#206
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 23 ม.ค. 2025
- W najnowszej odsłonie „Skądinąd” goszczą Magdalena Kuszewska, dziennikarka i autorka oraz dr Robert Kowalczyk, seksuolog i psychoterapeuta, autorzy książki „Trzeci element. Co zaburza nasze związki i jak sobie z tym radzić”.
A rozmawiamy o tym, co zaburza nasze związki.
Rozmawiamy także o specyfice bliskich relacji. O seksualności, intymności, więziach i samotności. O seksie i pornografii. O różnicach charakterologicznych, światopoglądowych i religijnych. O tym jak się lepiej rozumieć i przezwyciężać kryzysy.
Oraz o wielu jeszcze innych sprawach.
Owocnego słuchania!
Tak na gorąco, zaraz po wysłuchaniu tej rozmowy, nasuwa się refleksja, że tych "trzecich elementów" jest cały kosmos. Dzieci, przyjaciele, zwierzaki domowe, polityka, sąsiedzi, cieknący kran, książka, podcast, metryka....ufff jednym słowem trwanie w świecie. Wszystko wchodzi między nas, kształtuje środowisko i wpływa na relację. Warto to sobie uświadomić, by umieć dostrzec ten przemożny wpływ otoczenia. Ta książka może być wstępem do tego. Dziękuję
Odnośnie podnoszonej od jakiegoś czasu przez Tomasza kwestii popularności astrologii i Waszej dyskusji. Jako przedstawicielka pokolenia autora podcastu, obecnie nie znam nikogo kto byłby poważnie zainteresowany astrologią, ezoteryką. Ale przypomnialo mi się, jak w czasach mojej młodości- w latach '90, mój dziadek- rocznik 1918 żlonierz AK, który nauczał mnie historii, muzyki itd, generalnie człowiek twardo stąpający po ziemi, również podsuwał mi książki o astrologii, horoskopach i wówczas dowiedziałam się o cechach mojego znaku zodiaku, asedencie oraz innych ciekawostkach z tym związanych. Było to wówczas fascynujące, daleko ciekawsze niż np religia. Ale wiadomo, wyrosłam z każdej tego typu bajek. Niemniej zauważam atrakcyjność takiego przekazu, ale mimo wszystko dla bardziej niedojrzałych jednostek
"Spokojnie, ja to wyczyszczę..." i zostało 🙂
👏
Tak
Oczywiście zabrakło religii jako przykładowego czynnika. Osoba partnerska, która się nawraca i Bóg, wpólnota kościelna czy duszpasterz stają się ważniejsi niż związek czy rodzina, a spowiednik / przewodnik duchowy wyrocznią jak ma wyglądać związek jest w tym samym miejscu co nałogowy gracz czy zapalony biegacz z codziennymi treningami.
Zastanawiam się czy zawody w tym jaka para będzie miała dłuższy staż mają sens? Czy ilość lat spędzonych razem automatycznie należy uważać za coś wartościowego samo w sobie? To jest ten dogmat który odchodzi do lamusa i nad którym konserwatyści niepotrzebnie biadolą.
Dyskusja jak najbardziej ma sens gdy dwie osoby chcą być razem ale jakiś trzeci czynnik im nie pozwala. Jeśli jednak nie chcą być razem, czy jedna z osób nie chce być z tą drugą to wychodzimy poza ramy terapii par a wchodzimy w sferę ideologii. Małżeństwo jest nierozerwalne i koniec. Szukanie zewnętrznych przyczyn dlaczego ktoś nie chce być z drugą osobą jest kontrproduktywne a nawet szkodliwe. To że obarczymy winą porno, gry, przyjaciół(ki) albo pijarowców jakiegoś brandu czy serwis społecznościowy niczego nie wnosi, a nawet blokuje możliwość poradzenia sobie z własnymi emocjami.
Dziękuję za ciekawą i wiele wnoszącą rozmowę. Jedną mam uwagę, proszę jakoś dyskretnie powiedzieć panu Robertowi, że są w języku polskim końcówki „ą". Są one obowiązujące. Może jestem zbyt czepliwy, nie wiem. Może to jest jedynie mój problem. Pozdrawiam wszystkich.