Sweet Johnson - janusz gangsterki mentalnie siedzący w latach 70tych, kurła. Kiedyś nie było narkotyków, kiedyś się tłukło pałami i pistoletami strzelało, kurla kiedyś to było
@Leon_Ardo ale to nie jest LA tylko SA plus świat fikcyjny który według narracji przechodzi cholernie duże zmiany a typ upiera się że nic się nie dzieje Nie wiem jak było w latach 90 w prawdziwej Ameryce Ale w tym świecie te zmiany widocznie przyszły wcześniej niż u nas w realnym świecie. W Santos już mieli kałachy na ulicach jak widać
3:24 Ryder najprawdopodobniej tez w domu produkowal crack. Moze na to wskazywac uzywana przez niego zaawansowana aparatura (w postaci kuchenki i garnka) charakterystyczna i kojarzona wlasnie z produkcją cracku. Inne obecne w grze substancje wymagaja do produkcji laboratoriow na "innym" poziomie zaawansowania.
A ja się z tym filmem nie zgodzę 1) Owszem przymykał oko na wyczyny Rydera i jego branie narkotyków ale to dlatego że Sweet, Ryder i Big Smoke byli najwyżej ustawieni w gamgu Groove Street i mieli większe możliwości niż tacy szeregowi chłopcy z ulicy. Poza tym znał Rydera od bardzo dawna a chłopaki z ulicy nad którymi nie ma kontroli i których wgl nie znał na dobrą sprawę mogli stwarzać problemy zwłaszcza że nawet sama gra w misji Powrót Do domu podpowiada nam że naćpani członkowie GSF są nieprzydatni i nie da się ich zwerbować 2) owszem miał negatywne podejście do Cesara ale trzeba pamiętać że czas gry to 1992 rok gdzie mniejszości latynoskie z afroamerykańskimi bardzo się nietolerowały. Nawet w więzieniach dobierają się w grupy i co jakiś czas dochodzi między nimi do starć. Nawet w misji Cesar Vialpando po wygranej bitwie Low Riderów kilku kumpli podchodzi do Cesara i widać że mają jakiś problem do CJa do tego stopnia że Cesar musiał ich odgonić. Wydaje mi się że w tym przypadku frustracja sweeta wynikała z tego że jego siostra po prostu złamała nowpisaną zasadę między dwoma nacjami 3) owszem opierdzielał CJa ale mi się wydaje że to tylko dlatego że chciał coś CJowi uświadomić że to rodzina i przyjaciele są najważniejsi. Sam CJ na początku gry mówi że wszystko zepsuł 5 lat temu. Kiedy CJ w misji powrót do domu, mówi bratu że go zabierze do domu ten mu odpowiada "tu jest twój dom, urodziłeś się tutaj". Tak samo kiedy wspominał że kiedy mama potrzebowała pieniędzy na operacje on kradł itp to tylko dlatego żeby uświadomić CJowi że takie rzeczy są ważniejsze niż zdobycie kasy dla siebie z kradzionych samochodów z Liberty City. Jak dla mnie Sweet w tej grze jest po prostu przewodnikiem który pokazuje jakie wartości w życiu są najważniejsze, nie zgodzę się z tym że to debil
Fajnie zobaczyć odmienną opinię! :) Chętnie odniosę się do twoich argumentów :D 1) Zgaduję że sugerujesz, że Sweet miał w pewnym sensie podwójne standardy co do brania narkotyków. W sensie, jesteś zasłużonym OG gangu, możesz łamać niektóre reguły, ale jak jesteś podrzędnym członkiem, to masz się stosować do każdego zalecenia bezwzględnie? 🤔Widziałem również opinie, że Sweet był przeciwny tylko i wyłącznie crack cocaine. Ta opcja również brzmi na prawdopodobną imo. Co ty o tym sądzisz? 2) Rozumiem twoje podejście :) Zastanawia mnie tylko dlaczego w takim razie Sweet nie starał się jej bardziej kontrolować skoro tak się martwił. Nie to żebym mówił, że ma Kendl zamknąć w swoim mieszkaniu i trzymać pod kluczem, ale chłop rządzi gangiem, może wziąć paru chłopaków i kazać im obserwować Kendl, pilnować jej bezpieczeństwa. Takie zwiady nawet byłyby korzystne pod kątem ewentualnej zmiany nastawienia, jakby nagle usłyszał że wszystko jest dobrze, nic jej nie grozi. 3) Tutaj również rozumiem o co ci chodzi. Problem polega jednak na tym, że na samej rodzinie i przyjaciołach nie przeżyjesz, pieniądze są poniekąd wyznacznikiem dalszego życia. Każdy z nas wie o tym, że rodzina i przyjaciele są najważniejsi, ale nie można tkwić cały czas w jednym miejscu, bo prędzej czy później to miejsce zacznie gnić mówiąc kolokwialnie. Musisz zdobywać środki i utrzymywać to miejsce, czy nawet ulepszać. A kiedy członkowie gangu widzą co się dzieje z dzielnicą, że biednieją, nic dziwnego że mają ochotę stamtąd uciec bo tam nie ma już jak żyć. CJ popełnił błąd wyjeżdżając do Liberty City, ale pytanie czy wytykanie błędu z przyszłości i wklejanie go do tego co robi teraz jest aby na pewno właściwe. Idąc takim tokiem rozumowania można kogoś besztać do upadłego za coś co zrobił kiedyś mimo tego, że teraz zrobił coś dobrego. Nie można tkwić wyłącznie w przeszłości, przynajmniej ja tak to widzę :) Pozdrawiam
Dla Sweeta rodzina i przyjaciele są najważniejsi. A tu przyjaciele z którymi siedział się na niego wypieli, matka zapłaciła najwyższą cenę wraz z Brianem oraz obwinianie CJ'a o to że to z jego winy poskutkowało tym że wszyscy co byli dla Sweeta najważniejszi poprostu się od niego odwrócili. Przez lenistwo Sweeta gang GSF podupadał a inne rosły w siłę przez handel narkotykami oraz bronią. Kiedy CJ wrócił do LS sprawy z biegiem czasu zaczęły iść w dobrą stronę natomiast niestety zdrada i chęć wzbogacenia się przez Big Smoke'a i Rydera uniemożliwiły dalsze działania na terenie LS Carlowi, który nie usiadł nie rozpaczał tylko konsekwentnie zdobywał kontakty, wzbogacał się, inwestował, działał na terenie całego San Andreas, KTÓRY BYŁ W STANIE UWOLNIĆ BRATA Z WIĘZIENIA, gdzie na dobrą sprawę Sweet miał już nigdy z niego nie wyjść. Sweeta nie obchodziło co Carl osiągnął, do jakich zadań był "wynajęty", że to dzięki niemu on wyszedł na wolność... Jego interesowała tylko jego "dzielnia" Nie to żeby podziękować w jakiś sposób Carlowi, zamiast tego wypominać mu że przez 5 lat to właśnie on musiał kraść itp żeby mogli przeżyć a Carl jak wrócił do LS, przywracał gang do życia, dał nadzieje... Podsumowując CJ zrobił wiele dla gangu GSF, Sweet tylko go reprezentował. To dzięki Carlowi wrócili na mapę przejmując tereny, dzięki niemu zyskali na sile poprzez kontakt np z Cesarem, Woozie'm, czy Kenem Rosenbergiem. Niektórzy mogą powiedzieć że co z tego skoro ballasi mają koneksje z Rosjanami czy z gangiem Vagos A właśnie to że gang GSF ma na końcowym etapie możliwość współpracy z Chińską Triadą która działa na terenie Las Venturas która czerpie kapitał przez kasyna, Varrios Los Aztecas jako wsparcie w LS oraz miejąc znajomego prawnika czy znanego rapera można stwierdzić że jest to gang którego trzeba traktować poważnie właśnie dzięki głównemu protagoniście.
@@themarcinfromgtagames9431 1) nie do końca mi o to chodziło. Bardziej miałem na myśli to że Ryddera znał od dziecka, wiedział co bierze i wiedział że można na nim polegać bo mu nie odwala po narkotykach. Natomiast ludzie z ulicy którzy pomagali gangowi, byli dla niego na dobrą sprawę obcy. Wiedział że Big Bear po uzależnieniu od narkotyków, był w stanie sprzątać kible B Dupowi i po prostu wiedział że jeśli chłopcy z ulicy zaczną to nałogowo brać to będą nieprzydatni i gang jeszcze bardziej popadnie w ruinę 2) no właśnie Sweet chciał ją kontrolować. To właśnie on polecił CJowi w misji Cesar Vialpando żeby jechał na spotkanie Low Riderów i sprawdził Kendl 3) owszem wiem ale bardziej chodziło mi o to że Sweet chciał bardziej uświadomić CJowi że zapominając lub odcinając się od swoich korzeni i najbliższych, CJ znowu się zatraci i zrozumie swój błąd dopiero wtedy kiedy będzie już za późno. Nie oszukujmy się ale na dobrą sprawę Cj to był kawał dupka, bo po śmierci swojego brata którego zostawił na pewną śmierć, ten wyjechał na 5 lat, nie miał kontaktu z rodziną a przyjechał po śmierci mamy dopiero. Nawet w pierwszej misji w San Fierro, Kendal mówi do CJ że zawsze narzekał, chciał coś dostać a jak już dostał to nie wiedział co z tym zrobić. Sweet po prostu wiedział że pomimo że CJ ma 24 lata to ten i tak musi na nowo wychować swojego brata uświadamiając mu jakie wartości w życiu są najważniejsze
Sweet widząc z kim spotyka się Kendl, powinien to wykorzystać i próbować zacieśniać współprace z Los Aztecas, dla dobra siostry, gangu i różnych korzyści której ten sojusz mógłby przynieść
Ale jak się okazało, Sweet to rasista, ciekawe co w pierdlu się wydarzyło, że zmienił swoje podejście. P.S. Bardzo ciekawy wątek podjąłeś, bo wątek współpracy Grove z Los Aztecas, mogło być fajnym wątkiem, a ograniczyło się do jednej misji... co też nic nie wniosło.
Sweet ma po prostu strasznie tradycjonalne myślenie i zwyczajnie przestarzały. To jest coś w stylu ze ,,kiedyś to było” i sweet tkwi w jakiś początkach gangu a te czasy już minęły. Prawdę mówiąc gdyby to cj był głowa rodziny to groove nigdy by nie upadło bo Carl chciał wzmacniać ich pozycje
Każdy członek kapitańskiej czwórki poza Sweetem świetnie by sobie poradził na jako głowa zielonych rodzin, Big Smoke, mimo okazania się szują pokazał, że potrafi budować imperium, Ryder, kolejny zdrajca - również dosyć skutecznie dbał o wyposażenie rodzin, miał na tyle duże jaja, że okradł arsenał wojskokowy, o CJ wiele powiedzieć nie możemy, jeżeli mówimy o stricte zarządaniu gangiem, to raczej zazwyczaj widzmy go jako tego biorącego udział w pomysłach innych, ale widząc to jak ratuje gang np. poprzez zawieranie kontaktów z triadą czy budowanie finansowego imperium możemy podejrzewać, że również lepiej poradziłby sobie z tym zadaniem niż Sweet
W historii SA to tak bylo. Ale w rzeczywistości i tak kiedyś bylo lepiej, nie powiesz mi pajacu ze debilne lewactwo skurwiale to normalność, bo co rok to gorszy syf z tego swiata jest
Sweet wyznawał zasadę:"Starych drzew sie nie przesadza" dlatego po wyjściu z więzienia gdy CJ chciał go zabrać daleko stąd czyli od dzielnicy Grove Street ten się zaparł i chciał sprawdzić jak tam na dzielni
Moim skromnym zdaniem Sweet po śmierci Bryan'a po prostu się załamał, a śmierć ich matki była dla niego gwoździem do trumny. Być może to właśnie te wydarzenia wpłynęły, aż tak mocno na niego. Co do związku Kendall z Cesarem: On był kimś z innego gangu i nie mógł w żaden sposób mieć nad nim kontroli jak i później nad swoją siostrą. Co do tego czy był rasistą? Według mnie nie. Swoim zachowaniem chciał się po prostu wyżyć. Kurka ciężko się pisze na telefonie, lecz jakby nie patrząc na temat większości postaci spokojnie mogłaby powstać książka i niekoniecznie jednoczęściowa. I tak za dużo napisałam, a naprawdę może być tego więcej. Podsumowując: nigdy do końca nie zrozumiemy jego działań, ale na pewno wpłynęły na niego wydarzenia z przeszłości zarówno tej bardzo odległej jak i te późniejsze. To właśnie one mogły go uczynić poniekąd wrakiem człowieka, którego oglądaliśmy podczas grania. To tyle z mojej strony ❤️ A materiał jak zwykle świetny 🔥
Głównym problemem Sweeta jest jego strasznie ograniczony sposób patrzenia na świat, który nie wykraczał poza to co się dzieje w jego własnej dupie (chciałem powiedzieć dzielni, no ale filmik udowodnił, że dzielnicą też się zbytnio nie interesował). CJ swoim działaniami lepiej był wstanie zapewnić swojej rodzinie bezpieczeństwo... no... może nie licząc wkurwienia Leon'a tym napadem na jego kasyno. Ale tak w sumie pomysł zabrania Kendal jak najdalej od tego syfu w LS było dobrym pomysłem podobnie jak próby wyrwania się z getta. Sweet nawet przez chwilę nie pomyślał, że to właśnie działanie w obrębie tej jego ukochanej dzielni odebrały mu brata oraz matkę. I zamiast doceniać to, że CJ zdobywał kontakty i zdobywał fortunę dla siebie i swojej rodziny to go dojeżdża za to, że nic nie zrobił dla dzielni i ciągle wypomina mu śmierć brata ale jakoś jemu już nikt nie wypomina, że to z jego winy zginęła ich matka. W końcu zamach miał na celu zabić Sweeta a nie Beverly i jakoś ani CJ ani Kendal mu tego nie wypominają a mogliby gdyby byli takimi dupkami jak on.
to sie nazywa "przemijanie". Świat zmienia się nieustannie, coraz szybciej, lata lecą, człowiek nie jest w stanie się ścigać...z wiekiem coraz trudniej być do przodu, oraz coraz silniej tesknimy za młodoscia, za siłą wieku która przemineła..to zupełnie normalne. Skończysz 30 lat będziesz wiedział o czym mówie, potem bedzie tylko gorzej.
Sweet jest jak taki typowy Polak, który lata młodości przeżył, gdy była komuna w Polsce. Że kiedyś było lepiej, a zamiast zrobić żeby teraz było lepiej to tylko narzeka. Szczerze wolałbym żeby to Ryder razem z CJ'em rządził gangiem albo Groove zrobili fuzję z Los Aztecas, byłoby wtedy ciekawiej.
Tak szczerze to współczuje CJ'owi bo cała jego najbliższa rodzina chciała sprowadzić go na dno. Ryder i Big Smoke go zdradzili. OG Loc kazał mu ukraść rymy słynnego rapera a Sweet ciągle miał problem z tym że CJ wybija się na szczyt gdy on tego nie robił. Sweet to faktycznie najgorszy lider. Przypomina mi trochę moją przyjaciółke Aurore sprzed paru lat. Pod tym względem że podobnie jak Sweet Aurora potrafiła tylko gadać. Na szczęście ona się zmieniła. Przypomina mi trochę też moją najlepszą przyjaciółke pod względem bycia zazdrosną i niezadowoloną z wielu rzeczy ale bardziej ona jest podobna do Trevora. Na szczęście też się zmieniła i przynajmiej ona w przeciwieństwie do Sweeta nie siedziała na tyłku oczekując sukcesów od innych i również obie nigdy nie były rasistkami. Sean to najgorszy lider który może istnieć. Kolejnym takim przykładem jest Dutch Van Der Linde albo moja przyjaciółka Aurora z sprzed paru lat. Na szczęście ona zmieniła się. Dutch pokazał swoje prawdziwe oblicze a Sweet to Sweet. Niestety takie osoby jak on istnieją.
Trochę z opóźnieniem, ale wreszcie mogę nadrobić materiały :) Co do wszystkiego zgadzam się w 100% i odkąd pamiętam Sweet dla mnie był beznadziejny podczas fabuły San Andreas - głównie właśnie przez jego postępowanie i jakieś dziwaczne przekonania, podobnie wypowiadałem się na ten temat w poprzednim odcinku wspomnianym w materiale o Sweecie :) Jeśli chodzi o sam materiał to jak zawsze dobra robota Hubson :D Śmigam nadrabiać dalej i pozdrówki
Do najgłupszej postaci może mu trochę brakować. Myślę, że Trevor na spokojnie może dzierżyć ten tytul. Jednak nie ma chyba drugiej takiej postaci w GTA, która tak podcina skrzydła głównemu bohaterowi nie będąc jednocześnie antagonistą. Z jednej strony parę razy CJ uratował mu tyłek, gdy robiło się gorąco ( wspomniana misja z Bulevard Familys i do tego można dorzucić Jednoczenie rodzin), ale z drugiej zapominał o tym, gdy CJ szukał innych sposobów wzmocnienia pozycji GSF. I zgadzam się, że jest jednym z najgorszych szefów gangu/mafii. W każdej części inni bossowie podejmowali decyzje by rozwijać organizacje (lepsze lub gorsze), ale same plany zawsze miały spowodować rozwój. Sweet żył przeszłością i jak stary wujek myślał, że skoro GS ma ,,honor" by nie pchać się w dragi to inne organizacje też będą tak postępować. Podsumowując, myślę, że Sweet jest w Top 3 najbardziej irracjonalnych postaci w swoim postępowaniu jeśli chodzi o całe uniwersum 3D
Dużo na temat Sweeta możemy się dowiedzieć z wyciętego dialogu między CJ'em a Big Bearem w misji Beat Down on B Dup, gdzie Big Bear mówi, jak zachowaniem Sweeta źle wpłynęło na GSF. th-cam.com/video/GiQODWTQ_JU/w-d-xo.html
Wszystko spoko, ale co do narkotyków to nie takie oczywiste. Po pierwsze większość ludzi wokół nas podchodzi do tego tematu w taki irracjonalny sposób, tolerując picie alkoholu (który też jest narkotykiem, tylko że legalnym) jednocześnie traktując np. takie zioło jak największe zło i pewną drogę na cmentarz. Po drugie cannabis, MDMA i PCP to są substancje o dużo mniejszym kalibrze niż crack, czyli palona kokaina, która okropnie uzależnia i wyniszcza. Z tej perspektywy zachowanie Sweeta wydaje się całkiem racjonalne. Czy Sweet był tego świadomy, czy po prostu przyzwyczaił się do wszechobecnych lolków jak my do wódy ? To już wiedzą chyba tylko scenarzyści Rockstara. Pozdro i dzięki za film. PS. PCP to nie jest twardy narkotyk, owszem ludzie tracą po tym kontrolę nad swoim zachowaniem, ale nie uzależnia i nie wyniszcza jak crack czy opiaty. PS2. Podział na twarde i miękkie jest niemiarodajny i wprowadza w błąd, miłego piątku :)
Jak najbardziej się zgadzam :D Ja akurat nie ukrywam sądziłem, że crack cocaine to nie jest że tak powiem jedyny wyjątek w jego mentalności jeśli chodzi o bycie przeciwko dragom. Wiadomo, nie brałem pod uwagę marihuany czy ekstazy, ale PCP patrząc na to co zrobiło z Ryderem oraz to przypisanie do twardych narkotyków uznałem, że warto jednak poruszyć. Ale dobrze wiedzieć, że Sweetowi najwyraźniej nie pasował tylko ten crack :) Pozdrawiam
Ostatnie co zostało Sweetowi to GSF i siostra. Jego matka i młodszy brat zostali zamordowani, średni braciak wyjechał z miasta. Może i widział, że jego metody prowadzą donikąd, ale nie chciał tego widzieć. Bał się, że gang odejdzie od swoich zasad, on sam straci w nim pozycje, a ostatnia bliska mu osoba odejdzie z gościem z innego gangu. Co jak co, ale Sweet nie był głupi. Był po prostu najbardziej obciążoną zaistniałą sytuacją osobą. I radził z tym sobie tak jak umiał Edit. No nie porównujmy zioła z crackiem XDDD
Myślę że gdyby sweet się słuchał CJ i kendal to grove street families by było najpotężniejszym gangiem w los Santos i kontynuacja gangu była by w gta 5
Witaj z powrotem bracie, udało mi się wyciągnąć cię z więzienia, pod twoją nieobecność dorobiłem się kupy szmalu, mamy teraz możliwości o jakich wcześniej mogliśmy co najwyżej marzyć. Gówno mnie to interesuje, liczy się tylko moja ulica i mój gang.
Odnośnie spraw gangów to jestes totalnie zielony. Rzeczy które dla ciebie nie maja sensu są bardzo logiczne i proste dla ludzi którzy żyją takim życiem Sprawa dragów: Sweet mysli bardzo logicznie, dragi pomagają wyluzować sie gangsterom którzy żyją w wiecznym stresie i zmagają sie bardzo często z PTSD wiec OG pozwala swoim ludziom zażywać lekkie srodki(weed) lub ewentualnie takie ktore niszczą organizm dopiero w dużych dawkach(pcp) jednocześnie zakazując wysokouzależniających i bardzo wyniszczających dragow takich jak crack Sprawa Latynosów: W latach 90 latynosi uważali czarnych za brudasów a czarnoskórzy uważali latynosów za śliskich typów. Szczególnie widoczne było to w kulturze gangów gdzie gangi latynoskie z wzajemnością nienawidziły gangów czarnoskórych, o sojuszach nie było mowy a stosunki neutralne podszyte byly dużą dozą negatywnych emocji członkowie nie chcieli sie ze sobą zadawać i granica między spokojem a wojną była bardzo cieńka. To nie jest tak ze Sweet ma zamknięta głowę jest rasistą i ma wyrąbane w profity które moze przynieść mu sojusz. Poprostu te dwa gangi nie chcą miec ze soba nic wspólnego, te dwa gangi mają za sobą lata niechęci prawdopodobnie kilka starć czy bojek i tyle Wyobraź sobie ze twoja siostra zaczyna spotykać sie z gościem który jest w ekipie z którą masz beef, wydaje mi sie ze jego zachowanie jest zrozumiałe Odnośnie tego jak Sweet traktuje CJ’a sprawa jest prosta- Carl pozwolił Brianowi umrzeć, zniknął na pięć lat by nagle wrócić i liczył że każdy przyjmie go z otwartymi rękami? lol Logiczne ze Sean był zły Wez tez pod uwagę to jak CJ zachowuje sie po tym jak zdobywa pieniądze. Ciagle go nie ma, podczas gdy Sweet siedzi na dzielnicy Carl sie dobrze bawi. Gdy występujesz do gangu to zostajesz jego członkiem do końca zycia a CJ ewidentnie o tym zapominał Problemem nie jest Sweet tylko reszta wysoko postawionych którzy postanowili działać na własną rękę
Widzę że nie tylko ja to zauważyłem że Sweet jest beznadziejny, i prawda możliwe że to jego myślenie doprowadziło do rozpadu gangu lub po prostu Big Smoke chciał zarobić i Tempeny mu zapłacił za zdradę gangu i tyle ...
Dla mnie Sweet jest odciętym od świata optymistą nie chce zawierać sojuszy żeby gang rósł w siłę patrzy na wszystkich z góry i magicznie wierzy że dragi znikną z ulic choć sam prawie im uległ xd
Po części tak :) Teoretycznie Big Smoke mógł odmówić Tenpenny'emu, ale wtedy wiedziałby że jeżeli atak na Sweeta się powiedzie no to Ballasi nie zostawią go przy życiu, no bo z jakiego powodu co nie. A patrząc na to jak Sweet super zarządzał gangiem, nie dziwię mu się że poszedł na ten układ :D Pozdrawiam
Ale Sweetowi bardziej jeśli chodzi o Cesara chodzi bardziej o to, że jest taka zasada, że np Jak członkini Crips i innego gangu będą mieli razem dziecko to te dziecko jest zabijane itd myślę, że o to chodzi już dokładnie nie pamietam jak to brzmiało czy obojga rodziców i dziecko jest zabijane czy inaczej, ale myślę, że chodziło o to.
Ludzie mogą usprawiedliwiać Sweeta i mówić że jest on fajny bo ma te swoje zasady ale to co ostatecznie go eliminuje to właśnie jego osobowość. Ten koleś ma problem z CJ'em że olewa swoich przyjaciół a sam nie robi praktycznie nic. To CJ zdobywał tereny. To CJ zaopatrywał gang w broń razem z Ryderem. To CJ bronił Grove przed Ballasami. To CJ zawsze chronił Sweeta. Nawet gdy idziemy z tym całym szacunkiem idiotą do B-Dupa to on jedynie potrafi chodzić koło CJ'a z AK-47 i oczywiście my mamy go chronić bo on nic nie potrafi zrobić sam.
moim zdaniem niechec do handlu crackiem pochodzi z tego ze poprostuw tamtym czasie to zwracało bardzo duzo uwagi, wiec handlujac czyms innym nie byli na celowniku
Hubson, chłopie, jak ja cię szanuję. Zgadzam się w stu procentach. Używając identycznych argumentów już nie raz się kłóciłem z ludźmi w internecie, co dobitnie świadczy o tym, że wybitne umysły myślą podobnie. Od siebie bym jeszcze dodał, że Sean był strasznie zawistnym zazdrośnikiem. Było po nim widać, że ma ból dupska o to, że jego brat w kilka miesięcy, startując od zera w jednym ciuchu i $350 przy duszy, osiągnął setki razy więcej niż on sam przez całe życie.
Fajny materiał, ale skoro robisz filmy o tematyce gangsterów to staraj się wymawiać ważne nazwy jak nazwa filmu ,,Menace 2 Society'' (2 czyt. ,,tu'', czyli ,,dla'', Menace 2 society- zagrożenie dla społeczeństwa). Mały detal, ale jednak robi różnicę.
Sweet jest takim gburem i za szybko ocenił Cesara i szkoda, ze Sweet nie rozumiał tego, że współpraca z Cesarem przyniosłaby tylko same plusy. Szkoda też jednej rzeczy - że nie rozumie Sean tego, że CJ przechodził żałobę na swój sposób czyli zmiana klimatu aby uporządkować myśli, ale w sumie to racja, że skoro Sweet i ziomale wykopali CJa po śmierci Briana z LS to ten nie chciał wracać. Myślę, że gdyby nie śmierć matki to by CJ wcale już do LS nie wrócił. Sweet jest zaślepionym kretynem, który widzi tylko gang i swoją dzielnicę i nie ma takich horyzontów myślowych jak CJ przy pomocy Kendl, którzy zapewnili przyszłość rodziny Johnson poprzez rozkręcenie warsztatu samochodowego w SF, kasyna w LV a także salonu samochodowego w SF. To dzięki Cesarowi rodzina Johnson się wybiła poza miastem i to sam Carl zniszczył przy pomocy ponownie Cesara zniszczył fabrykę narkotykową Big Smoke'a i właśnie zamiast podziękować Sean za to panom, ze jedna z fabryk zdrajcy została zniszczona, że Ryder czyli kolejny dezerter został zlikwidowany by nie brudził już gangowi GSF to Sean mam wrażenie, że żyje przeszłością jaki to gang był kiedyś silny. Sean jest takim zacofanym mamutem, który ma bardzo kiepskie pomysły, wyręcza się kimś nie dziękując mu za dobrze wykonaną robotę, myśli, ze wszystko samo przyjdzie a tu właśnie przykład Carla pokazuje, że są szersze horyzonty myślowe i że świat jest szerszy niż Ganton, że trzeba wyjść, zaryzykować kontakty z innym gangiem czy też jak w przypadku Woozie'go triady aby coś osiągnąć, coś się dowiedzieć, coś uzyskać. Sean potrafi tylko krytykować, hejtować, wzbudzać w kimś poczucie winy i wszystko odwraca na swoją korzyść. Przez to gang upadł, bo Sean nie ma takiego umysłu jak Carl aby wyjść do kogoś aby uzyskać ciekawy kontakt. Największym świństwem jest to, że Sean wyciąga sprawy stare,. które dawno już powinny być zakopane pod ziemie i być nie wyciągane na światło dzienne a także powinien pochwalić Carla za to, że potrafił się usamodzielnić w życiu i że pod jego nieobecność zaopiekował się siostrą i przede wszystkim powinien podziękować bratu za to, że starał się go wyciągnąć w więzienia i z pomocą Toreno zapewnić mu ochronę za kratami aby nic się mu nie stało, bo na pewno Tenpenny miał w tym interes aby Sweet w więzieniu poległ i z niego żywy nie wyszedł. Sean nie potrafi nic docenić, a może właśnie to była jego szansa na to aby porzucić wraz z rodzeństwem kompletnie gang skoro upadł, sprzedać dom rodzinny i swój przy okazji i się zająć czymś innym w życiu, ale Sean wiódł wygodne życie przywódcy gangu. Marnego, bo marnego, ale jemu tak było wygodnie siedzieć na stołku i pokazywać palcami kto co ma robić. A wręcz właśnie powinien strzelić w ryj Rydera za to, ze ten przy nim pali blanta i coś zrobić. Materiał jak zawsze ciekawy. Wiem, ze chaotyczny komentarz mój jest, ale pisałem go wraz z odcinkiem, Ty mówiłeś, ja notowałem swoje myśli na temat odcinka.
Sweet był słabym przywódcą... nic nie robił jako szef, tylko porażki ponosił, jedyne co mu wychodziło to ataki zbrojne. Nie potrafił zjednoczyć rodzin, walił tylko tekstami i robił z siebie ofiarę. Nie dziwie się, że w GTA V (wiem, niekanoniczne) Grove jest zajęte przez Ballasów.
Uniwersa HD i 3D są osobnymi liniami czasowymi. Inaczej musielibyśmy chociażby tłumaczyć chociażby różnice w miastach. Wspominane Groove street z Gta V to inne groove street niż w Gta SA. Służą zresztą bardziej jako Easter Eggi
@@Zardzewialy95 zakładając ze Carl odbił całe Los Santos, a między Aztekami i Groove zrobił się sojusz dzięki związkowi Cesara i Kendl, wątpliwe by Groove upadło. Carl gdyby usłyszał że bratu coś grozi, uruchomiłby kontakt z Triadami i dostaliby solidne wsparcie. Zwracać też trzeba uwagę że Ballasi i Vagosi budowali imperium dzięki plecom C.R.A.S.H. Bez Franka i jego ludzi zapewne wszystko oklaplo.
@@seweryn2010 Ile razy mam tłumaczyć co napisałem? Zresztą, jeśli byłoby tak różowo jak mówisz, to Sweet za parę lat powinien być burmistrzem LS. Gang Sweeta działał tylko dzięki pokazowi siły zdobywając tereny Ballasów.
Seria GTA od części Vice City opiera się o model: Protagonista i jego bliski idiota. Vice City - idiota: Ken Rosenberg, który "wszystko ogarnia" i protagonista Tommy Vercetti, który musi rozwiązać wszystkie problemu GTA San Andreas - idiota Sweet, kuzyn protagonisty CJ, przez którego idiotyzm rozwija się akcja. GTA IV - idiota Roman Belic i jako jego kuzyn Nico wpadamy w kłopoty rozwiązując jego problem. W GTA V każdy z protagosnistów ma swojego "idiotę:" Franklin ma Lamara, Michael syna Johnnego, a Trevor (choć temu można zarzucić lekkomyślność to jednak sam jest odpowiedzialny za swoje decyzje i problemy) ma Wade. Prosty szablon.
Dlaczego? Bo on nie widział nic po za gangiem. A CJ pokazywał mu że może być coś po za gangiem. I dlatego CJ zasługuje jak nikt na kolejną część. Gta w którym Cj jest biznesmenem. Dorobił się i moglibyśmy sterować nim albo jak to było w GTA V franklinem. I tu też można by było grać kims kto jest pod skrzydłami CJ'a albo ktos z jego otoczenia.
@@graczullive5861 niby jak? Przeszłość CJ nie była zbyt ciekawa. No chyba że zrobili by jakąś ciekawą fabułę gfy był w Liberty City. Ale nie nie byłoby to ciekawe wiedząc jak się zakończy. O mogli by pokusić się na jakiś crossover i wpakować Cj znowu do Liberty city po fabule SA i można by było natknąć się na Niko.
Właśnie była bardzo ciekawa. Pokazać moment w jaki sposób zginął Bryan brat Cja. Jak Ballasi zaczęli budować swoje uliczne imperium. Głównym bohaterem mógł by być Cesar Vialpando. Jak dla mnie to najlepsza jak dotąd postać która mogła by się nadawać na głównego bohatera gta Sas. Gdyby miało wyjść. Wiem że rockstar z wieloma aktorami się pokłócił którzy dawali swój głos postacią z gry. Ale jak na tak duże państwo jak USA może by znaleźli podobne. Patrz że głos Franklina jest podobny do głosu Cja a aktor który podkładał głos to inny gość był. Więc może znaleźli by podobnych gości do podkładu gdyby się za to przyłożyli. Gta Sas mogło by nawet zakończyć w słuszny sposób uniwersum gta z serii 3d. Kurcze mogli wyddac san andreas stories.
Sweet Johnson - janusz gangsterki mentalnie siedzący w latach 70tych, kurła.
Kiedyś nie było narkotyków, kiedyś się tłukło pałami i pistoletami strzelało, kurla kiedyś to było
@Leon_Ardo ale to nie jest LA tylko SA plus świat fikcyjny który według narracji przechodzi cholernie duże zmiany a typ upiera się że nic się nie dzieje
Nie wiem jak było w latach 90 w prawdziwej Ameryce
Ale w tym świecie te zmiany widocznie przyszły wcześniej niż u nas w realnym świecie. W Santos już mieli kałachy na ulicach jak widać
3:24 Ryder najprawdopodobniej tez w domu produkowal crack. Moze na to wskazywac uzywana przez niego zaawansowana aparatura (w postaci kuchenki i garnka) charakterystyczna i kojarzona wlasnie z produkcją cracku.
Inne obecne w grze substancje wymagaja do produkcji laboratoriow na "innym" poziomie zaawansowania.
A ja się z tym filmem nie zgodzę
1) Owszem przymykał oko na wyczyny Rydera i jego branie narkotyków ale to dlatego że Sweet, Ryder i Big Smoke byli najwyżej ustawieni w gamgu Groove Street i mieli większe możliwości niż tacy szeregowi chłopcy z ulicy. Poza tym znał Rydera od bardzo dawna a chłopaki z ulicy nad którymi nie ma kontroli i których wgl nie znał na dobrą sprawę mogli stwarzać problemy zwłaszcza że nawet sama gra w misji Powrót Do domu podpowiada nam że naćpani członkowie GSF są nieprzydatni i nie da się ich zwerbować
2) owszem miał negatywne podejście do Cesara ale trzeba pamiętać że czas gry to 1992 rok gdzie mniejszości latynoskie z afroamerykańskimi bardzo się nietolerowały. Nawet w więzieniach dobierają się w grupy i co jakiś czas dochodzi między nimi do starć. Nawet w misji Cesar Vialpando po wygranej bitwie Low Riderów kilku kumpli podchodzi do Cesara i widać że mają jakiś problem do CJa do tego stopnia że Cesar musiał ich odgonić. Wydaje mi się że w tym przypadku frustracja sweeta wynikała z tego że jego siostra po prostu złamała nowpisaną zasadę między dwoma nacjami
3) owszem opierdzielał CJa ale mi się wydaje że to tylko dlatego że chciał coś CJowi uświadomić że to rodzina i przyjaciele są najważniejsi. Sam CJ na początku gry mówi że wszystko zepsuł 5 lat temu. Kiedy CJ w misji powrót do domu, mówi bratu że go zabierze do domu ten mu odpowiada "tu jest twój dom, urodziłeś się tutaj". Tak samo kiedy wspominał że kiedy mama potrzebowała pieniędzy na operacje on kradł itp to tylko dlatego żeby uświadomić CJowi że takie rzeczy są ważniejsze niż zdobycie kasy dla siebie z kradzionych samochodów z Liberty City.
Jak dla mnie Sweet w tej grze jest po prostu przewodnikiem który pokazuje jakie wartości w życiu są najważniejsze, nie zgodzę się z tym że to debil
Fajnie zobaczyć odmienną opinię! :) Chętnie odniosę się do twoich argumentów :D
1) Zgaduję że sugerujesz, że Sweet miał w pewnym sensie podwójne standardy co do brania narkotyków. W sensie, jesteś zasłużonym OG gangu, możesz łamać niektóre reguły, ale jak jesteś podrzędnym członkiem, to masz się stosować do każdego zalecenia bezwzględnie? 🤔Widziałem również opinie, że Sweet był przeciwny tylko i wyłącznie crack cocaine. Ta opcja również brzmi na prawdopodobną imo. Co ty o tym sądzisz?
2) Rozumiem twoje podejście :) Zastanawia mnie tylko dlaczego w takim razie Sweet nie starał się jej bardziej kontrolować skoro tak się martwił. Nie to żebym mówił, że ma Kendl zamknąć w swoim mieszkaniu i trzymać pod kluczem, ale chłop rządzi gangiem, może wziąć paru chłopaków i kazać im obserwować Kendl, pilnować jej bezpieczeństwa. Takie zwiady nawet byłyby korzystne pod kątem ewentualnej zmiany nastawienia, jakby nagle usłyszał że wszystko jest dobrze, nic jej nie grozi.
3) Tutaj również rozumiem o co ci chodzi. Problem polega jednak na tym, że na samej rodzinie i przyjaciołach nie przeżyjesz, pieniądze są poniekąd wyznacznikiem dalszego życia. Każdy z nas wie o tym, że rodzina i przyjaciele są najważniejsi, ale nie można tkwić cały czas w jednym miejscu, bo prędzej czy później to miejsce zacznie gnić mówiąc kolokwialnie. Musisz zdobywać środki i utrzymywać to miejsce, czy nawet ulepszać. A kiedy członkowie gangu widzą co się dzieje z dzielnicą, że biednieją, nic dziwnego że mają ochotę stamtąd uciec bo tam nie ma już jak żyć. CJ popełnił błąd wyjeżdżając do Liberty City, ale pytanie czy wytykanie błędu z przyszłości i wklejanie go do tego co robi teraz jest aby na pewno właściwe. Idąc takim tokiem rozumowania można kogoś besztać do upadłego za coś co zrobił kiedyś mimo tego, że teraz zrobił coś dobrego. Nie można tkwić wyłącznie w przeszłości, przynajmniej ja tak to widzę :)
Pozdrawiam
Dla Sweeta rodzina i przyjaciele są najważniejsi. A tu przyjaciele z którymi siedział się na niego wypieli, matka zapłaciła najwyższą cenę wraz z Brianem oraz obwinianie CJ'a o to że to z jego winy poskutkowało tym że wszyscy co byli dla Sweeta najważniejszi poprostu się od niego odwrócili.
Przez lenistwo Sweeta gang GSF podupadał a inne rosły w siłę przez handel narkotykami oraz bronią.
Kiedy CJ wrócił do LS sprawy z biegiem czasu zaczęły iść w dobrą stronę natomiast niestety zdrada i chęć wzbogacenia się przez Big Smoke'a i Rydera uniemożliwiły dalsze działania na terenie LS Carlowi, który nie usiadł nie rozpaczał tylko konsekwentnie zdobywał kontakty, wzbogacał się, inwestował, działał na terenie całego San Andreas, KTÓRY BYŁ W STANIE UWOLNIĆ BRATA Z WIĘZIENIA, gdzie na dobrą sprawę Sweet miał już nigdy z niego nie wyjść.
Sweeta nie obchodziło co Carl osiągnął, do jakich zadań był "wynajęty", że to dzięki niemu on wyszedł na wolność... Jego interesowała tylko jego "dzielnia"
Nie to żeby podziękować w jakiś sposób Carlowi, zamiast tego wypominać mu że przez 5 lat to właśnie on musiał kraść itp żeby mogli przeżyć a Carl jak wrócił do LS, przywracał gang do życia, dał nadzieje...
Podsumowując
CJ zrobił wiele dla gangu GSF, Sweet tylko go reprezentował. To dzięki Carlowi wrócili na mapę przejmując tereny, dzięki niemu zyskali na sile poprzez kontakt np z Cesarem, Woozie'm, czy Kenem Rosenbergiem.
Niektórzy mogą powiedzieć że co z tego skoro ballasi mają koneksje z Rosjanami czy z gangiem Vagos
A właśnie to że gang GSF ma na końcowym etapie możliwość współpracy z Chińską Triadą która działa na terenie Las Venturas która czerpie kapitał przez kasyna, Varrios Los Aztecas jako wsparcie w LS oraz miejąc znajomego prawnika czy znanego rapera można stwierdzić że jest to gang którego trzeba traktować poważnie właśnie dzięki głównemu protagoniście.
@@Icy-be5vl czemu pseudo wartości?
@@themarcinfromgtagames9431
1) nie do końca mi o to chodziło. Bardziej miałem na myśli to że Ryddera znał od dziecka, wiedział co bierze i wiedział że można na nim polegać bo mu nie odwala po narkotykach. Natomiast ludzie z ulicy którzy pomagali gangowi, byli dla niego na dobrą sprawę obcy. Wiedział że Big Bear po uzależnieniu od narkotyków, był w stanie sprzątać kible B Dupowi i po prostu wiedział że jeśli chłopcy z ulicy zaczną to nałogowo brać to będą nieprzydatni i gang jeszcze bardziej popadnie w ruinę
2) no właśnie Sweet chciał ją kontrolować. To właśnie on polecił CJowi w misji Cesar Vialpando żeby jechał na spotkanie Low Riderów i sprawdził Kendl
3) owszem wiem ale bardziej chodziło mi o to że Sweet chciał bardziej uświadomić CJowi że zapominając lub odcinając się od swoich korzeni i najbliższych, CJ znowu się zatraci i zrozumie swój błąd dopiero wtedy kiedy będzie już za późno. Nie oszukujmy się ale na dobrą sprawę Cj to był kawał dupka, bo po śmierci swojego brata którego zostawił na pewną śmierć, ten wyjechał na 5 lat, nie miał kontaktu z rodziną a przyjechał po śmierci mamy dopiero. Nawet w pierwszej misji w San Fierro, Kendal mówi do CJ że zawsze narzekał, chciał coś dostać a jak już dostał to nie wiedział co z tym zrobić. Sweet po prostu wiedział że pomimo że CJ ma 24 lata to ten i tak musi na nowo wychować swojego brata uświadamiając mu jakie wartości w życiu są najważniejsze
@@Xkrementy Rozumiem :)
Pozdrawiam
Sweet widząc z kim spotyka się Kendl, powinien to wykorzystać i próbować zacieśniać współprace z Los Aztecas, dla dobra siostry, gangu i różnych korzyści której ten sojusz mógłby przynieść
Ale jak się okazało, Sweet to rasista, ciekawe co w pierdlu się wydarzyło, że zmienił swoje podejście.
P.S. Bardzo ciekawy wątek podjąłeś, bo wątek współpracy Grove z Los Aztecas, mogło być fajnym wątkiem, a ograniczyło się do jednej misji... co też nic nie wniosło.
Strzelam, że nie masz siostry :D
"II" w Menace II Society czytamy jako two a więc wychodzi menace to society (zagrożenie dla społeczeństwa w wersji polskiej)
Tak samo jak nazwa grupy Boyz II Men
"Menas Dwa Sosajeti" - litości! "Menace II Society" (II -> two -> to) - "Zagrożenie dla społeczeństwa", w wolnym tłumaczeniu "Wyrzutki społeczne".
Dziękuję, sam chciałem to napisać ale widzę że już nie muszę 😆
Rządy Sweeta przypominają mi po części sytuację w Polsce: sąsiedzi się rozwijają, my się cofamy, wszyscy są źli, tylko nie my. ;)
Sweet ma po prostu strasznie tradycjonalne myślenie i zwyczajnie przestarzały. To jest coś w stylu ze ,,kiedyś to było” i sweet tkwi w jakiś początkach gangu a te czasy już minęły. Prawdę mówiąc gdyby to cj był głowa rodziny to groove nigdy by nie upadło bo Carl chciał wzmacniać ich pozycje
Każdy członek kapitańskiej czwórki poza Sweetem świetnie by sobie poradził na jako głowa zielonych rodzin, Big Smoke, mimo okazania się szują pokazał, że potrafi budować imperium, Ryder, kolejny zdrajca - również dosyć skutecznie dbał o wyposażenie rodzin, miał na tyle duże jaja, że okradł arsenał wojskokowy, o CJ wiele powiedzieć nie możemy, jeżeli mówimy o stricte zarządaniu gangiem, to raczej zazwyczaj widzmy go jako tego biorącego udział w pomysłach innych, ale widząc to jak ratuje gang np. poprzez zawieranie kontaktów z triadą czy budowanie finansowego imperium możemy podejrzewać, że również lepiej poradziłby sobie z tym zadaniem niż Sweet
Bo kiedyś kurła to byli czasy..
W historii SA to tak bylo. Ale w rzeczywistości i tak kiedyś bylo lepiej, nie powiesz mi pajacu ze debilne lewactwo skurwiale to normalność, bo co rok to gorszy syf z tego swiata jest
A teraz to kurła nie ma czasów.
@@nickmick872 prawde mówiąc tak, już nie istnieje to co sweet (przejął, albo stworzył)
Sweet wyznawał zasadę:"Starych drzew sie nie przesadza" dlatego po wyjściu z więzienia gdy CJ chciał go zabrać daleko stąd czyli od dzielnicy Grove Street ten się zaparł i chciał sprawdzić jak tam na dzielni
Moim skromnym zdaniem Sweet po śmierci Bryan'a po prostu się załamał, a śmierć ich matki była dla niego gwoździem do trumny. Być może to właśnie te wydarzenia wpłynęły, aż tak mocno na niego.
Co do związku Kendall z Cesarem: On był kimś z innego gangu i nie mógł w żaden sposób mieć nad nim kontroli jak i później nad swoją siostrą.
Co do tego czy był rasistą? Według mnie nie. Swoim zachowaniem chciał się po prostu wyżyć.
Kurka ciężko się pisze na telefonie, lecz jakby nie patrząc na temat większości postaci spokojnie mogłaby powstać książka i niekoniecznie jednoczęściowa.
I tak za dużo napisałam, a naprawdę może być tego więcej.
Podsumowując: nigdy do końca nie zrozumiemy jego działań, ale na pewno wpłynęły na niego wydarzenia z przeszłości zarówno tej bardzo odległej jak i te późniejsze. To właśnie one mogły go uczynić poniekąd wrakiem człowieka, którego oglądaliśmy podczas grania.
To tyle z mojej strony ❤️
A materiał jak zwykle świetny 🔥
Jesteś studentką kryminalistyki?
Nobla powinnaś zostać za tą wypowiedź
Ps.Myślę podobnie
Głównym problemem Sweeta jest jego strasznie ograniczony sposób patrzenia na świat, który nie wykraczał poza to co się dzieje w jego własnej dupie (chciałem powiedzieć dzielni, no ale filmik udowodnił, że dzielnicą też się zbytnio nie interesował). CJ swoim działaniami lepiej był wstanie zapewnić swojej rodzinie bezpieczeństwo... no... może nie licząc wkurwienia Leon'a tym napadem na jego kasyno. Ale tak w sumie pomysł zabrania Kendal jak najdalej od tego syfu w LS było dobrym pomysłem podobnie jak próby wyrwania się z getta. Sweet nawet przez chwilę nie pomyślał, że to właśnie działanie w obrębie tej jego ukochanej dzielni odebrały mu brata oraz matkę.
I zamiast doceniać to, że CJ zdobywał kontakty i zdobywał fortunę dla siebie i swojej rodziny to go dojeżdża za to, że nic nie zrobił dla dzielni i ciągle wypomina mu śmierć brata ale jakoś jemu już nikt nie wypomina, że to z jego winy zginęła ich matka. W końcu zamach miał na celu zabić Sweeta a nie Beverly i jakoś ani CJ ani Kendal mu tego nie wypominają a mogliby gdyby byli takimi dupkami jak on.
Sweet jest w stylu "Kiedyś to były czasy... Teraz to nie ma czasów"
to sie nazywa "przemijanie". Świat zmienia się nieustannie, coraz szybciej, lata lecą, człowiek nie jest w stanie się ścigać...z wiekiem coraz trudniej być do przodu, oraz coraz silniej tesknimy za młodoscia, za siłą wieku która przemineła..to zupełnie normalne. Skończysz 30 lat będziesz wiedział o czym mówie, potem bedzie tylko gorzej.
Sweet jest jak taki typowy Polak, który lata młodości przeżył, gdy była komuna w Polsce. Że kiedyś było lepiej, a zamiast zrobić żeby teraz było lepiej to tylko narzeka. Szczerze wolałbym żeby to Ryder razem z CJ'em rządził gangiem albo Groove zrobili fuzję z Los Aztecas, byłoby wtedy ciekawiej.
No a dzisiaj jest lepiej? Wynajmujesz albo placisz kredyt do śmierci, kiedyś tego nie było w ogóle, kazdy mial mieszkanie na własność, spierdalaj
Sweet ma podobny pogląd jak starszy McNamara z fallout new vegas. Ci co grali wiedzą o co mi chodzi
Nie no Hubson, powiem ci że jak oglądam te twoje materiały to zaczynam jeszcze bardziej kumać fabuły tych gier i wgl. Dobra robota bezkitu ✌️
Ceasar i WuZiMu byli dla CJ'a lepszymi braćmi niż on.
Tak szczerze to współczuje CJ'owi bo cała jego najbliższa rodzina chciała sprowadzić go na dno. Ryder i Big Smoke go zdradzili. OG Loc kazał mu ukraść rymy słynnego rapera a Sweet ciągle miał problem z tym że CJ wybija się na szczyt gdy on tego nie robił. Sweet to faktycznie najgorszy lider. Przypomina mi trochę moją przyjaciółke Aurore sprzed paru lat. Pod tym względem że podobnie jak Sweet Aurora potrafiła tylko gadać. Na szczęście ona się zmieniła. Przypomina mi trochę też moją najlepszą przyjaciółke pod względem bycia zazdrosną i niezadowoloną z wielu rzeczy ale bardziej ona jest podobna do Trevora. Na szczęście też się zmieniła i przynajmiej ona w przeciwieństwie do Sweeta nie siedziała na tyłku oczekując sukcesów od innych i również obie nigdy nie były rasistkami. Sean to najgorszy lider który może istnieć. Kolejnym takim przykładem jest Dutch Van Der Linde albo moja przyjaciółka Aurora z sprzed paru lat. Na szczęście ona zmieniła się. Dutch pokazał swoje prawdziwe oblicze a Sweet to Sweet. Niestety takie osoby jak on istnieją.
Co to za uniwersum wgl, przyjaciółka Aurora, przez chwile myślałem, że o jakiejś grze mówisz
Sweet jest jak Dutch z Red Deada
Tylko że zamiast pieniędzy szuka złego u Innych
A i jeszcze
CJ, DO SOME - Sweet 1992
Trochę z opóźnieniem, ale wreszcie mogę nadrobić materiały :) Co do wszystkiego zgadzam się w 100% i odkąd pamiętam Sweet dla mnie był beznadziejny podczas fabuły San Andreas - głównie właśnie przez jego postępowanie i jakieś dziwaczne przekonania, podobnie wypowiadałem się na ten temat w poprzednim odcinku wspomnianym w materiale o Sweecie :) Jeśli chodzi o sam materiał to jak zawsze dobra robota Hubson :D Śmigam nadrabiać dalej i pozdrówki
Do najgłupszej postaci może mu trochę brakować.
Myślę, że Trevor na spokojnie może dzierżyć ten tytul.
Jednak nie ma chyba drugiej takiej postaci w GTA, która tak podcina skrzydła głównemu bohaterowi nie będąc jednocześnie antagonistą. Z jednej strony parę razy CJ uratował mu tyłek, gdy robiło się gorąco ( wspomniana misja z Bulevard Familys i do tego można dorzucić Jednoczenie rodzin), ale z drugiej zapominał o tym, gdy CJ szukał innych sposobów wzmocnienia pozycji GSF.
I zgadzam się, że jest jednym z najgorszych szefów gangu/mafii. W każdej części inni bossowie podejmowali decyzje by rozwijać organizacje (lepsze lub gorsze), ale same plany zawsze miały spowodować rozwój.
Sweet żył przeszłością i jak stary wujek myślał, że skoro GS ma ,,honor" by nie pchać się w dragi to inne organizacje też będą tak postępować.
Podsumowując, myślę, że Sweet jest w Top 3 najbardziej irracjonalnych postaci w swoim postępowaniu jeśli chodzi o całe uniwersum 3D
Dlaczego Trevor jest głupszy od Sweeta?
Chyży co Ty gadasz. Nie znasz się i tyle haha :D
Dużo na temat Sweeta możemy się dowiedzieć z wyciętego dialogu między CJ'em a Big Bearem w misji Beat Down on B Dup, gdzie Big Bear mówi, jak zachowaniem Sweeta źle wpłynęło na GSF.
th-cam.com/video/GiQODWTQ_JU/w-d-xo.html
Dało By rade tłumaczyć na polski?
Wszystko spoko, ale co do narkotyków to nie takie oczywiste. Po pierwsze większość ludzi wokół nas podchodzi do tego tematu w taki irracjonalny sposób, tolerując picie alkoholu (który też jest narkotykiem, tylko że legalnym) jednocześnie traktując np. takie zioło jak największe zło i pewną drogę na cmentarz. Po drugie cannabis, MDMA i PCP to są substancje o dużo mniejszym kalibrze niż crack, czyli palona kokaina, która okropnie uzależnia i wyniszcza. Z tej perspektywy zachowanie Sweeta wydaje się całkiem racjonalne. Czy Sweet był tego świadomy, czy po prostu przyzwyczaił się do wszechobecnych lolków jak my do wódy ? To już wiedzą chyba tylko scenarzyści Rockstara. Pozdro i dzięki za film.
PS. PCP to nie jest twardy narkotyk, owszem ludzie tracą po tym kontrolę nad swoim zachowaniem, ale nie uzależnia i nie wyniszcza jak crack czy opiaty.
PS2. Podział na twarde i miękkie jest niemiarodajny i wprowadza w błąd, miłego piątku :)
Jak najbardziej się zgadzam :D Ja akurat nie ukrywam sądziłem, że crack cocaine to nie jest że tak powiem jedyny wyjątek w jego mentalności jeśli chodzi o bycie przeciwko dragom. Wiadomo, nie brałem pod uwagę marihuany czy ekstazy, ale PCP patrząc na to co zrobiło z Ryderem oraz to przypisanie do twardych narkotyków uznałem, że warto jednak poruszyć. Ale dobrze wiedzieć, że Sweetowi najwyraźniej nie pasował tylko ten crack :)
Pozdrawiam
Drogi Hubsonie, możesz nie pokazywać fragmentów z definitive edition? Na to się patrzeć nie da XD
To prawda
Momentami fajnie ale co oryginal to oryginal :)
@@taboret3280 dawaj linka
@@szymon6721 th-cam.com/video/Se918jyW5Q0/w-d-xo.html
@@entrulinkioficjalnie o kurwa, za mocne XDD
@@entrulinkioficjalnie usunął ci ten link?? XDDD
12:12 jaki kuła janusz gangus: Kiedyś to było kurła na dzielni z Heńkiem żeśmy się szczelali i pałami tukli i tak było.
Po prostu chłop "sweet" ma proste myślenie i żyje dość mocno stereotypami
6:53 błagam nie dawaj więcej scen z definitive edition, bo moje oczy nie zdzierżą tych simsów
GTA sims stories
Rób podobne odcinki z fabuły rdr2 proszę
Tłumaczenie niedokładne, według tego co powiedział Tenpenny CJ dopuścił do śmierci Briana, więc poniekąd jest za nią odpowiedzialny.
Ostatnie co zostało Sweetowi to GSF i siostra. Jego matka i młodszy brat zostali zamordowani, średni braciak wyjechał z miasta. Może i widział, że jego metody prowadzą donikąd, ale nie chciał tego widzieć. Bał się, że gang odejdzie od swoich zasad, on sam straci w nim pozycje, a ostatnia bliska mu osoba odejdzie z gościem z innego gangu. Co jak co, ale Sweet nie był głupi. Był po prostu najbardziej obciążoną zaistniałą sytuacją osobą. I radził z tym sobie tak jak umiał
Edit. No nie porównujmy zioła z crackiem XDDD
Gdzieś słyszałem porównanie Sweeta do Skyler White z Baking Bad :D
Czyli był jak Generał Olivander z Fallout New Vegas, który jest nazywany również "Generał Poczekamy Zobaczymy" 😂
Menace "TWO" society ;) czyli mamy fajna gre słowna czyli two jako to
4:03 *owi dilerzy
Ów, owa, owo odnoszą się do liczby pojedynczej np. ów diler, a owi, owe do mnogiej 🙂
Pozdro Hubi 👍🏻
nie menace dwa society tylko menace to society, to II ma być wymawiane jako "two", co brzmi podobnie jak "to"
Myślę że gdyby sweet się słuchał CJ i kendal to grove street families by było najpotężniejszym gangiem w los Santos i kontynuacja gangu była by w gta 5
Co za Simsy się chwilami przejawiały ? 🤣
Odcineczek 10/10 Pozdrawiam 😉 Kiedy Scarface i Driver Parallel lines 😆?
siema
@@spiderman97363 witam
Dobra Robota Panowie
0:13 Simon z the walking dead. Złoto 🥇taka ciekawostka kto nie oglądał, to ta sama postać. Facet zagrał Trevora w gta
Witaj z powrotem bracie, udało mi się wyciągnąć cię z więzienia, pod twoją nieobecność dorobiłem się kupy szmalu, mamy teraz możliwości o jakich wcześniej mogliśmy co najwyżej marzyć.
Gówno mnie to interesuje, liczy się tylko moja ulica i mój gang.
Odnośnie spraw gangów to jestes totalnie zielony. Rzeczy które dla ciebie nie maja sensu są bardzo logiczne i proste dla ludzi którzy żyją takim życiem
Sprawa dragów: Sweet mysli bardzo logicznie, dragi pomagają wyluzować sie gangsterom którzy żyją w wiecznym stresie i zmagają sie bardzo często z PTSD wiec OG pozwala swoim ludziom zażywać lekkie srodki(weed) lub ewentualnie takie ktore niszczą organizm dopiero w dużych dawkach(pcp) jednocześnie zakazując wysokouzależniających i bardzo wyniszczających dragow takich jak crack
Sprawa Latynosów: W latach 90 latynosi uważali czarnych za brudasów a czarnoskórzy uważali latynosów za śliskich typów. Szczególnie widoczne było to w kulturze gangów gdzie gangi latynoskie z wzajemnością nienawidziły gangów czarnoskórych, o sojuszach nie było mowy a stosunki neutralne podszyte byly dużą dozą negatywnych emocji członkowie nie chcieli sie ze sobą zadawać i granica między spokojem a wojną była bardzo cieńka.
To nie jest tak ze Sweet ma zamknięta głowę jest rasistą i ma wyrąbane w profity które moze przynieść mu sojusz.
Poprostu te dwa gangi nie chcą miec ze soba nic wspólnego,
te dwa gangi mają za sobą lata niechęci prawdopodobnie kilka starć czy bojek i tyle
Wyobraź sobie ze twoja siostra zaczyna spotykać sie z gościem który jest w ekipie z którą masz beef, wydaje mi sie ze jego zachowanie jest zrozumiałe
Odnośnie tego jak Sweet traktuje CJ’a sprawa jest prosta- Carl pozwolił Brianowi umrzeć, zniknął na pięć lat by nagle wrócić i liczył że każdy przyjmie go z otwartymi rękami? lol Logiczne ze Sean był zły
Wez tez pod uwagę to jak CJ zachowuje sie po tym jak zdobywa pieniądze. Ciagle go nie ma, podczas gdy Sweet siedzi na dzielnicy Carl sie dobrze bawi. Gdy występujesz do gangu to zostajesz jego członkiem do końca zycia a CJ ewidentnie o tym zapominał
Problemem nie jest Sweet tylko reszta wysoko postawionych którzy postanowili działać na własną rękę
To jest najlepsza reklama Aneby
NAJGORZEJ :
Hej kuzynie chcesz zagrać w kręgle ?
Menace TO society Hubson, TO nie dwaXD
mam ciekawostke otóz kiedy spróbujesz strzelić w opone wybuchnietego pojazdu ta będzie jak z betonu i nie bedzie można jej przebić
w gta san andreas
coś w tym musi być że Sweet podejmował takie a nie inne decyzje
Widzę że nie tylko ja to zauważyłem że Sweet jest beznadziejny, i prawda możliwe że to jego myślenie doprowadziło do rozpadu gangu lub po prostu Big Smoke chciał zarobić i Tempeny mu zapłacił za zdradę gangu i tyle ...
Dla mnie Sweet jest odciętym od świata optymistą nie chce zawierać sojuszy żeby gang rósł w siłę patrzy na wszystkich z góry i magicznie wierzy że dragi znikną z ulic choć sam prawie im uległ xd
Nie jest optymistą tylko idiotą.
Ta reklama eneba to jedyna warta uwagi reklama
WIelokrotnie miałem ochotę odstrzelić Sweet'a, tak samo jak tą babę z GTA 3
Sweet nie nadaje się na przywódcę gangu. Taki z niego przywódca jak z kozich cycków kastaniety.
11:03 a big smoke nie byl przypadkiem zmuszony przez tempennego i pulaskiego do zdrady?
Po części tak :) Teoretycznie Big Smoke mógł odmówić Tenpenny'emu, ale wtedy wiedziałby że jeżeli atak na Sweeta się powiedzie no to Ballasi nie zostawią go przy życiu, no bo z jakiego powodu co nie. A patrząc na to jak Sweet super zarządzał gangiem, nie dziwię mu się że poszedł na ten układ :D
Pozdrawiam
Przymus niby był, ale jednak czerpał korzyści majątkowe i sam sobie ukręcił bata przyjmując zaliczkę. Wtedy nie mógł już się wycofać.
Ale Sweetowi bardziej jeśli chodzi o Cesara chodzi bardziej o to, że jest taka zasada, że np Jak członkini Crips i innego gangu będą mieli razem dziecko to te dziecko jest zabijane itd myślę, że o to chodzi już dokładnie nie pamietam jak to brzmiało czy obojga rodziców i dziecko jest zabijane czy inaczej, ale myślę, że chodziło o to.
05:20 co to za bit w tle?
Ludzie mogą usprawiedliwiać Sweeta i mówić że jest on fajny bo ma te swoje zasady ale to co ostatecznie go eliminuje to właśnie jego osobowość. Ten koleś ma problem z CJ'em że olewa swoich przyjaciół a sam nie robi praktycznie nic. To CJ zdobywał tereny. To CJ zaopatrywał gang w broń razem z Ryderem. To CJ bronił Grove przed Ballasami. To CJ zawsze chronił Sweeta. Nawet gdy idziemy z tym całym szacunkiem idiotą do B-Dupa to on jedynie potrafi chodzić koło CJ'a z AK-47 i oczywiście my mamy go chronić bo on nic nie potrafi zrobić sam.
moim zdaniem niechec do handlu crackiem pochodzi z tego ze poprostuw tamtym czasie to zwracało bardzo duzo uwagi, wiec handlujac czyms innym nie byli na celowniku
tyle że marihuana i xtc to jedne z mniej szkodliwych substancji xtc(mdma) używana w prawidłowych ilościach nie zrobi nam żadnej krzywdy.
Hubson, chłopie, jak ja cię szanuję. Zgadzam się w stu procentach. Używając identycznych argumentów już nie raz się kłóciłem z ludźmi w internecie, co dobitnie świadczy o tym, że wybitne umysły myślą podobnie.
Od siebie bym jeszcze dodał, że Sean był strasznie zawistnym zazdrośnikiem. Było po nim widać, że ma ból dupska o to, że jego brat w kilka miesięcy, startując od zera w jednym ciuchu i $350 przy duszy, osiągnął setki razy więcej niż on sam przez całe życie.
Fajny materiał, ale skoro robisz filmy o tematyce gangsterów to staraj się wymawiać ważne nazwy jak nazwa filmu ,,Menace 2 Society'' (2 czyt. ,,tu'', czyli ,,dla'', Menace 2 society- zagrożenie dla społeczeństwa). Mały detal, ale jednak robi różnicę.
Co do rydera i palenia blantów. W ich czasach to norma że ktoś sobie pali i nikomu to zbytnio nie przeszkadzało. Traktowane jak papieros 😆
Ta Miniaturka rozwaliła mnie na łopatki xD
Sweet jest takim gburem i za szybko ocenił Cesara i szkoda, ze Sweet nie rozumiał tego, że współpraca z Cesarem przyniosłaby tylko same plusy. Szkoda też jednej rzeczy - że nie rozumie Sean tego, że CJ przechodził żałobę na swój sposób czyli zmiana klimatu aby uporządkować myśli, ale w sumie to racja, że skoro Sweet i ziomale wykopali CJa po śmierci Briana z LS to ten nie chciał wracać. Myślę, że gdyby nie śmierć matki to by CJ wcale już do LS nie wrócił. Sweet jest zaślepionym kretynem, który widzi tylko gang i swoją dzielnicę i nie ma takich horyzontów myślowych jak CJ przy pomocy Kendl, którzy zapewnili przyszłość rodziny Johnson poprzez rozkręcenie warsztatu samochodowego w SF, kasyna w LV a także salonu samochodowego w SF. To dzięki Cesarowi rodzina Johnson się wybiła poza miastem i to sam Carl zniszczył przy pomocy ponownie Cesara zniszczył fabrykę narkotykową Big Smoke'a i właśnie zamiast podziękować Sean za to panom, ze jedna z fabryk zdrajcy została zniszczona, że Ryder czyli kolejny dezerter został zlikwidowany by nie brudził już gangowi GSF to Sean mam wrażenie, że żyje przeszłością jaki to gang był kiedyś silny. Sean jest takim zacofanym mamutem, który ma bardzo kiepskie pomysły, wyręcza się kimś nie dziękując mu za dobrze wykonaną robotę, myśli, ze wszystko samo przyjdzie a tu właśnie przykład Carla pokazuje, że są szersze horyzonty myślowe i że świat jest szerszy niż Ganton, że trzeba wyjść, zaryzykować kontakty z innym gangiem czy też jak w przypadku Woozie'go triady aby coś osiągnąć, coś się dowiedzieć, coś uzyskać. Sean potrafi tylko krytykować, hejtować, wzbudzać w kimś poczucie winy i wszystko odwraca na swoją korzyść. Przez to gang upadł, bo Sean nie ma takiego umysłu jak Carl aby wyjść do kogoś aby uzyskać ciekawy kontakt. Największym świństwem jest to, że Sean wyciąga sprawy stare,. które dawno już powinny być zakopane pod ziemie i być nie wyciągane na światło dzienne a także powinien pochwalić Carla za to, że potrafił się usamodzielnić w życiu i że pod jego nieobecność zaopiekował się siostrą i przede wszystkim powinien podziękować bratu za to, że starał się go wyciągnąć w więzienia i z pomocą Toreno zapewnić mu ochronę za kratami aby nic się mu nie stało, bo na pewno Tenpenny miał w tym interes aby Sweet w więzieniu poległ i z niego żywy nie wyszedł. Sean nie potrafi nic docenić, a może właśnie to była jego szansa na to aby porzucić wraz z rodzeństwem kompletnie gang skoro upadł, sprzedać dom rodzinny i swój przy okazji i się zająć czymś innym w życiu, ale Sean wiódł wygodne życie przywódcy gangu. Marnego, bo marnego, ale jemu tak było wygodnie siedzieć na stołku i pokazywać palcami kto co ma robić. A wręcz właśnie powinien strzelić w ryj Rydera za to, ze ten przy nim pali blanta i coś zrobić. Materiał jak zawsze ciekawy. Wiem, ze chaotyczny komentarz mój jest, ale pisałem go wraz z odcinkiem, Ty mówiłeś, ja notowałem swoje myśli na temat odcinka.
Nic dodać nic ująć, pięknie powiedziane Pan Fierro :)
Pozdrawiam
@@themarcinfromgtagames9431 Tego się nie dało nie zauważyć kolego.
Oglądaliśmy już ten odcinek tyle że u pomyslodawcy całej serii tfu
Sweet był słabym przywódcą... nic nie robił jako szef, tylko porażki ponosił, jedyne co mu wychodziło to ataki zbrojne. Nie potrafił zjednoczyć rodzin, walił tylko tekstami i robił z siebie ofiarę.
Nie dziwie się, że w GTA V (wiem, niekanoniczne) Grove jest zajęte przez Ballasów.
Uniwersa HD i 3D są osobnymi liniami czasowymi. Inaczej musielibyśmy chociażby tłumaczyć chociażby różnice w miastach. Wspominane Groove street z Gta V to inne groove street niż w Gta SA. Służą zresztą bardziej jako Easter Eggi
@@seweryn2010 I dlatego napisałem, że niekanoniczne, bo uznaje to za kanoniczne. Logiczne.
@@Zardzewialy95 zakładając ze Carl odbił całe Los Santos, a między Aztekami i Groove zrobił się sojusz dzięki związkowi Cesara i Kendl, wątpliwe by Groove upadło. Carl gdyby usłyszał że bratu coś grozi, uruchomiłby kontakt z Triadami i dostaliby solidne wsparcie. Zwracać też trzeba uwagę że Ballasi i Vagosi budowali imperium dzięki plecom C.R.A.S.H. Bez Franka i jego ludzi zapewne wszystko oklaplo.
@@seweryn2010 Ile razy mam tłumaczyć co napisałem? Zresztą, jeśli byłoby tak różowo jak mówisz, to Sweet za parę lat powinien być burmistrzem LS. Gang Sweeta działał tylko dzięki pokazowi siły zdobywając tereny Ballasów.
0:01 to z filmików promocyjnych Definitive Edition?
Zarąbiście ciekawy materiał
Tyle że od cracku to już gorsza jest chyba tylko Hera i fentanyl
Bardzo fajny film
Będzie jakiś film nagrany z Klocuchem??
Sweet miał zamkniętą głowe i tyle.
Hubson zrobił byś
(odpowiadam na wasze pytania) plis
A widział ktoś mądrego murzyna?
Osobiście moja jedna z ulubionych postaci
Fajny odcinek
To Ryder nie jarał zwykłego Blanta tylko pcp xD ?
ta
Oryginał na kanale GAMING INVESTIGATORS - HUBSON
th-cam.com/video/Se918jyW5Q0/w-d-xo.html
w 8:07 w tlumaczeniu gry bylo ze CJ dal Brianowi zdechnac xd
Wypisz, wymaluj, mój teść.
Czemu siostra CJ ma wąsy ? :D
Bo to cygańska siostra
Kiedyś była Brianem, ale CJ nie zdążył powstrzymać zmiany płci za co Sweet się obraził.
Zapowiada się super odcinek!
Seria GTA od części Vice City opiera się o model: Protagonista i jego bliski idiota.
Vice City - idiota: Ken Rosenberg, który "wszystko ogarnia" i protagonista Tommy Vercetti, który musi rozwiązać wszystkie problemu
GTA San Andreas - idiota Sweet, kuzyn protagonisty CJ, przez którego idiotyzm rozwija się akcja.
GTA IV - idiota Roman Belic i jako jego kuzyn Nico wpadamy w kłopoty rozwiązując jego problem.
W GTA V każdy z protagosnistów ma swojego "idiotę:" Franklin ma Lamara, Michael syna Johnnego, a Trevor (choć temu można zarzucić lekkomyślność to jednak sam jest odpowiedzialny za swoje decyzje i problemy) ma Wade.
Prosty szablon.
Coś mnie męczy... Ten sam temat już któryś raz jest poruszony przez Ciebie który był ruszany na innym kanale anglojęzycznym xddd
th-cam.com/video/Se918jyW5Q0/w-d-xo.html podobny filmik wyszedł wcześniej
Jak długo już oglądasz filmu na tym kanale?
5:20 zna ktoś nutkę?
Pal wroty
Mnie nie denerwował zbytnio
Pozdrawiam!
gdzie niby w gta sa byla mowa o ecstasy bo chyba cos przeoczylem
Ale ze caly film tak perfidnie zajebany th-cam.com/video/Se918jyW5Q0/w-d-xo.html
Trochę jak prezes Kaczynski
Świetny odcinek 😎 (tylko błagam nigdy więcej ujęć z Defective Edition 😂)
Pozdrawiam
Dzięki starałem się.
elo
Zawsze go nie lubiłem XD
Dlaczego?
Bo on nie widział nic po za gangiem.
A CJ pokazywał mu że może być coś po za gangiem.
I dlatego CJ zasługuje jak nikt na kolejną część.
Gta w którym Cj jest biznesmenem.
Dorobił się i moglibyśmy sterować nim albo jak to było w GTA V franklinem.
I tu też można by było grać kims kto jest pod skrzydłami CJ'a albo ktos z jego otoczenia.
Wolałbym zobaczyć gta san andreas stories i zobaczyć to z perspektywy przeszłości
@@graczullive5861 niby jak?
Przeszłość CJ nie była zbyt ciekawa.
No chyba że zrobili by jakąś ciekawą fabułę gfy był w Liberty City.
Ale nie nie byłoby to ciekawe wiedząc jak się zakończy.
O mogli by pokusić się na jakiś crossover i wpakować Cj znowu do Liberty city po fabule SA i można by było natknąć się na Niko.
Właśnie była bardzo ciekawa. Pokazać moment w jaki sposób zginął Bryan brat Cja. Jak Ballasi zaczęli budować swoje uliczne imperium.
Głównym bohaterem mógł by być Cesar Vialpando. Jak dla mnie to najlepsza jak dotąd postać która mogła by się nadawać na głównego bohatera gta Sas. Gdyby miało wyjść. Wiem że rockstar z wieloma aktorami się pokłócił którzy dawali swój głos postacią z gry. Ale jak na tak duże państwo jak USA może by znaleźli podobne. Patrz że głos Franklina jest podobny do głosu Cja a aktor który podkładał głos to inny gość był. Więc może znaleźli by podobnych gości do podkładu gdyby się za to przyłożyli. Gta Sas mogło by nawet zakończyć w słuszny sposób uniwersum gta z serii 3d. Kurcze mogli wyddac san andreas stories.
Sweet to taki PiSior
Tytuł, temat i miniatura podjebana z Game invastigators. Gratuluję oryginalności ;)
Hugo One już robił o nim materiał
Menes dwa sosajeti XDDDDDDD
No wyjebie mu.
(Meance to (2) (II) Society)
Sweet jest najlepszy
Menes dwa sosajati 😂😂😂