Co prawda jestem jeszcze młody, ale oglądam chyba stanowczo za mało filmów takich jak ten. Jest godzina 00:40, przed chwilą skończył się ten film na TVP, a ja siedzę i czasami uronię łzę. Film dał mi dużo do myślenia, a głównie dał mi pewnego rodzaju strach, czy w moim życiu kiedy będę w szpitalu, jakaś Ania będzie prosiła abym nie odchodził, strach czy jeśli za 50 lat przyjdzie pan Paweł to będę mógł mu pokazać film z sensem mojego życia tj. z ukochaną żoną... Ot siła dokumentalnego kina.
Piękny film.Oglądając go,czułem się jak to bym byłja.MAM 40 lat i taksamo kochającą żone tylko nie pije alkocholu,ale cała reszta w tym filmie jest prawie jak moje życie.Boje się przyszłości STRASZLIWIE.Ten film bardzo mi się podobał i stasznie mnie wzruszył.Jest siroda 16 stycznia godzina 5.20 rano. Przemek.
Przemysław Skórski Proszę się nie bać.Strach jest uczuciem którego nie powinniśmy odczuwać.Wiara w to,że jesteśmy tu na chwilkę przygotuje nas na opuszczenie albo lepiej na podążanie za naszymi bliskimi których nadal kochamy chodź nie ma ich wśród nas 😉 Zdrówka i radości życia z ukochanymi ludźmi ❤ Pozdrawiam
A ja mam nieco inne odczucia po obejrzeniu tego filmu. Nie płakałem i nie zasmuciłem się aż tak bardzo, choć szkoda mi świętej pamięci Pana Wiesia, który był przecież wiekiem zdecydowanie za młody na śmierć i w dodatku cierpiał. Bardzo fajny człowiek, choć przez swoje cierpienie bywał rozdrażniony i wyżywał się na psie i swojej kobiecie. Ale wiem jak człowiek się czuje i zachowuje, kiedy towarzyszy mu nieustanny ból. Ja w tym filmie oprócz psychologicznego obrazu schyłku życia widzę przede wszystkim potwierdzenie tego, że miłość zawsze przynosi ogromny ból. Ja osobiście z perspektywy moich 23 lat życia powiem, że nigdy nie miałem szczęścia w miłości, raz byłem naprawdę zakochany, ale bez wzajemności. I to może dziwne, ale takie historie jak powyższa sprawiają, że czuję się lepiej, że nie żałuję braku dziewczyny u mojego boku, bo zawsze wiąże się to z negatywnymi emocjami, ze smutkiem, rozpaczą. Totalnie nie wieżę w coś takiego, jak termin „druga połówka”, albo „miłość na całe życie”. Owszem, jeśli doświadczę jeszcze odwzajemnionej, szczęśliwej miłości nie odrzucę jej, bo nie przeczę, że niesie ze sobą z pewnością wiele pięknych chwil. Chodzi mi o to, że każda sytuacja ma swoje plusy i minusy, nasz świat jest tak skonstruowany, że zawsze jest jakaś alternatywa, dopóki mamy powietrzę, wodę, jedzenie i nie jesteśmy fizycznie sparaliżowani. Nie boję się samotności i to chyba ważne, żeby dobrze czuć się samemu ze sobą. Kiedy nie spędzam czasu na wielbienie ukochanej, mogę go przeznaczyć na wiele różnych rzeczy, mogę poznawać ten piękny świat i zaznaczyć w nim jakiś swój udział na wiele sposobów, mogę poszukiwać Boga, do którego zresztą zbliżam się ostatnio bardzo mocno… Kluczem do szczęścia jest samoocena i twierdząca odpowiedź na pytanie: czy to, co robię jest godziwe, czy przynoszę jakiś pożytek temu światu swoją obecnością? Tak jak ta kobieta w dokumencie „Wszystko może się przytrafić”, która mówiła chłopcu, że nie jest jej smutno, mimo, że jest sama, bo zajmuje się wieloma rzeczami i jest szczęśliwa. I na taką też wyglądała.
Przed chwilą leciał na TVP kultura, hmm nie zauważyłem jednej rzeczy - w wersji z TVP kultura przed napisami końcowymi była jeszcze jedna plansza, na której była informacja o tym że Pan Wiesio przeżył Pana Zdzisia o pół roku, może tutaj jest pierwotna wersja dokumentu kiedy Pan Wiesio jeszcze żył. Fakt faktem życzenia noworoczne się nie spełniły niestety... :(
"a gdyby tak się stało " ten pan jest także w tym dokumencie jako staruszek na ławeczce i odpowiada dziecku na pytanka a to znaczy że te osoby nie były przypadkowe
To ten sam Pan. Dwie osoby z filmu o którym piszesz były „podstawione” (w tym oczywiście Pan Wiesio, który był znajomym reżysera). Reszta postaci wystąpiła w nim całkowicie przypadkowo.
Co prawda jestem jeszcze młody, ale oglądam chyba stanowczo za mało filmów takich jak
ten.
Jest godzina 00:40, przed chwilą skończył się ten film na TVP, a ja siedzę i czasami uronię łzę.
Film dał mi dużo do myślenia, a głównie dał mi pewnego rodzaju strach, czy w moim życiu
kiedy będę w szpitalu, jakaś Ania będzie prosiła abym nie odchodził, strach czy jeśli za 50 lat
przyjdzie pan Paweł to będę mógł mu pokazać film z sensem mojego życia tj. z ukochaną
żoną...
Ot siła dokumentalnego kina.
Do takich filmów powraca się i jeszcze długo się o nich myśli❤👍👍
Piękny film.Oglądając go,czułem się jak to bym byłja.MAM 40 lat i taksamo kochającą żone tylko nie pije alkocholu,ale cała reszta w tym filmie jest prawie jak moje życie.Boje się przyszłości STRASZLIWIE.Ten film bardzo mi się podobał i stasznie mnie wzruszył.Jest siroda 16 stycznia godzina 5.20 rano. Przemek.
Przemysław Skórski Proszę się nie bać.Strach jest uczuciem którego nie powinniśmy odczuwać.Wiara w to,że jesteśmy tu na chwilkę przygotuje nas na opuszczenie albo lepiej na podążanie za naszymi bliskimi których nadal kochamy chodź nie ma ich wśród nas 😉 Zdrówka i radości życia z ukochanymi ludźmi ❤ Pozdrawiam
Cycu Nie bój żaby Szczecinek Wszyscy jedziemy na tym samym wózku i żywi stąd nie wyjdziemy, ale póki co Jeszcze w zielone gramy
Jak to dobrze ze powstaja takie piekne, szczere filmy.
Uff,wielkie dzięki , będę potrzebowała paru dni ażeby "dość"do siebie.
Ja znów ogladam i znów sobie zafundowałam "dochodzenie do siebie"
Film jakich dziś mało,po prostu życie.
A ja mam nieco inne odczucia po obejrzeniu tego filmu. Nie płakałem i nie zasmuciłem się aż tak bardzo, choć szkoda mi świętej pamięci Pana Wiesia, który był przecież wiekiem zdecydowanie za młody na śmierć i w dodatku cierpiał. Bardzo fajny człowiek, choć przez swoje cierpienie bywał rozdrażniony i wyżywał się na psie i swojej kobiecie. Ale wiem jak człowiek się czuje i zachowuje, kiedy towarzyszy mu nieustanny ból.
Ja w tym filmie oprócz psychologicznego obrazu schyłku życia widzę przede wszystkim potwierdzenie tego, że miłość zawsze przynosi ogromny ból. Ja osobiście z perspektywy moich 23 lat życia powiem, że nigdy nie miałem szczęścia w miłości, raz byłem naprawdę zakochany, ale bez wzajemności. I to może dziwne, ale takie historie jak powyższa sprawiają, że czuję się lepiej, że nie żałuję braku dziewczyny u mojego boku, bo zawsze wiąże się to z negatywnymi emocjami, ze smutkiem, rozpaczą. Totalnie nie wieżę w coś takiego, jak termin „druga połówka”, albo „miłość na całe życie”. Owszem, jeśli doświadczę jeszcze odwzajemnionej, szczęśliwej miłości nie odrzucę jej, bo nie przeczę, że niesie ze sobą z pewnością wiele pięknych chwil. Chodzi mi o to, że każda sytuacja ma swoje plusy i minusy, nasz świat jest tak skonstruowany, że zawsze jest jakaś alternatywa, dopóki mamy powietrzę, wodę, jedzenie i nie jesteśmy fizycznie sparaliżowani. Nie boję się samotności i to chyba ważne, żeby dobrze czuć się samemu ze sobą. Kiedy nie spędzam czasu na wielbienie ukochanej, mogę go przeznaczyć na wiele różnych rzeczy, mogę poznawać ten piękny świat i zaznaczyć w nim jakiś swój udział na wiele sposobów, mogę poszukiwać Boga, do którego zresztą zbliżam się ostatnio bardzo mocno… Kluczem do szczęścia jest samoocena i twierdząca odpowiedź na pytanie: czy to, co robię jest godziwe, czy przynoszę jakiś pożytek temu światu swoją obecnością? Tak jak ta kobieta w dokumencie „Wszystko może się przytrafić”, która mówiła chłopcu, że nie jest jej smutno, mimo, że jest sama, bo zajmuje się wieloma rzeczami i jest szczęśliwa. I na taką też wyglądała.
Samuel Rybak Super komentarz 😉 Mam pytanko...Znalazłeś miłość?Mam nadzieję, że tak!Pozdrawiam
Jak to jest możliwe, natrafić i zarejestrować taką dramaturgię życia?
Oglądam chyba po raz piąty.
Taka ciekawostka ,pan Wiesio tez wystapil w innym filmie dokumentalnym pt.A gdyby tak się stało. pozdrawiam:D
Pamiętam.Siedział tam na ławeczce w parku gdzie kręcono sceny.Aha..!!!Chłopczyk z nim rozmawiał!
@@wilkrobert132 zgadza się, Tomek (syn Marcela Łozińskiego) pytał czemu jest taki napuchnięty (brzuch i głowa). To film starszego syna Pawła.
@@stokrotka5534 To film ojca Pawła,Marcela Łozińskiego.
👌 😘
Znalazłem grób Pana Zdzisława Szymańskiego i Jego żony Anny cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.Lokalizacja 8F/1/28 😢
Bez alkoholu i papierosów nie można żyć🤔a na starość płacz....
Pani chyba nie rozumie jak cięzkie oni mieli zycie. ...
Przed chwilą leciał na TVP kultura, hmm nie zauważyłem jednej rzeczy - w wersji z TVP kultura przed napisami końcowymi była jeszcze jedna plansza, na której była informacja o tym że Pan Wiesio przeżył Pana Zdzisia o pół roku, może tutaj jest pierwotna wersja dokumentu kiedy Pan Wiesio jeszcze żył. Fakt faktem życzenia noworoczne się nie spełniły niestety... :(
Oli ja ogladalem...drugi raz juz...i drugi raz nie od poczatku :/ nadrabiam zaleglosci... ;)
Kto oglądał ten film wczoraj w nocy :D ?
Co z panem Wiesiem Paziewskim po latach?
Zmarł niestety
"a gdyby tak się stało " ten pan jest także w tym dokumencie jako staruszek na ławeczce i odpowiada dziecku na pytanka a to znaczy że te osoby nie były przypadkowe
To nie ten
Kamil Alkamenes Tak to ten sam Pan Wiesiu
To ten sam Pan. Dwie osoby z filmu o którym piszesz były „podstawione” (w tym oczywiście Pan Wiesio, który był znajomym reżysera). Reszta postaci wystąpiła w nim całkowicie przypadkowo.
Dada deszczyk pada równo raz pada na ziemię raz pada na gowno
Anna Gozdz
Kulawy wianek z wolki?