Cześć kochani! Bardzo miło było nam zagłębić się w Wasze wiosenne rytuały, dziękujemy Wam serdecznie za wszystkie komentarze. Konkurs wygrywa tym razem osoba po nickiem Roślinne Wariactwo. Gratulujemy i prosimy o kontakt ze sklepem.
Już bardziej można nazwać to tradycją niż zwyczajem, ponieważ z moimi córkami praktykujemy to od kilku lat! Mieszkamy na osiedlu bloków, na 4 piętrze, a więc wokół nas niestety tej zieleni nie za wiele. Ale zawsze wiemy, kiedy nadchodzi wiosna z jednego względu. Tuż przy naszych oknach w koronach drzew, rok w rok przylatuje i robi sobie gniazdko ten sam gołąbek. Doglądamy go prawie codziennie, sprawdzamy jak się miewa, dajemy mu wyczesane futerko z naszego pieska, aby mógł sobie ocieplić nim gniazdko. A najcudowniejszym momentem jest- gdy wyklują się maleństwa. Widok gołębicy karmiącej swoje piszczące głodomorki jest bezcenny :)
Psia sierść jest średnim wypełnieniem do gniazd. Młodym ptakom zdarza się połykać włosy lub zaplątać, co skutkuje niejednokrotnie obumarciem kończyny, skrzydła lub zadzierzgnięciem.
Wiosenna pora roku kojarzy mi się przede wszystkim z dzieciństwem, kiedy jeździliśmy wraz z jedną z moich młodszych sióstr (drugiej jeszcze wtedy nie było pewnie nawet w planach) na ogródki działkowe u moich dziadków, do miejscowości oddalonej około dwudziestu kilometrów od mojego aktualnego miejsca zamieszkania. Moi dziadkowie, jak to już ludzie w starszym wieku, nie mogli zajmować się wszystkim co było trzeba zrobić - a prac było zawsze dość dużo. Jeśli wspominam ten obraz dzisiaj to kojarzy mi się on przede wszystkim z morzem tulipanów oraz innych kwiatów, które nie zawsze były ułożone w jakiś regularnych fragmentach. Na działce rosły również od kiedy pamiętam duże drzewa owocowe, z których w późniejszym czasie było można zrywać gruszki, jabłka, czereśnie czy wiśnie. Jeśli mam być szczerym to jednak moim ulubionym przysmakiem były winogrona, które oplatały altankę przy niedużym wybudowanym tam domku. Jako dzieci często tam nie wchodziliśmy - jak to chyba większość młodszych baliśmy się po prostu pająków, które było można spotkać w wielu miejscach, gdyż budynek spełniał raczej funkcje gospodarcze - jeśli tak mogę to nazwać. Kiedy byłem już starszy pamiętam, że z zamiłowaniem szukałem tam książek, które wykorzystywałem do nauki historii - ponieważ mój dziadek interesował się głęboko tą nauką, co można by powiedzieć, że ja też mam we krwi - choć interesowaliśmy się nieco innymi okresami. Wracając jednak do sedna, bo chyba zbytnio odpływam od tematu to wiosna kojarzy mi się właśnie z tym miejscem, gdzie wykonywaliśmy dużo podstawowych prac. Choć jako dzieci bardziej chyba skupialiśmy się na zabawie i podjadaniu porzeczek, truskawek czy ogórków! Działka była dosyć skromna, jednakże wiążemy z nią ogromne wspomnienia...
Z dzieciństwa pozostało mi niewiele wspomnień, ale tego nigdy nie zapomnę. Po mroźnej zimie zaczyna się wiosna, robi się coraz cieplej. Już bez kurtek, tylko w wełnianym sweterku uszytym przez babcię, idziemy z dziadkiem i jego pieskiem paść krowy na ogromnej łące przy lesie. Dziadek opowiada mi różne historie z czasów wojny, jak poznał babcię i jak działają różne rzeczy. Wokół nas słychać tylko szelest traw i muczenie krów. Gdy wracaliśmy późną porą zawsze dziadkowi się obrywało od babci, że już ciemno, a ja przez cały czas nic nie jadłam. Później spędzaliśmy wieczory wszyscy razem, dziadek uczył mnie grać w karty, a babcia upominała go, że hazard nie jest dla dzieci haha. Mój dziadek był mi bardzo bliską osobą... Czasami czuje się jakby on ciągle gdzieś był wokół nas i nad nami czuwał.
Jeśli chodzi o zwyczaje, to już nawet tradycją stało się dla mnie i dla mojej dziewczyny chodzenie na wspólne długie spacery po lasach i łąkach z lornetką. Wypatrujemy ptaki wracające do Polski, budujące gniazdka i słuchamy ich cudnych śpiewów. Nie ma nic bardziej uspokajającego i piękniejszego niż po prostu zjednanie się z naturą, gdzie na pierwszym miejscu szanujemy lokatorów lasu, bo w końcu to my wchodzimy do ich domów, a nie oni do naszych.
Pierwszy dzień wiosny to akurat moje urodziny, więc zawsze na ten dzień najbardziej czekam w roku :) Wiosna to też czas zrywania kwiatów tak, żeby co tydzień w wazonie była zawsze jakaś świeża kompozycja. Przebiśniegi, żonkile, konwalie, tulipany, irysy i inne prześlicznie pachnące kwiatki. Zawsze o to dbała moja babcia, teraz ja przejęłam ten obowiązek. Wiosna to też początek licznych wycieczek na łono natury, tak by uwolnić się od codziennego zgiełku miasta. Wycieczki do lasu, w góry czy inne zakamarki. A z takich przyziemnych obowiązków: wiosna = mycie okien :D
Wiosna, wiosna, wiosna ahhhh to Ty! ☺️ Właśnie dzisiaj mam za sobą 25 wiosen 😆 Dla mnie od zawsze okres ten kojarzył się z moim domem rodzinnym na wsi. Co roku, moja mama robiła wielkie sprzątanie w domu. Z okien były ściągane długie, białe firany, okna i drzwi były otwierane na oścież a na dworze stała historyczna pralka Frania, w której to właśnie były prane wyżej wspomniane firany oraz narzuty. Do tej pory pamiętam zapach świeżo wypranych i zawieszonych firan w oknie, które lekko falowały od wiatru ❤️ Jezuus, ten widok i zapach! Tego nie da się zapomnieć. Moja przygoda z roślinami zaczęła się już gdy byłam mała. Miałam swój własny skalniak przed domem, są to jakieś 4m kwadratowe a na nich zasadzona choinka, forsycja, uformowane kamienie, które sama układałam i zasadzałam na nich przeróżne, zasuszone nasiona z poprzedniego roku (zwłaszcza malwy wszelakiego koloru). Ogrodzenie jest z siatki, przy której zasadziłam małą szczepke bluszcza, który w tym momencie zarósł całe ogrodzenie ☺️ Żałuję, że nie można dodawać zdjęć w komentarzach, bo mój skalniak jest tam po dziś dzień! Mimo, że już się stamtąd wyprowadziłam i żyją w tamtym domu 3 pokolenia to nikt nie zdecydował się go usunąć a moje małe siostrzenice dosadzają tam co roku swoje nasionka z kwiatami. Moja mała duma ☺️ Słysząc słowo ,,wiosna", właśnie takie wspomnienia i widoki królują w mojej głowie. Poza tym, chciałabym jeszcze dodać że miałam dom na wsi, zaraz za nim ogromną łąkę i rzekę - zostawiam tu pole manewru dla Was 😆 Pomyślicie tylko co tam się działo wiosną! Ahhhh... 🌿🌼🌺
My zapoczątkowaliśmy z narzeczonym piękna tradycje, a nawet śmiem powiedzieć, że każdy powinien zobaczyć to przynajmniej raz w życiu. Wiosną jeździmy w góry w okresie gdy wychodzą krokusy. Jeśli wstrzelimy się w odpowiedni dzień, i złe istoty nie zadepczą ich to naszym oczom pojawia się morze krokusów ! Cudowne 💜
Witam ,wczesną wiosną obcinam w sadzie jabłonie, grusze,robię porządki wiosenne aby móc cieszyć się owocami z mojego sadu ,ze wczesnego dzieciństwa kiedy byłam w drużynie harcerskiej-byłam przyboczną- pierwszy dzień wiosny to było topienie marzanny ile tam było radości że przyszła już wiosna a potem było ognisko i kiełbaski,śpiewaliśmy harcerskie piosenki i było super,to tyle pozdrawiam cieplutko
Ja za wiosną nie przepadam, jestem typowo zimnolubnym stworzeniem. Mieszkam na mazurach, letnie miesiące przepełnione są ludźmi, więc trudno o cieszenie się naturą w świętym spokoju. Niemniej wczesna wiosna to czas idealny, żeby podziwiać zwierzynę! Teraz pojawiają się żurawie, rybitwy - moje ulubione ptaki okołowodne. Mieszkamy niedaleko rzeki, więc z ojcem często wybieramy się na podglądanie budowania gniazd. Najczęściej żurawie wiją sobie domki w kępach tataraków. Roślinność roślinnością, bo to mamy na co dzień, wyglądając za okno widać kilka mniejszych lasków, ale te ptaki! No cudo. Wszystko zaczyna świergotać, koncertować i nawet kszykające kwiczoły sprawiają, że cieszę się na ich obecność. Wróbelki, drozdowate - najcudniejsze śpiewaki jakie znam. Mój top to przede wszystkim szczygieł, nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę pierwszego z nich. Później będę polować na pliszki, bo to prawdziwy rarytas w marcu i kwietniu
Co roku w pierwszy dzień wiosny organizujemy coś rodzinnie, czasem jest to wycieczka na rowery, czasem spacer po okolicy, zwykła herbata czy grillowanie nad stawami. Generalnie chodzi o to żeby w pierwszy dzień wiosny umacniać więzi rodzinne i spotkać się ze sobą, wymienić poglądami, doświadczeniami czy czymkolwiek co przyniesie ślina na język🥰🌱
Od 4lat jeździmy całą rodziną - ja i moich 4 mężczyzn- 21marca (jeśli nie chorujemy 🙈) do lasu,żeby obserwować budzącą się do życia przyrodę ❤❤🌿 najpiękniejszy widok ❤
Ja uwielbiam, co wiosnę siadać na ławkę i przyglądać się naturze która powraca do życia. Jest to niesamowicie piękne zjawisko, które powoduje że chce się żyć. Jeżeli chodzi o roślinki domowe to jest to okres, kiedy przesadzam je do większych doniczek. Rownież pracuję z dziećmi i uwielbiamy szukać wspólnie oznak wiosny. Dzieci są wtedy wniebowzięte i cieszą się, gdy znajdują pączki na drzewach, kwiaty i inne cuda natury 🙂
Wiosna kojarzy mi się z pączkami. Lubię szukać i fotografować rośliny. Mam w domu też trochę roślin i bardzo lubię patrzeć jak mają coraz jakieś nowe odrosty.Jak byłam młodsza to na przełomie wiosny i lata chodziłam z bratem,siostrą i dziadkiem na szukanie skarbów. Dziadek robił mapę i szukaliśmy ich (nadal zastanawiam się skąd on miał tę mapę i jak skarby były tam, gdzie je znajdowaliśmy)😊♥️ Teraz wzięło mnie na roślinki i będę za chwilę zamawiała je oczywiście w jangle boogie💚
Odkąd mieszkam na wsi, a trwa to już ok.15 lat , co roku wiasną obserwuję klucze ptaków, które wracają do nas z ciepłych krajów. Jest to dla mnie pewny znak że wiosną jest tuż tuż 😉. A ta obserwacja jest takim moim corocznym , wiosennym rytuałem i osobistym hobby😉👍
Cissusy sa super. Moja Babcia miala jednego na cala sciane (w czasach, w ktorych nikt jeszcze o zieolonych scianach nie slyszal). Zamowila u Artystycznego Kowala specjalny stelaz i Cissus caly ten stelaz porosl. To bylo conajmniej 40 lat temu. Dzis dzieci tamtego Cissusa rosna zarowno u mojej Mamy jak i u mnie. Sa absolutnie bezproblemowe, rozmnazaja sie z kilku listkow, rosna jak szalone. Kochajmy Cissusy. :))))
Wiosna zawsze była moją ulubioną porą roku.💚🤪 Odkąd pamiętam, gdy tylko zaczynał się ten okres wyciągałam moich bliskich na spacery w poszukiwaniu bocianów oraz motylków cytrynków🦋💛 (które dla mnie zwiastowały wiosnę). Uwielbiałam (i nadal tak jest) wypatrywać w ogródku kolorowych krokusów oraz tulipanów, które swą kolorystyką przełamywały bure po zimie podłoże🌿💐. Przy ulicy na której mieszkam, rośnie przepięknie pachnące drzewo (takie z różowymi kwiatuszkami🌺🌸). Od małego, gdy je mijałam zatrzymywałam się chociaż na chwilę , by poczuć jego przecudowną woń. Hah, od 9 roku życia szukam perfum o tym zapachu 🙏❤️ to taka moja mała tradycja 😌
Moje pierwsze, najwcześniej wspomnienia związane z wiosną to pełne zachwytu spacery po lesie, z dziadkiem, w poszukiwaniu zawilców gajowych. Mieszkaliśmy blisko lasu, dziadek często odbierał mnie z przedszkola i szkoły i zawsze zbaczał z drogi do domu, żeby zajść ze mną do lasu, chociaż na chwilę. Spacery po lesie to była nasza wiosenna tradycja. Nigdy nie zapomnę dywanu białych kwiatów, pokrywającego cały las ❤️ Dziadka nie ma już blisko 20 lat, ale las, zawilce i cudowny zapach budzącego się do życia świata są tym, co do tej pory ściska mnie w serduszku na myśl o wiośnie...
Wiosna to dla mnie ogromne, bezkresne rozlewiska Bugu, dzikość mych rodzinnych, nadbużańskich stron, trawy i krzaki wystające ponad lustro wody na zalanych łąkach i pastwiskach, spacery drogami, które nie znalazły się pod wodą, napawanie się tymi widokami, rześkim powietrzem. Słońce, śpiew ptaków. Pąki, bazie i żółte kaczeńce. Taka była wiosna w moim dzieciństwie.
Lubię wiosną grzebać w ziemi 😄 Wysiew i przesadzanie dają ogrom satysfakcji. Jest to też najlepszy czas na przygarnięcie kolejnych roślinek 😉 Bujny rozrost zielonych milusińskich zawsze mnie też motywuje do ruszenia własnym tyłkiem po ospałej zimie 💚
My często z siostrami ale i resztą rodziny chodziłyśmy wiosną do lasu, na pola, do sadu oglądaliśmy jak wszystko kwitnie i budzi się do życia robiłyśmy zdjęcia i nagrywałyśmy filmiki jak się wygłupiamy na świeżym powietrzu. Nagrały się moja babcia i dziadek którzy już nie żyją, sad który jest już wycięty, ogród z winogronami i stare drzewa których już nie ma. Konstrułowałyśmy swoje pojazdy ze starego wózka, opon i sanek i różne inne wynalazki bo kiedy po zimie zrobiło się ciepło rozsadzała nas energia. Teraz jak oglądamy zdjęcia i filmy to i śmiech i łzy wzruszenia na wspomnienia tamtych czasów 😊
Zawsze na wiosnę jeździłam z dziadkiem i siostrą na działkę rodzinną i oglądaliśmy budzące się do życia roślinki. Dziadek miał na działce truskawki, drzewka owocowe i krzewy z borówkami, porzeczkami i agrestem. Zawsze cieszyłyśmy się na te chwilę. Na tej działce spędzaliśmy z siostrą tez całe lato. Było tak beztrosko i radośnie. Niedawno nasz dziadek zmarł. Odziedziczyłam po nim działkę. Teraz ja na wiosnę sprawdzam co zaczyna tam rosnąć. Chodząc pomiędzy roślinami czuję i wpominam chwilę z dziadzisiem. Mam nadzieję, że widzi to i towarzyszy mi duchem w uprawie roślin. Kiedyś to ja przekażę te wiedzę i pasję do roślin działkowych jak i doniczkowych, moim potomkom. Rośliny to piękna pasja. Rośliny żyją dłużej od nas i widzą wszystkie pokolenia dzięki czemu mogą być znacznikami historii a wiosna to piękny czas na wpominanie bo budzi się nie tylko przyroda ale także wspomnienia.
Z wiosną kojarzą mi się urodziny córek . To żadna tradycja 😅 ale pierwsza myśl która mi przychodzi do głowy . Obie córki urodziły się w kwietniu . Starsza 21 i młodsza 8, i przy starszej i przy młodszej pogoda gdy wychodzilysmy była cudowna, jakby środek wiosny, zapach, rozbudzająca się zieleń do okoła 😍 właśnie z tym kojarzy mi się wiosna ☺️ . No i ptaki, ćwierkotanie ptaków. W szpitalu w którym rodziłam, oddział położniczy i poporodowy są na ostatnim piętrze, zaraz pod dachem a pod dachówkami była druga porodówka 😍 jaskółki miały tam kilkadziesiąt gniazd, przez całe trzy dni pobytu obserwowałam jak wykluwają się maleństwa, jak matki je karmią ... Porodówka pełną parą 😁 .
A mój zwyczaj jest dość nietypowy. Otóż co roku w moje urodziny (akurat przypadły one wczoraj :D) razem z kotką sadzimy dla niej kocią trawę (najbardziej lubi jęczmień). Jest to chyba jedyny dzień, w którym może pogrzebać sobie w doniczce z ziemią i nie zostanie zbesztana (chociaż rozniesiona po całym domu ziemia nie napawa mnie optymizmem). W ten sposób robimy razem prezent na jej urodziny, które ma w maju. Przyjemne z pożytecznym!
Cudownie. Ja kupuje kocia trawe w doniczkach, dla wszystkich moich znajomych kotow, z okazji Walentynek. Kocham koty wiec prezent ode mnie nalezy im sie jak psu buda. :)
Może to zabrzmieć trochę dziwnie, ale kiedyś pierwszych oznak wiosny szukałam na... głowie mojej wyżlicy! Nie wiem, jak wytłumaczyć to zjawisko, ale co roku z nadejściem wiosny pojawiała się tam jasna, stercząca kępka dłuższych włosów, która jesienią zanikała :) Dziś pieska już nie ma, więc pozostaje mi celebrowanie mojego drugiego zwyczaju - ścinanie gałązek forsycji i wstawianie ich do wazonu, gdzie w ciągu kilku dni pięknie rozkwitają. Tak zapraszam wiosnę do swojego domu.
Co wiosnę ogłaszam stan bankructwa 🤷♂️🤑 W tym czasie zawsze budzą się moje roślinne zachciewajki 🍀🌺🌴 Kiedy już pod koniec jesieni i później całą zimę żyję w przekonaniu, że roślin w mieszkaniu mam w sam raz - wtedy przychodzi ona (cała na zielono) - Wiosna... No i znowu przewraca mi się w bani 🙃 "Może jeszcze jeden filodendron... to różowe syngonium jest wyjątkowe... kurcze zawsze chciałem mieć bananowca..." i szybko okazuje się, że do końca miesiąca jem suchy chleb 😂
Ja wraz z najlepszym bykiem i jego dogiem w każdy wiosenny poniedziałek robimy spacerek po kawę z ulubionej kawiarni na Krk Kazimierzu aby się doładować na cały tydzień słoneczkiem (no i kofeiną). Jeśli mamy więcej czasu przed pracą to biegniemy nad Wisełke żeby pozachwycać się widokami. Robimy tak od czasu zakończenia liceum, więc już 3 lata będzie. Polecam proste przyjemności zwłaszcza po szarówce jaką funduje nam zima. Pozdro dla mordek z JB 💚
Wiosna to czas moich urodzin, trochę się opóźniłam i nie 21 jak było planowane, a 24 marca zawitałam na ten piękny świat. Z tego powodu zazwyczaj stawiam sobie wiosenno urodzinowe postanowienia. Jak to u kobiety, zwłaszcza dawno po 18 urodzinach, kupowałam pod koniec lutego cudowne eliksiry działające na cerę, cellulit , zmarszczki tu i tam. I oczywiście zawsze miałam silne i niezłomne postanowienie używać ich i powitać lato odmłodzona o co najmniej 5 lat 😄 Różnie z tym bywało. Odkąd zostałam roślinomaniaczką wraz z cudownymi eliksirami do ciała kupuję na schyłku zimy , bo jakby inaczej, nawozy, podłoża i inne cuda, które mają sprawić, że moje rośliny będą latem piękne, pełne turgoru, bez oklapłych liści, przebarwień 🌿. Życie pokazało, że nigdy nie przeterminował się żaden nawóz, a moje cudowne eliksiry do ciała a i owszem😆 Na szczęście i rośliny i ja jakoś wyglądamy 😉 Czego i Wam i naszym roślinom życzę 😘
Moim wiosennym zwyczajem wracam do ukochanych spacerów! Świeże powietrze z tą wspaniałą nutą nowych liści, pąków a później już kwiatów wprawia mnie w bardzo melancholijny nastrój. Zawsze dopadają mnie filozoficzne myśli, marzenia, rozmyślam jak wszystko wraca do życia - ogółem wiosna budzi we mnie wspaniały nastrój! Osobiście rozkwitam razem z naturą wokół mnie ☺️
na wiosnę zaczynam porządne przycinanie i ukorzenianie tego co wycięłam, i oczywiście nawożenie. Po prostu cieszenie się życiem no się robi cieplutko 😁🌱
Mieszkam pod lasem, także jak tylko zaczyna się wiosna i słońce zaczyna wychodzić po godzinie 5 rano - wstaje. Wstaje by podziwiać wschód słońca, odsłaniam okna by moje roślinki również mogły się budzić każdego dnia wraz z promieniami słoneczka ☀️☀️Podziwiam piękno rozpoczynającego się dnia z kubkiem kawy, mówię do moich roślinek bo wierze, że dzięki temu tak pięknie mi się odwdzięczają swoim wzrostem i kwitnieniem 🙃Często podziwiam jak wiewiórki hasają po drzewach. Tylko wiosną to wszystko ma swój urok - bo wiosna to pora odrodzenia.
Mi co roku na wiosnę przychodzi ochota na zmianę pracy :D wiec co roku w czasie wiosennym z bardzo dużym zapałem oglądam oferty pracy, czasem nawet zdarzy mi się wysłać CV! Koniec końców i tak zostaję w starej pracy (bo mi po prostu w niej dobrze) ale zryw do zmian jest i to już moja taka wiosenną tradycja ;D
Gdy tylko czuć, że nadchodzi wiosna, piorę firanki i robię porządki na balkonach. Od niedawna towarzyszy mi w tym synek, który tak bardzo pomaga, że wszystko trwa dwa razy dłużej 😊 Robimy przy tym wspólne zdjęcia by mieć pamiątkę i porównanie, że z roku na rok są one coraz piękniejsze i bardziej zielone 😊
Wiosna i wiosenne zwyczaje zaczyna się dla mnie zawsze 16 marca w dniu moich urodzin. Pierwsze co robię w tym okresie to przeglądam zawartość szaf, robię totalną selekcję, sprzątam balkon i myje okna. Pije pierwszą kawę na balkonie. Wsiadam na rower w poszukiwaniu oznak wiosny. Pierwsze kwiaty wystające z ziemi , pączki na drzewach uwieczniam na zdjęciach - to dla mnie bardzo artystycznie pobudzająco czas.
Wiosenną tradycją u mnie w domu jest wysiew pomidorów z babcią i prababcią 🍅 Odkąd pamiętam, co roku każda mówi, że tym razem już dajemy sobie spokój (bo potem nie ma miejsca nigdzie w domu), a koniec końców okazuje się, że każda zasadziła 🌱 Prześcigamy się, później której lepiej i więcej nasion wzeszło 😅Nadmiarem przepikowanych sadzonek zawsze się wymieniamy i rozdajemy innym 👩🏼🌾❤️
jaaa jestem taka straszna w tradycjach! a tak bardzo chce je mieć… wypracować swoje własne…. moim ulubionym dniem jest pierwszy dzień wiosny. ale dlaczego tego nie wie nikt, bo nic tego dnia specjalnego nigdy nie zrobiłam. zawsze sobie obiecuje spędzić ten dzień cudownie i zawsze coś wypada, ze się nie da, nie ma czasu. i tym razem było tak samo… prawie się pogodziłam z tym, ze nie będzie świętowania i szybko wpadłam na pomysł jak siebie pocieszyć. poszłam do kwiaciarni po bukieciki dla mnie i dla przyjaciółek, z którymi przelotnie w ten dzień się wiedziałam. jakie to było wspaniałe!!! bardzo poprawiło mi to humor i zrobiło cały dzień, cały tydzień i oby jak najdłużej! wiec może to będzie moja tradycja: będę 21marca rozdawała bukieciki! 🌸♥️🌸♥️🌸
Od razu, gdy usłyszałam temat konkursu przypomniały mi się czasy dzieciństwa... Jeszcze kilka lat temu o tej porze robiłabym to samo. Rok w rok kiedy tylko zaczynało robić się cieplej, odwiedzaliśmy moją niestety już świętej pamięci babcię mieszkającą na wsi. Duży, przed wojenny dom z ogrodem, obok pola pszenicy, las, jezioro... Jak z bajki. A że u nas miłość do roślin przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, to nieodwłocznym elementem pierwszej wiosennej wizyty było sadzenie cebulek kwiatów w ogródku... Wymyślałyśmy jak, gdzie, w jakich kolorach, wszystko. Od lilji aż po tulipany... Wyobraźcie sobie: słoneczko świeci, czujecie miłe ciepełko na swoim karku, nie martwicie się ubrudzonymi rękoma i śmiejecie się z ukochaną osobą. A potem świeżutkie pierogi z cebulką i skwarkami. Oddałabym wszystko, żeby móc przeżyć to jeszcze raz. Jednak cieszę się, że mogłam tak spędzać czas ze swoją kochaną babcią w ostatnich latach jej życia, a jej dziękuje za to, że podarowała mi tyle wspólnych ciepłych wspomnień. Nie raz jeździmy do tamtejszego lasu na spacery, powspominać dawne czasy i się zrelaksować w tym trudnych dla wszystkich czasie.
Moim wiosennym zwyczajem stało się zbieranie i oczywiście spożywanie świeżego, naturalnego soku z brzozy :D Polecam każdemu kto nie miał jeszcze okazji spróbować tego wiosennego rarytasu ;)
🌞 Od kilku lat moim wiosennym zwyczajem stało się chodzenie na polowanie z obiektywem 📷 📸 Uwielbiam fotografować przyrodę o każdej porze roku, ale wiosną dochodzi do tego radość z nowego życia 😁 Wspaniale wygladają te maleńkie, rozwijające sie listeczki w świeżym, soczystym kolorze zieleni, te pączki na krzewach i drzewach w najróżniejszych kształtach, pierwsze rozkwitające kwiaty, do tego błekitne niebo i słoneczko i taka wewnętrzna radość z życia, piękna i siły natury 🌿🍀🌻🌷🌱🌸🌼 pozdrawiam pięknie 💚🌺💚🌺
Obecnie nie mam za dużo zwyczajów wiosennych. Od bardzo dawna wiosna to dla mnie zastrzyk energii. Ciężko znoszę zimę. Jako dziecko wiosnę kojarzę z kijankami 😄😄 wychowałam się na wsi więc ciepłe dni kojarzą mi się z rechotem żab i szukaniem skrzeku, a potem pilnowaniem by było dużo kijanek, a więc dużo żab które uwielbiałam 😄😄
moja wiosenna tradycja to kanapka z białej bułki, serek żółty, szyneczka, pomidor, ogórek zielony, jajko na twardo i majonez. Ta kanapka pachnie wiosną. Pamietam, że moja Mama robiła mi takie jak byłem dzieckiem i teraz smak i zapach tej kanapki kojarzy mi się z wiosną. Pamiętam też, że jak byłem dzieckiem to z Tatą chodziliśmy do lasu pobierać sok z brzozy, to też taka wiosenna tradycja. A teraz jeszcze na przednówku zbieram z działki mojej Mamy gałęzie derenia i forsycji, wsadzam do wazonu i podziwiam jak pięknie się rozwijają - to też możliwe jest tylko na wiosnę. Ogólnie wiosna to dla mnie czas nadziei na lepsze. W tym roku jakoś nie wierzyłem, że ten czas nadejdzie, więc za każdym razem, gdy wychodzę z rana z psem na spacer i widzę pąki kwiatowe i liściowe to jestem zaskoczony, że wiosna jednak zdecydowała się przyjść.
Ja pamiętam, wiosenne porządki na działce z moim tatą, podbieranie soku z brzozy, robienie ogniska z kielbaskami, szukanie krokusów ,przebiśniegów i obserwowanie ptaków które już przyleciały na wiosnę do Polski🌿♥️
Dla mnie początek wiosny to czas planowania jakie rośliny zagoszczą na balkonie :) wybieram jakie kolory mają dominować, jakie kwiaty nadają się na mój wschodni balkon i później czekam tylko kiedy mogę iść na zakupy i zacząć sadzić kwiaty :) W tym roku zdecydowałam, się na biel i fiolet, oczywiście nie może zabraknąć maciejki, która kojarzy mi się z moją mamą, która zawsze wołała mnie do naszego ogrodu, żebym powąchała na wieczór maciejkę :)
Wraz z wiosną w naszym domu pojawiały się kurczęta🐥, były prześliczne takie żółte puszyste kuleczki. W łazience było najcieplej, więc tato co roku właśnie tam je umieszczał, w wielkim tekturowym pudle, wyściełanym słomą i trocinami, często trzeba było to wymieniać. Nie muszę dodawać, że przez pierwszy tydzień prawie nie wychodziłam z łazienki😂. Moim zadaniem było zbieranie świeżej zieleniny wokół domu, były to młode pędy pokrzywy i mlecz. Mama codziennie gotowała sporą ilość jajek na twardo, po czym siekała je drobniutko wraz z pokrzywą i mleczem. O ile dobrze pamiętam, tak były karmione przez pierwsze dwa albo trzy tygodnie, potem dochodziły ziarna zboża. Wiosna to był czas gdzie podczas kąpieli można było patrzeć jak kurczęta rozrabiają w kartonie. Gdy podrosły i pojawiły się pierwsze piórka trafiały do kurnika z ogromnym wybiegiem pełnym młodej trawy.
Dla mnie wiosna to czas budzenia się z zimowego snu i przede wszystkim stawiam na badanie się po zimie! Muszę być zdrowa, żeby zająć się tą moją małą dżunglą 😜
Co wiosnę zaczynam dietę aby zimowy brzuszek zminimalizować! Ale również wracam do tworzenia mojego ogródka ziołowego które pachnie mi całe późniejsze lato. Planowanie i tworzenie czegoś od zera bardzo relaksuje. Kiełkowanie roślin oraz uczucie ze wszystko zrobiłaś/eś sam/a budzi dumę.
To już tradycja 🤣 Co roku idealnie 20 marca idę z moją rodziną i psami na bazie kotki. Uwielbiamy to, odkąd pamiętam tak jest i od zawsze jest ta data zapoczątkowało się to od kiedy moja mama była mała :D
Mocno z roślinami nie związane,ale z wiosna owszem.Ja gdy bylam dzieckiem z moim tata mieliśmy tradycje pt,,deszczowa reklamówka,,.Co rok w 1 wiosenny deszcz objeździliśmy miasteczko ma rowerach w reklamówkach jednorazowych na glowach🤣 to było dla nas ważne swieto a pomysł wziął się w sumie z przypadku.zawsze lubiłam jeździć z ojcem na rowerach w różne miejsca,kochałam już wtedy pomagać na działce,wiosna najbardziej,sprzątać rabaty,szykować wszystko pod wysiew itd Jednego razu wczesna wiosna wracając z działki zaczal padać deszcz,tato kazał mi wtedy założyć na głowę reklamówkę aby ochronić wlosy(bał się mamy ze go mocno za mokra głowę dziecka zruga).usmialismy się bo wiatr wiał,ta reklamowka szelescila,każdy patrzyl na mnie jak na kosmitkę gdy tak sobie jechalam z tym workiem na glowie🤣 wtedy też wymyśliliśmy sobie ze co rok w 1 wiosenny deszcz będziemy jeździć oboje z takimi reklamówkami przez miasto.na znak ze juz wiosna..śmiesznie było i fajnie bo coś tylko naszego.mam dużo miłych wspomnień.przestalismy dopiero wtedy gdy urodzilam swoje 1 dziecko,czyli w wieku 22 lat.. polecam każdemu spróbować,szum trzepoczacej folii troszke przeszkadza ale wlosy są suche i śmiechu przy tym co nie miara😊
Moim małym wiosennym rytuałem jest "odkurzenie kiełkownicy" po zimie i sadzenie rozmaitych nasionek na kiełki brokuła, rzodkiewki, lnu czy rukoli. Dodatkowo na parapecie w kuchni hoduje własną pietruszkę i szczypiorek. Nic nie smakuje lepiej niż kanapki pełne nowalijek z własnej uprawy! A do tego jakie zdrowe! Myśląc o kolekcji roślin domowych, zabieram się za przecieranie liści moich większych okazów ściereczką - bo gdy padają pierwsze promienie słońca, kurz nagle staje się jakby bardziej widoczny haha
Z wiosennych wspomnień pamiętam jak razem z siostrami i mamą spacerowaliśmy i szukaliśmy bazi 😄 A ten kto uzbierał najwiecej dostawał coś słodkiego od mamy 😊
Aniu baaardzo Ci dziękuję za to "hey ho lets go"!!!! Do tej pory reakcja męża jak oglądałam dostawy "znowu dostawa? Hmmm to pewnie nowe zamówienie złożysz🤦♂️?" A dzisiaj....usłyszał początek video i "co...to musi być fanka Ramones??!!, oglądaj ile chcesz i kupuj w jungle co chcesz!!!!😁"
Ja mam taki swój bauty/roslinny zwyczaj, a raczej już tradycję😊. Mianowicie kiedy widzę że mój aloes wiosną urósł już na tyle żeby go trochę po maltretować to obrywam jego liście i pozyskuje z nich żel. Zbieram głównie moje storczyki ale też czasami monstery myje im liście, a następnie nacieram ich liście i w przypadku storczyków pędy kwiatowe wyżej wspomnianym żelem. I robię to tylko wiosna żeby aloes zdążył odrosną do następnej wiosny😅. Po takim "spa" liście są błyszczące i zdrowe w dodatku zauważyłem że po takim zabiegu z pędu bardzo szybko wychodzą nowe kwiaty. Nwm czemu ale od kiedy to stosuję to naprawdę moje storczyki częściej kwitną 😅. Pozdrawiam całą ekipę junglejboogie i polecam przetestować
Wiosna,wiosna , wiosna jest wtedy gdy jednego dnia chcę zrobić wszystko na balkonie. Mam całe 9m2 a na nim: dwie jabłonie, klona, graba, dęba i oczywiście cudowne winogrono 😁 Trzeba ogarnąć całe towarzystwo, odświeżyć pergolę i skrzynkę winogrona 🍇 podsypać gdzieniegdzie ziemi, wszystkim nawozu i jak już opadam z sił, siadam przy stole i piję kawę dumna z siebie jak paw 🎉🤗 Ale to jeszcze nie wiosna, ona zaczyna się dnia następnego kiedy nie mogę się ruszyć po szaleństwie dnia poprzedniego 😂 Wtedy już tylko kawka i uśmiech na twarzy po wykonanej dobrze pracy.
Tak jak wszystko wiosną budzi się do życia ,tak samo ja ,mam większą energie,po prostu rozkwitam,słońce sprawia ,że chce się żyć. Marzec zaczęłam od przejażdżek rowerowych ,lubię na chwilę stanąć posłuchać jak ptaki pięknie śpiewają ,jak słońce ogrzewa ziemię ,jak wszystko budzi się do życia. Nadszedł również ten moment aby zająć się swoimi roślinami ,mam zamiar przesadzać ,rozmnażać , zagęszczać i kupować kolejne rośliny,aby mój dom był pełen pięknych roślin,abym mogła nimi cieszyć się każdego dnia. Pamiętam ,że będąc małą dziewczynką,nie mogłam się doczekać wiosny ,bo u babci rosła piękna duża wiśnia ,która podczas kwitnienia zachwycała mnie swoimi kwiatami oraz zapachem .Zawsze pytałam babci kiedy w końcu wyjdą z niej kwiaty😁i będą widoczne liście. Wiosna jest dla mnie najpiękniejszą porą roku,która chciałabym zatrzymać na długo.
Mieszkam na malutkiej wsi, obok domu mam pola, więc naszym rodzinnym zwyczajem jest ubieranie się ciepło, rękawiczki, czapki, kurtki i wychodzenie razem, we czwórkę na dwór, żeby zagrabić całe podwórko, które ma 2000 m2. Do tego zawsze z mamą obcinamy rośliny ogrodowe po zimie, głównie krzaki, tata z bratem zawsze przekopują cały ogród warzywny, nawożą gnojówką, potem przychodzi czas na wymianę wody w stawie, odnalezienie koszyków z cebulkami w ziemi i wysiew w ogrodzie warzywnym. Dodatkowo tata ma zawsze w salonie wysiewnik i sieje tam pomidory, gdy one kiełkują to znak, że wiosna jest już za progiem. Pierwsze dni wiosny są męczące, spędzamy dużo czasu pracując fizycznie w ogrodzie, ale latem siedzi się w nim po prostu cudownie i za nic bym nie zamieniła tych wiosennych chwil.
Ja miałam zwyczaj może nie tak typowo wiosenny bo bardziej późną wiosną wczesnym latem jak byłam mała i rodzice zabierali mnie do babci na wieś co niedzielę (babcia niestety nie mogła chodzić bo zabrali ją podczas wojny do niewoli i wtedy jakoś został uszkodzony kręgosłup, nie pamiętam dokładnie niestety jak to dokładnie było). Wracając to pewnego dnia zauważyłam na polach, wtedy dla mnie najpiękniejsze kwiatki a mianowicie czerwone maki i byłam w nich tak zakochana że zawsze musieliśmy się zatrzymywać po drodze i je zrywać właśnie dla babci a wracając do domu znowu musiał być postój żeby zabrać kilka do domu, chociaż babcia już nie żyje kilka dlugich lat( miała 94 lata) to zawsze jak widzę maki to robi mi się ciepło na sercu i wracają wspomnienia
Standardowo, zaczynam jak moja babcia „Tydzień temu to o tej porze jeszcze ciemno było”. Poczekam tydzień, a zmieni się powiedzenie na: „Wstałam o 6, znaczy o 5 na stary czas”. Uwielbiam wiosnę i zmianę powiedzonek, co zauważają moi współlokatorzy, ze mówię jak ich dziadkowie/babcie 😅
Cóż... Ja robię trochę dziwną rzecz chyba 😜 po umyciu okien i zaglądnięciu we tyle kątów ile się da zdejmuję ubranie w którym sprzątałam i je wyrzucam, to taka namiastka "Marzanny" 😉 w sumie powinnam popracować nad tym obrządkiem... może te ciuchy trzeba spalić... hah! pomyślę i pozdrawiam Wszystkich 😘💚🍀
Moim wiosennym zwyczajem jest świętowanie celtyckiego przedchrześcijańskiego święta pierwszego dnia wiosny , które odbywa się dnia 1lutego , święto nazywa się Imbolc . Także ja już bardzo wcześnie zaczynam i palę wtedy ognisko lub jak w tym roku , nad rzeką palę kadzidła, które zostawiam w starych przewróconych drzewach nad rzeką oraz puszczam do rzeki pływające świeczki . Koło mnie jest rozlewisko Odry czyli Widawa o tam sobie puszczam najczęściej. Oczyszczam wtedy energię przed wiosną .A kiedy wiosna już rozkwita na dobre w marcu to również podobnie świętuje i palę świeczki oraz przedwszystkim zabieram się za wiosenne dbanie o roślinki . Wczoraj również przycinałam swoje pnącza i robiłam sadzonki. Powoli je przesadzam i przygotowują na ciepłe dni . Na wiosnę również kupuje sobie nową roślinkę, sieję nasiona np. papryczki habanero lub mięty pieprzowej . W tym roku również posieje Silene Capensis i może Enthada rheedi. Tylko to drugie nie wiem czy mi wyjdzie ale będzie śmiesznie 😊 Moim wiosenny rytuałem jest również taniec nad rzeką i lubię pleść kukły z zasuszonej słomy . Pozdrawiam serdecznie całą ekipę Jungle boogie. Magdalena
Zapomniałam dopisać jeszcze ,że bardzo lubię chodzić wszędzie na wycieczki i robić zdjęcia pierwszych oznak wiosny , oraz nagrywać te moje świeczki pływające w rzece . W tym roku świetnie pływały i długo się utrzymywały pomimo że pogoda nie była najlepsza jedna świeczka nie gasła i zatrzymała się blisko mnie . Potem zaczął deszcz kropić i wsiadłam szybko ma rower i pojechałam do domu :-) pozdrawiam i przepraszam ,że pisze drugi komentarz a nie edytuje ale edytowany to tak jakbym wypracowanie poprawiała korektorem , jakoś tak nie ładnie to wygląda 😂😂😂💪🐝🌱🌱 pozdrawiam i cudownej wiosny . Magda
Kiedy byłam dzieckiem tata z początkiem wiosny w wolne dni zabierał mnie i siostrę na spacery. Po drodze zachodziliśmy do sklepu kupowaliśmy kiełbaski, bułki i soczki. Szliśmy do lasu. Podczas drogi zbaczaliśmy z ścieżek i zaszywaliśmy się w naszych, tajemnych miejscach. Ja z siostra zbierałyśmy chrust, a tato rozpalał ognisko i szukał kijków do nabijania kiełbasek. Wspaniałe wspomnienia, rozmowy, zapach wiosny, śpiew ptaków i kiełbaski z ogniska. Obecnie wspólnie z mężem gdy tylko zaczynamy czuć wiosnę zabieramy nasza córeczkę, hamak, kawiarkę i kuchenkę turystyczna i zaszywamy się w lesie, bujamy w hamaku popijamy kawkę i cieszymy budzącym się na nowo życiem.
Mój wiosenny zwyczaj jest ze mną dopiero od 3 lat, czyli od kiedy zaczęłam interesowac się roślinami. A jest to oczywiście przesadzenie roślin, które tego wymagają, poprzycinanie, rozmnażanie, wypucowanie i zabezpieczenie przed szkodnikami na sezon ☺️ Jest to mój ulubiony zwyczaj łączący się z moją największą pasją ❤️
Aniu kocham Twoje filmy , mogłabym Cię słuchać godzinami jak opowiadasz o kwiatach...oby tylko czas był :)....ale nigdy nie widziałam abyś prezentowała Mulenbekię albo Dihondrię,,,czy były w którymś filmie??, bo w sklepie nie widzę. .pozdrawiam wiosennie :)
Jak zachęcić 3 latka do chodzenia po lesie? Na wiosnę szukaliśmy drzewka na którym rosną czekoladki. Oczywiście z nadejściem wiosny pokazywały się czekoladki. Najpierw mało a im ciepłej to coraz więcej. Synek dzielnie szedł na malutkich nóżkach. Cztery latka już czekał na wiosnę i drzewo czekoladowe. I tak co wiosnę. Potem z siostrzyczkami.... Do tej pory nie wie jak to robiliśmy a z każdym rokiem było trudniej bo te bystre oczka mocno nas pilnowały.
Moim takim zwyczajem jest sprzątanie ogrodu, przegląd roślin ogrodowych czy nie umarły czy trzeba jakieś przyciąć. A najlepszym moim zwyczajem jest sadzenie nowych roślin i przesadzanie do nowych rabat.
A ja mam takie wspomnienie wiosenne. Jak byłam małą dziewczynką moja babcia mieszkająca na wsi zabierała nas zawsze na spacery w pola. Spacer zaczynał się przejściem przez "Chrzcie" to taka część pół. Cała zawsze zarośnięta jest kaczeńcami więc jest żółto jak okiem sięgnąć. A pod stopami tak przyjemnie chłopie ciepła woda 😉Po przejściu przez Chrzcie wkraczamy na prawdziwe pola uprawne. I tam wśród nich ukryty przed wzrokiem wśród bardzo już rozrośniętego lasku jest "tajemniczy ogród". Jego właściciele już dawno umarli i tylko miejscowi wiedzą gdzie go szukać. A jak się tam wchodzi to prawie tak jak w książce zaczyna się magia😉. Wszędzie zdziczałe krzaki róż forsycji piwoni, bzów wyglądają tak nierealnie pośrodku tej polanki. Uwielbiam tam chodzić ile razy tam idę to czuję się jak ta mała dziewczynka która podąża za drozdem i odkrywa inny świat😉. Teraz ta tajemnica jest przekazana moim dziewczynkom i też tak jak ja odkrywają magię😉. Nawet dzisiaj tam byłam i przytargalam do domu całe naręcze forsycji😉. Mam nadzieję że takie miejsca nie zginą, nie zostaną zabudowane blokami czy domami( a niestety cywilizacja wkracza w ten świat strasznie). Chciałabym żebym kiedyś moje wnuki mogła tam zaprowadzić i pokazać im jaki świat jest piękny 😉
Co roku z ojcem od 6 lat robimy coś takiego na ogrodzie co wyciąga mech i żółta trawę z ziemi i zostaje sama zielona . Nazwaliśmy to urządzenie gowniarka ponieważ ma tak mały pojemnik na ten mech że nie opłaca się go używać . Więc mój pomysłowy ojciec stwierdził że będę to grabił zamiast do tego pojemnika no i wygląda to tak że maszyna zostawia za sobą takie bobki . I ja potem te bobki trawy grabie i lądujemy do worków . Taka o to " gówniana " tradycja 😁🤣🤣🤣
Wiosna...wszystko budzi się do życia i ja też...dostaję takiego pałera do pracy ...praca w ogrodzie z warzywami, kwiatami a w domu to przycinanie, przesadzanie kwiatów w doniczkach...no i nikt nawet nie próbuje mi przeszkadzać no bo mama jest w swoim żywiole ...pozdrawiam roślinomaniaków💚🪴🤗
Moim ulubionym wiosennym zwyczajnem są dłuugie spacery po lasach, łąkach oraz polach i poszukiwanie oznak wiosny. Uwielbiam patrzeć jak po długim zimowym okresie natura budzi się do życia. Oczywiście moim wiosennym zwyczajem jest jeszcze kupowanie multum nowych roślin, na które powoli brakuje już miejsca 😅💚🤍
Jak wiosna to mycie okien 😂 mieszkam na osiedlu wiec jak tylko zaczyna się wiosenna pogoda to co drugie okno Pani wygina się na parapecie 😅 to wszystko zapewne dla roślin aby mogły łapać promienie przez czyściutkie okna 😆🌸
Jak byłem mały to mieliśmy z mamą taka naszą tradycje, że na pożegnanie zimy, a na powitanie wiosny kiedy przychodziły roztopy i robiło się dużo błota, chodziliśmy na taką większą skarpę, na ktorej było go całkiem sporo. Tam zjeżdżaliśmy na takich plastikowych sankach po niej, żeby pokazać światu że śniegu już nie ma i należy się budzić do życia. Nie raz nie dwa wracaliśmy wyglądając jakbyśmy bawili się z prosiakami w jakimś korytku, całkiem nie do poznania. To błoto potrafiło dostać się WSZĘDZIE także po tym zawsze była dłuuuuga kąpiel i duże pranie.
Wiosną zawsze: 1. Sprzątam balkonizację co by zrobić miejsce na kwiaty, zioła i kocimiętkę dla mojej kociej księżniczki 2. Przesadzam kwiatki i kupuje kwiatki - mąż mnie niedługo wydziedziczy 3. Pomagam mamie w ogrodzie 4. Sprzątam moje kochane autko i zaczynam jeździć rowerem :D
Moim ciepłym wspomnieniem z wiosny są.. wagary :D Dobrze wpominam jak pierwsze słoneczne dni wyrywały z zimowego marazmu, czuło się tą zbliżającą wolność w postaci wakacji i choć na jeden dzień uciekało się ze szkoły, szło nad rzekę i siedząc na plecakach spędzało czas z przyjaciółmi :) I choć szkolne lata mam dawno za sobą to od tych wiosennych promieni wciąż czuję tę lekkość, sponntaniczność, wolność :)
Kocham wiosne kocham patrzec na nowe malutkie paczusie na drzewach, stokrotki na trawnikach .Chodze do pobliskiego lasu patrze na przebisniegi ktore jeszcza zostaly jednym slowem slonce i natura ktora sie budzi🌸💮🌺🥀🌼🏵️🌻🌿🌱🌴🌵🍀
Ja to mam w zwyczaju, szukać pierwiosnków i krokusów, odkąd mam własny ogród i robić porządki zarówno koło domu jak i w nim to jest dla mnie znak że wiosna już tuż tuż. Pozdrawiam 🙂
Moim wiosennym zwyczajem jest zazwyczaj ogarnianie ogrodu i szykowanie go do wiosny a także wielkie zmiany w pokoju pod względem roślin tzn. Zmiany miejsca , przycinanie, przesadzanie a kiedy już to wszystko jest zrobione chodzę na spacery nad rzekę i rozpoczynam przygotowania do mojej ,,plantacji mchów " czyli przyczepiam siateczki i zaczynam przenosić na nie coraz to nowsze i często też rzadkie gatunki mchów np. Scapania scandica czy discelium nudum
To jest zwyczaj wiosenny nieuleczalny, niezbywalny, od lat niezmienny: w kurtce zimowej, rękawiczkach i czapce gotuję się co dzień jak w pułapce. Nie wierzę, że już ciepło, że wiatr nie taki mroźny i zimny. Podejrzliwie łypię na T-shirty i fifraki na osobników w krótkich spodniach… Jednak przy kilkunastu stopniach, które termometr pokazuje powyżej zera, dostrzegam, że wiosna już całkiem szczera można więc zdjąć ubrań warstwy kilka i odrzucić uprzedzenia, co kłują jak szpilka.
Ja swoje wiosenne tradycje dopiero tworzę. Pochodzę z domu, z którego wyrwałam się 3 lata temu do miasta, zachlysnelam się możliwościami, jakie daje jedno z największych miast Polski. Zanurzyłam się w pracę i dni, miesiące i lata mijały jak jedno populudnie. Dopiero tej zimy przeprowadziliśmy się z mężem do domu na wieś, z niedużym ogrodem. Jak małe dziecko odkrywam świat na nowo, odkrywam śpiew kwiatów, odkrywam klucze gęsi i coraz dłuższe, wiosenne spacery. Zaczynam rozróżniać zapachy wiatru, kiedy idzie wiosna staje się słodszy. Choć zbliżam się do 30, właśnie czuję, że narodziłam się na nowo. To cudowne uczucie!
Moim wiosennym zwyczajem jest chodzenie na "bazie" z moimi dzieciakami 😁 przy tym długi spacer, gdzie czerpiemy witaminę D3 ze słońca, obserwowanie jak wszystko budzi sie do życia jest piękne 🌱
Co roku wiosna wyjeżdżam z swoimi psami nad morze, pobiegać po plaży gdy nie jest pełna ludzi i złapać słońca po nudnej i ciemnej zimie. Ja tego potrzebuje ale one bardziej bo nie mają jak się wyszaleć na dworze przez kilka miesięcy :D
Odpowiedź do konkursu: Idę do fryzjera zmienić fryzurę po zimie, podobnie zresztą jak moje rośliny, które potrzebują poważniejszych lub mniej zaawansowanych zabiegów pielęgnacyjnych i podstrzyzenia często będącej w lekkim nieładzie "fryzury" 🙂
Wiosną za młodu wybierałam się z dziadkiem oglądać bazie, teraz po latach... docenia się takie małe momenty i osoby, których już nie ma, a zostawiły po sobie piękne wspomnienia.
Jako mała dziewczynka uwielbiałam chodzić po ogrodzie i szukać przebiśnigów . To one mówiły że już niedługo zrobi się ciepło. Potem wyrastały żąkile w kolorze słońca.
Cześć kochani! Bardzo miło było nam zagłębić się w Wasze wiosenne rytuały, dziękujemy Wam serdecznie za wszystkie komentarze. Konkurs wygrywa tym razem osoba po nickiem Roślinne Wariactwo. Gratulujemy i prosimy o kontakt ze sklepem.
Już bardziej można nazwać to tradycją niż zwyczajem, ponieważ z moimi córkami praktykujemy to od kilku lat! Mieszkamy na osiedlu bloków, na 4 piętrze, a więc wokół nas niestety tej zieleni nie za wiele. Ale zawsze wiemy, kiedy nadchodzi wiosna z jednego względu. Tuż przy naszych oknach w koronach drzew, rok w rok przylatuje i robi sobie gniazdko ten sam gołąbek. Doglądamy go prawie codziennie, sprawdzamy jak się miewa, dajemy mu wyczesane futerko z naszego pieska, aby mógł sobie ocieplić nim gniazdko. A najcudowniejszym momentem jest- gdy wyklują się maleństwa. Widok gołębicy karmiącej swoje piszczące głodomorki jest bezcenny :)
Ale macie szczęście 😍
Psia sierść jest średnim wypełnieniem do gniazd. Młodym ptakom zdarza się połykać włosy lub zaplątać, co skutkuje niejednokrotnie obumarciem kończyny, skrzydła lub zadzierzgnięciem.
Wiosenna pora roku kojarzy mi się przede wszystkim z dzieciństwem, kiedy jeździliśmy wraz z jedną z moich młodszych sióstr (drugiej jeszcze wtedy nie było pewnie nawet w planach) na ogródki działkowe u moich dziadków, do miejscowości oddalonej około dwudziestu kilometrów od mojego aktualnego miejsca zamieszkania.
Moi dziadkowie, jak to już ludzie w starszym wieku, nie mogli zajmować się wszystkim co było trzeba zrobić - a prac było zawsze dość dużo. Jeśli wspominam ten obraz dzisiaj to kojarzy mi się on przede wszystkim z morzem tulipanów oraz innych kwiatów, które nie zawsze były ułożone w jakiś regularnych fragmentach. Na działce rosły również od kiedy pamiętam duże drzewa owocowe, z których w późniejszym czasie było można zrywać gruszki, jabłka, czereśnie czy wiśnie. Jeśli mam być szczerym to jednak moim ulubionym przysmakiem były winogrona, które oplatały altankę przy niedużym wybudowanym tam domku. Jako dzieci często tam nie wchodziliśmy - jak to chyba większość młodszych baliśmy się po prostu pająków, które było można spotkać w wielu miejscach, gdyż budynek spełniał raczej funkcje gospodarcze - jeśli tak mogę to nazwać. Kiedy byłem już starszy pamiętam, że z zamiłowaniem szukałem tam książek, które wykorzystywałem do nauki historii - ponieważ mój dziadek interesował się głęboko tą nauką, co można by powiedzieć, że ja też mam we krwi - choć interesowaliśmy się nieco innymi okresami. Wracając jednak do sedna, bo chyba zbytnio odpływam od tematu to wiosna kojarzy mi się właśnie z tym miejscem, gdzie wykonywaliśmy dużo podstawowych prac. Choć jako dzieci bardziej chyba skupialiśmy się na zabawie i podjadaniu porzeczek, truskawek czy ogórków!
Działka była dosyć skromna, jednakże wiążemy z nią ogromne wspomnienia...
Z dzieciństwa pozostało mi niewiele wspomnień, ale tego nigdy nie zapomnę. Po mroźnej zimie zaczyna się wiosna, robi się coraz cieplej. Już bez kurtek, tylko w wełnianym sweterku uszytym przez babcię, idziemy z dziadkiem i jego pieskiem paść krowy na ogromnej łące przy lesie. Dziadek opowiada mi różne historie z czasów wojny, jak poznał babcię i jak działają różne rzeczy. Wokół nas słychać tylko szelest traw i muczenie krów. Gdy wracaliśmy późną porą zawsze dziadkowi się obrywało od babci, że już ciemno, a ja przez cały czas nic nie jadłam. Później spędzaliśmy wieczory wszyscy razem, dziadek uczył mnie grać w karty, a babcia upominała go, że hazard nie jest dla dzieci haha. Mój dziadek był mi bardzo bliską osobą... Czasami czuje się jakby on ciągle gdzieś był wokół nas i nad nami czuwał.
Jak cudownie miec takiego Dziadka.
Jeśli chodzi o zwyczaje, to już nawet tradycją stało się dla mnie i dla mojej dziewczyny chodzenie na wspólne długie spacery po lasach i łąkach z lornetką. Wypatrujemy ptaki wracające do Polski, budujące gniazdka i słuchamy ich cudnych śpiewów. Nie ma nic bardziej uspokajającego i piękniejszego niż po prostu zjednanie się z naturą, gdzie na pierwszym miejscu szanujemy lokatorów lasu, bo w końcu to my wchodzimy do ich domów, a nie oni do naszych.
Pierwszy dzień wiosny to akurat moje urodziny, więc zawsze na ten dzień najbardziej czekam w roku :)
Wiosna to też czas zrywania kwiatów tak, żeby co tydzień w wazonie była zawsze jakaś świeża kompozycja. Przebiśniegi, żonkile, konwalie, tulipany, irysy i inne prześlicznie pachnące kwiatki. Zawsze o to dbała moja babcia, teraz ja przejęłam ten obowiązek.
Wiosna to też początek licznych wycieczek na łono natury, tak by uwolnić się od codziennego zgiełku miasta. Wycieczki do lasu, w góry czy inne zakamarki.
A z takich przyziemnych obowiązków: wiosna = mycie okien :D
Wiosna, wiosna, wiosna ahhhh to Ty! ☺️
Właśnie dzisiaj mam za sobą 25 wiosen 😆
Dla mnie od zawsze okres ten kojarzył się z moim domem rodzinnym na wsi. Co roku, moja mama robiła wielkie sprzątanie w domu. Z okien były ściągane długie, białe firany, okna i drzwi były otwierane na oścież a na dworze stała historyczna pralka Frania, w której to właśnie były prane wyżej wspomniane firany oraz narzuty. Do tej pory pamiętam zapach świeżo wypranych i zawieszonych firan w oknie, które lekko falowały od wiatru ❤️ Jezuus, ten widok i zapach! Tego nie da się zapomnieć.
Moja przygoda z roślinami zaczęła się już gdy byłam mała. Miałam swój własny skalniak przed domem, są to jakieś 4m kwadratowe a na nich zasadzona choinka, forsycja, uformowane kamienie, które sama układałam i zasadzałam na nich przeróżne, zasuszone nasiona z poprzedniego roku (zwłaszcza malwy wszelakiego koloru). Ogrodzenie jest z siatki, przy której zasadziłam małą szczepke bluszcza, który w tym momencie zarósł całe ogrodzenie ☺️
Żałuję, że nie można dodawać zdjęć w komentarzach, bo mój skalniak jest tam po dziś dzień! Mimo, że już się stamtąd wyprowadziłam i żyją w tamtym domu 3 pokolenia to nikt nie zdecydował się go usunąć a moje małe siostrzenice dosadzają tam co roku swoje nasionka z kwiatami. Moja mała duma ☺️
Słysząc słowo ,,wiosna", właśnie takie wspomnienia i widoki królują w mojej głowie.
Poza tym, chciałabym jeszcze dodać że miałam dom na wsi, zaraz za nim ogromną łąkę i rzekę - zostawiam tu pole manewru dla Was 😆 Pomyślicie tylko co tam się działo wiosną! Ahhhh... 🌿🌼🌺
My zapoczątkowaliśmy z narzeczonym piękna tradycje, a nawet śmiem powiedzieć, że każdy powinien zobaczyć to przynajmniej raz w życiu. Wiosną jeździmy w góry w okresie gdy wychodzą krokusy. Jeśli wstrzelimy się w odpowiedni dzień, i złe istoty nie zadepczą ich to naszym oczom pojawia się morze krokusów ! Cudowne 💜
Witam ,wczesną wiosną obcinam w sadzie jabłonie, grusze,robię porządki wiosenne aby móc cieszyć się owocami z mojego sadu ,ze wczesnego dzieciństwa kiedy byłam w drużynie harcerskiej-byłam przyboczną- pierwszy dzień wiosny to było topienie marzanny ile tam było radości że przyszła już wiosna a potem było ognisko i kiełbaski,śpiewaliśmy harcerskie piosenki i było super,to tyle pozdrawiam cieplutko
Ja za wiosną nie przepadam, jestem typowo zimnolubnym stworzeniem. Mieszkam na mazurach, letnie miesiące przepełnione są ludźmi, więc trudno o cieszenie się naturą w świętym spokoju. Niemniej wczesna wiosna to czas idealny, żeby podziwiać zwierzynę! Teraz pojawiają się żurawie, rybitwy - moje ulubione ptaki okołowodne. Mieszkamy niedaleko rzeki, więc z ojcem często wybieramy się na podglądanie budowania gniazd. Najczęściej żurawie wiją sobie domki w kępach tataraków. Roślinność roślinnością, bo to mamy na co dzień, wyglądając za okno widać kilka mniejszych lasków, ale te ptaki! No cudo. Wszystko zaczyna świergotać, koncertować i nawet kszykające kwiczoły sprawiają, że cieszę się na ich obecność. Wróbelki, drozdowate - najcudniejsze śpiewaki jakie znam. Mój top to przede wszystkim szczygieł, nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę pierwszego z nich. Później będę polować na pliszki, bo to prawdziwy rarytas w marcu i kwietniu
Co roku w pierwszy dzień wiosny organizujemy coś rodzinnie, czasem jest to wycieczka na rowery, czasem spacer po okolicy, zwykła herbata czy grillowanie nad stawami. Generalnie chodzi o to żeby w pierwszy dzień wiosny umacniać więzi rodzinne i spotkać się ze sobą, wymienić poglądami, doświadczeniami czy czymkolwiek co przyniesie ślina na język🥰🌱
Od 4lat jeździmy całą rodziną - ja i moich 4 mężczyzn- 21marca (jeśli nie chorujemy 🙈) do lasu,żeby obserwować budzącą się do życia przyrodę ❤❤🌿 najpiękniejszy widok ❤
Ja uwielbiam, co wiosnę siadać na ławkę i przyglądać się naturze która powraca do życia. Jest to niesamowicie piękne zjawisko, które powoduje że chce się żyć. Jeżeli chodzi o roślinki domowe to jest to okres, kiedy przesadzam je do większych doniczek. Rownież pracuję z dziećmi i uwielbiamy szukać wspólnie oznak wiosny. Dzieci są wtedy wniebowzięte i cieszą się, gdy znajdują pączki na drzewach, kwiaty i inne cuda natury 🙂
Wiosna kojarzy mi się z pączkami. Lubię szukać i fotografować rośliny. Mam w domu też trochę roślin i bardzo lubię patrzeć jak mają coraz jakieś nowe odrosty.Jak byłam młodsza to na przełomie wiosny i lata chodziłam z bratem,siostrą i dziadkiem na szukanie skarbów. Dziadek robił mapę i szukaliśmy ich (nadal zastanawiam się skąd on miał tę mapę i jak skarby były tam, gdzie je znajdowaliśmy)😊♥️
Teraz wzięło mnie na roślinki i będę za chwilę zamawiała je oczywiście w jangle boogie💚
Odkąd mieszkam na wsi, a trwa to już ok.15 lat , co roku wiasną obserwuję klucze ptaków, które wracają do nas z ciepłych krajów. Jest to dla mnie pewny znak że wiosną jest tuż tuż 😉. A ta obserwacja jest takim moim corocznym , wiosennym rytuałem i osobistym hobby😉👍
Cissusy sa super. Moja Babcia miala jednego na cala sciane (w czasach, w ktorych nikt jeszcze o zieolonych scianach nie slyszal). Zamowila u Artystycznego Kowala specjalny stelaz i Cissus caly ten stelaz porosl. To bylo conajmniej 40 lat temu. Dzis dzieci tamtego Cissusa rosna zarowno u mojej Mamy jak i u mnie. Sa absolutnie bezproblemowe, rozmnazaja sie z kilku listkow, rosna jak szalone. Kochajmy Cissusy. :))))
Wiec co robimy tradycyjnie na wiosne? Tniemy i ukorzeniamy Cissusy, dla przyszlych pokolen. :)
Wiosna zawsze była moją ulubioną porą roku.💚🤪 Odkąd pamiętam, gdy tylko zaczynał się ten okres wyciągałam moich bliskich na spacery w poszukiwaniu bocianów oraz motylków cytrynków🦋💛 (które dla mnie zwiastowały wiosnę). Uwielbiałam (i nadal tak jest) wypatrywać w ogródku kolorowych krokusów oraz tulipanów, które swą kolorystyką przełamywały bure po zimie podłoże🌿💐. Przy ulicy na której mieszkam, rośnie przepięknie pachnące drzewo (takie z różowymi kwiatuszkami🌺🌸). Od małego, gdy je mijałam zatrzymywałam się chociaż na chwilę , by poczuć jego przecudowną woń. Hah, od 9 roku życia szukam perfum o tym zapachu 🙏❤️ to taka moja mała tradycja 😌
Moje pierwsze, najwcześniej wspomnienia związane z wiosną to pełne zachwytu spacery po lesie, z dziadkiem, w poszukiwaniu zawilców gajowych.
Mieszkaliśmy blisko lasu, dziadek często odbierał mnie z przedszkola i szkoły i zawsze zbaczał z drogi do domu, żeby zajść ze mną do lasu, chociaż na chwilę. Spacery po lesie to była nasza wiosenna tradycja. Nigdy nie zapomnę dywanu białych kwiatów, pokrywającego cały las ❤️
Dziadka nie ma już blisko 20 lat, ale las, zawilce i cudowny zapach budzącego się do życia świata są tym, co do tej pory ściska mnie w serduszku na myśl o wiośnie...
Wiosna to dla mnie ogromne, bezkresne rozlewiska Bugu, dzikość mych rodzinnych, nadbużańskich stron, trawy i krzaki wystające ponad lustro wody na zalanych łąkach i pastwiskach, spacery drogami, które nie znalazły się pod wodą, napawanie się tymi widokami, rześkim powietrzem. Słońce, śpiew ptaków. Pąki, bazie i żółte kaczeńce. Taka była wiosna w moim dzieciństwie.
Lubię wiosną grzebać w ziemi 😄 Wysiew i przesadzanie dają ogrom satysfakcji. Jest to też najlepszy czas na przygarnięcie kolejnych roślinek 😉 Bujny rozrost zielonych milusińskich zawsze mnie też motywuje do ruszenia własnym tyłkiem po ospałej zimie 💚
Dziękuję pozdrawiam do następnego
My często z siostrami ale i resztą rodziny chodziłyśmy wiosną do lasu, na pola, do sadu oglądaliśmy jak wszystko kwitnie i budzi się do życia robiłyśmy zdjęcia i nagrywałyśmy filmiki jak się wygłupiamy na świeżym powietrzu. Nagrały się moja babcia i dziadek którzy już nie żyją, sad który jest już wycięty, ogród z winogronami i stare drzewa których już nie ma. Konstrułowałyśmy swoje pojazdy ze starego wózka, opon i sanek i różne inne wynalazki bo kiedy po zimie zrobiło się ciepło rozsadzała nas energia. Teraz jak oglądamy zdjęcia i filmy to i śmiech i łzy wzruszenia na wspomnienia tamtych czasów 😊
Wiosna to mój czas badań. Tak samo jak o rośliny trzeba dbać o siebie. Coroczne badania dają mi poczucie spokoju więc gorąco polecam!
Zawsze na wiosnę jeździłam z dziadkiem i siostrą na działkę rodzinną i oglądaliśmy budzące się do życia roślinki. Dziadek miał na działce truskawki, drzewka owocowe i krzewy z borówkami, porzeczkami i agrestem. Zawsze cieszyłyśmy się na te chwilę. Na tej działce spędzaliśmy z siostrą tez całe lato. Było tak beztrosko i radośnie. Niedawno nasz dziadek zmarł. Odziedziczyłam po nim działkę. Teraz ja na wiosnę sprawdzam co zaczyna tam rosnąć. Chodząc pomiędzy roślinami czuję i wpominam chwilę z dziadzisiem. Mam nadzieję, że widzi to i towarzyszy mi duchem w uprawie roślin. Kiedyś to ja przekażę te wiedzę i pasję do roślin działkowych jak i doniczkowych, moim potomkom. Rośliny to piękna pasja. Rośliny żyją dłużej od nas i widzą wszystkie pokolenia dzięki czemu mogą być znacznikami historii a wiosna to piękny czas na wpominanie bo budzi się nie tylko przyroda ale także wspomnienia.
krzewy cięte w kule (albo w inne kształty) to bukszpany :)
Z wiosną kojarzą mi się urodziny córek . To żadna tradycja 😅 ale pierwsza myśl która mi przychodzi do głowy . Obie córki urodziły się w kwietniu . Starsza 21 i młodsza 8, i przy starszej i przy młodszej pogoda gdy wychodzilysmy była cudowna, jakby środek wiosny, zapach, rozbudzająca się zieleń do okoła 😍 właśnie z tym kojarzy mi się wiosna ☺️ . No i ptaki, ćwierkotanie ptaków. W szpitalu w którym rodziłam, oddział położniczy i poporodowy są na ostatnim piętrze, zaraz pod dachem a pod dachówkami była druga porodówka 😍 jaskółki miały tam kilkadziesiąt gniazd, przez całe trzy dni pobytu obserwowałam jak wykluwają się maleństwa, jak matki je karmią ... Porodówka pełną parą 😁 .
A mój zwyczaj jest dość nietypowy. Otóż co roku w moje urodziny (akurat przypadły one wczoraj :D) razem z kotką sadzimy dla niej kocią trawę (najbardziej lubi jęczmień). Jest to chyba jedyny dzień, w którym może pogrzebać sobie w doniczce z ziemią i nie zostanie zbesztana (chociaż rozniesiona po całym domu ziemia nie napawa mnie optymizmem). W ten sposób robimy razem prezent na jej urodziny, które ma w maju. Przyjemne z pożytecznym!
Cudownie. Ja kupuje kocia trawe w doniczkach, dla wszystkich moich znajomych kotow, z okazji Walentynek. Kocham koty wiec prezent ode mnie nalezy im sie jak psu buda. :)
Może to zabrzmieć trochę dziwnie, ale kiedyś pierwszych oznak wiosny szukałam na... głowie mojej wyżlicy! Nie wiem, jak wytłumaczyć to zjawisko, ale co roku z nadejściem wiosny pojawiała się tam jasna, stercząca kępka dłuższych włosów, która jesienią zanikała :) Dziś pieska już nie ma, więc pozostaje mi celebrowanie mojego drugiego zwyczaju - ścinanie gałązek forsycji i wstawianie ich do wazonu, gdzie w ciągu kilku dni pięknie rozkwitają. Tak zapraszam wiosnę do swojego domu.
Co wiosnę ogłaszam stan bankructwa 🤷♂️🤑
W tym czasie zawsze budzą się moje roślinne zachciewajki 🍀🌺🌴 Kiedy już pod koniec jesieni i później całą zimę żyję w przekonaniu, że roślin w mieszkaniu mam w sam raz - wtedy przychodzi ona (cała na zielono) - Wiosna... No i znowu przewraca mi się w bani 🙃
"Może jeszcze jeden filodendron... to różowe syngonium jest wyjątkowe... kurcze zawsze chciałem mieć bananowca..." i szybko okazuje się, że do końca miesiąca jem suchy chleb 😂
Ja wraz z najlepszym bykiem i jego dogiem w każdy wiosenny poniedziałek robimy spacerek po kawę z ulubionej kawiarni na Krk Kazimierzu aby się doładować na cały tydzień słoneczkiem (no i kofeiną). Jeśli mamy więcej czasu przed pracą to biegniemy nad Wisełke żeby pozachwycać się widokami. Robimy tak od czasu zakończenia liceum, więc już 3 lata będzie. Polecam proste przyjemności zwłaszcza po szarówce jaką funduje nam zima. Pozdro dla mordek z JB 💚
Wiosna to czas moich urodzin, trochę się opóźniłam i nie 21 jak było planowane, a 24 marca zawitałam na ten piękny świat. Z tego powodu zazwyczaj stawiam sobie wiosenno urodzinowe postanowienia. Jak to u kobiety, zwłaszcza dawno po 18 urodzinach, kupowałam pod koniec lutego cudowne eliksiry działające na cerę, cellulit , zmarszczki tu i tam. I oczywiście zawsze miałam silne i niezłomne postanowienie używać ich i powitać lato odmłodzona o co najmniej 5 lat 😄 Różnie z tym bywało. Odkąd zostałam roślinomaniaczką wraz z cudownymi eliksirami do ciała kupuję na schyłku zimy , bo jakby inaczej, nawozy, podłoża i inne cuda, które mają sprawić, że moje rośliny będą latem piękne, pełne turgoru, bez oklapłych liści, przebarwień 🌿. Życie pokazało, że nigdy nie przeterminował się żaden nawóz, a moje cudowne eliksiry do ciała a i owszem😆 Na szczęście i rośliny i ja jakoś wyglądamy 😉 Czego i Wam i naszym roślinom życzę 😘
Moim wiosennym zwyczajem wracam do ukochanych spacerów! Świeże powietrze z tą wspaniałą nutą nowych liści, pąków a później już kwiatów wprawia mnie w bardzo melancholijny nastrój. Zawsze dopadają mnie filozoficzne myśli, marzenia, rozmyślam jak wszystko wraca do życia - ogółem wiosna budzi we mnie wspaniały nastrój! Osobiście rozkwitam razem z naturą wokół mnie ☺️
na wiosnę zaczynam porządne przycinanie i ukorzenianie tego co wycięłam, i oczywiście nawożenie. Po prostu cieszenie się życiem no się robi cieplutko 😁🌱
Mieszkam pod lasem, także jak tylko zaczyna się wiosna i słońce zaczyna wychodzić po godzinie 5 rano - wstaje. Wstaje by podziwiać wschód słońca, odsłaniam okna by moje roślinki również mogły się budzić każdego dnia wraz z promieniami słoneczka ☀️☀️Podziwiam piękno rozpoczynającego się dnia z kubkiem kawy, mówię do moich roślinek bo wierze, że dzięki temu tak pięknie mi się odwdzięczają swoim wzrostem i kwitnieniem 🙃Często podziwiam jak wiewiórki hasają po drzewach. Tylko wiosną to wszystko ma swój urok - bo wiosna to pora odrodzenia.
Mi co roku na wiosnę przychodzi ochota na zmianę pracy :D wiec co roku w czasie wiosennym z bardzo dużym zapałem oglądam oferty pracy, czasem nawet zdarzy mi się wysłać CV! Koniec końców i tak zostaję w starej pracy (bo mi po prostu w niej dobrze) ale zryw do zmian jest i to już moja taka wiosenną tradycja ;D
Gdy tylko czuć, że nadchodzi wiosna, piorę firanki i robię porządki na balkonach. Od niedawna towarzyszy mi w tym synek, który tak bardzo pomaga, że wszystko trwa dwa razy dłużej 😊 Robimy przy tym wspólne zdjęcia by mieć pamiątkę i porównanie, że z roku na rok są one coraz piękniejsze i bardziej zielone 😊
Wiosna i wiosenne zwyczaje zaczyna się dla mnie zawsze 16 marca w dniu moich urodzin. Pierwsze co robię w tym okresie to przeglądam zawartość szaf, robię totalną selekcję, sprzątam balkon i myje okna. Pije pierwszą kawę na balkonie. Wsiadam na rower w poszukiwaniu oznak wiosny. Pierwsze kwiaty wystające z ziemi , pączki na drzewach uwieczniam na zdjęciach - to dla mnie bardzo artystycznie pobudzająco czas.
Chodzenie na długie spacery . Wyjazdy w różne zakamarki polskiej przyrody . Szukanie pierwszych oznak wiosny.
Wiosenną tradycją u mnie w domu jest wysiew pomidorów z babcią i prababcią 🍅 Odkąd pamiętam, co roku każda mówi, że tym razem już dajemy sobie spokój (bo potem nie ma miejsca nigdzie w domu), a koniec końców okazuje się, że każda zasadziła 🌱 Prześcigamy się, później której lepiej i więcej nasion wzeszło 😅Nadmiarem przepikowanych sadzonek zawsze się wymieniamy i rozdajemy innym 👩🏼🌾❤️
jaaa jestem taka straszna w tradycjach! a tak bardzo chce je mieć… wypracować swoje własne…. moim ulubionym dniem jest pierwszy dzień wiosny. ale dlaczego tego nie wie nikt, bo nic tego dnia specjalnego nigdy nie zrobiłam. zawsze sobie obiecuje spędzić ten dzień cudownie i zawsze coś wypada, ze się nie da, nie ma czasu. i tym razem było tak samo… prawie się pogodziłam z tym, ze nie będzie świętowania i szybko wpadłam na pomysł jak siebie pocieszyć. poszłam do kwiaciarni po bukieciki dla mnie i dla przyjaciółek, z którymi przelotnie w ten dzień się wiedziałam. jakie to było wspaniałe!!! bardzo poprawiło mi to humor i zrobiło cały dzień, cały tydzień i oby jak najdłużej! wiec może to będzie moja tradycja: będę 21marca rozdawała bukieciki! 🌸♥️🌸♥️🌸
Od razu, gdy usłyszałam temat konkursu przypomniały mi się czasy dzieciństwa... Jeszcze kilka lat temu o tej porze robiłabym to samo. Rok w rok kiedy tylko zaczynało robić się cieplej, odwiedzaliśmy moją niestety już świętej pamięci babcię mieszkającą na wsi. Duży, przed wojenny dom z ogrodem, obok pola pszenicy, las, jezioro... Jak z bajki. A że u nas miłość do roślin przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, to nieodwłocznym elementem pierwszej wiosennej wizyty było sadzenie cebulek kwiatów w ogródku... Wymyślałyśmy jak, gdzie, w jakich kolorach, wszystko. Od lilji aż po tulipany... Wyobraźcie sobie: słoneczko świeci, czujecie miłe ciepełko na swoim karku, nie martwicie się ubrudzonymi rękoma i śmiejecie się z ukochaną osobą. A potem świeżutkie pierogi z cebulką i skwarkami. Oddałabym wszystko, żeby móc przeżyć to jeszcze raz. Jednak cieszę się, że mogłam tak spędzać czas ze swoją kochaną babcią w ostatnich latach jej życia, a jej dziękuje za to, że podarowała mi tyle wspólnych ciepłych wspomnień. Nie raz jeździmy do tamtejszego lasu na spacery, powspominać dawne czasy i się zrelaksować w tym trudnych dla wszystkich czasie.
Moim wiosennym zwyczajem stało się zbieranie i oczywiście spożywanie świeżego, naturalnego soku z brzozy :D Polecam każdemu kto nie miał jeszcze okazji spróbować tego wiosennego rarytasu ;)
🌞 Od kilku lat moim wiosennym zwyczajem stało się chodzenie na polowanie z obiektywem 📷 📸 Uwielbiam fotografować przyrodę o każdej porze roku, ale wiosną dochodzi do tego radość z nowego życia 😁 Wspaniale wygladają te maleńkie, rozwijające sie listeczki w świeżym, soczystym kolorze zieleni, te pączki na krzewach i drzewach w najróżniejszych kształtach, pierwsze rozkwitające kwiaty, do tego błekitne niebo i słoneczko i taka wewnętrzna radość z życia, piękna i siły natury 🌿🍀🌻🌷🌱🌸🌼 pozdrawiam pięknie 💚🌺💚🌺
Obecnie nie mam za dużo zwyczajów wiosennych. Od bardzo dawna wiosna to dla mnie zastrzyk energii. Ciężko znoszę zimę. Jako dziecko wiosnę kojarzę z kijankami 😄😄 wychowałam się na wsi więc ciepłe dni kojarzą mi się z rechotem żab i szukaniem skrzeku, a potem pilnowaniem by było dużo kijanek, a więc dużo żab które uwielbiałam 😄😄
A ja pamiętam chodzenie po lesie i te pola zawilców. Paczki, bazie, krokusiki też.
moja wiosenna tradycja to kanapka z białej bułki, serek żółty, szyneczka, pomidor, ogórek zielony, jajko na twardo i majonez. Ta kanapka pachnie wiosną. Pamietam, że moja Mama robiła mi takie jak byłem dzieckiem i teraz smak i zapach tej kanapki kojarzy mi się z wiosną.
Pamiętam też, że jak byłem dzieckiem to z Tatą chodziliśmy do lasu pobierać sok z brzozy, to też taka wiosenna tradycja. A teraz jeszcze na przednówku zbieram z działki mojej Mamy gałęzie derenia i forsycji, wsadzam do wazonu i podziwiam jak pięknie się rozwijają - to też możliwe jest tylko na wiosnę.
Ogólnie wiosna to dla mnie czas nadziei na lepsze. W tym roku jakoś nie wierzyłem, że ten czas nadejdzie, więc za każdym razem, gdy wychodzę z rana z psem na spacer i widzę pąki kwiatowe i liściowe to jestem zaskoczony, że wiosna jednak zdecydowała się przyjść.
Ja pamiętam, wiosenne porządki na działce z moim tatą, podbieranie soku z brzozy, robienie ogniska z kielbaskami, szukanie krokusów ,przebiśniegów i obserwowanie ptaków które już przyleciały na wiosnę do Polski🌿♥️
Dla mnie początek wiosny to czas planowania jakie rośliny zagoszczą na balkonie :) wybieram jakie kolory mają dominować, jakie kwiaty nadają się na mój wschodni balkon i później czekam tylko kiedy mogę iść na zakupy i zacząć sadzić kwiaty :)
W tym roku zdecydowałam, się na biel i fiolet, oczywiście nie może zabraknąć maciejki, która kojarzy mi się z moją mamą, która zawsze wołała mnie do naszego ogrodu, żebym powąchała na wieczór maciejkę :)
Wraz z wiosną w naszym domu pojawiały się kurczęta🐥, były prześliczne takie żółte puszyste kuleczki. W łazience było najcieplej, więc tato co roku właśnie tam je umieszczał, w wielkim tekturowym pudle, wyściełanym słomą i trocinami, często trzeba było to wymieniać. Nie muszę dodawać, że przez pierwszy tydzień prawie nie wychodziłam z łazienki😂. Moim zadaniem było zbieranie świeżej zieleniny wokół domu, były to młode pędy pokrzywy i mlecz. Mama codziennie gotowała sporą ilość jajek na twardo, po czym siekała je drobniutko wraz z pokrzywą i mleczem. O ile dobrze pamiętam, tak były karmione przez pierwsze dwa albo trzy tygodnie, potem dochodziły ziarna zboża. Wiosna to był czas gdzie podczas kąpieli można było patrzeć jak kurczęta rozrabiają w kartonie. Gdy podrosły i pojawiły się pierwsze piórka trafiały do kurnika z ogromnym wybiegiem pełnym młodej trawy.
Dla mnie wiosna to czas budzenia się z zimowego snu i przede wszystkim stawiam na badanie się po zimie! Muszę być zdrowa, żeby zająć się tą moją małą dżunglą 😜
Co wiosnę zaczynam dietę aby zimowy brzuszek zminimalizować!
Ale również wracam do tworzenia mojego ogródka ziołowego które pachnie mi całe późniejsze lato. Planowanie i tworzenie czegoś od zera bardzo relaksuje. Kiełkowanie roślin oraz uczucie ze wszystko zrobiłaś/eś sam/a budzi dumę.
Tylko na wiosnę...myję okna. 😂 Dziś się właśnie dokonało.
To już tradycja 🤣 Co roku idealnie 20 marca idę z moją rodziną i psami na bazie kotki. Uwielbiamy to, odkąd pamiętam tak jest i od zawsze jest ta data zapoczątkowało się to od kiedy moja mama była mała :D
Ja poszukuje wszędzie pierwszych przebiśniegów i krokusów a następie pięknie pachnących fiołków.
Mocno z roślinami nie związane,ale z wiosna owszem.Ja gdy bylam dzieckiem z moim tata mieliśmy tradycje pt,,deszczowa reklamówka,,.Co rok w 1 wiosenny deszcz objeździliśmy miasteczko ma rowerach w reklamówkach jednorazowych na glowach🤣 to było dla nas ważne swieto a pomysł wziął się w sumie z przypadku.zawsze lubiłam jeździć z ojcem na rowerach w różne miejsca,kochałam już wtedy pomagać na działce,wiosna najbardziej,sprzątać rabaty,szykować wszystko pod wysiew itd Jednego razu wczesna wiosna wracając z działki zaczal padać deszcz,tato kazał mi wtedy założyć na głowę reklamówkę aby ochronić wlosy(bał się mamy ze go mocno za mokra głowę dziecka zruga).usmialismy się bo wiatr wiał,ta reklamowka szelescila,każdy patrzyl na mnie jak na kosmitkę gdy tak sobie jechalam z tym workiem na glowie🤣 wtedy też wymyśliliśmy sobie ze co rok w 1 wiosenny deszcz będziemy jeździć oboje z takimi reklamówkami przez miasto.na znak ze juz wiosna..śmiesznie było i fajnie bo coś tylko naszego.mam dużo miłych wspomnień.przestalismy dopiero wtedy gdy urodzilam swoje 1 dziecko,czyli w wieku 22 lat.. polecam każdemu spróbować,szum trzepoczacej folii troszke przeszkadza ale wlosy są suche i śmiechu przy tym co nie miara😊
Moim małym wiosennym rytuałem jest "odkurzenie kiełkownicy" po zimie i sadzenie rozmaitych nasionek na kiełki brokuła, rzodkiewki, lnu czy rukoli. Dodatkowo na parapecie w kuchni hoduje własną pietruszkę i szczypiorek. Nic nie smakuje lepiej niż kanapki pełne nowalijek z własnej uprawy! A do tego jakie zdrowe! Myśląc o kolekcji roślin domowych, zabieram się za przecieranie liści moich większych okazów ściereczką - bo gdy padają pierwsze promienie słońca, kurz nagle staje się jakby bardziej widoczny haha
Z wiosennych wspomnień pamiętam jak razem z siostrami i mamą spacerowaliśmy i szukaliśmy bazi 😄 A ten kto uzbierał najwiecej dostawał coś słodkiego od mamy 😊
Aniu baaardzo Ci dziękuję za to "hey ho lets go"!!!! Do tej pory reakcja męża jak oglądałam dostawy "znowu dostawa? Hmmm to pewnie nowe zamówienie złożysz🤦♂️?" A dzisiaj....usłyszał początek video i "co...to musi być fanka Ramones??!!, oglądaj ile chcesz i kupuj w jungle co chcesz!!!!😁"
Dzieci, ktore ucze, sa juz tak wytresowane, ze za kazdym razem, kiedy gdzies wychodzimy, ustawiaja sie gesiego i spiewaja "hey ho, lets go". :)))
Ja mam taki swój bauty/roslinny zwyczaj, a raczej już tradycję😊. Mianowicie kiedy widzę że mój aloes wiosną urósł już na tyle żeby go trochę po maltretować to obrywam jego liście i pozyskuje z nich żel. Zbieram głównie moje storczyki ale też czasami monstery myje im liście, a następnie nacieram ich liście i w przypadku storczyków pędy kwiatowe wyżej wspomnianym żelem. I robię to tylko wiosna żeby aloes zdążył odrosną do następnej wiosny😅. Po takim "spa" liście są błyszczące i zdrowe w dodatku zauważyłem że po takim zabiegu z pędu bardzo szybko wychodzą nowe kwiaty. Nwm czemu ale od kiedy to stosuję to naprawdę moje storczyki częściej kwitną 😅. Pozdrawiam całą ekipę junglejboogie i polecam przetestować
Wiosna,wiosna , wiosna jest wtedy gdy jednego dnia chcę zrobić wszystko na balkonie. Mam całe 9m2 a na nim: dwie jabłonie, klona, graba, dęba i oczywiście cudowne winogrono 😁 Trzeba ogarnąć całe towarzystwo, odświeżyć pergolę i skrzynkę winogrona 🍇 podsypać gdzieniegdzie ziemi, wszystkim nawozu i jak już opadam z sił, siadam przy stole i piję kawę dumna z siebie jak paw 🎉🤗 Ale to jeszcze nie wiosna, ona zaczyna się dnia następnego kiedy nie mogę się ruszyć po szaleństwie dnia poprzedniego 😂 Wtedy już tylko kawka i uśmiech na twarzy po wykonanej dobrze pracy.
Tak jak wszystko wiosną budzi się do życia ,tak samo ja ,mam większą energie,po prostu rozkwitam,słońce sprawia ,że chce się żyć. Marzec zaczęłam od przejażdżek rowerowych ,lubię na chwilę stanąć posłuchać jak ptaki pięknie śpiewają ,jak słońce ogrzewa ziemię ,jak wszystko budzi się do życia. Nadszedł również ten moment aby zająć się swoimi roślinami ,mam zamiar przesadzać ,rozmnażać , zagęszczać i kupować kolejne rośliny,aby mój dom był pełen pięknych roślin,abym mogła nimi cieszyć się każdego dnia. Pamiętam ,że będąc małą dziewczynką,nie mogłam się doczekać wiosny ,bo u babci rosła piękna duża wiśnia ,która podczas kwitnienia zachwycała mnie swoimi kwiatami oraz zapachem .Zawsze pytałam babci kiedy w końcu wyjdą z niej kwiaty😁i będą widoczne liście. Wiosna jest dla mnie najpiękniejszą porą roku,która chciałabym zatrzymać na długo.
Mieszkam na malutkiej wsi, obok domu mam pola, więc naszym rodzinnym zwyczajem jest ubieranie się ciepło, rękawiczki, czapki, kurtki i wychodzenie razem, we czwórkę na dwór, żeby zagrabić całe podwórko, które ma 2000 m2. Do tego zawsze z mamą obcinamy rośliny ogrodowe po zimie, głównie krzaki, tata z bratem zawsze przekopują cały ogród warzywny, nawożą gnojówką, potem przychodzi czas na wymianę wody w stawie, odnalezienie koszyków z cebulkami w ziemi i wysiew w ogrodzie warzywnym.
Dodatkowo tata ma zawsze w salonie wysiewnik i sieje tam pomidory, gdy one kiełkują to znak, że wiosna jest już za progiem. Pierwsze dni wiosny są męczące, spędzamy dużo czasu pracując fizycznie w ogrodzie, ale latem siedzi się w nim po prostu cudownie i za nic bym nie zamieniła tych wiosennych chwil.
Podzielam Twoje zamiłowanie do pnączy :D
Ja miałam zwyczaj może nie tak typowo wiosenny bo bardziej późną wiosną wczesnym latem jak byłam mała i rodzice zabierali mnie do babci na wieś co niedzielę (babcia niestety nie mogła chodzić bo zabrali ją podczas wojny do niewoli i wtedy jakoś został uszkodzony kręgosłup, nie pamiętam dokładnie niestety jak to dokładnie było). Wracając to pewnego dnia zauważyłam na polach, wtedy dla mnie najpiękniejsze kwiatki a mianowicie czerwone maki i byłam w nich tak zakochana że zawsze musieliśmy się zatrzymywać po drodze i je zrywać właśnie dla babci a wracając do domu znowu musiał być postój żeby zabrać kilka do domu, chociaż babcia już nie żyje kilka dlugich lat( miała 94 lata) to zawsze jak widzę maki to robi mi się ciepło na sercu i wracają wspomnienia
Standardowo, zaczynam jak moja babcia „Tydzień temu to o tej porze jeszcze ciemno było”. Poczekam tydzień, a zmieni się powiedzenie na: „Wstałam o 6, znaczy o 5 na stary czas”. Uwielbiam wiosnę i zmianę powiedzonek, co zauważają moi współlokatorzy, ze mówię jak ich dziadkowie/babcie 😅
Moje zwyczaje wiosenne
-szukanie ususzonych paprotek w domu😂
-topienie marzanny
-tworzenie wianków na szczęście 🪴💚🌺
Cóż... Ja robię trochę dziwną rzecz chyba 😜 po umyciu okien i zaglądnięciu we tyle kątów ile się da zdejmuję ubranie w którym sprzątałam i je wyrzucam, to taka namiastka "Marzanny" 😉 w sumie powinnam popracować nad tym obrządkiem... może te ciuchy trzeba spalić... hah! pomyślę i pozdrawiam Wszystkich 😘💚🍀
Moim wiosennym zwyczajem jest świętowanie celtyckiego przedchrześcijańskiego święta pierwszego dnia wiosny , które odbywa się dnia 1lutego , święto nazywa się Imbolc . Także ja już bardzo wcześnie zaczynam i palę wtedy ognisko lub jak w tym roku , nad rzeką palę kadzidła, które zostawiam w starych przewróconych drzewach nad rzeką oraz puszczam do rzeki pływające świeczki . Koło mnie jest rozlewisko Odry czyli Widawa o tam sobie puszczam najczęściej. Oczyszczam wtedy energię przed wiosną .A kiedy wiosna już rozkwita na dobre w marcu to również podobnie świętuje i palę świeczki oraz przedwszystkim zabieram się za wiosenne dbanie o roślinki . Wczoraj również przycinałam swoje pnącza i robiłam sadzonki. Powoli je przesadzam i przygotowują na ciepłe dni . Na wiosnę również kupuje sobie nową roślinkę, sieję nasiona np. papryczki habanero lub mięty pieprzowej . W tym roku również posieje Silene Capensis i może Enthada rheedi. Tylko to drugie nie wiem czy mi wyjdzie ale będzie śmiesznie 😊 Moim wiosenny rytuałem jest również taniec nad rzeką i lubię pleść kukły z zasuszonej słomy . Pozdrawiam serdecznie całą ekipę Jungle boogie. Magdalena
Zapomniałam dopisać jeszcze ,że bardzo lubię chodzić wszędzie na wycieczki i robić zdjęcia pierwszych oznak wiosny , oraz nagrywać te moje świeczki pływające w rzece . W tym roku świetnie pływały i długo się utrzymywały pomimo że pogoda nie była najlepsza jedna świeczka nie gasła i zatrzymała się blisko mnie . Potem zaczął deszcz kropić i wsiadłam szybko ma rower i pojechałam do domu :-) pozdrawiam i przepraszam ,że pisze drugi komentarz a nie edytuje ale edytowany to tak jakbym wypracowanie poprawiała korektorem , jakoś tak nie ładnie to wygląda 😂😂😂💪🐝🌱🌱 pozdrawiam i cudownej wiosny . Magda
Kiedy byłam dzieckiem tata z początkiem wiosny w wolne dni zabierał mnie i siostrę na spacery. Po drodze zachodziliśmy do sklepu kupowaliśmy kiełbaski, bułki i soczki. Szliśmy do lasu. Podczas drogi zbaczaliśmy z ścieżek i zaszywaliśmy się w naszych, tajemnych miejscach. Ja z siostra zbierałyśmy chrust, a tato rozpalał ognisko i szukał kijków do nabijania kiełbasek. Wspaniałe wspomnienia, rozmowy, zapach wiosny, śpiew ptaków i kiełbaski z ogniska.
Obecnie wspólnie z mężem gdy tylko zaczynamy czuć wiosnę zabieramy nasza córeczkę, hamak, kawiarkę i kuchenkę turystyczna i zaszywamy się w lesie, bujamy w hamaku popijamy kawkę i cieszymy budzącym się na nowo życiem.
Mój wiosenny zwyczaj jest ze mną dopiero od 3 lat, czyli od kiedy zaczęłam interesowac się roślinami. A jest to oczywiście przesadzenie roślin, które tego wymagają, poprzycinanie, rozmnażanie, wypucowanie i zabezpieczenie przed szkodnikami na sezon ☺️ Jest to mój ulubiony zwyczaj łączący się z moją największą pasją ❤️
U mnie tradycją / zwyczajem wiosennym jest zakup tony leków na alergię. Jak wiosna się zbliża to katar i swędzące oczy mam😂 🤧
Super dostawa na powitanie wiosny
Aniu kocham Twoje filmy , mogłabym Cię słuchać godzinami jak opowiadasz o kwiatach...oby tylko czas był :)....ale nigdy nie widziałam abyś prezentowała Mulenbekię albo Dihondrię,,,czy były w którymś filmie??, bo w sklepie nie widzę. .pozdrawiam wiosennie :)
Jak zachęcić 3 latka do chodzenia po lesie? Na wiosnę szukaliśmy drzewka na którym rosną czekoladki. Oczywiście z nadejściem wiosny pokazywały się czekoladki. Najpierw mało a im ciepłej to coraz więcej. Synek dzielnie szedł na malutkich nóżkach. Cztery latka już czekał na wiosnę i drzewo czekoladowe. I tak co wiosnę. Potem z siostrzyczkami.... Do tej pory nie wie jak to robiliśmy a z każdym rokiem było trudniej bo te bystre oczka mocno nas pilnowały.
Moim takim zwyczajem jest sprzątanie ogrodu, przegląd roślin ogrodowych czy nie umarły czy trzeba jakieś przyciąć. A najlepszym moim zwyczajem jest sadzenie nowych roślin i przesadzanie do nowych rabat.
A ja mam takie wspomnienie wiosenne. Jak byłam małą dziewczynką moja babcia mieszkająca na wsi zabierała nas zawsze na spacery w pola. Spacer zaczynał się przejściem przez "Chrzcie" to taka część pół. Cała zawsze zarośnięta jest kaczeńcami więc jest żółto jak okiem sięgnąć. A pod stopami tak przyjemnie chłopie ciepła woda 😉Po przejściu przez Chrzcie wkraczamy na prawdziwe pola uprawne. I tam wśród nich ukryty przed wzrokiem wśród bardzo już rozrośniętego lasku jest "tajemniczy ogród". Jego właściciele już dawno umarli i tylko miejscowi wiedzą gdzie go szukać. A jak się tam wchodzi to prawie tak jak w książce zaczyna się magia😉. Wszędzie zdziczałe krzaki róż forsycji piwoni, bzów wyglądają tak nierealnie pośrodku tej polanki. Uwielbiam tam chodzić ile razy tam idę to czuję się jak ta mała dziewczynka która podąża za drozdem i odkrywa inny świat😉. Teraz ta tajemnica jest przekazana moim dziewczynkom i też tak jak ja odkrywają magię😉. Nawet dzisiaj tam byłam i przytargalam do domu całe naręcze forsycji😉. Mam nadzieję że takie miejsca nie zginą, nie zostaną zabudowane blokami czy domami( a niestety cywilizacja wkracza w ten świat strasznie). Chciałabym żebym kiedyś moje wnuki mogła tam zaprowadzić i pokazać im jaki świat jest piękny 😉
Co roku z ojcem od 6 lat robimy coś takiego na ogrodzie co wyciąga mech i żółta trawę z ziemi i zostaje sama zielona . Nazwaliśmy to urządzenie gowniarka ponieważ ma tak mały pojemnik na ten mech że nie opłaca się go używać . Więc mój pomysłowy ojciec stwierdził że będę to grabił zamiast do tego pojemnika no i wygląda to tak że maszyna zostawia za sobą takie bobki . I ja potem te bobki trawy grabie i lądujemy do worków . Taka o to " gówniana " tradycja 😁🤣🤣🤣
Wiosna...wszystko budzi się do życia i ja też...dostaję takiego pałera do pracy ...praca w ogrodzie z warzywami, kwiatami a w domu to przycinanie, przesadzanie kwiatów w doniczkach...no i nikt nawet nie próbuje mi przeszkadzać no bo mama jest w swoim żywiole ...pozdrawiam roślinomaniaków💚🪴🤗
Moim ulubionym wiosennym zwyczajnem są dłuugie spacery po lasach, łąkach oraz polach i poszukiwanie oznak wiosny. Uwielbiam patrzeć jak po długim zimowym okresie natura budzi się do życia. Oczywiście moim wiosennym zwyczajem jest jeszcze kupowanie multum nowych roślin, na które powoli brakuje już miejsca 😅💚🤍
Jak wiosna to mycie okien 😂 mieszkam na osiedlu wiec jak tylko zaczyna się wiosenna pogoda to co drugie okno Pani wygina się na parapecie 😅 to wszystko zapewne dla roślin aby mogły łapać promienie przez czyściutkie okna 😆🌸
Jak byłem mały to mieliśmy z mamą taka naszą tradycje, że na pożegnanie zimy, a na powitanie wiosny kiedy przychodziły roztopy i robiło się dużo błota, chodziliśmy na taką większą skarpę, na ktorej było go całkiem sporo. Tam zjeżdżaliśmy na takich plastikowych sankach po niej, żeby pokazać światu że śniegu już nie ma i należy się budzić do życia. Nie raz nie dwa wracaliśmy wyglądając jakbyśmy bawili się z prosiakami w jakimś korytku, całkiem nie do poznania. To błoto potrafiło dostać się WSZĘDZIE także po tym zawsze była dłuuuuga kąpiel i duże pranie.
U mnie dziś wiosna rozpoczęta - rolki wyciągnięte 🛼 Jedynie na lepszą kondycję muszę trochę poczekać 😅
Wiosną zawsze:
1. Sprzątam balkonizację co by zrobić miejsce na kwiaty, zioła i kocimiętkę dla mojej kociej księżniczki
2. Przesadzam kwiatki i kupuje kwiatki - mąż mnie niedługo wydziedziczy
3. Pomagam mamie w ogrodzie
4. Sprzątam moje kochane autko i zaczynam jeździć rowerem :D
Moim ciepłym wspomnieniem z wiosny są.. wagary :D Dobrze wpominam jak pierwsze słoneczne dni wyrywały z zimowego marazmu, czuło się tą zbliżającą wolność w postaci wakacji i choć na jeden dzień uciekało się ze szkoły, szło nad rzekę i siedząc na plecakach spędzało czas z przyjaciółmi :) I choć szkolne lata mam dawno za sobą to od tych wiosennych promieni wciąż czuję tę lekkość, sponntaniczność, wolność :)
Kocham wiosne kocham patrzec na nowe malutkie paczusie na drzewach, stokrotki na trawnikach .Chodze do pobliskiego lasu patrze na przebisniegi ktore jeszcza zostaly jednym slowem slonce i natura ktora sie budzi🌸💮🌺🥀🌼🏵️🌻🌿🌱🌴🌵🍀
Ja to mam w zwyczaju, szukać pierwiosnków i krokusów, odkąd mam własny ogród i robić porządki zarówno koło domu jak i w nim to jest dla mnie znak że wiosna już tuż tuż. Pozdrawiam 🙂
Poproszę o filmik jak przycinać szeflerę
Moim wiosennym zwyczajem jest zazwyczaj ogarnianie ogrodu i szykowanie go do wiosny a także wielkie zmiany w pokoju pod względem roślin tzn. Zmiany miejsca , przycinanie, przesadzanie a kiedy już to wszystko jest zrobione chodzę na spacery nad rzekę i rozpoczynam przygotowania do mojej ,,plantacji mchów " czyli przyczepiam siateczki i zaczynam przenosić na nie coraz to nowsze i często też rzadkie gatunki mchów np. Scapania scandica czy discelium nudum
To jest zwyczaj wiosenny
nieuleczalny, niezbywalny, od lat niezmienny:
w kurtce zimowej, rękawiczkach i czapce
gotuję się co dzień jak w pułapce.
Nie wierzę, że już ciepło, że wiatr nie taki
mroźny i zimny. Podejrzliwie łypię na T-shirty i fifraki
na osobników w krótkich spodniach…
Jednak przy kilkunastu stopniach,
które termometr pokazuje powyżej zera,
dostrzegam, że wiosna już całkiem szczera
można więc zdjąć ubrań warstwy kilka
i odrzucić uprzedzenia, co kłują jak szpilka.
Ten /patyczak/ czyli jaki?? Pozdrawiam zieloniasto💚💚
Ja swoje wiosenne tradycje dopiero tworzę. Pochodzę z domu, z którego wyrwałam się 3 lata temu do miasta, zachlysnelam się możliwościami, jakie daje jedno z największych miast Polski. Zanurzyłam się w pracę i dni, miesiące i lata mijały jak jedno populudnie. Dopiero tej zimy przeprowadziliśmy się z mężem do domu na wieś, z niedużym ogrodem. Jak małe dziecko odkrywam świat na nowo, odkrywam śpiew kwiatów, odkrywam klucze gęsi i coraz dłuższe, wiosenne spacery. Zaczynam rozróżniać zapachy wiatru, kiedy idzie wiosna staje się słodszy. Choć zbliżam się do 30, właśnie czuję, że narodziłam się na nowo. To cudowne uczucie!
Wraz z moją 4 letnią córką jeździmy do Jemenu na grzyby
Aniu jaki nawóz, biohumus polecasz do alokazji?
Albo do zielonych albo jakis bio typu BioBizz
@@Jungle_Boogie Aniu który konkretnie z BioBizz?
Naszym drugim wiosennym zwyczajem (wraz z córką) jest trollowanie w rośliniarskich konkursach xD
Cudowny zwyczaj. Przejmuje. :)
Myje okna 🤣
Moim wiosennym zwyczajem jest chodzenie na "bazie" z moimi dzieciakami 😁 przy tym długi spacer, gdzie czerpiemy witaminę D3 ze słońca, obserwowanie jak wszystko budzi sie do życia jest piękne 🌱
Co roku wiosna wyjeżdżam z swoimi psami nad morze, pobiegać po plaży gdy nie jest pełna ludzi i złapać słońca po nudnej i ciemnej zimie. Ja tego potrzebuje ale one bardziej bo nie mają jak się wyszaleć na dworze przez kilka miesięcy :D
Odpowiedź do konkursu: Idę do fryzjera zmienić fryzurę po zimie, podobnie zresztą jak moje rośliny, które potrzebują poważniejszych lub mniej zaawansowanych zabiegów pielęgnacyjnych i podstrzyzenia często będącej w lekkim nieładzie "fryzury" 🙂
Wiosną za młodu wybierałam się z dziadkiem oglądać bazie, teraz po latach... docenia się takie małe momenty i osoby, których już nie ma, a zostawiły po sobie piękne wspomnienia.
Jako mała dziewczynka uwielbiałam chodzić po ogrodzie i szukać przebiśnigów . To one mówiły że już niedługo zrobi się ciepło. Potem wyrastały żąkile w kolorze słońca.