KS Mateuszu, dziękuję za piękne rozważania, Twój czuły głos budzi refleksje nad życiem na ziemi,daj Boże by Jezus narodził się w naszych sercach.Ktoz jak Bóg.
❤Piękne słowa cudowne ukazanie Prawdy o szczęściu i miłości do ciebie Boże i Twojej Matki Maryji proszę oraz Pokora i Wiara Miłość I Szacunek do Najbliższych osób które są w naszym życiu, naszym Sercu niech Pan Bóg błogosławi wszystkim ludziom na całym świecie niech panuje spokuj miłość i szacunek dla drugiego człowieka Amen ❤
Bóg zapłać KS Mateuszowi za piękne Słowa 🙏 Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia 😇 Szczęść Boże za Kapłańskie Błogosławieństwo 🙏❤️🔥 Któż jak Bóg 😇🙏 Amen
Z Panem Bogiem i Maryją. Któż jak Bóg. Piękne, serdeczne Bóg zapłać Księdzu za to kazanie. Dziękuję Ci Panie Boże za świętych kapłanów którzy nas prowadzą ku Światłości Bożej i Zbawieniu. Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie. Alleluja. ❤️🔥🙏❤️🔥🙏❤️🔥🙏💒✨
Bóg zapłać za pouczające rozważania.Todziałanie Ducha Świętego na mnie.Wiele daje mi do znajdywania zamysłu Bożego dla mnie...Inaczej znoszę mój KRZYŻYK KTÓRY PAN BÓG MI DAJE,oraz ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU W KAŻDE CZWARTKI,ORAZ WIECZORNA ADORACJA W KAŻDY PIERWSZY CZWARTEK MIESIĄCA.Dziękuję Księdzu Mateuszowi.Niech Bóg Błogosławi,amaryja uprasza Księdzu potrzebne łaski.💞💙🙏
KTÓŻ JAK BÓG. Serdecznie Ojcu dziękuję za wszystkie błogosławieństwa, codziennie przyjmuję kilka ❤❤❤.Dziękuję za wspaniałe katechezy, wielka w nich głębia.❤❤❤ Życzę Ojcu radości DUCHA ŚWIĘTEGO. ❤❤❤
Tak....nasza grzeszność i arogancja ,pycha bardzo nas oddala od Boga i zamyka nas na Niego. Jedynie Jezus wlasnie w ten pamiętny dzień swoich Narodzin oraz ukryty w Hostii jest drogą, bliskością do Ojca i do naszego nawrócenia ktore dzieje sie aż do końca naszych dni....
Dziękuję za ten piękny sen , które u- twala na piękne z miłością żyć dla dobra, Pan Bóg Tego oczekuję. Kochajmy siebie , Będziecie kochać innych. Skromność uspokaja ,,zarozumi-ałość tylko przeszkadza. Jesteśmy o🎉🎉🎉🎉 prawie Boga, bez miłości?, trzeba wzmocnić wiarę i pojść na drogę Zawsze Pana Jezusa a Przykłady rodzą sie w śnie. Nasz Bóg jest Naszym Panem . Który krzywdy nie zrobi . Ja ufam Tobię Panie Jezu Dobry. Serdecznie Dziękuję Księże za te piękne marzenie senne z nauką, a zrozumiał Człowiek z tyłu . Amen. Niech Cię Bog Błogosławi. Księże Mateuszu. Za piękne powiedziane Slowem Pana Boga.
NIECH BĘDZIE POCHWALONY DZIECIĄTKO JEZUS BOŻY NOWEGO W 24.GRUDNIA 2024R BOŻEGO NARODZENIA, DZIECIĄTKA JEZUS, Z DUCHA ŚWIĘTEGO Z Niepokalaną Najświętsza Matką Bożą. SZCZĘŚLIWYCH ŚWIĄT W NARODZENIE PAŃSKIE . Życzę KS. MATEUSZU OD DZIECIĄTKA JEZUS Z PREZENTEM ŁASK BOŻYCH, RADOŚCI Z ZDROWIEM DLA Ciebie Księżę i całej Rodziny. BÓG ZAPŁAĆ ZA BŁOGOSŁAWIĘŃSTWO,
Dziękuję to bardzo piękne pozdrawiam z Kalisza z Sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu ale także sanktuarium Matki Bożej Królowej z pięknego Sanktuarium w Chełmcach koło Kalisza te miejsca są wyjątkowe bo przecież Któż jak Bóg
Hera koka hasz LSD Ta zabawa po nocach się śni LSD hera koka i hasz Podziel się z kolegami czym masz Też mam czasami dziwne akcje ze snami i tego nie da się wyjaśnić naukowo (bo danego dnia nic wielkiego się nie wydarzyło, ani nawet w danym tygodniu, więc skąd???) Wesołych! :)))
ten sen kojarzy mi się ze sceną opisaną w najnowszym numerze "Miłujcie się" jest tam opis pewnej chińskiej dziewczynki, które zachowuje się podobnie do bohatera snu
między godziną 23.00 a 24.00 ojcowie kościoła modliły się do Boga wychwalając Jego Boski Majestat- jest taki psalm pod nr 19 - jego czytajcie - nie pożałujecie. Chwalmy Pana Alleluja Któż jak Bóg
Zostawię tu swoj sen. Dokonca nie umiem powiedzieć co Bog chciał przekazac. Ale wiem że to sen od Boga. Czemu? Nie mam daru do pamiętania snów a kilkanaście lat temu zapamiętałam jeden z nich tak bardzo dobrze. Śnił mi się gdy miałam chyba 23 lata. Trzy dni pod rząd śnił mi się przed świętami Bożego Narodzenia. Zaczynal się tak samo i kończył też tak samo. Sen był bardzo dziwny. Po każdym śnie budziłam się przerazona. Treść snu była taka: Jest noc idę odśnieżonym chodnikiem kosciola (we śnie byłam pewna że idę na pasterke) zdziwona że światła w oknach nie świecą, postanawiam dojść do drzwi i otworzyć za klamkę- by sprawdzić czy ludzie są w środku. Na dworze jest noc święci tylko latarnia uliczna lub kościelna bo droga do kościoła jest jasna oświetlona. Idę do drzwi i za zaspa przy kościele (która nasz kościelny ma w zwyczaju usypywac po prawej stronie drzwi, bocznych kosciola). Zobaczylam między ściana kosciola a sniegiem (usypanym w zaspe/śniegowy pagorek) koc zwinięty w pewien kształt. We śnie pomyślałam że to może dziecko. Pamiętam że nie ruszało się nic (w tym zawiniatku) podniosłam zawiniątko dalej nic. Rozpielam swoj ciepły bialy/kremowy długi plaszcz/korzuch i schowałam zawiniątko "za pazucha" czulam ze musze iść do swojego domu. Nie złapałam za klamkę kosciola nie zobaczyłam czy w kosciele jest pasterską Msza. We śnie czulam ze musze iść do domu, bo trzeba zobaczyć czy kartka z informacja kto zostawił to dzieciątko. We śnie jestem bardzo elegancka idąc do domu z kosciola (nawet teraz nie mam takich ubrań jak we snie - bialy zimowy plaszcz). Wchodze do domu (jestem w jakimś pokoju- czuje we snie że to mój dom), widzę stół okrągły zakryty obrusem białym (koronkowy jak firanka). Kładę zawiniątko na stole rozwijam koc a ram nagietek dziecko tylko w pieluszce, a od jego pępka w górę aż do samej buzi jest kilka plastikowych rurek- jak w szpitalu) - ono się nie ruszalo-podnosze je z koca by przytulić je do siebie ogrzać swoim cialem, pokazać że nie jest zupełnie samo na tym świecie. Ale w chwili gdy dzieciątko jest już bardzo blisko mojej bluzki - budzi sie we mnie niepokoj ktory budzi mnie ze snu- co będzie jak to dzieciątko przytulę i te rurki wbija się w jego ciało i zrobię mu jeszcze większą krzywdę? Z takim pytaniem budziłam się 3 razy po każdym z trzech takich snów. Który śnił się za każdym razem tak samo: szkłami do kościoła, w którym było ciemno(świateł w oknie nie bylo) i cisza nikt nie modlił się/nis śpiewał. Na dworze była piękna noc cisza śniegu dużo na ziemi biel na niebie ciemny błękit swiatlo latarni złotym blaskiem rozświetlało ten kawałek ścieżki z kostki chodnikowej, odśnieżony. Spojrzenie na zawiniątko w kocu, wzięcie do domu, rozpakowanie koca na stole, i podniesienie dziecka z kabelkami, z zamiarem go przytulenia. I obudzenie się jakby z bólem i zalem. Z bólem bo czulam ze potrzebuje to maleństwo czyjejś bliskosci a ja balam się je przytulić. Czulam ze ono umrze bez odrobiny przytulenia/rozgrzania go czyjasc dobrocią serca/bezinteresowna miłością. Z żalem- bo nie wiedziałam czyje to dziecko I czy przeżyło (przecież ma tyle rurek na swoim ciele). Budziłam się w momencie tej próby przytulenia- jakby zlekiem w sercu czy przytulając to dzieciątko nie odbiorę mu ostatnich chwil życia (było słabe nie ruszało się/jakby spalo) kalecząc jego ciało wbijającymi się w nie rurkami. Na lata o nim zapomniałam. Ale po jakichs 8-10 latach jakby znów myśli zaczynały biec do tego dnu (tyle że wciągu dnia), balam się wierzyć w sny moja mama zawsze mowila: sen mara, Bog wiara. Balam się snów, wiary w nie bo kojarzyło mi się z pewnym człowiekiem który tak bardzo uwierzył w swoje sny, ze zone i dzieci doprowadził do rozbicia rodziny twierdząc że jego żona należy już do diabła bo to mu się przyśniło. Ale sen nie dawał mi spokoju, był jak komar, odganiany wracał. Zapytałam Księdza na spowiedzi powiedzial żeby powiedzieć Bogu (mniej więcej coś takiego): Boze jeśli ten sen jest od Ciebie to proszę wyjaśnij mi go, ale jeśli od zła pochodzi- pomóż mi zapomnieć o nim. Minęło kilka miesięcy wyprowadziłam się na drugi koniec Polski do Szczecina. Byłam na swojej stancji. Wróciłam z pracy. Usłyszałam w sercu slowa: zapytaj mnie o sen. Powiedzialam- tak czulam by powiedziec: Jezu proszę wyjaśnij mi ten sen. Potem znów ten wewnątrz głos powiedzial: otworz tą książkę. Miałam w pokoju sporo książek. Ale czulam ze mam otworzyć te tylko jedna. Na moim stole leżała jedna- książka Alicji lenczewskiej (nie pamiętam teraz czy to była zieloną czy brazowa) ale jak ją otwarlam to poczułam się tak jakby sen właśnie wyjaśniał się w ich tresci. A było tam napisane tak (slowami swoimi to napisze) to dziecko to cierpienie, przyjmij je jak matka dziecko, przyjmij cierpienie z miłością. W chwili czytania tego tekstu (czulam ze ma spojrzeć na to jedno i w konkretnej stronie miejsce, książkę otwarlam od tak poprostu) czulam jakby wyjaśnił mi sens tego snu. Ale potem poczułam się tak że mogłabym za Jezusem powiedziec: Boze jeśli to możliwe oddal ode mnie ten kielich. Ponieważ całe moje dzieciństwo relacje w rodzinie/z wieloma ludzmi. To były jedne mniejsze lub większe Drogi Krzyżowe. Jak pomyślałam o "nowym cierpieniu jakie miało jeszcze by nadejść, to stanęły mi w pamięci, cierpienia meczenskie Andrzeja Boboli, ks. Jerzego Popieluszki, Ojca Pio czy sw. Gertrudy czy mało znanej polskiej mistyczki Katarzyny Szymon (które babcia mi opowiadala). Przestraszyłam się nie bylo we mnie "z pospiechem" przyjęcia wiadomości i "z miłością matki do dziecka" cierpienia. Od tamtej pory cierpie: nie mam gdzie się podziać, nie mam przyjaciół. Nie potrafie budowac trwalych wiezi - to wieloletnie cierpienie. Jestem wśród ludzi jak tredowata. (Nie mam nikogo kto lubiłby mnie taką jaką jestem). Jak chciałabym się z kimś zaprzyjaznic/zakilegowac jak siostra. Jestem przez mężczyzn postrzegana jak "prostytutka" unikają mnie. A przez kobiety jako ta "zacifana dziewczyna". Mimo, że gdzkielowleik nie jestem czuje się samotna nierozimiana. Nawet teraz nie miałam sił wczoraj i dziś być w kosciele. Piszę to nie majac prawie sił nawet już na pisanie tego komentarza. Od kilku dni czuje się tak jakbym już niedługo żyć tu na ziemi miała. Cytaty z cierpieniem dostawałam jeszcze z dzienniczka Faustyny. Najwiekszym cierpieniem jest przyjazd do rodziny na święta. Zgrzyty w rozmowach brak sił by po tych zgrzytach tęsknić za Bogiem i Msza Sw.- nie mam sił juz wierzyć że jest we mnie coś dobrego. Mam jedynie siły by mowic- wszystko jest po coś. Ostatkiem sił zamówiłam olej Michała Archaniola jak przyjdzie - to niech się dzieje wola Boza. Czuję że nie boję się już smierci. Bardziej umrzeć w grzechu, się boję. Boję się jednak umrzeć za wczesnie- z niepozamykanymi sprawami, które wymagają czasu na ich ukończenie lub wielu pieniedzy (ok 23 tys) by ukończyć je jeszcze w grudniu. Niech Michał Archaniol mi pomoże zamknąć to ziemskie życie albo otrzymać uleczenie na zamknięcie tych ziemskich spraw I czas na nawrócenie. Bo z cierpienie bardzo trudno mi pokochac. Bo od lat trudno mi pokichac siebie swoje życie i a co dopiero cierpienia... może Michał Archaniol pomoże mi coś zrozumieć. Bo nie potrafię powiedzieć czy jestem tak złym czlowiekiem- jak się czuje wśród ludzi. Czy jestem tak niemiłym Bogu stworzeniem. Że radosci nie przynosi mi od wielu lat już nic . Tylko plyna lzy...
Jeremiasza 29:11 "Ja wiem, jakie wiąże z wami plany - oświadcza PAN - To plany o pokoju, a nie o niedoli. Chcę dać wam szczęśliwą przyszłość i uczynić was ludźmi nadziei."
@mugiwara27 werset Izajasza 29,11: Każde objawienie jest dla was jak słowa zapieczętowanej księgi. Daje się ją temu, który umie czytać, mówiąc: «Czytaj ją, proszę». On zaś odpowiada: «Nie mogę, bo ona jest zapieczętowana». Ufam że te "przypadkowe" słowo jest po to by modlić się o cos co pomoże "zaufać Bogu i pozwolić się Mu jak slepiec przewodnikowi prowadzic
Szczęść Boże. Kochana Niewiasto, kochana i wybrana przez Pana na Jego Służebnicę, obdarował Cię Pan tym co dla Niego najcenniejsze, nawet Aniołowie zazdroszczą nam tych dwóch łask tj. Cierpienia i Eucharystii. Oddawaj to cierpienie codziennie Bogu i powtarzaj za Faustyną Jezu ufam Tobie. Powołał Ciebie Bóg do Wielkich rzeczy, o których inni nie mają pojęcia i na nie nie zasługują. Wyjaśnił Ci Bóg twój sen i przyjmij Jego Wolę do końca, nie jesteś odrzucona, jesteś wspaniałą Służebnicą i przyszłą Świętą w Niebie. Dotrwają do końca a Bóg obdarzy Ciebie wielką Chwałą w Niebie, nie przejmuj się jaj patrzą na Ciebie inni, masz piękną Duszę, kochajace wrażliwe i współczujące serce. Dla Boga jesteś prawdziwym Skarbem, piękną Perłą, a w Niebie otrzymasz nowe codowne Imię. Wierz tylko, uwielbiaj i dziękuj Bogu codziennie, nawet za te krzyże i cierpienia, wszak powiedział Pan :Kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z powodu mnie i Ewangelii, zachowa je. Niech Cię Bóg błogosławi i strzeże, niech zwróci ku Tobie swoje oblicze i niech Cię obdarzy łaskami. Niech narodzi się dziś w Twoim sercu i obdarzy pokojem. Nie bój się, wierz tylko!! ❤🙏
@@smax6962 Aniele pocieszenia z Nieba przez Boga posłany. Pozdrawiam Cię. Niech sw. Rafał Archaniol - to pachnie Mi jego zaangazowaniem;))) ma Cię w swej opiece i prowadzi Cię a jeśli Bog Ojciec da że wiary nie stracę i dotrę do Nieba (to muszę Cię tam koniecznie serdecznie uściskac). Powierz Panu Swoją drogę i zaufaj Mu a On sam Cię poprowadzi. Chociażbym przechodził przez ciemna dolinę zła się nie ulegnę bo Ty jesteś że mną kij Twój i łaska pasterską są moja pociecha. Bo kogo Bog kocha tego doświadcza. Bądź więc cierpliwy i opamiętaj się. Dobroć i łaska pójdą wslad za mną i zamieszkam w domu Pana po najdłuższe czasy. Wielbi duszą moja Pana i Raduje się Duch mój w Bogu Zbawcy moim bo wejrzał na unizenie służebnicy swojej. Piękna jesteś przyjaciółko moja. Oto ja służebnica Pana mego Niech mi się stanie wg Słowa Twego. Uczyńcie wszystko cokolwiek Syn mój wam powie... Niech sw. Józef- Jego Serce napełnia Cię swoim męstwem i ufnością. Jesteś lampa światła Bożego dla moich stóp. W tych mrokach, niech sw. Rafał Archaniol nigdy Cię nie opuszcza. Aż doprowadzi do Niebieskiej ojczyzny i wypełnienia tej tajemnicy jaką trzeba i Tobie przyjac z ufnością.
Ostatni sen jaki miałem: wchodziłem do kościoła, mialem na głowie papieską białą piuskę. Pomyślałem, nie mogę wejść do kościoła z przykryciem głowy, zdjąłem ją i zauważyłem że jest ona bardzo brudna. Dziwny sen...
Boże ten sen coś znaczy, myślę że wszyscy szybko to zobaczymy 🥺. Boże błogosław swojemu kaplanowi ❤🙏😇
Którz jak Bóg! Dzięki za kolejnepiekne i mądre rozważanie ks.Szerszenia.
Kochany jesteś księże.Kochany .Jezus cię kocha.Jesteś solą ziemi.....dziękujemy
Bardzo dziękuję .Krzepiące to.Każdy wirtualny kontakt z księdzem sprowadza na mnie jakiś spokój ducha.Bardzo mi potrzebny w mojej samotności.Dziękuję
No to na parafie do sosnowca
Bardzo dziękuję za piękne rozważania i prowadzenie nas do Boga.
Bóg zapłać ks.Mateuszu za piękne katechezy niech nowonarodzone Dzieciątko Jezus błogosławi na ten świety czas i w życiu kkapłańskim ❤
Amen. Któż jak Bóg. Jezu ufam Tobie. 🙏🙏🙏😇🎄🇵🇱
KS Mateuszu, dziękuję za piękne rozważania, Twój czuły głos budzi refleksje nad życiem na ziemi,daj Boże by Jezus narodził się w naszych sercach.Ktoz jak Bóg.
Bóg zaplac za Słowo Boże ❤🙏
❤Piękne słowa cudowne ukazanie Prawdy o szczęściu i miłości do ciebie Boże i Twojej Matki Maryji proszę oraz Pokora i Wiara Miłość I Szacunek do Najbliższych osób które są w naszym życiu, naszym Sercu niech Pan Bóg błogosławi wszystkim ludziom na całym świecie niech panuje spokuj miłość i szacunek dla drugiego człowieka Amen ❤
Bóg zapłać za piękne rozważanie
Jazu Ufam Tobie Kocham Cię Panie Boże Amen ❤️🙏
Króluj nam Chryste ✝️🇵🇱🙏
Bóg zapłać KS Mateuszowi za piękne Słowa 🙏 Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia 😇 Szczęść Boże za Kapłańskie Błogosławieństwo 🙏❤️🔥 Któż jak Bóg 😇🙏 Amen
Wszystkiego najlepszego dla ciebie księże Mateuszu. Wspaniale kazanie !!!! Niech Bóg błogosławi Cię każdego dnia 🙏🏼
Dziękuję za każde BŁOGOSŁAWIEŃSTWO❤❤❤
BÓG ZAPŁAĆ KS. MATEUSZU ZA PIĘKNE ROZWAŻANIE 🙏🌹💗
BŁOGOSŁAWIEŃSTWA NIEBIAŃSKIEJ DZIECINY, DOBRANOC🌹🌹🌹
Bog zaplac ktoz jak Bog❤Amen ♥️ 🙏
Bóg zapłać!:) Któż jak Bóg:)
Dziękuję za piękne słowa i za każde pouczenia❤
Dziękuję księdzu za to rozważanie. Niech Nowonarodzony Jezus błogosławi księdzu i wszystkim słuchaczom tego kanału 🤗🙏❤️. Któż jak Bóg 🙏
Amen🙏❤🌹💖🌷🙏. Szczęść Boże Wszystkim 🙏❤🌹💖🌷🙏.
Bog zapłać ❤️🙏🌲
Dzięki Księże Mateuszu! Pan Bóg upodobał sobie ulepić Ciebie ku naszemu pożytkowi. Bóg zapłać 👍🙂
Bóg zapłać za błogosławieństwo. Niech dobry Bóg ks.Mateusza rowniex Błogosławi Amen 🙏🌲🕊🌱.Któż jak Bóg.
Z Panem Bogiem i Maryją. Któż jak Bóg. Piękne, serdeczne Bóg zapłać Księdzu za to kazanie. Dziękuję Ci Panie Boże za świętych kapłanów którzy nas prowadzą ku Światłości Bożej i Zbawieniu. Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie. Alleluja. ❤️🔥🙏❤️🔥🙏❤️🔥🙏💒✨
Bóg Zapłać I Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia.
Bóg zapłać za pouczające rozważania.Todziałanie Ducha Świętego na mnie.Wiele daje mi do znajdywania zamysłu Bożego dla mnie...Inaczej znoszę mój KRZYŻYK KTÓRY PAN BÓG MI DAJE,oraz ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU W KAŻDE CZWARTKI,ORAZ WIECZORNA ADORACJA W KAŻDY PIERWSZY CZWARTEK MIESIĄCA.Dziękuję Księdzu Mateuszowi.Niech Bóg Błogosławi,amaryja uprasza Księdzu potrzebne łaski.💞💙🙏
Amen ❤KTÓŻ JAK BÓG ❤
Bóg zapłać ks Mateuszu za piękne rozważanie. Pokarm dla duszy 🙏🙏 Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia oraz wiele łask od Bożej Dzieciny ♥️🙏♥️
Serdeczne Bóg zapłać ♥️🙏🙏🙏 Któż jak Bóg 🙏🙏🙏
Bóg zapłać! 😇🙏👼 Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia❤❤
Bog jest dobry dla każdego
Bóg zapłać za Błogosławieństwo 🙏 Któż jak Bóg 🙏❤️
Bóg zapłać księdzu za te rozważania i błogosławieństwo któż jak Bóg 🙏🙏❤️.
Bog zapłać za podzielenie sie tą opowieścią 🙏😇🫶💫
Bóg zapłać za cudne Słowa Boże, które poruszyły moje serce.
Dziękuję za piękne świadectwo snu...❤❤❤
serdeczne Bog zaplac, blogoslawionych i pelnych milosci Swiat Bozego Narodzenia
Amen ❤Bóg zapłać ❤
Bóg zapłać ❤
Wielkie Bóg Zapłać. ❤❤❤
Bóg zapłać ksiedzu❤Nikt jak Bóg!
AMEN 🙏 Bóg zapłać 🙏🌹
KTÓŻ JAK BÓG. Serdecznie Ojcu dziękuję za wszystkie błogosławieństwa, codziennie przyjmuję kilka ❤❤❤.Dziękuję za wspaniałe katechezy, wielka w nich głębia.❤❤❤ Życzę Ojcu radości DUCHA ŚWIĘTEGO. ❤❤❤
Ileż miłości ❤
Bóg zapłać, któż jak Bóg ❤
Któż jak Bóg ❤
Szczęść Boże ks Mateuszu serdzecznie dziękuję za mądre piękne słowa to są wielkie słowa bardzo mi te słowa pomagają 😊😊😊😊❤❤❤❤
Z całego serca Bóg zapłać ❤
Jakie piekne słowa usłyszałem dzisiaj od tego kapłana. Piękne.
Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia wszelkich Łask🙏
Amen. Któż jak Bóg. Bóg zapłać księże Mateuszu 🙏🕊❤️👼🌲🌟
❤❤DZIĘKUJĘ ❤❤JEZU UFAM TOBIE ❤❤AMEN ❤❤ Z BOGIEM ❤❤❤❤❤❤❤
9:33 Chwała Panu za dar obecności Księdza, za dar mądrych pouczeń. Niech światło z Betlejemu jaśnieje na drogach posługi kapłańskiej. Któż jak Bóg!
Bogu niech będą dzięki! Któż jak Bóg! ❤
Jezu Ufam Tobie jesteś zawsze kiedy nie śmiało wołam Cię do mojego serca
Któż jak Bóg!
Tak....nasza grzeszność i arogancja ,pycha bardzo nas oddala od Boga i zamyka nas na Niego. Jedynie Jezus wlasnie w ten pamiętny dzień swoich Narodzin oraz ukryty w Hostii jest drogą, bliskością do Ojca i do naszego nawrócenia ktore dzieje sie aż do końca naszych dni....
Bóg zapłać ks.Mateuszu za piękne rozważania Słowa Bożego I Błogosławieństwo. Któż jak Bóg 🕊❤️🙏🏻
Na każdej Mszy Świętej proszę Aniołów, żeby pozbierali te sprofanowane Hostię i wszystkie okruchy i zanieśli Panu Jezusowi 😊❤❤❤.
Bòg zapłać ❤🙏🧑🎄🌹🥰 Maranata
dobrze że ksiądz poruszył ten temat , Bóg zapłać.
Bóg zapłać ❤ Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia 🙏❤️
Dziękuję. Niech Pan Bóg błogosławi .
Bóg zapłać księże Mateuszu za piękne rozważania i za błogosławieństwo które przyjmuję dla dzieci wnuka I siebie amen amen amen ❤❤❤
Dziękuję za ten piękny sen , które u- twala na piękne z miłością żyć dla dobra, Pan Bóg Tego oczekuję. Kochajmy siebie , Będziecie kochać innych. Skromność uspokaja ,,zarozumi-ałość tylko przeszkadza. Jesteśmy o🎉🎉🎉🎉 prawie Boga, bez miłości?, trzeba wzmocnić wiarę i pojść na drogę Zawsze Pana Jezusa a Przykłady rodzą sie w śnie. Nasz Bóg jest Naszym Panem . Który krzywdy nie zrobi . Ja ufam Tobię Panie Jezu Dobry. Serdecznie Dziękuję Księże za te piękne marzenie senne z nauką, a zrozumiał Człowiek z tyłu . Amen. Niech Cię Bog Błogosławi. Księże Mateuszu. Za piękne powiedziane Slowem Pana Boga.
Błogosławieństwa Bożego za wszystkie owoce w modlitwach I ŚPIEWANYCH. Od naszego Boga ,DLA Dzieciątka JEZUS.
Bóg zapłać Któż jak Bóg
Słowo ciałem się stało! +++ :)
Bóg zapłać.
NIECH BĘDZIE POCHWALONY DZIECIĄTKO JEZUS BOŻY NOWEGO W 24.GRUDNIA 2024R BOŻEGO NARODZENIA, DZIECIĄTKA JEZUS, Z DUCHA ŚWIĘTEGO Z Niepokalaną Najświętsza Matką Bożą. SZCZĘŚLIWYCH ŚWIĄT W NARODZENIE PAŃSKIE . Życzę KS. MATEUSZU OD DZIECIĄTKA JEZUS Z PREZENTEM ŁASK BOŻYCH, RADOŚCI Z ZDROWIEM DLA Ciebie Księżę i całej Rodziny. BÓG ZAPŁAĆ ZA BŁOGOSŁAWIĘŃSTWO,
Tak z tym sie zgodze klucz do szczęscia jest w sercu,a to dlatego co bedziesz czynił sercem,zawsze zamieni sie w dobro!
Któż jak Bóg.
Bóg zapłać
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Bog Zaplac
któż jak Bóg ❤
Dziękuję to bardzo piękne pozdrawiam z Kalisza z Sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu ale także sanktuarium Matki Bożej Królowej z pięknego Sanktuarium w Chełmcach koło Kalisza te miejsca są wyjątkowe bo przecież Któż jak Bóg
Amen !
Bóg zapłać 🙏❤️🙏
Mądre słowa
Mi się przyśnił w noc przed wigilią Najświętszy Sakrament na ołtarzu który obracał się w lewo w prawo . Trwał chwilę
... Szukał ludzi gotowych pójść za Nim...
Któż Jak Bóg
😊
🙏😇❤🕊🔥
Pewnie każdy z nas miał w swoim życiu momenty, kiedy nie wpuszczał do siebie Jezusa. Zobaczymy to po śmierci.
⚘️⚘️⚘️
Hera koka hasz LSD
Ta zabawa po nocach się śni
LSD hera koka i hasz
Podziel się z kolegami czym masz
Też mam czasami dziwne akcje ze snami i tego nie da się wyjaśnić naukowo (bo danego dnia nic wielkiego się nie wydarzyło, ani nawet w danym tygodniu, więc skąd???)
Wesołych! :)))
ten sen kojarzy mi się ze sceną opisaną w najnowszym numerze "Miłujcie się" jest tam opis pewnej chińskiej dziewczynki, które zachowuje się podobnie do bohatera snu
Bög zaplac
między godziną 23.00 a 24.00 ojcowie kościoła modliły się do Boga wychwalając Jego Boski Majestat- jest taki psalm pod nr 19 - jego czytajcie - nie pożałujecie. Chwalmy Pana Alleluja Któż jak Bóg
Zostawię tu swoj sen. Dokonca nie umiem powiedzieć co Bog chciał przekazac. Ale wiem że to sen od Boga. Czemu? Nie mam daru do pamiętania snów a kilkanaście lat temu zapamiętałam jeden z nich tak bardzo dobrze. Śnił mi się gdy miałam chyba 23 lata. Trzy dni pod rząd śnił mi się przed świętami Bożego Narodzenia. Zaczynal się tak samo i kończył też tak samo. Sen był bardzo dziwny. Po każdym śnie budziłam się przerazona. Treść snu była taka:
Jest noc idę odśnieżonym chodnikiem kosciola (we śnie byłam pewna że idę na pasterke) zdziwona że światła w oknach nie świecą, postanawiam dojść do drzwi i otworzyć za klamkę- by sprawdzić czy ludzie są w środku. Na dworze jest noc święci tylko latarnia uliczna lub kościelna bo droga do kościoła jest jasna oświetlona. Idę do drzwi i za zaspa przy kościele (która nasz kościelny ma w zwyczaju usypywac po prawej stronie drzwi, bocznych kosciola). Zobaczylam między ściana kosciola a sniegiem (usypanym w zaspe/śniegowy pagorek) koc zwinięty w pewien kształt. We śnie pomyślałam że to może dziecko. Pamiętam że nie ruszało się nic (w tym zawiniatku) podniosłam zawiniątko dalej nic. Rozpielam swoj ciepły bialy/kremowy długi plaszcz/korzuch i schowałam zawiniątko "za pazucha" czulam ze musze iść do swojego domu. Nie złapałam za klamkę kosciola nie zobaczyłam czy w kosciele jest pasterską Msza. We śnie czulam ze musze iść do domu, bo trzeba zobaczyć czy kartka z informacja kto zostawił to dzieciątko. We śnie jestem bardzo elegancka idąc do domu z kosciola (nawet teraz nie mam takich ubrań jak we snie - bialy zimowy plaszcz). Wchodze do domu (jestem w jakimś pokoju- czuje we snie że to mój dom), widzę stół okrągły zakryty obrusem białym (koronkowy jak firanka). Kładę zawiniątko na stole rozwijam koc a ram nagietek dziecko tylko w pieluszce, a od jego pępka w górę aż do samej buzi jest kilka plastikowych rurek- jak w szpitalu) - ono się nie ruszalo-podnosze je z koca by przytulić je do siebie ogrzać swoim cialem, pokazać że nie jest zupełnie samo na tym świecie. Ale w chwili gdy dzieciątko jest już bardzo blisko mojej bluzki - budzi sie we mnie niepokoj ktory budzi mnie ze snu- co będzie jak to dzieciątko przytulę i te rurki wbija się w jego ciało i zrobię mu jeszcze większą krzywdę? Z takim pytaniem budziłam się 3 razy po każdym z trzech takich snów. Który śnił się za każdym razem tak samo: szkłami do kościoła, w którym było ciemno(świateł w oknie nie bylo) i cisza nikt nie modlił się/nis śpiewał. Na dworze była piękna noc cisza śniegu dużo na ziemi biel na niebie ciemny błękit swiatlo latarni złotym blaskiem rozświetlało ten kawałek ścieżki z kostki chodnikowej, odśnieżony. Spojrzenie na zawiniątko w kocu, wzięcie do domu, rozpakowanie koca na stole, i podniesienie dziecka z kabelkami, z zamiarem go przytulenia. I obudzenie się jakby z bólem i zalem. Z bólem bo czulam ze potrzebuje to maleństwo czyjejś bliskosci a ja balam się je przytulić. Czulam ze ono umrze bez odrobiny przytulenia/rozgrzania go czyjasc dobrocią serca/bezinteresowna miłością. Z żalem- bo nie wiedziałam czyje to dziecko I czy przeżyło (przecież ma tyle rurek na swoim ciele). Budziłam się w momencie tej próby przytulenia- jakby zlekiem w sercu czy przytulając to dzieciątko nie odbiorę mu ostatnich chwil życia (było słabe nie ruszało się/jakby spalo) kalecząc jego ciało wbijającymi się w nie rurkami. Na lata o nim zapomniałam. Ale po jakichs 8-10 latach jakby znów myśli zaczynały biec do tego dnu (tyle że wciągu dnia), balam się wierzyć w sny moja mama zawsze mowila: sen mara, Bog wiara. Balam się snów, wiary w nie bo kojarzyło mi się z pewnym człowiekiem który tak bardzo uwierzył w swoje sny, ze zone i dzieci doprowadził do rozbicia rodziny twierdząc że jego żona należy już do diabła bo to mu się przyśniło. Ale sen nie dawał mi spokoju, był jak komar, odganiany wracał. Zapytałam Księdza na spowiedzi powiedzial żeby powiedzieć Bogu (mniej więcej coś takiego): Boze jeśli ten sen jest od Ciebie to proszę wyjaśnij mi go, ale jeśli od zła pochodzi- pomóż mi zapomnieć o nim. Minęło kilka miesięcy wyprowadziłam się na drugi koniec Polski do Szczecina. Byłam na swojej stancji. Wróciłam z pracy. Usłyszałam w sercu slowa: zapytaj mnie o sen. Powiedzialam- tak czulam by powiedziec: Jezu proszę wyjaśnij mi ten sen. Potem znów ten wewnątrz głos powiedzial: otworz tą książkę. Miałam w pokoju sporo książek. Ale czulam ze mam otworzyć te tylko jedna. Na moim stole leżała jedna- książka Alicji lenczewskiej (nie pamiętam teraz czy to była zieloną czy brazowa) ale jak ją otwarlam to poczułam się tak jakby sen właśnie wyjaśniał się w ich tresci. A było tam napisane tak (slowami swoimi to napisze) to dziecko to cierpienie, przyjmij je jak matka dziecko, przyjmij cierpienie z miłością. W chwili czytania tego tekstu (czulam ze ma spojrzeć na to jedno i w konkretnej stronie miejsce, książkę otwarlam od tak poprostu) czulam jakby wyjaśnił mi sens tego snu. Ale potem poczułam się tak że mogłabym za Jezusem powiedziec: Boze jeśli to możliwe oddal ode mnie ten kielich. Ponieważ całe moje dzieciństwo relacje w rodzinie/z wieloma ludzmi. To były jedne mniejsze lub większe Drogi Krzyżowe. Jak pomyślałam o "nowym cierpieniu jakie miało jeszcze by nadejść, to stanęły mi w pamięci, cierpienia meczenskie Andrzeja Boboli, ks. Jerzego Popieluszki, Ojca Pio czy sw. Gertrudy czy mało znanej polskiej mistyczki Katarzyny Szymon (które babcia mi opowiadala). Przestraszyłam się nie bylo we mnie "z pospiechem" przyjęcia wiadomości i "z miłością matki do dziecka" cierpienia. Od tamtej pory cierpie: nie mam gdzie się podziać, nie mam przyjaciół. Nie potrafie budowac trwalych wiezi - to wieloletnie cierpienie. Jestem wśród ludzi jak tredowata. (Nie mam nikogo kto lubiłby mnie taką jaką jestem). Jak chciałabym się z kimś zaprzyjaznic/zakilegowac jak siostra. Jestem przez mężczyzn postrzegana jak "prostytutka" unikają mnie. A przez kobiety jako ta "zacifana dziewczyna". Mimo, że gdzkielowleik nie jestem czuje się samotna nierozimiana. Nawet teraz nie miałam sił wczoraj i dziś być w kosciele. Piszę to nie majac prawie sił nawet już na pisanie tego komentarza. Od kilku dni czuje się tak jakbym już niedługo żyć tu na ziemi miała. Cytaty z cierpieniem dostawałam jeszcze z dzienniczka Faustyny. Najwiekszym cierpieniem jest przyjazd do rodziny na święta. Zgrzyty w rozmowach brak sił by po tych zgrzytach tęsknić za Bogiem i Msza Sw.- nie mam sił juz wierzyć że jest we mnie coś dobrego. Mam jedynie siły by mowic- wszystko jest po coś.
Ostatkiem sił zamówiłam olej Michała Archaniola jak przyjdzie - to niech się dzieje wola Boza. Czuję że nie boję się już smierci. Bardziej umrzeć w grzechu, się boję. Boję się jednak umrzeć za wczesnie- z niepozamykanymi sprawami, które wymagają czasu na ich ukończenie lub wielu pieniedzy (ok 23 tys) by ukończyć je jeszcze w grudniu. Niech Michał Archaniol mi pomoże zamknąć to ziemskie życie albo otrzymać uleczenie na zamknięcie tych ziemskich spraw I czas na nawrócenie. Bo z cierpienie bardzo trudno mi pokochac. Bo od lat trudno mi pokichac siebie swoje życie i a co dopiero cierpienia... może Michał Archaniol pomoże mi coś zrozumieć. Bo nie potrafię powiedzieć czy jestem tak złym czlowiekiem- jak się czuje wśród ludzi. Czy jestem tak niemiłym Bogu stworzeniem. Że radosci nie przynosi mi od wielu lat już nic . Tylko plyna lzy...
Jeremiasza 29:11
"Ja wiem, jakie wiąże z wami plany - oświadcza PAN - To plany o pokoju, a nie o niedoli. Chcę dać wam szczęśliwą przyszłość i uczynić was ludźmi nadziei."
@mugiwara27 werset Izajasza 29,11:
Każde objawienie jest dla was jak słowa zapieczętowanej księgi. Daje się ją temu, który umie czytać, mówiąc: «Czytaj ją, proszę». On zaś odpowiada: «Nie mogę, bo ona jest zapieczętowana».
Ufam że te "przypadkowe" słowo jest po to by modlić się o cos co pomoże "zaufać Bogu i pozwolić się Mu jak slepiec przewodnikowi prowadzic
Szczęść Boże. Kochana Niewiasto, kochana i wybrana przez Pana na Jego Służebnicę, obdarował Cię Pan tym co dla Niego najcenniejsze, nawet Aniołowie zazdroszczą nam tych dwóch łask tj. Cierpienia i Eucharystii. Oddawaj to cierpienie codziennie Bogu i powtarzaj za Faustyną Jezu ufam Tobie. Powołał Ciebie Bóg do Wielkich rzeczy, o których inni nie mają pojęcia i na nie nie zasługują. Wyjaśnił Ci Bóg twój sen i przyjmij Jego Wolę do końca, nie jesteś odrzucona, jesteś wspaniałą Służebnicą i przyszłą Świętą w Niebie. Dotrwają do końca a Bóg obdarzy Ciebie wielką Chwałą w Niebie, nie przejmuj się jaj patrzą na Ciebie inni, masz piękną Duszę, kochajace wrażliwe i współczujące serce. Dla Boga jesteś prawdziwym Skarbem, piękną Perłą, a w Niebie otrzymasz nowe codowne Imię. Wierz tylko, uwielbiaj i dziękuj Bogu codziennie, nawet za te krzyże i cierpienia, wszak powiedział Pan :Kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z powodu mnie i Ewangelii, zachowa je. Niech Cię Bóg błogosławi i strzeże, niech zwróci ku Tobie swoje oblicze i niech Cię obdarzy łaskami. Niech narodzi się dziś w Twoim sercu i obdarzy pokojem. Nie bój się, wierz tylko!! ❤🙏
@@smax6962 Aniele pocieszenia z Nieba przez Boga posłany. Pozdrawiam Cię. Niech sw. Rafał Archaniol - to pachnie Mi jego zaangazowaniem;))) ma Cię w swej opiece i prowadzi Cię a jeśli Bog Ojciec da że wiary nie stracę i dotrę do Nieba (to muszę Cię tam koniecznie serdecznie uściskac).
Powierz Panu Swoją drogę i zaufaj Mu a On sam Cię poprowadzi.
Chociażbym przechodził przez ciemna dolinę zła się nie ulegnę bo Ty jesteś że mną kij Twój i łaska pasterską są moja pociecha. Bo kogo Bog kocha tego doświadcza. Bądź więc cierpliwy i opamiętaj się. Dobroć i łaska pójdą wslad za mną i zamieszkam w domu Pana po najdłuższe czasy. Wielbi duszą moja Pana i Raduje się Duch mój w Bogu Zbawcy moim bo wejrzał na unizenie służebnicy swojej. Piękna jesteś przyjaciółko moja. Oto ja służebnica Pana mego Niech mi się stanie wg Słowa Twego. Uczyńcie wszystko cokolwiek Syn mój wam powie... Niech sw. Józef- Jego Serce napełnia Cię swoim męstwem i ufnością. Jesteś lampa światła Bożego dla moich stóp. W tych mrokach, niech sw. Rafał Archaniol nigdy Cię nie opuszcza. Aż doprowadzi do Niebieskiej ojczyzny i wypełnienia tej tajemnicy jaką trzeba i Tobie przyjac z ufnością.
@@dzisiejsza.p Bóg Cię kocha. Jesteś wspaniałym dzieckiem Bożym. Ufaj Panu i powierz Mu całą swoją biedę. Któż jak Bóg 🙏❤️🤗
PEPIKU SKOCZ NO
Ostatni sen jaki miałem: wchodziłem do kościoła, mialem na głowie papieską białą piuskę. Pomyślałem, nie mogę wejść do kościoła z przykryciem głowy, zdjąłem ją i zauważyłem że jest ona bardzo brudna. Dziwny sen...
Bóg zapłać. Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia.
Amen 🙏Bóg zapłać 🕊
Któż jak Bóg ✝️🙏
Bóg zapłać ❤
Bóg zapłać Któż jak Bóg
Bóg zapłać❤
Bóg zapłać 🙏♥️