Co do Assassin Creed to myślę że jakby postawiono tam na nie tyle usunięcie znaczników a zniwelowanie ich do absolutnego minimum jak w RDR2, gdzie w zasadzie na mapie oznaczone są tylko misje główne, zdecydowanie wyszło by serii na dobre
Znaczniki mają tylko misje główne. Są zadania poboczne, które na mapie mają niebieski symbol tajemnicy. Dzieją się na małym obszarze, więc nie było potrzeby dawania znaczników. Trzeba dowiadywać się z dialogów.
@@DamianCentkiewicz No właśnie ale te znaki tajemnicy to też w pewnym sensie znacznik który pojawia się na mapie. Dużo lepiej według mnie jakby znacznik pojawiał się dopiero w sytuacji kiedy podjeżdżamy postacią w dane miejsce. Daje to bardziej uczucie eksploracji a nie tępego latania za znacznikami.
Mnie ER tylko utwierdził w przekonaniu, że nie przepadam za samym konceptem open worldu w grach. ER to genialny tytuł (choć ma spore wady, szczególnie engame'owi bossowie polegający na RNG, recykling minibossów i kilka innych), ale open world sam w sobie jest konceptem, którego wypełnienie unikalną zawartością jest w sumie niemożliwe, przez co nieważne jak bardzo by mnie ten ER nie wciągnął (a wciągnąl jak chyba żadna inna gra, 90h w 2 tygodnie to dla mnie chora liczba), to czuję, że kilkadziesiąt godzin straciłem tylko na to, żeby przeorać teren w poszukiwaniu najważniejszych rzeczy (seedy, sacred teary i smithing stone'y), nie wyciągając z gry w zasadzie niczego fajnego, bo jaskinie i ruiny widziałem już 20 razy, niemal identyczne. Robiłem to, bo musiałem by zaliczać progresję jaką zaprojektowano. Gra jest też za duża, widać, że im dalej, tym ten open world był tylko dla wrażenia skali, a contentu było coraz mniej, w takim Forbidden Lands nie ma już niemalże nic poza pustymi połaciami terenu wypełnionymi przeciwnikami. Na szczęście na jedno narzekać nie można - jak już trafi się do bardziej klasycznej lokacji, a jest ich w grze sporo, to wertykalność, ilość sekretów, tajnych przejść, widocznych w oddali miejsc, do których można się dostać, po prostu gniecie czachę. Myślisz, że jakaś lokacja jest malutka? Nie, nie jest, to Ty nie znalazłeś przejscia dalej - wszystko co widzisz jest eksplorowalne (istnieje takie słowo XD?), nie ma tu żadnego wypełniającego tła - w jakiś sposób możesz się tam dostać, nawet jeśli jest to teleport 4 lokacje dalej. To te zwarte lokacje definiują dla mnie doświadczenie w ER, otwarty świat poza początkowym wow, okazał się... zwykłym otwartym światem jakich wiele, gdyby nie Soulsowy gameplay, to prawdopodobnie ominąłbym go i leciał głównym wątkiem, tak jak w większości open worldów. Limgrave, Weeping Peninsulę i poniekąd Caelid zwiedziłem dokładnie, jednak jak tylko zobaczyłem Liurnię, to już mi się odechciało XD
Zgadzam się bardzo. Można zachwycić się Ziemiami Pomiędzy, ale też mam wrażenie, że większość czasu wypełniła mi w nich jazda między średnio ciekawymi ruinami, polanami i resztą wypełniaczy otwartego świata. W soulsach i Bloodborne każdy metr kwadratowy terenu był przemyślany i fascynował.
Cieszę się, że Quaz dostrzegł tę magiczną atmosferę podczas walk z duchami przodka. Najwięcej się mówi o tych epickich i trudnych starciach. Wg mnie ciężej stworzyć taki klimat, że gracz nie będzię chciał walczyć z przeciwnikiem, niż potężnego stwora z dwoma toporami wielkości lokomotyw i epicką muzyką. Podczas walki z duchami specjalnie przeciągałem walkę żeby dłużej zachwycać się atmosferą.
Super materiał, miło się oglądało. Zamierzasz zrobić film o Elden Ring w typie 'Poradnika dla potłuczonych'? To był jeden z najlepszych Twoich filmów zarówno pod względem edukacyjnym jak i rozrywkowym i oglądałem go już chyba ze trzy razy :D
Szczerze, jaki miałoby to sens teraz? Ta gra to taki Dark Souls 4 pod względem rozgrywki. Jak ktoś ogrywał DS3 to w ER będzie się czuł jak w domu. To nie Bloodborne/Sekiro aczkolwiek, czasami bycie agresywnym się opłaca. Aha polecam nauczyć się parować i blokować uderzenia. Robi czasami niesamowitą robotę nawet z bossami (to taki element Sekiro dodany do Soulsów).
W Elden Ringu świat wydaje mi się również bardziej zbity i nie tak rozwleczony, jak w Assassin's Creed Valhalla. Gdzie w pewnym momencie miałem wrażenie, że rozgrywka opiera się już tylko na jeździe na koniu. Bierzesz questa fabularnego i okazuję się, że musisz się udać w odległy zakątek świata, dojeżdżasz do celu, ale okazuję się że postać z którą miałeś porozmawiać poszła na polowanie gdzieś na północ, więc znów na konia i jedziesz go szukać. Gdy już go znajdujesz i ratujesz od wilków, mówi "Fajnie, fajnie ale pogadamy jak już będę w domu", więc wracamy do drugiego punktu. Dojeżdżamy i dowiadujemy się, że w sumie to musimy odwiedzić 3 postacie...
5:33 I w tym miejscu się nie zgodzę, Zelda BoTW robi to świetnie i nie jest to w żadnym wypadku minus. Właściwie poziom trudności który wzrasta z czasem w RPG zupełnie mija się z uczuciem bycia coraz lepszym. Nie tego oczekuję po progresie mojej postaci. Chcę by z początku było trudno a wraz z rozwojem i lepszym ekwipunkiem ma być nam coraz łatwiej. Oczywiście im dalej od miejsca początkowego mamy coraz większych oraz trudniejszych przeciwników i wiemy gdzie nie powinnyśmy się zapuszczać w głąb mapy. Eksploracja i zdobywanie doświadczenia przez dłuższy czas w miejscu gdzie sobie dajemy radę, powinna spowodować że później będziemy mieć coraz łatwiej a nie trudniej. Tego właśnie oczekuję po grze RPG - uczucia postępu i tego że jeśli poświęcimy więcej czasu na szkoleniu się wraz z zdobywanym, coraz lepszego ekwipunku, nie damy se w kaszę dmuchać byle jakim przeciwnikom.
Twoje recenzje są tak samo spójne jak soulsy :) Świetnie się Ciebie ogląda, dzięki za poświęcony czas i zrobienie tak konkretnego, humorystycznego podsumowania :) Też miałem "horyzont" na boku lecz chęć całkowitego pochłonięcia mnie przez eldenski świat odłożyła na bok inne tytuły.
Świetny materiał, choć sama nie do końca się zgodzę w kwestii recyklingu bossów. W późniejszych etapach gry zaczęłam odpuszczać zwiedzanie lochów, kopalni i innych ruin, głównie dlatego, że wszystko powtarzało się miejscami w najbardziej chamski sposób. Przykładem niech będzie pewna kopalnia, na końcu której czeka...boss, który ma istotne znaczenie fabularne i którego zabiłam 30 godzin wcześniej. Ot tak, bez powodu, rezydował w losowej kopalni. Nie zgodzę się też, że unikatowych bossów jest ok. 70, bo sama niespecjalnie liczę tego samego przeciwnika z dwoma nowymi atakami jako nowego.
Zzzz. Recykling bossow, gdzie w cealid 50% zostawiasz na później albo się męczysz. Wkurwiajacy design. Przykład inny dwóch kotów w jaskiniach, gdzie okienko zaatakowania (grajac mieczykiem) kurwa prawie nie istniało. Gra byłaby lepsza jakby jej tak nie rozwlekli, nie musialo byc tyle bossow i dungeonow.
Dobrze że poruszyłeś ten temat dziennik w którym zapisywałyby sie questy które napotkaliśmy to było by coś cudownego wcale nie ułatwiało by gry tylko poprostu umilałoby to i sam podejrzewam że dużo świetnych questów pominąłem tylko dlatego że zapomniałem o tym że jakiś quest rozpocząłem a nie miałem w ekwipunku nic co by mi przypominało o tym poprostu szkoda;(
Po odpaleniu gry spojrzałem na zamek przede mną i pomyślałem - spory kawałek terenu do odkrycia. Po wyjściu z Zamku Burzowego Całunu i po ujawnieniu reszty mapy pomyślałem-ja pierd#le,kiedy ja to wszystko przejdę?! 70 godzin nabite,końca nie widać ,a w drodze do misji głównej odkrywam 3 nowe wątki,katakumby i bossów . Ogromna gra ,ale satysfakcja z odkrywania wszystkiego jest bezcenna.
Ja mam prawie 140h i też końca nie widać ;) W pewnym momencie znalazłem, jak myślałem przegiętą broń, która miała wykosić wszystko co spotkam od tej chwili przed sobą, ale tutaj i bossowie są bardzo mocni. A cieszy mnie to bo do końca mi się raczej nie znudzi ubijanie wszystkiego, w miarę możliwości.
+Quaz bardzo fajny materiał. Przyjemnie sie oglądało lekko przedstawiony, mógłbyś jesli będziesz miał o czym robić takich wiecej. Mysle ze i dla Ciebie moze byc ro dobra odskocznia od formuły recenzji. Miłego grania!
W pewnym sensie da się rozwiązać problem znaczników, tworząc chcrakterystyczne miejsca i drogi między lokacjami. No można na środku pustyni pod losową skałą postawić NPC, czy uymieścić go w jednej odnodze labiryntowej pieczary, ale można też postawić widoczną z oddali chatkę, na której progu, przy wiejskiej, wydeptanej ściezce znajdzie się dana postać. I mądrze czymś takim godpodarując i dając zachowanie w postaci nawoływania przez tych NPCów naszej pos5taci - w dużej mierze nie blokujac otwartości świata i nie dając znaczników, można mieć wpływ na kierunek, w jakim pójdzie gracz. Można tez dawać mu ostrzezenia zupełnie wrost i mówic, że byle chuchro nie powinno się tam pchać, bo panuje wielki pająk w tym lesie, a jak podejdziemy postacią silną, to żalić się na pająka, ale z sugestią, zebyś go graczu zabił i od niego okolicę uwolnił - coś takiego dzieje się w MMO "Broken runks", dawniej "the prode of Taern" polskiego studia Whitemoon, choć tam się kolejność questów dobiera czytajac wiki gry i tak...
Elden Ring to dla mnie odkrycie. Nigdy nie grałem w gry typu Soulslike, nawet nie przez trudność ta nie robi mi aż takiej różnicy jeśli gra nie traktuje mnie jak idioty i/lub jest sprawiedliwa, (np. Gothic którego uwielbiam), ale właśnie przez korytarzowość. A tu zagrałem i... Jestem kurwa zachwycony, ta gra ma wszystko czego chce od otwartego świata, mogę zwiedzać "liżąc ściany" i chłonąć świat, poziom trudności jest i daje wyzwaniu bardzo konkretny smak, gra pozwala mi na to, żeby w momencie kiedy sobie z czymś nie radzę poszukać innej drogi, znaleźć pomocny przedmiot uskutecznić grind pod rozwój, iść gdzie indziej i na czymś łatwiejszym douczyć się mechanik czy niuansów sterowania i walki. Daje wszystko co pozwala się poczuć pewnie nie odzierając mnie z godności i pozwala dać upust sprytowi i kreatywności. A i fabuła nie jest ładowana szuflą do japy, chcesz graczu fabuły? Proszę tedy, tu jej szukaj. Nie chcesz to ić tam, tam jest mordobicie. Jednym zdaniem. Ta gra z miejsca mnie zaczarowała, i dała mi coś czego nie wiedziałem, że jest mi potrzebuję. PS. Materiał jak zwykle na propsie. Szacuneczek Quaz.
Mam już prawie 100h na liczniku, więc można powiedzieć, że ugryzłem trochę gry. Moim zdaniem 10 są MOCNO przesadzone. Gra jest raczej 8/10, może 8,5/10. Największe jej wady to potężna powtarzalność lokacji - o ile główne wielkie tereny są różnorodne, to jaskinie to jest kopiuj wklej totalnie. Podziemne katakumby są zbudowane dokładnie na tej samej zasadzie - znajdź dźwignie, otwórz drogę do bossa, zabij bossa. Układy pomieszczeń w 90% są niemal identyczne, a parę razy zdarzyło się, że naprawdę były takie same. Kolejne bossy to głównie reskiny poprzednich, kilka razy zdarzyło mi się trafić na tego samego bossa bez reskina, a walka różniła się tym, że miał kilka minionów. Nie wspomnę o totalnym lenistwie w sprawie assetów - nierzadko zdarza się, że common enemy, które spotykasz na drodze nagle jest bossem jakiejś lokacji... Tak po prostu, bez zmienionych ataków, czy nowego movesetu xD Oczywiście w drugą stronę też to działa - masz na mapie bossa, który po kilku godzinach jest zwykłym przeciwnikiem, którego tłuczesz na drodze bez większych emocji (także bez zmienionych ataków). Kolejna wada, to przejścia między lokacjami - w Soulsach było to płynne, ruiny zmieniały się w zalesione ruiny, które zamieniały się w głęboki las. Tutaj przejścia są 0-1. Masz równiny i nagle z czapy pojawiają się bagna bez płynnego przejścia. Albo masz równiny i nagle z niczego masz po środku kawałek bagnistego terenu. Bez żadnego kontekstu, czy wyjaśnienia. Kolejny problem to niczym nieuzasadniony otwarty świat - bywają wielkie połacie terenu, gdzie zawartości nie ma tak wiele, a takową jeszcze prościej pominąć przez podróż na koniu, która trochę kompensuje tą wielkość. I mówię to jako osoba, która w odwiedzonych lokacjach wyczyściła absolutnie wszystko - o ile początkowe lokacje są pełne zawartości, to są lokacje, gdzie możesz przejść ją od jednej części do drugiej i nie trafić na nic. Gdyby gra była liniowa z odgałęzieniami w postaci lochów grałoby się o wiele przyjemniej. No właśnie koń... Narzędzie absolutnie trywailizujące każde walki. Niemal żaden enemy piechoty nie ma z Tobą szans, gdy jesteś na koniu. Nawet smoki często są zbyt wolne, żeby Cię trafić, gdy jesteś wierzchem. Podsumowując gra mi się dobrze, bo jednak to stare dobre Soulsy (pod innym tytułem), no ale jednak zachwyty nad grą są imo zbyt przesadzone.
Ja właśnie zamierzam kupić Elden Ringa w najbliższym czasie, a waham się z powodu ceny i z powodu, że chce poznać lepiej oceny graczy. Twoja opinia była bardzo pomocna, także dziękuję :)
Można dostać się zarówno na płaskowyż Altus jak i do Liurnii bez pokonywania godrika i bez szukania pieczęci. Są alternatywne drogi - choć aby dostać się na Altus trzeba pokonać innego bossa. Jak dla mnie to wielka zaleta, gra ma strukturę i jakiś logiczny ciąg (który podpowiadają ci czasem NPC) ale zostawia też furtkę dla upartych. EDIT: dobra, cofam ten komentarz, po prostu nie dooglądałem do momentu, w którym przedstawiasz takie same wnioski xD
Problem dla mnie najwiekrzy z ta gra jest taki , ze nie ma w sobie konkretnego klimatu i ciekawego swiata jak Dark Souls,Demon Souls,Sekiro albo genialny Bloodborne.Dla mnie Elden Ring jest poprostu nijaki.Takie duze DLC do DARK SOULS ale mniej klimatyczny. Brakuje tu rewolucji
ej ale to pokazanie Patchesa to mogłeś sobie darować, to akurat jest zbyt duży spoiler bo ta postać ma szokować przy pierwszym spotkaniu kiedy ktoś kto grał w ich poprzednie gry, gra na ślepo w Eldena
Mnie to trochę dziwi, że ludzie mówią że docierając do za silnego bosa trafia się na mur. Seria Dark Souls to przecież też rpg, gdy przechodziłem po raz pierwszy coś od FS i nie mogłem pokonać bossa po 5 razach po prostu patrzyłem w ekwipunek, co może pomoc, co można zmienić, może trzeba podnieść statystyki albo zdjąć zbroję lub zmienić broń? Wszyscy mówią git good ale równie dobrze można po prostu coś zmienić albo pójść gdzieś indziej. A Elden ring daje temu więcej możliwości i dla mnie takie podejście które tu jest jakimś wow dla stałych graczy to codzienność grania w RPGi…
Mówiąc o byciu "zablokowanym na kilka różnych broni" warto pamiętać, że w pewnym nie tak późnym momencie gry pojawia się możliwość rozdania punktów od nowa co pozwala na wypróbowanie różnych styli gry I tak jak uważam że różne labirynty z tych samych obiektów w katakumbach mają sens, a póki co więcej recyklingu lokalizacji nie zauważyłem, bo może jeśli któreś budynki występują po kilka razy to różnorodność lokalizacji sprawia że dla mnie jest to niezauważalne, tak używanie tych samych bossów potrafi być nużące, szczególnie ze smokami. Nie odebrałem źle zobaczenia tego samego przeciwnika w miejscu które ma sens, szczególnie jeśli ten przeciwnik miał jeden lub dwa nowe ataki, tak smoki i jeszcze jeden przeciwnik którego nazwy nie będę przywoływał dla graczy będących bardziej z tyłu, stały się nudne, po pokonaniu jednego ma się już taktykę na pokonanie reszty, wystarczy cierpliwość na ich duże paski zdrowia. Zgadzam się również z Twoją opinią na temat questów, przydałby się jakiś dzienniczek, albo więcej dobrze opisanych przedmiotów, które czasem pojawiają się i z ich opisu możemy sobie przypomnieć co robiliśmy, lub gdzie się kierować. Brak znaczników także uważam za pozytywny aspekt, minęło bardzo dużo czasu od ostatniego momentu kiedy byłem w stanie z pamięci przywołać ścieżki czy lokalizacje na mapie gry
Masz rację co do zadań pobocznych. Bez googlowania często nie wiadomo co robić, a czego nie. Sam bym tą uwięzioną babkę (Sellen) zdzielił mieczem, gdyby nie nauczony wcześniej grania w soulsy z pomocą internetu, nie dowiedział się, że lepiej tego nie robić. Oczywiście googlować należy tak, żeby sobie nie spoilerować. To jest problem w tak rozbudowanej grze jak elden ring.
Do Liurni można się dostać na samym początku, a większość bossów można ukończyć na 100 lv postaci (ten zdobywa się w jakieś 1,5-4h w caelid przy wielkim moście farum, najszybciej astrologiem). Sama gra jest dobra, ale ma liczne błędy (w tym ataki wrogów przechodzące przez każdy rodzaj ściany powtarzany przez całą serię souls-ów)
Wiesz czemu lepiej radzisz sobie w sekiro? Bo tam nie czekasz na atak zbyt długo i zawsze to jest taki czas od momentu zaczęcia do końca jaki jesteś w stanie ogarnąć perfekcyjnie w czasie i odróżnić od innych ataków. Tutaj raz coś wygląda na wolny przeciągany atak, a potem spadnie na ciebie jak gilotyna w ułamku sekundy. I za każdym razem inaczej. Ostrze w sekiro leci jeszcze w miare przewidywalnie.
Ogólnie to się zgadzam z większością tego co Quaz powiedział, aczkolwiek nie z tym że recykling bossów nie jest rozbuchany. Dla mnie to właśnie bossowie to najgorszy element tej gry, co jest smutne biorąc pod uwagę że to Bossowie byli najmocniejszym elementem w Soulsekirobornach. Tutaj nawet bossowie których spotykamy jako "głównych" za których dostajemy osiągnięcia są później powtarzani w różnych (często tanich) kombinacjach. I gra też cierpi przez to na problem który był mocno krytykowany w Dark Souls 2 - "Gankujący bossowie" naprawdę zatrważająca ilość bossów to "boss którego spotkałeś godzinę temu, ale z dodatkowym przeciwnikiem". Dodatkowo mam wrażenie że gra nie była dostatecznie przetestowana jeśli chodzi o balans: zarówno postaci jak i bossów. Jest masa buildów które są ewidentnie lepsze niż inne (Magia i Krew) a w dodatku bossowie są strasznie nierówni. Tylko w tej grze miałem problemy z powtażalnymi mini-bossami z mega-paskami życia którzy mnie zabijali jednym trafieniem, tylko po to by przez przypadek natknąć się na głównego bossa i zabić go bez problemu. Podoba mi się za to wszystko inne poza walkami z nazwanymi przeciwnikami, choć teraz sobie musiałem zrobić przerwę po dotarciu do Malenii. Może za tydzień wrócę do gry by ją skończyć.
Boże, ale elden ring jest dobry... Ja od zawsze jestem wybredny w kontekście gier, nie potrafię się cieszyć np. Horizonem, czy innymi w sumie nie licząc warstwy wizualnej, nudnymi i rozwodnionymi grami. Dark souls IV ma wspaniały system walki, eksploracji, poruszania się i jest jedyną grą, która faktycznie jest breathtaking. Serio. Mialem z 5 momentów w którym łapałem się za klatę nie mogłem się ruszyć i łzy mi się zbierały w oczach patrząc na wspaniałe krajobrazy tej gry. Arcydzieło. Elden ring też wywołał u mnie uczucie, które ostatnio mialem przechodząc trzeciego wiedźmina - jest mi przykro, że już się skończył. Jak na moje, to jest to jedna z najlepszych gier, o ile nie najlepsza w jaką grałem (i tak, jestem świadom jej wątpliwej optymalizacji). Zwyczajnie chyba nigdy nie grałem w grę, która dała mi tyle radości, wrażeń, i wspaniałych wspomnień ;)
Znaczniki może nie są konkretnie na mapie pokazanie ale społeczność w jakiś tam sposób sobie tez pomaga dzięki "wiadomością" na ziemi i to tez jest fajne szkoda że w żadnym materiale recenzji o tym nikt nie wspomina
jeździec wcale nie uczy odpuszczania, mnie nauczył że jeśli się zaweźmiesz to i coś co powinieneś pominąć zabijesz( w półtorej godziny) a jaka satysfakcja z tego :D
No fajny material ale obok zamku godricka da się przejść taka mała ścieżka, tak samo do płaskowyż da się odtac przez przejście obok windy. Co zabawne drogę obok godricka odkryłem zanim go pokonałem. A drogę poboczna na Altus wspomina kobieta w lurein (pewnie źle napisałem ale zawsze miałem problem z pisownia nazw z gier From softwers).I nie ta droga nie jest łatwiejsza. EDIT.:Tak skomentowałem w tracie oglądania poczym musiałem przerwać na chwilę, a tu niespodzianka okazało się że mówisz otym parę minut później.
Co do kamieni kowalskich, da się je wszystkie kupić od 1 do 9 razem z ponurymi (nie da się kupić tych najlepszych). Wystarczy znaleźć odpowiednie Itemy, oddać je bliźniaczkom handlarką i one będą je sprzedawać.
@quaz a zobacz sobie Outward. Tam sam dla siebie. To oni zrobili soulslike z mapą jak tutaj w Elden Ringu. Oni byli pierwsi z mapą tak kryptyczna bez znaczników.
Co prawda ER jeszcze nie grałem - ale z tego co widziałem to mi zawsze tej grze było bliżej do Monster Hunter World (z jedną wielką instancją) niż do asasyna. ER nadrobię później, teraz skończyłem Death's door (jest w promocji na playstation store) i gierka jest świetna. Ogólnie jakoś bardziej lubię teraz te mniejsze gierki. Bo są inne - z względu na budżet mogą pozwalać sobie na inność. Teraz czekam na nowego Hollow Knighta z Hornet i ciekawi mnie gierka "Have a nice Death" mam nadzieję, że którąś z nich zobaczę na kanale quaz9 :)
Sekiro doczekało się trzech materiałów (analiza konkretnej mechaniki, recenzja i poradnik dla potłuczonych), więc możliwe, iż zobaczymy więcej filmików o Elden Ring. Mam nadzieję, że Quaz zdecyduje się nagrać kolejną część poradnika dla potłuczonych
Mimo wszystko porzucenie jakości z ds na rzecz ilości jest coś trochę smutne Tych 75% bossów które pojawiają się po 3 razy i w zasadzie pokonuje się je za pierwszym razem nie powinno by być Ale ten oddam eldenringowi jedno Radahn... Oh boi Boś tak cudowny że nie mogę Trudny ale co najważniejsze absolutnie szalony No jedyny na poziomie najlepszych bossów z ds3
Trochę boli że polska wersja jest bardzo przeciętna. Od czasów "tropiciela" zamiast "Łowcy" wszystko było ok z polskimi wersjami. Elden Ring przypomina mi Gothic 2. Niby otwarty świat a jednak nie. Niby możesz iść wszędzie a jednak i tak będziesz grał starając się robić krainy po kolei bo w dalszych etapach bez lvla i sprzętu długo nie pożyjemy. Wiele podobieństw. No i ta optymalizacja. To Gothic jednak robił lepiej hehe. Mieli mniej czasu, naciskał ich producent, problemy z budżetem i mało ludzi ale podołali. W Eldenie jednak nie. Z GTX 1080 gra chodzi w 60 ale co chwile spada do 50. Gdy dochodzi do walki spadają klatki. Czy to ultra czy minimalne. Najlepsze środowisko dla Fromsoft to zamknięte etapy. Wtedy ich gry lepiej są zaprojektowane. No i ta powtarzalność. Zawsze będzie jakaś ale tutaj trochę jak w God of War. Ci sami przeciwnicy ino inaczej pokolorowani. Ile razy już walczyłem z wijącym się drewno-jeszczurem plującym złotym ogniem? W Dark Souls 2 nigdy mi ten recykling bossów nie przeszkadzał. Po prostu mówiłem "lore reason". Ale tutaj ciągle mam w głowie "robiliście to 5 lat, dajcie większą różnorodność". Otwarta mapa jest zbędna i przysparza tej grze wielu problemów. No i balans poziomu trudności. O ile Gothic robił to dobrze bo mapa była mniejsza i łatwiej było to ogarnąć to tutaj jest rollercoaster. To kwestia indywidualna ale dla mnie pierwsza połowa gry jest zbyt łatwa a druga zbyt trudna. Ignorując oczywiście łatwość przelewelowania postaci. Od optymalizacji przez balans aż po powtarzalność. Ale walczy się dobrze czyli jak zwykle więc 8/10 mogę dać maks. No, to tyle. Teraz pora zabrać się za materiał Quaza. Bardzo chętnie obejrzę i wysłucham. Jak zwykle zresztą.
Brawo. Tak samo kiedy krytykuję wiedźmina 3 za znaczniki, a dowiaduje się, że przecież można je wyłączyć. Wtedy zawsze odpowiadam, że to kwestia konstrukcji rozgrywki, a nie samych znaczników. Dziś zamiast tego będę wysyłać twój materiał.
Kupiłem grę na premierę. Chciałem ją przejść kilka razy. Nie potrafię. Zwyczajnie nie ogarniam tego co robić w tej grze i boję się gdzieś wchodzić na dłużej bo nie wiem czy jestem wystarczająco mocny na daną lokację i boję się utraty czasu i progresu. Co jest dziwne bo lubię trudne gry. Jedi Survivor, Doom Eternal czy chociażby oba Ori przechodziłem na najwyższym poziomie trudności i bawiłem się świetnie
Naprawdę chciałbym niszczące się bronie jak w zeldzie. Nie będziesz z jednym mieczem przez całą grę bo musisz je cały czas wymieniać, ale by było fajnie.
Ja tak grałem w pierwszego AC i potwierdzam da się tak grać wystarczy wsłuchiwać się w dialogi i wypatrywać zadań. Taka ciekawostka początkowo tak właśnie został zaprojektowany AC1 aby w to grać bez znaczników
To jest to , co pewnie nie tylko mnie ujelo np. w Gothic, mapa jest do zdobycia a nie pod "M", a jak juz ja ogarniemy to i tak musimy rozmkinic co jak i gdzie i dlaczego ,bo nie ma znacznikow. Jak bylem maly to pamietam ze nie raz gubilem sie w drodze do nowego obozu albo obozu na bagnie bo po prostu nei wiedzialem gdzie isc ,a gdy zobaczylem ze las jest pelen wilkow po prostu balem sie tam isc xD. Brak znacznikow +20 do uczucia "przygody". Nowe gry ssaja bo odpalasza takiego far cry i popierdalasz od a do b non stop . Gdzie tu przygoda?
@quaz9 Grasz w wersję PS5? Okropnie się przycina (haczy) w trybie wydajności. Ja musiałem przełączyć na wersje PS4, wtedy działa bardzo płynnie. Pozdrawiam.
Quaz mówiłeś przy recenzji no more heroes 3 że oglądałeś jojo więc było by mi miło gdybyś zrobił recenzję JBA eyes of heaven i JBA all star battle r(te drugie kiedy wyjdzie we wrześniu) więc mógłbyś to zrobić??
Zgadzam się, aby obecne ubigry zyskały na usunięciu znaczników, musiałby się zupełnie zmienić ich system rozgrywki i eksploracji. Niestety obecne odsłony serii AC są zepsute od podstaw. Nawet w takiej Odysei opcja zamiany znaczników na opisowe określenie miejsca docelowego nie wnosi nic. Czego ma ta zmiana uczyć? Określania stron świata i czytania mapy? Tę wiedzę nabyłem w podstawówce.... Korzystając z tej opcji kończyło się to otwarciem mapy i postawieniem własnego znacznika w okolicy wskazanej przez opis. Ostatecznie robiłem dokładnie to samo, tylko zajęło mi to nieco więcej czasu. Kolejny przykład jak gry ubi są zaprojektowane by marnować czas gracza.
Problem nie jest w znacznikach, tylko różnicy między grami fabularnymi w otwartych światach oraz grami opartych w większości na rozgrywce także w otwartych światach, nawet w tym materiale autor pięknie przestawił ten problem w ER, gdzie nawet twórcy mieli problem z tworzeniem takowych misji, widać to po ostatnim patchu gdzie dodali na mapie nic innego jak te oklepane oraz znienawidzone znaczniki npcow, jeszcze żadnej grze nie udało się stworzyć gry fabularnej w otwartym świecie bez znaczników.
@@sebo1020 Ale ja nie mówie, że jest problem w znacznikach, w grach o takiej strukturze jak choćby Valhalla one właśnie powinny być, danie opcji ich usunięcia sprawi jedynie, że trzeba brnąć przez ten badziew jeszcze dłużej.
Żeby dostać się do Liurni wystarczy przejść skrótem po prawej stronie zamku godrica(nie trzeba bić tych bossów), a żeby dostać się na płaskowyż altus istnieje sekretne przejście, na lewo od windy(o czym wspomina czytająca z palców babka). ;)
ja kupilem Bloodborn w wersji GTYE ale nie pokonalem zadnego bosa z dodatku bo myslem ze po pokonaniu tego kolesia na wozku to juz koniec :-). a nie chcialo mi sie instalowac 2gi raz. to tyle na temat intuicji w grach from sheetware. problem z bosem? czytam cheese-y. gine? wczytuje save. walic Mijazakiego czy from doopware. przechodze gre i zapominam. niech sobie nie robia niewolników przy kompie. zreszta fabula nigdy im nie wychodzila
To jest zestaw Banished Knight. Biegają w tym rycerze w Stormveil (zamek Godricka, w sumie blisko początku gry, zaraz za Margitem) i z nich się ona dropi (trochę musiałem się ich nazabijać zanim wypadł cały zestaw, ale w sumie jak miałem już szybką metodę na ich wykańczanie to w mniej niż pół godziny wypadł mi cały zestaw.
Mimo iż gra po kilkudziesięciu godzinach ZACZYNA angażować to straszny smutek, ze jest to tak mało innowacyjne, liczyłem na wiele więcej. Liczyłem conajmniej na wiedźmina z gameplayem soulsow i wyższym poziomem trudności
"Margit jest hojny, nikomu nie żałuje lepy na ryj" piękne
Czyste złoto xD
Oj a co dopiero Morgott xDD
Uwielbiam twoje materiały o grach From Software - zawsze masz jakieś ciekawe przemyślenia na temat ich mechanik i rozgrywki.
Bo gry od From Software to swego rodzaju filozofia, a Quaz niewątpliwie filozofem jest : )
@MrOrange ile lat temu to było?
Warsztat wyrabia się z czasem.
@@GypsyHazeto dlaczego go od wielu lat oglądasz?
Co do Assassin Creed to myślę że jakby postawiono tam na nie tyle usunięcie znaczników a zniwelowanie ich do absolutnego minimum jak w RDR2, gdzie w zasadzie na mapie oznaczone są tylko misje główne, zdecydowanie wyszło by serii na dobre
Znaczniki mają tylko misje główne. Są zadania poboczne, które na mapie mają niebieski symbol tajemnicy. Dzieją się na małym obszarze, więc nie było potrzeby dawania znaczników. Trzeba dowiadywać się z dialogów.
@@DamianCentkiewicz No właśnie ale te znaki tajemnicy to też w pewnym sensie znacznik który pojawia się na mapie. Dużo lepiej według mnie jakby znacznik pojawiał się dopiero w sytuacji kiedy podjeżdżamy postacią w dane miejsce. Daje to bardziej uczucie eksploracji a nie tępego latania za znacznikami.
@575agon W trybie eksploracji rzeczywiście ma trochę mniej niż w poprzednich częściach serii ale zdecydowanie nie są zredukowane do minimum 😃
Ale to tylko moje zdanie. Po prostu uważam że gry takie jak RDR2 czy nawet Ghost of thushima robią to zdecydowanie lepiej.
@575agon Zależy komu mi osobiście mi by w ogóle nie przeszkadzało to 😃
Mnie ER tylko utwierdził w przekonaniu, że nie przepadam za samym konceptem open worldu w grach. ER to genialny tytuł (choć ma spore wady, szczególnie engame'owi bossowie polegający na RNG, recykling minibossów i kilka innych), ale open world sam w sobie jest konceptem, którego wypełnienie unikalną zawartością jest w sumie niemożliwe, przez co nieważne jak bardzo by mnie ten ER nie wciągnął (a wciągnąl jak chyba żadna inna gra, 90h w 2 tygodnie to dla mnie chora liczba), to czuję, że kilkadziesiąt godzin straciłem tylko na to, żeby przeorać teren w poszukiwaniu najważniejszych rzeczy (seedy, sacred teary i smithing stone'y), nie wyciągając z gry w zasadzie niczego fajnego, bo jaskinie i ruiny widziałem już 20 razy, niemal identyczne. Robiłem to, bo musiałem by zaliczać progresję jaką zaprojektowano.
Gra jest też za duża, widać, że im dalej, tym ten open world był tylko dla wrażenia skali, a contentu było coraz mniej, w takim Forbidden Lands nie ma już niemalże nic poza pustymi połaciami terenu wypełnionymi przeciwnikami.
Na szczęście na jedno narzekać nie można - jak już trafi się do bardziej klasycznej lokacji, a jest ich w grze sporo, to wertykalność, ilość sekretów, tajnych przejść, widocznych w oddali miejsc, do których można się dostać, po prostu gniecie czachę. Myślisz, że jakaś lokacja jest malutka? Nie, nie jest, to Ty nie znalazłeś przejscia dalej - wszystko co widzisz jest eksplorowalne (istnieje takie słowo XD?), nie ma tu żadnego wypełniającego tła - w jakiś sposób możesz się tam dostać, nawet jeśli jest to teleport 4 lokacje dalej.
To te zwarte lokacje definiują dla mnie doświadczenie w ER, otwarty świat poza początkowym wow, okazał się... zwykłym otwartym światem jakich wiele, gdyby nie Soulsowy gameplay, to prawdopodobnie ominąłbym go i leciał głównym wątkiem, tak jak w większości open worldów. Limgrave, Weeping Peninsulę i poniekąd Caelid zwiedziłem dokładnie, jednak jak tylko zobaczyłem Liurnię, to już mi się odechciało XD
Zgadzam się bardzo. Można zachwycić się Ziemiami Pomiędzy, ale też mam wrażenie, że większość czasu wypełniła mi w nich jazda między średnio ciekawymi ruinami, polanami i resztą wypełniaczy otwartego świata. W soulsach i Bloodborne każdy metr kwadratowy terenu był przemyślany i fascynował.
Cieszę się, że Quaz dostrzegł tę magiczną atmosferę podczas walk z duchami przodka. Najwięcej się mówi o tych epickich i trudnych starciach. Wg mnie ciężej stworzyć taki klimat, że gracz nie będzię chciał walczyć z przeciwnikiem, niż potężnego stwora z dwoma toporami wielkości lokomotyw i epicką muzyką. Podczas walki z duchami specjalnie przeciągałem walkę żeby dłużej zachwycać się atmosferą.
Czekałem aż Człowiek Recenzent z Farum Quazula nagra coś o Eldenie :D
Super materiał, miło się oglądało. Zamierzasz zrobić film o Elden Ring w typie 'Poradnika dla potłuczonych'? To był jeden z najlepszych Twoich filmów zarówno pod względem edukacyjnym jak i rozrywkowym i oglądałem go już chyba ze trzy razy :D
+1
Byłoby super jeszcze hed teraz bezrobotny to mogliby bo go razem zrobić xD
+1
Szczerze, jaki miałoby to sens teraz? Ta gra to taki Dark Souls 4 pod względem rozgrywki. Jak ktoś ogrywał DS3 to w ER będzie się czuł jak w domu. To nie Bloodborne/Sekiro aczkolwiek, czasami bycie agresywnym się opłaca.
Aha polecam nauczyć się parować i blokować uderzenia. Robi czasami niesamowitą robotę nawet z bossami (to taki element Sekiro dodany do Soulsów).
Też bym chętnie coś takiego obejrzał, ale teraz kiedy mam NG+3 to mogę powiedzieć tylko dwa słowa porady: Meme Tear
W Elden Ringu świat wydaje mi się również bardziej zbity i nie tak rozwleczony, jak w Assassin's Creed Valhalla. Gdzie w pewnym momencie miałem wrażenie, że rozgrywka opiera się już tylko na jeździe na koniu. Bierzesz questa fabularnego i okazuję się, że musisz się udać w odległy zakątek świata, dojeżdżasz do celu, ale okazuję się że postać z którą miałeś porozmawiać poszła na polowanie gdzieś na północ, więc znów na konia i jedziesz go szukać. Gdy już go znajdujesz i ratujesz od wilków, mówi "Fajnie, fajnie ale pogadamy jak już będę w domu", więc wracamy do drugiego punktu. Dojeżdżamy i dowiadujemy się, że w sumie to musimy odwiedzić 3 postacie...
Ahh nie mogę się doczekać grania. Mam nadzieję że znowu zrobisz poradnik dla potłuczonych, bo bez ciebie nie poradziłbym sobie z Sekiro.
No no Quaz, teraz mi zaimponowałeś, od w cholere dawna o ile w ogóle nie widziałem u ciebie tak szczegółowego omówienia, oby tak dalej
5:33 I w tym miejscu się nie zgodzę, Zelda BoTW robi to świetnie i nie jest to w żadnym wypadku minus.
Właściwie poziom trudności który wzrasta z czasem w RPG zupełnie mija się z uczuciem bycia coraz lepszym. Nie tego oczekuję po progresie mojej postaci. Chcę by z początku było trudno a wraz z rozwojem i lepszym ekwipunkiem ma być nam coraz łatwiej. Oczywiście im dalej od miejsca początkowego mamy coraz większych oraz trudniejszych przeciwników i wiemy gdzie nie powinnyśmy się zapuszczać w głąb mapy. Eksploracja i zdobywanie doświadczenia przez dłuższy czas w miejscu gdzie sobie dajemy radę, powinna spowodować że później będziemy mieć coraz łatwiej a nie trudniej. Tego właśnie oczekuję po grze RPG - uczucia postępu i tego że jeśli poświęcimy więcej czasu na szkoleniu się wraz z zdobywanym, coraz lepszego ekwipunku, nie damy se w kaszę dmuchać byle jakim przeciwnikom.
Twoje recenzje są tak samo spójne jak soulsy :) Świetnie się Ciebie ogląda, dzięki za poświęcony czas i zrobienie tak konkretnego, humorystycznego podsumowania :) Też miałem "horyzont" na boku lecz chęć całkowitego pochłonięcia mnie przez eldenski świat odłożyła na bok inne tytuły.
Świetny materiał, choć sama nie do końca się zgodzę w kwestii recyklingu bossów. W późniejszych etapach gry zaczęłam odpuszczać zwiedzanie lochów, kopalni i innych ruin, głównie dlatego, że wszystko powtarzało się miejscami w najbardziej chamski sposób.
Przykładem niech będzie pewna kopalnia, na końcu której czeka...boss, który ma istotne znaczenie fabularne i którego zabiłam 30 godzin wcześniej. Ot tak, bez powodu, rezydował w losowej kopalni. Nie zgodzę się też, że unikatowych bossów jest ok. 70, bo sama niespecjalnie liczę tego samego przeciwnika z dwoma nowymi atakami jako nowego.
Zzzz. Recykling bossow, gdzie w cealid 50% zostawiasz na później albo się męczysz. Wkurwiajacy design. Przykład inny dwóch kotów w jaskiniach, gdzie okienko zaatakowania (grajac mieczykiem) kurwa prawie nie istniało. Gra byłaby lepsza jakby jej tak nie rozwlekli, nie musialo byc tyle bossow i dungeonow.
Quaz: "...Rycerz uczy odpuszczać..."
Tymczasem ja: tłukę się z rycerzem przez jakieś 2h żeby nauczyć się lepiej walczyć
To samo
Aktualnie mam za sobą 50 godzin w Elden RIng i dawno żadna gra mnie tak nie zachwyciła.
Eddie, ty tutaj?
Proszę proszę
Props za Bałuty ;) . Btw ostatnio jak byłem tam na robocie to szczur pogonił kota z klatki na berka :D
Dobrze że poruszyłeś ten temat dziennik w którym zapisywałyby sie questy które napotkaliśmy to było by coś cudownego wcale nie ułatwiało by gry tylko poprostu umilałoby to i sam podejrzewam że dużo świetnych questów pominąłem tylko dlatego że zapomniałem o tym że jakiś quest rozpocząłem a nie miałem w ekwipunku nic co by mi przypominało o tym poprostu szkoda;(
Po odpaleniu gry spojrzałem na zamek przede mną i pomyślałem - spory kawałek terenu do odkrycia. Po wyjściu z Zamku Burzowego Całunu i po ujawnieniu reszty mapy pomyślałem-ja pierd#le,kiedy ja to wszystko przejdę?!
70 godzin nabite,końca nie widać ,a w drodze do misji głównej odkrywam 3 nowe wątki,katakumby i bossów . Ogromna gra ,ale satysfakcja z odkrywania wszystkiego jest bezcenna.
Ja mam prawie 140h i też końca nie widać ;) W pewnym momencie znalazłem, jak myślałem przegiętą broń, która miała wykosić wszystko co spotkam od tej chwili przed sobą, ale tutaj i bossowie są bardzo mocni. A cieszy mnie to bo do końca mi się raczej nie znudzi ubijanie wszystkiego, w miarę możliwości.
+Quaz bardzo fajny materiał. Przyjemnie sie oglądało lekko przedstawiony, mógłbyś jesli będziesz miał o czym robić takich wiecej. Mysle ze i dla Ciebie moze byc ro dobra odskocznia od formuły recenzji. Miłego grania!
Kanar wślizgujący się do autobusu, bileciki do kontroli, uwielbiam Cie Tomek xDDDDDD
O nareszcie kolejna recenzja :) Dziękuję za napisy :)
W pewnym sensie da się rozwiązać problem znaczników, tworząc chcrakterystyczne miejsca i drogi między lokacjami. No można na środku pustyni pod losową skałą postawić NPC, czy uymieścić go w jednej odnodze labiryntowej pieczary, ale można też postawić widoczną z oddali chatkę, na której progu, przy wiejskiej, wydeptanej ściezce znajdzie się dana postać. I mądrze czymś takim godpodarując i dając zachowanie w postaci nawoływania przez tych NPCów naszej pos5taci - w dużej mierze nie blokujac otwartości świata i nie dając znaczników, można mieć wpływ na kierunek, w jakim pójdzie gracz.
Można tez dawać mu ostrzezenia zupełnie wrost i mówic, że byle chuchro nie powinno się tam pchać, bo panuje wielki pająk w tym lesie, a jak podejdziemy postacią silną, to żalić się na pająka, ale z sugestią, zebyś go graczu zabił i od niego okolicę uwolnił - coś takiego dzieje się w MMO "Broken runks", dawniej "the prode of Taern" polskiego studia Whitemoon, choć tam się kolejność questów dobiera czytajac wiki gry i tak...
Elden Ring to dla mnie odkrycie. Nigdy nie grałem w gry typu Soulslike, nawet nie przez trudność ta nie robi mi aż takiej różnicy jeśli gra nie traktuje mnie jak idioty i/lub jest sprawiedliwa, (np. Gothic którego uwielbiam), ale właśnie przez korytarzowość. A tu zagrałem i... Jestem kurwa zachwycony, ta gra ma wszystko czego chce od otwartego świata, mogę zwiedzać "liżąc ściany" i chłonąć świat, poziom trudności jest i daje wyzwaniu bardzo konkretny smak, gra pozwala mi na to, żeby w momencie kiedy sobie z czymś nie radzę poszukać innej drogi, znaleźć pomocny przedmiot uskutecznić grind pod rozwój, iść gdzie indziej i na czymś łatwiejszym douczyć się mechanik czy niuansów sterowania i walki. Daje wszystko co pozwala się poczuć pewnie nie odzierając mnie z godności i pozwala dać upust sprytowi i kreatywności. A i fabuła nie jest ładowana szuflą do japy, chcesz graczu fabuły? Proszę tedy, tu jej szukaj. Nie chcesz to ić tam, tam jest mordobicie. Jednym zdaniem. Ta gra z miejsca mnie zaczarowała, i dała mi coś czego nie wiedziałem, że jest mi potrzebuję.
PS. Materiał jak zwykle na propsie. Szacuneczek Quaz.
Mam już prawie 100h na liczniku, więc można powiedzieć, że ugryzłem trochę gry. Moim zdaniem 10 są MOCNO przesadzone. Gra jest raczej 8/10, może 8,5/10. Największe jej wady to potężna powtarzalność lokacji - o ile główne wielkie tereny są różnorodne, to jaskinie to jest kopiuj wklej totalnie. Podziemne katakumby są zbudowane dokładnie na tej samej zasadzie - znajdź dźwignie, otwórz drogę do bossa, zabij bossa. Układy pomieszczeń w 90% są niemal identyczne, a parę razy zdarzyło się, że naprawdę były takie same. Kolejne bossy to głównie reskiny poprzednich, kilka razy zdarzyło mi się trafić na tego samego bossa bez reskina, a walka różniła się tym, że miał kilka minionów. Nie wspomnę o totalnym lenistwie w sprawie assetów - nierzadko zdarza się, że common enemy, które spotykasz na drodze nagle jest bossem jakiejś lokacji... Tak po prostu, bez zmienionych ataków, czy nowego movesetu xD Oczywiście w drugą stronę też to działa - masz na mapie bossa, który po kilku godzinach jest zwykłym przeciwnikiem, którego tłuczesz na drodze bez większych emocji (także bez zmienionych ataków). Kolejna wada, to przejścia między lokacjami - w Soulsach było to płynne, ruiny zmieniały się w zalesione ruiny, które zamieniały się w głęboki las. Tutaj przejścia są 0-1. Masz równiny i nagle z czapy pojawiają się bagna bez płynnego przejścia. Albo masz równiny i nagle z niczego masz po środku kawałek bagnistego terenu. Bez żadnego kontekstu, czy wyjaśnienia.
Kolejny problem to niczym nieuzasadniony otwarty świat - bywają wielkie połacie terenu, gdzie zawartości nie ma tak wiele, a takową jeszcze prościej pominąć przez podróż na koniu, która trochę kompensuje tą wielkość. I mówię to jako osoba, która w odwiedzonych lokacjach wyczyściła absolutnie wszystko - o ile początkowe lokacje są pełne zawartości, to są lokacje, gdzie możesz przejść ją od jednej części do drugiej i nie trafić na nic. Gdyby gra była liniowa z odgałęzieniami w postaci lochów grałoby się o wiele przyjemniej.
No właśnie koń... Narzędzie absolutnie trywailizujące każde walki. Niemal żaden enemy piechoty nie ma z Tobą szans, gdy jesteś na koniu. Nawet smoki często są zbyt wolne, żeby Cię trafić, gdy jesteś wierzchem.
Podsumowując gra mi się dobrze, bo jednak to stare dobre Soulsy (pod innym tytułem), no ale jednak zachwyty nad grą są imo zbyt przesadzone.
Ja właśnie zamierzam kupić Elden Ringa w najbliższym czasie, a waham się z powodu ceny i z powodu, że chce poznać lepiej oceny graczy. Twoja opinia była bardzo pomocna, także dziękuję :)
@@Harkon007 mimo wszystko warto:)
Można dostać się zarówno na płaskowyż Altus jak i do Liurnii bez pokonywania godrika i bez szukania pieczęci. Są alternatywne drogi - choć aby dostać się na Altus trzeba pokonać innego bossa. Jak dla mnie to wielka zaleta, gra ma strukturę i jakiś logiczny ciąg (który podpowiadają ci czasem NPC) ale zostawia też furtkę dla upartych.
EDIT: dobra, cofam ten komentarz, po prostu nie dooglądałem do momentu, w którym przedstawiasz takie same wnioski xD
Problem dla mnie najwiekrzy z ta gra jest taki , ze nie ma w sobie konkretnego klimatu i ciekawego swiata jak Dark Souls,Demon Souls,Sekiro albo genialny Bloodborne.Dla mnie Elden Ring jest poprostu nijaki.Takie duze DLC do DARK SOULS ale mniej klimatyczny.
Brakuje tu rewolucji
Serio? xD bo jak dla mnie Elden ma mega ciekawy świat i nie mogę się doczekac aż vaati nagra filmy o lore tego świata
Czy mi się wydaje, czy quaz ominął sekcję tutorialową z najłatwiejszym bossem w historii? ;)
tak, też to pominąłem przypadkiem :P
Nie mogłem się doczekać!
Jak zawsze przyjemny materiał
Reklamy uruchamiają się w idealnym momencie, gdy przeciwnicy uderzają w postać XD Jakby graczowi nagle gasło światełko w oczach.
Zdecydowanie najlepsza gra od dawna!
ej ale to pokazanie Patchesa to mogłeś sobie darować, to akurat jest zbyt duży spoiler bo ta postać ma szokować przy pierwszym spotkaniu kiedy ktoś kto grał w ich poprzednie gry, gra na ślepo w Eldena
Mnie to trochę dziwi, że ludzie mówią że docierając do za silnego bosa trafia się na mur. Seria Dark Souls to przecież też rpg, gdy przechodziłem po raz pierwszy coś od FS i nie mogłem pokonać bossa po 5 razach po prostu patrzyłem w ekwipunek, co może pomoc, co można zmienić, może trzeba podnieść statystyki albo zdjąć zbroję lub zmienić broń? Wszyscy mówią git good ale równie dobrze można po prostu coś zmienić albo pójść gdzieś indziej. A Elden ring daje temu więcej możliwości i dla mnie takie podejście które tu jest jakimś wow dla stałych graczy to codzienność grania w RPGi…
Mówiąc o byciu "zablokowanym na kilka różnych broni" warto pamiętać, że w pewnym nie tak późnym momencie gry pojawia się możliwość rozdania punktów od nowa co pozwala na wypróbowanie różnych styli gry
I tak jak uważam że różne labirynty z tych samych obiektów w katakumbach mają sens, a póki co więcej recyklingu lokalizacji nie zauważyłem, bo może jeśli któreś budynki występują po kilka razy to różnorodność lokalizacji sprawia że dla mnie jest to niezauważalne, tak używanie tych samych bossów potrafi być nużące, szczególnie ze smokami. Nie odebrałem źle zobaczenia tego samego przeciwnika w miejscu które ma sens, szczególnie jeśli ten przeciwnik miał jeden lub dwa nowe ataki, tak smoki i jeszcze jeden przeciwnik którego nazwy nie będę przywoływał dla graczy będących bardziej z tyłu, stały się nudne, po pokonaniu jednego ma się już taktykę na pokonanie reszty, wystarczy cierpliwość na ich duże paski zdrowia.
Zgadzam się również z Twoją opinią na temat questów, przydałby się jakiś dzienniczek, albo więcej dobrze opisanych przedmiotów, które czasem pojawiają się i z ich opisu możemy sobie przypomnieć co robiliśmy, lub gdzie się kierować.
Brak znaczników także uważam za pozytywny aspekt, minęło bardzo dużo czasu od ostatniego momentu kiedy byłem w stanie z pamięci przywołać ścieżki czy lokalizacje na mapie gry
Masz rację co do zadań pobocznych. Bez googlowania często nie wiadomo co robić, a czego nie. Sam bym tą uwięzioną babkę (Sellen) zdzielił mieczem, gdyby nie nauczony wcześniej grania w soulsy z pomocą internetu, nie dowiedział się, że lepiej tego nie robić. Oczywiście googlować należy tak, żeby sobie nie spoilerować. To jest problem w tak rozbudowanej grze jak elden ring.
Panie quaz9 recka piękna,rzetelna i bardzo ciekawa.Uwielbiam twoja narrację i słowne zachęcenie do gry Ziem Pomiędzy 💯👌🔥💥👍
Coś masz dzisiaj dobry humor, quaz.
Czekałem na ten film jak na gotujące się ziemniaki
Do Liurni można się dostać na samym początku, a większość bossów można ukończyć na 100 lv postaci (ten zdobywa się w jakieś 1,5-4h w caelid przy wielkim moście farum, najszybciej astrologiem).
Sama gra jest dobra, ale ma liczne błędy (w tym ataki wrogów przechodzące przez każdy rodzaj ściany powtarzany przez całą serię souls-ów)
Dawno Quaza nie było 😔. Szykuje się dobra gra i materiał 😃😃😃🥰
Wiesz czemu lepiej radzisz sobie w sekiro? Bo tam nie czekasz na atak zbyt długo i zawsze to jest taki czas od momentu zaczęcia do końca jaki jesteś w stanie ogarnąć perfekcyjnie w czasie i odróżnić od innych ataków. Tutaj raz coś wygląda na wolny przeciągany atak, a potem spadnie na ciebie jak gilotyna w ułamku sekundy. I za każdym razem inaczej. Ostrze w sekiro leci jeszcze w miare przewidywalnie.
Ogólnie to się zgadzam z większością tego co Quaz powiedział, aczkolwiek nie z tym że recykling bossów nie jest rozbuchany. Dla mnie to właśnie bossowie to najgorszy element tej gry, co jest smutne biorąc pod uwagę że to Bossowie byli najmocniejszym elementem w Soulsekirobornach. Tutaj nawet bossowie których spotykamy jako "głównych" za których dostajemy osiągnięcia są później powtarzani w różnych (często tanich) kombinacjach. I gra też cierpi przez to na problem który był mocno krytykowany w Dark Souls 2 - "Gankujący bossowie" naprawdę zatrważająca ilość bossów to "boss którego spotkałeś godzinę temu, ale z dodatkowym przeciwnikiem".
Dodatkowo mam wrażenie że gra nie była dostatecznie przetestowana jeśli chodzi o balans: zarówno postaci jak i bossów. Jest masa buildów które są ewidentnie lepsze niż inne (Magia i Krew) a w dodatku bossowie są strasznie nierówni. Tylko w tej grze miałem problemy z powtażalnymi mini-bossami z mega-paskami życia którzy mnie zabijali jednym trafieniem, tylko po to by przez przypadek natknąć się na głównego bossa i zabić go bez problemu.
Podoba mi się za to wszystko inne poza walkami z nazwanymi przeciwnikami, choć teraz sobie musiałem zrobić przerwę po dotarciu do Malenii. Może za tydzień wrócę do gry by ją skończyć.
Boże, ale elden ring jest dobry...
Ja od zawsze jestem wybredny w kontekście gier, nie potrafię się cieszyć np. Horizonem, czy innymi w sumie nie licząc warstwy wizualnej, nudnymi i rozwodnionymi grami. Dark souls IV ma wspaniały system walki, eksploracji, poruszania się i jest jedyną grą, która faktycznie jest breathtaking. Serio. Mialem z 5 momentów w którym łapałem się za klatę nie mogłem się ruszyć i łzy mi się zbierały w oczach patrząc na wspaniałe krajobrazy tej gry. Arcydzieło.
Elden ring też wywołał u mnie uczucie, które ostatnio mialem przechodząc trzeciego wiedźmina - jest mi przykro, że już się skończył.
Jak na moje, to jest to jedna z najlepszych gier, o ile nie najlepsza w jaką grałem (i tak, jestem świadom jej wątpliwej optymalizacji). Zwyczajnie chyba nigdy nie grałem w grę, która dała mi tyle radości, wrażeń, i wspaniałych wspomnień ;)
Ta budowa świata przypomina mi Ghotica. Elden Ring wykonuje świtnie pomysły, które były tylko sugerowane w serii Ghotic and już tam miały swój urok.
Znaczniki może nie są konkretnie na mapie pokazanie ale społeczność w jakiś tam sposób sobie tez pomaga dzięki "wiadomością" na ziemi i to tez jest fajne szkoda że w żadnym materiale recenzji o tym nikt nie wspomina
próbuje się bawić
niektórzy niestety potrzebują "misja ukończona"
i pewnie mod się znajdzie :P
jeździec wcale nie uczy odpuszczania, mnie nauczył że jeśli się zaweźmiesz to i coś co powinieneś pominąć zabijesz( w półtorej godziny) a jaka satysfakcja z tego :D
Quazie. Ja bym się nie obraził jakbyś parę materiałów z każdej gry robił 💕🥰
Quzimierzu jesteś najlepszy. Uwielbiam Cię słuchać!
No fajny material ale obok zamku godricka da się przejść taka mała ścieżka, tak samo do płaskowyż da się odtac przez przejście obok windy. Co zabawne drogę obok godricka odkryłem zanim go pokonałem. A drogę poboczna na Altus wspomina kobieta w lurein (pewnie źle napisałem ale zawsze miałem problem z pisownia nazw z gier From softwers).I nie ta droga nie jest łatwiejsza.
EDIT.:Tak skomentowałem w tracie oglądania poczym musiałem przerwać na chwilę, a tu niespodzianka okazało się że mówisz otym parę minut później.
Co do kamieni kowalskich, da się je wszystkie kupić od 1 do 9 razem z ponurymi (nie da się kupić tych najlepszych). Wystarczy znaleźć odpowiednie Itemy, oddać je bliźniaczkom handlarką i one będą je sprzedawać.
@quaz a zobacz sobie Outward. Tam sam dla siebie. To oni zrobili soulslike z mapą jak tutaj w Elden Ringu. Oni byli pierwsi z mapą tak kryptyczna bez znaczników.
Nagrasz odcinek o dead cells po tych wszystkich updaetach
Co prawda ER jeszcze nie grałem - ale z tego co widziałem to mi zawsze tej grze było bliżej do Monster Hunter World (z jedną wielką instancją) niż do asasyna. ER nadrobię później, teraz skończyłem Death's door (jest w promocji na playstation store) i gierka jest świetna. Ogólnie jakoś bardziej lubię teraz te mniejsze gierki. Bo są inne - z względu na budżet mogą pozwalać sobie na inność. Teraz czekam na nowego Hollow Knighta z Hornet i ciekawi mnie gierka "Have a nice Death" mam nadzieję, że którąś z nich zobaczę na kanale quaz9 :)
Quaz mam pytanie a czy bedzie jeszcze pelnoprawna recenzja Elden Ringa czy nie?
Sekiro doczekało się trzech materiałów (analiza konkretnej mechaniki, recenzja i poradnik dla potłuczonych), więc możliwe, iż zobaczymy więcej filmików o Elden Ring. Mam nadzieję, że Quaz zdecyduje się nagrać kolejną część poradnika dla potłuczonych
W prawdziwym żyćku też nie przez większość życia nie widzimy swojej twarzy!
Mimo wszystko porzucenie jakości z ds na rzecz ilości jest coś trochę smutne
Tych 75% bossów które pojawiają się po 3 razy i w zasadzie pokonuje się je za pierwszym razem nie powinno by być
Ale ten oddam eldenringowi jedno
Radahn... Oh boi
Boś tak cudowny że nie mogę
Trudny ale co najważniejsze absolutnie szalony
No jedyny na poziomie najlepszych bossów z ds3
kiedy recenzja tunic-a ??? już na kanale o nim wspominałeś a gra wyszła oficjalnie 4 dni temu + wydaje się podobny do death's door
Trochę boli że polska wersja jest bardzo przeciętna. Od czasów "tropiciela" zamiast "Łowcy" wszystko było ok z polskimi wersjami.
Elden Ring przypomina mi Gothic 2. Niby otwarty świat a jednak nie. Niby możesz iść wszędzie a jednak i tak będziesz grał starając się robić krainy po kolei bo w dalszych etapach bez lvla i sprzętu długo nie pożyjemy. Wiele podobieństw. No i ta optymalizacja. To Gothic jednak robił lepiej hehe. Mieli mniej czasu, naciskał ich producent, problemy z budżetem i mało ludzi ale podołali. W Eldenie jednak nie. Z GTX 1080 gra chodzi w 60 ale co chwile spada do 50. Gdy dochodzi do walki spadają klatki. Czy to ultra czy minimalne. Najlepsze środowisko dla Fromsoft to zamknięte etapy. Wtedy ich gry lepiej są zaprojektowane. No i ta powtarzalność. Zawsze będzie jakaś ale tutaj trochę jak w God of War. Ci sami przeciwnicy ino inaczej pokolorowani. Ile razy już walczyłem z wijącym się drewno-jeszczurem plującym złotym ogniem? W Dark Souls 2 nigdy mi ten recykling bossów nie przeszkadzał. Po prostu mówiłem "lore reason". Ale tutaj ciągle mam w głowie "robiliście to 5 lat, dajcie większą różnorodność". Otwarta mapa jest zbędna i przysparza tej grze wielu problemów. No i balans poziomu trudności. O ile Gothic robił to dobrze bo mapa była mniejsza i łatwiej było to ogarnąć to tutaj jest rollercoaster. To kwestia indywidualna ale dla mnie pierwsza połowa gry jest zbyt łatwa a druga zbyt trudna. Ignorując oczywiście łatwość przelewelowania postaci. Od optymalizacji przez balans aż po powtarzalność. Ale walczy się dobrze czyli jak zwykle więc 8/10 mogę dać maks. No, to tyle. Teraz pora zabrać się za materiał Quaza. Bardzo chętnie obejrzę i wysłucham. Jak zwykle zresztą.
Mądrego to miło posłuchać
Świetny materiał. Będzie kiedyś recenzja Desperados 3 niczym Shadow Tactics blades of the shogun?
Panie Quazu... Bliżej temu mechanicznie do Bloodborne czy Dark Souls?p
Fajny materiał. Pozdro z Widzewa 😉
19:24 Dla mnie te niejasność w sprawie ukończenia zadania lub tego co mówili npc jest zaletą, a to pierwsza gra Fromsoftware w którą gram
Brawo. Tak samo kiedy krytykuję wiedźmina 3 za znaczniki, a dowiaduje się, że przecież można je wyłączyć. Wtedy zawsze odpowiadam, że to kwestia konstrukcji rozgrywki, a nie samych znaczników. Dziś zamiast tego będę wysyłać twój materiał.
Oglądałem Motobiede ale co tam... Quaz wrzucił coś o elden ringu 🤫🤫
Darmowa, szybka i ciekawa gra na telefon do przejścia w 2h ,,Data Wing'' (według mnie super)
Kupiłem grę na premierę. Chciałem ją przejść kilka razy. Nie potrafię. Zwyczajnie nie ogarniam tego co robić w tej grze i boję się gdzieś wchodzić na dłużej bo nie wiem czy jestem wystarczająco mocny na daną lokację i boję się utraty czasu i progresu. Co jest dziwne bo lubię trudne gry. Jedi Survivor, Doom Eternal czy chociażby oba Ori przechodziłem na najwyższym poziomie trudności i bawiłem się świetnie
Materiał top jak zwykle :)
Naprawdę chciałbym niszczące się bronie jak w zeldzie. Nie będziesz z jednym mieczem przez całą grę bo musisz je cały czas wymieniać, ale by było fajnie.
I jak, 20 razy walczysz z bossem i nie możesz próbować dalej bo broń ci się zniszczyła, a nie masz w eq innej którą ogarniasz?:d
kiedy recenzja, bo czekam strasznie
Ahh czekałem na ten materiał...ja tam zapierdzielam bez zbroi tylko w ubraniu...bez helmu
Fajny film 😆
Kiedy nowy odcinek? 🤗
Gdzie to dostanę w dobrej cenie na steam bo tam 240 można gdzieś taniej?
Ja tak grałem w pierwszego AC i potwierdzam da się tak grać wystarczy wsłuchiwać się w dialogi i wypatrywać zadań. Taka ciekawostka początkowo tak właśnie został zaprojektowany AC1 aby w to grać bez znaczników
7:36 Gdy quaz czyta ci w myślach 😨
Powiem Ci, że nie trzeba zebrać 2óch połówek artefaktu do windy, chociaż miałem 2 to przypadkowo odkryłem drogę wspinaczkową ;)
Żółw papież i tyle to całe podsumowanie elden ring
To jest to , co pewnie nie tylko mnie ujelo np. w Gothic, mapa jest do zdobycia a nie pod "M", a jak juz ja ogarniemy to i tak musimy rozmkinic co jak i gdzie i dlaczego ,bo nie ma znacznikow. Jak bylem maly to pamietam ze nie raz gubilem sie w drodze do nowego obozu albo obozu na bagnie bo po prostu nei wiedzialem gdzie isc ,a gdy zobaczylem ze las jest pelen wilkow po prostu balem sie tam isc xD. Brak znacznikow +20 do uczucia "przygody". Nowe gry ssaja bo odpalasza takiego far cry i popierdalasz od a do b non stop . Gdzie tu przygoda?
Wiecie jak naprawic problem z czarnymi paskami na ekranie w wersji na pc?
Dzięki za materiał.
Dzięki za film
@quaz9 Grasz w wersję PS5? Okropnie się przycina (haczy) w trybie wydajności. Ja musiałem przełączyć na wersje PS4, wtedy działa bardzo płynnie. Pozdrawiam.
Bawiłem się świetnie na PS4 i później kupiłem ps 5 aktualnie przeszedłem grę mając ponad 200godzin trudna i świetna produkcja polecam.
Liczę na poradnik podobny do sekiro!!!
Quaz mówiłeś przy recenzji no more heroes 3 że oglądałeś jojo więc było by mi miło gdybyś zrobił recenzję JBA eyes of heaven i JBA all star battle r(te drugie kiedy wyjdzie we wrześniu) więc mógłbyś to zrobić??
Ghost of Tsushima fajnie pokazał jak można obejść znaczniki
Zgadzam się, aby obecne ubigry zyskały na usunięciu znaczników, musiałby się zupełnie zmienić ich system rozgrywki i eksploracji. Niestety obecne odsłony serii AC są zepsute od podstaw. Nawet w takiej Odysei opcja zamiany znaczników na opisowe określenie miejsca docelowego nie wnosi nic. Czego ma ta zmiana uczyć? Określania stron świata i czytania mapy? Tę wiedzę nabyłem w podstawówce.... Korzystając z tej opcji kończyło się to otwarciem mapy i postawieniem własnego znacznika w okolicy wskazanej przez opis. Ostatecznie robiłem dokładnie to samo, tylko zajęło mi to nieco więcej czasu. Kolejny przykład jak gry ubi są zaprojektowane by marnować czas gracza.
Problem nie jest w znacznikach, tylko różnicy między grami fabularnymi w otwartych światach oraz grami opartych w większości na rozgrywce także w otwartych światach, nawet w tym materiale autor pięknie przestawił ten problem w ER, gdzie nawet twórcy mieli problem z tworzeniem takowych misji, widać to po ostatnim patchu gdzie dodali na mapie nic innego jak te oklepane oraz znienawidzone znaczniki npcow, jeszcze żadnej grze nie udało się stworzyć gry fabularnej w otwartym świecie bez znaczników.
@@sebo1020 Ale ja nie mówie, że jest problem w znacznikach, w grach o takiej strukturze jak choćby Valhalla one właśnie powinny być, danie opcji ich usunięcia sprawi jedynie, że trzeba brnąć przez ten badziew jeszcze dłużej.
Żeby dostać się do Liurni wystarczy przejść skrótem po prawej stronie zamku godrica(nie trzeba bić tych bossów), a żeby dostać się na płaskowyż altus istnieje sekretne przejście, na lewo od windy(o czym wspomina czytająca z palców babka). ;)
no przecież wspomina o tym w materiale, że można ich ominąć
Ale to musi być smutne być zmuszonym grać pośpiesznie
ja kupilem Bloodborn w wersji GTYE ale nie pokonalem zadnego bosa z dodatku bo myslem ze po pokonaniu tego kolesia na wozku to juz koniec :-). a nie chcialo mi sie instalowac 2gi raz. to tyle na temat intuicji w grach from sheetware. problem z bosem? czytam cheese-y. gine? wczytuje save. walic Mijazakiego czy from doopware. przechodze gre i zapominam. niech sobie nie robia niewolników przy kompie. zreszta fabula nigdy im nie wychodzila
co to za zbroja np. w 13m18s. wyglada przekozacko. ktoś może napisać jaka jest nazwa setu?
To jest zestaw Banished Knight. Biegają w tym rycerze w Stormveil (zamek Godricka, w sumie blisko początku gry, zaraz za Margitem) i z nich się ona dropi (trochę musiałem się ich nazabijać zanim wypadł cały zestaw, ale w sumie jak miałem już szybką metodę na ich wykańczanie to w mniej niż pół godziny wypadł mi cały zestaw.
materiał spoko lecz ja próbując wbic z 17-18lvl ciągle ginąc przez 3 godziny sadze ze cos jest nie tak
Dramat😂 gra dla masochistów
Imo kroniki quza z eldena były by super i tez nie było by suszy na kanale
24:25 nikt nie wymyślił #Gothic chyba że ja czegoś nie zrozumiałem; dlaczego dobry materiał ma irytujący tytuł xD
Mimo iż gra po kilkudziesięciu godzinach ZACZYNA angażować to straszny smutek, ze jest to tak mało innowacyjne, liczyłem na wiele więcej. Liczyłem conajmniej na wiedźmina z gameplayem soulsow i wyższym poziomem trudności
zrób odcinek o nowych goglach od sony
0:05 Bardziej Marcin Strzyżewski niż Tomasz Drabik ( ͡° ͜ʖ ͡°)
TH-camr Colteastwood jest twoim bratem blizniakiem?