วีดีโอ

@@mirosawgrabiec8520 w zeszłym tygodniu chyba właśnie na tej drodze zginął turysta bo zabłądził we mgle i wbił się w trudny teren Małego Kieżmara. Moi towarzysze mają sarkastyczne poczucie humoru i ze względu na dobrą znajomość pozwalają sobie na prowokacje ale upokajam nie jestem im dłużny żadnego żarciku 😆 Wrzucam takie filmiki z wycofów żeby nie kreować złudnego poczucia, że wszędzie można wejść jak tylko się tego pragnie. Ta droga jest bardzo długa i wyczerpująca, w filmie nie ma tego fragmentu jak koledzy odpłynęli w samochodzie jak bobasy. Ja to na powrocie maszerując już zasypiałem tak zmęczony byłem. Równisz przesyłam słowa uznania za wsparcoe decyzji. Zawsze bezpiecznych powrotów.

Tak zgadza się zginął turysta jak schodził z kieżmarskiego i spadł. Masz rację. Ludzie są młodzi to wiadomo że adrenalina buzuje w nich , sam taki byłem i chodziłem w góry żeby zaliczać a teraz chodzę żeby zdobywać i nasycam się tą przyrodą i tymi widokami i też na własne potrzeby nagrywam sobie z każdego przejścia filmik. Pozdrawiam i czekam na następne fajne filmiki 👍👍👍🤝👏🙂

@@katarzynanowak5901 dziękujemy za wsparcie, tylko oddajemy to co dostaliśmy

dzięki 😊 paradoksalnie najwięcej wątpliwości miałem na podejściu kiedy zobaczyłem człowieka na stojącego na tym szpikulcu. wtedy kolana mi zmiękły ale na samym szczycie czułem się pewnie, chyba przywykłem do takiej ekspozycji ale nie zawsze tak było. za pierwszy razem na Rysach czy Kozim czułem mocny dyskomfort psychiczny na granicy lęku. przy zejściu udało mi się uchwycić moment kiedy ktoś stoi na szczycie Mnicha na zdjęciu 32:48. Góra z pewnością nie przereklamowana choć bywa tłoczno.

@@ostrowgore podziwiam, chodze po Tatrach, Rysy przede mną, narazie Swinica od Zawratu jesienią, Krywań latem, Świnica zimą od Kasprowego, dużo mam marzen co do Tatr, dlatego brawo, brawo panowie💪💪💪⛰️.

@@ostrowgore pomniejsze szczyty tez oczywiście, Slawkowski Szczyt, Chopok , Dziambor i.t.p niższe. Przede mną trekking w Himalaje w 2925 w kwietniu. Przygotowywuje sie na różne sposoby💪.

@@jolantacieszynska3312 swoje trzeba wychodzić, człowiek nabiera obycia i pewności swoich możliwości, a te czuć że zwiększają się. powodzonka w eksploracji gór i zazdroszczę himalajskich widoków. pozdrawiam.

@@arturlucas81 to prawda z czerwonym mechanikiem, przy montażu filmu sam się zastamawiałem czemu nie dałem ekspresu górskiego, po prostu łatwo było i chyba trochę zlekceważyłem przesztywnienie ale fakt faktem, tymbardziej że szpeju było pod dostatkiem. Na Robakiewicza właśnie serce się wyrywa ale chyba jakis dzień w tygodniu we wrześniu dopiero, bo teraz trudno mi wygospodarować czas ze wzglę na obowiązki zawodowe i sezon urlopowy. Ale na pewno odezwę się jak sytuacja się wyklaruje 😁

@@1408heh i wzajemnie 😜 Zadni trzeba mieć opanowany, bo może być tak, że na zwykłym Mnichu będzie oblężenie, wtedy Zadni jest dobrą altetnatywą.

@@arturlucas81 plan był na Robakiewicza z wariantem czwórkowym. Tak mieliśmy rozpykane topo ale zespół przed nami pomylił drogi i przyblokowali Robakiwicza podczas wycofu. Z racji tego że akcja była nastawiona na popołudnie i nie przewidywała oczekiwania pod ścianą skończyło się na drodze przez płytę. Szalę z decyzją przechylił jeden z kolegów który zaczął narzekać na kolano, odpuściłem mu bo dwa tygodnie wcześniej to on mi odpuścił jak próbowaliśmy Mnicha a na podejściiu stanołem na lużny wytopiony kamień i wpadłem nogą do dziury zaliczają stłuczenie powyżej kostki. Wtedy schodziłem totalnie rozsznurowanym butem bo inaczej nie szło isć. Tym razem podejście było już w letnich warunkach. Co się odwlecze to nie uciecze. Dzień ładny, przyjemny, w dobrym towarzystwie, wszystko gładko poszło. Nawet na szczycie nie jest tak strasznie w porównaniu to tego, gdy patrzysz na człowieka stojącego na szczycie od strony Ceprostrady 😅 kolana się uginały mimo tego że klikadziesiąt minut temu sami tam staliśmy. Pewnie zmontuję z tego film ale na razie ciężko czasem.

​@@ostrowgorea to byłeś pierwszy raz na Mnichu ? Polecam drogę Klasyczną, fajne IV wspinanie

@@arturlucas81 na szczycie pierwszy raz. tak jak wczesniej wspominałem ze dwa tygodnie wcześniej wycof był jakies 25m od szczytu. Stłuczenie zaczynało coraz mocniej dokuczać oraz brak płynów.Mój błąd przy pakowaniu że za mało zabrałem. aaa no i za pierwszym razem nie wziąłem uchwytu do kamery 🤣 bez kamery się nie liczy. czwórkowe drogi jak najbardziej są w kręgu moich zainteresowań. na pewno skorzystamy z tej propozycji, tym bardziej że Mnicha dość szczegółowo już rozpracowałem wiec orientacja jest łatwiejsza. Szkoda że czasu brakuje, bo jeszcze zaangażowałem się w Szerpów Nadziei. Na dniach wrzucę filmik z tej akcji charytatywnej. To też daje dużo pozytywnej energii do życia dla wszystkich chyba.

kamera w rzeczywistości przymocowana jest do szelki w plecaku. lubię tę opcję, bo łatwo samemu sprawdzić, czy i co nagrywa. Poza tym, tak jak mówisz, bardziej ustabilizowana perspektywa daje szansę widzowi na zorientowanie się w położeniu. Dzięki za dobre słowo i zapraszam na inne filmy. Pozdrowienia.

w takim razie szacun, bo wejscie na Rysy zimą to jedno z poważnieszych szlakowych wyzwań. 👍 co do czekanów, to na stromych zboczach trzymam je odwrotnie celowo. Na kursach nikt mnie tej taktyki nie uczył ale też nie zapytałem czy jest poprawna. Trzymam je tak z kilku powodów: 1) nie skaleczę się i nie rozerwę spodni gdyż podchodze stromo do góry i cały czas ostrze byłoby skierowane w moje kolano udo a może i brzuch. 2) ostrze skierowane w stonę stoku w zasadzie pracuje i daje dodatkowe oparcie, lepiej siedzi. Na tak stromych stokach stosuję technikę 3 punktów podparcia, tzn. że w danej w chwili robię ruch tylko jedną kończyną, pozostałe 3 mnie podpierają. Daje to dużą pewność równowagi i rozkładu sił, to w zasadzie technika wspinaczkowa. 3) jesli nie trzymam czenów za stylisko to na stromych stokah trzymam za głowicę tak, by na koniec ruchu mieć rękę prostą w łokciu, co oszczędza siły na podpieranie się. Może nie byłem zbyt precyzyjny jesli chodzi o stwierdzenie o bólu rąk ale raczej chodziło mi o całość ,z ramionami i przedramionami. same dłonie dobrze znosiły trudy czekanów. taka technika nie przewiduje hamowania, bo i tak jest zbyt stromo. na moją korzyść działał też śmieg który był dość grząski i raczej wyhamowywał niż rozpędzał ewentualny upadek. Więc takie decyzje to wypadkowa wielu zmiennycb i trzeba się dostosować do sytuacji 😅 dzięki za spostrzeżenia - lubię dyskutować o takich rzeczach 😊

Okej, skoro to była celowa i przemyślana taktyka, a nie przypadkowe przyzwyczajenie, to nieco zmienia postać rzeczy 😄 masz swoje argumenty i tego się trzymaj 💪 dla formalności przedstawię moje, które akurat sprawdzają się w moim przypadku. 1) skaleczenia się nie boję, gdyż moje naturalne ułożenie rąk sprawia, że czekan nie jest idealnie równolegle do kierunku poruszania, ale nieco pod kątem - łopatka czekana (z przodu) idzie lekko do wewnątrz, podczas gdy ostrze idzie do tyłu i na zewnątrz. Czekany trzymam na tyle szeroko, że gdybym nagle się położył, to wyląduje między ostrzami a nie na nich. 2) zasada 3 punktów podparcia to oczywista oczywistość w trudnym terenie. Tu nie ma co dyskutować 3) okej, czyli to nie ułożenie dłoni było przyczyną bólu 😅 na ogół spoko, wydaje mi się że też się podobnie podpieram, moje dłonie pewnie przyzwyczaiły się po prostu do odwrotnego trzymania czekana I tyle. Natomiast gdy teren jest tak stromy, że trzymam za stylisko, to wtedy owszem, odwracam czekan ostrzem do zbocza. Dodatkowo, zwykle (ale nie zawsze) chwytam go w pobliżu ostrza i wykorzystuję krzywiznę (w prostych czekanach to aż tak fajnie nie działa) do tego, aby grot też opierał się o śnieg, co daje mu dodatkowe oparcie. Co do hamowania - zapewne masz rację, to Ty byłeś w tej konkretnej sytuacji i oceniłeś śnieg, nie ja. Natomiast ja osobiście wyrabiam sobie nawyk posiadania możliwości szybkiej reakcji i ewentualnego hamowania. W razie czego, chcę po prostu niewiele myśląc, niemal odruchowo, móc zgiąć łokieć i od razu mieć czekan ostrzem do śniegu (zakładając że poleciałem na brzuch, na plecach jest nieco trudniej).

1) właśnie z miesiąc temu rozdałem czekanem spodnie - miałem w "prawidłowej" pozycji złapany, ostrzem w tył do tak zwanego hamowania. Wąskie przejście było, trawers w zasadzie, nie było miejsca na dalsze wbicie czekana i przyhaczyłem kolanem, no niestety, dziura. Można było już go wbić na odwrót właśnie... ale wszystkiego nie przewidzisz. Nie ma sytuacji zerojedynkowych, zawsze ta granica stosowania różnych rozwiązań jest subiektywna. 3) robię podobnie, z tym, że czasami wbijam czekan grotem i głowicą jednocześnie ale nie trzymam za stylisko pod głowicą tylko za głowicę właśnie, od góy. Widać to na fragmencie przed szczytem 15:37 kiedy widzę, że rękawica jest już oblodzona i się zaczyna ślizgać po czekanie, łapię za głowicę i ostatnie ruchy podpieram się w takiej formie. Wydaje mi się, że to znacznie pewniejsze niż trzymanie za ślizgające się stylisko, czy podpieranie się samym grotem. Tak ułożony czekan już jest ułożony jako hamulec, nie do wyrwania, więc odpada moment na wbicie, obracanie, łapanie za stylisko i cała ta procedura. Instruktor który mnie szkolił mówił, że nigdy nie musiał hamować czekanem. To ważna informacja. To znaczy, że pewne trzymanie się stoku jest ważniejsze niż trzymanie czekana w pozycji do hamowania i procedura hamowania, która może się nie udać. W tym dniu tak na prawdę tylko czekany były w stanie dobrze siadać i dawać oparcie, bo raki słabo trzymały. Widać, na filmie że jednak ten śnieg pod butami nie daje oparcia, tylko solidnie wbite czekany wyciągały do góry i pewnie dlatego, też ręce cierpiały mocniej niż normalnie, góra zdobyta rękami XD.

Dobra, ja nie mam problemu takiego jak w 15:37 bo mam taki fajny uchwyt który mi zapobiega ześlizgiwaniu dłoni. Na filmiku to rzeczywiście wygodniej ci trzymać za głowicę. A, no i ja go nie obracam za każdym ruchem, więc ta procedura nie jest jakaś uciążliwa. Jak już obrócę i zmienię chwyt to raczej zostaję tak na kilka/kilkanaście ruchów aż teren znowu będzie wystarczająco łagodny. Ale absolutnie nie neguję twojego sposobu. Ogólnie co do tego że czekany to podstawowe oparcie i muszą być stabilnie wbite to pełna zgoda, a już szczególnie gdy śnieg wyjeżdża spod butów jak na filmie. Po naszej dyskusji wnioskuję, że można to osiągnąć na kilka sposobów - kwestia warunków śniegowych i osobistych preferencji 😁 P.S. Szczęściarze że nie musieliście hamować, i obyście nigdy nie musieli. Mi się już raz zdarzyło, na szczęście w niegroźnym terenie 😅

@@Barthap10 co do samych czekanów jeszcze - Generalnie dwa moje zwykłe turystyczne czekany normalnie w zupełności wystarczają. Oczywiście zaczynam odczuwać braki sprzętowe bo ambicje i umiejętności rosną. Problem jaki tu zaistniał na tym filmie - i tu chyba zaczyna się właściwy wniosek z tej całej dyskusji - to chyba kiepska termika mojego ciała, czy mówiąc prosto, za słabo się ubrałem. Widać, że zamarzają rękawice, a chodziłem już przy znacznie większych mrozach bez takich problemów. Zakładam więc, że puchówka którą miałem w plecaku ale stwierdziłem, że wytrzymam - wytrzymałem - ale brakowało tego ciepła na grzanie stóp i rąk właśnie. To są drobne szczegóły taktyczne, które mają spore konsekwencje w ogólnym obrazie z tej wycieczki. To mówię trochę do siebie, bo dzięki tej dyskusji ponownie analizuję sytuację dlaczego tak się działo na filmie i staram się wyciągać wnioski, bo blisko było nieprzyjemnych konsekwencji odmrożeń, ślizgającej się rękawicy na czekanie czy łańcuchu, czy ostatecznie wręcz jakiegoś zdarzenia którego bym nie chciał. Po to w sumie też kręcę te filmy, by wracać do tego, analizować i następnym razem te drobne szczegóły poprawiać. Tak było z odżywianiem, pojeniem, musiałem się tego nauczyć w stosunku do swojego organizmu, takie filmy fajnie to dokumentują i słychać, jak pouczam kolegę, by nie zapominał o batonie ale widać, że mam jeszcze problemy z właściwym ubiorem, za słabo rozpoznałem problemy z termiką. Ubiór to zawsze był mój słaby punkt. Najczęściej byłem za ciepło ubrany, co też generowało sporo problemów, ale tym razem w drugą stronę znowu wszystko się obróciło. Mam nadzieję, że dobrze zapamiętam tą lekcję, bo tego na kursie nie można się nauczyć. Dzięki za poświęcony czas, dyskusję i refleksje ale jak masz jeszcze jakieś spostrzeżenia, to wal śmiało ;)

tempo jest dobre, przynajmniej nie zasypie nas wszystkich i jest szansa że ktoś zostanie na powierzchni 😁

całkowicie ryzyka oczywiście nie da się wyeliminować ale dobry plan i pogoda pozwala dość bezpiecznie się poruszać. Oczywiście trzeba sporo się douczać zarówno na kursach jak i na webinarach czy z książek. Na ten dzień mieliśmy lawinową jedynkę, a dodatkowo utrzymywaliśmy odstępy między sobą by jednak nie obciążać punktowo pokrywy. Jedynka lawinowa, to jednak wciąż zagrożenie. Powodzonka i zachęcam do zimowych wycieczek, bo jednak zimą góry są WYJĄTKOWO piękne.

niestety usterka się przytrafiła, i tak to potem wygląda.

hej, ryzyka nigdy nie wyeliminujesz ale... można znacząco je zmniejszyć poprzez zdobywanie wiedzy nt gór zimą. Góry można oswoić, choć nie do końca, bo pewnie zauważasz, że nie każdy mój film kończy się zdobyciem celu. Pozdro.

jeśli chodzi o mnie to adidas terex solo 2. but podejściowy. za kolegę niestety się nie wypowiem.

dzięki za słowa wsparcia 😃 rzeczywiście nawet myślałem o tym, żeby włożyć butlę do śpiwora ale spałem już z powerbankiem, telefonem, kamerką i butelką napoju, więc nieco przyciasnawo zaczynało się robić 😅 aż muszę sprawdzić na butli jaki skład jest. Dzięki za wskazówkę.

@@ostrowgore Śpiwór jest domem, dlatego tak to wygląda 😂 ps. kurcze, jeszcze "niedawno" spałem w schronisku wraz z kolegą podczas wakacji m. in. pod Małą Rawką, a tutaj już jest bacówka 🤔 Tam była największa ilość świetlików jaką w nocy widziałem. "Niedawno", czyli kilka lat temu 😂 Nie zapomnę tego wielkiego kota co cały czas spał na piętrze i wyglądał jak ryś. Coś podobnego jak ta hybryda to widziałem na przystanku w Balnicy, kiedy wilk zmieszał się z psem 😉 Pikne czasy dzięki Waszmości oglądane i z wspominane 👍

ten opis z świetlikami... ❤ jeden z cudów natury który trzeba zobaczyć. Może kiedyś nawet uda mi się to nagrać ale wcześniejsze próby były nieudane. Może kiedyś, jakiś lepszy sprzęt wpadnie mi w łapy ale jest to tak subtelne zjawisko, że raczej i tak trzeba to zobaczyć na własne oczy. Pozdro.

Dzięki za dobre słowo. Ale muszę zapytać, czemu teraz byś się nie wybrał na taką wyprawę ? ps. w przygotowaniu jest dalsza relacja z tego wyjazdu - bo sporo materiału się nagrało ;)

@@ostrowgore chyba moja żona wraz z 4 letnim synem by mnie nie puścili, a z nimi to byłoby trudno 😀

@@Na_Kole_Lub_Bez a to gratuluję, to za parę lat będziesz miał ekstra kompana do bushcraftu. Byłem u Ciebie na kanale, zostawiłem suba bo fajne filmiki robisz, szczególnje ten z burzy. Przy okazji wyszło, że ziomek z Gliwic 😉👍 Potem jeszcze sprawdze co tam masz, bo moja działalność górska również obejmuje narty 😄 z tym że to akcje rodzinne, sam już nie jeżdżę 😄 nie puszczają mnie 😆

@@ostrowgore Dziękuje za suba, zostawiam również u Ciebie. Uwielbiam jeździć na nartach i wrzucam sporo filmów z nich, ale z racji, że mieszkam w Gliwicach, bardzo często odwiedzam Czechy na rowerze z których też robię filmik w ramach relacji. Pozdrawiam serdecznie 🙂

@@Na_Kole_Lub_Bez nawet wiem gdzie mieszkasz, bo dobrze znam tą okolicę. 😎

-5'C

nie no nie jest tak źle. technicznie to wciąż treking, przynajmniej ta opcja zimowa na taternicki. Ale musi byc warun inaczej, to tak jak mówisz walka o przetrwanie. Taki poziom ryzyka to jeszcze akceptuje 😅 Pozdro

hej, używam gopro hero 7 black + 3 baterie (czwarta już słaba jest). Aparat jak już używam to telefon samsung A32 4G. Niestety telefon bije na głowę możliwości wodoszczelnego olympus u-though

góry są dla wytrwałych, a porażki kształtują odpowiedni charakter w człowieku. Powodzonka przy kolejnej próbie.

Dzięki i najlepszego w Nowym Roku! Na pewno spróbuję tam wejść. Trzeba dawkować sobie przyjemności.

Żadna frajda wejść na Świnicę ,wjeżdżając kolejką..😉@arturlucas81 nie wiem po co chodzisz po górach,ale cała frajda polega na samym dojściu....trekkingu ,obcowaniu z naturą i własnymi słabościami i ograniczeniami.Można zdobyć szczyt szybcie i z mniejszym wysiłkiemj,ale pytanie po co?Jeśli nie czujesz "ducha"gór,to chodzisz tylko z punktu A do punktu B.Zdobywanie szczytów czy też pokonywanie kilometrów w górach,to dla wielu ludzi sposób na zdobywanie kondycji fizycznej,łamanie barier psychicznych czy sposób na ukojenie emocji i nerwów........swego rodzaju izolacja z własnym jestestwem.Góry mają wymiar mentalno-fizyczny i dla jednych są one zwykłymi skałami,a dla innych możliwością pokonywania własnych barier czy też ukojeniem mentalnym.Szybciej nie znaczy lepiej😉

@@kamelot24szyb myśle, że Artur nawiązywał do mojej wcześnienszej próby, kiedy w kiepskich warunkach wymęczony dotarłem na Kasprowy od Kuźnic i zabrakło sił na dalsze wchodzenie, udało się dotrzeć jedynie do Beskidu. Ale nie lubię zdobywać szczytów wjeżdżając kolejką 😎 może nie udaje się za pierwszym razem, za to jest z czym powalczyć. Tym razem zostawiłem wierzchołek właściwy na następny raz ale uważam, że i tak ułatwiłem sobie sprawę wchodząc od Brzezin, zatem mam jeszcze wiele do udowodnienia sobie sam. 😁

dokładnie, u mnie zasada nr 1, to nie wzywać ratowników. 😉 dzięki za komentarz. Pozdrowienia.

mi osobiście brakuje też ławeczek wzdłuż szlaku i może budki z kebebem.

@@ostrowgore i pamiątkami

moje najlepsze wejscie zimowe. Ale warun idealny, idealny śnieg, idealny dobór ciuchów, stabilizator kostki jedynie mi przeszkadzał i to była jedyna rzecz która nie zagrała i zagroziła odmrożeniami palców przy ściąganiu tego. Miałem to założone tylko i wyłącznie profilaktycznie i raczej przedobrzyłem ale jak opanowałem to dalj było tylko super.

mimo, że mam rakiety, to nie zabieram bo plecak i tak już cieżki. u mnie zazwyczaj ok 10 kg.

to prawda, ale to jednak żywioł i nie wracają też doświaczeni. Respekt raczej pomaga nie pakować się w głupie sytuacje typu brak latarki czy okularów. Na prawdę nie wiem jak Ratownicy to znoszą 😅 dzięki za komentarz

hej. Na zimę przede wszystkim but na sztywnej podeszwie, raki wtedy tak się nie wyginają na łączniku, który mógłby pęknąć od miękkiej podeszwy. Ja używam jakiś model Bergsonów na vibramie już trzeci sezon cena w promce 500 zł jesli dobrze pamiętam, zero problemu jesli chodzi o trwałość. Z rakami do -15'C dają radę. Na lato to różnie, w zależności gdzie ide, czy tematy wspinaczkowe czy zwykły treking. Np. Babią obleciałem w sandałach, a na szlaki typu Orla to Adidas terex solo - fajny but na sztywnej poszwie, na skałę ideał ale kiepsko się w nich maszeruje, więc razem z terexami zabieram najcześciej jeszcze coś wygodnego do zmiany. Są też buty dla biegaczy górskich, tego nie testowałem ale może będzie to połączenie terexa solo z cichobiegiem, wtedy nie trzeba miec butów na zmianę, choć jak zamoczysz buta to fajnie jest mieć coś suchechego na zmianę. Trzeba chodzić i rozwiązania same będą się pojawiać. Każdy lubi co innego.

A robiliście z kolegami jakieś kursy w Tatrach np. turystyki zimowej, taternickie, skałkowe itp? Jeśli coś polecasz to poproszę o namiar na konkretną szkołę@@ostrowgore

​kursów nie robiliśmy. Ale obowiązkowo literatura, podglądamy innych, wymieniamy się doświadczeniami, webinary, ćwiczenia w terenie, materiałów w dzisiejszych czasach jest sporo, potem konfrontujemy wiedzę z praktyką. To droga wyboista, długa i może nawet bardziej kosztowna niż kurs, bo odkrywamy wszystko sami, można by rzec, że wymyślamy koło od nowa. Na kursie na pewno będzie szybciej, z tym że wydaje się, że warto opanować wiedzę teoretyczną żeby na kursie skupić się na niuansach, a nie na podstawach. Tutaj narażam się na krytykę ze strony "prawdziwie" przeszkolonych turystów, że jak to bez kursów takie akcje robić, ale myślę że solidna praca własna oraz zrównoważony dobór trudności pozwala na coraz śmielsze akcje. W górach giną zarówno amatorzy jak i mega doświadczeni górołazi. Jasne, zdarzają się wypadki na które nie mamy wpływu ale w mojej ocenie większość sytuacji jest spowodowana, tym że jedni i drudzy pepełnili sumarycznie zbyt wiele błędów jak na swoje umiejętności. Po prostu eksplorując góry zawsze jdst tak, że wchodzisz w coraz trudniejsze miejsca, ważne żeby nie przekroczyć granicy ilości błędów, czuć to. Jak przejrzysz inne moje filmy na pewno zauważysz, że połowa z nich ma jakiś wycof. Staram się podchodzić z pokorą i mieć z tyłu głowy że nie mam pełnej wiedzy i zapewne nigdy nie będę miał. Zawsze będzie sytuacja której nie przewidziałem. Staram się jednak planować, myśleć o wyprawie, dowiedzieć się jak najwięcej o drodze którą mam przebyć, uczę się jej na pamięć. Stąd radia, lawinowe abc, rzeczy do biwakowania, aplikacje do śledzenia pozycji, odpowiednie zapasy, treningi w lesie i na ściance wspinaczkowej. Stąd teź pomysł na kanał, ludzie oglądają, komentują a czasami zwracają na coś istotnego uwagę. Nie zależnie od tego czy to kulturalna dobra rada czy hejt ja przyjmuję to jako wartość dodaną i na pewno przemyślę czy jednak ktoś słusznie zwraca mi na coś uwagę. Za każdy komentarz jestem niezmiernie wdzięczny i sam staram, się by inni turyści w moim towarzystwie mieli ode mnie wsparcie.

Dzięki za info. Mam jeszcze ostatnie pytanie - jakich aplikacji używacie w górach? @@ostrowgore

​@@juliuszmaszcilos54941. apka Ratunek. 2.apka Horska Zachranna Sluzba. 3. Mapa Turystuczna, do planowania wycieczek. 4. mapy.cz do map offline. 5. myGPS - surowe dane gps + wysokość + moje miejsca(na filmie odczytuję wysokość z tej apki, ale sprawdza się też na grzybach kiedy auto stoi w niecharakterystycznych miejscach).