Bardzo dziękuje w imieniu wszystkich którzy urodzili się już w latach 90 i później za dobre zarysowanie Kościoła wcześniejszych lat!
Wyrosłam w Rodzinie kochającej i zaangażowanej w Kościele. To był mój posag i moje życie, moje Szczęście. Historia poparta badaniami fascynująca. A przyszłość dla mnie jest jasna! ,,Bóg zwycięży" . Jestem stara ale z niecierpliwością zaczekam, posłucham. Wielkie dzięki...Jestem pod wrażeniem i muszę pomyśleć...
Kazy grozi. Przepascia I koncem swiata a moze by rozwiazanie podsunac
Ciekawa rozmowa choć brakuje diagnozy- jak jest. Rozmówcy zaprezentowali szeroką panoramę historyczna, z która się generalnie zgadzam. Żeby była jasność, mam 60 lat więc dla mnie to o czym panowie mówili to moje życie a nie historia wyczytana z książek. Moja diagnoza polskiego Kościoła Katolickiego jest następująca: kler i hierarchowie są zalęknieni. Zrodlem ich lęku jest brak intelektu, oportunizm pociągający za sobą relatywizm moralny i słaba wiara. Mając takich kapłanów wierni świeccy czują się pozbawieni opieki i ochrony duszpasterskiej. Dlatego jesteśmy zagubieni, bo papież Franciszek wprowadza zamęt swoimi nieprzemyślanymi wypowiedziami a nasi biskupi kryją jeden drugiego. Księża, którzy wierzą i entuzjastycznie prowadzą ewangelizację są spychani na drugi i trzeci plan przez miernoty lub członków lawendowej mafii. Tylko w Bogu nadzieja, że przyjdzie jakieś katharsis.
Pan Krzysztof Mazur jest super: konkretnie, jasno, w punkt. A mam tyle lat, ze pamietam te czasy. Potwierdzam to co mówi pan K. Mazur.
Nie wszyscy księża potrafili się pochylać nad niewierzącymi potrafili wykluczać z kościoła np dzieci komunistów
Osobiscie uwazam, ze za PRL byla wieksza wyrozumialosc ksiezy co do poufnych slubow, chrztow.... komuni w oddali..
Karetka w drodze jest definitywnym hitem. Świetne tematy i rozmowy.
Maman co ty chciales wyrazic? Nie dalem ci ani + ani - bo to jakis cytat a nie twoja mysl
Każdy kolejny odcinek to uczta intelektualna.Świetnie słucha się tych spotkań.Zaczynam wierzyć, że w tym Kościele nie jest tak źle
Jest Chrystus Pan, to zawsze daje nadzieję.
Uczta intelektualna 😆🤣🤯
Chyba kadzidło Ci weszło za bardzo.
No nie jest to uczta intetektualna ahistoryczne, apolitologiczne i nawet achrześcojańskie
Oby z ruchem Światło -Życiem było jak w poniższym fragmentem Ewangeli J 12,24 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity
@@krzysztofbazydo7626 🤦 bosz czy ty to widzisz?
Witam, jestem "dzieckiem" Ruchu Światło-Życie - byłam jego częścią od roku 1995 roku , przeszłam wszystkie stopnie formacji aż do otrzymania błogosławieństwa animatorskiego w roku 1998. Potem rokrocznie rekolekcje wakacyjne nawet gdy zaczęłam pracę zawodową. Ten ruch, Oaza, ukształtował mnie: brewiarz, liturgia, Namiot Spotkania - to elementy trzymające mnie przy Żywym Bogu przez wszystkie wertepy życia. Lata mojej posługi to lata ogromnej liczebności młodych w szeregach Oazy. Mam wrażenie, że Kościół wrócił w XXI wieku to traktowania wszelakich ruchów szczególnie świeckich to czasów o których była mowa w dzisiejszej rozmowie - szybciej zaliczą je do sekty niż do wnoszącego "NOWE". Zatoczone zostało koło. Tylko co dalej... Przydałby się nowy Blachnicki...
Oj przydał.
@@krajobrazmazura6841 Mam pytanie: gdzie się podział biskup Janusz Mastalski? Miałam ogromne nadzieje po zostaniu przez niego biskupem. Był ważną postacią w Ruchu Światło-Życie przez lata, był autorytetem. A teraz cisza...
To jeden z najlepszych odcinków karetki
Pierwsza instytucja dopominając się o zwrot przedwojennego
Cudowny odcinek, rozmowa inspirująca do myślenia. Tak łatwo poddajemy się uproszczeniom, uogólnieniom: ten zły, ten dobry, a prawda jest bardziej skomplikowana. Wymuszone przez politykę sojusze to coś, do czego Kościół przyzwyczaił się od kilkudziesięciu lat. Czy potrafi istnieć bez z nich? Czy nie zyskałby, gdyby stanął tylko na straży nauki Chrystusa, pokazując, że ona jest najważniejsza? Ludzie, zwłaszcza młodzi, potrafią docenić szczerość. Widzę to w mojej szkole, w kórej młodzież uwielbia swojego księdza katechetę, bo to naprawdę Boży człowiek, który żyje tym, o czym naucza. W takim Kościele młodzi zechcą pozostać, bo sami widzą, że popkultura wokół nich jest pełna blichtru, szpanu i photoshopowego retuszu. A jak do tej pory Kościół odziany w purpurę, uciekający od kompromitującej prawdy daleki jest od realizacji przykazania o miłości Boga i bliżniego. Chyba trochę chaotycznie to wszystko wyraziłam. Proszę wybaczyć, ale tyle myśli kołacze mi się po głowie, że trudno o jakiś porządek. Ale mocno wierzę w Wiosnę Kościoła. 800 lat temu musiał się pojawić św. Franciszek, żeby zacząć odnowę Kościoła. I tak wielu poszło za nim. Wierzę, że w naszych czasach też to jest mozliwe.
Związek działalności KK i państwa jest nieunikniony, o ile wchodzimy na dużą scenę, o czym rozmawialiśmy w Karetce "Koniec katolicyzmu?".
Ale notuję pytania dla Krzysztofa.
@@tomaszgrabowski6833 Dziękuję 🙂
Jestem rocznik 1964 r. I potwiedzam ze to co P. Krzysztof mowi jest prawda .swietnie oceania owczesne czasy
Dziękuję za dbanie o młodszych widzów! Bardzo ciekawa rozmowa :)
Bardzo dziękuję za rewelacyjną lekcję historii , która pomaga uzupełnić brakujące puzzle całości ♡♡♡
Ojcze, to była niezwykle poruszająca rozmowa! Słuchałem Waszej rozmowy jadąc samochodem i kiedy kończyliście, złapałem się na tym, moje oczy się zaszkliły. Zacząłem się zastanawiać - dlaczego tak mocno poruszyła mnie rozmowa na tematy kościelno-historyczno-polityczne? I po chwili zdałem sobie sprawę jak z te z pozoru odległe wydarzenia mają ogromne przełożenie na obecny stan Kościoła. No dobrze, ale co z tego...? Bo ja mimo wszystko jakoś tam w tym Kościele się odnajduję. No właśnie - jakoś tam - trochę z przypadku, trochę dlatego, że lubię drążyć, szukać, czytać i w dużej mierze, że swego czasu trafiłem podczas studiów w Krakowie na Dominikanów.
Ale zdałem sobie sprawę, że tu wcale nie chodzi o mnie, tylko o moją żonę i trójkę dzieci. Moje dzieci są spragnione wszystkiego tego co powinien dawać Kościół. A czego nie daje. Mógłby pewnie dawać, gdyby ruch oazowy faktycznie rozkiwtł i zdobył parafie. A mamy do czynienia, jak to zostało trafnie nazwane, z Kościołem "ludowym". Czyli dla ludu - głównie starszych osób, do których przemawia ckliwa pobożność. Żeby była jasność- mam absolutny szacunek do tradycji, historii, kultury Kościoła i ten Podcast świetnie tłumaczy dlaczego jest jak jest. Ale co dalej?
Polski Kościół zbudował twierdzę. W pewnym czasie faktycznie potrzebną. Ale czy hierarchowie, w rozumieniu - głównie biskupi + proboszczowie widzą, że ich "publika" to już prawie tylko osoby starsze, najczęściej przywiązane do Kościoła z tradycji? Młode rodziny, dzieci pragną ewangelii, miłości - co mają w takim układzie zrobić? Szturmem wziąć ta twierdzę? Nie za bardzo- przecież przede wszystkim broni jej armia "wierzących". Nie mamy nawet jak podejść pod mury. Szanse są sporadyczne-jak ruch Światło - Życie. Ale cóż z tego skoro nie ma wsparcia na poziomie proboszczów. Nawet jeśli jest zgoda - to za mało. Świetni wikarzy, księża,, zakonnicy nic nie zrobią jeśli nie przebiją tego betonu. Nie ma wsparcia na poziomie tych, którzy rządzą, a więc przede wsyztski proboszczów. Żeby była jasnosc- generalizuję. Ale taki mam obraz.
Chrystus przyszedł do nas "rzucić ogień na ziemię". Czy tu jest jakiś ogień? Kółka różańcowe, nabożeństwa majowe, czerwcowe itd. - piękna sprawa! Ale czy my w ogóle dzisiaj mamy jakąś formę ewangelizacji dla młodych? Co ja mam pokazać swoim dzieciom w kościele? Mszę dla dzieci, gdzie w najlepszym wypadku coś pośpiewają i pomachają rączkami? Moi dwaj synowie w wieku 4 i 7 lat zadają mi tak niezwykle mądre teologicznie pytania, że mnie zatyka. Proszą mnie, żebym codziennie czytał im Ewangelię, chociaż praktycznie nic z niej nie rozumieją. I oczywiście tłumaczę - problem jest tylko taki, że możemy o tym gadać i gadać a zazwyczaj jest pora spania... :) No dobrze, ale to ja staram się robić z nimi w domu. A teraz pytanie - gdzie mam z nimi pójść, aby to pogłębiać...? Ja odpowiedzi nie mam. I chyba właśnie to mnie tak po zakończeniu dzisiejszego podcastu rozbroiło....Boje się, że jak dorosną nie będą mieli gdzie pójść albo pustka, którą miał pomóc wypełnić Kościół Panem Bogiem, zostanie wypełniona czym innym.
Z drugiej strony, jedyną szansę dla Polskiego Kościóła widzę w totalnym upadku. Dopiero jak zostaną z tej twierdzy zgliszcza, przyjdzie ożywczy deszcz i dopiero wtedy, na tym podłożu będzie można siać i coś pięknego nam wyrośnie.
Z Bogiem, dziękuję!
Teraz to mi się oczy zaszkliły...
Jako rodzic dzielę pańskie niepokoje. Też czytałam kilkuletniej córeczce ewangelię wieczorem i błogosławiłam, kiedy zasypiała, czy rano szła do szkoły, a dziś, kilkunastoletniej muszę tłumaczyć, że nauka Kościoła naprawdę nie ma nic wspólnego z homofobią, a biskup mówiąc to czy tamto po prostu arcyniefortunnie się wyraził. Nie wiem na ile jestem przekonująca... Widzę ile w niej to budzi emocji. Modlę się, żeby duszpasterstwo dominikanów dało radę (wiem, że jestem szczęściarą mieszkającą w dużym mieście).
Tak, mi też trudno oprzeć się wrażeniu, że Duch Święty w Polsce burzy, żeby na nowo zbudować. Jednak ufam, że nie będzie to totalny upadek. Nadal w Kościele mamy dobrych, pięknych, świętych ludzi. Jest na kim budować!
@@momacz zgadzam się w pełni! I czy to nie jest paradoks? Patrząc na ogół kleru, to wydaje się, że dobrzy księża są w większości. Tylko problem polega na tym, że to nie oni mają władze. Jest w tym na pewno jakaś nadzieja. Patrząc znowu na tą część, która ma jakiś wpływ na władze kościelne widzę tylko Arcybiskupa Rysia i Dominikanów. To chyba trochę za mało... Wierzyłem, że po rozmowie Ojca Szustaka z Arcybiskupem Gądeckim jest szansa na. Czas jednak mija i niczego nie słychać. Osobiście sam byłem oburzony priorytetowym celem polskiego Kościoła - "żeby ludzie wrócili do kościołów". Niestety to dobrze obrazuje podejście polskiej władzy kościelnej.
Przed rozmową Ojca Grabowskiego. nie zdawałem potrafiłem pewnych rzeczy nazwać. Teraz widzę jak bardzo PRLowsko-tradycjonalistyczno-ojcowiźniany jest nasz Kościół. Super, że cały czas w tym nurcie wielu ludzi się odnajduje i nie jest wcale tak, że tylko "chodzą do kościoła". Nie chciałbym im tego zabierać. Mam ogromny szacunek do tego co zostało przez lata zbudowane. Ale czy to musi być tak, że nasz (?) Kościół będzie albo dla Nich albo dla tych, którzy naprawdę chcą słuchać Ewangelii, miłościi wdrażać ją w swoje/nasze życie? Bardzo chciałbym, żeby zburzenie tej "twierdzy" nie odbyło się kosztem części wiernych, którzy odnajdują się w obecnym kształcie polskiego Kościoła
@@MrMarekmish KTOŚ Ty JEST '' ZE takim językiem się posługujesz ?TYLKO zasługujesz na współczucie'bardzo Ci współczuję 'DOBRY Bóg w Trójcy świętej JEDYNY kocha Cię 'taką jaką JESTEŚ ' pewnie zostałałaś 'bardzo zraniona ''' bo nikt o zdrowych zmysłach ' takich SŁÓW nie wypowiada MIŁOSIERDZIA DOBRY JEZU UFAM TOBIE ZMIŁUJ SIE NAD nią '''MAMO MARYJO POMÓŻ JEJ odnaleźć JEZUSA i doświadczyć JEGO Miłośći proszę Cię. DziĘkujĘ że wysluchalas mojej prośby '''🌹🌹🌹🌹🌹🌹💔💔💔💔💔💔💔💔💙💙💙💙💙💙💙💙💙
Dziękuję za ten materiał, ja za dzieciaka w rodzinie gdzie "trudnych pytań " o wiarę nie wolno było zadawać, by nie szerzyć defetyzmu.
Po 20 latach próbuje wrócić do wiary i trafiam na takie perełki, dziękuje bo to bardzo pomaga.
Super ciekawa rozmowa. Dziękuję za nią i z niecierpliwością czekam na drugą część.
Następna Karetka będzie o Synodzie. Gościem będzie ks. Mirosław Tykfer. Zapraszam! A do rozmowy z Krzysztofem Mazurem zamierzam wrócić już niebawem.
Czekam na kolejną rozmowę z p.Mazurem . Może przedstawi swoje zdanie na temat mariaż obecnej władzy z Kościołem i czym to grozi dla wiary, kościoła.
Czekamy z niecierpliwością na p. Krzysztofa. Słuchanie Go to uczta dla umysłu i ducha.
Też czekam na kontynuację rozmowy z p. Mazurem. O tym, jak w Kościele dojść do rozsądnych zasad w sferze materialnej - żeby dojść do transparentności z jednej strony i do stanu, w którym to będzie temat marginalny i nie budzący większych emocji, żeby w centrum uwagi była faktyczna misja Kościoła. Po drugie, jak rozwijać i wspierać (a czasami odnowić) istniejące i działające inicjatywy i wspólnoty (jak ruch oazowy, różne wzory wspólnot np. francuskich), żeby młodzież i dorośli mogli znaleźć dla siebie w Kościele miejsce rozwijania wiary - coś więcej niż tradycyjne kółko różańcowe i kurs przygotowawczy do bierzmowania (ze znanym skutkiem). Z jakich wzorów protestanckich - i szerzej, z różnych wyznań chrześcijańskich - warto czerpać i jak budowac współczesne relacje ekumeniczne oraz z jakimi zagrożeniami to się wiąże.
Wiem, że Pan Krzysztof dotąd raczej opisywał korzenie istniejących problemów i kapitalnie pokazał logicznie rzeczy, z których niekoniecznie zdajemy sobie sprawę. I że kontynuacja opisująca zderzenie twierdzy polskiego Kościoła z zachodnim modelem społecznym (w latach 90. i do dziś) domaga się opisu. Bardzo chętnie posłucham na ten temat, bo dotychczasowa rozmowa była konkretna i otworzyła mi oczy na pewne zależności. Ale bardzo proszę także o spojrzenie, co dalej. Co, okiem socjologa, ma szanse się sprawdzić.
Zresztą, być może wiele z tych zagadnień tak samo może być pytaniami do innych rozmówców (mówiąc o Synodzie też pewno pojawia się takie tematy).
@@agnieszkadabrowska6205 Tak, bardzo klarowny sposób wypowiedzi i duża przenikliwość umysłu.
@@MrMarekmish
Weź się ogarni. Bo wstyd.
Wspaniała rozmowa dwóch światłych osób, które widzą fakty ,takimi jakie są i nie boją się o nich mówić. Dzięki za przejrzystą analizę losów Kościoła polskiego i świetną syntezę. I proszę o więcej.
Noo suuuper. B. ciekawy temat. Poproszę zdecydowanie o więcej. Pewne fakty przypominają mi się z dzieciństwa...
B. rzeczowy gość. Widać i słychać było, że walczy z presją czasową. Chciałby jak najwięcej powiedzieć... Błogosławię😉🙋
świetna rozmowa, bardzo rozjaśnia wiele rzeczy, "Karetka w drodze" to naprawdę świetna sprawa
Dla nas to też jest pasjonujące! Bardzo dziękuję za cały cykl!
Czekam na kontynuacje. Dziekuje za konstruktywna rozmowe
PRAWDZIWA rozmowa. Dziekuje! Juz czekam na druga czesc.
Przygotowujemy. Zgłaszajcie pytania!
Kościół ma się bardzo dobrze. Wszystko idzie zgodnie z zapowiedziami Pana Jezusa. Tracą ci, którzy zaprzedali się światu i jego pożądaniom.
Dziękuję i też czekam na dalszy ciąg .Super seria 😇
Kolejna niezwykle ciekawa rozmowa, bardzo szczera, stawiająca kościół w prawdzie o jego przeszłości. Otrzymałem dość dobrą odpowiedź na pytanie w jaki sposób kościół znalazł się obecnie w takim położeniu. Bardzo dziękuję rozmówcom za ten odcinek.
Bardzo się podoba ... kontynuować.Dobrze dowiedzieć się tak ciekawych rzeczy.Pozdrawiam
Bardzo ciekawe spojrzenie. Konkrety, fakty. Daje do myślenia.
Poproszę o kolejną część i bardzo dziękuję p.Krzysztofowi za jego far i talent dzielenia się wiedzą
Dziękuję. Oświeciła mnie wasza rozmowa. Dostarczyła mi odpowiedzi na wiele pytań.
@@danutamigda5982 Wyjaśniła mi związek między kościołem a rządem w czasach powojennych .
Bardzo dziękuje za tą rozmowę, miała ona duży wpływ na patrzenie na Kościół w którym jestem TERAZ.
Świetna rozmowa. Wiele światła na utarte stereotypy i przekonania. Już czekam na ciąg dalszy.
Szczęść Boże.Niesamowite,dużo informacji się dowiedziałam z dawnych czasów,moich czasów w których żyłam a nie miałam pojęcia,że takie rzeczy ,czy takie sytuacje miały miejsce.Dzięki za wasze programy mówiące o tych pierwotnych,podstępnych i innych błądzący księżych,wiernych.???
Dziękuję. Bardzo ciekawa rozmowa. Chętnie wysłucham kolejnych części🙂
Rozmowa rewelacyjna. Rozmówca świetny.
Świetny wywiad i mądra audycja. Nie trzeba bać się prawdy, nawet trudnej.
Super rozmowa. Dziękuję 🙂
Oczywiście czekam na dalszy ciąg może nawet ważniejszy choć ten daje podkład do przemyśleń Bóg Zapłać
Witam, "przypadkowo" trafiłam na tą rozmowę, bardzo za nią dziękuję. Jestem z rocznika 1964 i mnie jako katolika ukształtował Ruch Światło Życie, oazy w latach siedemdziesiątych i początku osiemdziesiątych. Te doświadczenia pozwoliły mi dorosnąć w wierze, pomogły potem na studiach w innym regionie odnaleźć grupy studenckie żyjące wiarą.Na studiach odprawialiśmy wspólnie nabożeństwa ale też przed lub potem wspólnie dyskutowaliśmy . Potrafiliśmy dyskutować wspólnie z kapłanami i zakonnikami szczerze o wszystkich dziedzinach życia czasem bywało tak, że praktycznie na dany temat każdy miał inne zdanie i często było bardzo gorąco. Ale i to było fantastyczne doświadczenie na koniec wspólna modlitwa w kręgu i podanie rąk. Uczyliśmy się że mamy prawo wyrażać swoje zdanie ale też że trzeba umieć słuchać tych którzy mają inne. Potem w dorosłym życiu wychowałam trójkę dzieci, wychowałam je w wierze ale też w tym duchu wolności. Niestety moja obserwacja potwierdza te słowa które tutaj padły. W latach dziewięćdziesiątych księża ( przynajmniej w tym środowisku w którym żyła moja rodzina) tak jakby "osiedli na laurach" jak się kiedyś mówiło. Wystarczyło, że jest religią w szkole, odpytać dopilnować w tzw. paszporcie minimalną ilość uczestnictwa w nabożeństwach i jest dobrze. W domu starliśmy się przekazywać żywą wiarę a dzieci w szkołach dostawały formułki i klasówki z wiary. Czasem w jakiejś klasie trafiał się kapłan, któremu rzeczywiście chciało się być aktywnym, wtedy okazywało się że jest niesamowicie oblegany przez młodzież a nawet służył pomocą nauczycielom na na wyjazdach. Bo wtedy podczas długich wieczorów z młodzieżą dyskutował. Moje dzieci miały jeszcze nieliczne takie doświadczenia. Ale niestety to było bardzo rzadkie. A kościół parafialny raczej odrzucał wszelkie propozycje zaangażowania się świeckich w nabożeństwach i w samym życiu parafii. Ostatecznie pozostało jedno nabożeństwo w miesiącu, które organizowali świeccy jako oaza rodzin. Ale wciąż była obawa że strony kapłanów czy aby to nie jest droga w kierunku sekty. Na tą chwilę wszystkie dzieci są już dorosłe mają swoje rodziny i jakkolwiek w jakiejś mierze deklarują się jak katolicy , wierzący ale zupełnie w swoich miejscach zamieszkania nie angażują się w życie swoich parafii , nie uczestniczą we mszy Świętej. Niestety zachowanie Naszego Kościoła w poprzednim roku, kiedy k
Koniecznie część dalsza o przyszłości gdzie WIARA jest pierwsza. Bardzo dziękuję za rozmowę. Jak to mówią, mądrych to i miłao posłuchać. Ku Chwale!
Bardzo potrzebny temat i konieczny. Czekam na drugą część. Ważnym tematem jest dialog z młodym pokoleniem bez tematów tabu
Świetna rozmowa! ŚWIETNY GOŚĆ! Super się tego słuchało! Dzięki
Jedna z najlepszych rozmów, jakie ostatnio słyszałem (a słucham sporo). Wiele z postawionych tez mógłbym poprzeć przykładami z własnego życia. Niesamowite, że ktoś to potrafił tak uporządkować i opowiedzieć. Czekam niecierpliwie na drugą część.
A- super, że wspomniano podcast Karola Sobczyka. Nazywa się "Nie wszystko jedno". Również polecam 👍
To niwiele pan slyszal.po rozpadzie komunizmu rozpad katolickiego kosciola najciekawsz wydarzenie Bravo
Porozmawiajmy o przyszłości Kościoła!
Aaaa i DRUGA TURA JEST NIEZBĘDNA😍😍😍😍😍😍
Teza na przyszłość jest prosta...TYLKO JEZUS, TYLKO W JEZUSIE, I TYLKO PRZEZ JEZUSA... i to radykalnie! Do szpiku kości!
Jeżeli coś ma w tym przeszkodzić" odrąbać rękę i wydłubać oko" Jeżeli trzeba to "odstawić wszystko i nie brać nawet torby i drugiej sukni"
Radykalność Miłości zawsze była sercem Kościoła i jedyną, PRAWDZIWĄ drogą Pana!
Tego jestem pewny na 1000 %🙌
ps. Dodam, że dzisiejsze działania papieża Franciszka, biskupów z nim związanych, księży i zakonników jest właśnie tym "nawróceniem", na które czekam od lat dziecinnych💥💥💥Duch Św. JEST i znów wieje w sposób jawny. Chwała Trójcy Św. ❤️❤️❤️
Nie lękajcie się rozmawiać głośno bracia🙌
Jestem z wami💪😎choć dla świata jestem nikim🤗pzdr
piatka z + Tak jest idzmy do przodu na bazie doswiadczenia juz nam znanego tego dobrego i tego niedobrego niech Pan blogoslawi, Kosciol jest zywy w was brawo, avanti
Fascynująca rozmowa! Jako osoba młoda, zainteresowana historią i katoliczka, jest to dla mnie bardzo interesujący materiał. I niecierpliwie czekam na kontynuację!
Super! Taka podroz po historii jest szalenie potrzebna żeby zrozumieć Kościół powojenny. Pamiętam te czasy bo wtedy rosłem i kształtowałem się. Pamiętam rok 66 i kontrowersyjne "Przebaczamy", czego nie mogłem zrozumieć. Pamiętam jak zaskoczony był Kościół Marcem a potem Grudniem. Wraz z nami, obywatelami Kościół wciąż ewolowal a także lawirowal będąc uzależniony decyzja polityczna z roku 50go. Czas przedsolidarnosciowy, czyli czas po proteście 76roku to był czas, gdy czuło się wsparcie ksiezy. To było szalenie ważne bo represje sięgały wielu rodzin. Gorzej już było z rokiem 80tym, ale znowu w stanie wojennym Kościół był oparciem moralnym dla zgnębionego społeczeństwa. Niestety później wszyscy zaczęli się bawić w politykę. Pozne lata 90te to czas kolosalnych zmian Kościoła, oraz początek zmian w percepcji spolecznej i początku upadku Autorytetu. Te rozmowę trzeba kontynuować! Dziękuję.
Super rozmowa! 👏🏻 Dziękuję 🙂
Nadzieja w wypracowaniu dobrej metody synodalności w codzienności Kościoła i doprowadzeniu wiernych do prawdziwej relacji z Panem.
Gratuluję serii, a ostatni odcinek - rewelacja!
Dobra robota.. to za mało powiedzieć. Znakomity, niebywale kompetentny gość. Język rozmowy... widzi się konkret. Gratulacje.
Świetna rozmowa!
Szacunek i podziw dla Gościa. Precyzja, rzetelność, wnioskowanie oparte o fakty, nie uleganie stereotypom. Karetko, nie zwalniaj. Kontent jakiego do tej pory nie było w publicznych wypowiedziach. Dziękuję. ⚓
Bardzo ciekawa rozmowa, czekam na ciąg dalszy.
Ciekawa dyskusja, bardzo dużo nowych wiadomości
Bedzie druga część. Mam nadzieję szybko.
dziękuję za poukładanie puzzli , również w mojej głowie. Dziwne ... ale powiało optymizmem .
Świetna rozmowa! Wiele wyjaśnia i uzupełnia myślenie 💪🏼
W kościele jest kryzys bo ludzie i księża przestali wierzyć w Boga i zatracili sakrum.... Jedna z teorii która słyszałam...
Czy to jest możliwe?
Super ciekawa rozmowa!!!!! Dziękuję!!!!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem!
Czekam na więcej!!!!!!!!!
.....ludzie tylko odeszli od koscioła nie od Boga a to istotna roznica .....skandale robia swoje kk w Irlandi upadł z dnia na dzien
Bardzo ciekawa rozmowa, dziekuję!
Pytania. Jak można by wykorzystać silne strony Kościoła w Polsce? Jak można by zaradzić słabościom? Jakie są szanse dla Kościoła w Polsce i jak je wykorzystać? Jak można by bronić się przed zagrożeniami? Szczęść Boże! 🙂
Chcemy 2 odcinek ☺
Będzie :-) O ile Bóg pozwoli i będziemy żyli.
Super 🤩
Czekamy czekamy 👍
ciesze sie ze Pan K. Mazur jest teraz moim wykładowca :)
Mądry facet. Był moim kandydatem na senatora w ostatnich wyborach, a już dawno nie zdarza mi się głosować "za kimś", a nie "przeciwko komuś". Niestety, wygrali ci co zawsze, bo w Państwie, tak jak w Kościele ciągle największe wpływy mają ci ludzie, którzy już dawno nie powinni mieć nic do powiedzenia. Jak to zmienić? Czekam na część drugą rozmowy o Kościele!
@@MrMarekmish A nie masz przypadkiem jakiejś manii antyrydzykowej? Po pierwsze 34% chodzi do kościoła. Po drugie większość elektoratu głosuje na ubekistańczyków, a więc nie tylko są niechętni o.Rydzykowi, ale wręcz nienawidzą kościoła. Lecz się zatem z manii.
Stawiał na Gowina, więc z tą mądrością bym nie przesadzał.
Może warto też przypomnieć, co mówił ks Tischner? W latach 90-tych już widział zalążki kryzysu w polskim Kościele.
rozmowa z panem Mazurem byla bardzo interesujaca wyjasnia po trochu popelnione bledy w Kosciele wszystki minelo ale mamy podloze na ktorym mozemy budowac nowe doswiadczenia zmieniac nawyki i poprawadzic w przyszlosc obecne pokolenie.oni sa nasza przyszloscia w wierze w Boga pozdrawiam i chetnie poslucham nastepny program.
Nigdy mnie takie historyczne rzeczy nie interesowały, a tutaj nawet nie wiem kiedy ta godzina minęła. Bardzo ciekawa rozmowa.
Chłopaki - z racji wieku pozwolę sobie - dajecie radę! Jestem pod wrażeniem tematu i jego analizy, i to jeszcze pod egidą "W Drodze". Kiedyś byłem wiernym czytelnikiem tego miesięcznika, ale jak z biegiem czasu zaczął tracić to coś, zrezygnowałem. Ale Wy mówicie do słuchu, szkoda że pokolenie którego dotyczy problem nigdy nie zmierzyło się z tematem. Pozdrawiam i rozsyłam dalej.
Bóg zapłać za piękne słowa ojca i czekam na nastp ‼️👍🏻♥️♥️♥️🛐🌻☕🥧
Super odcinek! Czyli od nas (świeckich) też zależy, jaki będzie Kościół i jak odnaleźć swoje miejsce w tym Kościele. Uporządkowanie faktów i zobaczenie szerszego tła jest konieczne, aby rozumieć teraźniejszość.
Mam poczucie ze my szarzy ludzie nie Maja wiele znaczenia czy do powiedzenia a szkoda
Podoba się bardzo, słuszne, choć smutne diagnozy. Czekam na cześć o teraźniejszości 😊
Rewelacja, fantastycznie się tego słucha.
Dzięki, że nagraliście odcinek stawiający diagnozę, ale zdecydowanie bardziej chciałbym takiego, gdzie przedstawicie swoje rozważania odnośnie leczenia, więc czekam z niecierpliwością na kontynuację :)
W odcinku 7 Karetki jest cześć odpowiedzi na Twoje pytanie. Ksidz Grzegorz Strzelczyk nie tylko ma pomysły na leczenie Kościoła, ale również sam je realizuje jako proboszcz w parafii na Śląsku. Świetny wywiad, polecam posłuchać.
Dziękuję za kolejną rozmowę - rzeczową i rzetelną - być może jednak nie do końca "pełną". Czy obraz Kościoła jest rzeczywiście tak ciemny? Zdaję sobie sprawę z tego, że z przedstawionych faktów, sytuacji i ich konsekwencji, taki obraz rysuje się samoczynnie. Zadaję sobie jednak pytanie, czy nie pomijamy faktów, sytuacji i ich konsekwencji, które są zdecydowaną przeciwwagą takiego obrazu. Wspominając zarówno św. Jana Pawła II jak i błogosławionego kard. Wyszyńskiego nie sposób jednak nie mówić o ich zaangażówaniu i budowaniu zarówno struktur kościoła w Polsce, jak przede wszystkim wspólnoty i wiary - w głoszenie Jezusa, tego, który jest "Drogą, Prawdą i Życiem". I tak jak Naród Wybrany, prowadzony przez Mojżesza, błąkał się po pustyni, notując kolejne wzloty i upadki, i kontynuując wzloty i upadki po wejściu do "Ziemi Obiecanej" - my również poruszamy się po świecie. Jak wyglądałby Kośiół w Polsce, gdyby nie było Jana Pawła II czy kard. Wyszyńskiego? Warto jednak, oczywiście moim zdaniem, odwoływać się przede wszystkim do wartości pozytywnych i czerpać je garściami - bo mamy od kogo i skąd, nie ukrywając również spraw wstydliwych - ale w rzeczywistych proporcjach.
I sprawa fundamentalna:
1Kor 1 "...głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, 24 dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą."
Dziękuję, za dobrą rzeczową analizę. Profesjonalnie. Brawo. Kilka pytań do dalszej mam nadzieję zrealizowanej części "Jak żyć panie...?" Cytując klasyka. Co z parafią drobnych/małych wspólnot? Czy mamy kapłanów liderów, którzy są w stanie jednoczyć te wspólnoty? Co dziś z uwikłaniem i zależnością w wielu wypadkach parafii/proboszcza, nawet hierarchów od państwa lub UE. Fundusze, dotacje po które chętnie wyciągane są ręce. W jakimś sensie powtórka z czasów zachłyśnięcia się zezwoleniami na budowę kościoła, plebanii. Czy przypadkiem historia się nie powtarza? I może jakieś światełko w tunelu...
Rozmowa bardzo wartościowa, koniecznie proszę o więcej. Nie mając wiedzy o historii Kościoła i zależności politycznych - było to dla mnie niezwykle zaskakujące i kształcące. Nie spodziewałabym się, że jesteśmy aż tak determinowani przez przeszłość... Można słuchać i słuchać. Rzeczywiście, nie wyłania się jakiś nader optymistyczny obrazek, przynajmniej dla mnie. Wątki teraźniejszo-przyszłe będą zapewne w kolejnej rozmowie (czekam! 😊), ale chciałabym, żeby Pan Krzysztof się odniósł do słynnego tekstu Josepha Ratzingera o neopogaństwie w kościele. Czy uważa, że my już w galopujący sposób zmierzamy do zrzucenia z piedestału KK i wręcz jakby wyrzucenia tej trzódki poza zagrodę? Czy nie ma już od tego żadnego odwrotu? I zamiast z tym walczyć i o obronę pozycji Kościoła, to powinniśmy się skupić na tym, aby zacząć umieć żyć jako małe wspólnoty bardzo po bratersku, po chrześcijańsku, w centrum Eucharystii?
Ciekawy materiał.
Bardzo dziękuję za ten film, dlatego że jeśli Bóg kocha swoje dzieci miłością bez warunkowo.
Dlaczego nie ma współczucie dla chorych umierających dzieci.
Dlatego że nie ma w sercu kościoła miłości.
Miłości to także altruizm empatii wspułczucia troska do braci i sióstr swoich.
Jezus Chrystus wyraził to słowami, jaka wasza zasługa że kochacie swoich bliskich, taż przy próbie ukamienowania nieżadnicy.
Więc z cało pewnością, płód cierpi w łonie mami, cierpi też mama fizycznie i psychicznie.
Uwaga uwaga, jeśli wierzy kościołowi że będzie, wierzyć że Bóg ja skardze na wieczne męki w piekle,i straci wiecznie życie w niebie.
To są umysłowi niewolnicy i jest ich bardzo wielu, w śrud nich bojówki faszystowskie jako rycerze i obrońcy kościoła wspierani przez Polski PiS czyż nie.
Czy
czy nie uważa pan że zamiast miłości w sercach swoich mają nienawiści.
Innym słowy brak miłości to jest nie ludzkie postępowanie i kłamstwo i przekonanie że taka jest wola Boga.
Pozostaje jeszcze miłości interesowna.
Innym słowy niczym nie ograniczona władza daje niczym nie ograniczona bezkarności i niczym nie ogradziczone bogactwo.
Innym słowy im głupszy i biedniejszy niewolnik to łatwiejszy do sterowania niewolnik czyż nie.
Poprostu ja tak myślę.
Fascynująca jest historia Kościoła, wiele można się z niej nauczyć. Słuchając tego wywiadu odniosłem wrażenie, że jako katolik niewiele wiem o historii mojej religijnej wspólnoty.
FANTASTYCZNA ROZMOWA!
Cudowna rozmowa bardzo rzeczowa i ucząca. Dzisiaj niestety zbieramy żniwo historii. Nasze parafie to firmy businesowe . W wielu z nich nie ma ducha, jest tylko biznes budowa, remont, unowocześnienie itd. wspólnoty nie zawsze są mile widziane bo zabierają czas. To bardzo trudne. Byłoby cudownie gdyby zmieniło się podejście do wiary od góry. Mam takie wrażenie że im wyżej w hierarchii tym mniej widać przykazanie miłości.
Prosze o kontynuacje bardzo ciekawe i rozsadne, bez zacietrzewienia, ktore wszedzie dominuje
Słuchanie tej serii to już chyba uzależnienie...bardzo dobre z resztą, nie zamierzam z niego rezygnować:)
Dzięki!
Ciąg dalszy wcześniejszego komentarza
7. W rozdziale 23 Ewangelii św. Mateusza jest napisane m.inn: "Ale wy nie pozwalajcie się nazywać Rabbi, bo jeden jest tylko Nauczyciel wasz, Chrystus, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie Ojcem waszym; albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie". Zatem powszechny w KK zwyczaj zwracania się do księży i mnichów per "Ojcze", to oczywiste łamanie nauki Jezusa Chrystusa. Czytamy dalej w 23 rozdziale Ewangelii św. Mateusza: "Nie pozwalajcie się nazywać przewodnikami, gdyż jeden jest przewodnik wasz, Chrystus. Kto zaś jest największy pośród was, niech będzie sługą waszym. A kto się będzie wywyższał, będzie poniżony, a kto się będzie poniżał, będzie wywyższony.". O tych naukach Jezusa Chrystusa kler KK zupełnie zapomniał. Przepych rezydencji i strojów biskupich, pierścienie na palcach, podawanie rąk do całowania, wymaganie przyklęku przy powitaniu, ustalanie setek dogmatów, wśród których wiele daleko wykracza poza treści Pisma Świętego. Szczytowym "osiągnięciem" wśród dogmatów jest obowiązujący od ok. 150 lat dogmat o nieomylności papieża. Oto niechlubne znamiona KK będące w istocie wypaczeniami nauk Jezusa Chrystusa. On za życia na ziemi był ascetą, nie miał żadnego majątku, żadnych pierścieni ani wymyślnych ubrań, nie wywyższał się, apostołów nazywał braćmi i traktował ich jak braci, nie spowiadał ich nawet w czasie Ostatniej Wieczerzy. Żył skromnie jako wzór do naśladowania. Dlaczego więc księża, biskupi i papieże nie naśladuja Go? Dlaczego żyją i zachowują się jak książęta i traktują wiernych jak poddanych a nie jak braci? Aby porozmawiać z biskupem lub papieżem, trzeba poprosić i poczekać na tzw. audiencję bez żadnej gwarancji, że się ją kiedykolwiek uzyska. Co to jest? Jak to nazwać? Piszę to, bo to wszystko widać na kilometr. To razi wszystkich ludzi myślących niezależnie z wyjątkiem fanatyków, którzy są na to ślepi. Między innymi dlatego właśnie ludzie, zwłaszcza młodzi, odchodzą z KK, w którym władza przewróciła w głowach większości biskupów. Uczciwie trzeba przyznać, że wśród nich są wyjątki, a może nawet większość kleru krzywdzę taką krytyką. Jednak dlaczego ta większość, jeśli rzeczywiście jest większością, toleruje wywyższanie się i panoszenie mniejszości? Dlaczego nie przepędzi jej na 4 wiatry ze swojego grona, aby pokazać światu, że KK zasługuje na wiodący w świecie kościół chrześcijański? I tak to wygląda już prawie 2000 lat. I to jest główny powód dlaczego KK "nie daje rady". W Polsce zostało mu już niewiele czasu. Wzorem np. Irlandii stanie się w niedalekiej przyszłości niewidoczny i bez znaczenia. Niektórzy księża straszą wiernych Antychrystem, który rzekomo dybie na KK. Sądzę, że żaden Antychryst nie musi nic robić. Robotę za niego wykonują inni.
I na koniec, uprzedzając ewentualne oskarżenia fanatyków, że może jestem wrogiem KK, parę słów jeszcze. Głęboko wierzę w Jezusa Chrystusa i misję, którą Mu Bóg Ojciec powierzył. Jestem nią wprost urzeczony. Nie odnajduję jej w księgach Starego Testamentu. Odnajduję ją w niektórych wierszach i między wierszami 4-ch Ewangelii, które jak sądzę najwierniej przekazują Jego słowa i idee. Są piękne nie tylko dlatego, że obiecują zbawienie wieczne wszystkim, którzy w Jezusa Chrystusa wierzą i będą się starać Mu pokazać, że rzeczywiście Go kochają, ale również dlatego, że Jezus Chrystus przekazał nam wszystkim m.inn. 2 proste zdania - receptę jak już tu w czasie doczesnego życia na Ziemi moglibyśmy stworzyć sobie prawie raj. Te 2 zdania to: "Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali" i "Miłujcie nieprzyjaciół waszych". Niestety te dwie proste wskazówki lekceważymy od 2000 lat. Świadczą o tym wszystkie wojny religijne, wyprawy krzyżowe, uśmiercanie heretyków i "czarownic", niewolnictwo w Ameryce, segregacja rasowa, holocaust, a ostatnio np. w Polsce ruch pro life, nazywanie chrześcijan niekatolików heretykami i straszenie ich wiecznym potępieniem, haniebny stosunek do migrantów próbujących przekroczyć naszą granicę z Białorusią itd. itp. I w związku z tym pytam się - gdzie był wtedy i jest teraz oraz po co był wtedy i jest teraz KK?
Tak, poproszę drugą część rozmowy , a nawet i trzecią. Sama rozmowa niesamowicie ciekawa i potrzebna. Nie ukrywam, że po tym co usłyszałem czuję się podłamany. Czułem, że tak to wszystko wyglądało i wygląda...Ciężka ta prawda...
Mam wrażenie, że Kościół hierarchiczny i Kościół nazwijmy to świecki coraz bardziej się "rozjeżdżają", ponieważ świeccy widzą realia życia tu i teraz, a część biskupów "z swoich wysokich krzeseł nie dotyka ziemi", czyli życia swoich "owiec". W kontekście tego, co zostało powiedziane o historii najnowszej polskiego Kościoła, zastanawiam się czy zmiany w sposobie myślenia hierarchii są możliwe bez zmiany pokoleniowej wśród biskupów. Być może są biskupi, którzy są blisko Pana Boga i robią "dobrą robotę", ale niestety o nich (może poza biskupem Rysiem) słyszy się rzadko. Na prowadzenie niestety wysuwają się narracje biskupa Długosza, czy ostatnia biskupa Gądeckiego, w których wciąż obecne jest myślenie o byciu biskupem jak o urzędzie i braku transparentności. Zwłaszcza ostatnia wypowiedź biskupa Gądeckiego (po wizycie ad admina) mnie zbulwersowała. Zastanawiam się jak zburzyć tę przepaść istniejącą między hierarchią, a nami świeckimi, czy to w ogóle jest możliwe?
W Bibli napisane jaki ma byc Biskup
@@bsteinschneider9315 no jest napisane, ale co to zmienia w naszej "zastanej" rzeczywistości?
Ja słucham już tylko abp. Rysia, na słuchanie pozostałych biskupów nie mam po prostu siły. On jest świetnym Pasterzem ( od paru lat boleję, że nie moim), a nie zadufaną w sobie eminencją. Naturalny, empatyczny, mądry, bardzo potrzebujemy takich biskupów. Zobacz, Ty zastanawiasz się jak zburzyć te mury dzielące biskupów ze świeckimi, dlaczego oni nie zastanawiają się jak to zrobić? Mają przykład, wziąć i naśladować. Myślisz, że im na tym zależy? Jakie to wszystko przykre.
@@iwonagrocholska2584 myślę, że zastali się w swoim sposobie życia i nie są w stanie sobie wyobrazić innego i tu jest problem. Z resztą to wyjaśnienie historii najnowszej polskiego Kościoła wiele tłumaczy moim zdaniem, bo elastyczni jak widać są raczej młodsi biskupi, a nie ci "wychowani na komuniźmie".
Jeżeli chodzi o biskupów to niestety źli to nie łyżka dziegdziu w beczce miodu lecz łyżka miodu w beczce dziegdziu. Ludzie widzą i komentują że ich największą świetością jest "Santa MAMONA". Nikt kto naprawdę wierzy nie będzie żył w przepychu tak jak oni.
Świetna rozmowa, czekam na kolejną część!
(choć ciągle nie wiem niestety, co dalej i jak odwracać to rozumienie, kto jest po której stronie "mocy"...)
Bardzo ciekawe, to z moich czasow, sporo wyjasnia
Blachnicki był geniuszem. Byłam na kursie animatorów w Krościenku w roku 1973, który prowadził sam Blachnicki. Jego wykłady były niezwykle spójne, niezwykle charyzmatyczne i ewangeliczne. Wydaje mi się, że uformowały mnie, jako katolika, na całe życie
Trudno mi zadać to pytanie - prosze o wyjaśnienie fenomenu redemptorysty z Torunia. Rys historyczny? Kto za tym stoi? Jak to możliwe, ze ten człowiek ma przyzwolenie kurii na odprawianie mszy św?
Też bym chętnie o tym posłuchała. Moja robocza wstępna hipoteza, to : ,"nie do końca nam pasuje, ale przynosi kasę, więc się nie czepiamy". Ale na pewno możnaby tutaj jakąś głębszą analizę przeprowadzić.
Podłączam się do pytania. Przez Rydzyka wiele osób zraziło się do instytucji Kościoła w Polsce. Mój Dziadek słucha RM, więc nie raz podsłuchiwałam wypowiedzi Rydzyka, sam ton jego głosu jest porażający. Poczucie totalnej bezkarności, populizm i pogarda.
@@lenka8986 i
Chodzi o kasę. Po prostu płaci biskupom.
Słuchając o dualizmie prawnym (około 48 -50 min.) rozumiem dwie sytuacje. Jestem osobą wychowaną w dominikańskim DA z silnym akcentem na świeckich w Kościele i nauczycielem. 25 lat temu byłam wychowawcą na kolonii Caritas nad morzem. Chyba żaden świecki ośrodek nie byłby dopuszczony do użytku ze względów bezpieczeństwa, a jeśli nawet jakiś cudem, to sanepid by je zamknął ze względu na wyżywienie. Jestem przekonana, że nawet w swoich ubogich domach dzieci miały lepsze jedzenie, a przeterminowane chipsy, o wątpliwym już zapachu ich matka by wyrzuciła.
Inną przygodę przeżyłam w Poznaniu na obozie FDNT w 2006 roku. Po wielu modlitwach, żeby młodzieży nic się nie stało, a ja, żebym nie musiała ponosić odpowiedzialności za sytuacje ode mnie niezależne napisałam list w wyliczeniem sytuacji, które na obozie FDNT miały miejsce, a na obozie nazwijmy to świeckim byłyby karalne, nie uzyskałam oczywiście żadnej odpowiedzi.
Wow! 😁👍 Potężny zastrzyk faktów. Więcej takich materiałów.
Co teraz zrobić? Może np. sklonować Abp. Rysia, ks.dr Strzelczyka i im podobnych.
Hmmm. ;-)
@@tomaszgrabowski6833😁 zgodnie z moją wrażliwością są "tylko" dwa wyjścia :
- "przyklepać" stan obecny próbując często i na bieżąco tłumaczyć zawiłe procesy ( tak jak w przedmiotowym wywiadzie), licząc że po drodze będą okazję do aktywizacji wiernych w duchu ewangelizacyjnym - przypuszczalne niekorzystne skutki będą rozłożone na dłuższy horyzont czasowy,
- wyeliminować ( byle szybko) z duchowieństwa ( tj odsunąć od posługi, zaszczytnych funkcji i majątku) wszystkich powiązanych z że służbami PRL, afera i homoseksualnymi oraz pedofilskimi,
Oczywiście nagłaśniając i tłumacząc wiernym powody. Przypuszczalne niekorzystne skutki będą miały charakter natychmiastowy.
Ponieważ w obu rozwiązaniach skutki końcowe będą prawdopodobnie identyczne(wizja wtedy kardynała - obecnie Papieża Benedykta) , przypuszczam, że z powodów pragmatycznych Hierarchowie ( "uczeni w Piśmie") wybiorą pierwszą opcję.
Super, ale trochę "zamieszane" - dużo aspektów . Jestem za zmianą tego co jest👍🕊
Pamiętam rozmowę z śp.moją ciocią która była zakonnicą.Opowiadała, o tym jak Gulbinowicz przyjechał do Wrocławia. Mówil wszyscy, że przyjechał kolaborant S.B.Między innymi to Gulbinowicz prxyczynił się do tego, że Kominek nie został kardynałem. Mówiła, że przyjechał jakiś młody ksiądz z pismem do Kominka z szantażem, że jest ofiarą jego orgii homoseksualnych i powiadomii , o tym organy kościoła. Kominek opowiadał to zakonnicom , mówił, że nie jest ani pedofilem, ani homoseksualistą i płakał. Wiedział, że to był szantaż. Młody mężczyzna szantażował Kominka i powiedział, że jeśli będzie sięnwypierał, to on przywiezie tylu świadków ilu będzie potrzeba. Potem został wybrany właśnie Karol Wojtyła. Kominka upokożono maksymalnie, został sam. Gulbinowicz byl wstrętny jako persona, żle traktował zakonnice. Otaczał się środowiskiem homoseksualistów i pedofili. Zakonnice były świadkami przyprowadzania młodych chłopców do siedziby Gulbinowicza. Zastanawiano się w środowisku wrocławskim nad szybkością awansowania K.Wojtyły.
Oczywiście przepraszam za błędy ortograficzne😰 ale nie merytoryczne.Dla mnie to co się dzieje w kościele katolickim nie jest szokiem. Dysponowałam wiedzą, o demoralizacji kleru z najwyższego poziomu władzy.Taka wiedza uczyła mnie wiary w Boga, a nie tych co zajmują się jej głoszeniem. Odróżniałam plewy, od ziarna. Wiem, o takich sytuacjach, że zwalają z nóg. Jestem swiadoma,.że SAM PAN BÓG dodkonale to ocenia i osądza.
Mam pytanie do gościa - czy może polecić jakąś książkę na temat sytuacji kościoła w Polsce po II wojnie aż do czasów współczesnych? Lub przynajmniej do konca XXw? Pozdrawiam, świetna rozmowa - dziękuję Wam!
Bardzo chciałbym zgłębić ten temat. A wiele faktów jest tu poruszonych. Może to być oczywiście kilka książek - jeszcze lepiej.
Ja chętnie też poczytam! 👍
O
Rozgrabianie
Polski w dobie solidarności rozpoczął
Dobre , proszę tak dalej
Pomimo wszystko w Polsce przetrwała wiara, a na tym nowoczesnym Zachodzie tragedia. Nawet 60-latkowie nie potrzebują Kościoła, Liturgii i Boga:( Trzymajmy się Maryi i Różańca, który wiąże nas z Jezusem Chrystusem , żywym Bogiem.
Długo to nie potrwa.
Pytania do Krzysztofa Mazura: Krzysztofie - wiem, że to są pytania po części osobiste i może być trudno o niedyplomatyczną odpowiedź - jak Kościół w Polsce może sobie poradzić z sytuacją, że prawa strona sceny politycznej zdaje się instrumentalnie wykorzystywać Kościół i w narracji publicznej staje w niektórych kwestiach dokładnie w poprzek aktualnemu nauczaniu papieskiemu (np. w szeroko pojętej kwestii uchodźców i kryzysu uchodźczego ostatnich lat, powiązanego z tym kryzysu klimatycznego omawianego w Laudato Si - patrz np. p. prezydent Duda nieustannie podważający konsensus naukowy !!! ) Co możemy zaradzić na "zlepienie" obrazu Kościoła z tabloidowym kłamstwem (vide paski w TVP info) obecnym w państwowych mediach, za które to obecnie (przynajmniej) nominalni chrześcijanie afiliowani do KK ponoszą odpowiedzialność. Jaka będzie nasza odpowiedź na nadchodzące czasy, gdy mariaż Kościoła z Partią w końcu upadnie, ze swoją historią regularnych prześladowań chrześcijan prowadzonych przez innych chrześcijan, patrz np. represje werbalne i zawodowe wobec konserwatywnych sędziów, którzy mają nieszczęście oceniać prawo inaczej, niż chce tego obecny Minister, czy też wypychaniem zaangażowanych chrześcijan z życia publicznego (vide HGW i jej głębokie związki z Kościołem i spełnione proroctwo o prezydenturze), czego skutkiem jest ich zastąpienie przez następne pokolenie reprezentowane np. przez Rafała Trzaskowskiego. Odpowiedź moralna wierzących wydaje się przecież dużo większa niż niewierzących (tzw. lewaków), bo nam dano więcej i mam wrażenie, że konsekwencje tego mariażu ze światem będą dla Kościoła dramatyczne.
Wreszcie: biorąc pod uwagę setki tysięcy ludzi będących uczestnikami ruchu oazowego, gdzie w przestrzeni publicznej znaleźć ludzi mówiącymi wprost i otwarcie językiem głębokiej relacji z Jezusem oraz czyniących publiczne kroki w wierze wbrew kalkulacjom politycznym ? Czego nam brakuje, żeby to się wydarzało i żeby pozwolić zwyciężać Bogu w naszym kraju ?
Ważne kwestie - również będę wdzięczna za odniesienie się do w/w tematów w ramach Q&A.
Dziękuję za te fakty.