@@mloteksesjerpg Oooo, z Drużyny! A co do zazdroszczenia, to w każdej (niemal) chwili zapraszamy do dołączenia do naszej opowieści. Choćby od 16-tego w Faro w Portugalii :D
Cześć, jeżeli chodzi o ceny marin - bardzo fajnie sprawdza się aplikacja Navily. Jest sporo wrzuconych cen marin i widać dość dokładnie dla konkretnych regionów. Ceny bardzo wahają się w zależności od wielkości jachtu i tego, czy mówimy o wysokim sezonie, czy nie.
Dzięki bardzo!!! Co do tratwy - to nie tak. Dla żeglugi oceanicznej, tratwa jest naszym zdaniem niezbędna, więc teraz tratwę na Falkorze mamy, ze względu na region pływania i plany. Natomiast sama tratwa jest obarczona szeregiem kłopotów - zajmuje dużo miejsca, szczególnie na niedużym jachcie, jest droga w zakupie i utrzymaniu, bo przeglądy to
@@FalkoremwRejs rozumiem. Jednak czytając raporty dot. wypadków morskich, wydaje się że tratwa jest nieodzownym elementem bezpieczeństwa. Z ostatnich historii, gdzie tratwa uratowała życie, to choćby tegoroczny wypadek s/y Sharky. Teoretycznie prosty akwen, blisko lądu, duży ruch wokół, a jednak tratwa była konieczna.
Wybacz, zupełnie przegapiliśmy Twoją odpowiedź :/ Więc tak, po pierwsze najpierw z ogromnym smutkiem usłyszeliśmy o zatonięciu Sharky, a potem z ogromną radością o tym, że udało się najpierw podnieść go z dna, a następnie już częściowo przynajmniej wyremontować i przetransportować bezpiecznie od Polski. Natomiast Sharky nie jest tu dobrym przykładem naszym zdaniem. Po pierwsze mówimy tu, o częściowo drewnianym jachcie, który został zaprojektowany, a następnie zbudowany jako regatowy. Sharky jest dużo delikatniejszy od normalnych konstrukcji laminatowych - polecam "testy zderzeniowe Dehlera" - th-cam.com/video/YIglL5vks4g/w-d-xo.html&t Po drugie - jest "przeogromny" - ma 15 metrów! Jak my byśmy mieli 15 metrów jachtu, to nie tylko tratwę byśmy bez problemu zmieścili, ale i pewnie salę bilardową! Żartuję oczywiście, ale po to by wskazać temat - duuuuże jednoski (50 stóp) mają dużo mniejszy problem, ze znalezieniem miejsca na tratwę. Po trzecie Twój tok rozumowania obarczony jest błędem logicznym tzw. "survivor bias". Wnioskujesz, że skoro jacht zatonął i użyli tratwy - to gdyby nie użyli, to automatycznie nie przeżyliby tego paskudnie smutnego wypadku. Czytając relację, mowa jest o kilkunastu minutach od zderzenia, do zatonięcia. Są inne, potencjalne rozwiązania tego problemu - kombinezony wypornościowe które pełnią też funkcję sztormiaka. Chorwacja traktuje dmuchany ponton (dinghy), jako alternatywę dla tratwy do celów ratunkowych. Ostatecznie mówimy również o delcie rzeki w Europie w sierpniu - bardzo prawdopodobne, że kamizelki ratunkowe i pozostanie blisko siebie w wodzie, wystarczyłoby by dotrwać do nadejścia pomocy. Jeżeli chodzi o analizowanie wypadków morskich, to tragiczny wypadek polskiego jachtu Lilla W w 2019, gdzie śmierć poniosły dwie osoby (u których uprzęże kamizelek zerwały się) - jest lepszym przykładem tego, co staraliśmy się zawrzeć na filmie. Mimo posiadania tratwy ratunkowej, w momencie gdy była potrzebna warunki okazały się zbyt trudne, by móc z niej skorzystać - cytując raport: "...Wyrzucono tratwę ratunkową, która prawidłowo się otworzyła, ale faleń zerwał się pod naporem wiatru i kolejnych fal. Żadnej z tych dwóch osób nie udało się nawet podjąć próby wejścia do tratwy, która pusta zdryfowała na plażę...". Jacht z uszkodzonym masztem oraz sześciu rozbitków (w tym kapitana który jako pierwszy wypadł za burtę i niestety nie przeżył) morze wyrzuciło na plażę, ciało III oficera odnaleziono kilka dni później. Podsumowując: tratwa, jak naszym zdaniem wynika z opisów wypadków, jest środkiem bezpieczeństwa obarczonym sporym ryzykiem. Pod żadnym pozorem nie powinna być przez żeglarzy traktowana jako rozwiązanie gwarantujące przeżycie lub ucieczkę od bardzo trudnych warunków. Wydaje się, że w żegludze przybrzeżnej, częściej ratują życie bardzo dobrej jakości kamizelki ratunkowe, najlepiej z kapturami, oraz radiopławy epirb lub plb. Dlatego też, na liście zakupów powinny być priorytetami. Natomiast nijak nie jesteśmy "antytratwowcami" i Falkor w bakiście tratwę ma, z tym, że tak jak mówimy na filmie - do użycia w razie ostatecznej ostateczności.
Oj to nie jest duży jacht. Niecałe 10 metrów - 32 stopy. Natomiast z głównych aspektów wpływających na bezpieczeństwo "pasywne": - długi kil (zarówno w kontekście stateczności, wejścia na mieliznę jak i tego, że nie obawiamy się o balast) - osłonięta nim płetwa sterowa (znacznie mniejsze prawdopodobieństwo uszkodzenia płetwy) - mega solidne podwięzi wantowe - niemal jak szyny kolejowe
Cejrowski to jest... w porównaniu do was😊😘
końcówka filmu ! hahaha. kochani, macie tyle materiału w 15 minutowym filmie, że ja bym chętnie 3 odcinki z tego wszystkiego zobaczył. świetny film!
...bo nam się zawsze wydaje, że nie będzie tak dużo. No a potem wychodzi jak zwykle 😄
Ale staramy się i uczymy się dużo z każdym odcinkiem 💙
bardzo fajny odcinek.
Dzisiaj 4 obejrzałem.
Te delfiny w nocy to odjazd!!! wow!
Swietne filmy... pozdrawiam z Bałtyku
Piękna akcja ten Falkor!
Dzięki bardzo za ciepłe słowa - mocno pomagają!
Pierwszy raz zobaczyłem Was w ramach Drużyny Wiewóry
@@mloteksesjerpg Oooo, z Drużyny! A co do zazdroszczenia, to w każdej (niemal) chwili zapraszamy do dołączenia do naszej opowieści. Choćby od 16-tego w Faro w Portugalii :D
👍🙂👍
Czy możecie podawać koszty pobytu w marinach?pozdrowienia z GC
Cześć, jeżeli chodzi o ceny marin - bardzo fajnie sprawdza się aplikacja Navily. Jest sporo wrzuconych cen marin i widać dość dokładnie dla konkretnych regionów. Ceny bardzo wahają się w zależności od wielkości jachtu i tego, czy mówimy o wysokim sezonie, czy nie.
Bardzo fajny kanał:) Nie zrozumiałem tylko jednego: brak tratwy, bo koszty przeglądów?
Dzięki bardzo!!!
Co do tratwy - to nie tak. Dla żeglugi oceanicznej, tratwa jest naszym zdaniem niezbędna, więc teraz tratwę na Falkorze mamy, ze względu na region pływania i plany.
Natomiast sama tratwa jest obarczona szeregiem kłopotów - zajmuje dużo miejsca, szczególnie na niedużym jachcie, jest droga w zakupie i utrzymaniu, bo przeglądy to
@@FalkoremwRejs rozumiem. Jednak czytając raporty dot. wypadków morskich, wydaje się że tratwa jest nieodzownym elementem bezpieczeństwa. Z ostatnich historii, gdzie tratwa uratowała życie, to choćby tegoroczny wypadek s/y Sharky. Teoretycznie prosty akwen, blisko lądu, duży ruch wokół, a jednak tratwa była konieczna.
Wybacz, zupełnie przegapiliśmy Twoją odpowiedź :/
Więc tak, po pierwsze najpierw z ogromnym smutkiem usłyszeliśmy o zatonięciu Sharky, a potem z ogromną radością o tym, że udało się najpierw podnieść go z dna, a następnie już częściowo przynajmniej wyremontować i przetransportować bezpiecznie od Polski.
Natomiast Sharky nie jest tu dobrym przykładem naszym zdaniem. Po pierwsze mówimy tu, o częściowo drewnianym jachcie, który został zaprojektowany, a następnie zbudowany jako regatowy. Sharky jest dużo delikatniejszy od normalnych konstrukcji laminatowych - polecam "testy zderzeniowe Dehlera" - th-cam.com/video/YIglL5vks4g/w-d-xo.html&t
Po drugie - jest "przeogromny" - ma 15 metrów! Jak my byśmy mieli 15 metrów jachtu, to nie tylko tratwę byśmy bez problemu zmieścili, ale i pewnie salę bilardową! Żartuję oczywiście, ale po to by wskazać temat - duuuuże jednoski (50 stóp) mają dużo mniejszy problem, ze znalezieniem miejsca na tratwę.
Po trzecie Twój tok rozumowania obarczony jest błędem logicznym tzw. "survivor bias". Wnioskujesz, że skoro jacht zatonął i użyli tratwy - to gdyby nie użyli, to automatycznie nie przeżyliby tego paskudnie smutnego wypadku. Czytając relację, mowa jest o kilkunastu minutach od zderzenia, do zatonięcia. Są inne, potencjalne rozwiązania tego problemu - kombinezony wypornościowe które pełnią też funkcję sztormiaka. Chorwacja traktuje dmuchany ponton (dinghy), jako alternatywę dla tratwy do celów ratunkowych. Ostatecznie mówimy również o delcie rzeki w Europie w sierpniu - bardzo prawdopodobne, że kamizelki ratunkowe i pozostanie blisko siebie w wodzie, wystarczyłoby by dotrwać do nadejścia pomocy.
Jeżeli chodzi o analizowanie wypadków morskich, to tragiczny wypadek polskiego jachtu Lilla W w 2019, gdzie śmierć poniosły dwie osoby (u których uprzęże kamizelek zerwały się) - jest lepszym przykładem tego, co staraliśmy się zawrzeć na filmie. Mimo posiadania tratwy ratunkowej, w momencie gdy była potrzebna warunki okazały się zbyt trudne, by móc z niej skorzystać - cytując raport: "...Wyrzucono tratwę ratunkową, która prawidłowo się otworzyła, ale faleń zerwał się pod naporem wiatru i kolejnych fal. Żadnej z tych dwóch osób nie udało się nawet podjąć próby wejścia do tratwy, która pusta zdryfowała na plażę...".
Jacht z uszkodzonym masztem oraz sześciu rozbitków (w tym kapitana który jako pierwszy wypadł za burtę i niestety nie przeżył) morze wyrzuciło na plażę, ciało III oficera odnaleziono kilka dni później.
Podsumowując: tratwa, jak naszym zdaniem wynika z opisów wypadków, jest środkiem bezpieczeństwa obarczonym sporym ryzykiem. Pod żadnym pozorem nie powinna być przez żeglarzy traktowana jako rozwiązanie gwarantujące przeżycie lub ucieczkę od bardzo trudnych warunków. Wydaje się, że w żegludze przybrzeżnej, częściej ratują życie bardzo dobrej jakości kamizelki ratunkowe, najlepiej z kapturami, oraz radiopławy epirb lub plb. Dlatego też, na liście zakupów powinny być priorytetami.
Natomiast nijak nie jesteśmy "antytratwowcami" i Falkor w bakiście tratwę ma, z tym, że tak jak mówimy na filmie - do użycia w razie ostatecznej ostateczności.
Jakiej wielkości jest ten jacht że pływacie tak bezpieczne w różne miejsca
Oj to nie jest duży jacht. Niecałe 10 metrów - 32 stopy. Natomiast z głównych aspektów wpływających na bezpieczeństwo "pasywne":
- długi kil (zarówno w kontekście stateczności, wejścia na mieliznę jak i tego, że nie obawiamy się o balast)
- osłonięta nim płetwa sterowa (znacznie mniejsze prawdopodobieństwo uszkodzenia płetwy)
- mega solidne podwięzi wantowe - niemal jak szyny kolejowe
Cudni!