Avatar: Istota wody - co tam słychać u Camerona? Recenzja
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 26 ส.ค. 2024
- Musieliśmy czekać 13 lat na kontynuację jednego z najbardziej kasowych filmów w historii kina. Co tym razem zmajstrował #JamesCameron?
#Avatar #WayofWater
__
mail: kontakt@sfilmowani.tv
www: sfilmowani.tv
PATRONITE: bit.ly/3BUavOO
FACEBOOK: bit.ly/3P6t0CN
GRUPA: bit.ly/3OXS0Mw
INSTAGRAM: bit.ly/3oWDbiP
TWITTER: bit.ly/3QsnR91
__
Sprzęt z którego korzystamy:
▶ Aparat Lumix GH6 - bit.ly/3bAzZpT
▶ Obiektyw Sigma 18-35mm - bit.ly/3Q6XqGq
▶ GoPro Hero 10 Black - bit.ly/3T4qI9G
▶ Mikrofon RODE Videomic Rycote: bit.ly/3gwLFHN
▶ Mysz Logitech MX Master 3 - bit.ly/MXMaster_SF
▶ Klawiatura Logitech MX Keys - bit.ly/MXKeys_SF
__
Muzyka w intro: Oververk "Daybrake" www.overwerk.com/
![Avatar: Istota Wody [RECENZJA]](http://i.ytimg.com/vi/KRlPYKx_bwk/mqdefault.jpg)
![[Watch Party] RoV Pro League 2024 Winter | with Moowan ( Bacon Time Vs Talon )](http://i.ytimg.com/vi/CCEDhu6dPN8/mqdefault.jpg)
Powiem tak. Poszłam na ten film, żeby zwiedzać nowe tereny Pandory. Niczego więcej nie potrzebowałam
Przyszłam do kina bez żadnych oczekiwań, a okazało się że zostawiłam za drzwiami sali kinowej wszystko czym miałam zabitą głowę przez ostatnie tygodnie. To było piękne, owszem niezbyt skomplikowane ale dokładnie tego potrzebowałam i o dziwo nie odczułam tych kilku godzin na fotelu.
Paradoks współczesnego widza: ludzie narzekający, że film trwa 3 godziny i jest za długi, ale łykający cały sezon serialu w jeden wieczór...😅
seriale mają ciekawszą fabułę, która utrzyma cię zainteresowanym
Moim zdaniem ludzie są przebodźcowani akcją i zawiłościami fabularnymi. Cameron miał w zamyśle przystopowanie w tak pędzącej machinie którą jest dzisiejszy świat. I ja to kupuję.
Nie wszyscy oglądają seriale nawet tv. Iść do kina na 3 godz 🍑 się potrafi zespawac z fotelem w kinie . Nie dla mnie .
@@dragondaughter3261 dla mnie to szukanie wymówki czemu film jest nudny i za długi, z pierwszym avatarem był ten sam problem, że fabuła była boleśnie prosta i przez to nudna i wypadająca z pamięci
@@marlenas3089 są kina z rozkładanymi fotelami i ten film tego, wydaje mi się, wymaga wręcz. Na sztywno też bym nie wytrzymala
Weszłam do kina nie mając żadnych oczekiwań. Wyszłam absolutnie zachwycona i z totalną deprechą, że szara, smutna rzeczywistość parkingu przed Cinema City, a nie Pandora. Scenariusz nie powala, to fakt, ale uważam że nic bardziej skomplikowanego nie działałoby w tym filmie - on ma poruszać wizualnie i przekazywać swoje przesłanie wizualnie, a nie fabularnie. Co do przesłania właśnie - mogłoby być cheesy, dla mnie było autentycznie i poruszająco. Scena z (SPOILER) polowaniem na pandorskie "wieloryby" i jej wynik doprowadziły mnie do płaczu, musiałam zamknąć oczy. Poza tym jednym momentem miałam je cały czas otwarte bo ten świat to bajka po prostu, nie można oderwać wzroku! No wizualnie jest przecudownie, ale w tej kwestii chyba nie muszę się powtarzać za setkami recenzji które mówią to samo. Chciałabym też zwrócić uwagę na pacing. Nienawidzę filmów ponaddwugodzinnych, zawsze mnie nudzą. Tutaj te trzy godziny przeleciały jak mrugnięcie okiem. Na pewno pójdę jeszcze raz i nie mogę się doczekać kolejnej części.
>cinema city
XDDDDDDDD
@@theta38 >ludzi którzy nie zdają sobie sprawy że w niektórych miastach nie ma innych kin
@@theta38 co jest złego w Cinema City?
@@vviciu2243 Gość pewnie woli wyższość swojego laptopa i piwnicy.
Ogólnie oceniłbym, że IMHO jako widowisko "Avatar: Istota wody" to 10/10, a jako film 4/10.
Nie ma w sobie żadnej świeżości. Typowa powtórka z rozrywki. Kulminacyjna scena jest wręcz rozczarowująca, w dodatku podczas jej oglądania aż miałem ochotę powiedzieć Cameronowi "Koleś, to miał być sequel Avatara, a nie sequel Titanica". W "jedynce" kulminacyjna scena, choć sztampowa i szablonowa, była przynajmniej w miarę satysfakcjonująca - a w "dwójce" nie.
W 3D wygląda naprawdę ładnie, tak jak jedynka. Kojarzy się z przyrodniczymi filmami Davida Attenborough. Nie widzę jednak powodu, by po jednorazowym obejrzeniu tego w 3D na wielkim ekranie kiedykolwiek wracać do tego filmu. A już na pewno nie w 2D ani na małym ekranie.
Cameron potrafi robić sequele lepsze od pierwowzoru, czego najlepszym przykładem jest sequel "Terminatora". Jednak z Avatarem zabrakło mu dobrego pomysłu na scenariusz. Zarówno w jedynce, jak i dwójce.
Dla mnie to była piękna baśń, może i niezbyt wciągająca pod kątem fabuły, ale całkiem pochłaniająca wyobraźnię - żałowałem, wychodząc z kina, że wokół mnie nie rozpościera się Pandora 🌈
Dla mnie to oglądanie „rybek w akwarium” było na tyle piękne i absorbujące, że te 3h minęły mi bardzo szybko. Obserwowanie całości było bardzo miłe dla oka. Faktycznie dialogi były słabszą częścią filmu. Ale nadal - na tym filmie siedziałam, wywoływał on emocje - a to jest jedna z rzeczy, po którą chodzę do kina. Jeszcze podczas seansu śmiałyśmy się z siostrą, że pierwsza cześć to był „Tarzan”, a druga to „Mała syrenka” i „Tytanik” - jednym słowem twory kultury, które za dzieciaka nas ujmowały i są w naszych sercach. Może to powód dzięki któremu seans był niesamowicie wciągający i emocjonujący dla nad
Byłem 13 lat temu na "1" i dzisiaj na "2" w 4D. Jestem mega zadowolony! Piękny film. Jako ojcu 40+ nie raz poleciała łza. Piękny film.
Dla mnie ten film to była uczta. Zanurzenie się w obrazie, zanurzenie się w tym fantazyjnym świecie. Od razu przyznaję, że nie widziałem części pierwszej, ale może to jeszcze bardziej potęgowało moją ciekawość. Ustalenie kto jest kim, i jaka jest istota każdego z bohaterów. Wiele pytań, które kłębiły się w mojej głowie sprawiało, że śledzenie tej fabuły było dla mnie smakowite. Czy miałem moment znużenia? Tak, patrzyłem na zegarek w końcówce, bo sceny z pościgiem, czy sceny klasycznej hollywoodzkiej "nawalanki" - nie były mi do szczęścia potrzebne, choć wiem, że są obowiązkowe, jeśli chce się zdobyć masowego widza. Co jeszcze? Sceny rodzinne wprawiły mnie we wzruszenie. To też sobie cenię sobie w tym filmie.
Wiedziałem, że będzie żart z "Kiri", no po prostu wiedziałem :D
Wreszcie można powiedzieć, że ma sens xD / Dawid
Powiem szczerze, że po zwiastunie w ogóle nie wiedziałam, czy chcę obejrzeć ten film. Po Waszej recenzji i tutejszych komentarzach oczekiwania miałam wyłącznie wizualne. To mnie nie zawiodło, przepiękny świat, w którym mogłabym się zatracać godzinami, zachwycające show, widowisko, magia, chyba żaden inny film nie miał tyle sensu by oglądać go w 3D jak ten. Ale!Ja fabułą jestem równie zachwycona! Bardzo nie lubię filmów opartych na rodzinnej miłości, nie przepadam za tym schematem, nudzi mnie i wydaje mi się banalny, a tutaj fantastycznie wszystko mi grało. Ludzie kontratakują? Niby prosty scenariusz, ale jakoś to się zajebiście spinało. Ponad 3 godziny w kinie i ani przez chwilę nie poczułam, że za długo, trwałby kolejne 3 godziny to oglądałabym dalej. Uroniłam nawet kilka łez na scenie z paleniem wiosek i wielorybami, a to dla mnie najlepsza laurka tego, że zaangażowałam się w fabułę.
Jedyny motyw, który mi się nie kleił to te dzieci, które pojawiły się znikąd, ale liczę, że w kolejnej czszci jakoś ciekawie to wyjaśnią. Dla mnie 10/10.
Mam dokładnie jak ty. Nie wiem czemu akurat na avatara wypadło ale gwiazdy na niebie ułożyły się w taki sposób że ja się w avatarze zakochałem i nie widzę w niem wad.
Obie części oczywiście
Niedawno byłem na tym filmie w Heliosie i powiem to tak. O ile poprzednia część z 2009 roku zrobiła na mnie niesamowite wrażenie to ta druga jeszcze bardziej zrobiła na mnie wrażenie. 😀Fabuła, postacie i aktorstwo były OK, ale efekty specjalne (zwłaszcza w 3D, którą ja obejrzałem) robią jak zawsze robotę. 👌👌 To było cudowne przeżycie! 😍 Z chęcią obejrzę po raz drugi, jak pojawi się na VOD.
O tak też byłam na 3D
I mi się podobało
szczerze, to jest chyba najlepsza recenzja tego filmu jaką znalazłam. mam wrażenie że niektórzy boją się zakwestionować wizje Camerona, jakby możliwość napisania średniej jakości scenariusza w ogóle nie wchodziła w grę. tutaj wchodzi niestety, co nie znaczy że film jest zły albo nieprzyjemny, bo nie jest, ale to trochę tak jakby na historię rysowaną tepa kredką nałożyć filtr upiększający. mi się podobało, ale 13 lat czekać na coś takiego to tak trochę... słabo. porównanie camerona do dziadka przy ognisku jest idealne btw xD
Poszlam na film sceptycznie nastawiona, zachecil mnie kolega. Wyszłam z kina zaczarowana, magia, bajka. Poleciały nawet łzy. Te 3h zlecialo mi szybko, a film rewelacyjny.
Z tego co słyszałem scenariusz został napisany już po sukcesie pierwszej części, Cameron czekał 13 lat aż technologa 3D pozwoli na zdjęcia podwodą.
Podobnie mówiono o pierwszym "Avatarze", że nie ma fabuły, że tylko i wyłącznie w kinie a ja go oglądałem już kilkukrotnie w domu przez te 13 lat - 1080p, pełen ekran + wersja reżyserska swoje robi.
W kwestii fabularnej: druga część może nie jest tak spójna jak oryginał ale jest bardziej rozbudowana i skomplikowana, a to ze względu na dosyć dużą ilość bohaterów, starych jak i nowych. Całość skupia się na rodzinie Jake'a i na poznawaniu nowego plemienia Na'vi oraz nowego, wodnego biomu Pandory. Prym wiodą tutaj młodzi bohaterowie, szczególnie świetna Kiri oraz syn Jake'a, który nawiązuje więź z pewnym stworzeniem. Sam film jest dosyć inny od pierwowzoru, ponieważ jest o wiele bardziej kameralny, skupia się na owej rodzinie i choć akcji trochę jest to nie jest ona na pierwszym planie przez co film ma znacznie wolniejsze tempo niż pierwsza część. Nawet finał mówi nam, że to inny film bo zamiast wielkiej bitwy, Ludzie kontra Na'vi mamy ledwie potyczkę kilkunastu Ludzi vs kilku Na'vi.
Wizualnie mam pewne zastrzeżenia bo o ile nowy biom wygląda świetnie to "stara" Pandora już tak nie zachwyca, jakby twórcy potraktowali ją po macoszemu i wszystko co na powierzchni dla mnie wygląda gorzej niż w pierwszej części, jest mniej szczegółowe, itp. Jestem osobą słabowidzącą i byłem na wersji 2D, może wersja 3D + 48 kl/s robi większe wrażenie ale ja takowej i tak nie zobaczę. Szkoda też, że muzyki nie skomponował wzięty kompozytor, tylko współpracownik tragicznie zmarłego Jamesa Hornera, autora muzyki do pierwszego "Avatara" i laureata Oscara za muzykę i piosenkę do "Titanica" - nie jest źle ale taki James Newton Howard, Michael Giacchino czy Bear Mccreary poradziliby sobie znacznie lepiej ;)
Ja wlasnie wrocilam z kina. Wizualnie jest niesamowity. Niestety - scenariusz, dialogi i historia leży.
Czyli tak jak jedynka.
Dialogi były spoko, a scenariusz prosty.
Leży i kwiczy. Dwa razy podchodziłam i za żadnym razem nie osiągnęłam nawet 45 minut. Film nudny, męczący a jednocześnie wkurzający, bo dla kogo on ma być? Dla dzieci, skoro torturują dzieci? Dla młodzieży? Dla dorosłych absolutnie nie. Jestem ogromną fanką części pierwszej, oglądałam wiele razy. Natomiast drugiej nie czuję się targetem. Cameron nakręcił małą syrenkę 10.0. Nie polecam
Według mnie ten film miał przypomnieć ludziom świat Pandory i zasady w nim panujące, dać im smaczka na więcej. Czekam na więcej. Oprócz tego to: Ten ludzki dzieciak to najbardziej irytująca postać w filmie. Czekam na rozwinięcie wątku nieneuronormatywnej Kiri. I chcę więcej wielorybów.
Ja jestem ogromną fanką pierwszego avatara. To chyba jeden z moich ulubionych filmów w ogóle. Jak wychodził to byłam jeszcze nastolatką, poszłam do kina i zostałam kompletnie oczarowana. Prosta historia mi kompletnie nie przeszkadzała bo zawsze lubiłam opowieści o przyrodzie i próbie zrozumienia tej drugiej strony. W sobotę wybrałam się na drugą część do imaxa 3d w hfr i pod kątem wizualnym znowu zostałam oczarowana. Niestety pod kątem fabularnym ten film już dużo mniej mi siadł. Nastolatki trochę działały mi na nerwy, a i strasznie dużo tam było dziur fabularnych i scen dosłownie przekalkowanych z pierwszej części. Moim ulubionym wątekim był zdecydowanie wątek wielorybów, bo na nim się nawet wzruszyłam, ale bądźmy szczerzy nie był on zbyt rozbudowany. Po wyjściu z kina też przeżywałam konflikt wewnętrzny, bo nudzić się nie nudziłam, w sumie dobrze się bawiłam, przy kilku ujęciach szczęke trzeba było zbierać z podłogi, ale czegoś mi jednak brakowało. To jednak nie był ten poziom zachwytu co przy części 1. I jak pierwszy film w domu też mi się w sumie dobrze oglądało, tak ten to tylko w kinie. I to najlepiej w imaxie, bo wtedy ten efekt kompletnego zanurzenia w Pandorze trzyma na siedzeinu i sprawia że zapominamy o słabej fabule i jakichkolwiek innych zarzutach.
Właśnie wyszłam z kina i jestem absolutnie zachwycona, tak jak piszą inni
Ten film warto obejrzeć żeby pozwiedzać Pandorę i mogłabym nawet obejrzeć telenowele dziejącą się na Pandorze i i tak byłoby super. Cameron stworzył świat do którego chce się wracać i dzięki któremu możemy sobie przypomnieć jak ważna jest natura
Nie oglądałam avatara 1. Poszła z kumplem bo mu zależało, a ja po prostu dawno w kinie nie byłam. Ostatnie 40 minut filmu siedziałam i ryczałam jak debil XDDD
Ja ogladałam byłam wczoraj i był naprawdę przekozak! Mnie nostalgia pobudziła, chciałam wrócić do tego świata i mało mnie fabuła obchodziła xD to dla mnie poprostu dzielo sztuki wizualnej, widowisko 🥰
Byłem na tym filmie i mam pozytywne odczucia. Efekty specjalne 10/10. Jednak aby poczuć magię i moc tych efektów trzeba go zobaczyć w 3D HFR. Sceny pod wodą mnie zachwycały. Niestety fabularnie jest znacznie gorzej takie 5/10. Dialogi, aktorstwo i scenariusz nie powalają na kolana. Jednak nie oszukujemy się ten film ogląda się dla efektów, a nie dla ciekawej fabuły.
HFR, tak?
@@jotjakubjot Tak. Wkradła mi się literówka. Przepraszam (:
Dla mnie film super. Historia jest fajną, familijną i dość kameralną opowieścią. Do tego pięknie pokazana przyroda. Polecam w 100%
Ten film jest do du..
Nic nie wyjaśnione o wojnie
Nic nie wyjaśnione dlaczego uciekli
Nic nie wyjaśnione co dalej z ludźmi na planecie
Zero fabuły
A ten pomysł że komandosi lecą żeby znaleźć jednego Navi to w ogóle absurd... Nic lepszego do roboty nie mieli?
Ten film jest ładny, ale nic poza nim.
Co to w ogóle za pomysł xD ludzie lądują na planecie. Aha to jak się zmywam, bawcie się sami bo dla mnie jest za trudno xD
W ogóle jak szybko zbudowali tory kolejowe, całą bazę a oni co? Nic?
Zgadzam się. Beznadzieja.
Ja byłam w kinie imax przedwczoraj i bardzo mi się podobało. Cieszę się, że był czas na opowieść o nowym miejscu, na oswojenie się z bohaterami itd. Wizualnie to jest arcydzieło wg mnie, mój osobisty raj wygląda dokładnie tak jak ta kraina. W czasie trwania filmu miałam kilka zgrzytów logicznych, ale ostatecznie miło wspominam seans, bo wszystko było po prostu piękne, dopracowane. Jestem ciekawa dalszych losów bohaterów i czekam na nowe części. Aha, i też zauważyłam, że Kiri mówi głosem jej matki i wkurzało mnie to cały czas, bo postać ciekawa, ale ten głos absolutnie mi do niej nie pasował.
Jestem absolutnie zakochana w tej części, wizualne cudo. Nic mi więcej nie potrzeba żeby wyjść oczarowana z kina.
Film to nie tylko wizualia. No chyba że jesteś prostym człowiekiem. Wówczas wizualia wystarczą.
O co się przywalacie. Są ludzie którzy idą nie ja zapierające w piersiach historie co spowodują masowe orgazmy. Nie udawajcie krytyków żeby się przypodobać-_-
@@masterlukas77 na szacunek trzeba sobie zasłużyć. To nie rośnie na drzewach i nie leży na ulicy 🤷
To ja już wolę zwierzęta świata... Tam też są piękne widoki
@@born2live61 xD to jest najgłupsze powiedzenie, jakie funkcjonuje. Nie, nie trzeba ZASŁUGIWAĆ. Kim Ty jesteś, żeby ktoś musiał ZASŁUGIWAĆ na szacunek od Ciebie? Szacunek się NALEŻY każdemu, absolutnie wszystkim. Co najwyżej można go stracić.
To jest taki film - trzeba go obejrzeć w kinie w 3D :) Wizualnie niesamowity - widać fakturę skóry postaci, włoski na ciele, woda cudowna - aż chce się do niej wskoczyć i popływać ze świecącymi rybkami.
Poza tym - ładna i prosta niebieska historia o walce dobra ze złem. Liczę troszkę, że w kolejnej części zły pan żołnierz już nie będzie takim złym panem żołnierzem - są ku temu podstawy...
Polecam dla samej możliwości nacieszenia oczu i serduszka pięknym światem. Nawet noc na Pandorze jest przepiękna.
Drodzy sfilmowani. Widziałam Avatara 2 w kinie w 3D. Nie skupiałam się jednak na fabule bo przed seansem poczytałam i posłuchałam wiele opinii. Nie jestem absolutnie zawiedziona. Powiem, że jako pisarz mam troche inne podejście do tego filmu. Avatara pierwszego oglądałam w domu, na ekranie i małego i średniego rozmiaru. Historia nie powiem podobała się ale bez szaleństw. Jestem skłonna obejrzeć ten film kilka razy ale nie aż tak , że się fascynuje. I jestem maniaczką. Natomiast ten film oglądałam w kinie. I to z okularami. Film jest długi, historia prosta. Ale dla mnie najbardziej podobały się tu właśnie sceny z rodem National Geographic. Może nie jestem też fanka brutalnosci i to też wpłyneło na mój odbiór. Najwięcej dotknęły mnie sceny podwodne, więź z wielorybem pandorskim. Latanie, przyroda, itd. Dla mnie mogłoby nie być tej fabuły. I mi by to wystarczyło. Nawet narrator byłby mi nie potrzebny. Woda jest tu przecudowna. Ma się wrażenie, że Navi w niej latają, nie pływają. Piękno tej rafy koralowej, kolory piasku, wiatr we włosach. Poprostu to poczułam. Nie ma w tym przesady gdy powiem, że się w wielu takich miejscach wzruszyłam. Dla mnie zostały przekroczone pewne granice wyobraźni. To co Cameron robi najlepiej to buduje świat, przekracza granice I stawia poprzeczke jeszcze wyżej odnośnie jakości ,kadru, przedstawienia świata. Jest w nim takie troche Tolkienowskie zacięcie. I dobrze, po to są takie filmy, by wyznaczać nowe granice ,burzyć redefinioweć coś na nowo. Może nie do wszystkich to trafia. Moze ten sposób opowiadania historii nie wszystkim się podoba i spodoba. Ale dla mnie ,jest to przełom. Gratuluję mu przede wszystkim odwagi i determinacji i podążania własnym torem. W recenzjach przebijają się dwie myśli. Jedna z nich to, że jest to widowisko które wciąga tak jakby sie w nim uczestniczyło. Z drugiej zarzut ,że historia za prosta ,wrecz łopatologiczna. Tak wizjonerzy potrzebują świetnych scenarzystów. Nie ulega wątpliwości, że za widowiskiem powinien też stać świetnie napisany scenariusz. Ale myślę, że nie jest to łatwe. Czasem wizjonerzy nie potrafią powiedzieć ,że potrzebują pomocy. Sami wszystko ogarniają. I może właśnie to jest ich bład. Ale trzeba spojrzeć też z ich perspektywy. Nie każdy potrafi być tak kontaktowy. Więc kończąc już i tak mój długi komentarz podsumuje. Film zachwyca stroną wizualna. Można się poczuć ,że jest się na Pandorze. A historia mimo , że dla niektórych łopatologiczna, ma swój urok I nie przesłania tego co w tym filmie najważniejsze... piękna , za którym wszyscy... chyba tesknimy.
Pięknie napisane, zgadzam się w 100%. Mimo, że historia jest trochę zagmatwana, to same sceny wizualne sprawiły, że momentami miałam łzy w oczach ze wzruszenia i czułam się jakbym była razem z bohaterami na Pandorze.
Napisałaś, że "nie jesteś fanką brutalności i to wpłynęło na twój odbiór". To znaczy było jej dużo czy mało? Bo ja też nie znoszę przesadnej brutalności, a ciągle się waham czy iść do kina
@@almu_kantarat dziękuję za odpowiedź
Bezspoilerowo - ja osobiście bardzo miło się zaskoczyłem. Historia prosta, ale w pewien sposób bardziej angażująca, rozwijająca bohaterów i cały ten świat. A cała techniczna sfera tego filmu to absolutne mistrzostwo świata. "Istota wody" swoje słabsze strony miała, ale zachwyciła mnie bardziej niż pierwszy "Avatar".
Ja uważam, że nie zawsze musi być idealnie by było satysfakcjonująco. Ja na tym filmie płakałam chyba z 5 razy, bo sam powrót do ukochanych bohaterów, świata który tak się pokochało i możliwość przeżywania z nimi tego wszystkiego była dla mnie wystarczająco angażująca. Nie rozumiem tych wymagań by fabuła była niewiadomo jak skomplikowana. Mi się bardzo podobało, a gdy w końcu na ekranie pojawiły się napisy to poczułam taką pustkę i było mi mega źle ze świadomością, że teraz będę czekać kolejne lata na nową część :(
Zgadzam się w 100%. Z racji tego, że bardziej zależało mi na fabule niż na efektach, to wyszłam z kina zawiedziona. Historia mega płytka, za dużo wątków, dodatkowo te momenty, w których dzieją się tragedie (nie chce spoilować) w ogóle nie wybrzmiewają, bo od razu lecimy dalej z akcją. "Rybki w akwarium" to trafne określenie
nie jest płytka, jeśli popatrzysz na symbole, na kulturę, na duchowość :D
Film fenomen - scenariuszowo płytki jak historie Trudnych spraw, wizualnie majstersztyk. Doopa boli od siedzenia, ale jakimś cudem nie da się wyjść z sali. Nie kumam tego, ale nie nudziłem się na seansie. Byłem raczej zły, że tak banalna jest ta historia, bo z całego 3h seansu, najlepiej napisanym i wiarygodnym złolem jest barierka na tonącym statku! Tyle razy do niej przykuwano bohaterów, że zacząłem jej dopingować!
Najgorszy w tym wszystkim jest natomiast fakt, że "maDżejk", choć to marine z krwi i kości, trep wojenny, Turuk Makto, to on nie będzie walczył, c'nie, bo on będzie uciekał, a na końcu - ok, jednak nie będzie uciekał, będzie walczył. To po cholerę był cały ten film?! Do tego dochodzi żoncia maDżejka...Poza syczeniem na ekranie, me raptem jedną super scenę, gdzie kieruje nią szał. Tyle. Poza tym...5/10. Bierzcie jaśka pod tyłek i do kina. Fenomen!
a ja jestem mocno nietypowy i nie lubię i nie rozumiem takiego kina. to już bym wolał oglądać prawdziwe National Geographic niż wymyślony sztuczny świat. wiem, że to mocno niepopularna opinia, ale dla mnie takie fantasy klimaty są creepy :P
Jestem tym rozczarowanym widzem z kina. Weszłam znając pierwszą odsłonę ale bez przypomnienia co okazało się błędem. Nie chciałam jej odświeżać, bo jednak ciepłe wspomnienie z dzieciństwa wolałam dokarmić, niż całkowicie odświeżać. Zawiodłam się juz wstępem, bo był to głównie obraz. Poszłam z drugą osobą i obstawialiśmy tak naprawde co sie dzieje, wielu wątków nie zrozumieliśmy i dochodziliśmy do tego dopiero w późniejszych częściach przez co cała fabuła mocno traciła. Bohater ojca stał się zwykłym twardym suchym rodzicem, który mówił nie rób, nie rób i właściwie zginął w całym filmie w tle. Fabuła ogolnie była nudna. Obraz to inna sprawa bo jest to dodatek filmu, film klei fabuła, która moim zdaniem była sucha. Cały motyw ucieczki był przedstawiony w 3 minuty mimo tego, że to główny wątek filmu. Szczerze cieżko mi powiedzieć jak wiele zostało tu niedociągnięte, bo widząc już w pierwszych minutach problemy szukałam później ich juz ciągle. Widzę pełno osób w komentarzach którym film bardzo się podobał i dobrze dla was :)
Po 1 avatarze który stał się moim ulubionym filmem miałem spore oczekiwania ale też nie za duże bo wiadomo jak często jakościowo wychodzą kontynuację wielkich filmów, ciekawym zabiegiem jest to że początek filmu zapowiada zupełnie co innego niż faktycznie później widzimy na ekranie, wątek dzieci jest lekko wepchany na siłę ale tylko lekko, myślę że większość wolała by więcej czasu poświęcić Sullyemu, jednak jest to w jakiś sposób ciekawe dla oka, widoki Pandory i "nowego świata" 10/10 pięknie jest po prostu, fabularnie mocno średnio, rozumiem że Sully musiał chronić rodzinę i uciekać ale 1 część pokazuje że to zupełnie nie jego domena, w następnej części chciałbym zobaczyć Jake'a który walczy o swoją planete, nie koniecznie bez pośrednio latając z karabinem, ale wykonuje jakieś ruchy mające na celu zniszczenie lub osłabienie ludzi a nie ucieka w strachu, podsumowując film ani wybitny ani słaby, w mojej opini po prostu poprawny
Jeśli zastanawiacie się czy jest ok ? Film w 3D ze zmienną szybkością klatek jest odjazdem, przełomem 3 godziny zleciały mi jak z bicza strzelił. Fabuła spoko szczególnie jak masz dzieci i one podobnie się zachowują :) jest śmiechu. Jedynka fabularnie stopień wyżej ale za to wizualnie to jest mistrzostwo z chęcią pójdę jeszcze raz. Byłem na jedynce, dwójce i napewno trójki nie ominę. POLECAM !!!
Miałam iść spać, a was oglądam haha
Czekałam na tą recenzje!❤️
Dostałem dokładnie to czego oczekiwałem, a nawet trochę więcej, więc bardzo mi się podobało. Piękny wizualnie film. Z ok historią, która jest lepsza niż ta w pierwszej części, co nie jest dużym wyczynem, ale jednak. W 2 akcie trochę mi się dłużyło, ale 3 jest absolutnie wspaniały. Niespodziewałem się, że się wzruszę, a się zdarzyło nawet 3 razy.
ja mam jeden poważny problem z avatarem - uznawany jest za super innowacyjny i kreatywny, a w rzeczywistości nie ma w nim nic nowego. Mamy dosłownych kosmitów, a ich kultury rozwinęły się właściwie na wzór ludzkich. Jaki rzeczywiscie ma sens to, żeby kosmici w kosmosie zyjacy blisko morza mieli maoryskie tatuaże? I to jest w rzeczywistości tak mało kreatywne, że aż boli
Bardzo trafne porównanie do Gwiezdnych Wojen. To taki przypadek jak saga Lucasa. Idzie się dla kreacji świata a nie wybitnej fabuły. Dla mnie na plus i mam nadzieję, że kontynuacja będzie miała czas na fabularne mięso.
Nie no ale Star Wars pomimo prościutkiej fabuły, daje nam jakieś emocje. Avatar jest wręcz prostacki i nudny
Dobrze by było, żebyśmy wszyscy mieli świadomość na jaki film idziemy do kina. Są filmy zmuszające do myślenia i są filmy mające dostarczyć fajnej rozrywki na najwyższym poziomie, co ostatnio bardzo rzadko jest gwarantowane. Ja na taki film szedłem i się nie zawiodłem.
Film prosty, ale jak to się ogląda, to ja nie nawet nie.
Obejrzenie tego w 3D to wręcz obowiązek. Dodatkowo Cameron potrafi robić kino akcji. Końcowa rozpierducha na statku to wręcz wizualny orgazm.
Jestem jednym z tych, których ten film przyciągnął z powrotem do kina, choć cena biletu zabójcza.
Moze i być National Geofraphic, jak dla mnie do tego świata chce się wejść i "wymacać" go jak Jake w pierwszej części. Ten film w 3d to jak sen na jawie
Bardzo zawiodłem się na drugiej części Awatar, prawie sama wałka, bitwa, wyzysk, krew i przemoc. W pierwszej części było bardzo dużo magi i tego zabrakło w tej drugiej. Tak została nakręcona druga część która tak jakby się nie skończyła pozostawiając miejsce na być może kilkanaście odcinków. Uczucia mojej istoty jakie wywołał ten film były bardzo złe, trzymały w mocnym napięciu i żalu - gdybym wiedział jak ten film wpłynie na mnie to wolał bym zapłacić za film ale nigdy go nie obejrzeć i zostawić tym sobie magiczny klimat pierwszej części Awatara
Film przepiękny wizualnie, ale równocześnie po prostu głupiutki. Bardziej naiwny niż była pierwsza część. Im dłużej trwał seans, tym bardziej było dla mnie jasne, że ta bezmyślność i naiwność mi przeszkadza bardziej, niż to wizualne piękno mnie pociąga. Ale nie każdemu to musi przeszkadzać i jeśli ktoś chce się tylko odmóźdżyć przy pięknych obrazkach - to wtedy mogę polecić. Ja jednak trzeciej części (jeśli powstanie) już nie obejrzę.
Pierwsza moja myśl po wyjściu z kina: "3h o tym jak Pocahontas spotkała Moane" 😅
Mam identyczne odczucia jak wy 😂 fajne efekty robi to wrażenie ale fabuła no jakby w połowie się ogarnie ze jak wszystko wytłumaczą itp to film będzie trwał 6 godzin
dla mnie warto iść na ten film bo jest po prostu piękny, fabuła okay chociaż scena walki w trzecim akcie ma luki. to ten film dla mnie mógłby być filmem dokumentalny i byłby usatysfakcjonowany. Nigdy nie byłem na takim 3D. Generalnie mało wychodzi filmów 3d a jak wychodzą do tylko napisy sa w 3d a tu widac glebie wszystkiego nawet najdrobniejszego elementu. i koniecznie na wersję w 48 klatkach
Ja uwielbiam świat Avatara. Płakałam i na jedynce i na drugiej części. Możecie mnie zlinczować, ale uważam, że w tym przypadku dubbing jest lepszy niż głosy oryginalne (specjalnie widziałam obie wersje). W polskiej wersji Kiri brzmi jak nastolatka przynajmniej.
pytanie, czy to jest właściwy wybór, jeśli myślę, że w kolejnej zostanie pokazana pewna rzecz... w takim wypadku przez polski dubbing byłoby to trudno wyłapać
Polski dubbing to dramat. Może nie zupełnie sam dubbing, a to jak przetłumaczyli z angielskiego na polski, zapodając przy tym tyle slangu, że w pewnym momencie zastanawiałam się, czy ludzie 40-50+ wiedzą o czym jest mowa. Uważam, że ten zabieg bycia cool w dubbingu nie wyszedł tak fajnie, a nawet przedobrzyli, przez co uszy bolały. Byłam z ciekawości na dubbingu i wracam zmęczona. W mojej opinii skromnej, zdecydowanie napisy robią robotę.
Ja byłam 4 razy, w tym raz z napisami... Dla mnie, osoby nie znającej dobrze angielskiego, w filmie gdzie głównym atutem jest obraz, lepiej jest oglądać go z dubbingiem, bo skupienie się na czytaniu i pomijanie efektownych scen, wg mnie mija się z celem oglądania tego filmu.
Na jedynce w kinie nie byłam, trochę żałuję, na kolejne części wybiorę się na pewno.
Sorry, ale Avatar BYŁ przełomem technologicznym - nie przez 3D, ale przez to ile technologii musiało powstać, by MÓC nakręcić ten film. W tym aspekcie Avatar był przełomem.
No dzięki xd ja tam mam taką myśl, że może bym poszła, ale... Co jeśli będę się nudzić? Zwłaszcza, że nie przepadam za pierwszym avatarem... Widziałam go raz w kinie i do dziś omijam... :)
Jeżeli nie przepadasz za pierwszą częścią, to pewnie i druga nie przypadnie Ci do gustu. To po prostu trzeba lubić, gapić się na ładne obrazki na dużym ekranie :)
@@gosiaj5671 ja się nie zgodzę, bo jestem jedną z osób, które dosłownie nienawidzą pierwszej części. Nie cierpię tego filmu i uważam za przereklamowany, natomiast druga część mi się niesamowicie spodobała. Bawiłam się świetnie i nawet nie poczułam, że tak długo trwał ten film, wręcz mialam takie "to już?". Więc ja polecam iść i się przekonać
Jeśli boisz się nudy, to nie polecam iść na seans wieczorny, bo ja pół filmu przespałam xD
@@miosniczkaksiazek1871 przecież dwójka jest podobna do jedynki, więc dziwne że ci się dwójka podobała a jedynki nienawidzisz.
ej obcowanie z dokumentem przyrodniczym jest super
patrzenie na rybki w akwarium odprężające więc kurde niech Czubówna to czyta i idę na to w ciemno
Mi cały film bardzo się podobał, zarówno wizualnie jak i fabularnie. Wątek „problemów młodzieży” też 😮 ku zaskoczeniu wielu hah
Wzruszyłam się chyba ze 3 razy i po powrocie do domu byłam jeszcze jakiś czas w grubej nostalgii. Super, na pewno pójdę na kolejną część ❤
A co do 3 h, zleciały bardzo szybko 😅
Also, gra aktorska matek (obu) - perfekcja, that rage mode ah i love it!
Kocham AVATARA!
Ja byłem już dwa razy, pojde i trzeci, bo ten film mnie zachwyca!
Jak dla mnie film niesamowity! Wspaniała historia, tym bardziej mnie chwyciła za serce bo sama mam dzieci i z niektórymi bohaterami mogłam je utożsamić :) Szczególnie z tym małym bobasem na początku - tak jakbym widziała swojego synka ;D
Byłam w kinie, niestety nie w 3D ale i tak zrobił duże wrażenie, zwłaszcza wizualnie, przyprawiał o szybsze bicie serca. Nie jestem osobą jakąś bardzo wymagającą pod względem fabuły, to co dostaliśmy na ekranie wystarczyło mi i nasyciło pod względem emocjonalnym ? Ktoś też płakał pod koniec ?
Z tym filmem sytuacja podobna jak z prequlem Gwiezdnych wojen, tym ze śmiesznymi gunganami. Nazwę to spłaszczeniem Disneyowskim. Moje pokolenie dorastało do mroku gwiezdnych wojen, tutaj ucina się fabułę i zrobiono w zasadzie teledysk. migające piękne obrazki jak pokaz slajdów. Mam spiskową teorię ze to polityczne zachwianie w USA spowodowało odwrócenie przesłania z AV. Jakim niewątpliwie było: " zbierzmy się do kupy i nakopmy im do pupy". Teraz przesłanie brzmi kto się buntuje sprowadza zło na siebie i bliskich. A rodzina najważniejsza. Oczywiście bunt jest przynależny wyrzutkom. no cóż sully się zbuntował to cierpi, podobnie jak wielka pandorska orka wygnana za samą myśl o stawianiu oporu. Warto byłoby zobaczyć listę donatorów i pewnie mielibyśmy uwidocznione kto jakie treści kazał skreślać. A zatem drogie dzieci nie wolno walczyć z korpo. Trzeba się zaszyć w pieleszach i udawac. I nie macie co liczyć że 1av Gaia planety wam pomoże. Tej pomocy i całej transcendencji w AV2 zabrakło. obraz 10 treść 4 i to na szynach bo westerny miewają lepszą.
ja chciałabym tylko dodać, że Cameron powielił w tym filmie wątek "starszy brat umiera aby młodsze rodzeństwo miało szansę na rozwój", który w tekstach kultury tak często się powtarza, że stał się po prostu nudny i nieoryginalny. tak jakby w filmie akcji zawsze musiała umrzeć ważniejsza postać - otóż nie. do rozwoju młodszego rodzeństwa także nie jest potrzebne obranie tak drastycznego kursu jak zabicie tego najstarszego. w tym wypadku w mojej opinii lepszym zabiegiem byłoby nie zabicie najstarszego syna jake'a i neytiri, lecz chociażby pozbawienie go władzy w nogach, co wiązałoby się ze stanem jake'a w jego ludzkim ciele - to dałoby rozwój nie tylko loakowi, jake'owi i jego relacji z synami, ale także neteyamowi, który według mnie miał szansę na bycie jedną z bardziej interesujących postaci w uniwersum
Gdy usłyszałam o nowym Avatarze, byłam bardzo podekscytowana ale to mimo wszystko chyba nie film dla mnie. Za każdym razem po obejrzeniu pierwszej części miałam dwa tygodnie załamania nerwowego, więc nie wiem czy się wybiorę 😅
Film dobry, od strony wizualnej zachwycający, był taki moment że czułem się jak na seansie 4D. Fabuła prosta i przewidywalna, ale nie nudna. 3 godziny to długo ale powiem szczerze że byłem zaskoczony gdy się skończył, "to już, koniec?"
Natomiast najbardziej zaskakuje, że ponad tydzień po premierze, w środku tygodnia sala kinowa potrafi się wypełnić (pomijając 2 przednie rzędy)
W mojej opinii nierówne 8/10
Po waszej recenzji poszłam do kina i się nie zawiodłam. Byłam na sali z 4 innymi osobami,było cicho i każdy został do końca. Rzeczywiście warto choćby dla samego obrazu.
Wyszło mega zajebiście. Własnie wróciłam z kina. Film sztos
Z innej beczki pytanie: W ogóle taka myśl mnie naszła o kolejnej ekranizacji gry:
Horizon zero dawn i Forbidden west jak tak sobie gram no teraz to w drugą część to tak sobie myślałem że hej Cameron mogłby zrobić.
Co o tym sądzić?
@RabusPL1994 a to wiem że w powstaje. Od Ubisoftu i zapowiada się bardzo intrygująco
Film przepiękny i do oglądania tylko w kinie najlepiej w 3d. Swoje wady ma tu się zgodzę z twórcami materiału. Z trzeciej strony trafił w moją wrażliwość więc prawie cały film płakałem. No cóż bravo Cameron. Zrobiłeś melodramat niechcący pewnie. Pozdrawiam.
Ja nie byłam w kinie już jakieś 10 lat. Nie lubię chodzić do kina. Na pierwszej części Avatara byłam i się zachwyciłam. Uważam, że po to właśnie są kina, żeby podziwiać takie widowiska filmowe, oczywiście w 3D. Zwykły film fabularny to ja sobie mogę obejrzeć na małym ekranie w komfortowych warunkach domowych, chociażby na monitorze komputera. Na filmy z jakimiś tam efektami mam projektor i kino domowe. Ktoś może sobie mówić, że nie rozumie fenomenu tego filmu, a ja nie rozumiem po co chodzić do kina na cokolwiek innego, co nie jest tak pięknie i perfekcyjnie technologicznie dopieszczone jak Avatar. Kino, duży ekran, obraz 3D, jest dla mnie właśnie do podziwiania pięknych obrazów. Na drugą część idę dopiero za tydzień, wiem na co idę i nie mogę się doczekać. Jedyny minus tego filmu jest taki, że trzeba wytrzymać 3 godziny bez siku :P
Ja niedawno byłem na Istocie Wody, niedawno obejrzeliśmy też z Żoną pierwszego Avatara. I dla mnie zdecydowaną zaletą obu filmów jest właśnie świat - na tyle rozwinięty i plastyczny, że ma się ochotę do niego wrócić. Choć pamiętam, że te x lat temu z jedynki wychodziłem z taką myślą, że żal mi trochę Na'vi, że zostali wykorzystani do tak umiarkowanej jakościowo fabuły.
Osobiście jestem duża fanka Avatara. Pierwsza czesc to był pierwszy film jaki widziałam w 3D który zrobił na mnie wrazenie (miałam wtedy 12 lat). Wyczekiwalam dlugie 13 lat drugiej części i ufalam ze Cameron udowodni po raz drugi ze umie w te klocki. Uważam ze w takim filmie jak Avatar (szczególnie w drugiej części) fabuła nie może być nie wiadomo jak skomplikowana bo Cameron ewidentnie chciał skupić się właśnie na efektach wizualnych. To widać w każdej scenie. Po wyjściu z kina kolega który jeszcze nie był na filmie zapytał mnie jak było. Odpowiedziałam „fabuła jest najprostsza na świecie, ale wizualnie ten film to arcydzieło” i nie jest to negatywna opinia pod katem właśnie fabuły. Jeśli ktoś idzie na Avatara dla fabuły, zawiedzie się. Historia stara jak swiat: dobrzy i zli walczą ze sobą. To mamy w każdym filmie od zarania dziejów. Za to nie w każdym filmie mamy tak przecudownie pokazany swiat, dodatkowo podwodny. Tak samo nie uważam, aby film tracił na tym ze trwa ponad 3h. Niektóre rzeczy musiały byc pokazane w konkretny sposób, tak aby zrozumieć istote Na’vi, ich kulturę, ich wartości i zrozumieć dlaczego źli sa złymi. Fabuła jest wiec ścisle powiązana z częścią wizualna i trzeba to mieć z tylu głowy żeby moc ten film ocenic. Z chęcia obejrzę ponownie zarówno jedynkę, dwójkę jak i każda inna cześć która wyjdzie, bo Pandora bezwarunkowo skradła moje serce i dziekuje Cameronowi ze mogłam się poczuć jakbym tam faktycznie była.
Myślę, że w założeniu cała ta seria AVATAR ma opierać się na wprowadzeniu widza w ten fantastyczny, bajkowo-kolorowy świat i "wrzuć" nas tam na Pandorę razem z bohaterami. W drugiej części, byłem tam z nimi na tej przepięknej planecie jeszcze bardziej niż podczas pierwszego epizodu. Odnoszę wrażenie, że ten film w założeniu ma w widzu wzbudzać zachwyt wizualny a nie merytoryczny, do merytorycznych filmów nie potrzebujemy przecież miliardowych kosztów produkcji. Na seans szedłem bez większych oczekiwań, żeby się nie zawieść. Wyszedłem zdumiony i zachwycony tymi 3 godzinami spędzonymi na Pandorze, bo na pewno nie byłem wtedy w sali kinowej. Nie doznałem czegoś takiego w żadnym z poprzednich tytułów które w swoim 25 letnim życiu obejrzałem. Wizualne arcydzieło.
Absolutna zgoda- fabuła słabizna bo to raczej zjawisko, zjawisko zachwytu Camerona nad możliwościami. Szanuje i rozumiem jak ktoś lubi takie filmy ale nie dla mnie one. Porównanie do podziwiania rybek w akwarium - w punkt. Tylko czy naprawdę trzeba je podziwiać aż 3,5 godziny? Hmmm.... ja nie sądzę ale jak ktoś lubi ....
Avatar 1 widziałem na premierę w kinie 3D i też nie rozumiałem zachwytów :). Avatar był dla kina tym czym Crysis był dla świata gier komputerowych, demem technologicznym, ale w tej materii wyznaczył trendy na następne lata...
Bardzo przyjemny film
Avatar 2 opiera się na tym co wcześniej oglądaliśmy a zapomnieliśmy. Avatar może spodobać się właścicielom kotów ,, Niebieskie duże człekokształtne Koty które syczą jak się coś nie podoba,, i duża ilość bohaterów niczym w Król Lew 2 .Jest dobry kot i rodzina i zły nie dobry Kot, film okraszony Titanicem. Taka to recepta Canerona na Avatar.
12:00 ❤️ - dokładnie tak 😊
Ten film wg mnie był właśnie bardzo emocjonalny, płakałam na 3 scenach, mojemu Tacie widziałam też poleciała łezka - moim zdaniem może być ten film bardzo emocjonalny. Nie pamiętałam 1 części, więc kilka godzin przed seansem obejrzałam ponownie i osobiście 2 bardziej mi się podoba, poczułam ten klimat, wierzę w całą historię, bo jest taka normalna, prosta... Miłość, rodzina, zemsta, problemy małżonków, wychowania dzieci etc.
A świat wody, ehh, coś pięknego, Cameron zdecydowanie czuję te klimaty ❤️ Czekam na kolejną część!!!
Spojler
Momentami widziałam"Titanic" na Pandorze 😂🙈 Dobrze, że nie było drzwi i nie trzeba było kogoś na siłę uśmiercać!
James Cameron ma już część zdjęć do "Avatara 3" i "Avatara 4"
Cameron ma duże doświadczenie z dokumentów i stąd takie smaczki
Ja mam bardzo wiele do powiedzenia na ten temat, ale bez spoilerów się nie da 😂
Syn Jakea moim zdaniem nie przeszedł żadnej drogi. Tak jak się stawiał ojcu na początku, tak po raz piąty stawiał się dokładnie tak samo, nawet spowodowanie śmierci go do niczego nie przekonało. Na końcu został nagrodzony za swoje kolejne nieposłuszeństwo.
Ten film to nie jest Avatar 2 tylko Titanic 2.
Nie zrozumiałam totalnie o co chodzi z Kiri i jej zdolnościami. Kolejny mesjasz czy coś w ten deseń? Po drugie nie było poruszone w ogóle to, że nagle znikąd zaczęła sterować roślinnością morską. "Jeśli się znowu połączy z eywa to umrze" - i nagle ten problem w ogóle zniknął. Ani rozmowy na ten temat, ani wyjaśnienia, ani konfliktu 🤔
Nie było W OGOLE informacji o tym, że Kiri musi zostawić matkę w starej osadzie. To był bardzo ważny konflikt interesów i nie został on w ogóle poruszony.
Zachowanie pająka i jego obecność w tym filmie nie ma najmniejszego sensu. Konflikt , że dowiaduje się o tym kto zabił jego ojca nie jest totalnie poruszony, niby się brata z przeciwnikami, a jednak zdradza ich na końcu? Wątek nie przekonuje. Nie wspomnę o tym, że oprócz jednej krótkiej wstawki fakt jego porwania jest totalnie olany przez sully.
Ludzie są czarno biali- albo fajny pan biolog, który jest "zmuszony" do zabijania wielorybów, albo czarny charakter, który nie ma innych cech niż bycie złym.
Dlaczego klan wygnał paytana czy jak mu tam było ? Bo przyczynił się do śmierci dzieci. Czyli był zabójca 🤔 co robi plemię morskich navi? Leci walczyć z przeciwnikiem... Za to już nikogo nie wygnają mimo, że zabijanie takie zle. Ja wiem, że to niby dwa odmienne gatunki, ale skoro mają takie fantastyczne połączenie duchowe, to powinno działać w obie strony.
Po co jest ten wątek wielorybów? Zapchaj dziura.
I mogłabym jeszcze długo 😂
Dziś byłam na seansie. Film mi się podobał, miejscami bardzo wzruszający. Kilka nieścisłości, ale spędziłam miło czas 🙂 ps. Byłam na 2d z napisami 😎 vintage 😂 but I like it
Mnie zanudził niemiłosiernie; nie dość, że historia miałka, to dobiły mnie jeszcze te mądrości w stylu New Age.
Mnie też. Ziewałam non stop. Pierwsza część bardzo mi się podobała, tej na dałam rady obejrzeć nawet w jeden trzeciej. Porażka
A ja lubię w tym filmie przede wszystkim to, że jest w kontrze do obecnej poprawności politycznej Hollywoodu. Tradycyjne wartości - to jest to, to jest Życie!
Też nie rozumiem zachwytów. Ani co do pierwszej odsłony, ani co do drugiej. Ładne, ale trywialne.
Był to pierwszy film, który tak mnie zachwycił i w końcu trwał na tyle długo, że czułam się nasycona. Było warto siedzieć 3 godziny na tyłku. Ale osoby mające zaburzenia neurologiczne niech uważają, bo po 2,5 godzinach zaczęłam mieć zrywy mięśniowowe (wzdrgnięcia całego ciała, podobne do tych przy zasypianiu). Miewam takie na co dzień, ale tym razem pojawiały się częściej w krótszych odstępach.
Totalnie Kocham ten film wzbudził on we mnie tyle emocji jak jeszcze żaden film a oglądałam sporo genialnych filmów i (SPOJLER) dosłownie przez dwa tygodnie przeżywałam jak Neteyam czyli muj ulubiony bohater w tym filmie mógł umrzeć
No właśnie... Bo każdy podchodził do tego filmu jak do mesjasza kina czy czegoś, co zrewolucjonizuje to kino. A nie uważacie, że potrzeba właśnie takich prostych i bardzo przyziemnych, rodzinnych historii? Może jest to czasami infantylne, ale jest również na swój sposób bardzo urocze. Prosta, nieskomplikowana historia, ale za to bardzo spójna. Trzeba mieć łeb, żeby zmieścić tyle postaci i każdemu dać do odegrania jakąś rolę w filmie. Wiadomo, że nie każdy dostaje odpowiednio dużo czasu, ale też nie każdy go dużo potrzebuje. Również bardzo podoba mi się, moim zdaniem, umiejętne przekazanie pałeczki młodszemu pokoleniu, a nie ciągnięcie całej serii na jednym głównym bohaterze jak ma to miejsce w przypadku innych serii (np. Indiana Jones. Dajcie już odpocząć H. Fordowi). Wizualnie jest to obecnie najwyższy poziom i rzeczywiście ogląda się to jak film przyrodniczy (brakowało tylko Krystyny Czubówny :D), a po seansie miałem ochotę zarezerwować lot na Pandorę na przyszłe wakacje :D Czułem, że film jest długi, ale w ogóle nie czułem zmęczenia. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to dialogi... Momentami były bardzo prymitywne. Było kilka wzruszeń i kilka uśmiechów podczas seansu. Mam zamiar iść jeszcze raz, a ja nie chodzę dwa razy do kina na ten sam film, więc coś jest na rzeczy :) Może to ta magia 3D oraz przecudownego bajkowego świata, a może chęć zobaczenia filmu póki jeszcze można go zobaczyć w takiej jakości. Pewnie wszystko po trochu :) Polecam!
PS
Cameron ma jakiś fetysz tonących okrętów…
to trzeba obejrzeć koniecznie 3D. Wizualnie zachwyca, scenariusz, mimo ze bardzo średni(moze wynika to z tego, ze pewne wątki zostały ledwo zaznaczone i będą kontynuowane w kolejnych częściach) to nie czuć tych trzech godzin filmu, a scena z polowania na ichniejszego wieloryba jest niesamowita. Polecam!
Agnieszka 9:45 mistrzostwo!!! :D
Ja tez oglądałam rybki w akwarium. Żadnych emocji. Efekty specjalne wygenerowane komputerowo, to nie kino, które ma jakąkolwiek wartość. Fabularnie żenujący.
W pytaniu "co tam słychać u Camerona" zadane po 13 latach braku kontaktu jest trochę... mało dogłębne. Kwestia 2. Jak nazwać stan, gdy nie jesteśmy czegoś fanami i wiemy, że nie będziemy, ale poświęcamy na to 3 godziny życia bo inni poszli/ wypada? Kwestia 3. Słuchając po raz kolejny, że relacja boy-whale jest w tym filmie clue, producenci powinni uznać, że już czas na remake "Uwolnić orkę".
A ja mam poczucie, że ta prościutka fabuła tylko przerzuciła akcent na aspekt techniczny i kompletnie mi to nie przeszkadzało, bo i obraz wyglądał obłędnie i muzyka obłędnie brzmiała. Poza tym fuzja tak legendarnych filmów jak "Titanic", "Jak wytrasować smoka" i jeszcze "Gdzie jest Nemo"? To się nie mogło nie udać hahah
Osobiście, zachwycając się pierwszą częścią, która obejrzałam w kinie na drugą szłam z dużą ciekawością pociągnięcie dalszych wątków. Moim zdaniem było ich aż za dużo przez co zrobił się w pewnym momencie duży misz masz. Oczekiwałam czegoś więcej, większej więzi z pierwszymi bohaterami, za to dostałam wysyp informacji w ładnej otoczce grafiki komputerowej. odbiór wizualny calego filmu podobał mi się tak jak pierwsza cześć, niestety czuje niedosyt jeśli chodzi o fabułę.
Pamiętam z filmu jak Lo'ak w obronie Kiri pokazał Aonungowi sztuczkę z piątym palcem co zakończyło bójką.
Obejrzałam ten film w IMAXie w 3D i jestem przekonana, ze gdybym nie obejrzala go w takiej jakosci to nie bylabym nim tak zachwycona jak bylam po wyjsciu z kina.. Ta technologia zrobila swoje i myślę, ze gdybym nie zdecydowala sie na tego IMAXa to komentowałabym go tak samo jak Wy czyli, ze można obejrzec, ale nie jest to jakis przelomowy, niesamowity film, ktory "trzeba obejrzec". Czysta rozrywka, ładne obrazki.. Ok, skłania do refleksji, ale to takie truizmy raczej :)
Wiesz, my go widzieliśmy w Imax i mamy takie zdanie, jakie mamy ;) /A.
Widziałam avatara w 3d i 2d i w 2d widać mega dużo błędów w animacji :/ jak średnie scenki z gier. Szczególnie w postaciach w tle. Mi się nie podobał. Fabuła to to samo co 1 część. Na następne pewnie nie pójdę bo nie chce mi się klepać tej samej fabuły cały czas
Mam również dziwne odczucia. 3/4 filmu to National Geografic z Kryśką Czubówną, a następnie jakby ktoś streaming w czasie rzeczywistym z walk w Doniecku transmitował. Wszystko jak mówicie z takimi detalami, że czasami ściska jaja. Ale koniecznie trzeba obejrzeć w dobrym kinie w 3D. Tego filmu jak wspomniano nie ma sensu oglądać na notebooku.
poszłam na widowisko, pojechałam specjalnie do imaxa, było warto 😄
ale chociaż jeden błyskotliwy dialog jakby był 😢
Uwielbiam ten film.
Cudowny film. Można się zakochać w Pandorze. W ogóle film mi się nie dłużył. Jest to film jak najbardziej kinowy. Oglądanie go na kompie nie ma sensu.
Jeszcze czekamy na "Avatar: giny powietrza" i "Avatar: ifryty ognia"
Tylko Cameron potrafi tak pięknie opowiadać i nigdy się nie nudzę :) co do fabuły to proszę Was to nie jest nuda pokroju ostatniego Scorsese tylko film rozrywkowy. Co do przedstawienia konfliktu ludzi i Na'vi to przeciesz cała pierwsza część była o tym. Oj coś mój ulubiony duet się zagalopował ;)
Zagalopowaliśmy się, bo mamy inne zdanie na temat filmu niż ty i swoje argumenty? No spoko, śmiesznie xD /A.
Dziękuję Wam za recenzję❤❤❤
Avatar 2 to takie kinematograficzne Nad Niemnem. Mnóstwo opisów przyrody.
Dla mnie największe rozczarowanie w życiu!!! Pierwszy Avatar cud cudów i turbo przekaz z istoty wody wyszedłbym po 10 minutach gdyby nie to że byłem z córką