@@kubas610 Dwie wioski pod Tatrami, Głodówka i Sucha Góra należały do Polski w latach 1920 - 1924 po odzyskaniu niepodległości. Były częścią gminy Chochołów. Niestety polskie państwo oddało wraz z w pełni polską ludnością obie te wsie w 1924 roku Słowacji w zamian za pół jakiejś słowackiej wioski i zrobiły na tym interes, jak Zabłocki na mydle. W zamian otrzymaliśmy pastwiska i działki rolne pod Babią Górą. Pod zarząd obcego państwa przeszło wtedy około 500 górali, którzy mówili gwarą będącą dialektem języka polskiego. Tym ludziom także kulturowo było bliżej do Polski niż Słowacji. Jeszcze w 1938 roku obie wsie wróciły do Polski po traktacie w Monachium. Mieszkańcy tych miejscowości byli z tego faktu bardzo zadowoleni. Szybko powstały tam polskie organizacje. Górale z obu wsi w wakacje 1939 r. wybrali się też na pielgrzymkę do Częstochowy, Piekar Śląskich i Kalwarii. Zwiedzili też Kraków. Tego samego lata odwiedził obie miejscowości metropolita krakowski kardynał książę Adam Sapieha. Podobnie do Polski wróciło Zaolzie, które było po stronie czeskiej, ale wszystko tylko do wojny. Po wojnie Sucha Góra i Głodówka pozostały na Słowacji, a Zaolzie w Czechach, wszystkie do ówczesnej Czechosłowacji. Aż dziw bierze, że ówczesne polskie państwo tak mogło handlować miejscowościami wraz z żyjącymi tam ludźmi. Starzy już poumierali, młode pokolenia dorastały już na Słowacji, ale polska gwara i tradycje góralskie przetrwały i dalej tam żyją jak widać. Żal bierze, że ludzie z tych wsi muszą przekraczać granice, bo kulturowo i tradycją należą przecież do polskiego Podhala, a wielu ludzi z Suchej Góry i Głodówki pracuje w Polsce, na Podhalu i tutaj robi zakupy. Zarówno Głodówka, jak i Sucha Góra leżą pod samymi Tatrami. Gdyby te wsie były w Polsce, to mogłyby się bardzo turystycznie rozwijać, podobnie jak Witów, czy Chochołów. W pierwszym działa prężny ośrodek narciarski, w drugim wielki kompleks basenów termalnych. W obu wsiach turyści bawią przez cały rok. Ceny ziemi w tym regionie są naprawdę wysokie. Z kolei Głodówka i Sucha Góra są dziś wioskami rolniczymi. Dużego przemysłu turystycznego tu nie ma. Tak więc podsumowując, Sucha Góra i Głodówka, gdzie mówiono i myślano niemal wyłącznie po polsku, od 97 lat (z małą przerwą w latach 1938-1939) są po drugiej stronie granicy. Gdyby stało się inaczej, dziś zapewne obie one byłyby górskimi kurortami na miarę Kościeliska, Chochołowa czy Bukowiny Tatrzańskiej.
@@krzysztofen.7319 - Dziękuję za rozbudowaną odpowiedź ze strony historycznej. Nie zmienia to faktu, że Głodówka mówi gwarą typu przejściowego. Już sam Mieczysław Małecki nie miał co do tego wątpliwości przed II WŚ. Dialektologicznie są to gwary orawskie polskiej proweniencji.
To závisí od regiónu. Národné cítenie Goralov nie je jednorodé. Inak jazykový základ goralštiny je poľský, na Slovenskej strane silne slovakizovaný. Profesorka Júlia Dudášová-Kriššáková zaraďuje goralské nárečia (samozrejme podľa slovenského chápania tohto pojmu) k skupine prechodných poľsko-slovenských nárečí, a má v tom pravdu. Viac nájdeš tu: www.unipo.sk/public/media/26738/Goralske%20narecia_web%20(s%20obálkou).pdf
Sú aj gurale kde hovoria gura. Jedno nárečie to nie je. Bývajú v horách. Tam kde sú vrchy vyrúbané vravia si vrchári. Zapísané poľským pravopisom už vôbec nebude tým zvukom narečia. Goralská oblasť v Jablunkove na Morave tiež vzniká podobný efekt keď je to písané českým jazykom. Alebo nižšie je valasko. Českým jazykom sú tie valaske pesničky lirickê pomalšie.
@@KAMOZ-yq9yf ona się niczym nie różni, poza tym że "mazurzą" czyli zamiast "sz" mówią "s", ale to jest w wielu dialektach np w mazurskim czyli pod Warszawą. Do słowackiego jest podobne tylko akcent i pojedyncze słowa, np smrek (po polsku świerk, a po słowacku chyba smrk).
Grocie z sercem tak trzymac 100 lat i dłuzej pozdrawiam.
W Słowacji też żyją są polscy górale?
Piękna gwara podhalańska.
bardzo fajne
Bardzo plano chlopi😂😂
Po polsku, czyli po góralsku śpiewają!
To akurat Głodówka/Hladovka, więc gwara ma charakter przejściowy polsko-słowacki.
@@kubas610 Dwie wioski pod Tatrami, Głodówka i Sucha Góra należały do Polski w latach 1920 - 1924 po odzyskaniu niepodległości. Były częścią gminy Chochołów. Niestety polskie państwo oddało wraz z w pełni polską ludnością obie te wsie w 1924 roku Słowacji w zamian za pół jakiejś słowackiej wioski i zrobiły na tym interes, jak Zabłocki na mydle. W zamian otrzymaliśmy pastwiska i działki rolne pod Babią Górą. Pod zarząd obcego państwa przeszło wtedy około 500 górali, którzy mówili gwarą będącą dialektem języka polskiego. Tym ludziom także kulturowo było bliżej do Polski niż Słowacji. Jeszcze w 1938 roku obie wsie wróciły do Polski po traktacie w Monachium. Mieszkańcy tych miejscowości byli z tego faktu bardzo zadowoleni. Szybko powstały tam polskie organizacje. Górale z obu wsi w wakacje 1939 r. wybrali się też na pielgrzymkę do Częstochowy, Piekar Śląskich i Kalwarii. Zwiedzili też Kraków. Tego samego lata odwiedził obie miejscowości metropolita krakowski kardynał książę Adam Sapieha. Podobnie do Polski wróciło Zaolzie, które było po stronie czeskiej, ale wszystko tylko do wojny. Po wojnie Sucha Góra i Głodówka pozostały na Słowacji, a Zaolzie w Czechach, wszystkie do ówczesnej Czechosłowacji. Aż dziw bierze, że ówczesne polskie państwo tak mogło handlować miejscowościami wraz z żyjącymi tam ludźmi. Starzy już poumierali, młode pokolenia dorastały już na Słowacji, ale polska gwara i tradycje góralskie przetrwały i dalej tam żyją jak widać. Żal bierze, że ludzie z tych wsi muszą przekraczać granice, bo kulturowo i tradycją należą przecież do polskiego Podhala, a wielu ludzi z Suchej Góry i Głodówki pracuje w Polsce, na Podhalu i tutaj robi zakupy. Zarówno Głodówka, jak i Sucha Góra leżą pod samymi Tatrami. Gdyby te wsie były w Polsce, to mogłyby się bardzo turystycznie rozwijać, podobnie jak Witów, czy Chochołów. W pierwszym działa prężny ośrodek narciarski, w drugim wielki kompleks basenów termalnych. W obu wsiach turyści bawią przez cały rok. Ceny ziemi w tym regionie są naprawdę wysokie. Z kolei Głodówka i Sucha Góra są dziś wioskami rolniczymi. Dużego przemysłu turystycznego tu nie ma. Tak więc podsumowując, Sucha Góra i Głodówka, gdzie mówiono i myślano niemal wyłącznie po polsku, od 97 lat (z małą przerwą w latach 1938-1939) są po drugiej stronie granicy. Gdyby stało się inaczej, dziś zapewne obie one byłyby górskimi kurortami na miarę Kościeliska, Chochołowa czy Bukowiny Tatrzańskiej.
@@krzysztofen.7319 - Dziękuję za rozbudowaną odpowiedź ze strony historycznej. Nie zmienia to faktu, że Głodówka mówi gwarą typu przejściowego. Już sam Mieczysław Małecki nie miał co do tego wątpliwości przed II WŚ. Dialektologicznie są to gwary orawskie polskiej proweniencji.
cynsto* nie cysto
gORAL je Goral a ziadna polska pchovina
To závisí od regiónu. Národné cítenie Goralov nie je jednorodé. Inak jazykový základ goralštiny je poľský, na Slovenskej strane silne slovakizovaný. Profesorka Júlia Dudášová-Kriššáková zaraďuje goralské nárečia (samozrejme podľa slovenského chápania tohto pojmu) k skupine prechodných poľsko-slovenských nárečí, a má v tom pravdu.
Viac nájdeš tu: www.unipo.sk/public/media/26738/Goralske%20narecia_web%20(s%20obálkou).pdf
Sú aj gurale kde hovoria gura. Jedno nárečie to nie je. Bývajú
v horách. Tam kde sú vrchy vyrúbané vravia si vrchári.
Zapísané poľským pravopisom už vôbec nebude tým
zvukom narečia. Goralská oblasť v Jablunkove na Morave
tiež vzniká podobný efekt keď je to písané českým jazykom.
Alebo nižšie je valasko. Českým jazykom sú tie valaske pesničky
lirickê pomalšie.
Ale śpiywajom po polski barz piyknie skoda ze historia sa tak potočila.
Goralština je bližša polštinie.
@@KAMOZ-yq9yf ona się niczym nie różni, poza tym że "mazurzą" czyli zamiast "sz" mówią "s", ale to jest w wielu dialektach np w mazurskim czyli pod Warszawą. Do słowackiego jest podobne tylko akcent i pojedyncze słowa, np smrek (po polsku świerk, a po słowacku chyba smrk).