Moja ulubiona gra z serii 'Małe Epickie...' to 'Małe Epickie Wyprawy'. Ta gra jest po prostu super! Mimo że jest mała, to oferuje mnóstwo zabawy i strategii. Każda rozgrywka jest inna, więc nigdy się nie nudzę. Serio, kto by pomyślał, że taka mała gra może być tak epicka?
Małe Epickie, moja ulubiona seria gier. Z niecierpliwością czekam na kolejne polskie wydania ME. Jak na razie ograłem Podziemia, Wikingów, Zombiakow i Piratów w wersji ang. Każda gra inna i każda bardzo dobra i pięknie wydana. Na prawdę ciężko wybrać ulubiony tytuł... Jeśli miałbym jednak wybrać to były by to Podziemia z dodatkiem Opowieści. Esensja Małych Epickich, małe pudełko a gra zajmująca sporo miejsca na stole, pięknie wyglądająca, wymagająca dużo od graczy, no Epicka po prostu 😅
Moją ulubioną częścią jest Małe Epickie Podziemia. Ta gra zrobiła na mnie wrażenie już od pierwszego spojrzenia. Miniaturki są szczegółowe i mają odpowiednią wielkość, jest pełna garść specjalnych drewnianych elementów, a liczne talie kart zapewniają różnorodność i intrygę. System modułowych kafelków lochów jest rozbudowany, a różnorodność potworów, zaklęć i skarbów zapewnia potrzebną regrywalność. Wszystko, łącznie z pudełkiem, które ma super fajny obrazek wewnątrz okładki, jest bardzo wysokiej jakości i, moim zdaniem, ma idealny stosunek ceny do zawartości❤
Uwielbiam Małe epickie Podziemia. Jestem wielbicielem gier typu Dungeon Crawler, a to mam tego wersję, którą mogę zabrać na każdą wyprawę i zagrać w każdym miejscu. Dodatkowo czekam na Małe Epickie Cthulhu i Małą Epicką Grę o Tron. Ogólnie jestem wielkim fanem tej serii.
Na ten moment małe epickie wyprawy, bo przy rozkładaniu gry na początku dziewczyna ma zachwyt z powodu malutkich broni ze stojaka, a potem mam ubaw, kiedy się frustruje i od 15 minut nie może poukładać ich na stojak, bo nawet jej palce są na to za duże. 10/10 Zombie solidny konkurent
Graliśmy w "Małe Epickie Galaktyki", w swojej kolekcji mamy "Małe Epickie Mechy", które dostarczyły nam solidnej dawki rywalizacji w trybie dla dwóch graczy. "Małe Epickie Opowieści" okazały się przyjemną przygodówką, ale to "Małe Epickie Podziemia" zyskały miano najbardziej klimatycznej gry w naszej małej epickiej kolekcji. Jednak, co by naprawdę dopełniło naszą epicką kolekcję? Oczywiście, małe epickie zombie! Wyobraźcie sobie te małe, "rozkoszne" nieumarłe stworzenia, biegające po planszy, próbujące zjeść nasze meeple! To byłby dopiero hit! Konkurs
Cześć, dla mnie będzie to zdecydowanie Małe Epickie Zombie. Temat zombie to jednak, to co lubię najbardziej, a nie ma tego za dużo w grach. Serial the Walking Dead, do pewnego momentu to coś na co czekałem z tygodnia na tydzień. Dla mnie Małe Epickie Zombie ma podobny vibe. Jeśli chodzi o samą grę, mamy tu fajny balans między prostotą reguł, a emocjami które dają podczas rozgrywki. Jeśli kogoś przytłacza Zombicide, ta gra będzie dla niego idealna. Regrywalność bardzo przyjemna, duża losowość. Wiadomo, kiedyś to się skończy, jest to liczba skończona, ale jak na takiego malucha, działa to super. Co do kwestii wizualnej, wkładanie broni do figurek i np. na motocykl, noooo przecież to jest złoto pomysł, fajnie, że wrócili do tego patentu. Ja polecam w 200%, niestety nie mam swojego egzemplarza, grałem u znajomego. Mam nadzieje, że to się zmieni. Dziękuję wam, za wydanie tego w polskiej wersji i liczę na więcej, może wtedy zmienię zdanie. Na razie to jest moja ulubiona seria. Pozdrowionka
Moją ulubioną częścią serii są Małe Epickie Szanse na Moją Wygraną w tym Konkursie 😂 Serię mam na radarze od jakiegoś czasu, nie umiem się zdecydować która część kupić jako pierwszą, dlatego też żadna jeszcze się u mnie nie znalazła. Bardzo liczę na Małe Epickie Dinozaury, że zostaną przez Was wydane.
Małe epickie Podziemia głównie przez figurki bohaterów, mimo że małe to ładnie zrobione, może się mylę ale chyba jedyna wersja małe epickie z figurkami zamiast meplami ale też spodobała mi się jak w te podziemia się gra i dzięki tej losowości tasowania kart podziemi to często nigdy nie wiadomo czy się zdąży przed końcem czasu znaleźć leże bosa a potem czy się zdąży go ubić.
Miałem okazję zagrać u znajomych w Małe Epickie Podziemia. Od tego czasu co chwilę wraca marzenie o skompletowaniu całej serii Tiny Epic, najlepiej po polsku. Oglądając rozgrywki Zombie na wielu kanałach YT zdecydowanie jest to moja ulubiona część, ponadto mepelki z tycią piłą łańcuchową są urocze :D Ogólnie uważam że seria Małe Epickie stara się z każdego gatunku wyciągnąć co najlepsze i przedstawić je w skondensowanym Małym formacie.
Uważam, że każda z gier serii małych epickich ma coś w sobie zarówno wizualnie jak i mechanicznie. Najbardziej na ten moment przypadły mi i współgraczom małe epickie wyprawy, w kolejce do ogrania czekają podziemia i mechy. W tryb solo lubię pograć kiedy ma się odrobinę czasu, nie ma wielu mikrozasad czy punktów do liczenia które można łatwo pominąć, natomiast w większym składzie dochodzi dreszczyk ryzyka czy już spasować czy liczyć że nie zginie się w turze przeciwnika podczas fazy nocy. Dodatkowo gra ma przykuwającą oprawe graficzną i smaczki w postaci mini broni, które pod tym względem przebijają dla mnie np. Wikingów. Ogółem polecam dla początkujących lub dla poszukających niezbyt skomplikowanej gry z serii 😊
Nie mam żadnej z tej serii, ale od dawna są na radarze. Lubię nałe pudełka z niebanalną grą. Kuszą Wyprawy, ale o Zombie słyszałam już tyle dobrego, że chętnie bym zagrała❤
Moją ulubioną wersją małych epickich to niestety nie wydana jeszcze w Polskiej edycji to tiny epic pirates mam nadzieję że w prz ciągu roku dojdzie do mojej kolekcji, bo od znajomego nie pożyczę. Lubię w niej koło akcji jak i możliwość (wizualną) wkładania ładunku do statku.
Moim ulubionym przedstawicielem serii Małych Epickich zdecydowanie są Podziemia. To miniaturowe pudełko z największym szacunkiem traktuje dwa najważniejsze surowce każdego planszówkowicza: jego czas i miejsce na półce. Małe Epickie Podziemia na zawsze utwierdziły mnie w przekonaniu, że pełnokrwisty dungeon crawler nie zawsze musi zajmować całą półkę na regale, a przygotowanie do rozgrywki nie musi trwać dziesiątki minut.
W swojej kolekcji posiadam małe epickie podziemia i galaktyki. Ciężko wybrać z tych dwóch tytułów tą jedną perełkę ponieważ każda z nich oferuje inną rozgrywkę inny klimat. Micro euro i micro descent. Przemierzanie podziemnie które nie wybaczają żadnych błędów i padasz jak Mucha na każdej płapce deptany przez gobliny. Gdzie od jednego rzutu kością zależy pokonanie bossa a widzisz że Twój mężny wojownik jest tak wyczerpany że możesz już pomarzyć o przerzutach kości i widzisz gasnące światło w oczach twoich współtowarzysz. A po waszych kościach będą chodzić kolejni bohaterzy... Tak lubię podziemia i klimat który towarzyszy każdej rozgrywce
Moją ulubioną odsłoną tej serii są Małe epickie podziemia, ponieważ to dungeon crawler, za sprawą którego powróciłem do planszówek po 20 letniej przerwie. Przypomina mi nieco gry typu "rogue-like" z ekranów komputera ze względu na swój poziom trudności, dużą losowość przekładającą się na ogromną regrywalność. Do tego dochodzi ośmioro grywalnych bohaterów w wersji podstawowej i drugie tyle w rozszerzeniu, masa bossów, sługusów, goblinów, przedmiotów, zaklęć oraz kart komnat. Dodatek wprowadza proste questy, więc można sobie urozmaicić rozgrywkę. Poza tym, oprawa wizualna i design niektórych postaci nawiązuje (moim zdaniem) do World of Warcraft, co dla mnie jest dużym plusem i dodaje klimatu. Wykonanie komponentów pierwsza klasa! Minifigurki są szczegółowe i ładne, zwłaszcza jak na tak małą skalę, wszystkie karty są płótnowane, a meeple mają indywidualne kształty oraz nadruki (lub są wypalone, nie znam się😅) Przekłada się to na wrażenie obcowania z grą za worki złota wyniesione spod nosa smoka. W Podziemiach nawet zgarnięcie łomotu jest dla mnie przyjemnością🤭
moją ulubioną grą z serii małych epickich są Małe Epickie Zombie, ze względu na te wspaniałe emocje związane z wygraniem gry ;). A jako, że można grać jeden przeciw wszystkim, a grę można wziąć ze sobą na bikepacking to czego więcej potrzeba?
Będzie nietypowo, ale nie mam swojej ulubionej części z serii Male epickie... Ponieważ jeszcze nie dane mi było w żadną pograć, co mam nadzieję niedługo nadrobić. Z tego jednak co zdążyłem wcześniej sobie wyczytać czy obejrzeć, to powyższa wersja z Zombiakami ma już na starcie spore szanse na stanie się tą właśnie ulubioną ze względu na klimat przetrwania (ah, czasy kiedy The Walking Dead było naprawdę dobrym serialem), dopasowanie się do oczekiwań graczy względem trybu rozgrywki (marudny gracz nie będzie miał wymówki, że gra jest nastawiona na kooperację czy rywalizację, bo...ma przecież wybór ;) ). Klimat Zombiaków jest też ponadczasowy - można prowadzić trywialne rozmowy o życiu i śmierci będąc podgryzanym w sensie metaforycznym (chyba) przez współgracza, albo pójść w głębszym duchu filozoficznym i próbować przekonać swoich martwych towarzyszy o wyższości ducha nad materią, by nie zostać skonsumowanym. Ale raczej niewielu się to udało, patrząc jak trup ściele się gęsto na stole. Ot, rozmarzyłem się by sobie w to zagrać... ;) Pozdrowienia dla ekipy Galakty!
Niestety nie grałem w żadną grę z cyklu małe epickie a bym chciał jeśli miałbym kupować to czekałbym na polskie grę mali epicy piraci wszystko co widział na filmikach klimat , żeglowanie ,statki ,mechanika bardzo mi się podoba 😊.
Miałem styczność z Małymi Epickimi Podziemiami i Wikingami ale po obejrzeniu dwóch przykładowych rozgrywek Małych Epickich Zombie utwierdzam się w przekonaniu że to ta część zostanie moją ulubioną. Przy podziemiach i wikingach bawiłem się dobrze ale trochę za dużo w nich było "epickiego" a za mało ''małego", innymi słowy nieco zbyt skomplikowane i długie jak na grę w tej kategorii wagowej. A Zombie wydają się pod tym kątem wyważone idealnie, proste, szybkie, pasujące do szerokiego grona młodszych, starszych i w sam raz na wakacyjny wyjazd. No i te meeple którym można doczepić do rączek bronie coś wspaniałego, a jakby tego było mało to jeszcze posadzić na motorze lub samochodzie. Wiadomo że nie jest to ten poziom zaangażowania w walkę o przetrwanie naszej postaci jak w Zombicide czy Nemesis ale w segmencie prosta, szybka gra o walce z zombie prezentuje się to znakomicie.
Gdy chciałbyś zakupić Talismana z dodatkami, ale cena powala na kolana i zastanawiasz się czy sprzedać nerkę wchodzi on....cały na biało : Małe Epickie Podziemia + Opowieści. Niby małe, a wielkie, niby proste, ale łatwo nie jest, gdy pochodnia ledwo sączy światło. Cenowo nie ma porównania, więc po co przepłacać. Bij Goblina 😅
Moja ulubiona gra z serii 'Małe Epickie...' to 'Małe Epickie Wyprawy'. Ta gra jest po prostu super! Mimo że jest mała, to oferuje mnóstwo zabawy i strategii. Każda rozgrywka jest inna, więc nigdy się nie nudzę. Serio, kto by pomyślał, że taka mała gra może być tak epicka?
Małe Epickie, moja ulubiona seria gier. Z niecierpliwością czekam na kolejne polskie wydania ME. Jak na razie ograłem Podziemia, Wikingów, Zombiakow i Piratów w wersji ang. Każda gra inna i każda bardzo dobra i pięknie wydana. Na prawdę ciężko wybrać ulubiony tytuł...
Jeśli miałbym jednak wybrać to były by to Podziemia z dodatkiem Opowieści. Esensja Małych Epickich, małe pudełko a gra zajmująca sporo miejsca na stole, pięknie wyglądająca, wymagająca dużo od graczy, no Epicka po prostu 😅
Moją ulubioną częścią jest Małe Epickie Podziemia. Ta gra zrobiła na mnie wrażenie już od pierwszego spojrzenia. Miniaturki są szczegółowe i mają odpowiednią wielkość, jest pełna garść specjalnych drewnianych elementów, a liczne talie kart zapewniają różnorodność i intrygę. System modułowych kafelków lochów jest rozbudowany, a różnorodność potworów, zaklęć i skarbów zapewnia potrzebną regrywalność. Wszystko, łącznie z pudełkiem, które ma super fajny obrazek wewnątrz okładki, jest bardzo wysokiej jakości i, moim zdaniem, ma idealny stosunek ceny do zawartości❤
Uwielbiam Małe epickie Podziemia. Jestem wielbicielem gier typu Dungeon Crawler, a to mam tego wersję, którą mogę zabrać na każdą wyprawę i zagrać w każdym miejscu. Dodatkowo czekam na Małe Epickie Cthulhu i Małą Epicką Grę o Tron. Ogólnie jestem wielkim fanem tej serii.
Na ten moment małe epickie wyprawy, bo przy rozkładaniu gry na początku dziewczyna ma zachwyt z powodu malutkich broni ze stojaka, a potem mam ubaw, kiedy się frustruje i od 15 minut nie może poukładać ich na stojak, bo nawet jej palce są na to za duże. 10/10
Zombie solidny konkurent
Graliśmy w "Małe Epickie Galaktyki", w swojej kolekcji mamy "Małe Epickie Mechy", które dostarczyły nam solidnej dawki rywalizacji w trybie dla dwóch graczy. "Małe Epickie Opowieści" okazały się przyjemną przygodówką, ale to "Małe Epickie Podziemia" zyskały miano najbardziej klimatycznej gry w naszej małej epickiej kolekcji. Jednak, co by naprawdę dopełniło naszą epicką kolekcję? Oczywiście, małe epickie zombie! Wyobraźcie sobie te małe, "rozkoszne" nieumarłe stworzenia, biegające po planszy, próbujące zjeść nasze meeple! To byłby dopiero hit! Konkurs
Cześć, dla mnie będzie to zdecydowanie Małe Epickie Zombie. Temat zombie to jednak, to co lubię najbardziej, a nie ma tego za dużo w grach. Serial the Walking Dead, do pewnego momentu to coś na co czekałem z tygodnia na tydzień. Dla mnie Małe Epickie Zombie ma podobny vibe. Jeśli chodzi o samą grę, mamy tu fajny balans między prostotą reguł, a emocjami które dają podczas rozgrywki. Jeśli kogoś przytłacza Zombicide, ta gra będzie dla niego idealna. Regrywalność bardzo przyjemna, duża losowość. Wiadomo, kiedyś to się skończy, jest to liczba skończona, ale jak na takiego malucha, działa to super. Co do kwestii wizualnej, wkładanie broni do figurek i np. na motocykl, noooo przecież to jest złoto pomysł, fajnie, że wrócili do tego patentu. Ja polecam w 200%, niestety nie mam swojego egzemplarza, grałem u znajomego. Mam nadzieje, że to się zmieni. Dziękuję wam, za wydanie tego w polskiej wersji i liczę na więcej, może wtedy zmienię zdanie. Na razie to jest moja ulubiona seria. Pozdrowionka
Gratulujemy! Spodobała nam się Twoja odpowiedź :) Skontaktuj się z nami mailowo konkurs@galakta.pl
@@WydawnictwoGalakta Dziękuję, jest mi bardzo miło ;)
Moją ulubioną częścią serii są Małe Epickie Szanse na Moją Wygraną w tym Konkursie 😂 Serię mam na radarze od jakiegoś czasu, nie umiem się zdecydować która część kupić jako pierwszą, dlatego też żadna jeszcze się u mnie nie znalazła. Bardzo liczę na Małe Epickie Dinozaury, że zostaną przez Was wydane.
Małe epickie Podziemia głównie przez figurki bohaterów, mimo że małe to ładnie zrobione, może się mylę ale chyba jedyna wersja małe epickie z figurkami zamiast meplami ale też spodobała mi się jak w te podziemia się gra i dzięki tej losowości tasowania kart podziemi to często nigdy nie wiadomo czy się zdąży przed końcem czasu znaleźć leże bosa a potem czy się zdąży go ubić.
Male epickie zombie, bo byla mocno nahypowana. Chcę sprawdzić wreszcie serię małe epickie i się przekonać o ich epickości ;)
Miałem okazję zagrać u znajomych w Małe Epickie Podziemia. Od tego czasu co chwilę wraca marzenie o skompletowaniu całej serii Tiny Epic, najlepiej po polsku. Oglądając rozgrywki Zombie na wielu kanałach YT zdecydowanie jest to moja ulubiona część, ponadto mepelki z tycią piłą łańcuchową są urocze :D
Ogólnie uważam że seria Małe Epickie stara się z każdego gatunku wyciągnąć co najlepsze i przedstawić je w skondensowanym Małym formacie.
Uważam, że każda z gier serii małych epickich ma coś w sobie zarówno wizualnie jak i mechanicznie. Najbardziej na ten moment przypadły mi i współgraczom małe epickie wyprawy, w kolejce do ogrania czekają podziemia i mechy. W tryb solo lubię pograć kiedy ma się odrobinę czasu, nie ma wielu mikrozasad czy punktów do liczenia które można łatwo pominąć, natomiast w większym składzie dochodzi dreszczyk ryzyka czy już spasować czy liczyć że nie zginie się w turze przeciwnika podczas fazy nocy. Dodatkowo gra ma przykuwającą oprawe graficzną i smaczki w postaci mini broni, które pod tym względem przebijają dla mnie np. Wikingów. Ogółem polecam dla początkujących lub dla poszukających niezbyt skomplikowanej gry z serii 😊
Nie mam żadnej z tej serii, ale od dawna są na radarze. Lubię nałe pudełka z niebanalną grą. Kuszą Wyprawy, ale o Zombie słyszałam już tyle dobrego, że chętnie bym zagrała❤
Moją ulubioną wersją małych epickich to niestety nie wydana jeszcze w Polskiej edycji to tiny epic pirates mam nadzieję że w prz ciągu roku dojdzie do mojej kolekcji, bo od znajomego nie pożyczę. Lubię w niej koło akcji jak i możliwość (wizualną) wkładania ładunku do statku.
Moim ulubionym przedstawicielem serii Małych Epickich zdecydowanie są Podziemia. To miniaturowe pudełko z największym szacunkiem traktuje dwa najważniejsze surowce każdego planszówkowicza: jego czas i miejsce na półce. Małe Epickie Podziemia na zawsze utwierdziły mnie w przekonaniu, że pełnokrwisty dungeon crawler nie zawsze musi zajmować całą półkę na regale, a przygotowanie do rozgrywki nie musi trwać dziesiątki minut.
W swojej kolekcji posiadam małe epickie podziemia i galaktyki. Ciężko wybrać z tych dwóch tytułów tą jedną perełkę ponieważ każda z nich oferuje inną rozgrywkę inny klimat. Micro euro i micro descent. Przemierzanie podziemnie które nie wybaczają żadnych błędów i padasz jak Mucha na każdej płapce deptany przez gobliny. Gdzie od jednego rzutu kością zależy pokonanie bossa a widzisz że Twój mężny wojownik jest tak wyczerpany że możesz już pomarzyć o przerzutach kości i widzisz gasnące światło w oczach twoich współtowarzysz. A po waszych kościach będą chodzić kolejni bohaterzy... Tak lubię podziemia i klimat który towarzyszy każdej rozgrywce
Moją ulubioną odsłoną tej serii są Małe epickie podziemia, ponieważ to dungeon crawler, za sprawą którego powróciłem do planszówek po 20 letniej przerwie. Przypomina mi nieco gry typu "rogue-like" z ekranów komputera ze względu na swój poziom trudności, dużą losowość przekładającą się na ogromną regrywalność. Do tego dochodzi ośmioro grywalnych bohaterów w wersji podstawowej i drugie tyle w rozszerzeniu, masa bossów, sługusów, goblinów, przedmiotów, zaklęć oraz kart komnat. Dodatek wprowadza proste questy, więc można sobie urozmaicić rozgrywkę. Poza tym, oprawa wizualna i design niektórych postaci nawiązuje (moim zdaniem) do World of Warcraft, co dla mnie jest dużym plusem i dodaje klimatu. Wykonanie komponentów pierwsza klasa! Minifigurki są szczegółowe i ładne, zwłaszcza jak na tak małą skalę, wszystkie karty są płótnowane, a meeple mają indywidualne kształty oraz nadruki (lub są wypalone, nie znam się😅) Przekłada się to na wrażenie obcowania z grą za worki złota wyniesione spod nosa smoka. W Podziemiach nawet zgarnięcie łomotu jest dla mnie przyjemnością🤭
moją ulubioną grą z serii małych epickich są Małe Epickie Zombie, ze względu na te wspaniałe emocje związane z wygraniem gry ;). A jako, że można grać jeden przeciw wszystkim, a grę można wziąć ze sobą na bikepacking to czego więcej potrzeba?
Będzie nietypowo, ale nie mam swojej ulubionej części z serii Male epickie... Ponieważ jeszcze nie dane mi było w żadną pograć, co mam nadzieję niedługo nadrobić. Z tego jednak co zdążyłem wcześniej sobie wyczytać czy obejrzeć, to powyższa wersja z Zombiakami ma już na starcie spore szanse na stanie się tą właśnie ulubioną ze względu na klimat przetrwania (ah, czasy kiedy The Walking Dead było naprawdę dobrym serialem), dopasowanie się do oczekiwań graczy względem trybu rozgrywki (marudny gracz nie będzie miał wymówki, że gra jest nastawiona na kooperację czy rywalizację, bo...ma przecież wybór ;) ). Klimat Zombiaków jest też ponadczasowy - można prowadzić trywialne rozmowy o życiu i śmierci będąc podgryzanym w sensie metaforycznym (chyba) przez współgracza, albo pójść w głębszym duchu filozoficznym i próbować przekonać swoich martwych towarzyszy o wyższości ducha nad materią, by nie zostać skonsumowanym. Ale raczej niewielu się to udało, patrząc jak trup ściele się gęsto na stole. Ot, rozmarzyłem się by sobie w to zagrać... ;)
Pozdrowienia dla ekipy Galakty!
Niestety nie grałem w żadną grę z cyklu małe epickie a bym chciał jeśli miałbym kupować to czekałbym na polskie grę mali epicy piraci wszystko co widział na filmikach klimat , żeglowanie ,statki ,mechanika bardzo mi się podoba 😊.
Miałem styczność z Małymi Epickimi Podziemiami i Wikingami ale po obejrzeniu dwóch przykładowych rozgrywek Małych Epickich Zombie utwierdzam się w przekonaniu że to ta część zostanie moją ulubioną. Przy podziemiach i wikingach bawiłem się dobrze ale trochę za dużo w nich było "epickiego" a za mało ''małego", innymi słowy nieco zbyt skomplikowane i długie jak na grę w tej kategorii wagowej. A Zombie wydają się pod tym kątem wyważone idealnie, proste, szybkie, pasujące do szerokiego grona młodszych, starszych i w sam raz na wakacyjny wyjazd. No i te meeple którym można doczepić do rączek bronie coś wspaniałego, a jakby tego było mało to jeszcze posadzić na motorze lub samochodzie. Wiadomo że nie jest to ten poziom zaangażowania w walkę o przetrwanie naszej postaci jak w Zombicide czy Nemesis ale w segmencie prosta, szybka gra o walce z zombie prezentuje się to znakomicie.
Gdy chciałbyś zakupić Talismana z dodatkami, ale cena powala na kolana i zastanawiasz się czy sprzedać nerkę wchodzi on....cały na biało : Małe Epickie Podziemia + Opowieści. Niby małe, a wielkie, niby proste, ale łatwo nie jest, gdy pochodnia ledwo sączy światło. Cenowo nie ma porównania, więc po co przepłacać. Bij Goblina 😅