Kochani, Dziękuję serdecznie za kolejny odcinek mega informacji o Państwie Srodka. Pozdrawiam i czekam na kolejne. Wykonujecie mega misję , tak trzymajcie!. Pozdrawiam!
A co powiecie na odcinek o historii ? O małżeństwie i wielożeństwie czy też konkubinacie w Chinach? Co tak naprawdę w otoczeniu rodziny cesarskiej nie było taką oczywistą sprawą.. W każdym razie bardzo chciałabym posłuchać, myślę, że nie tylko ja 😁
Strasznie współczuję tym dzieciom. Ja nigdy nie chodziłam na zajęcia dodatkowe ani na korepetycje, bo moich rodziców nie było stać na nie. Mimo to miałam dobre oceny. Dobrze, że nie żyję w Chinach!
To nie dość, że te słabsze rejonie biednieją, bo podatki nie są płacone, to jeszcze robią się głębsze różnice między rejonami. Masakra. To gdzie ten komunizm, że wszyscy są równi.
39:00 w USA juz tak eksperymentowali w latach chyba 60. Relokowali uczniów białych do szkół w czarnych dzielnicach i na odwrót w ramach "równości szans"> Szkoda, że taką równosć zawsze tworzy się sztucznie poprzez zaniżanie poziomu jednym a podwyższanie drugim, zamiast poprzez równanie słabszych do góry
Tylko że podziały na biednych i bogatych też wytworzyły się „sztucznie” bo przez jakieś regulacje które nastąpiły w przeszłości. W naszym odcinku o biedzie rozmawiamy o tym jak rząd przez lata faworyzował wielkie miasta kosztem wsi, których mieszkańcy zostali po prostu w tyle.
@@MaoPowiedziane Sztuczne jest dążenie, by każdy miał po równo. Niestety, zawsze będą ludzie bogatsi i biedniejsi, a więc tacy którzy więcej mogą "dać" swoim dzieciom na starcie i mniej. A jesli wyrównamy wszytskim dochody, to i tak beda dzieci bardziej kochane i zadbane i te mniej, bo rodzice są różni Owszem, mozemy systemowo próbowac zaradzić skrajnym niesprawiedliwościom, ale nigdy poprzez zabieranie tym, którzy mają czegoś więcej
A co jeśli niektórzy mają więcej bo dostali to więcej w wyniku jakichś regulacji? Naiwnym jest przypisywanie wszystkiego tylko temu ze ktoś podjął gdzieś bardziej trafną decyzję. Jeżeli ludzie z miast są uprzywilejowani bo dostali więcej od państwa to może teraz czas dać coś więcej tym ze wsi? Zapraszamy do naszego nowego odcinka o hukou ;)
Co do angielskiego, to zastanawiam się czy tu też po prostu nie chodzi o ograniczanie wpływu Zachodu. Ale nawet nie tak bezpośrednio. Jeżeli dziecko w wieku 7 lat jest już w stanie czytać po angielsku, ale po chińsku już trochę później, to stwarza to zagrożenie, że w kluczowym momencie będzie bardziej podatne na wpływy zewnętrzne. Przecież, co raz częściej rodzice chcą, żeby dziecko nawet nie marnowało czasu na naukę pisania ręcznego, skoro są komputery...
Dziecko nie umie czytać po angielsku w wieku 10 lat. Nauka czytania przez chińskie dzieci odbywa się dość dziwacznie i bardzo często te dzieci nie potrafią czytać słów, których nie znają (to doświadczenie Nadii, która pracowała w edukacji). Może to wynikać z tego ze w jezyku chińskim jeżeli masz znak, którego nie znasz to nie wiesz jak go przeczytać i one to przekładają na angielski na zasadzie nowe słowo=nie umiem przeczytać i nawet nie próbuje. Dziecko może znać wszystkie literki ale jak zobaczy np. słowo „certificate”, którego nigdy nie widziało to go nawet nie wymówi.
Czy nauka w chińskich szkołach odbywa się wyłącznie w języku mandaryńskim, czy także w dialektach chińskiego? Warianty języka chińskiego (mandaryński, dialekty, język klasyczny; ich wzajemne zrozumienie; pismo tradycyjne i uproszczone) to chyba dobry temat na osobny odcinek.
Tylko w mandaryńskim. Wszystko jest ujednolicone. W Szanghaju już około 20 lat temu język nauczania zmienił się z szanghajskiego na mandaryński. Na kontynencie nie stosuje się również pisma tradycyjnego. Dialekty są de facto językami, ale z powodow politycznych odmawia im się takiego statusu.
Gdybym był bardziej cyniczny pomyślałbym że naprodukowali za dużo białych kołnierzyków i nie ma kto przy maszynie stać, rąk sobie smarem pobrudzić. Co do dzietności. Wykres zależności wykształcenia kobiet i dzietności stał się chyba najpopularniejszym memem o statystyce. Przy utrudnionym dostępie do szkół chińskie rodziny zainwestują w edukację syna. Córkę czeka kariera kury domowej i matki. Bogaci będą nadal "cisnąć" swoje latorośle korepetycjami. Jednocześnie bogate dzieciaki nie będą czuły na karku oddechu biedniejszych, ale przez to bardziej zdeterminowanych rówieśników. Ogólnie wygląda mi na to że bogacze wciągają drabinkę po której sami weszli na szczyt.
Tak z ciekawości - jakie Hukou dla dziecka jest obowiązujące - matki czy ojca? Pytam, bo na przykład moja mama urodziła się w Chełmie. Tata we Wrocławiu. A ja w Warszawie. Jakie więc gdyby Polska była powiedzmy częścią Chin miałbym Hukou?
To lepsze. Dla dziecka można zaaplikować o Hukou matki lub ojca, więc po prostu aplikuje się o to, które jest bardziej korzystne. Można też zmienić na hukou małżonka ale nie tak od razu, tylko dopiero po kilku latach małżeństwa. Jeżeli matka urodziła się w Chełmie, a ojciec we Wrocławiu to można byłoby wybrać któreś z tych miejsc i zapewne wybranoby Wrocław, jako ze to duże miasto i byłoby to bardziej wartosiowe hukou. Nie miałbyś za to możliwości dostać hukou z Warszawy, chyba że by wam je nadano (co jest możliwe ale bardzo trudne).
![ฮักเทื่อสุดท้าย - บอย ศิริชัย [OFFICIAL MV]](http://i.ytimg.com/vi/-1PoPoQ-B-k/mqdefault.jpg)
Ogladam dopiero po 2 latach, ale jestem pod wrażeniem kompetencji prowadzących. Jestescie swietni!😊😊😊
Właśnie czekałem na kolejny odcinek)) słuchamy.
Bardzo ciekawie problemy poruszacie. Super odcinek
Kolejny, niezwykle ciekawy odcinek.
Dziękuję I pozdrawiam
Kochani, Dziękuję serdecznie za kolejny odcinek mega informacji o Państwie Srodka. Pozdrawiam i czekam na kolejne. Wykonujecie mega misję , tak trzymajcie!. Pozdrawiam!
A co powiecie na odcinek o historii ? O małżeństwie i wielożeństwie czy też konkubinacie w Chinach? Co tak naprawdę w otoczeniu rodziny cesarskiej nie było taką oczywistą sprawą..
W każdym razie bardzo chciałabym posłuchać, myślę, że nie tylko ja 😁
Świetny podkast
akurat w drodze do domu. idealne
Strasznie współczuję tym dzieciom. Ja nigdy nie chodziłam na zajęcia dodatkowe ani na korepetycje, bo moich rodziców nie było stać na nie. Mimo to miałam dobre oceny. Dobrze, że nie żyję w Chinach!
Twoje dzieci będą tego żałować
To nie dość, że te słabsze rejonie biednieją, bo podatki nie są płacone, to jeszcze robią się głębsze różnice między rejonami. Masakra. To gdzie ten komunizm, że wszyscy są równi.
39:00 w USA juz tak eksperymentowali w latach chyba 60. Relokowali uczniów białych do szkół w czarnych dzielnicach i na odwrót w ramach "równości szans"> Szkoda, że taką równosć zawsze tworzy się sztucznie poprzez zaniżanie poziomu jednym a podwyższanie drugim, zamiast poprzez równanie słabszych do góry
Tylko że podziały na biednych i bogatych też wytworzyły się „sztucznie” bo przez jakieś regulacje które nastąpiły w przeszłości. W naszym odcinku o biedzie rozmawiamy o tym jak rząd przez lata faworyzował wielkie miasta kosztem wsi, których mieszkańcy zostali po prostu w tyle.
@@MaoPowiedziane Sztuczne jest dążenie, by każdy miał po równo. Niestety, zawsze będą ludzie bogatsi i biedniejsi, a więc tacy którzy więcej mogą "dać" swoim dzieciom na starcie i mniej. A jesli wyrównamy wszytskim dochody, to i tak beda dzieci bardziej kochane i zadbane i te mniej, bo rodzice są różni
Owszem, mozemy systemowo próbowac zaradzić skrajnym niesprawiedliwościom, ale nigdy poprzez zabieranie tym, którzy mają czegoś więcej
A co jeśli niektórzy mają więcej bo dostali to więcej w wyniku jakichś regulacji? Naiwnym jest przypisywanie wszystkiego tylko temu ze ktoś podjął gdzieś bardziej trafną decyzję. Jeżeli ludzie z miast są uprzywilejowani bo dostali więcej od państwa to może teraz czas dać coś więcej tym ze wsi? Zapraszamy do naszego nowego odcinka o hukou ;)
Jak wygląda szansa na edukację dzieci w wiejskich hukou? Czy mieszkańcy wsi jakoś składają się na edukację tych co bardziej zdolnych?
Co do angielskiego, to zastanawiam się czy tu też po prostu nie chodzi o ograniczanie wpływu Zachodu. Ale nawet nie tak bezpośrednio. Jeżeli dziecko w wieku 7 lat jest już w stanie czytać po angielsku, ale po chińsku już trochę później, to stwarza to zagrożenie, że w kluczowym momencie będzie bardziej podatne na wpływy zewnętrzne. Przecież, co raz częściej rodzice chcą, żeby dziecko nawet nie marnowało czasu na naukę pisania ręcznego, skoro są komputery...
Dziecko nie umie czytać po angielsku w wieku 10 lat. Nauka czytania przez chińskie dzieci odbywa się dość dziwacznie i bardzo często te dzieci nie potrafią czytać słów, których nie znają (to doświadczenie Nadii, która pracowała w edukacji). Może to wynikać z tego ze w jezyku chińskim jeżeli masz znak, którego nie znasz to nie wiesz jak go przeczytać i one to przekładają na angielski na zasadzie nowe słowo=nie umiem przeczytać i nawet nie próbuje.
Dziecko może znać wszystkie literki ale jak zobaczy np. słowo „certificate”, którego nigdy nie widziało to go nawet nie wymówi.
Czy nauka w chińskich szkołach odbywa się wyłącznie w języku mandaryńskim, czy także w dialektach chińskiego?
Warianty języka chińskiego (mandaryński, dialekty, język klasyczny; ich wzajemne zrozumienie; pismo tradycyjne i uproszczone) to chyba dobry temat na osobny odcinek.
Tylko w mandaryńskim. Wszystko jest ujednolicone. W Szanghaju już około 20 lat temu język nauczania zmienił się z szanghajskiego na mandaryński. Na kontynencie nie stosuje się również pisma tradycyjnego.
Dialekty są de facto językami, ale z powodow politycznych odmawia im się takiego statusu.
Gdybym był bardziej cyniczny pomyślałbym że naprodukowali za dużo białych kołnierzyków i nie ma kto przy maszynie stać, rąk sobie smarem pobrudzić.
Co do dzietności.
Wykres zależności wykształcenia kobiet i dzietności stał się chyba najpopularniejszym memem o statystyce.
Przy utrudnionym dostępie do szkół chińskie rodziny zainwestują w edukację syna. Córkę czeka kariera kury domowej i matki.
Bogaci będą nadal "cisnąć" swoje latorośle korepetycjami.
Jednocześnie bogate dzieciaki nie będą czuły na karku oddechu biedniejszych, ale przez to bardziej zdeterminowanych rówieśników.
Ogólnie wygląda mi na to że bogacze wciągają drabinkę po której sami weszli na szczyt.
Tak z ciekawości - jakie Hukou dla dziecka jest obowiązujące - matki czy ojca? Pytam, bo na przykład moja mama urodziła się w Chełmie. Tata we Wrocławiu. A ja w Warszawie. Jakie więc gdyby Polska była powiedzmy częścią Chin miałbym Hukou?
To lepsze. Dla dziecka można zaaplikować o Hukou matki lub ojca, więc po prostu aplikuje się o to, które jest bardziej korzystne. Można też zmienić na hukou małżonka ale nie tak od razu, tylko dopiero po kilku latach małżeństwa.
Jeżeli matka urodziła się w Chełmie, a ojciec we Wrocławiu to można byłoby wybrać któreś z tych miejsc i zapewne wybranoby Wrocław, jako ze to duże miasto i byłoby to bardziej wartosiowe hukou. Nie miałbyś za to możliwości dostać hukou z Warszawy, chyba że by wam je nadano (co jest możliwe ale bardzo trudne).
@@MaoPowiedziane Wybrałbym Wrocław choćby z racji tego, że tam jest Uniwersytet. W Chełmie mimo, że piękne miasto tego nie ma.
Paranoja jakaś niby partia. k o ….. czna ….a podział na lepszych i gorszych/ kasty miejsca urodzenia
Tutaj nie ma pola do większej dyskusji, Chiny od czasów imperialnych są społeczeństwem klasowym i takim pozostały do dzisiaj.
嗨