Działam aktywnie w PZW i zastanawiam się dlaczego nikt jeszcze do Pana się nie odezwał w celu nakręcania kilku filmów informacyjnych. Temat zarybień od zawsze wywołuje skrajne emocje, dlaczego tą rybą a nie tą, dlaczego tyle, dlaczego takie małe. Tu wytłumaczył Pan wszystko przeciętemu Kowalskiemu, który nie ma takiej wiedzy, w sposób zrozumiały i czytelny. Dziękuję za miłe spotkanie na targach, książkę z autografem i mam nadzieje do zobaczenia nad wodą. Bliscy mi znajomi mają siedlisko nad Pasłęką, zresztą produkują cydr o tej samej nazwie, może kiedyś uda się umówić na spotkanie przy szklaneczce tegoż trunku i porozmawiać w spokojniejszej atmosferze. Dziękuję za odcinek i zdrówka życzę
Super wiesci o ksiazce 💪 bylem, jestem i bede juz zawsze pod wrazeniem Twojej ambicji. Obys tylko nie skonczyl jak bohater jednej z koszulek 😉 serdecznie pozdrawiam!
Witam kolego Piotrze. Informacja o książce to prawdziwy prezent na Boże Narodzenie. Czekam i kibicuję. Szacun za konsekwencję publikowania kolejnych odcinków. Pozdrawiam Adam K.
Czekałem na twoją książkę 💪 gdzie będzie można ją dostać ? Oczywiście łapka w górę 💪💪 dbajmy sami o nasze wody w naturalny sposób :) a przyszłość wędkarstwa może się poprawi na lepsze w naszym kraju :)
Za cichą zgodą wieloletniego dzierżawcy, wpuściłem dwa razy, rok po roku, 2 litry wylęgu szczupaka. Efekt był taki że z wiosny pływało dużo korków z karasiami. Należy pilnować tarlisk, szczupaka widać jak zaczyna pływać w trawach i nie płoszyć. Kilka dni chodzić i obserwować. Nieproszonych gości z pułapkami trzeba pilnować. Udane naturalne tarła, gwarantują ryby. Karasia tam gdzie występuje Karaś. Szczupaka podobnie i najlepiej z wody zbliżonej kolorem czy o podobnym podłożu, pH wody itd. Były próby ale to karalne. Są leśne ciemne jeziorka, torfowe a ryby w odcieniu brązu i czerwieni na brzuchu. Nigdy bym takiego pajka nie przewiózł do jeziora gdzie woda kryształ i Pajki zielone jak wiedza której czasami nie posiadamy. Wszystko z głową. Desperacja nasza nic nie da. Uzbierać parę groszy i do Szwecji czy Finlandii się wybrać. Bardzo tanio jest w NL. Bardziej bym walczył w PZW aby w końcu zrobić limit 1 szt. na dobę szczupaka, sandacza czy węgorza, jak już ktoś chce zabrać i zjeść. Dobry odcinek szefie i czekamy na kniszkę… Pozdrawiam z Czaplinka i pytam kiedy zawitasz Piotr w końcu nad jezioro drawskie? Drawsko 82m głębokości. Piękne górki, łąki, spady…
Witam. Świetny film. Mam dwa pytania. 1. Co pan myśli o trzymaniu okoni w podbierak i czy na prawdę odprowadzają stado. 2. Widziałem u niektórych youtuberów na filmach że po złowieniu na lodzie okonia kładą go na lodzie i jak złowią kilka to dopiero je wypuszczają i czy to nie szkodzi tym rybom.
Podam przykład ze „swojej” wody Pzw gdzie zarybienia opiera się na operacie sporządzonym wg mnie z 10 lat temu i od tego czasu sadze ze nikt tej wody nie bada pod kątem rybostanu. Mianowicie co roku wpuszcza się dużą ilość jazia, ktorego w tej wodzie jest więcej niż jakiejkolwiek innej ryby, może z wyjątkiem leszcza. Właściwie ciężko z gruntu złowić inna rybę niż jaź, którego emeryci i tak wynoszą wiadrami bo mylą go z płocią. Czytam co było w jesiennym zarybieniu i oczywiście 124kg jazia jako druga ryba po karpiu pod względem ilości. Ciężko zatem ufać profesjonalistom od operatów widząc takie bezsensowne działania i wierzyć, że są osoby, które prowadzą na wodzie jakiekolwiek badania czy analizy.
To rzeczywiście wygląda trochę dziwnie. To, kiedy był sporządzony operat zależy od tego, kiedy została przedłużona dzierżawa wody. Ale myślę, że warto takie pytania zadać ichtiologowi i dyrekcji ZO. To są Wasze ryby i macie prawo znać szczegóły dotyczące decyzji gospodarowania Waszymi pieniędzmi. Moim zdaniem jeśli zarybienia takiej wody to tylko drapieżnikiem. Oczywiście trzeba by poznać specyfikę łowiska.
Witam Panie Piotrze ja mam do Pana takie pytanie, a mianowicie jestem osobą młodą i chciał bym zacząć coś działać na rzecz rzeki która płynie nieopodal mnie, niestety PZW nic nie robi w tym kierunku, jedyne co jest robione nad tą rzeką to zawody a ja chciały bym zadbać o tą rzekę tylko nie wiem jak się za to zabrać, jak by mógł mi Pan podpowiedzieć co powinienem zrobić. Dziękuję za pomoc.
@@Kryspin_Wędkarstwo stowarzyszenie to sporo pracy i obowiązków. Lepiej zacząć od sekcji przy ZO PZW która może wystąpić do okręgu o przyznanie opieki nad rzeką. Tylko najpierw trzeba przygotować plan działania - co chcecie zrobić dla rzeki.
@@ppprofishing Dziękuję za odpowiedź, plan działania już mam wstępnie ułożony w głownie, teraz tylko muszę pogadać z znajomymi i będę próbował działać w tym kierunku. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia na targach 😊
Witam Panie Piotrze. Mam prośbę, ciekawi mnie temat szczupaka,jak żeruje zimą, czy zapada w letarg i jak przygotowuje się do tarła. Z góry dziękuję . Pozdrawiam serdecznie. Zdrowych Spokojnych świąt.
Jak Pan zbroi duże przynęty na szczupaki? Ostatnio zauważyłem że źle dobrana np. za dluga dozbrojka potrafi uszkodzić skrzele. Duże kotwice w luźnych dozbrojkach gdy przynęty są połykane głęboko potrafi przy zacięciu wypaść razem z pinem mocującym gumę. Gdy szczupak walczy to trzepie łbem próbuje wyrzucić przynęte z ust, miałem taką sytauację już dwa razy. Ryba zacięła się na pierwszą kotwicę przy wkręcie mocujacym cały systemik zbrojenia, a druga została głeboko wciagnieta do paszczy obok skrzeli, szczupak wyrywajac piny z gumy wciaga sobie dozbrojke do srodka, skutecznie zatnie się na tej pierwszej ale ta druga lata mu chyba w paszczy i kaleczy skrzele. Jerki /woblery i wahadła zauwazyłem sa bezpieczniejsze dla szczupaków. I gumy zbrojone bez pinów w kotwicami wbijanymi w gume. W sumie, nie wiem czy da sie tego uniknac w 100%
Jestem prawie pewny , że koło PZW do którego kiedyś należałem dokonywało dzikich zarybień żwirowni będącej pod jego opieką. To znaczy jak rybak nałowił czegoś za dużo to kupowali taniej i chlup do żwirowni. Raz leszcze,raz płocie , innym razem okonie. Ale takie zarybienia chyba nie miały bardzo złego wpływu bo żwirownia była gęsto obstawiona przez wędkarzy i nadmiar ryb był w krótkim czasie wyławiany. Raz nawet wpuścili trochę pstrąga tęczowego, był na żwirowni tydzień szału i pstrągi się skończyły. Na transporcie żywych ryb nie znam się, ale mogę opisać dziwne zdarzenie jeszcze z czasów liceum gdy byłem początkującym spiningistą. Złowiłem dwa szczupaki, ogłuszyłem uderzając w głowę , zawinąłem w mokrą szmatę i włożyłem do torby. Potem wracałem rowerem ponad 20 km, myślę, że jechałem ok 1,5 godziny. W domu pochwaliłem się zdobyczą, ale nie mogłem ryb od razu oskrobać. Więc nalałem do wanny wody ( chlorowanej z kranu ) włożyłem tam szczupaki i wyszedłem . Jak wróciłem , może po dwóch godzinach okazało się że szczupaki ożyły i normalnie pływają w wannie. Podobne zdarzenie miała siostra z sandaczem kupionym na święta. A on musiał odbyć jeszcze dłuższą drogę, najpierw od rybaka do sklepu, a potem ze sklepu do domu gdzie ożył i zaczął się rzucać.Może część tej podróży odbył obłożony lodem i dlatego przeżył. Stąd wnioskuję że nie tylko karasie i liny można przewieźć żywe w warunkach, delikatnie mówiąc,mało sprzyjających. Ale szczupaki i sandacze rosną na tyle szybko, że zarybianie dużymi osobnikami wydaje się być mało sensowne.
Rzeczywiście ryby potrafią zadziwić swoją żywotnością. Jednak to, że szczupaki przeżyły ogłuszenie i 1,5h transport nie znaczy, że przeżyłyby jeszcze kolejny dzień. Poza tym istotna jest wielkość ryby. Im mniejsze - tym bardziej wytrzymałe i łatwiej je transportować. Karpie i liny (oraz węgorze) oddychają w znacznym stopniu przez skórę. Stąd ich duża odporność na brak wody.
@@pawepiotrowski2180 tyle że to nie było profesjonalne zarybienie tylko dzikie mające na celu zwiększyć szybciej w jeziorze populację średniego okonia …..
Nie wiem czy ktoś mi uwierzy, ale znam miejsce na Wiśle gdzie można złowić 200 okoni przez 8 godzin jesienią na głowę. Stałem w tym roku łodzią z innymi wędkarzami 5 Łodzi razem myślę że spokojnie przez dzień wyszło z wody około tysiąca okoni. Wymiary od 12 do 40.
Ciekawy eksperyment ale może ryby w tej wielkości są po prostu już leciwe i zdechły ze starości ...ale pewnie nie wszystkie .... Ale inaczej na jeziorze gdzie łowię pewna osoba waliła na dziko karasia całą masę przez spory okres czasu i co i nic nigdy nie złowił tam karasia mimo że jak sami wiecie to ryba plenna bardzo .Karasie być może z jego zarybień udało mi się kiedyś złowić bardzo daleko od miejsca gdzie były wpuszczane i to były dobre kabany takie ponad 2kg karasie w zatoce płytkiej zarośniętej .Co ciekawe złowiłem tam też karpia takiego w okolicach 1,5 kg Karpiem było kiedyś zarybiane przez rybaka ponad 15 lat temu i jak się okazuje robi tam tarło z sukcesem mimo tego że aktualny nie rybako kłusownik który tylko stawia sieci i nie zarybia bo twierdzi że po co bo np taki karp i tak nie zrobi tarła xD a szczupaka jest dużo to sobie poradzi xD taaaa i kolejna rzecz stada tarłowe stada leszczy chłop wybił w ciul w czasie tarła zastawia całę tarliska i aktualnie to dobija resztki . W miejsce tego wystrzeliła populacja płoci i krasnopióry i to w takich ilościach że szok i lina jest sporo bo pan rybaczyna nie bardzo może je wysiatkować xD Może Pan Piotr ma jakąś historię na temat expansywnego rybaczenia z okolic Olsztyna ;-) Pozdrawiam Wszystkiego dobrego
Moi znajomi wypuszczali symbolicznie po karpiu na małą 14ha płytka i przełowioną wodę, fotografowali je a później w sezonie te karpiki im się trafiały w bardzo dobrej kondycji. Widziałem zdjęcia tych ryb
@@murfa1 Do praktycznie każdej zaporowki wpływa conajmniej jedna rzeka. Jak wejdziesz sobie w Google Earth i prześledzisz ją przed zlewnią to zazwyczaj przy co drugim lub co trzecim gospodarstwie jest staw/oczko/jeziorko, które ta rzeka zasila. Ludzie tam mają karpie, jesiotry, amury, sumiki, czebaczki, orfy i inne cuda, które przy większych ulewach spływają masowo do zlewni, ale my skupmy sie na tym jednym karpiku z wigilii co zatruje nam zalew. Nie uwierzysz ale ryby z zarybień też pochodzą z innej wody i ichtiolog każdej z osobna nie bada.
Dobry wieczór. Oglądam Pana filmy z zainteresowaniem, ale na ten szkoda mi czasu. Pana czasu też szkoda na ustosunkowywanie się do tych bzdur. Jeżeli to zarybianie, kilka lat z rzędu, po tysiącu okoni 30- 35, a nawet 40 centymetrowych miało miejsce, to ja jestem następcą Papieża. Chyba, że ci spece od zarybiania sami intensywnie kłusowali sieciami na innych wodach, że zdobyli tyle tak dużych okoni. Nawet szkoda tego komentować. Dobrej nocy.
Cześć. Jak sądzę - nie obejrzałeś tego filmu w całości. Oczywiście, informacje na temat ilości i wymiarów ryb przeznaczonych na rzekome zarybienie są wątpliwe, nawet bardzo. Nie to jednak jest w tym filmie najważniejsze. Jest to film zawierający wiele bardzo ważnych informacji, ma charakter profilaktyczny. Jeżeli wyprodukowanie tego odcinka byłoby stratą czasu, to z pewnością Pan Piotr by tego nie zrobił. Myślę, że warto czasem ochłonąć i przekonać się na własnej skórze, czy warto być arogantem. Tu chodzi o nielegalne zarybienia, a nie o to skąd Flip i Flap wzięli okonie. Pozdrawiam i zachęcam do refleksji.
w@@szymonkruzel7945Cześć. Napisałem wyraźnie, że go nie obejrzałem w całości. Sam temat jest oczywiście ważny, ale samo pochylanie się nad tymi bredniami opisanymi w liście już dla mnie nie miało sensu. Poza tym początek filmu, to reklama książki. I pewnie gdyby nie to, to pan Piotr by tego tematu w ogóle nie podjął. Dlatego dla mnie oglądanie tej mieszanki reklamy, bredni z listu i garści innych informacji nie miało sensu. Nie świadczy to o mojej ignorancji tylko o realistycznym podejściu do życia, bo zbyt dużo już przeżyłem, aby brać wszystko jak leci. Pozdrawiam.
Masakra. Gratuluję podejścia. Ja film oglądałem do końca i jestem zdania, że temat był warty podjęcia, a Pan Piotr szeroko i szczegółowo wyjaśnił temat zarybień.
Działam aktywnie w PZW i zastanawiam się dlaczego nikt jeszcze do Pana się nie odezwał w celu nakręcania kilku filmów informacyjnych. Temat zarybień od zawsze wywołuje skrajne emocje, dlaczego tą rybą a nie tą, dlaczego tyle, dlaczego takie małe. Tu wytłumaczył Pan wszystko przeciętemu Kowalskiemu, który nie ma takiej wiedzy, w sposób zrozumiały i czytelny. Dziękuję za miłe spotkanie na targach, książkę z autografem i mam nadzieje do zobaczenia nad wodą. Bliscy mi znajomi mają siedlisko nad Pasłęką, zresztą produkują cydr o tej samej nazwie, może kiedyś uda się umówić na spotkanie przy szklaneczce tegoż trunku i porozmawiać w spokojniejszej atmosferze. Dziękuję za odcinek i zdrówka życzę
Działam aktywnie w PZW i zastanawiam się dlaczego nikt jeszcze do Pana się nie odezwał w celu nakręcania kilku filmów informacyjnych.
Temat zarybień od zawsze wywołuje skrajne emocje, dlaczego tą rybą a nie tą, dlaczego tyle, dlaczego takie małe.
Tu wytłumaczył Pan wszystko przeciętemu Kowalskiemu, który nie ma takiej wiedzy, w sposób zrozumiały i czytelny.
Dziękuję za miłe spotkanie na targach, książkę z autografem i mam nadzieje do zobaczenia nad wodą. Bliscy mi znajomi mają siedlisko nad Pasłęką, zresztą produkują cydr o tej samej nazwie, może kiedyś uda się umówić na spotkanie przy szklaneczce tegoż trunku i porozmawiać w spokojniejszej atmosferze. Dziękuję za odcinek i zdrówka życzę
Dzięki za dobre słowo.
Super wiesci o ksiazce 💪 bylem, jestem i bede juz zawsze pod wrazeniem Twojej ambicji. Obys tylko nie skonczyl jak bohater jednej z koszulek 😉 serdecznie pozdrawiam!
Witam kolego Piotrze.
Informacja o książce to prawdziwy prezent na Boże Narodzenie.
Czekam i kibicuję.
Szacun za konsekwencję publikowania kolejnych odcinków.
Pozdrawiam Adam K.
Czekałem na twoją książkę 💪 gdzie będzie można ją dostać ? Oczywiście łapka w górę 💪💪 dbajmy sami o nasze wody w naturalny sposób :) a przyszłość wędkarstwa może się poprawi na lepsze w naszym kraju :)
Dobry wieczór Potrze. To bardzo dobra wiadomość. Pozdrawiam
Że się tak wyrażę PRIV :) komentarz dla zasięgów i oglądam dalej
Za cichą zgodą wieloletniego dzierżawcy, wpuściłem dwa razy, rok po roku, 2 litry wylęgu szczupaka. Efekt był taki że z wiosny pływało dużo korków z karasiami.
Należy pilnować tarlisk, szczupaka widać jak zaczyna pływać w trawach i nie płoszyć. Kilka dni chodzić i obserwować. Nieproszonych gości z pułapkami trzeba pilnować. Udane naturalne tarła, gwarantują ryby.
Karasia tam gdzie występuje Karaś. Szczupaka podobnie i najlepiej z wody zbliżonej kolorem czy o podobnym podłożu, pH wody itd. Były próby ale to karalne. Są leśne ciemne jeziorka, torfowe a ryby w odcieniu brązu i czerwieni na brzuchu. Nigdy bym takiego pajka nie przewiózł do jeziora gdzie woda kryształ i Pajki zielone jak wiedza której czasami nie posiadamy. Wszystko z głową. Desperacja nasza nic nie da. Uzbierać parę groszy i do Szwecji czy Finlandii się wybrać. Bardzo tanio jest w NL.
Bardziej bym walczył w PZW aby w końcu zrobić limit 1 szt. na dobę szczupaka, sandacza czy węgorza, jak już ktoś chce zabrać i zjeść.
Dobry odcinek szefie i czekamy na kniszkę…
Pozdrawiam z Czaplinka i pytam kiedy zawitasz Piotr w końcu nad jezioro drawskie? Drawsko 82m głębokości. Piękne górki, łąki, spady…
Dzięki za zaproszenie. Życie za krótkie na wszystkie wyjazdy ale może w przyszłym roku ...
@ najważniejsze aby być aktywnym i korzystać z wędkowania ile się da…
Pozdrawiam
Witam. Świetny film. Mam dwa pytania.
1. Co pan myśli o trzymaniu okoni w podbierak i czy na prawdę odprowadzają stado.
2. Widziałem u niektórych youtuberów na filmach że po złowieniu na lodzie okonia kładą go na lodzie i jak złowią kilka to dopiero je wypuszczają i czy to nie szkodzi tym rybom.
dołączam się do pytania :)
Też chętnie posłucham
Fajny temat
Podam przykład ze „swojej” wody Pzw gdzie zarybienia opiera się na operacie sporządzonym wg mnie z 10 lat temu i od tego czasu sadze ze nikt tej wody nie bada pod kątem rybostanu. Mianowicie co roku wpuszcza się dużą ilość jazia, ktorego w tej wodzie jest więcej niż jakiejkolwiek innej ryby, może z wyjątkiem leszcza. Właściwie ciężko z gruntu złowić inna rybę niż jaź, którego emeryci i tak wynoszą wiadrami bo mylą go z płocią. Czytam co było w jesiennym zarybieniu i oczywiście 124kg jazia jako druga ryba po karpiu pod względem ilości. Ciężko zatem ufać profesjonalistom od operatów widząc takie bezsensowne działania i wierzyć, że są osoby, które prowadzą na wodzie jakiekolwiek badania czy analizy.
To rzeczywiście wygląda trochę dziwnie. To, kiedy był sporządzony operat zależy od tego, kiedy została przedłużona dzierżawa wody. Ale myślę, że warto takie pytania zadać ichtiologowi i dyrekcji ZO. To są Wasze ryby i macie prawo znać szczegóły dotyczące decyzji gospodarowania Waszymi pieniędzmi. Moim zdaniem jeśli zarybienia takiej wody to tylko drapieżnikiem. Oczywiście trzeba by poznać specyfikę łowiska.
Witam Panie Piotrze ja mam do Pana takie pytanie, a mianowicie jestem osobą młodą i chciał bym zacząć coś działać na rzecz rzeki która płynie nieopodal mnie, niestety PZW nic nie robi w tym kierunku, jedyne co jest robione nad tą rzeką to zawody a ja chciały bym zadbać o tą rzekę tylko nie wiem jak się za to zabrać, jak by mógł mi Pan podpowiedzieć co powinienem zrobić. Dziękuję za pomoc.
To się chwali. Ale trudno mi coś doradzić bez informacji. Co to za rzeka? Na jakim odcinku?"
@ppprofishing Rzeka bzura na odcinku w okolicach Sochaczewa aż do ujścia
@@ppprofishing Myślałem nad założeniem jakiegoś stowarzyszenia ale raczej tego nie ogarnę,
@@Kryspin_Wędkarstwo stowarzyszenie to sporo pracy i obowiązków. Lepiej zacząć od sekcji przy ZO PZW która może wystąpić do okręgu o przyznanie opieki nad rzeką. Tylko najpierw trzeba przygotować plan działania - co chcecie zrobić dla rzeki.
@@ppprofishing Dziękuję za odpowiedź, plan działania już mam wstępnie ułożony w głownie, teraz tylko muszę pogadać z znajomymi i będę próbował działać w tym kierunku. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia na targach 😊
Panie Piotrze. Albo o zarybienich albo o książce. Proszę zrobić osobny odcinek. Bardzo szanuję Pana pracę. I do brzegu...
Jeszcze nie obejrzałem, ale zdecydowanie zarybiać 😊
to rzeczywiście nie obejrzałeś, niestety wędkarze nie wiedzą o rybach prawie nic, mają tylko wiedzę o łowieniu
xD
Jestem chętny na książkę, będzie sprzedaż wysyłkowa?
Witam Panie Piotrze. Mam prośbę, ciekawi mnie temat szczupaka,jak żeruje zimą, czy zapada w letarg i jak przygotowuje się do tarła. Z góry dziękuję . Pozdrawiam serdecznie. Zdrowych Spokojnych świąt.
Nie wiem nigdy nie widziałeś jak się łowi szczupaka z pod lodu.Jaki letarg😂 żre pod same pach bo w marcu tarło
Żeruje oczywiście. Wszystko odbywa się nieco wolniej bo temp niskie ale np Ruscy łowią pod lodem bardzo dużo szczupaka.
@@ppprofishing Dziękuję bardzo za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie.
Jak Pan zbroi duże przynęty na szczupaki? Ostatnio zauważyłem że źle dobrana np. za dluga dozbrojka potrafi uszkodzić skrzele. Duże kotwice w luźnych dozbrojkach gdy przynęty są połykane głęboko potrafi przy zacięciu wypaść razem z pinem mocującym gumę. Gdy szczupak walczy to trzepie łbem próbuje wyrzucić przynęte z ust, miałem taką sytauację już dwa razy. Ryba zacięła się na pierwszą kotwicę przy wkręcie mocujacym cały systemik zbrojenia, a druga została głeboko wciagnieta do paszczy obok skrzeli, szczupak wyrywajac piny z gumy wciaga sobie dozbrojke do srodka, skutecznie zatnie się na tej pierwszej ale ta druga lata mu chyba w paszczy i kaleczy skrzele. Jerki /woblery i wahadła zauwazyłem sa bezpieczniejsze dla szczupaków. I gumy zbrojone bez pinów w kotwicami wbijanymi w gume. W sumie, nie wiem czy da sie tego uniknac w 100%
Coś w tym jest. Ostatnio staram się łowić raczej bez dozbrojek. Jedna kotwica lub duży hak na głowie.
Jestem prawie pewny , że koło PZW do którego kiedyś należałem dokonywało dzikich zarybień żwirowni będącej pod jego opieką. To znaczy jak rybak nałowił czegoś za dużo to kupowali taniej i chlup do żwirowni. Raz leszcze,raz płocie , innym razem okonie. Ale takie zarybienia chyba nie miały bardzo złego wpływu bo żwirownia była gęsto obstawiona przez wędkarzy i nadmiar ryb był w krótkim czasie wyławiany. Raz nawet wpuścili trochę pstrąga tęczowego, był na żwirowni tydzień szału i pstrągi się skończyły.
Na transporcie żywych ryb nie znam się, ale mogę opisać dziwne zdarzenie jeszcze z czasów liceum gdy byłem początkującym spiningistą. Złowiłem dwa szczupaki, ogłuszyłem uderzając w głowę , zawinąłem w mokrą szmatę i włożyłem do torby. Potem wracałem rowerem ponad 20 km, myślę, że jechałem ok 1,5 godziny. W domu pochwaliłem się zdobyczą, ale nie mogłem ryb od razu oskrobać. Więc nalałem do wanny wody ( chlorowanej z kranu ) włożyłem tam szczupaki i wyszedłem . Jak wróciłem , może po dwóch godzinach okazało się że szczupaki ożyły i normalnie pływają w wannie. Podobne zdarzenie miała siostra z sandaczem kupionym na święta. A on musiał odbyć jeszcze dłuższą drogę, najpierw od rybaka do sklepu, a potem ze sklepu do domu gdzie ożył i zaczął się rzucać.Może część tej podróży odbył obłożony lodem i dlatego przeżył. Stąd wnioskuję że nie tylko karasie i liny można przewieźć żywe w warunkach, delikatnie mówiąc,mało sprzyjających. Ale szczupaki i sandacze rosną na tyle szybko, że zarybianie dużymi osobnikami wydaje się być mało sensowne.
Rzeczywiście ryby potrafią zadziwić swoją żywotnością. Jednak to, że szczupaki przeżyły ogłuszenie i 1,5h transport nie znaczy, że przeżyłyby jeszcze kolejny dzień. Poza tym istotna jest wielkość ryby. Im mniejsze - tym bardziej wytrzymałe i łatwiej je transportować. Karpie i liny (oraz węgorze) oddychają w znacznym stopniu przez skórę. Stąd ich duża odporność na brak wody.
Książkę biorę od razu. Dla fana woblerów to coś wspaniałego. A sprzedaż wysyłkowa będzie dostępna?
Pozdrawiam
Też chciałbym wiedzieć skąd mieli tyle tak dużego okonia. :) Może jedno zero im się omskło. ;)
Jak byś chciał wiedzieć to kupiliśmy od rybaka …. Widać że dużego okonia to na oczy chyba kolega nie widział ….
@kaniagno No w zarybieniach profesjonalnych nie widział, bo to nie ma sensu.
@@pawepiotrowski2180 tyle że to nie było profesjonalne zarybienie tylko dzikie mające na celu zwiększyć szybciej w jeziorze populację średniego okonia …..
@@kaniagno I dlatego nie pykło. 😄😎
Ja to nie wiem jak to jestr mozliwe mamy ichtiologow, wszystko przeliczone i....... same wodne pustynie z nielicznymi wyjatkami Pytam JAK!!!!???
Ichtiolodzy to też ludzie ... właśnie dlatego najlepiej byłoby ominąć te zabiegi z zarybieniami ...
Nie wiem czy ktoś mi uwierzy, ale znam miejsce na Wiśle gdzie można złowić 200 okoni przez 8 godzin jesienią na głowę. Stałem w tym roku łodzią z innymi wędkarzami 5 Łodzi razem myślę że spokojnie przez dzień wyszło z wody około tysiąca okoni. Wymiary od 12 do 40.
Ciekawy eksperyment ale może ryby w tej wielkości są po prostu już leciwe i zdechły ze starości ...ale pewnie nie wszystkie ....
Ale inaczej na jeziorze gdzie łowię pewna osoba waliła na dziko karasia całą masę przez spory okres czasu i co i nic nigdy nie złowił tam karasia mimo że jak sami wiecie to ryba plenna bardzo .Karasie być może z jego zarybień udało mi się kiedyś złowić bardzo daleko od miejsca gdzie były wpuszczane i to były dobre kabany takie ponad 2kg karasie w zatoce płytkiej zarośniętej .Co ciekawe złowiłem tam też karpia takiego w okolicach 1,5 kg Karpiem było kiedyś zarybiane przez rybaka ponad 15 lat temu i jak się okazuje robi tam tarło z sukcesem mimo tego że aktualny nie rybako kłusownik który tylko stawia sieci i nie zarybia bo twierdzi że po co bo np taki karp i tak nie zrobi tarła xD a szczupaka jest dużo to sobie poradzi xD taaaa i kolejna rzecz stada tarłowe stada leszczy chłop wybił w ciul w czasie tarła zastawia całę tarliska i aktualnie to dobija resztki .
W miejsce tego wystrzeliła populacja płoci i krasnopióry i to w takich ilościach że szok i lina jest sporo bo pan rybaczyna nie bardzo może je wysiatkować xD
Może Pan Piotr ma jakąś historię na temat expansywnego rybaczenia z okolic Olsztyna ;-)
Pozdrawiam Wszystkiego dobrego
Bardzo często narybek karpia i karasia jest mylony i na zmianę trafiają te ryby do łowisk. Karpie w tej wodzie na 99% się nie mogły wytrzeć.
Nie wypuszczać wigilijne karpie
Moi znajomi wypuszczali symbolicznie po karpiu na małą 14ha płytka i przełowioną wodę, fotografowali je a później w sezonie te karpiki im się trafiały w bardzo dobrej kondycji. Widziałem zdjęcia tych ryb
@tomciudodomciu7719 dalej nie rozumiesz, wystarczy 1.
@@murfa1 ciężko zrozumieć Twoją interpunkcję, więc nic dziwnego
@tomciudodomciu7719 jeszcze raz,.. wystarczy jedna chora wpuszczona ryba by wszystko padlo
@@murfa1 Do praktycznie każdej zaporowki wpływa conajmniej jedna rzeka. Jak wejdziesz sobie w Google Earth i prześledzisz ją przed zlewnią to zazwyczaj przy co drugim lub co trzecim gospodarstwie jest staw/oczko/jeziorko, które ta rzeka zasila. Ludzie tam mają karpie, jesiotry, amury, sumiki, czebaczki, orfy i inne cuda, które przy większych ulewach spływają masowo do zlewni, ale my skupmy sie na tym jednym karpiku z wigilii co zatruje nam zalew. Nie uwierzysz ale ryby z zarybień też pochodzą z innej wody i ichtiolog każdej z osobna nie bada.
BĘDZIECIE MIEĆ WSPANIAŁE ŁOWISKO OKONIOWE ZA 5 LAT CIERPLIWOŚCI !!!!
A skąd takie przypuszczenia?
Dobry wieczór. Oglądam Pana filmy z zainteresowaniem, ale na ten szkoda mi czasu. Pana czasu też szkoda na ustosunkowywanie się do tych bzdur. Jeżeli to zarybianie, kilka lat z rzędu, po tysiącu okoni 30- 35, a nawet 40 centymetrowych miało miejsce, to ja jestem następcą Papieża. Chyba, że ci spece od zarybiania sami intensywnie kłusowali sieciami na innych wodach, że zdobyli tyle tak dużych okoni. Nawet szkoda tego komentować. Dobrej nocy.
Cześć. Jak sądzę - nie obejrzałeś tego filmu w całości. Oczywiście, informacje na temat ilości i wymiarów ryb przeznaczonych na rzekome zarybienie są wątpliwe, nawet bardzo. Nie to jednak jest w tym filmie najważniejsze. Jest to film zawierający wiele bardzo ważnych informacji, ma charakter profilaktyczny. Jeżeli wyprodukowanie tego odcinka byłoby stratą czasu, to z pewnością Pan Piotr by tego nie zrobił. Myślę, że warto czasem ochłonąć i przekonać się na własnej skórze, czy warto być arogantem. Tu chodzi o nielegalne zarybienia, a nie o to skąd Flip i Flap wzięli okonie. Pozdrawiam i zachęcam do refleksji.
w@@szymonkruzel7945Cześć. Napisałem wyraźnie, że go nie obejrzałem w całości. Sam temat jest oczywiście ważny, ale samo pochylanie się nad tymi bredniami opisanymi w liście już dla mnie nie miało sensu. Poza tym początek filmu, to reklama książki. I pewnie gdyby nie to, to pan Piotr by tego tematu w ogóle nie podjął. Dlatego dla mnie oglądanie tej mieszanki reklamy, bredni z listu i garści innych informacji nie miało sensu. Nie świadczy to o mojej ignorancji tylko o realistycznym podejściu do życia, bo zbyt dużo już przeżyłem, aby brać wszystko jak leci. Pozdrawiam.
Masakra. Gratuluję podejścia. Ja film oglądałem do końca i jestem zdania, że temat był warty podjęcia, a Pan Piotr szeroko i szczegółowo wyjaśnił temat zarybień.
Działam aktywnie w PZW i zastanawiam się dlaczego nikt jeszcze do Pana się nie odezwał w celu nakręcania kilku filmów informacyjnych.
Temat zarybień od zawsze wywołuje skrajne emocje, dlaczego tą rybą a nie tą, dlaczego tyle, dlaczego takie małe.
Tu wytłumaczył Pan wszystko przeciętemu Kowalskiemu, który nie ma takiej wiedzy, w sposób zrozumiały i czytelny.
Dziękuję za miłe spotkanie na targach, książkę z autografem i mam nadzieje do zobaczenia nad wodą. Bliscy mi znajomi mają siedlisko nad Pasłęką, zresztą produkują cydr o tej samej nazwie, może kiedyś uda się umówić na spotkanie przy szklaneczce tegoż trunku i porozmawiać w spokojniejszej atmosferze. Dziękuję za odcinek i zdrówka życzę