Film sprzed kilku lat ale nie szkodzi, ktoś może przeczyta. Z oryginalnych wód perfumowanych miałam może trzy różne, cała reszta to tak zwane ,,zamienniki". Tak zwane - bo przez wiele lat nie miałam pojęcia, że są odpowiednikami jakichś markowych wód. Kupowałam je dla siebie, kupowałam dla mamy, dawałam na prezenty, chwaliłam się koleżankom gdy pytały czym pachnę, i co? Czy to jakiś wstyd, że kupowałam i kupuje nadal BiEsy,La Rive, JFenzi czy jeszcze kilka innych? Kupuję, płacę, nie kradnę. Podoba mi się dany zapach i tyle. Z czasem dowiedziałam się, że są to odpowiedniki ale co z tego? Nie mam ochoty wydawać kilkaset zł na wodę. Czasem wiem czego jest to odpowiednik a często nie mam pojęcia, kupuję wodę bo mi się po prostu podoba. Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Polecam innym te niby ,, podróbki" i zachęcam do kupowania, i mam w nosie czy się to komuś podoba czy nie. Gdyby oryginalne wody były w przystępniejszych cenach to z całą pewnością więcej osób by je kupowało, jednak przy przeciętnych zarobkach w Polsce są to często ogromne sumy. Dlatego kocham to, że są te ,,wody inspirowane" i będę je pewnie kupowała do końca życia 😁. Pozdrawiam.
Jeśli zapach mi się spodoba, to zawsze wolę originał. To nie tylko kwestia świadomości, że mam w ręce oryginalny produkt, za którem powinna stać jakość, ale i przyjemność z obcowania z buteleczką, "miziania jej" i po prostu patrzenia na nią😀 Zdarzyły się jednak 2 przypadki, gdzie originały (Armani Si EDP i Black Opium YSL), które testowałam wielokrotnie na przestrzeni kilku lat w różnych Douglasach i Sephorach, a niestety wietrzały ze mnie momentalnie:( I tu La Rive (który jest polską firmą, od lat na rynku i mniej się boję o jakość ich komponentów niż wynalazków Made in China czy Turkey) zdał egzamin, bo to nieszczęsne "In" oraz "Touch of Woman" pachniały na mnie długo, intensywnie i po 3 latach odpowiedniego przechowywania nadal były ok. Oto wyjątki potwierdzające regułę😁
Nie ma się co dziwić jeśli markowi producenci tną koszty produkcji ładują w swoje wyroby syntetyki, niestety tylko cena pozostaje na niezmienionym wysokim poziomie,niestety obecne perfumy jakością odbiegają od tych kupionych kilkanaście lat temu,Przemysł chemiczny idzie do przodu i dziś trudno odróżnić zamiennik od oryginału, więc jeśli nie widać różnicy to po co przepłacać, ot cała filozofia dlaczego zamienniki cieszą się dużym zainteresowaniem
Firma JFenzi ma doskonałe perfumy i choc moja miłością jest Chanel n5 , Noir i nie szukam icha tańszych odpowiedników, to używam niektóre JFenzi z bardzo lubię
@@AgataWasilenko mnie też bardzo podobają się te jednonutowce, mam prawie wszystkie. Przeglądałam ostatnio, czy jest coś nowego i doszedł jaśmin, nie wiem jak pachnie, a reszta całkiem udana😊
Pod jednym z filmów o zamiennikach przyznałam się, że zgrzeszyłam. Osobiście preferuję oryginały, ale mam kilka klonów na koncie😏. W drogeriach sieciowych nie rzuciło mi się w oczy jak klientki namiętnie biorą z półki zamienniki zwłaszcza gdy są duże promocje. No ale muszą być ch~tni skoro jest stała sprzedaż. Za to w jednej drogeryjce, w której można kupić jedne i drugie perfumy spędziłam około 20 minut i w tym czasie weszło sporo klientów, którzy kupowali zamienniki. Dodam jeszcze, że jedna z klientek wyglądała na kogoś kogo stać na oryginały a kupiła zamienniki, ale to taka moja obserwacja, której proszę nie brać pod uwagę. Wiadomo nie od dziś, że wygląd to nie jest żaden wyznacznik.
Muszę wtrącić swoje. Uwierzcie mi, są ludzie nie mający pojęcia o podziale perfum na oryginały i zamienniki. Po prostu odpowiedniki są w prawie każdym kiosku czy "spożywczaku" w miastach i miasteczkach. Nie mają innego wyboru. Kupują i tyle, w większości nie mając świadomości, że kupują podróbki perfum, bo po prostu nie znają innych. I nie porównują ich wcale z oryginałem, albo się podobają lub nie, już nie wspominając o nutach serca, głowy itp. Cała filozofia to dla koneserów a podobieństwo zapachu i opakowania to sprawa dla prawników. Jest dostęp do zamienników i już. Chodzi mi o świadomość konsumencką. Wiele jest produktów, które udają towar pełnowartościowy - nie każdy "ser" to ser a wyrób seropodobny, a "masło" to masło tylko miks tłuszczowy udający masło. Za to opakowania mają łudząco podobne do tych "prawdziwych". Ważyłabym mocno słowa oceniając innych.
@@maami5263 a czy Avon ma odpowiedniki oryginalnych perfum? To główny powód dlaczego ludzie kupują zapachy zbliżone do oryginału, chociaż jak się dobrze poszuka to można znaleźć oryginalne perfumy różnych producentów o bardzo podobnym zapachu albo wręcz takim samym, jednak wciąż trzeba liczyć się z ceną.
Szczerze mówiàc, odkąd reformulacja wykastrowała większość klasyków to coś czuję , że nie bede miała żadnych oporów by sięgać po podróby. Przykład: pod choinkę dostałam Mademoiselle 100 ml ( 625 zł) kupione w Douglasie.Żadnej trwałości żadnej projekcji, zapach wygasa po 4 godzinach. Owe perfumy miałam ostatnio 10 lat temu, wtedy wystarczyły 2 psiknięcia, by czuć zapach przez cały dzień . A teraz musiałabym sie chyba wykąpać w owych perfumach , by osiągnąć podobny efekt. Skoro płacę za perfumy 600 zł to oczekuje ekskluzywnego produktu, a nie popłuczyn i mydlin!!!
Ja również mam jeszcze resztkę perfum z 2006 roku , dlatego mam porównanie z ówczesną wersją. Był ogień i pazur przez cały dzień, a teraz totalne rozczarowanie. Pozdrawiam, Gosia.
Kiedy wprowadzono te zmiany? Bo ja jestem specyficznym przypadkiem..baardzo słabo czuję zapachy, kiedyś powąchałam Chanel nr5 i bardzo mi się spodobały(nie ukrywam iż głównie to że w ogóle je czułam;-). Było to może z dwa lata temu w Duglas. Ostatnio w te święta poszłam upewnić się czy nadal marzę o nich na prezent ale nic nie poczułam...pierwsze co pomyślałam to że mam gorszy dzień w swojej alergii ale teraz zaczynam podejrzewać że zmienili tester na nowy z nową wersją...
Wszystkie większe klasyki przeszły „ cichcem” reformulację . Generalnie dziewczyny z różnych blogów piszą, że najbardziej trwałe są perfumy wyprodukowane przed 2010r. Tylko , gdzie ich szukać teraz?:) Niestety mieszają, kastrują perfumy z naturalnych składników na rzecz syntetycznych. Ponoć jest obecnie trend , by odchodzić od ogniotrwałych zapachów na rzecz bliskoskórnych. Jednak wydaje mi się, że, jest to podyktowane wyłącznie względami marketingowymi. Słabo wyczuwalne perfumy zużyjesz szybko i kupisz w niewielkim odstępie czasu następny flakon. I o to chodzi w biznesie. Pozdrawiam:)
@@gosiab.6641 fakt. Moje dawne Eternity sprzed 20 lat to nie te same co dzisiaj. Dzisiejsza wersja wogole się nie trzyma - projekcja żadna, do tego namieszali mocno w składzie i niestety mocno na niekorzyść. Dlatego nie mam oporów kupowania dobrych zamienników gdzie zapach utrzymuje się dużo dłużej niż oryginał. Po prostu szkoda mi kasy.
Pani Agato ja nikogo nie potępiam za to ,że kupuje sobie takie perfumy a nie inne . Nie oszukujmy się nie wszystkich stać aby wydać kupę kasy na perfumy ,większość przeciętnych Kowalskich kupuje tańsze perfumy ,odpowiedniki znanych marek .I nie można nikogo potępiać , oceniać tylko dlatego ,że chce też ładnie pachnieć a nie ma kasy na oryginalny markowy perfum. Ja lubię otaczać się perfumami , staram się zawsze wyszukać przez internet znaną markę w atrakcyjnej cenie bo bardzo często można kupić coś w cenach niższych niż w sklepach stacjonarnych ,ale rozumiem ,że jak kogoś nie stać to nie można pozbawiać go przyjemności obcowania z zapachami ,nich on sobie kupuje to co jest dostępne w sklepach na jego kieszeń . A czy to jest podróbka znanego zapachu to już chyba nie problem konsumenta ,jeżeli ktoś to produkuje i jest to dopuszczane na rynek to znaczy że konsument ma to prawo bez wyrzutów sumienia to kupić jako pełnowartościowy produkt ,w końcu on tego nie kradnie bo płaci za ten produkt własnymi pieniędzmi .
to samo chcialam napisac; i naprawde niech kazdy nie wmawia ze trwalosc odpowiednikow jest slaba; jestem milosniczka zapachu Escada Into the blue; zapach absolutnie juz niedostepny w sprzedazy; szukalam odpowiedniak i w koncu trafilam na firme ktora ma rozlewnie perfum; zapach jest naprawde udany ; na kazde perfumy mozna miec reakacje alegiczna , to nie jest tak ze oryginaly nie uczulaja; kazde moga uczulac :) wiekszosc sieciowek ma obecnei podrobki w sprzedazy : Lidl, Aldi;
@@TheDongQuaiCzy ja wiem. Jeśli składniki są tylko naturalne to nie powinno coś takiego występować. Jeśli tak jest to firma tnie po kosztach i warto takie coś wypomnieć
Kotkość w tle... ❤🐈 Kupiłam kiedyś w chwili kryzysu kilka flakoników FM. Znałam zapachy, które stały się "inspiracją" dla fmek i stwierdzam, że to pomyłka. Wolę już katalogowe wody Avon czy Oriflame - też tanie, a czasem perełki. Ale tak szczerze - gdyby nie było mnie stać na oryginalne wody, nie wahałabym się nad kupnem wody z La Rive, Bi Es cze JFenzi. Teraz szczęśliwie robię sobie prezenty za kilkaset złotych, kiedy będę emerytką, pewnie zacznę kupować te za kilkanaście... Nie warto kruszyć kopii o oryginały i "inspiracje". Wszyscy znajdą swoich zwolenników. Myślę, że większym zagrożeniem i wstydem jest kupowanie podróbek naśladujących bezczelnie oryginalne produkty.
Pani Agato, a ja mam pytanie odnośnie zmiany koloru perfum, o której tu pani wspomniała. Otóż moje decadence by marc jacobs zmieniły kolor ze szmaragdowego na brudny żółty. Przechowywałam je prawidłowo, termin 36mscy tez nie został jeszcze przekroczony, zapach nie uległ zmianie, ale kolor jest okropny. Czy to efekt utleniania się jakiejś nuty zapachowej? Odnośnie podróbek perfum to gdy mam okazję wąham je z ciekawości, a nawet robię testy nadgarstkowe. Jeszcze nigdy nie trafiłam na zapach, który rozwinąłby się tak samo w nucie serca jak i bazie. Raczej kopiowana jest tylko nuta głowy, która zupełnie nie ewoluuje i z czasem po prostu wietrzeje.
Moim zdaniem nazewnictwo nie jest takie istotne. Np gdy wącham Avon Mesmerize Black to wiem ze to jest Crystal Noir Versace. A gdy wącham Attraction to jest Bond 007 tylko jak by lepszy. Sama nie wiem co myśleć. Opakowania i nazwy są inne ale zapach ten sam.
No niestety, marzą mi się tresor la nuit ale nie stać mnie, więc kupuje odpowiednik la rive. Gdybym miała kasę napewno wolałabym oryginał. U mnie dochodzi jeszcze kwestia że szybko nudzą mi się zapachy, tak więc jeśli mam wydać 300zl a potem będą leżeć to dziękuję. A tak to chociaż wypsikam na pościel itp i mi nie szkoda
Dokładnie. Ja też szybko nudzę się zapachami, wiele nie mogę używać po pewnym czasie bo zaczyna mnie boleć głowa. Jestem wrażliwa na zapachy i często nawet gdy podobają mi się początkowo to za jakiś czas nie jestem w stanie ich używać.
Teraz nastały takie czasy, ze same wielki marki zaczynaja produkowac swoje wlsane odpowiedniki - zaminniki. Ostatnia wizyta w perfumerii byla dla mnie szokiem. Wszystkie moje ukochane klasyki, zostały zmienione i są obecnie żałosną parodią samych siebie. Co ciekawe, ich cena często wzrosla! Skladniki naturlane zostaly zamienione syntetycznymi. A na koniec kaza sobie placic za to grube pieniadze! Nie , dziękuję, nie bede wydawac pieniedzy na koktajle substancji chemicznych nawet jesli sa w ladnym flakonie opatrzonym nazwą marki. Nie kupowalam i nie kupuje zamienników ale tym markom, którym wydaje sie, ze pod swoim szyldem beda mogli wciskac ludziom byle co, dziękuję.
Takie produkty inspirowane zapachem jakiś luksusowych marek wg mnie nie są tak bardzo szkodliwe społecznie. Przecież i tak nigdy nie będą pachnieć jak orginał , bo zwyczajnie producenci nie znają formuły aromatów jakie się w danym flakonie kryją, mogą stworzyć "coś na podobieństwo" . Najgorsze są ewidentne podróby imitujące orginały ,ale z tym niech walczą sami zainteresowani ,czyli domy perfumeryjne. Mnie szkoda życia na szarpanie się z naciągaczami, po prostu tego nie kupuję.
a jak jakies znane osoby lansuja odpowiedniki to na bank maja za to placone i tyle. W Polsce prawo reklamowe nie nadaza za zmianami w mediach spolecznych. W Uk blogerzy np musza dodawac slowo ad, jezeli maja za cos zaplacone. U polskich blogerow tego nie widze.
Koleżanka mnie skusila i nabyłam kilka na próbę. Szczerze? Zapach inspirowany Angel'em pachnie tak samo i jest równie trwały. Euphoria totalnie jest innym zapachem niż to co dostałam z apar. Mam oryginały i robiłam na sobie testy. Koncepcja jest taka że zapachy maja numery i są podane nuty zapachowe oraz do czego nawiązują. Podoba mi się natomiast minimalizm w opakowaniach. I bardzo dobra trwałość. Póki co jest pół na pół ale mam ochotę na kolejne testy :)
kat szulc Właśnie nabyłam kilka zapachów tej marki i powiem szczerze, że daleko im do oryginałów. Osoby mało wymagające zapewne będą zadowolone, ale jak dla mnie pachną jak podróbki. Killery typu Angel i Elephant są dość podobne, bo łatwo je podrobić, natomiast Dune Diora pachnie jak szare mydło Biały Jeleń, koszmarnie. Ogólnie wszystkie pachną tanio i podrobkowo, ale kto co lubi. Dostajesz to za co płacisz.
Własnie oglądam. Tanie zamienniki używałam kiedy byłam w wieku mniej więcej 16 do 20 lat. Z wiadomych przyczyn jako dziecko nie było mnie stać. Większość z tych które wtedy były własnie Bi-es czy La Rive mogłam odgadnąć czego jest to podróbka. Najczęściej używany był zapach Donna Karina czyli takie D&G Light Blue czy własnie Madammme Mademoiselle wiadomo co. Coco. No i zapach Sankai który Pani tutaj pokazywała, ale w wersji niebieskiej i było to a'la Kenzo teraz juz tego nie używam. I nawet nie wiem co czego jest podróbka. Jedyny zapach który naprawde mi sie podobał i nawiązywał do znanych perfum to był zapach Mirraculum nawiązujący do perfum Lancome. Fenzi które Pani pokazuje jeszcze nie miałam okazji sprawdzać ale te z jedną nutą mogą być fajne. Lubie zapach bzu, ale w swojej kolekcji mam perfumy z Oriflame własnie o zapachu bzu. Co do tanich perfum typu La Rive czy Bi-es myślę że ludzie używają ich po prostu dlatego że nie stać ich na oryginały.
Szkoda, że firmy odpowiednikowe produkują prawie tylko odpowiedniki perfum mainstreamowych. Choć ostatnio widziałem odpowiednik Tabac o nazwie Taboo czy Tabor, a także trwający 10 min Bi-es Royal Brand Old Gold. Holenderska Omerta ileś lat temu wypuściła odpowiedniki dawnych klasycznych zapachów, jak: Dior Eau Sauvage 1966, Azzaro PH 1978, Roma 1995, Cerruti 1881 (1990), Poison Dior 1985. Lamis i Blue-Up niegdyś wypuściły odpowiedniki Polo RL 1978, Drakkar Noir (nadal dużo jego odpowiedników), Christopher Colvmbus 1992. Mimo to wszelkie odpowiedniki są zwykle krótkotrwałe, mają zaburzoną piramidę lub jej brak, a niekiedy powodowały uczulenia i wysypki, jak pisała Pani w jednej ze swoich książek, ale to raczej odpowiedniki "niefirmowe".
W Anglii, gdzie mieszkam, popularność tych 'zamienników' oszołamiająco wzrasta. I nie jest tak z powodu ceny. Po prostu wszystkie wielkie firmy kosmetyczne sprzedają Chinom, a to oznacza testowanie na zwierzętach. Testowanie kosmetyków jest zdaniem ludzi kochających zwierzęta nie do zaakceptowania. Zgadzam się z tym i dlatego popieram te zastępcze inicjatywy jak najbardziej.
Szczytem taniości perfumowej jest market Action. Wszszystkie !! perfumy jakie tam są w dużym wyborze to są te same ostatnie taniochy. Różnią się tylko opakowaniem, buteleczką i kolorem płynu. Zapach jest identyczny z tej samej beczki lany:)))
jak chcecie pachnieć pięknie, być komplementowane ale też nie wydać duzo to bardzo polecam perfumy z zary. nie dość że ich nazwy W OGOLE nie sugeruja czego są odpowiednikiem to ich flakony również tego nie sugerują. sam zapach tez nie jest klonem tylko czyms w stylu danego zapachu. ja mam femme - niby hypnotic poison diora ale flakon bialy nazwa nie wskazuje a zapach lżejszy spokojniejszy i taki puchaty jak budyń. mam też orchid - przezroczysty flakon z czarnym korkiem, jest to victorias secret bombshell i rzeczywiście pachną podobnie ALE te z zary są trwalsze. niektóre zapachy z zary nie przypominają mi niczego np twilight mauve ktore wbrew nazwie pachna letnio arbuzowo i radośnie.
Sky Sail to nie nawiązanie do Vol de Nuit? Nie wiem dlaczego "Podniebna Żegluga" i "Nocny Lot" budzą we mnie te same skojarzenia - może to przez czarownice;)hahaha... A teraz do sedna....mam wrażenie,że wiele osób używa sobowtórów z pełną nieświadomością, że nawiązują one do dorobku innej marki.Tu nadal podtrzymuję tezę, iż wiele osób nie interesuje się perfumami i nie zagłębia w "perfumę",którą noszą. Jeśli chodzi o osoby,które używają podróbki z premedytacją- to ich indywidualana sprawa, ale rzeczywiście nie ma się czym chwalić. Już pewnie o tym mówiłem, ale jak byłem w Stanach w Sephorze wiele lat temu, to tam mają taką księgę zamienników, gdzie napisane jest jakie produkty są do siebie podobne i oczywiście to nie są sobowtóry jak te, o których Pani wspomina, lecz nawet w świecie wielkich marek są nawiązania - coś czuję, że z premedytacją- można nazwać to "trendami", ale moim zdaniem oba zjawiska działają podobnie tylko nikt nie oskarża nikogo o podrabianie tzn. tak, słyszałem o procesach o nazwę czy o procesie w sprawie Youth Dew i Opium, ale chyba jest nich niewiele, bo to gra nie warta zachodu. Pytanie czy otwarte przyznanie do nawiązywania do jakiś perfum robi jakąś różnice? Moim zdaniem nie.Z drugiej strony udawanie produktu oryginalnego (to samo opakowanie, ta sama nazwa) powinno być karalne. Czy ma Pani jakieś metody na rozpoznawanie oryginalnych produktów- tak z innej beczki?Ja zawsze sprawdzam czy kod na opakownaiujest zgodny z kodem na flakonie- ale w sumie jak ktoś ma p[odrobić produkt to nawet kody jest w stanie.
Nie tak dawno kupiłam, w znanej zewsząd drogerii internetowe ( reklama w telewizji ), wodę perfumowaną, gdzie pudełko jest starsze od perfum o dziewięć lat...ciekawe. Sklep oczywiście idzie w zaparte, że produkt oryginalny...OK, niech im będzie, tyle tylko, że ja już więcej nic tam nie kupię, może tylko probki, może.
A która to perfumeria- sorry nie mam tv , więc nie wiem. Dlatego zazwyczaj sprawdzam te kody czy są takie same, no ale jak w przypadku np.testerów, gdzie pudełko jest białe zwyczajne.?!
lek bedzie dokladnie taki sam, bo jego formula podlega patentom. Perfumy nie beda takie same. A wybor kazdy oczywiscie ma. Tylko dobrze by byl to wybor swiadomy
Ale zrobiłaś bardzo dobrze.Moja mam jest farmaceutka i są to te same leki, drogi czy tańszy zamiennik,skład chemiczny leku jest dokładnie taki sam bo każdy lek ma bazowe składniki a reszta są to dodatki żeby ewentualnie niektóre leki łatwiej nam połykać no właśnie żeby nam przy połykaniu lepiej „smakowały”.Moja mama oczywiście zawsze mi tłumaczyła ze krem do twarzy każdy musi mieć podłoże czyli glicerynę,to tez mi wiele tłumaczy.Ja używam i bardzo drogich perfum jak moje ulubione The One Dolce&Gabbana i bardzo lubię stosować poszczególne składniki zapachów w postaci olejków tak to te olejki w tych malutkich szklanych buteleczkach lubie np.olejek Ambra.Smaruje sobie delikatnie nadgarstek i za uchem.
Można ładnie i oryginalnie pachnieć mając ograniczony budżet, czego przykładem jestem ja 😊 Moje wszystkie oryginalne perfumy /Chanel,Hermes,Micaleff, Dior, Mugler,Armani /kupiłam za uzbierane mozolnie pieniądze ,oszczędzam je bardzo choć to akurat nie jest trudne ,bo są trwale 😊 Jednak większość mojej kolekcji zajmują niedrogie zapachy Avon ,Yves Rocher, kilka od Beyonce,Britney Spears, tak,że mieszanka jest,gourmandy wymieszane z drzewami 😊 Co ciekawe kiedyś kupowałam zamienniki,właściwie zaczęłam od nich swą przygodę z perfumami po to tylko, żeby się zapachowo rozwinąć i juz do nich nie wracać 😊 Niech każdy sobie pachnie czym chce ale Coco Noir jest tylko jedna i nic tego nie z/a/mieni 😊
Pozdrawiam serdecznie. Uzywane w rozsądnych ilościach perfumy sa niezwykle wydajne. Moze w mniejszych stopniu te nowoczesne, ale rowniez. Tanie zamienniki, dobrez jest na pewnym etapie po prostu zostawic za sobia. Imitacje, to imitacje.
@@haltia44 Kazdy pachnie, czym chce ale tez tym, na co sie zdecyduje. Mialam w zyciu etap zamiennikow, problem byl taki, ze gdy poznalam oryginalny zapach, ten ,,prawie jak,, zaczynal mnie po prostu meczyc,glownie swoja chemicznoscia, na pewnym etapie podobienstwo jest ale to trwa chwile i nie trzeba byc perfumowym snobem, by te roznice wyczuc. I tak, lubie miec ladne flakony, niestety zamienniki w tej kwestii sa obciachowe po prostu. Lubie znac historie kazdego zapachu, kto go zrobil, jakich skladnikow uzyl, jakie wspomnienia olfaktoryczne chcial przekazac, jak np moj ulubiony perfumiarz Jean Claude Ellena. Mysle, ze przecietny uzytkownik zamiennikow ma takie rzeczy gdzies. Wybieram oryginaly i dziekuje za cos ,,prawie jak,, co czyni wielka roznice. Pozdrawiam pachnaco😊
Oj,ja sama oberwalam na grupie dyskusyjnej za neutralny stosunek do odpowiednikow. Uwazam bowiem,ze sa one skierowane do okreslonej grupy odbiorcow, ktorzy albo po oryginal nie siegna, bo ich na to nie stac zwyczajnie ( pamietajmy, ze oryginal kosztuje 200, a odpowiednik 20) Natomiast moze zdecydowanie dzialac to na plus dla oryginalu, bo wielokrotnie spotkalam sie u innych z zainteresowaniem poprzez odpowiednik oryginalem i tym samym rozwiniecie perfumoholicznych skrzydel ;) Nie potepiam, nie szkaluje, nie uzywam gornolotnych slow, ale tez ani nie kupuje ani nie polecam...Kto chce to kupuje,a byc moze wlasnie ta droga trafi do pierwowzoru... Co innego kiedy podrobka udaje oryginal i WIERNIE go nasladuje ( rowniez niemala cena) i kupujacy nie podejrzewa nawet, ze kupuje odpowiednik. Tu jestem stanowcza i nazywam rzeczy po imieniu. To kradziez i oszustwo. A i jeszcze jedno: perfumetki istnieja ;) tylko ZWYKLE sa dolaczone do wiekszych zestawow, sama mam "perfumetke" lub wersje travel, jak kto woli, 15ml Loewe i Hermes
Oczywiście że są, tylko nie wyglądają wszystkie identycznie jak te podróbki. Dziwie się jak pozwalają że w allegro są sprzedawane typowe podrobki... np. Chanel 5... ludzie nie myślą ze nie możliwie zeby takie perfumy kosztowały 100-150zl?
Agata, ja mam oryginalną perfumetkę Scandal 10ml, wiem że są też inne w różnych pojemnościach. A 33ml mają naboje(?) do perfum Piotra Czarneckiego, także wystrzeganie się tej pojemności też nie sprawdza się w 100%, ale nie wiem o innych wyjątkach.
Znam Panie które posiadają oryginalne perfumy od święta a na codzień do torebki noszą zamiennik( nie chamską podróbe) bo mniej szkoda jak się stłucze a pachną identycznie....ja po tym jak stlukłam 450 zł w flakonie stosuje tą zasadę....chodź śmieszą mnie podróby typu dance and gabriel ( dolce and gabbana) czy inne tego typu twory które wszystkie pachną tak samo
Rynek jest tak pojemny, że każdy znajdzie tu swoje miejsce. Nie jestem fanką odpowiedników i ich nie używam, ale rozumiem, że ludzie potrzebują tańszych pachnideł bo nie stać ich na wydanie np. 100 zł. Mamy różną sytuację życiową. Ja nie będę potępiała takich ludzi. Pozdrawiam 😁
Zosiu, a czy te odlewki to napewno też oryginał? Bo ja jakoś właśnie mam opory. Nalewane to jest z butelek do buteleczek, ani tam producenta za bardzo nie widać, czasem i rachunków nie dają. Przyglądałam się temu, ale wolałam drogerię jednak. :/ Może to był błąd.
Przecież jest tyle dobrych perfum choćby do 30-50 zł, że nie trzeba od razu kupować odpowiedników. Tyle, że to też wymaga wysiłku, żeby takich poszukać.
Myślę że dziś żyjemy w czasach kiedy naśladuje się nie tylko perfumy ale i wiele, wiele innych towarów tak jest z butami, torebkami, zegarkami, biżuterią, garderobą itp itd Nawet elektronikę dla przykładu smartfony drogich marek też naśladują inni producenci. Może to znak czasu że nie ma już jedwabiu, lnu, kaszmiru a króluje akryl, nylon, wiskoza, poliester, ekoskóra i tanie perfumy też Pozdrawiam
Ja o tych drogich perfumach to dowiaduję się od pani w 90%. Nawet nie podchodzę do tych "drogich" pułek :) I dla mnie te tanie mogą pachnieć jak te drogie. Pani porównuje zapach do jakiegoś drogiego, a ja nie. U mnie jest odwrotnie po prostu :). Myślę, że dobrze by było chyba pogodzić się z tym, że są osoby, które też chcą ładnie pachnieć, ale nie koniecznie za 100zł i więcej. I osoby te nie muszą wiedzieć kto z kogo co kopiuje. Od tego jest prawo, prawnicy i sądy. Jeśli jest coś nielegalne to niech nie będzie tego w drogeriach. Nie kupuję od złodziei, nie kupuję po rynkach od dziwnych ludzi idę do sklepu, płacę i dostaję rachunek. Nie wiem o co tu mieć pretensje.
Dokładnie :) Niektórzy nie mają nawet czasu żeby interesować się tym czy dany zapach przypadkiem nie przypomina jakiegoś innego tylko po prostu kupuje to co się podoba. Moim zdaniem nie dla wszystkich perfumy są taką ogromną pasją i nie jest to rzecz na którą każdy chce wydać kilkaset złotych. Niektórzy nie mogą bo tyle nawet nie mają, a niektórzy nie chcą i wolą te pieniądze odłożyć na coś co jest dla nich ważniejsze np. oszczędzać na dom, spłatę kredytu czy cokolwiek. Moim zdaniem to normalna sprawa że każdy ma swoje priorytety i dla większości ludzi jednak nie są to perfumy :)
Dobrze ujęte; jeszcze okazuje się, że mam się nie chwalić 😎 wkurzyła mnie tym Agata; wydaje kasę na co chcę; raz kupuję oryginalne, raz odpowiednik; w Biedronce kupuję czasami odpowiedniki i nie narzekam; trafiają się limitowane serie; ostatnio zauważyłam że Fenzi robi niezłe odpowiedniki
Lane "perfumy", to jest wg mnie najgorsze dziadostwo. Zupełnie nie rozumiem idei sprzedaży tych "perfum". Zapachowi to koło oryginału nawet nie stało,a trwałość skandaliczna. Ja rozumiem, ze nie każdy może sobie pozwolić na zakup perfum za 200-300 zł, ale Avon ma na prawdę dużych wybór rewelacyjnych zapachów. W drogeriach internetowych można też upolować oryginalne perfumy z mniej znanych marek za powiedzmy 50-70zł, jak choćby Chopard Wish(polecam wielbicielkom Angela TM).
@@ptyszkremem oj to widać miałaś pecha i trafiłaś na kiepską rozlewnię w której rozcieńczali soczek. U mnie w mieście jest dobra rozlewnia kupiłam tam 30 ml Kenzo jungle i wystarczyło raz psiknąc a pachniały i pachniały , Prada Prada tak samo pachniała dłuuugo. Ja mogę takie rozlewnię polecić tym osobom które nie mają pieniążków na oryginał.
Szczerze mówiąc, to nie mam nic przeciwko, jeśli ktoś inspiruje się zapachem. Jeśli kopiuje toćka w toćkę i podrabia, to moim zdaniem jest bardzo nie fair. Pozostałe produkty to naśladownictwo, co jest dla twórców komplementem.
We Francji szeregowi pracownicy w fabryce perfum zarabiają około 1500-2000 eur (6500-8500 zł). W Polsce 2000-3000 zł, czyli 2-4 razy więcej. Jeżeli koszt w Polsce to 100 zł to we Francji 200-400 zł. Do tego należy doliczyć opłatę za reklamę w tv, czasopismach, na billboardach, akcje marketingowe w galeriach, próbki, sponsoringi na całym świecie. Z czegoś te pieniądze muszą się brać. Polskie firmy reklamują się może w 1/50 lub 1/100 z tego co światowe marki
Temat bardzo delikatny. Przyznaję, że w czasach studenckich kupowałam odpowiedniki perfum. To jedno do mnie przemawia. Jeśli nas z jakiegoś powodu nie stać a chcemy pachnić podobnie do perfum np: Si Armani. Są też ludzie którym wszystko jedno czym się psikają. Moja teściowa na przykład psika sie czym popadnie. Ma w domu porozrzucane perfumy BI-es , Dior. L' Artisan. Wszystkie traktuje tak samo - źle, byle cos tam pachniało. Jeśli chodzi o perfumetki, roll-on to w swojej ofercje ma je np: Tom Ford, Marc Jacobs.
Wpadłam na ten filmik, chociaż ma już 5 lat. Nie widzę nic złego w kupowaniu zamienników. Zawsze kupowałam oryginały, ale w tym roku zainteresowały mnie podróbki znanych firm i jestem pod wrażeniem🤗 Muszę powiedzieć, że w niektórych przypadkach nawet bardziej mi się podobają. W każdej dziedzinie są podróbki tylko nikt o tym aż tak głośno nie mówi. Najczęściej w ubraniach i torebkach i to w normalnych sieciówkach. Często zdażyło mi się kupić jakiś sweter, czy sukienkę, za nie małe pieniądze, które po czasie widziałam w innej sieciówce i to za połowę ceny. Czasami nawet lepiej leżały, tkaniny też nie były najgorsze. Jedynie odszycie, na które zwracam uwagę, bo jestem ( technikiem krawieckim) Byłam wściekła, że wydałam podwójną kasę a mogłam za to kupić coś jeszcze.
Te perfumetki o poj. 33 ml które są tak namiętnie sprzedawane w necie i na parkingach to zwykłe podróby dla przykładu chodzą po firmach panowie obładowani torbami z perfumami 100 ml i sprzedają je naiwnym za 100 zł a ( w necie kupując hurtem płacą za nie 20 zł - czysty zysk ) Raz jeden jedyny kupiłam dwa flakony i żałowałam że dałam się nabrać no , ale człowiek uczy się na błędach😏
Donna the Best od La Rive to odpowiednik D&G The One :D (wygrzebalam w google).Co sie tyczy podrobek:porazka.Nie mam wechu wybitnego przez zapalenie zatok ale juz pare lat wczesniej wachajac La Rivy itd:maja jakas taka olejowa mydlana ciezka podwaline,nie do zatuszowania.Ja na tej podstawie nie wyczuwam nic poza tym olejem,w ktorym ktos rozpuscil tanie mydlo.
Tanie perfumy pachną po prostu tanio i tandetnie. Ja czuje różnice . Jestem fanką zapachów od 30 lat zawsze kupuję orginalne i dla mnie podrobki to profanacja orginlnych zapachów.
A ja mam do Pani takie pytanie - czy w perfumeriach internetowych, typu iperfumy są oryginalne perfumy? Czy jednak lepiej kupować w Sephorze i Douglasie?
mikka m Mam od nich kilka flakonów perfum, ale mam wrażenie, że krócej utrzymują się na skórze, niż te kupione w Sephorze i Douglasie. Kiedyś czytałam, że to tańsza produkcja na rynek azjatycki i sama już nie wiem...
Dla mnie używanie tanich podrobek byłoby bardzo uciążliwe, ponieważ tego typu perfumy mają męczące nuty zapachowe, mocno syntetyczne i poprostu pachna tanio, a także krótkotrwale ( w tym przypadku jest to na plus). Jeśli ktoś ma wyczulony i wprawiony nos nie będzie w stanie używać jakiś tanich odpowiedników, bo będzie sie z tym źle czuł, a sam zapch będzie go drażnił. Osoby, które używają podróbek są to najczęściej osoby, które nie mają żadnej wiedzy na temat perfum, nie są zainteresowane szczególnie tą tematyką, a fakt kupna czegoś taniego i zaoszczędzenie kilkudziesięciu zlotych bardzo ich satysfakcjonuje,bo mają odczucie, że pachną drogo tylko, że za grosze.
Znam osoby które mają np.flakon drogich perfum od święta a na codzień do torebki używają odpowiedników z średniej półki cenowej i uważają że można zrobić odpowiednik który pachnie w 100% jak oryginał nie męczy nosa itp sama posiadam kilka ( chodź nie znoszę tych chamskich podrób z przekręconą nazwą itp jest masa perfum sobowturów które różnią się wszystkim z wyjątkiem zapachu.... od oryginału
@@AgataWasilenko tak, tak p. Agato, to byla Priscila Presley.Mnie bylo stac tylko na wode perfumowana.Zapach byl bajeczny,przynajmniej tak go odbieralam 20 lat temu😁
nie znam tych perfum, jakos mi umknęły, Mam za to materiały prasowe, w ktorych Priscila Pisze, ze to ważne dla niej perfumy. nazwa mówi sama za siebie.
Ja akurat lubię oryginalne perfumy i stać mnie na nie, więc takie sobie kupuję. Nie mam jednak nic przeciwko temu, jeśli ktoś sięga po odpowiedniki perfum typu Bi Es czy La Rive. Ale absolutnie nie toleruję podróbek, gdzie ktoś używa loga producenta, nazwy perfum i wciska ludziom kity, że to oryginał. I wiem Pani Agato o które perfumetki 20ml Pani chodziło. Najgorsze jest to, że ja nieraz komuś tłumaczyłam, że to jest podróbka i raczej mi znajomi nie wierzyli, bo przecież logo się zgadza i nazwa więc na pewno jest w porządku. I nie przemawiało też to, że mogło być i 10 różnych producentów, a jakoś dziwnym trafem wszystkie te fiolki i rozmiary kartoników były identyczne... Kiedyś przeczytałam artykuł o tym jak policja znalazła i likwidowała jedną z takich "fabryk" dokładnie tych perfumetek (rozpoznałam ze zdjęć). Tym bardziej mnie ucieszyło to, że ja czegoś takiego nigdy bym nie kupiła. Ta "fabryka" to była jakaś szopa, nazwy danego zapachu napisane na jakichś plastikowych baniakach , kurz i brud naokoło i przygotowane całe masy tych fiolek do rozlania perfum z tych baniaków. Fuj! I wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy, że te produkty są nielegalne (mimo tego, że w sklepie nie ma tych perfumetek, tylko trzeba je kupić przez kogoś), więc tak właśnie wygląda ich produkcja...
Mocz?! :O Obrzydliwe, ale po chwili zastanowienia, to jednak mnie to nie dziwi. Jak nielegalna produkcja, to i nie ma żadnych kontroli i odpowiednich warunków, więc choć co może być w fiolkach :/
Pod kilkoma filmami o zamiennikach już się wypowiadałam, ale pozwolę sobię na jeszcze jedno zastanowienie może ktoś nam tu wyjaśni🙂W mieście, w którym mieszkam jest mała rozlewnia perfum. Na regałach poustawiane są duże butle, z których się odlewa interesującą pojemność. Zapachy przeróżne. Oglądałam co jest w ofercie i słucham klientki, która robiła,, duże zakupy". Zastanowiło mnie jedno: ta Pani kupowała perfumy w dużej ilości dokładnie Armani Si. Za te kilka butelek wyszło ponad 200,00.czy nie lepiej dołożyć niewiele do tych 200,00 i kupić oryginał?!
Trafilas w sedno. Zbyt często ludzie kupując perfumy szukają okazji. Chcą na swój sposób oszukać system. Przechytrzyć producenta, który sprzedaje drogo.
To i ja wtracę swoje trzy grosze na temat podróbek. Pewna osoba na kierowniczym stanowisku uzywala podrobki euphorii CK, poniewaz stwierdzila, ze skoro pachnie tak samo to po co przeplacac. Jednak pech chcial ze po jakims czasie te perfumy na tej osobie po prostu zaczynaly smierdziec ( nie chce mowic nawet czym). Wszyscy bali sie zwrocic uwage , az ta osoba w koncu sama do tego doszla. Zlosc i rozzalenie bylo ogromne...ze nikt nie powiedzial...takze taka sytuacja, a kazdy sam wyciagnie wnioski ;)
fajny filmik; jak zawsze Mysle ze warto wsponiec o tym, ze podrobki czy tak zwane autorskie wersje tych znanych perfum sa czesto tworzone z niewiadomo jakich skladnikow tak jak podrobki paletek do makijazu, ktore poddano badaniom. Okazalo sie, ze mialy w swoim skladzie m.in. ołów i mysie odchody. W Stanach jest mnostwo tzw. tanszych wersji znanych zapachow sprzedawanych np. w dollarowcach, jednak balabym sie ich uzywac.
Nie dziwię się , że coraz więcej ludzi skłania się ku zamiennikom. Kiedyś cena równała się jakości, niestety obecnie producenci mają ewidentnie ludzi za idiotów i myślą, że ktoś nie zauważy różnicy w trwałości perfum, których używają od lat. Płacąc ponad 600 zł dostajemy obecnie rozwodnione popłuczyny, które nie są warte tej ceny. Zdecydowanie coraz częściej widać spadek jakości. Albo producenci chcą oszczędzać na składnikach , albo jest to celowe działanie, marketingowe. Słabych perfum trzeba używać częściej więc szybciej się zużywają, co wiąże się z częstszym kupowaniem. Nie ma się więc czemu dziwić , że zamienniki są coraz bardziej popularne .
Proszę sobie porównać perfumy sprzed kilku lat z tymi obecnie po refolmulacji. Odpowiedź sama się nasuwa. Niestety, zazwyczaj zmiany idą w kierunku tych gorszych. A naprawdę szkoda bo niektórzy ludzie przez to porzucają swoje ulubione zapachy właśnie na rzecz zamienników.
Pani Agatko podziwiam pani wyrozumiałość i wrażliwość. Nie ocenianie w kategoriach czarne - białe to ogromna sztuka. Po raz kolejny ma pani u mnie ogromny szacunek. Mieszkam w Skandynawii wiec z uzytkownikami zamienników nie miałam tu za wiele styczności. No właśnie na jednej z imprez firmowych dziewczyna (nie Norweżka) przyszła zlana podrobką madmoaselle. Skąd wiem? Perfumetkę wyjeła z torebki i się dopsikała. Nie wiem co myśleć . Nie, smierdzialo jakoś strasznie, ale uraz pozostał. Zostalam z pytaniem : czemu ktos zarabia ponad 10 tys zl miesiecznie i przywozi sobie podróbki? Pomyślałam - serio? Ehhh
Miałam ostatnio podobna przygodę. Moja przyjaciółka (zamozna urzedniczka) przyszła do drogerii i poprosiła o "Te podrobke euphorii" i dość szybko dodala, "te mała, do torebki". No jeśli chodzi o rozmiar , to jakoś łatwiej to wszytsko ogranąc. Ale jakies rozczarowanie pozostalo...
Droga Pani Agatko, tak tylko przez chwilę zrobiło mi się smutno, że sztab ludzi glowil się miesiacami czy latami, tylko po to by ludzie, ktorych właśnie stac na dobre szlachetne produkty, zlewali się produktem perfumopodobnym. Własnie na otarcie łez podduszam się Shalimarem. Mam nadzieję, ze nikt tego pięknego kadzidła nie podrabia.
Proszę zwrócić uwagę, że Coco mademoiselle jest oficjalnie sprzedawany w wersji 20 ml, są to wymienne flakoniki (3x20ml) do umieszczenia w obudowie wyglądającej jak opakowanie szminki. Dostępne np. w Douglasie. Wersja stworzona właśnie do noszenia w torebce. Być może wspomniana dziewczyna używała właśnie takiej wersji? Pozdrawiam.
Ciekawy temat . Zdania widzę są bardzo podzielone.Ja np.jak mam kupować tkz."podróbę" to wolę poczekać ,nazbierać pieniążków i kupić jakieś perfumowe arcydzieło ,które akurat mam na oku :) pozdrawiam !
Zastanawiam się które to celebrytki lansują tanie zamienniki perfum:> Przecież to straszna siara - jakby jakaś osoba publiczna przyznała się, że kupuje podróbkę, to zostałaby doszczętnie wyśmiana. Ja sama nie używam zamienników, bo to jednak zawsze inny zapach. Kiedyś ktoś mi sprzedał podróbkę Light blue jako oryginał. Byłam wściekła gdy się skapowałam (a nastąpiło to nie po spryskaniu nadgarstków, tylko trochę później - zapach rozwijał się zupełnie inaczej niż oryginalny, i niestety mocno drażniło to moje nozdrza). Ale też nie zamierzam potępiać tych używających tańszych zamienników. Perfumy to jednak dobro luksusowe, i mogę sobie wyobrazić, że nie wszystkich na to stać. I niech kupują zamienniki jak ma im to poprawić humor. Natomiast jestem przekonana, że w drugą stronę jest inaczej: gdy kogoś stać na oryginalne perfumy - w życiu nie kupi podróbki. Takie jest moje prywatne zdanie:>
Beata Szefer Robi to Deynn na stronie nesses na fb podawana jest jako ambasadorka tej firmy, a same perfumy maja nazwy oryginałów i sprzedawane są w 22 ml flakonach
Hej, dzięki za odpowiedź. Nie jestem zbyt obeznana ze światem celebryskim, więc coś mi umknęło. No ale tak, jeśli ta dziewczyna to reklamuje, to słabo. Pewnie nie przysporzy jej to fanów. Ciekawe czy sama też psika się podróbkami (nawet jeśli nie, to pewnie się nie przyzna).
Jest różnica między podróbą z chińskiego marketu( oni tam mają talent do przekrecania nazyw😂😂) a na przykład perfumami firmy jFenzi która robi genialne zamienniki sama posiadam ładną kolekcje co najważniejsze na pierwszy rzut oka nie poznamy czego są odpowiednikami co się chwali moim zdaniem....posiadam też te droższe perfumy po tym jak stłukłam 450 zł w flakonie od tego czasu w torebce noszę zamiennik bo mniej boli jak stłuke...
Przecież odpowiedniki to nie to samo co podróbki.. o podróbkach można mówić wówczas, gdy ktoś sprzedaje perfumy używając nielegalnie logo danej marki. Taką sytuację mamy , gdy np. napotykamy na oferty "testerów" perfum, gdzie flakon 100 ml sprzedawany jest w wartości 1/10 ceny. Jeszcze dwa lata temu też nie kupiłabym zamiennika perfum, ale przekonałam się. Jeśli mam do wyboru perfumy oryginalne , które pachną przez godzinę, lub odpowiednik który też pachnie godzinę, ale kosztuje 10 razy taniej , to wolę kupić odpowiednik i dopsikac się kilka razy w ciągu dnia.. Mało tego, 80% ceny perfum to kampania reklamowa i marka. Składniki używane do produkcji dobrej jakości odpowiedników są takie same jak składniki perfum oryginalnych. Nie mówiąc już o tym, że wielu wielkich twórców "ściąga" od siebie wiele akordów zapachowych. Co chwilę jakaś siwetna, wybitna nowość pachnie jak "coś co już znamy"... I już zupełnie nie rozumiem jak może Pani nawoływać do napisania "jak powinno się traktować ludzi używających odpowiedników"
@@AgataWasilenko To nie jest żadna manipulacja. Wzywa Pani wyraźnie do "głoszenia własnych opinii na temat drugiego człowieka" i to w temacie "używania rzeczy", jakby to, czy ktoś pachnie perfumami za 500 czy za 30 zł miało jakieś znaczenie. Może ludzie nie kupowaliby "odpowiedników" gdyby nie to, że producenci taniość i przeciętność sprzedają jako towar luksusowy. Nie mówiąc już o tym, że niemal każdy zapach możemy spotkać u dwóch odrębnych "twórców" , gdzie przeciętny nos na pierwszy rzut raczej nie poczuje różnicy. Wracając do sprzedawania przeciętności jako luksus. Dobrym przykładem są tutaj perfumy Givenchy Extravagance D' Amarige, które jeszcze pięć lat temu można było kupić w cenie 300 zł za 100 ml, a obecnie są unikatem i chodzą za 1000- 1500 zł . Przecież w tym zapachu nie ma żadnego składnika, który został zabroniony, wycofany, czy chociażby jest drogi i trudno dostępny. Myślę, że jego zniknięcie było zabiegiem celowym, bo nie trafiało do grupy młodszych odbiorczyń, a był to zapach na tyle dobry, że panie, które go znały nie potrafiły znaleźć zamiennika. Tak jest ze wszystkim, że gdy pojawia się jakiś "sztos" raz na jakiś czas, to po czasie znika, zupełnie bez powodu, bo zwyczajnie zabiera popyt innym rzeczom tworzonym przez daną markę. Zapach, to tylko zapach, ciuch to tylko ciuch, a to, że kładzie się nacisk na markę jest już wynikiem snobizmu. Płacimy za rzecz... Czasem (nie mówię, że zawsze, ale czasem) jakościowo wcale nie dużo lepszą by pochwalić się statusem społecznym. Nie widzę sensu, by komentować czyjeś wybory jeśli chodzi o rzeczy. To są tylko rzeczy i jak miałabym wytłumaczyć dziecku, żeby nie śmiało się z kolegów biedniejszych, nie noszących royginalnych ciuchów, jeśli sama wyśmiewała bym ludzi używających perfum inspirowanych "oryginalnymi" zapachami. Celowo słowo oryginalnymi dałam w cudzysłów, bo niestety, ale od kilku lat żadnej oryginalności w perfumeryjnych nowinkach nie spotykam ... Zawsze mam ochotę zaśpiewać "Ale to już było" 🤷🤷
Osobiście ich nawet nie wącham. Jest natomiast masa podlotków, których zwyczajnie nie stać na coś innego i droższego. Ale fakt po oczach aż bije podobieństwo do znanych perfum.
@@AgataWasilenko Po obejrzeniu kolejnego Pani filmiku uswiadomilam sobie, ze to nie byly Eve tylko oczywiscie Evasion🙂. Dziekuje za wszystkoe filmiki, zaluje, ze dopiero Pania odkrylam😉Pozdrawiam serdecznie
Samo Fenzi kojarzy się z Fendi. ;D Bawią mnie Agatko Twoje filmy, gdzie pokazujesz te podróbki, toż to parodia perfum he he. Ja również nie oceniam ludzi, którzy ich używają, gdyż zapewne ich nie stać na oryginały. Gorzej z twórcami, bo ewidentnie zarabiają w nieuczciwy (choć o zgrozo nieścigany) sposób. Same perfumy są nieraz tak skopiowane, iż nie można wyczuć czy to podróbka czy nie... wtedy moim zdaniem, najlepiej się powstrzymać od pokazywania publicznie flakonu (jest to szansa na uniknięcie modowej czy perfumowej wpadki ;D).
Dla mnie to jednak jest obciach... xD Tak samo jak noszenie podróbek torebek czy butów, choćby nawet były zrobione jak oryginał. Bo to podróbki. Oszustwo. Brak klasy. Wiem, że nie każdy ma takie odczucia i niektórzy noszą bez żenady np. buty Nite czy Adihas. Ja jestem wymagającą osobą i nie mogłabym, spaliła bym się ze wstydu! Zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach jest lepszy dostęp niż kiedyś do oryginalnych rzeczy. Nie musisz kupować tych z najwyższej półki, ale czy trzeba się zniżać do podróbek? Naprawdę można kupić coś fajnego w rozsądnej cenie. Rozumiem osoby, które naprawdę są bardzo biedne, albo takie, które kompletnie nie znają się na modzie i nie zdają sobie sprawy z tego, że noszą podróbki. Wolałbym jednak nie wchodzić z takimi w dyskusję. ;D
Ale chodzenie w tym, kupowanie tego rodzaju towarów przez ludzi, a rozmawianie o tym to są dwie różne sprawy. Nie widzę nic w tym złego, tym bardziej jeśli ktoś chce zgłębić temat i wiedzieć co w trawie piszczy. Natomiast udawanie,że te rzeczy nie istnieją nie ma sensu moim zdaniem.
Nie wierzę, że jedynie drogie perfumy są dobre. W ekskluzywnych perfumeriach można znaleźć wiele odpychających perfum za 400 pln i więcej. Kupując polskie nieznane produkty wspiera się polską gospodarkę i wybiera de facto produkt niszowy, ponieważ nikt go masowo nie kupuje. Albo się wstydzi albo nie wierzy w jakość produktu. Na lekcjach historii słyszałem, że Polacy w czasie wojny lepiej podrabiali dokumenty od samych oryginałów. Nie wierzę zatem, że polski perfumiarz jest ostatnim niedojdą i nie potrafi skomponować dobrego zapachu. Na zachodzie koszty pracy są kilkukrotnie wyższe, co przekłada się na znacznie wyższą cenę perfum.
Ja przyznaje, że używałam namiętnie odpowiedników z FM jeszcze że 3 lata temu, ale odkąd zaczęłam używać oryginałów nie czuję się ok jeśli mam na sobie odpowiednik. Różnica jest wyczuwalna, mimo że niektóre są zrobione naprawdę dobrze. Nie wiem czemu, ale od czasu do czasu zdarzy mi się jeszcze jakiś odpowiednik zakupić, jakaś dziwna ciekawość, później oczywiście żałuję, bo wolę używać oryginałów że swojej kolekcji. Oczywistym jest tez, że w związku z tym nie potępiam tych, co używają odpowiedników. Nie każdego stać na oryginał, a może raczej powinnam powiedzieć, że nie kazdemu się chce uzbierać na oryginał, albo po prostu nie czuje takiej potrzeby. Szkoda, że w naszym kraju wmawiamy sobie, że to ok, możemy się obyć bez takich małych luksusów jak perfumy, bo jesteśmy wychowywani w przeświadczeniu, ze szkoda pieniedzy na to, ma tamto. A od małych rzeczy się zaczyna. No ale to temat rzeka. Pozdrawiam :)
MissPotocky myślę, że to nie kwestia wychowania tylko niestety tego, ze przeciętny Polak zarabia tyle, ze orgibalne perfumy kosztują zbyt wiele, a iszczedza się, na rzeczy, które powinny być dla nas łatwo dostępne.
Ja nie znoszę podróbek i zamienników. Zawsze coś mnie w nich drażni i czuję syntetyki. Z resztą wolę tańsze ,a oryginalne produkty niż naśladowcę. Przecież jest tyle pięknych perfum tanich ,po co te zamienniki? A Panie ,które na kanałach namawiają do kupowania ,bo to och i ach , śmieszą mnie. Same nie wiedzą o czym mówią ,jeszcze twierdzą , że to niesamowita jakość składników. Teraz Just Jack orchid noir zamiennik Toma Forda Black orchid jest wychwalany pod niebiosa ,a mnie ten Just Jack znowu drażni. To nie moja bajka takie zamienniki,nigdy nie będzie to nic szczególnego,dobrego jakościowo,ani szlachetnego . Nie lubię tego zjawiska. Po co tworzyć zamienniki i oszukiwać ludzi ? Po co my mamy kogoś oszukiwać nosząc zamienniki? Przecież to wszystko oparte jest na kłamstwie . Czy nie lepiej stworzyć coś innego ,ale swojego niż czerpać z pomysłów innych i tworzyć kopię,tylko wiadomo , że gorszą? Ja jestem przeciwna temu zjawisku zamienników. Nie lubię i nie toleruję. Pozdrawiam 🙂
Wg mnie to po prostu kradzież i nic wiecej. Może jestem czarno-biała w moich opiniach, ale jeżeli coś jest łudząco podobne do oryginału, wyglądem i zapachem, to inaczej tego nazwać nie można. O ile rozumiem pobudki firm wypuszczających te "wynalazki" na rynek, to kompletnie nie rozumiem po co ludzie po nie sięgają. Jest tyle godnych uwagi zapachów z niższej półki, że spokojnie można coś znaleźć. Nie rozumiem po co udawać, że stać mnie na coś, na co de facto mnie nie stać.
Dla mnie podrobione perfumy to jak podrobiona torebka czy buty... Obciach.🙄Wole ich nie miec bo to widac I czuc. Nie mam to kupuje tanie, dobre perfumy-tak sa takie. I tak, rozumiem ze ktos moze nie miec kasy.
Moich kilka przemyslen:) 1) Odnosnie tej butelki z USA to trafilam kiedys na artykul na temat sprawy sadowej dot. kopii perfum, ktora w latach 70tych wytoczyla w USA wieksza firma pierwszemu wytworcy kopii, ktory uzyl 'pachnie pododnie do' na opakowaniu. Firma nie chciala swojej nazwy na podrobie, a sprawe wygral wytworca kopii, bo formula perfum nie podlega prawom autorskim, wiec mozna ja kopiowac, a uzycie 'pachnie podobnie do' jest oddaniem stanu faktycznego, bo przeciez 'falszerz' nie napisal ze to to samo, albo ze pachnie tak samo :) 2) jak mieszkalam w Polsce to mialam duzo bardziej agresywne podejscie do takich sobowtorow :) Nadal ich nie kupuje, bo obrazaja moj nos, ale w UK podejscie do nich jest inne i teraz mysle, ze jak ktos chce swiadomie to kupic to ich sprawa. Nadal denerwuje mnie jak ludzie mowia ze to pachnie tak samo, ale rozumiem ze wiekszosc ludzi nie przywiazuje wagi do perfum i nie rozumie ich nuansow, nie ma zadnej wiedzy nt tego jak sa robione itd, wiec jak cos pachnie podobnie na poczatku to dla nich znaczy tak samo. 3) Nie moge zdzierzyc firmy FM, ktora dorabia jakies niestworzone filozofie do ich zamiennikow, a ich sprzedawcy maja zrobiona wode zamiast mozgu. Gdyby po prostu mowili, ze sprzedaja sobowtory to nie mialabym z nimi problemu, ale oni twierdza ze ich perfumy sa lepsze od oryginalow, bo maja wiecej 'zaperfumowania'. No i ta historia z DROMem To tak jakby marny kucharz bral mieso od tego samego rolnika co wybitny, i z tego tytulu przypisywal sobie umiejetnosci. Co za barany!
Z całą pewnością nic nie da się zrobić z odpowiednikami. Odkąd pojawiły się w latach 20-stych Chanel 5, cały świat oszalał na ich punkcie, i chyba w każdym kraju pojawiły się odpowiedniki, o różnych nazwach... Najwyraźniej prawa autorskie nie obejmują zapachu, bo wystarczy jedna inna nuta, której przeciętny nos nie wyczuje, a niby skład już jest inny, i nie można się prawnie przyczepić.... jedyne co można zastrzec, to nazwę i flakon. Więc nie unikniemy odpowiedników. Co innego z podróbkami, i pseudo testerami, które zalewają wciąż rynek. To już powinno być bardzo karalne, i niewątpliwie ścigane...Jedno jest pewne, że ich trwałość i zapach nigdy nie będa takie same jak oryginały, bo to porostu kosztuje w produkcji znacznie więcej. Więc myślę, że odpowiednikami zadowoli się tylko osoba ewidentnie chciwa, lub ta , która w danym momencie nie może pozwolić sobie na oryginalny flakon . Ale naprawdę warto sobie odłożyć te 300 zł i kupić dobry zapach, który starczy spokojnie na rok , niż wylewać na siebie przez rok 10 odpowiedników po 30 zl, bo tak naprawdę cenowo wyjdziemy podobnie...:)
Agatko, najpierw pytanie z innej beczki: jak nazywają sie perfumy we fioletowej buteleczce (jak dezodorant), które stoją na półce za Tobą? Wspominałaś o nich w któryms filmiku, a ja nie mogę sobie przypomnieć w którym :-( Co do tanich zamienników: ktos je produkuje, bo ktoś je kupuje. Ja jestem zwolenniczką oryginałów, nawet jeśli muszę na nie oszczędzać, czy czekać na promocję. Nikogo jednak nie krytykuję za noszenie tanich zamienników - perfumy to osobista sprawa, niech każdy używa takich, w których sam czuje się dobrze. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję Ci za wszystkie Twoje wspaniałe filmy i informacje! Jestem Twoją fanką :-)
Film sprzed kilku lat ale nie szkodzi, ktoś może przeczyta. Z oryginalnych wód perfumowanych miałam może trzy różne, cała reszta to tak zwane ,,zamienniki". Tak zwane - bo przez wiele lat nie miałam pojęcia, że są odpowiednikami jakichś markowych wód. Kupowałam je dla siebie, kupowałam dla mamy, dawałam na prezenty, chwaliłam się koleżankom gdy pytały czym pachnę, i co? Czy to jakiś wstyd, że kupowałam i kupuje nadal BiEsy,La Rive, JFenzi czy jeszcze kilka innych? Kupuję, płacę, nie kradnę. Podoba mi się dany zapach i tyle. Z czasem dowiedziałam się, że są to odpowiedniki ale co z tego? Nie mam ochoty wydawać kilkaset zł na wodę. Czasem wiem czego jest to odpowiednik a często nie mam pojęcia, kupuję wodę bo mi się po prostu podoba. Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Polecam innym te niby ,, podróbki" i zachęcam do kupowania, i mam w nosie czy się to komuś podoba czy nie. Gdyby oryginalne wody były w przystępniejszych cenach to z całą pewnością więcej osób by je kupowało, jednak przy przeciętnych zarobkach w Polsce są to często ogromne sumy. Dlatego kocham to, że są te ,,wody inspirowane" i będę je pewnie kupowała do końca życia 😁. Pozdrawiam.
W punkt! :)
@@equadorredane9877 Dziękuję :)
Jeśli zapach mi się spodoba, to zawsze wolę originał. To nie tylko kwestia świadomości, że mam w ręce oryginalny produkt, za którem powinna stać jakość, ale i przyjemność z obcowania z buteleczką, "miziania jej" i po prostu patrzenia na nią😀 Zdarzyły się jednak 2 przypadki, gdzie originały (Armani Si EDP i Black Opium YSL), które testowałam wielokrotnie na przestrzeni kilku lat w różnych Douglasach i Sephorach, a niestety wietrzały ze mnie momentalnie:( I tu La Rive (który jest polską firmą, od lat na rynku i mniej się boję o jakość ich komponentów niż wynalazków Made in China czy Turkey) zdał egzamin, bo to nieszczęsne "In" oraz "Touch of Woman" pachniały na mnie długo, intensywnie i po 3 latach odpowiedniego przechowywania nadal były ok. Oto wyjątki potwierdzające regułę😁
Nie ma się co dziwić jeśli markowi producenci tną koszty produkcji ładują w swoje wyroby syntetyki, niestety tylko cena pozostaje na niezmienionym wysokim poziomie,niestety obecne perfumy jakością odbiegają od tych kupionych kilkanaście lat temu,Przemysł chemiczny idzie do przodu i dziś trudno odróżnić zamiennik od oryginału, więc jeśli nie widać różnicy to po co przepłacać, ot cała filozofia dlaczego zamienniki cieszą się dużym zainteresowaniem
Firma JFenzi ma doskonałe perfumy i choc moja miłością jest Chanel n5 , Noir i nie szukam icha tańszych odpowiedników, to używam niektóre JFenzi z bardzo lubię
Czekaj czekaj, czyli polecasz odpowiednik Jfenzi Channel No5?
Ja fenzi bardzo lubię.I tyle w temacie...
Lubie e ich perfumy jednonutowe.
@@AgataWasilenko mnie też bardzo podobają się te jednonutowce, mam prawie wszystkie. Przeglądałam ostatnio, czy jest coś nowego i doszedł jaśmin, nie wiem jak pachnie, a reszta całkiem udana😊
Pod jednym z filmów o zamiennikach przyznałam się, że zgrzeszyłam. Osobiście preferuję oryginały, ale mam kilka klonów na koncie😏. W drogeriach sieciowych nie rzuciło mi się w oczy jak klientki namiętnie biorą z półki zamienniki zwłaszcza gdy są duże promocje. No ale muszą być ch~tni skoro jest stała sprzedaż. Za to w jednej drogeryjce, w której można kupić jedne i drugie perfumy spędziłam około 20 minut i w tym czasie weszło sporo klientów, którzy kupowali zamienniki. Dodam jeszcze, że jedna z klientek wyglądała na kogoś kogo stać na oryginały a kupiła zamienniki, ale to taka moja obserwacja, której proszę nie brać pod uwagę. Wiadomo nie od dziś, że wygląd to nie jest żaden wyznacznik.
Muszę wtrącić swoje. Uwierzcie mi, są ludzie nie mający pojęcia o podziale perfum na oryginały i zamienniki. Po prostu odpowiedniki są w prawie każdym kiosku czy "spożywczaku" w miastach i miasteczkach. Nie mają innego wyboru. Kupują i tyle, w większości nie mając świadomości, że kupują podróbki perfum, bo po prostu nie znają innych. I nie porównują ich wcale z oryginałem, albo się podobają lub nie, już nie wspominając o nutach serca, głowy itp. Cała filozofia to dla koneserów a podobieństwo zapachu i opakowania to sprawa dla prawników. Jest dostęp do zamienników i już. Chodzi mi o świadomość konsumencką. Wiele jest produktów, które udają towar pełnowartościowy - nie każdy "ser" to ser a wyrób seropodobny, a "masło" to masło tylko miks tłuszczowy udający masło. Za to opakowania mają łudząco podobne do tych "prawdziwych". Ważyłabym mocno słowa oceniając innych.
Zgadzam się całkowicie 👍
Lubię oryginalne, drogie perfumy, ale rozumiem ludzi którzy mają ograniczony budżet, a chcą ładnie pachnieć.
To niech kupują Avon
@@maami5263 a czy Avon ma odpowiedniki oryginalnych perfum? To główny powód dlaczego ludzie kupują zapachy zbliżone do oryginału, chociaż jak się dobrze poszuka to można znaleźć oryginalne perfumy różnych producentów o bardzo podobnym zapachu albo wręcz takim samym, jednak wciąż trzeba liczyć się z ceną.
@@maami5263 za cenę Avon ,można kupić dobrych marek perfumy ,w małych pojemnościach.
@@gochakropka hahaha ;-(
Czasami "zamienniki" sa lepsze jakosciowo niz oryginal (ktory czesto jest po kilku reformulacjach)
Szczerze mówiàc, odkąd reformulacja wykastrowała większość klasyków to coś czuję , że nie bede miała żadnych oporów by sięgać po podróby.
Przykład: pod choinkę dostałam Mademoiselle 100 ml ( 625 zł) kupione w Douglasie.Żadnej trwałości żadnej projekcji, zapach wygasa po 4 godzinach. Owe perfumy miałam ostatnio 10 lat temu, wtedy wystarczyły 2 psiknięcia, by czuć zapach przez cały dzień . A teraz musiałabym sie chyba wykąpać w owych perfumach , by osiągnąć podobny efekt.
Skoro płacę za perfumy 600 zł to oczekuje ekskluzywnego produktu, a nie popłuczyn i mydlin!!!
Musze to sprawdzic, bo ja mam te perfumy praktycznie z dnia premiery i jakość jest bez zarzutu po dzis dzien.
Ja również mam jeszcze resztkę perfum z 2006 roku , dlatego mam porównanie z ówczesną wersją.
Był ogień i pazur przez cały dzień, a teraz totalne rozczarowanie. Pozdrawiam, Gosia.
Kiedy wprowadzono te zmiany? Bo ja jestem specyficznym przypadkiem..baardzo słabo czuję zapachy, kiedyś powąchałam Chanel nr5 i bardzo mi się spodobały(nie ukrywam iż głównie to że w ogóle je czułam;-). Było to może z dwa lata temu w Duglas. Ostatnio w te święta poszłam upewnić się czy nadal marzę o nich na prezent ale nic nie poczułam...pierwsze co pomyślałam to że mam gorszy dzień w swojej alergii ale teraz zaczynam podejrzewać że zmienili tester na nowy z nową wersją...
Wszystkie większe klasyki przeszły „ cichcem” reformulację . Generalnie dziewczyny z różnych blogów piszą, że najbardziej trwałe są perfumy wyprodukowane przed 2010r. Tylko , gdzie ich szukać teraz?:)
Niestety mieszają, kastrują perfumy z naturalnych składników na rzecz syntetycznych. Ponoć jest obecnie trend , by odchodzić od ogniotrwałych zapachów na rzecz bliskoskórnych.
Jednak wydaje mi się, że, jest to podyktowane wyłącznie względami marketingowymi. Słabo wyczuwalne perfumy zużyjesz szybko i kupisz w niewielkim odstępie czasu następny flakon. I o to chodzi w biznesie. Pozdrawiam:)
@@gosiab.6641 fakt. Moje dawne Eternity sprzed 20 lat to nie te same co dzisiaj. Dzisiejsza wersja wogole się nie trzyma - projekcja żadna, do tego namieszali mocno w składzie i niestety mocno na niekorzyść. Dlatego nie mam oporów kupowania dobrych zamienników gdzie zapach utrzymuje się dużo dłużej niż oryginał. Po prostu szkoda mi kasy.
Pani Agato ja nikogo nie potępiam za to ,że kupuje sobie takie perfumy a nie inne . Nie oszukujmy się nie wszystkich stać aby wydać kupę kasy na perfumy ,większość przeciętnych Kowalskich kupuje tańsze perfumy ,odpowiedniki znanych marek .I nie można nikogo potępiać , oceniać tylko dlatego ,że chce też ładnie pachnieć a nie ma kasy na oryginalny markowy perfum. Ja lubię otaczać się perfumami , staram się zawsze wyszukać przez internet znaną markę w atrakcyjnej cenie bo bardzo często można kupić coś w cenach niższych niż w sklepach stacjonarnych ,ale rozumiem ,że jak kogoś nie stać to nie można pozbawiać go przyjemności obcowania z zapachami ,nich on sobie kupuje to co jest dostępne w sklepach na jego kieszeń . A czy to jest podróbka znanego zapachu to już chyba nie problem konsumenta ,jeżeli ktoś to produkuje i jest to dopuszczane na rynek to znaczy że konsument ma to prawo bez wyrzutów sumienia to kupić jako pełnowartościowy produkt ,w końcu on tego nie kradnie bo płaci za ten produkt własnymi pieniędzmi .
to samo chcialam napisac; i naprawde niech kazdy nie wmawia ze trwalosc odpowiednikow jest slaba; jestem milosniczka zapachu Escada Into the blue; zapach absolutnie juz niedostepny w sprzedazy; szukalam odpowiedniak i w koncu trafilam na firme ktora ma rozlewnie perfum; zapach jest naprawde udany ; na kazde perfumy mozna miec reakacje alegiczna , to nie jest tak ze oryginaly nie uczulaja; kazde moga uczulac :) wiekszosc sieciowek ma obecnei podrobki w sprzedazy : Lidl, Aldi;
@@TheDongQuaiCzy ja wiem. Jeśli składniki są tylko naturalne to nie powinno coś takiego występować. Jeśli tak jest to firma tnie po kosztach i warto takie coś wypomnieć
Kotkość w tle... ❤🐈 Kupiłam kiedyś w chwili kryzysu kilka flakoników FM. Znałam zapachy, które stały się "inspiracją" dla fmek i stwierdzam, że to pomyłka. Wolę już katalogowe wody Avon czy Oriflame - też tanie, a czasem perełki. Ale tak szczerze - gdyby nie było mnie stać na oryginalne wody, nie wahałabym się nad kupnem wody z La Rive, Bi Es cze JFenzi. Teraz szczęśliwie robię sobie prezenty za kilkaset złotych, kiedy będę emerytką, pewnie zacznę kupować te za kilkanaście...
Nie warto kruszyć kopii o oryginały i "inspiracje". Wszyscy znajdą swoich zwolenników. Myślę, że większym zagrożeniem i wstydem jest kupowanie podróbek naśladujących bezczelnie oryginalne produkty.
Podróbkom zdecydowane NIE
Agnieszka B
Ja zakupiłam już tyle różnych perfum i ciągle mam w planach następne, że pewnie będą mi służyć także na emeryturze😀
Nie używam podróbek ale też i nie potępiam jeśli ktoś używa.
Pozdrawiam cieplutko🍂🍁i do następnego...😘
Pani Agato, a ja mam pytanie odnośnie zmiany koloru perfum, o której tu pani wspomniała. Otóż moje decadence by marc jacobs zmieniły kolor ze szmaragdowego na brudny żółty. Przechowywałam je prawidłowo, termin 36mscy tez nie został jeszcze przekroczony, zapach nie uległ zmianie, ale kolor jest okropny. Czy to efekt utleniania się jakiejś nuty zapachowej? Odnośnie podróbek perfum to gdy mam okazję wąham je z ciekawości, a nawet robię testy nadgarstkowe. Jeszcze nigdy nie trafiłam na zapach, który rozwinąłby się tak samo w nucie serca jak i bazie. Raczej kopiowana jest tylko nuta głowy, która zupełnie nie ewoluuje i z czasem po prostu wietrzeje.
Masz moze perfum Anna Karenina? Mialam kiedys próbké ,byly piékne,troché ciézkie i chcialabym kiedys jeszcze kupic,
Nie znam tych perfum. Musze sobie poczytać o nich w internecie. Piknie się nazywają.
@@AgataWasilenko wymarly jak dinozaury
szkoda
Moim zdaniem nazewnictwo nie jest takie istotne. Np gdy wącham Avon Mesmerize Black to wiem ze to jest Crystal Noir Versace. A gdy wącham Attraction to jest Bond 007 tylko jak by lepszy. Sama nie wiem co myśleć. Opakowania i nazwy są inne ale zapach ten sam.
No niestety, marzą mi się tresor la nuit ale nie stać mnie, więc kupuje odpowiednik la rive. Gdybym miała kasę napewno wolałabym oryginał. U mnie dochodzi jeszcze kwestia że szybko nudzą mi się zapachy, tak więc jeśli mam wydać 300zl a potem będą leżeć to dziękuję. A tak to chociaż wypsikam na pościel itp i mi nie szkoda
👍👍👍
Dokładnie. Ja też szybko nudzę się zapachami, wiele nie mogę używać po pewnym czasie bo zaczyna mnie boleć głowa. Jestem wrażliwa na zapachy i często nawet gdy podobają mi się początkowo to za jakiś czas nie jestem w stanie ich używać.
Teraz nastały takie czasy, ze same wielki marki zaczynaja produkowac swoje wlsane odpowiedniki - zaminniki. Ostatnia wizyta w perfumerii byla dla mnie szokiem. Wszystkie moje ukochane klasyki, zostały zmienione i są obecnie żałosną parodią samych siebie. Co ciekawe, ich cena często wzrosla! Skladniki naturlane zostaly zamienione syntetycznymi. A na koniec kaza sobie placic za to grube pieniadze! Nie , dziękuję, nie bede wydawac pieniedzy na koktajle substancji chemicznych nawet jesli sa w ladnym flakonie opatrzonym nazwą marki. Nie kupowalam i nie kupuje zamienników ale tym markom, którym wydaje sie, ze pod swoim szyldem beda mogli wciskac ludziom byle co, dziękuję.
Takie produkty inspirowane zapachem jakiś luksusowych marek wg mnie nie są tak bardzo szkodliwe społecznie. Przecież i tak nigdy nie będą pachnieć jak orginał , bo zwyczajnie producenci nie znają formuły aromatów jakie się w danym flakonie kryją, mogą stworzyć "coś na podobieństwo" . Najgorsze są ewidentne podróby imitujące orginały ,ale z tym niech walczą sami zainteresowani ,czyli domy perfumeryjne. Mnie szkoda życia na szarpanie się z naciągaczami, po prostu tego nie kupuję.
a jak jakies znane osoby lansuja odpowiedniki to na bank maja za to placone i tyle. W Polsce prawo reklamowe nie nadaza za zmianami w mediach spolecznych. W Uk blogerzy np musza dodawac slowo ad, jezeli maja za cos zaplacone. U polskich blogerow tego nie widze.
A co sądzicie o apar perfume?
kat szulc ja akurat pierwsze słyszę!
Koleżanka mnie skusila i nabyłam kilka na próbę. Szczerze? Zapach inspirowany Angel'em pachnie tak samo i jest równie trwały. Euphoria totalnie jest innym zapachem niż to co dostałam z apar. Mam oryginały i robiłam na sobie testy. Koncepcja jest taka że zapachy maja numery i są podane nuty zapachowe oraz do czego nawiązują. Podoba mi się natomiast minimalizm w opakowaniach. I bardzo dobra trwałość. Póki co jest pół na pół ale mam ochotę na kolejne testy :)
kat szulc Właśnie nabyłam kilka zapachów tej marki i powiem szczerze, że daleko im do oryginałów. Osoby mało wymagające zapewne będą zadowolone, ale jak dla mnie pachną jak podróbki. Killery typu Angel i Elephant są dość podobne, bo łatwo je podrobić, natomiast Dune Diora pachnie jak szare mydło Biały Jeleń, koszmarnie. Ogólnie wszystkie pachną tanio i podrobkowo, ale kto co lubi. Dostajesz to za co płacisz.
Ja uwielbiam od Apar Perfume odpowiedniki , zapachy mega trwałe i ciężko odróżnić od oryginału 👍👍😉😉😘🥰🥰😍 Polecam tą perfumerie 👍👍😉😉
Własnie oglądam. Tanie zamienniki używałam kiedy byłam w wieku mniej więcej 16 do 20 lat. Z wiadomych przyczyn jako dziecko nie było mnie stać. Większość z tych które wtedy były własnie Bi-es czy La Rive mogłam odgadnąć czego jest to podróbka. Najczęściej używany był zapach Donna Karina czyli takie D&G Light Blue czy własnie Madammme Mademoiselle wiadomo co. Coco.
No i zapach Sankai który Pani tutaj pokazywała, ale w wersji niebieskiej i było to a'la Kenzo teraz juz tego nie używam. I nawet nie wiem co czego jest podróbka.
Jedyny zapach który naprawde mi sie podobał i nawiązywał do znanych perfum to był zapach Mirraculum nawiązujący do perfum Lancome.
Fenzi które Pani pokazuje jeszcze nie miałam okazji sprawdzać ale te z jedną nutą mogą być fajne.
Lubie zapach bzu, ale w swojej kolekcji mam perfumy z Oriflame własnie o zapachu bzu.
Co do tanich perfum typu La Rive czy Bi-es myślę że ludzie używają ich po prostu dlatego że nie stać ich na oryginały.
dziekuje za Twój glos.
Miraculum nawiazywalo do Miracle, ale akurat tu bym im wybaczyla. A tu tymczasem firma sama wycofala sie z produkcji.
Szkoda, że firmy odpowiednikowe produkują prawie tylko odpowiedniki perfum mainstreamowych. Choć ostatnio widziałem odpowiednik Tabac o nazwie Taboo czy Tabor, a także trwający 10 min Bi-es Royal Brand Old Gold. Holenderska Omerta ileś lat temu wypuściła odpowiedniki dawnych klasycznych zapachów, jak: Dior Eau Sauvage 1966, Azzaro PH 1978, Roma 1995, Cerruti 1881 (1990), Poison Dior 1985. Lamis i Blue-Up niegdyś wypuściły odpowiedniki Polo RL 1978, Drakkar Noir (nadal dużo jego odpowiedników), Christopher Colvmbus 1992. Mimo to wszelkie odpowiedniki są zwykle krótkotrwałe, mają zaburzoną piramidę lub jej brak, a niekiedy powodowały uczulenia i wysypki, jak pisała Pani w jednej ze swoich książek, ale to raczej odpowiedniki "niefirmowe".
W Anglii, gdzie mieszkam, popularność tych 'zamienników' oszołamiająco wzrasta. I nie jest tak z powodu ceny. Po prostu wszystkie wielkie firmy kosmetyczne sprzedają Chinom, a to oznacza testowanie na zwierzętach. Testowanie kosmetyków jest zdaniem ludzi kochających zwierzęta nie do zaakceptowania. Zgadzam się z tym i dlatego popieram te zastępcze inicjatywy jak najbardziej.
Szczytem taniości perfumowej jest market Action. Wszszystkie !! perfumy jakie tam są w dużym wyborze to są te same ostatnie taniochy. Różnią się tylko opakowaniem, buteleczką i kolorem płynu. Zapach jest identyczny z tej samej beczki lany:)))
Jeszcze nie widzialam, ale mam już informacje od komentujących i znajomych, że perfumy tam sa.
jak chcecie pachnieć pięknie, być komplementowane ale też nie wydać duzo to bardzo polecam perfumy z zary. nie dość że ich nazwy W OGOLE nie sugeruja czego są odpowiednikiem to ich flakony również tego nie sugerują. sam zapach tez nie jest klonem tylko czyms w stylu danego zapachu. ja mam femme - niby hypnotic poison diora ale flakon bialy nazwa nie wskazuje a zapach lżejszy spokojniejszy i taki puchaty jak budyń. mam też orchid - przezroczysty flakon z czarnym korkiem, jest to victorias secret bombshell i rzeczywiście pachną podobnie ALE te z zary są trwalsze. niektóre zapachy z zary nie przypominają mi niczego np twilight mauve ktore wbrew nazwie pachna letnio arbuzowo i radośnie.
Ale wciąż to są syntetyki i są testowane na zwierzętach
Sky Sail to nie nawiązanie do Vol de Nuit? Nie wiem dlaczego "Podniebna Żegluga" i "Nocny Lot" budzą we mnie te same skojarzenia - może to przez czarownice;)hahaha... A teraz do sedna....mam wrażenie,że wiele osób używa sobowtórów z pełną nieświadomością, że nawiązują one do dorobku innej marki.Tu nadal podtrzymuję tezę, iż wiele osób nie interesuje się perfumami i nie zagłębia w "perfumę",którą noszą. Jeśli chodzi o osoby,które używają podróbki z premedytacją- to ich indywidualana sprawa, ale rzeczywiście nie ma się czym chwalić. Już pewnie o tym mówiłem, ale jak byłem w Stanach w Sephorze wiele lat temu, to tam mają taką księgę zamienników, gdzie napisane jest jakie produkty są do siebie podobne i oczywiście to nie są sobowtóry jak te, o których Pani wspomina, lecz nawet w świecie wielkich marek są nawiązania - coś czuję, że z premedytacją- można nazwać to "trendami", ale moim zdaniem oba zjawiska działają podobnie tylko nikt nie oskarża nikogo o podrabianie tzn. tak, słyszałem o procesach o nazwę czy o procesie w sprawie Youth Dew i Opium, ale chyba jest nich niewiele, bo to gra nie warta zachodu. Pytanie czy otwarte przyznanie do nawiązywania do jakiś perfum robi jakąś różnice? Moim zdaniem nie.Z drugiej strony udawanie produktu oryginalnego (to samo opakowanie, ta sama nazwa) powinno być karalne. Czy ma Pani jakieś metody na rozpoznawanie oryginalnych produktów- tak z innej beczki?Ja zawsze sprawdzam czy kod na opakownaiujest zgodny z kodem na flakonie- ale w sumie jak ktoś ma p[odrobić produkt to nawet kody jest w stanie.
Nie potrafie odroznic podrobki od oryginalu.
Ciekawa rzecz, taka księga zamienników. Pierwsze slysze. Jednak to w sumie bardzo praktycznie
No tak, taka poniekąd fragrantica w formie fizycznej.Sprzedawcom może się przydać w doradzaniu .
Nie tak dawno kupiłam, w znanej zewsząd drogerii internetowe ( reklama w telewizji ), wodę perfumowaną, gdzie pudełko jest starsze od perfum o dziewięć lat...ciekawe. Sklep oczywiście idzie w zaparte, że produkt oryginalny...OK, niech im będzie, tyle tylko, że ja już więcej nic tam nie kupię, może tylko probki, może.
A która to perfumeria- sorry nie mam tv , więc nie wiem. Dlatego zazwyczaj sprawdzam te kody czy są takie same, no ale jak w przypadku np.testerów, gdzie pudełko jest białe zwyczajne.?!
❤️
Mi ten zapach donna kojarzy się z kashmina touch max mary ,jeśli zapach jest drzewny to pewnie to nawiązanie właśnie do tych perfum
Musze o nich poczytac
Agatko, uwielbiam Twój makijaż 😍
Uczę sie z TH-cam'a i dostosowuje do mojego wieku. Ciesze sie, ze Ci sie podoba.
@@AgataWasilenko gratuluję wyników! 😘
Te damskie perfumy Donna w pierwszej chwili skojarzyły mi się z Yves Saint Laurent Opium. Może przez kolor kartonika ?
Chyba byl taki kartonik.
La Rive - Donna The Best to Chanel Allure
La Rive - Elegant to D&G Intenso Homme.
Donna the best z La Rive to odpowiednik The One od D&G a Elegant z La Rive to też D&G, męskie Intenso :)
Czy mogłaby Pani nagrać film o perfumach Signorina Eleganza? Pozdrawiam :)
Wiecie co? Dziś pani w aptece zaproponowała mi tańszy odpowiednik leku innej firmy i wzięłam. Dobrze zrobiłam? :)
Monika Ko-w tanie zamienniki kupujemy na każdym kroku . Jednak perfumy to nie produkt codziennego użytku.
lek bedzie dokladnie taki sam, bo jego formula podlega patentom. Perfumy nie beda takie same. A wybor kazdy oczywiscie ma. Tylko dobrze by byl to wybor swiadomy
Ale zrobiłaś bardzo dobrze.Moja mam jest farmaceutka i są to te same leki, drogi czy tańszy zamiennik,skład chemiczny leku jest dokładnie taki sam bo każdy lek ma bazowe składniki a reszta są to dodatki żeby ewentualnie niektóre leki łatwiej nam połykać no właśnie żeby nam przy połykaniu lepiej „smakowały”.Moja mama oczywiście zawsze mi tłumaczyła ze krem do twarzy każdy musi mieć podłoże czyli glicerynę,to tez mi wiele tłumaczy.Ja używam i bardzo drogich perfum jak moje ulubione The One Dolce&Gabbana i bardzo lubię stosować poszczególne składniki zapachów w postaci olejków tak to te olejki w tych malutkich szklanych buteleczkach lubie np.olejek Ambra.Smaruje sobie delikatnie nadgarstek i za uchem.
Można ładnie i oryginalnie pachnieć mając ograniczony budżet, czego przykładem jestem ja 😊
Moje wszystkie oryginalne perfumy /Chanel,Hermes,Micaleff, Dior, Mugler,Armani /kupiłam za uzbierane mozolnie pieniądze ,oszczędzam je bardzo choć to akurat nie jest trudne ,bo są trwale 😊
Jednak większość mojej kolekcji zajmują niedrogie zapachy Avon ,Yves Rocher, kilka od Beyonce,Britney Spears, tak,że mieszanka jest,gourmandy wymieszane z drzewami 😊
Co ciekawe kiedyś kupowałam zamienniki,właściwie zaczęłam od nich swą przygodę z perfumami po to tylko, żeby się zapachowo rozwinąć i juz do nich nie wracać 😊
Niech każdy sobie pachnie czym chce ale Coco Noir jest tylko jedna i nic tego nie z/a/mieni 😊
Pozdrawiam serdecznie. Uzywane w rozsądnych ilościach perfumy sa niezwykle wydajne. Moze w mniejszych stopniu te nowoczesne, ale rowniez. Tanie zamienniki, dobrez jest na pewnym etapie po prostu zostawic za sobia. Imitacje, to imitacje.
@@haltia44
Kazdy pachnie, czym chce ale tez tym, na co sie zdecyduje. Mialam w zyciu etap zamiennikow, problem byl taki, ze gdy poznalam oryginalny zapach, ten ,,prawie jak,, zaczynal mnie po prostu meczyc,glownie swoja chemicznoscia, na pewnym etapie podobienstwo jest ale to trwa chwile i nie trzeba byc perfumowym snobem, by te roznice wyczuc. I tak, lubie miec ladne flakony, niestety zamienniki w tej kwestii sa obciachowe po prostu. Lubie znac historie kazdego zapachu, kto go zrobil, jakich skladnikow uzyl, jakie wspomnienia olfaktoryczne chcial przekazac, jak np moj ulubiony perfumiarz Jean Claude Ellena.
Mysle, ze przecietny uzytkownik zamiennikow ma takie rzeczy gdzies.
Wybieram oryginaly i dziekuje za cos ,,prawie jak,, co czyni wielka roznice. Pozdrawiam pachnaco😊
Oj,ja sama oberwalam na grupie dyskusyjnej za neutralny stosunek do odpowiednikow. Uwazam bowiem,ze sa one skierowane do okreslonej grupy odbiorcow, ktorzy albo po oryginal nie siegna, bo ich na to nie stac zwyczajnie ( pamietajmy, ze oryginal kosztuje 200, a odpowiednik 20) Natomiast moze zdecydowanie dzialac to na plus dla oryginalu, bo wielokrotnie spotkalam sie u innych z zainteresowaniem poprzez odpowiednik oryginalem i tym samym rozwiniecie perfumoholicznych skrzydel ;) Nie potepiam, nie szkaluje, nie uzywam gornolotnych slow, ale tez ani nie kupuje ani nie polecam...Kto chce to kupuje,a byc moze wlasnie ta droga trafi do pierwowzoru... Co innego kiedy podrobka udaje oryginal i WIERNIE go nasladuje ( rowniez niemala cena) i kupujacy nie podejrzewa nawet, ze kupuje odpowiednik. Tu jestem stanowcza i nazywam rzeczy po imieniu. To kradziez i oszustwo.
A i jeszcze jedno: perfumetki istnieja ;) tylko ZWYKLE sa dolaczone do wiekszych zestawow, sama mam "perfumetke" lub wersje travel, jak kto woli, 15ml Loewe i Hermes
dziekuje za informacje o perfuemtkach.
Oczywiście że są, tylko nie wyglądają wszystkie identycznie jak te podróbki. Dziwie się jak pozwalają że w allegro są sprzedawane typowe podrobki... np. Chanel 5... ludzie nie myślą ze nie możliwie zeby takie perfumy kosztowały 100-150zl?
te podrobione perfumetki maja zwykle ciekawa pojemnosc 33ml
Agata, ja mam oryginalną perfumetkę Scandal 10ml, wiem że są też inne w różnych pojemnościach. A 33ml mają naboje(?) do perfum Piotra Czarneckiego, także wystrzeganie się tej pojemności też nie sprawdza się w 100%, ale nie wiem o innych wyjątkach.
Znam Panie które posiadają oryginalne perfumy od święta a na codzień do torebki noszą zamiennik( nie chamską podróbe) bo mniej szkoda jak się stłucze a pachną identycznie....ja po tym jak stlukłam 450 zł w flakonie stosuje tą zasadę....chodź śmieszą mnie podróby typu dance and gabriel ( dolce and gabbana) czy inne tego typu twory które wszystkie pachną tak samo
Rynek jest tak pojemny, że każdy znajdzie tu swoje miejsce. Nie jestem fanką odpowiedników i ich nie używam, ale rozumiem, że ludzie potrzebują tańszych pachnideł bo nie stać ich na wydanie np. 100 zł. Mamy różną sytuację życiową. Ja nie będę potępiała takich ludzi. Pozdrawiam 😁
Jak kogoś nie stać to zawsze może sobie kupić odlewkę oryginalnych perfum. :)
Zosiu, a czy te odlewki to napewno też oryginał? Bo ja jakoś właśnie mam opory. Nalewane to jest z butelek do buteleczek, ani tam producenta za bardzo nie widać, czasem i rachunków nie dają. Przyglądałam się temu, ale wolałam drogerię jednak. :/ Może to był błąd.
Zosia Formann Myslisz ze odlewka taniej wychodzi? Bez sensu twoja rada. Chyba ze mowisz o tych odlewkach ktore są sprzedawane przez Rumunów.
Przecież jest tyle dobrych perfum choćby do 30-50 zł, że nie trzeba od razu kupować odpowiedników. Tyle, że to też wymaga wysiłku, żeby takich poszukać.
kozdrolina podpowiedz mi pare firmowych perfum za 30-50zl.
Myślę że dziś żyjemy w czasach kiedy naśladuje się nie tylko perfumy ale i wiele, wiele innych towarów tak jest z butami, torebkami, zegarkami, biżuterią, garderobą itp itd
Nawet elektronikę dla przykładu smartfony drogich marek też naśladują inni producenci.
Może to znak czasu że nie ma już jedwabiu, lnu, kaszmiru a króluje akryl, nylon, wiskoza, poliester, ekoskóra i tanie perfumy też
Pozdrawiam
temat natury filozoficznej. Chyba tak wlasnie jest.
Ja o tych drogich perfumach to dowiaduję się od pani w 90%. Nawet nie podchodzę do tych "drogich" pułek :) I dla mnie te tanie mogą pachnieć jak te drogie. Pani porównuje zapach do jakiegoś drogiego, a ja nie. U mnie jest odwrotnie po prostu :). Myślę, że dobrze by było chyba pogodzić się z tym, że są osoby, które też chcą ładnie pachnieć, ale nie koniecznie za 100zł i więcej. I osoby te nie muszą wiedzieć kto z kogo co kopiuje. Od tego jest prawo, prawnicy i sądy. Jeśli jest coś nielegalne to niech nie będzie tego w drogeriach. Nie kupuję od złodziei, nie kupuję po rynkach od dziwnych ludzi idę do sklepu, płacę i dostaję rachunek. Nie wiem o co tu mieć pretensje.
Monika Ko-w idealnie napisane
Dokładnie :) Niektórzy nie mają nawet czasu żeby interesować się tym czy dany zapach przypadkiem nie przypomina jakiegoś innego tylko po prostu kupuje to co się podoba. Moim zdaniem nie dla wszystkich perfumy są taką ogromną pasją i nie jest to rzecz na którą każdy chce wydać kilkaset złotych. Niektórzy nie mogą bo tyle nawet nie mają, a niektórzy nie chcą i wolą te pieniądze odłożyć na coś co jest dla nich ważniejsze np. oszczędzać na dom, spłatę kredytu czy cokolwiek. Moim zdaniem to normalna sprawa że każdy ma swoje priorytety i dla większości ludzi jednak nie są to perfumy :)
Dobrze ujęte; jeszcze okazuje się, że mam się nie chwalić 😎 wkurzyła mnie tym Agata; wydaje kasę na co chcę; raz kupuję oryginalne, raz odpowiednik; w Biedronce kupuję czasami odpowiedniki i nie narzekam; trafiają się limitowane serie; ostatnio zauważyłam że Fenzi robi niezłe odpowiedniki
A co z perfumami lanymi? Jest sporo firm oferujących odpowiedniki oryginalnych perfum.
to to samo po prostu tanio robione perfumy pachnace podobnie do czegos.
Lane "perfumy", to jest wg mnie najgorsze dziadostwo. Zupełnie nie rozumiem idei sprzedaży tych "perfum". Zapachowi to koło oryginału nawet nie stało,a trwałość skandaliczna. Ja rozumiem, ze nie każdy może sobie pozwolić na zakup perfum za 200-300 zł, ale Avon ma na prawdę dużych wybór rewelacyjnych zapachów. W drogeriach internetowych można też upolować oryginalne perfumy z mniej znanych marek za powiedzmy 50-70zł, jak choćby Chopard Wish(polecam wielbicielkom Angela TM).
@@ptyszkremem oj to widać miałaś pecha i trafiłaś na kiepską rozlewnię w której rozcieńczali soczek. U mnie w mieście jest dobra rozlewnia kupiłam tam 30 ml Kenzo jungle i wystarczyło raz psiknąc a pachniały i pachniały , Prada Prada tak samo pachniała dłuuugo. Ja mogę takie rozlewnię polecić tym osobom które nie mają pieniążków na oryginał.
Nie każdy może sobie pozwolić na drogie perfumy :(
Prawda, ale nie brakuje tanich a zacnych.
Szczerze mówiąc, to nie mam nic przeciwko, jeśli ktoś inspiruje się zapachem. Jeśli kopiuje toćka w toćkę i podrabia, to moim zdaniem jest bardzo nie fair. Pozostałe produkty to naśladownictwo, co jest dla twórców komplementem.
We Francji szeregowi pracownicy w fabryce perfum zarabiają około 1500-2000 eur (6500-8500 zł). W Polsce 2000-3000 zł, czyli 2-4 razy więcej. Jeżeli koszt w Polsce to 100 zł to we Francji 200-400 zł. Do tego należy doliczyć opłatę za reklamę w tv, czasopismach, na billboardach, akcje marketingowe w galeriach, próbki, sponsoringi na całym świecie. Z czegoś te pieniądze muszą się brać. Polskie firmy reklamują się może w 1/50 lub 1/100 z tego co światowe marki
La Rive Elegant Man to Dolce Gabbana Pour Homme Intenso. Tak mowi Google ;)
Gabriela Sabatini i Alien są też podobne zatem Alien to drozszy zamiennik Sabatini :D
Pppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppp
Temat bardzo delikatny. Przyznaję, że w czasach studenckich kupowałam odpowiedniki perfum. To jedno do mnie przemawia. Jeśli nas z jakiegoś powodu nie stać a chcemy pachnić podobnie do perfum np: Si Armani. Są też ludzie którym wszystko jedno czym się psikają. Moja teściowa na przykład psika sie czym popadnie. Ma w domu porozrzucane perfumy BI-es , Dior. L' Artisan. Wszystkie traktuje tak samo - źle, byle cos tam pachniało. Jeśli chodzi o perfumetki, roll-on to w swojej ofercje ma je np: Tom Ford, Marc Jacobs.
Wpadłam na ten filmik, chociaż ma już 5 lat. Nie widzę nic złego w kupowaniu zamienników. Zawsze kupowałam oryginały, ale w tym roku zainteresowały mnie podróbki znanych firm i jestem pod wrażeniem🤗 Muszę powiedzieć, że w niektórych przypadkach nawet bardziej mi się podobają. W każdej dziedzinie są podróbki tylko nikt o tym aż tak głośno nie mówi. Najczęściej w ubraniach i torebkach i to w normalnych sieciówkach. Często zdażyło mi się kupić jakiś sweter, czy sukienkę, za nie małe pieniądze, które po czasie widziałam w innej sieciówce i to za połowę ceny. Czasami nawet lepiej leżały, tkaniny też nie były najgorsze. Jedynie odszycie, na które zwracam uwagę, bo jestem ( technikiem krawieckim) Byłam wściekła, że wydałam podwójną kasę a mogłam za to kupić coś jeszcze.
Te perfumetki o poj. 33 ml które są tak namiętnie sprzedawane w necie i na parkingach to zwykłe podróby dla przykładu chodzą po firmach panowie obładowani torbami z perfumami 100 ml i sprzedają je naiwnym za 100 zł a ( w necie kupując hurtem płacą za nie 20 zł - czysty zysk ) Raz jeden jedyny kupiłam dwa flakony i żałowałam że dałam się nabrać no , ale człowiek uczy się na błędach😏
Donna the Best od La Rive to odpowiednik D&G The One :D
(wygrzebalam w google).Co sie tyczy podrobek:porazka.Nie mam wechu wybitnego przez zapalenie zatok ale juz pare lat wczesniej wachajac La Rivy itd:maja jakas taka olejowa mydlana ciezka podwaline,nie do zatuszowania.Ja na tej podstawie nie wyczuwam nic poza tym olejem,w ktorym ktos rozpuscil tanie mydlo.
A na mnie dzialaja jak przyduszacze, ale co zrobic, to tez perfumy. A moze produkt perfumowy? ;)
lub"Perfumopodobny" :D
FM ma całkiem ładne flakony, to też jest kuszące.
Chyba nawet z pompkami. Do tego tacy sprzedawcy oferuja czasami perfumy juz wycofane, jak niektore kultowe pachndla Priscilii Presley
Tanie perfumy pachną po prostu tanio i tandetnie. Ja czuje różnice . Jestem fanką zapachów od 30 lat zawsze kupuję orginalne i dla mnie podrobki to profanacja orginlnych zapachów.
Ale w Sephorze są perfumetki.
Racja, ale ogolnie na perfumetki lepiej uważać, szczególnie te kupowane okazyjnie w necie.
Jak się nazywa ta grupa dyskusyjna na FB ?
A ja mam do Pani takie pytanie - czy w perfumeriach internetowych, typu iperfumy są oryginalne perfumy? Czy jednak lepiej kupować w Sephorze i Douglasie?
iperfumy sprzedaja oryginaly.
mikka m Mam od nich kilka flakonów perfum, ale mam wrażenie, że krócej utrzymują się na skórze, niż te kupione w Sephorze i Douglasie. Kiedyś czytałam, że to tańsza produkcja na rynek azjatycki i sama już nie wiem...
MISTRZOWIE DRUGIEGO PLANU ! ihihihihihi...
Ja tam udaję,że tego wszystkiego nie ma :-)
idealnie!!!
idealna reakcja :-D
Dolce Gabbana Pour Homme Intenso
To jest Elegant Ła Rive
Dla mnie używanie tanich podrobek byłoby bardzo uciążliwe, ponieważ tego typu perfumy mają męczące nuty zapachowe, mocno syntetyczne i poprostu pachna tanio, a także krótkotrwale ( w tym przypadku jest to na plus). Jeśli ktoś ma wyczulony i wprawiony nos nie będzie w stanie używać jakiś tanich odpowiedników, bo będzie sie z tym źle czuł, a sam zapch będzie go drażnił. Osoby, które używają podróbek są to najczęściej osoby, które nie mają żadnej wiedzy na temat perfum, nie są zainteresowane szczególnie tą tematyką, a fakt kupna czegoś taniego i zaoszczędzenie kilkudziesięciu zlotych bardzo ich satysfakcjonuje,bo mają odczucie, że pachną drogo tylko, że za grosze.
Znam osoby które mają np.flakon drogich perfum od święta a na codzień do torebki używają odpowiedników z średniej półki cenowej i uważają że można zrobić odpowiednik który pachnie w 100% jak oryginał nie męczy nosa itp sama posiadam kilka ( chodź nie znoszę tych chamskich podrób z przekręconą nazwą itp jest masa perfum sobowturów które różnią się wszystkim z wyjątkiem zapachu.... od oryginału
Donna to może Versace Vanitas...🤔
Pani Agato, a pamieta Pani zapach Ecsperiences? To bylo cos !
Priscilla Presley?
@@AgataWasilenko tak, tak p. Agato, to byla Priscila Presley.Mnie bylo stac tylko na wode perfumowana.Zapach byl bajeczny,przynajmniej tak go odbieralam 20 lat temu😁
nie znam tych perfum, jakos mi umknęły, Mam za to materiały prasowe, w ktorych Priscila Pisze, ze to ważne dla niej perfumy. nazwa mówi sama za siebie.
Ja akurat lubię oryginalne perfumy i stać mnie na nie, więc takie sobie kupuję. Nie mam jednak nic przeciwko temu, jeśli ktoś sięga po odpowiedniki perfum typu Bi Es czy La Rive. Ale absolutnie nie toleruję podróbek, gdzie ktoś używa loga producenta, nazwy perfum i wciska ludziom kity, że to oryginał. I wiem Pani Agato o które perfumetki 20ml Pani chodziło. Najgorsze jest to, że ja nieraz komuś tłumaczyłam, że to jest podróbka i raczej mi znajomi nie wierzyli, bo przecież logo się zgadza i nazwa więc na pewno jest w porządku. I nie przemawiało też to, że mogło być i 10 różnych producentów, a jakoś dziwnym trafem wszystkie te fiolki i rozmiary kartoników były identyczne... Kiedyś przeczytałam artykuł o tym jak policja znalazła i likwidowała jedną z takich "fabryk" dokładnie tych perfumetek (rozpoznałam ze zdjęć). Tym bardziej mnie ucieszyło to, że ja czegoś takiego nigdy bym nie kupiła. Ta "fabryka" to była jakaś szopa, nazwy danego zapachu napisane na jakichś plastikowych baniakach , kurz i brud naokoło i przygotowane całe masy tych fiolek do rozlania perfum z tych baniaków. Fuj! I wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy, że te produkty są nielegalne (mimo tego, że w sklepie nie ma tych perfumetek, tylko trzeba je kupić przez kogoś), więc tak właśnie wygląda ich produkcja...
Znalazłam, galeria zdjęć mówi sama za siebie: www.zw.com.pl/galeria/226901,1,367053.html#bigImage
w UK w podrobach perfum znaleziona np mocz :)
dzieki za link, zapisalam go sobie na wypadek dalszej walki z wiatrakami :)
Mocz?! :O Obrzydliwe, ale po chwili zastanowienia, to jednak mnie to nie dziwi. Jak nielegalna produkcja, to i nie ma żadnych kontroli i odpowiednich warunków, więc choć co może być w fiolkach :/
Pod kilkoma filmami o zamiennikach już się wypowiadałam, ale pozwolę sobię na jeszcze jedno zastanowienie może ktoś nam tu wyjaśni🙂W mieście, w którym mieszkam jest mała rozlewnia perfum. Na regałach poustawiane są duże butle, z których się odlewa interesującą pojemność. Zapachy przeróżne. Oglądałam co jest w ofercie i słucham klientki, która robiła,, duże zakupy". Zastanowiło mnie jedno: ta Pani kupowała perfumy w dużej ilości dokładnie Armani Si. Za te kilka butelek wyszło ponad 200,00.czy nie lepiej dołożyć niewiele do tych 200,00 i kupić oryginał?!
Trafilas w sedno. Zbyt często ludzie kupując perfumy szukają okazji. Chcą na swój sposób oszukać system. Przechytrzyć producenta, który sprzedaje drogo.
Pieszczoszki w tle😃 pozdrawiam.
Bernadeta Piper 😽😽😽
To i ja wtracę swoje trzy grosze na temat podróbek. Pewna osoba na kierowniczym stanowisku uzywala podrobki euphorii CK, poniewaz stwierdzila, ze skoro pachnie tak samo to po co przeplacac. Jednak pech chcial ze po jakims czasie te perfumy na tej osobie po prostu zaczynaly smierdziec ( nie chce mowic nawet czym). Wszyscy bali sie zwrocic uwage , az ta osoba w koncu sama do tego doszla. Zlosc i rozzalenie bylo ogromne...ze nikt nie powiedzial...takze taka sytuacja, a kazdy sam wyciagnie wnioski ;)
fajny filmik; jak zawsze
Mysle ze warto wsponiec o tym, ze podrobki czy tak zwane autorskie wersje tych znanych perfum sa czesto tworzone z niewiadomo jakich skladnikow tak jak podrobki paletek do makijazu, ktore poddano badaniom. Okazalo sie, ze mialy w swoim skladzie m.in. ołów i mysie odchody. W Stanach jest mnostwo tzw. tanszych wersji znanych zapachow sprzedawanych np. w dollarowcach, jednak balabym sie ich uzywac.
Nie dziwię się , że coraz więcej ludzi skłania się ku zamiennikom.
Kiedyś cena równała się jakości, niestety obecnie producenci mają ewidentnie ludzi za idiotów i myślą, że ktoś nie zauważy różnicy w trwałości perfum, których używają od lat.
Płacąc ponad 600 zł dostajemy obecnie rozwodnione popłuczyny, które nie są warte tej ceny.
Zdecydowanie coraz częściej widać spadek jakości. Albo producenci chcą oszczędzać na składnikach , albo jest to celowe działanie, marketingowe. Słabych perfum trzeba używać częściej więc szybciej się zużywają, co wiąże się z częstszym kupowaniem.
Nie ma się więc czemu dziwić , że zamienniki są coraz bardziej popularne .
Porosze o konkrety.
Proszę sobie porównać perfumy sprzed kilku lat z tymi obecnie po refolmulacji.
Odpowiedź sama się nasuwa.
Niestety, zazwyczaj zmiany idą w kierunku tych gorszych. A naprawdę szkoda bo niektórzy ludzie przez to porzucają swoje ulubione zapachy właśnie na rzecz zamienników.
Ciągle nie brakuje dobrych perfum, ktore mozna kupić za 200 zł. Natomiast cena ponad 1000 zl to wg mnie za duzo
Pani Agatko podziwiam pani wyrozumiałość i wrażliwość. Nie ocenianie w kategoriach czarne - białe to ogromna sztuka. Po raz kolejny ma pani u mnie ogromny szacunek. Mieszkam w Skandynawii wiec z uzytkownikami zamienników nie miałam tu za wiele styczności. No właśnie na jednej z imprez firmowych dziewczyna (nie Norweżka) przyszła zlana podrobką madmoaselle. Skąd wiem? Perfumetkę wyjeła z torebki i się dopsikała. Nie wiem co myśleć . Nie, smierdzialo jakoś strasznie, ale uraz pozostał. Zostalam z pytaniem : czemu ktos zarabia ponad 10 tys zl miesiecznie i przywozi sobie podróbki? Pomyślałam - serio? Ehhh
Miałam ostatnio podobna przygodę. Moja przyjaciółka (zamozna urzedniczka) przyszła do drogerii i poprosiła o "Te podrobke euphorii" i dość szybko dodala, "te mała, do torebki". No jeśli chodzi o rozmiar , to jakoś łatwiej to wszytsko ogranąc. Ale jakies rozczarowanie pozostalo...
Droga Pani Agatko, tak tylko przez chwilę zrobiło mi się smutno, że sztab ludzi glowil się miesiacami czy latami, tylko po to by ludzie, ktorych właśnie stac na dobre szlachetne produkty, zlewali się produktem perfumopodobnym. Własnie na otarcie łez podduszam się Shalimarem. Mam nadzieję, ze nikt tego pięknego kadzidła nie podrabia.
Proszę zwrócić uwagę, że Coco mademoiselle jest oficjalnie sprzedawany w wersji 20 ml, są to wymienne flakoniki (3x20ml) do umieszczenia w obudowie wyglądającej jak opakowanie szminki. Dostępne np. w Douglasie. Wersja stworzona właśnie do noszenia w torebce. Być może wspomniana dziewczyna używała właśnie takiej wersji? Pozdrawiam.
racja, nieliczne marki tak robia. Chanel ma wersje travel od wielu lat.
Ciekawy temat .
Zdania widzę są bardzo podzielone.Ja np.jak mam kupować tkz."podróbę" to wolę poczekać ,nazbierać pieniążków i kupić jakieś perfumowe arcydzieło ,które akurat mam na oku :) pozdrawiam !
Zastanawiam się które to celebrytki lansują tanie zamienniki perfum:> Przecież to straszna siara - jakby jakaś osoba publiczna przyznała się, że kupuje podróbkę, to zostałaby doszczętnie wyśmiana. Ja sama nie używam zamienników, bo to jednak zawsze inny zapach. Kiedyś ktoś mi sprzedał podróbkę Light blue jako oryginał. Byłam wściekła gdy się skapowałam (a nastąpiło to nie po spryskaniu nadgarstków, tylko trochę później - zapach rozwijał się zupełnie inaczej niż oryginalny, i niestety mocno drażniło to moje nozdrza). Ale też nie zamierzam potępiać tych używających tańszych zamienników. Perfumy to jednak dobro luksusowe, i mogę sobie wyobrazić, że nie wszystkich na to stać. I niech kupują zamienniki jak ma im to poprawić humor. Natomiast jestem przekonana, że w drugą stronę jest inaczej: gdy kogoś stać na oryginalne perfumy - w życiu nie kupi podróbki. Takie jest moje prywatne zdanie:>
Beata Szefer Robi to Deynn na stronie nesses na fb podawana jest jako ambasadorka tej firmy, a same perfumy maja nazwy oryginałów i sprzedawane są w 22 ml flakonach
Hej, dzięki za odpowiedź. Nie jestem zbyt obeznana ze światem celebryskim, więc coś mi umknęło. No ale tak, jeśli ta dziewczyna to reklamuje, to słabo. Pewnie nie przysporzy jej to fanów. Ciekawe czy sama też psika się podróbkami (nawet jeśli nie, to pewnie się nie przyzna).
Jest różnica między podróbą z chińskiego marketu( oni tam mają talent do przekrecania nazyw😂😂) a na przykład perfumami firmy jFenzi która robi genialne zamienniki sama posiadam ładną kolekcje co najważniejsze na pierwszy rzut oka nie poznamy czego są odpowiednikami co się chwali moim zdaniem....posiadam też te droższe perfumy po tym jak stłukłam 450 zł w flakonie od tego czasu w torebce noszę zamiennik bo mniej boli jak stłuke...
Przecież odpowiedniki to nie to samo co podróbki.. o podróbkach można mówić wówczas, gdy ktoś sprzedaje perfumy używając nielegalnie logo danej marki. Taką sytuację mamy , gdy np. napotykamy na oferty "testerów" perfum, gdzie flakon 100 ml sprzedawany jest w wartości 1/10 ceny.
Jeszcze dwa lata temu też nie kupiłabym zamiennika perfum, ale przekonałam się. Jeśli mam do wyboru perfumy oryginalne , które pachną przez godzinę, lub odpowiednik który też pachnie godzinę, ale kosztuje 10 razy taniej , to wolę kupić odpowiednik i dopsikac się kilka razy w ciągu dnia..
Mało tego, 80% ceny perfum to kampania reklamowa i marka. Składniki używane do produkcji dobrej jakości odpowiedników są takie same jak składniki perfum oryginalnych.
Nie mówiąc już o tym, że wielu wielkich twórców "ściąga" od siebie wiele akordów zapachowych. Co chwilę jakaś siwetna, wybitna nowość pachnie jak "coś co już znamy"... I już zupełnie nie rozumiem jak może Pani nawoływać do napisania "jak powinno się traktować ludzi używających odpowiedników"
Prosze nie manipulowac moimi slowami.
@@AgataWasilenko To nie jest żadna manipulacja. Wzywa Pani wyraźnie do "głoszenia własnych opinii na temat drugiego człowieka" i to w temacie "używania rzeczy", jakby to, czy ktoś pachnie perfumami za 500 czy za 30 zł miało jakieś znaczenie. Może ludzie nie kupowaliby "odpowiedników" gdyby nie to, że producenci taniość i przeciętność sprzedają jako towar luksusowy. Nie mówiąc już o tym, że niemal każdy zapach możemy spotkać u dwóch odrębnych "twórców" , gdzie przeciętny nos na pierwszy rzut raczej nie poczuje różnicy. Wracając do sprzedawania przeciętności jako luksus. Dobrym przykładem są tutaj perfumy Givenchy Extravagance D' Amarige, które jeszcze pięć lat temu można było kupić w cenie 300 zł za 100 ml, a obecnie są unikatem i chodzą za 1000- 1500 zł . Przecież w tym zapachu nie ma żadnego składnika, który został zabroniony, wycofany, czy chociażby jest drogi i trudno dostępny. Myślę, że jego zniknięcie było zabiegiem celowym, bo nie trafiało do grupy młodszych odbiorczyń, a był to zapach na tyle dobry, że panie, które go znały nie potrafiły znaleźć zamiennika. Tak jest ze wszystkim, że gdy pojawia się jakiś "sztos" raz na jakiś czas, to po czasie znika, zupełnie bez powodu, bo zwyczajnie zabiera popyt innym rzeczom tworzonym przez daną markę.
Zapach, to tylko zapach, ciuch to tylko ciuch, a to, że kładzie się nacisk na markę jest już wynikiem snobizmu. Płacimy za rzecz... Czasem (nie mówię, że zawsze, ale czasem) jakościowo wcale nie dużo lepszą by pochwalić się statusem społecznym. Nie widzę sensu, by komentować czyjeś wybory jeśli chodzi o rzeczy. To są tylko rzeczy i jak miałabym wytłumaczyć dziecku, żeby nie śmiało się z kolegów biedniejszych, nie noszących royginalnych ciuchów, jeśli sama wyśmiewała bym ludzi używających perfum inspirowanych "oryginalnymi" zapachami. Celowo słowo oryginalnymi dałam w cudzysłów, bo niestety, ale od kilku lat żadnej oryginalności w perfumeryjnych nowinkach nie spotykam ... Zawsze mam ochotę zaśpiewać "Ale to już było" 🤷🤷
Sam sobie Pan zaprzecza. I manipuluje.
@@AgataWasilenko Proszę wskazać gdzie w moich wypowiedziach sama sobie zaprzeczam i w jaki sposób manipuluję. Z góry dziękuję :)
Osobiście ich nawet nie wącham. Jest natomiast masa podlotków, których zwyczajnie nie stać na coś innego i droższego. Ale fakt po oczach aż bije podobieństwo do znanych perfum.
To prawda, mlodzi to wyjątyek, choc mam wrazenie, ze mlodzi perfum nie uzywaja.
Ogród Perfum Agaty U nas w ogóle mało kto pachnie. Czymkolwiek prócz petów😂
Masumi...ponoc od lat uzywa Eleni...Ja w okresie najwiekszego boomu Masumi uzywalam Eve
Które EVE? Od Polleny?
@@AgataWasilenko Po obejrzeniu kolejnego Pani filmiku uswiadomilam sobie, ze to nie byly Eve tylko oczywiscie Evasion🙂.
Dziekuje za wszystkoe filmiki, zaluje, ze dopiero Pania odkrylam😉Pozdrawiam serdecznie
Samo Fenzi kojarzy się z Fendi. ;D Bawią mnie Agatko Twoje filmy, gdzie pokazujesz te podróbki, toż to parodia perfum he he.
Ja również nie oceniam ludzi, którzy ich używają, gdyż zapewne ich nie stać na oryginały. Gorzej z twórcami, bo ewidentnie zarabiają w nieuczciwy (choć o zgrozo nieścigany) sposób. Same perfumy są nieraz tak skopiowane, iż nie można wyczuć czy to podróbka czy nie... wtedy moim zdaniem, najlepiej się powstrzymać od pokazywania publicznie flakonu (jest to szansa na uniknięcie modowej czy perfumowej wpadki ;D).
kate temida tez miałam watpliwości czy pokazywac te perfumy. Ale uznałam, ze na kanale tematycznym jedt jak najbardziej dopuszczalne.
A dlaczego nie pokazać. Ja z zaineresowaniem na to parzę na tego typu materiał. Jako osoba w ogóle nie znająca się na tematach perfumowych.
Dla mnie to jednak jest obciach... xD Tak samo jak noszenie podróbek torebek czy butów, choćby nawet były zrobione jak oryginał. Bo to podróbki. Oszustwo. Brak klasy. Wiem, że nie każdy ma takie odczucia i niektórzy noszą bez żenady np. buty Nite czy Adihas. Ja jestem wymagającą osobą i nie mogłabym, spaliła bym się ze wstydu! Zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach jest lepszy dostęp niż kiedyś do oryginalnych rzeczy. Nie musisz kupować tych z najwyższej półki, ale czy trzeba się zniżać do podróbek? Naprawdę można kupić coś fajnego w rozsądnej cenie. Rozumiem osoby, które naprawdę są bardzo biedne, albo takie, które kompletnie nie znają się na modzie i nie zdają sobie sprawy z tego, że noszą podróbki. Wolałbym jednak nie wchodzić z takimi w dyskusję. ;D
Ale chodzenie w tym, kupowanie tego rodzaju towarów przez ludzi, a rozmawianie o tym to są dwie różne sprawy. Nie widzę nic w tym złego, tym bardziej jeśli ktoś chce zgłębić temat i wiedzieć co w trawie piszczy. Natomiast udawanie,że te rzeczy nie istnieją nie ma sensu moim zdaniem.
Zara robi świetne perfumy :)
Tak🙂
Zgadza się!😊
Zara to też odpowiedniki poniekąd 😏😃takie lepsze podróby
Nie wierzę, że jedynie drogie perfumy są dobre. W ekskluzywnych perfumeriach można znaleźć wiele odpychających perfum za 400 pln i więcej. Kupując polskie nieznane produkty wspiera się polską gospodarkę i wybiera de facto produkt niszowy, ponieważ nikt go masowo nie kupuje. Albo się wstydzi albo nie wierzy w jakość produktu. Na lekcjach historii słyszałem, że Polacy w czasie wojny lepiej podrabiali dokumenty od samych oryginałów. Nie wierzę zatem, że polski perfumiarz jest ostatnim niedojdą i nie potrafi skomponować dobrego zapachu. Na zachodzie koszty pracy są kilkukrotnie wyższe, co przekłada się na znacznie wyższą cenę perfum.
Ja przyznaje, że używałam namiętnie odpowiedników z FM jeszcze że 3 lata temu, ale odkąd zaczęłam używać oryginałów nie czuję się ok jeśli mam na sobie odpowiednik. Różnica jest wyczuwalna, mimo że niektóre są zrobione naprawdę dobrze. Nie wiem czemu, ale od czasu do czasu zdarzy mi się jeszcze jakiś odpowiednik zakupić, jakaś dziwna ciekawość, później oczywiście żałuję, bo wolę używać oryginałów że swojej kolekcji. Oczywistym jest tez, że w związku z tym nie potępiam tych, co używają odpowiedników. Nie każdego stać na oryginał, a może raczej powinnam powiedzieć, że nie kazdemu się chce uzbierać na oryginał, albo po prostu nie czuje takiej potrzeby. Szkoda, że w naszym kraju wmawiamy sobie, że to ok, możemy się obyć bez takich małych luksusów jak perfumy, bo jesteśmy wychowywani w przeświadczeniu, ze szkoda pieniedzy na to, ma tamto. A od małych rzeczy się zaczyna. No ale to temat rzeka. Pozdrawiam :)
MissPotocky myślę, że to nie kwestia wychowania tylko niestety tego, ze przeciętny Polak zarabia tyle, ze orgibalne perfumy kosztują zbyt wiele, a iszczedza się, na rzeczy, które powinny być dla nas łatwo dostępne.
Ja nie znoszę podróbek i zamienników. Zawsze coś mnie w nich drażni i czuję syntetyki. Z resztą wolę tańsze ,a oryginalne produkty niż naśladowcę. Przecież jest tyle pięknych perfum tanich ,po co te zamienniki? A Panie ,które na kanałach namawiają do kupowania ,bo to och i ach , śmieszą mnie. Same nie wiedzą o czym mówią ,jeszcze twierdzą , że to niesamowita jakość składników. Teraz Just Jack orchid noir zamiennik Toma Forda Black orchid jest wychwalany pod niebiosa ,a mnie ten Just Jack znowu drażni. To nie moja bajka takie zamienniki,nigdy nie będzie to nic szczególnego,dobrego jakościowo,ani szlachetnego . Nie lubię tego zjawiska. Po co tworzyć zamienniki i oszukiwać ludzi ? Po co my mamy kogoś oszukiwać nosząc zamienniki? Przecież to wszystko oparte jest na kłamstwie . Czy nie lepiej stworzyć coś innego ,ale swojego niż czerpać z pomysłów innych i tworzyć kopię,tylko wiadomo , że gorszą? Ja jestem przeciwna temu zjawisku zamienników. Nie lubię i nie toleruję. Pozdrawiam 🙂
Wg mnie to po prostu kradzież i nic wiecej. Może jestem czarno-biała w moich opiniach, ale jeżeli coś jest łudząco podobne do oryginału, wyglądem i zapachem, to inaczej tego nazwać nie można. O ile rozumiem pobudki firm wypuszczających te "wynalazki" na rynek, to kompletnie nie rozumiem po co ludzie po nie sięgają. Jest tyle godnych uwagi zapachów z niższej półki, że spokojnie można coś znaleźć. Nie rozumiem po co udawać, że stać mnie na coś, na co de facto mnie nie stać.
dziękuję za Twój głos.
Dla mnie podrobione perfumy to jak podrobiona torebka czy buty... Obciach.🙄Wole ich nie miec bo to widac I czuc. Nie mam to kupuje tanie, dobre perfumy-tak sa takie. I tak, rozumiem ze ktos moze nie miec kasy.
Moich kilka przemyslen:)
1) Odnosnie tej butelki z USA to trafilam kiedys na artykul na temat sprawy sadowej dot. kopii perfum, ktora w latach 70tych wytoczyla w USA wieksza firma pierwszemu wytworcy kopii, ktory uzyl 'pachnie pododnie do' na opakowaniu. Firma nie chciala swojej nazwy na podrobie, a sprawe wygral wytworca kopii, bo formula perfum nie podlega prawom autorskim, wiec mozna ja kopiowac, a uzycie 'pachnie podobnie do' jest oddaniem stanu faktycznego, bo przeciez 'falszerz' nie napisal ze to to samo, albo ze pachnie tak samo :)
2) jak mieszkalam w Polsce to mialam duzo bardziej agresywne podejscie do takich sobowtorow :) Nadal ich nie kupuje, bo obrazaja moj nos, ale w UK podejscie do nich jest inne i teraz mysle, ze jak ktos chce swiadomie to kupic to ich sprawa. Nadal denerwuje mnie jak ludzie mowia ze to pachnie tak samo, ale rozumiem ze wiekszosc ludzi nie przywiazuje wagi do perfum i nie rozumie ich nuansow, nie ma zadnej wiedzy nt tego jak sa robione itd, wiec jak cos pachnie podobnie na poczatku to dla nich znaczy tak samo.
3) Nie moge zdzierzyc firmy FM, ktora dorabia jakies niestworzone filozofie do ich zamiennikow, a ich sprzedawcy maja zrobiona wode zamiast mozgu. Gdyby po prostu mowili, ze sprzedaja sobowtory to nie mialabym z nimi problemu, ale oni twierdza ze ich perfumy sa lepsze od oryginalow, bo maja wiecej 'zaperfumowania'. No i ta historia z DROMem To tak jakby marny kucharz bral mieso od tego samego rolnika co wybitny, i z tego tytulu przypisywal sobie umiejetnosci. Co za barany!
Z całą pewnością nic nie da się zrobić z odpowiednikami. Odkąd pojawiły się w latach 20-stych Chanel 5, cały świat oszalał na ich punkcie, i chyba w każdym kraju pojawiły się odpowiedniki, o różnych nazwach... Najwyraźniej prawa autorskie nie obejmują zapachu, bo wystarczy jedna inna nuta, której przeciętny nos nie wyczuje, a niby skład już jest inny, i nie można się prawnie przyczepić.... jedyne co można zastrzec, to nazwę i flakon. Więc nie unikniemy odpowiedników. Co innego z podróbkami, i pseudo testerami, które zalewają wciąż rynek. To już powinno być bardzo karalne, i niewątpliwie ścigane...Jedno jest pewne, że ich trwałość i zapach nigdy nie będa takie same jak oryginały, bo to porostu kosztuje w produkcji znacznie więcej. Więc myślę, że odpowiednikami zadowoli się tylko osoba ewidentnie chciwa, lub ta , która w danym momencie nie może pozwolić sobie na oryginalny flakon . Ale naprawdę warto sobie odłożyć te 300 zł i kupić dobry zapach, który starczy spokojnie na rok , niż wylewać na siebie przez rok 10 odpowiedników po 30 zl, bo tak naprawdę cenowo wyjdziemy podobnie...:)
Agatko, najpierw pytanie z innej beczki: jak nazywają sie perfumy we fioletowej buteleczce (jak dezodorant), które stoją na półce za Tobą? Wspominałaś o nich w któryms filmiku, a ja nie mogę sobie przypomnieć w którym :-( Co do tanich zamienników: ktos je produkuje, bo ktoś je kupuje. Ja jestem zwolenniczką oryginałów, nawet jeśli muszę na nie oszczędzać, czy czekać na promocję. Nikogo jednak nie krytykuję za noszenie tanich zamienników - perfumy to osobista sprawa, niech każdy używa takich, w których sam czuje się dobrze. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję Ci za wszystkie Twoje wspaniałe filmy i informacje! Jestem Twoją fanką :-)
www.fragrantica.com/perfume/Anne-Pliska/Anne-Pliska-4281.html