Bardzo lubię słuchać wykładów na tym kanale. Cenna wiedza, pożyteczna, przekazywana rzetelnie w przystępny w sposób, nagrania luźne bez nadęcia, przyjemne dla widza. Pani hojność do dzielenia się wiedzą to klasa.
Dużo osób podejmowało się tematu zdrady ale muszę przyznać, że ten filmik jest czymś więcej niż laniem wody, a przede wszystkim pokazuje problem z różnych perspektyw. Zdrada w naszym społeczeństwie jest postrzegana jako coś najgorszego, gdzie w wielu związkach ludzie pozwalają sobie na o wiele większe nadużycia. Świetny film :)
Tyle wiedzy, że raz nie wystarczy. Za każdym razem odkrywam coś nowego, pewnie to, co akurat jest mi bardziej potrzebne. Dziękuję za ten film szczególnie. 💙
. Dziękuję Pani Izo za wspaniały wykład ....😍 Uważam , że jest dokładnie tak jak Pani powiedziała.... decydując się na zdradę, zachaczamy o swój cień....choć wydaje mi się, że początkowo nie zdajemy sobie z tego nawet sprawy....dopiero gdy dostrzeżemy, że ma to na nas destrukcyjny wpływ, zwłaszcza gdy wejdą w grę emocje, zauważamy że pogrążamy się w cierpieniu, które z czasem staje się coraz większe. Więc albo z tego wyjdziemy, albo destrukcja będzie postępować, co przełoży się na nasze samopoczucie, zachowanie, relacje, na nasze zdrowie....itd....W pewnym momencie będziemy musieli dokonać wyboru, czy zrzucić z siebie ten ciężar czy pozwolić aby nas przygniatał....
Ja wiem, że niezmienna w świecie jest zmiana, ale czuję lekkie obawy przed chwilą, kiedy środowego filmiku nie będzie. Słowo "wroginie" jest logicznie stworzone, więc nie ma przeszkód, by go używać. Dziękuję za kreatywność i konsekwencję.
Ten jedyny / ta jedyna - raczej nie ma czegoś takiego, ale można tymczasowo być w roli takiej postaci, wierzyć i czuć, że ktoś taką jest. Pytanie tylko czy da się być w takiej roli z kimś do końca życia i czuć, że to autentyczne, a nie na siłę, bo się zobowiązało, bo dzieci, bo kredyt, bo religia i przekonania na temat tego, że będę kimś złym jeśli odejdę, a tak naprawdę to już się nie rezonuje z tą osobą i jakaś część nas chce poszukać czegoś innego/bardziej kompatybilnego. Mówi się, że relacje są tymczasowe, ponieważ ludzie się rozwijają, dlatego ktoś może być z nami kompatybilny w danym odcinku życia, a potem np. jedna strona wejdzie na nowy etap, zmieni przekonania, priorytety itd. i nagle nie rezonujemy z tym co np. pochłania uwagę drugiej strony, jej wartości, styl życia, przestajemy pasować do siebie.
witaj Izabelo, mój były narcyz zarzucał mi zdradę, że flirtowałam z dwoma mężczyznami, po kilku latach małżeństwa z nim gdzie wiele razy prosiłam o budowanie więzi ze mną, z dziećmi, by znalazł czas dla nas, więc z bezsilności i złości na niego zaczelam gdzieś podświadomie szukać na zewnątrz więzi duchowej z mężczyzną, do zdrady fizycznej nie doszło z mojej strony w nikim się nie zakochałam, on dowiedział się i oczywiście uznał to za zdradę pomimo moich wewn tłumaczeń co było tego powodem, wina została oczywiście okrzyknięta po mojej stronie, on nie poczuwał się do tego że po części też przyczynił się do takiego stanu sprawy. i tak właśnie zastanawiam się, że ja też mogę go posadzić o zdradę, że nigdy tak naprawdę nie otworzył się przede mną, nigdy nie było do niego dostępu, bo przeciez jak dla mnie prawdziwa relacja z drugim człowiek oparta jest nie tylko na poziomie fizycznym, mentalnym ale również duchowym prawda? tak więc definicja zdrady jest niejednoznaczna i zależy tak naprawdę od subiektywnego punktu widzenia danej jednostki co drugiej stronie może dawać poczucie niesprawiedliwości, bo jak to mówią do tanga zawsze jest dwojga... pozdrawiam serdecznie
Co w sytuacji, gdy zdradzajacy partner proponuje terapię małżeńską, ale nadal nie zewrał z kochanką? Rzuci kochankę, gdy będzie mógł wrócić z dnia na dzień, bez skruchy, przeprosin, zadośćuczynienia. Niektóre związki trzeba pogrzebać i żyć dalej.
W moim odczuciu jest tak , partnerzy zawierają umowę i obiecują sobie wierność, obydwoje akceptują taki układ, jeśli ktoś zdradza to łamie warunki umowy i przestaje być godny zaufania. Pewnie z czasem można wybaczyć, ale i tak w osobie zdradzonej pozostałe nieufność i podejrzliwość, to tak jak w biznesie, jeśli ktoś raz Cię oszukał , to drugi raz nie podpiszesz z nim umowy. Zgadzam się, że nie można demonizować zdrady , bo szkoda zdrowia, ale nie można jej też usprawiedliwiać. Jeśli w związku coś się nie układa to dojrzały, kochający partner robi wszystko, aby naprawiać relacje, a nie szukać pocieszenia na zewnątrz. Myślę, że osoba zdradzona już nie odzyska pełnego zaufania, bo została oszukana i będzie obawiała się , czy to się nie powtórzy. Częsty osoby zdradzone osiągają jakiś spokój wewnętrzny kiedy wezmą odwet na parterze i same dopuszcza się zdrady. Rachunki są wyrównane, ale czy to jest szczęśliwy związek?
W kontekście biznesowej umowy to prawda, kiedy zostaje zerwana i zaufanie podważone, to może się odechcieć współpracy. Tylko, że w sytuacji, gdy zawieranie małżeństw jest mocno zrytualizowane, przysięga składana przy ich zawieraniu rzadko jest głęboko przemyślaną decyzją, raczej tekstem "klepanym" jak pacierz, bezmyślnie. Czy można wówczas mówić o zerwaniu umowy? I tak i nie :/
Dziękuję za odpowiedź, to prawda , można zatem wnioskować, że związki zawierają osoby niedojrzałe , stąd tak dużo zdrad i rozwodów, uważam że najtrudniej jest gdy jedna z osób jest odpowiedzialna i dojrzała, a druga tylko taką udaje . Gdy związek zawierają ludzie odpowiedzialni i wartościowi możliwość zdrady partnera , która zawsze jest egoizmem tego który zdradza jest minimalna i takie związki trwają ,a jeśli coś po drodze zgaśnie , to trzeba mieć odwagę zakończyć taki związek , a nie okłamywać i zdradzać partnera. Dziękuję za jak zawsze świetny wykład.
Zdrada bardzo boli.Cierpie już dwa lata.Nie wyobrażam sobie powrotu do człowieka , któremu już nie ufam.Bardzo dziękuję Pani za ciekawe wykłady i ogrom pracy jaki Pani wkłada aby nam pomóc zrozumieć co się dzieje wokół nas i moc pozbierać się.
Mnie np. nie interesuje wchodzenie w jakąś boską parę. Nie potrzebuję tego. Nie rozumiem co to, ale też kojarzy mi się z jakąś fantazją megalomana/ki. Ludzie sobie różne rzeczy opowiadają, gdy są zakochani, aby podbić fazę swojej utopii.
Łączenie monogami i monoteizmu jest nieprecyzyjne. Chiny, Japonia na wschodzie gdziei nie było religii monoteistycznych, u samych podstaw społecznych miały monogamie. Podobnie bylo w starożytności przed jakimikolwiek monoteizmami Babilon, Egipt, wspomniana przez Pania Grecja ale również Rzym opieraly się na monogami. Owszem wszędzie występowała poligamia ale nie powszechnie Dotyczyła jedynie najbogatszych mężczyzn których stać było na utrzymanie wielu żon. Istnieje jedna prawidłowość monogamia zawsze stanowiła podstawe relacji społecznych każdej długotrwałej i licznej cywilizacji. W mniejszych społecznościach czy grupach plemiennych występowały inne formy rodzinne niemonogamiczne ale żadna z tych grup nie wyrosły poza swoją lokalnosc. Chrześcijaństwo nie stworzyło monogami, monogamia istniała długo przed pojawieniem się religii monoteistycznych.
Według Atlasu Etnograficznego George'a Murdocka, spośród 1231 odnotowanych społeczeństw z całego świata 186 było monogamicznych; 453 miało okazjonalną poligynię; 588 miało częstszą poligamię; a 4 miało poliandrię. Nie twierdzę, że chrześcijaństwo "wynalazło" monogamię. Twierdzę, że istnieje logiczna korelacja pomiędzy restrykcjami nakładanymi na kobiety niewierne a uznawaniem Boga za Ojca (religie monogamiczne są po prostu również patriarchalne). Nie jest prawdą, jakoby w starożytności moralność nakazywała monogamię. Proszę spojrzeć na Panteon: Bogowie greccy współżyją z kim chcą i kiedy chcą. Ponadto - odnosząc się do argumebtu plebejusze kontra arystokracja - uważam, że to właśnie bogate warstwy społeczeństwa są miarodajnym źródłem informacji o tym, jakie są "dobra" pożądane i kulturowo akceptowane w danym czasie i miejscu. Monogamia istniała - prawdopodobnie, bo ludzie zdradzali się jak świat stary- wcześniej, ale albo obowiązywała tylko kobiety, albo wynikała z biedy i z braku możliwości. Rzadziej w wyboru. Miłość lojalną po grób, opartą na podtrzymywanym zakochaniu się wynalazło średniowiecze. Takie są fakty antropologiczno-historyczne. Co nie oznacza, że jestem przeciwna monogamii. Jak powiedziałam w tym video - może ona być pięknym i wznoszącym doświadczeniem, o ile pochodzi z wyboru a nie z przymusu.
@@masteryourlifeizabela Badane kultury to w przeważającej większości lokalne społeczności plemienne z lokalnymi obyczajami. Natomiast wszystkie wielkue cywilizacje były oparte na związkach monogamicznych. Przyczyn tego należałoby szukać nie w widzimisię ludzi ale w ekonomi i statystyce. Starożytna Grecja w okresie klasycznym również kultywuwala monogamie. Niemal wszyscy mityczny bogowie byli w związkach małżeńskich, oczywiście z wiernością bywało różnie ale dla przykładu Hera wielokrotnie potępia zdrady swego męża, Hefajstos publicznie upokarza zlapana na zdradzie małżonke Afrodyte i jej kochanka. A sami Grecy również bywali bardzo zasadniczy wobec zdrady. Co ciekawe mężczyzna mógł liczyć na sroga fizyczną karę za niewiernosc, natomiast niewierne kobiety spotykał ostracyzm wygnanie, haniebny powrót do domu rodzicow. Więc z moralnością Greków nie było tak prosto jak się może wydawać. Rzeczywiście to elity bywają źródłem informacji bo spośród nich wywodzili się pisarze poeci czy kronikarze od których czerpiemy wiedzę. Z ich moralnościa też bywa różna. Z jednej strony mamy hiperrozwiazlego cesarza Augusta a z drugiej jego edykty dla rzymskiej arystokracji mające na celu przywrócenia porządków moralnych. Miłość po grób a nawet dalej to nie tylko sredniowiwcze w Europie, w cos takiego wierzono w różnych kulturach, np Indie i obyczaj Sati. Podobne obyczaje panowały w Europie, u pogańskich wikingów kobiety decydowały same o swym losie i zdarzało się ze postanawialy popelniac samobojstwo w trakcie pogrzebu męża aby dołączyć do niego w zaswiatach. Monogamia to nie zawsze przymus patriarchalnych kultur, to czesto wybór, wybór, który ma bardzo dobre skutki społeczne.
Myślę że jako zdradę odbieramy wszystko co jest wbrew naszemu uważaniu. I nie tylko w związku. Już w szkole najbliższe przyjaciółki uważały sie za zdradzone jeżeli jedna zrobila coś czego nie akceptuje druga. Więc zdrada to także taki zawód na naszych oczekiwaniach, naszych poglądach w stosunku do drugiej osoby. A jeżeli chodzi o rozpustę w społecznościach religijnych to wiadomo duży wpływ ma konserwatywne wychowanie hamujace rozwój seksualny co powoduje znudzenie i ciekawość. Jeżeli nie byłoby jakiegoś chorego wmawiania religijnego że seks jest czyms złym nie byłby dalej tematem tabu i możliwe byłoby osiąganie przyjemności również w związku.
Niestety w moim związku wybaczenie zdrady i próba pójścia dalej i rozwinięcia się z obu stron nic nie dała, bo narcyz nie chciał nic w sobie zmienić , bo przecież jest bezbłędny . Terapie par kończyliśmy , bo terapeuci mówili nam na terapii , bym odpuściła, bo gość nie chce w ogóle pracować, otworzyć się- oczywiście był mądrzejszy od terapeutów, bo nie wolno im było zwrócić uwagi na jego niedostatki- tylko moje miały być. Później narcyz zdradzał z kolejnymi, tylko tak się ukrywał, ze po prostu przepadał i nie było żadnej możliwości dowiedzieć się co i gdzie robił…
Jasna sprawa, akurat w tym video pozwoliłam sobie mówić o ludziach psychonormatywnych. Niekiedy pochopnie określa się kogoś toksykiem właśnie dlatego, że zdradził.
@@masteryourlifeizabela super, że Pani o tym powiedziała, bo dla mnie odkrycie pierwszego romansu męża( niestety w tle tez były narkotyki, alkohol i dopiero później doszłam, ze jednak uzależnienia były na wierzchu, a kochanki to tylko tlo) było momentem ulgi. Kilka miesięcy kłamał mi w oczy, choć widać było jego gierki,zmiany u niego, a ja czułam w kościach co się dzieje. Zdjęcia z łóżka jego kochanki z nim zrobione przez kochankę, które dorwałam w swoje ręce dały mi pewność, ze ja nie oszalałam, a jego zmusiły do zaprzestania kłamstw, gier i do świadomego wyboru. Dla mnie pierwsze co oprócz spokoju poczułam i wdzięczności do kochanki, ze zrobiła te zdjęcia i mu wysłała to była chęć zrozumienia dlaczego to się stało. Czy jest przed nami jeszcze wspólna przyszłość, czy nie. Ale najpierw chciałam się dowiedzieć czemu to robił, na ile w tym bylo mojej winy , a na ile po prostu taki jego styl bycia , który jest dla mnie nie do zaakceptowania. Co tu się właściwie odegrało i kim jest ten człowiek tak na prawdę.
"Kochanie to wcale nie tak, nie zdradziłem Cię, spałem z tą kobietą bo chciałem otworzyć nowy rozdział w nasz związku, dałem nam wspaniałą szansę na zrozumienie jak ważny jest dla nas nasz związek i nad jakimi brakami musimy pracować. To że przysięgałem Ci wierność nie ma znaczenia, pamiętaj że człowiek z natury nie jest monogamiczny."
Taki cynizm nie jest sposobem na przejście na nowy poziom. Nie o to chodzi, żeby rozwojem usprawiedliwiać działanie. I nie o to, by nie czuć skruchy czy żalu. Jeżeli ludzie nie są narcystyczni, to sami czują się ze zdradą okropnie i mają ją do wybaczenia sobie.
Pani Izo, a co zrobić ze wspomnianą potrzebą adrenaliny i dopaminy? Co zrobić z potrzebą bogactwa życia, szans, emocji, doświadczeń? Co zrobić z poczuciem straty, gdy już zrezygnujemy ze wszystkich ludzi dla tego jedynego? Moje marzenie o miłości wyłącznej, romantycznej, w pełni zjednoczonej i "aż po grób" było kiedyś tak ogromne, że wydawało się być czymś najpiękniejszym czego można doświadczyć w życiu, ale wraz z doświadczeniami, rozczarowaniami i badaniem własnego cienia pojawiła się obawa, że jeśli w przyszłości zabraknie mi czegoś w związku, to mi "odwali" i będę szukała "tego czegoś" poza partnerem. Jestem bardzo głodna życia, emocji i doświadczeń, a jednocześnie jestem skrajnie wrażliwa i romantyczna i mam poczucie, że gdybym dopuściła się nawet maciupkiej mikrozdrady (np. marzenie o kimś, flirt) to zniszczyłabym bezpowrotnie całą "magię" pięknej jedności i sama sobie złamałabym serce swoim "rozdrabnianiem się" na innych mężczyzn... Mam wrażenie, że moją relację wkradłby się wtedy na zawsze smutek, rozczarowanie i jakaś głęboka wyrwa. Wydaje mi się, że u mnie to jest "albo-albo". I że opcja "wielu miłostek" w trakcie związku zablokowałaby i zniszczyła na dobre możliwość doświadczenia tej jedynej, romantycznej miłości, która trwa do śmierci. Romantyzm u mnie rodzi się tylko wtedy, gdy ktoś jest absolutnie jedyny. Jak kocham, to fanatycznie - w pozytywnym sensie, ale czy da się tak całe życie? Mam obawę, że kiedyś przez ten mój "fanatyzm" i wysoką poprzeczkę da o sobie znać jakieś poczucie straty i zacznę "szukać wrażeń". Jak to rozwikłać? Może to kwestia tego, żeby się naprawdę do końca "opowiedzieć", nie oglądając się za siebie? Może człowiek ma poczucie straty i wątpliwości tylko wtedy, gdy nie zaangażował się całym sercem? A może wątpliwości świadczą o tym, że to marzenie nie było "moje"?
Opowiedzieć się całym sercem to piękne i rzadkie. Ale musi być obustronne. Potrzeba do tego także pewności, że nikt inny znacząco nie wniesie ważnych walorów, bardziej niż ten wybrany. Mam na myśli uważne dokonywanie wyborów. To nie może być "mężczyzna sztuk 1", tylko ktoś z wielu powodów dla nas wyjątkowy i kompatybilny.
Rozumiem Twoje rozterki bo tez tak mam. Jesli moge cos zasugerowac co mi bardzo pomoglo to ksiazki terapeutki dla ludzi wysoko wrazliwych Christel Petitcollin "Jak mniej myslec" i "Jak lepiej myslec". Powodzenia! Pozdrawiam serdecznie :-).
@@beatakiziak7307 hmm... No to chyba mamy zupełnie inaczej, bo do mnie ta książka zupełnie nie trafia, jak i samo robienie problemu z myślenia:) żeby poznać siebie i żeby pracować nad swoimi schematami i uniknąć działania na autopilocie to niestety trochę trzeba pomyśleć. "Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym..."- czy jakoś tak to szło. :)
Jesli jest milosc to kobieta czuje sie bezpieczna jako ta jedna jedyna.Na grupach o narcyzmie widac jak długo"trzyma"kobiete połaczenie seksem z bylym partnerem.Mezczyzni mają inny gender.Nawet po "zaliczeniu" brzydko powiem juz na inną moze patrzeć,a u kobiety ten dobry seks to dopiero początek.To nauka i zasada pierwszych połaczeń.Z narcyzem seks jak jest szybko daje różowe okulary i partnerka jest trafiona zatopiona...Wiemy jak na psychopatów działa odsłoniecie"miekkiego brzuszka"seks dla kobiety tym jest...Dostepnosc łatwa kobiet pozwala tez narcyzom nie ponosic konsekwencji,jak nie ta to zaraz inna i co mi zrobisz?.gdyby tak łatwo nie mieli możliwosci skakac z kwiatka na kwiatek społecznie ich bezczelnosc byłaby ukrócana.Ze wzgledu ns gender to dla mezczyzny monogamia jest wiekszym wyzwaniem,fokusowanie sie tylko na żonie calosciowo,bo przeciez zdrada czesto zaczyna sie od uczuć,flirtow itp...pozdrawiam
Dziękuję za szerokie zglebienie tematu. Czy utrzymanie zdrady w tajemnicy, po to, aby nieść ciężar swojego czynu i nie obciążać drugiej strony niesie konsekwencje pokoleniowe? Czy powinno podzielić się tym do czego doszło z partnerem?
To może być ciężar ale jeśli bierzemy go na siebie, to trzeba mieć pewność, że bez poczucia winy i pogardy wobec tej istoty, która zrobiła taki eksperyment. Z drugiej strony, jeżeli chcemy się podzielić to tylko wtedy, gdy mamy pewność że partner pomoże nam to unieść (jako wspólne)...
7:13 mówi Pani: "z religią chrześcijańską lub..(..) w tle" , następnie o różnicy w traktowaniu zdrady kobiet vs męskiej i o przywilejach mężczyzn w tym kontekście. Jest to nieścisłość/stereotyp/ogólnik/sztanca. Życzyć każdej kobiecie takiego szacunku, jaki ma w chrześcijaństwie, ściślej - katolicyzmie. Proszę nie odbierać tego jako chwytanie za słowo, raczej dookreślenie świetnego wykładu. Pozdrawiam i dziękuję.
@@cimg9673 Ja się bardzo mocno dziwię jak jakakolwiek kobieta może wyznawać tę religię przeczytawszy choćby tylko ważniejsze fragmenty biblii. To naprawdę świadczy o sile indoktrynacji, jakiej jesteśmy poddawani od dziecka. Ja na szczęście mam na tyle jasny umysł, że to widzę. Jeśli nie widzisz tego, jak kobieta jest tam traktowana, to sobie zamień w myślach płcie i przeczytaj znowu. Może wtedy coś do Ciebie dotrze :)
Podnosi Pani że niektórzy wybierają stabilność z mężem a niektóre emocje z kochankiem, a co z usiłowaniem łączenia posiadania i męża i kochanka jako podstawy stałej skłonności do zdrady ? Podnosi Pani że kobieta może nie mieć ochoty na "współżycie" z całą ekipą z fimu porono o którego oglądanie jest zazdrosna. A czy mężczyzna może nie mieć ochoty na "współżycie" z Greyem i wyobrażeniami swej partnerki powstającymi na tle oper mydlanych, romantycznych komedii (a kiedyś tzw. Harlekinów itp.) na którego zaciągneła go kobieta?
Pani dr jestem bardzo wdzięczna za wszystkie filmiki o narcyzach. Pomagają mi zrozumieć co się wydarzyło z moim jakby idealnym mężem po 10 latach związku oraz zrozumieć skąd we mnie współzależność. Jestem przed rozwodem. Mam pytanie, czy narcyz może z czasem intensyfikować zachowania na spektrum z czasem? Np pod wpływem stresu? Mam wrażenie, że miałam do czynienia z cieniem narcystycznym wcześniej, a w miarę mijających lat i stresu w jego biznesie był narcyzem ukrytym, potrafi gwiazdorzyć, a gdy przyłapałam go z mieszkaniu kochanki i zrobiłam zdjęcia, zaatakował mnie, szarpał żeby wyrwać telefon i miał oczy jak psychopata. Jestem na lekach po zespole stresu pourazowego. Dziekuje pieknie za odp 🙏🏻
Witam, patrze podziwiam i chce przejac pewne Cech neurony lustrzane jak to zrobić? Pani Mąż mówił jak sie Pani meczyła w pracy w PLN,, wiesz ze nie musisz"- i skótecznie wyszła Pani z tego niechcianego środowiska
Jestem przekonana, że monogamia nie jest w ludzkiej naturze. Została wprowadzona jak wiele innych do utrzymania ładu społecznego. Też żeby było wiadomo kto jest dobry a kto zły. Niestety przynosi też wiele cierpienia tym którzy postrzegają ją jako coś najgorszego. Są w stanie znieść wiele upokorzeń ale nie współżycie osoby drugiej z trzecią.
Gdyby monogamia była poza ludzką natura to dawno w ramach ewolucji zostałaby wyeliminowana z życia. Poza tym monogamia bardziej służy kobiecie niż mężczyźnie. Samiec homo sapiens może plodzic dzieci i nie przejmować się ich losem. Natomiast samica ma gorzej. Ciąża raz na rok, a dojrzewanie potomstwa do samodzielności trwa lata. Małżeństwo pomaga kobiecie a faceta nagina do potrzeb kobiety.
@@sebastianszczepan625 Komu słuzyło małzenstwo? Trzeba spojrzec na islamskie kraje - umieszczasz młodą kobietę w domu (nie wolno jej sie uczyc, bo i po co. jeszcze by chciała "wyzej isc") - masz praczkę, sprzątaczkę, kucharkę, seks dostępny cały czas, niankę do "synów" czyli potomków, ktorzy są postrzegani jako sukces przed bogiem i społecznoscią oraz gwarantem wsparcia na starosc, a duzo młodsza kobieta jest tez gwarantem opieki na starosc nad safandułowatym starcem. A jednoczesnie skaczesz w bok przez ten cały czas jak król po innych babach - bo kto zabroni, a zona niewolnica i tak się nie dowie - a jak się dowie to dostanie lanie i juz spokoj i cisza. Zyc nie umierac. O dzieciach decydował ojciec. O wszystkim decydował. Czy aby na pewno to było "zabezpieczenie" dla kobiety? Afrykanskei kobiety, ktore uciekly od męzów i tworzą osobna społecznosc w jednej z wiosek opowiadają, ze w koncu mają lżej - bo obsługują juz tylko dzieci i siebie - bez roszczeniowego pasozyta, no i nie muszą juz byc seks zabawkami swoich uroczych i kochanych męzów, ktorzy wyznawali seks na żądanie w tak zwanym małzenstwie.
Miłość to dawanie drugiemu kosztem swego, bez świadczenia wzajemnego. To decyzja, a nie uczucie. Zdrada narusza przywiązanie, roszczenie o monopol, a nie miłość. Nie pochwalam złamania danego słowa, ale oczekiwanie że mężczyzna da słowo że pokona swą poligyniczną naturę zaskakuje, o tyle o ile zaskakujące byłoby oczekiwanie że kobiety - wbrew swej hipergamicznej naturze - dadzą słowo że będą wybierać najgorszych z dostępnych mężczyzn ... i dotrzymają go ;-)
A czy to nie jest czasem tak, że facet może szanować swoją kobiete i miec epizod z inną, a kobieta jak ma epizod z innym to znaczy, że ma swojego faceta za frajera? Facet ma zakodowane, żeby przekazać geny, jak kobieta pieprzy się z innym to na logike geny jej faceta jej nie odpowiadają i to jednak wieksza obraza i to facet ma pózniej utrzymywac nie swoje dziecko. "Izraelici sie zafiksowali" No ja też jestem zafiksowany. Gdyby się okazało, że kobieta mnie wkreciła w nie moje dziecko i prawo na mnie wymusza płacenie alimentów za nie swoje dziecko, to przecież bym pałac kultury wysadził w powietrze a na gruzach rozwiesił trasparent "WY******LAC" Ogladałem 10min, to moze pózniej się jest to wyjasnione... 13:11 Teraz jest nie mile widziane, żeby facet nosił sukienke... Świat polega na tym, że się idzię i walczy o swoje i jak była charakterna kobieta to mogli zakazywać a ona sobie nie dała. Coco CHANEL ktoś podskoczy? Marii Skłodowskiej? A teraz na te studia idą takie grażynki, że ja się ciesze, że jestem po zawodówce, bo kobiety tak zapsuły studia, że dla mnie jest wstyd mieć wyższe wykształcenie. Chyba, że akurat tam gdzie kobiety się nie wepchały, tylko dzięki umiejetności zapamietywania bez jakiegokolwiek zrozumienia.
@@magdalenawiko5158 No przekazuje i co? Nie możesz ogarnąć o co mi chodzi? Jest po połowie i jak jest mąż i żona, to dziecko ma po połowie genów meża i żony a nie żony i jakiegoś 3 faceta. Jak facet się puści, to może mieć najwyżej jeszcze jedno swoje dziecko, albo chorobe weneryczną. Kobieta z kim by stosunku płciowego nie uprawiała, to jest pewna, że to jej dziecko i są tam jej geny.
@@aka1maru2 pogubilam się. Jedyny fakt który do mnie dotarł to ten że facet rozwiewa geny i nie martwi się co z nimi dalej bo nie wie gdzie je rozsial. Więc po co rozsiewac te geny. Ogród dalej był piesek Stefan, fajowy terierek, stracił życie bo gonił za suczkami. Jak szalony. Z tym mi się tylko Twoja teoria kojarzy.
@@magdalenawiko5158 a kto tak napisał, że nie wie gdzie rozsiał? a może wiedział? znam kościa co utrzymywał 2 kobiety i ich dzieci i dopiero sie zrobiła afera jak wydał córke za mąż. Jak będziemy się tak bawić i dokładać sobie wypowiedziane słowa, to ja moge taką historie o Tobie stworzyć, że ci szczeka opadnie.
Wiele kobiet przez wiele wieków było udupionych. Niektóre są do dziś. A czarownice płonące na stosach? A zakonnice wykorzystywane przez księży, zakopujące abortowane dzieci pod klasztorami? A zakaz studiowania i głosowania? A Amisze? Takie kobiety mogły sobie chcieć. I tak są lub były bez szans. Fiksacja Izraelitów była na rozmnażaniu "narodu wybranego", o to mi chodziło.
Jesteś bogini mądrości... dzięki Tobie robię 50 lat w pół godziny :)) ❤ kochana 9. Mam żal tylko, że nie słyszałem Cię 35 lat temu....
Bardzo lubię słuchać wykładów na tym kanale. Cenna wiedza, pożyteczna, przekazywana rzetelnie w przystępny w sposób, nagrania luźne bez nadęcia, przyjemne dla widza. Pani hojność do dzielenia się wiedzą to klasa.
Dużo osób podejmowało się tematu zdrady ale muszę przyznać, że ten filmik jest czymś więcej niż laniem wody, a przede wszystkim pokazuje problem z różnych perspektyw. Zdrada w naszym społeczeństwie jest postrzegana jako coś najgorszego, gdzie w wielu związkach ludzie pozwalają sobie na o wiele większe nadużycia. Świetny film :)
Zawsze się zastanawiałam czy inteligencja i piękno mogą się ze sobą łączyć, otóż tak! I jest Pani na to dowodem💜❤.
Kłaniam się przed Pani mądrością 🙏❤️
Dzięki z całego serca. Jest Pani wspaniała.
Tyle wiedzy, że raz nie wystarczy. Za każdym razem odkrywam coś nowego, pewnie to, co akurat jest mi bardziej potrzebne. Dziękuję za ten film szczególnie. 💙
. Dziękuję Pani Izo za wspaniały wykład ....😍
Uważam , że jest dokładnie tak jak Pani powiedziała.... decydując się na zdradę, zachaczamy o swój cień....choć wydaje mi się, że początkowo nie zdajemy sobie z tego nawet sprawy....dopiero gdy dostrzeżemy, że ma to na nas destrukcyjny wpływ, zwłaszcza gdy wejdą w grę emocje, zauważamy że pogrążamy się w cierpieniu, które z czasem staje się coraz większe. Więc albo z tego wyjdziemy, albo destrukcja będzie postępować, co przełoży się na nasze samopoczucie, zachowanie, relacje, na nasze zdrowie....itd....W pewnym momencie będziemy musieli dokonać wyboru, czy zrzucić z siebie ten ciężar czy pozwolić aby nas przygniatał....
w punkt!
Jestem za moralnością ☀️☀️☀️
Ideał. Treści, przekaz, otoczenie i wygląd oczywiście
Świetny wykład
Dziękuję Pani za kolejny wartościowy film. Pozdrawiam serdecznie DanForest
Wspaniały wykład, gratuluję i dziękuję 💙
Wspaniały wykład w tak ważnej i interesującej dziedzinie!
Wdzięczność zostawiam,bo bardzo wiele wniósł on w moje życie,w to co czułam❣🌹💕
Pani ma poprostu MUSTRZA... WIEDZA ZO ZYCIOWO NA MWDAL...DZIĘKUJĘ bardzo mi Pani pomaga... jest mi tak bardzo smutno....
Wykład niczym profesora Bednarka, którego Labirynty Kultury z wielką przyjemnością oglądałam na TVP Wrocław lata temu :) Gratuluję!
Wow, bardzo ciekawie opowiedziany temat.
Ja wiem, że niezmienna w świecie jest zmiana, ale czuję lekkie obawy przed chwilą, kiedy środowego filmiku nie będzie. Słowo "wroginie" jest logicznie stworzone, więc nie ma przeszkód, by go używać. Dziękuję za kreatywność i konsekwencję.
Dla mnie zdrada to koniec związku i nie widzę tego inaczej
No cóż, wolność wyboru.
Wstępnie w związek małżeński również nie jest przymusowe. Zdrada w takim związku, to mówiąc łagodnie - złamanie umowy.
Dziękuje za TEN przekaz! 😭😍💜 Trafiło 😍💛💜 #staygold
Nareszcie prawda, a nie slogany "nie wolno" lub "musisz"
Ten jedyny / ta jedyna - raczej nie ma czegoś takiego, ale można tymczasowo być w roli takiej postaci, wierzyć i czuć, że ktoś taką jest. Pytanie tylko czy da się być w takiej roli z kimś do końca życia i czuć, że to autentyczne, a nie na siłę, bo się zobowiązało, bo dzieci, bo kredyt, bo religia i przekonania na temat tego, że będę kimś złym jeśli odejdę, a tak naprawdę to już się nie rezonuje z tą osobą i jakaś część nas chce poszukać czegoś innego/bardziej kompatybilnego. Mówi się, że relacje są tymczasowe, ponieważ ludzie się rozwijają, dlatego ktoś może być z nami kompatybilny w danym odcinku życia, a potem np. jedna strona wejdzie na nowy etap, zmieni przekonania, priorytety itd. i nagle nie rezonujemy z tym co np. pochłania uwagę drugiej strony, jej wartości, styl życia, przestajemy pasować do siebie.
Dlatego tak ważny jest wspólny rozwój plus chemia.
Snila mi sie Pani ostatnio 🧡
Innowacyjne podejscie ❤️ bede kazdemu polecac kto stanie w obliczu watpliwosci
witaj Izabelo, mój były narcyz zarzucał mi zdradę, że flirtowałam z dwoma mężczyznami, po kilku latach małżeństwa z nim gdzie wiele razy prosiłam o budowanie więzi ze mną, z dziećmi, by znalazł czas dla nas, więc z bezsilności i złości na niego zaczelam gdzieś podświadomie szukać na zewnątrz więzi duchowej z mężczyzną, do zdrady fizycznej nie doszło z mojej strony w nikim się nie zakochałam, on dowiedział się i oczywiście uznał to za zdradę pomimo moich wewn tłumaczeń co było tego powodem, wina została oczywiście okrzyknięta po mojej stronie, on nie poczuwał się do tego że po części też przyczynił się do takiego stanu sprawy. i tak właśnie zastanawiam się, że ja też mogę go posadzić o zdradę, że nigdy tak naprawdę nie otworzył się przede mną, nigdy nie było do niego dostępu, bo przeciez jak dla mnie prawdziwa relacja z drugim człowiek oparta jest nie tylko na poziomie fizycznym, mentalnym ale również duchowym prawda? tak więc definicja zdrady jest niejednoznaczna i zależy tak naprawdę od subiektywnego punktu widzenia danej jednostki co drugiej stronie może dawać poczucie niesprawiedliwości, bo jak to mówią do tanga zawsze jest dwojga... pozdrawiam serdecznie
Jak najbardziej, zdrada to także zaniechanie okazania czułości, to nie dążenie do bliskości w intymnej relacji 😥 Pozdrawiam ❤️
Małe sprostowanie.. (..) wg .Andrew Hubermana 😊.
Uwielbiam go słuchać ( nie bardziej niż Panią 😍)
Dzięki, podłożyłam mu inne imię 😱
Co w sytuacji, gdy zdradzajacy partner proponuje terapię małżeńską, ale nadal nie zewrał z kochanką? Rzuci kochankę, gdy będzie mógł wrócić z dnia na dzień, bez skruchy, przeprosin, zadośćuczynienia. Niektóre związki trzeba pogrzebać i żyć dalej.
Zdefiniowanie stanu chorobowego jest tak samo trudne, jak sprecyzowanie stanu pełni zdrowia (zob. dobrostan subiektywny).
Bardzo ciekawe :)
W moim odczuciu jest tak , partnerzy zawierają umowę i obiecują sobie wierność, obydwoje akceptują taki układ, jeśli ktoś zdradza to łamie warunki umowy i przestaje być godny zaufania. Pewnie z czasem można wybaczyć, ale i tak w osobie zdradzonej pozostałe nieufność i podejrzliwość, to tak jak w biznesie, jeśli ktoś raz Cię oszukał , to drugi raz nie podpiszesz z nim umowy. Zgadzam się, że nie można demonizować zdrady , bo szkoda zdrowia, ale nie można jej też usprawiedliwiać. Jeśli w związku coś się nie układa to dojrzały, kochający partner robi wszystko, aby naprawiać relacje, a nie szukać pocieszenia na zewnątrz. Myślę, że osoba zdradzona już nie odzyska pełnego zaufania, bo została oszukana i będzie obawiała się , czy to się nie powtórzy. Częsty osoby zdradzone osiągają jakiś spokój wewnętrzny kiedy wezmą odwet na parterze i same dopuszcza się zdrady. Rachunki są wyrównane, ale czy to jest szczęśliwy związek?
W kontekście biznesowej umowy to prawda, kiedy zostaje zerwana i zaufanie podważone, to może się odechcieć współpracy. Tylko, że w sytuacji, gdy zawieranie małżeństw jest mocno zrytualizowane, przysięga składana przy ich zawieraniu rzadko jest głęboko przemyślaną decyzją, raczej tekstem "klepanym" jak pacierz, bezmyślnie. Czy można wówczas mówić o zerwaniu umowy? I tak i nie :/
Dziękuję za odpowiedź, to prawda , można zatem wnioskować, że związki zawierają osoby niedojrzałe , stąd tak dużo zdrad i rozwodów, uważam że najtrudniej jest gdy jedna z osób jest odpowiedzialna i dojrzała, a druga tylko taką udaje . Gdy związek zawierają ludzie odpowiedzialni i wartościowi możliwość zdrady partnera , która zawsze jest egoizmem tego który zdradza jest minimalna i takie związki trwają ,a jeśli coś po drodze zgaśnie , to trzeba mieć odwagę zakończyć taki związek , a nie okłamywać i zdradzać partnera. Dziękuję za jak zawsze świetny wykład.
Niestety, mechanizm wyparcia jest w takich sytuacjach bardzo silny.
W zdradzie najbardziej przerażające są choroby weneryczne....fuuu.
Zdrada jest niehigieniczna.
Zdrada bardzo boli.Cierpie już dwa lata.Nie wyobrażam sobie powrotu do człowieka , któremu już nie ufam.Bardzo dziękuję Pani za ciekawe wykłady i ogrom pracy jaki Pani wkłada aby nam pomóc zrozumieć co się dzieje wokół nas i moc pozbierać się.
Daje Ci za to 1000 ☀️☀️☀️😁
@@karolinakosikowska1812 Dziękuję za książkę 😀
Mnie np. nie interesuje wchodzenie w jakąś boską parę. Nie potrzebuję tego. Nie rozumiem co to, ale też kojarzy mi się z jakąś fantazją megalomana/ki. Ludzie sobie różne rzeczy opowiadają, gdy są zakochani, aby podbić fazę swojej utopii.
Nie o to tu chodzi. Wręcz przeciwnie - boska para to bardzo dojrzała relacja, to jedność w dwojgu, realizacja archetypu.
Łączenie monogami i monoteizmu jest nieprecyzyjne. Chiny, Japonia na wschodzie gdziei nie było religii monoteistycznych, u samych podstaw społecznych miały monogamie. Podobnie bylo w starożytności przed jakimikolwiek monoteizmami Babilon, Egipt, wspomniana przez Pania Grecja ale również Rzym opieraly się na monogami. Owszem wszędzie występowała poligamia ale nie powszechnie Dotyczyła jedynie najbogatszych mężczyzn których stać było na utrzymanie wielu żon.
Istnieje jedna prawidłowość monogamia zawsze stanowiła podstawe relacji społecznych każdej długotrwałej i licznej cywilizacji. W mniejszych społecznościach czy grupach plemiennych występowały inne formy rodzinne niemonogamiczne ale żadna z tych grup nie wyrosły poza swoją lokalnosc.
Chrześcijaństwo nie stworzyło monogami, monogamia istniała długo przed pojawieniem się religii monoteistycznych.
Według Atlasu Etnograficznego George'a Murdocka, spośród 1231 odnotowanych społeczeństw z całego świata 186 było monogamicznych; 453 miało okazjonalną poligynię; 588 miało częstszą poligamię; a 4 miało poliandrię. Nie twierdzę, że chrześcijaństwo "wynalazło" monogamię. Twierdzę, że istnieje logiczna korelacja pomiędzy restrykcjami nakładanymi na kobiety niewierne a uznawaniem Boga za Ojca (religie monogamiczne są po prostu również patriarchalne). Nie jest prawdą, jakoby w starożytności moralność nakazywała monogamię. Proszę spojrzeć na Panteon: Bogowie greccy współżyją z kim chcą i kiedy chcą. Ponadto - odnosząc się do argumebtu plebejusze kontra arystokracja - uważam, że to właśnie bogate warstwy społeczeństwa są miarodajnym źródłem informacji o tym, jakie są "dobra" pożądane i kulturowo akceptowane w danym czasie i miejscu. Monogamia istniała - prawdopodobnie, bo ludzie zdradzali się jak świat stary- wcześniej, ale albo obowiązywała tylko kobiety, albo wynikała z biedy i z braku możliwości. Rzadziej w wyboru. Miłość lojalną po grób, opartą na podtrzymywanym zakochaniu się wynalazło średniowiecze. Takie są fakty antropologiczno-historyczne. Co nie oznacza, że jestem przeciwna monogamii. Jak powiedziałam w tym video - może ona być pięknym i wznoszącym doświadczeniem, o ile pochodzi z wyboru a nie z przymusu.
@@masteryourlifeizabela Badane kultury to w przeważającej większości lokalne społeczności plemienne z lokalnymi obyczajami. Natomiast wszystkie wielkue cywilizacje były oparte na związkach monogamicznych. Przyczyn tego należałoby szukać nie w widzimisię ludzi ale w ekonomi i statystyce.
Starożytna Grecja w okresie klasycznym również kultywuwala monogamie. Niemal wszyscy mityczny bogowie byli w związkach małżeńskich, oczywiście z wiernością bywało różnie ale dla przykładu Hera wielokrotnie potępia zdrady swego męża, Hefajstos publicznie upokarza zlapana na zdradzie małżonke Afrodyte i jej kochanka. A sami Grecy również bywali bardzo zasadniczy wobec zdrady. Co ciekawe mężczyzna mógł liczyć na sroga fizyczną karę za niewiernosc, natomiast niewierne kobiety spotykał ostracyzm wygnanie, haniebny powrót do domu rodzicow. Więc z moralnością Greków nie było tak prosto jak się może wydawać.
Rzeczywiście to elity bywają źródłem informacji bo spośród nich wywodzili się pisarze poeci czy kronikarze od których czerpiemy wiedzę. Z ich moralnościa też bywa różna. Z jednej strony mamy hiperrozwiazlego cesarza Augusta a z drugiej jego edykty dla rzymskiej arystokracji mające na celu przywrócenia porządków moralnych.
Miłość po grób a nawet dalej to nie tylko sredniowiwcze w Europie, w cos takiego wierzono w różnych kulturach, np Indie i obyczaj Sati. Podobne obyczaje panowały w Europie, u pogańskich wikingów kobiety decydowały same o swym losie i zdarzało się ze postanawialy popelniac samobojstwo w trakcie pogrzebu męża aby dołączyć do niego w zaswiatach.
Monogamia to nie zawsze przymus patriarchalnych kultur, to czesto wybór, wybór, który ma bardzo dobre skutki społeczne.
Dodałbym jeszcze że ślub i małżeństwo to raczej strategia kobiet niż facetów. Dla kobiet to był sposób na zabezpieczenie bytu swojego oraz potomstwa.
Myślę że jako zdradę odbieramy wszystko co jest wbrew naszemu uważaniu. I nie tylko w związku. Już w szkole najbliższe przyjaciółki uważały sie za zdradzone jeżeli jedna zrobila coś czego nie akceptuje druga. Więc zdrada to także taki zawód na naszych oczekiwaniach, naszych poglądach w stosunku do drugiej osoby. A jeżeli chodzi o rozpustę w społecznościach religijnych to wiadomo duży wpływ ma konserwatywne wychowanie hamujace rozwój seksualny co powoduje znudzenie i ciekawość. Jeżeli nie byłoby jakiegoś chorego wmawiania religijnego że seks jest czyms złym nie byłby dalej tematem tabu i możliwe byłoby osiąganie przyjemności również w związku.
Niestety w moim związku wybaczenie zdrady i próba pójścia dalej i rozwinięcia się z obu stron nic nie dała, bo narcyz nie chciał nic w sobie zmienić , bo przecież jest bezbłędny . Terapie par kończyliśmy , bo terapeuci mówili nam na terapii , bym odpuściła, bo gość nie chce w ogóle pracować, otworzyć się- oczywiście był mądrzejszy od terapeutów, bo nie wolno im było zwrócić uwagi na jego niedostatki- tylko moje miały być. Później narcyz zdradzał z kolejnymi, tylko tak się ukrywał, ze po prostu przepadał i nie było żadnej możliwości dowiedzieć się co i gdzie robił…
Jasna sprawa, akurat w tym video pozwoliłam sobie mówić o ludziach psychonormatywnych. Niekiedy pochopnie określa się kogoś toksykiem właśnie dlatego, że zdradził.
@@masteryourlifeizabela super, że Pani o tym powiedziała, bo dla mnie odkrycie pierwszego romansu męża( niestety w tle tez były narkotyki, alkohol i dopiero później doszłam, ze jednak uzależnienia były na wierzchu, a kochanki to tylko tlo) było momentem ulgi. Kilka miesięcy kłamał mi w oczy, choć widać było jego gierki,zmiany u niego, a ja czułam w kościach co się dzieje. Zdjęcia z łóżka jego kochanki z nim zrobione przez kochankę, które dorwałam w swoje ręce dały mi pewność, ze ja nie oszalałam, a jego zmusiły do zaprzestania kłamstw, gier i do świadomego wyboru. Dla mnie pierwsze co oprócz spokoju poczułam i wdzięczności do kochanki, ze zrobiła te zdjęcia i mu wysłała to była chęć zrozumienia dlaczego to się stało. Czy jest przed nami jeszcze wspólna przyszłość, czy nie. Ale najpierw chciałam się dowiedzieć czemu to robił, na ile w tym bylo mojej winy , a na ile po prostu taki jego styl bycia , który jest dla mnie nie do zaakceptowania. Co tu się właściwie odegrało i kim jest ten człowiek tak na prawdę.
Izabela the best. Boska mądrość i głębia 🙏
"Kochanie to wcale nie tak, nie zdradziłem Cię, spałem z tą kobietą bo chciałem otworzyć nowy rozdział w nasz związku, dałem nam wspaniałą szansę na zrozumienie jak ważny jest dla nas nasz związek i nad jakimi brakami musimy pracować. To że przysięgałem Ci wierność nie ma znaczenia, pamiętaj że człowiek z natury nie jest monogamiczny."
Taki cynizm nie jest sposobem na przejście na nowy poziom. Nie o to chodzi, żeby rozwojem usprawiedliwiać działanie. I nie o to, by nie czuć skruchy czy żalu. Jeżeli ludzie nie są narcystyczni, to sami czują się ze zdradą okropnie i mają ją do wybaczenia sobie.
@@masteryourlifeizabela To nie cynizm.To sarkazm.I bardzo tutaj pasuje.Brawo dla osoby,ktora nie daje robic sie w bambuko w imie,,wyzszych poziomow,,.
❤️
Pani Izo, a co zrobić ze wspomnianą potrzebą adrenaliny i dopaminy? Co zrobić z potrzebą bogactwa życia, szans, emocji, doświadczeń? Co zrobić z poczuciem straty, gdy już zrezygnujemy ze wszystkich ludzi dla tego jedynego?
Moje marzenie o miłości wyłącznej, romantycznej, w pełni zjednoczonej i "aż po grób" było kiedyś tak ogromne, że wydawało się być czymś najpiękniejszym czego można doświadczyć w życiu, ale wraz z doświadczeniami, rozczarowaniami i badaniem własnego cienia pojawiła się obawa, że jeśli w przyszłości zabraknie mi czegoś w związku, to mi "odwali" i będę szukała "tego czegoś" poza partnerem. Jestem bardzo głodna życia, emocji i doświadczeń, a jednocześnie jestem skrajnie wrażliwa i romantyczna i mam poczucie, że gdybym dopuściła się nawet maciupkiej mikrozdrady (np. marzenie o kimś, flirt) to zniszczyłabym bezpowrotnie całą "magię" pięknej jedności i sama sobie złamałabym serce swoim "rozdrabnianiem się" na innych mężczyzn... Mam wrażenie, że moją relację wkradłby się wtedy na zawsze smutek, rozczarowanie i jakaś głęboka wyrwa.
Wydaje mi się, że u mnie to jest "albo-albo". I że opcja "wielu miłostek" w trakcie związku zablokowałaby i zniszczyła na dobre możliwość doświadczenia tej jedynej, romantycznej miłości, która trwa do śmierci. Romantyzm u mnie rodzi się tylko wtedy, gdy ktoś jest absolutnie jedyny. Jak kocham, to fanatycznie - w pozytywnym sensie, ale czy da się tak całe życie? Mam obawę, że kiedyś przez ten mój "fanatyzm" i wysoką poprzeczkę da o sobie znać jakieś poczucie straty i zacznę "szukać wrażeń". Jak to rozwikłać? Może to kwestia tego, żeby się naprawdę do końca "opowiedzieć", nie oglądając się za siebie? Może człowiek ma poczucie straty i wątpliwości tylko wtedy, gdy nie zaangażował się całym sercem? A może wątpliwości świadczą o tym, że to marzenie nie było "moje"?
Nie będzie żadnego poczucia straty ani konieczności wyboru, jeśli spotka Panią prawdziwa miłość. Życzę tego Pani z całego serca. 💙
Opowiedzieć się całym sercem to piękne i rzadkie. Ale musi być obustronne. Potrzeba do tego także pewności, że nikt inny znacząco nie wniesie ważnych walorów, bardziej niż ten wybrany. Mam na myśli uważne dokonywanie wyborów. To nie może być "mężczyzna sztuk 1", tylko ktoś z wielu powodów dla nas wyjątkowy i kompatybilny.
@@masteryourlifeizabela Serdecznie dziękuję za odpowiedź
Rozumiem Twoje rozterki bo tez tak mam. Jesli moge cos zasugerowac co mi bardzo pomoglo to ksiazki terapeutki dla ludzi wysoko wrazliwych Christel Petitcollin "Jak mniej myslec" i "Jak lepiej myslec". Powodzenia! Pozdrawiam serdecznie :-).
@@beatakiziak7307 hmm... No to chyba mamy zupełnie inaczej, bo do mnie ta książka zupełnie nie trafia, jak i samo robienie problemu z myślenia:) żeby poznać siebie i żeby pracować nad swoimi schematami i uniknąć działania na autopilocie to niestety trochę trzeba pomyśleć. "Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym..."- czy jakoś tak to szło. :)
Jesli jest milosc to kobieta czuje sie bezpieczna jako ta jedna jedyna.Na grupach o narcyzmie widac jak długo"trzyma"kobiete połaczenie seksem z bylym partnerem.Mezczyzni mają inny gender.Nawet po "zaliczeniu" brzydko powiem juz na inną moze patrzeć,a u kobiety ten dobry seks to dopiero początek.To nauka i zasada pierwszych połaczeń.Z narcyzem seks jak jest szybko daje różowe okulary i partnerka jest trafiona zatopiona...Wiemy jak na psychopatów działa odsłoniecie"miekkiego brzuszka"seks dla kobiety tym jest...Dostepnosc łatwa kobiet pozwala tez narcyzom nie ponosic konsekwencji,jak nie ta to zaraz inna i co mi zrobisz?.gdyby tak łatwo nie mieli możliwosci skakac z kwiatka na kwiatek społecznie ich bezczelnosc byłaby ukrócana.Ze wzgledu ns gender to dla mezczyzny monogamia jest wiekszym wyzwaniem,fokusowanie sie tylko na żonie calosciowo,bo przeciez zdrada czesto zaczyna sie od uczuć,flirtow itp...pozdrawiam
❤️🙏
Dziękuję za szerokie zglebienie tematu. Czy utrzymanie zdrady w tajemnicy, po to, aby nieść ciężar swojego czynu i nie obciążać drugiej strony niesie konsekwencje pokoleniowe? Czy powinno podzielić się tym do czego doszło z partnerem?
To może być ciężar ale jeśli bierzemy go na siebie, to trzeba mieć pewność, że bez poczucia winy i pogardy wobec tej istoty, która zrobiła taki eksperyment. Z drugiej strony, jeżeli chcemy się podzielić to tylko wtedy, gdy mamy pewność że partner pomoże nam to unieść (jako wspólne)...
Dzień dobry. Czy mogłaby Pani zdradzić gdzie najlepiej kupić merkabe ?
Pozdrawiam
Wspaniale byloby poznac Pania w realu, ale niestety nie moge doczekac sie odpowiedzi z Nelumbo Institute odnosnie Combo Intensive.
Z jakiego maila? Zaraz mogę sprawdzić co się stało :/
7:13 mówi Pani: "z religią chrześcijańską lub..(..) w tle" , następnie o różnicy w traktowaniu zdrady kobiet vs męskiej i o przywilejach mężczyzn w tym kontekście. Jest to nieścisłość/stereotyp/ogólnik/sztanca. Życzyć każdej kobiecie takiego szacunku, jaki ma w chrześcijaństwie, ściślej - katolicyzmie. Proszę nie odbierać tego jako chwytanie za słowo, raczej dookreślenie świetnego wykładu. Pozdrawiam i dziękuję.
Nie zgadzam się.
@@masteryourlifeizabela ponieważ?
@@cimg9673 Ja się bardzo mocno dziwię jak jakakolwiek kobieta może wyznawać tę religię przeczytawszy choćby tylko ważniejsze fragmenty biblii. To naprawdę świadczy o sile indoktrynacji, jakiej jesteśmy poddawani od dziecka. Ja na szczęście mam na tyle jasny umysł, że to widzę.
Jeśli nie widzisz tego, jak kobieta jest tam traktowana, to sobie zamień w myślach płcie i przeczytaj znowu. Może wtedy coś do Ciebie dotrze :)
@@nawojkaczort3927 ignorance is blissed - i nie mam tu siebie na myśli. Ciepło pozdrawiam.
Podnosi Pani że niektórzy wybierają stabilność z mężem a niektóre emocje z kochankiem, a co z usiłowaniem łączenia posiadania i męża i kochanka jako podstawy stałej skłonności do zdrady ? Podnosi Pani że kobieta może nie mieć ochoty na "współżycie" z całą ekipą z fimu porono o którego oglądanie jest zazdrosna. A czy mężczyzna może nie mieć ochoty na "współżycie" z Greyem i wyobrażeniami swej partnerki powstającymi na tle oper mydlanych, romantycznych komedii (a kiedyś tzw. Harlekinów itp.) na którego zaciągneła go kobieta?
Oczywiście, że to działa w dwie strony. Jak najbardziej, po prostu zdaje się, że to mężczyzn bardziej ciągnie do porno, zaś kobiety do "Harlekinów".
Pani dr jestem bardzo wdzięczna za wszystkie filmiki o narcyzach. Pomagają mi zrozumieć co się wydarzyło z moim jakby idealnym mężem po 10 latach związku oraz zrozumieć skąd we mnie współzależność. Jestem przed rozwodem. Mam pytanie, czy narcyz może z czasem intensyfikować zachowania na spektrum z czasem? Np pod wpływem stresu? Mam wrażenie, że miałam do czynienia z cieniem narcystycznym wcześniej, a w miarę mijających lat i stresu w jego biznesie był narcyzem ukrytym, potrafi gwiazdorzyć, a gdy przyłapałam go z mieszkaniu kochanki i zrobiłam zdjęcia, zaatakował mnie, szarpał żeby wyrwać telefon i miał oczy jak psychopata. Jestem na lekach po zespole stresu pourazowego. Dziekuje pieknie za odp 🙏🏻
Tak, to typowe, że w stresie pojawiają się nowe "objawy" :/
Witam, patrze podziwiam i chce przejac pewne Cech neurony lustrzane jak to zrobić? Pani Mąż mówił jak sie Pani meczyła w pracy w PLN,, wiesz ze nie musisz"- i skótecznie wyszła Pani z tego niechcianego środowiska
Zdrada jest zlem.
Cóż to za szepty nagrane na początku ?
Jestem przekonana, że monogamia nie jest w ludzkiej naturze. Została wprowadzona jak wiele innych do utrzymania ładu społecznego. Też żeby było wiadomo kto jest dobry a kto zły.
Niestety przynosi też wiele cierpienia tym którzy postrzegają ją jako coś najgorszego. Są w stanie znieść wiele upokorzeń ale nie współżycie osoby drugiej z trzecią.
Gdyby monogamia była poza ludzką natura to dawno w ramach ewolucji zostałaby wyeliminowana z życia.
Poza tym monogamia bardziej służy kobiecie niż mężczyźnie. Samiec homo sapiens może plodzic dzieci i nie przejmować się ich losem. Natomiast samica ma gorzej. Ciąża raz na rok, a dojrzewanie potomstwa do samodzielności trwa lata. Małżeństwo pomaga kobiecie a faceta nagina do potrzeb kobiety.
@@sebastianszczepan625" Samiec i samica? 😆 Hej! Ale my jesteśmy ludźmi😆
@@aniaanna905 ludzie to ssaki naczelne gatunku homo sapiens.
@@sebastianszczepan625 Komu słuzyło małzenstwo? Trzeba spojrzec na islamskie kraje - umieszczasz młodą kobietę w domu (nie wolno jej sie uczyc, bo i po co. jeszcze by chciała "wyzej isc") - masz praczkę, sprzątaczkę, kucharkę, seks dostępny cały czas, niankę do "synów" czyli potomków, ktorzy są postrzegani jako sukces przed bogiem i społecznoscią oraz gwarantem wsparcia na starosc, a duzo młodsza kobieta jest tez gwarantem opieki na starosc nad safandułowatym starcem. A jednoczesnie skaczesz w bok przez ten cały czas jak król po innych babach - bo kto zabroni, a zona niewolnica i tak się nie dowie - a jak się dowie to dostanie lanie i juz spokoj i cisza. Zyc nie umierac. O dzieciach decydował ojciec. O wszystkim decydował. Czy aby na pewno to było "zabezpieczenie" dla kobiety? Afrykanskei kobiety, ktore uciekly od męzów i tworzą osobna społecznosc w jednej z wiosek opowiadają, ze w koncu mają lżej - bo obsługują juz tylko dzieci i siebie - bez roszczeniowego pasozyta, no i nie muszą juz byc seks zabawkami swoich uroczych i kochanych męzów, ktorzy wyznawali seks na żądanie w tak zwanym małzenstwie.
Latać w samolocie też nie jest w ludzkiej naturze.
Treść świetna, dziękuję, ale wroginie? Pls, to nie jest po polsku.
Jest w zw. z tym disclaimer w opisie, odsyłam :)
Miłość to dawanie drugiemu kosztem swego, bez świadczenia wzajemnego. To decyzja, a nie uczucie. Zdrada narusza przywiązanie, roszczenie o monopol, a nie miłość. Nie pochwalam złamania danego słowa, ale oczekiwanie że mężczyzna da słowo że pokona swą poligyniczną naturę zaskakuje, o tyle o ile zaskakujące byłoby oczekiwanie że kobiety - wbrew swej hipergamicznej naturze - dadzą słowo że będą wybierać najgorszych z dostępnych mężczyzn ... i dotrzymają go ;-)
Czyli pierdu,pierdu, chce miec prawo moralne do oszukiwania osoby,ktorej sam z wlasnej woli cos obiecalem. Ja piernicze..brak jaj calkowity.
A czy to nie jest czasem tak, że facet może szanować swoją kobiete i miec epizod z inną, a kobieta jak ma epizod z innym to znaczy, że ma swojego faceta za frajera? Facet ma zakodowane, żeby przekazać geny, jak kobieta pieprzy się z innym to na logike geny jej faceta jej nie odpowiadają i to jednak wieksza obraza i to facet ma pózniej utrzymywac nie swoje dziecko.
"Izraelici sie zafiksowali" No ja też jestem zafiksowany. Gdyby się okazało, że kobieta mnie wkreciła w nie moje dziecko i prawo na mnie wymusza płacenie alimentów za nie swoje dziecko, to przecież bym pałac kultury wysadził w powietrze a na gruzach rozwiesił trasparent "WY******LAC"
Ogladałem 10min, to moze pózniej się jest to wyjasnione...
13:11 Teraz jest nie mile widziane, żeby facet nosił sukienke... Świat polega na tym, że się idzię i walczy o swoje i jak była charakterna kobieta to mogli zakazywać a ona sobie nie dała. Coco CHANEL ktoś podskoczy? Marii Skłodowskiej? A teraz na te studia idą takie grażynki, że ja się ciesze, że jestem po zawodówce, bo kobiety tak zapsuły studia, że dla mnie jest wstyd mieć wyższe wykształcenie. Chyba, że akurat tam gdzie kobiety się nie wepchały, tylko dzięki umiejetności zapamietywania bez jakiegokolwiek zrozumienia.
Ale geny to nie plemniki🤦♀️ geny przekazuje również kobieta
@@magdalenawiko5158 No przekazuje i co? Nie możesz ogarnąć o co mi chodzi?
Jest po połowie i jak jest mąż i żona, to dziecko ma po połowie genów meża i żony a nie żony i jakiegoś 3 faceta.
Jak facet się puści, to może mieć najwyżej jeszcze jedno swoje dziecko, albo chorobe weneryczną.
Kobieta z kim by stosunku płciowego nie uprawiała, to jest pewna, że to jej dziecko i są tam jej geny.
@@aka1maru2 pogubilam się. Jedyny fakt który do mnie dotarł to ten że facet rozwiewa geny i nie martwi się co z nimi dalej bo nie wie gdzie je rozsial. Więc po co rozsiewac te geny.
Ogród dalej był piesek Stefan, fajowy terierek, stracił życie bo gonił za suczkami. Jak szalony. Z tym mi się tylko Twoja teoria kojarzy.
@@magdalenawiko5158 a kto tak napisał, że nie wie gdzie rozsiał? a może wiedział? znam kościa co utrzymywał 2 kobiety i ich dzieci i dopiero sie zrobiła afera jak wydał córke za mąż.
Jak będziemy się tak bawić i dokładać sobie wypowiedziane słowa, to ja moge taką historie o Tobie stworzyć, że ci szczeka opadnie.
Wiele kobiet przez wiele wieków było udupionych. Niektóre są do dziś. A czarownice płonące na stosach? A zakonnice wykorzystywane przez księży, zakopujące abortowane dzieci pod klasztorami? A zakaz studiowania i głosowania? A Amisze? Takie kobiety mogły sobie chcieć. I tak są lub były bez szans. Fiksacja Izraelitów była na rozmnażaniu "narodu wybranego", o to mi chodziło.