Tam, gdzie nie ma jasności To jasne, zawsze zwyciężają ciemności Ogień płonie, nie pozwólmy mu zasnąć Bo przecież jasność mamy na własność Kłamstwo ma krótkie nogi, kłamstwo ma długi nos Im większe tym większy medialny rozgłos Pola pełne kłosów zbóż kryją w sobie chleb Szanuj każde ziarno By duchowa praca nie poszła na marno Lepszy kawałek chleba w garści niż na polu kłos Zwierzęta są mądrzejsze niż świadczy o tym ich los Wszystko w naturze jest działaniem Ryk lwa w dżungli utrzymuje równowagę Moja wiara jest silna, trwała i ma podstawy Wierzę w człowieka, jego zalety i wady Tam, gdzie nie ma jasności To jasne, zawsze zwyciężają ciemności Ogień płonie, nie pozwólmy mu zasnąć Bo przecież jasność mamy na własność Każda prawda, nawet ta największa Może być mylnym drogowskazem Każda racja, nawet ta święta Może być nadwątlona o przesadę Kolejna warstwa wydmuchanych chmur Nie robi nam w mózgu dziur Obficie skrapia nam jednak życie Ale nie jest w stanie zamknąć mych ust Od wieków na ziemi rosną nieprzebrane knieje Liście drzew obumierają, gdy wspólnie nie działają Karmią się gałęzie energią ludzkich snów Uchylają rąbek tajemnicy, o której śnili mistycy Tam, gdzie nie ma jasności To jasne, zawsze zwyciężają ciemności Ogień płonie, nie pozwólmy mu zasnąć Bo przecież jasność mamy na własność
@Szeja07 jasność jest dla wszystkich. Bless!
Jasność mamy na własność !!!
Tam, gdzie nie ma jasności
To jasne, zawsze zwyciężają ciemności
Ogień płonie, nie pozwólmy mu zasnąć
Bo przecież jasność mamy na własność
Kłamstwo ma krótkie nogi, kłamstwo ma długi nos
Im większe tym większy medialny rozgłos
Pola pełne kłosów zbóż kryją w sobie chleb
Szanuj każde ziarno
By duchowa praca nie poszła na marno
Lepszy kawałek chleba w garści niż na polu kłos
Zwierzęta są mądrzejsze niż świadczy o tym ich los
Wszystko w naturze jest działaniem
Ryk lwa w dżungli utrzymuje równowagę
Moja wiara jest silna, trwała i ma podstawy
Wierzę w człowieka, jego zalety i wady
Tam, gdzie nie ma jasności
To jasne, zawsze zwyciężają ciemności
Ogień płonie, nie pozwólmy mu zasnąć
Bo przecież jasność mamy na własność
Każda prawda, nawet ta największa
Może być mylnym drogowskazem
Każda racja, nawet ta święta
Może być nadwątlona o przesadę
Kolejna warstwa wydmuchanych chmur
Nie robi nam w mózgu dziur
Obficie skrapia nam jednak życie
Ale nie jest w stanie zamknąć mych ust
Od wieków na ziemi rosną nieprzebrane knieje
Liście drzew obumierają, gdy wspólnie nie działają
Karmią się gałęzie energią ludzkich snów
Uchylają rąbek tajemnicy, o której śnili mistycy
Tam, gdzie nie ma jasności
To jasne, zawsze zwyciężają ciemności
Ogień płonie, nie pozwólmy mu zasnąć
Bo przecież jasność mamy na własność