"PRZERWANA LEKCJA MUZYKI" Susanna Kaysen - historia dziewczyny w szpitalu psychiatrycznym

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 18 พ.ย. 2024

ความคิดเห็น • 24

  • @Derpinsoon
    @Derpinsoon หลายเดือนก่อน +3

    Mam zdjęcie przekroju słupa telefonicznego, w którym impregnat odznaczył się tak że przypomina mi niezmiennie czaszkę na postrzępionych motylich skrzydłach. Inną moją ciekawą fotką jest świeżo otynkowana ściana przez jednego z pracowników budowy, której fragment przypomina mi portret galaktycznego lorda z bliżej nieokreślonego, masnego gatunku, tu też niezmiennie od lat widzę to samo.

    • @Axis-Libris
      @Axis-Libris  หลายเดือนก่อน +2

      @@Derpinsoon ale czad 🤩 no, paternifikacja i pareidolia dostarczają nam ciekawych wrażeń czasem. Ja w rodzinnym mieszkaniu lubiłam patrzeć na pstrokatą szarą wykładzinę i wynajdywać wzory, jakieś kreskówkowe koty, postaci różnych rodzajów. To była dla mnie ciekawostka i frajda :D

  • @Derpinsoon
    @Derpinsoon หลายเดือนก่อน +2

    Nom psychologia to dość młoda nauka, więc za jakieś sto lat będą na nas patrzeć ze zgrozą i politowaniem jak i my na tych wariatów z przed stu lat 🥲

  • @pustygrob5837
    @pustygrob5837 หลายเดือนก่อน +3

    Też mi przeszło USA. Wszędzie daleko, debilizm, kult twardziela w polityce.

    • @Axis-Libris
      @Axis-Libris  หลายเดือนก่อน +3

      @@pustygrob5837 wszędzie daleko to najmniejszy pikuś. Najbardziej mnie rozwala ich mentalność - sami mają jedne z najbardziej spierniczonych systemów (np ich służba zdrowia czy podejście do szkolnictwa, że jak umiesz dobrze tylko grać w futbol to normalnie się dostajesz na studia jak każdy inny co się dobrze uczy), mają z tego powodu masę problemów ze swoim społeczeństwem (wysoka przestępczość, kryzys bezdomność od kilku dekad), a jednak kontynuują życie w propagandzie, że na całym świecie wszyscy mają dużo gorzej i pragną życia w USA (co jest zabawne, że dosłownie takie przesłanie ma też propaganda Korei Pn). To jest kraj debili, w którym jakieś pojedyncze rodzynki są prawidłowe. Jestem w szoku, że taka kartonowa makieta nadal ma taką pozycję na scenie światowej (czego to pieniądze nie ogarną...).

    • @pustygrob5837
      @pustygrob5837 หลายเดือนก่อน +2

      @@Axis-Libris genialnie to napisałaś. Widzę to identyczne

  • @pustygrob5837
    @pustygrob5837 หลายเดือนก่อน +2

    Ja lubię słowo somnambulik na określenie lunatyka. W uczonych analizach filmów czasem się pojawia słowo somnambuliczny.

    • @Axis-Libris
      @Axis-Libris  หลายเดือนก่อน +1

      @@pustygrob5837 to słowo zawsze mi się kojarzy, że wygląda i brzmi na dużo bardziej skomplikowane niż jest xD

  • @Derpinsoon
    @Derpinsoon หลายเดือนก่อน +2

    Fajna sprawa z tymi elektrowstrząsami masz depresję, idziesz, robią ci bzzzt i wszystko git. I właściwie byłoby supergit gdyby jeszcze wiedzieli co właściwie robią bo na razie to jest dosłownie bzzzt i git. Takim wyładowaniem doprowadza się do powstania mikro napadu epileptycznego, bez konwulsji i innych takich, co najwyżej potem może trochę głowa boleć. Jest w tym taki problem że w sumie nie wiadomo czemu pacjenci czują się po tym dobrze, ale działa, więc się to stosuje XD. Taki reset do ustawień fabrycznych 😵‍💫

    • @Axis-Libris
      @Axis-Libris  หลายเดือนก่อน +1

      @@Derpinsoon przypuszczam że ma to wszystko związek z tym, że mózg generalnie opiera się na wyładowaniach elektrycznych. Impulsy przechodzą przez synapsy itp. Myślę że to jest coś na zasadzie stymulacji odrętwiałych neuronów czy coś. Takie rąbnięcie pięścią w stary odbiornik, w którym wówczas kabelki podskakują i się poprawiają na swoich miejscach xD
      Czasem myślę że chciałabym mieć depresję. Wystarczyłoby wziąć leki czy elektrowstrząsy i życie stałoby się zajebiste. Tymczasem na fakt, że życie jest ujowe, bo po prostu jest takie, nie pomoże żadna terapia, jedynie może sprawić, że będę się okłamywać i udawać przed innymi że uważam, że jest zajebiste, w momencie gdy nadal byłoby ujowe.

    • @Derpinsoon
      @Derpinsoon หลายเดือนก่อน +2

      @@Axis-Libris miałem i pewnie nadal mam depresję, parę słupów elektrycznych w mojej okolicy (tych co wyglądają jak miniaturowa wieża Eiffla) nosi na sobie moje markerowe maziaje po tym jak siedziałem na nich i rozmyślałem co będzie lepsze: chwycenie tej sieci czy skok w dół.
      Sory że wentuje ale chcę przedstawić swój sposób myślenia i skąd się wziął, wyciągnąłem z tego parę przemyśleń. Zabić się jest strasznie łatwo i trudno zarazem, możesz potknąć się o coś na chodniku i umrzeć, a możesz też skoczyć z dziesiątego piętra i przeżyć. Zabicie się ze stwierdzeniem że "nie obchodzi mnie to co będzie się działo z moim ciałem po śmierci" jest strasznie egoistyczne, jak się rzucisz pod pociąg to ciebie to nie będzie obchodzić, ale tych którym napytasz traum czy tych którzy będą musieli cię sprzątać już tak. Człowiek ma prawo do swojego życia i ok, ale skoro tak to powinien też mieć prawo do swojej śmierci, by nie dochodziło do utrudniających innym życie samobójstw.
      Ludzie mówią życie jest:
      -zajebiste
      -chujowe
      -fajne
      -głupie
      -celowe
      -bezcelowe
      -zaprojektowane
      -przypadkowe
      -itd
      -itp
      Dla mnie życie po prostu jest i nie dodaję do tego żadnej filozofii i nie pytaj mnie o moje życie duchowe bo natura mi go poskąpiła. Człowiek nawet nie bardzo może powiedzieć że jest człowiekiem bo duża część jego dna to wymarłe wirusy i sam w sobie jest statkiem wielopokoleniowym dla setek mikrobów 💀

    • @Axis-Libris
      @Axis-Libris  หลายเดือนก่อน +2

      @@Derpinsoon a wentuj sobie, bardzo proszę. Ja też nie mam życia duchowego i dobrze mi z tym.
      Co do egoizmu przy zabijaniu się - szczerze mówiąc to miałabym to gdzieś i wręcz ochotnie bym swoje odejście tak zaaranżowała, żeby zrobić z tego atrakcję turystyczną. Nie wiem, wysadzić się z połową bloku, albo w miejscu publicznym, albo randomowo skoczyć z mostu (chociaż raczej nie skoczyłabym, mam paniczny lęk wysokości). Niestety moim przekleństwem jest nazbyt wysoki instynkt samozachowawczy. Moja biologia jest przeciwko mnie. Kiedy już myślę, że mam na tyle dość, że okej, to będzie teraz, moja kontrola jest mi odbierana przez mój własny organizm i ściąga pętlę, a ja płaczę z bezradności.
      Ostatnio już nawet nie zakładam jej dla ulżenia sobie, że mam _the way out_ w zasięgu ręki, nie daje mi to już ulgi bo za silną mam świadomość, że właśnie nie mam tego w zasięgu ręki.
      I szczerze mówiąc, mam totalnie gdzieś, co by było z ludźmi dookoła - no co, musieliby sobie jakoś poradzić. Tak samo jak ja muszę sobie radzić z tym. Tak samo jak musieliby, gdybym odeszła w wyniku wypadku. Tak samo jak ja muszę radzić sobie bez Gienia. A i tak im byłoby nieporównywalnie łatwiej, gdy jestem dla nich tylko epizodyczną postacią, a ja z Gieniem zasypiałam każdej nocy razem. Nie czuję żadnego żalu na myśl, że musieliby sobie radzić z moim nagłym odejściem. Bardzo dobrze. Przynajmniej ja bym nie musiała mieć tego wszystkiego na głowie i nie musiałabym czuć żalu widząc jak wyrzucają moje rzeczy czy coś. Moich rzeczy byłoby mi szkoda w istocie. Ludzi nie. W ogóle.
      Jest tylko jeden jedyny człowiek na świecie, który sprawia że nie desperuję w stronę odejścia. Jego istnienie też znacznie mi utrudnia na poważnie rozważanie rezygnacji. Chciałam nawet przez wakacje jakoś ogarnąć żeby zrezygnować. Dystansowałam się od ludzi na discordzie, od niego też chciałam. Nie wyszło. Ograniczenie kontaktu z nim cierpię jeszcze bardziej niż tkwiąc w klatce życia. Nie potrafię go nie kochać i mimo że jest to niewzajemne, to jest to na tyle cudowny człowiek, że jest już ponad 4 lata (na discordzie) i utrzymuje ze mną kontakt, mimo że zna mnie lepiej niż ktokolwiek i wie o mnie wszystko. Praktycznie każdego dnia stara się by chociaż wysłać mi jeden screen z gry, jeśli już by nie miał czasu na rozmowę. Dopóki on jest w grze, nie mam fizycznie możliwości się wylogować. Co będzie później, jak już sobie kogoś znajdzie - nie wiem. Zobaczymy.

    • @Axis-Libris
      @Axis-Libris  หลายเดือนก่อน +2

      @@Derpinsoon btw ja nie mam depresji i sprzeciwiam się przypisywanie mi tego, bo to umniejsza ludziom chorym na depresję. Po prostu męczy mnie egzystowanie jako czynność oraz mam skrajnie za złe moim starym, że mnie wepchnęli w kilkudziesięcioletnią aktywność z której nie jestem w stanie zrezygnować nawet jeśli nie chcę jej wykonywać, przy czym warunki wstępne jakie zostały mi zapewnione były bardzo ambiwalentne, ale fakt jest taki, że każdego dnia brakuje mi bliskości i czułości na poziomie bliższym niż koleżanka z pracy którą można poklepać po ramieniu w rozmowie. I fakt jest taki, że gdybym w nastoletniości wiedziała o tym, że mam ADHD oraz z czym to się wiąże, to bym pewne wybory podejmowała inaczej.
      Ale do depresji mi daleko. Dwa razy w życiu miałam epizodycznie stany depresyjne, które ustały jak ręką odjął po odjęciu przyczyny. Daleko mi do depresji. Wręcz mój mózg ma wypracowane chemiczne mechanizmy antydepresyjne i bywa że nawet jak racjonalne jest odczuwać przygnębienie i dołować się, to mogę to jedynie interpretować rozumowo, bo chemia mojego mózgu uniemożliwia mi odczuwać to emocjonalnie. Co jest bardzo deprymujące. Podejrzewam że to jest aspekt tego instynktu samozachowawczego, mojej nemezis.

    • @Axis-Libris
      @Axis-Libris  หลายเดือนก่อน +2

      @@Derpinsoon a bycie bakteriowym USS Enterprise'em to akurat najfajniejsze i najciekawsze co jest w byciu człowiekiem xD

  • @pustygrob5837
    @pustygrob5837 หลายเดือนก่อน +1

    Mam znajomą z ciężką schizofrenią, która siedzi w psychiatryku a ciągle wypisuje chore rzeczy i co gorsza kogo popadnie oskarża o gwałt. Ciekawe kiedy mnie "zobaczy" w takiej roli xd
    Dziwne że nawet w szpitalu i pod wpływem leków nie ma żadnej poprawy. Biedna dziewczyna. Nigdy nie będzie z nią dobrze :(

    • @Axis-Libris
      @Axis-Libris  หลายเดือนก่อน +1

      @@pustygrob5837 może stosują nieodpowiednią terapię. A może jej zaburzenie wynika z mechanicznych uszkodzeń mózgu, ciekawe czy robili jej tomografię.

  • @pustygrob5837
    @pustygrob5837 หลายเดือนก่อน +2

    A skąd ona wie, że lęk wynika z obawy, że samemu się coś ma? Badała to? Jak? XD bzdura. Ale często spotykam się ze stwierdzeniem, że niechęć do kogoś to niechęć do siebie samego.

    • @Axis-Libris
      @Axis-Libris  หลายเดือนก่อน

      @@pustygrob5837 w wielu przypadkach tak właśnie jest. Ale nie zawsze, i mam wrażenie że autorka właśnie nie bierze pod uwagę tego, jak bardzo ludzie są różnorodni.