Jeżeli chodzi o Rachel z przyjaciół mialam podobne odczucia ogladajac ten serial jako młoda dziewczyna, obecnie stwierdzam, że to postać ktora przeszla największą zmiane: zrezygnowała z bogatego nazeczonego, mimo pieniedzy rodzicow podejmuje się zwykłej pracy udowadniając, że może dojść do czegoś stawiając na siebie. Nie ma łatwej drogi z mężczyznami ale z tego co pamietam jest postacią, która miala najmniej dziwnych związków i można odczuć, że chce być poprostu kochana. Mimo lekkiej infantylności podejmuje się wychowania dziecka co łaczy z karierą i informując Rossa o ciąży daje mu znać że poradzi też sobie sama jeżeli nie będzie chciał w tym uczestniczyc itp. Oczywiscie to wszystko jest opatrzone czasami zbyt banalnymi tekstami. Kazdy z znas lubi to co jest dziwne ale wybierając szaloną Phoebe, zbyt pedantyczną Monike, podrywacza Joe, egoistycznego Rossa i Chandlera z nieprzepracowaną przeszłością... Rachel wydaje się najbardziej przyziemna:) milego wieczoru!
Dokładnie, ona z tej infantylnej, rozpieszczonej dziewczyny staje się samodzielnie funkcjonującą kobietą. A to, że padają różne 'chore' teksty to musimy brać przez pryzmat jakie były wtedy realia, oglądając filmy nakręcone w latach 60-70 też możemy dostrzec niezdrowe schematy i krzywdzące stereotypy, ale tak wyglądały tamte czasy, po prostu... Za kilkadziesiąt lat ludzie będą, pewnie, tak patrzeć na lata 20te XXI wieku.
Dokladnie, wlasnie Rachel przez wszystkie sezony powoli bardzo sie zmieniala i to byl bardzo ciekawe, nie wiem ile Mishon obejrzala odcinkow, pewnie 1 sezon
Też się zgadzam - Rachel była taka głupiutka i naiwna, ale dobra i odważna. Uważam, że ta postać bardzo się udała, bo w taki przerysowany sposób była motywacją, żeby nie zgadzać się na to co łatwe, a zdobywać to trudniejsze. Jednocześnie też nie rozumiem dlaczego była okrzyknięta tą "najładniejszą" i "najlepiej ubraną" i mam poczucie, ze to właśnie te okrzyki skrzywiły odbiór tej postaci. No bo Ci, poznali serial z przeświadczeniem, że to Rachel będzie "najlepsza" mogli nie dostrzec prawdy tej postaci. We wszystkich postaciach z Friends są mocno pokazane ich wady i to uważam za największą siłę tego serialu. Można się utożsamiać z pojedynczymi ludzkimi cechami od każdego z nich i oswajać, że nie jest się idealnym i to jest okej.
Dokładnie! Bardzo niezasłużony hejt Mishon na Rachel. Tym tropem każdego człowieka mozna by nazwać toksycznym, bo nie jest idealny albo nie był w przeszłości. Szkoda, ze nie powiedziała, do którego odcinka doszła. Ja po obejrzeniu wszystkich sezonów kilka razy uwielbiam Rachel i nadal jest maja ulubiona postacią. A to ze niby obecnie ulubionymi postaciami są te dziwne i popaprane, to chyba nie jest dobry kierunek rozwoju i nie powinno być stawiane za wzór, a taki przekaz odebrałam i raczej to bym nazwała toksycznym.
Effy ze Skinsów. Większość moich koleżanek ok. 2010 chciała nią być. Po latach zrozumiały, że to byłby jakiś koszmar. Poza tymi oczywistymi rzeczami jak złe relacje w rodzinie, manipulowanie chłopakami i zaburzenia psychiczne podlewane alkoholem i podsypywane narkotykami - jak ona traktowała swoje przyjaciółki? Okropnie. Ciągle dawała im do zrozumienia, że są gorsze albo w ogóle nie zwracała na nie uwagi.
Byłam oczarowana skinsami. Tu rocznik 96. I nigdy nie rozumiałam tego zachwytu moich koleżanek jej postacią. Dla mnie była od początku postacią do której czułam obrzydzenie. Do tego stopnia, że obrzydziło mi to aktorkę. I zawsze widzę ją podobnie w różnych produkcjach. Choć jest naprawdę utalentowana aktorsko, piękna to i tak gdzieś zawsze widzę Effy. Ostatnio obejrzałam z nią ten najnowszy serial Netflixa The gentelmen i choć myślę, że gdyby miała typować jak jej postać w Skinsach skończy w najlepszym wypadku to byłaby właśnie jej rola w gentelmenach to muszę przyznać, że przełamałam gdzieś jej obraz w głowie, obejrzałam też The Maze i też inaczej mi się na nią patrzyło. Ale tak, pamiętam ten szał. Nawet mój partner też rocznik 96 uważał ją za archetyp jego czasów. W tej chwili śmieje się z tego i mówi, że zdecydowanie wyrósł.
Super odcinek, dodalabym jeszcze to jakie podejscie do kobiet ma Barney Stintson z How I Met Your Mother. Kochałam ten serial i oglądałam wszystkie sezony ze 20 razy ale ostatnio gdy do niego ponownie wróciłam to nie mogłam wytrzymać tego, że kobiety w barze czy na imprezie są w serialu przedmiotem. Barney jest tam postacią niejednoznaczna, ale ta komediowa stona "podrywów" jest dziś mimo wszystko dla mnie nie do oglądania.
Kilka lat temu obejrzałam Sarę i nie umiem z głowy się pozbyć jednej sceny kiedy Bogusław Linda na klatce schodowej krzyczy, co jest zlego w tym, że 40 letni mężczyzna zakocha się w 16 latce🤢
Fajny odcinek i dla mnie nostalgiczny, bo bardzo lubiłam np. Świat wg Bundych i tu się trochę nie zgodzę, że chłopak był niezbyt mądry- był inteligentny w przeciwieństwie do Kelly, tylko miał wieczne niepowodzenia w sprawach damsko- męskich. Mnie dużo bardziej denerwują stereotypy w polskich serialach, np. Ranczo którego szczerze nie znoszę. Z tego samego powodu, chociaż bardzo cenię twórczość Smarzowskiego, denerwuje mnie stereotypowe pokazanie wsi w jego filmach. Sama wychowałam się na wsi i mam zupełnie inne spostrzeżenia.
No w ranczo właśnie o to chodziło aby pokazać wieś w karykaturalny i stereotypowy sposób a nie taki jak jest serio xd dziwi mnie to że ludzie tego nie kumają hahaha
@@emiliapaszkiewicz8501 Czy nie kumają? No nie wiem, bo ta opinia powiedzieć że jest niepopularna to mało powiedziane, w sumie to chyba pierwszy raz spotykam się z opinią, że komuś Ranczo się nie podobało. A jeśli są takie osoby, to jest ich mniej niż widzów, którym serial się podobał za emisji i nowych widzów, którzy odkrywaja go po latach.
Przyznam szczerze że Twój komentarz to pierwszy negatywny jaki przeczytałem o Ranczo. Przecież to dzięki Lucy mieszkańcy zmieniają się (ok, nie wszyscy, są wyjątki), społeczność dzięki niej robi się otwarta na różne zmiany, nowości. To że Twoja opinia jest mało popularna to mało powiedziane. Serial ma coraz więcej nowych widzów też dzięki ciągłym powtórkom w TVP i możliwości zobaczenia go na Netflixie (a przynajmniej jakiś czas temu leciał). To był ulubiony serial mojego taty, ale ja odkryłem właśnie dzięki powtórkom, bo leci codziennie od kilku lat, jakby ktoś załączył kilka lat temu i zapomniał wyłączyć, i rozumiem skąd kult tej produkcji, dlaczego zrobili tyle sezonów.
@@michax77tak właśnie wsm zwykle osoby którym się nie podoba ten serial to właśnie słyszę od nich, że jest np zacofany i tak dalej to wtedy wiem że nie zrozumieli trochę o czym jest ten serial i biorą na poważnie wszystko hahah ja tam bym mogła ranczo oglądać cały czas:))
W tamtych latach, mając lat około 20 marzyłam o Lindzie. Później miałam okazje poznać podobnego faceta i po trzech spotkaniach kazałam mu spier... Za bardzo sobie wziął Linde do głowy a ja znielubiłam nawet samego Linde ;)
Co do Carry (zgadzam się z oceną) trzeba pamiętać o czasach i kulturze w jakiej serial był osadzony, o tym, że tak pisanych postaci kobiecych (takiej przyjaźni między kobietami) nie było. Jej postać jest przegięta by pokazać tę nową kobiecą postać do sympatyzowania: bez dzieci, bez męża (prócz filmu). Wady Carry (np. zdrada) pokazują jej ludzkie, błądzące oblicze, z którym każdy może sympatyzować, bo także jest osobą z wadami.
Olu, dziekuje ze dostrzeglas Bridghet. Jones to "najgorsza" postać że względu na to, że pod przykrywką perypetii "kraglej" dziewczyny dostajemy tonę stereotypów... jak nie XS to musi być głośna, pic, palić i stałe popełniać faux pas. Szczerze to sama byłam gruba, ale serio gruba, nastolatka i trochę mi Bridghet wdrukowala... Jak nie schudniesz to nie znajdzie miłego chlopaka, może trochę popełnij gafę by wydawać się głupsza, jedz dużo lub wcale, ćwicz aż spadniesz z rowerka lub wal winko z przyjaciółmi, jak ktoś Cie pokocha to zepsuj wszystko swoimi kompleksami, jak Ci smutno to weź koc, piosenke i kaloryczne żarcie. Niektorzy mowili mi nawet Bridghet. Po tych wszystkich innych to chociaż od razy widać że gadziny.
Troche splyciliscie Bridget. Tam bylo wiele ciekawych wątków. Kwestia lobuz kocha najbardziej, kwestia drugiego mniej przystojnego zakladajacego smieszny sweter na impreze Boze Narodzenia, znajomi Bridget gej i imprezowiczka. Taki portret singla w pogoni za miloscia tamtych lat.
"Świat według kiepskich". Pierwsze sezony by nie przeszły dziś, choć gdzieś słyszałam, że był odcinek o papieżu jakoś krótko po śmierci JPII i było wielkie oburzenie widowni, a dziś żartujemy z papieża, może nie starsze osoby lub bardzo religijne, ale wiele osób jednak pewnie by zrozumiało ten żart i się nie obraziło. Jeszcze jedna wzmianka o tym serialu. Parę miesięcy temu leżałam w szpitalu z Panią z Ukrainy i ona była bardzo zbulwersowana tym, że w Polsce jest taki serial jak "Świat według kiepskich". Próbowała mi tłumaczyć, że to przecież obraża Polaków. Nie mogła zrozumieć, że to tylko taka konwencja i ludzie wiedzą, że to jest satyra. Za to bardzo chwaliła sobie "Miodowe lata", które jak byłam dzieckiem bardzo lubiłam, a później niecierpiałam i w dalszym ciągu nie mogę tego oglądać.
Z tymi toksycznymi archetypami męskości lat 90-tych to cała prawda. Mój były pod koniec pierwszej dekady XXI wieku wzorował się na Bogusławie Lindzie. Znał całą jego filmografię, ciągle cytował "Psy", wszystkie kobiety to złe kobiety, a w portfelu nosił zdjęcie Bogusia wycięte z gazety. A, no i zerwał ze mną w "typowo" męski sposób - przestał się do mnie odzywać 😅
Pozwolę sobie dodać, że Steve i Marcy na początku byli ze sobą bardzo szczęśliwi, zakochane dziubaski świeżo po ślubie, pełni najlepszych chęci i otwarci na siebie nawzajem. Dopiero Peggy i Al wszystko im popsuli, bo zaczęli ich nakręcać na siebie nawzajem. Szanujesz żonę , jesteś dla niej dobry, chcesz spędzać z nią czas (bo cię to zwyczajnie cieszy)? Cytując klasyka, CO Z CIEBIE ZA CHŁOP? Peg postępowała podobnie i Al może winić tylko siebie samego i swoją żonę za to, że Marcy polimorfowała w jego nemezis.
"Świat wg Bundych" od początku został stworzony w taki sposób, by ludzie sympatyzowali z Alem. On jest centralnym bohaterem, to jemu przydarzają się przygody (np. Peggy od początku jest postacią 2go lub 3cio planową). Także stosunek do dzieci/ ich krytyka (to, że w sumie w żadnym odcinku nie jest to pokazane jako wina także Ala jakie te dzieci są)- wszystko to pokazuje ile ogromnej empatii (mimo istniejącego obok jawnego wyśmiewania Ala w serialu) dla Ala miał serial, jego zawsze miał w centrum.
Co do toksycznych postaci, pozwolę sobie przypomnieć Maksia i Albercika z Seksmisji. Ja wiem, że śmianko, że komedia, ale kiedy jeden unieszkodliwia kobitę wsadzeniem jej jęzora do gardła, a drugi straszy biciem po dupie, to mrozi plecki.
Ja bym tu na pewno dodała Jonathana ze Stranger Things jako takiego cichego, nieśmiałego trochę może nawet przerażającego chłopaczka który nie mógł znaleźć dziewczyny aż w końcu szkolna piękność wybrała go ponad szkolnego osiłka Stevea praktycznie od razu potem jak zerwali. Jednak można uznać ze w tym przypadku jak i Bridget daje to ludziom nadzieję że jednak dla nich też ktoś się znajdzie.
@@papieryrozwodowe8556 pewnie racja, ale biorąc pod uwagę, że w wielu filmach osoby zamknięte w sobie pokazuje się właśnie trochę jak osoby o jakiś podejrzanych skłonnościach to w tym sensie ja to zrozumiałam jako toksyczne, może nie samego Jonathana więc tu pewnie mój błąd w zrozumieniu tematu.
Poruszyliście chyba wszystkie typy które przychodzą mi od razu na myśl, może poza Rachel, jakoś oglądając ten serial nie zwróciłam nigdy uwagi na jej egoizm. Natomiast Seks w wielkim mieście i Carrie oraz Bridget Jones to są produkcje, które oglądałam wiele razy i właśnie to co wspominała Mishon - z każdym kolejnym razem widzisz ile tam jest rzeczy nie tak. Mam w ogóle z siostrą taki zwyczaj ze zawsze w okolicach świąt oglądamy Pamiętniki BJ i po mimo tego że mamy ogromny sentyment do tego filmu z każdym kolejnym razem dostrzegasz jeszcze bardziej te krzywe akcje, a to że ona była uważana za grubą jest hitem, ale zdałam sobie z tego sprawę dopiero jak obejrzałam to pierwszy raz po latach. Kojarzy mi się z tym filmik który krąży po tik toku i instagramie jak w amerykańskiej wersji Top Model jedna z osób w jury pyta się uczestniczki "jak to jest być osobą plus size?", gdzie dziewczyna nie wiem czy nosi rozmiar 38, raczej 36 xD Fajnie że poruszyliście również ten typ faceta z lat 90-tych, niestety on wciąż przez wielu jest uważany za wzór, bo chłop to ma być chłop....straszneeeeeee
Kurde totalnie nie moge oglądać Przyjaciół i tego typy sitcomów, w ktorych jest dograny śmiech publiczności.... no tak mnie to rozprasza,że nie moge sie skupić, a poza tym co to za koncepcja, że ktoś mi mówi w ktorym momencie mam sie śmiać?🤦♀️
Ale w przyjaciołach śmiech jest z widowni, dopiero ostatnie sezony mają śmiech z nagrania. Sitcom właśnie na tym polegał, że rozgrywa się przed widownią.
Nie zgodzę się, że postać Bogusława Lindy w "Tato" była toksyczna. Jego sytuacja była skomplikowana, obciążająca psychicznie, ale nie uważam, żeby był typowym toksykiem.
A to nie były te wyzwolone kobiety co spały z Bondem, przecież to one zdecydowały czy pójść z nim do łóżka czy nie a on korzystał 😀 co to za propagandowy program 😂
Obecnie binguje sobie znowu serial Charmed. Bardzo kochałam ten serial jako dzieciak, a najbardziej kochałam postać typa, który był po prostu toksykiem. Jeśli ktoś kojarzy serial to mówię tu o typie który się nazywał Cole i był w związku z jedną z głównych postaci. Ja pierdole, schodzili się, rozchodzili się, pobierali się, nie mogli ze sobą być, przez jakie gówno typo tą dziewczynę przeciągnął to jego. Ale przecież to była taka zakazana miłość, tak wybuchowa i piękna i namiętna, sranie po ścianie. W końcu laska postawiła granice, nie chciała z nim więcej być A ON SIĘ PRZECIEŻ TAK STARAŁ. Jako dziecko byłam bardzo wkurwiona, bo jak można takiemu odmówić, przecież każdy marzy o takiej miłości xD a jak oglądam to dzisiaj to aż nie dowierzam, straszny toksyk i wielkie brawa dla głównej bohaterki, że go wreszcie kopnęła w dupsko.
Jeżeli chodzi o Rachel z przyjaciół mialam podobne odczucia ogladajac ten serial jako młoda dziewczyna, obecnie stwierdzam, że to postać ktora przeszla największą zmiane: zrezygnowała z bogatego nazeczonego, mimo pieniedzy rodzicow podejmuje się zwykłej pracy udowadniając, że może dojść do czegoś stawiając na siebie. Nie ma łatwej drogi z mężczyznami ale z tego co pamietam jest postacią, która miala najmniej dziwnych związków i można odczuć, że chce być poprostu kochana. Mimo lekkiej infantylności podejmuje się wychowania dziecka co łaczy z karierą i informując Rossa o ciąży daje mu znać że poradzi też sobie sama jeżeli nie będzie chciał w tym uczestniczyc itp. Oczywiscie to wszystko jest opatrzone czasami zbyt banalnymi tekstami. Kazdy z znas lubi to co jest dziwne ale wybierając szaloną Phoebe, zbyt pedantyczną Monike, podrywacza Joe, egoistycznego Rossa i Chandlera z nieprzepracowaną przeszłością... Rachel wydaje się najbardziej przyziemna:) milego wieczoru!
Dokładnie, ona z tej infantylnej, rozpieszczonej dziewczyny staje się samodzielnie funkcjonującą kobietą. A to, że padają różne 'chore' teksty to musimy brać przez pryzmat jakie były wtedy realia, oglądając filmy nakręcone w latach 60-70 też możemy dostrzec niezdrowe schematy i krzywdzące stereotypy, ale tak wyglądały tamte czasy, po prostu... Za kilkadziesiąt lat ludzie będą, pewnie, tak patrzeć na lata 20te XXI wieku.
Dokladnie, wlasnie Rachel przez wszystkie sezony powoli bardzo sie zmieniala i to byl bardzo ciekawe, nie wiem ile Mishon obejrzala odcinkow, pewnie 1 sezon
Tez mnie bardzo dziwi zdanie na temat Rachel
Też się zgadzam - Rachel była taka głupiutka i naiwna, ale dobra i odważna. Uważam, że ta postać bardzo się udała, bo w taki przerysowany sposób była motywacją, żeby nie zgadzać się na to co łatwe, a zdobywać to trudniejsze.
Jednocześnie też nie rozumiem dlaczego była okrzyknięta tą "najładniejszą" i "najlepiej ubraną" i mam poczucie, ze to właśnie te okrzyki skrzywiły odbiór tej postaci. No bo Ci, poznali serial z przeświadczeniem, że to Rachel będzie "najlepsza" mogli nie dostrzec prawdy tej postaci.
We wszystkich postaciach z Friends są mocno pokazane ich wady i to uważam za największą siłę tego serialu. Można się utożsamiać z pojedynczymi ludzkimi cechami od każdego z nich i oswajać, że nie jest się idealnym i to jest okej.
Dokładnie! Bardzo niezasłużony hejt Mishon na Rachel. Tym tropem każdego człowieka mozna by nazwać toksycznym, bo nie jest idealny albo nie był w przeszłości. Szkoda, ze nie powiedziała, do którego odcinka doszła. Ja po obejrzeniu wszystkich sezonów kilka razy uwielbiam Rachel i nadal jest maja ulubiona postacią. A to ze niby obecnie ulubionymi postaciami są te dziwne i popaprane, to chyba nie jest dobry kierunek rozwoju i nie powinno być stawiane za wzór, a taki przekaz odebrałam i raczej to bym nazwała toksycznym.
Effy ze Skinsów. Większość moich koleżanek ok. 2010 chciała nią być. Po latach zrozumiały, że to byłby jakiś koszmar. Poza tymi oczywistymi rzeczami jak złe relacje w rodzinie, manipulowanie chłopakami i zaburzenia psychiczne podlewane alkoholem i podsypywane narkotykami - jak ona traktowała swoje przyjaciółki? Okropnie. Ciągle dawała im do zrozumienia, że są gorsze albo w ogóle nie zwracała na nie uwagi.
Byłam oczarowana skinsami. Tu rocznik 96. I nigdy nie rozumiałam tego zachwytu moich koleżanek jej postacią. Dla mnie była od początku postacią do której czułam obrzydzenie. Do tego stopnia, że obrzydziło mi to aktorkę. I zawsze widzę ją podobnie w różnych produkcjach. Choć jest naprawdę utalentowana aktorsko, piękna to i tak gdzieś zawsze widzę Effy. Ostatnio obejrzałam z nią ten najnowszy serial Netflixa The gentelmen i choć myślę, że gdyby miała typować jak jej postać w Skinsach skończy w najlepszym wypadku to byłaby właśnie jej rola w gentelmenach to muszę przyznać, że przełamałam gdzieś jej obraz w głowie, obejrzałam też The Maze i też inaczej mi się na nią patrzyło. Ale tak, pamiętam ten szał. Nawet mój partner też rocznik 96 uważał ją za archetyp jego czasów. W tej chwili śmieje się z tego i mówi, że zdecydowanie wyrósł.
Super odcinek, dodalabym jeszcze to jakie podejscie do kobiet ma Barney Stintson z How I Met Your Mother. Kochałam ten serial i oglądałam wszystkie sezony ze 20 razy ale ostatnio gdy do niego ponownie wróciłam to nie mogłam wytrzymać tego, że kobiety w barze czy na imprezie są w serialu przedmiotem. Barney jest tam postacią niejednoznaczna, ale ta komediowa stona "podrywów" jest dziś mimo wszystko dla mnie nie do oglądania.
Sukcesywny nie znacza odnoszacy sukcesy 😉
Fantastyczny odconek❤😊 Dobrze się bawiłam słuchając Was.
Kilka lat temu obejrzałam Sarę i nie umiem z głowy się pozbyć jednej sceny kiedy Bogusław Linda na klatce schodowej krzyczy, co jest zlego w tym, że 40 letni mężczyzna zakocha się w 16 latce🤢
Fajny odcinek i dla mnie nostalgiczny, bo bardzo lubiłam np. Świat wg Bundych i tu się trochę nie zgodzę, że chłopak był niezbyt mądry- był inteligentny w przeciwieństwie do Kelly, tylko miał wieczne niepowodzenia w sprawach damsko- męskich. Mnie dużo bardziej denerwują stereotypy w polskich serialach, np. Ranczo którego szczerze nie znoszę. Z tego samego powodu, chociaż bardzo cenię twórczość Smarzowskiego, denerwuje mnie stereotypowe pokazanie wsi w jego filmach. Sama wychowałam się na wsi i mam zupełnie inne spostrzeżenia.
No w ranczo właśnie o to chodziło aby pokazać wieś w karykaturalny i stereotypowy sposób a nie taki jak jest serio xd dziwi mnie to że ludzie tego nie kumają hahaha
@@emiliapaszkiewicz8501 a mnie dziwi, że ludzie uważają tak, jak Ty 😆
@@emiliapaszkiewicz8501 Czy nie kumają? No nie wiem, bo ta opinia powiedzieć że jest niepopularna to mało powiedziane, w sumie to chyba pierwszy raz spotykam się z opinią, że komuś Ranczo się nie podobało. A jeśli są takie osoby, to jest ich mniej niż widzów, którym serial się podobał za emisji i nowych widzów, którzy odkrywaja go po latach.
Przyznam szczerze że Twój komentarz to pierwszy negatywny jaki przeczytałem o Ranczo. Przecież to dzięki Lucy mieszkańcy zmieniają się (ok, nie wszyscy, są wyjątki), społeczność dzięki niej robi się otwarta na różne zmiany, nowości. To że Twoja opinia jest mało popularna to mało powiedziane. Serial ma coraz więcej nowych widzów też dzięki ciągłym powtórkom w TVP i możliwości zobaczenia go na Netflixie (a przynajmniej jakiś czas temu leciał). To był ulubiony serial mojego taty, ale ja odkryłem właśnie dzięki powtórkom, bo leci codziennie od kilku lat, jakby ktoś załączył kilka lat temu i zapomniał wyłączyć, i rozumiem skąd kult tej produkcji, dlaczego zrobili tyle sezonów.
@@michax77tak właśnie wsm zwykle osoby którym się nie podoba ten serial to właśnie słyszę od nich, że jest np zacofany i tak dalej to wtedy wiem że nie zrozumieli trochę o czym jest ten serial i biorą na poważnie wszystko hahah ja tam bym mogła ranczo oglądać cały czas:))
W tamtych latach, mając lat około 20 marzyłam o Lindzie. Później miałam okazje poznać podobnego faceta i po trzech spotkaniach kazałam mu spier... Za bardzo sobie wziął Linde do głowy a ja znielubiłam nawet samego Linde ;)
Co do Carry (zgadzam się z oceną) trzeba pamiętać o czasach i kulturze w jakiej serial był osadzony, o tym, że tak pisanych postaci kobiecych (takiej przyjaźni między kobietami) nie było. Jej postać jest przegięta by pokazać tę nową kobiecą postać do sympatyzowania: bez dzieci, bez męża (prócz filmu).
Wady Carry (np. zdrada) pokazują jej ludzkie, błądzące oblicze, z którym każdy może sympatyzować, bo także jest osobą z wadami.
Super odcinek, zrobicie jakiś o zdrowych i fajnych postawach i postaciach w popkulturze?
Uwielbiam Archera 😍, dziękuję za wspomnienie o nim 😎
Olu, dziekuje ze dostrzeglas Bridghet. Jones to "najgorsza" postać że względu na to, że pod przykrywką perypetii "kraglej" dziewczyny dostajemy tonę stereotypów... jak nie XS to musi być głośna, pic, palić i stałe popełniać faux pas. Szczerze to sama byłam gruba, ale serio gruba, nastolatka i trochę mi Bridghet wdrukowala... Jak nie schudniesz to nie znajdzie miłego chlopaka, może trochę popełnij gafę by wydawać się głupsza, jedz dużo lub wcale, ćwicz aż spadniesz z rowerka lub wal winko z przyjaciółmi, jak ktoś Cie pokocha to zepsuj wszystko swoimi kompleksami, jak Ci smutno to weź koc, piosenke i kaloryczne żarcie. Niektorzy mowili mi nawet Bridghet. Po tych wszystkich innych to chociaż od razy widać że gadziny.
Troche splyciliscie Bridget. Tam bylo wiele ciekawych wątków. Kwestia lobuz kocha najbardziej, kwestia drugiego mniej przystojnego zakladajacego smieszny sweter na impreze Boze Narodzenia, znajomi Bridget gej i imprezowiczka. Taki portret singla w pogoni za miloscia tamtych lat.
"Świat według kiepskich". Pierwsze sezony by nie przeszły dziś, choć gdzieś słyszałam, że był odcinek o papieżu jakoś krótko po śmierci JPII i było wielkie oburzenie widowni, a dziś żartujemy z papieża, może nie starsze osoby lub bardzo religijne, ale wiele osób jednak pewnie by zrozumiało ten żart i się nie obraziło.
Jeszcze jedna wzmianka o tym serialu.
Parę miesięcy temu leżałam w szpitalu z Panią z Ukrainy i ona była bardzo zbulwersowana tym, że w Polsce jest taki serial jak "Świat według kiepskich". Próbowała mi tłumaczyć, że to przecież obraża Polaków. Nie mogła zrozumieć, że to tylko taka konwencja i ludzie wiedzą, że to jest satyra. Za to bardzo chwaliła sobie "Miodowe lata", które jak byłam dzieckiem bardzo lubiłam, a później niecierpiałam i w dalszym ciągu nie mogę tego oglądać.
13 Posterunek też by dziś nie przeszedł
Z tymi toksycznymi archetypami męskości lat 90-tych to cała prawda. Mój były pod koniec pierwszej dekady XXI wieku wzorował się na Bogusławie Lindzie. Znał całą jego filmografię, ciągle cytował "Psy", wszystkie kobiety to złe kobiety, a w portfelu nosił zdjęcie Bogusia wycięte z gazety. A, no i zerwał ze mną w "typowo" męski sposób - przestał się do mnie odzywać 😅
Świat według Bundych jest mega ponadczasowy. Oglądałem w czasach liceum. Ten serial jest mega niepoprawny i dlatego super.
Pozwolę sobie dodać, że Steve i Marcy na początku byli ze sobą bardzo szczęśliwi, zakochane dziubaski świeżo po ślubie, pełni najlepszych chęci i otwarci na siebie nawzajem. Dopiero Peggy i Al wszystko im popsuli, bo zaczęli ich nakręcać na siebie nawzajem. Szanujesz żonę , jesteś dla niej dobry, chcesz spędzać z nią czas (bo cię to zwyczajnie cieszy)? Cytując klasyka, CO Z CIEBIE ZA CHŁOP? Peg postępowała podobnie i Al może winić tylko siebie samego i swoją żonę za to, że Marcy polimorfowała w jego nemezis.
Kolejny odcinek w którym Maciek niepoprawnie używa słowa sukcesywny 🤦🏼♀️ to nie to samo co angielskie successful
"Świat wg Bundych" od początku został stworzony w taki sposób, by ludzie sympatyzowali z Alem. On jest centralnym bohaterem, to jemu przydarzają się przygody (np. Peggy od początku jest postacią 2go lub 3cio planową). Także stosunek do dzieci/ ich krytyka (to, że w sumie w żadnym odcinku nie jest to pokazane jako wina także Ala jakie te dzieci są)- wszystko to pokazuje ile ogromnej empatii (mimo istniejącego obok jawnego wyśmiewania Ala w serialu) dla Ala miał serial, jego zawsze miał w centrum.
Handlowanie laską było w drugiej części Psów i nie była to ta z domu dziecka tylko Nadia, którą Wolf na wojnie dostał jako jasyr.
Maćkowi pomyliło się z Tomaszem Chikem 😂
@@sleepwolf6349 Lol
@@sleepwolf6349 xDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Co do toksycznych postaci, pozwolę sobie przypomnieć Maksia i Albercika z Seksmisji. Ja wiem, że śmianko, że komedia, ale kiedy jeden unieszkodliwia kobitę wsadzeniem jej jęzora do gardła, a drugi straszy biciem po dupie, to mrozi plecki.
Ian Fleming wzorował przygody Bonda właśnie na historiach Christophera Lee, który również był agentem.
Pozdrawiam
Ja bym tu na pewno dodała Jonathana ze Stranger Things jako takiego cichego, nieśmiałego trochę może nawet przerażającego chłopaczka który nie mógł znaleźć dziewczyny aż w końcu szkolna piękność wybrała go ponad szkolnego osiłka Stevea praktycznie od razu potem jak zerwali. Jednak można uznać ze w tym przypadku jak i Bridget daje to ludziom nadzieję że jednak dla nich też ktoś się znajdzie.
Ale on nie był toksycznym stereotypem ;)
@@papieryrozwodowe8556 pewnie racja, ale biorąc pod uwagę, że w wielu filmach osoby zamknięte w sobie pokazuje się właśnie trochę jak osoby o jakiś podejrzanych skłonnościach to w tym sensie ja to zrozumiałam jako toksyczne, może nie samego Jonathana więc tu pewnie mój błąd w zrozumieniu tematu.
Poruszyliście chyba wszystkie typy które przychodzą mi od razu na myśl, może poza Rachel, jakoś oglądając ten serial nie zwróciłam nigdy uwagi na jej egoizm. Natomiast Seks w wielkim mieście i Carrie oraz Bridget Jones to są produkcje, które oglądałam wiele razy i właśnie to co wspominała Mishon - z każdym kolejnym razem widzisz ile tam jest rzeczy nie tak. Mam w ogóle z siostrą taki zwyczaj ze zawsze w okolicach świąt oglądamy Pamiętniki BJ i po mimo tego że mamy ogromny sentyment do tego filmu z każdym kolejnym razem dostrzegasz jeszcze bardziej te krzywe akcje, a to że ona była uważana za grubą jest hitem, ale zdałam sobie z tego sprawę dopiero jak obejrzałam to pierwszy raz po latach. Kojarzy mi się z tym filmik który krąży po tik toku i instagramie jak w amerykańskiej wersji Top Model jedna z osób w jury pyta się uczestniczki "jak to jest być osobą plus size?", gdzie dziewczyna nie wiem czy nosi rozmiar 38, raczej 36 xD
Fajnie że poruszyliście również ten typ faceta z lat 90-tych, niestety on wciąż przez wielu jest uważany za wzór, bo chłop to ma być chłop....straszneeeeeee
Peach Pit - klasyka;-)
No nie, widzieliście film "Ja, irena i ja" z Rene zelweger i Jimem Careyem.
oraz Jimem Careyem
z The Office nikogo nie ma?
Kobieta jest kupiona i sprzedana, ale w filmie Psy2
Kurde totalnie nie moge oglądać Przyjaciół i tego typy sitcomów, w ktorych jest dograny śmiech publiczności.... no tak mnie to rozprasza,że nie moge sie skupić, a poza tym co to za koncepcja, że ktoś mi mówi w ktorym momencie mam sie śmiać?🤦♀️
Mam tak samo, jako dziecko to lubiłam i bez przerwy oglądałam seriale Disney lub Nickelodeon ale teraz jakoś ciężko mi przez te sitcomy przebrnąć
@@niewiem1497 dobrze wiedzieć, że nie jestem sama😆❤️
Ale w przyjaciołach śmiech jest z widowni, dopiero ostatnie sezony mają śmiech z nagrania. Sitcom właśnie na tym polegał, że rozgrywa się przed widownią.
Nie zgodzę się, że postać Bogusława Lindy w "Tato" była toksyczna. Jego sytuacja była skomplikowana, obciążająca psychicznie, ale nie uważam, żeby był typowym toksykiem.
Ja też zawsze wolałam Monikę!
Dlaczego nie było zero kultury w sobote
Bo kanal zero dostal dzieki nim zoltego dolara:)
A dlaczego tak?
Właśnie czekałam
S. J. Długopis Parker, że ma twarz jak Pepeg,???
No właśnie, daję komentarze ale to idzie gdzieś w kosmos... Czytacie czasem co widzowie piszą? No chociarz łapkę pod wpisem 🙁
Apropo psow Franz nie sprzedał Angeli tylko ona poszla do Ola zeby nie dojechali Franza. Btw Tomasz Chic to współczesny Franz 😅
Si, to w Psach 2 ojciec Mateusz sprzedaje za skrzynkę whisky swoją brankę wojenną, Nadię, a potem i tak wpada do niej na cimcirimci.
Nieee, była mnie katowała Briget Jones ...
Ale masz czerwone ucho, Maciek
Jak dobrze ze mu to powiedziałaś, Ilona
@@es6es6 prawda, Eseses? Może bez tego, nigdy by się nie dowiedział że ma czerwone ucho.
Ola go szarpie
22:17 jakiej szczupłej? Ona specjalnie tyła po 15kg żeby się do roli przygotować, szczupła to była normalnie nie w roli Bridget
Sara Jessica Parker jest dla mnie na poziomie Paris Hilton...
W serialu tak, ale prywatnie jest całkiem inną osobą od granej bohaterki. Jest w 30-letnim związku z jednym facetem i ma 3 dzieci.
A to nie były te wyzwolone kobiety co spały z Bondem, przecież to one zdecydowały czy pójść z nim do łóżka czy nie a on korzystał 😀 co to za propagandowy program 😂
Najbardziej "toksyczną" postacią w Polskim kinie jest (był) Toxic Fucker
Obecnie binguje sobie znowu serial Charmed. Bardzo kochałam ten serial jako dzieciak, a najbardziej kochałam postać typa, który był po prostu toksykiem. Jeśli ktoś kojarzy serial to mówię tu o typie który się nazywał Cole i był w związku z jedną z głównych postaci. Ja pierdole, schodzili się, rozchodzili się, pobierali się, nie mogli ze sobą być, przez jakie gówno typo tą dziewczynę przeciągnął to jego. Ale przecież to była taka zakazana miłość, tak wybuchowa i piękna i namiętna, sranie po ścianie. W końcu laska postawiła granice, nie chciała z nim więcej być A ON SIĘ PRZECIEŻ TAK STARAŁ. Jako dziecko byłam bardzo wkurwiona, bo jak można takiemu odmówić, przecież każdy marzy o takiej miłości xD a jak oglądam to dzisiaj to aż nie dowierzam, straszny toksyk i wielkie brawa dla głównej bohaterki, że go wreszcie kopnęła w dupsko.