Dzięki temu kanałowi udało mi się przemóc, zebrać w sobie i przygotować a następnie poprowadzić wczoraj moją pierwszą, w pełni autorską sesję RPG. Wdzięczny jestem po prostu. Dziękuję :D
W trakcie kampanijnej sesji zapisywałem sobie wybory i poczynania graczy w kluczowych decyzyjnych momentach. Potem stworzyłem jakieś bardziej lub mniej ważne konsekwencje ich decyzji, by po skończeniu całej kampanii mogli usłyszeć do czego doprowadziła kradzież z tego domu, albo co się stało jak zabili tego strażnika... Taka inna metoda nagrody :)
Najważniejsze to zawsze mieć przygotowane odpowiednie 'narzędzia' pod ręką. Ostatnio u mnie główny wątek sobie, a graczki sobie, bo wbijają się na bal z okazji zaręczyn siostry lokalnego księcia. Z kompletowanie kreacji wyszła całkiem niezła przygoda miejska [plus już spisuję sobie na kolanie ewentualne mini-mechaniki do 'robieniu szału' na gościach]. Tylko nasz dużynowy rodzynek-zabójca trochę się w tym odnaleźć chyba nie może. Ale od czego mam przygotowane Listy Zahaczek i notki z relacjami i historią dla każdej z postaci. Jak mu dam zlecenie na kradzież czegoś albo pohitmanienie to i sam się wkręci w dopieranie stroju i rozmowy z gośćmi [w celach wywiadowczo-kamuflażowych, rzecz jasna]. Podpięcie takiej pobocznej aktywności jednego z graczy pod wątek główny to już nie będzie problem ;>
Zaczynam od inspiracji, kilka luźnych notatek i słuchanie graczy. Inspiracje, może to być wszystko. Najlepsze lokacje i ciekawe fabuły udało mi się rozwinąć z teledysków Slipknot, Korn i The Killer. Najbardziej zrytą inspiracje złapałem przy oglądaniu Psiego Patrolu z synkiem (kształt watahy z Wilkołaka Apokalipsy). Notatki dotyczą miejsc, ludzi którzy mogą się pojawić w trakcie przygody. I pamiętaj, żeby zapisać sobie imię postaci, które użyłeś raz na sesji. Gracze potrafią, szukać gazeciarza Franka przez całą kolejną sesję, a Ty zastanawiasz się kto to jest Frank. Nie spisuje rdzenia przygody, to po prostu musi być w głowie, ewentualnie można to zapisać w kilku słowach by samemu o czymś nie zapomnieć. Jest to też bezpieczne w przypadku zbyt ciekawskich graczy o lepkich rączkach. Wyraźnie zarysowany szwarc charakter też jest pomocny. Nie mniej zawsze lepiej jeśli przez przypadek to gracze stają się tymi złymi. Co do słuchania graczy, nie tylko chodzi o to by robić to co lubią. Czasami gracze potrafią poprowadzić scenariusz za MG. Słuchaj ich obaw, ich materializacja nie będzie zaskoczeniem ale sprawia sporo frajdyl. Staraj się wyciągać konsekwencje z ich czynów. Banita, który poddał się, a gracze nie okazali mu litości mógł być synem jedynego lekarza w okolicy. Nie bójcie się jeśli coś nie idzie po waszej myśli, po prostu próbujcie kolejnych sztuczek.
Jeśli chodzi o scenariusze, nasza Mistrzyni Gry trzyma się pewnej zasady: "nawet jak masz niesamowicie przygotowany scenariusz, to cały wali się w momencie, gdy gracze otworzą usta". Nawet jeśli scenariusz zakłada, że zrobimy to i to, nigdy nie udaje się dokonać tego bez jakichś Fantastycznych Rzutów i Epickich Porażek, które zamieniają każdy cthullowy horror w czystą komedię i kompletnie przewracają cały scenariusz. I to jest coś, co uwielbiam - zakładamy zawsze, że ważniejsze od scenariusza jest mieć po prostu fun i nasza MG idealnie się do tego dostosowuje. Nawet ma specjalną przygotowaną plejlistę utworów do cthullacza, gdzie obok horrorystycznych ambientów jest utwór z Benny Hilla xD. MG robi też hybrydy scenariuszy, czyli np łączy jakieś wątki z jednego scenariusza z drugim i powstaje wtedy dużo ciekawsza historia z intrygującą, horrorystyczną atmosferą... do momentu, gdy któryś z graczy nie walnie Epickiej Porażki w rzucie i nie spadnie ze schodów w komiczny sposób xD. Jednocześnie trzymamy się zasady, że jeśli jest coś co nam nie pasuje, NATYCHMIAST informujemy o tym MG. MG nie wie czasami, że są jakieś rzeczy, które nas triggerują i jak się pojawiają, to mamy pełne prawo poprosić o rewrite historii. Tak było np z jakimś psychicznym gościem w scenariuszu, który miał ołtarz ku czci szatana. Jednak nasza graczka nie lubi satanistycznych rzeczy, więc z szacunku do niej MG zmieniła go na czciciela egipskich bóstw. Było to mniej creepy, ale przynajmniej wszyscy byli zadowoleni. Co do kwestii nagród, to jest to moja ulubiona kwestia. Nasza MG robi tak, że jeśli zrobimy coś nadprogramowego, albo mamy wyjątkowo dobre/paskudne rzuty, to wszystko notuje i na koniec nas nagradza. Najbardziej pamiętną nagrodą była nagroda za to, że uratowałam zwierzęta z rąk tego psychopaty od czczenia bóstw, no bo jak miałam zostawić zwierzątka, no jak?? No to MG uznała to za dobry uczynek i nagrodziła mnie (już nie pamiętam czym, ale czułam po tym radość i dumę). Mniejszą radość mieliśmy, gdy dowiedzieliśmy się że mogliśmy uratować jakiegoś biedaka z walącego się budynku i MG na koniec opowiedziała, że biedak zginął, bo nie uratowaliśmy. Dało nam to do zrozumienia, że wszystko ma swoje konsekwencje. Ah, aż bym zagrała sobie w Cthullacza ;;
Od roku siedzę w RPGach i też od tylu prowadzę i tak jak mówiłeś moja szkoła gdzie mi jest wygodnie to jakieś hasła a tak to uwielbiam improwizować zaskawać i siebie i graczy :3
Ważna moim zdaniem, jest jedna podstawowa zasada przy pisaniu scenariuszy na początku swojej drogi mistrza gry, im prościej tym lepiej, bo gracze najczęściej sami sobie życie utrudnią.
Ale kto powiedział, że trzeba się trzymać gotowca w 100%? Ja biorę gotowca, robię kupę notatek, a potem na podstawie ich przerabiam i dodaję własne pomysły. Jako, że jestem początkującym mistrzem gry to nie czuję się wystarczająco doświadczonym by pisać własne scenariusze do podstaw.
Mam podobnie, że biorę gotowca i przerabiam go np. tak aby pastował do jakiś już nakreślonych wątków. Przez taki sposób po trochę czuje się coraz pewniej w tworzeniu i kto wie może kiedyś w końcu napiszę swój własny scenariusz.
15:59 chyba, że ten smok będzie bossem, którego na początku nie da się pokonać, ale będzie do pokonania dopiero na końcu przygody - coś jak z bossem z Ghost of Tsushima
ja polecam epilog+clifhanger np.: opisujemy ze wszystko konczy sie dobrze. W night city przestaly rzadzic korpo i nadchodza pierwsze prawdizwe wolne wybory. A na koniec BUM armia Hongkongu podlatuje w latajacych czolgach do miasta (Gralismy w wersje w roku 2149)
Dziękuję, aktualnie próbuję napisać scenariusz o tytule "Potwór o zielonych oczach", fantasy o małym miasteczku. Siostrę i ojca przekonam, przetestuję i zobaczę, jak wyjdzie
Cóż :3 ja swoje pomysły czerpie z muzyki. Słuchając ją widzę oczami wyobraźni sceny jakie bym postawiła graczom, takie Feelbreakers i te uzupełniam albo walką albo roleplayem. :3 Choć wyjątkiem była kampania z 1ed Apocalypse World... Historia Stargardu Szczecińskiego wpleciona w 1 wojnę nuklearną :D, a w Historii D&D wplotłam nawiązania do Children of Morta. (Zamrożeni w krysztale John i Mark)
Ja, jako początkujący mistrz i wieloletni gracz podszedłem zbyt ambitnie. I gracze nie zrozumieli scenariusza. Miał być jednostrzałówką. Wyszedł na 2-3 sesje (nadal trwa przez pandemię).
Ja: *oglądam to, po obejrzeniu sesji z wampira, na której byli na... Kurde XD pomyliłam alaskę z kołem podbiegunowym. No nie ważne. Ale blisko było XD (5:22 )
ah ja sam napisałem scenariusz ale dałem się połknąć ech nadmiernym rozwijaniem fabuły i to że chciałem zrobić coś wielkiego ale niestety gracz nie mógł potem mnie przygniotło wielkość co chciałem.
9:35 Oj mam jednego takiego znajomego co za każdym razem, gdy jako gm chcę przeprowadzić ostateczną bitwę w jednostrzałówce, będzie szukać innego, szybszego rozwiązania, np. rozbicie stołka na głowie bossa mafii, próba sprzedaży towarzysza w zamian za spokój i sojusz z wrogiem. Po jednej sesji potrafiłem siedzieć z nim przez godzinę i sprawdzać kto ma lepsze pomysły na oszukanie drugiego. On atakował dziwnym argumentem, takim jak przyzwanie niebieskookiego białego smoka, a ja odpowiadałem kontrargumentem utrzymanym w tonie poprzedniej wypowiedzi, np. przyzwanie niepokonanej Exodii. W taki sposób z rozmowy o walce krzesłem doszliśmy do remisowego zakończenia walki za pomocą użycia rękawicy Thanosa która wykazała z ziemi wszystkie dekle, czyli mnie i kolegę.
W moim przypadku jest tak że stworzyłem własne uniwersum łączące forgotten realms z kilkoma grami i serialami o tym klimacie i układam pisze cel podróży i jej prolog a później mówię wszystko co przyjdzie mi do głowy
Wiem że to nie jest pytanie o tworzenie własnych RPG ale czym się różni starter od instrukcji RPG. W internecie instrukcja do wiedźmina kosztuje 150/160 zł a starter 48 stron w PDF jest darmowy. W internecie znalazłem że w starterze ,,Znajdziecie na nich podstawowe informacje niezbędne do rozpoczęcia zabawy w papierowym wiedźmińskim RPG - opis świata, skróconą mechanikę i uproszczone tworzenie postaci." Czy na samym starterze można grać? I czy jest duża rozbieżność między nimi, tak że na samym starterze jest mniej ciekawie?
Bardzo możliwe, że to kwestia wydania fizycznego, dodawanego zestawu kości czy gotowych przygód. Często te wersję darmowe a nawet startery płatne nie posiadają instrukcji tworzenia postaci.
Jak pisać krótko i maksymalnie do 2 sesji w przód z pomysłem na dalszą kontynuację Gracze i tak ominą połowę wątków a drugą połowę zrobią w najmniej spodziewany sposób PS Jeśli moi gracze to czytają pozdrawiam
ja: napisze własny scenariusz
moja głowa po 1 sekundzie: MILION pomysłów
ja po 5 h: dobra jest 4 zdaniowe wprowadzenie
Dzięki temu kanałowi udało mi się przemóc, zebrać w sobie i przygotować a następnie poprowadzić wczoraj moją pierwszą, w pełni autorską sesję RPG. Wdzięczny jestem po prostu. Dziękuję :D
Wpadaj na discorda się pochwalić!
W trakcie kampanijnej sesji zapisywałem sobie wybory i poczynania graczy w kluczowych decyzyjnych momentach. Potem stworzyłem jakieś bardziej lub mniej ważne konsekwencje ich decyzji, by po skończeniu całej kampanii mogli usłyszeć do czego doprowadziła kradzież z tego domu, albo co się stało jak zabili tego strażnika... Taka inna metoda nagrody :)
Najważniejsze to zawsze mieć przygotowane odpowiednie 'narzędzia' pod ręką. Ostatnio u mnie główny wątek sobie, a graczki sobie, bo wbijają się na bal z okazji zaręczyn siostry lokalnego księcia. Z kompletowanie kreacji wyszła całkiem niezła przygoda miejska [plus już spisuję sobie na kolanie ewentualne mini-mechaniki do 'robieniu szału' na gościach]. Tylko nasz dużynowy rodzynek-zabójca trochę się w tym odnaleźć chyba nie może. Ale od czego mam przygotowane Listy Zahaczek i notki z relacjami i historią dla każdej z postaci. Jak mu dam zlecenie na kradzież czegoś albo pohitmanienie to i sam się wkręci w dopieranie stroju i rozmowy z gośćmi [w celach wywiadowczo-kamuflażowych, rzecz jasna]. Podpięcie takiej pobocznej aktywności jednego z graczy pod wątek główny to już nie będzie problem ;>
Dzięki wam założyliśmy ze znajomymi grupkę do takich gier. Działamy na własnych scenariuszach, więc jeszcze raz dzięki za dodatkowe porady :D
Ja gdy grałem ze znajomymi zamiast robić cokolwiek próbowali sprzedać lodówkę przez pół godziny XD
I to jest właśnie piękno erpegów.
Nie oglądałem tego w dniu premiery, a kolejnej sesji ZC z Jordanem jak nie było tak nie ma. Pozdrawiam i dalej cierpliwie czekam.
Dzięki za seminarium😎👍 zawsze coś się przyda
Zaczynam od inspiracji, kilka luźnych notatek i słuchanie graczy. Inspiracje, może to być wszystko. Najlepsze lokacje i ciekawe fabuły udało mi się rozwinąć z teledysków Slipknot, Korn i The Killer. Najbardziej zrytą inspiracje złapałem przy oglądaniu Psiego Patrolu z synkiem (kształt watahy z Wilkołaka Apokalipsy). Notatki dotyczą miejsc, ludzi którzy mogą się pojawić w trakcie przygody. I pamiętaj, żeby zapisać sobie imię postaci, które użyłeś raz na sesji. Gracze potrafią, szukać gazeciarza Franka przez całą kolejną sesję, a Ty zastanawiasz się kto to jest Frank. Nie spisuje rdzenia przygody, to po prostu musi być w głowie, ewentualnie można to zapisać w kilku słowach by samemu o czymś nie zapomnieć. Jest to też bezpieczne w przypadku zbyt ciekawskich graczy o lepkich rączkach. Wyraźnie zarysowany szwarc charakter też jest pomocny. Nie mniej zawsze lepiej jeśli przez przypadek to gracze stają się tymi złymi. Co do słuchania graczy, nie tylko chodzi o to by robić to co lubią. Czasami gracze potrafią poprowadzić scenariusz za MG. Słuchaj ich obaw, ich materializacja nie będzie zaskoczeniem ale sprawia sporo frajdyl. Staraj się wyciągać konsekwencje z ich czynów. Banita, który poddał się, a gracze nie okazali mu litości mógł być synem jedynego lekarza w okolicy. Nie bójcie się jeśli coś nie idzie po waszej myśli, po prostu próbujcie kolejnych sztuczek.
Scenariusz= rozbudowane notatki w nieznanym języku xD (Który znam ja i mój pomocnik ;*)
Foxxy i zbyszek.. znaczy Jobro xD
Jeśli chodzi o scenariusze, nasza Mistrzyni Gry trzyma się pewnej zasady: "nawet jak masz niesamowicie przygotowany scenariusz, to cały wali się w momencie, gdy gracze otworzą usta". Nawet jeśli scenariusz zakłada, że zrobimy to i to, nigdy nie udaje się dokonać tego bez jakichś Fantastycznych Rzutów i Epickich Porażek, które zamieniają każdy cthullowy horror w czystą komedię i kompletnie przewracają cały scenariusz. I to jest coś, co uwielbiam - zakładamy zawsze, że ważniejsze od scenariusza jest mieć po prostu fun i nasza MG idealnie się do tego dostosowuje. Nawet ma specjalną przygotowaną plejlistę utworów do cthullacza, gdzie obok horrorystycznych ambientów jest utwór z Benny Hilla xD. MG robi też hybrydy scenariuszy, czyli np łączy jakieś wątki z jednego scenariusza z drugim i powstaje wtedy dużo ciekawsza historia z intrygującą, horrorystyczną atmosferą... do momentu, gdy któryś z graczy nie walnie Epickiej Porażki w rzucie i nie spadnie ze schodów w komiczny sposób xD.
Jednocześnie trzymamy się zasady, że jeśli jest coś co nam nie pasuje, NATYCHMIAST informujemy o tym MG. MG nie wie czasami, że są jakieś rzeczy, które nas triggerują i jak się pojawiają, to mamy pełne prawo poprosić o rewrite historii. Tak było np z jakimś psychicznym gościem w scenariuszu, który miał ołtarz ku czci szatana. Jednak nasza graczka nie lubi satanistycznych rzeczy, więc z szacunku do niej MG zmieniła go na czciciela egipskich bóstw. Było to mniej creepy, ale przynajmniej wszyscy byli zadowoleni.
Co do kwestii nagród, to jest to moja ulubiona kwestia. Nasza MG robi tak, że jeśli zrobimy coś nadprogramowego, albo mamy wyjątkowo dobre/paskudne rzuty, to wszystko notuje i na koniec nas nagradza. Najbardziej pamiętną nagrodą była nagroda za to, że uratowałam zwierzęta z rąk tego psychopaty od czczenia bóstw, no bo jak miałam zostawić zwierzątka, no jak?? No to MG uznała to za dobry uczynek i nagrodziła mnie (już nie pamiętam czym, ale czułam po tym radość i dumę). Mniejszą radość mieliśmy, gdy dowiedzieliśmy się że mogliśmy uratować jakiegoś biedaka z walącego się budynku i MG na koniec opowiedziała, że biedak zginął, bo nie uratowaliśmy. Dało nam to do zrozumienia, że wszystko ma swoje konsekwencje.
Ah, aż bym zagrała sobie w Cthullacza ;;
Od roku siedzę w RPGach i też od tylu prowadzę i tak jak mówiłeś moja szkoła gdzie mi jest wygodnie to jakieś hasła a tak to uwielbiam improwizować zaskawać i siebie i graczy :3
Ważna moim zdaniem, jest jedna podstawowa zasada przy pisaniu scenariuszy na początku swojej drogi mistrza gry, im prościej tym lepiej, bo gracze najczęściej sami sobie życie utrudnią.
Ale kto powiedział, że trzeba się trzymać gotowca w 100%?
Ja biorę gotowca, robię kupę notatek, a potem na podstawie ich przerabiam i dodaję własne pomysły.
Jako, że jestem początkującym mistrzem gry to nie czuję się wystarczająco doświadczonym by pisać własne scenariusze do podstaw.
Mam podobnie, że biorę gotowca i przerabiam go np. tak aby pastował do jakiś już nakreślonych wątków. Przez taki sposób po trochę czuje się coraz pewniej w tworzeniu i kto wie może kiedyś w końcu napiszę swój własny scenariusz.
super film końcówka też super!!
XD
15:59 chyba, że ten smok będzie bossem, którego na początku nie da się pokonać, ale będzie do pokonania dopiero na końcu przygody - coś jak z bossem z Ghost of Tsushima
ja polecam epilog+clifhanger np.:
opisujemy ze wszystko konczy sie dobrze. W night city przestaly rzadzic korpo i nadchodza pierwsze prawdizwe wolne wybory. A na koniec BUM armia Hongkongu podlatuje w latajacych czolgach do miasta (Gralismy w wersje w roku 2149)
Dziękuję, aktualnie próbuję napisać scenariusz o tytule "Potwór o zielonych oczach", fantasy o małym miasteczku. Siostrę i ojca przekonam, przetestuję i zobaczę, jak wyjdzie
Przez te nawiązanie do Scoobie'go-Doo przypomniała mi się jedna z pierwszych sesji które poprowadziłem. To miłe wspomnienie
Dzięki!
Cóż :3 ja swoje pomysły czerpie z muzyki. Słuchając ją widzę oczami wyobraźni sceny jakie bym postawiła graczom, takie Feelbreakers i te uzupełniam albo walką albo roleplayem. :3
Choć wyjątkiem była kampania z 1ed Apocalypse World... Historia Stargardu Szczecińskiego wpleciona w 1 wojnę nuklearną :D, a w Historii D&D wplotłam nawiązania do Children of Morta. (Zamrożeni w krysztale John i Mark)
Bardzo fajny i barwny materiał. Słuchanie graczy😍😍
Chętnie posłuchamy i ciebie if you know what I mean :)
@@GospodaRPG I do. Chętnie, tylko w trochę wolniejszej przestrzeni czasowej😉
Ja, jako początkujący mistrz i wieloletni gracz podszedłem zbyt ambitnie. I gracze nie zrozumieli scenariusza. Miał być jednostrzałówką. Wyszedł na 2-3 sesje (nadal trwa przez pandemię).
Cześć będę wdzięczny za pomoc gdzie można kupić zestaw startowy D&D w polskiej wersji językowej
Ja: *oglądam to, po obejrzeniu sesji z wampira, na której byli na... Kurde XD pomyliłam alaskę z kołem podbiegunowym. No nie ważne. Ale blisko było XD
(5:22 )
ah ja sam napisałem scenariusz ale dałem się połknąć ech nadmiernym rozwijaniem fabuły i to że chciałem zrobić coś wielkiego ale niestety gracz nie mógł potem mnie przygniotło wielkość co chciałem.
9:35 Oj mam jednego takiego znajomego co za każdym razem, gdy jako gm chcę przeprowadzić ostateczną bitwę w jednostrzałówce, będzie szukać innego, szybszego rozwiązania, np. rozbicie stołka na głowie bossa mafii, próba sprzedaży towarzysza w zamian za spokój i sojusz z wrogiem. Po jednej sesji potrafiłem siedzieć z nim przez godzinę i sprawdzać kto ma lepsze pomysły na oszukanie drugiego. On atakował dziwnym argumentem, takim jak przyzwanie niebieskookiego białego smoka, a ja odpowiadałem kontrargumentem utrzymanym w tonie poprzedniej wypowiedzi, np. przyzwanie niepokonanej Exodii. W taki sposób z rozmowy o walce krzesłem doszliśmy do remisowego zakończenia walki za pomocą użycia rękawicy Thanosa która wykazała z ziemi wszystkie dekle, czyli mnie i kolegę.
Perfectly balanced.
W moim przypadku jest tak że stworzyłem własne uniwersum łączące forgotten realms z kilkoma grami i serialami o tym klimacie i układam pisze cel podróży i jej prolog a później mówię wszystko co przyjdzie mi do głowy
Panie Mateuszu, jest jakas szansa na kontynuacje sesji zew cthulhu-PRL ?
Jest. Mówię nawet o tym w materiale.
7 martwych kochanków i picie płynnego adamantium
Nigdy jakoś gotowce do mnie nie przemawiały. problem z nimi jest jasny - skrajna liniowość. Przygody warto pisać pod bohaterów.
Ja nie umiem prowadzić gotowych kampanii. Zawsze pisałem własne.
Ja to bym się chętnie dowiedział, co się stało ze starą ekipą D&D :
Mają teraz osobny kanał, tawerna sesje RPG
@@triangulumvitae6102 Tyle wiem przyjacielu, mi bardziej chodzi o rozłam. W tamtych materiałach było czuć magię.
@@OjciecPiekiel a spoko. Ja szczerze też bym chciał się dowiedzieć.
Wiem że to nie jest pytanie o tworzenie własnych RPG ale czym się różni starter od instrukcji RPG. W internecie instrukcja do wiedźmina kosztuje 150/160 zł a starter 48 stron w PDF jest darmowy. W internecie znalazłem że w starterze ,,Znajdziecie na nich podstawowe informacje niezbędne do rozpoczęcia zabawy w papierowym wiedźmińskim RPG - opis świata, skróconą mechanikę i uproszczone tworzenie postaci." Czy na samym starterze można grać? I czy jest duża rozbieżność między nimi, tak że na samym starterze jest mniej ciekawie?
Bardzo możliwe, że to kwestia wydania fizycznego, dodawanego zestawu kości czy gotowych przygód. Często te wersję darmowe a nawet startery płatne nie posiadają instrukcji tworzenia postaci.
Odpowiadając na pytanie z tematu. Nie pisać. Notatki wystarczają.
A teraz idę obejrzeć materiał.
Co kraj to obyczaj? :P
@@GospodaRPG raczej kwestia, że "napisanie scenariusza" brzmi jak zrobienie coś dużego, gotowego do publikacji. ;)
To już kwestia podejścia. U mnie zawsze się mówiło o scenariuszach i chyba nie ma co mitologizować całości.
@@GospodaRPG u nas mówiło się zawsze, że scenariusz to bardzo rozbudowana wersja notatek. Jak widać, co kraj to obyczaj. ;)
Panie kochany co to za gra lub program z 19:30?
Ok znalazłem. To TaleSpire (samoklepanie po ramieniu z uznaniem)
Nie oglądem tego w dniu premiery, a sesja się jeszcze nie pojawiła :(
:(
Jak pisać krótko i maksymalnie do 2 sesji w przód z pomysłem na dalszą kontynuację Gracze i tak ominą połowę wątków a drugą połowę zrobią w najmniej spodziewany sposób
PS Jeśli moi gracze to czytają pozdrawiam
Kiedy mniej więcej podacie wyniki konkursu?
Jutro :)
@@GospodaRPG Nie mogę się doczekać!!!
Ty to ten z TVGRY