"mega mi sie podobało w Dagerfallu jak szukałem mumii przez 4 godziny" "czasami gry są ciężkie do przeczytania (...), ale mnie absurdalnie irytują momenty w grach które są nieintuicyjne i jak biegasz zagubiony przez 20-30 minut i szukasz gdzie progresować dalej to są najgorsze momenty w grach komputerowych dla mnie"
pierwszy punkt ma jasno określony cel, drugi zaś opisuje moment totalnego zagubienia. porównam to do kcd, gdzie czasem gra mówi zrób ,,To" ale nie mówi w prosty sposób jak to zrobić i do eldena gdzie gra nic nie mówi .
@@kuciaapa2768 bardzo trafna uwaga, jednak szukanie w dungeonie, który już cały przeszedłeś, jednej mumii do zabicia przez 4 godziny wydaje się być nieintuicyjne, a w tym przypadku to nie był najgorszy moment w grze komputerowej.
1:27 Ostatnie dwie Zeldy są wyjątkiem. Niektóre etapy są liniowe, ale od samego początku masz wybór między czterema stronami świata do wyboru. Można przejść grę bazując na nauczonych umiejętnościach np. gotowanie, budowanie latających pojazdów. Masz kilka znaczników w których stronę powinienś podążać, ale większość eksplorujesz i znajdujesz sam. Najmocniejsze zbroje i bronie dostajesz przez eksplorację i crafting, nie tak jak w większości gier na drodze fabuły gry. W questach będą Ci komunikować, że znajdziesz coś za górą w drzewie, a nie przez znaczniki na mapie. Jak pograsz trochę w Zeldę to poczujesz, że "breathe of the wild" to nie tylko tytuł, a forma rozrywki i wolność jaką dostajesz. Polecam 😂
19:03 od razu mi się przypominają DS-y 1 i jak trzeba w Anor Londo przejść po dachu, zeskoczyć na balkon i przejść przez wybite okno, bardzo ludzkie i intuicyjne przejście.
10:24 w gothicu 2 bez bugów/exploitów nie da się pójść do gd ani jarkendaru na 1lvl ale nadal powiedziałbym ze to otwarty świat, po prostu progres fabuły otwiera ci go bardziej. Pół otwarty jak już jesteśmy w temacie gothica to ma bardziej niechlubna arcania(tak wiem że już arcania nie ma praw do gothica), tam masz mały otwarty obszar, podczas fabuły otwierasz kolejny ale już nie masz potrzeby cofania się. Każdy a'la rozdział dzieje się w innym fragmencie mapy bez backtrackingu.
34:30 Pragnę zaznaczyć, że mój montażysta sam wyszedł z tą ofertą i posiadał pełną świadomość tego, że kanał na razie nie zarabia. Ziomek jest takim kapitalistycznym świrem, że sam się wyzyskuje. Pozdrawiam.
Ja tam czekam aż zaczną wychodzić gry z strukturą świata podobną do gothica. Praktycznie każdy open world jaki wychodzi to gigantyczna mapa, którą przechodzisz na jebanym koniu.
13:05 Dla mnie jak najbardziej i dla mnie jest to wyznacznikiem "dobrej gry". Ja w prawie każdą grę gram tak samo - zaczynam robić zadania / aktywności poboczne i jeżeli są ciekawe to robię je do upadłego, aż na koniec, jako wisienkę na torcie robię wątek główny. Jeżeli gra jest słaba, staram się omijać poboczne questy i jak najszybciej robić wątek główny, który często, jest podobnie nudny, co zadania poboczne. W Wiedźminie 3 najbardziej urzekały mnie małe opowieści zawarte w rozwiązaniach questów, czasem to były opowieści przerażające, czasem dające do myślenia (zadanie "Bestia z Białego Sadu"), z nutką filozofii (zadanie "Najgroźniejszy potwór na Skellige"), niekiedy podszyte humorem (zadanie "Ochotnik" lub jak Geralt pomagał Borysowi zupę gotować ;)). Zadania, chociaż zazwyczaj proste w swej budowie (pogadać- coś przynieść/coś zabić - wrócić i pogadać) to nigdy nie zostawiają gracza "bez niczego"; zapłatą za wykonanie zadanie jest właśnie ciekawa historia, do której można się uśmiechnąć lub zastanowić. Przypadkowo spotkani NPC-e przeważnie stawali się dla mnie ważni lub warci uwagi ze swoimi problemami, dlatego to było zachętą do dalszej eksploracji, bo chciałam tych opowieści poznać jak najwięcej ;). Można więc powiedzieć, że o ile w Elden Ringu zwiedzałam świat dla nowych broni/czarów/talizmanów etc. to w Wiedźminie robiłam to dla NPC-ów , ich pokręconych charakterów i opowieści. Niestety do Skyrima podchodziłam kilka razy i tak samo próbowałam omijać główny wątek, by cieszyć się światem przedstawionym, ale to nie wyszło z uwagi na to, że postaci były nijakie, dialogi nudne, a tak samo i ostatecznie opowiedziane "historie". Jedyna zapadająca w pamięć postać, którą mogę sobie przypomnieć to Cicero i jego matka. Mój dziennik zapełniał się zadaniami, których sensu nie pamiętałam już za chwilę, a i tak się po jakimś czasie "robiły same" w ciągu dalszej eksploracji. Przykładami otwartych światów, gdzie rozgrywki nie da się sensownie opierać na robieniu tylko zadań pobocznych są, moim zdaniem, ostatnie produkcje Assassin's Creed. Absolutną abominacją były zadania / aktywności poboczne w AC Odyssey, które generowane były w nieskończoność, nie oferowały żadnego wyzwania, ani nawet doświadczenia estetycznego. Zgodzę się, że znaczniki niesłychanie psują otwarte światy. Niestety jedno z pierwszych pytań, jakie pada przed premierą kolejnej części Assassin's Creed jest "Jak duży jest świat?". Twórcy chcą zaimponować graczom i produkują coraz większe i coraz bardziej puste światy, zamiast ulepić coś mniejszego, bardziej skondensowanego, jak np. Baldur's Gate 3, gdzie rozmiar świata została zrekompensowany ilością aktywności i wyborów, gdzie na każdym kroku czekają przygody i niespodzianki.
NO TO KISZAK TAK: tez jestem milosnikiem skyrima ale uwazam ze duzo lepiej otwarty swiat stworzyli w cieniu mordoru wlasnie sklaniajac do eksploracji i nawet wracania do tych samych lokacji. co bylo czynnikiem? system nemesis. szukales fajnych podwladnych, sprawdzales, szukales kolejnego bo ten zly, potem go nastawiales na innego zeby go podlewelowac, potem szukales zeby oswoic, potem podbijales w hierarchi. godziny dlugieeeeeee. chciales miec fajnych mapetow, trafiales na jakiegos zwyklego orka ktory ladnie wygladal i dawales mu sie ubic zeby sprawdzic jaki hersztem zostanie(wizualnie i skillowo) zanim ci spasowalo to powtarzales proces i przy tym eksplorowales potem powtarzales cykl x razy zanim wszystko ci sie spielo i ciagle eksplorowales, podchodziles do tych samych lokacji na 1000 sposobow, czasem lepiej na pełnej, czasem skradajac zaleznie od okolicznosci a nie mozliwosci. fabułla była rezyserowana ale system nemesis zapewnial calkowita losowosc sklaniajaca cie do eksploracji gdzie nie bylo nawet jak poradnika napisac jednej dobrej metody do robienia sowjego teamu. dla mnie nemesis to fenomen. jakby dodac do tego system budowania z np enshrouded i niewolnictwa na zoldakow(stalych nie spawnawych) dla hersztow i obroncow bazy z conana to w moim mniemaniu nawet ze srednia fabułą ale w dobrym ip system murowany. dodac jeszcze uzbrojenie dla hersztow z nawet space marine 2. dla bohatera z KCD i naprawde wychodzi sztos rpg na wlasniie freeroamie po otwartym swiecie. szczerze nie rozumiem dlaczego nemesis poszedl w zapomnienie bo byl fenomenalny i mial ogromny potencjał. mogli zaczerpnac tez troche do towarzyszy z AC oddysey do tego zalet i to nawet z bardziej slaba fabula niz dobra w fajnym ip i ladnie zrobionym swiatem by zbieralo zniwo. uwazam tez ze potencjqal no dobrze dzialajacy otwarty swiat do eksploracji ma blight survival ale to sie okaze tak samo jak forever winter jak wyjda z early access bo u nich widac pasje a tez nawiazuja do beksinskiego jako ciekawostka
Znowu gnojenie Wiedźmina :D Akurat to nie wina Wiedźmina, że inni nie potrafią zrobić otwartego świata, ten wiedźminowy ma swoje minusy (jak każdy otwarty świat, np. nieszczęsny wysyp znaków zapytania), ale nikt nie zabierze tej grze, że jego narracja bardzo dobrze wpisuje się w ten otwarty świat dlatego pamiętają go nawet najwięksi hejterzy.
Kurde dopóki nie trafiłem na ten kanał to myslalem ze jestem jakis odklejony gdy mówiłem znajomym że te mapy z wiedźminów, assasinow, far cry itd. są chujowe i ogolnie te gry mnie odrzucają bo wkurwia mnie to że jest nasrane tymi znacznikami gdzie robi sie w kółko to samo. Po odkryciu tego kanału dowiedziałem się że jednak mam po prostu normalny gust i nie docierają do mnie taśmowo robione wtórne gry z pozmienianymi assetami. Dzięki Kiszak :D
Złe połączenie to za duży otwarty świat + mapa ze znacznikami + generyczne wypełnienie. Wtedy zamiast gry mamy żmudną robotę gdzie po sznurku chodzimy od znacznika do znacznika i robimy te same aktywności odhaczając mapkę.
Mi się to podoba... już pomijam fakt że nie trzeba tego robić XD serio nie rozumiem ludzi którzy na to narzekają jakby to był jakiś wymóg do popchnięcia dalej gry
Chciałbym, aby mi ktoś pokazał te "nagrody" w ostatnich Zeldach. Maksymalnie możesz dostać jakąś losową bron, która się zaraz rozwali. Ja nie czułem właśnie, że jest po co eksplorować ten świat poza shrinami, których jest dużo, ale rozczarowanie jak było cokolwiek innego po wpierdoleniu się na dużą górę to dalej mnie męczy
Ja tam kocham sandboxy i wszelkie gry z otwartym światem. Najlepiej im większy tym lepszy. Liniowe gry też są spoko. Ale ja lubię poszwędać się po świecie gry bez celu
A ja nie lubię sandboksów. Zwyczajnie mnie nudzą i nie widzę w nich większego celu. Co do gier z otwartym światem mam bardziej neutralne podejście. Każdy swoje lubi.
Otwarty świat otwartemu światowi nierówny. Ja je oceniem pod kątem tego jak często korzystam z quicktravela xD W takim Batmanie Arkham Knigt bawiłem się wybornie. W RDR2 uwielbiam do dziś jeździć po mapie. Te światy żyją i coś się w nich dzieje. W wieśku jeszcze siadło, bo to było jeszcze dość świeże, ale przybija mnie ilość pytajników i tam już często QT szło w ruch. W nowe gry ubi nawet nie gram bo już dawno te ich otwarte światy mnie nudziły... Wydaje mi się, że otwarte światy się ludziom przejadają, bo są zwyczajnie robione na odpierdol, jako najprostsze narzędzie do sztucznego wydłużania rozgrywki i sprzedania gry jako opłacalnej w stosunku cena/czas gry. A to, że te światy są puste i się nie wyróżniają niczym to już nie ważne... Ważne, że gracz od punktu A do B musi iść ten choćby pierwszy raz 10 minut zamiast 5, przez co ogólnie gra trwa te kilka godzin dłużej więc czysto teoretycznie dla korposzczura patrzącego w exela stosunek cena/czas jest ok i gracze to kupią xD
Wstępne prezentacje Cyberpunka pokazywała kompas z orientacją na punkty, a nie mapę przez co większość jazdy autem to spoglądanie na mapę, a nie na jazdę. W Wiedźminie przy pierwszym przechodzeniu wyłączyłem mapę i bywało ciężko, bo ewidentnie gra była projektowana na grę z mapą i ścieżką jaką musisz przejść.
Eksploracja w wiedźminie nie może być głównym trzonem gameplaya ale nie jest to problem. Bo to gra głównie nastawiona na fabułę - system walki, rozwój postaci itd to są rzeczy drugorzędne, a "otwarty" świat to jest po prostu dodatek. Tak jak, no nie wiem, Gwint. W Gwinta też się nie da grać nie robią głównego questa.
siłą Minecrafta jest to że ludzie badają mechanikę gry i jej znajomość wykorzystują do budowy różnego rodzaju "machin" bo tym są przecież wszelkiego rodzaju mobgrindery.. To jest dokładnie to samo co cała ludzkość robi z naszym rzeczywistym uniwersum.
Ja to widzę troche inaczej. Sandbox - generowany losowo świat jak Minecraft czy Starfield 😂 Otwarty Świat - stworzony ręcznie świat dający pełną wolność wyboru w przemieszczaniu się po nim, do każdego miejsca możesz się dostac w każdej chwili i z każdego kierunku gry tj. Wiedźmin, nowe Asasyny czy Skyrim, Zelda BotW i TotK Półotwarty świat - używany w metroidovaniach lub w grach w pół liniowych. Świat zamknięty, składający sie z sieci tunelów i przejść, które z czasem się łączą tworząc spójną całość. Przykłady: God of War, Metroid, Ori, Deus Ex HR, Dark Souls Świat Liniowy - liniowa struktura w której idziemy cały czas naprzód, z możliwymi pobocznymi lokacjami albo gra jest podzielona na misje na odzielnych mapach. Przykłady: Splinter Cell, Metal Gear Solid, Uncharted Świat Korytarzowy - struktura tunelowa, idziesz cały czas jedną ścieżką, bez możliwości zboczenia z trasy. Przykłady: Hellblade, DMC 5, Call of Duty
W Wiedźminie 3 questy poboczne i tak są za level cap-em więc nie można ich robić w dowolnej kolejności. Teoretycznie można zrobić skelige przed velen ale jednak będzie to trudzniejsze i nieintuicyjne. W Daggerfalla nie grałem, ale dużo czasu spędziłem przy Morrowindzie. Moim zdaniem pod prawie każdym kątem przewyższa Skyrima. Jest ograniczony jedynie przez technologię w czasach w których wyszedł, ale niedługo się to zmieni. Prawdopodobnie na początku 2025-go roku wyjdzie mod do Skyrima - Skywind. To może być jedna z najlepszych gier ostatnich czasów. Tak samo Skyblivion. Właśnie ogrywam Enderala więc będę w stanie niedługo też stwierdzić jak jest dobry :D
Hot take ale do wiedzmina lepiej pasuje pomysł z aktami z 1 i 2. Chocoaz w 3 mimo ze de facto aktow nie ma to przez lvl przeciwnikow de facto sa. Po co udawac?
Moim zdaniem otwarty świat w grach dzisiaj sprawia, że większość tytułów dla mnie to tak naprawdę ta sama jedna gra, gdzie postacie, krajobraz i przedmioty mają inną grafikę. Otwarty świat, drzewko postaci, level'owanie, dialogi z NPC'ami ... Wszędzie to samo. Chyba wiele studiów odhacza listę jak ma być skonstruowana gra jak listę DEI.
Bo jesteście prekursorami dzieci tiktoka, ze muszą mieć cały czas emocje bez przerwy, bo nie potrafią się zatrzymać na 5 minut i popatrzeć na żabki i spadającą wodę w wodospadzie xD Powinnie dla was 3 gry na raz zrobić i 3 splitcreeny,zebyście sie nie nudzili xD pokolenie darksoulsowców xD w dupe mać xD tiktokbrainy xD
@@KapitanTytusBomba1993 hmmm raczej jest odwrotnie, openworld to są właśnie w dużej mierze dopaminowymi narkotykami, które dodatkowo budują FOMO. Taki horizon, assasin, wiedźmin są zasrani na mapie znajdźkami, surowcami i przedmiotami. Właśnie nowe openworldy widać, że są kierowane do tiktok brainów, byle tylko co chwilę coś rzucić, a tu zajrzyj w ten róg, bo jest 99 złota kupa, która jest ci potrzebna do platynki. Przecież te wszystkie assasiny są tego idealnym przykładem, że zmęczeni 30+ po pracy jedyne czego pragną to piwka i dopaminki. Teraz dopiero ludzie zaczynają się budzić. Liniowe gry dawkują przyjemność, często właśnie stawiając ścianę w postaci Bossa przed dopaminowym zastrzykiem. Jedynym wyjątkiem jest RDR2 ale on stoi imersją i fabułą.
Do Elden Ringa napewno wrócę ale czy go przejdę to nie wiem. W grze mam 49h i wciąż nie wiem o co w niej chodzi czy w ogóle robię misję główne a może poboczne.
Chyba Genshin impact dobrze zrobił otwarty świat. Łaziłem tam godzinami, znajdowałem questy i miejsca do których nie prowadził główny wątek i nic mnie nie powstrzymywało (oprócz Inazumy).
Ja ostatnio stwierdziłem że wiesiek jest turbo łatwy i postanowiłem że pierwszym wątkiem fabularnym jaki zaczne jest skelige, bo nudziło mnie już liniowe podejście pierw velen novigrad skelige i tak wszystko sprowadzi sie do znalezienia umy i bitwy w kear morhen
Polecam sprawdzić outer wilds- mała wielka gra która oprócz początku/huba, stoi otworem i tylko decyzją gracza jest jak podejdzie do zagadnienia- właśnie eksplorujac.
co on się tak uczepił gier redów wtf, o nie grając zabójcą potworów, uwaga MAMY ZADANIA ABY ZABIJAĆ POTWORY no niesamowite kurwa, może jeszcze mi powiecie że w grze wyścigowej mamy możliwość jazdy samochodem no nie możliwe
Jedyny dobry otwarty świat to rdr 2. Tam faktycznie świat żyje i reaguje na nas. Nie ma żadnych znaczników i zwiedzasz go z ciekawością co może cię spotkać. Pozostałe gry to wydmuszki, może i ładne, ale zasrane znacznikami z gównianymi aktywnościami pobocznymi.
@@KapitanTytusBomba1993 No to wytłumaczę ci mały móżdżku o co mi chodzi. Każdy npc w rdr 2 jest tak realistycznie zrobiony i wchodzi w interakcje z graczem, że zabijanie ich autentycznie czasem potrafi wywołać dyskomfort, gdzie w innych grach npc to npc i jest dla nas całkowicie obojętny. Zdarzenia losowe, które pojawiają się na mapie przez kilkadziesiąt godzin nie powtarzają się. Nie są zaznaczone na mapie, dlatego samo zwiedzanie tych trawiastych terenów to jest olbrzymia przyjemność i frajda (zwłaszcza, że mamy tu najlepszy model jazdy konno), bo nigdy nie wiesz co cię spotka. I są to zdarzenia całkowicie przemyślane i z głębią jak np jesteśmy świadkami spotkania ku klux klan Misje poboczne tak samo ciekawe jak główna fabuła mają zachowany logiczny ciąg fabularny w stosunku do fabuły głównej. Cholera w tej grze nawet zwierzęta polują na siebie nawzajem i nie reagują tylko na nas, więc nawet obserwowanie ich zachowania jest czymś niezwykłym. W żadnej grze w otwartym świecie nie ma takich naturalnych zachowań, po prostu czuć, że to tylko zwykła gra.
Zamiast otwartych swiatow kopiuj wklej lepsze są takie ciekawe miejscowki z pomysłem na gamrplay w danej planszy. Taka zelda robi to genialnie kazda lokacja daje ci jakies inne mozliwosci fanu. W jednej lokacji poruszasz sie lwami pustynnymi w innej kolejkami gorskimi a w innej mozesz korzystac z wodospadow do przemierzania polaci terenu zalanego woda. Czad juz nie wspomne o warunkach pogodowych. W jakiej grze cien na pustyni chroni cie przed upałem...ahh ta zelda nikt sie nie chce od niej uczyc bo za duzo roboty. Teraz jebnac open world i wyjebane mamy wymowke bo sie "nameczylismy przy jego tworzeniu" i juz wywalone na ciekawe pomysly..
![30 ชั่วโมงคนเดียว บนรถไฟชั้น 3 โซเวียต [Around The World Ep. 2]](http://i.ytimg.com/vi/MlE9boAVqDA/mqdefault.jpg)
"mega mi sie podobało w Dagerfallu jak szukałem mumii przez 4 godziny"
"czasami gry są ciężkie do przeczytania (...), ale mnie absurdalnie irytują momenty w grach które są nieintuicyjne i jak biegasz zagubiony przez 20-30 minut i szukasz gdzie progresować dalej to są najgorsze momenty w grach komputerowych dla mnie"
pierwszy punkt ma jasno określony cel, drugi zaś opisuje moment totalnego zagubienia.
porównam to do kcd, gdzie czasem gra mówi zrób ,,To" ale nie mówi w prosty sposób jak to zrobić i do eldena gdzie gra nic nie mówi .
@@kuciaapa2768 bardzo trafna uwaga, jednak szukanie w dungeonie, który już cały przeszedłeś, jednej mumii do zabicia przez 4 godziny wydaje się być nieintuicyjne, a w tym przypadku to nie był najgorszy moment w grze komputerowej.
@@balczynski Niech pierwszy rzuci kamien ten kto nie szukal ostatniego potworka w Siedlizku Zla xd
Wyjasniony
1:27 Ostatnie dwie Zeldy są wyjątkiem. Niektóre etapy są liniowe, ale od samego początku masz wybór między czterema stronami świata do wyboru. Można przejść grę bazując na nauczonych umiejętnościach np. gotowanie, budowanie latających pojazdów. Masz kilka znaczników w których stronę powinienś podążać, ale większość eksplorujesz i znajdujesz sam. Najmocniejsze zbroje i bronie dostajesz przez eksplorację i crafting, nie tak jak w większości gier na drodze fabuły gry. W questach będą Ci komunikować, że znajdziesz coś za górą w drzewie, a nie przez znaczniki na mapie. Jak pograsz trochę w Zeldę to poczujesz, że "breathe of the wild" to nie tylko tytuł, a forma rozrywki i wolność jaką dostajesz. Polecam 😂
19:03 od razu mi się przypominają DS-y 1 i jak trzeba w Anor Londo przejść po dachu, zeskoczyć na balkon i przejść przez wybite okno, bardzo ludzkie i intuicyjne przejście.
10:24 w gothicu 2 bez bugów/exploitów nie da się pójść do gd ani jarkendaru na 1lvl ale nadal powiedziałbym ze to otwarty świat, po prostu progres fabuły otwiera ci go bardziej.
Pół otwarty jak już jesteśmy w temacie gothica to ma bardziej niechlubna arcania(tak wiem że już arcania nie ma praw do gothica), tam masz mały otwarty obszar, podczas fabuły otwierasz kolejny ale już nie masz potrzeby cofania się. Każdy a'la rozdział dzieje się w innym fragmencie mapy bez backtrackingu.
34:30 Pragnę zaznaczyć, że mój montażysta sam wyszedł z tą ofertą i posiadał pełną świadomość tego, że kanał na razie nie zarabia. Ziomek jest takim kapitalistycznym świrem, że sam się wyzyskuje. Pozdrawiam.
Widze wizje i widze potencjał
pozdrawiam
Prawda jest taka, że powinien jeszcze zapłacić za możliwość montowania tych filmów.
Ja tam czekam aż zaczną wychodzić gry z strukturą świata podobną do gothica. Praktycznie każdy open world jaki wychodzi to gigantyczna mapa, którą przechodzisz na jebanym koniu.
Albo zelda BOTW gdzie masz jasno zarysowane punkty zainteresowania bez ani jednego znacznika
13:05 Dla mnie jak najbardziej i dla mnie jest to wyznacznikiem "dobrej gry". Ja w prawie każdą grę gram tak samo - zaczynam robić zadania / aktywności poboczne i jeżeli są ciekawe to robię je do upadłego, aż na koniec, jako wisienkę na torcie robię wątek główny. Jeżeli gra jest słaba, staram się omijać poboczne questy i jak najszybciej robić wątek główny, który często, jest podobnie nudny, co zadania poboczne. W Wiedźminie 3 najbardziej urzekały mnie małe opowieści zawarte w rozwiązaniach questów, czasem to były opowieści przerażające, czasem dające do myślenia (zadanie "Bestia z Białego Sadu"), z nutką filozofii (zadanie "Najgroźniejszy potwór na Skellige"), niekiedy podszyte humorem (zadanie "Ochotnik" lub jak Geralt pomagał Borysowi zupę gotować ;)). Zadania, chociaż zazwyczaj proste w swej budowie (pogadać- coś przynieść/coś zabić - wrócić i pogadać) to nigdy nie zostawiają gracza "bez niczego"; zapłatą za wykonanie zadanie jest właśnie ciekawa historia, do której można się uśmiechnąć lub zastanowić. Przypadkowo spotkani NPC-e przeważnie stawali się dla mnie ważni lub warci uwagi ze swoimi problemami, dlatego to było zachętą do dalszej eksploracji, bo chciałam tych opowieści poznać jak najwięcej ;). Można więc powiedzieć, że o ile w Elden Ringu zwiedzałam świat dla nowych broni/czarów/talizmanów etc. to w Wiedźminie robiłam to dla NPC-ów , ich pokręconych charakterów i opowieści. Niestety do Skyrima podchodziłam kilka razy i tak samo próbowałam omijać główny wątek, by cieszyć się światem przedstawionym, ale to nie wyszło z uwagi na to, że postaci były nijakie, dialogi nudne, a tak samo i ostatecznie opowiedziane "historie". Jedyna zapadająca w pamięć postać, którą mogę sobie przypomnieć to Cicero i jego matka. Mój dziennik zapełniał się zadaniami, których sensu nie pamiętałam już za chwilę, a i tak się po jakimś czasie "robiły same" w ciągu dalszej eksploracji. Przykładami otwartych światów, gdzie rozgrywki nie da się sensownie opierać na robieniu tylko zadań pobocznych są, moim zdaniem, ostatnie produkcje Assassin's Creed. Absolutną abominacją były zadania / aktywności poboczne w AC Odyssey, które generowane były w nieskończoność, nie oferowały żadnego wyzwania, ani nawet doświadczenia estetycznego. Zgodzę się, że znaczniki niesłychanie psują otwarte światy. Niestety jedno z pierwszych pytań, jakie pada przed premierą kolejnej części Assassin's Creed jest "Jak duży jest świat?". Twórcy chcą zaimponować graczom i produkują coraz większe i coraz bardziej puste światy, zamiast ulepić coś mniejszego, bardziej skondensowanego, jak np. Baldur's Gate 3, gdzie rozmiar świata została zrekompensowany ilością aktywności i wyborów, gdzie na każdym kroku czekają przygody i niespodzianki.
NO TO KISZAK TAK: tez jestem milosnikiem skyrima ale uwazam ze duzo lepiej otwarty swiat stworzyli w cieniu mordoru wlasnie sklaniajac do eksploracji i nawet wracania do tych samych lokacji. co bylo czynnikiem? system nemesis. szukales fajnych podwladnych, sprawdzales, szukales kolejnego bo ten zly, potem go nastawiales na innego zeby go podlewelowac, potem szukales zeby oswoic, potem podbijales w hierarchi. godziny dlugieeeeeee. chciales miec fajnych mapetow, trafiales na jakiegos zwyklego orka ktory ladnie wygladal i dawales mu sie ubic zeby sprawdzic jaki hersztem zostanie(wizualnie i skillowo) zanim ci spasowalo to powtarzales proces i przy tym eksplorowales potem powtarzales cykl x razy zanim wszystko ci sie spielo i ciagle eksplorowales, podchodziles do tych samych lokacji na 1000 sposobow, czasem lepiej na pełnej, czasem skradajac zaleznie od okolicznosci a nie mozliwosci. fabułla była rezyserowana ale system nemesis zapewnial calkowita losowosc sklaniajaca cie do eksploracji gdzie nie bylo nawet jak poradnika napisac jednej dobrej metody do robienia sowjego teamu. dla mnie nemesis to fenomen. jakby dodac do tego system budowania z np enshrouded i niewolnictwa na zoldakow(stalych nie spawnawych) dla hersztow i obroncow bazy z conana to w moim mniemaniu nawet ze srednia fabułą ale w dobrym ip system murowany. dodac jeszcze uzbrojenie dla hersztow z nawet space marine 2. dla bohatera z KCD i naprawde wychodzi sztos rpg na wlasniie freeroamie po otwartym swiecie. szczerze nie rozumiem dlaczego nemesis poszedl w zapomnienie bo byl fenomenalny i mial ogromny potencjał. mogli zaczerpnac tez troche do towarzyszy z AC oddysey do tego zalet i to nawet z bardziej slaba fabula niz dobra w fajnym ip i ladnie zrobionym swiatem by zbieralo zniwo.
uwazam tez ze potencjqal no dobrze dzialajacy otwarty swiat do eksploracji ma blight survival ale to sie okaze tak samo jak forever winter jak wyjda z early access bo u nich widac pasje a tez nawiazuja do beksinskiego jako ciekawostka
Znowu gnojenie Wiedźmina :D Akurat to nie wina Wiedźmina, że inni nie potrafią zrobić otwartego świata, ten wiedźminowy ma swoje minusy (jak każdy otwarty świat, np. nieszczęsny wysyp znaków zapytania), ale nikt nie zabierze tej grze, że jego narracja bardzo dobrze wpisuje się w ten otwarty świat dlatego pamiętają go nawet najwięksi hejterzy.
Kurde dopóki nie trafiłem na ten kanał to myslalem ze jestem jakis odklejony gdy mówiłem znajomym że te mapy z wiedźminów, assasinow, far cry itd. są chujowe i ogolnie te gry mnie odrzucają bo wkurwia mnie to że jest nasrane tymi znacznikami gdzie robi sie w kółko to samo. Po odkryciu tego kanału dowiedziałem się że jednak mam po prostu normalny gust i nie docierają do mnie taśmowo robione wtórne gry z pozmienianymi assetami. Dzięki Kiszak :D
Złe połączenie to za duży otwarty świat + mapa ze znacznikami + generyczne wypełnienie. Wtedy zamiast gry mamy żmudną robotę gdzie po sznurku chodzimy od znacznika do znacznika i robimy te same aktywności odhaczając mapkę.
Mi się to podoba... już pomijam fakt że nie trzeba tego robić XD serio nie rozumiem ludzi którzy na to narzekają jakby to był jakiś wymóg do popchnięcia dalej gry
Chciałbym, aby mi ktoś pokazał te "nagrody" w ostatnich Zeldach. Maksymalnie możesz dostać jakąś losową bron, która się zaraz rozwali. Ja nie czułem właśnie, że jest po co eksplorować ten świat poza shrinami, których jest dużo, ale rozczarowanie jak było cokolwiek innego po wpierdoleniu się na dużą górę to dalej mnie męczy
6:55 kurde akurat kończę Enderala, genialna gra. Dzięki za rekomendacje!
Kenshi, tak, jeden z niewielu fundamentalnych open world.
Ja tam kocham sandboxy i wszelkie gry z otwartym światem. Najlepiej im większy tym lepszy. Liniowe gry też są spoko. Ale ja lubię poszwędać się po świecie gry bez celu
Ja na przykład nienawidzę liniowych gier. Każda gra jaką kupuje musi mieć otwarty świat który będę mógł męczyć godzinami grą bez celu.
A ja nie lubię sandboksów. Zwyczajnie mnie nudzą i nie widzę w nich większego celu. Co do gier z otwartym światem mam bardziej neutralne podejście.
Każdy swoje lubi.
Otwarty świat otwartemu światowi nierówny. Ja je oceniem pod kątem tego jak często korzystam z quicktravela xD
W takim Batmanie Arkham Knigt bawiłem się wybornie. W RDR2 uwielbiam do dziś jeździć po mapie. Te światy żyją i coś się w nich dzieje. W wieśku jeszcze siadło, bo to było jeszcze dość świeże, ale przybija mnie ilość pytajników i tam już często QT szło w ruch. W nowe gry ubi nawet nie gram bo już dawno te ich otwarte światy mnie nudziły...
Wydaje mi się, że otwarte światy się ludziom przejadają, bo są zwyczajnie robione na odpierdol, jako najprostsze narzędzie do sztucznego wydłużania rozgrywki i sprzedania gry jako opłacalnej w stosunku cena/czas gry.
A to, że te światy są puste i się nie wyróżniają niczym to już nie ważne... Ważne, że gracz od punktu A do B musi iść ten choćby pierwszy raz 10 minut zamiast 5, przez co ogólnie gra trwa te kilka godzin dłużej więc czysto teoretycznie dla korposzczura patrzącego w exela stosunek cena/czas jest ok i gracze to kupią xD
0:55 dostałeś wciry od ghouli bo „źle grasz”, „nie znasz się na Wiedźminie 3” 😂
Wstępne prezentacje Cyberpunka pokazywała kompas z orientacją na punkty, a nie mapę przez co większość jazdy autem to spoglądanie na mapę, a nie na jazdę. W Wiedźminie przy pierwszym przechodzeniu wyłączyłem mapę i bywało ciężko, bo ewidentnie gra była projektowana na grę z mapą i ścieżką jaką musisz przejść.
Kenshi koniecznie ograj, ta gra jest genialna.
Nareszcie ktoś powiedział, że świat z wieśka 2 jest lepszy od wieśka 3 :), serce rośnie.
Eksploracja w wiedźminie nie może być głównym trzonem gameplaya ale nie jest to problem. Bo to gra głównie nastawiona na fabułę - system walki, rozwój postaci itd to są rzeczy drugorzędne, a "otwarty" świat to jest po prostu dodatek. Tak jak, no nie wiem, Gwint. W Gwinta też się nie da grać nie robią głównego questa.
Jak chodzi o dobre otwarte światy to w materiale się nie pojawił jeden bardzo dobry subnautica.
siłą Minecrafta jest to że ludzie badają mechanikę gry i jej znajomość wykorzystują do budowy różnego rodzaju "machin" bo tym są przecież wszelkiego rodzaju mobgrindery.. To jest dokładnie to samo co cała ludzkość robi z naszym rzeczywistym uniwersum.
Ja to widzę troche inaczej.
Sandbox - generowany losowo świat jak Minecraft czy Starfield 😂
Otwarty Świat - stworzony ręcznie świat dający pełną wolność wyboru w przemieszczaniu się po nim, do każdego miejsca możesz się dostac w każdej chwili i z każdego kierunku gry tj. Wiedźmin, nowe Asasyny czy Skyrim, Zelda BotW i TotK
Półotwarty świat - używany w metroidovaniach lub w grach w pół liniowych. Świat zamknięty, składający sie z sieci tunelów i przejść, które z czasem się łączą tworząc spójną całość. Przykłady: God of War, Metroid, Ori, Deus Ex HR, Dark Souls
Świat Liniowy - liniowa struktura w której idziemy cały czas naprzód, z możliwymi pobocznymi lokacjami albo gra jest podzielona na misje na odzielnych mapach. Przykłady: Splinter Cell, Metal Gear Solid, Uncharted
Świat Korytarzowy - struktura tunelowa, idziesz cały czas jedną ścieżką, bez możliwości zboczenia z trasy. Przykłady: Hellblade, DMC 5, Call of Duty
W Wiedźminie 3 questy poboczne i tak są za level cap-em więc nie można ich robić w dowolnej kolejności. Teoretycznie można zrobić skelige przed velen ale jednak będzie to trudzniejsze i nieintuicyjne. W Daggerfalla nie grałem, ale dużo czasu spędziłem przy Morrowindzie. Moim zdaniem pod prawie każdym kątem przewyższa Skyrima. Jest ograniczony jedynie przez technologię w czasach w których wyszedł, ale niedługo się to zmieni. Prawdopodobnie na początku 2025-go roku wyjdzie mod do Skyrima - Skywind. To może być jedna z najlepszych gier ostatnich czasów. Tak samo Skyblivion. Właśnie ogrywam Enderala więc będę w stanie niedługo też stwierdzić jak jest dobry :D
Kurde ale to tak jak w Matrixsie musisz mieć złudzenie wyboru żeby uwierzyć że masz wybór ale jednocześnie gra jest na ten wybór przygotowana
Otwarty świat to Elite Dangerous 😛
Hot take ale do wiedzmina lepiej pasuje pomysł z aktami z 1 i 2. Chocoaz w 3 mimo ze de facto aktow nie ma to przez lvl przeciwnikow de facto sa. Po co udawac?
bo open world się dobrze sprzedaje
@@pjootr5769 Przykład: Elden Ring, pomimo tego że moim zdaniem ten otwarty świat jest najnudniejszą i najgorszą jej częścią.
chat co polecial w fantazje z tymi definicjami, minecraft tez jest w takim razie polotwarty bo nether jest zablokowany za portalem
Moim zdaniem otwarty świat w grach dzisiaj sprawia, że większość tytułów dla mnie to tak naprawdę ta sama jedna gra, gdzie postacie, krajobraz i przedmioty mają inną grafikę. Otwarty świat, drzewko postaci, level'owanie, dialogi z NPC'ami ... Wszędzie to samo. Chyba wiele studiów odhacza listę jak ma być skonstruowana gra jak listę DEI.
W Gothic 2 nie możesz wejść na ostatnią lokację, więc nie jest do końca otwartym światem.
Nie przepadam za open worldami. Za dużo tego wszystkiego aż odechciewa się grać, przytłacza mnie to. Wolę bardziej zamknięte, prostolinijne gry.
Mam tak samo.
Bezguście
Bo jesteście prekursorami dzieci tiktoka, ze muszą mieć cały czas emocje bez przerwy, bo nie potrafią się zatrzymać na 5 minut i popatrzeć na żabki i spadającą wodę w wodospadzie xD Powinnie dla was 3 gry na raz zrobić i 3 splitcreeny,zebyście sie nie nudzili xD pokolenie darksoulsowców xD w dupe mać xD tiktokbrainy xD
@@KapitanTytusBomba1993 hmmm raczej jest odwrotnie, openworld to są właśnie w dużej mierze dopaminowymi narkotykami, które dodatkowo budują FOMO. Taki horizon, assasin, wiedźmin są zasrani na mapie znajdźkami, surowcami i przedmiotami. Właśnie nowe openworldy widać, że są kierowane do tiktok brainów, byle tylko co chwilę coś rzucić, a tu zajrzyj w ten róg, bo jest 99 złota kupa, która jest ci potrzebna do platynki. Przecież te wszystkie assasiny są tego idealnym przykładem, że zmęczeni 30+ po pracy jedyne czego pragną to piwka i dopaminki. Teraz dopiero ludzie zaczynają się budzić.
Liniowe gry dawkują przyjemność, często właśnie stawiając ścianę w postaci Bossa przed dopaminowym zastrzykiem. Jedynym wyjątkiem jest RDR2 ale on stoi imersją i fabułą.
A mi się podoba
Najlepszym sandboxem według mnie jaki kiedykolwiek powstał to Mount And Blade Warband. Pozdrawiam serdecznie.
A modyfikacje do tej gry to już wgl perełka. Szkoda że bannerlord jest takim gównem
Mam pytanie totalnie z czapy. Kiszak gral kiedyś w remnanta 1/2?
Ktos napisal ze poziom trudnosci w wiedzminie jest zle zaprojektowany? Ale ta gra jest prosta jak budowa cepa :(
Do Elden Ringa napewno wrócę ale czy go przejdę to nie wiem. W grze mam 49h i wciąż nie wiem o co w niej chodzi czy w ogóle robię misję główne a może poboczne.
jakie misje człowieku to jest gra o napierdalaniu bossów
skoro po 50h nie wiesz co się dzieje to i po końcowych napisach też nie będziesz wiedzieć co się wydażylo.
@@noid900 tak to już jest
Chyba Genshin impact dobrze zrobił otwarty świat. Łaziłem tam godzinami, znajdowałem questy i miejsca do których nie prowadził główny wątek i nic mnie nie powstrzymywało (oprócz Inazumy).
Wszystkie gry open world które teraz wychodzą są tą samą gra w innej skórce, grałeś w Wiedźmina 3 grałeś we wszystkie. I to wiedźmin to zaczął
Dlatego nie dam rady przekonać się do Ghost of Thushima od roku. Jak mnie wkurzają te na siłę upchane misje poboczne 😂
to było dobre w gothic 3, tez tak zrobiłem że prosto do varantu popłynąłem. xD
Ja ostatnio stwierdziłem że wiesiek jest turbo łatwy i postanowiłem że pierwszym wątkiem fabularnym jaki zaczne jest skelige, bo nudziło mnie już liniowe podejście pierw velen novigrad skelige i tak wszystko sprowadzi sie do znalezienia umy i bitwy w kear morhen
Polecam sprawdzić outer wilds- mała wielka gra która oprócz początku/huba, stoi otworem i tylko decyzją gracza jest jak podejdzie do zagadnienia- właśnie eksplorujac.
Obczaj Kenshi i zagraj ziemniakiem
Najgorszy szajs to otwarte światy. Patatajasz na koniu albo jeździsz jak zjeb samochodem z punktu A do punktu B wioząc jakiś szajs
To jest najlepsze co może być.
co on się tak uczepił gier redów wtf, o nie grając zabójcą potworów, uwaga MAMY ZADANIA ABY ZABIJAĆ POTWORY no niesamowite kurwa, może jeszcze mi powiecie że w grze wyścigowej mamy możliwość jazdy samochodem no nie możliwe
o Boże gra o zabójcy potwór ma chujowy system walki, w którym walka jest przez każdego uważana przykrą koniecznością
@@zmsn. nie, walka jest prosta i skuteczna i to jest dobre, to nie ma być dark souls tylko gra akcji
@@cichy_youtuber1038 gościu zagraj sobie Batman Arkhamy i możesz się dowiedzieć, jak powinna wyglądać walka w grach "akcji"
Gry strategiczne > Wiedźmin 1 > Wiedźmin 3 > Wiedźmin 2
Open world dobrze działa tylko w proceduralnie generowanych sanboxach/survivalach lub w skondensowanych ręcznie zaprojektowanych mapach.
Did I see toxicity? (No skip album)
Jedyny dobry otwarty świat to rdr 2. Tam faktycznie świat żyje i reaguje na nas. Nie ma żadnych znaczników i zwiedzasz go z ciekawością co może cię spotkać. Pozostałe gry to wydmuszki, może i ładne, ale zasrane znacznikami z gównianymi aktywnościami pobocznymi.
A co ze starymi gta, gothiciem 3 ?
Kingdom Come też ma fajny otwarty świat
Masz rację, też podobało mi się oglądanie tej samej trawy przez 95% mapy:D Rdr2, to taka wydmuszka, ze szkoda gadać xD
@@KapitanTytusBomba1993 No to wytłumaczę ci mały móżdżku o co mi chodzi. Każdy npc w rdr 2 jest tak realistycznie zrobiony i wchodzi w interakcje z graczem, że zabijanie ich autentycznie czasem potrafi wywołać dyskomfort, gdzie w innych grach npc to npc i jest dla nas całkowicie obojętny. Zdarzenia losowe, które pojawiają się na mapie przez kilkadziesiąt godzin nie powtarzają się. Nie są zaznaczone na mapie, dlatego samo zwiedzanie tych trawiastych terenów to jest olbrzymia przyjemność i frajda (zwłaszcza, że mamy tu najlepszy model jazdy konno), bo nigdy nie wiesz co cię spotka. I są to zdarzenia całkowicie przemyślane i z głębią jak np jesteśmy świadkami spotkania ku klux klan Misje poboczne tak samo ciekawe jak główna fabuła mają zachowany logiczny ciąg fabularny w stosunku do fabuły głównej. Cholera w tej grze nawet zwierzęta polują na siebie nawzajem i nie reagują tylko na nas, więc nawet obserwowanie ich zachowania jest czymś niezwykłym. W żadnej grze w otwartym świecie nie ma takich naturalnych zachowań, po prostu czuć, że to tylko zwykła gra.
Piękny RDR2 - koledzy z obozu reagują, gdy się Artur długo nie myje ;) Kingdom Come Deliverance również cudowna sprawa.
wyjebać wszelkie znaczniki i mamy open worlda
Są może jakieś mody do Wiedźmina 3 które poprawiają tą eksplorację tego świata jakoś?
Jak sie nazywa ten mod do skyrima?
Dokladnie
Ahh tak, Kenshi... gra ktora polega na dostawanie wpierdolu przez 10 godzin
Zamiast otwartych swiatow kopiuj wklej lepsze są takie ciekawe miejscowki z pomysłem na gamrplay w danej planszy. Taka zelda robi to genialnie kazda lokacja daje ci jakies inne mozliwosci fanu. W jednej lokacji poruszasz sie lwami pustynnymi w innej kolejkami gorskimi a w innej mozesz korzystac z wodospadow do przemierzania polaci terenu zalanego woda. Czad juz nie wspomne o warunkach pogodowych. W jakiej grze cien na pustyni chroni cie przed upałem...ahh ta zelda nikt sie nie chce od niej uczyc bo za duzo roboty. Teraz jebnac open world i wyjebane mamy wymowke bo sie "nameczylismy przy jego tworzeniu" i juz wywalone na ciekawe pomysly..
Od tyłu do tyłu i z lwwa
Kiszak: Wspomina o Enderalu
Ja: W tym samym czasie grający w Enderal :))
Morrowind
Najlepszy open world ma Tibia i nikt nigdy kurwa nie zmieni mojego zdania
Gry z otwartym światem w innych grach niż survivale to strzał w głowe.. chociaż ja osobiście nie lubie gier z otwartym światem no i remeków.
Bezguście
@@janusz6255 widze fan assasynów i starfilda :D miło poznać.
@@piotrp4704 Januszek pisze tak pod każdym takim komentarzem że nie siadają komuś open worldy
@@piotrp4704 mówi mi to największe bezguście które powinno dostać kare śmierci
@@janusz6255 no to czemu tu jeszcze jesteś :D dawaj skok na banji bez liny :D