Jak rozpoznać jaki niedźwiedź Cię goni? Podchodzisz do niedzwiedzia, drażnisz go, gdy jest juz rzeczywiście wkurzony zaczynasz uciekać. I wtedy: 1. Jeśli biegniesz, a niedźwiedź nie goni cię to jest to miś pluszowy 2. Jeśli biegniesz i biegniesz, i znajdujesz drzewo, wchodzisz, a niedźwiedź za tobą - to jest niedźwiedź brunatny; 3. Jeśli uciekasz na drzewo, a niedźwiedź zaczyna nim trząść tak, że spadasz w jego łapska to jest to niedźwiedź Grizzly 4. Jeśli uciekasz na drzewo, a niedźwiedź wspina się za tobą i wpieprza liście to jest to miś koala 5. Jeśli biegniesz i biegniesz i nie możesz znaleźć drzewa to jest niedźwiedź polarny. 6. Jeśli biegniesz, a niedźwiedź cię dogania, zabiera i zjada twoje drugie śniadanie, to jest to miś Yogi :)
Radismeister A jeśli cię dogania i zaczyna napierdalać kazanie, jak należy się zachować na łonie przyrody i że to niegrzecznie drażnić niedźwiedzia, to znaczy, że to miś Uszatek, przy którym Colargol to James Bond zagrany przez Chucka Norrisa
To może ja sie podziele swoim #truestory Robiłem 2 lata temu po maturach tripa po lasach koło domu, [mieszkam 20m od lasu :p[ Bedąć wg nawigacji ok 15km od domuw linii prostej, przedarłem sie przez krzaki i wszedłem prosto do barłogu z młodymi warchlakami. W życiu bym nie powiedzial, ze potrafie tak szybko biegać w terenie i jeszcze szybciej wbiegać na drzewa
Kurde. Ostatnio jechałem 25 km rowerem, żeby zrobić sobie ognisko (niby to obok nieuczęszczanego jeziora-które wypatrzyłem na wujku). I nagle nie dość, że podszedł rybak, który mnie nastraszył, że tutaj nie wolno, bo straż łapie i są wysokie mandaty [co mogłem zrozumieć;P), to jeszcze ( ja się go nie posłuchałem bo był już dziabnięty) na dodatek mówił, że w zaroślach może coś się czaić. No i się czaiło (możliwe, że to jakaś wydra albo cuś, ale jak człowiek jest w ciemności-zero cywilizacji to ma prawo się wystraszyć ;D. Spieprzałem z rowerem na ramieniu. Dlatego dziękuję za film i poradę:)
a ja je naprawde lubie, nadaja klimat. z tym ze dla niecierpliwych przydal by sie link do czasu kiedy zaczynaja sie konkrety. kazdy by byl zadowolony. nie wszyscy ogladaja material szukajac konkretnych rzeczy, ale sa tez tacy co sie czegos nowego dowiedza, ale bez parcia na czas - ogladajac filmiki po propstu dla przyjemnosci - jak film, dokument w telewizji. ze wstepem, rozwinieciem i zakonczeniem.
Kilka dni temu, po obejrzeniu połowy filmów z tego kanału, poszedłem do lasu (jakieś 200 m wgłąb) poćwiczyć uzyskanie i podtrzymanie ognia z zapalniczką i tanim, składanym nożem. Zestrugałem jeden bardzo suchy patyk w tzw. pierzasty patyk i muszę przyznać, że paliło się to przez ok 30 - 40 sekund. Podpaliłem też korę brzozy i byłem zdziwiony, jak dobrze i długo pali się taka kora. W ciągu ok. 30 minut spotkałem 4 dziki, które spłoszyłem stukaniem kijem w drzewo oraz młodego łosia. Nie zbliżył się do mnie na bliżej niż 30 - 40 metrów, ale też nie uciekał w panice.
Niestety zwierzyny namnozylo sie co nie miara i nalezaloby zredukowac, ale neistety ekoterrorysci wola zebysmy to my gineli. Czysty satanizm - religia ziemi.
ostatnio z bratem zeszliśmy nieco bardziej w głąb lasu i pierwszy raz spotkaliśmy dzika. dzięki temu filmowi nie narobiliśmy w spodnie. całe szczęście - zwierzę było bez młodych i to ono uciekło przed nami ;)
Mieszkałem wiele lat na Tarchominie w Warszawie. Dziki są tam taką plagą, że nawet jak mają młode i stoją na ulicy to wysiadasz z auta sprzedajesz największemu kopa w dupę żeby zszedł z ulicy(ŻART). Lecz na poważnie są tak przyzwyczajone do ludzi, że można podejść i je pogłaskać chociaż przyznam że nie próbowałem jak mają młode.
Nareszcie jeden który mówi prawdę o zwierzętach , obawiać należy się młodocianych głąbów ludzkich nie zwierząt , kiedyś spałem w szałasie z trzciny , widziałem w czasie jego budowy że dwóch nastolatków przyglądało sie co robię , w nocy obudził mnie żar , podpalili szałas i śmieli się uciekając . często porusza Pan problem schronienia w lesie zima , pozwolę sobie dodać ponieważ wyznaje trochę inny survival że dobrym [ lepszym ] schronieniem od namiotu w zimie będzie stóg siana lub słomy , należy tylko na jakieś pół metra od gruntu wygrzebać w nim jamę do samego środka zasypać za sobą otwór i to dość grubo słomą i bez ogrzewania możemy spokojnie w nim spać przy temperaturach dochodzących do minus 15 stopni C. z tego powodu że gnijąca słoma wytwarza dużo ciepła , co prawda za sąsiadów będziemy mieli sporo myszy ale nic nam z ich strony nie zagraża, to samo zima zamiast namiotu schron śnieżny wysokości 1 m . przykryty gałęziami i przysypany śniegiem , jeśli zakryjemy otwór wejściowy i zapalimy w nim dużą specjalnie zrobioną świecę to szybko wewnątrz temperatura wzrośnie nawet do ponad 10 stopni C. pisze o tym ponieważ nigdy na wyprawy nie zabieram i nie zabierałem żadnych namiotów , nie chce mi się ich tachać ze sobą i to jeszcze nieraz przemoczonych i ciężkich od wody ,w ich miejsce można zabrać dużo pożytecznych rzeczy , pozdrawiam
W polskich lasach nizinnych praktycznie jedynie dziki mogą stanowić zagrożenie dla człowieka i to głownie w okresie wędrówki loch z młodymi. Ale jeśli zachowasz spokój - nawet one (wiem to z praktyki) raczej odejdą (z reguły nie uciekają w panice, ale po prostu spokojnie się oddalają) po wyczuciu obecności człowieka. Jak Pan kiedyś słusznie zauważył w polskich lasach głównym zagrożeniem są pajęczaki (kleszcze), no i tak jak zawsze i wszędzie - inni ludzie. Wilki są rzadkością, mają jednak zbyt dobry węch i słuch aby dać się podejść przeciętnemu człowiekowi. Pozdrawiam Autora i gratuluję rozsądku i znajomości rzeczy - łapka w górę.
Super, że taki temat jest poruszony w formie "gawędy", najpierw rozbijanie obozowiska, herbatka czy kawka i zaczynamy opowiadanie o strasznych zwierzach :))) bardzo fajny film i jeszcze ten selfie stick :)))
super! takiej informacji wlasnie oczekiwałem, przerazil mnie ten nóż na poczatku, ale jak zobaczyłem kij do selfi to sie zdrowo usmiałem. Zawsze jakjestem w lesie to pamiętam że jestem gosciem a one zwierzęta sa gospodarzem, więc musze się do nich dostosować, nie straszyć nie stresowac niepotrzebnie.
I proszę leśni bracia nie zapominajmy że to my jesteśmy w lesie gośćmi więc nie dokuczajmy zwierzakom i nie zostawiajmy im naszych śmieci bo ony wcale do niczego nie są im potrzebne a wręcz przeciwnie mogą im zrobić krzywdę.
Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi
tak, to jest religia... czyli równie dobrze można dać komentarz -idźcie i nawracajcie, a tych którzy się nie będą wam posłuszni zabijcie. człowiek jest jednym z gatunków, a nie pieprzonym NAD-gatunkiem
Trochę sobie robię jaja, ale tutaj to tak akurat by pokazać że to jest tylko jedna perspektywa. Jeden głosi że jesteśmy gościem w przyrodzie, drugi panem, trzeci mówi że jesteśmy tylko jednym z wielu gatunków a czwarty że wcale nie. Nie mam zamiaru się z takimi mądralami sprzeczać którzy wiedzą jak jest, ja nie wiem i jak wy wiecie to gratuluje.
nie ma prawd uniwersalnych. nie można też stwierdzić "facet w rurkach, to nie facet" genetyka mówi mi, że jesteśmy jednym z wielu gatunków, a to że nasze mózgi są wieksze, nie oznacza że musimy podporządkowywać sobie wszystko.
Marcin, dobra lekcja dla wielu tutaj się wypowiadających :) Może z niej skorzystają ;) Miejmy nadzieje, że obejrzeli do końca. Najbardziej w lesie boję się ludzi...
Dlaczego jak przewijam ekran to przewija się z nim także mucha siedząca na monitorze? Tego typu pytania pewnie zadają sobie naukowcy na temat jakiejś dziedziny życia, a np nie wiedzą że jesteśmy pod wpływem technologii obcej cywilizacji.
Bardzo fajny edukacyjny film, ostatnio też dużo spaceruje po lesie bo polubiłem nagrywanie w nim filmów, dlatego postanowiłem zaczęrpnąć trochę wiedzy i dobrze trafiłem 👍🌲😊
Jak zauwazyl Mirek problem nr 1 sa dziki. Wbrew pozorom jest ich duzo w lasach. Problem nr2- psy, szczegolnie i przede wszystkim na skrajach lasow przy wioskach. Polecam gaz pieprzowy
Przestań mówić bzdury.. Wystarczy obejrzeć film atak dzika w Chinach by zobaczyć jak szablami moze cie posiekać takie zwierzę. Gaz gaz i tylko gaz i to prosto w oczy. Inaczej po was jak przyszarżuje..
@@wielewiele Dokładnie. Miesiąc temu mojego teścia zaatakował dzik od tyłu, totalnie z zaskoczenia, na ścieżce do domu prowadzącą przez mały lasek przy stacji kolejowej. Dobrze, że go nie ugryzł, a tylko zahaczył kłem rzucając się od tyłu. Efektem było kilkanaście szwów na ręce.
hałasowanie działa idealnie na większość dzikich zwierząt, choć niektóre w ostojach na tyle mocno śpią, że potrafią nas nie usłyszeć. ale wpadając już na jakieś warto pamiętać, że na dziki trzeba być większym i głośniejszym wycofując się tyłem. borsukom trzeba zejść natychmiast z drogi, bo bardzo trudno je wkurzyć ale wkurzone nie odpuszczają i mogą podrapać czy pogryźć nogi. jedzą padlinę i przez to może to być niebezpieczne. wilki, daniele, lisy, zające, ptactwo etc są tak bardzo płochliwe, że trudno na mniejszą odległość niż sto metrów podejść. jeśli chodzi o niedźwiedzie to u mnie w lesie takich zwierzaczków nie ma ale pewien stary człowiek bez ucha mi powiedział, że póki nie ma zainteresowania to trzeba powoli odchodzić (nie uciekać) a gry pojawia się zainteresowanie należy uciekać rzucając różne przedmioty na ziemię. jeśli chodzi o kotowate to sprawa jest prosta, bo trzeba się cieszyć, że się rysia spotkało a jak już radość minie i pojawi się złość to trzeba kota zaatakować z szerokimi rękoma by być duuuużo większym. zostaje jeszcze jeleń szlachetny, którego spotkałem dwukrotnie i powiem tak. teoria mówi, że jeleń powinien spieprzać a praktyka pokazuje, że wielki byk jest królem puszczy i człowiek z podkulonym ogonem może sobie po prostu odejść w przeciwną stronę. tak ogromnego zwierzęcia w środowisku naturalnym jeszcze nie widziałem. przepiękny no i dodam jeszcze, że kiedyś mi się w trakcie czynności obozowo-religijnych przysnęło w lesie to mnie samice daniela okradły z chleba. jak spałem o dziwo i chrapałem to się mnie nie bały. dopiero jak się obudziłem to uciekły
nie żebym się czepiał ale zapomniałeś o czymś takim jak głód i ruja byle zdziczały pies może ci skoczyć na plecy i zrobić krzywdę jeżeli jest ich wataha to może być problem, podczas rui łosi lepiej się trzymać z daleka od nich, widziałem ślady i ne chciał bym z takiego kopyta dostać w głowę, sarny to ślepe są ale mają dobry węch więc pod wiatr można je obserwować co preferuje :D
Z całym szacunkiem za świetną robotę, którą robisz ...ale nie przesadzajmy z tym stresowaniem zwierząt. To Polska jest, a nie bezkresne sawanny afrykanskie i zwierzęta są przyzwyczajone do obecności ludzi. Grzybiarze, leśnicy, drwale itp, itd ...nie stresują się widokiem człowieka...po prostu uciekają . Pozdrawiam
zwierzęta unikają ludzi to fakt ale część zwierząt żyjących blisko miast przestaje bać się ludzi. miałem sytuacje gdzie nocując w puszczy w środku nocy zawitał w naszym obozie wilk. Nie bał się ani naszej obecności ani palącego sie ogniska. szukał jedzenia mieliśmy kiełbasy, mięso i to pewnie ich zapach zwabił wilka. uciekł dopiero gdy poruszyłem się wyciągając nóż do obrony.
Co w przypadku spotkania dzików? U nas w lesie, nawet w parku, więcej ich niż psów w mieście. Fakt że niektóre są przyjazne, jednak nie wszystkie. Nie każdy dzik na którego najedzie się w nocy rowerem, będzie obojętny jak locha na którą parę lat temu wpadłem.
Przyznam się że kiedyś również musiałem oddać pole podczas wędrówki :) Wspinałem się na jeden z walijskich szczytów doliny Elan ,gdy dosłownie za zakrętem szlaku, na drodze kilkanaście metrów przede mną, stanął na przeciw mnie dorosły kozioł, i o ile jego rodzinka (maluch...chyba , widziałem tylko przez chwilkę ) faktycznie uciekła w krzaki o tyle on twardo stał wpatrując się we mnie a jego "pani";) ( co było nawet zabawne...po fakcie ) nieśpiesznie sobie odchodziła chyba czując że jest dobrze chroniona przez "męża" ;))) Jakoś instynktownie wiedziałem że jeśli będę kontynuował marsz w ich kierunku ryzykuję to że samiec może odebrać to jako wyzwanie albo zagrożenie...co z kolei może nakłonić go do ataku. Nie wiem jakie statystycznie szanse miałbym w konfrontacji z takim dorosłym kozłem...i chociaż jakimś ułomkiem nie jestem to wolałem tego nie sprawdzać :) Widok bogatego poroża kozła jakoś skutecznie studził we mnie ciekawość :) Biorąc pod uwagę fakt że byłem tam sam, dość daleko od auta , zasięgu w telefonie brak...zrobiłem zdjęcie i grzecznie zawróciłem z obranego szlaku. Czasem trzeba uszanować czyjeś terytorium i szacować potencjalne zagrożenia :)
Ja osobiście boję się spotkania w lesie z przemiłą sarenką, czy malutkim dzikiem :) kiedyś do moich znajomych podeszła zimą sarenką, dała się głaskać, poklepywać. Znaleźli ją dzień później, zwierze było chore i zdechło. Malutki dzik, może sygnalizować obecność w pobliżu mamusi, a wkurzona mamusia dziczka nie jest milusia. A i jeszcze prośba, gdy spotkacie w krzakach maleńką sarenkę, młodziutkiego łosia - pamiętajcie, nie zgubił się, nie zabierać, do domu, nie dotykać! Znam takie przypadki. A dzikie zwierzę czasem nie ucieknie mimo głośnego zachowania. To też znam z autopsji :)
Świetny materiał. Zdarzyło mi się biwakować i zostawić poza namiotem worek z odpadami, także żywności. Pewnie nie było to mądre, ponieważ rano po worku zostały tylko strzępy, co sugerowało wyraźnie, że coś się w nocy posiliło :) W nocy nic nie słyszałem oczywiście. Tak, że nie do końca można liczyć na pełnię prywatności w lesie :) Druga sprawa. Często zdarza mi się przejeżdżać rowerem przez las o bardzo wczesnej porze, właściwie nocnej, kiedy słońce jeszcze jest pod horyzontem a w dziczy kwitnie nocne życie. Rower nie wywołuje zbyt wiele hałasu i wiele razy prawie spod kół uciekł w gęstwinę odpoczywający w wysokiej trawie dzik. Ani ja go wcześniej w roślinności nie widziałem, ani też on nie miał wielkich szans mnie usłyszeć. Na koniec pytanie czy Pan spotkał się z sytuacją, że jednak w nocy ktoś z lasu "zapukał" do obozowiska??? Pozdrawiam serdecznie!
Kiedyś spotkałem podczas wędrówki przez las dzikie psy. I to co mówiłeś w filmie - w tym przypadku - nie pokryło się z rzeczywistością. Byliśmy bardzo głośno i to one nas wytropiły a nie my je. Szły za nami biegając w kółko nas i szczekając około 500m - na szczęście nie postanowiły zaatakować. W przypadku tych zwierząt porady z tego filmu są bardzo niecelne.
Też miałem sytuację z psami ale na prowincji we Włoszech. Po usłyszeniu audycji w radiu wiedziałem, że nie można się bać i pomogło. Rzuciłem kamieniem tupnąłem kilka razy i bały podejść się bliżej. Stopniowo oddaliłem się.
psy są pojebane ... też do mnie podbiegły obszczekały i na szczęście się wycofały, ale na pewno się nie boją w sensie, że uciekają jak cię zobaczą ... to nie sarna ... nigdy nie spotkałem wilków czy niedźwiedzi, ale to co proponuje ten pan to raczej nieporozumienie gdyby do takiego spotkania doszło
Bardziej ze mnie autostopowicz niż bushcrafter, ale jeśli do wyboru spać na stacji benzynowej a zapuścić się w las to wybór jest dla mnie prosty. Obejrzałem ten filmik zainspirowany moja przygoda z dzikami w nocy. Trochę rozczarowało mnie zakończenie. "Nie bójcie się że zwierzę przyjdzie w nocy". Moja przygoda. Bardzo mały lasek przy autostradzie. Z racji na bardzo nieprzyjazna ściółkę wybrałem miejsce niedaleko strumyczka. Zwyczajnie ściemniało się już a to było jedyne względnie płaskie miejsce które znalazłem. Robiłem namiot. Poszedłem spać. W nocy słyszałem dziki, nie dalej niż 10 metrów od mojego namiotu. Oczywiście, ja miałem namiot. Nie ruszając się zwyczajnie nie wzbudziłem zainteresowania. Zrobiły co miały i poszły sobie. Jednak były bardzo blisko. Ognia nie było. (Wieczorem szybko usmazylem kiełbaskę nad ogniskiem i je zgasiłem). Nie wiem czy zachowałbym spokój w takiej sytuacji spiac pod pałatka
W moich okolicach grasuje sfora zdziczałych psów. Są o wiele bardziej niebezpieczne od leśnych zwierząt. Niektórzy wyposażyli się więc w pistolety hukowe.
Film nie odpowiada na pytanie w tytule. Przede wszystkim interesuje mnie co należy zrobić (i czego nie robić), gdy spotkam watahę wilków, a to istotny problem, ponieważ w zeszłym roku pojawiły się wilki w lasach w województwie kujawsko-pomorskim. Proszę o odpowiedź.
Nie potrzeba się tak martwić Wilkami w twoim województwie, w kujawsko-pomorskim owszem są Wilki, ale jest ich bardzo mała ilość, Jeśli coś ci to pomoże to najwięcej Wilków w Polsce jest w województwie warmińsko-mazurskim. A jeśli spotkasz Wilka nie panikuj, Wilki same powinny się od ciebie trzymać z dala, jeśli na ciebie biegnie to zacznij krzyczeć lub głośno się zachowywać
@@marcelow8606 Mieszkam w mazowieckim i zeszłego lata, w okolicach północy, 2 wilki weszły mi na schody przed domem. Odeszły, kiedy wygoniłem je z psem, ale bynajmniej nie uciekały w popłochu.
Kiedyś spotkałem w lesie wilka , ale myslelem że to pies, więc zacząłem go wołać ale niestety albo stety on uciekł. Dopiero później doszło do mnie że to nie był pies...
Pewnego razu, między 4 a 5 rano rozpalałem ognisko z kolegą, byliśmy dość głośno, normalnie rozmawialiśmy itd. Nagle słyszymy hałas w trzcinach i wypadło z nich z 12-15 dzików, 3-4 dorosłe reszta warchlaki, tak z 10m od nas. Zdążyłem tylko szepnąć do kumpla "nie ruszaj się" i zamarliśmy w bezruchu klęcząc przy jeszcze nieodpalonym stosie. Dziki wypadły z gęstwiny i wskoczyły w następną a potem prosto do jeziora i tyle je widzieliśmy :D Rozsądnie głośne zachowywanie się jak widać nie zawsze działa, jednakże polecam. Od tamtej przygody staram się jedzenie szczelnie zamykać, zwłaszcza na noc. Gaz też mi się zdarza brać ale raczej na psy, ewentualnych złodziei i inny element społeczny bo różnie może się trafić. Najważniejsze to moim zdaniem nie panikować :) Gdyby już do ataku doszło mimo udawania drzewa lub cichego i spokojnego odwrotu podobno należy zejść z linii ataku, dziki są mało zwrotne i jest to niby łatwe. Kupuje to trochę czasu aby oddalić się bardziej. Ucieczka na drzewo to też dobry pomysł. Słyszałem też, że ktoś poradził sobie z atakiem bo zaczął po prostu szczekać jak pies ale nie pamiętam jakie zwierzę było napastnikiem, nie wiem czy nie łoś.
Warto by ten filmik puścić dwóm pracownikom leśnym którzy po ataku odyńca z rozszarpanymi tętnicami ,w skrajnie ciężkim stanie trafili do szpitala. Ewentualnie dwóm paniom z Wieruszowa poturbowanym przez kozła sarny. To spotkanie też zakończyło się pobytem w szpitalu. O rannych w Bieszczadach podczas ataku niedźwiedzi nie ma co wspominać. Wreszcie o pożartym turyście w górach po którym został tylko plecak i kilka kości też nie wspomnę. Jak lubię filmy Buschkraftowego tak tu się nie zgodzę, film dobry na lasy zamieszkałe przez zające i kuropatwy. Zrobienie selfi z rozjuszonym odyńcem albo niedźwiedziem zapewne będzie ostatnią czynnością w życiu. I że zwierz nie przyjdzie do obozowiska? Niech tylko jakiemu niedźwiedziowi zapachnie nasza strawa😜
Pytanie co z porzuconymi psami które stały się wataha te już wparuja ci do obozowiska i bez namiotu jesteś w d.... . Co z dzikami a co gorsza co z wilkami lub niedziwedziami które są np a zaskoczone a b wygłodniałe ? Jedne odpuszcza a inne sie Tobą zainsteresuja a najgorzej jak śpisz po prostu w spiworze pod tarpanem.
początek mnie zmylił i już Ci miałem pojechać, dalej było oki ...pozdrawiam. Spotykałem już dziki, czekam na wilki przed niedzwiedziami mam obawy ale postaram się ogarnąć
a co robić kiedy dzika locha szarżuje broniąc małych ? Czasami zdarzają się sytuacje kiedy znienacka małe wyskoczy a ty stoisz jak wryty. Locha wtedy chciał nie chciał atakuje.
najlepszy na dzikie zwierzęta jest gaz pieprzowy, oczywiście policyjny strumieniowy. Jak sikniesz misiowi czy wilkowi to na pewno zdążysz jeszcze się pomodlić i zadzwonić się pożegnać do rodziny... a tak na poważnie, kiedy byłem na safari. Koleś takie cuda nam rozdawał. Powiedział, że ci którzy muszą się iść wylać, a on akurat cyt. "sra" to mają to wziąć, działa na pewno jeden z jegomości siknął z nim z samochodu w pysk lwa i ten uciekł... potem dostał grzywnę 5000$ i nie było mu do śmiechu :)
Najważniejsze nie dać się zwariować, w Beskidzie Zywieckim jak przebywa jeden lub dwa niedźwiedzie to jest dobrze, spotkać go to trzeba mieć ogromne szczęście. Spotykałem samotne odyńce, lochy z młodymi, i całe gromady dzików w lesie dziesiątki razy i żyję. Wilki spotkałem trzy razy, z czego dwa razy w nocy i żyję 😉
Podczas moich włóczęg spotkałem dwa typy niebezpiecznych zwierząt, które chciały mi wyrządzić krzywdę: 1. Byli to ludzie, którzy twierdzili, że ten las jest ich lasem prywatnym i starali się mnie z niego usunąć m.in. przez pogróżki typu: jak to już sobie dawniej radzili z takimi jak ja i jaki łomot im spuścili. Twierdzili, że kradnę drzewo itp. Ja tylko biwakowałem w śpiworze i nawet nie paliłem ogniska. Na szczęście był to odosobniony przypadek. Proszę mi wyjaśnić po czy mogę poznać w niczym nie oznakowanym lesie, że jest to teren prywatny. Po dłuższej rozmowie z tymi ludźmi zauważyłem, że chcą mnie wybadać. Wyszły na jaw ich kryminalne powiązania, które mi w zawoalowany sposób wyjawiali. Niedaleko, około kilometra były jakieś zabudowania gospodarcze, gdzie oni mogli mieć tzw. "dziuplę" w której rozbierali kradzione samochody. Tak przypuszczam, gdyż zbyt mocno mnie wypytywali o różne sprawy, które miały związek - sam nie wiem z czym. Bali się, że jestem policyjnym kapusiem? Gdyby chcieli wprowadzić w czyn swoje pogróżki - oczywiste było jak się to dla mnie skończy. Ich kilku ja jeden. To jedne z groźnych zwierząt, z jakimi miałem do czynienia. Na szczęście tylko raz w życiu. 2. Następną kategorią dzikich zwierząt są luzem biegające lub zebrane w małe stadka psy, które są niby dzikie, niby czyjeś. Gdy będziesz w mijanej wsi napastowany przez taką zgraję - nikt nie przyzna się do tego, że jest właścicielem któregoś psa. Nie wiadomo jak z nimi postępować. Kiedy przechodzisz spokojnie - nie reagując na ich zaczepki, trzeba się bardzo mieć na baczności, bo takie psy idą za tobą i szczekają czekając na okazję, żeby ugryźć. Najczęściej atakują łydki - nie wiadomo, jak z nimi postępować, bo odganianie nic nie daje, tylko je jeszcze bardziej rozdrażnia. Spokojny marsz prowokuje do ataku na łydki - raz mnie już taki ugryzł, co prawda podbiegł zupełnie po cichu, więc się go nie spodziewałem. Takie są najgorsze, bo nie sygnalizują ataku. Nosiłem przy sobie urządzenie ultradźwiękowe, które miało odstraszać dzikie zwierzęta ostrym dźwiękiem i mrugając przy tym jaskrawym światełkiem. Niestety, pomimo świeżej baterii nie zauważyłem ze strony psów jakiejś reakcji lękowej. Podchodziły na odległość 1,5 metra. Nie wiem, czy dlatego, że bały się odstraszacza. Myślę jednak, że gdybym się odwracał do nich z gołymi rękami - też by trzymały taką odległość. Teraz sądzę, że pojemnik z gazem pieprzowym jest najlepszym wyjściem z sytuacji. Walka kijem z tymi agresorami tylko by ich rozwścieczyła. 3. Jeżeli idzie o inne groźne, leśne dzikie zwierzęta to miałem jedno spotkanie z lochą z warchlakami. O świcie przecięły się nasze drogi zupełnie niespodziewanie. Ja zamarłem bez ruchu, ponieważ nie wiedziałem co dalej robić, a locha tylko na mnie spojrzała i pobiegła dalej ze swymi dziećmi. Dzieliło nas może 5-6 metrów. Niedźwiedzia nigdy nie spotkałem, chociaż włóczyłem się często po obszarach na których były tablice ostrzegające o możliwości takiego spotkania. Podsumowując: najniebezpieczniejsze leśne zwierzęta chodzą na dwóch nogach. Na drugim miejscu są cudze lub bezpańskie psy - chociaż może powinienem właśnie te zwierzęta wyróżnić na pierwszym miejscu. Zdarzały się już przypadki pokaleczenia a nawet zabicia ludzi przez takie watahy. Rdzenne leśne zwierzęta w naszym kraju są dla nas bezpieczne, może poza żmijami, które gdzieniegdzie się pojawiają. Są także mało niebezpieczne, ale paskudne owady i pajęczaki. Chociażby szerszenie, kleszcze i (jeżeli ktoś lubi jaskinie) pająki sieciarze, które są najjadowitszymi pająkami w Polsce. Mnie jeszcze taki nie ukąsił, chociaż moje wizyty w jaskiniach Wyżyny Krakowsko-Wieluńskiej były częste - tam właśnie te pająki występują masowo. Pozdrawiam serdecznie wszystkich włóczęgów.
trochę mi błotnik w rowerku koleboce, ale nie pozwalam naprawić. Mocno nie hałasuje, ale zwierzęta słyszą mnie z daleka. przynajmniej tak sobie w myślach powtarzam i czuję się trochę pewniej w lesie na samotnych wyprawach. ...tyle tylko, że węże są głuche :/
Jeżeli spotkasz dzikie zwierzę, powinieneś natychmiast rozpoznać jego płeć, jesteś szczęściarzem, jeżeli trafiłeś na samca, wtedy możesz udawać jego samicę, z pewnością cię przeleci ale nie zabije, gorzej jest kiedy trafisz na samicę, w przypadku niedźwiedzicy, może zaciągnąć cię do gawry i wypuścić wtedy, kiedy ją zaspokoisz, żadne kwiaty tu nie pomogą.
znawca tematu zauważ proszę że jak idzie samotna kobieta i podchodzi ktoś agresywny, to jest wystraszona i ucieka. Ale jak ma dziecko to oczy wydrapie i jajka zmiażdży
Ja mam pewną traumę związaną z lasem. W zasadzie to nie wiem czy mi się przesłyszało czy to było na prawdę, ale poszłam sama na grzyby do lasu. Gdy wracałam obok takiej "drogi" W krzakach chyba usłyszałam chrumknięcie (nwm czy dobrze napisałam) dzika. Tak jak wcześniej mówiłam być może mi się przesłyszało. Przyjechałam tam na rowerze, więc szybko na nim odjechałam. Od tamtej pory boję się sama chodzić do lasu, ale jeżeli będe się tam znów wybierać to będe zachowywać się trochę głośniej, może nawet będe klaskać. Jest tam dużo śladów zwierząt. Ostatnio mój dziadek widział w tym lesie duże stado Jeleni, w tym kilka które miały wagę ok. 350 kg i miały ogromne poroża. Mam nadzieję że ich nie zobaczę :)
Film spoko tyle, że nie nawiązuje do tytułu. Mógłby być zatytułowany jak nie spotkać zwierząt w lesie bo kwestia co robić jak je spotkamy nie jest nawet poruszona. Ale cały film na naprawdę fajny, lecz nie tego się spodziewałem
a jak pan spi w lato w lesie na ziemi nie boji sie pan wezy np. ja mam szalony strach ze zmij poniewaz jak mialem 5 lat dziadek zabral mnie do lasu i prawie w jedna wdepnolem od tamtego momentu boje sie wezy ale do lasu chodze i dosc czesto spie pod namiotem poza miastem.
Cóż.. W ostatniej nocce w lesie wisiałem sobie grzecznie wśród drzew na hamaku, po zapadnięciu zmroku. A tu nagle słyszę szelest i chrumkanie dzika, który musiał podejść całkiem blisko i chrumał sobie dokoła chodząc i ostrząc szable o drzewa... albo racice... i co wtedy robić ? Jakby niechcący się natknął na takiego mnie akurat chcąc poostrzyć te swoje szabelki na drzewie, do którego się przypiąłem ?
Nie każdy zwierzak ucieknie. Parę lat temu miałem sytuację, nocując sam w lesie jakiś zwierzak odwiedził mój campsite i wcale się nie bał. Siedziałem przy ognisku, a on zbliżał się coraz bliżej na luzie wręcz z zaciekawieniem. Nie mogłem dokładnie zidentyfikować co to było (miałem tylko światło z ogniska). Obserwował mnie jakieś 2 minuty po czym odszedł w ciemny las. Najprawdopodobniej była to sarna, lis lub dzik. A więc jaki z tego morał? Bierzta ludzie latarkę lub headlamp jak idziecie spać do lasu.
Niedawno ok. 1 miesiąc temu, byłem na wyprawie z kolegą i zobaczyliśmy dzika z młodymi był ok 20m od nas, a za nami gęste Jerzyny, więc została nam jedyna droga ucieczki rzeka, kolega miał buty za kostkę, ja też, ale rzeka była po kolana, woda miała dokładnie wtedy 4 stopnie, pożyczyłem od niego toporek, taki większy i biorę w łapę i widzimy że dzik się zbliża powoli to zdejmujemy buty podciagamy nogawki i siup do wody. Przeszliśmy przez rzekę, dzik był chyba już 10m od nas to my w dzide. Na szczęście młode zaczęły szczekać i dzik sobie poszedl
Selfie, przeciez bylo o tym w filmie. Zdjęcie najlepiej z bomby wyslac do znajomych w razie gdyby akurat wilki byly glodne bo pozniej juz moze nie byc okazji. Ale fakt ze wilki na ludzi nie poluja(z reguly)
To kilka "true story": w czasie spania w hamaku zostalem obwchany przez dziki. Innym razem bobr (juz po zmroku) wpadl do wody z takim impetem (za moimi plecami), ze odskoczylem jak razony pradem. Doslownie dzis widzialem dziki 3 razy, lacznie ok 12 sztuk. Widok galpoujacego (tak tak) dzika na polanie w sniezycy jakies 15 metrow od mnie to cos, co pewnie zabiore ze soba do grobu. A teraz powaznie: kazde dzikie zwierzr jest grozne. Znane sa przypadki bobrow rzucajacych sie na ludzi. Dzikow jest w Polsce ponad 4 tysiace. Problem sa tez (przede wszystkim?) bezpanskie psy ( rowniez w grupach). Moja rada tak, zeby jednak zabezpieczyc sie okolicznosc kontaktu. Gaz, pistolety do samoobrony ( te bez zezwolenia), emitery sygnalow ultradzwiekowych...gdzies, cos kazdy powinien ze soba miec.
mam pytanko odnosnie tego azurowego metalowego ruszciku - gdzie toto mozna znalezc? i jak sie nazywa? co do intra - mi sie podobaja - nadaja klimat, ale moze faktycznie dac linka czasowego od razu do rzeczy? i dzik bedzie syty - i mrowka cala;)
dobrze mieć przy sobie np. zapalniczkę i jakiś spray łatwopalny. Takie zwierzęta panicznie boją się ognia. Kiedyś ktoś mi o takiej metodzie opowiadał w lasach, ale bodajże afrykańskich.
Nie wiem jak z wilkami ale miałem kiedyś taką sytuację z dzikimi psami na prowincji we Włoszech. Szczęście i zbieg okoliczności, że kilka dni temu w radiu słyszałem audycję jak się zachować w takiej sytuacji. Nie bać się, dać im do zrozumienia, że się w ogóle nie boisz. Oddalać się pewnie. Można rzucić kamieniem żeby wiedziały że jesteś gotowy odeprzeć atak. Ale czy z wilkami tak jest nie wiem.
Zgadzam się całkowicie ,co jedynie mogę dodać ze swojej wiedzy to że prawie każde dzikie zwierzę wyczuje nas prędzej niż człowiek .niedzwiedziowi nie zależy akurat nie zależy na ten przykład bo akurat ma ochote zjeść fastfuda w postaci tatara z miesa ludzkiego a i tak dogoni w sprincie czlowiek niema szans.Chociaż nie którym zwyrodnialcom przydałaby się taka lekcja pokory aż po grób na przykład w dzungli amazońskiej gdzie człowiek nie jest tam na szczycia łańcucha pokarmowego ,taka lekcja dałaby odrobinę dla poszanowania fauny i flory.
Pewnego razu byłem ze znajomymi na piwku przy wejściu do kąpieliska leśnego od strony lasu, była noc może około 22, wiem że było ciemno jak w piekle, staliśmy i gadaliśmy, a światełko padało tylko od bramy kąpieliska przy którym staliśmy parę metrów dalej, takie lekkie i nie przeskadzające było byle by widziano ścieżkę przy wejściu, no i tak gadamy sobie i w krzakach( wysokich na metr) pojawił się dzik, nie wiem jak się tam zjawił i nie słyszałem go, może bardziej nasza rozmowa to zagłuszyła, ale był parę metrów od nas i zauważyliśmy go jak wydał taki odgłos chruuum chruuum, to były milisekundy jak spojrzeliśmy na siebie i każdy uciekł drogą do głównej drogi czyli 30 metrów, w czasie ucieczki kumpel jak się odwrócił to po dwóch krokach się wydupcył na ziemie, nie wiem czemu ale nie chciałem sprawdzać, wiem że doleciał do nas po chwili,myśle, że wraz z nadmiernym rozwojem stad dzików szybko wędrują w miesca w których nie powinny być, miałem 2 sytuacje w centrum osiedla, że maciora z małymi wędrowały promenadą gdzie normalnie ludzie spacerują i sznupały w śmietnikach, trochę strach, na terenach szkół i przedszkoli jak mają teren otwarty jest wskazane zamykanie bram bo grasują lisy i inne drapieżniki, raz już sprintowałem przed lisem jak wypadł z lasu i za mną truchtował.(jak szedł, ja szedłem, jak truchtował, ja odbyłem najważniejszy sprint swego życia), a raz wyszedłem z kumplem wieczorkiem bo miał psa i musiał się z nim przejść, lis podszedł do nas hmmm do jego psa na smyczy na metr, pies ujadał, a lis czekał ale w takiej agresywnej postawie hehe innego razu czekam na przystanku i wychodzi coś podobnego do wilka z lasu, stoję sobie z 2 kobitkami na przystanku, one z 10 metrów odemnie, wychodzi to coś i mija je, i podchodzi do mnie na może 3 metry, to nie był pieseł, żaden owczarek haski czy podobny, byłem zesrany do podłogi ale się nie ruszałem i poszedł dalej, więc tak sobie myślę, że do lasu nie trzeba wchodzić by coś spotkać, a jak już tam będziemy to one zaczynają być coraz ciekawsze niż to kiedyś było jak miały duże terytoria dla siebie, dla obrony koniecznej lepiej coś mieć w lesie.
Myślę że Hugh Glass oglądał twój film i nie wyszedł na tym najlepiej 😆 Oczywiście żartuje, ale faktycznie może dobrze by było poruszyć temat zachowania się gdy dzikie zwierzę okaże się patologicznym gospodarzem I zacznie Cię atakować bo coś mu się ubzdura. Ja spotkałem dwa razy dzika, podczas biegania wyszedł na środek drogi, stanął I gapił się na mnie. Zrobiłem to samo. Całość interakcji trwała niecałą minutę I dzik przegrał walkę na spojrzenia. Drugi raz również podczas biegu okazało się że skubany schował się w krzakach I dał o sobie znać jak byłem pół metra od niego. Wtedy przekształciłem trening Cardio w interwał. Pozdrawiam wszystkich :)
A co ze żmiją zygzakowatą? (jedyne chyba jadowite zwierzę w Polsce) Osobiście miałem taką przyjemność, lubią się wygrzewać na słońcu, polanie, chodzić po lesie. Czy nie zakradnie się taka żmija do ciepła, np. naszego obozowiska, śpiwora?
Przykro mi. Bez broni palnej może być słabo. Na Syberii bez broni w lesie nie przeżyjesz. Przyjdzie miś i was zje. Tak po prostu. U nas to wiadomo jest inaczej, ale spotkanie z pumą, misiem, tygrysem albo zbiegiem co nie chce mieć świadka to nasz koniec.
ja miałem przypadek że raz szliśmy sobie z kumplem przez las a tam sarna. Jak ją chcieliśmy przegonić to ona nic i szła za nami jak pies za panem. ale końcu sobie poszła. co np w takich sytuacjach robić?
w bieszczadach na początku grudnia'16, zgubiłem na chwilę szlak. wchodzę pod taka jedną górkę, krzuny jakieś, generalnie zadyszka i już plecak czuje, a za krzakiem na ścieżce jelonek. ależ spierdalaliśmy. obaj. jelonek i ja.
Spotkałem w lesie różne zwierzęta. Najczęściej sarny, które uciekały. Rzadko- jeleń, który nie uciekł od razu. Dwa razy łosza: raz z młodym- na szczęście uciekła- wlazłbym na nie idąc standardowo głośno ścieżką; a drugi raz samotną łoszę, która nie uciekała a powoli odchodziła (sam na własne ryzyko podeszedłem i zrobiłem fotkę). Raz dzika samca, który uciekł. No i najgorsze: psy... kilka razy... Raz byłem świadkiem jak goniły sarnę, schowałem się za drzewem, przeczekałem i odeszedłem stamtąd w przeciwnym kierunku. A parę razy oko w oko... Zawsze, nawet mając pistolet hukowy, po prostu się bałem... Polecam nosić coś takiego... Uratowało mi to skórę... Tak czy siak- nie okazywać strachu i nie uciekać biegiem. Polecam też solidny kij. Pewnego razu machając nim odstraszyłem psy. Psy są gorsze od wilków. Znają i nie boją się ludzi i większe prawdopodobieństwo spotkania ich niż wilków. Ale to nie powód by nie chodzić po lasach. Tylko czujnie... Psów obawiam się najbardziej i zgrai pijanych ludzi, choć ich łatwiej uniknąć, tacy nie chodzą daleko w las i są najczęściej głośno. Na ludzi polecam gaz. Odradzam strzelać z hukowca do ludzi, raz, że prawo, dwa, że jak kapną się, że to ,,tylko hukowy'' to może ich tylko wkurzyć. Pozdrawiam!
A ja na temat zwierząt w lesie mogę opowiedzieć o mojej ostatniej przygodzie. Bylem tydzień temu na zasiadce karpiowej która trwała 5 dni. W pierwszą noc obyło się bez żadnej wizyty zwierzyny. Ale za to od kolejnej nocy, co noc przychodził lis. Za pierwszym razem myślę sobie wyskocze z namiotu i go wystrasze. A tu guzik odbiega kawałek i zaraz wraca. Mimo klaskania w dłonie. Nic sobie z tego nie robił. Myślę może wystraszy się świecącej latarki. A jednak nie, stał wryty i nic. Może jak rzucę patyk kolo niego to ucieknie, guzik nie pomogło. Dopiero jak go pogonilem tak ze 200m dopiero uciekł i był spokój. Każda kolejna noc była z odwiedzinami liska. Na szczęście mniej kłopotliwa. Tak więc nie zawsze pomaga zachowywanie się głośno.
Jak rozpoznać jaki niedźwiedź Cię goni?
Podchodzisz do niedzwiedzia, drażnisz go, gdy jest juz rzeczywiście wkurzony zaczynasz uciekać.
I wtedy:
1. Jeśli biegniesz, a niedźwiedź nie goni cię to jest to miś pluszowy
2. Jeśli biegniesz i biegniesz, i znajdujesz drzewo, wchodzisz, a niedźwiedź za tobą - to jest niedźwiedź brunatny;
3. Jeśli uciekasz na drzewo, a niedźwiedź zaczyna nim trząść tak, że spadasz w jego łapska to jest to niedźwiedź Grizzly
4. Jeśli uciekasz na drzewo, a niedźwiedź wspina się za tobą i wpieprza liście to jest to miś koala
5. Jeśli biegniesz i biegniesz i nie możesz znaleźć drzewa to jest niedźwiedź polarny.
6. Jeśli biegniesz, a niedźwiedź cię dogania, zabiera i zjada twoje drugie śniadanie, to jest to miś Yogi :)
dangerriff 7. Jeżeli zacznie płakać to jest to miś Colargol największa pizda że wszystkich niedźwiedzi.
Radismeister hehe rozwaliłeś mnie Coralgolem
Radismeister A jeśli cię dogania i zaczyna napierdalać kazanie, jak należy się zachować na łonie przyrody i że to niegrzecznie drażnić niedźwiedzia, to znaczy, że to miś Uszatek, przy którym Colargol to James Bond zagrany przez Chucka Norrisa
Zapamiętam przykazanie :P
A jak uciekasz a mis macha lizakiem to jest to drogowka :)
Kciuk w górę za szanowanie przyrody w tym i pozostałych odcinkach.
To może ja sie podziele swoim #truestory
Robiłem 2 lata temu po maturach tripa po lasach koło domu, [mieszkam 20m od lasu :p[
Bedąć wg nawigacji ok 15km od domuw linii prostej, przedarłem sie przez krzaki i wszedłem prosto do barłogu z młodymi warchlakami.
W życiu bym nie powiedzial, ze potrafie tak szybko biegać w terenie i jeszcze szybciej wbiegać na drzewa
Przygarneli Cie ?
tak i częstowali żołędziami
TL;DR
po wyrazie "domuw" twoja wypowiedź traci prawdopodobieństwo że jest prawdziwa
po wyrazie "domuw" twoja wypowiedź traci prawdopodobieństwo że jest prawdziwa
Kurde. Ostatnio jechałem 25 km rowerem, żeby zrobić sobie ognisko (niby to obok nieuczęszczanego jeziora-które wypatrzyłem na wujku). I nagle nie dość, że podszedł rybak, który mnie nastraszył, że tutaj nie wolno, bo straż łapie i są wysokie mandaty [co mogłem zrozumieć;P), to jeszcze ( ja się go nie posłuchałem bo był już dziabnięty) na dodatek mówił, że w zaroślach może coś się czaić. No i się czaiło (możliwe, że to jakaś wydra albo cuś, ale jak człowiek jest w ciemności-zero cywilizacji to ma prawo się wystraszyć ;D. Spieprzałem z rowerem na ramieniu. Dlatego dziękuję za film i poradę:)
Uwielbiam te intra...
Booyamakashi sek w tym ze najlepszy jest. brak intra... ;---)
Marcin Techniczny nie wyczuwasz sarkazmu ! 😂
Nie no luz , kawa na ławe ;----) pozdrawiam.
Marcin Techniczny również pozdrawiam 😂😉😉
a ja je naprawde lubie, nadaja klimat. z tym ze dla niecierpliwych przydal by sie link do czasu kiedy zaczynaja sie konkrety. kazdy by byl zadowolony. nie wszyscy ogladaja material szukajac konkretnych rzeczy, ale sa tez tacy co sie czegos nowego dowiedza, ale bez parcia na czas - ogladajac filmiki po propstu dla przyjemnosci - jak film, dokument w telewizji. ze wstepem, rozwinieciem i zakonczeniem.
Kilka dni temu, po obejrzeniu połowy filmów z tego kanału, poszedłem do lasu (jakieś 200 m wgłąb) poćwiczyć uzyskanie i podtrzymanie ognia z zapalniczką i tanim, składanym nożem. Zestrugałem jeden bardzo suchy patyk w tzw. pierzasty patyk i muszę przyznać, że paliło się to przez ok 30 - 40 sekund. Podpaliłem też korę brzozy i byłem zdziwiony, jak dobrze i długo pali się taka kora. W ciągu ok. 30 minut spotkałem 4 dziki, które spłoszyłem stukaniem kijem w drzewo oraz młodego łosia. Nie zbliżył się do mnie na bliżej niż 30 - 40 metrów, ale też nie uciekał w panice.
Niestety zwierzyny namnozylo sie co nie miara i nalezaloby zredukowac, ale neistety ekoterrorysci wola zebysmy to my gineli. Czysty satanizm - religia ziemi.
Dzikowi to kopa miedzy oczy najlepiej
@@CnNbS4KANEHBOSM I ile razy już zginąłeś?
@@oktawianc7456 32
@@CnNbS4KANEHBOSM skąd ty się urwałeś?
Masz pomysły :) uśmiałem się :) prawie tak jak po filmie gdy udowodniłeś że potrafisz się uśmiechać :)
ostatnio z bratem zeszliśmy nieco bardziej w głąb lasu i pierwszy raz spotkaliśmy dzika. dzięki temu filmowi nie narobiliśmy w spodnie. całe szczęście - zwierzę było bez młodych i to ono uciekło przed nami ;)
Mieszkałem wiele lat na Tarchominie w Warszawie. Dziki są tam taką plagą, że nawet jak mają młode i stoją na ulicy to wysiadasz z auta sprzedajesz największemu kopa w dupę żeby zszedł z ulicy(ŻART). Lecz na poważnie są tak przyzwyczajone do ludzi, że można podejść i je pogłaskać chociaż przyznam że nie próbowałem jak mają młode.
Oglądam Pana już długo. Czerpię dużo informacji, za które dziękuję. Od tego odcinka polubiłem Pana. Pozdrawiam, Konrad.
Nareszcie jeden który mówi prawdę o zwierzętach , obawiać należy się młodocianych głąbów ludzkich nie zwierząt , kiedyś spałem w szałasie z trzciny , widziałem w czasie jego budowy że dwóch nastolatków przyglądało sie co robię , w nocy obudził mnie żar , podpalili szałas i śmieli się uciekając . często porusza Pan problem schronienia w lesie zima , pozwolę sobie dodać ponieważ wyznaje trochę inny survival że dobrym [ lepszym ] schronieniem od namiotu w zimie będzie stóg siana lub słomy , należy tylko na jakieś pół metra od gruntu wygrzebać w nim jamę do samego środka zasypać za sobą otwór i to dość grubo słomą i bez ogrzewania możemy spokojnie w nim spać przy temperaturach dochodzących do minus 15 stopni C. z tego powodu że gnijąca słoma wytwarza dużo ciepła , co prawda za sąsiadów będziemy mieli sporo myszy ale nic nam z ich strony nie zagraża, to samo zima zamiast namiotu schron śnieżny wysokości 1 m . przykryty gałęziami i przysypany śniegiem , jeśli zakryjemy otwór wejściowy i zapalimy w nim dużą specjalnie zrobioną świecę to szybko wewnątrz temperatura wzrośnie nawet do ponad 10 stopni C. pisze o tym ponieważ nigdy na wyprawy nie zabieram i nie zabierałem żadnych namiotów , nie chce mi się ich tachać ze sobą i to jeszcze nieraz przemoczonych i ciężkich od wody ,w ich miejsce można zabrać dużo pożytecznych rzeczy , pozdrawiam
j. zwierzak a co z powietrzem w tym stogu, dochodzi jakoś?
W polskich lasach nizinnych praktycznie jedynie dziki mogą stanowić zagrożenie dla człowieka i to głownie w okresie wędrówki loch z młodymi. Ale jeśli zachowasz spokój - nawet one (wiem to z praktyki) raczej odejdą (z reguły nie uciekają w panice, ale po prostu spokojnie się oddalają) po wyczuciu obecności człowieka.
Jak Pan kiedyś słusznie zauważył w polskich lasach głównym zagrożeniem są pajęczaki (kleszcze), no i tak jak zawsze i wszędzie - inni ludzie. Wilki są rzadkością, mają jednak zbyt dobry węch i słuch aby dać się podejść przeciętnemu człowiekowi.
Pozdrawiam Autora i gratuluję rozsądku i znajomości rzeczy - łapka w górę.
Ależ się uśmiałam. Naprawdę zabawny ten początek. A potem cenne informacje. Dzięki! Pozdrawiam!
Super, że taki temat jest poruszony w formie "gawędy", najpierw rozbijanie obozowiska, herbatka czy kawka i zaczynamy opowiadanie o strasznych zwierzach :))) bardzo fajny film i jeszcze ten selfie stick :)))
super! takiej informacji wlasnie oczekiwałem, przerazil mnie ten nóż na poczatku, ale jak zobaczyłem kij do selfi to sie zdrowo usmiałem. Zawsze jakjestem w lesie to pamiętam że jestem gosciem a one zwierzęta sa gospodarzem, więc musze się do nich dostosować, nie straszyć nie stresowac niepotrzebnie.
Nareszcie trafił się ktoś w internetach, kto ma pojęcie o dzikiej zwierzynie!
I proszę leśni bracia nie zapominajmy że to my jesteśmy w lesie gośćmi więc nie dokuczajmy zwierzakom i nie zostawiajmy im naszych śmieci bo ony wcale do niczego nie są im potrzebne a wręcz przeciwnie mogą im zrobić krzywdę.
Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi
Dlaczego sobie robisz Jaja z tego co napisałem
tak, to jest religia... czyli równie dobrze można dać komentarz -idźcie i nawracajcie, a tych którzy się nie będą wam posłuszni zabijcie.
człowiek jest jednym z gatunków, a nie pieprzonym NAD-gatunkiem
Trochę sobie robię jaja, ale tutaj to tak akurat by pokazać że to jest tylko jedna perspektywa. Jeden głosi że jesteśmy gościem w przyrodzie, drugi panem, trzeci mówi że jesteśmy tylko jednym z wielu gatunków a czwarty że wcale nie. Nie mam zamiaru się z takimi mądralami sprzeczać którzy wiedzą jak jest, ja nie wiem i jak wy wiecie to gratuluje.
nie ma prawd uniwersalnych. nie można też stwierdzić "facet w rurkach, to nie facet"
genetyka mówi mi, że jesteśmy jednym z wielu gatunków, a to że nasze mózgi są wieksze, nie oznacza że musimy podporządkowywać sobie wszystko.
Początek mnie zaniepokoił, ale na szczęście był to tylko żart. Film jak zawsze świetny.
Najzabawniejszy z Twoich filmów, jaki dotąd widziałem. Nóż, kij -dobre
Haha, wiedziałem że na początku będzie jakiś twist, ale tak czy inaczej mnie zaskoczyłeś! :)
Marcin, dobra lekcja dla wielu tutaj się wypowiadających :) Może z niej skorzystają ;) Miejmy nadzieje, że obejrzeli do końca. Najbardziej w lesie boję się ludzi...
Śmieszny początek ;) Dziękuję za wstawiennictwo za przyrodą.
Dobry zwrot akcji, przypomnial mi sie jeden z pierwszych odcinkow o "nietakim" usmiechu autora filmow ;) Brawo za film.
fajne profilowe myślałem że mam owada na monitorze i go strząsnąć próbowałem
o to chodzi jest jeszcze coś takiego co wydaje się wodą lub brudem na monitorze
Dlaczego jak przewijam ekran to przewija się z nim także mucha siedząca na monitorze? Tego typu pytania pewnie zadają sobie naukowcy na temat jakiejś dziedziny życia, a np nie wiedzą że jesteśmy pod wpływem technologii obcej cywilizacji.
Bardzo fajny edukacyjny film, ostatnio też dużo spaceruje po lesie bo polubiłem nagrywanie w nim filmów, dlatego postanowiłem zaczęrpnąć trochę wiedzy i dobrze trafiłem 👍🌲😊
Jak zauwazyl Mirek problem nr 1 sa dziki. Wbrew pozorom jest ich duzo w lasach. Problem nr2- psy, szczegolnie i przede wszystkim na skrajach lasow przy wioskach. Polecam gaz pieprzowy
Dziki są raczej łagodnę.
Przestań mówić bzdury.. Wystarczy obejrzeć film atak dzika w Chinach by zobaczyć jak szablami moze cie posiekać takie zwierzę. Gaz gaz i tylko gaz i to prosto w oczy. Inaczej po was jak przyszarżuje..
@@wielewiele Dokładnie. Miesiąc temu mojego teścia zaatakował dzik od tyłu, totalnie z zaskoczenia, na ścieżce do domu prowadzącą przez mały lasek przy stacji kolejowej. Dobrze, że go nie ugryzł, a tylko zahaczył kłem rzucając się od tyłu. Efektem było kilkanaście szwów na ręce.
Bardzo dobre przesłanie filmu. Zwierzęta w lesie mają prawo do spokoju.
hałasowanie działa idealnie na większość dzikich zwierząt, choć niektóre w ostojach na tyle mocno śpią, że potrafią nas nie usłyszeć. ale wpadając już na jakieś warto pamiętać, że na dziki trzeba być większym i głośniejszym wycofując się tyłem. borsukom trzeba zejść natychmiast z drogi, bo bardzo trudno je wkurzyć ale wkurzone nie odpuszczają i mogą podrapać czy pogryźć nogi. jedzą padlinę i przez to może to być niebezpieczne. wilki, daniele, lisy, zające, ptactwo etc są tak bardzo płochliwe, że trudno na mniejszą odległość niż sto metrów podejść. jeśli chodzi o niedźwiedzie to u mnie w lesie takich zwierzaczków nie ma ale pewien stary człowiek bez ucha mi powiedział, że póki nie ma zainteresowania to trzeba powoli odchodzić (nie uciekać) a gry pojawia się zainteresowanie należy uciekać rzucając różne przedmioty na ziemię. jeśli chodzi o kotowate to sprawa jest prosta, bo trzeba się cieszyć, że się rysia spotkało a jak już radość minie i pojawi się złość to trzeba kota zaatakować z szerokimi rękoma by być duuuużo większym. zostaje jeszcze jeleń szlachetny, którego spotkałem dwukrotnie i powiem tak. teoria mówi, że jeleń powinien spieprzać a praktyka pokazuje, że wielki byk jest królem puszczy i człowiek z podkulonym ogonem może sobie po prostu odejść w przeciwną stronę. tak ogromnego zwierzęcia w środowisku naturalnym jeszcze nie widziałem. przepiękny
no i dodam jeszcze, że kiedyś mi się w trakcie czynności obozowo-religijnych przysnęło w lesie to mnie samice daniela okradły z chleba. jak spałem o dziwo i chrapałem to się mnie nie bały. dopiero jak się obudziłem to uciekły
nie żebym się czepiał ale zapomniałeś o czymś takim jak głód i ruja
byle zdziczały pies może ci skoczyć na plecy i zrobić krzywdę jeżeli jest ich wataha to może być problem, podczas rui łosi lepiej się trzymać z daleka od nich, widziałem ślady i ne chciał bym z takiego kopyta dostać w głowę, sarny to ślepe są ale mają dobry węch więc pod wiatr można je obserwować co preferuje :D
Z całym szacunkiem za świetną robotę, którą robisz ...ale nie przesadzajmy z tym stresowaniem zwierząt. To Polska jest, a nie bezkresne sawanny afrykanskie i zwierzęta są przyzwyczajone do obecności ludzi. Grzybiarze, leśnicy, drwale itp, itd ...nie stresują się widokiem człowieka...po prostu uciekają . Pozdrawiam
zwierzęta unikają ludzi to fakt ale część zwierząt żyjących blisko miast przestaje bać się ludzi. miałem sytuacje gdzie nocując w puszczy w środku nocy zawitał w naszym obozie wilk. Nie bał się ani naszej obecności ani palącego sie ogniska. szukał jedzenia mieliśmy kiełbasy, mięso i to pewnie ich zapach zwabił wilka. uciekł dopiero gdy poruszyłem się wyciągając nóż do obrony.
Co w przypadku spotkania dzików? U nas w lesie, nawet w parku, więcej ich niż psów w mieście. Fakt że niektóre są przyjazne, jednak nie wszystkie. Nie każdy dzik na którego najedzie się w nocy rowerem, będzie obojętny jak locha na którą parę lat temu wpadłem.
Przyznam się że kiedyś również musiałem oddać pole podczas wędrówki :)
Wspinałem się na jeden z walijskich szczytów doliny Elan ,gdy dosłownie za zakrętem szlaku, na drodze kilkanaście metrów przede mną, stanął na przeciw mnie dorosły kozioł, i o ile jego rodzinka (maluch...chyba , widziałem tylko przez chwilkę ) faktycznie uciekła w krzaki o tyle on twardo stał wpatrując się we mnie a jego "pani";) ( co było nawet zabawne...po fakcie ) nieśpiesznie sobie odchodziła chyba czując że jest dobrze chroniona przez "męża" ;)))
Jakoś instynktownie wiedziałem że jeśli będę kontynuował marsz w ich kierunku ryzykuję to że samiec może odebrać to jako wyzwanie albo zagrożenie...co z kolei może nakłonić go do ataku.
Nie wiem jakie statystycznie szanse miałbym w konfrontacji z takim dorosłym kozłem...i chociaż jakimś ułomkiem nie jestem to wolałem tego nie sprawdzać :) Widok bogatego poroża kozła jakoś skutecznie studził we mnie ciekawość :) Biorąc pod uwagę fakt że byłem tam sam, dość daleko od auta , zasięgu w telefonie brak...zrobiłem zdjęcie i grzecznie zawróciłem z obranego szlaku. Czasem trzeba uszanować czyjeś terytorium i szacować potencjalne zagrożenia :)
Genialne! Uśmiecham się sam do siebie, brawo Bushu!!!
Kurcze !!! Fajnie Opowiadasz :) . Lubie Twoje Porady do Przeżycia .
Niby się pan nie uśmiecha ale ma pan poczucie humoru :D pozdrawiam
to się chyba nazywa dead pan
Dziękuję, bardzo jestem wdzięczna...
Ja osobiście boję się spotkania w lesie z przemiłą sarenką, czy malutkim dzikiem :) kiedyś do moich znajomych podeszła zimą sarenką, dała się głaskać, poklepywać. Znaleźli ją dzień później, zwierze było chore i zdechło. Malutki dzik, może sygnalizować obecność w pobliżu mamusi, a wkurzona mamusia dziczka nie jest milusia. A i jeszcze prośba, gdy spotkacie w krzakach maleńką sarenkę, młodziutkiego łosia - pamiętajcie, nie zgubił się, nie zabierać, do domu, nie dotykać! Znam takie przypadki. A dzikie zwierzę czasem nie ucieknie mimo głośnego zachowania. To też znam z autopsji :)
Świetny materiał. Zdarzyło mi się biwakować i zostawić poza namiotem worek z odpadami, także żywności. Pewnie nie było to mądre, ponieważ rano po worku zostały tylko strzępy, co sugerowało wyraźnie, że coś się w nocy posiliło :) W nocy nic nie słyszałem oczywiście. Tak, że nie do końca można liczyć na pełnię prywatności w lesie :)
Druga sprawa. Często zdarza mi się przejeżdżać rowerem przez las o bardzo wczesnej porze, właściwie nocnej, kiedy słońce jeszcze jest pod horyzontem a w dziczy kwitnie nocne życie. Rower nie wywołuje zbyt wiele hałasu i wiele razy prawie spod kół uciekł w gęstwinę odpoczywający w wysokiej trawie dzik. Ani ja go wcześniej w roślinności nie widziałem, ani też on nie miał wielkich szans mnie usłyszeć.
Na koniec pytanie czy Pan spotkał się z sytuacją, że jednak w nocy ktoś z lasu "zapukał" do obozowiska??? Pozdrawiam serdecznie!
Kiedyś spotkałem podczas wędrówki przez las dzikie psy. I to co mówiłeś w filmie - w tym przypadku - nie pokryło się z rzeczywistością. Byliśmy bardzo głośno i to one nas wytropiły a nie my je. Szły za nami biegając w kółko nas i szczekając około 500m - na szczęście nie postanowiły zaatakować. W przypadku tych zwierząt porady z tego filmu są bardzo niecelne.
Też miałem sytuację z psami ale na prowincji we Włoszech. Po usłyszeniu audycji w radiu wiedziałem, że nie można się bać i pomogło. Rzuciłem kamieniem tupnąłem kilka razy i bały podejść się bliżej. Stopniowo oddaliłem się.
na psy tylko łapówa pomoże
no nie wiem
daj palec weźmie całą rękę
psy są pojebane ... też do mnie podbiegły obszczekały i na szczęście się wycofały, ale na pewno się nie boją w sensie, że uciekają jak cię zobaczą ...
to nie sarna ... nigdy nie spotkałem wilków czy niedźwiedzi, ale to co proponuje ten pan to raczej nieporozumienie gdyby do takiego spotkania doszło
@@rafe9781 dlatego wszystkie psy i ich właściciele do piachu
Bardziej ze mnie autostopowicz niż bushcrafter, ale jeśli do wyboru spać na stacji benzynowej a zapuścić się w las to wybór jest dla mnie prosty. Obejrzałem ten filmik zainspirowany moja przygoda z dzikami w nocy. Trochę rozczarowało mnie zakończenie. "Nie bójcie się że zwierzę przyjdzie w nocy". Moja przygoda. Bardzo mały lasek przy autostradzie. Z racji na bardzo nieprzyjazna ściółkę wybrałem miejsce niedaleko strumyczka. Zwyczajnie ściemniało się już a to było jedyne względnie płaskie miejsce które znalazłem. Robiłem namiot. Poszedłem spać. W nocy słyszałem dziki, nie dalej niż 10 metrów od mojego namiotu. Oczywiście, ja miałem namiot. Nie ruszając się zwyczajnie nie wzbudziłem zainteresowania. Zrobiły co miały i poszły sobie. Jednak były bardzo blisko. Ognia nie było. (Wieczorem szybko usmazylem kiełbaskę nad ogniskiem i je zgasiłem). Nie wiem czy zachowałbym spokój w takiej sytuacji spiac pod pałatka
Uwielbiam Cie:) szkoda że jest pandemia bo na ten obóz szkolenie to bym pojechał choćby po to by podać Ci prawicę pozdrawiam i dużo zdrówka...
Nareszcie ktoś to w końcu poruszył !!!!!! rąsia w górę !!! i plecak prawilny wrócił ;) chyba nigdy nie dopatrzę się jakie buty nosisz .
Zwykłe buty w teren.
wolę poczekać na odp gospodarza
To takie specjalne buty do survivalu, nazywają się w zamkniętym kręgu wtajemniczonych pepegi.
Ta i te gałązki łamane na kolanie
W moich okolicach grasuje sfora zdziczałych psów. Są o wiele bardziej niebezpieczne od leśnych zwierząt. Niektórzy wyposażyli się więc w pistolety hukowe.
U nas grasuje jeden wielki pies, który zabija sam sarny i dziki, ale dla ludzi jest łagodny.
@@jakubjaniga9550 pies zabija dziki?
@@wojtekdab7760 a to coś dziwnego?
ja ze starym też walczymy z dzikami ale ostatnio stary przesadza i matka kazała mu założyć kaganiec...
@@sebastianbaranski7649 nawet bardzo
Film nie odpowiada na pytanie w tytule. Przede wszystkim interesuje mnie co należy zrobić (i czego nie robić), gdy spotkam watahę wilków, a to istotny problem, ponieważ w zeszłym roku pojawiły się wilki w lasach w województwie kujawsko-pomorskim. Proszę o odpowiedź.
Nie potrzeba się tak martwić Wilkami w twoim województwie, w kujawsko-pomorskim owszem są Wilki, ale jest ich bardzo mała ilość, Jeśli coś ci to pomoże to najwięcej Wilków w Polsce jest w województwie warmińsko-mazurskim. A jeśli spotkasz Wilka nie panikuj, Wilki same powinny się od ciebie trzymać z dala, jeśli na ciebie biegnie to zacznij krzyczeć lub głośno się zachowywać
@@marcelow8606 Mieszkam w mazowieckim i zeszłego lata, w okolicach północy, 2 wilki weszły mi na schody przed domem. Odeszły, kiedy wygoniłem je z psem, ale bynajmniej nie uciekały w popłochu.
@@gordonfreeman5872 Nie wiedziałem że Gordon Freeman mieszka w Polsce. (Nwm co odpowiedzieć na temat xd)
Kiedyś spotkałem w lesie wilka , ale myslelem że to pies, więc zacząłem go wołać ale niestety albo stety on uciekł. Dopiero później doszło do mnie że to nie był pies...
Jak zwykle świetny materiał. Inteligentne żarty zawsze w cenie! 🙂
Pewnego razu, między 4 a 5 rano rozpalałem ognisko z kolegą, byliśmy dość głośno, normalnie rozmawialiśmy itd. Nagle słyszymy hałas w trzcinach i wypadło z nich z 12-15 dzików, 3-4 dorosłe reszta warchlaki, tak z 10m od nas. Zdążyłem tylko szepnąć do kumpla "nie ruszaj się" i zamarliśmy w bezruchu klęcząc przy jeszcze nieodpalonym stosie. Dziki wypadły z gęstwiny i wskoczyły w następną a potem prosto do jeziora i tyle je widzieliśmy :D
Rozsądnie głośne zachowywanie się jak widać nie zawsze działa, jednakże polecam. Od tamtej przygody staram się jedzenie szczelnie zamykać, zwłaszcza na noc. Gaz też mi się zdarza brać ale raczej na psy, ewentualnych złodziei i inny element społeczny bo różnie może się trafić. Najważniejsze to moim zdaniem nie panikować :)
Gdyby już do ataku doszło mimo udawania drzewa lub cichego i spokojnego odwrotu podobno należy zejść z linii ataku, dziki są mało zwrotne i jest to niby łatwe. Kupuje to trochę czasu aby oddalić się bardziej. Ucieczka na drzewo to też dobry pomysł. Słyszałem też, że ktoś poradził sobie z atakiem bo zaczął po prostu szczekać jak pies ale nie pamiętam jakie zwierzę było napastnikiem, nie wiem czy nie łoś.
Jeżeli z dzikiem wystarczy zejść z lini ataku, to jak to by było z psem ?
Twoje poczucie humoru jest bezbłędne, a filmiki baardzo ciekawe, tak trzymaj ;)
Warto by ten filmik puścić dwóm pracownikom leśnym którzy po ataku odyńca z rozszarpanymi tętnicami ,w skrajnie ciężkim stanie trafili do szpitala. Ewentualnie dwóm paniom z Wieruszowa poturbowanym przez kozła sarny. To spotkanie też zakończyło się pobytem w szpitalu.
O rannych w Bieszczadach podczas ataku niedźwiedzi nie ma co wspominać. Wreszcie o pożartym turyście w górach po którym został tylko plecak i kilka kości też nie wspomnę.
Jak lubię filmy Buschkraftowego tak tu się nie zgodzę, film dobry na lasy zamieszkałe przez zające i kuropatwy.
Zrobienie selfi z rozjuszonym odyńcem albo niedźwiedziem zapewne będzie ostatnią czynnością w życiu.
I że zwierz nie przyjdzie do obozowiska? Niech tylko jakiemu niedźwiedziowi zapachnie nasza strawa😜
Pytanie co z porzuconymi psami które stały się wataha te już wparuja ci do obozowiska i bez namiotu jesteś w d.... .
Co z dzikami a co gorsza co z wilkami lub niedziwedziami które są np a zaskoczone a b wygłodniałe ?
Jedne odpuszcza a inne sie Tobą zainsteresuja a najgorzej jak śpisz po prostu w spiworze pod tarpanem.
Kolejny super filmik ! Pozdrawiam
Uwielbiam.... : )) A ten selfie-stick i to jak to zagrałeś będzie mnie bawiło przez wiele lat pewnie. :D Trollu Leśny Ty... :D A nie wyglądasz. :D
początek mnie zmylił i już Ci miałem pojechać, dalej było oki ...pozdrawiam. Spotykałem już dziki, czekam na wilki przed niedzwiedziami mam obawy ale postaram się ogarnąć
a co robić kiedy dzika locha szarżuje broniąc małych ? Czasami zdarzają się sytuacje kiedy znienacka małe wyskoczy a ty stoisz jak wryty. Locha wtedy chciał nie chciał atakuje.
wobec tego nie lepiej z mieczem świetlnym ?
Dzięki za jak zwykle fajny materiał, leci sub i łapka!
najlepszy na dzikie zwierzęta jest gaz pieprzowy, oczywiście policyjny strumieniowy. Jak sikniesz misiowi czy wilkowi to na pewno zdążysz jeszcze się pomodlić i zadzwonić się pożegnać do rodziny... a tak na poważnie, kiedy byłem na safari. Koleś takie cuda nam rozdawał. Powiedział, że ci którzy muszą się iść wylać, a on akurat cyt. "sra" to mają to wziąć, działa na pewno jeden z jegomości siknął z nim z samochodu w pysk lwa i ten uciekł... potem dostał grzywnę 5000$ i nie było mu do śmiechu :)
Zajebisty program. Pozdrawiam.
Najważniejsze nie dać się zwariować, w Beskidzie Zywieckim jak przebywa jeden lub dwa niedźwiedzie to jest dobrze, spotkać go to trzeba mieć ogromne szczęście. Spotykałem samotne odyńce, lochy z młodymi, i całe gromady dzików w lesie dziesiątki razy i żyję. Wilki spotkałem trzy razy, z czego dwa razy w nocy i żyję 😉
Podczas moich włóczęg spotkałem dwa typy niebezpiecznych zwierząt, które chciały mi wyrządzić krzywdę:
1. Byli to ludzie, którzy twierdzili, że ten las jest ich lasem prywatnym i starali się mnie z niego usunąć m.in. przez pogróżki typu: jak to już sobie dawniej radzili z takimi jak ja i jaki łomot im spuścili. Twierdzili, że kradnę drzewo itp. Ja tylko biwakowałem w śpiworze i nawet nie paliłem ogniska. Na szczęście był to odosobniony przypadek. Proszę mi wyjaśnić po czy mogę poznać w niczym nie oznakowanym lesie, że jest to teren prywatny. Po dłuższej rozmowie z tymi ludźmi zauważyłem, że chcą mnie wybadać. Wyszły na jaw ich kryminalne powiązania, które mi w zawoalowany sposób wyjawiali. Niedaleko, około kilometra były jakieś zabudowania gospodarcze, gdzie oni mogli mieć tzw. "dziuplę" w której rozbierali kradzione samochody. Tak przypuszczam, gdyż zbyt mocno mnie wypytywali o różne sprawy, które miały związek - sam nie wiem z czym. Bali się, że jestem policyjnym kapusiem? Gdyby chcieli wprowadzić w czyn swoje pogróżki - oczywiste było jak się to dla mnie skończy. Ich kilku ja jeden. To jedne z groźnych zwierząt, z jakimi miałem do czynienia. Na szczęście tylko raz w życiu.
2. Następną kategorią dzikich zwierząt są luzem biegające lub zebrane w małe stadka psy, które są niby dzikie, niby czyjeś. Gdy będziesz w mijanej wsi napastowany przez taką zgraję - nikt nie przyzna się do tego, że jest właścicielem któregoś psa. Nie wiadomo jak z nimi postępować. Kiedy przechodzisz spokojnie - nie reagując na ich zaczepki, trzeba się bardzo mieć na baczności, bo takie psy idą za tobą i szczekają czekając na okazję, żeby ugryźć. Najczęściej atakują łydki - nie wiadomo, jak z nimi postępować, bo odganianie nic nie daje, tylko je jeszcze bardziej rozdrażnia. Spokojny marsz prowokuje do ataku na łydki - raz mnie już taki ugryzł, co prawda podbiegł zupełnie po cichu, więc się go nie spodziewałem. Takie są najgorsze, bo nie sygnalizują ataku. Nosiłem przy sobie urządzenie ultradźwiękowe, które miało odstraszać dzikie zwierzęta ostrym dźwiękiem i mrugając przy tym jaskrawym światełkiem. Niestety, pomimo świeżej baterii nie zauważyłem ze strony psów jakiejś reakcji lękowej. Podchodziły na odległość 1,5 metra. Nie wiem, czy dlatego, że bały się odstraszacza. Myślę jednak, że gdybym się odwracał do nich z gołymi rękami - też by trzymały taką odległość. Teraz sądzę, że pojemnik z gazem pieprzowym jest najlepszym wyjściem z sytuacji. Walka kijem z tymi agresorami tylko by ich rozwścieczyła.
3. Jeżeli idzie o inne groźne, leśne dzikie zwierzęta to miałem jedno spotkanie z lochą z warchlakami. O świcie przecięły się nasze drogi zupełnie niespodziewanie. Ja zamarłem bez ruchu, ponieważ nie wiedziałem co dalej robić, a locha tylko na mnie spojrzała i pobiegła dalej ze swymi dziećmi. Dzieliło nas może 5-6 metrów. Niedźwiedzia nigdy nie spotkałem, chociaż włóczyłem się często po obszarach na których były tablice ostrzegające o możliwości takiego spotkania.
Podsumowując: najniebezpieczniejsze leśne zwierzęta chodzą na dwóch nogach. Na drugim miejscu są cudze lub bezpańskie psy - chociaż może powinienem właśnie te zwierzęta wyróżnić na pierwszym miejscu. Zdarzały się już przypadki pokaleczenia a nawet zabicia ludzi przez takie watahy. Rdzenne leśne zwierzęta w naszym kraju są dla nas bezpieczne, może poza żmijami, które gdzieniegdzie się pojawiają. Są także mało niebezpieczne, ale paskudne owady i pajęczaki. Chociażby szerszenie, kleszcze i (jeżeli ktoś lubi jaskinie) pająki sieciarze, które są najjadowitszymi pająkami w Polsce. Mnie jeszcze taki nie ukąsił, chociaż moje wizyty w jaskiniach Wyżyny Krakowsko-Wieluńskiej były częste - tam właśnie te pająki występują masowo.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich włóczęgów.
Miecz samurajski daje poczucie bezpieczeństwa, a jak nie to zdjęcie teściowej odstraszy nawet niedźwiedzia
No dobra, a co jeśli przetnę drogę loszce z młodymi, czy ona też pozwoli mi zrobić selfi?
To zależy od loszki, jak sama to powinno się udać, jak idzie pod rękę z Sebixem to chyba lepiej nie próbować
@@lukaszkonsek7940 Gorzej jeśli to będzie psycho-loszka :)
trochę mi błotnik w rowerku koleboce, ale nie pozwalam naprawić. Mocno nie hałasuje, ale zwierzęta słyszą mnie z daleka.
przynajmniej tak sobie w myślach powtarzam i czuję się trochę pewniej w lesie na samotnych wyprawach.
...tyle tylko, że węże są głuche :/
Dzięki Tobie ostatnio przełamałem swoje wszystkie granice ! Pozdrawiam !
Jeżeli spotkasz dzikie zwierzę, powinieneś natychmiast rozpoznać jego płeć, jesteś szczęściarzem, jeżeli trafiłeś na samca, wtedy możesz udawać jego samicę, z pewnością cię przeleci ale nie zabije, gorzej jest kiedy trafisz na samicę, w przypadku niedźwiedzicy, może zaciągnąć cię do gawry i wypuścić wtedy, kiedy ją zaspokoisz, żadne kwiaty tu nie pomogą.
Cenne spostrzeżenia 👍
Takie filmy to ja lubię ! Dziekuje ! Subskrybcja i like poszedł dla ciebie !
świetny odcinek :) ! na prawde dobra robota !
Rozwaliles mnie tym kijkiem do selfie :)
Swiete slowa, to my jestesmy goscmi w lesie a nie na odwrot.
A co robić jak jest gadzina wściekła tego nie poruszyłeś a i dziki bywają agresywne zwłaszcza lochy z małymi.
Unikaj dzikich loch z małymi...
znawca tematu zauważ proszę że jak idzie samotna kobieta i podchodzi ktoś agresywny, to jest wystraszona i ucieka. Ale jak ma dziecko to oczy wydrapie i jajka zmiażdży
Ja mam pewną traumę związaną z lasem. W zasadzie to nie wiem czy mi się przesłyszało czy to było na prawdę, ale poszłam sama na grzyby do lasu. Gdy wracałam obok takiej "drogi" W krzakach chyba usłyszałam chrumknięcie (nwm czy dobrze napisałam) dzika. Tak jak wcześniej mówiłam być może mi się przesłyszało. Przyjechałam tam na rowerze, więc szybko na nim odjechałam. Od tamtej pory boję się sama chodzić do lasu, ale jeżeli będe się tam znów wybierać to będe zachowywać się trochę głośniej, może nawet będe klaskać. Jest tam dużo śladów zwierząt. Ostatnio mój dziadek widział w tym lesie duże stado Jeleni, w tym kilka które miały wagę ok. 350 kg i miały ogromne poroża. Mam nadzieję że ich nie zobaczę :)
Film spoko tyle, że nie nawiązuje do tytułu. Mógłby być zatytułowany jak nie spotkać zwierząt w lesie bo kwestia co robić jak je spotkamy nie jest nawet poruszona. Ale cały film na naprawdę fajny, lecz nie tego się spodziewałem
obejrzyj jeszcze raz, tym razem z uwagą
8:00 geniuszu
a jak pan spi w lato w lesie na ziemi nie boji sie pan wezy np. ja mam szalony strach ze zmij poniewaz jak mialem 5 lat dziadek zabral mnie do lasu i prawie w jedna wdepnolem od tamtego momentu boje sie wezy ale do lasu chodze i dosc czesto spie pod namiotem poza miastem.
Cóż.. W ostatniej nocce w lesie wisiałem sobie grzecznie wśród drzew na hamaku, po zapadnięciu zmroku. A tu nagle słyszę szelest i chrumkanie dzika, który musiał podejść całkiem blisko i chrumał sobie dokoła chodząc i ostrząc szable o drzewa... albo racice... i co wtedy robić ? Jakby niechcący się natknął na takiego mnie akurat chcąc poostrzyć te swoje szabelki na drzewie, do którego się przypiąłem ?
Nie każdy zwierzak ucieknie. Parę lat temu miałem sytuację, nocując sam w lesie jakiś zwierzak odwiedził mój campsite i wcale się nie bał. Siedziałem przy ognisku, a on zbliżał się coraz bliżej na luzie wręcz z zaciekawieniem. Nie mogłem dokładnie zidentyfikować co to było (miałem tylko światło z ogniska). Obserwował mnie jakieś 2 minuty po czym odszedł w ciemny las. Najprawdopodobniej była to sarna, lis lub dzik. A więc jaki z tego morał? Bierzta ludzie latarkę lub headlamp jak idziecie spać do lasu.
Niedawno ok. 1 miesiąc temu, byłem na wyprawie z kolegą i zobaczyliśmy dzika z młodymi był ok 20m od nas, a za nami gęste Jerzyny, więc została nam jedyna droga ucieczki rzeka, kolega miał buty za kostkę, ja też, ale rzeka była po kolana, woda miała dokładnie wtedy 4 stopnie, pożyczyłem od niego toporek, taki większy i biorę w łapę i widzimy że dzik się zbliża powoli to zdejmujemy buty podciagamy nogawki i siup do wody. Przeszliśmy przez rzekę, dzik był chyba już 10m od nas to my w dzide. Na szczęście młode zaczęły szczekać i dzik sobie poszedl
co zrobic gdy spotkamy wilka? u nas na pomorskim jest ich sporo ostatnio
Selfie, przeciez bylo o tym w filmie. Zdjęcie najlepiej z bomby wyslac do znajomych w razie gdyby akurat wilki byly glodne bo pozniej juz moze nie byc okazji. Ale fakt ze wilki na ludzi nie poluja(z reguly)
Żeby wszyscy mieli takie podejście jak ty to by było super. Zostawić leśne maluszki w spokoju!
Bushcraftowy, czy używanie krzesiwa na tej macie jest bezpieczne (1:37)? Jest ona ognioodporna?
Co zrobić, jak jak się napotka watahę wilków-oprócz ucieczki na drzewo?
Umrzeć xd
Ale ci ładnie subskrypcje lecą, gratulacje i powodzenia :)
To kilka "true story": w czasie spania w hamaku zostalem obwchany przez dziki. Innym razem bobr (juz po zmroku) wpadl do wody z takim impetem (za moimi plecami), ze odskoczylem jak razony pradem. Doslownie dzis widzialem dziki 3 razy, lacznie ok 12 sztuk. Widok galpoujacego (tak tak) dzika na polanie w sniezycy jakies 15 metrow od mnie to cos, co pewnie zabiore ze soba do grobu.
A teraz powaznie: kazde dzikie zwierzr jest grozne. Znane sa przypadki bobrow rzucajacych sie na ludzi. Dzikow jest w Polsce ponad 4 tysiace. Problem sa tez (przede wszystkim?) bezpanskie psy ( rowniez w grupach).
Moja rada tak, zeby jednak zabezpieczyc sie okolicznosc kontaktu. Gaz, pistolety do samoobrony ( te bez zezwolenia), emitery sygnalow ultradzwiekowych...gdzies, cos kazdy powinien ze soba miec.
TheWasever dzików 4 tysiące? Kiepski żart XDDD
Świetny wstęp!
mam pytanko odnosnie tego azurowego metalowego ruszciku - gdzie toto mozna znalezc? i jak sie nazywa?
co do intra - mi sie podobaja - nadaja klimat, ale moze faktycznie dac linka czasowego od razu do rzeczy? i dzik bedzie syty - i mrowka cala;)
w mojej okolicy występuje dużo wilków i co mam zrobić jeżeli chodząc po lesie nadkne się na watachę pozdrawiam
dobrze mieć przy sobie np. zapalniczkę i jakiś spray łatwopalny. Takie zwierzęta panicznie boją się ognia. Kiedyś ktoś mi o takiej metodzie opowiadał w lasach, ale bodajże afrykańskich.
Nicrame dzięki za radę ale w lecie pszy suchej ściułce morze skończyć się tragicznie
Nie wiem jak z wilkami ale miałem kiedyś taką sytuację z dzikimi psami na prowincji we Włoszech. Szczęście i zbieg okoliczności, że
kilka dni temu w radiu słyszałem audycję jak się zachować w takiej sytuacji. Nie bać się, dać im do zrozumienia, że się w ogóle nie boisz. Oddalać się pewnie. Można rzucić kamieniem żeby wiedziały że jesteś gotowy odeprzeć atak. Ale czy z wilkami tak jest nie wiem.
Zgadzam się całkowicie ,co jedynie mogę dodać ze swojej wiedzy to że prawie każde dzikie zwierzę wyczuje nas prędzej niż człowiek .niedzwiedziowi nie zależy akurat nie zależy na ten przykład bo akurat ma ochote zjeść fastfuda w postaci tatara z miesa ludzkiego a i tak dogoni w sprincie czlowiek niema szans.Chociaż nie którym zwyrodnialcom przydałaby się taka lekcja pokory aż po grób na przykład w dzungli amazońskiej gdzie człowiek nie jest tam na szczycia łańcucha pokarmowego ,taka lekcja dałaby odrobinę dla poszanowania fauny i flory.
Ja tu oglądam , oczy jak 5.50zl i czekam na jakies tajne techniki a ten mi z kijkiem do telefonu wyskakuje :D Dobreee !!:))
A mam pytanie jak naprzykład bedzie to dzik i bedzie na nas leciał a jesteśmy na wolnym polu gdzie nigdzie nie ma dzew ani nic to co wtedy???
Pewnego razu byłem ze znajomymi na piwku przy wejściu do kąpieliska leśnego od strony lasu, była noc może około 22, wiem że było ciemno jak w piekle, staliśmy i gadaliśmy, a światełko padało tylko od bramy kąpieliska przy którym staliśmy parę metrów dalej, takie lekkie i nie przeskadzające było byle by widziano ścieżkę przy wejściu, no i tak gadamy sobie i w krzakach( wysokich na metr) pojawił się dzik, nie wiem jak się tam zjawił i nie słyszałem go, może bardziej nasza rozmowa to zagłuszyła, ale był parę metrów od nas i zauważyliśmy go jak wydał taki odgłos chruuum chruuum, to były milisekundy jak spojrzeliśmy na siebie i każdy uciekł drogą do głównej drogi czyli 30 metrów, w czasie ucieczki kumpel jak się odwrócił to po dwóch krokach się wydupcył na ziemie, nie wiem czemu ale nie chciałem sprawdzać, wiem że doleciał do nas po chwili,myśle, że wraz z nadmiernym rozwojem stad dzików szybko wędrują w miesca w których nie powinny być, miałem 2 sytuacje w centrum osiedla, że maciora z małymi wędrowały promenadą gdzie normalnie ludzie spacerują i sznupały w śmietnikach, trochę strach, na terenach szkół i przedszkoli jak mają teren otwarty jest wskazane zamykanie bram bo grasują lisy i inne drapieżniki, raz już sprintowałem przed lisem jak wypadł z lasu i za mną truchtował.(jak szedł, ja szedłem, jak truchtował, ja odbyłem najważniejszy sprint swego życia), a raz wyszedłem z kumplem wieczorkiem bo miał psa i musiał się z nim przejść, lis podszedł do nas hmmm do jego psa na smyczy na metr, pies ujadał, a lis czekał ale w takiej agresywnej postawie hehe innego razu czekam na przystanku i wychodzi coś podobnego do wilka z lasu, stoję sobie z 2 kobitkami na przystanku, one z 10 metrów odemnie, wychodzi to coś i mija je, i podchodzi do mnie na może 3 metry, to nie był pieseł, żaden owczarek haski czy podobny, byłem zesrany do podłogi ale się nie ruszałem i poszedł dalej, więc tak sobie myślę, że do lasu nie trzeba wchodzić by coś spotkać, a jak już tam będziemy to one zaczynają być coraz ciekawsze niż to kiedyś było jak miały duże terytoria dla siebie, dla obrony koniecznej lepiej coś mieć w lesie.
najgorsze zwierze spotakne w lesie to inny człowiek
A zwłaszcza jak pozbiera grzyby które miały być twoje xd
@@thekaarol1459 albo jest aktywistą greenpeace...
+1
Oj tak
to chyba nie spotkałeś chmary komarów....................
Myślę że Hugh Glass oglądał twój film i nie wyszedł na tym najlepiej 😆
Oczywiście żartuje, ale faktycznie może dobrze by było poruszyć temat zachowania się gdy dzikie zwierzę okaże się patologicznym gospodarzem I zacznie Cię atakować bo coś mu się ubzdura. Ja spotkałem dwa razy dzika, podczas biegania wyszedł na środek drogi, stanął I gapił się na mnie. Zrobiłem to samo. Całość interakcji trwała niecałą minutę I dzik przegrał walkę na spojrzenia. Drugi raz również podczas biegu okazało się że skubany schował się w krzakach I dał o sobie znać jak byłem pół metra od niego. Wtedy przekształciłem trening Cardio w interwał. Pozdrawiam wszystkich :)
A co ze żmiją zygzakowatą? (jedyne chyba jadowite zwierzę w Polsce)
Osobiście miałem taką przyjemność, lubią się wygrzewać na słońcu, polanie, chodzić po lesie.
Czy nie zakradnie się taka żmija do ciepła, np. naszego obozowiska, śpiwora?
Przykro mi. Bez broni palnej może być słabo. Na Syberii bez broni w lesie nie przeżyjesz. Przyjdzie miś i was zje. Tak po prostu. U nas to wiadomo jest inaczej, ale spotkanie z pumą, misiem, tygrysem albo zbiegiem co nie chce mieć świadka to nasz koniec.
Kiedyś musisz zasnąć a wtedy broń palna sama za Ciebie nie strzeli.
Ale jakość audio ! Mega
P.S. Też lubię palić leszczyną, szybko łapie ogień, dobrze się pali i ma aż dziwnie przyjemny zapach jak płonie :D
Mam pytanie. Czy idąc do lasu mogą odpalić sobie taką kuchenkę do zagotowania wody ? Mowa tutaj o paleniu patyków.
Ładne ujęcie tematu
Drugim gatunkiem zwierzat ktore moga byc niebezpieczne sa dziki. Zwlaszcza lochy z mlodymi.. one sie nie wycofaja/
Gowno prawda jak mnie zobaczyla to spierdalala :)
@Łukasz A. Chyba jednak jestem straszny:)
Ja gdy spotkałem lochę z młodymi zacząłem spieprzać, ale locha nawet nie zainteresowała się tym aby mnie gonić :D
@@Krzysiekrecykling to spróbuj wejść między lochę, a warchlaki, to zobaczysz jak szybko się będziesz ewakuował.
ja miałem przypadek że raz szliśmy sobie z kumplem przez las a tam sarna. Jak ją chcieliśmy przegonić to ona nic i szła za nami jak pies za panem. ale końcu sobie poszła. co np w takich sytuacjach robić?
Pozdrowić sarnę. Zapytać co u niej :P
Nakarmić pogadać :)
Z tego co wiem jeśli zwierzę się nie płoszy takie jak wiewiórki sarny a to chyba jedne z najbardziej plosznych zwierząt to mają wściekliznę
To była sarna w rui
w bieszczadach na początku grudnia'16, zgubiłem na chwilę szlak. wchodzę pod taka jedną górkę, krzuny jakieś, generalnie zadyszka i już plecak czuje, a za krzakiem na ścieżce jelonek. ależ spierdalaliśmy. obaj. jelonek i ja.
jakosc dzwieku jakby lepsza, fajne jest to ze zawsze na pocz rozpalasz ognisko ;] tak trzym
Super kanał.wielkie dzieki
Mistrz rozpalania ognisk w akcji. Mogłbyś uczyć McGyvera !!! Super !!!
Spotkałem w lesie różne zwierzęta. Najczęściej sarny, które uciekały. Rzadko- jeleń, który nie uciekł od razu. Dwa razy łosza: raz z młodym- na szczęście uciekła- wlazłbym na nie idąc standardowo głośno ścieżką; a drugi raz samotną łoszę, która nie uciekała a powoli odchodziła (sam na własne ryzyko podeszedłem i zrobiłem fotkę). Raz dzika samca, który uciekł. No i najgorsze: psy... kilka razy... Raz byłem świadkiem jak goniły sarnę, schowałem się za drzewem, przeczekałem i odeszedłem stamtąd w przeciwnym kierunku. A parę razy oko w oko... Zawsze, nawet mając pistolet hukowy, po prostu się bałem... Polecam nosić coś takiego... Uratowało mi to skórę... Tak czy siak- nie okazywać strachu i nie uciekać biegiem. Polecam też solidny kij. Pewnego razu machając nim odstraszyłem psy. Psy są gorsze od wilków. Znają i nie boją się ludzi i większe prawdopodobieństwo spotkania ich niż wilków. Ale to nie powód by nie chodzić po lasach. Tylko czujnie... Psów obawiam się najbardziej i zgrai pijanych ludzi, choć ich łatwiej uniknąć, tacy nie chodzą daleko w las i są najczęściej głośno. Na ludzi polecam gaz. Odradzam strzelać z hukowca do ludzi, raz, że prawo, dwa, że jak kapną się, że to ,,tylko hukowy'' to może ich tylko wkurzyć. Pozdrawiam!
A ja na temat zwierząt w lesie mogę opowiedzieć o mojej ostatniej przygodzie. Bylem tydzień temu na zasiadce karpiowej która trwała 5 dni. W pierwszą noc obyło się bez żadnej wizyty zwierzyny. Ale za to od kolejnej nocy, co noc przychodził lis. Za pierwszym razem myślę sobie wyskocze z namiotu i go wystrasze. A tu guzik odbiega kawałek i zaraz wraca. Mimo klaskania w dłonie. Nic sobie z tego nie robił. Myślę może wystraszy się świecącej latarki. A jednak nie, stał wryty i nic. Może jak rzucę patyk kolo niego to ucieknie, guzik nie pomogło. Dopiero jak go pogonilem tak ze 200m dopiero uciekł i był spokój. Każda kolejna noc była z odwiedzinami liska. Na szczęście mniej kłopotliwa. Tak więc nie zawsze pomaga zachowywanie się głośno.