Super wywiad, faktycznie zmiana koloru włosów i brak grzywki powoduje lekki dysonans poznawczy 😊. Ach, jak ja lubię Księdza Jakuba...rola na miarę Oskara.
Nie wyszedłem dziś z domu. Czuję, że przez 25 lat żyje w łańcuchach, które muszę w końcu zerwać. Spałem do 15:40. Nie miałem siły wcześniej wstać z łóżka. Nigdy nie byłem na domówce ani nigdy u nikogo nie nocowałem. Nawet nie mam do kogo iść w sobotę na noc. Najgorszy jest ten moment powrotu do domu, kiedy wiesz, że ten koszmar nie ustaje nawet na chwilę. Młodsi od mnie byli w Cannes, a mnie jeszcze tam nie było i w tym roku też nie pojadę. Chciałbym pojechać na Nowe Horyzonty również w tym roku. Marzę o nagraniu rekomendacji filmowych na TH-cam z 2018, 2019, 2020, 2021 i 2022. Nie mogłem przejść bo obok stały klapki mamy i Tata mówi do mnie: "Kaleka kompletna kurwa". Powiedziałem mu, żeby się zamknął i nie zna słów których używa. Teraz zobaczył jakiegoś bardzo chorego człowieka w "Uwadze" i stwierdził drugi Karol. Żal mi, że od listopada nie byłem na wolnym słuchaniu Fizyki na UW. W przyszłym roku zdaję maturę, 8 przedmiotów za 400 zł, podchodzę do egzaminu po raz ósmy. Nigdy nie uprawiałem seksu, mogłem zacząć w lipcu 2018, ale bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie zalęknione i zaryczane dziecko. Bałem się ogólnego odbioru. Od sierpnia 2021 przełamałem się i walczę co weekend, nie wychodzi i walczę dalej. Marzę i marzyłem o tym by wyprowadzić się na studia do Łodzi. Moje žycie się zesrało w wieku piętnastu lat bo musiałem zacząć leczyć się psychiatrycznie. Zawsze wiedziałem, że muszę się sobą zająć i że nikt za mnie nie wsiądzie do tramwaju. Złośliwi mi piszą, że gdyby nie rodzice to zostałby mi DPS. Chodzę dziesięć lat na psychoterapię i przez ten czas kilka rzeczy, że zmieniło. Siedzę i po prostu ogromnie płaczę. Myślę o pobycie w szpitalu psychiatrycznym. Mam 25 lat i jeszcze śpię u rodziców. Wstaję z łzami w oczach i boli mnie głowa, nie mam mieszkania, musiałem zrezygnować z najmu lokalu socjalnego z powodu problemów psychicznych. Nie mam pracy i nie stać mnie na czynsz. Raz w życiu robiłem obiad, boję się zrobić drugi raz przy domownikach bo wszyscy coś komentują, krytykują i się wtrącają. Mama całe życie kontroluje to w co się ubieram, raz w życiu kupiłem sobie sam koszulę. Zawsze chciałem nosić się jak Depeche Mode i chodzić w glanach. Dzięki swoim toksycznym rodzicom nigdy nie byłem nigdzie samodzielnie zagranicą. Znam chłopaka, który w wieku 23 lat był w Tajlandii a w wieku 19 lat był po raz pierwszy w Amsterdamie. Do tego zjeździł bardzo dużo krajów na świecie, ja nie mam nic w wieku 25 lat a on niedawno był w Tokio. Nie mam siły na szukanie pracy, ale niedawno byłem się zapytać czy nie szukają kogoś w sklepie z komiksami i nie szukali. Czasem nawet chodzenie mnie boli dzięki zaburzeniom psychicznym. Moja siostra poszła na noc do koleżanki a ja nie mam do kogo pójść na noc. Moi znajomi pojechali w tej chwili na NextFest. Zmarnowałem swoje dotychczasowe życie siedząc przy komputerze i to co mam w tej chwili do tego nie da się nazwać życiem. Nigdy nie chodziłem po górach na Cyprze, a znam gościa który chodził. Czuję się jak gówno. Marzę o tym, o normalnym życiu. Bardzo się boję, że nigdy się nie nauczę i że nie zdam tych ośmiu przedmiotów na maturze i że to będzie takie "never ending story" i że nigdy nie pójdę na studia. Marzę o wyprowadzce do Łodzi, studiowaniu Fizyki i normalnym życiu. Niestety ledwo jestem w stanie coś zrobić. Odłożyłem matematykę po pół zadania. Niestety praktycznie ciągle śpię. Od listopada nie było mnie na wolnym słuchaniu Fizyki, poza jednym epizodem w styczniu. Mimo tego, że bardzo mi zależy to ledwo jestem w stanie wyjść z domu w tygodniu. Czuję ogromny ból psychiczny i ledwo wstaję z łóżka. Mam 25 lat i nie mam nic, zmarnowałem całe dotychczasowe życie. Bardzo chętnie utrzymywałbym kontakt z młodszymi rocznikami, pochodziłbym jeszcze na osiemnastki bo przecież tego nie miałem. Potrafię zrobić cztery potrawy, ciągle chcę sobie zrobić obiad w niedzielę ale albo za późno wstaję i wszyscy są w domu i będą się wtrącać albo rezygnuję i odpuszczam. Kiedy zaczynam działać bo wszyscy piszą że trzeba przestać płakać to przypominam sobie w jakim gównie jestem i nie robię nic. 11 maja zdecydowałem się na pójście do IPIN na Sobieskiego.
Absolutnie uwielbiam, cudowny aktor. Myślę, że wielka.kariera przed nim
Pozdrawiamy serdecznie !
Super wywiad, faktycznie zmiana koloru włosów i brak grzywki powoduje lekki dysonans poznawczy 😊. Ach, jak ja lubię Księdza Jakuba...rola na miarę Oskara.
Dziękujemy za spędzony z nami czas ❤️tak, rola jedna na milion
Spędziłam z Wami niezwykle sympatyczną godzinę.Dużo szczęścia🌹🌹👏👏👏👏👏👏
Bardzo ciekawa rozmowa, gorąco polecam ☺️
❤
Nie wyszedłem dziś z domu. Czuję, że przez 25 lat żyje w łańcuchach, które muszę w końcu zerwać. Spałem do 15:40. Nie miałem siły wcześniej wstać z łóżka. Nigdy nie byłem na domówce ani nigdy u nikogo nie nocowałem. Nawet nie mam do kogo iść w sobotę na noc. Najgorszy jest ten moment powrotu do domu, kiedy wiesz, że ten koszmar nie ustaje nawet na chwilę. Młodsi od mnie byli w Cannes, a mnie jeszcze tam nie było i w tym roku też nie pojadę. Chciałbym pojechać na Nowe Horyzonty również w tym roku. Marzę o nagraniu rekomendacji filmowych na TH-cam z 2018, 2019, 2020, 2021 i 2022. Nie mogłem przejść bo obok stały klapki mamy i Tata mówi do mnie: "Kaleka kompletna kurwa". Powiedziałem mu, żeby się zamknął i nie zna słów których używa. Teraz zobaczył jakiegoś bardzo chorego człowieka w "Uwadze" i stwierdził drugi Karol. Żal mi, że od listopada nie byłem na wolnym słuchaniu Fizyki na UW. W przyszłym roku zdaję maturę, 8 przedmiotów za 400 zł, podchodzę do egzaminu po raz ósmy. Nigdy nie uprawiałem seksu, mogłem zacząć w lipcu 2018, ale bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie zalęknione i zaryczane dziecko. Bałem się ogólnego odbioru. Od sierpnia 2021 przełamałem się i walczę co weekend, nie wychodzi i walczę dalej. Marzę i marzyłem o tym by wyprowadzić się na studia do Łodzi. Moje žycie się zesrało w wieku piętnastu lat bo musiałem zacząć leczyć się psychiatrycznie. Zawsze wiedziałem, że muszę się sobą zająć i że nikt za mnie nie wsiądzie do tramwaju. Złośliwi mi piszą, że gdyby nie rodzice to zostałby mi DPS.
Chodzę dziesięć lat na psychoterapię i przez ten czas kilka rzeczy, że zmieniło. Siedzę i po prostu ogromnie płaczę. Myślę o pobycie w szpitalu psychiatrycznym. Mam 25 lat i jeszcze śpię u rodziców. Wstaję z łzami w oczach i boli mnie głowa, nie mam mieszkania, musiałem zrezygnować z najmu lokalu socjalnego z powodu problemów psychicznych. Nie mam pracy i nie stać mnie na czynsz. Raz w życiu robiłem obiad, boję się zrobić drugi raz przy domownikach bo wszyscy coś komentują, krytykują i się wtrącają. Mama całe życie kontroluje to w co się ubieram, raz w życiu kupiłem sobie sam koszulę. Zawsze chciałem nosić się jak Depeche Mode i chodzić w glanach. Dzięki swoim toksycznym rodzicom nigdy nie byłem nigdzie samodzielnie zagranicą. Znam chłopaka, który w wieku 23 lat był w Tajlandii a w wieku 19 lat był po raz pierwszy w Amsterdamie. Do tego zjeździł bardzo dużo krajów na świecie, ja nie mam nic w wieku 25 lat a on niedawno był w Tokio. Nie mam siły na szukanie pracy, ale niedawno byłem się zapytać czy nie szukają kogoś w sklepie z komiksami i nie szukali. Czasem nawet chodzenie mnie boli dzięki zaburzeniom psychicznym. Moja siostra poszła na noc do koleżanki a ja nie mam do kogo pójść na noc. Moi znajomi pojechali w tej chwili na NextFest. Zmarnowałem swoje dotychczasowe życie siedząc przy komputerze i to co mam w tej chwili do tego nie da się nazwać życiem.
Nigdy nie chodziłem po górach na Cyprze, a znam gościa który chodził. Czuję się jak gówno. Marzę o tym, o normalnym życiu. Bardzo się boję, że nigdy się nie nauczę i że nie zdam tych ośmiu przedmiotów na maturze i że to będzie takie "never ending story" i że nigdy nie pójdę na studia. Marzę o wyprowadzce do Łodzi, studiowaniu Fizyki i normalnym życiu. Niestety ledwo jestem w stanie coś zrobić. Odłożyłem matematykę po pół zadania. Niestety praktycznie ciągle śpię. Od listopada nie było mnie na wolnym słuchaniu Fizyki, poza jednym epizodem w styczniu. Mimo tego, że bardzo mi zależy to ledwo jestem w stanie wyjść z domu w tygodniu. Czuję ogromny ból psychiczny i ledwo wstaję z łóżka. Mam 25 lat i nie mam nic, zmarnowałem całe dotychczasowe życie. Bardzo chętnie utrzymywałbym kontakt z młodszymi rocznikami, pochodziłbym jeszcze na osiemnastki bo przecież tego nie miałem. Potrafię zrobić cztery potrawy, ciągle chcę sobie zrobić obiad w niedzielę ale albo za późno wstaję i wszyscy są w domu i będą się wtrącać albo rezygnuję i odpuszczam. Kiedy zaczynam działać bo wszyscy piszą że trzeba przestać płakać to przypominam sobie w jakim gównie jestem i nie robię nic. 11 maja zdecydowałem się na pójście do IPIN na Sobieskiego.