Ja to z Linkedin mam taką love hate relationship - z jednej strony kocham, a z drugiej mam dość tego, co się tam wyprawia 😵ale powiem tak: boska miniaturka 😎
Dzięki za wartościowy materiał! Mam pytanie odnośnie ostatniego punktu - jeśli aplikowanie na stanowiska juniorskie przez LinkedIn nie jest wystarczająco efektywne, to jakie inne podejście byś polecał? Czy tworzenie listy firm, które mnie interesują, i regularne sprawdzanie ich zakładki 'Careers' na stronie internetowej to dobry kierunek? A może istnieją inne, bardziej skuteczne metody, aby dotrzeć do takich ofert? P.S. Mi się wydawało, że stanowiska, które widzę na stronach firm, zazwyczaj pokrywają się z tymi, które są dostępne na LinkedIn.
Lubię LinkedIn za to, że mam tam bliskie osoby, których nie mam w innych mediach społecznościowych. Dwa, śledzę rzeczy z różnych branży, które siłą rzeczy są bardziej widoczne tam. Trzy, nie kumam totalnie budowania marki osobistej na LinkedIn. Jeśli miałabym tam cokolwiek wrzucać to albo heheszki albo posty życia. 😂
Dla mnie nie ma bardziej absurdalnego portalu niż LI. Na pewnie 50 ofert, które tam dostałem ani jedna nie była interesująca. Nie mam pojęcia na jakiej zasadzie ci rekruterzy w ogóle to wysyłają. Nie mówiąc już o podstawowym toku rozumowania: Jak jestem analitykiem to generalnie nie interesuje mnie bycie analitykiem w innym miejscu bez powodu. A powód do zmiany jest prosty: albo kasa, której prawie nikt na wstępie nie podaje, albo lepsze stanowisko. Jak chcę sobie znaleźć losowe podobne stanowisko to wejdę na pracuj. Na linkedinie w mnie brakuje też opcji 'otwarty jeżeli... (i tutaj warunki x, y, z). Np. interesuje mnie tylko praca w Trójmieście, w branży produkcyjnej i z codziennymi zadaniami z VBA i pythona. Nie masz takiej, rekruterze, to nie zawracaj gitary.
Jeśli pracujesz w branży i po 2 - 3 latach siedzisz dalej na stanowisku juniorskim, to nie dziw się, że nie ma odzewu. Nie jesteś dżezi, rozwojowy, przebojowy, więc się Tobą nie interesują - proste. Co innego, gdybyś po tych 2 - 3 latach był już w zarządzie niższego szczebla, ale wtedy miałbyś stabilne zatrudnienie z dobrą płacą, więc i tak odrzuciłbyś ofertę z LI. To taki paradoks.
#data #analityk #rozwój
🟨 Społeczność analityków: kajodata.com/space/
🟦 Kursy - Excel, SQL, Python: kajodata.com/kursy/
Ja to z Linkedin mam taką love hate relationship - z jednej strony kocham, a z drugiej mam dość tego, co się tam wyprawia 😵ale powiem tak: boska miniaturka
😎
No od takiej TH-camrki komentarz to 💗
@ ♥️♥️♥️
6:00
Dzięki za wartościowy materiał! Mam pytanie odnośnie ostatniego punktu - jeśli aplikowanie na stanowiska juniorskie przez LinkedIn nie jest wystarczająco efektywne, to jakie inne podejście byś polecał? Czy tworzenie listy firm, które mnie interesują, i regularne sprawdzanie ich zakładki 'Careers' na stronie internetowej to dobry kierunek? A może istnieją inne, bardziej skuteczne metody, aby dotrzeć do takich ofert?
P.S. Mi się wydawało, że stanowiska, które widzę na stronach firm, zazwyczaj pokrywają się z tymi, które są dostępne na LinkedIn.
Odniosłem się do komentarza bezpośrednio w filmiku: th-cam.com/video/Lxhq0utNW7c/w-d-xo.html:)
Lubię LinkedIn za to, że mam tam bliskie osoby, których nie mam w innych mediach społecznościowych. Dwa, śledzę rzeczy z różnych branży, które siłą rzeczy są bardziej widoczne tam.
Trzy, nie kumam totalnie budowania marki osobistej na LinkedIn. Jeśli miałabym tam cokolwiek wrzucać to albo heheszki albo posty życia. 😂
Dla mnie nie ma bardziej absurdalnego portalu niż LI.
Na pewnie 50 ofert, które tam dostałem ani jedna nie była interesująca.
Nie mam pojęcia na jakiej zasadzie ci rekruterzy w ogóle to wysyłają.
Nie mówiąc już o podstawowym toku rozumowania:
Jak jestem analitykiem to generalnie nie interesuje mnie bycie analitykiem w innym miejscu bez powodu.
A powód do zmiany jest prosty: albo kasa, której prawie nikt na wstępie nie podaje, albo lepsze stanowisko.
Jak chcę sobie znaleźć losowe podobne stanowisko to wejdę na pracuj.
Na linkedinie w mnie brakuje też opcji 'otwarty jeżeli... (i tutaj warunki x, y, z).
Np. interesuje mnie tylko praca w Trójmieście, w branży produkcyjnej i z codziennymi zadaniami z VBA i pythona. Nie masz takiej, rekruterze, to nie zawracaj gitary.
Jeśli pracujesz w branży i po 2 - 3 latach siedzisz dalej na stanowisku juniorskim, to nie dziw się, że nie ma odzewu. Nie jesteś dżezi, rozwojowy, przebojowy, więc się Tobą nie interesują - proste. Co innego, gdybyś po tych 2 - 3 latach był już w zarządzie niższego szczebla, ale wtedy miałbyś stabilne zatrudnienie z dobrą płacą, więc i tak odrzuciłbyś ofertę z LI. To taki paradoks.
Niedawno założyłem, ale nie chce mi się bawić w społecznościówkę, nie moje klimaty. Raczej planuję używać do szukania dodatkowych ogłoszeń.
To szybko usuniesz konto. Nie piszesz = nie jesteś interesujący dla potencjalnych pracodawców. Nikt się do Ciebie nie odezwie.
Fajne rady. Widziałem chyba już wszystkie błędy na części profili. Btw. wysłałem ci wiadomość na Linkedin :)