slucha sie wspaniale, uczta slowa i mysli, dzieki serdeczne! Dopiero wczoraj moj kolega z klasy , z korym koresponduje od dekad, - polecil mi ten podcast, podcasty Pana, Tadeusza Mareka.. On jest dr.literatury i mieszka od wielu lat w Vancouvera ja od ponad 30 la w Berlinie .Pan, Panie Tadeuszu Marek zadaje inteligentne pytania, potrafi sluchac, wybiera cudownych rozmowcow, ma duza kulture osobista - jestem zauroczona takze polszczyzna - polecam z sercem. Serdecznie pozdrawiam piekne dusze i te piekniejace zyczac Wam dobrego roku 2022
27:28 byłem w sumie najbardziej ciekaw tego wątku zabierając się za słuchanie waszej rozmowy. A jakby wziąć pod uwagę literaturę ale w formie audiobooków czy słuchowisk? Może nie będzie tego "skromnego piękna zadrukowanej strony" ale treść pozostaje ta sama, też nie ma obrazu czy tego "przepychu" i "spektakularności" bo tylko odsłuchujemy zawartość, właściwie robiąc to jeszcze bardziej "słuchamy cudzej mowy" niż czytając wydrukowaną książkę czy ebooka. Myślę, że właśnie dzięki zróżnicowanemu systemowi przekazu inne media dają nam więcej możliwości by poznać daną historie, głębiej ją przeżyć i zanurzyć się w jej świat niż literatura. I to, czy jest trudne skupienie się na tylu elementach? Zależy od człowieka, dla niektórych to będzie za dużo, a dla innych idealnie, niektórzy pewnie tez wybiorą sobie to na czym chcą się skupić najbardziej (czy na muzyce, czy na postaciach, a może na pracy kamery). Największe pole do popisu mają gry video jeśli chodzi o różnorodność. Uśmiechnąłem się, gdy Profesor wspominał, że w zadrukowanej książce: "strona na nas czeka, to my się poruszamy", "tryb obcowania z książką przenosi niemal całą aktywność na nas", "to my jesteśmy operatorami tego świata", "my go nie tyle co rejestrujemy, co powołujemy do życia", ...czyli dokładnie tak jak w grach komputerowych ;) To my jako gracz jesteśmy narratorem w grze wideo i oczywiście w pewnym stopniu decydujemy, jaki fragment tego świata zostanie nam pokazany, ale i tak mamy więcej "władzy" niż czytając książkę. Weźmy takie gry jak Wiedźmin, Detroit: Become Human, Life is Strange, produkcje w których grając mamy wpływ na to jak potoczy się historia, mamy możliwość decyzji, podejmowania wyborów, eksploracji i wędrówki po świecie. Gdyby te gry były książkami (wiedźmin oczywiście jest też) moglibyśmy przeczytać dane sceny lub nie, w grze zdołamy czemuś zapobiec, na coś wpłynąć, TO MY SIĘ PORUSZAMY, dosłownie i w przenośni. Od nas zależy, czy podejmiemy przykładowo etyczne decyzje, czy nie. Stare media nam na to nie pozwalają. Ogółem uważam, że nie liczy się tak bardzo forma przekazu/nośnik jak po prostu dane dzieło/produkcja w jaką się zanurzamy, że żadne media nie są lepsze od drugich, tylko są inne po prostu i do każdego coś innego przemówi. A tak już pod koniec mojego wywodu, trafiłem tu dość przypadkiem, bardzo spodobało mi się jak prowadzisz rozmowę, super się ciebie słucha i widać, że też potrafisz słuchać, a to rzadko odczuwam wśród prowadzących. Tyle z moich przemyśleń, pozdrawiam, hejka
Nie lubię pogadanek dwu ludzi, ponieważ często prowadzą do pewnego rodzaju licytacji a nie rozmowy. Tutaj było inaczej. Odkrywczym było zdefiniowanie nienawiści człowieka do samego siebie poprzez odrzucenie hałdowanym sobie wartościom i niszczenie fundamentów "ja". To było mi potrzebne, chciałem to usłyszeć. Żałuję tylko, że nie było nic o Prouście w odniesieniu do lat dziecinnych. To poważny błąd, szczególnie, że w życiu profesora i bohatera "W poszukiwaniu..." niezwykle ważną rolę odgrywały kobiety - ich babki. Poza tym - ok.
Wspaniała rozmowa. Wyjątkowy gość. Dzisiaj mało osób mówi tak pięknym językiem i z taką dykcją. Mogę słuchać godzinami❤
Niezwykła przyjemność słuchania tej rozmowy
Wspaniała rozmowa. Profesor jak zwykle mówi kwieciście, i z humorem, prowadzący inteligentny, ma swoje mądre do powiedzenia, nie przerywa :)
slucha sie wspaniale, uczta slowa i mysli, dzieki serdeczne! Dopiero wczoraj moj kolega z klasy , z korym koresponduje od dekad, - polecil mi ten podcast, podcasty Pana, Tadeusza Mareka.. On jest dr.literatury i mieszka od wielu lat w Vancouvera ja od ponad 30 la w Berlinie .Pan, Panie Tadeuszu Marek zadaje inteligentne pytania, potrafi sluchac, wybiera cudownych rozmowcow, ma duza kulture osobista - jestem zauroczona takze polszczyzna - polecam z sercem. Serdecznie pozdrawiam piekne dusze i te piekniejace zyczac Wam dobrego roku 2022
Droga Pani Alicjo! Ależ pięknie, że udało się Pani tutaj dotrzeć! Uśmiech wielki przesyłam i… do zobaczenia znów! :))
No proszę prof. Koziołek rektorem UŚ. Przymierzam się właśnie do "Czytać, dużo czytać".
27:28 byłem w sumie najbardziej ciekaw tego wątku zabierając się za słuchanie waszej rozmowy. A jakby wziąć pod uwagę literaturę ale w formie audiobooków czy słuchowisk? Może nie będzie tego "skromnego piękna zadrukowanej strony" ale treść pozostaje ta sama, też nie ma obrazu czy tego "przepychu" i "spektakularności" bo tylko odsłuchujemy zawartość, właściwie robiąc to jeszcze bardziej "słuchamy cudzej mowy" niż czytając wydrukowaną książkę czy ebooka.
Myślę, że właśnie dzięki zróżnicowanemu systemowi przekazu inne media dają nam więcej możliwości by poznać daną historie, głębiej ją przeżyć i zanurzyć się w jej świat niż literatura. I to, czy jest trudne skupienie się na tylu elementach? Zależy od człowieka, dla niektórych to będzie za dużo, a dla innych idealnie, niektórzy pewnie tez wybiorą sobie to na czym chcą się skupić najbardziej (czy na muzyce, czy na postaciach, a może na pracy kamery). Największe pole do popisu mają gry video jeśli chodzi o różnorodność. Uśmiechnąłem się, gdy Profesor wspominał, że w zadrukowanej książce:
"strona na nas czeka, to my się poruszamy",
"tryb obcowania z książką przenosi niemal całą aktywność na nas",
"to my jesteśmy operatorami tego świata",
"my go nie tyle co rejestrujemy, co powołujemy do życia",
...czyli dokładnie tak jak w grach komputerowych ;) To my jako gracz jesteśmy narratorem w grze wideo i oczywiście w pewnym stopniu decydujemy, jaki fragment tego świata zostanie nam pokazany, ale i tak mamy więcej "władzy" niż czytając książkę.
Weźmy takie gry jak Wiedźmin, Detroit: Become Human, Life is Strange, produkcje w których grając mamy wpływ na to jak potoczy się historia, mamy możliwość decyzji, podejmowania wyborów, eksploracji i wędrówki po świecie. Gdyby te gry były książkami (wiedźmin oczywiście jest też) moglibyśmy przeczytać dane sceny lub nie, w grze zdołamy czemuś zapobiec, na coś wpłynąć, TO MY SIĘ PORUSZAMY, dosłownie i w przenośni. Od nas zależy, czy podejmiemy przykładowo etyczne decyzje, czy nie. Stare media nam na to nie pozwalają.
Ogółem uważam, że nie liczy się tak bardzo forma przekazu/nośnik jak po prostu dane dzieło/produkcja w jaką się zanurzamy, że żadne media nie są lepsze od drugich, tylko są inne po prostu i do każdego coś innego przemówi. A tak już pod koniec mojego wywodu, trafiłem tu dość przypadkiem, bardzo spodobało mi się jak prowadzisz rozmowę, super się ciebie słucha i widać, że też potrafisz słuchać, a to rzadko odczuwam wśród prowadzących. Tyle z moich przemyśleń, pozdrawiam, hejka
Jestem przekonana, że gdyby Pan Profesor czytał (dawną) książkę telefoniczną, byłoby to równie pasjonujące przeżycie intelektualne.
Nie lubię pogadanek dwu ludzi, ponieważ często prowadzą do pewnego rodzaju licytacji a nie rozmowy. Tutaj było inaczej. Odkrywczym było zdefiniowanie nienawiści człowieka do samego siebie poprzez odrzucenie hałdowanym sobie wartościom i niszczenie fundamentów "ja". To było mi potrzebne, chciałem to usłyszeć.
Żałuję tylko, że nie było nic o Prouście w odniesieniu do lat dziecinnych. To poważny błąd, szczególnie, że w życiu profesora i bohatera "W poszukiwaniu..." niezwykle ważną rolę odgrywały kobiety - ich babki.
Poza tym - ok.