Uhuhu, co to był za seans, akurat tu kofeiny nie trzeba! Ale jeśli chcecie, żebym pochłania więcej treści popkulturowych, to możecie mi postawić wirtualną kawę
Noo, nareszcie wolno mi obejrzeć recenzję :D ciekawy film, ostatecznie naprawdę mi podszedł, przywodził mi na myśl klimatem Dzikość Serca Lyncha (ale widziałam ją kilkanaście lat temu, więc to luźne skojarzenia). Obsada fantastyczna, Katy O'Brian super poradziła sobie w tej roli. I ostatecznie myślę, że ten związek ewidentnie zmierzał w bardzo złym kierunku i po napisach ciąg dalszy nie jest już tak kolorowy jak ten wielki (hehe) gest miłosny Jackie i wspólne bieganie w chmurach - Lou ma swoje własne problemy, za to Jackie nie powstrzymuje się przed przemocą, słaba mieszanka. W tym momencie obie odcięły się od wszystkiego z poprzedniego życia i ich cały świat to one same, też niezbyt zdrowa dynamika. W sumie to też sugeruje sam film, bo nie kończy się właśnie happy endem, a Lou z fajkami i zwykłym szarym światem.
Muszę powtórzyć seans "Dzikości serca", bo też widziałam sto lat temu! I zdecydowanie się zgadzam, że zderzyły się z szarą rzeczywistością po tych magicznych uniesieniach xD
@@AleksandraSieczka mi się ten film bardziej spodobał, wyjątkowo trafiła do mnie estetyka, te wybuchy złości, to gore którego wcale nie było tak dużo. Sceny absurdu, czy też to że akcja która przez zdecydowaną większość czasu dzieje się w półmroku mają w sobie ten magnetyzm za który kocham kino. Dla mnie to taki prawie bardzo dobry film.
@@AleksandraSieczka nie było najgorzej, nawet ten dosyć absurdalny finał mnie jakoś nie odrzucił i nie miałem wrażenia, że jest zbyt dużo przemocy czy naturalizmu, chyba kwestia indywidualna. I ten klimat lat 80-tych bardziej mi się podobał tu, niż w niedawnym MaXXXine. Ot fajny film, żeby sobie obejrzeć, mieć trochę radochy i zapomnieć.
A to tak, ja zdecydowanie nie uważam, że to jest jakieś fatalne kino, chociaż na MaXXXine tej radochy miałam znacznie więcej (tylko tu też mocno indywidualna sprawa, bo giallo, muzyka itd.) :)
Postrzegam Jackie jako osobę mocno dziecinną/niedojrzałą. Taka pięciolatka, której ktoś chce zabrać lizaka. Tyle, że w ciele Hulka. Dla niej przemoc to uniwersalne rozwiązanie na wszystkie problemy. Jeśli chodzi o scenariusz to niestety końcówka jest zła. Przez pierwsze 70min jest fajne zawiązywanie akcji, relacji, konfliktów. A potem dostajemy trochę psychodeliczną końcówkę, która mnie rozczarowała. Sama końcówka (sceny z samochodu) są OK. Lou musi znowu sama ogarnąć rzeczywistość. No i wraca do palenia. Bardzo doceniam aktorstwo w tym filmie. Niestety ze względu na problemy scenariuszowe daję jakieś 6.5/10. Czyli między nieźle a dobrze. Był potencjał na 7.5 czyli między dobrze a bardzo dobrze. Jak na letnią posuchę dobrze się oglądało.
O, właśnie, bardzo dobre porównanie w pierwszych zdaniach. Może dlatego nie wczułam się w tę ich relację. Czy ja wiem, czy taka letnia posucha? Chwilę temu Longlegs i Twisters, zaraz Alien, Kruk, jeszcze Bikeriders - te dwa ostatnie może nie zapowiadają się fantastycznie, ale na pewno ciekawie :)
Uhuhu, co to był za seans, akurat tu kofeiny nie trzeba! Ale jeśli chcecie, żebym pochłania więcej treści popkulturowych, to możecie mi postawić wirtualną kawę
Dzięki za filmik!
Noo, nareszcie wolno mi obejrzeć recenzję :D ciekawy film, ostatecznie naprawdę mi podszedł, przywodził mi na myśl klimatem Dzikość Serca Lyncha (ale widziałam ją kilkanaście lat temu, więc to luźne skojarzenia). Obsada fantastyczna, Katy O'Brian super poradziła sobie w tej roli. I ostatecznie myślę, że ten związek ewidentnie zmierzał w bardzo złym kierunku i po napisach ciąg dalszy nie jest już tak kolorowy jak ten wielki (hehe) gest miłosny Jackie i wspólne bieganie w chmurach - Lou ma swoje własne problemy, za to Jackie nie powstrzymuje się przed przemocą, słaba mieszanka. W tym momencie obie odcięły się od wszystkiego z poprzedniego życia i ich cały świat to one same, też niezbyt zdrowa dynamika. W sumie to też sugeruje sam film, bo nie kończy się właśnie happy endem, a Lou z fajkami i zwykłym szarym światem.
Muszę powtórzyć seans "Dzikości serca", bo też widziałam sto lat temu! I zdecydowanie się zgadzam, że zderzyły się z szarą rzeczywistością po tych magicznych uniesieniach xD
Super Pani Olu. Znajdę czas to z chęcią zobaczę, brzmi dość intrygująco... Ale wpierw Longlegs :) Super materiał, czuć progres! Pozdrawiam :)
Bardzo dziękuję! "Longlegs" inny kaliber, też bym oglądała w pierwszej kolejności :)
Obejrzę jutro po seansie ;)
Dobrej zabawy!
@@AleksandraSieczka mi się ten film bardziej spodobał, wyjątkowo trafiła do mnie estetyka, te wybuchy złości, to gore którego wcale nie było tak dużo. Sceny absurdu, czy też to że akcja która przez zdecydowaną większość czasu dzieje się w półmroku mają w sobie ten magnetyzm za który kocham kino. Dla mnie to taki prawie bardzo dobry film.
@@yanek911 Super! Cieszę się, że znacznie lepsze wrażenia :)
Będzie ogladane w weekend, hype trochę zszedł po piereszych minutach filmu xD
Nie no, mam nadzieję, że Tobie się bardziej spodoba - z tego, co widzę, to raczej wrażenia są pozytywne :D
@@AleksandraSieczka nie było najgorzej, nawet ten dosyć absurdalny finał mnie jakoś nie odrzucił i nie miałem wrażenia, że jest zbyt dużo przemocy czy naturalizmu, chyba kwestia indywidualna. I ten klimat lat 80-tych bardziej mi się podobał tu, niż w niedawnym MaXXXine. Ot fajny film, żeby sobie obejrzeć, mieć trochę radochy i zapomnieć.
A to tak, ja zdecydowanie nie uważam, że to jest jakieś fatalne kino, chociaż na MaXXXine tej radochy miałam znacznie więcej (tylko tu też mocno indywidualna sprawa, bo giallo, muzyka itd.) :)
Postrzegam Jackie jako osobę mocno dziecinną/niedojrzałą. Taka pięciolatka, której ktoś chce zabrać lizaka. Tyle, że w ciele Hulka. Dla niej przemoc to uniwersalne rozwiązanie na wszystkie problemy.
Jeśli chodzi o scenariusz to niestety końcówka jest zła. Przez pierwsze 70min jest fajne zawiązywanie akcji, relacji, konfliktów. A potem dostajemy trochę psychodeliczną końcówkę, która mnie rozczarowała. Sama końcówka (sceny z samochodu) są OK. Lou musi znowu sama ogarnąć rzeczywistość. No i wraca do palenia.
Bardzo doceniam aktorstwo w tym filmie. Niestety ze względu na problemy scenariuszowe daję jakieś 6.5/10. Czyli między nieźle a dobrze. Był potencjał na 7.5 czyli między dobrze a bardzo dobrze. Jak na letnią posuchę dobrze się oglądało.
O, właśnie, bardzo dobre porównanie w pierwszych zdaniach. Może dlatego nie wczułam się w tę ich relację.
Czy ja wiem, czy taka letnia posucha? Chwilę temu Longlegs i Twisters, zaraz Alien, Kruk, jeszcze Bikeriders - te dwa ostatnie może nie zapowiadają się fantastycznie, ale na pewno ciekawie :)
Najgorsza scena to jak pierwszy raz się dziewczyny spotkały, a już jedna drugiej wciska sterydy, totalna dysfunkcja.
Ja się niestety męczyłam na seansie :/
Co ci najbardziej przeszkadzało?
@@ErekG70 Najbardziej to, że zupełnie nie uwierzyłam w relację główych bohaterek, nie widziałam żadnej chemii
A to ja miałam tutaj podobnie - instynkty tak, ale chemia już niekoniecznie i nie mogłam się przez to aż tak wczuć w tę historię.